KINGA PUCHA£A
Wk³ad Polaków w rozwój misji mariannhillskiej na prze³omie
XIX i XX wieku w po³udniowej Afryce
Contribution of Poles to the development of Marianhill mission in southern Africa at the turn of the 19th and 20th centuries
Misja mariannhillska w po³udniowej Afryce, stanowi bardzo dobry przyk³ad nie tylko bezporedniego zaanga¿owana w dzie³o misyjne Polaków w Afryce, ale równie¿ staje siê wspania³ym przyk³adem animacji misyjnej w Polsce prze³omu XIX i XX wieku oraz niezwyk³ym wzorem wspierania tego dzie³a misyjnego przez Polaków w ojczynie. O ile wk³ad Polaków w takie dzie³a, jak wybudowa-nie leprozorium w Marana na Madagaskarze (przez b³. o. Jana Beyzyma) czy praca kilkunastu jezuitów w tym okresie w misji zambeskiej s¹ powszechnie znane, o tyle dzia³alnoæ misyjna oko³o 80 misjonarzy i misjonarek misji marian-nhillskiej pozostaje praktycznie nieznana. Zasadniczymi ród³ami artyku³u s¹ archiwa misji mariannhillskiej w Rzymie oraz pismo „Niezapominajki Wia-domoci Misyjne, a tak¿e „Polski Kalendarz Misyjny”, które w latach 1889-1940 ukazywa³y siê w Polsce.
I. PRZYBYCIE TRAPISTÓW1
W 1874 roku erygowano wikariat apostolski Przyl¹dka Wschodniego ze sto-lic¹ w Port Elizabeth, którego biskupem zosta³ James David Ricards2. Ze
wzglê-A
NNALESM
ISSIOLOGICIP
OSNANIENSES TOM 18, 20121 Zakon Cystersów cilejszej Obserwancji, Ordo Cisterciensium Strictionis Observantiae,
Ordo Cisterciensium Reformatorum (OSCO, OCR), zakon mniszy, za³o¿ony we francuskim klasz-torze cysterskim La Trappe (Normandia) przez opata A. J. Le Bouthilliera de Rancé (1664). Po-cz¹tkowo nurt obserwancki w obrêbie cystersów, d¹¿¹cy do rygorystycznego przestrzegania regu-³y. Zatwierdzony w 1705 r. przez papie¿a Klemensa XI, od 1894 odrêbny zakon. Regu³a uwa¿ana za najsurowsz¹ w monastycyzmie zachodnim, zak³ada pe³n¹ izolacjê od wiata, milczenie, posty (zakaz spo¿ywania miêsa i nabia³u), oddanie siê modlitwie, kontemplacji i pracy fizycznej. Pierw-sze klasztory powstawa³y g³. we Francji i W³oPierw-szech, obecnie s¹ równie¿ w innych krajach Europy i w obu Amerykach. Por. Wielka Encyklopedia PWN, t. 27, Warszawa 2005, s. 573-574.
wy-du na brak misjonarzy w swojej diecezji w ich poszukiwaniu wyruszy³ do Euro-py. W 1879 roku dotar³ do Septfons we Francji, gdzie w³anie odbywa³a siê ka-pitu³a generalna trapistów3. Biskup Ricards zwróci³ siê do nich z prob¹ o
objê-cie jednej z placówek misyjnych w swojej diecezji. Przedstawi³ zebranym ojcom chêæ posiadania klasztoru trapistów w swoim wikariacie, w celu nawracania czar-nych mieszkañców oraz podniesienia poziomu kultury rolnej. Bp Ricards poczy-ni³ szereg zachêcaj¹cych obietnic, zobowi¹zuj¹c siê do uposa¿enia nowego klasz-toru w farmê o powierzchni 1620 hektarów, pokrycia kosztów budowy budyn-ków przyklasztornych, zakup sprzêtów potrzebnych do uprawy ziemi i nasion oraz pokrycia kosztów utrzymania wspólnoty do czasu samowystarczalnoci4. Po
wahaniach zebranych ojców, pomimo, ¿e misje zamorskie nie nale¿a³y do zakre-su dzia³alnoci trapistów, zg³osi³ siê zdecydowany na wszystko o. Franciszek Pfanner5 wypowiadaj¹c swe s³ynne zdanie: Jeli nikt nie chce iæ, idê ja6. Dla
tego misyjnego zadania aprobaty udzieli³ nawet sam papie¿ Leon XII7.
21 czerwca 1880 roku grupa trzydziestu jeden trapistów wyruszy³a z klasz-toru Mariastern w Boni w podró¿ do po³udniowej Afryki. Bp Ricards na prze-jazd ca³ej grupy wynaj¹³ ma³y statek parowy. Po ponad czterech tygodniach ¿e-glugi wszyscy podró¿nicy z ró¿nego rodzaju sprzêtami potrzebnymi im na no-wej ziemi wyl¹dowali 28 lipca 1880 roku w Port Elizabeth. Dalsz¹ czêæ drogi pokonali poci¹giem a nastêpnie wozami dotarli na miejsce swego przeznaczenia. Oczekiwa³ na nich nowy klasztor prymitywny budynek z falistej blachy.
Klasz-dawca pierwszej gazety katolickiej pt. Kolonista w po³udniowej Afryce [ukazywa³a siê od 20 grudnia 1850 r.] Ceniono go nie tylko jako pioniera krzewienia wiary, lecz tak¿e kultury w kraju. Por. Na ladach opata Franciszka, Wiadomoci Misyjne (1938), s. 100.
3 Por. E. Bogucka, Chrystus przychodzi do wydziedziczonych, „Misyjne Drogi” (1984) nr 3,
s. 8; por. tak¿e, 50-rocznica za³o¿enia klasztoru Mariannhill, „Polski Kalendarz Misyjny” (1932), s. 21.
4 Por. K. Zacharuk, Idee misyjne Zgromadzenia Misjonarzy z Mariannhill, [mps] Kraków 2001,
s. 18, przypis 71.
5 Franciszek (Wendelin imiê chrzcielne) Pfanner urodzi³ siê 21 wrzenia 1825 roku w
Lan-genhub ko³o Bregenz w Austrii, w rolniczej rodzinie Antoniego i Anny Pfannerów. 28 lipca 1850 roku z r¹k biskupa Bernharda Galura otrzyma³ wiêcenia kap³añskie. Po czterotygodniowym urlo-pie zosta³ zarz¹dc¹ parafii w Haselstauden-Dornbirn, a dwa lata póniej proboszczem. W 1859 roku biskup Galur wys³a³ Pfannera, jako spowiednika dla wspólnoty Sióstr Mi³osierdzia do Agram (dzi-siejsze miasto Zagrzeb w Chorwacji). 17 wrzenia 1863 roku Wendelin wst¹pi³ do Zakonu Trapi-stów w Eifel. W dniu ob³óczyn 9 padziernika otrzyma³ bia³y strój zakonny nowicjusza i nowe imiê Franciszek. Prze³o¿eni klasztoru w Eifel bardzo szybko rozpoznali zdolnoci ojca Franciszka i oka-zali mu swoje zaufanie. Ju¿ kilka tygodni po jego pierwszych lubach zosta³ mianowany podprze-orem klasztoru. Wrodzony zapa³ do pracy poci¹gn¹³ go do wybudowania od podstaw klasztoru Mariastern w Banja Luce, w ówczesnej i wrogiej chrzecijañstwu Boni. Od 1880 r. a¿ do mierci 24 maja 1909 r. jako misjonarz pracowa³ w po³udniowej Afryce. Por. Misjonarze z Mariannhill, [has³o w:] Leksykon zakonów w Polsce, B. £oziñski (red.), Warszawa 2002, s. 88.
6 Por. tam¿e, s. 88.
tor zosta³ nazwany na pami¹tkê starego opactwa cysterskiego w Irlandii Dun-brody. Pfanner do tej nazwy doda³ imiê Matki Bo¿ej Maria-Dunbrody8. Od
samego pocz¹tku mnisi zabrali siê do pracy przy nowym klasztorze, ka¿dy w swej specjalnoci. W krótkim czasie powsta³y nowe zabudowania klasztorne jak: koció³, sypialnia, jadalnia. Na przygotowanych polach mnisi rozpoczêli uprawê pszenicy i ziemniaków. Pomimo intensywnej pracy plony z pól by³y pra-wie ¿adne. Uboga w wodê okolica, du¿a liczba dzikich zpra-wierz¹t i szkodników skutecznie niszczy³y wszelkie uprawy rolne9. Coraz czêciej stawa³o siê jasne,
¿e to miejsce jest niew³aciwe dla misji trapistów10. Biskup Ricards oznajmi³, ¿e
nie ma ju¿ wiêcej rodków finansowych na utrzymanie, które obieca³ podczas ka-pitu³y w Septfons we Francji11.
Dnia 12 wrzenia 1881 roku przeor Pfanner uda³ siê w podró¿ do Europy na Kapitu³ê Generaln¹ Zakonu Trapistów w Pary¿u. Uzyska³ na niej potrzebne poparcie dla swoich przedsiêwziêæ, aby pod pewnymi warunkami dalej dzia³aæ w Dunbrody. Po kapitule uda³ siê do klasztoru Mariastern w Boni, aby tam przedstawiæ postanowienia kapitu³y i opowiedzieæ o ¿yciu w klasztorze Maria-Dunbrody. Pozyska³ te¿ kolejnych dziesiêciu braci, którzy mieli wyjechaæ do klasztoru w po³udniowej Afryce. Nastêpnie rozpocz¹³ swoj¹ podró¿ po Euro-pie12. Oprócz Niemiec, du¿ej czêci Austrii i Szwajcarii, odwiedzi³ tak¿e
pol-skie prowincje: Górny l¹sk, Pomorze i Poznañpol-skie, zbieraj¹c datki na nowy klasztor misyjny i zachêcaj¹c do wspó³pracy misyjnej. Przeor Franciszek po-przez swoje odczyty wywiera³ ogromne wra¿enie na m³odzie¿y. Pozyska³ w ten sposób czterech polskich m³odzieñców, gotowych do pracy w nowopowstaj¹-cej misji13.
8 Por. tam¿e, przypis 73. 9 Tam¿e, przypis 74.
10 Por. Misjonarze z Mariannhill, dz. cyt., s. 88; por. tak¿e, Dwa listy polskie z po³udniowej
Afryki, „Misje Katolickie” (1884), s. 367.
11 Por. T. Telega, Dzia³alnoæ misyjna Zakonu Trapistów w Afryce Po³udniowej w latach
1880--1909, [mps] Kraków 2005, s. 42, przypis 55.
