• Nie Znaleziono Wyników

135 Czytelnik książki Jarosława Rudniańskiego staje przed interesującym paradoksem wiążącym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "135 Czytelnik książki Jarosława Rudniańskiego staje przed interesującym paradoksem wiążącym"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

RECENZJE 135

Czytelnik książki Jarosława Rudniańskiego staje przed interesującym paradoksem wiążącym się z teorią i praktyką kompromisu. Otóż jest to praca mistrzowska i całkowicie unikalna w literaturze światowej. Analizuje zagadnienie walki (niezbrojnej) przenikliwie i wszechstronnie.

Ukazała się w Polsce w roku wielkich, bynajmniej nie pozornych, kompromisów w nakładzie 10.000 egzemplarzy. Teoretycznie więc powinna zaspokoić potrzeby polityków poszukujących sposobów usprawniania swoich działań i przyczynić się w swoim zakresie do podniesienia poziomu rozgrywek politycznych. Tymczasem obserwując tzw. scenę polityczną widać, że bynajmniej nie często mamy do czynienia z wysokim poziomem sprawności i elegancji działania. Jeśli nawet politycy interesują się teorią kompromisu w sytuacji walki i zgodnego współdziałania, to czasami wydaje się, że nie zawsze czynią z posiadanej wiedzy praktyczny użytek.

Kompromis i walka powinien być szeroko uwzględniany w programach nauczania na wydziałach nauk społecznych i politycznych wyższych uczelni, a także znaleźć sobie poczesne miejsce w teorii politycznej. Albowiem naczelnym, ogniskującym, nierzadko dramatycznym, choć analizowanym chłodno, problemem książki jest dążenie do połączenia wysokiej skuteczności działania z wysokim poziomem moralnym.

K rzyszto f Murawski

Sacrum a socjotechnika

ANDRZEJ CHWALBA: Sacrum i rewolucja. Socjaliści polscy wobec praktyk i symboli religijnych (1870-1918). Kraków, Universitas 1992.

Alians socjologii z historią ma w polskiej tradycji naukowej raczej wątłe korzenie.

W praktyce nie podjęto w Polsce żadnych poważniejszych prób uprawiania prężnie rozwijanej w socjologii zachodniej - socjologii historycznej. Przestrzenie badawcze historii społeczeństw z uwagi na obfitość „niezagospodarowanej” naukowo tematyki są jednak współcześnie nazbyt interesującym przedmiotem, aby nie zostały podjęte. W humanistyce polskiej krok w stronę zagadnień historycznych w socjologii zrobiony został właśnie przez historyków.

Wspomnieć tu należy przede wszystkim o pracach Witolda Kuli, Jerzego Topolskiego, czy w nieco innym kontekście tematycznym - Stefana Kieniewicza, Benedykta Zientary czy Kazimierza Wajdy. Tym samym zaczęły się i próby teoretyczno-metodologicznego usys­

tematyzowania badań społecznych na gruncie historii. Rozważając proces ten z pewnego dystansu postrzec go można jako element ogólniejszej skłonności do działań interdyscyp­

linarnych - skupiania wysiłków historyczno-socjologiczno-antropologicznego środowiska naukowego. N a tymże gruncie Andrzej Chwalba lokuje swoją najnowszą książkę pt. Sacrum i rewolucja. Socjaliści polscy wobec praktyk i sym boli religijnych (1870-1918). Bodaj jako pierwszy próbuje Chwalba w sposób systematyczny-opisać relacje pomiędzy obrzędowo- symboliczną tradycją religijną a rodzącym się nowym, z gruntu laickim ruchem społeczno- politycznym. W powstających i umacniających się na przełomie wieków organizacjach lewicowych Autor usiłuje uchwycić mechanizmy socjotechniki, jej formy oraz społeczne konsekwencje. Podstawowym problemem są tedy dla niego relacje pomiędzy „sacrum i rewolucją - tak w płaszczyźnie jednostkowej, jak i publicznej” , co zaznacza we wstępie.

I tak, to nieco ogólnikowe założenie, wypełniane jest treścią w czterech kolejnych rozdziałach książki. Pierwszy „Socjaliści polscy a praktyki religijne” po omówieniu postaw duchowieństwa

(2)

136 RECENZJE

katolickiego wobec socjalistycznej polityki laicyzacji, ilustruje konkretne działania polskich socjalistów wobec najpopularniejszych praktyk religijnych: chrztu, komunii świętej, ślubu oraz pogrzebu. W pasjonujący sposób nakreśla krakowski historyk mechanizm pierwszych prób desakralizacji obrzędów nieodparcie dotąd związanych ze sferą duchowości religijnej oraz ich bezpośrednie przejmowanie dla celów politycznych. N a szczególną uwagę zasługuje tu przede wszystkim owa transformacja symboliczna - wypełnianie mitu religijnego od­

powiednią paralelą ideologiczną. Dotychczasowy brak jakichkolwiek prób podejmujących powyższe zagadnienia w sposób równie obszerny sprawia, że każdy z podrozdziałów budzić musi zainteresowanie nie tylko antropologów czy badaczy kultury.

