• Nie Znaleziono Wyników

Sprawa Chełmszczyzny w rosyjskiej Dumie Państwowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sprawa Chełmszczyzny w rosyjskiej Dumie Państwowej"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

Wierzchowski, Mirosław

Sprawa Chełmszczyzny w rosyjskiej

Dumie Państwowej

Przegląd Historyczny 57/1, 97-125 1966

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego, powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

MIROSŁAW WIERZCHOWSKI

Sprawa Chełmszczyzny w rosyjskiej Dumie Państwowej

Problem w yodrębnienia Chełmszczyzny — główny ak t nacjonalistycz­ nego reżym u Stołypina w kw estii polskiej, posiadał w chwili jego w nie­ sienia na wokandę D um y Państw ow ej w ieloletnią historię.

Pierw sze p lany w ydzielenia Chełmszczyzny z terytorium K rólestw a Polskiego p rzypadają na ro k 1864 — okres działalności K om itetu U rządza­ jącego. Inicjatorem p ro jek tu był kniaź W łodzimierz Czerkasskij, prze­ wodniczący Kom isji Spraw W ew nętrznych i Duchownych. Pisał on, że „utw orzenie guberni chełm skiej ma bardzo doniosłe znaczenie i odegra­ łoby decydującą rolę w odrodzeniu na poły zdławionej w tym k ra ju n a­ rodowości rosyjskiej, co jest trud n e do urzeczywistnienia, jak długo k raj ten związany je st z ośrodkami polskości — Lublinem i Siedlcam i“

P lan ten nie spotkał się jednak z aprobatą M ikołaja M ilutina. W oświadczeniu, złożonym na ręce nam iestnika Berga, stał on na stano­ w isku, „że narodowość rosyjska pow inna i może korzystać z pełni samo­ dzielnych praw , niezależnie od podziału adm inistracyjnego k ra ju “ 2. Uwa­ żał on, że adm inistracyjne w yodrębnienie Chełmszczyzny ograniczy dzia­ łalność rusyfikatorską wyłącznie do tego terenu, natom iast pozostawi ca­ łe K rólestw o poza jej zasięgiem.

Stanowisko M ilutina przeważyło. Zrezygnowano ze zmian podziału adm inistracyjnego i w daw nych jego ram ach podjęto na szeroką skalę akcję rusyfikatorską, k tó rej poddano unicką ludność Chełmszczyzny. Szczególnie aktyw nie prowadzono ją w dziedzinie szkolnictwa oraz w adm inistracji kościelnej, gdzie władze dokonały radykalnych zmian personalnych, usuw ając opornych i sprowadzając na ich miejsce m oska- lofilskich duchow nych z Galicji, którzy stali się narzędziem polityki carskiej 3. W roku 1868 stanowisko unickiego biskupa chełmskiego i beł­ skiego obejm uje znany działacz moskalofilski z G alicji W schodniej — M ikołaj Kuziemski, k tó ry za poparciem M ilutina rozpoczął energiczną działalność na polu usuw ania z liturg ii wpływów katolickich. 'Niezależ­ n ie od niego, w środowisku miejscowej biurokracji carskiej oraz cen tral­ n ej podjęto plan y likw idacji unii i przyłączenia jej wyznawców do koś­ cioła prawosławnego. Inicjatyw a znalazła aktyw ne poparcie gubernato­ ra siedleckiego (Gromeka), lubelskiego (Buchowskij), generał-guberna- tora w arszaw skiego (F. Kotzebue) i za poparciem przewodniczącego Sy­ nodu — słynnego Pobiedonoscewa — w roku 1875 została wprowadzona w życie.

Realizowana przez wojsko, żandarm erię i policję w sposób niesły­ chanie b ru ta ln y i krw aw y, likw idacja unii doprowadziła do zaognienia

1 „Russkij W iestnik” 1896, n r 11, s. 136.

* W. R., Осгеткі Priwislinija, b.m. wyd. 1897, s. 265 n.

(3)

98 M IR O S Ł A W W IE R Z C H O W S K I

stosunków. Stosowanie wobec opornych chłosty, strzelanie do bezbron­ nej ludności, uporczywie trw ającej p rzy wierze swych przodków, nie sk utk o w ało 4. Spora jej część uchylała się od w ykonywania obrzędów na­ rzuconej siłą w iary praw osław nej, kultyw ow ała daw ne w yznanie pota­ jem nie, pod osłoną lasów, lub przekradając się do Galicji. Według da­ nych Synodu pod koniec X IX w. na terenach Chełmszczyzny i Podlasia znajdowało się ok. 85 tys. tzw. „opornych“ i 50 tys. niechrzczonych d zieci5.

Zwołana w roku 1876 narada w M inisterstw ie Spraw W ew nętrznych z udziałem przedstaw icieli w ładz carskich w K rólestw ie sceptycznie oce­ niła dotychczasowe rezu ltaty przym usow ej rusyfikacji, lecz za inicjaty­ wą Pobiedonoscewa postanowiono kontynuow ać dotychczasową linię po­ stępow ania i stosować represje wobec opornych. Zapadła decyzja zlikwi­ dowania prawosławnego biskupstw a chełmskiego (z powodu nieudolnoś­ ci jego hierarchii — szczególnie biskupa Marcelego Popiela). Akcję „na­ w racania opornych“ wziął w swe ręce biskup Leontij — ordynariusz nowo utw orzonej warszawsko-chełmskiej diecezji praw osław nej. Jed n ak efekty jego działalności, polegające niem al wyłącznie na represjach, doprow adziły do dalszego zaognienia sytuacji. W związku z tym w 1882 r. g u bern ator siedlecki ponownie w ystąpił z planem w yodrębnienia, b y skoncentrować akcję „naw racania“ w rękach gubernatora. P ro jek t ten, p o p arty przez Pobiedonoscewa, upadł z powodu sprzeciwu generał-guber- nàtora warszawskiego, Hurki. H urko poczuł się dotknięty próbą teryto­ rialnego ograniczenia jego satrapii. „Unici — pisał do cara — stanow ią elem ent niepraw om yślny i skłonny do naruszania spokoju państw a. Wy­

dzielenie Chełmszczyzny pozbawiłoby w ładze generał-gubernatorstw a warszawskiego możliwości śledzenia za ich propagandą, utrudniłoby z nią w alkę“ 6 Swój sprzeciw motywował również względami n a tu ry stra te ­ gicznej (zmiana podziału adm inistracyjnego skom plikuje adm inistrację wojskową). Wreszcie oponował przeciw ko w ydzieleniu ze względu na swój program polityki rusyfikatorskiej wobec K ró lestw a7.

Stanowisko H urki uzyskało aprobatę cara. P ro jek t w yodrębnienia po ra z drugi został odrzucony, a linia rep resyjna polityki rządow ej wobec ludności Chełmszczyzny jeszcze bardziej zaktywizowana. H urko stosował przym usow e w ysiedlanie opornych unitów, popierał m isyjne akcje pra­ wosławnych klasztorów i bractw religijnych, które otrzym yw ały w ysokie subsydia p ie n iężn e8.

Za jego inicjatyw ą w ydany został ukaz carski z 5 lipca 1886, na pod­ staw ie którego zam ykano kościoły, w których unici kontynuow ali odpra­ w ianie swoich obrzędów 9. 25 czerwca 1889 zapadła uchw ała kom itetu mi­ nistrów o m ianow aniu na terenach, gdzie skasowano unię, na stanow iska urzędników, sędziów, pisarzy gminnych, wójtów, sołtysów, strażników

• A. K o n i , Iz zapisok i w ospom inanij sudiebnogo diejatielia, „Husskaja S ta­

lin a ” 1909, n r 2.

5 Położenije prawosławija na okrainach, „Praw itielstw iennyj W iestnik” 1900, n r 10.

• Zapiska o nieobchodimosti w ydielenija iz sostawa C arstw a Polskogo Chołmskoj Rusi, C entralnyj G osudarstw iennyj Istoriczeskij A rchiw w Leningradzie [cyt. dalej: CGIAL], zespół 1276, inw. 2, n r 76/1906, k. 32.

7 W. R., Oczerki Priwislinija, s. 267.

• Narodnoje obrazowanije w gubernijach Priw islinskogo kraja, „Russkij W iest­ n ik ” 1903, n r 12, s. 596.

• W . I s t o m i n , Położenije „uniatskogo woprosa” w prediełach russkogo Za~

(4)

S P R A W A C H E Ł M S Z C Z Y Z N Y W R O S Y J S K I E J D U M IE P A Ń S T W O W E J

ziemskich — w yłącznie ludzi narodowości rosyjskiej i w yznania praw o­ sławnego 10.

Po ustąpieniu H urki nowy generał-gubernator, P. Szuwałow, ponow­ nie podjął spraw ę w yodrębnienia lł. Car zaaprobował projekt. Jednak je­ go realizacji sprzeciwił się now y (od 1897 r.) generał-gubernator w ar­ szawski A. Im eretynskij, który próbując uzyskać poparcie zachowawczych i ugodowych sfer polskiego społeczeństwa ocenił ten p ro jek t jako w y­ w ołujący „zbyteczne i niepotrzebne niezadowolenie“ . W ten sposób, ciąg­ nąca się od przeszło trzydziestu la t polityka „zygzaków adm inistracyj­ nych“ nie wychodziła poza obręb projektów . Jednocześnie prowadzona przez carat polityka rusyfikacji i umocnienia jej pozycji za pomocą prześladowań religijnych nie przynosiła rezultatów , jakich oczekiwali jej realizatorzy i twórcy.

