• Nie Znaleziono Wyników

"The Meaning of Poetic Metaphor. An Analysis in the Light of Wittgenstein's Claim that Meaning is Use", Marcus B. Hester, The Hague 1967, Mouton, ss. 230 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""The Meaning of Poetic Metaphor. An Analysis in the Light of Wittgenstein's Claim that Meaning is Use", Marcus B. Hester, The Hague 1967, Mouton, ss. 230 : [recenzja]"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Japola

"The Meaning of Poetic Metaphor. An

Analysis in the Light of

Wittgenstein’s Claim that Meaning is

Use", Marcus B. Hester, The Hague

1967, Mouton, ss. 230 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 61/1, 413-421

(2)

R E C E N Z J E

413

M etodyce b ib lio g r a fic z n e j — n ie za jm o w a ła się bardziej szczeg ó ło w o zagad n ien iem

dokum entów a u d io w izu a ln y ch w zesta w ien ia ch b ib lio g r a fic z n y c h 7. S ły sz y się j e ­ szcze n iek ied y, n a w et w śró d b ib lio g ra fó w , że b ib lio g ra fia p o w in n a za jm o w a ć się tylko p iśm ien n ictw em . Jed n ak epoka h eg em o n ii d ru k ow an ych p rzek azów m y śli ludzkiej już się n ie w ą tp liw ie sk oń czyła. Istn ieją dziś in n e — obok k sią żk i — fo r ­ m y przekazu treści k u ltu ra ln y ch , sp ełn ia ją ce ró w n ie w a żn e fu n k cje w nauce, technice i o św ia cie — n iera z n a w et sk u teczn iej n iż k siążka. M ożna b y za cytow ać w ie le o b ejm u jących w y łą c z n ie te d ok u m en ty zesta w ień , różn icu ją cy ch się coraz bardziej, podobnie jak ró żn ico w a ły się coraz bardziej fo rm y b ib lio g ra fii w m iarę jej rozw oju; dla o d d zieln y ch z e sta w ień p ły t w y tw o r z y ła się n azw a „d y sk o g ra fia ”, dla w y k a zó w film ó w — „ film o g ra fia ”. D o k u m en ty a u d io w izu a ln e są jed n ak coraz częściej u w zg lęd n ia n e ta k ż e w w y k a za ch ob ejm u ją cy ch d ok u m en ty p iśm ien n icze; nic w sza k że nie sto i na p rzeszk od zie, aby zesta w ien ia , w k tó ry ch obok p iś m ie n n i­ ctw a w y stą p ią op isy d ok u m en tów a u d io w izu a ln y ch , b y ły w dalszym ciągu n a z y ­ w a n e b ib liografiam i. W języ k u m ożna b y w sk a za ć w ie le p rzy k ła d ó w od ch od zen ia

od p ierw o tn eg o zn aczen ia term in u . P o d o b n ie np. p ozostaje w u życiu tra d y cy jn a n azw a „ b ib lio tek a ”, choć są dziś w ty c h in sty tu c ja c h obok k sią żek ró w n ież m a te ­ ria ły au d iow izu aln e, u zn an e za p e łn o w a r to śc io w e sk ła d n ik i zb iorów i narzędzia pracy z czy teln ik iem (ten ostatn i term in też zm ien ia sw o je zn aczen ie, bo do t a ­ kiej b ib lio tek i cz y te ln ik p rzych od zi n ie ty lk o d la lek tu ry ).

A utorom „P olsk iej B ib lio g r a fii L ite r a c k ie j” n a leży się u zn a n ie za śm ia łą d ecy zję poszerzen ia w o m a w ia n y m k ieru n k u zasięgu b ib lio g ra fii. To p io n iersk ie (nie ty lk o na n aszym gruncie) ro zw ią za n ie m eto d y czn e b ęd zie n ie w ą tp liw ie d od atk ow ym a r ­ gu m en tem w d y sk u sji nad p rzed m iotem sp isó w b ib lio g ra ficzn y ch , a p rak tyczn e rozw iązan ia op isów ty c h n o w y ch w b ib lio g ra fii ty p ó w d o k u m en tó w m u szą b yć b ran e pod u w a g ę przy u sta la n iu norm op isów ta k ich d ok u m en tów .

H e n r y k S a w o n ia k

M a r c u s В. H e s t e r , THE M E A N IN G OF POETIC M ETA PH O R. A N A N A ­ L Y S IS IN THE L IG H T OF W IT T G E N ST E IN ’S CLAIM TH A T M E A N IN G IS U SE. T he H agu e 1967. M outon, ss. 230.

Od daty p u b lik a cji T h e P h ilo so p h y of R h e to ric (1936) Ivora A rm stron ga R i- ch ard sa — sw e g o rod zaju progu w bad an iach nad m eta fo rą — do u k azan ia się k sią żk i H estera u p ły n ę ło le d w ie 31 lat. M ięd zy ty m i d w iem a p ozycjam i są a n a lo ­ gie, m im o zm ian, ja k ie w ty m cza sie zaszły w r e fle k sji n a u k o w ej nad m etaforą. W obu rozpraw ach p od ob n ie u jm u je się stru k tu rę m eta fo ry , w obu w y stę p u ją z b li­ żone k o n tek sty b ad aw cze. A r y sto te le s jest ,yprzec.iwnikiiem ” czy ty lk o „p artn erem ” dla H estera , jak b y ł dla R ich ard sa. T am i tu p o d o b n e o d n iesien ia do p sy ch o lo g ii. T ak w ię c w d y serta cji H estera św ie ż e są p ew n e asp ek ty, m oże sposób tr a k to w a ­ n ia ich , le c z n ie da się t e g o p o w ied zieć o ca łej p ro b lem a ty ce.

P o d ty tu ł o m a w ia n ej p ozycji, co się p o tw ierd za przy lek tu rze, sy g n a lizu je p e w -7 Zob. H. H l e b - K o s z a ń s k a , P r z e d m io t i za d a n ia b ib lio g r a fii. W z b io ­ rze: M e to d y k a b ib lio g r a fic z n a . P o r a d n ik d la a u to r ó w b ib lio g r a fii s p e c ja ln y c h . W ar­ s z a w a 1966, s. 16: „ zró żn ic o w a n ie p rzed m iotu sp isó w b ib lio g ra ficzn y ch i w y jś c ie p o z a d ok u m en ty g r a fic z n e m oże b y ć tr a k to w a n e jak o dow ód od d zia ły w a n ia d o k u ­ m e n ta c ji na b ib lio g r a fię i zarazem jako zja w isk o sy m p to m a ty czn e dla naszej ep ok i, w k tó rej obok d o k u m en tó w g ra ficzn y ch coraz o b ficiej w y stę p u ją in n ego rodzaju d o k u m e n ty — o g lą d o w e i słu c h o w e — słu żą ce p rzek a zy w a n iu treści m y ś lo w y c h ”.

