• Nie Znaleziono Wyników

Koncepcje polityki zagranicznej Polski na łamach "Słowa" w latach 1922-1927

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Koncepcje polityki zagranicznej Polski na łamach "Słowa" w latach 1922-1927"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

Edward Czapiewski

Koncepcje polityki zagranicznej

Polski na łamach "Słowa" w latach

1922-1927

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 17/3, 21-51

(2)

EDWARD CZAPIEWSKI

K O N C E PC JE PO L IT Y K I ZA G RA N ICZN EJ PO L SK I N A ŁAM ACH „SŁO W A ” W LATACH 1922— 1927

P u b licy sty k a polska w okresie m iędzyw ojennym , jej k ieru n k i i rola w k ształtow an iu św iadom ości politycznej społeczeństw a to te m a t in te ­ resujący , szkoda tylko, że tak m ało dotychczas zbadany. S tan isław M ac­ kiewicz (Cat) był dzienn ik arzem , k tó ry zapisał się w polskiej m yśli poli­ tycznej jako rzecznik politycznego porozum ienia polsko-niem ieckiego.

R edaktor, a n a stę p n ie w ydaw ca „Słow a” w ileńskiego, p rzed e w szyst­ kim dał się poznać społeczeństw u D rugiej R zeczypospolitej jako zwo­ lennik rządów sanacyjnych. Jego stanow isko w spraw ie p o trzeb y i m o­ żliwości porozum ienia polsko-niem ieckiego w yw oływ ało ożyw ione pole­ m iki prasow e, a n ieje d n o k ro tn ie osobiste atak i. N ajb ardziej zn anym i n ajczęstszym przeciw nikiem M ackiew icza był dziennikarz i p olity k proendecki S tan isław S troński. W ciętych i zjadliw ych a rty k u ła c h za­ m ieszczanych na łam ach „W arszaw iank i”, a później „G azety W arszaw ­ skiej” — polem izując z C atem w skazyw ał na F ra n cję jako jedy nego m o­ żliwego sojusznika Polski. Pog ląd y S. M ackiewicza atakow ali tak że in n i publicyści, np. A dolf Now aczyński, S tan isław Kozicki. N iejed n o k ro tn ie przedstaw iali oni poglądy C ata niedokładnie, często w sposób u p r o s z c z o ­

ny. Dzisiaj przed staw ienie poglądów M ackiewicza u tru d n ia ją przekazy o nim w spółczesnych m u publicy stó w i polityków , w rogów i przy jaciół politycznych. O kreślenie M icew skiego1 — „zw olennik o rie n ta c ji p ro ­ n iem ieckiej” — jest łagodne w poró w nan iu z „germ anofilem ” , ja k o k re­ ślano go w m iędzyw ojennej prasie czy w spom nieniach2.

Dla zrozum ienia poglądów M ackiew icza w lata ch trzy d ziesty ch ko­ nieczne jest zbadanie źródeł, z k tó ry c h w y ra sta ły jego koncepcje. A rty ­

1 A. M i c e w s k i , W cieniu marszałka Piłsudskiego, Warszawa 1967, s. 184. 2 Do tych różnorodnych interpretacji przyczynił się sam M ackiewicz. K oncep­ cję proniem iecką ogłosił na łamach „Słow a”, a następnie w broszurze politycznej

K ropki nad i w 1927 r. Twierdził w tychże Kropkach, iż w 1923 r. dyskutow ał

z W ładysławem Studnickim (nie w ym ienił jego nazwiska) o ew entualności wyboru orientacji na Niemcy, ale tę koncepcję w ów czas jakoby odrzucił. Tym czasem na początku lat trzydziestych przekonywał, że orientację na Niem cy w ybrał już w 1923 r. A od 1938 r. dowodził, iż stale był jej rzecznikiem.

(3)

k uł jest próbą ukazania drogi, k tóra doprow adziła do u k ształto w an ia się koncepcji polskiej p o lity k i zagranicznej M ackiewicza. P o d staw ą jest jego p u b licy sty ka w „Słow ie” w latach 1922— 1926 oraz b ro szu ra polityczna K ro p k i nad i (1927). W a rty k u le podjąłem próbę u k azan ia zasadniczej strateg ii politycznej Cata oraz zm ieniającej się w obliczu w ydarzeń tak ty k i.

W ileńskie „Słowo” (1922— 1939) było dziennikiem prow incjonalnym , k tó ry zdołał przekształcić się w gazetę o ogólnopolskim zasięgu. Duża to przede w szystkim zasługa M ackiewicza. O panow any przez niego niem al do p erfek cji w arsztat dzienn ik arski u łatw iał szybkie rea k c je na p rzejaw y życia politycznego i publicznego. Nowoczesne sposoby redagow ania dziennika zapew niły pism u p rzejrzystość i sp rz y ja ły dużej poczytności gazety 3. W om aw ianym okresie oprócz M ackiew icza fila ra m i „Słow a” byli: znany już w cześniej p ublicysta i p olityk W ład ysław S tudnicki i profesor U n iw ersy tetu im. S tefan a B atorego M arian Zdziechowski. W „Słow ie” , politycznym organie k o n serw atystó w w ileńskich, zam iesz­ czali a rty k u ły , przew ażnie o tem aty ce rolniczej, kresow i ziem ianie, jak np. S tan isław W ańkowicz i H ipolit Gieczewicz. Ale łam y „Słow a” , jak słusznie zauw ażył J. Ja ru z e lsk i4, były także o tw a rte dla au torów n ie ­ koniecznie o ko n serw aty w n y m nastaw ieniu. Ich głosy zam ieszczano w tzw . „w olnej try b u n ie ” , często z k ró tk ą n o ta tk ą red a k c ji zw racającą uw agę n a d y sk u sy jn y c h a ra k te r publikacji.

Ton pism u n ad aw ała publicy sty ka S tanisław a M ackiewicza. N iem al w każdym n u m erze „Słow a” znajdow ały się jego a rty k u ły , n o tatk i, do­ piski sygnow ane Cat. Bardzo rzadko podpisyw ał się on inicjałam i swego nazw iska St. M. C h arak tery sty czn e dla p u b licy sty ki C ata jest w zajem ne p rzenik anie się problem ów w ew n ętrzn y ch i zagranicznych. Tezy, k tó re a u to r chciał uw ypuklić, b y ły pow tarzane w ielokrotnie w a rty k u łac h , n ie ­ raz przez w iele lat. M ackiewicz w ypow iadał się n a te m a t po lity ki za­ granicznej w form ie im p eraty w n y ch nakazów pod adresem kolejn ych rządów czy m inistrów sp raw zagranicznych. Form a ty c h w ypow iedzi to często ep ite ty dezaw uujące danego polityka. C at s ta ra ł się w ykazać w yż­ szość swojej in tu icji politycznej n a d k ieru jący m i polską polityką zagra­ niczną zaw odow ym i po lity kam i i dyplom atam i.

W uw agach w stęp ny ch nie m ożna pom inąć om ów ienia pozycji M ac­ kiew icza w „Słow ie”. J e st to tru d n e zadanie, poniew aż nie zachow ało się archiw u m red ak cyjn e. Chcę ty lk o uzupełnić bądź uściślić u stalen ia

3 J. J a r u z e l s k i , Mackiewicz i konserw atyści, W arszawa 1976, s. 61 i n. O rosnącej poczytności „Słowa” w skazuje wzrost nakładu w 1926 r. z 2000 egz. do 4500 egz. Dane z Archiwum Akt Nowych. Akta M inisterstw a Spraw W ewnętrz­ nych mikr. 20174. Szerzej na ten tem at w ypow iedział się A. P a c z k o w s k i ,

Prasa Drugiej Rzeczypospolitej 1918—1939, Warszawa 1972, s. 49 i n.; oraz S. R u d ­

n i c k i , W. W ł a d y k a , Prasa k o n serw atyw n a Drugiej Rzeczypospolitej, „Rocznik Historii Czasopiśm iennictwa Polskiego”, t. 14, z. 4, s. 424.

(4)

A. Paczkow skiego, S. Rudnickiego i W. W ładyki. W ydaje się, że rola C ata w red a k c ji „Słow a” um acniała się od chw ili, kiedy został on w y ­ daw cą gazety w lu ty m 1923 r. W ówczas „Słowo” przestało być organem w ileńskiego oddziału S tro n n ictw a P ra w icy N arodow ej. R edakcja ogło­ siła 6 lutego 1923 r. swój now y statu s „jako niezależny od organizacji p a rty jn y c h o rgan zachow aw czy” . W latach 1922— 1926 Cat stopniowo zdom inow ał n ajw ażn iejszy dział gazety — p u b licy styk ę polityczną. G dy w pierw szych lata ch istn ien ia dziennika w ażne a rty k u ły w stępne pod­ pisyw ali M arian Zdziechow ski, Czesław Jank o w ski (Jacz.), K o n stan ty Syrew icz (K.S.), W alerian C harkiew icz (Ks.X?) — od ro k u 1924 coraz częściej p o stu la ty p rogram ow e „Słow a” przedstaw iał M ackiewicz.

O decydującej roli C ata nie przesądzała fu n k cja re d a k to ra i w yd aw ­ cy, ale jego spraw ność in te le k tu a ln a jako w yraziciela poglądów „żu­ b rów ” w ileńskich. „Słow o” usam odzielniło się finansow o dopiero w k o ń ­ cu lat trzydziestych. Do tego czasu dziennik w spierali ziem ianie w ileń ­ scy, a w szczególności J a n Tyszkiew icz, S tan isław W ańkowicz, A lek san ­ der M eysztowicz. Cat, zapew niw szy sobie monopol w k ształtow aniu po­ lity k i „Słow a” (przede w szystkim po zam achu m ajow ym ), nie był w y ­ konaw cą li tylko zleceń k o m itetu redakcyjnego, lecz sta ra ł się nadaw ać gazecie piętno indy w id ualn e, nie zawsze zgodne z p o g lą d a m i pozostałych członków kom itetu. W 1924 r. red ak cję „Słow a” opuścił na kilka m ie ­ sięcy Czesław Jank o w sk i. T ru d n e w a ru n k i bytow e, jak pisał w liście do E razm a P iltza, zm usiły go do ponow nej w spółpracy z m acierzystym pism em . Po powrocie Jan ko w sk i p rzestał zajm ow ać się p ublicysty ką po­ lityczną. Dokonana przez A. M eysztowicza w 1930 r. ocena m ożliwości w p ływ u k o m itetu red a k c y jn e g o na poglądy M ackiew icza w skazuje; że praw dopodobnie w cześniej rów nież w ystępow ały różnięe opinii n a te m a t kształtow ania p olityk i „Słow a”5. W ydaje się pew ne, iż zależność fin a n ­ sowa red a k to ra od członków k o m itetu redak cyjn ego nie przeszkadzała Catowi w p rezen tacji niezależnych poglądów . Dowodem jest jego p u ­ blicystyka w „Słow ie” oraz to, że różnice poglądów dotyczyły szcze­ gółów bądź tak ty k i, a nie ogólnych koncepcji.

