Edward Czapiewski
Koncepcje polityki zagranicznej
Polski na łamach "Słowa" w latach
1922-1927
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 17/3, 21-51
EDWARD CZAPIEWSKI
K O N C E PC JE PO L IT Y K I ZA G RA N ICZN EJ PO L SK I N A ŁAM ACH „SŁO W A ” W LATACH 1922— 1927
P u b licy sty k a polska w okresie m iędzyw ojennym , jej k ieru n k i i rola w k ształtow an iu św iadom ości politycznej społeczeństw a to te m a t in te resujący , szkoda tylko, że tak m ało dotychczas zbadany. S tan isław M ac kiewicz (Cat) był dzienn ik arzem , k tó ry zapisał się w polskiej m yśli poli tycznej jako rzecznik politycznego porozum ienia polsko-niem ieckiego.
R edaktor, a n a stę p n ie w ydaw ca „Słow a” w ileńskiego, p rzed e w szyst kim dał się poznać społeczeństw u D rugiej R zeczypospolitej jako zwo lennik rządów sanacyjnych. Jego stanow isko w spraw ie p o trzeb y i m o żliwości porozum ienia polsko-niem ieckiego w yw oływ ało ożyw ione pole m iki prasow e, a n ieje d n o k ro tn ie osobiste atak i. N ajb ardziej zn anym i n ajczęstszym przeciw nikiem M ackiew icza był dziennikarz i p olity k proendecki S tan isław S troński. W ciętych i zjadliw ych a rty k u ła c h za m ieszczanych na łam ach „W arszaw iank i”, a później „G azety W arszaw skiej” — polem izując z C atem w skazyw ał na F ra n cję jako jedy nego m o żliwego sojusznika Polski. Pog ląd y S. M ackiewicza atakow ali tak że in n i publicyści, np. A dolf Now aczyński, S tan isław Kozicki. N iejed n o k ro tn ie przedstaw iali oni poglądy C ata niedokładnie, często w sposób u p r o s z c z o
ny. Dzisiaj przed staw ienie poglądów M ackiewicza u tru d n ia ją przekazy o nim w spółczesnych m u publicy stó w i polityków , w rogów i przy jaciół politycznych. O kreślenie M icew skiego1 — „zw olennik o rie n ta c ji p ro n iem ieckiej” — jest łagodne w poró w nan iu z „germ anofilem ” , ja k o k re ślano go w m iędzyw ojennej prasie czy w spom nieniach2.
Dla zrozum ienia poglądów M ackiew icza w lata ch trzy d ziesty ch ko nieczne jest zbadanie źródeł, z k tó ry c h w y ra sta ły jego koncepcje. A rty
1 A. M i c e w s k i , W cieniu marszałka Piłsudskiego, Warszawa 1967, s. 184. 2 Do tych różnorodnych interpretacji przyczynił się sam M ackiewicz. K oncep cję proniem iecką ogłosił na łamach „Słow a”, a następnie w broszurze politycznej
K ropki nad i w 1927 r. Twierdził w tychże Kropkach, iż w 1923 r. dyskutow ał
z W ładysławem Studnickim (nie w ym ienił jego nazwiska) o ew entualności wyboru orientacji na Niemcy, ale tę koncepcję w ów czas jakoby odrzucił. Tym czasem na początku lat trzydziestych przekonywał, że orientację na Niem cy w ybrał już w 1923 r. A od 1938 r. dowodził, iż stale był jej rzecznikiem.
k uł jest próbą ukazania drogi, k tóra doprow adziła do u k ształto w an ia się koncepcji polskiej p o lity k i zagranicznej M ackiewicza. P o d staw ą jest jego p u b licy sty ka w „Słow ie” w latach 1922— 1926 oraz b ro szu ra polityczna K ro p k i nad i (1927). W a rty k u le podjąłem próbę u k azan ia zasadniczej strateg ii politycznej Cata oraz zm ieniającej się w obliczu w ydarzeń tak ty k i.
W ileńskie „Słowo” (1922— 1939) było dziennikiem prow incjonalnym , k tó ry zdołał przekształcić się w gazetę o ogólnopolskim zasięgu. Duża to przede w szystkim zasługa M ackiewicza. O panow any przez niego niem al do p erfek cji w arsztat dzienn ik arski u łatw iał szybkie rea k c je na p rzejaw y życia politycznego i publicznego. Nowoczesne sposoby redagow ania dziennika zapew niły pism u p rzejrzystość i sp rz y ja ły dużej poczytności gazety 3. W om aw ianym okresie oprócz M ackiew icza fila ra m i „Słow a” byli: znany już w cześniej p ublicysta i p olityk W ład ysław S tudnicki i profesor U n iw ersy tetu im. S tefan a B atorego M arian Zdziechowski. W „Słow ie” , politycznym organie k o n serw atystó w w ileńskich, zam iesz czali a rty k u ły , przew ażnie o tem aty ce rolniczej, kresow i ziem ianie, jak np. S tan isław W ańkowicz i H ipolit Gieczewicz. Ale łam y „Słow a” , jak słusznie zauw ażył J. Ja ru z e lsk i4, były także o tw a rte dla au torów n ie koniecznie o ko n serw aty w n y m nastaw ieniu. Ich głosy zam ieszczano w tzw . „w olnej try b u n ie ” , często z k ró tk ą n o ta tk ą red a k c ji zw racającą uw agę n a d y sk u sy jn y c h a ra k te r publikacji.
Ton pism u n ad aw ała publicy sty ka S tanisław a M ackiewicza. N iem al w każdym n u m erze „Słow a” znajdow ały się jego a rty k u ły , n o tatk i, do piski sygnow ane Cat. Bardzo rzadko podpisyw ał się on inicjałam i swego nazw iska St. M. C h arak tery sty czn e dla p u b licy sty ki C ata jest w zajem ne p rzenik anie się problem ów w ew n ętrzn y ch i zagranicznych. Tezy, k tó re a u to r chciał uw ypuklić, b y ły pow tarzane w ielokrotnie w a rty k u łac h , n ie raz przez w iele lat. M ackiewicz w ypow iadał się n a te m a t po lity ki za granicznej w form ie im p eraty w n y ch nakazów pod adresem kolejn ych rządów czy m inistrów sp raw zagranicznych. Form a ty c h w ypow iedzi to często ep ite ty dezaw uujące danego polityka. C at s ta ra ł się w ykazać w yż szość swojej in tu icji politycznej n a d k ieru jący m i polską polityką zagra niczną zaw odow ym i po lity kam i i dyplom atam i.
W uw agach w stęp ny ch nie m ożna pom inąć om ów ienia pozycji M ac kiew icza w „Słow ie”. J e st to tru d n e zadanie, poniew aż nie zachow ało się archiw u m red ak cyjn e. Chcę ty lk o uzupełnić bądź uściślić u stalen ia
3 J. J a r u z e l s k i , Mackiewicz i konserw atyści, W arszawa 1976, s. 61 i n. O rosnącej poczytności „Słowa” w skazuje wzrost nakładu w 1926 r. z 2000 egz. do 4500 egz. Dane z Archiwum Akt Nowych. Akta M inisterstw a Spraw W ewnętrz nych mikr. 20174. Szerzej na ten tem at w ypow iedział się A. P a c z k o w s k i ,
Prasa Drugiej Rzeczypospolitej 1918—1939, Warszawa 1972, s. 49 i n.; oraz S. R u d
n i c k i , W. W ł a d y k a , Prasa k o n serw atyw n a Drugiej Rzeczypospolitej, „Rocznik Historii Czasopiśm iennictwa Polskiego”, t. 14, z. 4, s. 424.
A. Paczkow skiego, S. Rudnickiego i W. W ładyki. W ydaje się, że rola C ata w red a k c ji „Słow a” um acniała się od chw ili, kiedy został on w y daw cą gazety w lu ty m 1923 r. W ówczas „Słowo” przestało być organem w ileńskiego oddziału S tro n n ictw a P ra w icy N arodow ej. R edakcja ogło siła 6 lutego 1923 r. swój now y statu s „jako niezależny od organizacji p a rty jn y c h o rgan zachow aw czy” . W latach 1922— 1926 Cat stopniowo zdom inow ał n ajw ażn iejszy dział gazety — p u b licy styk ę polityczną. G dy w pierw szych lata ch istn ien ia dziennika w ażne a rty k u ły w stępne pod pisyw ali M arian Zdziechow ski, Czesław Jank o w ski (Jacz.), K o n stan ty Syrew icz (K.S.), W alerian C harkiew icz (Ks.X?) — od ro k u 1924 coraz częściej p o stu la ty p rogram ow e „Słow a” przedstaw iał M ackiewicz.
O decydującej roli C ata nie przesądzała fu n k cja re d a k to ra i w yd aw cy, ale jego spraw ność in te le k tu a ln a jako w yraziciela poglądów „żu b rów ” w ileńskich. „Słow o” usam odzielniło się finansow o dopiero w k o ń cu lat trzydziestych. Do tego czasu dziennik w spierali ziem ianie w ileń scy, a w szczególności J a n Tyszkiew icz, S tan isław W ańkowicz, A lek san der M eysztowicz. Cat, zapew niw szy sobie monopol w k ształtow aniu po lity k i „Słow a” (przede w szystkim po zam achu m ajow ym ), nie był w y konaw cą li tylko zleceń k o m itetu redakcyjnego, lecz sta ra ł się nadaw ać gazecie piętno indy w id ualn e, nie zawsze zgodne z p o g lą d a m i pozostałych członków kom itetu. W 1924 r. red ak cję „Słow a” opuścił na kilka m ie sięcy Czesław Jank o w sk i. T ru d n e w a ru n k i bytow e, jak pisał w liście do E razm a P iltza, zm usiły go do ponow nej w spółpracy z m acierzystym pism em . Po powrocie Jan ko w sk i p rzestał zajm ow ać się p ublicysty ką po lityczną. Dokonana przez A. M eysztowicza w 1930 r. ocena m ożliwości w p ływ u k o m itetu red a k c y jn e g o na poglądy M ackiew icza w skazuje; że praw dopodobnie w cześniej rów nież w ystępow ały różnięe opinii n a te m a t kształtow ania p olityk i „Słow a”5. W ydaje się pew ne, iż zależność fin a n sowa red a k to ra od członków k o m itetu redak cyjn ego nie przeszkadzała Catowi w p rezen tacji niezależnych poglądów . Dowodem jest jego p u blicystyka w „Słow ie” oraz to, że różnice poglądów dotyczyły szcze gółów bądź tak ty k i, a nie ogólnych koncepcji.
