• Nie Znaleziono Wyników

Cztery lata seminarium "Międzykulturowy wymiar komunikacji idei w dziejach nauki"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Cztery lata seminarium "Międzykulturowy wymiar komunikacji idei w dziejach nauki""

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

C ZTERY LATA SEM IN A R IU M

„M IĘD ZY K U LTU R O W Y W Y M IA R K O M U N IK A C JI IDEI W D ZIEJACH N A U K I'’

We wrześniu 2002 r. odbyło się w dawnym pałacu biskupim w Ciążeniu pierw ­ sze spotkanie sem inaryjne zorganizow ane przez doc. dr hab. Jarom ira Jeszkego z Instytutu Historii Nauki PAN i Zakładu Kom unikacji M iędzykulturow ej UAM w Poznaniu (W ydział P edagogiczno-A rtystyczny w Kaliszu). W założeniu orga­ nizatora m iała to być kontynuacja prow adzonych w latach 1 9 9 5 - 2002 przez prof. dr hab. Alinę M otycką i prof. dra hab. Stefana Z am eckiego sem inariów pod w spólnym tytułem Kontekst odkryciu w dziejach dziedziny nauki - ale z je d ­ noczesną zm ian ą zarów no perspektyw y ujęcia dziejów nauki, ja k i form uły or­ ganizacyjnej spotkań. C ztery dw udniow e sesje m iały odbyw ać się co roku w hi­ storycznej rezydencji biskupów poznańskich (obecnie Domu Pracy Tw órczej U niw ersytetu im. A dam a M ickiew icza), a je d n a w Pałacu S taszica w W arsza­ wie, siedzibie Instytutu Historii Nauki PAN. Trudno pow iedzieć co bardziej przyczyniło się do sukcesu sem inarium - znakom ita organizacja czy m alow ni­ cze położenie m iejsca obrad - ale z pew nością m ożna m ówić o sukcesie, jeżeli spotkania odbyw ały się regularnie zgodnie z pierw otnym założeniem i p rzy cią­ gały zaró w no znanych uczonych, ja k i m łodych pracow nikó w nauki, a także przedstaw icieli św iata kultury.

O tem atyce spotkań w ciągu pierw szego roku inform ow ałem ju ż w cześniej („KI lN iT” 47 (2002) nr 4, s. 115-116; 48 (2003) nr 1-2, s. 2 5 7 -2 6 5 ), ale dla peł­ nego obrazu całości dokonań sem inarium w ciągu czterech lat działalności m oż­ na zrobić m ałe podsum ow anie: odbyło się łącznie 17 spotkań (w tym 7 w W ar­ szaw ie), podczas których w ygłoszono 59 referatów. Ich tem atyka była bardzo różnorodna, często w ychodząc daleko poza obszar historii nauki, a naw et i hi­ storii, i nauki - w kraczając na pola szerzej rozum ianej kultury, a w ięc rów nież sztuki, poezji, m uzyki, edukacji czy terapii. Taka form uła naw iązyw ała zarów no do hasła w cześniejszego cyklu sem inariów (kontekst odkrycia naukow ego je st bowiem zaw sze kulturow y), jak i do cyklu obecnego (kom unikacja idei n auko­ wych rów nież odbyw a się w kontekście kulturow ym ), a także odzw ierciedlała w sp ó łcz esn e sp o jrze n ie na dzieje nauki w h isto rio g rafii św iato w ej. Z m arły w 2005 r. w ybitny historyk filozofii i idei Richard Popkin pow iedział kiedyś swej ów czesnej sem inarzystce Susannie A kerm an, że „w szystko i tak się w koń­ cu ze sobą w iąże” 1 - i to sam o m otto zdaje się przyśw iecać prof. Jarom irow i Jeszkem u w doborze tem atyki i uczestników sem inarium .

Liczba uczestników poszczególnych spotkań była bardzo różna - od kilku do około 30, a zw ykle je s t to kilkanaście osób. T radycją sem inarium stało się też K w artalnik H istorii N auki i Techniki R. 52: 2007 nr 1 s. 2 6 1 -2 8 4

(3)

zw iedzanie zbioru m asoników znajdujących się w pałacu w C iążeniu - naj­ w iększej w Europie kontynentalnej kolekcji druków w olnom ularskich, stano­ w iących zbiór w ydzielony Biblioteki U niw ersyteckiej w Poznaniu. Krótkiej pre­ zentacji hisorii tej kolekcji, ja k i om ów ienia istoty m asonerii, dokonuje każdo­ razow o dla nowych uczestników sem inarium dr Rafał Prinke.

Poniżej przedstaw iam krótkie om ów ienie tem atyki spotkań w ciągu ostat­ nich trzech lat - podkreślając jednocześnie, że w inę za brak regularności w pub­ likow aniu spraw ozdań na łam ach „K H N iT ” ponosi w yłącznie niżej podpisany. Tytulatura podana przy nazwiskach referentów dotyczy stanu na dzień w ygła­ szania referatów - wielu z nich uzyskało od tego czasu kolejne stopnie lub tytu­ ły naukow e.

Spotkanie sem inarium w dniach 2 8 -2 9 lutego 2004 r. rozpoczęło w ystąpie­ nie dra R afała T. Prinke (A W F-Poznań, B iblioteka K órnicka PAN) zatytułow a­ ne Alchemiczne źródła nowożytnych teorii alomistyczno-molekularnych (na marginesie książki p r o f Stefana Zameckiego), w którym przedstaw ił nowe uję­ cia historiograficzne (głów nie William R. N ew m ana i Law rence Principe) do­ tyczące pojaw ienia się nowych koncepcji korpuskularnej budow y m aterii w na­ uce XVII w. Szczególnie istotnym , a dotąd pom ijanym , w ydaje się w pływ nurtu zapoczątkow anego przez tzw. pseudo-G ebera w alchem ii średniow iecznej. Czerpał z niego zajm ujący się praktycznie alchem ią Robert Boyle (o czym rów nież do niedaw na nic było w iadom o) — zarów no bezpośrednio jak w formie ju ż przetw orzonej przez D aniela Sennerta. Przypisyw ana dotychczas Gassendie- mu bardzo znaczna rola w odrodzeniu atom izmu starożytnego w ydaje się co naj­ mniej przesadzona. Kontynuując tem atykę alchem iczną, m gr Jakub M irkiewicz (U niw ersytet W rocławski) przedstawił referat Alchemiczność myśli Junga, pre­ zentując problem alchem icznych źródeł modelu psychiki zaproponow anej przez C arla G ustaw a Junga. Szwajcarski uczony posługiw ał się w swoich koncepcjach w ielom a konstrukcjam i pojęciowym i zaczerpniętym i z filozofii alchem icznej, które to idee znalazły się nie tylko w jego pracach na tem at alchem ii, lecz również dziełach stricte psychologicznych (teoria procesu psychologicznego, problem projekcji czyli przeniesienia, koncepcja współistnienia przeciw ieństw w psychi­ ce oraz polarna struktura siatki pojęć całego systemu psychologicznego). A lche­ m iczna dialektyka natury była w ykorzystyw ana także przez m istyków (Jakub Bóhme), rom antyków niem ieckich czy naw et niem ieckich filozofów klasycz­ nych. Podkreślić trzeba nowatorskie ujęcie zagadnienia, które zw ykle przedsta­ wiane je st od strony przeciwnej - interpretacji alchem ii dokonanej przez Junga.