I

„Słowo” zaczęło w ychodzić w okresie, kiedy granice Polski b y ły ju ż ustabilizow ane. Od k ilk u lat obow iązyw ał w życiu europejskim tra k ta t w ersalski, a od 1921 r. tra k ta t rysk i, k tó ry m iał uregulow ać pokojow e w spółżycie dwóch p ań stw — Polski i Rosji Radzieckiej. Dla M ackiewicza zarów no tra k ta t w ersalski, jak i ry sk i sta ły się p u n k tem w yjścia do określenia w łasnej strateg ii politycznej oraz oceny polityki zagranicznej P olski i jej m iejsca w Europie.

5 List A. Meysztowicza do Z. Tarnowskiego z 23 stycznia 1930 r., Archiwum Tarnowskich z Dzikowa, s. 699.

(5)

D la C ata kw estia przynależności ziem w schodnich do Polski była p u n k tem w yjściow ym i naczelnym w rozw ażaniach publicystycznych. S tą d zainteresow anie tra k ta te m ryskim w św ietle stosunków Polski z ZSRR. Z okazji 10-lecia istnienia „Słow a” re d a k to r naczeln y w bardzo la p id a rn y sposób określił strateg ię polityczną gazety: „K iedyśm y w 1922 r. dnia 1 sierpnia zakładali nasze »Słowo«, w jak ic h jask raw y ch b ły sk ach palił nam się program ! Kowieńszczyzna! M ińszczyzna! Ziemie zab rane. A utochtonizm ”6.

C at zdecydow anie n eg aty w n ie ocenił tra k ta t ry sk i i pogląd ten pod­ trz y m y w a ł konsekw entnie. U zasadniał to tw ierdzeniem , że pokój w R y­ dze odebrał Polsce ziem ie (Mińszczyznę), „spór o k tó re stanow ił histo­ ry czn ą treść naszego sto su nk u do Rosji [...]. Na całej p rze strz e n i wieków, od Jagielloń sk ich czasów począwszy, nig d y granica faktycznego w ładz­ tw a M oskw y nie była ta k daleko w y su n iętą na zachód, ja k w chw ili o b ecn ej”7. T ra k ta t ry sk i nazw ał n aw et czw artym i najb o leśn iejszy m roz­ biorem P o lsk i8.

P olem ika z postanow ieniam i tra k ta tu ryskiego stała się podstaw ą określen ia stosunku red a k to ra „Słow a” do Z w iązku Radzieckiego. M ac­ kiew icz nie u k ry w a ł swoich dążeń przed czytelnikam i. Od początku istn ien ia „Słow a” przed staw iał siebie jako polskiego im p erialistę. Jego zdaniem im perializm polski pow inien zwrócić się w sw ych eksp an sy w ­ n y c h dążeniach n a wschód. P ro g ram w schodniej po lityk i polskiej po­ w in ien zakładać odzyskanie „dziedzictw a królów n aszych” , czyli osiąg­ nąć granice p rzy n ajm n iej z 1772 r .9 Teza Cata stała w w y raźnej sprzecz­ ności z postanow ieniam i tra k ta tu ryskiego, a ty m sam ym z polity k ą za­ graniczną Polski, k tó ra zrezygnow ała z ekspansji m ilita rn e j n a wschód i próbow ała ułożyć, co praw d a niekonsekw entnie, pokojow e stosunki z ZSRR.

Rozw iązanie problem u g ranicy w schodniej, p rzy ję te w 1921 r., M ac­ kiew icz uznał za tym czasow e. P rzede w szystkim w skazyw ał na długo­ trw ałość sporu polsko-rosyjskiego o ziem ie w schodnie. C at nie zgodził się z zasadą podziału, na jakiej o p a rty został jego zdaniem tra k ta t r y ­ s k i” , iż k rólew skie dziedzictw o Ziem W schodnich podzielić n ależy m iędzy Polską a Rosją. P rzyszłej czy teraźn iejszej R osji odstąpić n ależy te ry to ria od w ieków stanow iące przedm iot sporu polsko-rosyjskiego”10. A u to r nie w idział możliwości prow adzenia sensow nej polityki n a ro d o ­ w ościowej na kresach po tak dokonanym podziale. G eograficzne położe­ nie m iędzy N iem cam i a ZSRR w skazuje, tw ierdził red a k to r „Słow a” ,

6 C a t, A r ty k u ł do czytan ia ty lk o dla Wileńczuków, „Słowo” z 27 VII 1932. 7 C a t, Problemat kresowy, „Słowo” z 8 X 1922.

8 C a t, Realizm a oportunizm i współczesność, „Słowo” z 11 III 1923. ' C a t , Przed ogłoszeniem programu, „Słowo” z 14 X 1922; t e n ż e , Wiek X I X - s t y i w ie k X X - s t y , tam że z 4 VII 1926.

(6)

iż Polska m oże się ostać m iędzy nim i tylko jako państw o w ielkie te r y ­ to rialnie i silne m ilitarn ie. Tezy te Cat akcentow ał, k iedy tylk o istn iała po tem u o k a z ja 11.

ZSRR uzn ał więc C at za w roga n u m er jeden Polski, poniew aż p a ń ­ stw o to stanęło n a drodze realizacji w ytyczonych przez niego celów po­ litycznych. K o n serw aty sta z przekonania, akcentow ał swój n e g a ty w n y stosunek do u stro ju radzieckiego w prow adzonego w w yniku zw ycięstw a R ew olucji P aździernikow ej. Za w ielkie niebezpieczeństw o uw ażał p u b li­ cysta m ożliw ość przenoszenia w pływ ów ideow ych n a zew nątrz, w ty m do P o lsk i12. Dla C ata najw ażniejszą jed n ak kw estią była przynależność kresów do P olski i tu trzeb a szukać, m oim zdaniem , przyczyny zdecydo­ w anie wrogiego stosunku au to ra K ropek nad i do ZSRR. Z w iązek R a­ dziecki, tw ierd z ił C at od początku, nie zrezygnuje n ig d y z odzyskania ziem w schodnich należących wówczas do Polski, a m ożliw ość porozu­ m ienia z ZSRR „może być kupiona tylko ceną proklam ow an ia P olski jako rep u b lik i sow ieckiej”13.

T ra k ta t ry sk i, zdaniem M ackiewicza, nie zaspokoił w ięc ani a sp ira ­ cji Polski, ani Z w iązku Radzieckiego, a kw estia przynależności kresów pozostała jeszcze do rozstrzygnięcia. Nie określał, w ja k i sposób n a stą p i

11 Przytoczm y tylko niektóre w ażniejsze stwierdzenia Cata. „O faktycznej gra­ nicy polsko-rosyjskiej przez lat kilka jeszcze stanowić będzie nie dekret Rady Am basadorów [...] lecz faktyczny stosunek siły m ilitarnej Polski i m ilitarnych m o­ żliwości Sow ietów ” ( Ca t , Pretensje i obawy, „Słowo” z 13 III 1923); „[...] m ocar- stw owość Rzeczypospolitej łączy się dla nas z posiadaniem ziem naszego W scho­ du [...] Im perializm wschodni musi mieć swój wschodni program postaw iony śmiało [...] Polska z powodu swej geograficznej sytuacji, jedynie jako potężne m ocarstwo ostać się m oże” (C a t, Przed ogłoszeniem programu, „Słowo” z 14 XI 1922).

12 Cat przestrzegał, że idea rew olucji św iatow ej nie jest „papierowym sym bo­ lem, ale akcją żywą, silną i energiczną”. Agitacja ta, zdaniem publicysty, w y stę ­ powała z różnym nasileniem w całej Europie i została wykorzystana przez ZSRR jako narzędzie „dla swej zaborczej i niszczycielskiej p olityki” (C a t, Niezależn e

Niem cy i zależna Polska, „Słowo” z 21 VIII 1924; t e n ż e , Cziczerin d zię k u je p r a ­ sie polskiej, tamże z 29 IX 1925). Głównym hasłem Europy w inna być w ięc „w al­

ka z bolszewizm em , destruktorem cyw ilizacji europejskiej” (C a t, M iędzyn arodow e

położenie Polski, „Słowo” z 30 IV 1925).

13 C a t , Międzynarodowe położenie Polski, „Słowo” z 30 IV 1925. W jednym z pierwszych num erów „Słow a” jeden z publicystów stw ierdził, iż „ZSRR nie w y ­ rzeknie się nigdy kresów i sięgać będzie po Lwów, Wilno i C hełm szczyznę, obo­ jętnie gdzie będą granice Polski, czy takie jak obecnie, czy oparte na D nieprze” (Z., W per sp e k ty w ie dziejow ej, „Słowo” z 3 VIII 1922). Stanowisko to było pod­ trzym yw ane ciągle, a w jednym artykule M ackiewicz zapytyw ał znacząco: „Czy jest ktoś w Polsce, kto wierzy, że w razie w ojny polsko-niem ieckiej pułki bolsze­ w ickie [będą] pomagały nam bronić naszej granicy zachodniej? Czy jest ktoś w Polsce, kto myśli, że Sow iety nie skorzystają z pierwszej okazji, aby sięgnąć po nasz Wołyń, Polesie, Nowogródek i Wilno? (C a t, Cziczerin d zię k u je prasie

(7)

rozw iązanie tego problem u. R edaktor „Słow a” s ta ra ł się przeto udow od­ nić, że ziem ie w schodnie pow inny należeć do P olski i z biegiem lat w zbogacał arg u m en tację na ten tem at. A by pełniej określić cele polityki polskiej n a wschodzie, m usiał ustosunkow ać się do tra k ta tu w ersalskiego i system u pow stałego w w y n ik u klęski Niemiec.