12 Tam¿e, s. 43, przypis 57.
13 Byli to: o. Ansgar Szczygie³ z Pomorza, o. Jacek Salomon, o. Anzelm Skotnik i br. Rustyk
Hajduga. Por. K. Kowalewski, „Polski” Mariannhill po latach piêædziesiêciu, Misje Katolickie (1934), s. 356-357; por. tak¿e, J. Kêpiñski, Polscy misjonarze w Afryce wczoraj, [w:] Maria Teresa
Ledóchowska i misje, B. Bejze, J. Gucwa, A. Koszorz (red.), Warszawa 1977, s. 222; por. tak¿e,
A. ¯ukowski, Polacy w kraju Springboka do r. 1910, Przegl¹d Polonijny (1990) z. 4, s. 119; por. ten¿e, Wk³ad Polaków w rozwój Kocio³a katolickiego w Afryce Po³udniowej, „Misyjne Drogi” (1994) nr 4, s. 27; W kraju z³ota i diamentów. Polacy w Afryce Po³udniowej XVI-XX w., Warszawa 1994, s. 94; Udzia³ Polaków w za³o¿eniu Misji Mariannhillskiej w Natalu, w Afryce Po³udniowej, [w:] Duchowieñstwo Polskie w wiecie. Materia³y VII Miêdzynarodowego Sympozjum Biografisty-ki Polonijnej, Rzym, 17-18 padziernika 2002, Agata i Zbigniew Judyccy (red.), Toruñ 2002, s. 408; por. tak¿e, A. Halemba, Polscy misjonarze w Afryce wczoraj i dzi, wiat³o Narodów (2002) nr 3, s. 38.
Jednak niesprzyjaj¹ce warunki klimatyczne, wysoko wyidealizowane idee bpa Ricardsa, które by³y ma³o realistyczne oraz dowiadczenie i realne spojrze-nie przeora Franciszka Pfannera doprowadzi³y do upadku wielkiego planu osie-dlenia siê trapistów w Maria-Dunbrody14.
Przeor Franciszek Pfanner rozpocz¹³ poszukiwanie dogodniejszego miejsca na klasztor. Uda³ siê do Maritzburga w Natalu do bpa Karola Joliveta Wika-riusza Apostolskiego Wikariatu Natal i granicznych ziem. Tam dowiedzia³ siê o mo¿liwoci kupna farmy oddalonej oko³o 150 km na zachód od Durbanu15. 20
grudnia 1882 roku przeor Franciszek sprawdzi³ tê farmê, a nastêpnego dnia do-kona³ jej zakupu16. Trapici opucili klasztor Maria-Dunbrody z ca³ym swym
dobytkiem i drog¹ morsk¹ przybyli do portu Durban. Tam wynajêli 100 par wo-³ów i 14 wozów do przewiezienia swych rzeczy. Po paru dniach podró¿y 24 grud-nia 1882 roku dotarli na miejsce nowo zakupionej farmy17. Przysz³¹ misjê,
na-zwali Wzgórzem Maryi Anny (Mary Anne Hill), st¹d dzisiejsze Mariann-hill18.
II. POWSTANIE ZGROMADZENIA MISJONARZY Z MARIANNHILL Przybycie trapistów do Natalu i osiedlenie siê ich w okolicy Durbanu wywo-³a³o wielkie zainteresowanie wród mieszkañców. Katolicy w³oscy znajdowali u nich pos³ugê duszpastersk¹, a w³adze angielskie docenia³y szybki i wszech-stronny rozwój gospodarczy. Przyczyni³ siê on do rozwoju prowincji, jak i edu-kacji zawodowej ludnoci kaferskiej19. Wed³ug ojca Pfannera nawracanie na
wia-14 Por. K. Zacharuk, dz. cyt., s. 19-20, przypis 76.
15 J. Kêpiñski, Polscy misjonarze w Afryce wczoraj, [w:] Maria Teresa Ledóchowska i misje,
B. Bejze, J. Gucwa, A. Koszorz (red.), Warszawa 1977, s. 221.
16 Por. T. Telega, dz. cyt., s. 43, przypis 60.
17 Jak podaje M. Czermiñski, miejscowa gazeta Times ca³e przenosiny opisa³a nastêpuj¹co:
Bracia Trapici znad po³udniowej rzeki zdecydowali siê wreszcie, jak s³yszê, przenieæ siê w okoli-cê stosowniejsz¹ dla prac swoich. Szkoda, ¿e tu nie zostali. Gdyby znaleli sobie grunt i dostatek wody, jak sobie ¿yczyli, byliby swój folwark tak wzorowo urz¹dzili, ¿e gospodarze wiejscy klas wszystkich du¿o mogliby siê nauczyæ w rozmaitych ga³êziach, rolnictwo ³¹czyæ z hodowl¹ byd³a, obok nauki maj¹ wiele dowiadczenia w tych rzemios³ach. Sprowadzenie takich ludzi do Kolonii kosztowa³oby nasz rz¹d bardzo wiele, gdyby trzeba by³o ich op³aciæ. M. Czermiñski, Szkice cywili-zacyi [sic!] Afryki po³udniowej, Kraków 1890, s. 86.
18 Por. tam¿e, s. 87-88; por. tak¿e Misjonarze z Mariannhill, dz. cyt., s. 88.
19 Lud nale¿¹cy do rodziny Bantu zajmuj¹cej po³udniowo-wschodnie wybrze¿a Afryki. W XVI
w. Portugalczycy nazwali ich pogardliwie Kaframi, zapo¿yczaj¹c tê nazwê od Arabów (kafir w jêz. arabskim oznacza niewierny). Termin Kafr przejêli póniej Burowie w stosunku do Afrykanów, zw³aszcza plemienia Khosa. W 1910 r. w³adze Unii Po³udniowo-Afrykañskiej wprowadzi³y w sto-sunku do nich oficjalny termin tubylcy (Natives). Od pocz¹tku lat osiemdziesi¹tych obowi¹zuje termin Afrykanie (Africans). Por. A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 22, 30.
rê chrzecijañsk¹ Afrykanów ¿yj¹cych na terenach wokó³ klasztoru w Mariann-hill by³o procesem bardzo powolnym i wymaga³o stworzenia wraz z nimi praw-dziwej wspólnoty chrzecijañskiej20.
Milcz¹c, jak tego wymaga³a regu³a najsurowszego zakonu Kocio³a, pragnê-li poprzez przyk³ad modpragnê-litwy i pracy, prowadziæ Afrykanów do Chrystusa. O w³aciwej pracy misyjnej nie myla³ wtedy ¿aden z nich. Chcieli oni oddzia³y-waæ na mieszkañców Afryki poprzez swoj¹ obecnoæ i przyk³ad ¿ycia zakonne-go. To rozbudzi³o ciekawoæ tubylców21.
1 wrzenia 1885 r. do po³udniowej Afryki przyby³o piêæ m³odych dziewcz¹t z krajów niemieckich. Jeszcze tego samego dnia przyjecha³y do klasztoru w Mariannhill. Siostry mia³y przygotowany osobny dom w odleg³oci jednego kilometra od klasztoru22. 8 wrzenia w wiêto Narodzenia Matki Bo¿ej
otrzyma-³y swój nowy strój: czerwon¹ spódnicê, czarn¹ bluzkê, fartuch i biaotrzyma-³y czepek. Oj-ciec Franciszek wyjani³ im, i¿ czerwony kolor ich stroju symbolizuje krew Chrystusa. Za jego rad¹ siostry wybra³y sobie nazwê Siostry Misjonarki od Dro-gocennej Krwi23. G³ównym zadaniem sióstr misjonarek by³a pomoc trapistom
w przygotowaniu dziewcz¹t i kobiet do chrztu wiêtego. Uczy³y je tak¿e robót w polu i ogrodzie oraz prac w gospodarstwie domowym: szycia, sprz¹tania i go-towania. W póniejszym czasie siostry sporadycznie uczy³y niektóre dziewczêta czytaæ i pisaæ24.
27 grudnia 1885 roku klasztor trapistów w Mariannhill zosta³ podniesiony do rangi opactwa. Za³o¿yciel klasztoru, przeor Franciszek Pfanner, zosta³ jedno-g³onie wybrany przez kapitu³ê generaln¹ opatem25. Lata praktyki pokaza³y
jed-nak, i¿ bycie trapist¹ i misjonarzem w jednej osobie jest nie do pogodzenia. Aby byã prawdziwym misjonarzem, trzeba byùoby skreúliã co najmniej ¾ reguùy tra-pistowskiej26. W tym celu opat generalny Augustinus Marre opracowa³ now¹
regu³ê dla opactwa Mariannhill, chocia¿ mnisi z Mariannhill nadal pragnêli po-zostaæ w zakonie. Zwo³ana z polecenia papieskiej Kongregacji Rozkrzewiania Wiary konferencja misyjna w maju 1908 roku po³o¿y³a kres wszelkim dysku-sjom. W sierpniu wszystkie akta dotycz¹ce Mariannhill otrzyma³ prymas do spraw zakonów benedyktyñskich, opat Hildebrand Heimpfinne. W swym obszer-nym sprawozdaniu opowiedzia³ siê za od³¹czeniem Mariannhill od zakonu trapi-stów, ale bez tworzenia nowego zakonu. Prymas zaproponowa³ utworzenie
ka-20 Tam¿e, s. 93.
21 Por. T. Telega, dz. cyt., s. 44-45, przypis 66. 22 Por. tam¿e, przypis 73.
23 Por. Najnowsze wieci misyjne z Mariannhill. Jubileusz w Mariannhill, Wiadomoci
Mi-syjne (1935), s. 185.
24 M. Czermiñski, dz. cyt., s. 152.
25 Por. T. Telega, dz. cyt., s. 47, przypis 76. 26 Por. tam¿e, s. 41, przypis 139.
nonicznego kolegium, gdzie czêæ cz³onków zajmowa³aby siê misjami, a czêæ modlitw¹ w chórze oraz wychowaniem nowicjuszy i kleryków. Jako nazwê dla nowego instytutu, kardyna³ zaproponowa³ Religiosi Missionarii de Mariannhill (RMM)”27.
2 lutego 1909 roku papie¿ Pius X, podczas Mszy wiêtej w uroczystoæ Ofia-rowania Pañskiego, og³osi³ dekret oddzielaj¹cy opactwo Mariannhill od zakonu trapistów. Dekret rozpoczyna siê od pochwa³ podjêtego dzie³a misyjnego: Sy-nowie jednej rodziny zakonnej, wierni tradycji swoich ojców, trudzilicie siê, aby wiat³o rozprzestrzenia³o siê wród pogan w obszernej okolicy przez s³owo i przyk³ad. Zaiste, nie zajêlicie ostatniego miejsca, tylko przysporzylicie o wie-le wiêcej chwa³y, ka¿dy Reformowany Cysters, który z klasztoru Mariastern w Boni wyruszy³ pod kierunkiem ojca Franciszka Pfannera. W roku 1881 w po-³udniowej Afryce za³o¿y³ on opactwo Mariannhill, które ze swymi stacjami mi-syjnymi oplot³o jak sieæ, rozleg³¹ prowincjê Natal. Nastêpnie dekret okrela³ ustalenia organizacyjne nowej wspólnoty, a w szczególnoci dotyczy³ przeora i rady oraz o przymiotach i czasie trwania lubów. Kierownictwo nowej wspól-nocie powierzono opatowi Gerardowi Wolpertowi28.
Definitywne oddzielenie opactwa Mariannhill nast¹pi³o 24 lipca 1914 roku, kiedy to papie¿ Pius X na okres siedmiu lat zaaprobowa³ nowe Konstytucje. W 1922 r. niezale¿ne opactwo zosta³o wikariatem apostolskim, a w 1951 r. die-cezj¹.