Drugi blok tem atyczny dotyczył zbliżonego m erytorycznie obszaru, a m ia­ now icie farm acji. Dr Iwona Arabas (Instytut Historii Nauki PAN, M uzeum Far­ macji - W arszawa) przedstaw iła oparty na szerokiej kw erendzie źródłow ej refe­ rat Dawne apteczki domowe w orbicie przem ian kultury zdrowotnej w Polsce,

a dr Leszek Bartkowiak (Akadem ia M edyczna im. K. M arcinkowskiego w Pozna­ niu) om ówił Kształtowanie się ustroju aptekarska w Polsce X III-X X w. Założenia

(4)

teoretyczne badań. W skazał szczególnie na czynniki o charakterze ustrojowym , których oddziaływ anie na aptekarstwo, jak o na zjaw isko społeczne i zawód, było największe w je g o dziejach. Dzieje aptekarstwa, podobnie jak inne w arstw y histo­ rii, ukazują głęboko sięgającą wspólnotę dziedzictw a Polski i Europy.

Sesję w dniach 2 2 -2 3 m aja 2004 r. otw orzył prof. Wojciech W rzosek (U A M ) referatem zatytułow anym Imputacja kulturowa ja ko fundam ent poznania. Z a­ prezentow ana w nim idea, a także strategia poznaw cza historiografii, zainsp iro­ w ana zastała m etodologią antropologii. Poznanie historyczne pojm ow ane jak o kontakt interkulturow y, jak o dialog kultur korzysta z dorobku antropologii, która problem em tym zajm uje się „od czasów H erodota” . Referent rozw ażał kon­ cepcję tzw. m inim um imputacji kulturowej i składow e ow ego m inim um w o d ­ niesieniu do poznania historycznego, co doprow adziło go do idei „kulturow ej zasady nieoznaczoności” . Kontekst rozw ażań stanow iła rozw ijana w pracy refe­ renta Historia - Kultura - Metafora. Powstanie nieklasycznej historiografii idea m etafory historiograficznej jak o podstaw ow ego pojęcia epistem ologii historii. Z upełnie o dm ienną tem atyką zajęła się dr Joanna Partyka (Instytut Badań Lite­ rackich PAN) w w ystąpieniu „ Wyobrażonei „obejrzane”: staropolscy encyk­ lopedyści i podróżnicy o Hiszpanii i Hiszpanach. R eferentka w yszła od stereo­ typu p o jaw iają ceg o się w sied em n a sto w ie czn e j p rasie i p u b licy sty ce europejskiej, w edług którego Hiszpania była krajem zacofanym , zarów no go ­ spodarczo ja k i politycznie, a jej m ieszkańcy mieli w iele w ybitnie ujem nych cech. R ów nież polskie podręczniki i kom pendia encyklopedyczne pow ielały po­ dobne w yobrażenia, a z nimi w łaśnie w yruszali w podróż po Półw yspie Iberyj­ skim polscy peregrynanci. Relacje, jak ie pozostaw ili po sobie, są dziś intere­ sującym źródłem do rozw ażań natury antropologicznej i socjo lo gicznej. Znajdziem y tu bowiem dow ody na istnienie rozbieżności pom iędzy ukształto­ w anym i jeszcze w e w łasnym kraju, pod w pływ em przeczytanych książek czy zasłyszanych opow ieści, w yobrażeniam i o H iszpanii i H iszpanach, a rzeczyw i­ stymi faktam i, które m ożna było naocznie obserw ow ać. Staropolscy podróżni­ cy, w eryfikując szkolną popularną w iedzę, zdobyw ali się na w iele zaska­ kujących dziś sw ą głębią spostrzeżeń. W yruszali w podróż po Hiszpanii bez specjalnych uprzedzeń, dobrze przygotow ani, znający języ k , otw arci na „ob­ serw ację uczestniczącą”, ja k pow iedziałby dziś etnograf. R eferat był ilustrow a­ ny licznym i cytatam i i bogatą w arstw ą faktograficzną, przez co spotkał się z du­ żym zainteresow aniem .

W ystąpienie dra Zygm unta K ow alczuka (U niw ersytet Z ielonogórski) Homo historicus. Skandal istnienia stanow iło sw ego rodzaju przeciw w agę dla po­ przedniego. Były to rozw ażania o charakterze fllozoficzno-etycznym nad pro­ blem em uw arunkow ań ludzkiej wolności - przez historię, przez społeczeństw o, przez n asz ą sytuację w św iecie w raz ze w szystkim i w yznaczającym i j ą w spółrzędnym i. Wolność sprawia, że zw racam y naszą uw agę na cod zien n ą rze­ czyw istość, na rzeczyw istość innych ludzi i że czynim y to ze sw oistą czułością.

(5)

która nadaje pełnię każdej rzeczy, ukazując nam od w ew nątrz jej sens. O soba ludzka, skupiająca uw agę na św iecie i je g o absurdalności, m oże przezw yciężyć absurd i w szelki opór. R eferat w yw ołał dyskusję na tem at sem antycznego zakre­ su term inu „skandal”, który został tu niezbyt precyzyjnie zastosow any - sugero­ wane były określenia „herezja” albo „bunt” jak o bardziej odpow iednie.

N a kolejnym spotkaniu sem inarium 2 6 -2 7 czerw ca 2004 r. doc. W iesław W ójcik (IHN PAN) postaw ił problem Czy vr matematyce istnieją różne paradyg­ maty badawcze? Punkt w yjścia jeg o rozw ażań stanow iła polem ika z te z ą książki Tadeusza Batoga Dwa paradygmaty matematyki, w której pokazał m ożliw ość adaptacji niejednoznacznego pojęcia paradygm atu do m atem atyki. Przy dość wąskim je g o rozum ieniu m ożna w yróżnić nie dw a (jak u Batoga), ale przynaj­ mniej pięć różnych paradygm atów w m atem atyce: euklidesow y, obliczeniow y, platoński (Tim aios), pitagorejski i logiczny (teorio-m nogościow y). N atom iast przy szerszym podejściu cała m atem atyka w raz z pokaźną częścią nauk przyrod­ niczych tw orzy jeden paradygm at. Z kolei prof. W ojciech W rzosek (IH U AM) przedstaw ił swe przem yślenia rów nież m ające w tytule w ystąpienia pytanie: Czy historia ma przyszłość ja k o nauka? Doc. Jarom ir Jeszke (U A M , IHN PAN), na­ tom iast, zaprezentow ał projekt program u badawczego w referacie Komunikacja społeczna w nauce i dla nauki. Zarys interdyscyplinarnego obszaru badań mię­ dzynarodowych. Projekt ten został zaakceptow any jak o podstaw a do w ystąpienia o dofinansow anie sem inarium w ramach Programu Europejskiego M arie Curie.