N iew ątpliw ie istotną przyczyną krachu dotychczasowych prób ru sy - fikatorskich był układ stosunków społecznych w Chełmszczyźnie. Hege­ monia w ielkiej własności obszamiczej w polskich rękach (536 m ajątków o łącznej pow ierzchni ok. 500 tys. dziesięcin)12, przew aga karłow atych gospodarstw w śród chłopów (750 tys. chłopów posiadało łącznie 594,5 tys. dziesięcin) pociągała za sobą zależność ekonomiczną wsi od dw oru, co rzu ­ towało rów nież na inne dziedziny życia. Ale nie tylko w zależności eko­ nomicznej należy upatryw ać przyczyn polonizacji unickiej ludności Chełmszczyzny. Prowadzona przez rząd carski brutalna polityka naw ra­ cania, która nie cofała się przed mordowaniem bezbronnych, wzbudzała w masach miejscowego chłopstwa ukraińskiego nienawiść wobec władzy, dyskredytow ała prestiż w ładz oraz prawosławnego duchowieństwa. Stąd na terenie Chełmszczyzny i Podlasia ukształtow ał się specyficzny splot stosunków ekonomiczno-społecznych i narodowościowych. Dotkliwe re ­ presje, stosowane wobec chłopów-unitów przez władze carskie, zw racały jego uwagę w stronę spraw wyznaniowych, co w efekcie spychało na bocz­ n y to r problem y społeczne, zacierało jego antagonizm wobec dworu, skąd często dostarczano m u poparcia w oporze wobec prześladowań religijnych.

Spraw a Chełmszczyzny została ponownie wniesiona na wokandę obrad rządow ych w 1902 r., kiedy to odbyła się narada pod przew odnictw em m inistra spraw w ew nętrznych, Sipiagina. Obecny na niej Pobiedonoscew nie omieszkał w ykorzystać okazji do wysunięcia projektu w yodrębnie­ nia. Oponował przeciwko tem u Sipiagin, k tó ry za bardziej celowe i efek­ tyw ne przedsięwzięcie uznał zastosowanie tych praw w yjątkow ych, ja­ kie istniały w guberniach K raju Zachodniego (zakaz nabyw ania ziemi przez Polaków, przym usow e wysiedlanie). Przeciwko projektow i Pobie- donoscewa w ystąpił również W itte, k tó ry oświadczył, że bez przedsię­ wzięć zakrojonych na szeroką skalę w dziedzinie ustaw odaw stw a cyw il­ nego i adm inistracyjnego nie należy poważnie myśleć o celowości refo r­ my. P oparł go ze względów strategicznych m inister wojny, K uropatkin, oraz ówczesny generał-gubernator warszawski, C zertk o w ,3. W rezu lta­ cie komisja w ypowiedziała się przeciwko w yodrębnieniu 14.

le Spraw ka o priedłożennych m ieroprijatijach po otnoszeniju к Chołm skoj G u-

biernii M inistierstw a W nutriennich Dieł, P eterburg 1912, Priłożenije I.

11 Zapiska... op. cit., к. 34.

11 T ru d y W arszawskogo Statisticzeskogo Kom itieta, wyp. 30, W arszawa 1910. 11 Zapiska... op. cit., к. 36.

14 „Jedynie po upływie la t — czytamy w powziętej n a naradzie rezolucji — kiedy ludność Nadbuża okaże się przygotow ana przez cerkiew, szkołę i działalność rosyjskich organizacji społecznych do zjednoczenia z praw osław ną Rosją, nastąpi

(5)

100 M I R O S Ł A W W IE R Z C H O W S K I

N ajbardziej istotnym efektem n arad y była, obok zaleceń w prow a­ dzenia kalendarza juliańskiego (tzn. zachowania wyłącznie św iąt p ra­ wosławnych), zaostrzenia k ar wobec opornych, uchylających się od speł­ niania obowiązków religijnych, decyzja utw orzenia samodzielnej chełm­ skiej diecezji praw osław nej, nad k tó rą objął pieczę biskup Eulogiusz 15. Rozwinął on energiczną działalność nie tyle na polu duszpasterskim , ile w dziedzinie politycznej, stając się mężem opatrznościowym coraz licz­ niejszych czarnosecinnych i klerykalnych organizacji, w rodzaju Chełm­ skiego Rosyjskiego Związku M onarchistów, Chełmskiego Praw osław ne­ go B ractw a Bogurodzicy, Zamojskiego B ractw a św. Mikołaja, K om itetu do badań statystyczno-historycznych cerkw i i p arafii diecezji chełmskiej, Tow arzystw a O św iaty Ludowej Rusi Chełmskiej, Chełmskiej Komisji Naukowo-Badawczej, Rosyjskiego Tow arzystw a Rolniczego Chełm­ szczyzny i Podlasia 16. Pod jego energicznym kierow nictw em rozw inęły działalność liczne in stytu cje wydawnicze, jak „Chołmskaja Cerkow naja Żizń“, „Chołm skaja Ruś“, „Chołmskij N arodnyj Listok“, „Chołmskij Na- rodnyj K alendar“. Za jego inicjatyw ą gubernator lubelski powołał w 1903 r. komisję, która zredagowała elaborat o potrzebie podziału gu­ berni i ustanow ienia odrębnego ośrodka adm inistracyjno-religijnego w Chełmie 17.

Tymczasem w ybuch rew olucji 1905 r. doprowadził do radykalnej zm iany sytuacji. Polskie organizacje polityczne, pow stałe na terenie Chełmszczyzny, w ykorzystały niezadowolenie, jakie nurtow ało rzesze opornych wobec rządu. W ielu przedstaw icieli ukraińskiego chłopstwa poparło ruch o spolszczenie in stytucji gm innych, wzięło udział w dzia­ łalności Polskiej M acierzy Szkolnej. Napięcie konfliktów religijnych niejednokrotnie zacierało, w zględnie tuszowało konflikty społeczne, szczególnie nabrzm iałe w kw estii agrarnej.

Szczególnie w yraźnie dało się to zaobserwować na przykładzie ukazu tolerancyjnego z 17 kw ietnia 1905. Eulogiusz z wielkim niepokojem oczekiwał jego następstw . W liście do Pobiedonoscewa pisał: „Rozwią­ zanie spraw y unickiej w duchu niczym nieograniczonej wolności pociąg­ nie za sobą całkow itą u tra tę religijn ej i narodow ej samodzielności u stu tysięcy ludzi rosyjskich“ 18.

W ydarzenia wykazały, że pesym istyczne horoskopy kreślił on w zbyt różowych barwach. Ponad 200 tys. ludzi, zarów no „opornych“, jak i tych k tórzy przy jęli po 1875 r. prawosławie, przeszło na katolicyzm. Te w y­ darzenia nie tylko poderw ały prestiż praw osław nej cerkw i na terenie Chełmszczyzny, lecz osłabiły jednocześnie a u to ry tet rządu. N iew ątpli­ wie główna przyczyna tej masowej apostazji od prawosławia była n a­ stępstw em brutalnych m etod likw idacji unii w 1875 r. Jednocześnie nie bez w pływ u na rozm iary tego aktu pozostała działalność polskich orga­ nizacji politycznych, w yjątkow a aktyw ność katolickiego duchowieństwa. W śród miejscowego duchowieństwa praw osław nego początkowo w y­ buchły n astroje paniki i defetyzm u. Szerzyły się wśród nich najbardziej

odpowiednia chw ila do ukoronow ania tego procesu aktem wydzielenia Rusi Chełm ­ skiej ze składu K rólestw a Polskiego”. Tamże, k. il4.

15 Wasyl Georgiewskij.

11 S. K a r e t n i к o w, C hołm skaja gubiernija. C eograficzesko-istoriczeskij oczerk, Łubny 1Θ13, s. 26.

17 Obrazowanije Chołm skoj gubernii ка к osuszczestw lenije istoriczeskoj praw dy

po otnoszeniju к Zabużnoj Rusi, „Russkij W iestnik” 1903, n r 5.

(6)

S P R A W A C H E Ł M S Z C Z Y Z N Y W R O S Y J S K I E J D U M IE P A Ń S T W O W E J

fantastyczne pogłoski, celowo kolportow ane przez koła p o lsk ie19. Były plan y przyw rócenia obrzędów unickich, by tą drogą przeciwdziałać r e ­ cepcji katolicyzm u 20.

W krótce jednak z inicjatyw y Eulogiusza praw osław ne duchowień­ stwo przechodzi do kontrataku. W październiku 1905 r. odbywa się zjazd diecezjalny duchowieństwa prawosławnego, na którym członkowie Chełmskiego B ractw a Bogurodzicy zredagowali m em oriał o w yodręb­ nieniu Chełmszczyzny. Wysuwano w nim trzy zasadnicze postulaty: 1) w yodrębnienie Chełmszczyzny w inno nastąpić niezależnie od tego, czy K rólestw o otrzym a autonomię, czy nie; 2) ludność praw osław na Chełmszczyzny i Podlasia w inna otrzymać przynajm niej jednego p rzed­ staw iciela w przyszłej Dumie Państw ow ej; 3) w arunki ekonomiczne m a­ łorolnego i bezrolnego chłopstwa prawosławnego w Chełmszczyźnie po­ w inny ulec rad ykalnej popraw ie 21.

28 grudnia 1905 petycja ta została złożona na ręce c a r a 22. C harak­ terystyczną jej cechą było sięgnięcie do arsenału demagogii agrarnej. Ten a tu t stanie się ulubionym narzędziem Eulogiusza, k tó ry rozpocz­ nie cykl objazdów duszpasterskich z udziałem przedstaw icieli w ła d z y 23. Przedłożony carowi m em oriał stał się tem atem nowej narad y w Mi­ nisterstw ie Spraw W ewnętrznych. K ierow nik tego resortu, M. Durnowo, ustosunkował się do niego negatywnie. „Po opublikowaniu m anifestu 17 października — oświadczył — nie są możliwe jakiekolw iek ak ty przy ­ musowej rusyfikacji. ...Polityka rusyfikatorska nie pow inna być teraz prowadzona. W ydzielenie Chełmszczyzny należy uznać za w ątpliw ej w artości środek ochrony prawosławia. W szystkie form y rusyfikacji nie okazały żadnego istotnego w pływ u na zjednoczenie zamieszkałych przez mniejszości kresów z centrum k ra ju “ 24.