Na prze³omie XIX i XX w. do misji marianhillskiej w Natalu licznie przyby-wali ojcowie i bracia oraz siostry zakonne z Polski29. Najwiêcej przyby³o ich
w latach 80-tych XIX wieku. Ju¿ w 1889 r. w Mariannhill by³o oko³o 40 Pola-ków i Polek30. Liczba ta ros³a w bardzo szybkim tempie, tak, ¿e w okresie
naj-wiêkszego rozkwitu grupa polskich misjonarzy i misjonarek stanowi³a oko³o 70
27 Tam¿e, przypis 141.
28 Por. Wiadomoci bie¿¹ce z misji. Natal. Reorganizacja misji oo. Trapistów, „Misje
Katolic-kie” (1910), s. 116.
29 Por. A. ¯ukowski, Polacy w kraju Springboka do r. 1910, dz. cyt., s. 119; por. ten¿e,
Polo-nia w Afryce Po³udniowej, [w:] Almanach Polonii 1991, Warszawa 1990, s. 183; Polacy w RPA. Polonia po³udniowoafrykañska przesz³oæ i teraniejszoæ, £ad (1993) nr 25, s. 5; Wk³ad Pola-ków w rozwój Kocio³a katolickiego w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 27; W kraju z³ota i diamen-tów, dz. cyt., s. 93; Polacy w Afryce Po³udniowej, Mówi¹ Wieki (2004) nr 11, s. 38; por. tak¿e, A. Halemba, Polscy misjonarze w Afryce wczoraj i dzi, wiat³o Narodów (2002) nr 3, s. 38; por. tak¿e, S. Go³¹bek, Wychodstwo Polskie do Afryki, Przegl¹d Orientalistyczny (1972) nr 1, s. 8; por. ten¿e, Zwi¹zki Polski i Polaków z Afryk¹ do roku 1945, Warszawa-£ód 1978, s. 46; por. tak¿e, J. S. Bystroñ, Afryka rodkowa i po³udniowa, [w:] Polska i Polacy w cywilizacjach wiata. S³ownik Encyklopedyczny, W. Pobóg-Malinowski (red.), t. 1, Warszawa 1939, s. 19-20; por. tak¿e, J. Krzyszkowski, Przez pola misyjne, Kraków 1925, s. 37.
30 Por. K. Kapitañczyk, Udzia³ Polski w dziele misyjnym. Szkic historyczny, Poznañ 1933,
osób. By³a to najliczniejsza grupa Polaków pracuj¹ca w tym czasie w Afryce. Dzia³ali oni w ramach niemieckiego zgromadzenia, niemniej jednak dawali sze-reg dowodów zainteresowania ojczyzn¹ i okazywania swojej polskoci31. Pod
koniec XIX wieku klasztor w Mariannhill sta³ siê najwiêkszym na wiecie orod-kiem misyjnym. Liczy³ wówczas 285 misjonarzy, w wiêkszoci braci zakonnych.
III. POLSCY MISJONARZE W MARIANNHILL
Jednymi z pierwszych w misji marianhillskiej byli polscy zakonnicy pocho-dz¹cy z Górnego l¹ska, Pomorza i Wielkopolski32. Ojciec Jacek [Hjacent K.P.]
Salomon urodzi³ siê 20 II 1867 r. w Nowej Wsi Ksi¹¿êcej ko³o Bralina (dzisiaj województwo wielkopolskie). Do Mariannhill przyby³ 12 lipca 1883 r., maj¹c 16 lat33. By³ pierwszym misjonarzem, który nauczy³ siê jêzyka zulusów, z tego te¿
powodu s³u¿y³ opatowi Franciszkowi jako t³umacz. Nale¿a³ do grupy pionierów, którzy udawali siê na wyprawy poznawcze szukaj¹c miejsc dla nowych stacji misyjnych. Dziêki bardzo dobrej znajomoci miejscowych jêzyków pracowa³ na ró¿nych stacjach misyjnych. Jako katecheta pracowa³ wród tubylców na stacjach misyjnych Reichenau34 mia³ wtedy 20 lat i Mariathal35. 12 marca 1892 r.
z r¹k miejscowego bpa Karola Joliveta OMI otrzyma³ wiêcenia kap³añskie a nastêpnego dnia w drug¹ Niedzielê Wielkiego Postu odprawi³ pierwsz¹ Mszê w.36. Z racji du¿ych osi¹gniêæ i zas³ug w dziedzinie owiaty miejscowi nazwa-31 Por. W. Szo³drski, Dzieje misji katolickich w zarysie, Kraków 1927, s. 166; por. tak¿e,
J. Kêpiñski, dz. cyt., s. 222-223; por. tak¿e, A. ¯ukowski, Polacy w kraju Springboka do r. 1910, dz. cyt., s. 120; por. ten¿e, Polonia w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 183; Wk³ad Polaków w roz-wój Kocio³a katolickiego w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 28; W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 98-99; Polacy w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 38.
32 Por. J. Knopek, Afryka Po³udniowa, duszpasterstwo, [has³o w:] Encyklopedia Polskiej
Emi-gracji i Polonii, dz. cyt., s. 36; por. tak¿e, A. ¯ukowski, Polacy w kraju Springboka do r. 1910, dz.
cyt., s. 119; por. ten¿e, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 94; Wk³ad Polaków w rozwój Kocio-³a katolickiego w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 27.
33 Archiwum Misji Mariannhillskiej w Rzymie podaje jako czas jego przybycia do
po³udnio-wej Afryki tak¿e rok 1886: Sehr wahrscheinlich hatte ihn Abt Franz selbst bei seiner Europareise 1886 geworben” (Bardzo prawdopodobnie pozyska³ go dla trapistów opat Franciszek podczas swo-jej podró¿y po Europie w roku 1886). Por. Archiwum Misji Mariannhillskiej w Rzymie, (dalej: AMM Rzym), biogram: Pater Hyacinth (Peter) Salomon. Rok 1883 wydaje siê jednak bardziej prawdopodobny gdy¿ z dalszej informacji wynika, ¿e przyby³ on do Mariannhill w wieku 16 lat. W roku 1886 mia³by on lat 19.
34 By³a to pierwsza filia misji mariannhillskiej za³o¿ona w roku 1886. Por. AMM Rzym,
biogram: Pater Hyacinth (Peter) Salomon.
35 O. Jacek by³ prze³o¿onym tej stacji. Pierwotnie Mariathal nie by³a stacj¹ misyjn¹ ale tylko
miejscem zatrzymañ misjonarzy w czasie podró¿y. Jej otwarcie odby³o siê 15 kwietnia 1892 r., po tym jak z Mariannhill przyby³ (30 marca 1892) o. Jacek. Por. AMM Rzym, biogram: Pater Hy-acinth (Peter) Salomon.
li go Umfundusi, czyli ojciec i nauczyciel”37. Ponadto w 1896 r. bra³ udzia³
w ekspedycji do kraju Maszonów (pn.-wsch. czêæ obszaru dzisiejszego Zimba-bwe), na otrzyman¹ od Cecila Rhodesa38 w 1894 r. farmê. Mia³ tam za³o¿yæ now¹
stacjê misyjn¹ Triashill. Z inicjatywy o. Salomona otrzyma³a ona nazwê pod wezwaniem wiêtej Trójcy, tak samo jak jego koció³ parafialny w Nowej Wsi Ksi¹¿êcej. Jednak w zwi¹zku z powstaniem ludu Maszona przeciwko Brytyjczy-kom misjonarze zmuszeni byli opuciæ tê misjê39. W 1897 r. zosta³ pos³any do
Johannesburga40, gdzie przez kilka lat pe³ni³ obowi¹zki duszpasterza Polonii
i Afrykanów pracuj¹cych w kopalniach z³ota. To w³anie tu, w dzielnicy Braam-fontein zorganizowa³ polsk¹ parafiê41. Wybitny znawca dziejów Kocio³a
kato-lickiego w po³udniowej Afryce, irlandzki oblat John E. Brady, pisa³ na ten temat: Wielebny ojciec trapista polskiej narodowoci Hyacinth przyjecha³ do Johannes-burga, aby utworzyæ tam polsk¹ parafiê. Pierwotnie mia³a ona znajdowaæ siê w Booysens w pobli¿u kopalni z³ota Robinson Deep Mine, ale faktycznie rozpo-czê³a dzia³alnoæ w Braamfontein, gdzie w 1896 r. siostry ze Zgromadzenia
wiê-37 A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 94; por. ten¿e, Udzia³ Polaków w
za³o-¿eniu Misji Mariannhillskiej w Natalu, w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 408.
38 Cecil John Rhodes, syn pastora, urodzony 5 lipca 1853 r. w angielskim Hertfordshire,
przy-jecha³ do Natalu, by leczyæ grulicê. By³ to okres odkryæ z³o¿y rudy z³ota. Cecil Rhodes przez nabycie kilku takich z³o¿y w 19 roku ¿ycia zapewni³ sobie niezale¿ny byt materialny. Po skoñcze-niu studiów w Anglii powróci³ do Kraju Przyl¹dkowego i nawi¹za³ stosunki z towarzystwem ak-cyjnym De Beer Company. Razem z nim kupi³ kilka kopalñ diamentów i wkrótce zyska³ sobie imiê obrotnego finansisty. Po objêciu w 1890 r. stanowiska premiera Kraju Przyl¹dkowego, intrygami i przemoc¹ zdoby³ ziemie na pó³noc od Limpopo, nale¿¹ce do ludów Matabele i Maszona, a na mocy specjalnego królewskiego przywileju stworzy³ dwa prywatne pañstwa: Pó³nocn¹ i Po³udnio-w¹ Rodezjê (dzisiejsze Zambia i Zimbabwe). Na ruinach królewskiego kraalu (zagrody) Lobengu-li w Bulawayo, Rhodes zbudowa³ dom rz¹dowy, powytycza³ ulice i place daj¹c w ten sposób po-cz¹tek nowemu miastu. Zmar³ 26 marca 1902 r. Por. J. Krzyszkowski, S. Hankiewicz, Polska misja
w Afryce. Prefektura Apostolska Brokenhill, Kraków 1927, s. 25-26.
39 Por. AMM Rzym, biogram: Pater Hyacinth (Peter) Salomon; por. tak¿e, A. ¯ukowski,
W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 94; por. ten¿e, Udzia³ Polaków w za³o¿eniu Misji Mariann-hillskiej w Natalu, w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 408.
40 Por. AMM Rzym, biogram: Pater Hyacinth (Peter) Salomon; por. tak¿e, A. ¯ukowski,
W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 94. Mylnie prezes Rady Polonii Afryka Po³udnie Edward J. de Virion podaje rok 1890 poniewa¿ w tym czasie o. Jacek pracowa³ na stacjach: Reichenau i Mariathal, nie maj¹c jeszcze wiêceñ kap³añskich, które otrzyma³ dopiero w roku 1892. Por. A. ¯ukowski, Polacy w kraju Springboka do r. 1910, dz. cyt., s. 118.
