• Nie Znaleziono Wyników

Głos Słupska : tygodnik Słupska i Ustki, 2010, maj, nr 105

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos Słupska : tygodnik Słupska i Ustki, 2010, maj, nr 105"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Gwiazdy z TV pomogą wygrać z rakiem

Między innymi sukienkę Marty Żmudy-Trzebiatowskiej będzie można wylicytować podczas aukcji charytatywnej w Karwnie. Przygotowuje ją Mateusz Gellert i gwiazdy show- biznesu.

Rower na ulicach miasta potęgą jest i basta

Czy rower może być alternatywą dla czterech kółek?

Postanowiliśmy sprawdzić, czy jednoślad może konkurować z samochodem w wyścigu ulicami Słupska. Zwycięzcą okazał się jednoślad.

Epokowe wydarzenie.

Most na rzece Słupi.

W Ustce powstanie nowa przeprawa pizez rzekę. Rozwiąże komunikacyjny problem między częściami miasta rozdzielonymi rzeką. Ten problem w dawnych wiekach nie istniał.

Y G O D N I K S Ł U P S K A I U S T K

Piątek2 lipca 2010 www.gp24.pl SSN 0137-9526 ndeks 348570

Chata zabita szybami

USTKA Nowy właściciel zrewitalizowanego domku przy ulicy Marynarki Polskiej samowolnie zmienia jego elewację.

Słupski konserwator zabytków zakazał mu tego już półtora roku temu.

Nowy właściciel w miejscu odtworzonych okien krzyżowych umieścił plastikowe witryny. Zrobił to wbrew zakazowi konserwatora zabytków.

Bogumiła Rzeczkowska

bogumila.rzeakowska@mediaregionalne.pl

Centrum Ustki, ul. Mary­

narki Polskiej 76-78. Tu na­

przeciwko kościoła Najświęt­

szego Zbawiciela Usteckie Towarzystwo Budownictwa Mieszkaniowego wybudowało jedną z kilkunastu chat. Z wy­

glądu o konstrukcji muru pru­

skiego. Budynek został cał­

kiem odtworzony w miejscu wyburzonego domu z II połowy XIX wieku. Nowy obiekt nie jest zabytkiem, ale — według miejscowego planu zagospoda­

rowania przestrzennego - cały ten teren znajduje się w strefie ochrony konserwatorskiej i jest Wpisany do rejestru zabytków.

Mniej muru, więcej plastiku

8 stycznia 2009 roku od UTBS chatę — w stanie su­

rowym zamkniętym - kupił Abdul Maaz Al-Khatab, polski obywatel, przedsiębiorca z So­

potu. Kilka dni temu elewacja całkowicie zmieniła swój wy­

gląd.

W miejscu stylowych okien krzyżowych i drewnianych drzwi pojawiły się olbrzymie witryny sklepowe: trzy od strony Marynarki Polskiej i jedna od szczytu. Do ich za­

montowania trzeba było wykuć część stylowej elewacji.

- To nie samowolka - od razu zastrzega w rozmowie z nami właściciel domu. — W ra­

mach pozwolenia na budowę projekt zamienny został uzgod­

niony z konserwatorem za­

bytków, a nadzór budowlany o tym powiadomiony.

Tymczasem na zmiany nie zgodził się konserwator za­

bytków, a - j a k ustaliliśmy - wydział architektoniczno-bu­

dowlany słupskiego starostwa w ogóle o nich nie wie.

Jednak Abdul Maaz Al- Khatab twierdzi, że wszystko załatwiła firma, którą wynajął.

W sezonie ma tu być kluboka­

wiarnia.

- Odmówiłem wydania po­

zwolenia - twierdzi Zdzisław Bączkowski, kierownik słup­

skiej delegatury Wojewódz­

kiego Urzędu Ochrony Za­

bytków w Gdańsku.

Według dokumentacji kon­

serwatorskiej, 13 stycznia 2009 roku (kilka dni po kupnie domu), firma Dekada Studio Projektowe złożyła wniosek o zatwierdzenie zmian w pro­

jekcie.

- Chodziło o wprowadzenie witryn w elewacji. 20 stycznia ubiegłego roku odmówiłem.

Dlatego, że witryny to ele­

menty obce i nieprzystające do pierwotnego charakteru ele­

wacji - uzasadnia konserwator zabytków. - Moje pismo z od­

mową dostała także do wiado­

mości architekt miejska w Ustce.

Sprawa jest prosta. Urząd miasta powinien wystąpić do nadzoru budowlanego o spraw­

dzenie, czy obiekt jest budo­

wany zgodnie z projektem.

Jeśli nie, należy wstrzymać bu­

dowę.

W kolejce do inspektora Urząd twierdzi, że zare­

agował.

— Kilka dni temu powiado­

miliśmy powiatowego inspek­

tora budowlanego w Słupsku, aby skontrolował legalność prac - mówi Jacek Cegła, rzecznik usteckiego ratusza.

- Zależy nam na tym, aby każdy nowy właściciel utrzymał charakter i styl zre- witalizowanych budynków.

Będziemy interweniować w ka­

żdej takiej sytuacji.

Małgorzata Klemińska, po­

wiatowy inspektor nadzoru bu­

dowlanego, jeszcze nie czytała pisma. W inspektoracie dowie­

dzieliśmy się, że w przypadku samowoli budowlanej prawo najpierw nakazuje zalegalizo­

wanie przeróbek. Jeśli inwe­

stor nie otrzyma odpowiednich zezwoleń i nie przedłoży in­

spektorowi dokumentów, wtedy zapada decyzja nakazu­

jąca doprowadzenie budowy do stanu poprzedniego. Jednak nie wiadomo, j a k szybko na miejsce samowoli dotrą in­

spektorzy, bo zmiana elewacji to nie katastrofa budowlana, a kalendarz kontroli jest zapeł­

niony do końca roku.

Bo sezon jest krótki Zapytaliśmy Edwarda Ko­

koszą, prezesa UTBS, czy re­

Fot. Łukasz Capar

witalizacja ma sens, jeśli nowi właściciele praktycznie mogą robić, co chcą.