Obecny na tej naradzie generał-gubernator warszawski, Skałon, po­ p arł to stanowisko, m otyw ując je względami n a tu ry strategicznej. Rada m inistrów decyzją z m arca 1906 r. przychyliła się do opinii m inistra spraw w ew nętrznych. To jednak nie zniechęciło zwolenników w yodręb­ nienia od dalszych zabiegów. P o nom inacji Stołypina na stanowisko p re­ zesa ra d y m inistrów Halicko-Rosyjskie Towarzystwo Dobroczynności w P etersb urgu złożyło w m aju 1906 r. nową petycję do cara o w yodręb­ nienie sugerując, że a k t ten „wzmocni spraw ę rosyjską na Rusi Zachod­ niej i w G alicji“ 25.

W listopadzie 1906 r. spraw a ponownie została wniesiona na wokandę M inisterstw a Spraw W ew nętrznych i stała się przedm iotem specjalnej n arad y pod przew odnictw em w icem inistra Kryżanowskiego. W naradzie wzięli udział: Eulogiusz, gubernator lubelski — Mienkin, oraz przedsta­ wiciel generał-gubem atora warszawskiego. N arada podjęła decyzję w y­ dzielenia Chełmszczyzny w odrębną gubernię, z zachowaniem jej w gestii generał-gubem atora warszawskiego w dziedzinie spraw wojskowych (cho­ dziło o zjednanie Skałona do w yrażenia ap ro b a ty )26. P ro je k t miano

19 M.in. że car w raz z rodziną przeszedł na katolicyzm. Por. A. B o g d a n o ­ w i c z , Tri poślednich samodierżca. D niew nik, Moskwa 1924, s. 342.

20 O stryj pieriod w istorii uniatskogo woprosa, „Car i N aród” 1905, wyp. 5/7. гі К woprosu o w ydieleniju Chołm skoj Rusi, P eterb u rg 1906.

22 S. K a r e t n i к o w, op. cit., s. 201. 23 „Rada” n r 169 z 15 czerwca 1907.

24 CGIAL, zespół 1276, inw. 2, n r 79/1Θ06, k. 20.

25 A. B u d i ł o w i с z, C holm skaja Ruś i Poliaki, P eterb u rg 1907, s. 46. 2· CGIAL, zespół 1276, inw. 2, n r 79/1906, k. 54.

(7)

102 M IR O S Ł A W W IE R Z C H O W S K I

wprowadzić w życie za pomocą zastosowania § 87 „U staw y Zasad­ niczej“ .

Opracow any pro jek t wywołał jednak sceptycyzm Stołypina. Uważał on, że w yodrębnienie Chełmszczyzny może doprowadzić do w rzenia w Dumie, poderw ie lojalizm najbardziej um iarkowanych kół polskich, co w w arunkach trw ania rew olucji nie wydaw ało mu się rzeczą celową. „Pośpiech — tw ierdził — mógłby silnie wzburzyć polską opinię publicz­ ną, u tru d n ić i bez tego skomplikowaną sytuację miejscowych władz w przyw róceniu zachwianego w tym k ra ju porządku publicznego“ 27.

Dopiero na początku 1907 r. kiedy kontrrew olucja zdecydowanie wzięła górę, Stołypin wniósł na obrady rad y m inistrów propozycję przy­ jęcia projektu, w celu „wzmocnienia rosyjskich uczuć narodowych u miejscowej ludności i na trw ałe zatw ierdzenia jej związku z rdzenną Rosją“. Rada m inistrów p rojek t poparła decydując, by w yodrębnienia nie ograniczać do półśrodków, lecz opracować zasadniczą zmianę sto­ sunków adm inistracyjno-praw nych i ustanowić odrębną g u b e rn ię 28. Mikołaj II zaaprobował stanow isko rządu. Oznaczało to zwycięstwo na­ cjonalistycznego n u rtu w polityce w ew nętrznej '29.

A ktem w yodrębnienia Chełmszczyzny rząd carski zam ierzał „otrzeź­ wić“ polskich polityków z m arzeń o autonomii, zemścić się na Polakach za w ykorzystanie wolności „w zbyt szerokich ram ach“, zastosować sy­ stem praw w yjątkow ych wobec narodu polskiego i ukraińskiego, skiero­ w ać uw agę ludności na to ry nacjonalistycznych konfliktów.

Decyzja ra d y m inistrów dała im puls do wzmożenia kam panii praso­ w ej organów czarnosecinnych i konserw atyw nych zà realizacją wyod­ rębnienia. Koła te uznały, że dla jego realizacji trzeba zastosować wielo­ stronne posunięcia w ładz w dziedzinie adm inistracyjnej i gospodarczej. W ysunięto postulat przyw rócenia uchw ały rządu z токи 1892, zalicza­ jącej byłych unitów do praw osław nej ludności rosyjskiej, oraz dekretu o m ianow aniu na stanowiska urzędow e wyłącznie osób narodowości ro­ syjskiej i w yznania prawosławnego. Obok tego forsowano potrzebę roz­ woju rosyjskiej własności ziem sk iej30, przy jednoczesnym ograniczaniu polskiego i żydowskiego stanu posiadania. Najczęściej chciano to re a li­ zować drogą zakazu kupna i dzierżaw y ziemi przez Polaków i Żydów, ale nie brakło propozycji wywłaszczania Polaków na wzór środków, sto­ sowanych wobec nich przez rząd niemiecki w Wielkopolsce 81.

Obok tego w ysuw ano pro jek ty pozyskania mas chłopskich drogą de­ magogii agrarnej. Np. proponowano stosowanie ulg dla prawosławnego chłopstwa Chełmszczyzny w użytkow aniu lasów, pastw isk w dobrach państwowych, otrzym yw anie pożyczek z Banku Chłopskiego.

Duży nacisk kładziono na spraw ę szkolną: chciano organizować sieć szkół powszechnych i średnich, kursów rolniczych i rzem ieślniczych wy­ łącznie dla młodzieży w yznania prawosławnego. Wreszcie planowane były akcje represy jn e w dziedzinie religijnej. Postulowano, by do pod­

17 Tamże, k. 65—68, 76.

28 Osobyj Ż urnał Sowieta M inistrów, CGIAL, zespół 1276, inw. 125, n r 5/1907, к. 1, 4.

*· Jednocześnie były w ysunięte plany wydzielenia okręgu wyborgskiego z n a­ m iestnictw a Finlandii i guberni czarnom orskiej z nam iestnictw a kaukaskiego. Por. N. K u z n i e c o w , T riet ja Gosudarstwiennaja Duma i nacionalnaja politika ca-

rizma na Kaw kazie, Moskwa 1950 (maszynopis), s. 266.

30 W. I s t o m i n , O russkom ziem lew ładienii w gubiernijach Priwislinskogo

kraja, „M oskowskije Wiedomosti” 1906, n r 274—7.

(8)

S P R A W A C H E Ł M S Z C Z Y Z N Y W R O S Y J S K I E J D U M IE P A Ń S T W O W E J ]^Q3

jęcia budowy, względnie rem ontów kościołów katolickich wymagana by­ ła zgoda miejscowych praw osław nych władz diecezjalnych, zalecano ograniczenie katolickich odpustów i procesji, wreszcie nalegano na su­ row e karan ie tych księży, którzy będą prow adzili działalność duszpa­ stersk ą wśród unitów.

Większość artykułów była pisana w duchu b ru taln ej napastliwości wobec Polaków 32. Jednocześnie atakowano te koła opinii rosyjskiej, któ­ r e opow iadały się przeciwko tej akcji uważając, że zniszczy ona nastroje lojalistyczne Polaków wobec Rosji i tym samym pogrzebie ostatecznie spraw ę solidarności słowiańskiej 83. P rzy okazji były także w ysuw ane p la n y k o re k tu r granicznych poprzez zamianę K rólestw a Polskiego na „rosyjską“ Galicję Wschodnią 34. N atom iast w niektórych artykułach in­ terpretow ano w yodrębnienie Chełmszczyzny jako ostateczne ro zgrani­ czenie polskich i rosyjskich interesów, co rzekomo umożliwi uzyskanie przez Polaków realizację większości swych postulatów w dziedzinie go­ spodarki, adm inistracji i sądownictwa 35.

Stanow isko paździem ikowców wobec tej spraw y odzwierciedlało w y raźnie ich perfidną pozycję wobec mniejszości narodowych, kap itu­

lację wobec wielkomocarstwowego szowinizmu. W początkowym okresie dyskusji przew ażały opinie krytyczne wobec projektu, k tó ry oceniano jako p rzejaw tendencji ru sy fik ato rsk ich 36. Uważano, że nie należy bez p o trzeb y obrażać trad ycji polskiej, stosować mechanicznej rusyfikacji, k tó ra budzi jedynie gniew i niechęć, lecz dążyć do tego, by Polacy czuli się dobrze w państw ie rosyjskim . W m iarę jednak wzmagania się kursu nacjonalistycznego coraz więcej członków stronnictw a poczęło prze­ chylać się na stronę zwolenników projektu. Tylko znaczna mniejszość frak cji stała nadal na stanowisku, że projekt należy o d rzucić37.

