C ZTERY LATA SEM IN A R IU M
„M IĘD ZY K U LTU R O W Y W Y M IA R K O M U N IK A C JI IDEI W D ZIEJACH N A U K I'’
We wrześniu 2002 r. odbyło się w dawnym pałacu biskupim w Ciążeniu pierw sze spotkanie sem inaryjne zorganizow ane przez doc. dr hab. Jarom ira Jeszkego z Instytutu Historii Nauki PAN i Zakładu Kom unikacji M iędzykulturow ej UAM w Poznaniu (W ydział P edagogiczno-A rtystyczny w Kaliszu). W założeniu orga nizatora m iała to być kontynuacja prow adzonych w latach 1 9 9 5 - 2002 przez prof. dr hab. Alinę M otycką i prof. dra hab. Stefana Z am eckiego sem inariów pod w spólnym tytułem Kontekst odkryciu w dziejach dziedziny nauki - ale z je d noczesną zm ian ą zarów no perspektyw y ujęcia dziejów nauki, ja k i form uły or ganizacyjnej spotkań. C ztery dw udniow e sesje m iały odbyw ać się co roku w hi storycznej rezydencji biskupów poznańskich (obecnie Domu Pracy Tw órczej U niw ersytetu im. A dam a M ickiew icza), a je d n a w Pałacu S taszica w W arsza wie, siedzibie Instytutu Historii Nauki PAN. Trudno pow iedzieć co bardziej przyczyniło się do sukcesu sem inarium - znakom ita organizacja czy m alow ni cze położenie m iejsca obrad - ale z pew nością m ożna m ówić o sukcesie, jeżeli spotkania odbyw ały się regularnie zgodnie z pierw otnym założeniem i p rzy cią gały zaró w no znanych uczonych, ja k i m łodych pracow nikó w nauki, a także przedstaw icieli św iata kultury.
O tem atyce spotkań w ciągu pierw szego roku inform ow ałem ju ż w cześniej („KI lN iT” 47 (2002) nr 4, s. 115-116; 48 (2003) nr 1-2, s. 2 5 7 -2 6 5 ), ale dla peł nego obrazu całości dokonań sem inarium w ciągu czterech lat działalności m oż na zrobić m ałe podsum ow anie: odbyło się łącznie 17 spotkań (w tym 7 w W ar szaw ie), podczas których w ygłoszono 59 referatów. Ich tem atyka była bardzo różnorodna, często w ychodząc daleko poza obszar historii nauki, a naw et i hi storii, i nauki - w kraczając na pola szerzej rozum ianej kultury, a w ięc rów nież sztuki, poezji, m uzyki, edukacji czy terapii. Taka form uła naw iązyw ała zarów no do hasła w cześniejszego cyklu sem inariów (kontekst odkrycia naukow ego je st bowiem zaw sze kulturow y), jak i do cyklu obecnego (kom unikacja idei n auko wych rów nież odbyw a się w kontekście kulturow ym ), a także odzw ierciedlała w sp ó łcz esn e sp o jrze n ie na dzieje nauki w h isto rio g rafii św iato w ej. Z m arły w 2005 r. w ybitny historyk filozofii i idei Richard Popkin pow iedział kiedyś swej ów czesnej sem inarzystce Susannie A kerm an, że „w szystko i tak się w koń cu ze sobą w iąże” 1 - i to sam o m otto zdaje się przyśw iecać prof. Jarom irow i Jeszkem u w doborze tem atyki i uczestników sem inarium .
Liczba uczestników poszczególnych spotkań była bardzo różna - od kilku do około 30, a zw ykle je s t to kilkanaście osób. T radycją sem inarium stało się też K w artalnik H istorii N auki i Techniki R. 52: 2007 nr 1 s. 2 6 1 -2 8 4
zw iedzanie zbioru m asoników znajdujących się w pałacu w C iążeniu - naj w iększej w Europie kontynentalnej kolekcji druków w olnom ularskich, stano w iących zbiór w ydzielony Biblioteki U niw ersyteckiej w Poznaniu. Krótkiej pre zentacji hisorii tej kolekcji, ja k i om ów ienia istoty m asonerii, dokonuje każdo razow o dla nowych uczestników sem inarium dr Rafał Prinke.
Poniżej przedstaw iam krótkie om ów ienie tem atyki spotkań w ciągu ostat nich trzech lat - podkreślając jednocześnie, że w inę za brak regularności w pub likow aniu spraw ozdań na łam ach „K H N iT ” ponosi w yłącznie niżej podpisany. Tytulatura podana przy nazwiskach referentów dotyczy stanu na dzień w ygła szania referatów - wielu z nich uzyskało od tego czasu kolejne stopnie lub tytu ły naukow e.
Spotkanie sem inarium w dniach 2 8 -2 9 lutego 2004 r. rozpoczęło w ystąpie nie dra R afała T. Prinke (A W F-Poznań, B iblioteka K órnicka PAN) zatytułow a ne Alchemiczne źródła nowożytnych teorii alomistyczno-molekularnych (na marginesie książki p r o f Stefana Zameckiego), w którym przedstaw ił nowe uję cia historiograficzne (głów nie William R. N ew m ana i Law rence Principe) do tyczące pojaw ienia się nowych koncepcji korpuskularnej budow y m aterii w na uce XVII w. Szczególnie istotnym , a dotąd pom ijanym , w ydaje się w pływ nurtu zapoczątkow anego przez tzw. pseudo-G ebera w alchem ii średniow iecznej. Czerpał z niego zajm ujący się praktycznie alchem ią Robert Boyle (o czym rów nież do niedaw na nic było w iadom o) — zarów no bezpośrednio jak w formie ju ż przetw orzonej przez D aniela Sennerta. Przypisyw ana dotychczas Gassendie- mu bardzo znaczna rola w odrodzeniu atom izmu starożytnego w ydaje się co naj mniej przesadzona. Kontynuując tem atykę alchem iczną, m gr Jakub M irkiewicz (U niw ersytet W rocławski) przedstawił referat Alchemiczność myśli Junga, pre zentując problem alchem icznych źródeł modelu psychiki zaproponow anej przez C arla G ustaw a Junga. Szwajcarski uczony posługiw ał się w swoich koncepcjach w ielom a konstrukcjam i pojęciowym i zaczerpniętym i z filozofii alchem icznej, które to idee znalazły się nie tylko w jego pracach na tem at alchem ii, lecz również dziełach stricte psychologicznych (teoria procesu psychologicznego, problem projekcji czyli przeniesienia, koncepcja współistnienia przeciw ieństw w psychi ce oraz polarna struktura siatki pojęć całego systemu psychologicznego). A lche m iczna dialektyka natury była w ykorzystyw ana także przez m istyków (Jakub Bóhme), rom antyków niem ieckich czy naw et niem ieckich filozofów klasycz nych. Podkreślić trzeba nowatorskie ujęcie zagadnienia, które zw ykle przedsta wiane je st od strony przeciwnej - interpretacji alchem ii dokonanej przez Junga.
