• Nie Znaleziono Wyników

Generał Jan Krukowiecki w pierwszych dniach powstania listopadowego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Generał Jan Krukowiecki w pierwszych dniach powstania listopadowego"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Michał Swędrowski

Generał Jan Krukowiecki w

pierwszych dniach powstania

listopadowego

Meritum 2, 91-105

(2)

GENERAŁ JAN KRUKOWIECKI

W PIERWSZYCH DNIACH

POWSTANIA LISTOPADOWEGO

N ie w ie lk ie , p row in cjon a ln e m ia steczk o , jak im b y ła R a w a M a z o w ie c ­ ka, d opiero b u d ziło się z e snu, g d y 30 listop ad a 1830 roku przed kwaterą d o w ó d c y 1. d y w izji p ie c h o ty 1, gen erała Jana K ru k o w ie ck ieg o , zatrzym ał k on ia zd y sza n y kurier. P rzeb ył 3 0 -k ilo m etr o w ą trasę łą c z ą c ą R a w ę z M s z ­ c z o n o w e m , g d z ie stacjon ow ał 1. p ułk p iech o ty lin iow ej (1 .p p l.) M acieja R yb iń sk ieg o . To w ła śn ie p łk R yb ińsk i b y ł autorem listu, u k rytego w zan a­ drzu p ła sz cza p osłań ca. Z a sk o c zo n y K ru k ow ieck i je s z c z e n ie w ied zia ł, że w ła śn ie w tym m o m en cie ro zp o czy n a się seria w yd arzeń , które w cią g u roku zap row adzą g o do in n eg o p row in cjo n a ln eg o m iasta, p o ło ż o n e g o jed n ak p o ­ nad półtora ty sią ca k ilo m etró w na w sc h ó d od R aw y, od j e g o rodziny. W Ja­ rosła w iu nad W ołgą na kartach d zien n ik a p ro w a d zo n eg o dla żo n y H elen y tak w sp o m in a ł ten poranek: „ K o ch a n ie za p e w n e p a m ię ta m ó j p r z e s tr a c h ,

j a k ten lis t o d e b r a łe m i c a łą p o c ie c h ę tylk o w tym, ż e R y b iń sk i z w a r io w a ł i w tym s ta n ie ten lis t n a p is a ł ”2. D o w ó d c a 1.ppl. jed n a k n ie stracił zm y słó w ,

ch o ć przesłan a p rzezeń w ia d o m o ść r z e c z y w iśc ie b rzm iała n iew ia ryg od n ie. D o n o s ił w niej K ru k ow ieck iem u , ż e płatnik j e g o pułku p o w ró cił w ła śn ie ze stolicy, g d z ie „ o d b y ła s ię r e w o lu c y d ’, ż e z g in ę ło k ilk u p o lsk ich i rosyjsk ich gen erałów , a w ie lk i k sią ż ę K onstanty w y sz e d ł za m ia sto z c z ę ś c ią w ojsk a.

1 1. dywizja piechoty (l.DP) rozlokowana była wokół Warszawy łukiem, w ten sposób, że jej sztab oraz część oddziałów (głównie z 2. brygady) znajdowały się w Rawie, czyli ok. 80 km na płd.-zach. od Warszawy. Lewe skrzydło tworzyła 3. brygada rozmieszczo­ na w Sochaczewie i Płocku (odpowiednio 50 i 110 km od stolicy), a prawe 1. brygada w Radomiu (w odległości 110 km od Warszawy). 1. brygadą dowodził gen. Antoni Gieł­ gud, a dowódcami pułków byli wspomniany już Maciej Rybiński (1.ppl. - Mszczonów i Tarczyn) oraz Walenty Zawadzki (5.ppl. - Radom i Tczów). Na czele 2. brygady stal gen. Antoni Pawłowski, dowództwo 2.ppl. (Końskie i Opoczno) formalnie zachował płk Kazimierz Słupecki, który wprawdzie przebywał przy pułku, ale jako odsunięty z czynnej służby złożył obowiązki na ppłk. Jana Hiża; pułkownikiem 6.ppl. (Rawa i Tczów) był Julian Górski. Komendę 3. brygady sprawował gen. Piotr Szembek, który zachował rów­ nież dowództwo 1. pułku strzelców pieszych (1.psp. - Sochaczew i Iłów); 3.psp. dowodził płk Julian Bieliński (Płock). Poszczególne kompanie artylerii stacjonowały w Grójcu, Ko­ zienicach i Radomiu. Zob. Źródła do dziejów wojny polsko-rosyjskiej 1830-1831 r., wydał B. Pawłowski, t. I, Warszawa 1931, s. 4.

2 Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego (dalej: BUW), rkps 547, J. Krukowiecki, Journal de ma captivité..., vol. I, k. 10 [zapis z 30 XI 1831].

(3)

P o n ie w a ż ó w o ficer w y je ch a ł z W arszaw y w p o śp iech u , R yb ińsk i n ie p o sia ­ dał żad n ych b liż sz y c h in form acji3.

Z d u m ion y gen erał w y sła ł n atych m iast do sto licy sw e g o sz e fa sztabu, który w ła śn ie p o w ró c ił do R a w y z urlopu4, a d o w ó d co m znajd u jących się najbliżej R a w y p u łk ó w nakazał p o sta w ien ie ich w stan g o to w o śc i, jed n a k b e z ro zgła sza n ia w ia d o m o ści o w y d arzen iach w W arszaw ie, skoro b y ły póki c o n ie p e w n e5. D z ie ń ten p rzeb iegł K ru k o w ieck iem u na n erw o w y m o c z e k i­ w a n iu ja k ic h k o lw ie k n o w y c h w ia d o m o ści. 1 grudnia otrzym ał od gen. A n ­ to n ie g o G iełgu d a inform acje je d y n ie p otw ierd zające w y b u ch „insu rekcji”, w c ią ż jed n ak b ez s z c z e g ó łó w 6. P rz ed w cz eśn ie i b ez sp raw d zon ych w ie ś c i z a k o ń czy ła się rów n ież m isja kpt. F elik sa B rea ń sk ieg o , który d o w ie d z ia w ­ szy się w M s z c z o n o w ie , ż e patrole rosyjsk ie p rzech w ytu ją w sz y stk ic h z m ie ­ rzających do W arszaw y, zm u sz o n y b y ł przed p o łu d n iem 1 grudnia p o w ró cić do R a w y 7.

Pod n ie o b e c n o ść B rea ń sk ie g o p o m ie ś c ie r o z eszły się ju ż p o g ło sk i o w yd arzen iach w arszaw sk ich , w szerega ch narastało w z b u rz en ie p rzeciw K ru k ow ieck iem u , ż e d y w izja n ie id z ie na p o m o c p o w sta ń co m 8. O d p ow ied ź na p ytanie, cz em u gen erał p rzez d w a dni n ie zrobił n ic, b y o k reślić się, czy to p o stronie „rew olu cji”, cz y to p rze ciw niej, zd aje się prosta. P o p ierw sze, p o zb a w io n y ja k ic h k o lw ie k k onkretnych inform acji o w yp a d k a ch w W arsza­ w ie , n ie b y ł w stanie o ce n ić, na ile p o w a żn a je s t sytuacja. P o drugie, jak o żo łn ierz - czek ał rozkazu. P o z o sta w io n y w n ie św ia d o m o śc i, p rzez d w a dni n asłu ch iw a ł coraz g ło ś n ie js z e g o szem rania żo łn ierzy, jed n a k p otrzeb ow ał m ie ć i w ie d z ę , i ja k ik o lw ie k pretekst, który b y m u p o z w o lił ru szy ć ku stolicy. W ja k im p o sta w iłb y się p o ło żen iu , g d y b y b ez rozkazu w y r u szy ł w kierunku W arszaw y, a na m iejscu ok a za ło się, ż e c e sa r z e w ic z o w i u dało się op a n o w a ć sytuację? O zn a cza ło b y to za p ew n e co najm niej k o n iec j e g o kariery. K ruko- w ie c k i p o trzeb ow ał p rzede w sz y stk im inform acji o tym , ż e w W arszaw ie fa k ty c zn ie d o sz ło do „rew o lu cji” i ż e p o w stał ja k iś „ rew o lu cy jn y ” ośrod ek w ład zy, p rzeciw sta w n y K onstantem u. P ók i takiej inform acji n ie m iał, w ielk i k sią ż ę w c ią ż b y ł je d y n ą osob ą, która m iała praw o w y d a w a ć m u rozkazy.

3 BUW, rkps 560, vol. II, k. 2, Rybiński do Krukowieckiego, Mszczonów 30 XI 1830; K. Forster, Powstanie narodu polskiego w r 1830-1831, cz. III, Berlin 1873, s. 4. 4 [F. Breański], Generała... autobiografia, wydał, słowem wstępnym poprzedził i przypi­

sami opatrzył J. Frejlich, Kraków 1914, s. 6. Breański wziął urlop na własny ślub, który odbył się w ostatniej dekadzie listopada - BUW, rkps 542, vol. VII, k. 225, Krukowiecki do żony, Warszawa 21 XI 1830.

5 BUW, rkps 560, vol. II, k. 4, Słupecki do Krukowieckiego, Końskie 30 XI/1 XII 1830. 6 BUW, rkps 560, vol. II, k. 1, Giełgud do Krukowieckiego, Radom 1 XII 1830, godz. 9

rano. Dowódca brygady miał te informacje od prezesa komisji województwa sandomier­ skiego Henryka Zygmunta Debolego, który o wybuchu powstania został zawiadomiony przez ordynata Stanisława Zamoyskiego - ibidem, kopia listu Zamoyskiego do Debolego, Gruszczyn 30 XI 1830 wieczorem. Oba listy w Źródłach..., t. I, s. 11-12.