M ackiewicz zgadzał się z rozw iązaniam i postaw ionym i przez tra k ta t wobec Polski, k ry ty k o w ał n ato m iast pow stały system w ersalski. Za w y ­ starczające uznał postanow ienia kon feren cji p ary sk iej co do zachodniej gran icy Polski. M ackiewicz połączył p rzy ty m zagadnienie g ran icy za­ chodniej z problem em kresów w schodnich. Ju ż w początkow ym o k re­ sie istn ien ia gazety Cat stw ierdzał: „Państw o polskie m a zam k niętą d ro ­ gę do ekspansji n a zachód, pozostaje m u tylko ekspansja n a w schód”14. W inn ym m iejscu pisał: „O jcem im perializm u polskiego jest tra k ta t w e r­ salski. Zaspokoił on nasze asp iracje w zdłuż zachodniej polsko-niem iec­ kiej granicy, a tym sam ym zw rócił polską energię do re s ta u ra c ji posia­ d an ia polskiego na w schodzie”15. T endencja do takiego tra k to w a n ia p ro ­ b lem u g ranic Polski u jaw n iała się w m niej lub b ardziej zaw oalow any sposób w publicystyce M ackiewicza także w lata ch trzydziestych.

R ed ak to r „Słow a” nie był jed n ak k o n sek w en tn y w swoich d ek la­ racjach . Bo chociaż stw ierdzał, że „obowiązkiem naszego pań stw a jest odzyskanie całej sukcesji po daw nym państw ie polskim . J e s t to obow ią­ zek m o raln y , od którego nie m ogą być dane żadne dyspensy p a rty jn e [...] K ażdy skraw ek daw nego tery to riu m polskiego m a rów ne praw o, aby stać się n a pow rót polskim te ry to riu m p ań stw o w ym ”16, to nie dom agał się w łączenia do Polski ziem, k tóre p rzed rozbioram i n ależały do Rzeczy­ pospolitej (np. W arm ii). W skazuje też ta niekonsekw encja C ata w prost n a przyw iązanie a u to ra do idei u trzy m an ia, a n a w e t pow iększenia te r y ­ torialnego, kresów w schodnich p rzy Polsce.

S ystem u w ersalskiego Cat nie zaakceptow ał w pełni. R edak tor „Sło­ w a ” dostrzegał w system ie ukształto w an y m n a początku lat dw udzie­ stych p ań stw a w rogie i przyjazn e w stosunku do pań stw a polskiego. P o ­ działu takiego p ublicysta dokonał n a podstaw ie jednego, jak się w ydaje, k ry te riu m : ustosunkow ania się danego p ań stw a do w schodnich in te re ­ sów Polski.

P a ń stw a „w rogie” dla M ackiewicza to L itw a i Czechosłow acja. W in ­ tere su ją c y m nas okresie problem L itw y był jed n y m z głów nych tem a ­ tów p u b licy sty ki politycznej Cata, chw ilam i n a w e t dom inujący (zajęcie K łajp ed y , in cy d en t w Podgajach). L itw a — jego zdaniem — stanow iła pom ost w spółpracy politycznej N iem iec i ZSRR. P rzeto istnienie tej r e ­ pu b lik i zagrażało bezpieczeństw u Rzeczypospolitej, a ściślej (dodaw ał

14 C a t , Problemat kresowy, „Słowo” z 8 X 1922. 15 C a t, W dzień otw arcia Sejmu, „Słowo” z 28 XI 1922. 18 C a t , Teoria patriotyzm u, „Słowo” z 31 X 1923.

(8)

p rzew ażnie au to r) „k o rytarzo w i w ileńskiem u” . Po dośw iadczeniach 1920 r., „z ch w ilą gdy Polsce grozić będą jakieś pow ikłania, czy to od ściany w schodniej, czy zachodniej, L itw a kow ieńska zrobi w szystko, co m oże, ab y sobie podbój W ilna zapew nić [...]. Ludność w ileńska we w łas­ n y m in teresie, w in te re sie całości ziem R zeczypospolitej, w interesie bezpieczeństw a całej P olski pow inna się dom agać w y jaśn ienia i z a ła t­ w ienia sp raw y niem iecko-bolszew ickiej fo rtecy w ypadow ej, k tó rej z b ro j­ n e w ystąp ien ie może stanow ić o naszej klęsce w każdej w ojnie ze w scho­ dem czy z a c h o d e m . Z am ykanie oczu n a niebezpieczeństw o grożące z te j stro n y je st p o lity k ą stru sią (podkr. C ata — E.Cz.)”17. C at pisał te słowa po zajęciu K ła jp e d y przez L itw inów . Je d n ak tak ie oceny pozo­ sta ły c h a ra k te ry sty c z n e dla pu b licy sty k i M ackiewicza, kiedy pisał o pro ­ blem ie litew sk im 18.

Z ajm u jąc n eg aty w n e stanow isko wobec L itw y Cat w ysuw ał propo ­ zycje w łączenia tego p ań stw a do Polski. P o stu la t likw idacji rep u b lik i litew skiej form ułow ał przew ażnie w sposób ostrożny, ab y nie popaść w k o n flik t z oficjalną po lity k ą zagraniczną Polski. A utor p rzed staw iał m y śl połączenia L itw y z Polską p rzy okazji analizy in n y ch zagadnień. Na p rzy k ład p rzy ro zp a try w a n iu problem u stosunków polsko-gdańskich uzasadniał potrzebę posiadania L itw y. Pisał: „Polski m ost do m orza jest m ostem w estchnień. Poza w estchnieniam i nie strzeże go żadna siła re a l­ na i dlatego w iele osób pow iada, że polskie w ybrzeże n ależy do n a s je ­ dynie na czas niczym nie zakłóconego pokoju. Inaczej by było, gdybyśm y m ieli w sw ym posiadaniu ziem ię kow ieńską. N iestety, żołnierz polski rzucił swój pierścień zaręczynow y z w ąskiego w ybrzeża pom orskiego, a nie rzucił obrączki m ałżeńskiej z piasków n ad b ałtyck ich uroczej Ż m u­

17 C a t , Kłajp eda, „Słow o” z 13 I 1923.

18 W ażniejsze sform ułowania Cata w k w estii litew skiej. Po dekrecie Rady Ambasadorów stwierdzał: „Obecnie zaś o granicy polsko-litew skiej wobec ścisłej przyjaźni L itw y kowieńskiej znowuż decyduje siła m ilitarna Sowietów. O ile w ięc w spraw ie przynależności Galicji Wschodniej chodzi przede w szystkim o j u r y ­ d y c z n e uregulowanie tej kw estii, to niestety nam Wilnianom chodzi o f a k ­ t y c z n e bezpieczeństwo naszego kraju — korytarza (podkr. Cata — E. Cz.)” (C a t, Pretensje i o b a w y , „Słowo” z 13 III 1923). W 1924 r. wobec zaostrzenia sto­ sunków polsko-litew skich na tle prześladowań m niejszości polskiej na L itw ie i bra­ ku m ożliwości otwarcia żeglugi na N iem nie, tym razem zwracano w artykule re­ dakcyjnym na niebezpieczeństwo braku uregulowanych stosunków m iędzy obu państw am i. Stan taki, zdaniem redakcji, stwarzał dogodną sytuację dla L itw y, która w sprzyjającej chw ili może dokonać agresji na W ileńszczyznę. „Stan »teore­ tycznej« w ojny bowiem, w jakiej znajduje się Litwa i Polska, porównać można chyba do trzymania przez rząd litew sk i zapalonego lontu w pobliżu beczki prochu gromadzonego przez Rosję i Prusy” ( Re d. , S praw a litew ska, „Słowo” z 14 IX 1924). Cat podtrzym ywał sw oje twierdzenia również w 1925 r.: „Litwa jest i po­ zostanie fortecą w ypadow ą każdego wroga Polski. Dlatego też nie m ożemy lek ce­ w ażyć m ilitarnego znaczenia terytorium kow ieńskiego” (C a t, Propozycje min. Pe-

(9)

dzi”19. P rz y ro zp atry w an iu znaczenia dla F ran cji sojuszu z P o lsk ą p u b li­ cy sta stw ierdził znam iennie: „N ieprzyłączenie L itw y do P o lsk i to stra ­ cona okazja dla pokoju i bezpieczeństw a E uropy”20.

