Stro
W iersz P o w i n n o b y ć
Od
na Od J e s t w g tekstu w g tekstu
góry dołu M etryki Κ. K sięgi p.
177 14 videretur videretur. Znak skró
tu na ur dopisany innym atramentem
13 excederet excederent excederent
12 sexagenas sexagenarum
U sexagenas sexagenarum
9 theutonico theutunico
,, 8 aliquot aliquod
5 quo prawdop. quod
5 tali talis talis
,, 1 respondere anno anno respondere
’ * 1 hac było ac; h dopisane
innym atramentem
178 1 quod prawdop. quod
-, 17 procederet precederet m ożliw e procedere-
tur
я 20 infam atoriis et
iniuriosis
infamatoriis, iniu riosis
22/23 soluendo paleograficznie ra
czej solvendam
paleograficznie raczej solvendam
?» 17 pronun ciabitur pronunctiabitur
16 consueverunt consueverant
,, 13 habeant habent
ił 1 com parere com parare
179 1 deffendendo deffendo 1) 2 cmethonis et ortulani cmethonis seu hortulani cmetonis et ortulani
3 regale było regalem
4 terrestrem terrestrum
_
„ U nunt.orum nunciorum nunctiorum
12 earum eorum ” 13/14 ac approbamus, ra- tificamus ac appro(bamus) ratifi(camus) 0 ac approbamus, rat.fficamus 179 15 constitucionum constitucionem ii 1 Relation Relatio 180 1 secretariis secretarii
a W g A u tork i brak tego zw rotu w m e try c e .
U w a g a: strona 179 liczona jest łą czn ie z przypisam i
Bogdan Sobol
U W A G I W Z W IĄ Z K U Z L IS T E M M G R A B. S O B O L A D O T Y C Z Ą C Y M P U B L IK A C J I P R Z Y W IL E J U Z R. 1539 O R Ę K O J E M S T W IE K M IE C Y M
W Z IE M I P Ł O C K IE J 1
U znając słuszność p ew nych korektur w niesionych do w ym ienionego w nagłów ku w yd a w n ictw a przez m gra B. S o b o l a w w y żej przytoczonym liście, uważam za konieczne w ypow iedzieć się ze sw ej strony przeciw n iektórym założeniom autora,
odnoszącym się zarów no do in terpretacji treści dokumentu, ja k i zastosowanych przy jeg o publikacji zasad edytorskich.
Błędne jest, m oim zdaniem, zapatryw an ie m gra Sobola na zakres i fu n kcję gospodarki folw arczno-pańszczyźnianej na M azowszu w X V I wieku. Gospodarka ta, w ed le niego, jest „reprezen tow an a na M azow szu głów n ie przez nieliczną w a r stw ę w iększych posiadaczy ziem skich“ i „forsow ana przez d ygn itarzy“ . W histo rio g ra fii naszej brak jest, ja k dotychczas, oceny u staw iającej dyskutow any p ro blem "w sposób tak ostateczny. Z dru giej strony już w obecnym stadium udostęp nienia m ateria łów źródłow ych, przede w szystkim akt grodzkich i ziemskich, staje się rzeczą oczywistą, iż m azow iecki fo lw a rk w X V I w. nie jest form ą gospoda row ania w yłączn ie w ie lk ie j własności ziem skiej. Istnieją w iadom ości stw ierdza jące, że fo lw a rk znajduje się także w m ajętnościach średniej szlachty, a rów nież najbardziej region aln ie typow ego m ałego szlachcica, w ładającego sw oją częścią rodow ą w podzielontej pom iędzy kilku w łaścicieli w io s c e 2.
2 N a kształtow anie się struktury roln ej ziem i płąekiej w początku X V I w ieku w p ły w a ły dwa fa k to ry : zw iązek p ań stw ow y z K oron ą (inkorporacja w r. 1495, na d a n ie p ra w polskich w r. 1502— 1505) oraz od d ziaływ an ie sąsiedzkiego, jeszcze ksią żęcego M azow sza w ra z z jeg o swoistościam i procesu gospodarczego. Z pow yższym w ią że się w p ew n ej m ierze rozw ój gospodarki folw arczn o-pań szczyźn ian ej, która np. w dobrach skarbow ych dom inuje bezw zględnie. In w en ta rz starostwa p łock ie go z r. 1572 w ykazuje, iż na 11 w iosek tegoż starostw a tylko jedn a (W in a ry) była zw olniona od pańszczyzny z ra cji pełnienia nadzoru nad w innicam i. Pozostałe w iosk i odrabiają dwa dni w tygodniu (zasadniczo z włóki, ale czasem także wioski ogrodnicze, np. W ilkow o, pracują w tym samym w ym iarze). System sprawia w raże n ie ugruntow anego na dłuższej czasowo p rzestrzeni (A G A D , L V I, P 7).