I
„Słowo” zaczęło w ychodzić w okresie, kiedy granice Polski b y ły ju ż ustabilizow ane. Od k ilk u lat obow iązyw ał w życiu europejskim tra k ta t w ersalski, a od 1921 r. tra k ta t rysk i, k tó ry m iał uregulow ać pokojow e w spółżycie dwóch p ań stw — Polski i Rosji Radzieckiej. Dla M ackiewicza zarów no tra k ta t w ersalski, jak i ry sk i sta ły się p u n k tem w yjścia do określenia w łasnej strateg ii politycznej oraz oceny polityki zagranicznej P olski i jej m iejsca w Europie.
5 List A. Meysztowicza do Z. Tarnowskiego z 23 stycznia 1930 r., Archiwum Tarnowskich z Dzikowa, s. 699.
D la C ata kw estia przynależności ziem w schodnich do Polski była p u n k tem w yjściow ym i naczelnym w rozw ażaniach publicystycznych. S tą d zainteresow anie tra k ta te m ryskim w św ietle stosunków Polski z ZSRR. Z okazji 10-lecia istnienia „Słow a” re d a k to r naczeln y w bardzo la p id a rn y sposób określił strateg ię polityczną gazety: „K iedyśm y w 1922 r. dnia 1 sierpnia zakładali nasze »Słowo«, w jak ic h jask raw y ch b ły sk ach palił nam się program ! Kowieńszczyzna! M ińszczyzna! Ziemie zab rane. A utochtonizm ”6.
C at zdecydow anie n eg aty w n ie ocenił tra k ta t ry sk i i pogląd ten pod trz y m y w a ł konsekw entnie. U zasadniał to tw ierdzeniem , że pokój w R y dze odebrał Polsce ziem ie (Mińszczyznę), „spór o k tó re stanow ił histo ry czn ą treść naszego sto su nk u do Rosji [...]. Na całej p rze strz e n i wieków, od Jagielloń sk ich czasów począwszy, nig d y granica faktycznego w ładz tw a M oskw y nie była ta k daleko w y su n iętą na zachód, ja k w chw ili o b ecn ej”7. T ra k ta t ry sk i nazw ał n aw et czw artym i najb o leśn iejszy m roz biorem P o lsk i8.
P olem ika z postanow ieniam i tra k ta tu ryskiego stała się podstaw ą określen ia stosunku red a k to ra „Słow a” do Z w iązku Radzieckiego. M ac kiew icz nie u k ry w a ł swoich dążeń przed czytelnikam i. Od początku istn ien ia „Słow a” przed staw iał siebie jako polskiego im p erialistę. Jego zdaniem im perializm polski pow inien zwrócić się w sw ych eksp an sy w n y c h dążeniach n a wschód. P ro g ram w schodniej po lityk i polskiej po w in ien zakładać odzyskanie „dziedzictw a królów n aszych” , czyli osiąg nąć granice p rzy n ajm n iej z 1772 r .9 Teza Cata stała w w y raźnej sprzecz ności z postanow ieniam i tra k ta tu ryskiego, a ty m sam ym z polity k ą za graniczną Polski, k tó ra zrezygnow ała z ekspansji m ilita rn e j n a wschód i próbow ała ułożyć, co praw d a niekonsekw entnie, pokojow e stosunki z ZSRR.
Rozw iązanie problem u g ranicy w schodniej, p rzy ję te w 1921 r., M ac kiew icz uznał za tym czasow e. P rzede w szystkim w skazyw ał na długo trw ałość sporu polsko-rosyjskiego o ziem ie w schodnie. C at nie zgodził się z zasadą podziału, na jakiej o p a rty został jego zdaniem tra k ta t r y s k i” , iż k rólew skie dziedzictw o Ziem W schodnich podzielić n ależy m iędzy Polską a Rosją. P rzyszłej czy teraźn iejszej R osji odstąpić n ależy te ry to ria od w ieków stanow iące przedm iot sporu polsko-rosyjskiego”10. A u to r nie w idział możliwości prow adzenia sensow nej polityki n a ro d o w ościowej na kresach po tak dokonanym podziale. G eograficzne położe nie m iędzy N iem cam i a ZSRR w skazuje, tw ierdził red a k to r „Słow a” ,
6 C a t, A r ty k u ł do czytan ia ty lk o dla Wileńczuków, „Słowo” z 27 VII 1932. 7 C a t, Problemat kresowy, „Słowo” z 8 X 1922.
8 C a t, Realizm a oportunizm i współczesność, „Słowo” z 11 III 1923. ' C a t , Przed ogłoszeniem programu, „Słowo” z 14 X 1922; t e n ż e , Wiek X I X - s t y i w ie k X X - s t y , tam że z 4 VII 1926.
iż Polska m oże się ostać m iędzy nim i tylko jako państw o w ielkie te r y to rialnie i silne m ilitarn ie. Tezy te Cat akcentow ał, k iedy tylk o istn iała po tem u o k a z ja 11.
ZSRR uzn ał więc C at za w roga n u m er jeden Polski, poniew aż p a ń stw o to stanęło n a drodze realizacji w ytyczonych przez niego celów po litycznych. K o n serw aty sta z przekonania, akcentow ał swój n e g a ty w n y stosunek do u stro ju radzieckiego w prow adzonego w w yniku zw ycięstw a R ew olucji P aździernikow ej. Za w ielkie niebezpieczeństw o uw ażał p u b li cysta m ożliw ość przenoszenia w pływ ów ideow ych n a zew nątrz, w ty m do P o lsk i12. Dla C ata najw ażniejszą jed n ak kw estią była przynależność kresów do P olski i tu trzeb a szukać, m oim zdaniem , przyczyny zdecydo w anie wrogiego stosunku au to ra K ropek nad i do ZSRR. Z w iązek R a dziecki, tw ierd z ił C at od początku, nie zrezygnuje n ig d y z odzyskania ziem w schodnich należących wówczas do Polski, a m ożliw ość porozu m ienia z ZSRR „może być kupiona tylko ceną proklam ow an ia P olski jako rep u b lik i sow ieckiej”13.
T ra k ta t ry sk i, zdaniem M ackiewicza, nie zaspokoił w ięc ani a sp ira cji Polski, ani Z w iązku Radzieckiego, a kw estia przynależności kresów pozostała jeszcze do rozstrzygnięcia. Nie określał, w ja k i sposób n a stą p i
11 Przytoczm y tylko niektóre w ażniejsze stwierdzenia Cata. „O faktycznej gra nicy polsko-rosyjskiej przez lat kilka jeszcze stanowić będzie nie dekret Rady Am basadorów [...] lecz faktyczny stosunek siły m ilitarnej Polski i m ilitarnych m o żliwości Sow ietów ” ( Ca t , Pretensje i obawy, „Słowo” z 13 III 1923); „[...] m ocar- stw owość Rzeczypospolitej łączy się dla nas z posiadaniem ziem naszego W scho du [...] Im perializm wschodni musi mieć swój wschodni program postaw iony śmiało [...] Polska z powodu swej geograficznej sytuacji, jedynie jako potężne m ocarstwo ostać się m oże” (C a t, Przed ogłoszeniem programu, „Słowo” z 14 XI 1922).
12 Cat przestrzegał, że idea rew olucji św iatow ej nie jest „papierowym sym bo lem, ale akcją żywą, silną i energiczną”. Agitacja ta, zdaniem publicysty, w y stę powała z różnym nasileniem w całej Europie i została wykorzystana przez ZSRR jako narzędzie „dla swej zaborczej i niszczycielskiej p olityki” (C a t, Niezależn e
Niem cy i zależna Polska, „Słowo” z 21 VIII 1924; t e n ż e , Cziczerin d zię k u je p r a sie polskiej, tamże z 29 IX 1925). Głównym hasłem Europy w inna być w ięc „w al
ka z bolszewizm em , destruktorem cyw ilizacji europejskiej” (C a t, M iędzyn arodow e
położenie Polski, „Słowo” z 30 IV 1925).
13 C a t , Międzynarodowe położenie Polski, „Słowo” z 30 IV 1925. W jednym z pierwszych num erów „Słow a” jeden z publicystów stw ierdził, iż „ZSRR nie w y rzeknie się nigdy kresów i sięgać będzie po Lwów, Wilno i C hełm szczyznę, obo jętnie gdzie będą granice Polski, czy takie jak obecnie, czy oparte na D nieprze” (Z., W per sp e k ty w ie dziejow ej, „Słowo” z 3 VIII 1922). Stanowisko to było pod trzym yw ane ciągle, a w jednym artykule M ackiewicz zapytyw ał znacząco: „Czy jest ktoś w Polsce, kto wierzy, że w razie w ojny polsko-niem ieckiej pułki bolsze w ickie [będą] pomagały nam bronić naszej granicy zachodniej? Czy jest ktoś w Polsce, kto myśli, że Sow iety nie skorzystają z pierwszej okazji, aby sięgnąć po nasz Wołyń, Polesie, Nowogródek i Wilno? (C a t, Cziczerin d zię k u je prasie
rozw iązanie tego problem u. R edaktor „Słow a” s ta ra ł się przeto udow od nić, że ziem ie w schodnie pow inny należeć do P olski i z biegiem lat w zbogacał arg u m en tację na ten tem at. A by pełniej określić cele polityki polskiej n a wschodzie, m usiał ustosunkow ać się do tra k ta tu w ersalskiego i system u pow stałego w w y n ik u klęski Niemiec.