7 F. Breański, op. cit., s. 7. 8 Ibidem.

(4)

D o k ła d n ie tak sam o m y śla ł zresztą d o w ó d ca 3. brygad y 1.DP, gen . Piotr S zem b ek , którem u lo s w y z n a c z y ł rolę ję z y c z k a u w a g i w rozgryw ających się w yd arzen iach . Z a w ia d o m io n y o w y b u ch u p o w sta n ia S zem b ek w y sła ł do W arszaw y oficera z p ytan iem , cz y m a p rzyb yć z p u łk iem do stolicy. Rada A d m in istracyjna, w której ręce C h łop ick i oddał d ecy z ję w tej spraw ie, 3 0 li ­ stopada p óźn y m w ie c z o r e m zd ec y d o w a ła o d p o w ie d z ie ć S zem b ek o w i p o z y ­ ty w n ie 9. Z anim jed n a k ten rozkaz do n ie g o dotarł, S zem b ek otrzym ał p o le ­ c e n ie p rzyb ycia pod rozkazy ce sa rzew icza . G enerał w ię c w y d a ł d y sp o z y cje do m arszu, a n ad esłan y m u w m ię d z y c z a sie rozkaz R ady A dm inistracyjnej p o sta n o w ił zig n o ro w a ć, „ p o n ie w a ż ro zk a z p o p r z e d n i j e s t w yższym ” 10. K rót­ k o m ó w ią c , p o d cza s g d y K ru k o w ieck i n ie dostał dotąd ża d n eg o rozkazu, S zem b ek dostał aż dw a, na dodatek z d w ó ch p rze ciw n y ch o b ozó w . W y n i­ k a ło to n ajzw yczajn iej z faktu b lis k ie g o W arszaw ie stacjon ow an ia pułku Szem beka. K onstanty ponadto n ie w yo b raża ł sob ie, b y n ie w y p e łn ił je g o ro zk a zó w gen erał o tak słabym charakterze, z w ła s z c z a ż e d o w o d ził on p u ł­ k iem str zelcó w p ie sz y c h „Jego C esarsk o-K rólew sk iej M o ś c i” . L ist, który S zem b ek w y sła ł K ru k o w ieck iem u z n o c le g u w B ło n iu 1 grudnia, b y ł p ierw ­ szą w ia d o m o ścią , z której m ó g ł się on d o w ied zieć, ż e istn ieje w sto licy ja k iś ośrod ek w ład zy. D o R a w y kurier dotarł najpraw dopodobniej p ó źn o w n o cy z 1 na 2 grudnia lub w e w c z e sn y c h g o d zin a c h porannych.

K ru k o w ieck i n ie m ó g ł ju ż dłużej trw ać w bezruchu. Przed p ołu d niem 2 grudnia otrzym ał w r e sz c ie rozkaz - s z e f sztabu w ie lk ie g o k się c ia gen. D y ­ m itr K uruta n ak azyw ał m u w im ien iu K o n sta n teg o n atych m iast w y r u szy ć z 1. oraz 6.ppl. i p rzyb yć pod M o k o tó w 11. Ż e n ie b y ł to ten rozkaz, którego K ru k ow ieck i o cz ek iw a ł, św ia d czy podjęta w ó w c z a s p rzez n ie g o d ecyzja. N a k azał B reań sk iem u , b y szy k o w a ł się do „ w y je c h a n ia z n im i w j e g o p o j e ź -

d zie, za ra z, n a 2 4 g o d z in ” 12. Tuż za rogatkam i K ru k o w ieck i p okazał sw em u

s z e fo w i sztabu p ism o K uruty z rozk azem p rzyp row ad zen ia p u łk ó w pod M o ­ k o tó w i ozn ajm ił, ż e „nie z a m ie r z a te g o u czyn ić, w id z i j e d n a k p o tr z e b ę u d a ć

s ię o s o b iś c ie d o o b o zu w ie lk ie g o k s ię c ia ’”13'. G enerał zatem zn a la zł - ja k m u

się w y d a w a ło - w y jś c ie k om p ro m iso w e. N ie m ając ża d n eg o o ficja ln eg o znaku o sytuacji w W arszaw ie, zd e c y d o w a ł n ie w y p e łn ia ć rozkazu cesa rze- w ic z a i o so b iśc ie przekonać się, ja k ie są o k o lic zn o ści. B y ł to na p ew n o krok od w ażn y, p o n iew a ż ozn a cza ł ja w n ą n iesu b ord yn ację w o b e c N a c z e ln e g o W od za - a takim p rzecież w c ią ż b y ł K onstanty. Ponadto, sta w ien ie się w p o ­

9 Źródła..., t. I, s. 11, wypis z protokołu posiedzenia Rady Administracyjnej z 30 XI 1830. Warto dodać, że Rada motywowała tę decyzję nie chęcią użycia pułku Szembeka do walki z wielkim księciem, lecz w celu zabezpieczenia „ważnych nader stanowisk’, np. więzień, Zamku Królewskiego, Pałacu Bruhlowskiego, odwachów itp.

10 BUW, rkps 560, vol. II, k. 5, Szembek do Krukowieckiego, Błonie 1 XII 1830; Źródła..., t. I, s. 11; L. Dembowski, Moje wspomnienia, t. II, Petersburg 1898, s. 45.

11 BUW, rkps 560, vol. II, k. 11, Kuruta do Krukowieckiego, [Wierzbno] 20 XI/2 XII 1830;

Źródła..., t. I, s. 13-14.

12 F. Breański, op. cit., s. 7. 13 Ibidem, s. 8.

(5)

je d y n k ę przed w ielk im k się ciem , gw aran to w ało że ew en tu aln ie kara spotka ty lk o j e g o , a d y w izja p o zo sta n ie do d y sp o z y cji ow ej „ ty m c z a s o w ie r z ą d z ą ­

c e j” R a d zie A d m in istracyjnej, o której napom knął m u w liś c ie Szem bek.

P o sta n o w ił za ry zy k o w a ć sw o ją osob ą, a n ie całą d yw izją. N a j e g o d ecy zję na p ew n o w p ły n ę ła p ogn ęb iająca się frustracja, n ie p e w n o ść, przeciągająca się n ie w ie d z a 14; b iern e o c z e k iw a n ie n igd y n ie b y ło m o cn ą cech ą j e g o ch a­ rakteru.

G enerał n igd y n ie przekonał się, ja k ie p ow ita n ie b y g o czek a ło w W ierzbn ie. Z a led w ie p o g o d z in ie ja z d y natknęli się z B reań sk im na p o c z ­ to w ą b ryczk ę z p ow racającym z W arszaw y ppor. F ran ciszk iem Ł o s ie m 15. D o p iero od n ie g o , p o p ołu d niu 2 grudnia, K ru k o w ieck i u sły sz a ł w m iarę d okładną relację o n o c y listop ad ow ej i n astęp n ych dniach p ow stan ia. P o za tym , Ł o ś p rzy w ió z ł ze sob ą o d e z w ę R ad y A dm inistracyjnej z 3 0 listopada, w której - co dla K ru k o w ie ck ieg o b y ło n a jisto tn iejsze - „ g e n e r a ł C h ło p ic -

k i p r z e d s t a w i a ł e le m e n t w o js k o w y "16. To b y ła inform acja k lu czow a: istn ia ­

ła w p olsk im o b o z ie p rze ciw w a g a dla w. ks. K on stan tego, p o w o ła n o n a­ czeln ik a w o jsk o w e g o . K ru k ow ieck i n atych m iast zr ezy g n o w a ł z p o m ysłu spotkania z ce sa rze w icze m . Z jech ali z B reań sk im do p oblisk iej karczm y i gen erał p o d yk tow ał dla d o w ó d c ó w brygad i p u łk ó w rozkazy do m arszu i sk on cen trow an ia d y w izji pod W arszaw ą. T reść ty ch ro z k a z ó w n ie p o zo sta ­ w ia w ą tp liw o śc i, p o której stronie zam ierzał o p o w ie d z ie ć się K ru kow ieck i. W arto zresztą p rzy to czy ć d łu ższ y fragm ent tej p ierw szej p olity czn ej d ek la­ racji gen erała p o d cza s pow stania: „ O d d o w ó d c y p u łk u d o o s ta tn ie g o d o b o ­

s z a w s z y s c y m a ją b y ć u w ia d o m ien i, ż e z a s p r a w ę o jc z y z n y i h o n o r P o la k a idą. W tych w y r a z a c h z n a jd z ie k a żd e n P o la k s iłę d o m a rszu i d o p o tr z e b n e ­ g o d zia ła n ia . W ybiła j u ż g o d zin a , g d z ie k a żd e n z n a s m askę, j a k ą p r z y b r a ł, z d ją ć p o w in ie n , j u ż tylk o j e d n a chęć, j e d n a w o la o ż y w ia ć n a s m u si: u m rzeć z a O jc zy zn ę lu b się z e m ś c ić z a z n ie w a g ę ty lo le tn ią ! C a ła d y w iz ja z g r o m a d z i s ię p o d m ym i ro zk a za m i w W arszaw ie, lu b p o d W a rsza w ą n a p u n k c ie , któren N a c ze ln y W ódz, g e n e r a ł C h ło p ick i, w yzn a czy. [ . ] O d p o ś p ie c h u , j a k i p u łk 6 -ty w m a rszu d o ło ży, z a le ż e ć b ę d z ie c h w a ła j e g o u c z e s tn ic tw a w n a jp ie r w ­ s z e j w a lc e . P o le c a m n a jw ię k s z ą zg o d ę , k arn o ść, p o r z ą d e k i p o s łu s z e ń s tw o

14 O tym, jak niejasna była sytuacja dla dowódców wojsk pozostających w oddaleniu War­ szawy, świadczy fakt, że Giełgud jeszcze 2 grudnia raportował o nastrojach w Radomiu wielkiemu księciu (Źródła..., t. IV, Warszawa 1935, s. 283). Był zresztą później podejrze­ wany o niesprzyjanie rewolucji, co Krukowiecki komentował następująco: „Giełgudowi

nie mogą nic zrobić, jeżeli za to, że nie mego, ale W. Księcia rozkazu chciał słuchać, to żadna władza nie może w istocie karać go, że wyższy rozkaz przenosił od mojego. O brak narodowości nie można go obwiniać, bo jeszcze mniej ja k ja wiedział, że to powstanie Narodu było” - BUW, rkps 542, vol. VII, k. 249, Krukowiecki do żony, Jabłonna 31 XII

1830; M. Tarczyński, Generalicjapowstania listopadowego, Warszawa 1988, s. 93. 15 Był on kolejnym oficerem, którego 1 grudnia z Rawy wysłano do stolicy po wiadomości;

F. Breański, op. cit., s. 7; [J. Mroziński], Uwagi wyrywkowe. Niektóre urywki z rewolu­

cji 1830przez naocznego świadka..., [w:] idem, Dzieła wszystkie, t. II, Wrocław 1967,

s. 184.