Drugi blok tem atyczny dotyczył zbliżonego m erytorycznie obszaru, a m ia now icie farm acji. Dr Iwona Arabas (Instytut Historii Nauki PAN, M uzeum Far macji - W arszawa) przedstaw iła oparty na szerokiej kw erendzie źródłow ej refe rat Dawne apteczki domowe w orbicie przem ian kultury zdrowotnej w Polsce,
a dr Leszek Bartkowiak (Akadem ia M edyczna im. K. M arcinkowskiego w Pozna niu) om ówił Kształtowanie się ustroju aptekarska w Polsce X III-X X w. Założenia
teoretyczne badań. W skazał szczególnie na czynniki o charakterze ustrojowym , których oddziaływ anie na aptekarstwo, jak o na zjaw isko społeczne i zawód, było największe w je g o dziejach. Dzieje aptekarstwa, podobnie jak inne w arstw y histo rii, ukazują głęboko sięgającą wspólnotę dziedzictw a Polski i Europy.
Sesję w dniach 2 2 -2 3 m aja 2004 r. otw orzył prof. Wojciech W rzosek (U A M ) referatem zatytułow anym Imputacja kulturowa ja ko fundam ent poznania. Z a prezentow ana w nim idea, a także strategia poznaw cza historiografii, zainsp iro w ana zastała m etodologią antropologii. Poznanie historyczne pojm ow ane jak o kontakt interkulturow y, jak o dialog kultur korzysta z dorobku antropologii, która problem em tym zajm uje się „od czasów H erodota” . Referent rozw ażał kon cepcję tzw. m inim um imputacji kulturowej i składow e ow ego m inim um w o d niesieniu do poznania historycznego, co doprow adziło go do idei „kulturow ej zasady nieoznaczoności” . Kontekst rozw ażań stanow iła rozw ijana w pracy refe renta Historia - Kultura - Metafora. Powstanie nieklasycznej historiografii idea m etafory historiograficznej jak o podstaw ow ego pojęcia epistem ologii historii. Z upełnie o dm ienną tem atyką zajęła się dr Joanna Partyka (Instytut Badań Lite rackich PAN) w w ystąpieniu „ Wyobrażone” i „obejrzane”: staropolscy encyk lopedyści i podróżnicy o Hiszpanii i Hiszpanach. R eferentka w yszła od stereo typu p o jaw iają ceg o się w sied em n a sto w ie czn e j p rasie i p u b licy sty ce europejskiej, w edług którego Hiszpania była krajem zacofanym , zarów no go spodarczo ja k i politycznie, a jej m ieszkańcy mieli w iele w ybitnie ujem nych cech. R ów nież polskie podręczniki i kom pendia encyklopedyczne pow ielały po dobne w yobrażenia, a z nimi w łaśnie w yruszali w podróż po Półw yspie Iberyj skim polscy peregrynanci. Relacje, jak ie pozostaw ili po sobie, są dziś intere sującym źródłem do rozw ażań natury antropologicznej i socjo lo gicznej. Znajdziem y tu bowiem dow ody na istnienie rozbieżności pom iędzy ukształto w anym i jeszcze w e w łasnym kraju, pod w pływ em przeczytanych książek czy zasłyszanych opow ieści, w yobrażeniam i o H iszpanii i H iszpanach, a rzeczyw i stymi faktam i, które m ożna było naocznie obserw ow ać. Staropolscy podróżni cy, w eryfikując szkolną popularną w iedzę, zdobyw ali się na w iele zaska kujących dziś sw ą głębią spostrzeżeń. W yruszali w podróż po Hiszpanii bez specjalnych uprzedzeń, dobrze przygotow ani, znający języ k , otw arci na „ob serw ację uczestniczącą”, ja k pow iedziałby dziś etnograf. R eferat był ilustrow a ny licznym i cytatam i i bogatą w arstw ą faktograficzną, przez co spotkał się z du żym zainteresow aniem .
W ystąpienie dra Zygm unta K ow alczuka (U niw ersytet Z ielonogórski) Homo historicus. Skandal istnienia stanow iło sw ego rodzaju przeciw w agę dla po przedniego. Były to rozw ażania o charakterze fllozoficzno-etycznym nad pro blem em uw arunkow ań ludzkiej wolności - przez historię, przez społeczeństw o, przez n asz ą sytuację w św iecie w raz ze w szystkim i w yznaczającym i j ą w spółrzędnym i. Wolność sprawia, że zw racam y naszą uw agę na cod zien n ą rze czyw istość, na rzeczyw istość innych ludzi i że czynim y to ze sw oistą czułością.
która nadaje pełnię każdej rzeczy, ukazując nam od w ew nątrz jej sens. O soba ludzka, skupiająca uw agę na św iecie i je g o absurdalności, m oże przezw yciężyć absurd i w szelki opór. R eferat w yw ołał dyskusję na tem at sem antycznego zakre su term inu „skandal”, który został tu niezbyt precyzyjnie zastosow any - sugero wane były określenia „herezja” albo „bunt” jak o bardziej odpow iednie.
N a kolejnym spotkaniu sem inarium 2 6 -2 7 czerw ca 2004 r. doc. W iesław W ójcik (IHN PAN) postaw ił problem Czy vr matematyce istnieją różne paradyg maty badawcze? Punkt w yjścia jeg o rozw ażań stanow iła polem ika z te z ą książki Tadeusza Batoga Dwa paradygmaty matematyki, w której pokazał m ożliw ość adaptacji niejednoznacznego pojęcia paradygm atu do m atem atyki. Przy dość wąskim je g o rozum ieniu m ożna w yróżnić nie dw a (jak u Batoga), ale przynaj mniej pięć różnych paradygm atów w m atem atyce: euklidesow y, obliczeniow y, platoński (Tim aios), pitagorejski i logiczny (teorio-m nogościow y). N atom iast przy szerszym podejściu cała m atem atyka w raz z pokaźną częścią nauk przyrod niczych tw orzy jeden paradygm at. Z kolei prof. W ojciech W rzosek (IH U AM) przedstaw ił swe przem yślenia rów nież m ające w tytule w ystąpienia pytanie: Czy historia ma przyszłość ja k o nauka? Doc. Jarom ir Jeszke (U A M , IHN PAN), na tom iast, zaprezentow ał projekt program u badawczego w referacie Komunikacja społeczna w nauce i dla nauki. Zarys interdyscyplinarnego obszaru badań mię dzynarodowych. Projekt ten został zaakceptow any jak o podstaw a do w ystąpienia o dofinansow anie sem inarium w ramach Programu Europejskiego M arie Curie.