Wystąpienie dra M arka G logoczow skiego (W SP-Slupsk) zatytułowane Wpływ filozofii religijnej Fil ona z Aleksandrii naantyzoologiczną” postawę poz­

nawczą, dominującą w Cywilizacji Zachodu staw iało tezę, że ten hellenistyczny filo zo f „w pisał” biblijny mit o stw orzeniu w ramy mitu naszkicow anego przez Platona w dialogu Tim aios. Poprzez odrzucenie - pod wpływ em etyki Dekalo­ gu - odruchów o charakterze zm ysłow ym jak o „grzeszne”, oraz poprzez porów nanie Pierw szego C złow ieka do „m ałego boga”, który ma panow ać nad ca łą ziem sk ą fauną, pojaw ił się w y raźn ie „an ty z o o lo g ic zn y ” rys pow stającej w tym w łaśnie okresie kultury judeo-chrześcijańskiej. Z czasem tłum iący ary- stotelesow ską „duszę zm ysłow ą” antyzoologizm stał się postaw ą poznaw czą „darw inow sko” nastaw ionych społeczeństw burżuazyjnych, co w obecnej fazie rozwoju nauki doprow adziło do totalnej, hiperdarw inow skiej negacji zdolności organizm ów żyw ych do aktyw nego przezw yciężania ograniczeń środow isko­ wych. W dyskusji zarzucono referentow i jednostronność spojrzenia i mało prze­ konujące argumenty.

Sem inarium 2 5 -2 6 w rześnia 2004 r. rozpoczęło się od referatu dra Rafała Prinke (A W F-Poznań, Biblioteka Kórnicka PAN) zatytułow anego Tradycja emblematyczna w alchemii (prezentacja multimedialna). Em blem ata to nie­ zw ykle popularny w XVI i XVII w. gatunek tw órczości, w iążący obraz i tekst w je d n ą m etaforyczną całość, odw ołującą się do znaczeń konotatywnych i erudycji czytelnika. Tradycja gatunku sięga roku 1419, kiedy odnaleziono Hieroglyphica

(6)

H orapolla (w ydane drukiem w 1505 r.), a w łaściw ym jej inicjatorem był A ndrea A lciati, którego Emblemalum liher m iało ponad 150 w ydań, począw szy od roku 1531. N iektórzy badacze m ów ią w ręcz o „św iatopoglądzie em blem atyczny m ” w naukach przyrodniczych renesansu, a szczególnie u ów czesnych encyk lop e­ dystów. A lchem ia europejska, rozw ijająca w łasn ą tradycję przekazu słow no- ikonograficznego od późnego średniow iecza, dostrzegła w em blem atach dosko ­ nałe m edium dla prezentacji w łasnych treści, były one bow iem z definicji przekaźnikam i tego, co je st ju ż znane, a zatem nadaw ały się do kodyfikow ania i scalania różnych w cześniejszych nurtów, idei i w yobrażeń. N ajw spanialszym dziełem em blem atyki alchem icznej je st niew ątpliw ie Atalanta fngiens M ichaela M aiera z 1617 r. (z m iedziorytam i M ateusza M eriana), gdzie poza obrazem i sło­ wem w łączona została m uzyka, dzięki czem u M aiera uznaje się dzisiaj za pio­ niera przekazu m ultim edialnego. O ba obszary - em blem atyka i alchem ia - były traktow ane przez uczonych pozytyw istycznych ja k o zjaw iska m arginalne, nie w arte w iększego zainteresow ania. Dopiero od lat 70. XX w. now e pokolenie ba­ daczy zainteresow ało się nimi, tw orząc obszerne piśm iennictw o i w skazując na ich istotną pozycję w m entalności w czesnonow ożytnej. R eferatow i tow arzy szy­ ła prezentacja m ultim edialna, a w ieczorem , po części oficjalnej, w ysłuchano koncertu 50 fug z Atalanta fngiens w raz z pokazem w szystkich em blem atów .

W kolejnym w ystąpieniu dr W iktor W erner (IH UA M ) przedstaw ił referat pod tytułem Polowania na czarownice i nowożytna medycyna. Studium analo­ gii. O m ów ił w nim rolę nowożytnej nauki w procesach czarow nic w XVII w. na terenie N ow ej Anglii. W skazał, że w ysoka pozycja nauki od początku XX w. w yjaśniana je s t zw ykle w kategoriach „zw ycięstw a” racjonalnego nurtu w kul­ turze nad nurtem „sym bolicznym ” . W tym ujęciu prezentow ane je s t bardzo w ąskie pojęcie racjonalności (racjonalności ontologicznej) - zw iązanej też z m a­ teriał istycznym obrazem świata. Gdy łączym y pojęcie racjonalności z m ateria­ lizm em przyjm ujem y nie tylko, że m ateria je s t rozum na, lecz rów nież, że ro­ zum ne je st tylko poznanie nastaw ione na m aterię. O dm aw iam y zatem atrybutu rozum ności poznaniu nastaw ionem u na byty idealne i kategorie sym boliczne, a jed n o cześn ie przyznajem y go bezkrytycznie w szelkiem u dyskursow i o pisują­ cem u m aterię, podczas gdy dyskurs racjonalny m oże i często realizuje cele na­ tury sym bolicznej, religijnej czy magicznej.

Drugi blok tem atyczny dotyczył różnie ujm ow anej zm ysłow ości, a o tw orzy­ ła go prof. W ita Szulc (U niw ersytet W rocław ski) referatem zatytułow anym Co oznacza ,, terapeutyczna funkcja sztu ki” czyli arteterapia na cenzurowanym. A u­ torka podjęła próbę analizy teorii m ających uzasadniać terapeutyczny w pływ sztuki na tw órcę i na odbiorcę, zestaw iając teorie psychologiczne i estetyczne. Starała się dociec kto i w edług jakich kryteriów decyduje o tym , że określone narzędzie terapeutyczne w ykorzystyw ane w arteterapii je s t uw ażane za sztukę i zastanaw iała się, czy uzyskany efekt terapeutyczny podczas stosow ania artete­ rapii je s t rzeczyw iście skutkiem oddziaływ ania sztuki. W konkluzji stw ierdziła.

(7)

że je s t to w ynik ogólnej, w zm ożonej, odpow iednio ukierunkow anej aktywności kulturalnej, co w yjaśnia sform ułow ana w 1988 r. (uzupełniona w 1994 r.) jej koncepcja kulturoterapii, bliska norw eskiej koncepcji „m uzykoterapii skoncen­ trow anej na kulturze” . Drugi referent - m gr Tadeusz G olenia - przedstaw ił Ście­ ranie się kultur świata słyszących i nie słyszących, w skazując na różnice kultu­ rowe obu tych św iatów (w zakresie m entalnym , językow ym i innych), aspekty „w rogości” i „przystaw alności”, próby podejm ow ania kom unikacji m iędzy tymi św iatam i i ich skutki praktyczne. Zdaniem autora inicjatyw y w tym zakresie na­ leżeć pow inny do św iata „w iększości”, czyli św iata ludzi słyszących. W ystąpie­ nie zostało uzupełnione w arsztatam i Daktylografia - podstaw y komunikacji ze światem nie słyszących, rów nież prow adzonym i przez m gr Tadeusza Golenię.