(6)

n a jśc iśle jsz e , a k to k o lw ie k s ię tem u sp r z e c iw i, z a n ie p r z y ja c ie la P o ls k i u w a ­ ża n y m b ę d z ie ” 11.

N ajbardziej - z w yjątk iem w e z w a ń do s z y b k ie g o m arszu i zach ęty do p o św ię c e n ia - uderza w tym frag m en cie n a zw a n ie C h ło p ick ieg o N a c z e ln y m W od zem , którym p rzecież je s z c z e n ie b y ł18, a tak że b ezp o śred n io w yrażon a g o to w o ś ć do p o d jęcia w alk i z w ojsk am i K o n stan tego , co czy n i g o p ierw ­ szy m i je d y n y m w tym m o m en cie p o lsk im g en erałem ch ętn ym i p rzy g o to ­ w a n y m do ataku na w ie lk ie g o k sięcia. W arto za z n a c zy ć, ż e R ada A d m in i­ stracyjna d opiero 1 grudnia u p o w a żn iła C h ło p ick ieg o do w y d a n ia rozk a zów w celu ścią g n ięcia do W arszaw y w o jsk z p ro w in cji19, jed n a k te g o dnia p o ­ le c e n ie tak ie w y s ła ł on je d y n ie do płk. Jana S k r zyn eck iego , d o w ó d cy 8.ppl. w P u łtusk u 20. S ytuacja zm ie n iła się d opiero w raz z rozstrzy g n ięciem lo s ó w S zem b ek a i j e g o batalionów . O p u ścił on 2 grudnia sw ój p ułk i przyb ył do W ierzbna, g d z ie się w ro z m o w ie z K on stan tym „w tłu m a cze n iu ją k a ł, d a ją c

p o z n a ć , ż e n ie j e s t p e w n y m s w e g o p u łk u ; w s z a k ż e o d je c h a ł r o b ią c n a d zieję, ż e p u łk p r z y p r o w a d z i”21. P od j e g o n ie o b e c n o ść zja w ił się jed n a k w B ło n iu

p płk L u d w ik K ick i i najzw yczajn iej S zem b ek o w i p ułk tak „ zrew o lu cjo n i- z o w a ł”22, ż e p o p o w ro c ie j e g o d o w ó d ca n ie m iał in n e g o w y jśc ia , ja k p op ro­ w a d z ić sw y ch żo łn ierz y do W arszaw y, g d z ie p ow itan y zo sta ł p rzez tłu m y ja k o bohater narodow y, u stępując p op u larn ością je d y n ie C h ło p ick iem u 23. Z B ło n ia zd ą ży ł je d y n ie w y s ła ć do K ru k o w ie ck ieg o krótkie zaw iad o m ien ie: „Ł ą c zę się z N a ro d em . D w a r a z y je s te m z d r a jc ą d la W K się c ia , le c z d la

m iłe j O jc zy zn y m iło g in ą ć ja k k o lw ie k . P r z y b y w a j, g e n e ra le , w e s p r z y j r o d a ­

17 BUW, rkps 560, vol. II, k. 14, Krukowiecki do Giełguda, Przewodowice 2 XII 1830;

Źródła..., t. I, s. 14-15.

18 Rada Administracyjna 30 listopada oddała mu władzę jedynie nad wojskiem polskim znajdującym się w Warszawie - zob. Źródła..., t. I, s. 9; W. Bortnowski, Walka o cele

powstania listopadowego od 29 listopada 1830r. do lutego 1831r., Łódź 1960, s. 54;

W. Rostocki, Władza wodzów naczelnych w powstaniu listopadowym, Wrocław 1955, s. 19, 193.

19 Źródła..., t. I, s. 12; [S. Barzykowski], Historya powstania listopadowego spisana

przez..., do druku przygotował i kilku uwagami objaśnił Aer [Adam Rzążewski], t. I,

Poznań 1883, s. 352-353.

20 Źródła..., t. I, s. 13, Chłopicki do Skrzyneckiego, Warszawa 1 XII 1830.

21 [W. Zamoyski], Pamiętnik posłużyć mający do historyi pierwszych dni powstania Polski

1830 r. przez oficera Sztabu Głównego (tłomaczony z rękopismu francuskiego spisanego w Listopadzie 1831 r. w Górach Karpackich), Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk

Poznańskiego, t. IV, Poznań 1866, s. 30; [I. Habdank-Kruszewski], Pamiętniki z roku

1830-1831 śp. G enerała., byłego dowódcy 5-go pułku ułanów polskich, wydane przez

córkę Karolinę z Kruszewskich Grabiańską, Kraków 1890, s. 12.

22 L. Dembowski, op. cit., s. 74-75; [A. E. Koźmian], Wspomnienia..., t. II, Poznań 1867 [z serii Pamiętniki z dziewiętnastego wieku, t. II], s. 343.

23 Wizerunek Szembeka jako niezłomnego patrioty umocniła prasa warszawska, która za­ mieściła niezgodne z faktami relacje o przejściu 1.psp. na stronę powstania, zob. Gazeta Warszawska, nr 325 z 6 XII 1830.

(7)

k ó w s w y m m ę stw e m [. .. ]. C ze k a m y w o d z a n a szeg o , n ie z a w ó d ź , g en era le, n a d z ie i n a ro d u ”24.

K ru k o w ieck i zastał ten list w R a w ie p o p o w ro c ie z e sw ej n ie d o k o ń c z o ­ nej p od róży do W ierzbna. Z a p ew n e w raz z n ią n ad szed ł te ż list od K ick ie g o , w z y w a ją c y g o w im ien iu C h ło p ick ieg o z d y w izją do W arszaw y25. U tw ie r­ d zo n y w przekonaniu o słu sz n o śc i w y d a n y ch w c ześn iej rozkazów , K ru ko­ w ie c k i zd ą ży ł je s z c z e przed w y ja zd em w y sto s o w a ć o d e z w ę do żołn ierzy

1.DP. P o n o w n ie za ch ęca ł w niej do p o św ię c e n ia krajow i, żądał porządku i p o słu sze ń stw a p rzeło żo n y m , gw arantow ał: „w s z ę d z ie , g d z ie n a jw ię k sze

n ie b e z p ie c ze ń s tw o g r o z ić b ęd zie, g d z ie g ło w a w a s z y m i s iła m i k ie r o w a ć p o ­ w in n a , tam m n ie zo b a c z y c ie , tam, z a r ę c za m w a m , k a żd e n z w a s z y c h p r z e ł o ­ żo n y c h p r z e w o d n ic z y ć w a m b ę d z ie ” . Z d eterm inacją p isał, ż e „ n a jm ilszym d la n a s u k o n ten to w a n iem b ę d z ie d a ć ż y c ie z a sp ra w ę , k tó rą u p o d le n ie n a s p r z e z b y ły R z ą d w zn ie c iło , a h o n o r i p r z y w ią z a n ie d o w o ln o ś c i i b ytu n a ro ­

d o w e g o d o k o n a ć n akazały. N ie łu d źm y s ię n a d z ie ją u kładów , a le g o tu jm y się d o b o ju ”26. 1.DP. ru szyła z e sw y c h le ż z im o w y c h 2 i 3 grudnia, a od 4 grud­

nia gro m ad ziła się pod W arszaw ą27.

K ru k o w ieck i szed ł na jej c z e le ku sto licy z m o c n y m p rześw ia d czen iem , ż e j e g o d y w izja w e ź m ie u d ział w decydującej w a lc e z w o jsk am i cesa rzew i- cz a 28. P raw d op od ob n ie s ta tu s qu o, które istn ia ło od n o c y listop ad ow ej do 3 grudnia m ięd zy w o jsk a m i p o w sta ń czy m i a rosyjsk im i i w iern ym i K o n ­ stantem u, o d czy ty w a ł ja k o stan p rze jścio w y z u w a g i, ż e żadna z e stron nie p osiad ała p rzew agi. S ądził, iż w raz z n a d ejściem j e g o d y w izji i o sią g n ię ciem tej p rzew agi p o stronie p olsk iej, krokiem n astęp n ym b ęd zie n atych m ia sto­ w e p o d jęcie d ziałań w o jen n y ch . N ie w ie d z ia ł, ż e za rów n o K onstanty, jak i C h łop ick i, je s z c z e 2 grudnia zam ierzali u ż y ć j e g o d y w izji d ok ład n ie w tym sam ym celu: stłu m ien ia p ow stan ia i zap ro w ad zen ia porządku29. K ru k o w ie c­ ki sądził, ż e n atych m iast ro z p o c zn ie się w a lk a na śm ierć i ży c ie ; ok a za ło się, ż e d ążen ia k ół k ieru jących p ow stan iem b y ły diam etralnie inne.

Już 2 grudnia d o sz ło do p od p isan ia w W ierzb n ie k on w en cji z cesa- rz ew icz em , na m o c y której m iał on z e sw o im i w ojsk a m i o d ejść za B ug; n ie sp recy zo w a n o n atom iast ani p rzy sz ło śc i o d d z ia łó w p o lsk ich w c ią ż p o ­ zo sta ją cy ch pod rozkazam i K on stan tego, ani n ie p oru szo n o k w estii w o jsk 24 BUW, rkps 560, vol. II, k. 10, Szembek do Krukowieckiego, Błonie 2 XII 1830; Źródła...,

t. I, s. 14; K. Forster, op. cit., cz. III, s. 9.

