Dorota Luber
Małżeństwo i rodzina w nauczaniu
Jana Pawła II
Nauczyciel i Szkoła 1-2 (22-23), 56-66
2004
Dorota Luber
Małżeństwo i rodzina
w nauczaniu Jana Pawła II
Miłość m ałżonków fundamentem w ięzi osobowej
„N ie lękajcie się być św iętym i! U czyńcie kończący się w iek i now e tysiąclecie e rą ludzi św ię ty c h ” - ap elo w ał do rodaków Jan P aw eł II w S tarym Sączu, w czerw cu 1999r. Jak to je s t m ożliw e, by osiągnąć św iętość w m ałżeństw ie? We w rześniu 2000 roku Papież odpow iedział na to pytanie i ogłosił błogosław ionym i w łoskie m ałżeństw o M arię i A lojzego Q uattrocchich. N a czym polegała ich św ię tość? N ie wyróżniali się niczym szczególnym, nie byli założycielam i żadnego zako nu, nie wybrali skrajnego ubóstw a czy też ucieczki od świata. W ich życie codzien ne w pleciona była Eucharystia i m odlitwa; w tej atm osferze w ychow yw ali sw oje cztery córki. Z odw agąi w iernością realizow ali zadanie pow ierzone im przez Boga: kochali się i troszczyli naw zajem o siebie i dzieci, przyczyniając się w ten sposób do w zrostu K rólestw a B ożego na ziem i. N iew ątpliw e m ałżeństw o Q uattrocchich je st pryncypialnym przykładem na to, iż świętości m ożna i należy poszukiwać w e w spól nocie m ałżeńskiej, w ystarczy tylko z p o k o rąi prostotąpełnić posłannictw o zadane m ałżeństw u i rodzinie przez sam ego Stwórcę.
Fundam entem zw iązku dw ojga ludzi je s t m iłość; taka, która dom aga się odpo w iedzi. W 1994 roku Jan Paw eł II napisał w Liście do Rodzin, że to m iłość spra wia, iż człow iek urzeczyw istnia siebie przez bezinteresow ny dar z siebie. „M iłość bow iem je s t daw aniem i przyjm ow aniem daru. N ie m ożna jej kupow ać ani sprze dawać. M ożna się n ią tylko w zajem nie obdarow yw ać” (p. U ). R ozw ijając myśl Papieża m ożna napisać, że miłość praw dziw a istnieje w ów czas, gdy tw orzy dobro osób i w spólnot, gdy tym dobrem obdarow uje drugich. Taka m iłość pow inna lec u podstaw m ałżeństw a, tw orzyć jeg o fundam ent, stać się w ew nętrzną zasad ą ist nienia i trwania w spólnoty rodzinnej. Dlatego m ałżeństwo jako nierozerw alny zw ią zek m iłości dw ojga osób nie m oże być w żadnych okolicznościach „poddaw any w w ątpliw ość” przestrzegał Papież ogrom ną rzeszę Podhalan zebranych w Sta rym S ączu1.
Dorota Luber - Małżeństwo i rodzina w nauczaniu Jana Paw ła II
57
Jan Paw el II rozw ija tezę o praw dziw ej m iłości na kanw ie hym nu o m iłości św. Paw ła, w tym naśw ietleniu je s t ona „cierpliw a” ; „łaskaw a” ; „nie zazdrości” ; „nie szuka sw ego” ; „nie dopuszcza się bezw stydu” ; „nie unosi się gniew em ” ; „nie pa m ięta złego” ; „lecz w spółw eseli się z praw dy” ; „w szystko znosi, w szystkiem u w ierzy, w e w szystkim pokłada nadzieję, w szystko przetrzym a. M iłość nigdy nie ustaje”(lK o r 13,4-8).
W sztuce „Przed sklepem ju b ilera” K arol W ojtyła napisał: „C iężar tych złotych obrączek to nie ciężar w łaściw y m etalu, ale ciężar w łaściw y człow ieka” - to cię żar m iłości.. Jan Paw eł II często w ypow iada się na tem at m ałżeńskiej m iłości, uważaj ąc j ą za nadrzędną moc, któ rą m ężczyzna i kobieta otrzymuj ą od B oga w raz ze sw oistą „konsekracją” sakram entu m ałżeństwa. M ałżeństw o to w spólnota m i łości, a m iłość łączy się ściśle z B ogiem - pow iedział Ojciec Św ięty w Łow iczu (1999). W pełniejszy sposób o d d ająto słow a adhortacji Fam iliaris consortio: „M i łość m ałżonków je s t szczególnym uczestnictw em w tajem nicy i m iłości sam ego B oga” (p. 29).