- Umowa sprzedaży nie za­

wiera zakazu przeróbek.

Nawet gdyby taki zapis w niej się znajdował, to byłby bez­

podstawny - twierdzi prezes UTBS. - Wszystko musi być zgodne z planem. Z tego, co mi mówił nabywca, zmiany zo­

stały uzgodnione. Czy nie szkoda? Pan Abdul pokazywał mi wizualizację restauracji z wyjściem do letniego ogródka na chodniku. Muszę przyznać, że nieźle to wygląda. Druga sprawa to niemałe pieniądze, za które sprzedajemy te domy.

One muszą przynosić inwe­

storom zyski, a w Ustce sezon jest krótki, więc trzeba wyjść do konsumenta. •

PODYSKUTUj NA FORUM # www,igp24. pl/forUm Q

(2)

wy jarzenia

piątek 2 lipca 2010 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.gp24.pl

jakie haki czyhają na turystów na morzem? Podyskutuj na naszym forum na

www.gp24.pl/fomm

Na urlopie nie trać głowy, bo stracisz pieniądze

PORADNIK Jeśli nie chcesz spędzić wakacji w toalecie, omijaj plażowych sprzedawców żywności. Strój kąpielowy kupuj z głową, bo już nie można go oddać. Na dodatek niektóre letnie promocje to zwykłe oszustwo.

Piotr Kawałek

piotr.kawalek@mediaregionalne.pl

Sezonowi sprzedawcy w nadmorskich miejscowościach będą za wszelką cenę starali się przyciągnąć naszą uwagę.

Tymczasem hasła typu „wy­

przedaż", „przecena" lub „do­

datki gratis" nie zawsze są zgodne z prawdą.

- Najlepiej zapytać, dla­

czego towar został przeceniony, być może posiada jakieś uszko­

dzenia, które jeżeli wiedzie­

liśmy o nich w chwili zakupu lub były one widoczne, unie­

możliwią nam ich reklamację - mówi Ilona Witkowska ze słupskiej delegatury Woje­

wódzkiego Inspektoratu In­

spekcji Handlowej w Gdańsku.

- Na wywieszce cenowej obok obniżonej ceny powinna figu­

rować przekreślona poprzednia cena.

Ta informacja pozwoli ocenić, o ile towar przeceniono i czy obniżona cena jest zgodna z reklamą. Kupując artykuł re­

klamowany razem z tzw. gra- tisem lub dwie rzeczy w cenie jednej, powinniśmy porównać cenę tego artykułu w innym sklepie lub na innym stoisku.

- Najczęściej okaże się to niemożliwe - mówi I. Wit­

kowska. - Dlatego zasta­

nówmy się przed wydaniem pieniędzy i pamiętajmy: nikt nigdy niczego nie daje za darmo.

Bądź świadom, co kupujesz

Kupując okulary słoneczne, powinniśmy zwrócić uwagę czy posiadają instrukcję w języku polskim zawierającą sposób przechowywania, używania, czyszczenia i konserwacji.

Stroje kąpielowe, ręczniki po­

winny mieć wszywki z infor­

macją o sposobie konserwacji oraz podany skład Kosmetyki

- Obwoźna sprzedaż żywności także wiąże się z ryzykiem - ostrzega Dalia Skutecka ze słupskiego oddziału WIIH.

powinny m.in. posiadać ozna­

czenie terminu trwałości, wykaz składników i zalecenia użycia.

Zabawki wodne - dmu­

chane materace czy koła i inne powinny zawierać informację o treści: „Ostrzeżenie! Tylko do użytku w wodzie płytkiej i tylko pod nadzorem".

Ponadto każdy kupowany przez nas produkt powinien posiadać oznaczenie zawiera­

jące: nazwę artykułu, nazwę i adres producenta lub impor­

tera. Wszystkie wymienione

oznaczenia powinny być w języku polskim.

Sprawdź, bo się zawiedziesz

Ważne jest, aby dokładnie obejrzeć rzecz, którą chcemy kupić i przeczytać wszystkie informacje i ostrzeżenia.

- Być może właśnie dzięki temu okaże się, że dany ar­

tykuł nie sprosta naszym ocze­

kiwaniom lub może być nie­

bezpieczny dla naszych dzieci - mówi I. Witkowska. - Po­

nadto przy każdym zakupie

sprzedawca musi dać dowód kupuna, który umożliwi rekla­

mację.

Należy też pamiętać, że nie ma zwrotów zakupionych ar­

tykułów.

- Dlatego kupując na przy­

kład strój kąpielowy bez przy­

mierzenia, należy uzgodnić ze sprzedawcą możliwość jego zwrotu - radzi I. Witkowska.

- Dla pewności powinniśmy poprosić, żeby na paragonie do­

konano adnotacji o tym uzgod­

nieniu.

Paragon z nazwą i adresem

Pomoc

• Jeśli masz problemy w sklepie, stoisku sezonowej sprzedaży, barze, restauracji, biurze tury­

stycznym, hotelu, na campingu, polu namiotowym, dzwoń:

M Wydział Kontroli Artykułów Żywnościowych i Nieżywnościo- wych tel. (58) 34109 24, wew.

33, (58) 34187 83, wew. 34, M Zespół Kontroli w Delegaturze w Słupsku tel. (59) 846 85 46, (59)8468547.

Fot Kamil Nagórek

sprzedawcy pozwoli dochodzić roszczeń również po waka­

cjach, gdy zniknie stoisko sprzedawcy.

Na plaży jedz z głową Podczas plażowania co chwilę słychać nawoływania krążących w kółko sprze­

dawców słodkich bułek, obwa­

rzanków i innej żywności.

- Obnośna sprzedaż żyw­

ności wiąże się ze szczególnym ryzykiem - ostrzega Dalia Skutecka ze słupskiego od­

działu WIIH. - Żeby nie

spędzić wakacji w toalecie lub szpitalu, należy zachować roz­

sądek oraz pamiętać o kilku podstawowych zasadach.