25 BUW, rkps 560, vol. II, k. 9, Kicki do Krukowieckiego, Błonie 2 XII 1830; Źródła..., t. I, s. 13; K. Forster, op. cit., cz. III, s. 5.

26 BUW, rkps 560, vol. II, k. 13, Rozkaz dzienny 2 XII 1830; K. Forster, op. cit., cz. III, s. 5-7.

27 Zob. Źródła..., s. 25, Bieliński do Chłopickiego, Utrata 4 XII - melduje, że na polecenie Chłopickiego 3 grudnia wyruszył z Sochaczewa i nocą stanął w Błoniu z rozkazu Kru- kowieckiego, czekając dalszych dyspozycji. Dodajmy, że 3.psp. Bielińskiego wyruszył z Płocka na rozkaz Szembeka 1 grudnia i następnego dnia stanął w Sochaczewie. 28 Świadczą o tym listy Krukowieckiej do męża z 3 i 4 grudnia (BUW, rkps 542, vol. VIII,

k. 51-53), które odbijają nastrój i oczekiwania generała. 29 W. Bortnowski, op. cit., s. 57.

(8)

stacjonu jących na p row in cji30. P rz ew id y w a n o za p ew n e k olejn e spotkanie w celu u zg o d n ien ia spraw, ale p rzejście pułku S zem b ek a zm ie n iło sytuację. W W arszaw ie za c z ę to d om agać się zb ro jn eg o rozpraw ien ia się z w ielk im k się ciem , a o d d ziały p o lsk ie w W ierzbn ie szem rały p rzeciw k o sw o im d o ­ w ó d c o m , ch cą c p o łą c z y ć się z p ow stan iem . 3 grudnia p ojaw iła się p ow ażn a groźba, ż e sa m o w o ln ie lud w arszaw sk i z w o jsk ie m p om aszeru je do W ierzb ­ na, o d d ziały rosyjsk ie zostan ą rozbrojone, a K onstanty w z ię ty do n ie w o li - co o zn a cz a ło b y p rzek reślen ie m o ż liw o ś c i rokow ań, na które w c ią ż lic z y li k on serw atyści. K s. K sa w ery D ru ck i-L u b eck i i ks. A d am Jerzy Czartoryski zm u szen i zo sta li ostrzec w ie lk ie g o k sięcia , ż e je ś li p o zosta n ie w W ierzbn ie, nie ręczą za j e g o b ezp iecz eń stw o ; radzili m u n atych m iast o d esła ć w o jsk a p o lsk ie do W arszaw y oraz o p u śc ić K ró lestw o 31. P o m im o n acisk u op in ii pu ­ b liczn ej, c z ę śc i o fic e r ó w i klubu p atriotyczn ego, K onstanty b e z p rzeszk ód o d m aszerow ał spod W arszaw y - L u b eck i, C zartoryski, C h łop ick i o d etch n ę­ li z u lg ą 32. P ow rót p o lsk ich p u łk ó w z W ierzbna do W arszaw y przerodził się w en tu zjastyczn ą m an ifestację, c o n ie w sm ak b y ło C h ło p ick iem u , dla k tórego to w a r zy sze n ie w k raczającym do m iasta od d ziałom b y ło p ierw szym p u b liczn y m w y stą p ien iem p o d cza s p ow stan ia33. T ego sa m eg o dnia n iep o p u ­ larna R ada A d m in istracyjna p rzestała istn ieć; na jej m iejsce p o w o ła n o R ząd T y m cz a so w y 34, który p o w ierz y ł C h ło p ick iem u w ła d z ę nad ca ło ścią p o lsk ich sił zb rojnych 35.

W ia d o m o ść o p ow stan iu n o w e g o rządu oraz k o p ię o d e z w y w. ks. K o n ­ stan tego K ru k ow ieck i otrzym ał je s z c z e 3 grudnia w drodze do W arszaw y36. Z całą p e w n o śc ią inform acje te - tak k olid u jące p rze cież z j e g o poprzednim i o cz ek iw a n ia m i - w y w o ła ły u n ie g o z a sk o cz en ie , w ię c w gru n cie rzecz y nie w ie d z ia ł, c z e g o m a się sp o d z ie w a ć w stolicy. G enerał 4 grudnia w yp rzed ził n ie c o sw e o d d ziały i w je ch a ł do W arszaw y sam otn ie - bryczką. Z tym w ła ­ śn ie w yd arzen iem zw ią z a n y je s t p o czątek kontrow ersji zw ią z a n y c h z u d z ia ­ 30 Obszerniej tę kwestię zanalizowali W. Bortnowski, op. cit., s. 62-63; W. Tokarz, Wojna

polsko-rosyjska, Warszawa 1993, s. 82-83.

31 BUW, rkps 2329, k. 15, T. Działyński do żony, Warszawa 5 XII 1830; [W. Zamoyski],

Pamiętnik posłużyć mający..., s. 38-39; S. Barzykowski, op. cit., s. 384-386;

32 Dodatkowo Rada Administracyjna wydała specjalną odezwę, w której wzywała, by nie czynić Konstantemu i jego wojskom żadnych przeszkód w marszu do granicy - J. Lele­ wel, Pamiętnik z roku 1830-1831, [w:] idem, Dzieła, t. I: Materiały autobiograficzne, opracowała H. Więckowska, s. 201.

33 Chłopicki został zmuszony do uczestniczenia w tych wydarzeniach z obawy przed zlin­ czowaniem przez lud niepopularnych generałów, Wincentego Krasińskiego oraz Zyg­ munta Kurnatowskiego, którzy byli dowódcami tych gwardyjskich przecież pułków. 34 Choć odezwę o jego powstaniu wydano z datą 4 grudnia, powstał on de facto właśnie

poprzedniego dnia - S. Barzykowski, op. cit., s. 352; W. Rostocki, op. cit., s. 24. W jego skład weszli: A. Czartoryski, M. Kochanowski, gen. L. Pac, L. Dembowski, J.U. Niem­ cewicz, J. Lelewel i W. Ostrowski.

35 Archiwum Główne Akt Dawnych (dalej: AGAD), Władze Centralne Powstania Listopa­ dowego (dalej: WCPL), rkps 229a, k. 3-4; Źródła..., t. I, s. 18.

36 Konkretnie w okolicach Mszczonowa, BUW, rkps 560, vol. II, k. 17, kopia odezwy cesa- rzewicza z dopiskiem Krukowieckiego, 3 XII 1830.

(9)

łe m K ru k o w ie ck ieg o w pow stan iu. W ted y b o w ie m m ia ło d o jść do owej słynnej kłótni K ru k o w ie ck ieg o z C h łop ick im , tak ch ętn ie przytaczanej przez w ię k s z o ś ć pam iętnikarzy, a p otem w zm ia n k ow an ej p rzez h istoryków . W e­ d łu g n ajczęściej powtarzanej w ersji - S tan isław a B a r z y k o w sk ie g o - p oja­ w ie n ie się K ru k o w ie ck ieg o w W arszaw ie b y ło p rzejaw em n iesub ord yn acji, a lb o w ie m C h łop ick i m iał ju ż o d w o ła ć p op rzed n ie sw o je d y sp o z y cje n akazu ­ ją c e m arsz 1.D P do stolicy. D la te g o też, g d y C h łop ick i g o zo b a cz y ł, „z b liż y ł

s ię d o n ie g o i za p y ta ł, ja k im p r a w e m w s to lic y się z n a jd u je ? K ru k o w iec k i, n a tu ra ta k że butna, o p r y s k liw a i p o r y w c z a , z a m ia s t o d p o w ie d z ie ć z g r z e c z ­ n o ścią , j a k b y to p o d k o m e n d n e m u n a le ża ło , o d r z e k ł o p r y s k liw ie i h ardo. O d s ło w a d o s ło w a p r z y s z ło d o aw a n tu ry, k tó rą N ie m c e w ic z, ś w ia d e k n a o c zn y ta k o p isu je : „ T w a rz C h ło p ic k ie g o z a is k r z y ła s ię g n ie w em , o c z y m u słu pem sta n ęły, d łu g o d la g n ie w u m ó w ić n ie m ógł, n a k o n ie c z p o b u d liw o ś c ią w y ­ r z e k ł te s ło w a : » I c ó ż to, w ic h rz y c ie lu p rz e k lę ty , c z y liż w ie k n ie u śm ie rzy ł tw e j k rn ą b rn e j z u c h w a ło ś c i? R o zk a zu j k ie d y ch cesz, j a o d w s z y s tk ie g o r ę c e u m yw am «. P o te m w p a d ł d o s a li r z ą d o w e j i o ś w ia d c zy ł, ż e w o d z e m n a c z e l­ n ym b y ć n ie chce. N a te s ło w a [ . . . ] r z u c iliś m y się n a k olan a, b ła g a ją c , a b y r z e c z y p u b lic z n e j n ie o p u szc za ł. C h ło p ic k i p o w y rze k n ię c iu s łó w p r z y t o c z o ­ n ych o d s z e d ł o d zm ysłó w , p a d ł n a zie m ię i p ie n ić s ię za c zą ł. Z d a w a ło się o b ecn ym , ż e p a r a liż e m b y ł tk n ię ty i r o b ił tylk o p ie r s ia m i, n ie m o g ą c p r z e m ó ­ w ić n i sło w a . N ie p r ę d k o p r z y b y ł m ło d y d o k to r [M aurycy] Wolf, p u ś c i ł m u krew, p o ł o ż y ł w łóżko, a ż y c ie j e g o b y ło w w ie lk im n ie b e z p ie c ze ń s tw ie ”37.