Większość uw ażała za celowe przeforsowanie projektu, przy złago­ dzeniu „zbyt radykalnych posunięć“ względem Polaków. Ta zm iana w y­ raźnie świadczyła o akceptacji przez październikoweów stołypinowskie- go nacjonalizm u. W sposób obrazowy zademonstrował to leader stron­ nictw a, Guczkow. W jednym ze swych wywiadów oświadczył: „Spraw a chełm ska jest spraw ą honoru dla Polaków i Eulogiusza. Proszę się nie dziwić, że honor biskupa Eulogiusza jest dla nas droższy“ 38. P

aździerni-52 „Szowiniści polscy radziby ostatecznie spolszczyć Chełmszczyznę, lecz zapo­ m inają o tym , iż do zadań państw a rosyjskiego wcale nie należy popieranie gdzie­ kolw iek k u ltu ry polskiej, a naw et utrzym anie status quo, sprzecznego z interesam i państw a i rdzennej ludności rosyjskiej. Państw o może tolerować obcą k u ltu rę tylko z w arunkiem , że nie przynosi ona uszczerbku jedności narodow ej i państw ow ej. Obca k u ltu ra nie może być dopuszczana poza określoną ściśle granicę od wieków zam ieszkałego tam plemienia. Dlatego też wychowywanie Chełmszczyzny w k u l­ tu rz e polskiej jest niedopuszczalne”. lrRossija” z 27 lutego 1910.

M „O krainy Rossii” n r 21 z 23 m aja 1909. 54 „Nowoje W riem ja” z 25 stycznia 1913.

ss „M oskowskije Wiedomosti” z 30 kw ietnia 1911.

3* Por. w yw iad Guczkowa dla dziennika „Figaro”, „K urier W arszawski”, n r 106 z 5 listopada 1909.

57 Do takich zaliczał się były przewodniczący III Dumy Chomiakow. W liście do K ram arza pisał on, że „dla potęgi Rosji trzeba przede wszystkim uspokojenia w ew nątrz, zaniechania w aśni bezmyślnych. Poparcie k u ltu raln e ludu rosyjskiego w Chełmszczyźnie i Polsce w ogóle jest konieczne, może i powinno być udzielane, ale dla udzielenia go nie ma potrzeby zaogniać stosunków w zajem nych dwu b ra t­ nich narodów , nękanych w alką wiekową i umożliwić im spokojne w ytchnienie”. „K urier W arszaw ski” n r 44 z 3 lutego 1912.

“ A. J e g i p k o , Nacionalnyj wopros w III G osudarstwiennoj Dumie

(9)

104 M IR O S Ł A W W IE R Z C H O W S K I

kowcy poparli projekt, by ratow ać swą nadszarpniętą pozycję w Dumie, pragnąc za wszelką cenę na pow rót w kraść się do łask Stołypina, k tó ry tym czasem przesunął strzałkę swego kompasu politycznego z nich na frakcję nacjonalistów. P op arli więc plany rządow e i dokładali starań , by je konsekw entnie realizować 39.

Jednocześnie październikowcy, nie chcąc zryw ać całkowicie stosun­ ków z Kołem Polskim , kładli nacisk w swej m otyw acji potrzeby w yłą­ czenia Chełmszczyzny na to, iż jest to w arunek niezbędny do realizacji zasadniczych reform w K rólestw ie. W związku z tym w ystąpili jedno­ cześnie z projektem w prowadzenia tam sam orządu ziemskiego.

Liberalna prasa rosyjska przyjęła p ro jek t chełm ski zgodnym chórem potępienia. Oceniła go jako a k t krótkowzroczności politycznej, któ ry niszczy doszczętnie resztk i lojalistycznych nastrojów w społeczeństwie polskim wobec rządu rosyjskiego, jako zgubny owoc rusyfikacji, k tó ry doprowadzi jedynie do rozpalenia w aśni m iędzy narodam i, do wielkiego chaosu w stosunkach w ew nętrznych 40. L iberalni publicyści rosyjscy udo­ w adniali, że cała spraw a została podjęta w interesie szczupłej garstki miejscowej k asty urzędniczej i praw osław nej hierarchii duchownej. Projektow ane środki oceniali jako bezpłodne dla realnych interesów miejscowej ludności. Uważali, że przedsięwzięcia rusyfikatorskie zjed­ noczą jedynie całą ludność pod sztandarem w alki z rządem i w takiej sytuacji efekty w yodrębnienia będą przeciw staw ne zam iarom inicjato­ rów pro jek tu 41.

W reszcie liberałow ie rosyjscy ostrzegali, że w yodrębnienie Chełm­ szczyzny może przyczynić się do zaktywizow ania separatyzm u uk raiń ­ skiego, k tó ry stanow i poważne niebezpieczeństwo dla interesów państw o­ wości rosyjskiej, zwłaszcza w powiązaniu z zapalną spraw ą Galicji W schodniej42. K rytykując p ro jek t w yodrębnienia Chełmszczyzny, libe­ rałow ie rosyjscy w ystępow ali z tych samych pozycji, co i w czasie wnie­ sienia do D um y projektu o ziemstwach w guberniach zachodnich. A kt ten uznaw ali za czynnik, k tó ry niepotrzebnie zaostrza sytuację na zachod­ nich granicach państw a i wzmaga separatystyczne tendencje w śród Po­ laków, osłabiając tym samym spoistość im perium ro sy jskiego43.

Bardzo krytyczne stanowisko wobec projek tu zajmowała p artia ese- rowców, trak tu jąc go jako ak t rady kalnie sprzeczny ze swym program em federalizacji Rosji. Stojąc nadal na stanow isku bojkotu wobec Dumy, nie uw ażała za stosowne udzielać uwagi projektom do niej wniesionym. D latego też w organach prasow ych tej p a rtii nie pisano o spraw ie chełm­ skiej zbyt wiele.

Olbrzym i ferm en t wywołała spraw a w yodrębnienia Chełmszczyzny w społeczeństwie polskim. Można z całą stanowczością stwierdzić, że w szystkie jego odłamy, bez względu na różnice polityczne, oceniły ten ak t jako zakus nacjonalizm u rosyjskiego na żywotne in teresy narodu

” Z. Ł u k a w s k i , Polskie Koło w Dum ie P aństw ow ej, K raków 1963 (m a­ szynopis), s. 304.

40 „Birżewyje Wiedomosti” z 26 m arca 1909; „Słowo” z 17 m aja 1909; M. K o t l a r e w s k i j , Chołm skij wopros, „Russki je W iedomosti” z 3 m aja 1909.

41 A. P o g o d i n. Nacjonalizm i kw estia chełm ska, ,»Kurier W arszaw ski” n r 60 z 1 m arca 1910; t e n ż e , Razdielitieli Chołm szcziny, „Riecz” n r 213 z 19 sierp­ nia 1910.

4* A. P o g o d i n , Spraw y chełm skie i ruch ukraiński, „Słowo” z 22 m aja 1908; t e n ż e , Ukraińcy i chołm skij wopros, „Riecz” n r 49 z 4 m arca 1910.

(10)

S P R A W A C H E Ł M S Z C Z Y Z N Y W R O S Y J S K I E J D U M IE P A Ń S T W O W E J

polskiego, próbę nowego rozbioru Polski, nową k a rtę w dziejach naro­ dowej m artyrologii 44.

Ze słowami protestu w ystąpili w ielcy pisarze polscy: Eliza Orzeszko­ wa i Bolesław P rus, którzy dyskredytow ali reakcyjne intencje inicja­ torów projektu, apelowali do opinii społeczeństwa rosyjskiego i Europy Zachodniej, naw oływ ali do w ytrw ania naród polski. W wywiadzie udzie­ lonym korespondentow i „Rieczi“ P ru s oświadczył m. in.: „Intryga chełm­ ska w pływ a na m nie deprym ująco. Chełmszczyzna jest polskim krajem . Polacy i U kraińcy żyliby tam w spokoju i zgodzie. Polaków cios ten nie złamie. Je st rzeczą podłą i haniebną proponowanie w zam ian za Chełm­ szczyznę sam orządu w charakterze rekom pensaty. Za wiwisekcję k ra ju chcą nam pozwolić na budowanie dróg i kopanie studni. Rosjanom utw o­ rzenie nowej guberni nic nie da. Pow stanie jedynie nowa kuźnia szowi­ nizmu. Rosja potrzebuje postępu i kultury, jak powietrza. Lecz zam iast rozwiązać ręce narodowi, rząd pragnie zostawić wszystko po starem u. W ierzę jednak, że zwycięży cywilizacja i kultura. Każde zło tw orzy sa­

mo dla siebie zgubę“ 4S.

Pod w pływ em tych nastrojów nastąpiła ożywiona działalność publi­ cystyczna w celu zdyskredytow ania założeń projektu, mobilizowania za­ rów no polskiej jak i obcej opinii publicznej. A utorzy tych rozpraw in­ terpretow ali p ro jek t chełmski jako akt, którego wzorem jest antypolska ustaw a wywłaszczeniowa władz pruskich na terenie Poznańskiego* W nacjonalizm ie rosyjskim widzieli sjam skiego brata pruskiego h ak a- tyzm u — podobny przejaw anachronizm u historycznego 46. Bardzo dużo miejsca poświęcano spraw om statystyki wyznaniowej i narodowościowej ludności zam ieszkującej Chełmszczyznę, dążąc na tej podstaw ie do w y­ kazania jej polskiego ch arakteru 47.

Inni autorzy apelowali do rosyjskich mężów stanu, by niepotrzebny­ mi dekretam i nie podryw ali g ru n tu pod polskim lojalizmem, nie rezy­ gnowali z możliwości realizacji polsko-rosyjskiego komprom isu dla do­ bra „zdrowych interesów państw a“ w walce z anarchią. Z tych pozycji należy wymienić petycję księcia Swiatopełka-Czetw ertyńskiego do W ittego z grudnia 1905 r.48, a szczególnie obszerną rozpraw ę J. K uczyń­ skiego „P rojekt w ydielenija Chołmszcziny na poczwie russko-polskich otnoszenij“.