Po pierwsze, sprzedawcy plażowi w większości muszą mieć orzeczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do wy­

konywania prac, przy których istnieje możliwość przenie­

sienia zakażenia. Poza tym dobrą praktyką jest, aby kosze, czy wózki miały tabliczkę z in­

formacją o sprzedawcy: imię i nazwisko oraz miejsce za­

mieszkania. Ceny powinny być widoczne w wywieszonym cen­

niku. Sprzedawca powinien od­

dzielać mięso, wędliny, nabiał, owoce morza od innej żyw­

ności. Nie trzeba wspominać, że sprzedawca powinien być schludny, mieć fartuch lub inną odzież ochronną, a wózek, czy kosz muszą być czyste i za­

bezpieczone przed owadami.

Najlepiej żywić się w spraw­

dzonych i popularnych miej­

scach.

Napoje chłodzące kupujemy tylko w hermetycznie zamkni­

ętych butelkach, należy pami­

ętać, aby po każdym napiciu się zakręcać butelkę, co uchroni nas przed owadami i na przykład połknięciem osy.

Za tydzień w naszym po­

radniku przydatne informacje o kąpieliskach. •

Czy w Ustce są miejsca, w których można tanio i smacznie zjeść?

Andrzej Rózik, ślusarz - Na promenadzie i na plaży jest bardzo drogo, bo te miejsca nastawione są tylko na zarabianie na turystach.

Większość gości tu kupuje.

Nie znalazłem miejsca, gdzie w Ustce można tanio i smacznie zjeść.

Justyna Abramczyk, menedżer - Jeżeli się trochę poszuka, to można znaleźć lokale, które nie zniechęcają ceną. Na przy­

kład, restauracja Kapitańska lub City Bar na promenadzie. Te lo­

kale serwują tak dobre jedzenie, że ich cena nie jest zbyt wy­

górowana.

Piotr Abramczyk student - Brakuje miejsc, w których można wypić piwo po przy­

stępnej cenie. Na promenadzie jest bardzo drogo więc zostaje tylko bar Muszelka. Dobre je­

dzenie po przystępnej cenie można znaleźć tylko w restau­

racji Kapitańskiej i w City Barze.

Piotr Szutenberg, student

- W Ustce nie ma nic taniego.

Wystarczy spojrzeć choćby na ceny kebabów. W Toruniu można kupić kebab za 6 zło­

tych, a w Ustce trzeba na niego przeznaczyć od 12 do 15 zło­

tych.

Piotr Janus, żołnierz zawodowy - W City Barze na promena­

dzie są przystępne ceny i dobre jedzenie. Jest też jeden lokal z obiadami domowymi blisko ulicy Grunwaldzkiej. Jeżeli się dobrze poszuka, to można zna­

leźć coś tańszego.

Jarosław Polan, technik mechanik

- W Ustce jest bardzo drogo, a zwłaszcza na prome­

nadzie. To miejscowość nad­

morska, która żyje z turystów, więc na jedzenie wydaje się dużo pieniędzy.

(MAP, FOT. ŁC)

(3)

Zobacz zdjęcia i film z finiszu prac budowlanych słupskiej obwodnicy na

www.gp24.pl

wy Jarzenia

www.cjp24.pl Głos Pomorza/Głos Słupska piątek 2 lipca 2010 r

Jadą wozy budowlane,

potem jeździć będą osobowe

KOMUNIKACJA Trwają ostatnie prace przy budowie południowej obwodnicy miasta. Już niemal całą długość trasy można pokonać samochodem, asfaltu brakuje tylko na jednym odcinku.

Piotr Kawałek

piotr.kawalek@mediaregionalne.pl

Po trzech miesiącach po­

nownie odwiedziliśmy budowę obwodnicy Słupska. Przeja­

żdżkę rozpoczęliśmy od węzła w Redzikowie. W porównaniu z naszą wizytą w marcu, prace są dużo bardziej zaawanso­

wane. 10-kilometrowy odcinek z Redzikowa do Łosina można już przejechać samochodem

osobowym, poprzednio nie było tu jeszcze nawierzchni asfal­

towej. Na niemal wszystkich obiektach inżynieryjnych - wiaduktach drogowych, ko­

lejowych, moście na rzece i przejściach dla zwierząt trwają ostatnie prace. Wykonawca

robi nasypy ziemne na dojaz­

dach do obiektów.

- Na jezdniach położone są już niemal wszystkie warstwy masy bitumicznej - mówi Jerzy Głuszak, kierownik pro­

jektu i kierownik rejonu w Słupsku Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

- Po położeniu warstw pobie­

rane są próbki do kontroli w laboratorium, które sprawdza, czy nawierzchnia spełnia wszystkie wymogi. Ponadto każdy z obiektów inżynierskich jest przedmiotem odbioru tech­

nicznego, a następnie podlega

Budowa słupskiej obwodnicy idzie zgodnie z planem. Pierwsi kierowcy pojadą nią już w październiku.

obowiązkowej kontroli Pomor­

skiego Wojewódzkiego Inspek­

tora Nadzoru Budowlanego.

Pierwsze, na co zwraca uwagę kierowca jadący obwod­

nicą, to niesamowite widoki, m.in. lasy, miasto widoczne z zupełnie nowej perspektywy, siłownie wiatrowe w Łosinie, malowniczy wąwóz, którego zbocza porośnięte świeżą

trawą mają kilkanaście me­

trów wysokości. To powoduje, że będziemy mieli jedną z najładniejszych obwodnic w kraju.

Mniej więcej w połowie ob­

wodnicy będzie się znajdowało miejsce do ważenia samo­

chodów przez Inspekcję Trans­

portu Drogowego. Po obydwu stronach obwodnicy będą rów­

nież miejsca odpoczynku dla podróżnych. W przyszłości ma być ogłoszony przetarg na bu­

dowę w tym miejscu stacji paliw oraz motelu.

J. Głuszak zapewnia, że wszystkie prace idą zgodnie z planem i wrześniowy termin zakończenia budowy zostanie dotrzymany. Oznacza to, że już w październiku, po odbiorach

Fot Łukasz Capar

technicznych, droga będzie udostępniona dla kierowców.

