• Nie Znaleziono Wyników

Wyjazd do Izraela - Aleksander Kołodner - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wyjazd do Izraela - Aleksander Kołodner - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ALEKSANDER KOŁODNER

ur. 1947; Łódź

Miejsce i czas wydarzeń Łódź, PRL

Słowa kluczowe Łódź, Izrael, PRL, wyjazd z Polski, wyjazd do Izraela, studia, pożegnania, początki w Izraelu

Wyjazd do Izraela

Studiowałem w Państwowej Szkole Technicznej geodezję. To był dobry zawód do Izraela. Skończyłem tam dwa lata, kierownik, jak mu powiedziałem, że wyjeżdżam, popłakał się, bardzo mnie przepraszał, że muszę wyjechać. Nawet mi podpisał egzaminy, których nie mogłem już zdać. – Wie pan, ja panu pomogę – i podpisał mi jeszcze egzaminy. Takie było moje pożegnanie. Dziewięćdziesiąt procent przyjaciół Polaków w ogóle nie wiedziało, że ja wyjeżdżam. Trzeba było podpisać, że się nie chce obywatelstwa polskiego. Siedział taki Siwek tam, pamiętam, [powiedział]: – Jak syn Kołodnera wyjeżdża, to rzeczywiście jest niedobrze. Byłem z tych pierwszych, którzy opuścili Polskę.

Ja tylko czułem kampanię studencką – nie „hurra na Żyda”. Jak chodziłem na demonstracje i po buzi też dostawałem, jak policja zamykała place i zaczynała bić, to oni się nie pytali, czy ja jestem Żydem, czy Polakiem. Miałem koleżankę, z którą razem na demonstracje chodziliśmy.

Ojciec w ogóle nie myślał o tym, żeby wyjechać. Mieliśmy sąsiadów, przecudowną religijną rodzinę. Sąsiadka do nas przyszła, mówi: – Panie Kołodner, niech pan się nie martwi o syna. Ja przeżyłam II wojnę, ja go przechowam. Taka była sytuacja.

Ojciec to usłyszał [i powiedział]: – Alek, rób, co chcesz. Ja ci nic nie mogę powiedzieć. Wtedy pojechałem do ambasady holenderskiej.

Byłem cały czas pijany, bo nie mogłem [na trzeźwo]. Wiem, że mnie odprowadzili moi przyjaciele, coś mi dali do ręki – ja lubiłem grać w brydża w Polsce strasznie, patrzę, skrzyneczka taka góralska z kartami i tam napisane: „Od Basi i Ewy”. Jak my się żegnaliśmy, myśleliśmy, że to już koniec, [że się nie zobaczymy więcej], zamknęliśmy to życie, które mieliśmy do dzisiaj. Jak się jechało do Izraela, przez Wiedeń się jechało – w Wiedniu byłem tydzień, przyjechałem pociągiem. Z Wiednia do Izraela lecieliśmy samolotem. Nic nie wywiozłem, bo nic nie miałem. 21 lat – o czym ja myślałem? Czego potrzebowałem? Wódka żeby była. Wziąłem te książki, z których się uczyłem – może będę się uczył, może coś. Przed wyjazdem zrobiłem prawo

(2)

jazdy, co mi bardzo pomogło. Wziąłem walizkę. Rodziny to robiły skrzynie, no ale co ja miałem? Chłopak 21 lat – co on potrzebuje w życiu? Zapakowałem te rzeczy, wziąłem walizkę. Wywieźli mnie z Łodzi Fabrycznej – ja byłem sztywny, pijany zupełnie. Pożegnałem się z rodzicami. To było takie jak sen wszystko. Czułem [się tak] jak pijany człowiek, którego policja łapie na ulicy i pod rękę prowadzi. To ze mną było to samo. Większość przecież – nie robię z siebie bohatera, tylko mówię, [jak było] – przyjechała z rodzicami, to było trochę lżej, można było głowę położyć na piersi mamy. Ale może to było lepsze, bo mam bardzo dobrą szkołę w życiu. Są dużo lepsze szkoły, ale ta mi dużo [dała], zacząłem pracować i bardzo ciężko pracowałem.

Ten cholerny zawód miałem.

Pisałem im cały czas: „Nie przyjeżdżajcie do Izraela, bo klimat”. To było zupełnie coś innego, inny świat. To było takie śmieszne, bo jak nie chcieli, żeby syn rozumiał, to mówili między sobą po żydowsku, były te podstawowe święta u nas, zawsze kura była, karp był w wannie, maca, ale koło macy był chleb. Ja byłem dwa lata sam, nie zaprosiłem ich, [pisałem]: „Nie przyjeżdżajcie”. Wtedy zaczęły się wyjazdy do Kopenhagi albo do Szwecji, mówię: – Jedźcie tam. I klimat jest lepszy. Nie, bo ojciec się nagle zrobił syjonista.

Ja byłem sam w Izraelu. W szoku byłem jakimś takim, jak przyjechałem, nie zapomnę, te dwa pierwsze dni, to ja chodziłem jak pijany. Nie wiedziałem, gdzie ja jestem, szukałem, jak to mówię, samego siebie. Na początku to jest normalne – wszystko inne. I nagle tyle Żydów naraz.

Data i miejsce nagrania 2018-09-05, Lublin

Rozmawiał/a Teresa Klimowicz

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Izrael, okres po II wojnie światowej, współczesność, życie w Izraelu, edukacja, studia, rodzina, żona, córka.. Życie

Mój przyjaciel, do dzisiaj jak brat, pół roku się nie odzywał do mnie, bo był obrażony na mnie – nie mógł zrozumieć, dlaczego ja z Polski wyjeżdżam w ogóle..

A potem, nie wiem, może pięć lat później, mój mąż ze wspólnikiem otworzył ten sklep.. I ten wspólnik to

Byłem kilka razy pierwej w Izraelu, przyjeżdżałem jako turysta do brata mego z kibucu.. W Izraelu to ja [pracowałem] przy zegarkach, przy częściach [do

I to było dla mnie smutne, bo urodziłem się w Polsce, rodzice wychowali mnie w polskim duchu, nie mówili między sobą po żydowsku tylko po polsku, pomimo tego, że pochodzili z

Myśmy przyjechali w pięćdziesiątym którymś roku, nie pamiętam którym nawet.. Jak przyjechałam, to od razu włączyłam się w

Jak tam gdzie dom stawiał to z ciekawości wskoczułem na rower i do ojca [jechałem], z ciekawości jak tam długo robi się.. Tak pomału przyglądałem się jak tam te zamki się

To jest miejscowość na trasie Koszalin – Szczecin, a najbliższa taka większa miejscowość to jest Rymań, która jest siedzibą gminy.. Uczęszczałem do