M ackiewicz niek ied y p o tra fił pisać o ty m w prost. N a początk u m a r­ ca 1927 r. został skonfiskow any a rty k u ł Ca ta z a ty tu ło w an y Realny pro­ gram w sprawie lite w s k ie j21. A u to r „p rogram ” ten zam ieścił w całości w broszurze K ropki nad i. Był to rzeczyw iście a rty k u ł dosadny. Cat za­ a tak o w ał w nim dążenia L itw y do odebrania Polsce W ilna o raz G rodna, a polityków kow ieńskich nazw ał ,,najw ięk szy m i im p e ria lista m i na glo­ bie, bo żadne z p ań stw w pięciu częściach św iata nie m arzy o pow iększe­ n iu swego te ry to riu m w tak im stosu n k u do obecnie zajm ow anego obsza­ r u ”22. R edak tor „Słow a” pow tórzył n astęp n ie m yśl, że w w y p ad k u w o jn y Polski z kim kolw iek „L itw a n a s napad nie. To jest pew nik, bezw zględny a b so lu tn y p ew nik ”23. W obec położenia geopolitycznego p ań stw a polskie­ go — stw ierdził C at — gdzie „Polska będzie m ocarstw em albo jej nie będzie” , po trzeb n y jest p ro gram zm ian te ry to rialn y c h . Polska m usi, zda­ n iem au to ra, posiadać brzeg litew ski, ab y u trz y m ać w swoim w ładan iu P om orze24. A chcąc osiągnąć d aw n ą pozycję m ocarstw ow ą w in n a dążyć do un ii z Litw ą. M ackiewicz, poniew aż nie w ierzy ł w m ożliw ość n a k ło ­ n ienia L itw inów do pokojow ego w spółżycia z Polską, zaproponow ał fo r­ m ułę „ z a j ę c i a L i t w y s i ł ą z b r o j n ą ”25 (podkr. C ata — E. Cz.). Cat nie sądził, że L itw a m ogłaby stać się d ru g ą Irlan d ią. P u blicy sta zaproponow ał, a pow ołał się n a p rzy k ła d y h istoryczne N iem iec i A u strii z 1866 i 1879 r. oraz A u strii i W ęgier z 1848 i 1867 r., a b y L itw ę w p ierw „w yw rócić” , a n astęp n ie „podnieść” . M ackiewicz uznał, iż pokonać są­ siada, a „potem uczynić go silniejszym , aniżeli b y ł przed klęską, to do­ skonała m etoda w budow aniu sojuszów. Zw ycięstw o Polski n ad L itw ą pow inno n ie zm niejszyć, lecz zw iększyć intensyw ność p rac y L itw inów n a d budow ą swego państw a. Z osiołka P[ana] G riniusa, k u cyka p[ana]

19 C a t , Polska a Gdańsk, „Słow o” z 17 VII 1923. £® C a t , Culpa, in non faciendo, „Słow o” z 28 X 1923.

21 Sprawa konfiskaty tego numeru „Słowa” nie jest wyjaśniona do końca. „Czas” w numerze z 5 III 1927 poinform ow ał czytelników o konfiskacie artykułu „Słow a” w sprawie litew skiej. Tym czasem w numerze z 6 III Cat zdem entował inform ację o konfiskacie „Słow a” za ten artykuł. Potw ierdził on wiadomość, że MSZ usiłow ało dokonać konfiskaty, lecz przeszkodziły tem u w zględy prawne. „Czas” nie zdem entow ał inform acji o konfiskacie.

22 S. M a c k i e w i c z , K ropki nad i, Wilno 1927, s. 77. 23 Op. cit., s. 79.

24 Op. cit., s. 81.

25 I Cat dodał: „[...] uważamy, że naszą słabością, i nie siłą jest, że na p[ana] W aldemarasa otwarte, szcźere, prowokacyjne, a spokojne: »napadniemy na Was przy pierwszej sposobności, aby w am odebrać Wilno i Grodno« nie odpowiadamy: »przedtem zajm iem y całą Litw ę K ow ieńską, gdyż rozum iemy, że nie możemy zo­ staw ić takiej fortecy w ypadowej każdego naszego wroga, jaką jest Litwa K ow ień­ ska«” (op. cit., s. 82).

(10)

W aldem arasa pow inno Pogoni zwrócić się c h a ra k te r ru m a k a Jag iello ­ n ów ”26. Je d n ak ż e , zdaniem Cata, b y ta k i p ro g ram w prow adzić w życie, potrzeb ne je st w p row adzenie m onarchii w Polsce, k tó ra b y łab y g w a ra n ­ tem niepodległości L itw y . Osoba m onarchy łączyłaby w fed eracji dw a niezależne p ań stw a. S tą d też, zdaniem publicysty, ,.program m onarchii polskiej to dla m nie p rzede w szystkim p ro g ram polskiej p o lity ki za­ g ran ic zn e j”27.

A rty k u ł M ackiew icza Rea ln y program w sprawie litew skie j, a tym sam ym cała koncepcja a u to ra sposobu rozw iązania pro b lem u stosunków polsko-litew skich, spotkał się z bardzo o strą rep lik ą red a k c ji „C zasu” . T rzeba powiedzieć, że p rzy p adek ostrej k ry ty k i re d a k to ra k o n serw a­ tyw nego dziennika przez red ak cję innego konserw aty w neg o czasopism a był raczej w y jątk o w y . Polem izow ano częściej w sp raw ach w e w n ętrz ­ nych, lecz o polityce zagranicznej dyskutow ano rzad ko , a n ad to d e lik a t­ nie. Tym czasem czy tam y w notatce, że ,,P[an] C at nie posiada też po­ czucia odpow iedzialności za to, co pisze, bo an i chw ili nie zastanow ił się n a d tym , że jego e lu k u b ra cje zostaną w y zy sk ane poza gran icam i k ra ju jako dowód zaborczych zam iarów naszego państw a. N a szczęście p[an] Cat je st odosobniony, ta k zw any przez niego re a ln y p ro gram w spraw ie litew skiej je st w całej Polsce u w ażan y za p ro g ram n iep o czy taln y ”28.

A tak „Czasu” na M ackiewicza był zw iązany z oskarżeniem Polski przez N iem cy a także ZSRR o przygotow yw anie p lan ów w ojennych. A r­ ty k u ł Cata, sprzeczny z ów czesną polską p o lity k ą zagraniczną, m ógł przyczynić się do p o d trzy m an ia ty ch tw ierd zeń. T rzeba jed n a k p am ię­ tać, że pro gram litew ski M ackiewicza b ył pochodną jego p ro g ram u ek s­ p a n sji na w schód i stą d k ry ty k a „C zasu” tylko odnośnie do p ro blem u L itw y nie dotykała źródeł poglądów litew sk ich a u to ra K r o p e k nad i.

Czechosłow acja obok L itw y była ty m „w rog iem ” , z k tó ry m P olska, zdaniem Cata, nie pow inna szukać porozum ienia. Stanow isko takie p u ­ blicysta w yrażał od początku istnienia „Słow a” . Z daniem M ackiew icza, przeciw porozum ieniu z Czechosłow acją p rzem aw iał przede w szystkim z arzu t popierania przez Czechów ru c h u białoruskiego i u kraińskiego (kształcenie przedstaw icieli ty ch m niejszości w P radze) oraz postaw a ich podczas w ojn y 1920 r .29 Od 1925 r. dodatkow o jako n o w y a rg u m e n t t r a k ­ tow ał słabość m ilita rn ą Czechosłow acji. „Czechy w e w n ątrz k ra ju m ają olbrzym ią ilość n a stro jo n ej antyczesko ludności niem ieck iej, k tó re j go­ towość do służby w szeregach, podczas ew en tu aln ej w o jn y z N iem cam i może być bardzo p ro blem atyczną. Czechy są A u strią w m in iatu rze , je ­

2* Op. cit., s. 82—83. 27 Op. cit., s. 84.

28 Straszenie L itw y, „Czas” z 6 III 1927.

29 C a t , Program w o jen n y Polski, „Słowo” z 17 X I 1922; t e n ż e , Z chwili

(11)

żeli chodzi o stosunki narodow ościow e tego p aństw a. W ojna Czech i P ol­ ski z N iem cam i i Bolszewią spadłaby całym ciężarem n a naszą a rm ię ”30. R ed akto r „Słow a” nie u k ry w a ł swoich praw dziw y ch in ten cji. Sym ­ p atie jego kierow ały się ku W ęgrom , jako lepszem u, zdaniem publicysty, g w aran to w i południow ej g ran icy Polski31. N egatyw ne stanow isko Cata wobec Czechosłow acji należy wiązać, jak się w yd aje, z jego poglądam i n a tem a t ziem wschodnich. O baw y przed C zechosłow acją i jej rolą w po­ lityce w schodniej Rzeczypospolitej p ublicysta w y raził po w yborze B ene­ sza do R ad y Ligi Narodów . Uznał on uczestnictw o Benesza w Radzie za fa k t niepom yślny dla Polski, poniew aż, zdaniem Cata, Benesz „dyplo­ m ata obrotny, śm iały, wysoce u tale n to w an y chce odgryw ać większą ro lę ” n a wschodzie E uropy32. M ackiewicz zaatakow ał rów nież m in istra sp ra w zagranicznych M. Seydę za in n e niż p u blicy sta oczekiwał rozło­ żenie akcentów w m owie n a forum kom isji sp raw zagranicznych senatu n a tem a t stosunków z południow ym sąsiadem : „G dy p[an] m in ister p rze­ m aw ia o Czechach i R osjanach, to zm ienia jakoś brzm ienie swego głosu. W spom niał co p raw da ([...] o Jaw o rzy n ie i m niejszościach narodow ych n a Ś ląsku Cieszyńskim , ale nie pow iedział nic o tak beznadziejnie nam w rogiej ag itacji Czechów w śród U kraińców i Białorusinów . Nie pow ie­ dział nic o u n iw ersy tetach , stypendiach, tow arzy stw ach , publicystach i w szelkich środkach, k tó ry m i Czesi p o d trz y m u ją ognisko rew o lty a n ty ­ polskiej w śród naszych m niejszości narod ow y ch”33. Postaw a Czechosło­ w acji nie gw arantow ała, zdaniem red a k to ra „Słow a” , n eu traln o ści w spraw ach w schodnich. S tąd też pesym istyczna ocena m ożliwości polep­ szenia stosunków z ty m państw em . K onsekw entnie kryty ko w ano także od czasu do czasu na łam ach „Słow a” M ałą E n te n tę 34.

Cat częstokroć osłabiał w ym ow ę swoich zasadniczych poglądów . I tak

30 C a t , M iędzynarodowe położenie Polski, „Słowo” z 30 IV 1925.

31 Wdając się w polem iczne rozważania o program ie przyszłej w ojny M ackie­ w icz stwierdził, „iż opierać się on może, o ile ma być serio, na zlikw idowaniu ko­ rytarza czeskiego na rzecz królestwa węgierskiego i zlikwidowaniu dzisiejszej w półniem ieckiej, w półbolszew ickiej, antypolskiej L itw y kowieńskiej. Do prowa­ dzenia w ojny serio choć jedną granicę posiadać m usim y spokojną, a m ianowicie granicę karpacką, dalsze utrzym anie W ileńszczyzny jest niemożliwe, jeżeli od za­ chodu zaatakują nas L itw ini kow ieńscy”. Zwraca uwagę połączenie razem L itw y i Czechosłowacji z problemem kresów wschodnich (C a t, Program w ojen n y Polski, „Słow o” z 17 XI 1922).