Wzdłuż całej 16-kilome- trowej drogi pozostawiono tak zwaną rezerwę pod budowę drugiej jezdni, która według drogowców dziś jeszcze nie jest potrzebna. Kierowca widzi po prostu pas zieleni. Według sza­

cunków natężenia ruchu, jej budowa będzie konieczna do­

piero około roku 2025. Więk­

szość wiaduktów i przepustów jest przygotowana na położenie drugiej nitki jezdni, konieczne będzie jednak wybudowanie drugiego mostu na Słupi i trzech wiaduktów.

Obwodnica będzie miała cztery węzły, czyli miejsca umożliwiające wjazd i zjazd z drogi. Są to węzły: Reblinko, Kobylnica, Głobino i Redzi- kowo. Na węzłach obwodnica będzie dwupasmowa, na pozo­

stałej części jednopasmowa.

Szacuje się, że dzięki obwod­

nicy ruch kołowy na ulicach Słupska zmniejszy się o około 30 procent. W większości będzie poruszał się nią ruch tranzytowy, ale i wewnętrzny, na przykład mieszkańcom Ło- sina czy Kobylnicy do nowego szpitala przy ul. Hubalczyków łatwiej będzie tamtędy doje­

chać. Pomiary natężenia ruchu będą prowadzone po otwarciu obwodnicy.

Inwestorem jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Au­

tostrad, wykonawcą prac kon­

sorcjum firm Strabag i Wakoz, nadzór inwestorski prowadzi firma Arcadis.

Z kolejną wizytą na budowie słupskiej obwodnicy zapowie­

dzieliśmy się na przełomie sierpnia i września. •

Perły Pomorza nie można skreślić z rejestru

K A R Ż N I G K A - Nasz pałac był zbyt cennym zabytkiem, aby się zgodzić na jego rozbiórkę - mówi Zdzisław Kwaśniewski, przewodniczący Rady Gminy Damnica, który z radnymi będzie zabiegał o jego odbudowę po pożarze. W środę zobowiązał wójta, aby o to walczył.

Usytuowany na wyspie w rozlewisku rzeki Charstnicy czworoboczny pałac Puttka- merowie zbudowali w Ka- rżniczce w XVIII wieku jako zamek wodny. To był jeden z najcenniejszych zabytków na Pomorzu Środkowym. Spłonął w nocy z 4 na 5 listopada ubie­

głego roku.

W ciągu 20 minut ogień objął cały jego dach. Z ży­

wiołem przez kilka godzin wal­

czyło sześć zastępów strażac­

kich. Dachu i poddasza nie dało się jednak uratować. Prze- palone belki stropowe spadły Ra niższe kondygnacje, rozbi­

jając ściany działowe. Miesz­

kańcy wsi od razu mówili o Podpaleniu obiektu. Na po­

czątku tego tygodnia Prokura­

tura Rejonowa w Słupsku ofi­

cjalnie poinformowała, że za spowodowanie pożaru odpowie 53-letni mężczyzna, który jest pracownikiem firmy Nex-Bud z Orla pod Wejherowem, ak­

tualnego właściciela pałacu w Karżniczce.

- Biegły, który został powo­

łany w tej sprawie, uznał, że do tak rozległego i gwałtownego pożaru nie mogło dojść w wy­

niku zaprószenia ognia - mówi Sylwia Knapik, zastępca pro­

kuratora rejonowego w Słupsku. - Na tej podstawie został postawiony zarzut świa­

domego podpalenia pałacu 53- letniemu mężczyźnie, który jednak przyznaje się tylko do zaprószenia ognia. Wkrótce akt oskarżenia trafi do sądu.

- To jest zadziwiająca kon­

strukcja. Dla mnie oczywiste jest, że ten pan nie działał sam.

Jestem przekonany, że do po­

żaru nie doszło przypadkowo

— mówi pan Henryk, mieszka­

jący w pobliżu spalonego pa­

łacu. Podobnych telefonów ode­

braliśmy w naszej redakcji jeszcze kilka.

Na temat przyczyn pożaru próbowaliśmy rozmawiać z

-MW

Pałac nazywany był Perłą Pomorza. Dziś to tylko ruiny Fot. Krzysztof Tomasik

Wojciechem Kurowskim, pre­

zesem spółki Nex-Bud z Orla.

W tym tygodniu jednak oka­

zało się to niemożliwe.

- Naszego szefa obecnie nie ma w firmie. Przebywa na urlopie. Jak wróci, to się skon­

taktuje z redakcją - usłysze­

liśmy w sekretariacie Nex- Budu.

Tymczasem w Karżniczce nic się nie dzieje. Pracownicy firmy Nex-Bud z Orla kilka dni po pożarze zabezpieczyli ruiny:

zabili część okien, wywiesili ta­

blice informujące o zagrożeniu zawaleniem i zniknęli.

Jednak sporo się dzieje w urzędach, bo właściciel obiektu wystąpił już do słupskiego od­

działu Urzędu Ochrony Za­

bytków w Gdańsku o wykre­

ślenie pałacu z listy zabytków.

- Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Minister­

stwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. My przygotowu­

jemy wszystkie dokumenty, które są niezbędne w takich sytuacjach - mówi Zdzisław Bączkowski, szef słupskiego oddziału Urzędu Ochrony Za­

bytków w Gdańsku. Według niego być może właściciel pa­

łacu zdecydowałby się na jego odbudowę, gdyby uzyskał

pomoc finansową, bo inaczej nikt go do tego nie zmusi.

- Ten zabytek był bardzo cenną częścią materialnego do­

robku naszego regionu. Nie możemy pozwolić, aby tak łatwo pałac zniknął z naszego pejzażu - powiedział nam Sła­

womir Ziemianowicz, starosta słupski.

Choć bezpośrednio nie może wpływać na zachowanie wła­

ściciela obiektu, to deklaruje, że może go wesprzeć finansowo z tego samego funduszu, którym wspomaga remonty za­

bytkowych kościołów w po­

wiecie słupskim.

W minioną środę Rada Gminy Damnica jednogłośnie przegłosowała swój wniosek skierowany do wójta Marii Ja­

nusz, aby podjęła wszelkie kroki zmierzające do niedo­

puszczenia do wykreślenia pa­

łacu w Karżniczce z rejestru zabytków.