Kolejny rozdział dotyczy prób wykorzystania języka religijnego w partyjnych środkach przekazu: „symboliki religijnej, sakralnych zwrotów i pojęć ewangelicznych przypowieści” . Język biblijny, który wszedł na stałe do kanonów partyjnego systemu komunikowania jest tu przedstawiony jako skuteczny mechanizm socjotechniki politycznej. Konieczne było w tym celu określone działanie na rzecz wpasowania elementów tegoż języka do kanonu poetyki lewicy. Te właśnie działania opisuje A. Chwalba, skrupulatnie posiłkując się bogatym materiałem źródłowym.

Adaptacja odwiecznych symboli religijnych: Szatana, Piekła, Królestwa Bożego, Chrystusa, Judasza, A postołów i faryzeuszy pojawiały się często nie tylko w języku wierzącej części socjalistów, ale i u tych, którzy otwarcie deklarowali swój ateizm - R. Luxemburg, I. Daszyńskiego czy L. Abramowskiego. Jednak na problem ten próbuje się spojrzeć nie tylko przez pryzmat pragmatyki politycznej, ale i propagandowej walki ruchu socjalistycznego z Kościołem katolickim oraz wewnętrznych napięć w obrębie samych partii. Tak więc nie tylko manipulacje wspomnianą tu sferą symboliczną, ale i konkretne społeczne skutki tych działań w obrębie organizacji, ich politycznych i ideologicznych adwersarzy oraz odbiorców, są przez autora analizowane w oparciu o liczne materiały dotyczące PPS, PPSD, SDKPiL oraz ówczesną prasę robotniczą. Sacrum jest tu ukazane nie tylko jako rodzaj socjotechnicznego sztafażu, ale i, zreinterpretowane, staje się trwałym elementem nowej doktryny społecznej:

Chrystus - rewolucjonista, bogacz - faryzeusz, Judasz - kapitalista czy w końcu Królestwo Boże na Ziemi jako idealne państwo socjalistyczne stają się nowymi metaforami, wokół których organizowane są działania znacznej części socjalistów.

Podobnie w rozdziale trzecim dotyczącym adaptacji kościelnych środków przekazu, gdzie interesującym problemem poruszanym przez A. Chwalbę jest kwestia „Listu księdza Piotra Ściegiennego” - tekstu sfabrykowanego i wykorzystywanego w celach propagandowych.

Kontrowersje wokół podobnych działań są tu ukazane na tle odmienności politycznych i społecznych w trzech zaborach, jak i w świetle działalności II Międzynarodówki oraz socjalistów zachodnioeuropejskich.

Innymi zarysowanymi tu zagadnieniami jest zawłaszczanie przez ruch socjalistyczny kolęd i innych pieśni kościelnych oraz zjawiska „misji socjalistycznych” , „katechizmów rewolucyj­

nych”, „modlitw socjalistycznych” oraz szczególnie interesujące - motywy religijne w ikono­

grafii socjalistycznej.

Zgrabnym dopełnieniem opisywanych wyżej zagadnień jest ostatni rozdział książki zatytułowany „Symbole i czynności religijne w działalności polskich socjalistów”. Przedmiotem analiz są w nim relacje pomiędzy świeckimi i religijnymi „rytuałami codzienności” - po­

zdrowieniami, życzeniami w środowiskach elektoratu socjalistycznego.

Szczególne zainteresowanie socjologa budzić musi zgrabnie przedstawiona rola przysięgi religijnej w kontekście działalności partii robotniczych, mimo że analiza ta aż prosi się o sformułowanie bardziej ogólnych wniosków.

(3)

RECENZJE 137

Podsumowując, książkę Andrzeja Chwalby należałoby uznać za jedną z ciekawszych pozycji historycznego pogranicza. N a szczególną uwagę środowisk socjologicznych i ant­

ropologicznych liczyć może już z racji tematyki. Pod tym względem staje się materiałem zupełnie nowatorskim. Umiejętnie przeprowadzona „narracja” sprawia, iż mimo że książka nie miała w założeniu charakteru popularnonaukowego, pozbawiona jest manieryczności językowej, popularnej nie tylko zresztą wśród historyków. Imponuje ogromny nakład pracy poświęcony analizie tekstów źródłowych, właśnie faktografia stanowi najsolidniejszą jej część.

N ie sposób bagatelizować i merytorycznej doniosłości książki Andrzeja Chwalby. Poprzez rozważanie wybranych elementów symbolicznych, które stają się dla Autora punktem wyjścia, stara się odkrywać owe braudelowskie „struktury codzienności”. I w dużej mierze rzecz ta mu się udaje. N ie znaczy to jednak, że książka pozbawiona jest niedociągnięć.