32 C a t , Polska i Portugalia, „Słowo” z 2 X 1923. 33 C a t, Z chwili bieżącej, „Słowo” z 9 VI 1923.

34 W krytycznych uwagach na tem at Czechosłowacji i Małej Ententy na ła ­ mach „Słow a” w yróżniali się prof. Marian Zdziechowski i W ładysław Studnicki. N ależy naw et powiedzieć, iż M ackiewicz form ułow ał sw oje poglądy o Czechosło­ w acji na podstaw ie wcześniejszych przem yśleń (i z pewnością dyskusji) Zdziechow- skiego, a także Studnickiego. Na przykład M. Zdziechowski już w 1922 r. pod­ kreślał, że w wypadku w ojny Polski z sąsiadem wschodnim czy zachodnim, Cze­ chosłow acja w ypow ie się przeciw Polsce. Odrzucił on także sojusz z Małą En- tentą, proponował natom iast sojusz z Węgrami oraz postulował wspólną granicę

(12)

sam w skazał n a złożony c h a ra k te r problem u m niejszości n arod o w ych n a kresach, k ied y o m aw iając możliwość prow adzenia po lity ki im p e ria li­ stycznej pisał: „T aka Polska, co odtrąca asym ilację in n y ch żyw iołów , co to odsyła B iałorusinów na czeskie stypendia, jest P olską n a w ro tu do m ałego państew ka, którego niepodległość w każdej chw ili m oże być zakw estionow aną”35. P rz y zn a ł więc, że kształcenie B iałorusinów w P r a ­ dze to jest nie tylko, ja k się w yrażał, antyp o lska polityka Czechosłow a­ cji, lecz i ko n sekw encje nieum iejętności rozw iązania prob lem u m n ie j­ szości narodow ych na k resach przez w ładze polskie.

M ackiewicz zupełnie in n ą ran gę nad aw ał swoim rozw ażaniom o p a ń ­ stw ach p rzy jazny ch lu b sojusznikach D rugiej R zeczypospolitej. O dm ien­ ne znaczenie p rzy p isyw ał stosunkom polsko-francuskim niż polsko-w ę­ gierskim czy polsko-rum uńskim . W ęgry i R um unia b y ły tra k to w a n e w ogóle na m arginesie zain tereso w ań red ak cji „Słow a” . Tak w y raźne ro z­ różnienie nie w y n ik ało ty lk o z pozycji m ocarstw ow ej F ra n cji, lecz także możliwości decydow ania przez te p aństw a o w schodniej polityce Polski.

Na tem at R um unii u kazy w ały się w „Słow ie” tylko okolicznościow e a rty k u ły p odkreślające sojusznicze stosunki Polski z ty m pań stw em . Z a­ znaczono np. p rzy okazji p rzyjazd u F e rd y n an d a ru m uń skiego do Polski, że w ZSRR zarów no Polska, ja k i R um unia m ają w spólnego w roga, a przez to w spólne in te re s y 36. Ocena ta nie w yw ołała dalszych pow aż­ niejszych uogólnień w publicy styce Cata.

W 1926 r. M ackiewicz przyznał się, iż poza potrzebą u trz y m y w a n ia serdecznego stanow iska wobec W ęgier nie m a koncepcji określonej poli­ tyk i, jak ą Polska pow inna — jego zdaniem — prow adzić w obec tego państw a. W skazał, że ówczesne k o n tak ty polsko-w ęgierskie są rów nież konsekw encją „oziębłości W ęgier w stosunku do P olski”37. M ackiew icz był przeciw ny polityce porozum ienia z Czechosłow acją czy M ałą En- ten tą , k tórą rozpoczął m in ister S k irm u n tt, a kontynu ow ał n a stęp n ie Skrzyński. N atom iast za celowe uw ażał podtrzy m yw anie dob rych sto ­ sunków z W ęgram i38, lecz nie chciał, tak jak to czynili S tu d n ick i czy Zdziechowski n a łam ach „Słow a” , ab y państw o w ęgierskie było sojusz­

polsko-w ęgierską (Mała Ententa, „Słowo” z 17 X 1922). Cat oceniał w ysoko zna­ czenie Zdziechowskiego i jego kom petencje w w yjaśnianiu złożoności stosunków polsko-czechosłow acko-w ęgierskich (Czesi i Japonia, „Słowo” z 2 X 1924).

35 C a t, W dzień otw arcia Sejmu, „Słowo” z 28 X I 1922.

36 W okolicznościowym artykule pisanym z powodu przyjazdu króla Ferdy­ nanda rumuńskiego czytamy: „Rumunii zagraża niebezpieczeństwo rosyjskie. To też tytu ł naszego współczucia, naszej przyjaźni, łączności interesów polsko-rum uń­ skich. Jeżeli w w ojnie z Rosją padnie Rzeczpospolita, wobec rosyjskiego kolosa nie ocali Rumunia swej nowej granicy północnej. Nowa ta granica rum uńska uw arun­ kowana jest istnieniem Polski, i to Polski jako m ocarstwa, zdolnego do zw y cię­ skiej w alki z Rosją” (W. K., P rzy jazd króla rumuńskiego, „Słowo” z 26 VI 1923).

37 C a t , Dlaczego nie ma Ottona, „Słow o” z 17 I 1926.

(13)

nikiem Polski przeciw Czechosłow acji. Cat nie w idział m iejsca dla W ę­ gier w sw ojej koncepcji po lity k i w schodniej i d lateg o nie in te reso w ał się szerzej ty m państw em .

F ra n c ja w edług Cata była w ażnym czynnikiem , k tó ry m iał pro w a­ dzić do zm ian w koncepcjach po lityk i zagranicznej Polski. Była ona i pozostała głów nym sojusznikiem Polski. W zw iązku ze zm ieniającą się od 1924 r. p olityką Anglii i F ra n c ji wobec Niem iec, a także wobec ZSRR, uległ n ato m iast zm ianie sąd C ata na tem a t znaczenia i roli sojuszu pol­ sko-francuskiego. Sojusz polsk o-francu sk i w jego pojęciu m iał przede w szystkim znaczenie antyniem ieckie. M ackiewicz rzadko p o d k reślał d ru ­ gie ostrze sojuszu — an ty rad zieckie. Ten asp ek t m ożna dostrzec w po­ czątku działalności pu b licystycznej Cata. W 1923 r., w czasie w iz y ty Fo­ cha w Polsce, red a k to r „Słow a” ubolew ał bardzo, że m arszałek nie od­ w iedził W ilna. „Podróż n iew ątp liw ie jest etap em w naszym sojuszu z drogą nam F ra n cją . W ilno zaś to la ta rn ia ja k b y na w schodnim cyplu R zeczypospolitej zapalona, k tó ra przyszłość naszego n aro d u ośw ietla. W ilno to sztan d ar polityki polskiej, k tó ry w ia tr zachodni na wschód obraca”39.'T e g o ty p u w y n u rzen ia nie pojaw iły się później w „Słow ie”. Poglądy C ata n a tem a t F ra n c ji n ależy raczej oceniać z p u n k tu w idze­ nia ta k ty k i p u b licysty niż pod k ątem jego stra te g ii p o litycznej. M ackie­ wicz obserw ow ał posunięcia F ra n c ji na aren ie m iędzynarodow ej tylko w aspekcie tak ty k i, jak ą sam proponow ał w „Słow ie” w obliczu zm ie­ n iającej się sytu acji politycznej w Europie.

N iem cy, jako wróg Polski, in tereso w ały podobnie jak F ra n c ja Cata tylko p rzy ocenie położenia m iędzynarodow ego. A u to r w stosunku do Niem iec nie w ysuw ał żadnych roszczeń te ry to ria ln y c h i zajm ow ał co najw y żej pozycję obronną wobec ich żądań. C ały w ysiłek C ata skupiał się n a dw óch zasadniczych spraw ach: po lityk i w schodniej Polski (miała to być p olityka m ocarstw ow a) i w zw iązku z n ią ukazyw ał on m ożli­ wości o brony zachodniej g ran ic y R zeczypospolitej. Wobec eksp ansy w ­ n y ch dążności Polski na w schodzie Cat szukał m ożliwości pokojowego ułożenia stosunków z N iem cam i. S tą d też od postaw y w rogiej wobec Niem iec M ackiewicz stopniow o przechodził w k ieru n k u szukania m ożli­ wości porozum ienia polsko-niem ieckiego.

II

In te re s u ją n a s tu ta j zagadnienia ta k ty k i politycznej C ata-M ackiew i- cza. W ynikała ona ściśle z ro zw o ju sy tu acji politycznej w Europie. T rze­ ba p rzy ty m podkreślić bardzo siln y subiektyw izm ocen p ublicysty. Z a­

39 C a t , Marszalek Foch o Polsce, „Słowo” z 5 V 1923. Wydaje się, że Mac­ kiew icz nie podtrzymał tej koncepcji z dwóch powodów: nie w ierzył w realność takiej polityki, ponieważ bliższe dla Francji było niebezpieczeństwo niem ieckie, poza tym w obec postępującego od 1924 r. zbliżenia Francji z Niem cami Cat pod tym kątem zaczął rozpatrywać stosunki polsko-francuskie.

(14)

chodzące m iędzynarodow e w y d arzen ia M ackiewicz in te rp re to w a ł w spo­ sób um ożliw iający m u udow odnienie staw ian ych tez. A utor K ro p e k nad i nie tra k to w a ł sw ych uogólnień jako czegoś stałego i niezm iennego, lecz dostosow yw ał je do zm ieniającej się sy tu acji m iędzynarodow ej.