41 W spisie prefektury apostolskiej w Transwalu z 1899 r. figuruje parafia Polish and Native
Mission, nad któr¹ opiekê sprawowa³ m.in. o. Hjacent Salomon. A. ¯ukowski, W kraju z³ota i
dia-mentów, dz. cyt., s. 95; por. ten¿e, Polacy w kraju Springboka do r. 1910, dz. cyt., s. 119; Polonia w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 183; Geneza, rozwój oraz aktywnoæ Polonii po³udniowoafry-kañskiej, Biuletyn Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego Afryka (1998) nr 7, s. 89; Wk³ad Polaków w rozwój Kocio³a katolickiego w Afryce po³udniowej, dz. cyt., s. 28; Polacy w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 38; por. tak¿e, F. Berna, dz. cyt., s. 101-106.
tej Rodziny otworzy³y szko³ê42. Oficjalne otwarcie parafii nast¹pi³o w 1899 r.
i podobnie jak stacja w Rodezji otrzyma³a nawê pod wezwaniem wiêtej Trój-cy43. Ojciec Salomon czyni³ równie¿ starania, ¿eby za³o¿yæ odrêbn¹ polsk¹ misjê
na co otrzyma³ zgodê kard. Mieczys³awa Ledóchowskiego, prefekta Kongregacji Rozkrzewiania Wiary w latach 1892-190244. Niestety malaria, cukrzyca a
nastêp-nie mieræ po³o¿y³y kres jego staraniom. Zmar³ w Wielk¹ Sobotê 2 kwietnia 1904 r. w wieku 37 lat45. Zosta³ pochowany nastêpnego dnia w Niedzielê
Zmartwych-wstania Pañskiego.
Ojciec Anzelm Skotnik46 urodzi³ siê 19 stycznia 1855 r. w Dziadowej
K³o-dzie pod Sycowem (dzisiaj województwo dolnol¹skie). Z zawodu by³ szewcem. Do Afryki przyby³ 24 stycznia 1882 r., czyli prawie rok przed za³o¿eniem misji mariannhillskiej. Profesjê zakonn¹ z³o¿y³ 8 wrzenia 1884 r. W latach 1884-1885 pracowa³ wród polskich rolników w Afryce. 22 marca 1890 r. bp Karol Jolivet OMI wywiêci³ go na diakona47. Do roku 1892 pe³ni³ funkcjê redaktora
Nieza-pominajki48. Na ³amach tego¿ pisma poinformowa³ czytelników o decyzji
prze-³o¿onych co do dalszej jego pos³ugi w zgromadzeniu. Powo³any pismem Prze-wielebnego Opata z dnia 4 lipca br. do klasztoru w Afryce sk³adam tak Czcigod-nemu Duchowieñstwu, jako te¿ wszystkim Przezacnym Dobroczyñcom serdeczne Bóg zap³aæ za wszystkie ja³mu¿ny na korzyæ misji w Mariannhill. Pamiêtaæ bêdê o Wszystkich przy ka¿dej Mszy w. ( ) Polecaj¹c siê ³askawej przed Bogiem pamiêci, za³¹czam raz jeszcze serdeczne Bóg zap³aæ49. O. Anzelm
by³ wielkim patriot¹ i mi³onikiem przyrody. Tu¿ przy Mariannhill za³o¿y³ ob-szerny las z importowanych gatunków drzew, który stanowi³ jedn¹ z najpiêkniej-szych ozdób w ca³ej okolicy. Do tej pracy mia³ tylko kilku nieletnich ch³opców jako pomocników. Dzie³o swojego ¿ycia stwarzanie ogrodów i lasów wokó³ Mariannhill rozpocz¹³ w koñcu 1903 r. Przedsiêwziêcie to szczegó³owo opisa³ w artykule zamieszczonym w Vergissmeinnicht z 1908 r. zatytu³owanym. Die
42 A. ¯ukowski, Udzia³ Polaków w za³o¿eniu Misji Mariannhillskiej w Natalu, w Afryce
Po³u-dniowej, dz. cyt., s. 408.
43 Por. A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 113.
44 Por. A. Miotk, A¿ na krañce wiata. Popularna historia misji, Warszawa 2005, s. 162; por.
tak¿e, E. liwka, Formy zaanga¿owania Kocio³a katolickiego w Polsce okresu miêdzywojennego w dzie³o misyjne, „Animator. Biuletyn misyjno-pastoralny” (1992) nr 1, s. 142-143.
45 Por. AMM – Rzym, biogram: Pater Hyacinth (Peter) Salomon; por. K. Kowalewski, dz. cyt.,
s. 356-357; por. J. Kêpiñski, dz. cyt., s. 223; por. A. ¯ukowski, Polacy w kraju Springboka do r.
1910, dz. cyt., s. 119; por. ten¿e, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 94-95; Udzia³ Polaków w za³o¿eniu Misji Mariannhillskiej w Natalu, w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 408.
46AMM – Rzym, biogram: Pater Anselm (Johann) Skotnik.
47 J. Kuropka, Z misj¹ do Afryki, Gazeta Sycowska 19 padziernika 2005, s. 6.
48 By³o to pismo powiêcone dzia³alnoci misyjnej oo. trapistów w Mariannhill, w
po³udnio-wej Afryce.
Waldanlage in Mariannhill50. Ponadto by³ tak¿e wziêtym i lubianym
spowiedni-kiem51. Zmar³ 20 padziernika 1921 r. w Mariannhill52. Wiadomoci Misyjne
po jego mierci napisa³y o nim: Niestrudzony w pracy i modlitwie, przejêty na wskro gor¹cym duchem kap³añskim i zakonnym, który siê wszystkim udziela³, z buduj¹c¹ cierpliwoci¹ znosi³ ciê¿k¹ chorobê (rak ¿o³¹dka); do ostatniej chwili pracowa³ w introligatorni, by przysporzyæ Misji po¿ytku. Tak wytrwa³a wiernoæ niezawodnie niepospolit¹ w Bogu znalaz³a nagrodê53.
Ojciec Ansgar Szczygie³ ze Starogrodu na Pomorzu w opinii swojego wspó-³brata Klaudiusza Kowalewskiego by³ bardzo gorliwym i popularnym misjona-rzem. U tubylców cieszy³ siê wielkim zaufaniem i wszyscy lubili go i kochali jak ojca. Równie¿ i w zgromadzeniu naszym za¿ywa³ wielkiego powa¿ania54. By³
kandydatem na nastêpnego opata misji mariannhillskiej. Piastowa³ funkcjê ojca prze³o¿onego na stacji w Lourdes (od 1891 r.). Jednak¿e przedwczesna mieræ przekreli³a jego nominacjê. Zmar³ w 1896 r. na tyfus55. O tym jak wielkie by³o
przywi¹zanie miejscowej ludnoci do o. Szczyg³a wiadczy opis ich zachowania podczas jego pogrzebu. Na jego pogrzebie by³ lament i p³acz tubylców tak wiel-ki, ¿e nad strat¹ ukochanego Baba ojca na ziemiê siê rzucali56.
Brat Rustyk Hajduga57 z Rudy l¹skiej ko³o Bytomia nowicjat w
Mariann-hill rozpocz¹³ w grudniu 1883 r. Po 4-letniej pracy w misji wyjecha³ do Europy w celu szukania nowych powo³añ. Akcjê tê skoncentrowa³ g³ównie na Górnym l¹sku a we Wroc³awiu prowadzi³ dzia³alnoæ wydawnicz¹. Stamt¹d rozwin¹³ szerok¹ akcjê propagandow¹ na rzecz misji mariannhillskiej, na obszarze ca³ego l¹ska m.in. zbiera³ datki na misjê oraz rozprowadza³ publikacje misyjne58 –
„znano go i w Krakowie, szczególnie u Ksiê¿y Misjonarzy na Kleparzu i u oo.
50 Por. list wikariusza generalnego, Dietmara Seuberta, Generalate of Mariannhill Mission in
Rome z 26 VI 1989 r. do A. ¯ukowskiego, autora ksi¹¿ki W kraju z³ota i diamentów dz. cyt. s. 96.
51 Por. K. Kowalewski, dz. cyt., s. 357.
52 Por. A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 96; por. tak¿e, Drobne wiadomoci
misyjne, Wiadomoci Misyjne (1922), s. 44; por. tak¿e, Sylwetki Misjonarzy z Mariannhill.
O. Anzelm Skotnik CMM (1855-1921), Wiadomoci z Mariannhill (2004) nr 2, s. 11. Br. Klau-diusz Kowalewski, por. K. Kowalewski, dz. cyt., s. 357, a za nim Jerzy Kêpiñski, por. J. Kêpiñski, dz. cyt., s. 222, mylnie jako rok mierci o. Anzelma podaj¹ 1922.
53Drobne wiadomoci misyjne, dz. cyt., s. 48. 54 K. Kowalewski, dz. cyt., s. 356.
55 Tam¿e; por. tak¿e, A. ¯ukowski, Polacy w kraju Springboka do r. 1910, dz. cyt., s. 120; por.
ten¿e, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 96; Udzia³ Polaków w za³o¿eniu Misji Mariannhill-skiej w Natalu, w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 409; por. tak¿e, J. Kêpiñski, dz. cyt., s. 221.
56 K. Kowalewski, dz. cyt., s. 356.
57AMM – Rzym, biogram: Bruder Rusticus Hajduga.
58 Por. A. ¯ukowski, Polacy w Kraju Springboka do r. 1910, dz. cyt., s. 119; por. ten¿e,
W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 95; Udzia³ Polaków w za³o¿eniu Misji Mariannhillskiej w Natalu, w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 409; por. tak¿e, K. Kowalewski, dz. cyt., s. 357; por. tak¿e, J. Kêpiñski, dz. cyt., s. 222.
karmelitów na Piasku59. W tym czasie br. Hajduga udzieli³ redaktorowi Misji
Katolickickich ks. Marcinowi Czermiñskiemu60 wywiadu na temat Polaków
pra-cuj¹cych w misji mariannhillskiej. Wywiad ten zosta³ opublikowany na ³amach Misji Katolickich w 1889 roku61 oraz w pracy Czermiñskiego pt. Szkice
cy-wilizacyi (sic!) Afryki po³udniowej w roku 189062. Z Polski wyjecha³ do
Sta-nów Zjednoczonych. Tam na prze³omie XIX i XX zajmowa³ siê organizacj¹ filii misji mariannhillskiej w Detroit oraz redagowa³ miesiêcznik Vergissmeinnicht. By³ tak¿e twórc¹ angielskiej wersji tego czasopisma przeznaczonego dla trapi-stów i innych osób zainteresowanych t¹ tematyk¹ w Stanach Zjednoczonych. Pod koniec ¿ycia jako przedstawiciel misji trafi³ do Linzu w Austrii63, gdzie zmar³
w roku 1921 maj¹c 68 lat64. Po jego mierci, we wspomnianym periodyku
Vrgis-smeinnicht, napisano: Viel hat er gewirkt für Gottes Ehre und Menschen seelen Heil in Afrika und Europa65.