Jeżeli chodzi o dobra pryw atne, w ym ien iam poniżej nieco p rzyk ła d ów stw ierdza jących fa k t istnienia gospodarki folw a rczn ej, choć sprawa w ym aga oczyw iście bardziej w yczerpu jącego przedstaw ienia. R egestrum desertaciom s ш іп а о ги т te rre
Plocensis z r. 1533— 36 w ym ien ia w siedemnastu w ioskach 28 łan ów dołączonych
do fo lw a rk u (A G A D , ks. płocka grodzka w ieczysta nr 4, f. 287— 288 v.). Podobn ej treści zeznanie składa w ó jt w si Ł ę g i W iększe (2 łany, ibidem f. 67) oraz w ó jt wsi S zew cze (1 łan, ibidem, f. 339 v.). D ziedzic w si B iałaszew o oświadcza, iż 6 w łók za m ien ił na fo lw a rk (A G A D , ks. płocka grodzka w ieczysta nr 5, f. 302, r. 1539). K on trakty dotyczące dóbr ziemskich, a w szczególności liczne um ow y działow e za w ie rane pom iędzy sukcesorami dziedziczonych m ajętności stanowią podstaw ow e źródło w iadom ości o w ystępow aniu gospodarki folw a rczn ej. T a k np. p od ział w iosek: G ro- chowarsko, R zew nino i K u n ki zaw iera w zm ianki: eidem dom ino N icola o in Rzew -
nyno aessit m edietas p re d ii et pruta om nia, ...et p ít e d im debent p>er mtedium típnei\e
(w ieś Kunki). N a le ży podkreślić, iż ja k k o lw ie k przedm iotem podziału są aż trzy w'ioski, w łaściciele ich nie reprezentują w ie lk ie j własności ziem skiej, gdyż część każdemu z nich przypadająca w każdej z dzielonych w iosek stanow i od 2 do 4 ła nów (A G A D , ks. płocka ziemska w ieczysta relacja nr 3, f. 94 v. — 95 v., r. 1519). U m ow a działow a dotycząca w si K oczu row o, rozdzielanej pom iędzy dw ie strony, wspom ina o totu m p red iu m in Coczurow o cum om nibus utïlibatïbus, p rzy czym je den z kmieci, posiadający półłanow ą posiadłość ma należeć do obydw u stron per
medium,, v id e lice t ceneum et laborem . Jeden z działów obejm u je d w ie osiadłości
łanowe, dw ie półłanowe, jedną na k w arcie ro li w raz z ogrodem oraz 4 ogrodników , w skład drugiej części wchodzą trzy osiadłości łanowe, role półłanow e w liczbie trzech i siedliska ogrodnicze. (A G A D , ks. płocka ziem ska w ieczysta relacja nr 3, około r. 1531, f. 398 v. — 399 v.). Bracia Jakub i Piotr, dzieląc m iędzy siebie m ajęt ności odziedziczone po ojcu w e wsiach Dam brow sko i Zidow ka, zastrzegają, iż agros v ero prediales debebunt d icti fra tres p e r m edium ac in eąuales sortes in ter se d ivid ere. P io tr otrzym uje w e w si Zidow ka 2 osiadłości półłanow e oraz trzecią, za
p ew ne rów nież półłanow ą użytkowaną doraźnie przez ogrodnika, tamże przypada Jakubowi 1 łan pusty oraz 2 osiadłości półłanowe. Jeszcze m niejsze są działy obydwu braci w drugiej stanowiącej ich własność w iosce (A G A D , ks. płocka grodzka w ie czysta nr 6 r. 1541, f. 264 v. — 265).
Niesłuszna jest, w edług mnie, opinia m gra Sobola, iż instytucja rękójem stw a służyła w y łą czn i« interesom „d a w n ej gospodarki czynszow ej reprezen tow an ej p rzez drobną szlachtę“ w b re w stanowisku w ie lk ie j własności zw iązanej z gospodarką fo ^ a r c z n ą . A n a liza sporów toczonych przed sądami ziem skim i i grodzkim i z tytułu nierespektcw ania praw a o w yręczan iu chłopów w żadnym w ypadku nie d oprow a dzi do podobnych wniosków, w sporach tych bow iem obu stronam i będzie szlachta o różnym p oten cja le posiadanej ziem i, n iejednokrotnie właśnie w yraźn ie szlachta uboższa.