W p u b licy sty ce M ackiew icza o polityce zagranicznej z la t 1922— 1927 m ożna w yróżnić, ja k się w yd aje, dw a w y raźn e etapy. Do k o n feren cji londyńskiej w sp raw ie re p a ra c ji n iem ieckich Cat p o d trzym yw ał tezę, że „dobra m iędzynarodow a sy tu a c ja P olski w a ru n k u je się słabością R o­ sji [ZSRR] i słabością N iem iec”40. Po k o n feren cji londyńskiej, w m iarę rozw oju p o lity k i prow adzącej do L ocarna, Cat coraz ostrzej k ry ty k o w ał zasady sojuszu fran cusko -po lsk iego i stopniow o osłabiał sw oje n e g a ty w ­ ne oceny n a tem a t szukania porozum ienia z N iem cam i.

W lata ch 1922-1924 pu blicy sta uw ażn ie obserw ow ał w ydarzenia m a ­ jące zw iązek ze w schodnim i ziem iam i P olski oraz funkcjonow aniem sy­ stem u w ersalskiego. Po u zn an iu g ran icy w schodniej przez R adę A m ba­ sadorów w m arcu 1923 r. C at nie k ry ty k o w ał tej decyzji, chociaż w y su ­ n ą ł szereg zastrzeżeń. W w ypow iedziach M ackiewicza na te m a t znaczenia uznania w schodniej gran icy P olski niczym w soczewce dostrzec m ożna, ja k asp iracje i anim ozje p u b lic y sty w sp ó łistn iały z rozw agą, a m arzenia egzystow ały obok realizm u . A u to r w skazyw ał, że decyzja R ad y A m ba­ sadorów nie zabezpieczyła „ k o ry tarza w ileńskiego” faktycznie, lecz „ ju ­ ry d y cz n ie ” . W dalszy m ciągu o przyn ależn o ści W ileńszczyzny decydo­ w ać będzie sto su n ek sił m ilita rn y c h ZSR R i Polski. Rów nież ta sam a r e ­ guła, zdaniem p u b licy sty , decydow ać będzie o granicy p o lsko -litew skiej41. W kilka dni później C at stw ierdził, że pow inien pow stać b u fo r m iędzy ZSRR a Polską. M iałaby to być B iałoruś praw osław na, gdyż B iałorusi­ nów uznał M ackiewicz za jed y n y w śród m niejszości narod o w ych ele­ m en t „nie d e stru k c y jn y w w ielkom ocarstw ow ej Polsce” . P olacy w inni okazyw ać w ięcej życzliw ości asp ira cjo m n arod ow ym B iałorusinów , po­ niew aż ziem ie białoruskie zostaną (Cat w yraził tę możliwość w czasie przyszłym ) włączone do Polski. Z daniem p u b licy sty dla zrealizow ania ty c h a sp iracji Polska m usi zm ienić sw ą p o lity k ę narodow ościow ą i po­ w inna oprzeć się na tak iej p a rtii b iało ru sk iej, „k tó ra by dzi&łała tylko n a te re n ie praw osław nym i byłab y p rzeciw na bolszew izm ow i”42.

Ta m yśl red a k to ra „Słow a” od daw ała bardziej jego m arzen ia niż rzeczyw istość, a pow stała na podłożu k ry ty k i tra k ta tu ryskiego. M ac­

40 C a t , Międzynarodowe położenie Polski, „Słowo” z 31 VII 1923. Podobne tw ierdzenie można dostrzec w innych artykułach: C a t , B yć albo nie być, „Słow o” z 31 VIII 1923; K s. X. [Walerian M eysztowicz?], Pesy miści i optymiści, tamże, z 6 IV 1923. Ks. X. akcentow ał niebezpieczeństw o dla Polski zarówno ze wschodu, jak i z zachodu.

41 C a t , Pretensje i obaw y , „Słowo” z 13 III 1923. 42 C a t , Przedrosja, „Słowo” z 18 III 1923.

(15)

kiew icz chciał osłabienia ZSRR realizu jąc naczelną m yśl strategiczną: jak najsiln iejsza Polska m iędzy N iem cam i a ZSR R43.

M yśl C ata o m ożliwości o derw ania B iało ru si od ZSRR n a le ż y tr a k ­ tow ać jako in cy d en taln e, chociaż c h a ra k te ry sty c z n e dla jego tw órczości zdarzenie. P u b licy sta w dalszych a rty k u ła c h nie ro zw in ął k o n k re tn e j idei przyłączenia do Polski rep u b lik radzieckich, n ato m iast p rzed staw iał swój stosunek do ZSRR jako p aństw a globalnie.

O statecznie C at w polem ice z W ładysław em S tu d nickim opow iedział się za uchw ałą R ady A m basadorów . M imo zasygnalizow anych w ątp liw o ­ ści o dalszy los W ileńszczyzny p rzew ażały korzyści płynące z realizacji tej u chw ały dla Polski, tj. stabilizacja g ran ic y i uznanie jej przez dyplo­ m ację europ ejsk ą44. M ackiewicz w ykazał w ty m w y padku sporą dozę realizm u, chociaż usankcjonow anie g ran icy w schodniej oznaczało p rze ­ kreślenie (przynajm niej chwilowo) jego plan ów ekspansyw n ych na wschodzie.

P rzy om aw ianiu poglądów C ata na te m a t ziem w schodnich w zw iązku z ukształtow aniem się g ran icy w ym aga podkreślen ia jeszcze jed en czyn­ nik: w zm agająca się od m om entu podziału pasa n e u tra ln e g o m iędzy L it­ w ą a Polską k ry ty czn a postaw a p u b lic y sty wobec Ligi N arodów . Cal kry ty k o w ał wów czas delegata Polski w G enew ie Szym ona Askenazego za to, że nie sprzeciw ił się p rzybliżeniu g ran icy w k ie ru n k u W ilna45. K ry ty k ę Ligi Cat znacznie poszerzył w e w rześniu 1923 r. om aw iając sto­ sunek tej organizacji do p o lity k i w schodniej Polski. Z daniem p u b lic y sty Liga N arodów , dla p o d trzy m ania swego a u to ry te tu osłabionego niem oż­ nością rozw iązania przez n ią sporu grecko-w łoskiego, znalazła „ofiarę” — Polskę. Liga ze szkodą dla in teresó w p ań stw a polskiego zajęła się p ro ­ blem em ziem i w ileńskiej n a sk utek roszczeń L itw y 46. P u b licystę zanie­ pokoiło w y b ran ie Czechosłow acji do R ad y Ligi. „Jeżeli dotychczas L i­ ga N arodów , tak poniew ierana przez rzą d y p a ń stw zachodnich — pisał au to r — rządziła się dość swobodnie n a w schodzie Europy, gdzie też skierow ała prom ienie swego a u to ry te tu w ich n ien aru szaln ej całości, to obecnie po w ejściu p[ana] Benesza do R ady, niew ątpliw ie jeszcze wzm ocni swe am bicje i asp iracje w ty m k ieru n k u . P a n Benesz [...] już

43 „Aby się pomiędzy potężnym i N iem cam i a potężną Rosją utrzym ać, państwo polskie m usi być terytorialnie jak najw iększe. Jest to wym óg kategoryczny. D la­ tego przestrzegaliśm y wielokrotnie, iż nacjonalistyczny miraż państwa językowo i etnicznie jednolitego, jest, w naszych w arunkach geograficznych, zgubny i szko­ dliwy. Kto m oże być w wielkom ocarstwowej Polsce elem entem nie destrukcyjnym , lecz współpracującym, współgospodarzem? U kraińcy są bezw zględnie nam wrodzy, Żydzi są bezw zględnie niepożądani, Niem ców jest za mało, przyszłość naszego sto­ sunku do Litw inów leży w e mgle. Pozostają Białorusini” (Ibidem).

44 C a t , T ry u m f czy żałoba?, „Słowo” z 22 III 1923. 45 C a t , Dzień klęski, „Słowo” z 6 II 1923.

(16)

będąc w R adzie Ligi zechce jej użyć jako in stru m e n tu w swej polityce w scho dniej”47.

Silniejsze ak c en ty k ry ty k i Ligi N arodów u C ata dostrzegam y w oce­ n ie w ypow iedzi p rem iera b ry ty jsk ieg o Mac D onalda w G enewie o m oż­ liw ości p rzy ję cia ZSRR w poczet członków tej organizacji48. Cat głosząc tezę o szczególnej roli P olski jako „w ału obronnego przed bolszew izm em ” przeciw staw iał się p rzy jęciu Zw iązku Radzieckiego do Ligi. Nie głosił zastrzeżeń w obec N iem iec. W yraził przekonanie, że państw o to w ejdzie w skład tej m iędzynarodow ej organizacji. Z daniem M ackiewicza pow stała groźba odnow ienia w sp ó łp racy niem iecko-radzieckiej, a koszty takiego porozum ienia zapłaciłaby Polska. C at uw ażał, że w łaśnie antypolska dzia­ łalność b y łab y ty m p u n k tem łączącym oba państw a. „K ooperacja ro sy j­ sko-niem iecka będzie m iała co dzień now ą jakąś kw estię antypolską do w niesienia n a m iędzynarodow ą w okandę. Liga N arodów z in sty tu cji, k tó ­ re j nazw a dzisiaj brzm ieć pow inna: m iędzynarodow a in sty tu cja do spraw polskich, przek ształci się n a m iędzynarodow ą in sty tu cję likw idacji n ie ­ podległości p o lsk iej”. R ed ak to r „Słow a” w skazyw ał na zasadnicze — jego zdaniem — przeciw ieństw a m iędzy politycznym i celam i Ligi N arodów a dążeniam i Polski. P ań stw o polskie chcąc zdobyć ran gę m ocarstw a m u­ si w zm acniać sw ą siłę m ilita rn ą i podsycać m ilita rn e n a stro je w społe­ czeństw ie.