Wystąpienie dra M arka G logoczow skiego (W SP-Slupsk) zatytułowane Wpływ filozofii religijnej Fil ona z Aleksandrii na „antyzoologiczną” postawę poz
nawczą, dominującą w Cywilizacji Zachodu staw iało tezę, że ten hellenistyczny filo zo f „w pisał” biblijny mit o stw orzeniu w ramy mitu naszkicow anego przez Platona w dialogu Tim aios. Poprzez odrzucenie - pod wpływ em etyki Dekalo gu - odruchów o charakterze zm ysłow ym jak o „grzeszne”, oraz poprzez porów nanie Pierw szego C złow ieka do „m ałego boga”, który ma panow ać nad ca łą ziem sk ą fauną, pojaw ił się w y raźn ie „an ty z o o lo g ic zn y ” rys pow stającej w tym w łaśnie okresie kultury judeo-chrześcijańskiej. Z czasem tłum iący ary- stotelesow ską „duszę zm ysłow ą” antyzoologizm stał się postaw ą poznaw czą „darw inow sko” nastaw ionych społeczeństw burżuazyjnych, co w obecnej fazie rozwoju nauki doprow adziło do totalnej, hiperdarw inow skiej negacji zdolności organizm ów żyw ych do aktyw nego przezw yciężania ograniczeń środow isko wych. W dyskusji zarzucono referentow i jednostronność spojrzenia i mało prze konujące argumenty.
Sem inarium 2 5 -2 6 w rześnia 2004 r. rozpoczęło się od referatu dra Rafała Prinke (A W F-Poznań, Biblioteka Kórnicka PAN) zatytułow anego Tradycja emblematyczna w alchemii (prezentacja multimedialna). Em blem ata to nie zw ykle popularny w XVI i XVII w. gatunek tw órczości, w iążący obraz i tekst w je d n ą m etaforyczną całość, odw ołującą się do znaczeń konotatywnych i erudycji czytelnika. Tradycja gatunku sięga roku 1419, kiedy odnaleziono Hieroglyphica
H orapolla (w ydane drukiem w 1505 r.), a w łaściw ym jej inicjatorem był A ndrea A lciati, którego Emblemalum liher m iało ponad 150 w ydań, począw szy od roku 1531. N iektórzy badacze m ów ią w ręcz o „św iatopoglądzie em blem atyczny m ” w naukach przyrodniczych renesansu, a szczególnie u ów czesnych encyk lop e dystów. A lchem ia europejska, rozw ijająca w łasn ą tradycję przekazu słow no- ikonograficznego od późnego średniow iecza, dostrzegła w em blem atach dosko nałe m edium dla prezentacji w łasnych treści, były one bow iem z definicji przekaźnikam i tego, co je st ju ż znane, a zatem nadaw ały się do kodyfikow ania i scalania różnych w cześniejszych nurtów, idei i w yobrażeń. N ajw spanialszym dziełem em blem atyki alchem icznej je st niew ątpliw ie Atalanta fngiens M ichaela M aiera z 1617 r. (z m iedziorytam i M ateusza M eriana), gdzie poza obrazem i sło wem w łączona została m uzyka, dzięki czem u M aiera uznaje się dzisiaj za pio niera przekazu m ultim edialnego. O ba obszary - em blem atyka i alchem ia - były traktow ane przez uczonych pozytyw istycznych ja k o zjaw iska m arginalne, nie w arte w iększego zainteresow ania. Dopiero od lat 70. XX w. now e pokolenie ba daczy zainteresow ało się nimi, tw orząc obszerne piśm iennictw o i w skazując na ich istotną pozycję w m entalności w czesnonow ożytnej. R eferatow i tow arzy szy ła prezentacja m ultim edialna, a w ieczorem , po części oficjalnej, w ysłuchano koncertu 50 fug z Atalanta fngiens w raz z pokazem w szystkich em blem atów .
W kolejnym w ystąpieniu dr W iktor W erner (IH UA M ) przedstaw ił referat pod tytułem Polowania na czarownice i nowożytna medycyna. Studium analo gii. O m ów ił w nim rolę nowożytnej nauki w procesach czarow nic w XVII w. na terenie N ow ej Anglii. W skazał, że w ysoka pozycja nauki od początku XX w. w yjaśniana je s t zw ykle w kategoriach „zw ycięstw a” racjonalnego nurtu w kul turze nad nurtem „sym bolicznym ” . W tym ujęciu prezentow ane je s t bardzo w ąskie pojęcie racjonalności (racjonalności ontologicznej) - zw iązanej też z m a teriał istycznym obrazem świata. Gdy łączym y pojęcie racjonalności z m ateria lizm em przyjm ujem y nie tylko, że m ateria je s t rozum na, lecz rów nież, że ro zum ne je st tylko poznanie nastaw ione na m aterię. O dm aw iam y zatem atrybutu rozum ności poznaniu nastaw ionem u na byty idealne i kategorie sym boliczne, a jed n o cześn ie przyznajem y go bezkrytycznie w szelkiem u dyskursow i o pisują cem u m aterię, podczas gdy dyskurs racjonalny m oże i często realizuje cele na tury sym bolicznej, religijnej czy magicznej.
Drugi blok tem atyczny dotyczył różnie ujm ow anej zm ysłow ości, a o tw orzy ła go prof. W ita Szulc (U niw ersytet W rocław ski) referatem zatytułow anym Co oznacza ,, terapeutyczna funkcja sztu ki” czyli arteterapia na cenzurowanym. A u torka podjęła próbę analizy teorii m ających uzasadniać terapeutyczny w pływ sztuki na tw órcę i na odbiorcę, zestaw iając teorie psychologiczne i estetyczne. Starała się dociec kto i w edług jakich kryteriów decyduje o tym , że określone narzędzie terapeutyczne w ykorzystyw ane w arteterapii je s t uw ażane za sztukę i zastanaw iała się, czy uzyskany efekt terapeutyczny podczas stosow ania artete rapii je s t rzeczyw iście skutkiem oddziaływ ania sztuki. W konkluzji stw ierdziła.