(MAZ)

(4)

reportaż

piątek 2 lipca 2010 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.gp24.pl

Festiwal rockowy Garocin - koncert Trawmy i legendarnego Kata.

Zobacz zdjęcia na

www.gp24.pi/fotogaierie

Mateusz i gwiazdy pomogą wygrać z nowotworem

LUDZIE Sukienkę Marty Żmudy-Trzebiatowskiej będzie można wylicytować w czasie aukcji charytatywnej w Karwnie.

Przygotowuje ją Mateusz Gellert, korzystając z pomocy gwiazd polskiego show biznesu.

Zbigniew Marecki

zbigniew.marecki@mediaregionalne.pl

Karwno to mała, ukryta w lasach popegeerowska wieś w gminie Czarna Dąbrówka w powiecie bytowskim. Od kilku lat znajduje się w grupie wiosek tematycznych, ideę których w naszym kraju pro­

paguje dr Wacław Idziak.

Karwno ma być wioską fan­

tazji i w ten sposób przyciągać zainteresowanie ludzi z ze­

wnątrz, którzy dadzą dodat­

kowe dochody jej mieszkań­

com.

Jeszcze nie wiadomo, j a k ten zamiar się powiedzie. Ale jedno jest pewne: w Karwnie są ludzie, którym nie brakuje fantazji. Ostatnio udowadnia to 21-letni Mateusz Gellert, ab­

solwent informatycznego li­

ceum profilowanego w Lęborku, który właśnie przy­

gotowuje charytatywną aukcję na rzecz chorej na raka sąsiadki. Impreza bedzie miała miejsce 24 lipca o godz. 16 na wiejskim boisku w Karwnie.

To był szok

Mateusz mieszka w Karwnie od 8 lat. Przyjechał tu razem z rodzicami. Wtedy poznał Annę Styrc, sąsiadkę z bloku obok. Zawsze była ra­

dosna i uśmiechnięta, zwłaszcza wtedy, gdy na świecie pojawiły się jej dzieci:

6-letni obecnie synek Toma­

szek i 3-letnia córeczka Pa­

trycja.

- Nic nie wiedziałem, że Ania choruje, bo nie opowia­

dała o swoich problemach ze zdrowiem. Wręcz była okazem zdrowia. Dlatego przeżyłem spory szok, gdy się dowie­

działem, że trafiła do szpitala z podejrzeniem raka, który ma już przerzuty - opowiada Ma­

teusz Gellert.

Szok był tym większy, że zdaniem lekarzy z gdańskiej kliniki, gdzie trafiła pani Ania, zaatakował j ą bardzo groźny chłonniak żołądka IV stopnia.

- Ania walczy z tą chorobą już blisko rok. Ciągle przebywa w szpitalach i bierze różne chemie. Większość jej orga­

nizm odrzucał. Zaczął pomagać dopiero nowy lek, który nawet nie znajduje się na liście Naro­

dowego Funduszu Zdrowia. To oznacza, że miesięcznie na le­

czenie Ani trzeba wydać około 6 tysięcy złotych - dodaje Ma­

teusz.

Wie, że rodzinie sąsiadki nie jest łatwo. Dlatego postanowił pomóc.

- Nie mogę zorganizować zbiórki pieniędzy, bo osoba pry­

watna nie ma takich upraw­

21 -letni Mateusz Gellert z fotosem Kasi Cidiopek, który też będzie można wylicytować podczas aukcji w Karwnie.

nień. Ale mogę przygotować aukcję gadżetów, które będą li­

cytowane 24 lipca podczas fe­

stynu w naszej wsi - tłumaczy.

Pomoc z Internetu

Jak wszyscy młodzi lubi na­

wiązywać kontakty i szukać ciekawych informacji w Inter­

necie. Pomyślał więc, że skon­

taktuje się z gwiazdami pol­

skiego show biznesu. Liczył, że mu pomogą. Zaczął od ofi­

cjalnej strony internetowej Da­

nuty Stenki, związanej z Ka­

szubami znanej aktorki.

Miałem zamiar zaprosić panią Danutę, aby poprowadziła moją aukcję. Okazało się jednak, że w tym czasie będzie przebywać na festiwalu fil­

mowym, ale w ramach rekom­

Fot Zbigniew Marecki

pensaty od jej menedżerki do­

wiedziałem się, że zbierze różne gadżety od znanych ar­

tystów. Teraz czekam na paczkę z nimi, która ma na­

dejść w najbliższych dniach - cieszy się pan Mateusz.

Wśród nich będzie prawdopo­

dobnie sukienka pochodzącej z Przechlewa serialowej aktorki Marty Żmudy-Trzebiatow-

skiej, w której wystąpiła w

„Tańcu z gwiazdami".

W podobny sposób dotarł do menedżerów Joanny Liszew­

skiej, Kasi Cichopek i Krzysz­

tofa Ibisza. Od każdej z tych gwiazd dostał fotosy z orygi­

nalnymi podpisami gwiazd.

- Najcenniejszy wydaje mi się pięknie oprawiony fotos Jo­

anny Liszewskiej, specjalnie wykonany w związku ze spek­

taklem „Miłość i polityka", w którym t a aktorka gościnnie wystąpiła. Otrzymałem go od pani Magdy Nowak, jej mene­

dżerki, która również walczyła z nowotworem. Dlatego wie, jak się czują chora i jej rodzina oraz jak wielkie koszty oznacza walka z chorobą - mówi Ma­

teusz.

Tajemnicza czytelniczka Na jego apel zareagowali także inni. Małgorzata Jere- czek razem z uczniami ze Szkoły Podstawowej w Czarnej Dąbrówce zebrała dwa kartony maskotek. Kilkanaście ma­

skotek zgromadziła również Elżbieta Lindstedt, znajoma pracująca w sklepie w Roki­

tach.

- Gdy o mojej akcji napisa­

liście na portalu www.gp24.pl, jeszcze tego samego dnia otrzy­

małem zupełnie nową wieżę od osoby, która nie chce się przed­

stawiać, bo chce pomagać ano­

nimowo - zdradza pan Ma­

teusz.