Brat Bart³omiej Stenzel (1859-1942), imiê zakonne Serwacy. Podobnie jak wspomniany ju¿ o. Jacek Salomon pochodzi³ z Nowej Wsi Ksi¹¿êcej ko³o Brali-na. Do klasztoru w Mariannhill wst¹pi³ 23 IV 1884 r., w wieku 25 lat. luby wieczyste z³o¿y³ 19 IX 1890 r. W misji mariannhillskiej pracowa³ jako kowal na stacji misyjnej Czêstochowa. Przez swoj¹ pracê zawodow¹ zyska³ sobie uznanie mieszkañców. Brat Serwacy r¹ba³ drewno, kosi³ ³¹ki oraz zbiera³ zbo¿e. Ponadto opiekowa³ siê chorymi i czuwa³ przy umieraj¹cych. Na stacji misyjnej Czêsto-chowa przebywa³ a¿ do koñca swoich dni. Gdy nadesz³a jego godzina, cierpi¹ce-go zapytano czy nie ma doæ, odpowiedzia³: Ja powinienem jeszcze wiêcej cier-pieæ! Zmar³ 6 lipca 1942 r.66.
Brat Bothlof Pawlica (1859-1935)67 pochodzi³ z Bielszowic ko³o Rudy
l¹-skiej. Do 28 roku ¿ycia na Górnym l¹sku zarabia³ jako górnik. W 1887 r. po przeczytaniu w kalendarzu mariannhillskim wezwania o nowe powo³ania opuci³
59 K. Kowalewski, dz. cyt., s. 357.
60 Jako redaktor Misji Katolickich w latach 1889-1919 nawi¹za³ szereg kontaktów z
misjo-narzami w ró¿nych czêciach wiata. Podczas licznych jego podró¿y gromadzi³ wiele materia³ów, które publikowa³ m.in. w Misjach Katolickich a tak¿e w postaci ksi¹¿ek. Por. J. Knopek, Czer-miñski Marcin, [has³o w:] Encyklopedia Polskiej Emigracji i Polonii, dz. cyt., s. 374.
61OO. Trapici w Natalu, „Misje Katolickie” (1889), s. 235-245, 282-287, 308-314, 343-348. 62 Por. J. Kêpiñski, dz. cyt., s. 222.
63 Por. A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 95; por. ten¿e, Udzia³ Polaków
w za³o¿eniu Misji Mariannhillskiej w Natalu, w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 409; por. tak¿e, K. Kowalewski, dz. cyt., s. 357.
64 Wiadomoci Misyjne (1922) nr 7, s. 56; por. tak¿e, K. Kowalewski, dz. cyt., s. 357. 65 W wolnym t³umaczeniu mo¿na oddaæ to s³owom: Du¿o on zdzia³a³ dla chwa³y Bo¿ej
i dobra dusz ludzkich w Afryce i Europie. Por. A. ¯ukowski, Udzia³ Polaków w za³o¿eniu Misji Mariannhillskiej w Natalu, w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 409.
66 Por. AMM – Rzym, biogram: Bruder Serwatius Stenzel. 67AMM – Rzym, biogram: Bruder Bothlof Pawlitza.
rodzinne strony i wst¹pi³ do zgromadzenia68. W pierwszych latach ¿ycia
zakon-nego s³u¿y³ misji jako robotnik rolny oraz w wielu innych zajêciach. Nastêpnie jako m³ynarz pracowa³ na stacjach w Rychnowie, Czêstochowie, Lourdes, a na koñcu w w. Izydorze w okolicach Doliny Maryi. By³ specjalist¹ od budowy i eksploatacji m³ynów. Oprócz kamieni, jakie siê znajdowa³y w jego m³ynie utrzymywa³ w porz¹dku tak¿e kamienie m³yñskie innych stacji69. Jako m³ynarz
s³u¿y³ ponadto sw¹ prac¹ utrzymaniu cia³a i wy¿ywieniu licznych misjonarzy, chrzecijan i tubylców. Wraz z innymi stara³ siê o chleb powszedni setek i tysiê-cy, zamieniaj¹c kukurydzê i zbo¿e na m¹kê70. To dziêki niemu wypiekano kilka
milionów hostii. Z upodobaniem przez d³u¿szy czas pe³ni³ tak¿e s³u¿bê ministran-ta, kocielnego i dzwonnika. Przed wyjazdem do Johannesburga by³ zaanga¿o-wany w utworzenie czysto polskiej stacji misyjnej w Natalu, której istnienie oka-za³o siê jednak krótkotrwa³e71. W Johannesburgu obok o. Jacka Salomona
pro-wadzi³ dzia³alnoæ duszpastersk¹ wród polskich robotników sezonowych i Afrykanów pracuj¹cych w kopalniach z³ota72. Po jego mierci tak o nim
wspo-minano: Brat Botholf niemal przez pó³ wieku okazywa³ siê wiernym zakonni-kiem dobrego ducha i prawdziwej pobo¿noci. Ora et labora, porz¹dek punktu-alny i dok³adnoæ sta³y siê mu drug¹ natur¹. Szczególnie buduj¹cymi by³y jego umi³owanie ubóstwa zakonnego jego wytrwa³oæ w modlitwach i odwiedzaniu kocio³a, tak¿e w najwczeniejszych godzinach zimnych poranków zimowych. Jutrzniê, Mszê w. i Komunie w. ceni³ brat Botholf nader wysoko73. Gdy mia³
74 lata i zdrowie nie pozwoli³o mu na dalsz¹ pracê wycofa³ siê z misyjnego po-sterunku. Zmar³ 16 marca 1935 r. w 76-tym roku ¿ycia a 46-tym profesji zakon-nej, na trzy dni przed uroczystoci¹ w. Józefa74.
Brat Emanuel Kopiec (1860-1943)75, imiê zakonne Lupus. Do Mariannhill
przyby³ w roku 188776. Przez prawie 50 lat prowadzi³ garbarniê, warsztat
galante-ryjny oraz rymarski. Ze skór dzikich zwierz¹t produkowa³ ró¿ne wyroby skórza-ne. Przynosi³y one najwiêksze dochody klasztorowi77. Zatrudnia³ w tych
warszta-tach 30-40 robotników, wzglêdnie uczniów. Pod koniec ¿ycia zarz¹dza³ ju¿ tylko garbarni¹. Pomaga³ mu przy tym brat Pawe³ Lebson, równie¿ Polak z Królewskiej
68 Por. A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 96; por. ten¿e, Udzia³ Polaków
w za³o¿eniu Misji Mariannhillskiej w Natalu, w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 409.
69 Por. Niezabudka cmentarna, Wiadomoci Misyjne (1935), s. 168. 70 Tam¿e.
71 A. ¯ukowski, Udzia³ Polaków w za³o¿eniu Misji Mariannhillskiej w Natalu, w Afryce
Po³u-dniowej, dz. cyt., s. 409.
72 Por. A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 96. 73 Niezabudka cmentarna, dz. cyt., s. 168.
74 Por. tam¿e.
75AMM – Rzym, biogram: Bruder Lupus Kopietz.
76 Por. A. ¯ukowski, Polacy w kraju Springboka do r. 1910, dz. cyt., s. 121; por. ten¿e,
W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 96.
Huty na Górnym l¹sku78. Brat Lupus by³ bardzo przywi¹zany do Polski. W jego
biogramie z akt personalnych znajduje siê nastêpuj¹cy zapis: chêtnie pos³ugiwa³ siê mow¹ polsk¹, modli³ siê prawie wy³¹cznie z polskich modlitewników, czyty-wa³ w³aciwie tylko polskie ksi¹¿ki. ( ) By³ mocno przywi¹zany do kultu Matki Boskiej Czêstochowskiej oraz w. Anny z Piekar l¹skich”79.
Brat Tomasz K³osak (1863-1928)80, imiê zakonne Teofil, pochodzi³ ze wsi
Biskupice na l¹sku. Do misji mariannhillskiej wst¹pi³ po mierci ¿ony, maj¹c 33 lata. Przez 40 lat pracowa³ na misjach w Natalu oraz w dzisiejszym Zimba-bwe, gdzie by³ wspó³za³o¿ycielem wielu placówek81.
Do wyj¹tkowych ludzi, którym nie trudno by³o poznaæ i nauczyæ siê miej-scowych jêzyków nale¿a³ o. Maurus Józef Kalus (1874-1946)82, Górnol¹zak. Do
Mariannhill przyby³ w roku 1898. wiêcenia kap³añskie otrzyma³ w 1906 r.83.
Podziwiany za zdolnoci lingwistyczne zosta³ uznany za wybitnego znawcê miejscowych jêzyków84. Mówi³ i pisa³ w trzech narzeczach tubylczych.
Prze-t³umaczy³ na jêzyk Zulusów m.in. Pismo wiête, katechizm, modlitewniki i piewniki, ( ) w jêzyku Sotho wyda³ katechizm i opowieci biblijne, które ( ) za swój wysoki poziom zyska³y nawet uznanie oblatów z Lesotho, pracuj¹cych wród ludu Basuto od dziesiêcioleci85. Jednoczenie dla nowo za³o¿onych
za-konów sióstr i braci tubylczych przet³umaczy³ konstytucje na jêzyk zuluski oraz kilka broszurek do nabo¿eñstwa86. By³ tak¿e kapelanem klasztoru sióstr
domini-kanek w Umsinsini. Przez 26 lat pracowa³ na ró¿nych stacjach misyjnych m.in. Mariazell, Marianlinden, Hardenberg, i St. Patrick`s87. Od czasu do czasu
wy-je¿d¿a³ równie¿ na inne stacje misyjne gdzie g³osi³ rekolekcje braciom i siostrom zakonnym zarówno europejskim jak i tubylczym88.
78 Por. K. Kowalewski, dz. cyt., s. 358; por. ten¿e, Nieco o rodakach naszych w Misji
Marian-nhillskiej, Wiadomoci Misyjne (1933) nr 7, s. 72; por. tak¿e, Wieczne luby w Mariannhillu,
Wiadomoci Misyjne (1920), s. 89.
79AMM – Rzym, biogram: Bruder Lupus Kopietz. 80AMM – Rzym, biogram: Bruder Theophil Klosak. 81 Tam¿e.
82 W aktach personalnych misji mariannhillskiej oraz publikacjach A. ¯ukowskiego o.
Mau-rus Kalus uznawany jest za brata. Natomiast Misje Katolickie oraz Wiadomoci Misyjne pisz¹ o nim jako o ojcu, por. K. Kowalewski, „Polski” Mariannhill , dz. cyt., s. 357; por. ten¿e, Nieco
o rodakach naszych w Misji Mariannhillskiej, dz. cyt., s. 72; por. tak¿e, Misja Mariannhillska
w czasie wojny wiatowej, Wiadomoci Misyjne (1922), s. 2-3.
83 Por. J. Kêpiñski, dz. cyt., s. 223. 84A. Halemba, dz. cyt., s. 38.
85Por. A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 96-97; por. ten¿e, Udzia³ Polaków
w za³o¿eniu Misji Mariannhillskiej w Natalu, w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 409-410.
86 Por. K. Kowalewski, „Polski” Mariannhill , dz. cyt., s. 357-358.
87 Por. A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 97; por. ten¿e, Udzia³ Polaków
w za³o¿eniu Misji Mariannhillskiej w Natalu, w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 410.
Drugim obok o. Maurusa Kalusa ojcem, który nie mia³ trudnoci z nauk¹ miejscowych jêzyków by³ o. Angelik Konieczka89, Wielkopolanin. O. Angelik
by³ misjonarzem na stacji Maria-Ratschitz90 oraz tymczasowo pe³ni³
duszpaster-stwo na stacji misyjnej powiêconej w. Franciszkowi Ksaweremu, le¿¹cej na obszarze misyjnym ojców oblatów91.