że je s t to w ynik ogólnej, w zm ożonej, odpow iednio ukierunkow anej aktywności kulturalnej, co w yjaśnia sform ułow ana w 1988 r. (uzupełniona w 1994 r.) jej koncepcja kulturoterapii, bliska norw eskiej koncepcji „m uzykoterapii skoncen trow anej na kulturze” . Drugi referent - m gr Tadeusz G olenia - przedstaw ił Ście ranie się kultur świata słyszących i nie słyszących, w skazując na różnice kultu rowe obu tych św iatów (w zakresie m entalnym , językow ym i innych), aspekty „w rogości” i „przystaw alności”, próby podejm ow ania kom unikacji m iędzy tymi św iatam i i ich skutki praktyczne. Zdaniem autora inicjatyw y w tym zakresie na leżeć pow inny do św iata „w iększości”, czyli św iata ludzi słyszących. W ystąpie nie zostało uzupełnione w arsztatam i Daktylografia - podstaw y komunikacji ze światem nie słyszących, rów nież prow adzonym i przez m gr Tadeusza Golenię.
Sem inarium w dniu 14 stycznia 2005 r. odbyło się w W arszaw ie i składało się z dw óch w ystąpień. Jako pierw szy doc. Jan Piskurew icz (Instytut Historii N auki PAN) przedstaw ił Udział Marii Skłodowskiej-Curie w pracach nad przy gotowaniem prawa o ochronie własności naukowej, m ało znany, a bardzo istot ny dla rozwoju nauki aspekt jej działalności. Idea droit du savant w ysunięta zo stała przez francuskiego publicystę Lucien Klotza, a sform ułow ana ostatecznie w 1921 r. w trakcie uroczystości zorganizow anej w wielkim am fiteatrze Sorbo ny. K w estię tę podjęła z czasem Liga Narodów, a konkretnie jej specjalna insty tucja, ja k ą była M iędzynarodow a K om isja W spółpracy Intelektualnej. Już od
1922 r. rozpoczęły się debaty w łonie Kom isji, w których aktyw ny udział, obok Marii S kłodow skiej-C urie, wzięli m.in. Henri Bergson, Albert Einstein, Henrik Lorentz i Francesco Ruffini. Jednym z głów nych m otyw ów tych prac było przy jśc ie z pom ocą nauce i uczonym w przezw yciężeniu m aterialnych trudności, j a kie dotknęły ich w w yniku wojny. Prace nad nowym prawem trw ały lat kilka naście, a zn aczącą rolę odegrała w nich M aria Skłodow ska-C urie. W drugim w ystąpieniu doc. W iesław W ójcik (Instytut Historii Nauki PAN) przedstaw ił re ferat zatytułow any Jedność matematyki w rozumieniu pitagorejczyków. Przykła dy obecności koncepcji pit agor ej skiej w nauce i kulturze europejskiej W prow a dzone przez pitagorejczyków pojęcie harm onii jak o arche w ystępuje w wielu przejaw ach m iędzy innymi jak o liczba, proporcja, kosm os, analogia, sym etria, miłość, eurytm ia. Te przejaw y m ożna odnaleźć przede w szystkim w m atem aty ce pitagorejskiej, która stała się najpełniejszym przejaw em boskiej harm onii. To w łaśnie p o p rzez m atem atykę m ożna dostrzec je d n o ś ć m iędzy sko ń czo n o ścią i n iesk o ń cz o n o ścią (tym co ogran iczo n e i n ieog raniczon e), m akrokosm osem i m ikrokosm osem , pięknem a prawdą. Dla pitagorejczyków struktury m atem a tyczne (m iędzy innymi tzw. „złoty podział” czy „boska proporcja”) stały się podstaw ą opracow ania kanonów architektury śródziem nom orskiej, teorii har monii m uzycznej i ogólnie zasad sztuki, mistyki liczb, koncepcji człow ieka i pań stwa. W oparciu o koncepcję pitagorejczyków zrodziła się w izja jed no ści św ia ta, człow ieka i kultury, żyw a przez cały okres dziejów aż do w spółczesności.
W szelk ie b ad a n ia k o n cen tro w ały się na p o szu k iw an iu p ierw o tnej h arm on ii, a narzędziem stały się struktury m atem atyczne. To rytm generow any przez m a tem atykę i w ystępujący w różnej formie w sztuce oczyszczał duszę i przyw racał jej utraconą jedność. R ów nież znajdow anie inw ariantów w obszarze idei czy m etafor i sym boli w św iecie języka m iało m ocne odniesienie do wizji pitagorej- skiej. Istnieje w iele przykładów obecności pitagoreizm u w nauce średniow iecz nej, now ożytnej i w spółczesnej. O ile w czasach średniow iecznych jeg o głów nym nośnikiem była astrologia, alchem ia i różnego rodzaju w iedza ezote ryczna, o tyle w czasach now ożytnych nabrał bardziej „naukow ego” charakteru. Stał się znaczącym składnikiem wielu koncepcji filozoficznych, przyrodniczych i m atem atycznych. Przykładam i takich uczonych są: Leibniz, Kepler, Spinoza, Rousseau, G. C antor, W hitehead. Rozwój m atem atyki dziew iętnastow iecznej stał się m ożliw y w dużym stopniu poprzez naw iązanie do pitagorejskiego spo sobu budow y nauki. M iało to m iejsce np. w program ie budow ania niesprzecz- nych podstaw m atem atyki przez B. Bolano i arytm etyzacji analizy m atem atycznej, w koncepcji rozm aitości B. Reim anna i teorii m nogości G. Cantora. M atem atycy ci budowali jed n o ść m atem atyki i całej wiedzy w oparciu o w izje pitagorejską.