M ackiewicz zgadzał się z rozw iązaniam i postaw ionym i przez tra k ta t wobec Polski, k ry ty k o w ał n ato m iast pow stały system w ersalski. Za w y starczające uznał postanow ienia kon feren cji p ary sk iej co do zachodniej gran icy Polski. M ackiewicz połączył p rzy ty m zagadnienie g ran icy za chodniej z problem em kresów w schodnich. Ju ż w początkow ym o k re sie istn ien ia gazety Cat stw ierdzał: „Państw o polskie m a zam k niętą d ro gę do ekspansji n a zachód, pozostaje m u tylko ekspansja n a w schód”14. W inn ym m iejscu pisał: „O jcem im perializm u polskiego jest tra k ta t w e r salski. Zaspokoił on nasze asp iracje w zdłuż zachodniej polsko-niem iec kiej granicy, a tym sam ym zw rócił polską energię do re s ta u ra c ji posia d an ia polskiego na w schodzie”15. T endencja do takiego tra k to w a n ia p ro b lem u g ranic Polski u jaw n iała się w m niej lub b ardziej zaw oalow any sposób w publicystyce M ackiewicza także w lata ch trzydziestych.
R ed ak to r „Słow a” nie był jed n ak k o n sek w en tn y w swoich d ek la racjach . Bo chociaż stw ierdzał, że „obowiązkiem naszego pań stw a jest odzyskanie całej sukcesji po daw nym państw ie polskim . J e s t to obow ią zek m o raln y , od którego nie m ogą być dane żadne dyspensy p a rty jn e [...] K ażdy skraw ek daw nego tery to riu m polskiego m a rów ne praw o, aby stać się n a pow rót polskim te ry to riu m p ań stw o w ym ”16, to nie dom agał się w łączenia do Polski ziem, k tóre p rzed rozbioram i n ależały do Rzeczy pospolitej (np. W arm ii). W skazuje też ta niekonsekw encja C ata w prost n a przyw iązanie a u to ra do idei u trzy m an ia, a n a w e t pow iększenia te r y torialnego, kresów w schodnich p rzy Polsce.
S ystem u w ersalskiego Cat nie zaakceptow ał w pełni. R edak tor „Sło w a ” dostrzegał w system ie ukształto w an y m n a początku lat dw udzie stych p ań stw a w rogie i przyjazn e w stosunku do pań stw a polskiego. P o działu takiego p ublicysta dokonał n a podstaw ie jednego, jak się w ydaje, k ry te riu m : ustosunkow ania się danego p ań stw a do w schodnich in te re sów Polski.
P a ń stw a „w rogie” dla M ackiewicza to L itw a i Czechosłow acja. W in tere su ją c y m nas okresie problem L itw y był jed n y m z głów nych tem a tów p u b licy sty ki politycznej Cata, chw ilam i n a w e t dom inujący (zajęcie K łajp ed y , in cy d en t w Podgajach). L itw a — jego zdaniem — stanow iła pom ost w spółpracy politycznej N iem iec i ZSRR. P rzeto istnienie tej r e pu b lik i zagrażało bezpieczeństw u Rzeczypospolitej, a ściślej (dodaw ał
14 C a t , Problemat kresowy, „Słowo” z 8 X 1922. 15 C a t, W dzień otw arcia Sejmu, „Słowo” z 28 XI 1922. 18 C a t , Teoria patriotyzm u, „Słowo” z 31 X 1923.
p rzew ażnie au to r) „k o rytarzo w i w ileńskiem u” . Po dośw iadczeniach 1920 r., „z ch w ilą gdy Polsce grozić będą jakieś pow ikłania, czy to od ściany w schodniej, czy zachodniej, L itw a kow ieńska zrobi w szystko, co m oże, ab y sobie podbój W ilna zapew nić [...]. Ludność w ileńska we w łas n y m in teresie, w in te re sie całości ziem R zeczypospolitej, w interesie bezpieczeństw a całej P olski pow inna się dom agać w y jaśn ienia i z a ła t w ienia sp raw y niem iecko-bolszew ickiej fo rtecy w ypadow ej, k tó rej z b ro j n e w ystąp ien ie może stanow ić o naszej klęsce w każdej w ojnie ze w scho dem czy z a c h o d e m . Z am ykanie oczu n a niebezpieczeństw o grożące z te j stro n y je st p o lity k ą stru sią (podkr. C ata — E.Cz.)”17. C at pisał te słowa po zajęciu K ła jp e d y przez L itw inów . Je d n ak tak ie oceny pozo sta ły c h a ra k te ry sty c z n e dla pu b licy sty k i M ackiewicza, kiedy pisał o pro blem ie litew sk im 18.
Z ajm u jąc n eg aty w n e stanow isko wobec L itw y Cat w ysuw ał propo zycje w łączenia tego p ań stw a do Polski. P o stu la t likw idacji rep u b lik i litew skiej form ułow ał przew ażnie w sposób ostrożny, ab y nie popaść w k o n flik t z oficjalną po lity k ą zagraniczną Polski. A utor p rzed staw iał m y śl połączenia L itw y z Polską p rzy okazji analizy in n y ch zagadnień. Na p rzy k ład p rzy ro zp a try w a n iu problem u stosunków polsko-gdańskich uzasadniał potrzebę posiadania L itw y. Pisał: „Polski m ost do m orza jest m ostem w estchnień. Poza w estchnieniam i nie strzeże go żadna siła re a l na i dlatego w iele osób pow iada, że polskie w ybrzeże n ależy do n a s je dynie na czas niczym nie zakłóconego pokoju. Inaczej by było, gdybyśm y m ieli w sw ym posiadaniu ziem ię kow ieńską. N iestety, żołnierz polski rzucił swój pierścień zaręczynow y z w ąskiego w ybrzeża pom orskiego, a nie rzucił obrączki m ałżeńskiej z piasków n ad b ałtyck ich uroczej Ż m u
17 C a t , Kłajp eda, „Słow o” z 13 I 1923.
18 W ażniejsze sform ułowania Cata w k w estii litew skiej. Po dekrecie Rady Ambasadorów stwierdzał: „Obecnie zaś o granicy polsko-litew skiej wobec ścisłej przyjaźni L itw y kowieńskiej znowuż decyduje siła m ilitarna Sowietów. O ile w ięc w spraw ie przynależności Galicji Wschodniej chodzi przede w szystkim o j u r y d y c z n e uregulowanie tej kw estii, to niestety nam Wilnianom chodzi o f a k t y c z n e bezpieczeństwo naszego kraju — korytarza (podkr. Cata — E. Cz.)” (C a t, Pretensje i o b a w y , „Słowo” z 13 III 1923). W 1924 r. wobec zaostrzenia sto sunków polsko-litew skich na tle prześladowań m niejszości polskiej na L itw ie i bra ku m ożliwości otwarcia żeglugi na N iem nie, tym razem zwracano w artykule re dakcyjnym na niebezpieczeństwo braku uregulowanych stosunków m iędzy obu państw am i. Stan taki, zdaniem redakcji, stwarzał dogodną sytuację dla L itw y, która w sprzyjającej chw ili może dokonać agresji na W ileńszczyznę. „Stan »teore tycznej« w ojny bowiem, w jakiej znajduje się Litwa i Polska, porównać można chyba do trzymania przez rząd litew sk i zapalonego lontu w pobliżu beczki prochu gromadzonego przez Rosję i Prusy” ( Re d. , S praw a litew ska, „Słowo” z 14 IX 1924). Cat podtrzym ywał sw oje twierdzenia również w 1925 r.: „Litwa jest i po zostanie fortecą w ypadow ą każdego wroga Polski. Dlatego też nie m ożemy lek ce w ażyć m ilitarnego znaczenia terytorium kow ieńskiego” (C a t, Propozycje min. Pe-
dzi”19. P rz y ro zp atry w an iu znaczenia dla F ran cji sojuszu z P o lsk ą p u b li cy sta stw ierdził znam iennie: „N ieprzyłączenie L itw y do P o lsk i to stra cona okazja dla pokoju i bezpieczeństw a E uropy”20.