W obec zasadniczego k o n flik tu o ziem ie w schodnie z ZSRR Polska zo­ stała na wschodzie jed y n ą pow ażną zaporą przeciw Zw iązkow i Radziec­ kiem u, k tó ry — zdaniem C ata — sta ra ł się o rozszerzenie w pływ ów ko­ m unizm u. Tym czasem Liga N arodów , nie może pogodzić swej p acyfi­ stycznej ideologii z p o trzeb ą przeciw działania w pływ om kom unistycz­ nym . „W zrost a u to ry te tu Ligi N arodów będzie m ocniał proporcjonalnie do zw iększania się p acyfistycznych n a stro jó w i pacyfistycznej p ro p ag an ­ dy w całej E u rop ie”. P olska więc — stw ierdzał red a k to r „Słow a” — nie może m ieć z Ligą zgodnych interesów . P rzy jęcie Niem iec i ZSRR spo­ w oduje zw iększenie ilości „sp raw polskich n a m iędzynarodow ej w okan­ dzie”.

Z k ry ty k i Ligi N arodów w y ra sta ł niepokój a u to ra o przyszłość ziem w schodnich. O brady w G enew ie n a d problem em m niejszości narodow ych spow odow ały w y raźn ą akcję „an ty lig ow ą” red ak cji „Słow a” . K w estię przynależności ziem w schodnich tra k to w a ł M ackiewicz jako podstaw ę sw oich poglądów i dlatego polity k ę Ligi o k reślił jako w rogą interesom

47 C a t , Niepowodzenia polskiej po lityk i zagranicznej, „Słowo” z 14 IX 1923. W artykule tym Cat nie om ieszkał przypisać dyplom acji polskiej w iny za wybór C zechosłowacji do Rady Ligi. Zdaniem publicysty, m inister Seyda nie powinien był w ysuw ać nierealnej kandydatury Skirmuntta. Polska poniosła klęskę, ponie­ waż do Rady w m iejsce nieszkodliw ych Chin został w ybrany m inister Benesz.

48 C a t , Co nas czeka, „Słowo” z 7 IX 1924; t e n ż e , C z w a rty zaborca, tamże z 16 IX 1924. Aluzja o zaborcy skierowana jest pod adresem Ligi Narodów.

(17)

Polski. A rg u m en tację sw oją C at w późniejszych lata ch poszerzył, lecz „korzenie” k ry ty k i Ligi tk w iły w ocenie jej stanow iska w obec polskich granic w schodnich.

Przełom ow e znaczenie dla zm iany tak ty czn y ch poglądów C ata m iały przeobrażenia polityczne n a zachodzie Europy. C ata in tereso w ało przede w szystkim funkcjonow anie system u w ersalskiego w odniesieniu do N ie­ miec oraz polityka F ra n cji i W ielkiej B ry tan ii n a aren ie eu ro p ejsk iej ze szczególnym uw zględnieniem stosunku obydw u m o carstw do N iem iec i ZSRR.

M ackiewicz u p a try w a ł znaczenie sojuszu polsko-francuskiego (oprócz popierania przez F ran cję in teresów polskich na wschodzie) przede w szy­ stkim w u trzy m y w an iu Niem iec w posłuszeństw ie przez państw o f ra n ­ cuskie w obec postanow ień tra k ta tu w ersalskiego49. Toteż re d a k to r „Sło­ w a” uw ażnie obserw ow ał i szybko reagow ał n a jakiek olw iek zm iany na sty k u niem iecko-francuskich stosunków .

N iepow odzenie k o n feren cji p ary sk iej w spraw ie odszkodow ań n ie ­ m ieckich w styczniu 1923 r. skłoniło C ata do rozw ażań o stosunku P o l­ ski do F ran cji. R ed ak to r „Słow a” słusznie zauw ażył p rzy tej okazji, że fiasko k o n feren cji było sym ptom em rozkładu dotychczasow ego sojuszu p ań stw e n te n ty W ielkiej B ry tan ii i F ran cji. M ackiewicz k ry ty czn ie oce­ nił tr a k ta t w ersalski. Pow ołując się na głos J a k u b a B ainville’a, ro ja li- stycznego pu b licy sty z „L ’A ction F ran çaise”, a także na „odczucia” sze­ rokich w a rstw społeczeństw a francuskiego, Cat stw ierdził, że tra k ta t w ersalski został n iedopracow any z w in y dyplom acji fran cu sk iej. Idąc za głosem p rezy d en ta W ilsona, d yp lo m acja fran cu sk a — jego zdaniem — dopuściła do pow stania p ań stw n arodow ych w E uropie środkow ow schod­ niej. W jed n y m z późniejszych a rty k u łó w Cat dodał, że u k ład w ersalski, „zbałkanizow ał” Europę w schodnią i zniszczył A ustro-W ęgry, jed y n ą przeciw w agę N iem iec w ty m re jo n ie 50. Po zerw an iu k o nferencji p a ry ­ skiej, zdaniem M ackiewicza, F ra n c ję oczekują now e pow ikłania i ty le tylko F ran cu zi uzyskali za swój ogrom ny w ysiłek w łożony w w ygranie w o jn y św iatow ej. L ikw id acja sk u tk ó w w o jn y — pisał a u to r — została przeniesiona z dziś na ju tro . N iem cy ze spraw y odszkodow ań uczyniły w ygodny p u n k t obrony i narzędzie działań d yplom atycznych w śród pań stw koalicji. Z daniem p u b lic y sty z daw nej e n te n ty w ykrystalizo w ały

49 C a t , Przestrogi dla Polski, „Słow o” z 12 V 1923. Autor ukazał problem na tle geopolitycznej sytaucji Polski: „Nasza sytuacja m iędzynarodowa to pierścień wrogów. Na likw idację słabej, a tak bardzo złośliwej Litw y K ow ień sk iej] nas nie stać. Czechy, pomimo najlepszej chęci pojednania z naszej strony [ale nie ze strony Cata — E. Cz.], okazują nam bezw zględną niechęć, ujawniającą się chociaż­ by w nam iętnym popieraniu agitacji ukraińskiej i białoruskiej: Rosja i Niemcy oto dwa m ocarne bloki. Pierw szy z nich stoczony jest przez bolszewizm, drugi — trzym any na obroży przez bohaterską Francję — ale samo ich istnienie nie wróży nic dobrego dla P olsk i”.

(18)

się dw a przeciw ne obozy: rom ański (F ran cja, Belgia i — z zastrzeże­ niem — W łochy) oraz anglosaski. Polski C at nie um ieścił w żadnym obozie. N atom iast zalecał on dyplom acji polskiej w iększą sam odzielność, poniew aż sprzeczności fra n c u sk o -b ry ty jsk ie okazały się zbyt silne, aby zdanie Polski czy B elgii mogło w płynąć n a pogodzenie obydw u przeciw ­ nik ó w 51.

Ten m inorow y n a stró j, w jak i popadł M ackiewicz, u stą p ił rychło entuzjazm ow i z pow odu zajęcia N ad ren ii przez w ojska francuskie. Z a­ sadnicze a rty k u ły n a tem a t okupacji N ad ren ii red a k to r „Słow a” napisał w lipcu i sierp n iu 1923 r. Z astanaw iał się w nich n ad znaczeniem tego posunięcia dla sy tu a c ji politycznej w Europie. Cat z całą red a k c ją go­ rąco poparł zajęcie R u h ry w m yśl hasła, że „dobra m iędzynarodow a sy­ tu a c ja Polski w a ru n k u je się słabością R osji i N iem iec” . Polska, tw ie r­ dził autor, znacznie w zm ocniła się, poniew aż N iem cy po o derw an iu N ad ren ii straciły w szelkie znaczenie polityczne. W skazyw ał też na zn a­ czenie Polski na w schodzie jako „jedynego, w iernego i uczciwego so ju sz­ n ik a F ra n c ji” . Czechosłow acja — pisał C at — nie może być tak im so­ jusznikiem . P u b licy sta sform ułow ał elegancko m yśl pod adresem F rancji: „Bardzo n am do tw a rz y w tej roli [sojusznika], należy się także spo­ dziew ać, że p rzyniesie nam ona duże k orzyści”52.

Cat poszedł dalej w ocenie zajęcia R u h ry . Zajęcie R u h ry nazwrał w p rost „nap raw ą tra k ta tu w ersalskiego”53. F ra n cja chciałaby jeszcze raz — jego zdaniem — podyktow ać k o rzy stne w a ru n k i pokoju dla siebie. S tą d sy m p atia tego p a ń stw a do p lan u u tw o rze n ia rep u b lik i n a d re ń sk iej. F rancu zi, jak sądził M ackiewicz, nie o b aw iają się p rze w ro tu k o m u n i­ stycznego w B erlinie, n iechętnie n ato m iast pow italiby re s ta u ra c ję m o­ n a rc h ii w B aw arii, k tó ra w przyszłości m ogłaby odegrać rolę „P iem o ntu wobec idei potężnych N iem iec”. Rozbicie N iem iec na m niejsze p a ń ste w ­ ka byłoby dla Polski — zdaniem M ackiew icza — dogodne, poniew aż zniknęłoby w spom niane zagrożenie. D latego też „Słow o” ustosunkow ało się przych ylnie do k rążących wówczas pogłosek o oderw aniu się N ad­ ren ii czy B aw arii od N iem iec54. Zajęcie R u h ry przez F ra n cję to szczyt n a stro jó w p rofrancu sk ich i an ty n iem ieck ich C ata i „Słow a”.

61 C a t , Zerwana konferencja, „Słowo” z 9 I 1923.

52 C a t , M iędzynarodowe położenie Polski, „Słow o” z 31 VII 1923. Autor za­ kończył ten artykuł pesym istycznie w nawiązaniu do sytuacji w ew nętrznej w P o l­ sce. Jednakże rozprzężenie i słabość w ew nętrzna Polski — pisał M ackiewicz — nie dają gwarancji, że „zdołamy jako państwo przetrwać tę burzę i niepodległość ocalim y”. Zabrakło „symbolu monarchicznego, ogólnonarodowego, ponadpartyjne­ go [...] Czekamy na tę burzę rozdwojeni, rozw ścieczeni na siebie, niczym łódź bez żagli i steru”. Ostatnie sform ułowanie w ystęp uje często w artykułach Cata.

53 C a t , Linia Poincarego, „Słowo” z 3 VIII 1923.

64 C a t , Francja, Rzesza a Bawaria, „Słowo” z 29 IX 1923; C a t, Z dnia na

dzień, „Słowo” z 4 X 1923; J a c z, Los von Berlin, „Słowo” z 8 VIII 1923; J a c z, Wiedeń, Monachium, „Słowo” z 9 X 1923.