Sem inarium w dniu 14 stycznia 2005 r. odbyło się w W arszaw ie i składało się z dw óch w ystąpień. Jako pierw szy doc. Jan Piskurew icz (Instytut Historii N auki PAN) przedstaw ił Udział Marii Skłodowskiej-Curie w pracach nad przy­ gotowaniem prawa o ochronie własności naukowej, m ało znany, a bardzo istot­ ny dla rozwoju nauki aspekt jej działalności. Idea droit du savant w ysunięta zo­ stała przez francuskiego publicystę Lucien Klotza, a sform ułow ana ostatecznie w 1921 r. w trakcie uroczystości zorganizow anej w wielkim am fiteatrze Sorbo­ ny. K w estię tę podjęła z czasem Liga Narodów, a konkretnie jej specjalna insty­ tucja, ja k ą była M iędzynarodow a K om isja W spółpracy Intelektualnej. Już od

1922 r. rozpoczęły się debaty w łonie Kom isji, w których aktyw ny udział, obok Marii S kłodow skiej-C urie, wzięli m.in. Henri Bergson, Albert Einstein, Henrik Lorentz i Francesco Ruffini. Jednym z głów nych m otyw ów tych prac było przy­ jśc ie z pom ocą nauce i uczonym w przezw yciężeniu m aterialnych trudności, j a ­ kie dotknęły ich w w yniku wojny. Prace nad nowym prawem trw ały lat kilka­ naście, a zn aczącą rolę odegrała w nich M aria Skłodow ska-C urie. W drugim w ystąpieniu doc. W iesław W ójcik (Instytut Historii Nauki PAN) przedstaw ił re­ ferat zatytułow any Jedność matematyki w rozumieniu pitagorejczyków. Przykła­ dy obecności koncepcji pit agor ej skiej w nauce i kulturze europejskiej W prow a­ dzone przez pitagorejczyków pojęcie harm onii jak o arche w ystępuje w wielu przejaw ach m iędzy innymi jak o liczba, proporcja, kosm os, analogia, sym etria, miłość, eurytm ia. Te przejaw y m ożna odnaleźć przede w szystkim w m atem aty­ ce pitagorejskiej, która stała się najpełniejszym przejaw em boskiej harm onii. To w łaśnie p o p rzez m atem atykę m ożna dostrzec je d n o ś ć m iędzy sko ń czo n o ścią i n iesk o ń cz o n o ścią (tym co ogran iczo n e i n ieog raniczon e), m akrokosm osem i m ikrokosm osem , pięknem a prawdą. Dla pitagorejczyków struktury m atem a­ tyczne (m iędzy innymi tzw. „złoty podział” czy „boska proporcja”) stały się podstaw ą opracow ania kanonów architektury śródziem nom orskiej, teorii har­ monii m uzycznej i ogólnie zasad sztuki, mistyki liczb, koncepcji człow ieka i pań­ stwa. W oparciu o koncepcję pitagorejczyków zrodziła się w izja jed no ści św ia­ ta, człow ieka i kultury, żyw a przez cały okres dziejów aż do w spółczesności.

(8)

W szelk ie b ad a n ia k o n cen tro w ały się na p o szu k iw an iu p ierw o tnej h arm on ii, a narzędziem stały się struktury m atem atyczne. To rytm generow any przez m a­ tem atykę i w ystępujący w różnej formie w sztuce oczyszczał duszę i przyw racał jej utraconą jedność. R ów nież znajdow anie inw ariantów w obszarze idei czy m etafor i sym boli w św iecie języka m iało m ocne odniesienie do wizji pitagorej- skiej. Istnieje w iele przykładów obecności pitagoreizm u w nauce średniow iecz­ nej, now ożytnej i w spółczesnej. O ile w czasach średniow iecznych jeg o głów nym nośnikiem była astrologia, alchem ia i różnego rodzaju w iedza ezote­ ryczna, o tyle w czasach now ożytnych nabrał bardziej „naukow ego” charakteru. Stał się znaczącym składnikiem wielu koncepcji filozoficznych, przyrodniczych i m atem atycznych. Przykładam i takich uczonych są: Leibniz, Kepler, Spinoza, Rousseau, G. C antor, W hitehead. Rozwój m atem atyki dziew iętnastow iecznej stał się m ożliw y w dużym stopniu poprzez naw iązanie do pitagorejskiego spo­ sobu budow y nauki. M iało to m iejsce np. w program ie budow ania niesprzecz- nych podstaw m atem atyki przez B. Bolano i arytm etyzacji analizy m atem atycznej, w koncepcji rozm aitości B. Reim anna i teorii m nogości G. Cantora. M atem atycy ci budowali jed n o ść m atem atyki i całej wiedzy w oparciu o w izje pitagorejską.

N astępne spotkanie m iało m iejsce 2 6 -2 7 lutego 2005 r. w C iążeniu, a roz­ począł je dr Rafał Prinke (A W F-Poznań, B iblioteka K órnicka PAN) referatem

Międzykulturowa komunikacja idei w dziejach alchemii. Przedstaw ił kłopoty, j a ­ kie kulturow y fenom en alchem ii nastręcza historykom nauki, sztuki czy filozo­ fii z je j zakw alifikow aniem do jednej z tych (lub innych) dziedzin i znalezieniem w łaściw ej m etodologii badawczej. Dzieje alchem ii w okresie poprzedzającym R ew olucję N au k o w ą biegły w znacznej m ierze rów nolegle do historii nauki, choć nigdy oficjalnie nie przekroczyła m urów uniwersytetów . C zas i m iejsce po­ w stania alchem ii, przenoszenie jej idei do innych kultur i reinterpretacja w ra­ m ach każdej z nich, zakres oddziaływ ania, przyczyny spadku i ponow nego w zrostu zainteresow ania nią w różnych okresach i na różnych obszarach Euro­ py i Azji - to zagadnienia nadal szeroko dyskutow ane przez now e pokolenie ba­ daczy. O drzucenie tradycyjnego „sartonow skiego” spojrzenia na dzieje nauki na rzecz całościow ego „oglądu" m entalności indyw idualnej i zbiorow ej przedsta­ wicieli danej epoki i kręgu kulturowego pozw ala na zupełnie inne podejście, a tym sam ym rew izję dotychczasow ych poglądów i uznanie alchem ii za przedm iot rów nie godny zainteresow ania historyków różnych specjalności, jak inne zja­ w iska i dziedziny szeroko rozum ianej kultury. Jako druga w ystąpiła prof. G ra­ żyna M usiał (AE - Katow ice) przedstaw iając Społeczne uwarunkowania rozwo­ j u naukowej wiedzy ekonomicznej. W skazała, że zagadnienie to pojaw iło się

dopiero w ów czas, gdy historia ekonom ii przestała być traktow ana czysto idio- graficznie i gdy zaczęto zastanaw iać się nad praw idłow ościam i jej rozwoju. A naliza zw iązków pom iędzy rozwojem nauki i doniosłością społecznego znacze­ nia jej w yników a fazami rozwoju kapitalizm u pozw ala na ujaw nienie pewnych