(3)

ne zn am ien n e zja w isk o — p o w o ły w a n ie się n a au torytet. P rzeciętn y c z y te ln ik , chociażby zo rien to w a n y w zagad n ien iach teorii litera tu r y , p o zb a w io n y jednak dość szczegółow ego p rzy g o to w a n ia filo zo ficzn eg o , n ap otyk a tru d n ości; sp ra w ia je częste n a w ią zy w a n ie do m y ś li filo zo ficzn ej i e stety czn ej H u sserla , W ittg en stein a , S a r tr e ’a, D u fren n e’a i k ilk u jeszcze m y ślic ie li.

P o d ty tu ł pracy H estera w sk a z u je też na in n y fen o m en ch a ra k tery sty czn y dla H estero w sk iej k o n cep cji m etafory, fen o m en , który k azał p rzy w o ła ć m y ś l R ich ard - sa zaw artą w F ilo zo fii r e to r y k i. Z n a m ien n e d la k o n cep cji z r. 19>36 b y ło zw ią z a ­ nie tez o m eta fo rze z teo rią znaczenia; ta k ą drogę obrał rów n ież H ester. R ichards n ie w y k o r z y sta ł p ełn i m o żliw o ści, ja k ie o b iecy w a ło złą cz en ie teo rety czn y ch u jęć m etafory i zn aczen ia. W p ew n ej m ierze u sp r a w ie d liw ia ły g o n ie d o sta tk i czy lu k i istn ieją ce w p ozn an iu znaczenia. N a podobny m a n k a m en t uskarża się H ester. P rzy czym chodzi tu o rozw iązan ie, k tó re se n so w n ie u jm o w a ło b y rzecz z asp ek tu i ję z y k a p oetyck iego, i języ k a litera ln eg o , który z ra cji d o sło w n o ści jest p r z e c iw ie ń stw e m języka fig u ra ty w n eg o , m eta fo ry czn eg o . L iczn e z a g a d n ien ia ty c z ą c e te o r ii zn a czen ia są u H estera sta w ia n e i ro zw ią zy w a n e g łó w n ie w oparciu o n o w ą filo z o fię W ittg e n - stein a oraz bad an ia N o w y ch K rytyk ów . W n in iejszy ch u w a g a ch k w e s tie d o ty czą ce znaczenia będą m o ż liw ie k o n se k w e n tn ie pom ijan e, g ros u w a g i p o św ię c i się p rop o­ now anem u w T h e M ean in g o f P o e tic M eta p h o r u jęciu str u k tu r y m etafory.

R ozw ażan ia sz c z e g ó ło w e w k sią żce u łożono w trzy części o d z w ie r c ie d la ją c e p ew n e tra d y cje w bad an iach nad teorią ob razow an ia; jak o p rzyk ład teg o rodzaju o b yczajów n au k o w y ch m ogę tu w sk a za ć rozw ażan ia R ich ard sa o m etaforze, ro zw a ­ żania z p ó źn iejszeg o ok resu jego n au k ow ej tw ó rczo ści, k tó re zo sta ły za m k n ięte w e w sp o m n ia n ej ju ż F ilo zo fii r e to r y k i i sta n o w ią jedno z w a ż n ie js z y c h o g n iw w o p i­ sy w a n iu m etafory. H ester p isze k o lejn o o T e o rii zn a c z e n ia W ittg e n s te in a , o J ę z y ­

k u p o e ty c k im oraz o M e ta fo rze . N ie w ie lk ic h rozm iarów rozd ział 4 zn alazł się w tej p racy ch yb a na p raw ach dodatku, n ie m a zresztą p rzez to m n iejszej w a rto ści, jest ty lk o in aczej p o w ią za n y z całością. T rzy p ierw sze p isa n e są z punktu w id z e ­ n ia sem a n ty k i w sp o m a g a n ej lo g ik ą i filo zo fią przede w sz y stk im ; rozd ział o sta tn i —

J ę z y k r o z p r a w lite r a c k ic h 1 — je s t w y n ik ie m oglądu d o k on an ego z p ozycji p r a g ­

m atyk i, je ś li od w ołać się do rozróżnień zary so w a n y ch w o b ręb ie sem io ty k i p rzez C harlesa M orrisa.

(Pom yślana ja k o tra k ta t a n a lizu ją cy znany fa k t, że ję z y k zn aczy, k siążk a b a d a sposoby zn aczen ia i jego p rzyczyn y, a le ogranicza się ty lk o do zja w isk a zn aczen ia w m etaforze p o ety ck iej. Tak m ożna najbardziej ogóln ie sfo r m u ło w a ć cel p u b lik acji. B y dotrzeć do sp raw b ardziej szczeg ó ło w y ch , p rzy p o m n ia ł H ester k ilk a zn an ych teo rii m eta fo ry , a w y b ra n y m m om en tom w ą tp liw y m czy d y sk u sy jn y m p o św ię c ił rozw ażan ia szczeg ó ło w e dążąc do op isan ia stru k tu ry m eta fo r y . W arto zaznaczyć w ty m m iejscu , że św ia d o m ie zan iech ał autor in n e j m o ż liw e j k o n cep cji teg o ty p u rozw ażań o m etaforze: rozw ażań, które b y ły b y szczeg ó ło w ą i k ry ty czn ą a n a lizą istn ieją cy ch te o r ii m eta fo ry i próbą dokonania in d u k cy jn y ch u o g ó ln ie ń 2. W yp o­ w ie d z i teo rety czn e o m etaforze ta k ich uczon ych , jak A r y sto te le s, M orris, O gden 1 C h od zi o k r y ty k ę litera ck ą , a ta, trzeb a p rzyp om n ieć, w k ręg u nauki a n g lo ­ sask iej o b ejm u je zn aczn ie w ię c e j niż u nas, bo całą „ m eta tw ó rczo ść” na tem a t literatu ry.

2 Jed n ą z przyczyn odrzucenia ta k ieg o zam ysłu b y ł fa k t, że istn ie je już teg o rodzaju o p racow an ie, choć n ie zostało o p u b lik o w a n e. J e st to: D. С. B e r g g r e n,

A n A n a ly sis o f M e ta p h o ric a l M ean in g a n d T ru th . D ep a rtm en t o f P h ilosop h y. Y a le

(4)

R E C E N Z J E

415

i Richards, R ich ard sa p ó źn iejsza k o n cep cja , M ax B lack , P h ilip W h eelw righ t, M ar­ tin Foss i w r e sz c ie D ou glas iB erggren, p o słu ż y ły w y p u n k to w a n iu k ilk u isto tn y ch dla H estera a sp ek tó w m ie sz c z ą c y c h się w p ro b lem a ty ce m eta fo ry . Jak m o że się orientow ać p o lsk i c z y t e ln ik 3, n ie jest to p e łn y ze sta w w a żn y ch n azw isk , ale też. celem H estera n ie b y ło zeb ra n ie ca łeg o stan u badań. M ożna by podać w w ą tp li­ w o ść rep rezen ta ty w n o ść tej g r u p y bad aczy, np. czy słu sz n ie zabrakło n a zw isk C hristine B ro o k e-R o se, C olin M u rray T u rb a y n e’a lub A n th o n y N em etza.