(19)

W raz z n a ra stan ie m k ry zy su w alutow ego w Polsce ton a rty k u łó w M ackiewicza o F ra n cji zaczął ulegać w yraźnej zm ianie. C at zw racał u w a ­ gę przede w szystkim na łączność k a ta stro fy w alutow ej w N iem czech i Polsce z uw agi na duże pow iązania ekonom iczne obu k rajó w . P om inął on n ato m iast przyczy n y w ew nętrzne, k tó re doprow adziły do załam ania system u w alutow ego w Polsce. M ackiewicz w skazyw ał n a F ra n c ję jako bezpośredniego spraw cę d ep recjacji w a lu ty polskiej. Z daniem Cata, N iem cy w alcząc z F ra n cją pogarszały w artość m ark i, konsekw encje te ­ go stan u odczuli Polacy. A u to r kategorycznie stw ierdził i ostrzegał: „ J e ­ steśm y n ajw iern iejszy m sojusznikiem F ra n c ji n a wschodzie [...] We fra n ­ cuskim więc in teresie leży, abyśm y n a p raw d ę m ogli odseparow ać swą w a lu tę od zm iennej sy tu a c ji politycznej w Niem czech. W przeciw n y m razie, im b ardziej będzie F ra n cja pogrążać swego przeciw nika niem iec­ kiego, ty m w iększe u n a s pow staw ać będą k a ta stro fy w a lu to w e ”. Pożycz­ ka udzielona A ustrii posłużyła M ackiewiczowi za p rzy k ład i wskazów kę, aby Polsce udzielono rów nież pom ocy zagranicznej. W aluta polska u n ie ­ zależniłaby się wówczas od niem ieck iej55. M ackiewicz jesienią 1923 r. nie ty le k ry ty k o w ał stosunek F ra n c ji do Polski, ile podpow iadał, co F ra n ­ cuzi pow inni zrobić, ab y in te resy polskie nie doznały uszczerbku z po­ w odu n a stę p stw okupacji N adrenii.

N astęp u jące po sobie kolejno w y b o ry do p arlam entów : b ry ty js k ie ­ go, francuskiego i niem ieckiego, spow odow ały niepokój Cata nie tylko o los stosunków polsko-francuskich, lecz o pozycję Polski n a aren ie po­ litycznej w Europie. Polska — zdaniem Cata — pełniła dotychczas dw ie w ażne m isje w Europie, tj. zapory „antybolszew ickiej” oraz rolę obroń­ ców „cyw ilizacji zachodniej przed niebezpieczeństw em m ilitary zm u n ie ­ m ieckiego” . K lęska w yborcza k o n serw aty stów angielskich zrodziła u Cata pesym istyczne p rzew id y w an ia56. W ynik w yborów odczytał on jako w zrost n astro jó w proniem ieckich i an ty fran cu sk ich . Z daniem Cata, p rze ­ g ran a k onserw atystów była niepom yślna dla Polski, poniew aż A nglicy nie obaw iają się „bolszew izm u u siebie”, a linia b ry ty jsk ie j p olity ki zagra­ nicznej nie zawsze jest zgodna z in te rese m E uropy. Co gorsza — p isał M ackw iew icz — w yb o ry w W ielkiej B ry tan ii w p ły n ęły n a pogorszenie pozycji politycznej obozu Poincarego (zw olennika tw ardego k u rsu w o­ bec Niemiec) w e F ra n c ji57. W yniki w yborów do p a rla m e n tu francuskiego w yw ołały u p u b licysty obaw y „ o m iejsce Polski w polityce eu ro p e j­ sk ie j” . K lęskę bloku P oincarego i zw ycięstw o lew icy Cat ro zp a try w a ł pod k ątem przyszłości stosunków francusko-radzieckich. O baw iał się n a w e t k a n d y d a tu ry H e rrio ta na p rem iera, gdyż zdaniem C ata był on zw olenni­ kiem zbliżenia z ZSRR58. R ed ak to r „Słow a” przew idyw ał, że zwycięska

55 C a t , Nim. słońce wzejdzie..., „Słow o” z 10 X 1923. 66 C a t , Klęska Polski, „Słowo” z 11 XII 1923. 67 C a t, Z po lityk i zagranicznej, „Słowo” z 16 II 1924. 58 C a t , Glossy powyborcze, „Słowo” z 15 V 1924.

(20)

lew ica (prognoza przedw yborcza) poprow adzi dalej wobec Niem iec poli­ ty k ę Poincarego, lecz chce to czynić „na w łasny rac h u n e k ”59. P raw ie rów nocześnie z fran cuskim i odbyły się w ybory do R eichstagu. M ackie­ wicz w yraził swe niezadow olenie z w y nik u głosow ania, poniew aż obóz odw etow y, a n ty w e rsa lsk i, a więc „p ro w o k acy jn y wobec F ra n c ji i P o l­ ski”, nie odniósł zw ycięstw a60.

R edak to r „Słow a” nie p rzew idyw ał niedalekiej już zm iany polityki francuskiej wobec Niem iec, „Sojusz niem ieckofrancuski jest dziś n ie ­ m ożliwy, a dopóki sojusz tak i nie zaistnieje, dopóty F ra n cji będzie po­ trzebny, n i e z b ę d n y w schodni sojusznik. W danej chw ili sojuszni­ kiem tak im nie m oże być Rosja. Rosja nie zechce i nie może być a n ty - niem ieckim środkiem po lity czn y m ” (podkr. C ata — E. Cz.)61. P u b licy sta postaw ił zdecydow anie, pom im o początkow ych w ahań, n a sojusz pols­ k o-francuski. P oparcie to C at uzależnił od um ożliw ienia Polsce w ypeł­ nienia p rzy pisy w an ych jej m isji politycznych oraz od trw ałości k on iu n ­ k tu ry antyniem ieckiej we F ran cji.

W yniki obrad k o n feren cji londyńskiej w spraw ie rep a ra cji niem iec­ kich, p lan Davesa i zm iana polityki F ra n c ji i W ielkiej B ry tan ii wobec Niemiec, w szystkie te m o m enty znalazły odzw ierciedlenie w pu b licy sty ­ ce Cata. M ackiewicz stopniow o zaczął poszukiw ać now ej tak ty k i, w jego przekonaniu dającej g w aran cję zapew nienia Polsce roli m ocarstw a eu ro ­ pejskiego. Bezpośrednio po k o n feren cji C at był zdania, że o b rad y lon­ dyńskie zabezpieczyły E uropę p rzed a ta k iem Niem iec, lecz ty lk o w kie­ ru n k u zachodnim . Dla P o lski sojusz z F ra n c ją pozostaw ał tarczą ochron­ ną. P u b licy sta postaw ił pytanie, czy „postanow ienia londyńskie nie za­ w ierały ubocznej wskazów ki, w jak ą stron ę bezpieczniej mogą N iem cy zwrócić sw ą am b icję?” Początkow o — tw ierd ził M ackiewicz — e k sp an ­ sja N iem iec sk ieru je się w stro n ę K łajp ed y . Zajęcie tego m iasta przez Niemców a u to r K ropek nad i uw ażał za szkodliw e dla in teresó w m ocar­ stw ow ych Polski, bo „dążenie do pozyskania w ta k ie j czy in n ej form ie północnego w ybrzeża B a łty k u je st zadaniem p o lity k i p o lskiej”62. C at w y ­ raził w ątpliw ość co do słuszności sojuszów Polski, „skoro na w y d arzenia polityczne nie p o trafim y w pływ ać, pom im o naszej te ry to ria ln e j i liczbo­ wej potęgi, pom im o naszych przem ysłow ych bogactw , pom im o naszej d rug iej z rzędu co do liczby arm ii w E u ro p ie”63.

Na w ątpliw ości Cata w p ły n ął jeszcze jed e n m om ent: naw iązanie k o n ­ tak tó w dyplom atycznych i h andlow ych przez W ielką B ry tan ię i F ra n ­ cję z ZSRR. P od jęta w 1924 r. próba pacyfikacji E u ropy przez m ocarstw a zachodnie spotkała się ze zdecydow aną k ry ty k ą Cata. M ackiewicz opo­

59 C a t , We Francji, Włoszech i Niemczech, „Słowo” z 29 III 1924. c® C a t , W y b o ry w Niemczech, „Słowo” z 6 V 1924.

61 C a t , Francuski zamach stanu, „Słowo” z 13 VI 1924.

82 C a t , Niezależne N iem cy i zależna Polska, „Słow o” z 21 VIII 1924. “ C a t , Pytania bez odpowiedzi, „Słowo” z 14 VIII 1924.

Cytaty

Powiązane dokumenty

ki prowadzonej wobec Polski), co eksponowano po stronie polskiej, ale nie tylko od Rosji, relacje polsko ‑rosyjskie bowiem uzależnione były w znacznym stopniu także od Polski,

P(SARS|T⊕)=P(T⊕|SARS)P(SARS) P(T⊕) brakujenamwartościP(T⊕),którąmożemywyliczyćzwzoru(5,str.14):

Pius XII ogłosił encyklikę Deiparae Virginis Mariae, która zapoczątkowała szeroką konsultację wśród biskupów, kapłanów i całego Ludu Bo­ żego czy jest

Działania podejmowane przez Grupę charakteryzował jednak brak konsekwencji. Za sukces polskiej prezydencji w roku 2008/2009 uznawano wypracowanie wspólnego stanowiska GW w

Zgoda niemiec- ka na likwidację korytarza czeskiego i utworzenie polsko-węgierskiej granicy była dla niego pewnego rodzaju testem intencji niemieckich, świadczącym o chęci

[r]

Consider a hypothetical p-n-p transistor of which the capacitances of the depletion layers existing ori either side of both p-n junctions are negligibly sm all

Rada Stanu ma ustalić, jaki stosunek ma być podległych jej organizacyi do niej, ale nie zjazd tych organizacyi, które rzekomo »oddają się całkowicie na rozkazy Rady Stanu«.. W