• Nie Znaleziono Wyników

Ekran i widz: "Barwa granatu" i inne

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ekran i widz: "Barwa granatu" i inne"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Mirosław Darecki (M.D.)

EKRAN I WIDZ: „BARWA GRANATU” I INNE

Całą ostatnią wolną sobotę oraz niedzielę spędziłem w kinowej sali „Chatki Żaka”.

Podczas gdy w niedalekim „Kosmosie” ściany trzęsły się od huków aparatury „sensurround”

na seansach „Bitwy o Midway”, tutaj członkowie studenckiego DKF „Bariera” uczestniczyli w przeglądzie zorganizowanym z okazji Dni Filmu Radzieckiego. Jak zwykle w tym klubie, impreza wypadła interesująco; przegląd poświęcony był kinematografiom republikańskim, a filmy – w większości – wysokiej klasy. Łotewska „Sonata nad jeziorem”, kazachski „Szary okrutnik”, litewski „Nikt nie chciał umierać”, uzbecki „Czekam na ciebie”. Kinematografię ukraińską reprezentował „Biały ptak z czarnym znamieniem”, gruzińską „Naszyjnik dla mojej ukochanej”, armeńską „Barwa granatu”. Wytwórnie „Mostfilm” i „Lenfilm” reprezentowane były przez film znanego aktora, a ostatnio i reżysera, Rodiona Nachapietowa - „Z tobą i bez ciebie” oraz dzieło jednej z najbardziej znaczących przedstawicielek młodego kina radzieckiego, Dinary Asanowej – „Klucz bez prawa przekazania”.

Oczywiście, nie była to pełna reprezentacja. Dzisiaj w Związku Radzieckim działa dziewiętnaście wytwórni filmowych. Nie pokazano nic z ostatnich osiągnięć kinematografii mołdawskiej czy kirgiskiej, ale i tak mieliśmy możność - dokonując ogromnych filmowych

„podróży”: od Wilna i Rygi przez Kijów i Taszkent aż po Alma-Atę – kolejnego potwierdzenia faktu dynamicznego rozwoju zarówno pod względem ilościowym jak i artystycznym tamtejszego kina. Ten rozwój nasilił się głównie w połowie lat sześćdziesiątych, kiedy w poszczególnych republikach weszło do przemysłu filmowego młode pokolenie reżyserów. I tych wyrosłych z tradycji miejscowych, i innych młodych absolwentów moskiewskiego WGiK-u, znajdujących tutaj możliwość samodzielnej pracy.

Objawił się nagle w nowym ujęciu wspaniały folklor ukraiński, folklor i tradycje kulturowe i obyczajowe republik azjatyckich, specyficzny pejzaż nadbałtycki.

Nowe też było, swoiście odkrywcze spojrzenie młodych reżyserów przybywających z

Moskwy czy Leningradu do odległych połaci Związku Radzieckiego, którzy w tutejszym

krajobrazie, tradycji, literaturze znaleźli inspirację twórczą. Tak właśnie było choćby w

przypadku Andrieja Michałkowa-Konczałowskicgo i jego filmu „Pierwszy nauczyciel”,

(2)

nakręconego w kirgiskim pejzażu, na podstawie opowiadania tamtejszego pisarza Czingiza Ajtmatowa. Tymczasem na Ukrainie powstawały nieocenione „Cienie zapomnianych przodków” Siergieja Paradżanowa, w Gruzji rodził się talent Otara Joselianiego, w Mołdawii - Emila Lotianu

Czy zdajemy sobie, na co dzień sprawę z faktu, że np. w Alma-Acie powstaje rocznie 6 filmów fabularnych, 20-25 pozycji dokumentalnych, że dubbingowi poddaje się 40 filmów?

Czy wiemy, że wytwórnie „Turkmenfilm” w Aszchabadzie, „Uzbekfilm” w Taszkencie czy

„Tadżykfilm” w Duszanbe legitymują się podobną produkcją, że tamtejsze, tak bardzo dla nas

„egzotyczne” filmy wynikają ze wspólnej dla nas wszystkich, współczesnej rzeczywistości?