Z obraną w te j p o zy cji m e to d ą p o stęp o w a n ia b ad aw czego, ja k k o lw ie k p o cią ­ gającą i p rostą, łą czą się p e w n e zn an e m e to d o lo g ii n ie ła tw e a isto tn e p ro b lem y . A utor p rzed sta w ia egzem p la rze m eta fo ry i na tej p o d sta w ie b u d u je ogólną teo rię znaczenia m eta fo ry . A le w ja k i sposób w in ie n d ob ierać p rzyk ład y, je ś li n ie d ał d efin icji m eta fo ry , a zam ierza ją sfo rm u ło w a ć w w y n ik u całego ro zu m o w a n ia , sk ład ającego się n a tę pracę? 4 D ru ga spraw a: jak p o jm u je H ester teo rię zn a cze­ nia?

N a p ie r w sz e p y ta n ie n ie m a o d p o w ied zi w p ro st, została u m ieszczon a im p lic ite . T rudność u siłu je się rozw iązać przez o d w o ła n ie s ię do p rzek on an ia sp o łeczn eg o . O p ow ażn ych n ied o m a g a n ia ch ta k ie g o k ry teriu m , jak p o w szech n e m n iem a n ie, n ie trzeba p rzek on yw ać.

D rugie z p o sta w io n y ch za g a d n ień — teo ria zn aczen ia — to b a d a n ie rela c ji m ięd zy zn ak iem a k o n tek stem . Z n ak i — p o jm o w a n e bardzo szero k o — m ogą b y ć w e r b a ln e i n iew erb a ln e; k o n te k s te m — ró w n ież szero k o rozu m ian ym — m ogą b y ć w przypadku zdań a n a lity c z n y c h (upraszczając zagad n ien ie, m ożna p o w ied zieć, że są to ta k ie zdania, k tórych u z n a n ie w y m a g a ty lk o ich rozu m ien ia), in n e zn ak i albo też w przyp ad k u zdań sy n te ty c z n y c h (są n im i — zn ow u sp ły ca ją c przed m iot — zdania, k tó ry ch u zn a n ie w y m a g a o d w o ła n ia do dośw iad czen ia) k o n k retn e doznania czy sy tu a cje fizy czn e.

Z godnie z zam iarem autora w s z y s tk ie sz c z e g ó ło w e w n io sk i w y p ły w a ją c e w t o ­ ku badań czy rozw ażań nad teo rią zn aczen ia lu b sam ą m eta fo rą b ędą w e r y fik o ­ w a n e przez p rzy ło że n ie do stw o rzo n ej p rzez W ittg en stein a w jego p ó źn iejszy ch p ism a ch teo rii zn aczen ia. T rzeb a tu stw ierd zić, iż n iem a l że w o g ó le n ie m a u w a g W ittg en stein a na tem a t sam ej m e ta fo r y i w iersza . C zy teln ik o w i n a su w a ją się w ię c u za sa d n io n e w ą tp liw o ś c i, ja w i s ię za g a d n ien ie autorytetu : czy w o ln o p rzy jm o w a ć p ro p o zy cje u czon ego z W ied n ia — bo p rzecież n ie is tn ie je jego jak aś spójna teo ria zn aczen ia — ty lk o dlatego, że p rzy sta ją do założeń H estera, n ie p od ejm u jąc za ­ rzu tów , z ja k im i sp o ty k a ją się p o g lą d y autora P h ilo so p h isc h e U n tersu ch u n g e n . K rótk o m ów iąc, czy n ie m o żn a tw ó r c y o m a w ia n y ch tez o m eta fo rze p o ety ck iej osk arżyć o a rb itra ln o ść w w y b o r z e m o m en tó w w e r y fik u ją c y c h jego teorię?

J a k a je s t w ię c p o z y ty w n a r o la W ittg en stein a w om a w ia n y m studium ? Ż arto­ b liw ie m ówiiąc, są to dość dobre ,yplecy”. Z jeg o p om ocą odrzucił H ester k o n cep cje tr a k tu ją c e zn a czen ie jak o rod zaj p rocesu czy p rzeży cia w ew n ętrzn eg o . D u a liści w id z ą b o w iem w zn aczen iu zd a n ia d w a akty: w e r b a ln y i p a ra leln y akt w e w n ę tr z ­ n y , W ittg en stein n ie zap rzecza is tn ie n iu doznań w e w n ę tr z n y c h , u w aża je d y n ie , ż e n ie o d g ry w a ją one żadnej r o li w grze ję z y k o w e j. A u tor om aw ian ej k sią żk i p r z y ­ ją ł też p o z y ty w n e w n io sk i W ittg en stein a d o ty czą ce te o r ii znaczenia, o której tu w y s ta r c z y t y l e w ie d z ie ć , że zn a c z e n ie sło w a to u ży cie w języ k u . Z trzech sz c z e ­

3 N p. z le k tu r y p rzegląd u J. S t r z e t e l s k i e g o (A n g ie lsk ie i a m e r y k a ń s k ie

b a d a n ia n a d m e ta fo r y k ą . „ P a m iętn ik L ite r a c k i” 1066, z. 1).

4 Z ta k ą zasad n iczą tru d n o ścią zetk n ą ł się np. R. I n g a r d e n (O d z ie le l i t e ­

(5)

g ó ło w o o m a w ia n y ch sen só w „ u ży cia ” (in d y w id u a ln y , in stru m en ta ln y , sp ołeczn y) isto tn ą rolę m a ją a k cep to w a n e sp o łeczn ie k o n w e n c je , które — co znow u W ittg en ­ s t e in d rob iazgow o o b ja śn ia — m ają w ie le w sp ó ln e g o z reg u ła m i w grze. K o n ­ w e n c je czy k o n w e n c ja d ecy d u je o w y b o r z e ch a ra k tery sty czn y ch m om en tów p r z e d ­ m io tu lu b aktu, o w y b o r z e k r y t e r i ó w .