M ackiewicz niek ied y p o tra fił pisać o ty m w prost. N a początk u m a r ca 1927 r. został skonfiskow any a rty k u ł Ca ta z a ty tu ło w an y Realny pro gram w sprawie lite w s k ie j21. A u to r „p rogram ” ten zam ieścił w całości w broszurze K ropki nad i. Był to rzeczyw iście a rty k u ł dosadny. Cat za a tak o w ał w nim dążenia L itw y do odebrania Polsce W ilna o raz G rodna, a polityków kow ieńskich nazw ał ,,najw ięk szy m i im p e ria lista m i na glo bie, bo żadne z p ań stw w pięciu częściach św iata nie m arzy o pow iększe n iu swego te ry to riu m w tak im stosu n k u do obecnie zajm ow anego obsza r u ”22. R edak tor „Słow a” pow tórzył n astęp n ie m yśl, że w w y p ad k u w o jn y Polski z kim kolw iek „L itw a n a s napad nie. To jest pew nik, bezw zględny a b so lu tn y p ew nik ”23. W obec położenia geopolitycznego p ań stw a polskie go — stw ierdził C at — gdzie „Polska będzie m ocarstw em albo jej nie będzie” , po trzeb n y jest p ro gram zm ian te ry to rialn y c h . Polska m usi, zda n iem au to ra, posiadać brzeg litew ski, ab y u trz y m ać w swoim w ładan iu P om orze24. A chcąc osiągnąć d aw n ą pozycję m ocarstw ow ą w in n a dążyć do un ii z Litw ą. M ackiewicz, poniew aż nie w ierzy ł w m ożliw ość n a k ło n ienia L itw inów do pokojow ego w spółżycia z Polską, zaproponow ał fo r m ułę „ z a j ę c i a L i t w y s i ł ą z b r o j n ą ”25 (podkr. C ata — E. Cz.). Cat nie sądził, że L itw a m ogłaby stać się d ru g ą Irlan d ią. P u blicy sta zaproponow ał, a pow ołał się n a p rzy k ła d y h istoryczne N iem iec i A u strii z 1866 i 1879 r. oraz A u strii i W ęgier z 1848 i 1867 r., a b y L itw ę w p ierw „w yw rócić” , a n astęp n ie „podnieść” . M ackiewicz uznał, iż pokonać są siada, a „potem uczynić go silniejszym , aniżeli b y ł przed klęską, to do skonała m etoda w budow aniu sojuszów. Zw ycięstw o Polski n ad L itw ą pow inno n ie zm niejszyć, lecz zw iększyć intensyw ność p rac y L itw inów n a d budow ą swego państw a. Z osiołka P[ana] G riniusa, k u cyka p[ana]
19 C a t , Polska a Gdańsk, „Słow o” z 17 VII 1923. £® C a t , Culpa, in non faciendo, „Słow o” z 28 X 1923.
21 Sprawa konfiskaty tego numeru „Słowa” nie jest wyjaśniona do końca. „Czas” w numerze z 5 III 1927 poinform ow ał czytelników o konfiskacie artykułu „Słow a” w sprawie litew skiej. Tym czasem w numerze z 6 III Cat zdem entował inform ację o konfiskacie „Słow a” za ten artykuł. Potw ierdził on wiadomość, że MSZ usiłow ało dokonać konfiskaty, lecz przeszkodziły tem u w zględy prawne. „Czas” nie zdem entow ał inform acji o konfiskacie.
22 S. M a c k i e w i c z , K ropki nad i, Wilno 1927, s. 77. 23 Op. cit., s. 79.
24 Op. cit., s. 81.
25 I Cat dodał: „[...] uważamy, że naszą słabością, i nie siłą jest, że na p[ana] W aldemarasa otwarte, szcźere, prowokacyjne, a spokojne: »napadniemy na Was przy pierwszej sposobności, aby w am odebrać Wilno i Grodno« nie odpowiadamy: »przedtem zajm iem y całą Litw ę K ow ieńską, gdyż rozum iemy, że nie możemy zo staw ić takiej fortecy w ypadowej każdego naszego wroga, jaką jest Litwa K ow ień ska«” (op. cit., s. 82).
W aldem arasa pow inno Pogoni zwrócić się c h a ra k te r ru m a k a Jag iello n ów ”26. Je d n ak ż e , zdaniem Cata, b y ta k i p ro g ram w prow adzić w życie, potrzeb ne je st w p row adzenie m onarchii w Polsce, k tó ra b y łab y g w a ra n tem niepodległości L itw y . Osoba m onarchy łączyłaby w fed eracji dw a niezależne p ań stw a. S tą d też, zdaniem publicysty, ,.program m onarchii polskiej to dla m nie p rzede w szystkim p ro g ram polskiej p o lity ki za g ran ic zn e j”27.
A rty k u ł M ackiew icza Rea ln y program w sprawie litew skie j, a tym sam ym cała koncepcja a u to ra sposobu rozw iązania pro b lem u stosunków polsko-litew skich, spotkał się z bardzo o strą rep lik ą red a k c ji „C zasu” . T rzeba powiedzieć, że p rzy p adek ostrej k ry ty k i re d a k to ra k o n serw a tyw nego dziennika przez red ak cję innego konserw aty w neg o czasopism a był raczej w y jątk o w y . Polem izow ano częściej w sp raw ach w e w n ętrz nych, lecz o polityce zagranicznej dyskutow ano rzad ko , a n ad to d e lik a t nie. Tym czasem czy tam y w notatce, że ,,P[an] C at nie posiada też po czucia odpow iedzialności za to, co pisze, bo an i chw ili nie zastanow ił się n a d tym , że jego e lu k u b ra cje zostaną w y zy sk ane poza gran icam i k ra ju jako dowód zaborczych zam iarów naszego państw a. N a szczęście p[an] Cat je st odosobniony, ta k zw any przez niego re a ln y p ro gram w spraw ie litew skiej je st w całej Polsce u w ażan y za p ro g ram n iep o czy taln y ”28.
A tak „Czasu” na M ackiewicza był zw iązany z oskarżeniem Polski przez N iem cy a także ZSRR o przygotow yw anie p lan ów w ojennych. A r ty k u ł Cata, sprzeczny z ów czesną polską p o lity k ą zagraniczną, m ógł przyczynić się do p o d trzy m an ia ty ch tw ierd zeń. T rzeba jed n a k p am ię tać, że pro gram litew ski M ackiewicza b ył pochodną jego p ro g ram u ek s p a n sji na w schód i stą d k ry ty k a „C zasu” tylko odnośnie do p ro blem u L itw y nie dotykała źródeł poglądów litew sk ich a u to ra K r o p e k nad i.
Czechosłow acja obok L itw y była ty m „w rog iem ” , z k tó ry m P olska, zdaniem Cata, nie pow inna szukać porozum ienia. Stanow isko takie p u blicysta w yrażał od początku istnienia „Słow a” . Z daniem M ackiew icza, przeciw porozum ieniu z Czechosłow acją p rzem aw iał przede w szystkim z arzu t popierania przez Czechów ru c h u białoruskiego i u kraińskiego (kształcenie przedstaw icieli ty ch m niejszości w P radze) oraz postaw a ich podczas w ojn y 1920 r .29 Od 1925 r. dodatkow o jako n o w y a rg u m e n t t r a k tow ał słabość m ilita rn ą Czechosłow acji. „Czechy w e w n ątrz k ra ju m ają olbrzym ią ilość n a stro jo n ej antyczesko ludności niem ieck iej, k tó re j go towość do służby w szeregach, podczas ew en tu aln ej w o jn y z N iem cam i może być bardzo p ro blem atyczną. Czechy są A u strią w m in iatu rze , je
2* Op. cit., s. 82—83. 27 Op. cit., s. 84.
28 Straszenie L itw y, „Czas” z 6 III 1927.
29 C a t , Program w o jen n y Polski, „Słowo” z 17 X I 1922; t e n ż e , Z chwili
żeli chodzi o stosunki narodow ościow e tego p aństw a. W ojna Czech i P ol ski z N iem cam i i Bolszewią spadłaby całym ciężarem n a naszą a rm ię ”30. R ed akto r „Słow a” nie u k ry w a ł swoich praw dziw y ch in ten cji. Sym p atie jego kierow ały się ku W ęgrom , jako lepszem u, zdaniem publicysty, g w aran to w i południow ej g ran icy Polski31. N egatyw ne stanow isko Cata wobec Czechosłow acji należy wiązać, jak się w yd aje, z jego poglądam i n a tem a t ziem wschodnich. O baw y przed C zechosłow acją i jej rolą w po lityce w schodniej Rzeczypospolitej p ublicysta w y raził po w yborze B ene sza do R ad y Ligi Narodów . Uznał on uczestnictw o Benesza w Radzie za fa k t niepom yślny dla Polski, poniew aż, zdaniem Cata, Benesz „dyplo m ata obrotny, śm iały, wysoce u tale n to w an y chce odgryw ać większą ro lę ” n a wschodzie E uropy32. M ackiewicz zaatakow ał rów nież m in istra sp ra w zagranicznych M. Seydę za in n e niż p u blicy sta oczekiwał rozło żenie akcentów w m owie n a forum kom isji sp raw zagranicznych senatu n a tem a t stosunków z południow ym sąsiadem : „G dy p[an] m in ister p rze m aw ia o Czechach i R osjanach, to zm ienia jakoś brzm ienie swego głosu. W spom niał co p raw da ([...] o Jaw o rzy n ie i m niejszościach narodow ych n a Ś ląsku Cieszyńskim , ale nie pow iedział nic o tak beznadziejnie nam w rogiej ag itacji Czechów w śród U kraińców i Białorusinów . Nie pow ie dział nic o u n iw ersy tetach , stypendiach, tow arzy stw ach , publicystach i w szelkich środkach, k tó ry m i Czesi p o d trz y m u ją ognisko rew o lty a n ty polskiej w śród naszych m niejszości narod ow y ch”33. Postaw a Czechosło w acji nie gw arantow ała, zdaniem red a k to ra „Słow a” , n eu traln o ści w spraw ach w schodnich. S tąd też pesym istyczna ocena m ożliwości polep szenia stosunków z ty m państw em . K onsekw entnie kryty ko w ano także od czasu do czasu na łam ach „Słow a” M ałą E n te n tę 34.