N astępne spotkanie m iało m iejsce 2 6 -2 7 lutego 2005 r. w C iążeniu, a roz począł je dr Rafał Prinke (A W F-Poznań, B iblioteka K órnicka PAN) referatem
Międzykulturowa komunikacja idei w dziejach alchemii. Przedstaw ił kłopoty, j a kie kulturow y fenom en alchem ii nastręcza historykom nauki, sztuki czy filozo fii z je j zakw alifikow aniem do jednej z tych (lub innych) dziedzin i znalezieniem w łaściw ej m etodologii badawczej. Dzieje alchem ii w okresie poprzedzającym R ew olucję N au k o w ą biegły w znacznej m ierze rów nolegle do historii nauki, choć nigdy oficjalnie nie przekroczyła m urów uniwersytetów . C zas i m iejsce po w stania alchem ii, przenoszenie jej idei do innych kultur i reinterpretacja w ra m ach każdej z nich, zakres oddziaływ ania, przyczyny spadku i ponow nego w zrostu zainteresow ania nią w różnych okresach i na różnych obszarach Euro py i Azji - to zagadnienia nadal szeroko dyskutow ane przez now e pokolenie ba daczy. O drzucenie tradycyjnego „sartonow skiego” spojrzenia na dzieje nauki na rzecz całościow ego „oglądu" m entalności indyw idualnej i zbiorow ej przedsta wicieli danej epoki i kręgu kulturowego pozw ala na zupełnie inne podejście, a tym sam ym rew izję dotychczasow ych poglądów i uznanie alchem ii za przedm iot rów nie godny zainteresow ania historyków różnych specjalności, jak inne zja w iska i dziedziny szeroko rozum ianej kultury. Jako druga w ystąpiła prof. G ra żyna M usiał (AE - Katow ice) przedstaw iając Społeczne uwarunkowania rozwo j u naukowej wiedzy ekonomicznej. W skazała, że zagadnienie to pojaw iło się
dopiero w ów czas, gdy historia ekonom ii przestała być traktow ana czysto idio- graficznie i gdy zaczęto zastanaw iać się nad praw idłow ościam i jej rozwoju. A naliza zw iązków pom iędzy rozwojem nauki i doniosłością społecznego znacze nia jej w yników a fazami rozwoju kapitalizm u pozw ala na ujaw nienie pewnych
odm ienności zachodzących w rozwoju nauk przyrodniczych w porów naniu z roz wojem nauk społecznych w poszczególnych fazach rozwoju kapitalizm u. Nauki przyrodnicze w zasadniczy sposób zdynam izow ały rozwój gospodarki. Efekta mi nadaw czym i nauk przyrodniczych i ich praktycznym i zastosow aniam i były zainteresow ane kapitał handlowy, a później kapitał przem ysłow y. O w o zaintere sow anie rozw ojem nauki nie rozkładało się rów no w stosunku do różnych dzie dzin przyrodoznaw stw a. R ekonstrukcja zw iązków pom iędzy rozw ojem ekono mii a stadiam i rozw oju kapitalizm u uzasadnia przekonanie, że rozwój ekonom ii politycznej je st zgodny z rozw ojem kapitalizm u tylko w początkow ym okresie obejm ującym m erkantylistów , fizjokratów oraz poprzedników i tw órców ekono mii klasycznej.
W drugiej części spotkania dr Z ygm unt K ow alczuk (U niw ersytet Zielo nogórski) w ygłosił referat zatytułow any Fotografia ja ko rodzaj pamiętnikarstwa historycznego, w którym podkreślił szczególnie w agę ontologicznego autentyz mu fotografii dla je j funkcji poznaw czej i pam iętnikarskiej. O znacza to, iż zdję cie je s t w izualnym dokum entem istniejącego zjaw iska. Spełnia przez to również funkcję archiw alną „zapisując” konkretny czas i w ydarzenia. To narzędzie w i zualnej inw entaryzacji św iata zew nętrznego, jak im je st fotografia, pozw ala na konstruow anie uogólnień poznaw czych. M amy tu do czynienia z niezw ykle sze rokim zastosow aniem w ynalazku fotografii. Rozróżnić trzeba fotografię pod porządkow aną pew nym koncepcjom społecznym , teoretycznym , w yrażanym słow nie, a zatem podporządkow aną nauce, oraz fotografię rozw ijającą irnma- nentne cechy poznaw cze fotografii. S ą to dwie zupełnie różne dziedziny wym a gające od fotografii całkiem przeciw nych w łaściw ości. Fotografia przekroczyła granice daw nego em piryzm u, postępując sama em pirycznie, m oże bowiem prze nieść na kliszę tylko to, co w pewnym czasie gdzieś rzeczyw iście istnieje. Jeśli traktow ać będziem y fotografię jak o rodzaj pam iętnika pozw alającego zachować obiektywizm historyczny - co więcej ten obiektywizm będzie przez fotografię uautentyczniony, to w ów czas nie będziem y w stanie uciec przed w ielom a ważny mi pytaniam i. Po pierwsze, czy rzeczywiście fotografia m oże spełniać funkcję pam iętnika historycznego; po drugie, czy na pewno je st 011 obiektyw ny; po trze cie, czy m oże spełniać funkcję źródłow ą dla badacza historii. Znakom itym uzu pełnieniem tego referatu było wystąpienie prof. Wity Szulc (U niw ersytet Wroc ław ski) Fotografoterapia, w którym przedstaw iła teoretyczne i praktyczne możliwości w ykorzystania fotografii w działaniach terapeutycznych.
Kolejne spotkanie sem inaryjne odbyło się w W arszawie 24 czerw ca 2005 r. Przedstaw ione zostały dwa referaty, z których pierw szy - Zachowania zdrowot ne i zdrowie publiczne. Aspekty historyczno-kulturowe - w ygłosił dr Jan Nosko (Instytut M edycyny Pracy - Lódź), a stanowił on próbę ukazania problem atyki zachow ań zdrow otnych i pojęcia „zdrow ie publiczne” jak o przedm iotu badań historyków m edycyny. R eferent szczególnie skoncentrow ał się na kwestii uw a runkowań i czynników w pływ ających na trw ałość lub zm ianę zachow ań, w tym
na rozwój lub ograniczenie skłonności do zachow ań prozdrow otnych. W tym kontekście zaprezentow ał koncepcję historii zdrow ia publicznego w edług m o delu tzw. społecznej historii m edycyny i jej reprezentanta G. Rosena. P rzedsta wiona koncepcja i problem atyka badań m ogą zrodzić pytanie o m iejsce tak uję tych zagadnień w historii nauki, a przede w szystkim w historii m edycyny. Drugie w ystąpienie zaprezentow ała prof. Bożena Płonka-Syroka (U niw ersytet W rocław ski), a zatytułow ała je: Historia nie je s t „dekodowaniem przeszłości".
R eferat był w dużej części polem iką zainspirow aną przez dyskusje prow adzone przez przedstaw icieli różnych dyscyplin hum anistycznych na konferencji „Sztuka interpretacji”, zorganizow anej w przez Instytut K ulturoznaw stw a U ni w ersytetu W rocław skiego. A utorka przedstaw iła sw oje poglądy dotyczące poję cia „kodow ania” dziejów (res gestae) i m ożliw ości ich „dekodow ania” na tle stanow isk alternatyw nych (historyków , kulturoznaw ców , historyków sztuki, po lonistów, filozofów ), w rezultacie odrzucając m ożliw ość stosow ania takiego spojrzenia na rolę historyka.