W arto za u w a ży ć, ż e B a rzy k o w sk i n ie b y ł o b ecn y przy tej scen ie, a p i­ sząc sw ą h istorię-p am iętn ik p ow stan ia, za najbardziej w ia ryg od n ą (lub naj­ w y g o d n ie jsz ą ) u zn ał relację N ie m c e w ic z a . B ard zo zr ęczn ie zarazem usunął z e sw e g o op isu p o czą tek przekazu s ę d z iw e g o poety, który zap isał je d y n ie, ż e w p okoju o b ok sali rządow ej C h łop ick i w y d a w a ł rozkazy gen erałom , a w ó w c z a s K ru k ow ieck i „ ją ł m u c zy n ić j a k i e ś s w o je u w a g i ", co w y w o ła ło atak g n ie w u C h ło p ic k ie g o 38. B rak tutaj w ię c o w e g o k lu c z o w e g o osk arżenia za w artego u B a r z y k o w sk ie g o - ż e K ru k ow ieck i złam ał rozkaz N a c z e ln e g o W odza. W ygląd a raczej na to, ż e p o w o d em sp rzeczki b y ły ja k ie ś różn ice w zdaniu co do spraw tak tyczn ych , na p e w n o c z y sto w o jsk o w y c h .

Im głęb iej się g n ie m y w p rzekazy źró d ło w e, tym cała scen a m ięd zy o b om a gen erałam i staje się bardziej za gad k ow a. O b ecn y na o w y m p o s ie ­ d zen iu rządu L eo n D e m b o w sk i ró w n ież zan o to w a ł, ż e C h łop ick i zarzucił K ru k o w ieck iem u p rzy b y cie do W arszaw y b ez rozkazu, na co K ru k ow ieck i m iał o d p o w ie d z ie ć , ż e o k o lic z n o śc i są na ty le n a d zw y czajn e, ż e w c a le g o n ie p otrzeb ow ał. C h łop ick i n astęp n ie zerw ał się i z g n ie w e m w y b ie g ł z sali, j e g o adw ersarz za nim , rozm aw iali j e s z c z e na o so b n o śc i, p o cz y m C h ło- p ick i dostał ataku ap oplek sji i z ło ż y ł urząd (w tej k o le jn o ści!). Przy tym D e m b o w sk i zu p ełn ie o tw arcie przyznaje, ż e p o w o d u całej sprzeczk i „n ig d y 37 S. Barzykowski, op. cit., s. 400.

38 [J.U. Niemcewicz], Wiadomość o ogłoszeniu się jenerała Chłopickiego dyktatorem,

(10)

n ie m ia łe m s p o s o b n o śc i d o c ie c ”39. D e m b o w sk i najw yraźniej je s t z d z iw io ­

n y osk arżen iem K ru k o w ie ck ieg o o p rzy b y cie do W arszaw y, n ic w ię c n ie w ie d z ia ł o rzek om ym rozk azie C h ło p ick ieg o w strzym u ją cy m m arsz d y w i­ zji do stolicy. Inny cz ło n ek rządu, Joachim L e le w e l w o g ó le n ie w sp o m in a o K ru k ow ieck im . W ed łu g n ie g o , C h łop ick i n a g le p ojaw ił się na p o s ie d z e ­ niu, w y ra ził n ie z a d o w o le n ie z niekarności w o jsk a i „ w rza sk ó w k lu b o w y c h ”, p o c z y m zrzek ł się d o w ó d ztw a i d ozn ał ataku40.

N a jc ie k a w sz e bodaj, ż e w sp o m n ia n y w y żej N ie m c e w ic z w sw o im na b ie ż ą c o p row ad zon ym p o d cza s p ow stan ia d zien nik u op isał o w o p o sie d z e n ie rządu n iem al d ok ład n ie tak sam o, ja k L e le w e l, b e z sło w a o K ru k ow ieck im , n atom iast do p o w o d ó w w zb u rzen ia C h ło p ick ieg o dodał je d y n ie , ż e ten b ył „n ie k o n te n t z c zy n io n y c h m u o b s e r w a c ji p r z e z g e n e r a łó w ” i ż e n ie ch ce d o ­ w o d z ić tam , g d z ie „n ie m a n i p o r zą d k u , n i p o s łu s z e ń s tw a ””. N a zak linan ie ob ecn y ch , b y zatrzym ał k om en d ę, „j a k ro z ju s zo n y lew r y c z a ł tylko, a s łu ­

c h a ć n ie c h c i a ł ”41. Z ach od zi p ytanie, d la c z e g o - je ś li r z e c z y w iś c ie m iała

m ie jsc e tak b urzliw a, b u lw ersu jąca scen a kłótni m ięd zy K ru k o w ieck im a u w ielb ia n y m p rzez N ie m c e w ic z a C h łop ick im - p oeta na b ie ż ą c o p om inął ją ca łk o w ity m m ilcz en ie m , a n ie o m ieszk a ł so b ie o niej p rzy p om n ieć w P a ­

ryżu, sied em lat p óźn iej. C o w ię c e j, w paryskiej relacji o p isu je ró w n ież s w o ­ ją w iz y tę n a stęp n ego dnia u „w ie lk ie g o p a c je n ta re w o lu c ji”, p o d cza s której C h łop ick i m iał p o w ie d z ie ć o K ru kow ieck im : „ W śc ie k ły ten du reń s ta n ie się

p r ę d z e j c z y p ó ź n ie j w ie lk ic h n ie s z c z ę ś ć p r z y c z y n ą ; p r ó ż n o ś ć , z a w iś ć w s z e l­ k ie j z a s łu g i n ie d a ją m u j e d n e j c h w ili s p o k o jn e j””42. A w d zien nik u p oety -

p o raz k o lejn y zu p ełn ie n ic, n a w et jednej ró w n ie pytyjskiej w zm ia n k i, która b y św ia d czy ła o ja k ic h k o lw ie k ob aw ach C h ło p ick ieg o i j e g o z w o le n n ik ó w w o b e c K ru k o w ieck ieg o .

T yle z relacji u c z e stn ik ó w ta m tego p o sie d z en ia rządu. Jak w id ać, p ełn e są n ie d o m ó w ień , sp rzeczn o ści. P o zo sta łe p rzekazy pam iętn ikarskie p o w sta ­ w a ły albo na p o d sta w ie w yżej p rzy toczon y ch , alb o p o g ło se k i p lotek r o z s ie ­ w a n y ch p o d cza s p ow stan ia, to też n ie w n o sz ą do tem atu n ic o ry g in a ln eg o 43. W arto z k o lei zajrzeć do relacji, która w y s z ła spod ręki sa m e g o za in tereso ­ w a n eg o , K ru k o w ieck ieg o . W liś c ie p isan y m do żo n y n a stęp n eg o dnia, K ru­ k o w ie c k i inform uje, ż e C h łop ick i d o w ie d z ia w sz y się o j e g o p rzyjeźd zie, w y sła ł p o n ie g o płk. W ą so w icz a . W ro z m o w ie, ja k a n astęp n ie m ia ła m iej­ sce, C h łop ick i ża lił się na n iesu b ord yn ację w o jsk o w y c h , tw ierd ził ż e „ szta b

-39 L. Dembowski, op. cit., s. 68.

40 J. Lelewel, op. cit., s. 202; podobnie: idem, Polska odradzająca się, czyli dzieje polskie

od roku 1795 potocznie opowiedziane, Bruksela 1836, s. 65.

41 [J.U. Niemcewicz], Pamiętniki z 1830-1831 roku..., wydał M.A. Kurpiel, Kraków 1909 [z serii Źródła do dziejów Polski porozbiorowych, t. IV], s. 54

42 J. U. Niemcewicz, Wiadomość..., s. 309.

43 Przykładowo, Władysław Zamoyski, dowiedział się o wszystkim 5 grudnia od gen. Mro- zińskiego, który stwierdził, że przyczyną apopleksji Chłopickiego i złożenia dowództwa był „brak karności kilku wyższych oficerów, zwłaszcza Krukowieckiego i Zaliwskiego(?f” - [W. Zamoyski], Jenerał Zamoyski 1803-1868, t. II: 1830-1832, Poznań 1913, s. 8.

(11)

so fic e ro w ie n ie u m ie ją p e łn ić s w o ic h p o w in n o ś c i; ż e sa m S z e m b e k n ie ta k s ię p r o w a d z i j a k p o w in ie n ; [ . .. ] ż e o fic e r o w ie [ . .. ] m n ie j c h c ą b y ć p o s łu s z n i mu, a n iże li b y li z a W ielkiego K się c ia , k tó ren ich w s z y stk ic h z a m u rzyn ó w tra k to w a ł; ż e (p o k a zu ją c p a p ie r, k tó r y w ręk u trzym a ł) id z ie w ła ś n ie n a R a d ę A d m in is tr a c y jn ą z ło ż y ć s w o je d o w ó d z tw o ”44. N a prośby K ru k o w ieck ieg o ,

W ą so w ic z a i kilk u in n ych osób o b ecn y ch przy tej ro z m o w ie C h łop ick i p o ­ zo sta ł g łuchy; o sta teczn ie w s z y s c y udali się na p o sie d z e n ie rządu.

„Tam o d d a ją c s w ą d y m is ję p r z e m ó w ił d o R a d y p r z e s tr a s z o n e j, i c o r a z b a r d z ie j się ro zją trza ł. C zło n k o w ie R a d y p r o s ili, p r z e d s ta w ia li, n a p r ó ż n o ; n ic n ie p o m o g ło . N ie m c e w ic z r z u c ił m u s ię d o n ó g - o d e p c h n ą ł g o ; m n ie p o ­ w ie d z ia ł: D a jż e m i p o k ó j, g e n e r a le ! C o r a z b a r d z ie j s ię z ło ś c ił; a ż n a re szc ie d o ta k ie g o sto p n ia g n ie w u p r z y s z e d ł, j a k m i się n ig d y w id z ie ć n ie zd a r z y ło . S k u tek m u s ia ł o d p o w ie d z ie ć ta k ie j em ocji. Z a c z ę ło m u się r o b ić sła b o , p o ­ tem b lisk i b y ł om d len ia , le d w o ż e n ie z o s ta ł tk n ię ty a p o p le k sją . [ . ] K ie d y j a j e s te m w n a jw ię k szy m u n iesien iu , to w p o r ó w n a n iu z n im je s t e m n a jz im ­

n ie jszy m fle g m a ty k ie m ; w ie r z mi, ż e W ielki K s ią ż ę K o n s ta n ty w n a jw ię k szy m n a p a d z ie z ło ś c i j e s t tylk o ja g n ię c ie m w p o r ó w n a n iu [ d o ] C h ło p ic k ie g o ”45.