A utor tej ostatniej ubolewał, że Polacy znajdują się obecnie w sy tu­ acji sprzecznej z ich w łasną naturą. Państwowość rosyjska walczy z n i­ mi, więc siłą rzeczy są oni spychani w szeregi jej przeciwników. W rze­ czywistości jednak Polacy w kładają wszystkie siły, by pchnąć Rosjan ku odnowie, stoją na gruncie norm alnych i uczciwych stosunków w zajem ­ nych tw órczej samodzielności, stw arzającej realn ą zgodność interesów

44 R aporty oberpolicm ajstra w arszawskiego M ejera, C entralnyj G osudarstw ien- nyj A rchiw O ktiabrskoj Rewolucii [cyt. dalej. CGAOR], zespół 102, inw. 102, n r 8, cz. 9/1910, k. 20—3; AGAD, G enerał-G ubernator W arszawski [cyt. dalej: GGW]„ n r 109617, k. 35—6, 43—4.

45 „Riecz” n r 229 z 4 września 1909.

4· B. L u t o m s k i , Dwie spraw y, „K urier W arszawski” n r 335 z 4 grudnia 1911; S. A s k e n a z y , Precedens gubernialnej am putacji, „Biblioteka W arszaw ska” 1909, n r 1—2.

47 S. D z i e w u l s k i , S ta ty styka ludności guberni lubelskiej i siedleckiej w o­

bec p ro jektu utw orzenia guberni chełm skiej, W arszawa 1909; t e n ż e , S ta tystyk a pro jektu rządowego o wyodrębnieniu C hełm szczyzny w św ietle k r y ty k i, W arsza­

w a 1910; H. W i e r c i ń s k i , W sprawie w ydzielenia C hełm szczyzny, W arsza­ w a 1910.

(11)

1 0 6 M IH O S Ł A W W IE R Z C H O W S K I

i w spólnotą celów. K ażdy krok działalności politycznej Polaków w ostat­ nich latach m a na celu dobro i potęgę państw a rosyjskiego. W prawdzie x pojęciem niezależności nie Tozstaje się żaden naród, ale pomiędzy idea­ łem a rzeczywistością istnieje w ielka przepaść. Taki patriotyzm polski, k tó ry dąży za wszelką cenę do niepodległości, jest pozbawiony realizm u. Jeżeli chce on być siłą, musi być odzwierciedleniem woli narodu. A ta — w edług autora — żąda w alki nie o ideał niepodległości, lecz o realn e p ra­ w a i ak tualne potrzeby. P atriotyzm polski pow inien prowadzić swój na­ ró d do norm alnego i pokojowego życia, a nie na szlak przygód, niereal­ nych pod względem m iejsca i czasu, na szlak katastrof. P atriotyzm pol­ ski może więc i pow inien pracow ać na chw ałę Rosji, jeżeli naród o trzy ­ ma norm alne w arunki rozwoju. A ntagonizm polsko-rosyjski jest zja­ w iskiem sztucznym i łatw o da się usunąć. A zatem w alka przeciwko pro­ jektow i chełm skiem u to w alka o uzdrow ienie rosyjskiej państwowości przeciw ko destrukcyjnej działalności rosyjskich nacjonalistów. Nie wol­ no dopuścić do tego, aby za skraw ek ziemi chełm skiej Rosja utraciła po­ parcie polskiego patriotyzm u 49.

Apelowano także do francuskiej opinii publicznej, by oddziaływała na rząd rosyjski w kieru nk u uchylenia projektu. Efektem tych apelów b yły arty k u ły L eroy -B eaulieu 50, P. R o ch estera51, publiczne odczyty profesora Sorbony, E. Denisa, które interp reto w ały projekt chełm ski ja­ ko „nieszczęsny krok rządu carskiego, w yw ołany rozdrażnieniem i bez­ m yślnością, brzem ienny w daleko idące następstw a w dziedzinie poli­ tycznej i strategicznej“ .

Szczególnie dużo pisano jednak o historii Chełmszczyzny. Większość ro zp raw w różowych barw ach interpretow ała przeszłość, starała się tu ­ szować fak ty z działalności polskich w ładz i katolickiego duchowień­ stw a 52. A rtykuł A. Świętochowskiego, k tó ry krytycznie oceniał działal­ ność duchow ieństw a katolickiego na teren ie C hełm szczyzny53, w ywołał zażartą polemikę w organach endeckich, któ re oskarżyły go, że dostar­ cza on m im o woli argum entów rosyjskim czarnosecińcom 54.

N ajbardziej rep rezentacyjną pozycją burżuazyjnej publicystyki pol­ skiej w tej kw estii była obszerna rozpraw a posła do Dumy, Lubom ira Dym szy pt. „Spraw a chełm ska“ , w ydana równocześnie w rosyjskim tłu ­ m aczeniu. Obok obszernego w stępu historycznego, m ateriałów staty ­ stycznych, au to r p racy głów ny nacisk położył na zdyskredytow anie mo­ tywów w yodrębnienia, starając się je opracować nie tylko z p u n k tu w idzenia polskich interesów narodow ych, ale rów nież pod kątem widze­ nia celów państwowości rosyjskiej. 'Projekt chełm ski in terpretow ał au to r jako owoc w ąskonacjonalistycznych tendencji g rupy politycznych ka­ rierowiczów, sprzeczny z racją stanu i uniem ożliw iający w yjście na d ro ­ gę reform 55.

4* J. K u c z i n s к i j. P rojekt w ydielenija Cholm szcziny na poczwie russko-

-polskich otnoszenij, P eterb u rg 1911, s. 7, 15, 19, 25 n., 28, 32, 41, 44, 72, 103, 109.

50 „Revue des Deux M ondes” 19(10, n r 4, s. 520 nn.; L eroy-B eaulieu m.in. w ysłał lis t do M iliukowa, by ten w ystępow ał z krytyką polityki rządu w spraw ie polskiej, CGAOR, zespół 523, n r 4840, k. 1. ·

51 L ’entente cordiale russo-polonaise, „Revue pour les Français”, 1910, n r 2. 5î M. Z d z i e c h o w s k i , Rossija і Polsza, „Now” n r 50 z 2 m arca 1907; t e n ż e ,

R u ssko -p o lskij spor, „M oskowskij Jeżeniediebiik” n r 14 z 3 kw ietnia 1906.

55 „P raw da” n r 12 z 23 m arca 1909.

54 R aport generał-g u b em ato ra w arszawskiego do m inistra spraw w ew nętrz­ nych, AGAD, GGW, n r 109617, k. 23—4.

(12)

S P R A W A C H E Ł M S Z C Z Y Z N Y W R O S Y J S K I E J D U M I E P A Ń S T W O W E J

Takie ujęcie było odzwierciedleniem taktyki, jaką podjęło Koło Pol­ skie w spraw ie chełmskiej. S tarało się ono zachować pozycje lojalizm u i w związku z tym liczyło z jednej strony, że uzyska poparcie politycz­ nych ugrupow ań rosyjskiej burżuazji, z drugiej zaś skłoni rząd do u s tę p s tw 56. Jaskraw ym tego dowodem było stanowisko Koła w spraw ie w niesienia p ro jek tu w yodrębnienia na w okandę Dumy. By nie w prowa­ dzać jakiegokolw iek zadrażnienia z praw icą i rządem , nie naruszać w ni­ czym swego lojalizm u, nie tylko nie poparło ono wniosku socjaldem okra­ tów o odrzucenie projek tu a limine, lecz za pośrednictw em kadetów do­ prow adziło do' utrącenia tego wniosku.

Istotną spraw ą w kw estii chełm skiej był stosunek k u rii rzym skiej do projektu. Stosunki m iędzy caratem i W atykanem układały się w ted y po­ myślnie, w związku z jednakow ym stanow iskiem obydwu stron wobec ruch u socjalistycznego57. Rząd carski pragnął pozyskać poparcie Wa­ ty kanu dla p ro jek tu chełmskiego i w tym celu podjął z nim rokow ania, w ysuw ając propozycje ułatw ień dla m isji katolickich na wschodzie, utw orzenia biskupstw a katolickiego na S y b e rii58. Wiadomość o tej sp ra­ wie zelektryzow ała polskie koła polityczne, jak rów nież sfery ducho­ w ieństw a katolickiego. W efekcie latem 1910 r. w yjechali do Rzymu w raz z delegacją duchow ieństw a po przyjęcie nowej korony dla obrazu M atki Boskiej Częstochowskiej posłowie Koła Polskiego: Parczew ski i Żukowski. Prow adzili tam rokow ania z kardynałem M erry del Val. P rze­ bieg rokow ań nie jest znany. W każdym razie po długim okresie wycze­ kiw ania W atykan nie zgodził się na włączenie Chełmszczyzny do diece­ zji katolickiej na W ołyniu 59.

W ażnym problem em w kw estii chełmskiej była spraw a ukraińska. U kraińskie organizacje nacjonalistyczne, szczególnie działające w Gali­ cji W schodniej, trak to w ały Chełmszczyznę jako tery to riu m ukraińskie. W czasie rew olucji 1905 r. w śród ludności ukraińskiej Chełmszczyzny przybrała na sile działalność organizacji oświatowych, szczególnie „P ro- sw ity“, k tó re jednak zostały zlikwidowane w czasie reak cji stołypinow - skiej.