W y d a je m i się uproszczeniem , k ryją cym w sobie niebezpieczeństw o schem aty- zow ania złożonych procesów rozw ojow ych , pogląd m gra Sobola, z którego w yn ik a iż na obraz struktury rolnej X V I-w ie c zn e g o M azowsza składają się dwa tylko skrajne je j elem enty, a m ianow icie: narastający fo lw a rk pańszczyźniany w dobrach „w iększych posiadaczy ziem skich“ oraz „daw na gospodarka czynszowa reprezento wana przez drobną szlachtę“ . Realne stosunki nie pozw alają się tak łatw o zam y kać w sztyw ne ram y klasyfik acyjn e. Z jedn ej strony, ja k wiadom o, fo lw a rk pań szczyźniany n ie pow stał w sposób gw ałtow n y w X V I w ieku , z drugiej zaś — nie b ył on poprzedzany w yłączn ie przez gospodarkę czynszową. Już w X V stuleciu obserw u je się na M azow szu wsie o różnym typ ie ren ty feu d aln ej: pieniężnej, na turalnej i o d ro b k o w e j3, p rzy czym niejedn okrotn ie system y te w ystępu ją w p e w nym układzie korrbinującym ich poszczególne elem enty. W X V I w ieku ulegają n ie w ą tp liw ie pow ażnym przesunięciom w zajem n e proporcje różnych typ ów ren ty fe u dalnej, co stanow i konsekw encję ekspansji fo lw a rk u pańszczyźnianego, jednakże w ystępu je nadal na M azowszu, a przyn ajm n iej w p ierw szej połow ie stulecia, róż norodność fo rm eksploatacji feudalnej. W b re w w ięc opinii recenzenta zw olenników praw a o rękojem stw ie szukać należy wśród szlachty stosującej różnoraką gospo darkę, W chodzić tu mogą w grę czynsze (gotów k ow e „p ła ty “ i daniny w naturze), robocizny tygodn iow e poczynając od najlżejszego w ym iaru pańszczyzny, czy na w et czasem jeszcze odrobki norm ow ane na przestrzeni roku jako uzupełnienie czynszu gotćw kcw ego oraz danin, specjalne świadczenia i służebności, w reszcie za n ikający już i coraz bardziej wąsko rozum iany n ajem o d p ła tn y 1. M azow ieck i fo l w ark pańszczyźniany b y ł w sw ej ekspansji zapóźniony i w czasie, o którym mowa, pan feu daln y stał często w obec problem u przestaw ienia czy rozszerzenia dotych-. czasow ej sw ej d w orskiej gospodarki tak, aby stała się ona folwarc-sno-pańszczyź nianą w ścisłym tego słowa znaczeniu. A zdarzało się także, iż musiał fo lw a rk tw o rzyć z niczego, na trudno karczow anych nowinach, p rzyciągając chłopa a trak cyjn y mi w aru n kerri v c ln iz r y . N a stcpień zainteresow ania tego chłopa w p ływ a ła przy tym w sposób ta rd z o is tc try okoliczność, ja k dalece w y ręcza ią cy go dziedzic umiał operow ać poięciem stosunku um ownego (tradyc.yi.ny m azow iecki „układ ziem ski“ ) w przeciw ień stw ie do stosunku opartego już niejednokrotnie na przym usie poza ekonomicznym. D latego wsDominałam w sw oim artykule o „ustępliw ości“ i „d y plom acji“ dziedzica w yręczającego chłopa do siebie.
3 K . T y m i e n i e c k i , Procesy tw órcze form ow an ia się społeczeństwa p o l
skiego w w iekach średnich. W arszaw a 1921. s. 286 sq
4 K o n tra k ty dotyczące dóbr ziemskich, zaznawane przed sądami grodzkim i i ziem skimi, za w iera ją częstokroć w zm ian ki o różnych typach powinności .poddanych, a w ięc czynszach, robociznach (d ieru m labores) i daninach. Np. A G A D , ks. płocka grodzka w ieczysta nr 7, r. 1541, f. 135, 140 i in. A k t podziału 7 wiosek należących do m. Bieżunia w ym ienia czynsze, daniny i robocizny (A G A D , ks. płocka grodzka w ie czysta nr 6, r. 1541, f. 163— 166.