Sesja sem inarium w dniach 1-2 października 2005 r. była nieco nietypow a, poniew aż nie m ogło przyjechać dwóch zapow iedzianych w cześniej prele gentów. W zw iązku z tym dr W iktor W erner (UA M - Poznań) w ygłosił dwa zgłoszone referaty oraz jeden dodatkow y — Przegląd teorii świadomości — w któ rym podkreślił trudność zdefiniow ania św iadom ości i zaprezentow ał różne w y korzystyw ane w tym celu metafory. N astępnie prześledził głów ne teorie od Kar- tezjusza, który naw iązyw ał do św. A ugustyna (substancja m yśląca a m ateria), poprzez Spinozę, Leibniza, Hobbesa, L ocke’a, H um e'a, H uxleya do W illiam a Jam esa i w spółczesnej psychologii kognityw nej. Drugi referat nosił tytuł Źródło historyczne, rzeczywistość i społeczeństwo. Implikacja psychologii filozoficznej Davida Hitme 'a do problemu krytyki źródeł historycznych. Za kw estię funda m entalną uznał koncepcję ludzkiej psychiki i m etodę system atycznej prezenta cji w ykładu. Za wzorem H obbesa Hunie stosow ał skonstruow aną z inspiracji G alileusza i K artezjusza „m etodę geom etryczną” polegającą na przechodzeniu przy pom ocy w nioskow ania logicznego od kwestii prostych do bardziej złożo nych. W tym w ypadku jeg o refleksja przechodziła od szczegółow ych pro blem ów psychiki jednostki do spraw ogólnych: w iedzy i jej ograniczeń, m oral ności i etyki oraz wreszcie do najw ażniejszych zjaw isk kulturowych: religii i pań stwa. W trzecim w reszcie referacie zatytułow anym Znajoma obcość. Problemy z przedstawianiem zjawisk obcych u' literaturze fantastycznej i próba ich wyjaś nienia dr W erner omówi! problem m ożliw ości pokazania w literaturze czegoś „obcego”, „z innego św iata” . Zdaniem wielu krytyków (w tym Stanisław a Le ma) autorzy czynią to często w sposób nieudolny, dokonując jed y n ie nieznacz nych m odyfikacji zjawisk doskonale znanych z naszego świata. Problem y z przed staw ieniem obcości m ożna spróbow ać w yjaśnić odw ołując się do klasycznej de finicji św iadom ości (H obbes, Locke, Hiime, Jam es), w której św iadom ość je st
kształtow ana przez percepcję i apercepcję bodźców zew nętrznych. Każda próba
mitologicznego przedstaw ienia obcości, dokonyw ana przecież św iadom ie (w for mie tw órczości artystycznej), zbudow ana być musi na fundam encie pojęć za czerpniętych z św iata dośw iadczanego zm ysłow o. M ożliw e je st jed n ak przed staw ienie obcości estetyczne, które je st ukazaniem subiektyw nego wrażenia obcości tak ja k czyni to Lem w Edenie. Estetyczny opis nie ukazuje jed n ak ob cej rzeczyw istości, gdyż każda relacjonow ana przez nas rzeczyw istość je st rze czyw istością znajom ą, a jed y n ie w rażenie obcej nie-rzeczyw istości.
Trzy kolejne sem ianaria odbyw ały się w W arszaw ie. N a pierw szym z nich - 9 grudnia 2005 r. - doc. W anda G rębecka oraz dr Iwona A rabas (Instytut Hi storii N auki PAN) przedstaw iły referat Poznanie granicy geobotanicznejpom ię dzy Europą Wschodnia i Zachodnią przez polskich botaników I połowy X IX w.
Przez teren Polski przebiega fizjograficzna granica pom iędzy kontynentalnym blokiem Europy W schodniej a zróżnicow aną geograficznie E uropą Zachodnią. Tereny pogranicza są bardzo ciekaw e ze względu na dużo bogatszą florę w po rów naniu z sąsiednim i terenam i zw artym i. Do I połow y XIX w. tereny polskie go pogranicza pozostaw ały mało zbadane. Dopiero plany badaw cze i pionierskie ekspedycje prow adzone przez Szkolę G łów ną W ielkiego Księstw a Litew skiego, następnie U niw ersytet W ileński i Liceum K rzem ienieckie oraz ośrodek w ar szawski pozw oliły na rozw inięcie prac botanicznych na tych ziem iach. N a na stępnym sem inarium - 6 stycznia 2006 - doc. Joanna Partyka (Instytut Badań Literackich PAN - W arszawa) w ygłosiła referat zatytułow any „Nie ubogi skarb dobrego rozum u" czyli co się kryje w przysłowiach staropolskich?, prezentując niezm iernie ciekaw e i często mało znane polskie przysłow ia w raz z ich erudy- cyjnym objaśnieniem .
Trzecie w reszcie spotkanie w arszaw skie - 10 m arca 2006 r. - pośw ięcone było zaprezentow anem u przez prof. Eugeniusza K ośniickiego (A kadem ia Rol nicza w Poznaniu) referatow i Historiozoficzne ujęcie problemu zrównoważone go rozwoju: drogi recepcji i interpretacji. Samo pojęcie pojawiło dopiero w dru giej połow ie XX w., a spopularyzow ane zostało przez raport B rundtlanda (1987 r.) i w czasie K onferencji „Środow isko i rozw ój” w Rio de Janeiro w 1992 r. W spółcześnie przyjm uje się, że w historii ludzkości w ystępow ały lokalne kry zysy i katastrofy ekologiczne, które doprow adzały niekiedy do upadku społe czeństw i ich kultur. Już jednak w czesne społeczeństw a rozw inęły różnorodne działania na rzecz przezw yciężania zjaw isk kryzysow ych. W spółcześnie w y stępuje globalny kryzys ekologiczny, który zw iązany je s t z globalizacją gospo darki. G lobalny kryzys ekologiczny łączy się nie tylko z negatyw nym i skutkam i dla przyrody, ale także niekorzystnym i zjaw iskam i społeczno-kulturow ym i i eko nom icznym i. C oraz bardziej dostrzega się nietrw ały rozwój gospodarki i społe czeństw a. K oncepcja trw ałego i zrów now ażonego rozwoju głosi ideę rów now a żenia czynników ekologicznych, ekonom icznych i społeczno-kulturow ych. Przy
tym zachow anie w arunków przyrodniczych um ożliw ia dopiero zrów now ażenie innych celów. Idea trw ałego i zrów now ażonego rozw oju stanow i podstaw ę po w stania nowej, planetarnej fazy rozw oju cyw ilizacji ludzkiej (określanej także ja k o epoka noosfery). Stąd też idea ta pow inna przenikać w przyszłości w szy
stkie dziedziny działalności człow ieka. W prow adzenie w życie idei zrów now a żonego rozw oju i globalnej regulacji będzie stanow ić o przeżyciu lub zagładzie ludzkości.