Teraz czeka także na inne przedmioty, w tym wyroby rękodzieła, które obiecali mu miejscowi twórcy.

- Gdy już zgromadzę wszystkie gadżety, to ich listę umieszczę na stronie interne­

towej, aby potencjalni uczest­

nicy aukcji mogli się prze­

konać, co im się podoba. Te przedmioty, których nie uda się sprzedać 24 lipca, wystawię na allegro. Może w ten sposób uda się zgromadzić kolejne pie­

niądze na leki dla Ani - uważa pan Mateusz.

Aukcja z muzykami Od początku swojej akcji myślał, j a k uatrakcyjnić wiejski festyn, którego punktem centralnym będzie aukcja. Pomyślał o towarzy­

szącym mu koncercie. - Pro­

wadziłem rozmowy z różnymi zespołami, ale większość chciała co najmniej po sto zło­

tych za godzinę występu - re­

lacjonuje organizator imprezy.

W końcu jednak znalazł do­

brych ludzi. Porozumiał się z zespołem Motiv z Niezaby- szewa koło Bytowa, który jako jedyny zgodził się wystąpić za darmo, a na co dzień zarabia

na weselach i lokalnych im­

prezach. Ponadto uczestnicy fe­

stynu będą też mogli posłuchać Aleksandry Afanasjew, młodej wokalistki ze Słupska. Nie jest wykluczone, że wokalistów będzie jeszcze więcej, bo pan Mateusz jeszcze jest otwarty na inne propozycje.

Rozgrzewka przed agencją

Działa sam, choć wspomaga go także dysponujący samo­

chodem kolega - Łukasz So­

roka. Pan Mateusz nie zabiega natomiast o pomoc władz gminy, choć obawia się, że może mieć kłopoty z zaple­

czem, bo pod sołtyski wsi usły­

szał, że jeśli 24 lipca zostaną wyznaczone zajęcia w ramach programu „Wieś fantazji", to nie będzie mógł wówczas ko­

rzystać z wiejskiej świetlicy.

- Napisałem jednak stosowne podanie do rady sołeckiej i teraz czekam na odpowiedź - mówi pan Mateusz.

Nie ukrywa, że organizację festynu i aukcji traktuje rów­

nież jako wprawkę do działal­

ności agencji promocyjno-arty- stycznej, którą wkrótce zamierza uruchomić w ro­

dzinnej wsi i przy jej pomocy organizować imprezy na te­

renie całego Pomorza. Dlatego myśli także o pozyskaniu fun­

duszy unijnych.

Zresztą to nie jest jego pierwsza impreza charyta­

tywna. - Wcześniej już po­

magał w akcji na rzecz Kuby Mielewczyka, 18-latka z pora­

żeniem mózgowym z Klesz- czyńca. W mikołajki zbierano pieniądze na schodołaz dla tego chłopaka. Udało się zgroma­

dzić 8,5 tysiąca złotych - do­

daje mama pana Mateusza.

- Wówczas moja rola ogra­

niczała się do tego, że zapro­

siłem do Gminnego Ośrodka Kultury w Czarnej Dąbrówce pochodzącego z Bytowa aktora Krzysztofa Czeczota, który wy­

stępował w serialu „Brzydula".

Udało się. Nie tylko przyjął za­

proszenie, ale także pojawił się na imprezie na rzecz Kuby - uściśla skromnie pan Ma­

teusz, choć wyraźnie widać, że dobrze wspomina tamto wyda­

rzenie.!

Ty też możesz pomóc Zainteresowanych, którzy chcie­

liby się włączyć w pomoc dla pani Anny, Mateusz Gellert prosi o kontakt pod numerem telefonu 721401 081.

PODYSKUTUJ NA FORUM www.gp24.pi/forum

(5)

Kontakt z redakcją Daniel Klusek

daniel.klusek@mediareqionalne.pl

5 9 8 4 8 8 1 2 1 Gadu-Gadu: 10246970

ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk

akcja^re£fakcja

ps

www.gp24.pl Głos Pomorza/Głos Słupska piątek 2 lipca 2010 r.

Drzwi muszą być otwarte

INTERWENGA Czytelniczka ze Słupska skarży się na aroganckie zachowanie kierowcy autobusu linii nr 19. Miejski Zakład Komunikacji zapłaci za swojego pracownika karę finansową.

Daniel Klusek

daniel.klusek@mediaregionalne.pl

Nasza czytelniczka kilka dni temu czekała na przy­

stanku przy al. Sienkiewicza w Słupsku na autobus linii 19.

- Gdy zatrzymał się, drzwi przy kierowcy znajdowały się na mojej wysokości, a po­

nieważ i tak miałam zamiar kupić karnet, ucieszyłam się, że nie będę zmuszona biegać po całym autobusie, aby do­

konać zakupu - opisuje słupsz- czanka. - Jednak ku mojemu zdziwieniu przednie drzwi nie

zostały wcale otwarte, mimo tego że kierowca mnie widział.

Wszyscy pasażerowie wsiedli do środka, stwierdziłam, że nie zdążę podbiec do środkowych drzwi i ośmieliłam się zapukać do drzwi kierowcy, aby je otwo­

rzył. Kierowca j e otworzył, a gdy podałam wyliczone pieni­

ądze i poprosiłam o karnet, za­

czął burczeć coś pod nosem. Po­

nieważ nie dosłyszałam spytałam: „czy mówił pan coś do mnie?", na to kierowca za­

reagował, jak poparzony i aro­

gancko odpowiedział, a w za­

sadzie odgroził się: „a gdyby

Załatajcie wreszcie dziury

INTERWENCJA Kierowcy skarżą się na wyrwy w jezdni przy ulicy Dąbrówki.

Z naszą redakcją skontak­

tował się Grzegorz Witkowski ze Słupska. Czytelnik każdego dnia do pracy przejeżdża przez ulicę Dąbrówki w Słupsku.

Zgłosił nam, że w jezdni znaj­

dują się co najmniej dwie duże dziury.