Początkow o nacjonaliści ukraińscy odnosili się negatyw nie do pro ­ jek tu w yodrębnienia, ocenianego jako now y ak t rusyfikacji, która tak dotkliw ie osłabiła elem ent ukraiński w tym k r a j u 60. Z czasem jednak nastąpiła zm iana orientacji. Przew agę zdobyli zwolennicy w yodrębnie­ nia. W ty m akcie w idzieli oni przede w szystkim usunięcie niebezpieczeń­ stw a polonizacji, k tó ra jest dla Ukraińców groźniejsza, aniżeli ru sy fik a­ cja, albowiem ta ostatnia, prow adzona przez czynniki biurokratyczne, nie będzie w stanie osiągnąć istotnych efektów. Dlatego w organach u k raiń ­ skich nacjonalistów zaczęto nie tylko aprobować p ro jek t w yodrębnienia adm inistracyjnego, lecz sugerować celowość bardziej radykalnych środ­

*· W wywiadzie dla „Słowa” Dymsza oświadczył, że losy pro jek tu chełmskiego zależą od październikowców, którzy nie w ypracow ali sobie jeszcze linii postępow a­ nia. Por. „Słowo” n r 214 z 13 m aja 1910.

57 N. B o k , Rossija i W atikan nakanunie rewolucii (W ospominanija diplomata), New York 1962; „Woprosy Isto rii” 1964, n r 2, s. 178 nn.

“ „Dziennik W arszawski” n r 237 z 27 października 1910; „Riecz” n r 107 z 4 m aja 1910.

5" Por. R ekto r A lfons Parczewski. Zycie i praca, Wilno 1930; W atikan i chołm ­

sk ij wopros, „Riecz” n r 168 z 5 lipca 1912.

W M. H r u s z e w s k y j , Za ukra in sku ju kost, Kyiw 1907; „R ada” n r 204

(13)

108 M IR O S Ł A W W IE R Z C H O W S K I

ków, jak zniesienie Kodeksu Napoleona, osłabienie polskiego stan u po­ siadania 61.

P ro jek t w yodrębnienia został opracow any w komisji M inisterstw a Spraw W ew nętrznych pod przew odnictw em w icem inistra Kryżanow - skiego62. W założeniu p rojektu leżało nienaruszanie istniejących stosun­ ków agrarnych, co z góry przekreślało zasadę zlikwidowania zależności miejscowego chłopstwa od polskich obszarników. Carscy mężowie stanu nie b rali w rachubę podważenia zasady własności pryw atnej, tym sa­ mym odsłaniali demagogię nacjonalistów spod znaku Eulogiusza, szer­ m ujących hasłem ziemi dla chłopów. Zachowane być miało dotychczaso­ w e ustaw odaw stw o (Kodeks Napoleona, księgi hipoteczne, wszechsta- nowa organizacja gminna). Za oficjalny cel pro jek tu komisja uznała „ochronę rosyjskiego chłopstwa przed polonizatorskim i zakusam i panów i księży“ . Projektow ana gubernia m iała się składać z sześciu powiatów w ydzielonych z guberni lubelskiej i siedleckiej, przy czym ta ostatnia m iała zostać zlikwidowana.

Bardzo skom plikowany był system zarządzania nową gubernią. W spraw ach sądowych m iała ona podlegać kijowskiem u okręgowi sądo­

wemu, zarząd m ajątków państw ow ych m iał spoczywać w rękach urzędu do spraw dóbr państw ow ych w Żytom ierzu, w dziedzinie wojskowej zo­ stała zachowana w gestii generał-gubernatora warszawskiego, natom iast ogólny nadzór nad nią m iał spraw ować generał-gubernator kijowski.

N astępnie zredagowane zostały środki, których celem było ham owa­ nie polonizacji. Zakładały one zniesienie praw a nauczania w języku pol­ skim w szkołach państw ow ych i pryw atnych, zakaz używ ania języka polskiego w sądach i korespondencji urzędow ej, w prowadzenie kalenda­ rza juliańskiego, nieprzestrzeganie św iąt katolickich, wreszcie zakaz kupow ania ziemi przez osoby narodowości polskiej oraz żydowskiej.

Tak zredagowany pro jekt został zaaprobowany przez rad ę m ini­ strów , a po przyjęciu przez Dumę został w m aju 1909 r. przekazany do dalszego opracowania przez specjalnie do tego celu powołaną podkomi­ sję pod przew odnictw em nacjonalisty Czychaczewa. N acjonalistyczno- -praw icow a większość tej kom isji w ysunęła pro jek t terytorialnego po­ większenia guberni i zwiększenia jej ludności z 758 do 898 tys. Ponieważ na proponow anych do włączenia terenach było zaledwie 16°/o ludności w yznania prawosławnego, w ysunięto nowe k ry teriu m przynależności na­ rodowej ludności — tzw. kry teriu m etnograficzno-językow e63. W wy­ niku takich m etod liczba ,yRosjan“ w przew idzianych do wydzielenia pow iatach guberni lubelskiej wzrosła z 43,2fl/o do 48°/o, zaś w guberni siedleckiej z 34% do 47%. W edług danych projektu rządowego liczba ludności praw osław nej w przeznaczonych do w yodrębnienia pow iatach

M B. K i s t i a k o w s k i j , Chołmszczina i Ukraińcy, „Moskowskij Jeżeniediel- nik” nr 19/20 z 23 m aja 1908; O. B i ł o u s e n k o , Cholm ska sprawa, Kyiw 1909; „U krainskaja Zizń” z 8 lutego 1912.

•2 CGIAL, zespół 1276, inw. 2, n r 79/1906.

•з p rac e dotyczące kw estii chełm skiej i posiadające dane statystyczne podają liczby ludności według kryterium wyznaniowego, przy czym przytaczane liczby poważnie się różnią między sobą. Dane z powszechnego spisu ludności z 1897 r. podają 368 872 praw osław nych i 343 547 katolików . D z i e w u l s k i w swej m o­ nografii podaje 278 tys. praw osław nych i 467 tys. katolików. W i e r c i ń s k i ogra­ nicza się jedynie do praw osław nych (301,6 tys.), podobnie jak F r a n c e w (449,6 tys. przed ukazem tolerancyjnym i 350 tys. po ukazie). Wreszcie „Prace W arszawskiego K om itetu Statystycznego” z 1910 r. podają 390,4 tys. praw osław nych i 441 864 kato­

(14)

S P R A W A C H E Ł M S Z C Z Y Z N Y W R O S Y J S K I E J D U M IE P A Ń S T W O W E J

wynosiła 304,6 tys., natom iast pod względem przynależności narodow ej p ro jek t dzielił ludność na 406 tys. „Rosjan“ (samodzielność narodowa Ukraińców była przez carat ignorowana) i 209 tys. Polaków 64. N atom iast po popraw kach komisji dum skiej statysty ka wyznaniowa podawała 327 tys. praw osław nych i 404,6 tys. katolików, zaś narodowościowa: 463,9 tys. „Rosjan“, 268 tys. Polaków, 135 tys. Żydów i 29 tys. Niem­ ców 6S.

K ryterium etnograficzno-językow e poddane zostało krytyce przez przedstaw icieli Koła Polskiego, którzy uznali je za niepewne, opierające się na bardzo w ątłych podstaw ach ze względu na b rak m ateriałów sta­ tystycznych do większości wsi na terenie Chełmszczyzny. Twierdzili oni, że wśród ludności o niskiej kulturze, o przynależności narodow ej decy­ duje nie język, lecz religia. Tym samym dem onstrowali oni swój nacjo­ nalizm, ignorujący ukraińską narodowość części ludności chłopskiej Chełmszczyzny.

Przedstaw iciele praw icy nie zgodzili się na włączenie Chełmszczyzny pod władzę generał-gubernatora kijowskiego. Obawiali się, że może to doprowadzić do wzmożenia w niej działalności nacjonalizm u u k raiń ­ skiego, zwanego przez nich pogardliwie „m azepiństwem “. W ysunęli oni pro jek t poddania jej bezpośrednio pod ku ratelę m inistra spraw we­ w nętrznych, która stw orzy „organiczny system narodow ej polityki i za­ bezpieczy rozległe pełnomocnictwa i dużą samodzielność lokalnem u gu­ bernatorow i“.

L atem 1911 r. pro jekt został p rzy jęty przez komisję większością gło­ sów praw icy i nacjonalistów. Zaw ierał on następujące dezyderaty:

1) w prowadzenie w ciągu trzech lat powszechnego nauczania początko­ wego; 2) obowiązkową likwidację służebności; 3) szeroki rozwój działal­ ności Banku Włościańskiego; 4) rozszerzenie działalności rosyjskich ban­ ków ziemskich na teren Chełmszczyzny; 5) w prowadzenie samorządu miejskiego i ziemskiego z zagw arantow aniem interesów ludności ro syj­ skiej; 6) przyłączenie do Chełmszczyzny powiatów kowelskiego i wło­ dzimierskiego z guberni w ołyńskiej i brzeskiego z grodzieńskiej; 7) za­ w arcie z kurią rzym ską konkordatu co do stopniowego w prowadzania kazań i nabożeństw w kościołach rzym sko-katolickich w języku ro ­ syjskim 66.

Największą aktywność w komisji w ykazyw ali przedstaw iciele nacjo­ nalistów i Koła Polskiego. Przedstaw iciele rosyjskich liberałów (Lwów) ograniczali k rytyk ę p rojektu do tego, że przeczy on idei przew odniej m anifestu z 17 października. Motywom historycznym i praw nym obydwu ścierających się stron nie przypisyw ali wielkiego znaczenia. Decydujący głos w spraw ie w erdyktu kom isji należał do październikowców. A wy­ padł on dla pro jek tu pozytywnie. Przedstaw iciel frakcji, Potułow, oświadczył, że granice adm inistracyjne w ew nątrz państw a mogą być przesuw ane dowolnie. W państw ie rosyjskim rosyjskie interesy naro­ dowe muszą być zabezpieczone tam, gdzie istnieje tego potrzeba. Skoro w Chełmszczyźnie daje się stw ierdzić proces polonizacji, należy podjąć środki, które będą go m ogły powstrzymać. Rozstrzygać w inny argum enty n a tu ry politycznej, zaczerpnięte z poznania obecnej sytuacji. Nie ma

M Priłożenije к stienograficzeskim otczetam Gosudarstwiennoj D um y, Sozyw III, sessija IV, t. 5, P etersb u rg 1911, s. 6—7.