Cat częstokroć osłabiał w ym ow ę swoich zasadniczych poglądów . I tak
30 C a t , M iędzynarodowe położenie Polski, „Słowo” z 30 IV 1925.
31 Wdając się w polem iczne rozważania o program ie przyszłej w ojny M ackie w icz stwierdził, „iż opierać się on może, o ile ma być serio, na zlikw idowaniu ko rytarza czeskiego na rzecz królestwa węgierskiego i zlikwidowaniu dzisiejszej w półniem ieckiej, w półbolszew ickiej, antypolskiej L itw y kowieńskiej. Do prowa dzenia w ojny serio choć jedną granicę posiadać m usim y spokojną, a m ianowicie granicę karpacką, dalsze utrzym anie W ileńszczyzny jest niemożliwe, jeżeli od za chodu zaatakują nas L itw ini kow ieńscy”. Zwraca uwagę połączenie razem L itw y i Czechosłowacji z problemem kresów wschodnich (C a t, Program w ojen n y Polski, „Słow o” z 17 XI 1922).
32 C a t , Polska i Portugalia, „Słowo” z 2 X 1923. 33 C a t, Z chwili bieżącej, „Słowo” z 9 VI 1923.
34 W krytycznych uwagach na tem at Czechosłowacji i Małej Ententy na ła mach „Słow a” w yróżniali się prof. Marian Zdziechowski i W ładysław Studnicki. N ależy naw et powiedzieć, iż M ackiewicz form ułow ał sw oje poglądy o Czechosło w acji na podstaw ie wcześniejszych przem yśleń (i z pewnością dyskusji) Zdziechow- skiego, a także Studnickiego. Na przykład M. Zdziechowski już w 1922 r. pod kreślał, że w wypadku w ojny Polski z sąsiadem wschodnim czy zachodnim, Cze chosłow acja w ypow ie się przeciw Polsce. Odrzucił on także sojusz z Małą En- tentą, proponował natom iast sojusz z Węgrami oraz postulował wspólną granicę
sam w skazał n a złożony c h a ra k te r problem u m niejszości n arod o w ych n a kresach, k ied y o m aw iając możliwość prow adzenia po lity ki im p e ria li stycznej pisał: „T aka Polska, co odtrąca asym ilację in n y ch żyw iołów , co to odsyła B iałorusinów na czeskie stypendia, jest P olską n a w ro tu do m ałego państew ka, którego niepodległość w każdej chw ili m oże być zakw estionow aną”35. P rz y zn a ł więc, że kształcenie B iałorusinów w P r a dze to jest nie tylko, ja k się w yrażał, antyp o lska polityka Czechosłow a cji, lecz i ko n sekw encje nieum iejętności rozw iązania prob lem u m n ie j szości narodow ych na k resach przez w ładze polskie.
M ackiewicz zupełnie in n ą ran gę nad aw ał swoim rozw ażaniom o p a ń stw ach p rzy jazny ch lu b sojusznikach D rugiej R zeczypospolitej. O dm ien ne znaczenie p rzy p isyw ał stosunkom polsko-francuskim niż polsko-w ę gierskim czy polsko-rum uńskim . W ęgry i R um unia b y ły tra k to w a n e w ogóle na m arginesie zain tereso w ań red ak cji „Słow a” . Tak w y raźne ro z różnienie nie w y n ik ało ty lk o z pozycji m ocarstw ow ej F ra n cji, lecz także możliwości decydow ania przez te p aństw a o w schodniej polityce Polski.
Na tem at R um unii u kazy w ały się w „Słow ie” tylko okolicznościow e a rty k u ły p odkreślające sojusznicze stosunki Polski z ty m pań stw em . Z a znaczono np. p rzy okazji p rzyjazd u F e rd y n an d a ru m uń skiego do Polski, że w ZSRR zarów no Polska, ja k i R um unia m ają w spólnego w roga, a przez to w spólne in te re s y 36. Ocena ta nie w yw ołała dalszych pow aż niejszych uogólnień w publicy styce Cata.
W 1926 r. M ackiewicz przyznał się, iż poza potrzebą u trz y m y w a n ia serdecznego stanow iska wobec W ęgier nie m a koncepcji określonej poli tyk i, jak ą Polska pow inna — jego zdaniem — prow adzić w obec tego państw a. W skazał, że ówczesne k o n tak ty polsko-w ęgierskie są rów nież konsekw encją „oziębłości W ęgier w stosunku do P olski”37. M ackiew icz był przeciw ny polityce porozum ienia z Czechosłow acją czy M ałą En- ten tą , k tórą rozpoczął m in ister S k irm u n tt, a kontynu ow ał n a stęp n ie Skrzyński. N atom iast za celowe uw ażał podtrzy m yw anie dob rych sto sunków z W ęgram i38, lecz nie chciał, tak jak to czynili S tu d n ick i czy Zdziechowski n a łam ach „Słow a” , ab y państw o w ęgierskie było sojusz
polsko-w ęgierską (Mała Ententa, „Słowo” z 17 X 1922). Cat oceniał w ysoko zna czenie Zdziechowskiego i jego kom petencje w w yjaśnianiu złożoności stosunków polsko-czechosłow acko-w ęgierskich (Czesi i Japonia, „Słowo” z 2 X 1924).
35 C a t, W dzień otw arcia Sejmu, „Słowo” z 28 X I 1922.
36 W okolicznościowym artykule pisanym z powodu przyjazdu króla Ferdy nanda rumuńskiego czytamy: „Rumunii zagraża niebezpieczeństwo rosyjskie. To też tytu ł naszego współczucia, naszej przyjaźni, łączności interesów polsko-rum uń skich. Jeżeli w w ojnie z Rosją padnie Rzeczpospolita, wobec rosyjskiego kolosa nie ocali Rumunia swej nowej granicy północnej. Nowa ta granica rum uńska uw arun kowana jest istnieniem Polski, i to Polski jako m ocarstwa, zdolnego do zw y cię skiej w alki z Rosją” (W. K., P rzy jazd króla rumuńskiego, „Słowo” z 26 VI 1923).
37 C a t , Dlaczego nie ma Ottona, „Słow o” z 17 I 1926.
nikiem Polski przeciw Czechosłow acji. Cat nie w idział m iejsca dla W ę gier w sw ojej koncepcji po lity k i w schodniej i d lateg o nie in te reso w ał się szerzej ty m państw em .
F ra n c ja w edług Cata była w ażnym czynnikiem , k tó ry m iał pro w a dzić do zm ian w koncepcjach po lityk i zagranicznej Polski. Była ona i pozostała głów nym sojusznikiem Polski. W zw iązku ze zm ieniającą się od 1924 r. p olityką Anglii i F ra n c ji wobec Niem iec, a także wobec ZSRR, uległ n ato m iast zm ianie sąd C ata na tem a t znaczenia i roli sojuszu pol sko-francuskiego. Sojusz polsk o-francu sk i w jego pojęciu m iał przede w szystkim znaczenie antyniem ieckie. M ackiewicz rzadko p o d k reślał d ru gie ostrze sojuszu — an ty rad zieckie. Ten asp ek t m ożna dostrzec w po czątku działalności pu b licystycznej Cata. W 1923 r., w czasie w iz y ty Fo cha w Polsce, red a k to r „Słow a” ubolew ał bardzo, że m arszałek nie od w iedził W ilna. „Podróż n iew ątp liw ie jest etap em w naszym sojuszu z drogą nam F ra n cją . W ilno zaś to la ta rn ia ja k b y na w schodnim cyplu R zeczypospolitej zapalona, k tó ra przyszłość naszego n aro d u ośw ietla. W ilno to sztan d ar polityki polskiej, k tó ry w ia tr zachodni na wschód obraca”39.'T e g o ty p u w y n u rzen ia nie pojaw iły się później w „Słow ie”. Poglądy C ata n a tem a t F ra n c ji n ależy raczej oceniać z p u n k tu w idze nia ta k ty k i p u b licysty niż pod k ątem jego stra te g ii p o litycznej. M ackie wicz obserw ow ał posunięcia F ra n c ji na aren ie m iędzynarodow ej tylko w aspekcie tak ty k i, jak ą sam proponow ał w „Słow ie” w obliczu zm ie n iającej się sytu acji politycznej w Europie.
N iem cy, jako wróg Polski, in tereso w ały podobnie jak F ra n c ja Cata tylko p rzy ocenie położenia m iędzynarodow ego. A u to r w stosunku do Niem iec nie w ysuw ał żadnych roszczeń te ry to ria ln y c h i zajm ow ał co najw y żej pozycję obronną wobec ich żądań. C ały w ysiłek C ata skupiał się n a dw óch zasadniczych spraw ach: po lityk i w schodniej Polski (miała to być p olityka m ocarstw ow a) i w zw iązku z n ią ukazyw ał on m ożli wości o brony zachodniej g ran ic y R zeczypospolitej. Wobec eksp ansy w n y ch dążności Polski na w schodzie Cat szukał m ożliwości pokojowego ułożenia stosunków z N iem cam i. S tą d też od postaw y w rogiej wobec Niem iec M ackiewicz stopniow o przechodził w k ieru n k u szukania m ożli wości porozum ienia polsko-niem ieckiego.
II
In te re s u ją n a s tu ta j zagadnienia ta k ty k i politycznej C ata-M ackiew i- cza. W ynikała ona ściśle z ro zw o ju sy tu acji politycznej w Europie. T rze ba p rzy ty m podkreślić bardzo siln y subiektyw izm ocen p ublicysty. Z a
39 C a t , Marszalek Foch o Polsce, „Słowo” z 5 V 1923. Wydaje się, że Mac kiew icz nie podtrzymał tej koncepcji z dwóch powodów: nie w ierzył w realność takiej polityki, ponieważ bliższe dla Francji było niebezpieczeństwo niem ieckie, poza tym w obec postępującego od 1924 r. zbliżenia Francji z Niem cami Cat pod tym kątem zaczął rozpatrywać stosunki polsko-francuskie.
chodzące m iędzynarodow e w y d arzen ia M ackiewicz in te rp re to w a ł w spo sób um ożliw iający m u udow odnienie staw ian ych tez. A utor K ro p e k nad i nie tra k to w a ł sw ych uogólnień jako czegoś stałego i niezm iennego, lecz dostosow yw ał je do zm ieniającej się sy tu acji m iędzynarodow ej.