Trzecim z nich by³ pochodz¹cy z Opola o. Hieronim £yszy. Pracowa³ on na stacjach misyjnych Lourdes, Czêstochowa oraz Rychnowo. Wyst¹pi³ z Kongre-gacji Misjonarzy z Mariannhill i jako ksi¹dz diecezjalny pracowa³ pod ksiêdzem biskupem mariannhillskim. W misji mariannhillskiej zas³yn¹³ jako bardzo dobry kaznodzieja92.
Brat Teodor Koralczak93 (1882-1935) swoj¹ pracê w Mariannhill rozpocz¹³
na pocz¹tku XX w. Osi¹gn¹³ on du¿e sukcesy w dziedzinie edukacji. Posiada³ równie¿ zdolnoci muzyczne dziêki, którym wprowadzi³ do obrzêdów religijnych wiele elementów muzycznych94.
Brat Teofil Joko urodzony 8 lutego 1904 r. w Mi³awie na l¹sku do zgro-madzenia wst¹pi³ 5 listopada 1926 r. Pierwsze luby z³o¿y³ 12 maja 1929 r. W misji mariannhillskiej pracowa³ jako kowal i lusarz. Bardzo dobrze zna³ siê na rzemiole malarskim. O b³ogos³awionej dzia³alnoci i mierci na nowo za³o-¿onej stacji misyjnej, powiêconej Matce Bo¿ej Poredniczce £ask, jeden z tam-tejszych misjonarzy napisa³ m.in.: Niestety nowa stacja misyjna zabra³a ju¿ ofia-rê przez zejcie naszego jak¿e dzielnego br. Teofila. ( ) Br. Teofil przyby³ do nas w wiêto Chrystusa Króla r. ub. (25 padziernika 1936 K.P.) a¿eby wybudowaæ szpital ¿yczony przez rz¹d, chocia¿ sami nie mielimy jeszcze da-chu nad g³ow¹. Okazywa³ w ogóle gorliwoæ bardzo du¿¹, tak co siê tyczy zba-wienia dusz, jak i tego, aby poszczególne stacje postawiæ na nogi. Aczkolwiek nie wyuczy³ siê w³aciwie malarstwa, zna³ siê na nim wymienicie. Marzeniem jego by³o zawsze odstawiaæ robotê solidn¹. Gdy w lutym szpital ju¿ by³ gotów, zacz¹³ nowy budynek dla nas abymy tak¿e nie tak mocno cierpieli w tym kli-macie. Mieszkalimy wci¹¿ jeszcze w chatkach blaszanych. Niestety Braciszek uczynny nie mia³ ju¿ dokoñczyæ budowli, poniewa¿ wezwa³ go Anio³ mierci95. 89 J. Knopek b³êdnie podaje go jako siostrê zakonn¹. Por. J. Knopek, Afryka Po³udniowa,
dusz-pasterstwo, dz. cyt., s. 37.
90 Por. K. Kowalewski, „Polski” Mariannhill , dz. cyt., s. 358. 91 Por. Na ladach opata Franciszka, dz. cyt., s. 47.
92 Por. K. Kowalewski, „Polski” Mariannhill , dz. cyt., s. 358; por. tak¿e, M. Kalus, Misje
w kraju misyjnym, Wiadomoci Misyjne (1929), s. 1.
93 Wiadomoci Misyjne podaj¹ Karolczak, por. Gdy kwitn¹æ bêdzie wino , Wiadomoci
Misyjne (1936), s. 98.
94 Por. A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 97; por. tak¿e, K. Kowalewski,
Nieco o rodakach naszych w Misji Mariannhillskiej, dz. cyt., s. 72.
Jako przyczynê jego mierci podano malariê i stosa pacierzowego, najgorsz¹ w swoim rodzaju. Zmar³ w wieku 33 lat96.
Jednym z najbardziej znanych i zas³u¿onych misjonarzy mariannhillskich, zwany praw¹ rêk¹ ojca za³o¿yciela Franciszka Pfannera by³ brat Nivard Strei-cher97. Jako wietny in¿ynier i budowniczy znany by³ w ca³ej po³udniowej
Afry-ce. Dziêki temu podczas pierwszej wojny wiatowej, gdy pozostali wspó³bracia byli internowani i mieli zakaz podró¿owania poza swój okrêg dzia³ania, on mia³ pozwolenie podró¿owania po ca³ym kraju98. Sam w³asnymi si³ami i
pomocniczy-mi, z³o¿onymi z miejscowej ludnoci, wystawi³ niemal wszystkie okaza³e kocio-³y misji. Zmar³ w 1927 r.99.
Brat Walerian mieja (1851-1928) przez 30 lat pe³ni³ funkcjê kierownika Zastêpstwa Misji Mariannhillskiej we Wroc³awiu. W 1922 roku na polecenie prze³o¿onych zosta³ przeniesiony do Mariannhill. ¯egnaj¹c siê na ³amach Wia-domoci Misyjnych dziêkowa³ czytelnikom za pomoc i ¿yczliwoæ jak¹ okazy-wali mu przez ten d³ugi okres. Pisa³: Wywi¹zuj¹c siê z mi³ego obowi¹zku, wy-ra¿am niniejszym serdeczne podziêkowanie wszystkim Dobrodziejom, Pomoc-nikom i Przyjacio³om Misji, w szczególnoci Kap³anom, zgromadzeniom zakonnym, literackim wspó³pracownikom, i wszystkim i ka¿demu z osobna tym, którzy choæby najdrobniejszymi ofiarami i datkami wspierali Misje i pomagali ratowaæ dla nieba dusze pogan. Zarazem proszê, by nie zmienion¹ ¿yczliwoæ zachowali i nadal dla naszej Misji i równym zaufaniem darzyli nowego Kierow-nika Zastêpstwa Misji, którego Prze³o¿eni ustanowi¹. Korz¹c siê Bogu, ponow-nie wyra¿am wszystkim, jak wy¿ej, rzeteln¹ czeæ i serdeczne podziêkowaponow-nie, z prob¹ o modlitwê100. Brat Walerian zmar³ w Mariannhill w roku 1928 maj¹c
77 lat.
Br. Jan ze l¹ska do Mariannhill przyby³ w 1882 r. Przyczyni³ siê on do za-³o¿enia wielu stacji misyjnych. W misji mariannhillskiej pracowa³ m.in. jako kucharz. Mimo podesz³ego wieku bardzo dobrze jedzi³ konno, dziêki temu jak wspomina³ jego wspó³brat o. Innocenty nie jeden starzec lub staruszka, wpierw poganka, zawdziêczaj¹ jego zabiegom, ¿e w ostatniej jeszcze godzinie otrzymali chrzest w.101.
Ponadto w po³udniowej Afryce pracowali tak¿e inni Polacy. Przechowa³o siê po nich mniej wiadomoci. Poniewa¿ ich wk³ad w rozwój misji mariannhillskiej by³ równie¿ znacz¹cy, dlatego podajê krótkie informacje, jakie uda³o siê o nich zebraæ.
96 Por. tam¿e.
97 Por. A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 94. 98 Por. Misja Mariannhillska w czasie wojny wiatowej, dz. cyt., s. 2. 99 Por. 50-rocznica za³o¿enia klasztoru Mariannhill, dz. cyt., s. 21. 100 Do Szanownych Czytelników, Wiadomoci Misyjne (1922), s. 80. 101Przygody misyjne wród Bazutów, Wiadomoci Misyjne (1922), s. 74.
Brat Benigny Loga (Górnol¹zak) by³ mistrzem krawiectwa. Zmar³ w 1938 roku102.
Brat Bazyljusz Sowka (Górnol¹zak) pracowa³ na stacji misyjnej Monte Cas-sino w Rodezji103.
Ojciec Tomasz Respondek pe³ni³ funkcjê nauczyciela filozofii w Mariann-hill. Nastêpnie pracowa³ w Zastêpstwie Misji Mariannhillskiej w Katowicach-Bogucicach jako kierownik tej¿e misji w Polsce104.
Brat Konstanty Mielewski po mierci brata Waleriana mieji obj¹³ funkcjê kierownika Zastêpstwa Misji Mariannhillskiej oraz redaktora Wiadomoci Mi-syjnych. Na polecenie prze³o¿onych zosta³ on przeniesiony z Mariannhill, do pracy w Polsce.
W Mariannhill, pracowa³ równie¿ brat Klaudiusz Kowalewski. Dziêki jego listom czytelnicy Wiadomoci Misyjnych, Misji Katolickich oraz innych wydawanych w tym czasie czasopism misyjnych, mogli ledziæ pracê polskich misjonarzy w po³udniowej Afryce. To w³anie z jego relacji najwiêcej dowiadu-jemy siê o Polakach pracuj¹cych w misji mariannhillskiej, rodzajach ich pracy, problemach z jakimi siê borykali oraz sukcesach jakie osi¹gali na polu misyjnym. O innych naszych rodakach, którzy pracowali w misji mariannhillskiej mówi wierszowany list z 1933 roku autorstwa wy¿ej wspomnianego brata Klaudiusza Kowalewskiego.
( ) Tobie wiadomo mi³y przyjacielu, ¯e w Marianhilu tu Polaków wielu, Co lubi¹ pisma i chêtnie czytaj¹, Przez co pociechê i po¿ytek maj¹.
( ) Chory Brat Klaudy za by³ym malarzem, Zwinny Brat Gosbert do zêbów technikiem, Brat Doroteusz, wszêdy pomocnikiem.
Brat Wylu w oficynie zajêty pimiennictwem,
Brat Eugen za, w ogrodzie warzywem, sadownictwem, Benignus Brat, jest „Um Afryki”105 ekspedjenetm,
( ) Brat £ucjan nawet g³onym wko³o zegarnikiem, A przy tym bardzo s³awnym, pilnym jest bartnikiem,
102 Por. Informacja pod zdjêciem w: Wiadomoci Misyjne (1939), s. 4. 103 Por. Informacja pod zdjêciem w: Wiadomoci Misyjne (1930), s. 37. 104 Por. Informacja pod zdjêciem w: Wiadomoci Misyjne (1939), s. 27.
105 Tygodnik katolicki wydawany w jêzyku zuluskim, szeroko rozpowszechniony miêdzy
miej-scow¹ ludnoci¹. W tym czasie pismo to by³o jednym z najwa¿niejszych rodków propagandowych misji we wszystkich czêciach po³udniowej Afryki. Por. 50-rocznica za³o¿enia klasztoru Mariann-hill, dz. cyt., s. 21.
( ) Brat Magnus, jako stary, d³ug¹ brodê g³aszcze; A ku temu to dusza wszystkim bardzo szczera, A ju¿ gazety polskie, to niemal po¿era,
( ) Brat Mateusz, szpitalnik, sam ³y¿ki, talerze, Myje, pe³ni¹c swój urz¹d starannie i szczerze, Dbaj¹c, by jego chorym nic nie brakowa³o, Ka¿demu co nale¿y raczej siê dosta³o. Mamy pomiêdzy nami te¿ Brata Litwina, Jest to jednak¿e jego tylko w³asna wina, ¯e hodowl¹ pszczó³ tak¿e chêtnie siê zajmuje, A¿ Bratu £ucjanowi interesa psuje.