N a spotkaniu sem inaryjnym w dniach 1-2 kw ietnia 2006 r. ja k o pierw sza w ystąpiła prof. Wita Szulc (U niw ersytet W rocław ski) z referatem Hortikulote- rapia - kontakt z pięknem natury. Termin „hortikuloterapia” oddaw any je st w piś m iennictw ie polskim ja k o „terapia ogrodow a” lub „terapia roślinna” . A utorka om ów iła poszczególne rodzaje zajęć ogrodniczych pod kątem ich funkcji tera peutycznych, głów ny nacisk kładąc na estetyczny aspekt obcow ania z roślinnoś cią i szerzej z przyrodą. Przedstaw iła też podobieństw a m iędzy h ortikuloterapią a innym i form am i terapii przez sztukę, do której zaliczyć m ożna „terapię o gro dow ą". Prekursorem stosow ania hortikuloterapii w Stanach Z jednoczonych był lekarz psychiatra Benjamin Rush (przełom XVIII i XIX w.), ten sam, który uważa ny jest za pioniera biblioterapii. Z kolei prof. Irena Borecka (PW SZ - Wał-brzych) przedstawiła referat Ogrody w biblioterapii, w którym om ówiła swoje doświadcze nia z zajęć z osobami niepełnosprawnymi w parku zdrojowym w Szczawnie Zdroju. Prof. A ndrea Jaw orska (U M C S — Lublin) przedstaw iła m u ltim edialną pre zentację M ozart i masoneria. ilustrow aną fragm entam i m uzyki inspirow anej przez idee w olnom ularskie, co było szczególnie ciekaw e w kontekście m asoń skich zbiorów znajdujących się w C iążeniu. Podobnej tem atyki dotyczył referat dra R afała Prinke (A W F-Poznań, B iblioteka K órnicka) Pojęcie i perspektyw y badawcze nowożytnej ezoteryki europejskiej, w którym przedstaw ił etym ologię i zm ieniające się znaczenie pojęcia „ezoteryczny” - od czasu kiedy pojaw iło się w św iecie hellenistyczego synkretyzm u późnego antyku na określenie nauk przeznaczonych w yłącznie dla w ew nętrznego kręgu w tajem niczonych w m iste ria i niektóre szkoły filozoficzno-religijne. Po wielu przeobrażeniach, w XIX w. pow stało utw orzone od niego pojęcie „ezoteryzm ” (w zględnie „ezoteryka”, jak częściej je s t oddaw ane w języku polskim ) o rów nie różnorodnym obszarze zna czeniow ym . W iększość tych obszarów w ym ykało się badaniom - ignorow ane przez pozytyw istyczną historię nauki i filozofii, m arginalizow ane przez trady cyjne religioznaw stw o, stały się w latach 50. XX w. polem eksploracji alterna tyw nych środow isk uczonych z kręgu grupy Eranos (C.G. Jung, M ircea Eliade, Henry C orbin) i Instytutu W arburga (Frances A. Yates). C hoć zainteresow anie nimi przenikało powoli mury uniw ersytetów w sprzyjającej atm osferze intelek tualnej epoki hippiesow skiej i początków N ew Age, na pełne uznanie w postaci kierunków studiów w szystkich szczebli, tow arzystw naukow ych, recenzow a nych czasopism i m iędzynarodow ych konferencji trzeba było czekać do końca
m inionego w ieku. Pierwsza katedra Ezoteryzm u C hrześcijańskiego pow stała na paryskiej Sorbonie ju ż w roku 1965 z inicjatywy H enry'ego C orbina, a objął j ą François Secret. Jego następca - A ntoine Faivre - uznaw any je s t za głównego konstruktora m etodologii badań nad ezoteryzm em w szeregu fundam entalnych książek, a przede w szystkim tw órcę definicji przedm iotu badań. O powstaniu now ego pola badaw czego m ożna jed n ak m ówić dopiero odkąd W outer J. Hane- graaff zorganizow ał na U niw ersytecie w A m sterdam ie kierunek Filozofii H er m etycznej i Podobnych Nurtów, który rozpoczął działaność 1 w rześnia 1999 r. Jednocześnie istniejące od 1982 r. czasopism o „A ries” przekształciło się w w y d aw nictw o recenzow ane, od 2001 r. w ydaw ane przez Brill A cadem ic Publi- shers. Pow stały też stow arzyszenia naukowe: European Society for the Study o f Western Esotericism , A ssociation for the Study o f Esotericism , Societas M agica i kilka innych. K onstruow anie nowej dziedziny badaw czej przypieczętow ane zostało w 2005 r. wydaniem m onum entalnego Dictionary o f Gnosis and Western Esotericism, stanow iącego podsum ow anie stanu w iedzy i przew odnik dla dal szych badań.
C zęść „poetycką” spotkania rozpoczął dr Sław om ir M. Krzyśka (UAM - Poz nali) w ystąpieniem Dlaczego dzieci jedne wiersze lubią, a inne nie - matema tyczny model preferencji, zauw ażając, że w w ierszach leczy i goi nie tylko dźw ięk słów sam ych w sobie, ale także ich zestaw ienia i konfiguracje, ale nie do końca je s t znana sekw encja w zajem nie się w arunkujących procesów oddziały w ania poezji. D laczego jed n e w iersze podobają się, w zruszają, a inne nie? O czy w iście, analiza i w yjaśnienie em ocji je st zadaniem psychologów. Jednak należy zauw ażyć, że w poezjoterapii, jak zresztą w każdym rodzaju terapii przez sztukę, w ystępują tutaj trzy zasadnicze elem enty: odbiorca (pacjent), terapeuta (w tym w ypadku poezjoterapeuta) i sztuka (w tym przypadku poezja, wiersz). M ożna badać relacje zachodzące m iędzy nim i, ale też każdy elem ent osobno. W bada niach, które prow adzone są od ubiegłego roku, autor skupił się na jednym pro blem ie: czynnikach, które pow odują, że pew ne teksty poetyckie są przez o d biorców preferow ane, a inne odrzucane. K o ntyn uacją tego tem atu były w arsztaty Jerzego C w alińskiego Autoportret poety oraz m gr Ewy Zagaw y (F un dacja dr C low n) Co robi dr Clown? (Smiechoterapia).