O b ja śn ien ie ty c h osta tn ich n a stręcza p ew n e tru d n ości, ze w zg lęd u na różn ice w in terp reta cja ch sp o w o d o w a n e b rak iem k o n se k w e n c ji w u ż y w a n iu tego term in u p rzez W ittg en stein a . C. W ellm an — jed en z in terp reta to ró w — rozróżnia k r y t e ­ r i a , do k tó ry ch o d w o łu jem y się u za sa d n ia ją c ro zu m ien ie ja k ieg o ś w y ra żen ia , chcąc w y k a za ć lin g w isty c z n ą p op raw n ość ro zu m ien ia w y p o w ied zi; oraz s y m p ­

t o m y („ sym p to m s" ), które słu żą do sp ra w d zen ia em p iryczn ej p op raw n ości w y ­ rażenia. U za sa d n ien ie d anego opisu p rzez p o d a n ie k ry terió w to o d w ołan ie się do k o n w en cji, u za sa d n ien ie te g o ż opisu p rzez p o d a n ie sy m p to m ó w to p rzy w o ła n ie u o g ó ln ień e m p ir y c z n y c h 5. K ryteria są z a u w a ża ln y m i rysam i, k tóre w y o d ręb n iła k o n w en cja , o b e jm u ją em p iry czn e r y sy przed m iotu n ie będąc u o g ó ln ien ia m i e m p i­ ry czn y m i. S tw ierd za ją c d o p a so w a n ie w y r a ż e n ia do przed m iotu , m y ślim y o p o p ra w ­ n ości lin g w isty c z n e j, języ k o w ej. D o stw ie r d z e n ia rozu m ien ia sło w a „ch ro p o w a ty ” w y sta r c z a w sk a z a n ie o b iek tu o „ za u w a ża ln y ch ry sa ch ” ch rop ow atości, jest to za ­ d o w a la ją c y w a r u n e k w d ow od zen iu . T ak jest w języ k u litera ln y m . J a w i się tera z p rob lem , czy k r y te r ia są k o n ieczn y m i d o sta teczn y m w a ru n k iem rozu m ien ia m e ta ­ fo ry . H ester d ow od zi przez eg zem p lifik a cję, ż e o w szem , są w a ru n k iem k on ieczn ym , a le n ie są d o sta teczn y m . P o trzeb n a jest tu jeszcze p ew n a tech n ik a , którą znow u o p ra co w a ł W ittg en stein , a H ester n ieco zm o d y fik o w a ł; chodzi o p ostrzegan ie, k tó ­ reg o brak o k reśla ł W ittg en stein k rótko „n ied o strzeg a n iem a sp ek tó w ” („a s p e c t-

- b lin d n e s s ”). Z e z ja w isk ie m ty m sp o ty k a m y się w ó w cza s, gd y zn am y k ry teria sto ­

so w a n e do dan ych słó w , albo m ó w ią c ję z y k ie m n ie-W ittg en stein o w sk im : ro zu m ie­ ją c k ażd e ze słó w z osobna, n ie „ ch w y ta m y ” p o w sta łe j z n ich ca ło stk i m eta fo ry cz­ n ej. W iem y, co to zn aczy „ w ęd ro w a ć” i „ o b ło k i”, ale n ie d ostrzegam y sen su w y r a ­ ż e n ia „poeta jak o ob łok w ę d r u ją c y ”. D la H estera r ela c ję „tenor" — „n ośn ik ” 6 w y ­ rażają ty lk o p e w n e sen sy : s t o s o w n e („ r e le v a n t”). G dyby ch cieć u w zg lęd n ić se n s y w s z y s t k i e , ja k ie d an y zesta w słó w m oże o b ejm ow ać, n ie m o g lib y śm y zrozu m ieć m e ta fo r y , a często i z w y k łeg o , n iem eta fo ry czn eg o stw ierd zen ia , dlatego sk a za n i, je s te śm y na o d n a lezien ie o d p o w ied n ich w o k reślo n y m p rzypadku sen só w . A k t, który słu ży p ro ceso w i w y o d r ę b n ie n ia ty c h w ła ś n ie s t o s o w n y c h sen só w , obdarza się — za W ittg e n ste in e m — m ia n em p o s t r z e g a n i a („seein g as").

J est to z ja w isk o o p o d sta w o w y m zn aczen iu w k o n cep cji H estera.

P o ru szy liśm y dotąd try b em bardzo o g ó ln y m w sz y s tk ie isto tn e m om en ty o m a­ w ia n e j k sią ż k i i n a leża ło b y pod jąć n iek tó re tezy, by p rzyp atrzyć się im u w a żn iej. R zut oka na w y m ie n io n e te o r ie p o zw o lił H estero w i stw ierd zić, że zw y k le p r z y j­ m u je się dualizm stru k tu ry m eta fo ry ; zn aczy to, że zasadne b ęd zie p y ta n ie o ro­ dzaj rela c ji, jak a czy jak ie m ięd zy d w o m a ele m e n ta m i m eta fo ry zachodzą. O dpo­ w ie d ź na to p y ta n ie jest w y ra zem sta n o w isk a w o b e c stosu n k u , ja k i łączy całość, m eta fo rę, z zasob em naszej w ie d z y 7.

5 Sam W ittg en stein p rzy jm o w a ł p ły n n ą g ra n icę m ięd zy k ry teria m i i sy m p to ­ m am i, czego i W ellm a n , i in n i bad acze b y n a jm n iej n ie p rzeoczyli.

6 U tw o rzo n e p rzez R ichardsa, a p rzy jęte p rzez H estera term in y : „te n o r ”, „ v e ­

h ic le ”, S t r z e t e l s k i (op. cit.) tłu m a czy o d p ow ied n io: „tem at”, i „ in stru m en t-

- n o s ic ie l”.

(6)

R E C E N Z J E

417

iWgląd w stru k tu rę m e ta fo ry to k on ieczn ość o d p o w ied zi n a p ew n e w a ż n e p y ­ tania, to potrzeb a u sta len ia , czy w m eta fo rze n a p o ty k a m y sto p ie n ie sen su i d źw ięk u czy sensu, dźw ięk u i o b r a z o w o śc i8; in aczej m ów iąc, czy w m eta fo rze ik o n ic z n ie 9 fu n k cjo n u je ty lk o d źw ięk , czy rów n ież ik o n iczn ie fu n k c jo n u je sen s. P ie r w sz y p rzypadek n a zy w a H ester słabą, drugi — m ocną teorią m eta fo ry . P ra w d ziw a , jego zdaniem , jest teoria m ocn a. Język p o ety ck i fu n k cjo n u je ik o n iczn ie i w a sp ek cie sen su , i — d źw ięku W m eta fo rze do sp ełn ien ia tej fu n k cji słu żą o b r a z o w o ś ć

(„ im a g e ry ”) i p o s t r z e g a n i e („seein g os”). D zięk i nim te o r ia m ocna m oże g ło ­

sić, że w iersz to coś w ię c e j n iż zn ak i na p a p ierze czy d źw ięk i w p o w ietrzu , a języ k m etaforyczn y zy sk u je k o n ieczn e do in te r p r e ta c ji w y ra ża n y ch w nim zn aczeń n a ­ rzędzie. Za w ie r sz u w a ża się p rzedm iot czytan y, czy ta n ie jest sta n em w ła śc iw y m m eta fo ry . W obec p o w y ższeg o n a leży p rzejść do w y ja śn ie n ia sposobu rozu m ien ia c z y t a n i a i dwu p o zo sta ły ch term in ów : p ostrzegan ia i ob razow ości. N a ty c h trzech p ojęciach zam k n ąłb y się krąg in teresu ją cy ch sp raw w tej teo rii m eta fo ry .