(9)

odm ienności zachodzących w rozwoju nauk przyrodniczych w porów naniu z roz­ wojem nauk społecznych w poszczególnych fazach rozwoju kapitalizm u. Nauki przyrodnicze w zasadniczy sposób zdynam izow ały rozwój gospodarki. Efekta­ mi nadaw czym i nauk przyrodniczych i ich praktycznym i zastosow aniam i były zainteresow ane kapitał handlowy, a później kapitał przem ysłow y. O w o zaintere­ sow anie rozw ojem nauki nie rozkładało się rów no w stosunku do różnych dzie­ dzin przyrodoznaw stw a. R ekonstrukcja zw iązków pom iędzy rozw ojem ekono­ mii a stadiam i rozw oju kapitalizm u uzasadnia przekonanie, że rozwój ekonom ii politycznej je st zgodny z rozw ojem kapitalizm u tylko w początkow ym okresie obejm ującym m erkantylistów , fizjokratów oraz poprzedników i tw órców ekono­ mii klasycznej.

W drugiej części spotkania dr Z ygm unt K ow alczuk (U niw ersytet Zielo­ nogórski) w ygłosił referat zatytułow any Fotografia ja ko rodzaj pamiętnikarstwa historycznego, w którym podkreślił szczególnie w agę ontologicznego autentyz­ mu fotografii dla je j funkcji poznaw czej i pam iętnikarskiej. O znacza to, iż zdję­ cie je s t w izualnym dokum entem istniejącego zjaw iska. Spełnia przez to również funkcję archiw alną „zapisując” konkretny czas i w ydarzenia. To narzędzie w i­ zualnej inw entaryzacji św iata zew nętrznego, jak im je st fotografia, pozw ala na konstruow anie uogólnień poznaw czych. M amy tu do czynienia z niezw ykle sze­ rokim zastosow aniem w ynalazku fotografii. Rozróżnić trzeba fotografię pod­ porządkow aną pew nym koncepcjom społecznym , teoretycznym , w yrażanym słow nie, a zatem podporządkow aną nauce, oraz fotografię rozw ijającą irnma- nentne cechy poznaw cze fotografii. S ą to dwie zupełnie różne dziedziny wym a­ gające od fotografii całkiem przeciw nych w łaściw ości. Fotografia przekroczyła granice daw nego em piryzm u, postępując sama em pirycznie, m oże bowiem prze­ nieść na kliszę tylko to, co w pewnym czasie gdzieś rzeczyw iście istnieje. Jeśli traktow ać będziem y fotografię jak o rodzaj pam iętnika pozw alającego zachować obiektywizm historyczny - co więcej ten obiektywizm będzie przez fotografię uautentyczniony, to w ów czas nie będziem y w stanie uciec przed w ielom a ważny­ mi pytaniam i. Po pierwsze, czy rzeczywiście fotografia m oże spełniać funkcję pam iętnika historycznego; po drugie, czy na pewno je st 011 obiektyw ny; po trze­ cie, czy m oże spełniać funkcję źródłow ą dla badacza historii. Znakom itym uzu­ pełnieniem tego referatu było wystąpienie prof. Wity Szulc (U niw ersytet Wroc­ ław ski) Fotografoterapia, w którym przedstaw iła teoretyczne i praktyczne możliwości w ykorzystania fotografii w działaniach terapeutycznych.

Kolejne spotkanie sem inaryjne odbyło się w W arszawie 24 czerw ca 2005 r. Przedstaw ione zostały dwa referaty, z których pierw szy - Zachowania zdrowot­ ne i zdrowie publiczne. Aspekty historyczno-kulturowe - w ygłosił dr Jan Nosko (Instytut M edycyny Pracy - Lódź), a stanowił on próbę ukazania problem atyki zachow ań zdrow otnych i pojęcia „zdrow ie publiczne” jak o przedm iotu badań historyków m edycyny. R eferent szczególnie skoncentrow ał się na kwestii uw a­ runkowań i czynników w pływ ających na trw ałość lub zm ianę zachow ań, w tym

(10)

na rozwój lub ograniczenie skłonności do zachow ań prozdrow otnych. W tym kontekście zaprezentow ał koncepcję historii zdrow ia publicznego w edług m o­ delu tzw. społecznej historii m edycyny i jej reprezentanta G. Rosena. P rzedsta­ wiona koncepcja i problem atyka badań m ogą zrodzić pytanie o m iejsce tak uję­ tych zagadnień w historii nauki, a przede w szystkim w historii m edycyny. Drugie w ystąpienie zaprezentow ała prof. Bożena Płonka-Syroka (U niw ersytet W rocław ski), a zatytułow ała je: Historia nie je s t „dekodowaniem przeszłości".

R eferat był w dużej części polem iką zainspirow aną przez dyskusje prow adzone przez przedstaw icieli różnych dyscyplin hum anistycznych na konferencji „Sztuka interpretacji”, zorganizow anej w przez Instytut K ulturoznaw stw a U ni­ w ersytetu W rocław skiego. A utorka przedstaw iła sw oje poglądy dotyczące poję­ cia „kodow ania” dziejów (res gestae) i m ożliw ości ich „dekodow ania” na tle stanow isk alternatyw nych (historyków , kulturoznaw ców , historyków sztuki, po­ lonistów, filozofów ), w rezultacie odrzucając m ożliw ość stosow ania takiego spojrzenia na rolę historyka.