K ru k o w ieck i stw ierdza, ż e nikt w ła ś c iw ie n ie w ied zia ł, ja k a b y ła isto t­ na p rzy czyn a g n ie w u C h ło p ick ieg o . D o p iero p rzyb y ły na sied zib y B anku A lb ert G rzym ała w yja śn ił, ż e C h łop ick i najpierw w zb u rzył się, g d y m u p o w ied zia n o , ż e S zem b ek „klu bem d y r y g u je ” , a sza lę p rzew a ży ła w ia d o ­ m o ść o w y stą p ien iu p rze ciw k o n iem u M a u ry ceg o M o c h n a ck ieg o w T o w a ­ rz y stw ie P atriotyczn ym p op rzed n ieg o dnia, o n azw an iu g o zdrajcą46. P o u m ie sz c z e n iu C h ło p ick ieg o w p okojach L u b eck iego , o b ecn i na p o sie d z en iu c z ło n k o w ie rządku p o d z ię k o w a li K ru k o w ieck iem u „z a w z m o c n ie n ie s p r a ­

w y n a r o d o w e j i w ie le p o c h le b n y c h rzeczy. K o c h a n o w sk i, N ie m c e w ic z i G u ­ sta w M a ła c h o w s k i u b ie g a li się w tak ich w y r a z a c h ”41. W arto dodać, ż e kilka

lat p óźn iej, p o p o w ro c ie z zesła n ia, K ru k ow ieck i zap o zn ał się z o p ise m tych w y d arzeń pióra M a u ry ceg o M o c h n a ck ieg o 48. Z a n o tow ał w ó w c z a s, dla s w e ­ g o w ła s n e g o użytku: „ Z a p y ta ć C h ło p ick ieg o , c z y to p r a w d a , c o M o c h n a c k i

w sw o im d z ie le p is z e , ż e n a d n iu 4 g r u d n ia k łó tn ia m ię d z y n im a m n ą m ia ła m ie jsc e w w y r a z a c h g ru b ia ń sk ich , b o j e s t to w ie ru tn y m k ła m stw em , g d y ż - p r z e c iw n ie - w n a jle p s z e j w te n c z a s b yłem z n im h a rm o n ii i g. [en erałow i]

W ą s o w ic zo w i j e s t to w ia d o m o , g d y ż on b y ł p r z y to m n y n a s z e j r o z m o w ie ”49.

44 BUW, rkps 582, k. 1, Krukowiecki do żony, Ołtarzew 5 XII 1830, odpis ręką Forstera. 45 Ibidem.

46 Szerzej o akcji Mochnackiego zob. S. Barzykowski, op. cit., s. 396-398; M. Mochnacki,

Powstanie narodu polskiego w roku 1830 i 1831, opracował i przedmową poprzedził

S. Kieniewicz, t. II, Warszawa 1984, s. 116 i n.; [P. Popiel], Pamiętniki... (1807-1892), Kraków 1921, s. 60-61.

41 BUW, rkps 582, k. 1, Krukowiecki do żony, Ołtarzew 5 XII 1830. 48 Chodzi oczywiście o słynne Powstanie narodu polskiego.

49 AGAD, WCPL, rkps 148, s. 193-194, notatka Krukowieckiego, odpis z oryginału niezna­ ną ręką (najprawdopodobniej historyka Mieczysława Chojnackiego, który jeszcze przed II wojną światową pracował nad biografią generała).

(12)

K onfron tacja p rzek a zó w p o zo sta w io n y ch p rzez K ru k o w ie ck ieg o z re­ lacjam i w sp o m n ia n y m i w y ż e j, n a su w a k ilk a w n io sk ó w . G enerał n ie czyni z sieb ie głów n ej postaci c a łe g o dramatu, le c z u m ie sz c z a się p o prostu ja k o jed n ą z osób , które p rzyb yły w raz z C h łop ick im na p o sie d z e n ie rządu. P a ­

suje do te g o op isu tak d ziw n e na p o zó r p o m in ię c ie m ilc z e n ie m j e g o postaci w d zien n ik u N ie m c e w ic z a 50 i w sp o m n ien ia c h L e le w e la oraz nabiera sen ­ su zm ie sz a n ie D e m b o w sk ie g o , który n ie rozum iał, co się w ła ś c iw ie d z ie ­ je . W y k lu cz y ć n a leży ró w n ież podan y p rzez n ie g o oraz B a rzy k o w sk ieg o

p o w ó d z ło śc i C h ło p ick ieg o na K ru k o w ieck ieg o . M n iejsz a n aw et o to, czy C h łop ick i r z e c z y w iśc ie w y d a ł w te d y rozkaz nakazujący w o jsk o m z p ro w in ­ cji w strzy m a n ie m arszu (c z y te ż w k ro czen ia ) do W arszaw y. K ru k ow ieck i tak cz y ow a k przyb ył do sto licy sam , b e z sw o ich pułków , w ię c ża d n ych ro z­ k a z ó w n ie złam ał. A za p o ja w ien ie się w m ie ś c ie C h ło p ick i n ie m iał p ow o d u g o w in ić , b o tak sam o p ostąp iłb y każd y inn y d o w ó d ca w ięk szej jed n ostk i w o jsk o w e j51.

C o w ię c w ła ś c iw ie z a sz ło m ięd zy K ru k o w ieck im a C h ło p ick im tam te­ g o dnia? W b rew relacji te g o p ie rw sz eg o , m u sia ło d ojść do ja k iejś różnicy zdań, ch o ć najpraw dopodobniej n ie stało się to p o d cza s p o sie d z en ia rządu, le c z w c z e śn ie j. W arto dodać, ż e K ru k ow ieck i 4 grudnia b y ł w W arszaw ie n ie raz, le c z dw ukrotnie. Ta p ierw sza w iz y ta m iała za p ew n e m ie jsc e w c z e ­ śn ie rano52 - w ó w c z a s w ła śn ie z o b a c z y ł się z C h łop ick im i otrzym ał sto ­ so w n e rozkazy co do ro z m ie sz c z e n ia sw ojej d y w izji pod W arszaw ą. O pu ścił n astęp n ie sto lic ę i p ojech ał do O łtarzew a, g d z ie w y z n a c z o n o kw aterą g łó w ­ ną d o w ó d ztw a d yw izji. Tutaj w y d a ł d y sp o z y cje dla d y w izji i p o w ró cił do m iasta w środku dnia, w itan y o w a c y jn ie p rzez tłu m y 53. B ard zo zn a czą ce, że K ru k o w ieck i p om in ął w liś c ie do żo n y sz c z e g ó ły te g o p ie r w sz e g o spotkania z N a c z e ln y m W od zem . B y ć m o ż e w ła śn ie tutaj kryje się w y ja śn ien ie całej sprawy. K ru k ow ieck i, ja d ą c do stolicy, b y ł p rześw ia d c zo n y o k o n iec zn o ści p o d jęcia w a lk i z K onstantym ; b o skoro u c z y n iło się p ie rw sz y krok w celu zrzu cen ia rosyjskiej d om inacji, to ja k n ajszyb ciej, k o n sek w en tn ie, n ależy w y k o n a ć krok następny. P raw d op od ob n ie m n iejszą w a g ę p rzy w ią z y w a ł do o so b y w ie lk ie g o k sięcia , ale lo g ik a żo łn ierza w sk a zy w a ła , ż e n ie m o żn a w y ­ p u sz cza ć z kraju k ilk u ty sięcz n e g o korpusu ro sy jsk ieg o - b o p rzecież b ęd zie

50 A jeśli relacja Krukowieckiego jest wiarygodna, to wskazał on powód, dla którego na emigracji Niemcewicz zmienił swoją wersję wydarzeń - nie chciał pamiętać, że tamtego dnia wybijał się wśród tych, którzy dziękowali Krukowieckiemu za przybycie. Powód drugi - po latach nic nie hamowało poety przed dorzuceniem swojej cegiełki do „czarnej legendy” Krukowieckiego - „łotra, szelmy i zdrajcy”.

51 Zresztą, dopiero 5 grudnia dostał rozkaz, by następnego dnia dwa pułki jego dywizji zluzowały w stolicy stojące tam dotąd oddziały, a zanim do tego doszło, rozkaz został od­ wołany - BUW, rkps 542, vol. VII, k. 234, Krukowiecki do żony, Ołtarzew 6 XII 1830. 52 BUW, rkps 582, k. 7, Krukowiecki do żony, Ołtarzew 5 XII 1830.

(13)

on u ży ty później p rzeciw p ow stań co m . Z takim p rzekon an iem zja w ił się K ru k o w ieck i rankiem 4 grudnia u C h ło p ick ieg o 54.