W ą tp liw y p u n k t k sią żk i H estera to p rzy jęta bez dow odu teza, że w m e ta ­ forze w y stę p u je obrazow ość. U rzeczy w istn ia się ona, u w aża H ester, w tra k cie c z y ­ tan ia 10, zachodzi w ię c k on ieczn ość p o d jęcia an alizy czy ta n ia . M a ona pok azać, w jaki sposób dotrzeć do w y o b ra żeń , tego zasad n iczego elem en tu w d ow od zen iu p ra w d ziw o ści m ocnej teo rii m etafory. B u d u jąc k o n cep cję czytan ia, w y k o r z y sta ł H ester stw orzon e p rzez H u sserla p o jęcie „e p o c h e ”. „E poch e” to u ję c ie w n a w ia s, za w ieszen ie św ia ta zew n ętrzn eg o jak i n a szeg o w e w n ę tr z n e g o ja. D zięk i tem u p rzyjm u jem y jed n ak ow o w s z e lk ie dane zarów no d otyczące św ia ta jak też s t w o ­ rzone przez naszą w y o b ra źn ię, su b ie k ty w n e i o b iek ty w n e. „E p o ch e” u zn a je „p ier­ w o tn e praw o w szelk ich d a n y ch ” n . W czytan iu sto so w n y m d la m eta fo ry zn a jd zie się rów n ież m iejsce na H u sse r lo w sk ie „ p ierw o tn e p raw o w sz e lk ic h d a n y ch ”, ja k ie ukażą się w m etaforze w a k cie czytan ia. N ie p recy zu jem y n a razie, czym o w e „ dane” są.

To rozu m ien ie czytan ia zostało przez H estera n ieco z m o d y fik o w a n e przy ok azji an alizy pogląd ów S a rtre’a, C rocego, D u fren n e’a, W ittg en stein a , W im satta i B ea rd sley a . M usiał w ię c b ron ić się przed g łoszon ym p rzez n iek tórych z w y m ie ­ n ion ych w u lg a rn y m b iografizm em , odrzucił ich k o n cep cje p rzy jm u ją c lin ię N o w y c h K rytyk ów , i czy ta n ie rozu m ie jako gru n to w n e o tw arcie na te k st w ra z z p o stu la tem m etod ologiczn ym od słan ian ia in te n c ji czy zn aczen ia w ie r sz a . C zytan ie u jm u je w ie r sz w jego p ełn i zm y sło w ej zbliżonej do p e łn i przed m iotu p ercyp ow an ego. Z n a ­ czy to, że p ercyp u jący m oże d oznaw ać odczuć, jak ie ja w ią się przy p ew n eg o ro­ dzaju k on tak cie z p rzed m iotem . O zm y sło w ej p e łn i przed m iotu p ercy p o w a n eg o w a lo r pozn aw czy m eta fo ry , ja k o ści zdob iące sty l, to zn ow u jej ontologiczn ą od ręb ­ ność jako jed n o stk i języ k o w ej, w ła śc iw o ść w y w o ły w a n ia doznań e m o cjo n a ln y ch albo n iezw y k łą u żyteczn ość w w y ra ża n iu rzeczy w isto ści: u żyteczn ość, k tó ra d o sk o ­ n a ło ścią jak ob y p rzew y ższa ję z y k literaln y.

8 W szczególn ych w a ru n k a ch d źw ięk i ob razow ość są d la H estera jed n ą c a ­ ło ścią ; by to m ocn iej u w y d a tn ić, p o słu g u je się często term in em „sen sa ”, k tó ry dla złączonych d źw ięk u i ob razow ości jest ety k ietą .

9 T erm in zw iązan y z k o n cep cją i k o n y („icon”), o której b ęd zie m ow a

niżej. W arto zaznaczyć, że jak szereg k w e stii w tej rozp raw ie — a isto tn ie w m y ­ śli W ittgen stein a — jest z ja w isk ie m k o n tro w ersy jn y m .

10 N ie znaczy to, że w ie r s z m u si b yć sły sz a n y , n a w et p rzy cich ym c zy ta n iu „ sły szy s ię ” go „uchem u m y s łu ”.

11 Zob. E. H u s s e r l , Id e e . W arszaw a 1967, s. 86— 101.

(7)

m y ś le li teo rety cy języ k a p o ety ck ieg o , k tórzy o k reśla li w iersz ja k o sy m b o l p rzed ­ sta w ie n io w y (Susanne L anger), k on k ret u n iw e r sa ln y (W illiam K. W im satt), ik on ę (rów nież W im satt) i w r e sz c ie — sto p ien ie se n su , d źw ięk u i ob razow ości. T reść naszego aktu n ie jest w o ln a czy sp on tan iczn a. C zytan ie k szta łto w a n e p rzez „epo-

c h e ” n ie m oże też ak cep tow ać rozróżn ien ia na w ie r sz r z eczy w isty i w ie r sz id ea ln y .

Przed w ta rg n ięciem do w iersza elem en tu p rzy p a d k o w eg o chroni sty l — n ałożon a na m ateriał tw órczy w o la p oety — i dlatego czy ta ją c, je steśm y ob o w ią za n i w y c h o ­ dzić z założenia, że k ażdy ele m e n t jest zam ierzon y in ten cją tw ó rcy . P o d o b n ie p rzew id zian a in ten cją p o ety jest obrazow ość stru k tu ry czy sty lu m eta fo ry . M e ta ­ fora będąc p rzed m iotem u sty lizo w a n y m p o siad a ok reślon ą in te n c ję i tę in te n c y jn ą stru k tu rę ob razow ości u ja w n ia w .c z y ta n iu .

W śród istotn ych dla k on cep cji m e ta fo ry k w e s tii w y m ie n io n o już o b razow ość, jej p o św ięcim y teraz u w agę. Z an alizy paru w z ię ty c h z poezji p rzy k ła d ó w m e ta ­ fo ry w y n ik a o czy w isty d la H estera w n io se k , że ty p o w y m zja w isk iem przy lek tu rze w ierszy jest p o ja w ia n ie się obrazów czy w y o b ra żeń , ogóln ie — ob razow ości („ im a ­

g e r y ”) n . Z tą spraw ą w ią ż e się parę zagad n ień , które trzeba w z ią ć pod u w a g ę.