Sesja sem inarium w dniach 1-2 października 2005 r. była nieco nietypow a, poniew aż nie m ogło przyjechać dwóch zapow iedzianych w cześniej prele­ gentów. W zw iązku z tym dr W iktor W erner (UA M - Poznań) w ygłosił dwa zgłoszone referaty oraz jeden dodatkow y — Przegląd teorii świadomości — w któ­ rym podkreślił trudność zdefiniow ania św iadom ości i zaprezentow ał różne w y­ korzystyw ane w tym celu metafory. N astępnie prześledził głów ne teorie od Kar- tezjusza, który naw iązyw ał do św. A ugustyna (substancja m yśląca a m ateria), poprzez Spinozę, Leibniza, Hobbesa, L ocke’a, H um e'a, H uxleya do W illiam a Jam esa i w spółczesnej psychologii kognityw nej. Drugi referat nosił tytuł Źródło historyczne, rzeczywistość i społeczeństwo. Implikacja psychologii filozoficznej Davida Hitme 'a do problemu krytyki źródeł historycznych. Za kw estię funda­ m entalną uznał koncepcję ludzkiej psychiki i m etodę system atycznej prezenta­ cji w ykładu. Za wzorem H obbesa Hunie stosow ał skonstruow aną z inspiracji G alileusza i K artezjusza „m etodę geom etryczną” polegającą na przechodzeniu przy pom ocy w nioskow ania logicznego od kwestii prostych do bardziej złożo­ nych. W tym w ypadku jeg o refleksja przechodziła od szczegółow ych pro­ blem ów psychiki jednostki do spraw ogólnych: w iedzy i jej ograniczeń, m oral­ ności i etyki oraz wreszcie do najw ażniejszych zjaw isk kulturowych: religii i pań­ stwa. W trzecim w reszcie referacie zatytułow anym Znajoma obcość. Problemy z przedstawianiem zjawisk obcych u' literaturze fantastycznej i próba ich wyjaś­ nienia dr W erner omówi! problem m ożliw ości pokazania w literaturze czegoś „obcego”, „z innego św iata” . Zdaniem wielu krytyków (w tym Stanisław a Le­ ma) autorzy czynią to często w sposób nieudolny, dokonując jed y n ie nieznacz­ nych m odyfikacji zjawisk doskonale znanych z naszego świata. Problem y z przed­ staw ieniem obcości m ożna spróbow ać w yjaśnić odw ołując się do klasycznej de­ finicji św iadom ości (H obbes, Locke, Hiime, Jam es), w której św iadom ość je st

(11)

kształtow ana przez percepcję i apercepcję bodźców zew nętrznych. Każda próba

mitologicznego przedstaw ienia obcości, dokonyw ana przecież św iadom ie (w for­ mie tw órczości artystycznej), zbudow ana być musi na fundam encie pojęć za­ czerpniętych z św iata dośw iadczanego zm ysłow o. M ożliw e je st jed n ak przed­ staw ienie obcości estetyczne, które je st ukazaniem subiektyw nego wrażenia obcości tak ja k czyni to Lem w Edenie. Estetyczny opis nie ukazuje jed n ak ob­ cej rzeczyw istości, gdyż każda relacjonow ana przez nas rzeczyw istość je st rze­ czyw istością znajom ą, a jed y n ie w rażenie obcej nie-rzeczyw istości.

Trzy kolejne sem ianaria odbyw ały się w W arszaw ie. N a pierw szym z nich - 9 grudnia 2005 r. - doc. W anda G rębecka oraz dr Iwona A rabas (Instytut Hi­ storii N auki PAN) przedstaw iły referat Poznanie granicy geobotanicznejpom ię­ dzy Europą Wschodnia i Zachodnią przez polskich botaników I połowy X IX w.

Przez teren Polski przebiega fizjograficzna granica pom iędzy kontynentalnym blokiem Europy W schodniej a zróżnicow aną geograficznie E uropą Zachodnią. Tereny pogranicza są bardzo ciekaw e ze względu na dużo bogatszą florę w po­ rów naniu z sąsiednim i terenam i zw artym i. Do I połow y XIX w. tereny polskie­ go pogranicza pozostaw ały mało zbadane. Dopiero plany badaw cze i pionierskie ekspedycje prow adzone przez Szkolę G łów ną W ielkiego Księstw a Litew skiego, następnie U niw ersytet W ileński i Liceum K rzem ienieckie oraz ośrodek w ar­ szawski pozw oliły na rozw inięcie prac botanicznych na tych ziem iach. N a na­ stępnym sem inarium - 6 stycznia 2006 - doc. Joanna Partyka (Instytut Badań Literackich PAN - W arszawa) w ygłosiła referat zatytułow any „Nie ubogi skarb dobrego rozum u" czyli co się kryje w przysłowiach staropolskich?, prezentując niezm iernie ciekaw e i często mało znane polskie przysłow ia w raz z ich erudy- cyjnym objaśnieniem .

Trzecie w reszcie spotkanie w arszaw skie - 10 m arca 2006 r. - pośw ięcone było zaprezentow anem u przez prof. Eugeniusza K ośniickiego (A kadem ia Rol­ nicza w Poznaniu) referatow i Historiozoficzne ujęcie problemu zrównoważone­ go rozwoju: drogi recepcji i interpretacji. Samo pojęcie pojawiło dopiero w dru­ giej połow ie XX w., a spopularyzow ane zostało przez raport B rundtlanda (1987 r.) i w czasie K onferencji „Środow isko i rozw ój” w Rio de Janeiro w 1992 r. W spółcześnie przyjm uje się, że w historii ludzkości w ystępow ały lokalne kry­ zysy i katastrofy ekologiczne, które doprow adzały niekiedy do upadku społe­ czeństw i ich kultur. Już jednak w czesne społeczeństw a rozw inęły różnorodne działania na rzecz przezw yciężania zjaw isk kryzysow ych. W spółcześnie w y­ stępuje globalny kryzys ekologiczny, który zw iązany je s t z globalizacją gospo­ darki. G lobalny kryzys ekologiczny łączy się nie tylko z negatyw nym i skutkam i dla przyrody, ale także niekorzystnym i zjaw iskam i społeczno-kulturow ym i i eko­ nom icznym i. C oraz bardziej dostrzega się nietrw ały rozwój gospodarki i społe­ czeństw a. K oncepcja trw ałego i zrów now ażonego rozwoju głosi ideę rów now a­ żenia czynników ekologicznych, ekonom icznych i społeczno-kulturow ych. Przy

(12)

tym zachow anie w arunków przyrodniczych um ożliw ia dopiero zrów now ażenie innych celów. Idea trw ałego i zrów now ażonego rozw oju stanow i podstaw ę po­ w stania nowej, planetarnej fazy rozw oju cyw ilizacji ludzkiej (określanej także ja k o epoka noosfery). Stąd też idea ta pow inna przenikać w przyszłości w szy­

stkie dziedziny działalności człow ieka. W prow adzenie w życie idei zrów now a­ żonego rozw oju i globalnej regulacji będzie stanow ić o przeżyciu lub zagładzie ludzkości.