N a c z e ln y W ó d z ty m cza sem od kilk u dni ż y ł w stanie o g ro m n eg o stre­ su, n ie syp iał, na każdą w ia d o m o ść o w y d arzen ia ch sp rzeczn y ch z j e g o sta­ n o w isk ie m w p ad ał w coraz w ię k s z e rozd rażn ien ie55. L e d w ie u d ało m u się o c a lić g en er a łó w K ra siń sk ieg o i K u rn a to w sk ieg o od linczu; le d w ie u sp ok o ił się n ie co , gd y ce sa r z e w ic z b e z p ie c z n ie o d m a szerow ał sp od W arszaw y, a ju ż d o n o sz o n o m u o g o n ie n iu za p op u larn ością S zem b ek a, który na dodatek szukał jej w zn ien a w id z o n y m p rzez w o d z a k lu b ie p atriotyczn ym , p ełn ym „ sza lo n y ch g łó w ”, które p o w a ż y ły się ro zp ocząć tę n ierozsąd n ą „rew olu - c y ę ” . W takim nastroju zastał g o K ru k ow ieck i z e sw o im i pytaniam i o d alsze p lan y działań, o p o w o d y w y p u sz c z e n ia w ie lk ie g o k sięcia. N ie zn am y o c z y ­ w iś c ie p rzeb iegu te g o spotkania, ale C h łop ick i najpraw dopodobniej w ó w ­ cza s przekonał K ru k o w ie ck ieg o do sw o ic h racji. W yjaśn ił, ż e zarów n o on sam , ja k i kręgi k ie ro w n icze p ow stan ia, zrobią w sz y stk o , b y d oprow ad zić do u g o d y z cesarzem , a z g o d a na o p u sz c z e n ie K ró lestw a p rzez K o n sta n teg o to p ie rw sz y g e st dobrej w o li z e strony P olak ów . W ted y dopiero K ru k o w iec- ki zrozu m iał, ż e lo g ik a żo łn ierza w p ro w a d ziła g o w błąd; ż e n ie w z ią ł pod u w a g ę p o sta w y polityczn ej k ół rządzących . D la te g o też, j e s z c z e te g o sa m e­ g o dnia, ju ż p o scen ie, jak ą u rządził C h łop ick i w rządzie, K ru k o w ieck i w y ­ bija z g ło w y kilkunastu p od ch orążym i studentom plan „p ó j ś c i a z a w ielk im

k się c ie m K o n sta n tym , w y k r a d z e n ia g o i d o s ta w ie n ia d o W arszaw y, a ż e b y g o c e s a r z w y k u p ił p o ls k im i za b r a n y m i p r o w in c ja m i” . Z anim b y dotarli do

ce sa r z e w ic z a - k om en tu je gen erał - „j u ż b y ich s z a b la m i p o s ie k a n o , a ich

p o s tę p e k b y łb y n ie tylk o w ie lk ie g o k s ię c ia i c e sa rza , a le i w s z y s tk ie g a b in e ty o b u r z y ł ”56. C h łodn a p olityk a zastąp iła ju ż p o ry w c zy żo łn iersk i instynkt.

B ard zo to istotn e, ż e K ru k ow ieck i s z c z e g ó łó w tej pierw szej w iz y ty u C h ło p ick ieg o n ie op isał w liś c ie do żony, która b y ła przekonana, ż e jej m a łżo n ek poprow ad zi sw o je o d d zia ły do w a lk i z w ie lk im k się c ie m i ró w ­ n ie ż u w a ża ła tę w a lk ę za k o n ie c z n o ść 57. K ru k ow ieck a ponadto b y ła p rze­ św ia d czo n a , ż e oto dla jej m ę ża n ad szed ł m om en t, w którym b ę d z ie w r e s z ­ c ie m ó g ł od egrać rolę na m iarę sw o ich zd o ln o śc i. Sądziła, ż e gen erał je st o d p o w ied n im c z ło w ie k ie m do p opro w a d zen ia całej arm ii polskiej do w alk i z R osją. Z azd rosn a o S zem b ek a, który jej m ę ż o w i n ie d o ró w n y w a ł ni ta len ­ tem , ni siłą charakteru, a teraz odbiera laury ja k o bohater, w p rost za ch ęca ła K ru k o w ie ck ieg o , b y w z ią ł spraw y w sw o je ręce: „T eraz k to p ie r w s z y , to

54 Pogląd ten podzielała grupa młodych oficerów, m. in. Ludwik Kicki i Władysław Zamoy­ ski; ten ostatni gorąco namawiał rząd do zaatakowania korpusu wielkiego księcia, szerzej zob. S. Kontek, Odwrót Wielkiego Księcia Konstantego z Warszawy i rozbrojenie pozo­

stałych w Królestwie oddziałów rosyjskich, [w:] Studia z dziejów Warszawy 1830-1831,

red. W. Tokarz, Warszawa 1937, s. 130 i n. 55 A.E. Koźmian, op. cit., s. 372.

56 BUW, rkps 582, k. 7, Krukowiecki do żony, Ołtarzew 5 XII 1830.

(14)

lep szy ”58, p isała w liśc ie , który dotarł do n ie g o , gd y karty zo sta ły ju ż roz­ dane. B y ć m o ż e gen erał zataił p ew n e s z c z e g ó ły tych w yd arzeń , p o n iew a ż ob aw iał się braku akceptacji lub p o tęp ien ia z e strony u w ielb ian ej m ałżonki; n ie ch ciał tw o r zy ć rys na w y id e a liz o w a n y m p rzez H e le n ę w izeru n k u w ła ­ snej osoby.

T ym cza sem jedn ak , K ru k o w ieck i p o w ró c ił 4 grudnia w ie c z o r e m do O ł- tarzew a, w ie d z ą c je d y n ie o tym , ż e C h łop ick i z ło ż y ł n a czeln e d ow ó d ztw o . G dy przed p ołu d n iem otrzym ał z e sztabu g łó w n e g o p o le c e n ie n atych m ia ­ sto w e g o p rzyb ycia do sied zib y rządu59, sp o d z ie w a ł się, ż e w z y w a się g o po n om in ację na N a c z e ln e g o W odza. D la n ie g o o k o lic z n o śc i b y ły o czy w iste: je d y n y c z ło w ie k , który się do te g o (r ó w n ie ż w op in ii K ru k o w ie ck ieg o ) nada­ w a ł, zrezy g n o w a ł p op rzed n ieg o dnia, a on b y ł p rzecież d o w ó d cą

pierwszej

d y w izji p iech oty, tej samej p rzecież, którą dawniej d o w o d z ił C h łopick i. Co w ię c e j, kontrkandydatów w ła ś c iw ie n ie b yło; c z o łó w k a konstantyn ow sk iej gen eralicji w ciągu k ilk u dni zn a cz n ie się sk u rczyła60. W hierarchii starszeń­ stw a w y żej od n ie g o u sytu o w an i b y li E dw ard Ż ó łto w sk i i Jan W ey ssen h o ff, ale ża d n eg o n ie b y ło w tym m o m en cie w W arszaw ie, a ponadto obaj b yli znani ja k o w iern i c z c ic ie le B ach usa. Z g en er a łó w d y w izji p o zo sta ł w ię c j e ­ d yn ie S tan isław K lick i, ale ten słab ow a ł na zd row iu i stronił od a k ty w n iej­ s z e g o zaan g a żo w a n ia się w p o w sta n ie61.

W yruszając z O łtarzew a n ie w ie d z ia ł K ru k ow ieck i, ż e sytuacja w sto ­ lic y ju ż się zm ien iła. P rzek on yw a n y z e w sz ą d o tym , ż e je s t n iezastąp iony, za in sp irow an y p rzez n a jb liższe o to c zen ie, C h łop ick i p o sta n o w ił o sta teczn ie o g ło s ić się d yktatorem 62. Z e z ło ś c ią zw ró cił p rzysłan ą m u p rzez rząd n o ­ m in ację na te sta n o w isk o i rozkazał w o jsk u zebrać się na p lacu B ron i (tzw. P o lu M arso w y m ), b y o ficja ln ie od czy ta ć o d e z w ę o w z ię c iu dyktatury, „ jeżeli

w o jsk o tę j e g o p r o p o z y c ję ch ętn ie p r z y jm ie "63. K ru k ow ieck i d o w ied zia ł się

o tym od w y ra źn ie „za a m b a r a s o w a n y c h ” c z ło n k ó w rządu tu ż p o p rzyb yciu do m iasta. Z d ezo rien to w a n y i za sk o cz o n y b y ł ró w n ież K ru k ow ieck i. P o ­ stan ow ił o sta teczn ie p ojech ać na p lac B ron i i na w ła sn e o c z y p rzekon ać się 58 Ibidem, k. 56.

59 BUW, rkps 560, vol. II, k. 20, H. Milberg do Krukowieckiego, Warszawa 5 XII 1830, godz. 10.

60 Z generałów broni dwóch (M. Hauke i S. Potocki) zginęło podczas nocy listopadowej, dwóch kolejnych (W. Krasiński i A. Rożniecki) uciekło z Warszawy, a I. Krasiński znany był z uległości wobec cesarzewicza. Spośród generałów dywizji Ł. Biegański, K. Kossec- ki, S. Grabowski, J. Rautenstrauch i Z. Kurnatowski mieli podobną opinię co I. Krasiński (ponadto Grabowski przebywał od dłuższego czasu w Petersburgu jako minister sekretarz stanu).

61 Szerzej zob. M. Swędrowski, Krukowiecki a wybór Skrzyneckiego na Naczelnego Wodza, Meritum, t. I, 2009, s. 51-52.

62 Największy wpływ na decyzję Chłopickiego miały argumenty Czartoryskiego, Niem­ cewicza i W. Ostrowskiego. Analiza i zestawienie źródeł dotyczących genezy dyktatury zob. W. Bortnowski, op. cit., s. 80-82; W. Rostocki, op. cit., s. 30-32; W. Zajewski, Wal­

ki wewnętrzne ugrupowań politycznych w powstaniu listopadowym 1830-1831, Gdańsk

1967, s. 45-50.