N a jp ierw w o ln e sk ojarzen ia, k tórych ok azją m oże być lek tu ra w iersza . H eater odsuw a tak ą m o żliw o ść tłu m acząc to g łó w n ie ra cja m i p sy ch o lo g iczn y m i. O brazy w y r a sta ją z język a, który jest w sz y stk im w sp ó ln y ; p am ięć w ią ż e języ k z obrazam i odn ośn ik ów jed y n ie p ew n eg o dość w ą sk ie g o k ręgu ; sa m i poeci w y k o r z y stu ją t y l­ ko ok reślon e sło w a , a w ię c i obrazy, fa w o r y z u ją je i d latego n arzu cają p e w ie n zakres ob razow ości. N astęp n y k o n tek st to p o w ią za n ia h isto ry czn e, k tóre są zn ow u w sp ó ln e danym k ręgom k u ltu ro w y m czy sp o łe c z e ń stw o m , np. trad ycja ju d e o -c h r z e - ścijań sk a. Na o gran iczenie w o ln y c h sk ojarzeń m a też w p ły w in ten cja czy sty l, po prostu stw orzon a przez autora k on cep cja u tw o ru , tam u ją ca p rzystęp p rzy p a d k o ­ w em u . O statnim elem en tem , który od gryw a ok reślo n ą rolę w ogran iczan iu p o w sta ­ w an ia w o ln y ch sk ojarzeń, jest p ostrzegan ie. W iem y już, że isto tę p ostrzeg a n ia m ożna sp row ad zić do selek cjo n o w a n ia sto so w n y c h sen só w ob razow ości, stąd też bierze się u d ział p ostrzegan ia w ogran iczan iu w o ln y c h skojarzeń.

Na g o ścin n e obszary p sy ch o lo g ii w k ra cza ró w n ież druga p od n iesion a tu sp ra ­ w a: sto su n ek obrazow ości do w ra żeń zm y sło w y ch . N ie w d a ją c się w su b teln o ści refero w a n y ch n iezgod n ości m ięd zy p ogląd am i H urae’a, R y le ’a, iSm ythiesa i S a rtre’a, za H esterem od n otu jem y, że przy czytan iu m eta fo ry sp o ty k a m y dozn an ia q u a si- zm ysłow e, różne ja k o ścio w o od w rażeń , p o n iew a ż ich przed m iot n ie jest dany ani jako istn ieją cy , a n i jako n ie istn ieją cy , b ra k u je im ró w n ież p e r sp ek ty w iczn ej p e ł­ ności w rażeń .

T rzecia k w e stia to is tn ie n ie o d p o w ied n io ści m ięd zy obrazem m eta fo ry czn y m a „ o d n o śn ik iem ” w św ie c ie fizyczn ym . Inaczej m ó w ią c, czy obrazy m eta fo ry czn e są p ew n eg o rodzaju n eg a ty w a m i rze c z y w isto śc i fizyczn ej? T rad ycja b ad aw cza (O gden—R ichards, S id n ey Zink, T hom as V in cen t) zdaje się zaprzeczać istn ien iu ścisłej od p ow ied n iości m ięd zy obrazem m eta fo ry czn y m a rzeczy w isto ścią . H ester idzie tu za p op rzed n ik am i 'i stw ierd za, że o b razow ość p o ety ck a n ie jest złączona z żadnym od n iesien iem ; w poezji n ie m a m o w y o znanej z n a u k i zależności: o p i­ sy w a n e — opis, n ie m a zagad n ien ia p ra w d ziw o ści tego, co zostało n a p isa n e w w ie r ­ szu, jest p rzede w sz y stk im p rzeży w a n ie. Z dania typu: „poeta w y r a z ił tu r z e c z y -12 T erm in ten b y w a na ogół w y ra ża n y p o lsk im „ob ra zo w a n iem ”. W yd aje się jednak, że w tym przypadku tak i przekład b y łb y n ie w ła ś c iw y , H ester m y ś li b o w iem n ie o m eta fo ry ce (obrazow aniu), ale o p rzeży cia ch czy d oznaniach, ja k ie m ają m ie j­ sce przy lek tu rze utw oru p o ety ck ieg o lub n a w e t m e ta fo r y p o e ty c k ie j.

(8)

R E C E N Z J E

419

w istą p raw d ę o cza sie”, m ożn a w e r y fik o w a ć jed y n ie w oparciu o w e w n ę tr z n e e le ­ m en ty w iersza , w e r y fik a c ja sk iero w a n a na zew n ą trz b y ła b y w ro zu m ien iu H e s­ tera n ieestety czn a . W yp ow iad ając się o relacji: litera tu r a — życiie, m ożem y p o słu ­ żyć się term in o lo g ią Joh n a H osp ersa, który rozróżnia „praw dę o” i „praw dę w s t o ­ sunku do”. Do litera tu r y sto su je się d ru gi term in: postaci m ogą w y k a z y w a ć p r a w ­ d ziw ość w stosu n k u do r y só w lu d zk ich , p e w n e zja w isk a m ogą w y d a w a ć się p r a w ­ d ziw e w stosu n k u do życia. M om en tem , który w ie le w a ży i przy czytan iu m e ta ­ fory p o zw a la od su w ać sąd y n a tu ra listy czn e i „ rzeczy w isto ścio w e”, jest czy ta n ie, p ojęte jako „ e p o c h e ”.