“ S. K a r e t n i k o w , op. cit., s. 19. ·· „Słowo” n r 324 z 25 listopada 19И.

(15)

110 M IR O S Ł A W W IE R Z C H O W S K I

więc w ątpliwości, że muszą być podjęte poważne środki, aby zmienić istniejący stan rzeczy, ale nie trzeba już przesądzać, jak daleko m ają iść praw a w yjątkow e i czy w ogóle m ają być one p rzed siębran e67.

W ydaje się, że zgoda praw icy na usunięcie z projektu niektórych ograniczeń wobec Polaków w spraw ach m ajątkow ych i szkolnych była dana w tym celu, aby umożliwić październikowcom głosowanie za wnios­ kiem „z czystym sum ieniem “ .

W czasie om awiania spraw y chełm skiej w komisji dum skiej obydwie strony podjęły rów nież działalność ria terenie Chełmszczyzny wśród miejscowego społeczeństwa. Narodowa D em okracja zainicjowała akcję utw orzenia funduszu pieniężnego, celem prow adzenia agitacji przeciwko w yodrębnieniu 68. Z tej inicjatyw y koła ziemiańskie zebrały sumę 47 tys. ru b li dla subsydiowania akcji parcelacyjnej wśród chłopów -katolików 69. Podjęto też akcję propagandową, do k tó rej usiłowano pozyskać p o p ar­ cie liberałów rosyjskich 70.

Ta działalność skłoniła inicjatorów projektu do podjęcia nowych kro­ ków. Powołana została do życia tajn a komisja p rzy M inisterstw ie Spraw W ew nętrznych w celu opracowania nowych w niosków 71. Z funduszów M inisterstw a udzielono subsydiów na budowę domu ludowego w Cheł­ mie i na dotacje dla lokalnej prasy ezarnosecinno-klerykalnej. W ysu­ w ano p lany ograniczenia praw nego Polaków w dziedzinie adm inistracji, pro jek ty sprzedaży m ajoratów chłopom rosyjskim , likw idacji serw itu­ tów na w ygodnych dla praw osław nego chłopstwa w arunkach. M. in. Eulogiusz w ystąpił do rządu z wnioskiem, by spraw a komasacji została powierzona nie komisarzom do spraw włościańskich, lecz specjalnym komisjom rolnym z udziałem prawosławnego duchowieństwa 72. Pod na­ ciskiem tych kół gubernator lubelski w ydał cyrkularz, aby Bank Chłop­ ski odmawiał kredytów na kupno ziemi chłopom-katolikom w Chełm- szczyźnie73. Latem 1910 r. obydwie stro ny rozpoczęły akcję zbierania podpisów wśród ludności. Eulogiusz zebrał 50 980 podpisów za wyłącze­ niem, strona polska 53 tys. przeciw p ro jek to w i74. W czerwcu 1910 r. została zorganizowana wycieczka posłów nacjonalistów, która w towa­ rzystw ie Eulogiusza i w asyście miejscowych w ładz adm inistracyjnych i wojskowych dokonała objazdu Chełmszczyzny, organizując spotkania z ludnością, przyjm ując od niej petycje, często redagow ane uprzednio przez popów z polecenia Eulogiusza75. Dla zjednania miejscowego chłop­ stw a szermowano obficie demagogię agrarną, nie szczędząc obietnic n a­ dania ziemi, podczas gdy w kom isji dum skiej o przedsięwzięciach w tej dziedzinie nie było mowy.

Tak w yglądała sytuacja w momencie w niesienia projektu na plen ar­ ne obrady Dumy. W skazywała ona na to, że p ro jek t zostanie przez nią przyjęty. Referował go przewodniczący kom isji — nacjonalista Czy- chaczew. Po obszernym i bardzo tendencyjnym omówieniu dziejów' Chełmszczyzny mówca rozpatryw ał w ypadki 1905 r. — masowe przejście

•7 „K urier W arszawski” n r 53 z 22 lutego 1910. “ AGAD, GGW, n r 109617, k. 43—4.

" R ap o rt gubernatora lubelskiego, CGAOR, zespół 102, n r 39, cz. 9/1909, k. 5. ™ CGAOR, zespół 102, n r 8, cz. 9/1911, k. 26; AGAD, GGW, n r 109749, k. 9, 23—6. 71 CGIAL, zespół 1876, n r 76, k. 285.

n „Słowo” n r 446 z 2 października 1910.

79 „Słowo” n r 106 z 19 kw ietnia 191)1.

74 P apiery Steckiego, Biblioteka KUL, rkps 583.

(16)

S P R A W A C H E Ł M S Z C Z Y Z N Y W R O S Y J S K I E J D U M IE P A Ń S T W O W E J

na katolicyzm, którego genezę up atry w ał w błędach polityki rządow ej w czasie likw idacji unii, jako następstw o apatii czynników rządow ych podczas rew olucji, oraz w m aterialnej zależności miejscowego chłopstw a od polskich obszarników. N astępnie analizow ał m ateriały statystyczno- -demograficzne, udow adniał potrzebę stosowania k ry teriu m etnogra- ficzno-językowego. Z kolei kładł nacisk na to, że spraw a w yodrębnienia Chełmszczyzny wiąże się ze spraw ą w prow adzenia samorządu m iejskie­ go w K rólestw ie i na tej podstaw ie starał się wykazać, że utw orzenie od­ ręb n ej guberni chełm skiej jest zgodne z interesam i narodu polskiego. IPo zreferow aniu znanych już postulatów komisji, która opracowała projekt, mówca oświadczył w zakończeniu: „Przedstaw iciele b iurokra­ tycznej polityki nie byli w stanie doprowadzić do końca uregulow ania stosunków polsko-rosyjskich. Ograniczali się do półśrodków, ulegali za­ kulisow ym intrygom , często o charakterze antyrosyjskim . Duma P ań ­ stwowa — przedstaw icielstw o narodu rosyjskiego — załatw i ją w spo­ sób pom yślny“ 7β.

R eferat Czychaczewa uzupełnił m inister spraw w ew nętrznych, Ma­ karów. Obszernie rozwodził się o historii, sięgając do tak „ważkich“

argum entów , jak legendy o Szczeku i K iju, dużo mówił o etnografii i sta­ tystyce, nie wnosząc jednak nowych elem entów do tych, które znajdo­ wały się w referacie. N ajistotniejsza była końcowa część przem ówienia m inistra, która zaw ierała kw intesencję całego projektu: „P ro jek t nie za­ mierza wzbudzać antagonizm ów i prześladowań, m a jedynie na celu umoż­ liwić zam ieszkującem u tam ludowi rosyjskiem u zachowanie swej samo- istności, rozw ijanie i w zmacnianie swej narodow ej świadomości i ściśle z nim związanego uczucia przynależności do państw a rosyjskiego... P rzed wami, panowie posłowie, leży zadanie wykazać, że Polska jest ty l­ ko częścią jedynej Rosji, tej Rosji, która troszczy się o pomyślność w szystkich zam ieszkujących ją narodów, jednocześnie zaś dobrze zdaje sobie spraw ę z tego, że jej potęga i moc zostały stworzone miłością i d łu- gowiekowymi w ysiłkam i narodu rosyjskiego“ 77.

Głównym mówcą frak cji nacjonalistów był oczywiście in icjato r p ro ­ jek tu w yodrębnienia — biskup Eulogiusz, którem u dzielnie sekundował leader frakcji — W. Bobrinskij. Obaj nie szczędzili sił, ażeby odegrać ro­ lę obrońców „uciśnionego ludu chełmskiego“ i w tym celu nie żałowali demagogii w krytykow aniu dotychczasowych m etod rządzenia Chełm - szczyzną. „Polityka A leksandra I i biurokratów z drugiej połowy XIX w ieku — mówił B obrinskij — była błędna, albowiem opierała się ona o zasadę, że rosyjski chłop nie powinien interesow ać się tym, co ro ­ bi jego polski pan, naw et w tedy, gdy w ystępuje przeciwko rosyjskiem u państw u. D latego w ciągu stu la t rządów rosyjskich polonizacji uległo więcej ludności, aniżeli w ciągu trzy stu la t rządów polskich. W ładze lokalne nie będą w stanie skutecznie walczyć o zwycięstwo spraw y ro­ syjskiej w Chełmszczyźnie. W nich służą odpadki naszej adm inistracji, obcy ludowi, podatni na przekupstw o polskiego m ożnowładztw a“ 78.

Obaj mówcy sugerowali, że oddziaływ anie zależności gospodarczej jest silniejsze, aniżeli adm inistracyjnej, a przew aga ekonomiczna jest w polskich rękach: należy więc wesprzeć „biedny lud chełm ski“

zorgani-n G osudarstwiezorgani-nzorgani-naja Duma. T rietij Sozyw . Stiezorgani-nograficzeskije otczety [cyt.

dalej: SO] sesja V, t. 1, s. 2591—2608. 77 Tamże, s. 2608—2620.

(17)

112 M IR O S Ł A W W IE R Z C H O W S K I

zowanym działaniem władz. Aczkolwiek państw o polskie nie istnieje w rzeczywistości, tkw i nadal w psychice i m entalności chłopa rosyjskie­ go. Dlatego wszelka działalność rosyjskich organów kultu raln y ch i reli­ g ijnych nie będzie skuteczna, dopóki z terenów Chełmszczyzny nie zo­ staną usunięte za pomocą m etod adm inistracyjnych „polskie chwa­ s ty “. Jednocześnie Eulogiusz z cynizmem oświadczał swe uczucia przy­ jaźni dla Polaków. „Dopóki nie załatw im y spraw y chełmskiej — mó- \vił — nie ustanie antagonizm polsko-rosyjski. A kiedy Polacy w yrzek­ n ą się jej ostatecznie, zapanuje era pokojowego, wolnego i kulturalnego

rozw oju na sam oistnych zasadach. W tedy będziemy mogli podać spokoj­ n ie i szczerze rękę braciom Polakom , zapom inając o ich daw nych prze­

w inieniach“ 79. .

