• Nie Znaleziono Wyników

Dlatego przyjechałam do Lublina - Lucyna Mijal - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dlatego przyjechałam do Lublina - Lucyna Mijal - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

LUCYNA MIJAL

ur. 1952; Wrocław

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, życie kulturalne, studia, Chór Akademicki UMCS

Dlatego przyjechałam do Lublina

Na pierwszym roku byłam taka trochę [przestraszona], jak to dziewczynka, która pierwszy raz wyjechała z domu. Podczas egzaminu przyjaciółka mówi: „Słuchaj ten akademik jest koedukacyjny. Wiesz, co tam się dzieje? Alkohol” To ja: „Nie, broń Boże” I mieszkałam na stancji. Ale po poł roku już poznałam troszeczkę osób i mój kolega Andrzej Krupczyński mówi tak: „Ty, Pszczoła, po co ty mieszkasz na stancji, jak możesz mieszkać w akademiku” I ja się odważyłam, zamieszkałam w akademiku.

Jak zamieszkałam w akademiku, poznałam bardzo wiele osób. Były już wtedy zajęcia z emisji głosu i pani Czerwińska zwróciła na mnie uwagę i to ona właściwie powiedziała mi, że powinnam śpiewać w chórze. Mówię, że bardzo chętnie, bo w chórze tak naprawdę śpiewałam od trzeciej klasy szkoły podstawowej. Właśnie u pana Pogorzelskiego, który był moim nauczycielem w podstawówce w Konstancinie, był moim nauczycielem muzyki w Piasecznie pod Warszawą i potem tutaj, na uczelni.

To on powiedział mi właśnie, że [w Lublinie] jest taki kierunek. Ja dlatego przyjechałam do Lublina, bo ja tak kochałam muzykę, że musiałam coś z muzyką robić. W zasadzie skończyłam studia nauczycielskie, ale tak naprawdę myślałam, że będę prowadziła chór, bo to jest moja największa miłość. Tymczasem, kiedy miałam praktykę, jeszcze byłam studentką, to jedna z pań nauczycielek [spytała] „Co pani zamierza robić po studiach?”Ja mówię: „Nie wiem, chciałabym chór [prowadzić]” A ona powiedziała coś takiego –„Nie, nie, proszę pani. Pani powinna być nauczycielem, bo to jest pani główne powołanie”Ja myślę: „Jezu, niemożliwe. Ja nauczycielem” Bo jeszcze człowiek był młody, a zawód nauczyciela tak troszeczkę tracił ten szacunek społeczny, bo w kraju dużo się działo i tak różnie to było. Ale zostałam nauczycielem, chyba dlatego, że rzeczywiście miałam taką potrzebę nauczania, wychowywania.

Skończyło się na pracy w szkole. I to w jednej szkole trzydzieści parę lat pracowałam.

Tak, że w pewnym momencie też już zaczęłam uczyć dzieci swoich uczniów, co też jest bardzo fajne.

(2)

Data i miejsce nagrania 2016-09-12, Lublin

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I był taki pan, który nazywał się Jonkajtis pamiętam, i on przyjeżdżał do nas z Warszawy na te konkursy, bo Piaseczno pod Warszawą to tak naprawdę koniec

I pierwszego dnia był powtórzony ostatni program, jaki był już zagrany, drugiego dnia była chyba premiera, czyli zupełnie nowy program. I to było powtarzane dwa

I to nie były takie bezmyślne próby, coś się działo w świecie, w Polsce w tym czasie i teksty Irka bardzo często pięknie się komponowały z tym obrazem, który był za oknem,

To jest coś takiego, że spotyka się tego kolegę czy koleżankę z zespołu i ona mówi: „ Słuchaj, potrzeba mi nerkę” to mówi się: „ No to masz” To jest właśnie coś takiego.

Kiedyś byliśmy w Lidzbarku, oczywiście też na tych zawodach kabaretowych, byliśmy w Białymstoku, tam też robiliśmy koncert dla środowisk studenckich i to był fantastyczny

Pan Gogolewski ówczesny dyrektor teatru Osterwy był tam na naszej premierze i też bardzo mu się podobało.. W Norze robiliśmy właśnie ten program „W kolejce”i

Była tam też taka scena, kiedy Wojtek Ejsmond z kimś rozmawia, a ja zza sceny miałam robić takie wokalizy, które były słyszalne oczywiście na widowni.. Wojtek wtedy krzyczał:

Pamiętam na pewno jak była pierwsza Ballada [Spotkania z Balladą] robiona, to była Ballada szpitalna [Medyczne Spotkania z Balladą], to wtedy jeszcze Jurka z nami nie było..