M gr Sobol n azyw a fik c ją „tezą o istnieniu dw óch stron w alczących o chłopa, obu zainteresow anych w rozw oju gospodarki pańszczyźnianej“ , gdyż, ja k pisze, ziem ianie posiadający folw a rk i, je że li naw et ch w ilow o op ow ia d a li się za ręko- jem stwem , „z k olei przekształcali się w p rzeciw n ik ów rękójem stw a i dlatego nie można lu taj kreślić zasadniczej lin ii podziału“ . W tym sform ułow aniu tkw i właśnie sedno ліерогогш п іеп іа. Paradoks podkreślony przez m gra Sobola jest tylko po zorn y i w yn ik a z ustawienia przez niego zagadnienia w sposób statyczny i nie zgodny z dynam iką procesu dziejow ego. Bardzo być może, że szlachcic w yręcza ją c y chłopa do swych dóbr w r. 1539 i p rzyrzek a ją cy mu na przyk ład robociznę w wysokości jednego dnia z półw łóczka tygodniow o, za la t kilka, w yk arczow aw szy bćr, czy obsadziwszy role puste, podniesie tę robociznę w dwójnasób, stając się zarazem zagorzałym zw olennikiem zasady przytw ierdzen ia chłopa do gruntu. N ie chodzi tu jedn ak o lin ię podziału pom iędzy poszczególnym i kategoriam i szlachty, lecz. o chwilowe, k o lizje interesów w łonie samej w a rstw y szlacheckiej. W ystępo wanie podobnej k o lizji interesów można stw ierdzić przy rozważaniu kw estii zb ie- gostwa, stanowiącego trw ałe zjaw isko d ziejow e tow arzyszące fo lw a rk o w i pań szczyźnianemu, Szlachta jednom yślnie akceptuje konstytucje zakazujące ja k n a j surow iej p rzyjm ow an ia zbiegów , a równocześnie wiadom o, ja k chętnie i często „biegu n ów “ osadza w swych dobrach, a pozwana przed sąd o w ydanie ich po przedniem u panu gra, ja k tylk o p otra fi najprzem yślniej, na zwłokę, uchylając się od zedcśću czyrien ia ustanowionem u prawu. A n alogiczn ie można rozpatryw ać nie poruszaną p ra w ie w litera tu rze spraw ę p oryw an ia poddanych.
Stąd też oceniam inaczej niż m gr Sobol istotne znaczenie konfirm ow anego p rzez Zygm unta I p raw ą o rękojem stw ie km iecym i u patru ję ciężar gatunkow y .proble-· mu nie w rozróżnieniu szlachty czynszow ej oraz fo lw arczn ej w ie lk ie j własności, ja k .c h c e recenzent, lecz w stw ierdzeniu faktu, iż jeszcze w latach czterdziestych X V I stulecia instytucja p raw n a gw arantująca chłopu w zględną sw obodę - ruchu była potrzebna szlachcie m azow ieckiej. Potrzebna zaś była z tej także i to niem ało ważącej przyczyny, że doraźnym zapotrzebow aniem folw a rk u m azow ieckiego, zn aj dującego się niejedn okrotn ie dopiero w stadium organ izacji lub reorganizacji, była sprawa zdobycia chłopa, bez którego osiadłości nie m ogła się rozw ijać fo lw a rc z- no-pańszczyzniana gospodarka.
M gr Sobol kw estion u je m oje w yrażen ie, iż p ťz y w ile j o rękojem stw ie „stoi w e fe k cie na straży swobód chłopskich“ . W yjaśniam dla porządku, iż zdaniu: „...właści w ym m otyw em , dla którego rzeczn icy ziem iaństwa płockiego, a w ięc istotni tw ó r cy ustawy, dom agali się od króla i sejmu aprobaty rękójem stw a km iecego, była korzyść klasy, którą reprezen tow ali“ podkreśliłam w yraźn ie przyczyn y popierania instytucji rękójem stw a przez szlachtę. Pow yższe nie przeczy bynajm niej faktow i, iż p rzy w ilej Zygm unta I b ył z drugiej strony korzystny dla chłopów. P rzyjm u ją c tok rozum ow ania m gra Sobola m usielibyśm y odm ów ić w szelk iej p o zytyw n ej roli w kształtowaniu położenia klasy chłopskiej czy następnie robotniczej ustawom w y dawanym w form acjach ustrojow ych niesocjalistycznych oraz pow stałym w w arun kach nierew olucyjnych, a dyktow anym takim i czy innym i pobudkami klas rządzą cych jako szerzej czy bardziej wąsko pojm ow ane ustępstwa na rzecz klas eksploato wanych.