Większość skrajnych prawicowców zadeklarow ała pełne poparcie dla pro jek tu . Szokującą, na pierw szy rzu t oka, spraw ą był krytyczny stosu­ n ek do niego tak w ybitnych reprezentantów tej frakcji, jak M arkow i Timoszkin. Uważali oni p ro jekt w opracowanej przez kom isję w ersji za rzecz niepotrzebną, a to z tego względu, że z jednej strony podtrzy­ m u je w śród społeczeństwa chełmskiego iluzje, że istnieje jakieś sam o­ dzielne K rólestw o Polskie, z drugiej zaś nie daje ludowi rosyjskiem u żadnej osłony przed uciskiem polskiej szlachty 80. W ich m niem aniu pro­ blem chełm ski należało rozwiązać za pomocą tak „skutecznych“ środ- liów, jak przesiedlanie ludności i rozpoczęcie system atycznej i kon­ sekw entnej akcji rusyfikatorskiej aż po p raw y brzeg W isły 81.

Bardzo czynnie zaangażowali się w k ry ty k ę projektu posłowie Koła Polskiego. Żadna spraw a, rozpatryw ana przez Dumę nie w yw ołała ta ­ k ie j aktyw ności tego ugrupow ania, jak w łaśnie kw estia chełmska. Przedstaw iciele Koła, podobnie jak autorzy projektu, w sposób jedno­ stro n n y operowali argum entacją historyczną. U wypuklali związki zie­ m i chełmskiej z państw em polskim w przeszłości, idealizowali działal­ ność na tym terenie katolickiego duchow ieństw a (szczególnie Stanisław a Staszica). W iele słów poświęcili dem askow aniu historycznej argum en­ ta c ji autorów projektu. „M ateriał historyczny zaw arty w projekcie — mówił Parczew ski — zaczerpnięty został z paszkwilów politycznych, płodzonych masowo po roku 1863. Prezentyzm publicystów historycz­ n y ch jest w ykorzystyw any przez rząd. Dla autorów projek tu nie ma

żadnych trudności, z jakim i borykały się takie sław y naukow e jak K lu­ czewski czy Szachmatow. Ulubioną m etodą projektodaw ców jest nacią­ ganie faktów , strzyżenie cytatów “ 82.

Podobnie oceniali przytoczone przez referen tó w m ateriały statystycz­ n e dowodząc, że dane te były przew ażnie fabrykow ane przez władze poli­ cyjne, zaś petycje miejscowej ludności przez nie wymuszane. „Trudno

jest określić — mówił Jabłonowski — ścisłą granicę m iędzy Polakam i a Rosjanami z powodu obustronnych procesów kolonizacyjnych. W Chełm- szczyźnie katolicy stanow ią większość, lecz w ielu spośród nich mówi po Tusku. Pozwólmy tej ludności wypowiedzieć się samej o swoim losie, ale nie w taki sposób, jak to czynią w ojujący działacze chełmscy, którzy pod petycjam i podpisują zm arłych i jeszcze nie narodzonych“ 8S.

7· Tamże, s. 2650—66, 2675—92.

m Tamże t. 2, s. 319—331, 255—69.

81 Tamże, s. 504—9, 266—9. “ Tamże, s. 473—504. 85 Tamże, s. 143—154.

(18)

S P R A W A C H E Ł M S Z C Z Y Z N Y W R O S Y J S K I E J D U M IE P A Ń S T W O W E J

W celu w ytw orzenia wokół omawianej spraw y atm osfery potępienia w niosku przez rosyjską opinię publiczną, członkowie Koła uznali za ce­ low e poruszyć spraw ę brutalnego prześladow ania unitów, do k tó rej pragn ęli naw iązać inicjatorzy p rojektu 84.

N astępnie posłowie Koła (Polskiego powoływali się na organiczny zw iązek stosunków w ew nętrznych Chełmszczyzny ze stosunkam i Króle­ stw a, poważnie różniących się od stosunków w Cesarstwie. W ydziele­ nie — dowodzili — naruszy cały układ miejscowych stosunków w życiu

gospodarczym, adm inistracyjnym i kulturalnym , doprowadzi do po­ wszechnego chaosu, k tó ry przyniesie jedynie w ielkie szkody miejscowej ludności, w im ieniu której akt ten został w niesiony do Dumy. O strze­ gali, że w zniecanie nam iętności nacjonalistycznych stw arza zapalny stan, niebezpieczny dla interesów p a ń stw a 85. Dużo mówili o kw estii agrarnej, aczkolwiek pom ijali milczeniem fak t istnienia tam w ielkiej własności ziemskiej w polskich rękach. Udowadniali, że trud na sytuacja gospodarcza chłopów chełmskich (wielu bezrolnych i małorolnych) w in­ na ulec popraw ie w w yniku podniesienia k u ltu ry rolnej. N atom iast ostro potępiali demagogię ag rarną agentów Eulogiusza, kreśląc groźne horo­ skopy rew olucyjnego w rzenia. Sugerowali, aby problem Chełmszczyzny rozwiązać drogą referen d u m wśród miejscowej ludności.

C harakterystyczną cechą w ystąpień Koła była tak ty k a obronna, któ­ r a zm ierzała do utrzym ania na terenie Chełmszczyzny status quo. Głów­ ną tego przyczyną była linia polityczna, jaką Koło Polskie prowadziło w III Dumie od początków jej istnienia. W iara w możliwość w spółpracy z reżym em, w w yjednanie u niego ustępstw i wiążące się z tym w yklu­ czanie wszelkiego współdziałania z tym i siłam i społeczeństwa rosyjskie­ go, któ re dążyły do radykalnego przeobrażenia stosunków w ew nętrznych Rosji, skłaniała członków Koła do zajmowania postaw y lojalistycznej, w zbudzała jego obaw y przed postaw ieniem tego zagadnienia na szer­ szej płaszczyźnie. Szczególnie znam ienne pod ty m względem było w y­ stąpienie Grabskiego. „Niepotrzebnie — mówił on — w dyskusji nad spraw ą Chełmszczyzny staw ia się spraw ę polską na płaszczyźnie mię­ dzynarodowej. M y nie odpowiadamy za to, co Polacy robią w G alicji [aluzja do antyrosyjskich m anifestacji we Lwowie na znak p ro testu prze­ ciw w yodrębnieniu — M. W.]. W latach 1905—7 nie było polskiej rew olu­ cji, jedynie rew olucja społeczna. Po roku 1905, w związku ze zmianą 'sy­ stem u rządów w śród polskich działaczy rew olucyjnych nastąpiła rad y k al­ na ewolucja. Osłabły n astroje antyrosyjskie, a za głównego wroga spraw y polskiej uznano niebezpieczeństwo niemieckie. Ruch rew olucji pogodził się z państwowością rosyjską, nabrał cech ruchu pokojowego. Obecnie sytuacja uległa ponownej zmianie. Polityka D um y rodzi antyrosyjskie nastroje, p rzy czym najw ięcej zarzutów dostaje się posłom K oła Polskie­ go. W ydzielenie Chełmszczyzny dolewa oliwy do ognia agitacji an tyro sy j­ skiej. Odrzućcie projekt, nie podryw ajcie gru ntu pod nogami Polaków, uznających państwowość rosyjską“ 86.

Październikow cy w czasie dyskusji plenarnej zachowali absolutne m il­ czenie, nie zabierając ani razu głosu w obradach plenarnych. W ynikało to z faktu, że byli oni zwolennikami tego projektu, uw ażając jednocześnie, że zostanie on przeforsow any głosami praw icy i nacjonalistów, więc moż­

84 Tamże, t. 1, s. 3123—59.

85 W obronie ziem i, W arszaw a 1918, s. 47—76. 8* SO sesja V, t. 2, s. 625—632.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wersja elektroniczna pracy przechowywana jest w systemie ESOS oraz wprowadzana do Ogólnopolskiego Repozytorium Pisemnych Prac Dyplomowych (ORPPD). Zgodę na udostępnienie pracy

Kodeks Karny (Dz. 297, §1: „kto w celu uzyskania dla siebie lub kogo innego zamówienia publicznego, przedkłada podrobiony, przerobiony, poświadczający nieprawdę albo

W przypadku, gdy Wykonawcę reprezentuje pełnomocnik, należy wraz z ofertą złożyć pełnomocnictwo (oryginał lub kopię poświadczoną notarialnie) określające jego zakres

Za skuteczne uznaje się przekazanie wezwania pocztą elektorniczną (mail) lub telefonicznie. Niezastosowanie się do wezwania może być podstawą do odmowy wypłaty

Tylko wtedy dowie- my się, czy ktoś jest naszym przyjacielem, gdy spędzimy z nim wiele czasu i dobrze go poznamy.. Dlatego praw- dziwa przyjaźń to taka, któ- ra

Potwierdzając moje wrażenia, zgadza się, że teraz właśnie jest narzędziem eksperymentu, wręcz dlatego tylko może jeszcze pisać, takie znajdując

Obrona odbędzie się z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej zapewniających kontrolę jej przebiegu i rejestrację, w aplikacji Google

Ponieważ wraz z upływem czasu wśród katolików Federacji Rosyjskiej przewa- gę zaczęli osiągać Rosjanie, coraz częściej słyszy się głosy niezadowolenia, zarówno świeckich