O statnie ze spotkań sem inarium w m ijającym czteroleciu jeg o działalności odbyło się w dniach 2 4 -2 5 czerw ca 2006 r. O tw orzył je referat dr M ałgorzaty Dyrlicy (U A M ), zatytułow any Dzieło muzyczne ja ko komunikat. R eferentka om ów iła pojęcie dzieła m uzycznego, języ k a oraz sensu m uzycznego, zastana w iając się czy treść pojęcia „dzieło m uzyczne” w obliczu przełom u w praktyce m uzycznej XX w., obejm ującego w łaściw ie w szystkie elem enty m uzyczne, nie uległa zm ianie, albo w ręcz czy sam o pojęcie nie utraciło ju ż racji bytu. Podjęła też problem czy m uzyka czysta, uchodząca za sztukę najbardziej asem antyczną, m oże być ujm owana w kategoriach kom unikatu. Z kolei dr Sławom ir M. Krzyśka
(U AM ) zaprezentował referat Słowo w przestrzeniach: audialnej, wizualnej i oral nej. Ujęcie historyczne, będący spojrzeniem na podobne - choć z innego obsza ru sztuki - problemy.
N astępny referent - m gr Maciej M arcinkow ski (A kadem ia M edyczna-Poz- nań) - przedstaw i! w ystąpienie zatytułow ane Paralela historyczna wynikająca z doświadczeń Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej A M w Poznaniu. Z w rócił uwagę, że interpretację danych źródłow ych determ inuje zarów no punkt w idze nia autorów sam ego źródła historycznego, z którego w yw odzi się dany fakt, ja k i badacza zainteresow anego takim źródłem . Tak w ięc z jednej strony m oże ro dzić się poczucie, że w historii nic nie je s t jednoznaczne, przez co m oże zostać zachw iany ideał obiektyw nej praw dy historycznej, z drugiej zaś dzięki pozosta w ieniu pewnej dow olności w form ułow aniu m yśli, m ożliw e je s t snucie w łas nych refleksji pod w arunkiem , że nie b ędą stały w sprzeczności z obow iązującą konw encją. Dla zilustrow ania swych rozw ażań referent użył przykładów z histo rii w łasnej Katedry i Zakładu M edycyny Sądowej w Poznaniu.
O statnim w ystąpieniem na tej sesji sem inarium był referat dra W iktora Wer nera (U A M ) Czy historyczność ma przyszłość? Problemowy zarys odpowiedzi, pośw ięcony zjawisku historyczności pojm owanem u jak o sposób m yślenia o świe- cie. Punkt w yjścia stanow iła dyskusja z tekstem W ojciecha W rzoska Czy histo ria ma przyszłość?, uznającym niezbyw alną „historyczność” za fundam entalną kategorię opisyw ania św iata obecną w kulturze europejskiej. Referent za sta n a w iał się nad sposobem p rz ejaw ian ia się h isto ry czn o ści w h isto rio g rafii i in nych dyskursach opisujących rzeczyw istość, a także nad czynnikam i, dzięki którym m ożem y mówić o zakorzenieniu „historyczności” w m yśleniu. Czy za uni w ersaln ością i niezbyw alnością „historyczności” przem aw ia jed y n ie linearne pojm ow anie czasu i akcentow anie relacji kauzalnej? N a czym m oże polegać fundam entalna rola „historyczności” w św iadom ości indyw idualnej oraz spo łecznej? C zy św iadom ość musi być historyczna? W jak i sposób św iadom ość sta je się w swej historyczności? Jaka koncepcja św iadom ości zakłada jej im ma-
nentną historyczność? Jakie je st znaczenie historycznego pojm ow ania zjaw iska dla interakcji sym bolicznych zachodzących w społeczeństw ie?
O dpow iedzi na te pytania, a także w iele innych staw ianych na sem inaryj nych spotkaniach, nie są proste ani jednoznaczne, ale trzeba ich szukać staw iając coraz to nowe pytania. Rycerz Perceval z rom ansu C hretiena de Troyes nie za dał w łaściw ego pytania i przez to w łaśnie nie odnalazł Ś w iętego Graala. A choć w postm odernistycznej hum anistyce szanse na jeg o odnalezienie - na uzyskanie pew nych i jasnych odpow iedzi - zdają się coraz bardziej znikom e, to jed n ak sa mo poszukiw anie je st tym , co napraw dę się liczy. I tem u w łaśnie służy od czte rech ju ż lat o rg a n iz o w an e przez prof. Jaro m ira Je sz k eg o sem inarium ,, Międzykulturowy wymiar komunikacji idei w dziejach n a u ki’’.
P rz y p is
1 Jam es E. F o r c e i D avid S. K a t z (red.): Everything Connects: In Conference with Richard H. Popkin. Essays in His Honor (B rill’s S tudies in Intellectual History, vol. 91), Leiden 1999 Brill A cadem ic Publishers, s. Ixxvii.
Rafał T. Prinke
2N D INTERN A TIO N A L C O N FE R E N C E
OF T H E EURO PEA N SO CIETY FOR TH E HISTORY OF SCIENCE - „TH E G LO B A L AND LOCAL: TH E HISTORY OF SCIENCE
A N D TH E C EN TR A L INTEGRATION OF E U R O PE ”
W dniach 6 -9 w rześnia 2006 r. O dbyła się w K rakow ie 2nd International C onference o f the European Society for the History o f Science - „The Global and Local: The History o f Science and the C entral Integration o f Europe” . Insty tucjonalnym i organizatoram i tej konferencji były: European Society for the Hi story o f Science, Polska A kadem ia U m iejętności, U niw ersytet Jagielloński oraz Instytut Historii N auki Polskiej Akadem ii N auk. W zięło w niej udział ponad 200 uczestników z niemal 30 krajów. W trakcie konferencji odbyło się: 5 w ykładów plenarnych, 24 sym pozjów tem atycznych (z łączną liczbą 169 referatów), sesja posterow a (z 5 posteram i), 3 dyskusje plenarne (z łączną liczbą ponad 70 w ypo w iedzi) oraz zebranie plenarne w spom nianego tow arzystw a i spotkanie w ładz Św iatow ej Unii Historii i Filozofii Nauki / Sekcja H istoria N auki (które zaszczy ciły sw ą obecnością).
S zcz eg ó ło w e in form acje na tem at k on feren cji, w tym je j program („S chedule”) i abstrakty wszystkich referatów („O nline Book o f A bstracts” ), m ożna znaleźć w w itrynie internetow ej konferencji (w w w .2iceshs.cvfronet.pl). która będzie nadal funkcjonow ać.
Michał Kokowski W iceprzew odniczący K om itetu P rogram ow ego
i K om itetu L okalnego, K ierow nik i S ekretarz B iura K onferencji oraz W ebm aster K onferencji