Rozpatrując pracę Autora pod kątem socjologicznym czy antropologicznym mnożyć można zastrzeżenia i pretensje. Już na wstępie razić musi czytelnika brak jednoznacznej definicji tytułowego „sacrum” , która mogłaby organizować strukturę tekstu. Tymczasem sam termin

„sacrum” odnaleźć możemy zaledwie w kilku miejscach w tekście i to zwykle w miejscach przygodnych, co z pewnością nie wychodzi książce na dobre. Razić też musi nagminne uciekanie od kategorii i pojęć socjologicznych czy antropologicznych, co zważywszy na specyfikę opisywanych zagadnień jest już poważnym niedociągnięciem (mimo historycznego charakteru rozważań). Konsekwencją tego jest brak refleksji o charakterze ogólnym, co zamyka najatrakcyjniejszą dla nie-historyka przestrzeń poznawczą. Właśnie ten wielki nacisk na skądinąd godną podziwu pracę faktograficzną oraz nagminne celowe (jak mniemam) zignorowanie dorobku pokrewnych nauk społecznych sprawiły, że książka traci na znaczeniu ogólniejszym stając się przede wszystkim punktem wyjścia dla przyszłych pogłębionych o teoretyczne zaplecze antropologii i socjologii analiz. Konieczna wydaje się tu przede wszystkim analiza bogato zarysowanej przez Andrzeja Chwalbę sfery symbolicznej, nie poprzestająca na opisie symboli, ich ewolucji, ale odkrywająca ich warstwę znaczeniową.

Już nie w formie zarzutów, a raczej postulatów warto pokusić się o kilka uwag odnoszących się do formalnej strony książki. W sposób wyraźny wyczuwa się krępującą Autora cezurę czasową. Sądzę, że interesujące byłoby rozszerzenie rozważań na okres międzywojenny, kiedy to ruch socjalistyczny wkracza w fazę pełnej dojrzałości oraz znajduje nowy grunt państwowo-prawny. Szkoda też, że w niewielkim stopniu nakreślone zostały reakcje kościołów niekatolickich oraz konserwatywnych środowisk żydowskich wobec ruchu socjalistycznego, czego brak Autor zaznacza jednak na wstępie. Interesujące byłoby również zaznaczenie relacji pomiędzy ruchem socjalistycznym a zdobywającymi w owym czasie zwolenników nowymi na polskim gruncie ugrupowaniami religijnymi. Warto byłoby również wyraźniej zarysować mechanizmy obronne Kościoła i jego taktykę socjotechniczną wobec ruchu socjalistycznego (mimo że w tekście problem ten jest poruszany), czyli odwrócić niejako problem pytając nie tylko o sacrum na usługach rewolucji, ale i o rewolucję na usługach sacrum.

Książka Andrzeja Chwalby stanowiąc przyczynek do szerszych rozważań, jest jednak bez wątpienia publikacją o dużej wartości nie tylko dla historyków, ale i (a może przede wszystkim) dla pokrewnych nauk społecznych, i jako taka stanowi wyzwanie do budowania zaniedbywanej w Polsce socjologii historycznej, której podjęcie postulował przed laty Piotr Sztompka. M oże ta książka będzie jednym z bodźców, który sprawi, że na postulatach się nie skończy. Oby...

Adam Willma

Cytaty

Powiązane dokumenty

Praktycznie niczym się nie różni, chod w szczegółach się okaże, że nie można tego okna „zminimalizowad”.. Ustalimy teraz rozmiar

Recenzje rozpraw historycznopraw- nych zdecydowanie wzbogaciłyby toczącą się na łamach ZfO dyskusję, a  publi- kowane tam artykuły dałyby bardziej kompleksowy obraz

The goal of this practical part of the Advanced Design Support course is on the one hand to deepen the students’ knowledge about ubiquitous technologies to

I to jest bardzo ważne, bo Kościół i jego funkcjonariusze nie są już świętymi krowami, a to otwiera możliwość wyjścia z tej zbiorowej, narzuconej halucynacji, przez którą

Ćwiczenia stretchingowe ujędrnią sylwetkę, ale warto pamiętać, że nie redukują masy i nie budują nadmiernej ilości tkanki tłuszczowej.. Stretching najwięcej korzyści

[r]

Nie sposób nie zauważyć, iż propozycje krystalizującej się dziedziny są dla literaturoznawców zaproszeniem do współudziału w metodologicznym „koncercie nauk”, a

Ze względu na ciągły brak sióstr (!) nie uczyniono konkretnych kroków ku pracy misyjnej, ale starano się wybadać sytuację i przyszłe możliwości. Tym­ czasem