- Zarówno w drodze do pracy, jak i z powrotem muszę jeździć po dziurach - skarży się pan Grzegorz. - Na­

wierzchnia ulicy Dąbrówki jest w fatalnym stanie. Po zimie asfalt zaczął się kruszyć. Od­

padają kolejne jego części i widać kostki brukowe.

Nasz rozmówca był pewien, że po zimie wyrwy zostaną za­

łatane przez drogowców.

- Widziałem, j a k łatają dziury w innych częściach miasta, więc byłem pewien, że trafią i tutaj. Niestety, przeli­

czyłem się - dodaje słupsz- czanin. - Dwie największe dziury, które znajdują się na obu pasach ulicy, nie zostały wciąż nawet prowizorycznie załatane. Asfalt wokół nich kruszy się coraz bardziej, a one

przez to stają się z tygodnia na tydzień większe.

O problemie powiadomi­

liśmy pracowników Zarządu Dróg Miejskich w Słupsku. Ci zapewnili, że znają sprawę i na pewno się nią zajmą.

- Na tej ulicy w jezdni jest kilka dziur - mówi Anna Kem- pista z ZDM. - Zleciliśmy już ich naprawę. W najbliższym czasie zostaną one załatane i kierowcy nie będą musieli je­

ździć po wyrwach.

MARCIN MARKOWSKI

Widzisz - pisz

H Jeśli widzą Państwo coś, co Was zdenerwowało, poinfor­

mujcie nas o tym. Pod adresami:

daniel.klusek@mediaregio- nalne.pl, marcin.markowski@

mediaregionalne.pl czekamy na e maile z opisem sytuacji. Za­

chęcamy też do przesyłania nam fotografii.

Interwencje można również zgłaszać pod nr. tel.: 59 848 81 21,5984881 53.

nawet, to co?". Poczułam się zażenowana, ten pan potrak­

tował mnie jak małolatę.

Zdaniem czytelniczki, takie niegrzeczne zachowanie kie­

rowcy nie powinno zostać bez od reakcji Miejskiego Zakładu Komunikacji.

- W końcu to również dzięki mnie ten arogancki kierowca ma pracę i otrzymuje co mie­

siąc wypłatę. Wydaje się, że najprawdopodobniej nie jest on jednak odpowiednią osobą, aby mieć kontakt z ludźmi - mówi kobieta. - Inną sprawą jest fakt, że część kierowców nie

udostępnia pasażerom pierw­

szego wejścia, traktując j e jak swoją własność. Czasem trzeba przebiec pół autobusu, bo panu kierowcy się po prostu nie chce ich otworzyć!

O sprawie poinformowa­

liśmy przewoźnika, Miejski Za­

kład Komunikacji w Słupsku.

- Będziemy szczegółowo wy­

jaśniać tę sprawę. Jeśli okaże się, że było tak, jak opisała pa­

sażerka, wyciągniemy wobec kierowcy sankcje dyscypli­

narne - zapowiada Anna Sza- błowińska, rzeczniczka pra­

sowa MZK. - Przepraszamy

naszą pasażerkę, że doszło do tej sytuacji.

Dodaje, że kierowca po za­

trzymaniu się na przystanku ma obowiązek otwarcia wszystkich drzwi. Również tych, które znajdują się tuż przy jego kabinie. Przez te drzwi pasażerowie mogą swo­

bodnie wychodzić i wchodzić.

Nasza czytelniczka o zda­

rzeniu powiadomiła również Zarząd Transportu Miejskiego, który jest organizatorem trans­

portu miejskiego w Słupsku.

- Wysyłamy w tej sprawie do przewoźnika raport z

prośbą o wyjaśnienie. Nało­

żymy też na Miejski Zakład Komunikacji karę finansową za zachowanie jego pracow­

nika. Po pierwsze, za to, że był niekulturalny w stosunku do pasażerki! Po drugie, za to, że nie otworzył jej przednich drzwi - mówi Marcin Grzybi- ński, dyrektor Zarządu Trans­

portu Miejskiego. - Karę anu­

lujemy w przypadku, gdy przewoźnik udowodni, że pod­

czas tego zdarzenia było ina­

czej niż opisuje to pasażerka.

My również przepraszamy panią za to zajście. •

Tych kamieni żaden kierowca tak łatwo nie przestawi

ZGŁOSZONE - ZAŁATWIONE Na wylocie ulicy Jesionowej w Słupsku zamiast słupków pojawiły się głazy.

O problemie mieszkańców ul. Jesionowej na osiedlu Aka­

demickim pisaliśmy na po­

czątku miesiąca. Słupszczanie skarżyli się, że wielu kie­

rowców ciężarówek traktuje ich niewielką uliczkę jako skrót w kierunku ulic Gdyńskiej i Hubalczyków. Kilka lat temu mieszkańcy wywalczyli usta­

wienie na wylocie ulicy słupków. Miały one uniemo­

żliwić kierowcom wjazd na tę wąską ulicę. Słupki jednak re­

gularnie ginęły, nawet kilka razy w miesiącu. Nasi czytel­

nicy zaproponowali więc po­

stawienie na wylocie głazów.

O problemie powiadomi­

liśmy Zarząd Dróg Miejskich.

Mirosław Myszk, inżynier Ruchu w ZDM, obiecał na na­

szych łamach mieszkańcom, że jeszcze w czerwcu na wylocie ulicy pojawią się głazy. Słowa dotrzymał.

Ulica Jesionowa ponownie jest nieprzejezdna z jednej strony.

Kupił mieszkanie na byłą partnerkę

Nasz czytelnik przez lata żył w kon­

kubinacie. Para wspólnie kupiła mieszkanie, ale akt własności został sporządzony na kobietę. Tymczasem to mężczyzna pokrył dwie trzecie kosztów nieruchomości. Na niego też sporządzona była umowa przed­

wstępna.

Związek naszego czytelnika rozpadł się i boi on się, że jego była part­

nerka będzie go chciała pozbawić praw do mieszkania. Zapytał więc prawnika, co może zrobić, aby go nie stracić.