(15)

o zam iarach C h ło p ick ieg o , który z e sw o im orszak iem przyb ył tam w k rótce p o nim . C h łop ick i podjech ał do n ie g o i rozkazał m u u sta w ić w o jsk o w p o ­ rządku, p o cz y m od czy ta ł sw o ją o d ezw ę, c o w o jsk o p rzyjęło z olbrzym im en tu zjazm em . „P o te m k a z a ł w o jsk u d e filo w a ć , j a k p i e r w e j p r z e d w ielk im

k się c ie m - relacjon ow a ł n a stęp n ego dnia m a łżo n ce K ru k ow ieck i. - P r z y ­ zn a m c i się, ż e p r z y k r y to b y ł d la m n ie m om en t, tym b a rd ziej, ż e j a k o n a j­ s ta r s z y m u sia łem iś ć n a c z e le k o lu m n y”6*4. Taki b y ł k o n iec m arzeń generała

o n a czeln y m d ow ó d ztw ie.

Trzeba p od k reślić, ż e n asta w ien ie K ru k o w ie ck ieg o w o b e c p ersp ek ty­ w y ob jęcia w o jsk o w e g o n a cze ln ictw a p ow stan ia, b y ło w ie lc e a m b iw alen t­ ne. Z jedn ej strony, z a w sz e am bitny, w ie c z n ie n ie d o w a rto ścio w a n y oraz św iad om sw o ic h u m iejętn o ści, pragnął od egrać g łó w n ą rolę w ż y c iu kraju. Z arazem jed n ak - ob aw iał się w z ią ć na sieb ie tak w ie lk ą o d p o w ie d z ia ln o ść. P rzek o n y w a n y - n ie p o raz p ie rw sz y i n ie ostatni - p rzez żo n ę oraz grupę sw o ic h z w o le n n ik ó w 65, n ie zd o b y ł się na p o d jęcie sam od zieln ej inicjatyw y. Jako żołn ierz, czek ał rozkazu, w o la ł b y ć raczej w y z n a c zo n y , niem al „p rzy­ m u sz o n y ” do ob jęcia tak w ażnej funkcji. Z w a ln ia ło b y g o to z ew en tu a l­ n ych zarzutów , ż e z e w z g lę d u na w ła sn e je d y n ie am b icje się g a p o w ła d zę. P o za tym , w razie ja k ic h k o lw ie k n ie p o w o d z eń pod j e g o rozkazam i, m ó g łb y w ó w c z a s śm ia ło o d p o w ie d z ie ć, ż e się o b u ła w ę n ie starał, ż e przyjął ją ty l­ k o w p o czu ciu o b o w ią zk u i dla dobra o g ó ln e g o - d ok ład n ie tak sam o, ja k później c z y n ił to k sią żę M ich a ł R a d ziw iłł. D la te g o te ż 4 grudnia n ie podjął żad n ych konkretnych p rzygotow ań do o b jęcia sch ed y p o C h łop ick im , n ie la n so w a ł sw ojej osoby. Jednak w iw a ty, ja k im i g o n agrod zon o, g d y w jeżd żał do stolicy, tłum y, które o to c z y ły j e g o pojazd i w s z ę d z ie m u to w a r z y sz y ­ ły - w sz y stk o to łech ta ło j e g o p różn ość i - ch o ć za n ic n ie ch ciałb y się do te g o przyznać - zrob iło na nim ogrom n e w rażen ie. O k o licz n o śc i te sprawiły, ż e n o cą 4/5 grudnia w O łtarzew ie K ru k ow ieck i p o g o d z ił się z p ersp ek tyw ą p rzyjęcia d o w ó d ztw a n a c z e ln e g o z nadania rządu i p sy c h ic z n ie się do te g o p rzygo to w ał. W ła śn ie d latego z tak w ie lk im za w o d e m i przyk rością odebrał w y d arzen ia z 5 grudnia. S zy b k o jed n ak otrząsnął się z szok u i zaak cep tow ał o so b ę C h ło p ick ieg o na c z e le p ow stan ia66, ch o ć p rzez cały okres j e g o d yk ­ tatury d ostrzegał tak że jej z łe strony67. S w o ją p ierw szą p o lity czn ą porażkę 64 BUW, rkps 542, vol. VII, k. 234, Krukowiecki do żony, Ołtarzew 6 XII 1830.

65 BUW, rkps 542, vol. VII, k. 239, Krukowiecki do żony, Warszawa 9 XII 1830.

66 Nawet wyjątkowo niechętny dowódcy 1.DP Józef Mroziński (op. cit., s. 148) przyznawał: „Z rozmowy, jaką miałem z Krukowieckim, zdaje mi się, że chce być posłuszny rozkazom

generała [Chłopickiego]. Jakoż w istocie [...] słyszałem byłKrukowieckiego mówiącego z pochwałami o talentach wojskowych Chłopickiego i jego energii". Z kolei Chłopicki miał

doceniać odwagę i talent wojskowy Krukowieckiego - BUW, rkps 547, J. Krukowiecki, Journal de ma cap tivité., vol. I, k. 35, relacja Prądzyńskiego [zapis z 1 IV 1832]. 67 Przede wszystkim pozostał zwolennikiem jak najszybszego rozpoczęcia działań ofen­

sywnych przeciw Rosji; uważał że Chłopicki zaprzepaszcza szanse zaskoczenia prze­ ciwnika i zyskania przez armię polską przewagi - por. listy Krukowieckiego do żony z 11 I i 12 II 1831, BUW, rkps 542, vol. VII, k. 257-258, 276-277; W. Zajewski, Wolność

(16)

p o d cza s p ow stan ia kilka dni później k w itow ał: „O m a ły w ło s, ż e ś d y k ta to -

r o w ą n ie była, g d y b y b y ł C h ło p ic k i s w e j d y m is ji n ie c o fn ą ł [ . .. ] - p ię k n a b y b y ła a w a n tu ra . N ie c h B ó g n a g ro d zi C h ło p ick ieg o , ż e m n ie z te g o a m b a r a ­ su w y b a w i ł ”68. L ud zk a natura, instynk t sa m o za ch o w a w czy , eg o , m ają to do

sieb ie, ż e n aw et n ie p o w o d z e n ie potrafią p rzeobrazić w s z c z ę ś liw e w y jś c ie z k łop otliw ej sytuacji.

K ru k o w ieck i przyjął w y b u ch p ow stan ia z z a sk o cz en ie m , ch o ć p od cza s s w e g o p obytu w W arszaw ie k ilk a dni w cześn iej zo sta ł p rzez w ie lk ie g o k s ię ­ cia u p rzed zon y o istn ien iu sp isk u 69. K arol Forster p rzekonuje, ż e generał m iał kontakty z człon k am i sp rzy siężen ia i d o sk o n ale w ied zia ł, ż e w y b u ch j e s t b lisk i70. Ś w ia d c zy ć m a o tym notatka generała, zaczy n ająca się od słó w

„ J e że li m a b y ć p o w s ta n ie p r z e c iw d z is ie jsze m u r z ą d o w i . ' ”. Z aw iera ona s z e ­

reg punktów , k o n iec zn y ch do w y p e łn ie n ia w arunków , b y p o w sta n ie m o g ło się u d ać71. C o ciek a w e, w ię k s z o ś ć z n ich to zarazem k ontrow ersyjn e d ecy zje lub b łęd y p o p e łn io n e p rzez w ła d z e p o w stan ia w cią g u 183 0 i 1831 roku. K ru k ow ieck i m u siałb y b y ć gen ia ln y m w izjo n erem , b y w sz y s tk o to p rze w i­ d zieć. N ota tk ę sp isał e x p o s t , p raw d op od ob n ie na u ży te k Forstera, starając się p rzed staw ić w ła sn ą o so b ę w k orzystn y m św ietle. Z takim sam ym d y ­ stan sem n a le ży traktow ać inną n otk ę generała, p o w sta łą ró w n ież u sch yłku ży cia . C o ciek a w e, jej p rzekaz je s t zu p ełn ie p rzeciw sta w n y w spom nianej w yżej: „ B y łe m p r z e c iw k o rew o lu c ji, b o z a m ło d u b ę d ą c ś w ia d k ie m rew o lu c ji

fr a n c u s k ie j [ . ] i j e j okru cień stw , m o g łe m s o b ie ła tw o w y s ta w ić , c o i u n a s d z ia ć s ię b ęd zie, j e ż e l i r z ą d n ie p r z e d s ię w e ź m ie śro d k ó w d o p r z e s z k o d z e n ia j e j w y b u c h n ię c ia ”72. K ru k ow ieck i ja k o k onserw atysta, b y ł p rzeciw k o anar­

ch ii, p rzeciw k o ch a o so w i, p rzeciw k o w s z e lk im sp o łe czn y m n iep ok o jo m i w y stą p ien io m , jed n ak - n ie b y ł p rzeciw k o n arod ow em u p ow stan iu antyro­ syjsk iem u 73. W id o c zn e je s t to w ła śn ie w o w y c h p ie rw sz y ch dniach, k ied y to ja k o je d e n z p ie rw sz y ch g en era łó w z tym p ow sta n iem się p o łą czy ł.

68 BUW, rkps 542, vol. VII, k. 239, Krukowiecki do żony, Warszawa 9 XII 1830. 69 BUW, rkps 542, vol. VII, k. 223, Krukowiecki do żony, Warszawa 20 XI 1830. 70 K. Forster, op. cit., cz. I, s. 23-24.

71 BUW, rkps 549, vol. II, k. 1, własnoręczna notatka Krukowieckiego; K. Forster, op. cit., cz. III, s. 1-4.

72 BUW, rkps 577, k. 17, własnoręczna notatka Krukowieckiego [ok. 1849-1850].

73 Analiza obszernej korespondencji generała z żoną z ostatniej dekady przed powstaniem listopadowym BUW, rkps 542, vol. I-VIII, łącznie 1490 kart) świetnie ukazuje jego nie­ chęć, wręcz nienawiść wobec wielkiego księcia z powodu jego brutalności, arbitralności, nieprzestrzegania konstytucji; dostrzegał również groźbę bliskiej aneksji Królestwa Pol­ skiego do Rosji. Zob. M. Tarczyński, op. cit., s. 74.

Cytaty

Powiązane dokumenty