Z naszych jest jeszcze kilku czynnych po stacjach, Boæ wiadomo ka¿demu, jak to na misjach,
¯e trzeba iæ tam, dok¹d Wy¿si iæ rozka¿¹,
W drogê b³ogos³awieñstwem z kromk¹ chleba darz¹106.
W wywiadzie przeprowadzonym przez ks. Marcina Czermiñskiego brat Ru-styk Hajduga wspomina³ równie¿ ojców: Grötschela z G³ubczyc, Seltmana z Wroc³awia, Beda z Che³mna, Szecika ze l¹ska austriackiego oraz braci: Juliu-sza Cichonia z Piekar, Ludwika i Wac³awa ze Szczepanowic pod Raciborzem, Konrada i Foksa z Rudy l¹skiej, Efrema z ¯ernic ko³o Gliwic, Krawczyka (Ma-lachiasza) oraz Maurycego z Rozdzienia, Aleksandra i Abla z K³odzka, Karola oraz Kantocha z Zaborza, Januszka z Imietnicy ko³o Wielkich Strzelec, Piegro z Rudna, Kruka z Lubina oraz Gajewskiego z Imielnika107. Iloæ wspomnianych
Polaków jest zani¿ona, gdy¿ autor wywiadu koñcz¹c wyliczanie misjonarzy na-pisa³, ¿e pracuje tam wielu innych, których brat Hajduga nie przypomina sobie nazwisk i pochodzenia108.
IV. POLSKIE SIOSTRY W MISJI MARIANHILLSKIEJ
W ramach misji mariannhillskiej pracowa³y tak¿e siostry zakonne, dla któ-rych o. Franciszek Pfanner powo³a³ Zgromadzenie Sióstr Misjonarek od Drogo-cennej Krwi. Pierwsze siostry pochodzi³y z Niemiec, l¹ska oraz Chorwacji109.
Do Natalu przyby³y we wrzeniu 1885 r. Sta³y siê one pionierkami wspomniane-go zakonu, który ju¿ w 1901 r. liczy³ 300 sióstr zakonnych. Zadaniem sióstr by³o organizowanie szkolnictwa dla dziewcz¹t, pomoc medyczna oraz
przygotowywa-106 K. Kowalewski, Nieco o rodakach naszych w Misji Mariannhillskiej, dz. cyt., s. 72. 107 Por. M. Czermiñski, dz. cyt., s. 100, 102.
108 Tam¿e, s. 102. 109 Por. tam¿e, s. 152.
nie ich do chrztu110. Wród misjonarek misji mariannhillskiej by³o niema³o
Po-lek111. Wiêkszoæ sióstr pochodzi³a ze l¹ska.
Siostra Maria Lassak, imiê zakonne Klara urodzi³a siê w 1864 r. w Wrzesi-nie na Górnym l¹sku. Przed wst¹pieWrzesi-niem do zakonu razem z rodzicami miesz-ka³a na farmie niedaleko drogi, która ³¹czy³a Mariannhill z Pinetown. Jej ojciec dzier¿awi³ ziemiê uprawn¹ od misji mariannhillskiej. Do zgromadzenia wst¹pi³a w 1885 r., nale¿a³a ona do grupy pierwszych sióstr tego zakonu. W tym czasie by³a jedyn¹, która potrafi³a pos³ugiwaæ siê jêzykiem zulusów. Z tego te¿ powodu opat Pfanner powierzy³ jej pieczy szkolnictwo dziewcz¹t zuluskich112.
W drugiej po³owie lat osiemdziesi¹tych XIX w. do misji mariannhillskiej wst¹pi³y m.in.: Marta Preiss (1864-1920) z Porêby Zaborskiej, Paulina Strza³a (1861-1932) z Knorowa ko³o Gliwic, Agnieszka Kurzawa (1869-1951) z Turków ko³o Bralina i Joanna Kocurek (1859-1939) z Zabrza. A tak¿e Magdalena Piasek z Lubliñca, Anna Bednarz z Biskupic, Joanna £okieæ z Rudy, Monika Kniszcz z Nowej Wsi Ksi¹¿êcej oraz Marianna Szeca z Trzebnicy113.
Du¿e zas³ugi w rozwój misji mariannhillskiej wnios³a rodzina Salomonów z Nowej Wsi Ksi¹¿êcej ko³o Bralina. Do pracy misyjnej w dalekiej Afryce za-chêca³ ich sam o. Pfanner. Poza wspomnianym ju¿ wczeniej o. Jackiem cz³on-kiniami misji by³y trzy jego siostry: Katarzyna, Joanna i Franciszka oraz rodzi-ce114. W zwi¹zku z tym, ¿e rodzina Salomonów wnios³a powa¿ny wk³ad w
roz-wój misji mariannhillskiej ka¿dy z nich zas³uguje na oddzielne potraktowanie115.
Ojciec rodziny Ignacy Salomon urodzi³ siê 31 XII 1832 r. w Nowej Wsi Ksi¹¿êcej. Do nowicjatu wst¹pi³ w 1888 r. ¯ona jego Franciszka w tym samym czasie wst¹pi³a do sióstr w Mariannhill. Otrzymali imiona zakonne: Spiridion i Casparina. W styczniu 1889 r. oboje wyst¹pili z nowicjatu i z dziewiêcioletni¹ córk¹ Franciszk¹ powrócili do ojczyzny116.
Najstarsza córka Katarzyna urodzi³a siê 29 IV 1869 r. Do Mariannhill przy-by³a jeszcze przed rodzicami i jako s. Weronika 13 II 1887 r. rozpoczê³a nowi-cjat. Pierwsze luby z³o¿y³a 13 II 1889 r. W misji mariannhillskiej pe³ni³a funk-cjê generalnej wikariuszki. Zmar³a w Mariannhill 21 maja 1941 r.117
110 Por. A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 97. 111 Tam¿e.
112 Tam¿e, s. 98.
113 Por. M. Czermiñski, dz. cyt., s. 102-103; por. A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów,
dz. cyt., s. 98.
114 Por. M. A. Buschgrrd, For a great price. The Story of the Missionary Sisters of the
Precio-us Blood, [bmw] 1990, s. 463-464.
115 Por. A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 98. 116 Por. D. Seubert, Familie Salomon (P. Hyacinth), [mps bmrw], s. 1. 117 Por. tam¿e.
M³odsza córka Joanna urodzi³a siê 5 XII 1873 r.118. Ob³óczyny mia³a
do-piero w padzierniku 1889 r. po osi¹gniêciu odpowiedniego wieku, gdy¿ by³a za m³oda i musia³a jeszcze ukoñczyæ szko³ê. Jako s. Dorota rozpoczê³a nowicjat 3 XI 1889 r. Pierwsze luby z³o¿y³a 8 XII 1891 r. W Mariannhill prowadzi³a ka-techezê dla dzieci. Zmar³a w Ixopo 19 sierpnia 1953 r.119
Najm³odsza z rodzeñstwa Franciszka urodzi³a siê 30 III 1879 r. Po mierci ojca razem z matk¹ 23 V 1896 r. powróci³a do Mariannhill. Jako s. Stanis³awa 15 VIII 1896 r. rozpoczê³a nowicjat i razem z matk¹ 8 XII 1898 z³o¿y³a pierwsze luby zakonne. Zmar³a 15 lipca 1963 r. w Ixopo120.
Matka rodziny – Joanna urodzi³a siê 1 VI 1838 r. Jak ju¿ zosta³o wspomniane po mierci mê¿a powróci³a do Mariannhill. Jako s. Aletha 8 XII 1896 r. zosta³a przyjêta do nowicjatu. Zmar³a 25 wrzenia 1901 r. w wieku 63 lat w Mariannhill121.
Ponadto polskie misjonarki pracowa³y równie¿ w niemieckiej Afryce Po³u-dniowo-Zachodniej (obecnie Namibia)122. Na prze³omie XIX i XX wieku
zarów-no ojcowie, bracia jak i siostry z misji mariannhillskiej stazarów-nowili najwiêksze sku-pisko polskich misjonarzy. Ówczesny rz¹d angielski pokrywa³ czêæ kosztów podró¿y przysz³ych misjonarzy z Londynu do Durbanu123. W nastêpnych latach
liczebnoæ polskich misjonarzy i misjonarek wzrasta³a, tak ¿e w okresie najwiêk-szego rozwoju dzia³a³o w tej misji oko³o 30 ojców i braci oraz ponad 40 sióstr124.
Liczba Polaków zaczê³a siê zmniejszaæ z chwil¹ odzyskania przez Polskê niepod-leg³oci. Wtedy to Polacy zaczêli wstêpowaæ do nowo powsta³ych zgromadzeñ misyjnych na ziemiach polskich125. Z relacji brata Klaudiusza Kowalewskiego
z roku 1934 dowiadujemy siê i¿ na samej stacji Mariannhill pracowa³ wtedy je-den kap³an oraz szesnastu braci. Poza tym na innych stacjach misyjnych znajdo-wa³o siê jeszcze dwóch kap³anów i kilku braci126.
118 A. ¯ukowski b³êdnie podaje rok 1887 jako jednakowy dla urodzenia Joanny oraz jej
m³od-szej siostry Franciszki. Por. A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 98. Dane podane za AMM wydaj¹ siê bardziej prawdopodobne, choæby ze wzglêdu na póniejsze losy m³odszej z sióstr Franciszki, która w 1889 r. maj¹c 9 lat razem z rodzicami wróci³a do Polski. Starsza Joanna w 1889 roku mia³a ob³óczyny. Por. D. Seubert, dz. cyt.
119 Por. tam¿e. 120 Por. tam¿e. 121 Por. tam¿e.
122 Por. A. ¯ukowski, Kobiety Polskie w Afryce – przyczynek do monografii problemu, [w:]
Losy Polek. IV Sympozjum Biografistyki Polonijnej, Wiedeñ 1-2 wrzenia 1999, Agata i Zbigniew Judyccy (red.), Lublin 1999, s. 367.
123 Por. J. Kêpiñski, dz. cyt., s. 222.
124 A. ¯ukowski, W kraju z³ota i diamentów, dz. cyt., s. 98-99; por. ten¿e, Udzia³ Polaków
w za³o¿eniu Misji Mariannhillskiej w Natalu, w Afryce Po³udniowej, dz. cyt., s. 410; por. tak¿e, J. Kêpiñski, dz. cyt., s. 222.