„(...) Cechą dominującą od wielu już sezonów - pisze Wojciech Wierzewski w pracy

„Współczesność i tradycje w filmie radzieckim” - jest swoista „mozaikowość” obrazu kinematografii radzieckiej. Oznacza ona współgranie diametralnie różnych - zwłaszcza dla obserwatora z zewnątrz - motywów tematycznych i konwencji artystycznych, stanowiących proste odbicie specyfiki kina stu narodów i dwustu pięćdziesięciu milionów obywateli.

Zapominamy zbyt często o tym fundamentalnym fakcie, iż Kraj Rad to integrujące się społeczeństwo wielu tradycji i kultur, gdzie te same procesy przybierają zupełnie inny kształt.

(...)”. Dodajmy, że wspólną cechą, na jakiej wspiera się owa „mozaikowość” kina radzieckiego, jest zawsze respektowanie wartości humanistycznych, wychowawczych i ideowych.

W zorganizowanym przez „Barierę” przeglądzie największe zainteresowanie wzbudził nieoglądany dotąd na polskich ekranach film armeński „Barwa granatu”, zrealizowany w 1969 r. przez Siergieja Paradżanowa. Powstał on w fascynacji twórczością znanego XVIII- wiecznego poety armeńskiego Sajat-Nowa'y. Chociaż śledzimy w nim sceny z życia poety od wczesnego dzieciństwa aż po śmierć w późnej starości, „Barwa granatu” nie jest w żadnej mierze filmem biograficznym. To raczej coś w rodzaju „malarskiej” impresji próbującej w plastycznym, filmowym kształcie oddać istotę poezji Sajat-Nowa'y, ducha epoki oraz istotę kultury i sztuki Armenii. Słowo pada rzadko; jest najmniej ważne. Co pewien tylko czas fragment poematu XVIII-wiecznego twórcy staje się jakby hasłem wywoławczym do kolejnej malarsko-pantomimicznej sekwencji. Znajomość sztuki i historii Armenii, jej kultury, a przede wszystkim wrażliwość i wyobraźnia plastyczna Paradżanowa są zdumiewające.

Zadziwiają pokazywane przez niego zabytki, stroje, wytwory kultury materialnej, obrzędy

religijne, przejawy tradycji kulturowej tego tak dla nas wciąż egzotycznego i mało znanego

kraju, którego stolica, leżąca u stóp góry Ararat liczy tysiące lat. Film trudny, odwołujący się

przede wszystkim do wrażliwości i pokładów podświadomości widza; tym bardziej powinien

znaleźć się na ekranach dyskusyjnych klubów filmowych.

(3)

Życzymy sobie kolejnych imprez na takim poziomie.

Pierwodruk: „Kamena”, 1978, nr 24, s. 14.

Cytaty

Powiązane dokumenty

GranaForte to bardzo silny koncentrat soku i miąższu z owo- ców granatu (81%) i czarnego bzu (7,8%) poddanych żywej fermentacji. 10% składu stanowi prawoskrętny kwas

– Sfermentowane polifenole granatu hamują wzrost nowotworu w przypadku opornych na działanie hormonów raków stercza PC-3 in vivo oraz mają działanie antyproliferacyjne

Wydaje się, jakby twórcy „Oszołomienia” nie bardzo wiedzieli, na jaką drogę mają się zdecydować: czy ma to być „dramat ludzkiej duszy”, czy film

Żeby potem krytykom filmowym łatwiej było doszukiwać się szczególnych głębi u Scotta i pisać uczenie (?): „[…] Drugim elementem [filmu] jest dekadentyzm,

Jednym z najbardziej popularnych i kasowych, polskich filmów w ostatnich latach okazała się w naszych kinach „Seksmisja” Juliusza Machulskiego, film iskrzący się humorem,

Jest jednak pewne „ale”: z sal kinowych dobiegał w czasie projekcji „Konopielki” Witolda Leszczyńskiego nieustanny rechot publiki, radosne wycie przedstawicieli sfer

W tej paradzie francuskiego aktorstwa i francuskiego komediowego esprit, zabrakło jakoś miejsca w kinie „Kosmos” dla pełnometrażowego fabularnego debiutu jednego

Może filmy fabularne są coraz dłuższe i nie chce się przedłużać seansów, co mogłoby się odbić na ich liczbie w ciągu dnia, a i na kasie oraz planach