Przech od ząc do o m a w ia n ia rela c ji, jaka łączy dw a e lem en ty m eta fo ry , do p o- s t r z e g a n i a („s e e in g a s ”), p rzy to czy m y p rzyk ład , k tóry d aje H ester, b y le p ie j objaśnić akt postrzegan ia. F igu rk a, .którą m ożna oglądać na dw a różne sp osob y, d w uznaczna figu rk a k a c z k i- k r ó lik a 13, odsłan ia potrójną relację m ięd zy k aczką, k a czk ą -k ró lik iem i k ró lik iem , od p ow ied n io: А , В i C. J eśli A jest podobne do B, jak kaczka do k a czk i-k ró lik a , а В pod ob n e do C, jak k a czk a -k ró lik do k rólik a, to A jest podobne do C, jak k a czk a do królika. M am y tu d ane В, a zobaczyć m a m y A i C. W m eta fo rze dane to: A i С, a zobaczyć trzeba B. K a czk a -k ró lik to w sp ó ln a form a m ięd zy k aczk am i i k rólik am i; k a czk a -k ró lik rów n a się B. W m eta fo rze В to sto so w n y sen s, sen s w y r a ż a ją c y p od ob ień stw o A do C. C elem p ostrzegan ia jest o d k rycie B. Z a stosow an y tu sch em a t w n io sk o w a n ia n ie jest p ew n y , jego rezu lta t jest ty lk o jed n ym z w a r ia n tó w , ja k ie m ogą w y n ik a ć z przep row ad zon ego rozu m o­ w an ia. Opory przed u zn a n iem teg o przyk ład u w y d a ją się zu p ełn ie u zasad n ion e. N ie z w y k ła i sta ra n n ie p rzez H estera an a lizo w a n a rola czytan ia daje się tu — w m eta fo rze — sp row ad zić do em a n o w a n ia p rzez język w ielo zn a cz n e g o obrazu. Z bieżne są co do teg o o p in ie ta k ic h uczon ych , jiak R ichards, E m pson, K aplan, K ris czy B erggren. P o strzeg a n ie, m etod a w y o d ręb n ia n ia sto so w n y ch asp ek tó w obrazo­ w o ści, jest „ o k reśln ik iem ” obrazow ości. P rzed sięb io rą c akt p ostrzegan ia, d ecy d u ­ jem y, co z w zb u d zon ej p rzez c z y ta n ie ob razow ości jest dla m eta fo ry zasad n icze, albo ja k ie asp ek ty złożą się na in ten cy jn ą stru k tu rę m etafory.

D efin iu ją c, m ożem y p o w ied zieć, że p o strzeg a n ie („seein g a s”) jest in tu ic y jn y m a k tem -d o zn a n iem , d zięk i którem u z q u a si- zm y sło w ej m asy ob razow ości w y o d ręb n ia się o d p o w ied n ie asp ek ty tej ob razow ości. P ostrzeg a n ie jest jed n ą z p rzyczyn, że obrazy czy w y o b ra żen ia („ im a g es”) sk ła d a ją ce się na m eta fo rę n ie są w o ln e , że są zależne; w a k cie-d o zn a n lu p o strzeg a n ia fu n k cjo n u je ty lk o obrazow ość stosow n a. P o strzeg a n ie jest n iesp ro w a d za ln e do czeg o k o lw ie k , n ie jest to ani sp ecy ficzn a an aliza, an i ok reślon y zesta w r e g u ł p ostęp ow an ia. Wie m a w ię c żad n ych za b ez­ p ieczeń , k tóre ch ro n iły b y przed n ied o strzeg a n iem aspektów .

(Jednym z w a ru n k ó w , ja k ie te o r e ty c y sta w ia ją m ocn ej teo rii m eta fo ry (czyli teo rii, która g ło si, że w m eta fo rze sp o ty k a m y fu z ję sen su , d źw ięk u i ob razow ości), jest ik on iczn ość, ik o n iczn e fu n k cjo n o w a n ie d źw ięk u i sen su . N a leży w y ja śn ić , co się k r y je za p rzy m io tn ik iem i к o n i с z n y. R ozróżn ien ie m ięd zy zn ak iem i ik on ą 14, 13 M ów iąc ściśle, p rzytacza H ester p rzyk ład podany p rzez W ittg en stein a , który o m a w ia ł ry su n ek J. H astrow a.

14 U ży w a m tu p o lsk ieg o słow a „ik on a” dla od d an ia a n g ielsk ieg o „icon ”. N ie u le g a m su g estio m tw o r z e n ia n o w eg o term in u „ik on ”. Jak św ia d czą sło w n ik i a n g ie l­ s k ie i osobno W. K. W i m s a t t (The V e rb a l Icon. L e x in g to n 1954), zasad n icze zn a czen ie ok reślen ia „icon ” w języ k u a n g ielsk im t-о: ‘a sa c r e d im a g e ’, a w ię c d o­ k ła d n ie ta k ie , jak zn a czen ie „ ik o n y ” w język u p olsk im . T erm in o w i fu n k c jo n u ją c e ­ m u w n au ce przyp orząd k ow an o w m y ś li an g lo sa sk iej n ow e sp ecy ficzn e zn aczen ie,

(9)

z k tórego korzysta m. in. H ester, p rzep row ad ziła Edna D aitz. T ak w id z i ona róż­ n icę m ięd zy ikoną i zn ak iem . Ikona u k a zu je („ sh o w s”), znak czy s ło w o w yraża

(„ s ta te s”). Z dania o d syłają i opisują, ikona u k azuje, p rzed staw ia, u sta w ia („arran ­ g e ”). Z danie w yraża, ale jego elem en ty n ie w yrażają, ty m cza sem za ró w n o ikona

jak jej elem en ty ukazu ją. E lem en ty o d sy ła ją ce n ie w yrażają, n a to m ia st e le m e n ty p rzed sta w ia ją ce u kazują, c z y li inaczej fu n k cjo n u ją elem en ty zdania, in a czej zda­ nie, a e lem en ty ik on y i sam a ikona fu n k cjo n u ją jed n ak ow o. C zęść obrazu jest rów n ież obrazem . P orząd ek w zdaniu jest w z g lę d n ie a rb itraln y, w ik o n ie m usi przed staw iać. Obraz w y m a g a p ew n eg o u sta w ien ia , podczas g d y str u k tu r a g ra m a ­ tyczn a języ k a jest k o n w en cjo n a ln a . E lem en ty zdania są częścią sło w n ik a , e le m e n ­ ty ik on y — nie. E lem en ty ik on iczn e o d m alow u ją jed en ok reślo n y przed m iot, sło w a m ożna stosow ać do różnych przed m iotów . Ik oniczność jest p r z e c iw sta w n a w y r a ­ żen iu sło w n ik o w em u , o ile p ierw sza zm n iejsza się, o ty le m o żliw o ści sło w n ik a w z r a s ta ją 15. Ikona m a m a ły zasięg, zasięg języ k a w yzn acza k o n w e n c ja sto so w a n ia

czy używ an ia.

Z an alizy D aitz w y n ik a ją dw a zasad n icze w n io sk i. Ikona d zieląc p e w n e ja k o ś­ ci ze sw oim p rzed m iotem , jak obraz d zieli p e w n e jakości z n a m a lo w a n y m p rzed ­ m iotem , p rzy n a leży do zja w isk , które m ają form ę czy stru k tu rę z m y sło w ą . To, że ikona obrazuje („ p ic tu re s”) m a duże zn aczen ie dla język a p o ety ck ieg o , a w szcze­ góln ości dla języ k a m eta fo ry . S p raw a druga to p rzeciw sta w n a relacja istn ieją ca m ięd zy ik on iczn ością i zn aczen iem , którą w y d a je się p ośw iad czać C assirerow sk a k on cep cja rozw oju język a.