N a spotkaniu sem inaryjnym w dniach 1-2 kw ietnia 2006 r. ja k o pierw sza w ystąpiła prof. Wita Szulc (U niw ersytet W rocław ski) z referatem Hortikulote- rapia - kontakt z pięknem natury. Termin „hortikuloterapia” oddaw any je st w piś­ m iennictw ie polskim ja k o „terapia ogrodow a” lub „terapia roślinna” . A utorka om ów iła poszczególne rodzaje zajęć ogrodniczych pod kątem ich funkcji tera­ peutycznych, głów ny nacisk kładąc na estetyczny aspekt obcow ania z roślinnoś­ cią i szerzej z przyrodą. Przedstaw iła też podobieństw a m iędzy h ortikuloterapią a innym i form am i terapii przez sztukę, do której zaliczyć m ożna „terapię o gro­ dow ą". Prekursorem stosow ania hortikuloterapii w Stanach Z jednoczonych był lekarz psychiatra Benjamin Rush (przełom XVIII i XIX w.), ten sam, który uważa­ ny jest za pioniera biblioterapii. Z kolei prof. Irena Borecka (PW SZ - Wał-brzych) przedstawiła referat Ogrody w biblioterapii, w którym om ówiła swoje doświadcze­ nia z zajęć z osobami niepełnosprawnymi w parku zdrojowym w Szczawnie Zdroju. Prof. A ndrea Jaw orska (U M C S — Lublin) przedstaw iła m u ltim edialną pre­ zentację M ozart i masoneria. ilustrow aną fragm entam i m uzyki inspirow anej przez idee w olnom ularskie, co było szczególnie ciekaw e w kontekście m asoń­ skich zbiorów znajdujących się w C iążeniu. Podobnej tem atyki dotyczył referat dra R afała Prinke (A W F-Poznań, B iblioteka K órnicka) Pojęcie i perspektyw y badawcze nowożytnej ezoteryki europejskiej, w którym przedstaw ił etym ologię i zm ieniające się znaczenie pojęcia „ezoteryczny” - od czasu kiedy pojaw iło się w św iecie hellenistyczego synkretyzm u późnego antyku na określenie nauk przeznaczonych w yłącznie dla w ew nętrznego kręgu w tajem niczonych w m iste­ ria i niektóre szkoły filozoficzno-religijne. Po wielu przeobrażeniach, w XIX w. pow stało utw orzone od niego pojęcie „ezoteryzm ” (w zględnie „ezoteryka”, jak częściej je s t oddaw ane w języku polskim ) o rów nie różnorodnym obszarze zna­ czeniow ym . W iększość tych obszarów w ym ykało się badaniom - ignorow ane przez pozytyw istyczną historię nauki i filozofii, m arginalizow ane przez trady ­ cyjne religioznaw stw o, stały się w latach 50. XX w. polem eksploracji alterna­ tyw nych środow isk uczonych z kręgu grupy Eranos (C.G. Jung, M ircea Eliade, Henry C orbin) i Instytutu W arburga (Frances A. Yates). C hoć zainteresow anie nimi przenikało powoli mury uniw ersytetów w sprzyjającej atm osferze intelek­ tualnej epoki hippiesow skiej i początków N ew Age, na pełne uznanie w postaci kierunków studiów w szystkich szczebli, tow arzystw naukow ych, recenzow a­ nych czasopism i m iędzynarodow ych konferencji trzeba było czekać do końca

(13)

m inionego w ieku. Pierwsza katedra Ezoteryzm u C hrześcijańskiego pow stała na paryskiej Sorbonie ju ż w roku 1965 z inicjatywy H enry'ego C orbina, a objął j ą François Secret. Jego następca - A ntoine Faivre - uznaw any je s t za głównego konstruktora m etodologii badań nad ezoteryzm em w szeregu fundam entalnych książek, a przede w szystkim tw órcę definicji przedm iotu badań. O powstaniu now ego pola badaw czego m ożna jed n ak m ówić dopiero odkąd W outer J. Hane- graaff zorganizow ał na U niw ersytecie w A m sterdam ie kierunek Filozofii H er­ m etycznej i Podobnych Nurtów, który rozpoczął działaność 1 w rześnia 1999 r. Jednocześnie istniejące od 1982 r. czasopism o „A ries” przekształciło się w w y­ d aw nictw o recenzow ane, od 2001 r. w ydaw ane przez Brill A cadem ic Publi- shers. Pow stały też stow arzyszenia naukowe: European Society for the Study o f Western Esotericism , A ssociation for the Study o f Esotericism , Societas M agica i kilka innych. K onstruow anie nowej dziedziny badaw czej przypieczętow ane zostało w 2005 r. wydaniem m onum entalnego Dictionary o f Gnosis and Western Esotericism, stanow iącego podsum ow anie stanu w iedzy i przew odnik dla dal­ szych badań.

C zęść „poetycką” spotkania rozpoczął dr Sław om ir M. Krzyśka (UAM - Poz­ nali) w ystąpieniem Dlaczego dzieci jedne wiersze lubią, a inne nie - matema­ tyczny model preferencji, zauw ażając, że w w ierszach leczy i goi nie tylko dźw ięk słów sam ych w sobie, ale także ich zestaw ienia i konfiguracje, ale nie do końca je s t znana sekw encja w zajem nie się w arunkujących procesów oddziały­ w ania poezji. D laczego jed n e w iersze podobają się, w zruszają, a inne nie? O czy­ w iście, analiza i w yjaśnienie em ocji je st zadaniem psychologów. Jednak należy zauw ażyć, że w poezjoterapii, jak zresztą w każdym rodzaju terapii przez sztukę, w ystępują tutaj trzy zasadnicze elem enty: odbiorca (pacjent), terapeuta (w tym w ypadku poezjoterapeuta) i sztuka (w tym przypadku poezja, wiersz). M ożna badać relacje zachodzące m iędzy nim i, ale też każdy elem ent osobno. W bada­ niach, które prow adzone są od ubiegłego roku, autor skupił się na jednym pro­ blem ie: czynnikach, które pow odują, że pew ne teksty poetyckie są przez o d ­ biorców preferow ane, a inne odrzucane. K o ntyn uacją tego tem atu były w arsztaty Jerzego C w alińskiego Autoportret poety oraz m gr Ewy Zagaw y (F un­ dacja dr C low n) Co robi dr Clown? (Smiechoterapia).

O statnie ze spotkań sem inarium w m ijającym czteroleciu jeg o działalności odbyło się w dniach 2 4 -2 5 czerw ca 2006 r. O tw orzył je referat dr M ałgorzaty Dyrlicy (U A M ), zatytułow any Dzieło muzyczne ja ko komunikat. R eferentka om ów iła pojęcie dzieła m uzycznego, języ k a oraz sensu m uzycznego, zastana­ w iając się czy treść pojęcia „dzieło m uzyczne” w obliczu przełom u w praktyce m uzycznej XX w., obejm ującego w łaściw ie w szystkie elem enty m uzyczne, nie uległa zm ianie, albo w ręcz czy sam o pojęcie nie utraciło ju ż racji bytu. Podjęła też problem czy m uzyka czysta, uchodząca za sztukę najbardziej asem antyczną, m oże być ujm owana w kategoriach kom unikatu. Z kolei dr Sławom ir M. Krzyśka

(14)

(U AM ) zaprezentował referat Słowo w przestrzeniach: audialnej, wizualnej i oral­ nej. Ujęcie historyczne, będący spojrzeniem na podobne - choć z innego obsza­ ru sztuki - problemy.