W p u b licy sty ce M ackiew icza o polityce zagranicznej z la t 1922— 1927 m ożna w yróżnić, ja k się w yd aje, dw a w y raźn e etapy. Do k o n feren cji londyńskiej w sp raw ie re p a ra c ji n iem ieckich Cat p o d trzym yw ał tezę, że „dobra m iędzynarodow a sy tu a c ja P olski w a ru n k u je się słabością R o sji [ZSRR] i słabością N iem iec”40. Po k o n feren cji londyńskiej, w m iarę rozw oju p o lity k i prow adzącej do L ocarna, Cat coraz ostrzej k ry ty k o w ał zasady sojuszu fran cusko -po lsk iego i stopniow o osłabiał sw oje n e g a ty w ne oceny n a tem a t szukania porozum ienia z N iem cam i.
W lata ch 1922-1924 pu blicy sta uw ażn ie obserw ow ał w ydarzenia m a jące zw iązek ze w schodnim i ziem iam i P olski oraz funkcjonow aniem sy stem u w ersalskiego. Po u zn an iu g ran icy w schodniej przez R adę A m ba sadorów w m arcu 1923 r. C at nie k ry ty k o w ał tej decyzji, chociaż w y su n ą ł szereg zastrzeżeń. W w ypow iedziach M ackiewicza na te m a t znaczenia uznania w schodniej gran icy P olski niczym w soczewce dostrzec m ożna, ja k asp iracje i anim ozje p u b lic y sty w sp ó łistn iały z rozw agą, a m arzenia egzystow ały obok realizm u . A u to r w skazyw ał, że decyzja R ad y A m ba sadorów nie zabezpieczyła „ k o ry tarza w ileńskiego” faktycznie, lecz „ ju ry d y cz n ie ” . W dalszy m ciągu o przyn ależn o ści W ileńszczyzny decydo w ać będzie sto su n ek sił m ilita rn y c h ZSR R i Polski. Rów nież ta sam a r e guła, zdaniem p u b licy sty , decydow ać będzie o granicy p o lsko -litew skiej41. W kilka dni później C at stw ierdził, że pow inien pow stać b u fo r m iędzy ZSRR a Polską. M iałaby to być B iałoruś praw osław na, gdyż B iałorusi nów uznał M ackiewicz za jed y n y w śród m niejszości narod o w ych ele m en t „nie d e stru k c y jn y w w ielkom ocarstw ow ej Polsce” . P olacy w inni okazyw ać w ięcej życzliw ości asp ira cjo m n arod ow ym B iałorusinów , po niew aż ziem ie białoruskie zostaną (Cat w yraził tę możliwość w czasie przyszłym ) włączone do Polski. Z daniem p u b licy sty dla zrealizow ania ty c h a sp iracji Polska m usi zm ienić sw ą p o lity k ę narodow ościow ą i po w inna oprzeć się na tak iej p a rtii b iało ru sk iej, „k tó ra by dzi&łała tylko n a te re n ie praw osław nym i byłab y p rzeciw na bolszew izm ow i”42.
Ta m yśl red a k to ra „Słow a” od daw ała bardziej jego m arzen ia niż rzeczyw istość, a pow stała na podłożu k ry ty k i tra k ta tu ryskiego. M ac
40 C a t , Międzynarodowe położenie Polski, „Słowo” z 31 VII 1923. Podobne tw ierdzenie można dostrzec w innych artykułach: C a t , B yć albo nie być, „Słow o” z 31 VIII 1923; K s. X. [Walerian M eysztowicz?], Pesy miści i optymiści, tamże, z 6 IV 1923. Ks. X. akcentow ał niebezpieczeństw o dla Polski zarówno ze wschodu, jak i z zachodu.
41 C a t , Pretensje i obaw y , „Słowo” z 13 III 1923. 42 C a t , Przedrosja, „Słowo” z 18 III 1923.
kiew icz chciał osłabienia ZSRR realizu jąc naczelną m yśl strategiczną: jak najsiln iejsza Polska m iędzy N iem cam i a ZSR R43.
M yśl C ata o m ożliwości o derw ania B iało ru si od ZSRR n a le ż y tr a k tow ać jako in cy d en taln e, chociaż c h a ra k te ry sty c z n e dla jego tw órczości zdarzenie. P u b licy sta w dalszych a rty k u ła c h nie ro zw in ął k o n k re tn e j idei przyłączenia do Polski rep u b lik radzieckich, n ato m iast p rzed staw iał swój stosunek do ZSRR jako p aństw a globalnie.
O statecznie C at w polem ice z W ładysław em S tu d nickim opow iedział się za uchw ałą R ady A m basadorów . M imo zasygnalizow anych w ątp liw o ści o dalszy los W ileńszczyzny p rzew ażały korzyści płynące z realizacji tej u chw ały dla Polski, tj. stabilizacja g ran ic y i uznanie jej przez dyplo m ację europ ejsk ą44. M ackiewicz w ykazał w ty m w y padku sporą dozę realizm u, chociaż usankcjonow anie g ran icy w schodniej oznaczało p rze kreślenie (przynajm niej chwilowo) jego plan ów ekspansyw n ych na wschodzie.
P rzy om aw ianiu poglądów C ata na te m a t ziem w schodnich w zw iązku z ukształtow aniem się g ran icy w ym aga podkreślen ia jeszcze jed en czyn nik: w zm agająca się od m om entu podziału pasa n e u tra ln e g o m iędzy L it w ą a Polską k ry ty czn a postaw a p u b lic y sty wobec Ligi N arodów . Cal kry ty k o w ał wów czas delegata Polski w G enew ie Szym ona Askenazego za to, że nie sprzeciw ił się p rzybliżeniu g ran icy w k ie ru n k u W ilna45. K ry ty k ę Ligi Cat znacznie poszerzył w e w rześniu 1923 r. om aw iając sto sunek tej organizacji do p o lity k i w schodniej Polski. Z daniem p u b lic y sty Liga N arodów , dla p o d trzy m ania swego a u to ry te tu osłabionego niem oż nością rozw iązania przez n ią sporu grecko-w łoskiego, znalazła „ofiarę” — Polskę. Liga ze szkodą dla in teresó w p ań stw a polskiego zajęła się p ro blem em ziem i w ileńskiej n a sk utek roszczeń L itw y 46. P u b licystę zanie pokoiło w y b ran ie Czechosłow acji do R ad y Ligi. „Jeżeli dotychczas L i ga N arodów , tak poniew ierana przez rzą d y p a ń stw zachodnich — pisał au to r — rządziła się dość swobodnie n a w schodzie Europy, gdzie też skierow ała prom ienie swego a u to ry te tu w ich n ien aru szaln ej całości, to obecnie po w ejściu p[ana] Benesza do R ady, niew ątpliw ie jeszcze wzm ocni swe am bicje i asp iracje w ty m k ieru n k u . P a n Benesz [...] już
43 „Aby się pomiędzy potężnym i N iem cam i a potężną Rosją utrzym ać, państwo polskie m usi być terytorialnie jak najw iększe. Jest to wym óg kategoryczny. D la tego przestrzegaliśm y wielokrotnie, iż nacjonalistyczny miraż państwa językowo i etnicznie jednolitego, jest, w naszych w arunkach geograficznych, zgubny i szko dliwy. Kto m oże być w wielkom ocarstwowej Polsce elem entem nie destrukcyjnym , lecz współpracującym, współgospodarzem? U kraińcy są bezw zględnie nam wrodzy, Żydzi są bezw zględnie niepożądani, Niem ców jest za mało, przyszłość naszego sto sunku do Litw inów leży w e mgle. Pozostają Białorusini” (Ibidem).
44 C a t , T ry u m f czy żałoba?, „Słowo” z 22 III 1923. 45 C a t , Dzień klęski, „Słowo” z 6 II 1923.
będąc w R adzie Ligi zechce jej użyć jako in stru m e n tu w swej polityce w scho dniej”47.
Silniejsze ak c en ty k ry ty k i Ligi N arodów u C ata dostrzegam y w oce n ie w ypow iedzi p rem iera b ry ty jsk ieg o Mac D onalda w G enewie o m oż liw ości p rzy ję cia ZSRR w poczet członków tej organizacji48. Cat głosząc tezę o szczególnej roli P olski jako „w ału obronnego przed bolszew izm em ” przeciw staw iał się p rzy jęciu Zw iązku Radzieckiego do Ligi. Nie głosił zastrzeżeń w obec N iem iec. W yraził przekonanie, że państw o to w ejdzie w skład tej m iędzynarodow ej organizacji. Z daniem M ackiewicza pow stała groźba odnow ienia w sp ó łp racy niem iecko-radzieckiej, a koszty takiego porozum ienia zapłaciłaby Polska. C at uw ażał, że w łaśnie antypolska dzia łalność b y łab y ty m p u n k tem łączącym oba państw a. „K ooperacja ro sy j sko-niem iecka będzie m iała co dzień now ą jakąś kw estię antypolską do w niesienia n a m iędzynarodow ą w okandę. Liga N arodów z in sty tu cji, k tó re j nazw a dzisiaj brzm ieć pow inna: m iędzynarodow a in sty tu cja do spraw polskich, przek ształci się n a m iędzynarodow ą in sty tu cję likw idacji n ie podległości p o lsk iej”. R ed ak to r „Słow a” w skazyw ał na zasadnicze — jego zdaniem — przeciw ieństw a m iędzy politycznym i celam i Ligi N arodów a dążeniam i Polski. P ań stw o polskie chcąc zdobyć ran gę m ocarstw a m u si w zm acniać sw ą siłę m ilita rn ą i podsycać m ilita rn e n a stro je w społe czeństw ie.