D rugi sposób rozu m ien ia ikony, W im satta, d aje się sch a ra k tery zo w a ć n a stęp u ­ jąco: na p rzek szta łcen ie w ie r sz a w ik on ę sk ład a się o d d zia ły w a n ie jego elem en tó w logiczn ych i n ielo g iczn y ch . Język ik on iczn y je st „gruby”, p rzed m iot sw ój u k azu je na k szta łt m a lo w id ła , k tóre coś p rezen tu je. To znaczy, że języ k ik on iczn y, „gru­ b y ” języ k w iersza , n ie jest przeźroczysty. W iersz zostaje „ u rzeczo w io n y ”. W in n iśm y trak tow ać jego zw iązek z rzeczy w isto ścią w te n sam sp osób , w jaki pojm u je się zw ią zek rzeźby z rzeczy w isto ścią , a w ię c m etaforyczn ie.

W nioski w zasad zie są zask oczen iem . P rzy zw y cza ił nas H ester do tego, że w W ittg en stein ie w id zi dużo p o zy ty w ó w . T y m czasem na k on iec stw ierd za, że k o n ­ cep cja zn aczen ia jako u życia z w y o d ręb n io n y m i k on w en cją k ry teria m i słu żą cy m i nie tw orzono n ow ego słow a. N ie istn ieją w ię c m erytoryczn e racje, by je tw orzyć; w ob ec tego szacunek dla języ k a p o lsk ieg o k aże zająć sta n o w isk o podobne p o sta w ie teo rety k ó w an glosask ich .

15 N a w et od w ołu jąc się do a rtyk u łu E. D a i t z (T h e P ic tu r e T h e o r y of

M eaning. „M ind” 1953, nr 2, s. 193), n ieła tw o zin terp retow ać p rzytoczon e przez

H estera jej stw ierd zen ie: “A s ic o n ic ity d e c re a se s so th e p o s s ib ility of a v o c a b u la r y

in creases" . K o lejn e stop n ie ik on iczn ości reprezentują: o d b i c i e (najw yższa), o fo­

r a z, m a p a i w r e sz c ie j ę z y k , który jest w zasad zie n ieik o n iczn y , a jed y n ie sło w a on om atop eiczn e noszą ślad ik on iczn ości. M oże tęd y w ła śn ie prow adzi droga do zrozu m ien ia m y ś li D aitz. Ikona p rzed sta w ia ją c n ie z w y k le d o k ła d n ie k o n k ret jest statyczn a, słab o pod d aje się op isow i język ow em u . O dw racając, m ożem y m ó ­ w ić , że in terp retacja to a b solu tn e o d e jśc ie od ik on y. O ddalając się od ik o n iczn ej sta ty czn o ści, dok ład n ości, jed n orazow ości, p ow ierzam y naszą np. m y śl języ k o w i, czy li in n ym i sło w y : ik o n iczn e rów n a się d a lek ie od m o żliw o ści in terp reto w a n ia ; ję z y k o w e — p od atn e na różne p rzek ład y i w a ria n ty język ow e.

Ik on a b y ła b y m oże od p ow ied n ik iem In g a rd en o w sk ieg o in ten cjo n a ln eg o d zieła sztuki. D zieliła b y w ię c i za lety , i w a d y tam tego m od elu .

(10)

R E C E N Z J E

421

do sp ra w d za n ia p o p ra w n o ści rozu m ien ia zn aczen ia sło w a — ta w ła ś n ie k o n cep cja n ie sp raw d za się p rzyłożon a do ta k szczególn ej gry, jaką jest języ k p oetyck i, a le i do tak iej g ry — n ie p o św ię c iliśm y jej tu m iejsca — jak ą s ą lite r a c k ie w y ja ś n ie n ia czy om ó w ien ia znaczeń m eta fo ry czn y ch . K ryteria n ie są d ostateczn ym w a r u n ­ k iem rozu m ien ia zn aczen ia m etafory.

iTakie d zied zin y w ie d z y , ja k m a tem a ty k a , fiz y k a teo rety czn a , jak z a g a d n ien ie m od elu w n au ce, jak m eta fizy k a , k tórej sy ste m y to po prostu „ fu n d a m en ta ln e m e ta fo r y ” („root m e ta p h o r s ”), jak w końcu języ k potoczn y, gd zie sp o ty k a m y , jak to n a zy w a H ester, „k u zyn ów m eta fo ry p o e ty c k ie j”, u św ia d a m ia ją w a g ę k ażdej p o ­ p ra w k i, jak ą w p ro w a d za się do naszej w ie d z y o m etaforze. H ester u w aża np., że złą cz en ie w m eta fo rze sen su , d źw ięk u i ob razow ości w sk a z u je na .k on ieczn ość r e ­ w iz ji d ychotom ii: form a — treść, p rzyn ajm n iej w tej k on k retn ej grze. H isto ria filo z o fii zna ju ż in n e te g o rodzaju p o stu la ty , np. p rzyp om in a H ester, Q uine d om agał się zb ad an ia na noWo w a r to śc i n au k ow ej rozróżnienia: a n a lity czn y — s y n t e ­ ty c z n y 16.

J ó ze f J a p o la

16 Zob. ta k że B. S t a n o s z, w stę p do: W. V. Q u i n e , Z p u n k tu w id z e n ia

Cytaty

Powiązane dokumenty

Znajdujące się w książce opracowania naukowe różnego rodzaju zagadnień prawnych związanych z funkcjonowaniem administracji publicznej mają charakter interdyscyplinarny

A On na to: „Nie radujcie się, że demony wam się podporządkowują, radujcie się, że imiona wasze wypisane są w niebiosach” (Łk 10, 17-20). Dostrzegłeś? Godne życie

Table 2 gives an overview of the number of different meaning categories per dwelling feature, the total number of meanings that were mentioned by the interviewees for each

Następny mostek, taka kładka dla pieszych przez rzekę, znajduje się na końcu Pracowniczego Ogrodu Działkowego „Perła", rozciągającego się między rzeką i Aleją 1 Maja.

harvested at the mid-exponential growth phase. Enzyme activities are expressed as nmol • rain -q.. 1983c) we demonstrated that anaerobic fermentation of D-xy- lose

For instance, when arguing for the establishment of the new chair in economics of the performing arts of the faculty of history and arts of the Erasmus University Rotterdam (within

Opinie bowiem i wypowiedzi wygłaszane przez Kolegę skarbnika NRA czy też innych członków Naczelnej Rady Adwokackiej, że kwota 2.400 zł, jaką osta­ tecznie

As is well known, this curse has parallels in Babylonian and in Ugaritic 3. tḥtsp corresponds semantically to Bab. lišbir, from šebēru, “to break”. Likewise, it is equivalent to