Przechodząc do om ów ienia strony w y d a w n i c z e j publikacji i uzna jąc za słuszny zarzut dotyczący nieścisłości edytorskich, których część w y nikła z niedokładności korekty, muszę stwierdzić, iż recenzent nie k ieru je się w sw ych uwagach zasadami ustalonym i w „In stru k cji w yd a w n iczej dla źródeł histo
rycznych od X V I do p ołow y X I X w iek u “ δ, na podstaw ie k tórej przygotow ałam do druku dokument o rękojem stw ie km iecym . W zw iązku z pow yższym p ragn ę spro stować, co następuje:
1) D rukow anie odm iennych ustępów obu tekstów, jaik p ropon u je m g r Sobol, uważałam za zbędne, wychodząc z założenia, iż chodziło w tych wypadkach o od- rrrenność pisowni, nie zaś o różnice red ak cyjn e w sensie m erytorycznym , co k w a lifik o w a ło b y się do zastosowania p. 14 cytow anej „In stru k cji“ . Zgodnie natom iast z p. 13 „In stru k cji“ odm ianki tekstow e podaw ałam tylk o w w ażn iejszych wypadkach i stosownie do takiego założenia pom inęłam liczn e odm ianki typu: h ortu la n i —
ortu la n i, H ieron im u s — Jeronim us i inne.
2) N iekon sekw en cje ortograficzn e pisarza typu n ih il — n ich il, km entho —
o m eto — cm etho, neglien cia m — n egligen tia m i i. oraz lapsus calam i typu dom inis —
dom im is popraw iałam w edług zalecenia p. 46 „In stru k cji“ .
3) N ie je s t słuszny w niosek m gra Sobola, iż „m ożna się jed yn ie domyślać, że autorka m iała zam iar p rzyjąć za podstawę w ydaw n ictw a p rzy w ile j zaw arty w księ dze p ło ck iej“ , czemu przeczą w sposób oczyw isty odm ianki w przypisach dotyczą ce w łaśnie księgi płockiej. W yszczególn ien ie w e w stępnej części w yd a w n ictw a obu tekstów, tj. M etryk i K oron n ej oraz K s ię g i płockiej grodzkiej w ieczystej n r 5 w yjaśnia, iż trzeciego, a bliżej nie określonego tekstu, ja k sugeruje recenzent, nie brałam pod uwagę. P o d aw an ie z k olei odm ianek od obu w ym ienionych na wstępie tekstów orientuje, że żaden z nich nie, stanow ił w yłączn ej podstaw y w ydaw nictw a. W yk azan ie natom iast fo lia c ji obydw u tekstów w skazuje na stosowaną m etodę w y dawniczą p olegającą na odtw arzaniu źródła z dwu analogicznych, choć nie iden tycznych przekazów , ja k to przew id u je p. 13 „In stru k cji“ . Błąd edytorski polega tu na
brakiu kom entarza co do użytej m etody, n ie zaś na je j zastosowaniu.
4) Bardzo pożyteczne jest zw rócenie przez autora recen zji u w agi na istniejące poza ob jętym i m oją publikacją p rzek azy źródłowe, zaw arte w innych zbiorach źródeł. Jednak do czasu sporządzenia repertoriu m dla dokum entów poczynając od X I I I w ieku w szelkie tego rodzaju uzupełnienia będą m iały charakter przyp ad k o w ych znalezisk, a odpow iedzialność w tej m ierze nie m oże obarczać w ydaw ców , pom ijając oczyw iście w yd a w n ictw a przek azów źródłow ych znanych nauce.
Anna Sucheni-G rabow ska
L IS T DO R E D A K C J I
W S P R A W IE A U T E N T Y C Z N Y C H I P R Z E R O B IO N Y C H W Y D A Ń A P O K R Y F U KS. P IO T R A Ś C IE G IE N N E G O
W zw iązku z recenzją S. K i e n i e w i c z a z p ra cy C. W y c e c h a pt. „K sią d z P io tr Ściegien n y“ , zam ieszczoną w tom ie X L V z. 1 „P rzeglą d u “ proszę
o zam ieszczenie następujących uwag:
Postulat k rytyczn ego i pełnego w ydan ia tzw. „B u lli G rzegorza X V I do ludu p o l skiego“ jest najzupełniej słuszny i pokryw a się ż m oim projektem e d y c ji pism Ś c i e g i e n n e g o , k tóry ju ż kilkakrotn ie przedstaw iałem instytucjom w y daw niczym .
5 W r. 1952 p rzygotow u ją c dokum ent do druku korzystałam z p ow ielan ego m a szynopisu In s tru k c ji w ydaw niczej dla now ożytnych źródeł historycznych K om isji H istorycznej P A U (maszynopis z r. 1949), zgodnego w cytow anych punktach z p rzy toczoną w y żej In s tru k cją drukow aną (W rocław , Zakład im. Ossolińskich, 1953).