W obec zasadniczego k o n flik tu o ziem ie w schodnie z ZSRR Polska zo stała na wschodzie jed y n ą pow ażną zaporą przeciw Zw iązkow i Radziec kiem u, k tó ry — zdaniem C ata — sta ra ł się o rozszerzenie w pływ ów ko m unizm u. Tym czasem Liga N arodów , nie może pogodzić swej p acyfi stycznej ideologii z p o trzeb ą przeciw działania w pływ om kom unistycz nym . „W zrost a u to ry te tu Ligi N arodów będzie m ocniał proporcjonalnie do zw iększania się p acyfistycznych n a stro jó w i pacyfistycznej p ro p ag an dy w całej E u rop ie”. P olska więc — stw ierdzał red a k to r „Słow a” — nie może m ieć z Ligą zgodnych interesów . P rzy jęcie Niem iec i ZSRR spo w oduje zw iększenie ilości „sp raw polskich n a m iędzynarodow ej w okan dzie”.
Z k ry ty k i Ligi N arodów w y ra sta ł niepokój a u to ra o przyszłość ziem w schodnich. O brady w G enew ie n a d problem em m niejszości narodow ych spow odow ały w y raźn ą akcję „an ty lig ow ą” red ak cji „Słow a” . K w estię przynależności ziem w schodnich tra k to w a ł M ackiewicz jako podstaw ę sw oich poglądów i dlatego polity k ę Ligi o k reślił jako w rogą interesom
47 C a t , Niepowodzenia polskiej po lityk i zagranicznej, „Słowo” z 14 IX 1923. W artykule tym Cat nie om ieszkał przypisać dyplom acji polskiej w iny za wybór C zechosłowacji do Rady Ligi. Zdaniem publicysty, m inister Seyda nie powinien był w ysuw ać nierealnej kandydatury Skirmuntta. Polska poniosła klęskę, ponie waż do Rady w m iejsce nieszkodliw ych Chin został w ybrany m inister Benesz.
48 C a t , Co nas czeka, „Słowo” z 7 IX 1924; t e n ż e , C z w a rty zaborca, tamże z 16 IX 1924. Aluzja o zaborcy skierowana jest pod adresem Ligi Narodów.
Polski. A rg u m en tację sw oją C at w późniejszych lata ch poszerzył, lecz „korzenie” k ry ty k i Ligi tk w iły w ocenie jej stanow iska w obec polskich granic w schodnich.
Przełom ow e znaczenie dla zm iany tak ty czn y ch poglądów C ata m iały przeobrażenia polityczne n a zachodzie Europy. C ata in tereso w ało przede w szystkim funkcjonow anie system u w ersalskiego w odniesieniu do N ie miec oraz polityka F ra n cji i W ielkiej B ry tan ii n a aren ie eu ro p ejsk iej ze szczególnym uw zględnieniem stosunku obydw u m o carstw do N iem iec i ZSRR.
M ackiewicz u p a try w a ł znaczenie sojuszu polsko-francuskiego (oprócz popierania przez F ran cję in teresów polskich na wschodzie) przede w szy stkim w u trzy m y w an iu Niem iec w posłuszeństw ie przez państw o f ra n cuskie w obec postanow ień tra k ta tu w ersalskiego49. Toteż re d a k to r „Sło w a” uw ażnie obserw ow ał i szybko reagow ał n a jakiek olw iek zm iany na sty k u niem iecko-francuskich stosunków .
N iepow odzenie k o n feren cji p ary sk iej w spraw ie odszkodow ań n ie m ieckich w styczniu 1923 r. skłoniło C ata do rozw ażań o stosunku P o l ski do F ran cji. R ed ak to r „Słow a” słusznie zauw ażył p rzy tej okazji, że fiasko k o n feren cji było sym ptom em rozkładu dotychczasow ego sojuszu p ań stw e n te n ty W ielkiej B ry tan ii i F ran cji. M ackiewicz k ry ty czn ie oce nił tr a k ta t w ersalski. Pow ołując się na głos J a k u b a B ainville’a, ro ja li- stycznego pu b licy sty z „L ’A ction F ran çaise”, a także na „odczucia” sze rokich w a rstw społeczeństw a francuskiego, Cat stw ierdził, że tra k ta t w ersalski został n iedopracow any z w in y dyplom acji fran cu sk iej. Idąc za głosem p rezy d en ta W ilsona, d yp lo m acja fran cu sk a — jego zdaniem — dopuściła do pow stania p ań stw n arodow ych w E uropie środkow ow schod niej. W jed n y m z późniejszych a rty k u łó w Cat dodał, że u k ład w ersalski, „zbałkanizow ał” Europę w schodnią i zniszczył A ustro-W ęgry, jed y n ą przeciw w agę N iem iec w ty m re jo n ie 50. Po zerw an iu k o nferencji p a ry skiej, zdaniem M ackiewicza, F ra n c ję oczekują now e pow ikłania i ty le tylko F ran cu zi uzyskali za swój ogrom ny w ysiłek w łożony w w ygranie w o jn y św iatow ej. L ikw id acja sk u tk ó w w o jn y — pisał a u to r — została przeniesiona z dziś na ju tro . N iem cy ze spraw y odszkodow ań uczyniły w ygodny p u n k t obrony i narzędzie działań d yplom atycznych w śród pań stw koalicji. Z daniem p u b lic y sty z daw nej e n te n ty w ykrystalizo w ały
49 C a t , Przestrogi dla Polski, „Słow o” z 12 V 1923. Autor ukazał problem na tle geopolitycznej sytaucji Polski: „Nasza sytuacja m iędzynarodowa to pierścień wrogów. Na likw idację słabej, a tak bardzo złośliwej Litw y K ow ień sk iej] nas nie stać. Czechy, pomimo najlepszej chęci pojednania z naszej strony [ale nie ze strony Cata — E. Cz.], okazują nam bezw zględną niechęć, ujawniającą się chociaż by w nam iętnym popieraniu agitacji ukraińskiej i białoruskiej: Rosja i Niemcy oto dwa m ocarne bloki. Pierw szy z nich stoczony jest przez bolszewizm, drugi — trzym any na obroży przez bohaterską Francję — ale samo ich istnienie nie wróży nic dobrego dla P olsk i”.
się dw a przeciw ne obozy: rom ański (F ran cja, Belgia i — z zastrzeże niem — W łochy) oraz anglosaski. Polski C at nie um ieścił w żadnym obozie. N atom iast zalecał on dyplom acji polskiej w iększą sam odzielność, poniew aż sprzeczności fra n c u sk o -b ry ty jsk ie okazały się zbyt silne, aby zdanie Polski czy B elgii mogło w płynąć n a pogodzenie obydw u przeciw nik ó w 51.
Ten m inorow y n a stró j, w jak i popadł M ackiewicz, u stą p ił rychło entuzjazm ow i z pow odu zajęcia N ad ren ii przez w ojska francuskie. Z a sadnicze a rty k u ły n a tem a t okupacji N ad ren ii red a k to r „Słow a” napisał w lipcu i sierp n iu 1923 r. Z astanaw iał się w nich n ad znaczeniem tego posunięcia dla sy tu a c ji politycznej w Europie. Cat z całą red a k c ją go rąco poparł zajęcie R u h ry w m yśl hasła, że „dobra m iędzynarodow a sy tu a c ja Polski w a ru n k u je się słabością R osji i N iem iec” . Polska, tw ie r dził autor, znacznie w zm ocniła się, poniew aż N iem cy po o derw an iu N ad ren ii straciły w szelkie znaczenie polityczne. W skazyw ał też na zn a czenie Polski na w schodzie jako „jedynego, w iernego i uczciwego so ju sz n ik a F ra n c ji” . Czechosłow acja — pisał C at — nie może być tak im so jusznikiem . P u b licy sta sform ułow ał elegancko m yśl pod adresem F rancji: „Bardzo n am do tw a rz y w tej roli [sojusznika], należy się także spo dziew ać, że p rzyniesie nam ona duże k orzyści”52.
Cat poszedł dalej w ocenie zajęcia R u h ry . Zajęcie R u h ry nazwrał w p rost „nap raw ą tra k ta tu w ersalskiego”53. F ra n cja chciałaby jeszcze raz — jego zdaniem — podyktow ać k o rzy stne w a ru n k i pokoju dla siebie. S tą d sy m p atia tego p a ń stw a do p lan u u tw o rze n ia rep u b lik i n a d re ń sk iej. F rancu zi, jak sądził M ackiewicz, nie o b aw iają się p rze w ro tu k o m u n i stycznego w B erlinie, n iechętnie n ato m iast pow italiby re s ta u ra c ję m o n a rc h ii w B aw arii, k tó ra w przyszłości m ogłaby odegrać rolę „P iem o ntu wobec idei potężnych N iem iec”. Rozbicie N iem iec na m niejsze p a ń ste w ka byłoby dla Polski — zdaniem M ackiew icza — dogodne, poniew aż zniknęłoby w spom niane zagrożenie. D latego też „Słow o” ustosunkow ało się przych ylnie do k rążących wówczas pogłosek o oderw aniu się N ad ren ii czy B aw arii od N iem iec54. Zajęcie R u h ry przez F ra n cję to szczyt n a stro jó w p rofrancu sk ich i an ty n iem ieck ich C ata i „Słow a”.