- Może sądownie ustalić istnienie współwłasności lokalu z zabezpie­

czeniem tego roszczenia poprzez uzyskanie postanowienia o wpisie w księdze wieczystej ostrzeżenia o wniesieniu tego żądania. Wówczas, jeśli kobieta będzie chciała sprzedać

mieszkanie, potencjalny kupie dowie się, że jest ono przedmiotem sporu - mówi mecenas Ryszard Skowroński. - Jeśli jednak czytelnik nie jest zainteresowany mieszka­

niem w tym lokalu, powinien wy­

stąpić przeciwko byłej partnerce z pozwem o zapłatę w wysokości dwóch trzecich wartości rynkowej lokalu. Może dodatkowo domagać się, aby sąd wydał postanowienie o zakazie zbycia nieruchomości do czasu zakończenia sprawy.

Zanim mężczyzna wniesie po­

wództwo, może wystąpić z wnios­

kiem o zabezpieczenie w postaci za­

kazu zbycia przez kobietę miesz­

kania. Na tym niejawnym posie­

dzeniu obecność byłej konkubiny nie jest potrzebna.

DANIEL KLUSEK

Ryszard Skowroński Fot. Krzysztof Tomasik

Zapisy na spotkanie Mecenas Ryszard Skowroński przyjmuje naszych czytelników w poniedziałki. Na spotkanie należy się umówić w piątek o godz. 10 telefonicznie pod numerem 59 8488100.

—Wielkie kamienie leżą kil­

k a dni i jeszcze nikt nie pró­

bował ich przestawić. Mam na­

dzieję, że teraz będzie już tam

|zgtoszone-załatw$one

Kosz znowu wisi

Czytelniczka zgłosiła nam, że przy ulicy Kołłątaja jest uszkodzony kosz na psie odchody na wysokości hiper­

marketu Kaufland. - Zawsze wyrzu­

całam odchody mojego psa do tego kosza. Jest tam kilka trawników, na które można wyjść z czworonogiem - mówiła czytelniczka.

Kosz wciąż znajdował się na ulicy Kołłątaja, ale nie był przytwierdzony do stojaka, tylko stał obok niego.

Skontaktowaliśmy się z Mariuszem Smolińskim, rzecznikiem prezydenta miasta, i zgłosiliśmy problem naszej czytelniczki. Urzędnik obiecał, że kosz na psie odchody zostanie na­

prawiony. Słowa dotrzymano, od kilku dni kosz zawieszony jest na stojaku i właściciele psów znowu mogą z niego korzystać.

(MM)

spokój. Podobne ustawiliśmy już w kilku miejscach miasta i wszędzie się one sprawdziły - mówi Mirosław Myszk.

Fot Kamil Nagórek

Koszt kamieni i ich trans­

portu na ulicę to niespełna dwa tysiące złotych.

DANIEL KLUSEK

Jfytświą czytelnicy, tel 1 5 3

Dopalacze to legalne narkotyki

Adrian z Ustki: - Nigdy nie próbo­

wałem dopalaczy i nie mam zamiaru tego zrobić Jednak widziałem, że kilku moich znajomych na impre­

zach sprawdzało, czym są dopalacze i czuło się po nich bardzo niedobrze.

Uważam, że tego świństwa nie po­

winno się sprzedawać legalnie. To są chemiczne mieszanki. Oczywiście sprzedawcy twierdzą, że są to je­

dynie materiały kolekcjonerskie i każdy tak naprawdę spożywa je na własne ryzyko. Tylko jeśliby się nad tym zastanowić, nasuwa się pytanie, po co ludzie młodzi mają kolekcjo­

nować foliowe opakowanie z ta­

bletką lub proszkiem. Przecież to jest niedorzeczne. Bardzo dobrze, że Urząd Kontroli Skarbowej sprawdził sklepy z dopalaczami. Uważam, że wszystkie powinny być zamknięte.

Joanna ze Słupska: - Z uwagą śle­

dziłam wszystkie informacje na temat zabójstwa Anity B. Ta dziew­

czyna nie była moją koleżanką, ale okoliczności jej śmierci są przeraża­

jące. Słyszę wszędzie naokoło, jak ludzie dyskutują między sobą o tra­

gedii, jaką przeżywa teraz jej ro­

dzina. Zgadzam się z tym, że bardzo cierpią. Wielu wypowiada się jednak negatywnie o rodzinach dziewczyny i chłopaka, którzy ją zabili. Myślę, że jest to bardzo krzywdzące, bo ro­

dziny zabójców również przeżywają teraz tragedię. Ci rodzice też stracili swoje dzieci. Przecież większość życia nastolatkowie spędzą w wię­

zieniu. Nie chcę usprawiedliwiać oprawców, ale ich rodziny przecież nie zawiniły.

(WYSŁ.MM)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wiele z nich udało się zrealizować, ale ocena wykonania obietnic jest bardzo różna..

malował. Być może nawet nigdy już więcej nie pojawił się w tym mieście. W słupskim muzeum jest tylko jedna jego praca: płytka miedziorytnicza. Mimo to w 1973 roku, to

grzeb całego ciała w trumnie. Jakie będą koszty kremacji w Słupsku, nie można jeszcze określić. Wykupienie wnęki w istniejących w Słupsku kolum- bariach kosztuje 5564 zł.

- Przez to dziura w chodniku rozciąga się prawie na całą jego szerokość - mówił Adrian Górski.-To bardzo uczęszczany chodnik przez pieszych, bo obok jest

lega nie tylko na wysyłaniu obraźliwych SMS-ów czy gróźb, ale także zaliczają się do niego na przykład głuche telefony o nieprzyzwoitych porach, które mogą

Nie spodziewam sis więc, aby Fama odniosła u nas jakiś oszałamiający sukces, aczkolwiek życzę im powo- Siedziba nowego radia w Słupsku mieści się przy ul.. Obawiam

TURYSTYKA Usteckie kąpielisko to największy przegrany tegorocznej edycji rankingu Polskie Plaże 2011 przygotowanego przez portal Onet.pl. Władze miasta udają, że nic się

tają się za głowy. - Tym bardziej wydatki te są dziwne, że ani ulica Słupska, ani Darłowska, ani Wczasowa nie są administrowane przez miasto. Gdybyśmy mieli te