N astępny referent - m gr Maciej M arcinkow ski (A kadem ia M edyczna-Poz- nań) - przedstaw i! w ystąpienie zatytułow ane Paralela historyczna wynikająca z doświadczeń Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej A M w Poznaniu. Z w rócił uwagę, że interpretację danych źródłow ych determ inuje zarów no punkt w idze­ nia autorów sam ego źródła historycznego, z którego w yw odzi się dany fakt, ja k i badacza zainteresow anego takim źródłem . Tak w ięc z jednej strony m oże ro­ dzić się poczucie, że w historii nic nie je s t jednoznaczne, przez co m oże zostać zachw iany ideał obiektyw nej praw dy historycznej, z drugiej zaś dzięki pozosta­ w ieniu pewnej dow olności w form ułow aniu m yśli, m ożliw e je s t snucie w łas­ nych refleksji pod w arunkiem , że nie b ędą stały w sprzeczności z obow iązującą konw encją. Dla zilustrow ania swych rozw ażań referent użył przykładów z histo­ rii w łasnej Katedry i Zakładu M edycyny Sądowej w Poznaniu.

O statnim w ystąpieniem na tej sesji sem inarium był referat dra W iktora Wer­ nera (U A M ) Czy historyczność ma przyszłość? Problemowy zarys odpowiedzi, pośw ięcony zjawisku historyczności pojm owanem u jak o sposób m yślenia o świe- cie. Punkt w yjścia stanow iła dyskusja z tekstem W ojciecha W rzoska Czy histo­ ria ma przyszłość?, uznającym niezbyw alną „historyczność” za fundam entalną kategorię opisyw ania św iata obecną w kulturze europejskiej. Referent za sta n a ­ w iał się nad sposobem p rz ejaw ian ia się h isto ry czn o ści w h isto rio g rafii i in­ nych dyskursach opisujących rzeczyw istość, a także nad czynnikam i, dzięki którym m ożem y mówić o zakorzenieniu „historyczności” w m yśleniu. Czy za uni­ w ersaln ością i niezbyw alnością „historyczności” przem aw ia jed y n ie linearne pojm ow anie czasu i akcentow anie relacji kauzalnej? N a czym m oże polegać fundam entalna rola „historyczności” w św iadom ości indyw idualnej oraz spo­ łecznej? C zy św iadom ość musi być historyczna? W jak i sposób św iadom ość sta­ je się w swej historyczności? Jaka koncepcja św iadom ości zakłada jej im ma-

nentną historyczność? Jakie je st znaczenie historycznego pojm ow ania zjaw iska dla interakcji sym bolicznych zachodzących w społeczeństw ie?

O dpow iedzi na te pytania, a także w iele innych staw ianych na sem inaryj­ nych spotkaniach, nie są proste ani jednoznaczne, ale trzeba ich szukać staw iając coraz to nowe pytania. Rycerz Perceval z rom ansu C hretiena de Troyes nie za­ dał w łaściw ego pytania i przez to w łaśnie nie odnalazł Ś w iętego Graala. A choć w postm odernistycznej hum anistyce szanse na jeg o odnalezienie - na uzyskanie pew nych i jasnych odpow iedzi - zdają się coraz bardziej znikom e, to jed n ak sa­ mo poszukiw anie je st tym , co napraw dę się liczy. I tem u w łaśnie służy od czte­ rech ju ż lat o rg a n iz o w an e przez prof. Jaro m ira Je sz k eg o sem inarium ,, Międzykulturowy wymiar komunikacji idei w dziejach n a u ki’’.

(15)

P rz y p is

1 Jam es E. F o r c e i D avid S. K a t z (red.): Everything Connects: In Conference with Richard H. Popkin. Essays in His Honor (B rill’s S tudies in Intellectual History, vol. 91), Leiden 1999 Brill A cadem ic Publishers, s. Ixxvii.

Rafał T. Prinke

2N D INTERN A TIO N A L C O N FE R E N C E

OF T H E EURO PEA N SO CIETY FOR TH E HISTORY OF SCIENCE - „TH E G LO B A L AND LOCAL: TH E HISTORY OF SCIENCE

A N D TH E C EN TR A L INTEGRATION OF E U R O PE ”

W dniach 6 -9 w rześnia 2006 r. O dbyła się w K rakow ie 2nd International C onference o f the European Society for the History o f Science - „The Global and Local: The History o f Science and the C entral Integration o f Europe” . Insty­ tucjonalnym i organizatoram i tej konferencji były: European Society for the Hi­ story o f Science, Polska A kadem ia U m iejętności, U niw ersytet Jagielloński oraz Instytut Historii N auki Polskiej Akadem ii N auk. W zięło w niej udział ponad 200 uczestników z niemal 30 krajów. W trakcie konferencji odbyło się: 5 w ykładów plenarnych, 24 sym pozjów tem atycznych (z łączną liczbą 169 referatów), sesja posterow a (z 5 posteram i), 3 dyskusje plenarne (z łączną liczbą ponad 70 w ypo­ w iedzi) oraz zebranie plenarne w spom nianego tow arzystw a i spotkanie w ładz Św iatow ej Unii Historii i Filozofii Nauki / Sekcja H istoria N auki (które zaszczy­ ciły sw ą obecnością).

S zcz eg ó ło w e in form acje na tem at k on feren cji, w tym je j program („S chedule”) i abstrakty wszystkich referatów („O nline Book o f A bstracts” ), m ożna znaleźć w w itrynie internetow ej konferencji (w w w .2iceshs.cvfronet.pl). która będzie nadal funkcjonow ać.

Michał Kokowski W iceprzew odniczący K om itetu P rogram ow ego

i K om itetu L okalnego, K ierow nik i S ekretarz B iura K onferencji oraz W ebm aster K onferencji

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słówko o stronie formalnej bibliografii : ¡nie ¡podaje ona imion autorów, ani nie rozwiązuje ¡kryptonimów (kryptonimów nie umieszczono- w skorowidzu

W ydaje się, że w tym zakresie w całej naszej, także marksistowskiej, literaturze pewne niejasności bio­ rą się stąd, iż pojawienie się alienacji pracy

DlA- tnnUIJ wet

Recenzje 413 sunek techniki i filozofii od czasów najdawniejszych do chwili obecnej, wyzwalanie się techniki od ujęć magicznych i przechodzenie do ujęć współczesnych,

“SFly: swarm of micro flying robots,” in 2012 IEEE/RSJ International Conference on Intelligent Robots and Systems (IROS) (Vilamoura), 2649–2650?. “Collaborative stereo,” in

Na posiedzeniu Zespołu Historii Metodologii, które odbyło się dnia 17 marca 1970 r. w Krakowie, pod przewodnictwem prof. Pawła Rybickiego, dr Zbigniew J. Bezwiński wygłosił

Spotkanie zostało zorganizowane przez: Muzeum Techniki, Prezydium Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN oraz Zakład Historii Nauk Społecznych Instytutu Historii Nauki PAN,

SEMINARIUM KONTEKST ODKRYCIA W DZIEJACH DZIEDZINY NAUKI Cykl posiedzeń seminaryjnych Kontekst odkrycia w dziejach dziedziny nauki prowadzony jest od października 1995 r..