61 C a t , Zerwana konferencja, „Słowo” z 9 I 1923.
52 C a t , M iędzynarodowe położenie Polski, „Słow o” z 31 VII 1923. Autor za kończył ten artykuł pesym istycznie w nawiązaniu do sytuacji w ew nętrznej w P o l sce. Jednakże rozprzężenie i słabość w ew nętrzna Polski — pisał M ackiewicz — nie dają gwarancji, że „zdołamy jako państwo przetrwać tę burzę i niepodległość ocalim y”. Zabrakło „symbolu monarchicznego, ogólnonarodowego, ponadpartyjne go [...] Czekamy na tę burzę rozdwojeni, rozw ścieczeni na siebie, niczym łódź bez żagli i steru”. Ostatnie sform ułowanie w ystęp uje często w artykułach Cata.
53 C a t , Linia Poincarego, „Słowo” z 3 VIII 1923.
64 C a t , Francja, Rzesza a Bawaria, „Słowo” z 29 IX 1923; C a t, Z dnia na
dzień, „Słowo” z 4 X 1923; J a c z, Los von Berlin, „Słowo” z 8 VIII 1923; J a c z, Wiedeń, Monachium, „Słowo” z 9 X 1923.
W raz z n a ra stan ie m k ry zy su w alutow ego w Polsce ton a rty k u łó w M ackiewicza o F ra n cji zaczął ulegać w yraźnej zm ianie. C at zw racał u w a gę przede w szystkim na łączność k a ta stro fy w alutow ej w N iem czech i Polsce z uw agi na duże pow iązania ekonom iczne obu k rajó w . P om inął on n ato m iast przyczy n y w ew nętrzne, k tó re doprow adziły do załam ania system u w alutow ego w Polsce. M ackiewicz w skazyw ał n a F ra n c ję jako bezpośredniego spraw cę d ep recjacji w a lu ty polskiej. Z daniem Cata, N iem cy w alcząc z F ra n cją pogarszały w artość m ark i, konsekw encje te go stan u odczuli Polacy. A u to r kategorycznie stw ierdził i ostrzegał: „ J e steśm y n ajw iern iejszy m sojusznikiem F ra n c ji n a wschodzie [...] We fra n cuskim więc in teresie leży, abyśm y n a p raw d ę m ogli odseparow ać swą w a lu tę od zm iennej sy tu a c ji politycznej w Niem czech. W przeciw n y m razie, im b ardziej będzie F ra n cja pogrążać swego przeciw nika niem iec kiego, ty m w iększe u n a s pow staw ać będą k a ta stro fy w a lu to w e ”. Pożycz ka udzielona A ustrii posłużyła M ackiewiczowi za p rzy k ład i wskazów kę, aby Polsce udzielono rów nież pom ocy zagranicznej. W aluta polska u n ie zależniłaby się wówczas od niem ieck iej55. M ackiewicz jesienią 1923 r. nie ty le k ry ty k o w ał stosunek F ra n c ji do Polski, ile podpow iadał, co F ra n cuzi pow inni zrobić, ab y in te resy polskie nie doznały uszczerbku z po w odu n a stę p stw okupacji N adrenii.
N astęp u jące po sobie kolejno w y b o ry do p arlam entów : b ry ty js k ie go, francuskiego i niem ieckiego, spow odow ały niepokój Cata nie tylko o los stosunków polsko-francuskich, lecz o pozycję Polski n a aren ie po litycznej w Europie. Polska — zdaniem Cata — pełniła dotychczas dw ie w ażne m isje w Europie, tj. zapory „antybolszew ickiej” oraz rolę obroń ców „cyw ilizacji zachodniej przed niebezpieczeństw em m ilitary zm u n ie m ieckiego” . K lęska w yborcza k o n serw aty stów angielskich zrodziła u Cata pesym istyczne p rzew id y w an ia56. W ynik w yborów odczytał on jako w zrost n astro jó w proniem ieckich i an ty fran cu sk ich . Z daniem Cata, p rze g ran a k onserw atystów była niepom yślna dla Polski, poniew aż A nglicy nie obaw iają się „bolszew izm u u siebie”, a linia b ry ty jsk ie j p olity ki zagra nicznej nie zawsze jest zgodna z in te rese m E uropy. Co gorsza — p isał M ackw iew icz — w yb o ry w W ielkiej B ry tan ii w p ły n ęły n a pogorszenie pozycji politycznej obozu Poincarego (zw olennika tw ardego k u rsu w o bec Niemiec) w e F ra n c ji57. W yniki w yborów do p a rla m e n tu francuskiego w yw ołały u p u b licysty obaw y „ o m iejsce Polski w polityce eu ro p e j sk ie j” . K lęskę bloku P oincarego i zw ycięstw o lew icy Cat ro zp a try w a ł pod k ątem przyszłości stosunków francusko-radzieckich. O baw iał się n a w e t k a n d y d a tu ry H e rrio ta na p rem iera, gdyż zdaniem C ata był on zw olenni kiem zbliżenia z ZSRR58. R ed ak to r „Słow a” przew idyw ał, że zwycięska
55 C a t , Nim. słońce wzejdzie..., „Słow o” z 10 X 1923. 66 C a t , Klęska Polski, „Słowo” z 11 XII 1923. 67 C a t, Z po lityk i zagranicznej, „Słowo” z 16 II 1924. 58 C a t , Glossy powyborcze, „Słowo” z 15 V 1924.
lew ica (prognoza przedw yborcza) poprow adzi dalej wobec Niem iec poli ty k ę Poincarego, lecz chce to czynić „na w łasny rac h u n e k ”59. P raw ie rów nocześnie z fran cuskim i odbyły się w ybory do R eichstagu. M ackie wicz w yraził swe niezadow olenie z w y nik u głosow ania, poniew aż obóz odw etow y, a n ty w e rsa lsk i, a więc „p ro w o k acy jn y wobec F ra n c ji i P o l ski”, nie odniósł zw ycięstw a60.
R edak to r „Słow a” nie p rzew idyw ał niedalekiej już zm iany polityki francuskiej wobec Niem iec, „Sojusz niem ieckofrancuski jest dziś n ie m ożliwy, a dopóki sojusz tak i nie zaistnieje, dopóty F ra n cji będzie po trzebny, n i e z b ę d n y w schodni sojusznik. W danej chw ili sojuszni kiem tak im nie m oże być Rosja. Rosja nie zechce i nie może być a n ty - niem ieckim środkiem po lity czn y m ” (podkr. C ata — E. Cz.)61. P u b licy sta postaw ił zdecydow anie, pom im o początkow ych w ahań, n a sojusz pols k o-francuski. P oparcie to C at uzależnił od um ożliw ienia Polsce w ypeł nienia p rzy pisy w an ych jej m isji politycznych oraz od trw ałości k on iu n k tu ry antyniem ieckiej we F ran cji.
W yniki obrad k o n feren cji londyńskiej w spraw ie rep a ra cji niem iec kich, p lan Davesa i zm iana polityki F ra n c ji i W ielkiej B ry tan ii wobec Niemiec, w szystkie te m o m enty znalazły odzw ierciedlenie w pu b licy sty ce Cata. M ackiewicz stopniow o zaczął poszukiw ać now ej tak ty k i, w jego przekonaniu dającej g w aran cję zapew nienia Polsce roli m ocarstw a eu ro pejskiego. Bezpośrednio po k o n feren cji C at był zdania, że o b rad y lon dyńskie zabezpieczyły E uropę p rzed a ta k iem Niem iec, lecz ty lk o w kie ru n k u zachodnim . Dla P o lski sojusz z F ra n c ją pozostaw ał tarczą ochron ną. P u b licy sta postaw ił pytanie, czy „postanow ienia londyńskie nie za w ierały ubocznej wskazów ki, w jak ą stron ę bezpieczniej mogą N iem cy zwrócić sw ą am b icję?” Początkow o — tw ierd ził M ackiewicz — e k sp an sja N iem iec sk ieru je się w stro n ę K łajp ed y . Zajęcie tego m iasta przez Niemców a u to r K ropek nad i uw ażał za szkodliw e dla in teresó w m ocar stw ow ych Polski, bo „dążenie do pozyskania w ta k ie j czy in n ej form ie północnego w ybrzeża B a łty k u je st zadaniem p o lity k i p o lskiej”62. C at w y raził w ątpliw ość co do słuszności sojuszów Polski, „skoro na w y d arzenia polityczne nie p o trafim y w pływ ać, pom im o naszej te ry to ria ln e j i liczbo wej potęgi, pom im o naszych przem ysłow ych bogactw , pom im o naszej d rug iej z rzędu co do liczby arm ii w E u ro p ie”63.
Na w ątpliw ości Cata w p ły n ął jeszcze jed e n m om ent: naw iązanie k o n tak tó w dyplom atycznych i h andlow ych przez W ielką B ry tan ię i F ra n cję z ZSRR. P od jęta w 1924 r. próba pacyfikacji E u ropy przez m ocarstw a zachodnie spotkała się ze zdecydow aną k ry ty k ą Cata. M ackiewicz opo
59 C a t , We Francji, Włoszech i Niemczech, „Słowo” z 29 III 1924. c® C a t , W y b o ry w Niemczech, „Słowo” z 6 V 1924.
61 C a t , Francuski zamach stanu, „Słowo” z 13 VI 1924.
82 C a t , Niezależne N iem cy i zależna Polska, „Słow o” z 21 VIII 1924. “ C a t , Pytania bez odpowiedzi, „Słowo” z 14 VIII 1924.