125 Por. tam¿e.
126 Por. K. Kowalewski, „Polski” Mariannhill , dz. cyt., s. 357; por. tak¿e, J. Kêpiñski, dz.
V. RODZAJE PRACY MISYJNEJ 1. Praca duszpasterska i organizacyjna
Na prze³omie XIX i XX w. udzia³ Polek i Polaków w dziele misyjnym w po³udniowej Afryce by³ znaczny. W du¿ej mierze to w³anie dziêki ich hero-icznej pracy misja mariannhillska nale¿a³a do najbardziej rozwiniêtych. Jednak ¿adne dzie³o nie rodzi siê bez trudu, wysi³ku i powiêcenia. Jeden z pierwszych polskich ojców Anzelm Skotnik tak oto wspomina³ pocz¹tki Mariannhill. Byùo to 27 grudnia 1883, okoùo godziny ½ 11 przed poùudniem, gdyúmy z Pine-town tutaj do Mariannhillu ze wszystkim przybyli. Gdymy nasze rzeczy z wo-zów z³o¿yli, a przy tym nasz podró¿ny o³tarz, uklêklimy na mariannhillskiej ziemi, tak¿e nasz czcigodny Prze³o¿ony, O. Franciszek Pfanner, który dzieñ przedtem przyby³. Odmówilimy miserere, na to trzy Ojcze nasz, Zdrowa Ma-rio i Chwa³a Ojcu itd. na czeæ Najwiêtszej Trójcy i poca³owalimy trzy razy ziemiê. Potem odprawi³ O. Franciszek Mszê w.127. O. Anzelm opisywa³ dalej
Po posileniu siê wziêlimy siê do wy³adowania ciê¿kich skrzyñ z obydwu wo-zów i ustawilimy w jednej linii za o³tarzem, który ustawiony na dwóch skrzy-niach, sta³ przez 6 tygodni na tym samym miejscu. ( ) Aby nasze pakunki uchroniæ przed deszczem zostawi³ nam jeden osadnik za miernym wynagrodze-niem swoje wielkie p³ótno wozu. To rozci¹glimy na wszystkie nasze skrzynie. Tam chronilimy siê w deszczowe dnie i noce. Podczas pogodnych dni sypiali-my pod go³ym niebem. Sienników nie mielisypiali-my, lecz za to tysi¹ce lepców (ro-baczek), które zagnie¿d¿a³y siê w naszych habitach i wysysa³y nam krew. Naj-gorsz¹ by³a biegunka krwawa. ( ) Czêsto przy³¹cza³a siê do tego straszna febra. Ja sam by³em piastunem chorych a oprócz tego zaopatrywa³em zakrysti¹, lecz ta nie robi³a mi wiele k³opotu, bo jeszcze w tym czasie nie by³a zupe³n¹. O innych potrzebach i o g³odzie, które musielimy znosiæ, wolê zamilczeæ. Niektórzy mo¿e bêd¹ siê z tego miaæ; my wtenczas nie mialimy siê, lecz cierpieli spokojnie128.
Misjonarze nie bacz¹c na wszelkie przeciwnoci od razu wziêli siê do pracy. Jedni kosili, orali, siali inni kopali studnie, stawiali piece piekarskie. Prali bieli-znê, gotowali po¿ywienie jeszcze inni rozpakowywali skrzynie, rozpinali namio-ty i zwozili drewno129. W bardzo krótkim czasie wybudowali szesnacie mil
an-gielskich drogi, dziewiêæ murowanych mostów oraz dwie murowane tamy130.
¯elazna wytrwa³oæ i praca opata i braci w kilka lat zamieni³y step w schludn¹ osadê a dzik¹ okolicê w uprawny ogród. Pobudowano kaplice, domy, fabryki, sk³ady, zasadzono sady i plantacje, osuszono miejsca bagniste a suche
nawod-127 A. Skotnik, Pierwsze pocz¹tki Mariannhillu, Wiadomoci Misyjne (1914), s. 177. 128 Tam¿e, s. 177-178.
129 Por. M. Czermiñski, dz. cyt., s. 88. 130 Por. tam¿e, s. 96.
niono131. Wszystko to niejako poprzez noc wyrasta³o z ziemi. Bracia
rêko-dzielnicy byli zatrudnieni w zakresie rzemios³a w³asnego, a robotnicy rolni wród niejednych rozczarowañ dowiadczali najlepszej wiedzy swej i umiejêtnoci, a¿e-by dzikiemu ugorowi afrykañskiemu wydrzeæ jakie ziemiop³ody132. Polscy
bra-cia zas³ynêli jako znakomici fachowi rzemielnicy. Prowadzili ró¿nego rodzaju warsztaty: techniczno-dentystyczny, szewski, wozowniczy, siodlarski, zegarmi-strzowski, garbarski i inne133.
Tubylcy od razu dostrzegli tych bia³ych ludzi, którzy mieli nie tylko bia³¹ skórê i czerwone brody, ale nosili równie¿ bia³e ubrania. O. Franciszek Pfanner wspomina³: Gdy siê dowiedzieli, ¿emy kupili ziemiê, na której mieszkali, a oni tym sposobem naszymi dzier¿awcami zostan¹, cieszyli siê, tañczyli i tupali no-gami z radoci. Ze wszystkich gór i pagórków zbiegali gromadnie i pytali, czy ich domy le¿¹ na gruncie trapistów; gdy im pokaza³em granice, które bia³ymi chor¹gwiami ze wszystkich stron kaza³em wetkn¹æ, a przekonali siê, ¿e ona i ich domostwa obejmuje, cieszyli siê niezmiernie, po wielekroæ powtarzali uszczêli-wieni ³aman¹ angielszczyzn¹: you my Father, lecz je¿eli po za chor¹gwi¹ le¿a³o ich mieszkanie, smucili siê. Gdy za o przyczynê ich smutku pyta³em, odpowia-dali jednog³onie: the English-man is not our friend134”.
Ojciec Pfanner jako przeor osobicie kszta³towa³ ca³¹ dzia³alnoæ misyjn¹ klasztoru trapistów w Mariannhill. Ju¿ w listopadzie 1881 roku przedstawi³ swój program pracy misyjnej135. Trapici zostali tutaj powo³ani, by czarne rasy
lu-dzi doprowalu-dziæ do kultury i cywilizacji. Chc¹ przynieæ nie tylko kulturê, ale tak¿e chrzecijañstwo. Pragn¹ tubylców przyodziaæ, by zakryæ ich nagoæ. Przez chrzest przyodziaæ ³ask¹ Bo¿¹, by upiêkszyæ ich dusze. Aby to by³o mo¿liwe, nale¿y najpierw tych kolorowych uczyniæ ludmi. Afrykañczyk musi nauczyæ siê rozumieæ, jak¹ u¿ytecznoæ i wartoæ ma dla niego ziemia, na której ¿yje. Aby nauczy³ siê jak j¹ uprawiaæ, by ona przynosi³a owoce. Musi on tê ziemiê z mi³o-ci¹ pokonaæ, jeli chce na niej budowaæ solidne domy i porzuciæ w³óczêgostwo. Musi nauczyæ siê rzemios³a i przemys³u, jeli chce zostaæ spokojnym obywate-lem i przyjacielskim ziomkiem. Powinien te dobrodziejstwa cywilizacji i chrze-cijañstwa uj¹æ w rêce. Jeli tego nie przyjmie, albo jeli zostanie tylko ochrzczo-ny, to znowu zrzuci ubrania i powróci do dzikiego ¿ycia w lasach136. Misjonarze
z tak¹ wizj¹ swojej pracy misyjnej potrzebowali trochê czasu aby dostatecznie poznaæ kraj i jego mieszkañców oraz ich zwyczaje. Pierwsz¹ rzecz¹ dla ka¿dego misjonarza jest nauka miejscowych jêzyków. wiadczy o tym chocia¿by
wspo-131 OO. Trapici w Natalu, dz. cyt., s. 244.
132Mariannhill jego powstanie i dzia³alnoæ, „Polski Kalendarz Misyjny” (1939), s. 17. 133 Por. J. Kêpiñski, dz. cyt., s. 223.
134OO. Trapici w Natalu, dz. cyt., s. 243. 135 Cytat za: T. Telega, dz. cyt., s. 49, przypis 3. 136 Tam¿e, s. 50, przypis 4.
mnienie jednego z misjonarzy, który na jednej drodze misyjnej musia³ wys³uchaæ spowiedzi w 4 jêzykach. By³o to dla mnie wskazówk¹ by nie zaniedbywaæ na-uki jêzyków. ( ) Biedny ten misjonarz, który musi siê rozbijaæ z t³umaczem. Ka¿dy, kto czuje powo³anie na misjonarza, czy jeszcze jest studentem, czy ka-p³anem, niech siê modli do Ducha w. o dar jêzyków, ale i sam niech siê pilnie do ich nauki przyk³ada137.
W kilka tygodni po przybyciu misjonarze wybudowali pierwsz¹ kaplicê dla Kafrów aby mogli widzieæ ceremonie i s³uchaæ piewu kocielnego138.
Kafryj-skie kobiety równie¿ mia³y wstêp do kaplicy, ale oddzielone by³y krat¹. Po na-bo¿eñstwie trapici zapraszali wszystkich do specjalnie na ten cel wybudowanej szopy, gdzie t³umaczyli im przez porównanie przyczynê przybycia trapistów do Natalu a Jezusa Chrystusa do Betlejem. Okolicznoæ ta, ¿e tak¿e kobiety mog³y przyjæ do klasztoru, wejæ do kocio³a i s³uchaæ kazañ odbiera³y jako nadzwy-czajn¹ ³askê. Przecie¿ to one mia³y najwiêkszy wp³yw na nawrócenie swoich rodzin. Po nabo¿eñstwie nie zatrzymywa³y siê obok klasztoru, ale natychmiast powraca³y do domu. Proszono je równie¿, aby do kaplicy ubiera³y siê przyzwo-icie139.
W celu ukazania piêkna liturgii trapici czêsto sprawowali bardzo uroczyste Msze wiête. Dla wyjanienia swej postawy i spektakularnych widowisk pro-wadzili katechezy, podczas których nauczali i wyjaniali katolickie prawdy wia-ry. Jednak nie wszyscy jednakowo zapatrywali siê na g³oszon¹ im religiê. W ta-kiej sytuacji zadaniem misjonarza by³o poznanie sposobu mylenia miejscowych ludzi, oraz przedstawienie im takich dowodów i porównañ, które mia³y przybli-¿yæ im prezentowane prawdy. Opat Franciszek Pfanner podawa³ nastêpuj¹cy spo-sób argumentowania: Na dowód, ¿e nie jestemy najemnikami ani oszustami, g³osz¹c Dobr¹ Nowinê przedstawi³em im, ile dobrego dla nich zrobi³em przez budowê zak³adów i rêkodzielni dla ich dzieci. Oszust tak nie postêpuje. On pra-gnie zysku nie straty, a my ³o¿ymy rocznie wiele tysiêcy na wychowanie dzieci kafryjskich, od których ¿adnej innej nie ¿¹damy nagrody, prócz tej, abymy ich widzieli szczêliwymi i pracowitymi chrzecijanami140. Na naukê katechizmu
i modlitwy przychodzi³o w niedzielê i w tygodniu nawet dwa razy dziennie od dwudziestu do piêædziesiêciu osób. W ka¿d¹ niedzielê ojcowie g³osili im ka-zania, a dwaj bracia zakonni katechizowali ich w jêzyku kafryjskim141.
Od samego pocz¹tku misjonarzom z misji mariannhillskiej nie chodzi³o o to, aby zape³niæ metrykaln¹ ksiêgê, ale przede wszystkim zale¿a³o im na tym, ¿eby wychowaæ miejscow¹ ludnoæ na dobrych chrzecijan. Dziêki temu praca misyjna
137 Przygody misyjne wród Bazutów, dz. cyt., s. 74. 138 M. Czermiñski, dz. cyt., s. 126.
139 Por. M. Czermiñski, dz. cyt., s. 126-127. 140 M. Czermiñski, dz. cyt., s. 138 i 142. 141 Tam¿e, s. 144.