W arto przypom nieć, że w encyklice R edem ptor hom inis Jan Paw eł II napisał, iż człow iek znajduje swój początek i pow ołanie dzięki miłości, ja k ą napotyka w rodzi nie. „C złow iek nie m oże żyć bez m iłości. Człow iek pozostaje dla siebie isto tąn ie- zrozum iałą, je g o życie je s t pozbaw ione sensu, jeśli nie objaw i mu się M iłość, jeśli nie spotka się z M iłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żyw ego uczestnictw a” (p. 11).
Podstaw ę m ałżeńskiej w spólnoty stanow i dar m ęskości i kobiecości; w iele je st dziś tendencji, szczególnie w ruchach fem inistycznych, aby zam azać odm ienność ról i pow ołania m ężczyzny i kobiety, upodobnić ich do siebie. N iepokój i napięcia, jak ie narastają w okół owej odm ienności ro d ząp y tan ia dotyczące specyfiki osobo wości kobiety, jej szczególnej roli w m ałżeństw ie i rodzinie, głębi je j kobiecego pow ołania. Te sam e pytania skierow ane są w stronę aksjom atów przynależnych m ęskości, które oczekują odpow iedzi określających m iejsce kobiety i m ężczyzny w stw órczym planie Boga?
Jan Paw eł II w skazuje na Pism o Św ięte jak o źródło, z którego należy czerpać w iedzę o osobow ej godności ludzkiego ciała i płci, poniew aż w spółczesna nauka, jakkolw iek m ocno rozw inięta n ie je s t w stanie dać w yczerpującej odpow iedzi na w skazany temat. Słow o Boże ju ż od sam ego początku zaw iera objaw ienie ciała: „m ężczyzną i n iew iastą stw orzył ich” (por. Rdz 1,27), stąd też trzeba nam sięgnąć „do początku” , gdzie w izja kobiecości i m ęskości je s t bardzo klarow na, jasn a i piękna. O jciec Św ięty w sw oim nauczaniu w ielokrotnie odw ołuje się do ow ego „początku”2, ukazując Boży zam iar objaw iony w stw orzeniu. K obieta w zam yśle
2 Por. Jan Pawel II, M ężczyzną i niewiastą stw orzył ich, Chrystus odwołuje się do „p o czą tk u ” (red.) Ύ. Styczeń, Lublin 1981
58
Nauczyciel i Szkoła 1-2 2 0 04Stwórcy, rów na je s t m ężczyźnie w godności i w artości, posiada sw oje odm ienne i specyficzne pow ołanie. W tożsam ość kobiety w pisana je s t szczególna w artość osoby, będąca w yznacznikiem jej podmiotowej godności, predestynująca j ą do czy nienia daru z siebie samej - daru dla innych. Pow ołana ze swej istotow ej natury do m iłości (por. M D 29) kobieta posiada niezbędne atrybuty uzdalniające j ą do ak tyw nego uczestnictw a w budow aniu „ cyw ilizacji m iło ś c i”, zarów no na płasz czyźnie życia rodzinnego, ja k i na w ielu innych płaszczyznach życia społecznego. „Nie je s t dobrze, żeby m ężczyzna był sam. U czyńm y m u zatem odpow iednią dla niego pom oc” (R dz 2, 18). K iedy Bóg stw orzył kobietę i przyprow adził j ą do m ęż czyzny, A dam z zachw ytem zaw ołał: „Ta dopiero je s t k o ścią z m oich kości i cia łem z m ego ciała” (R dz 2, 23). K obieta - w ypełnienie, doskonałość w zajem nej sym etrii i m ożliw ość zespolenia.
W K siędze R odzaju, ja k rów nież w e fragm entach Ew angelii św. M ateusza oraz św. Jana znajdujem y niejako postulat, iż to przede w szystkim kobieta pow inna „być przyjęta” przez m ężczyznę, on m a „w ziąć ją d o siebie” , i to nie tylko cieleśnie, ale z całym jej jestestw em . K obieta pow inna "zostać przyjęta" przez m ężczyznę, po niew aż w niej spoczyw a tajem nica pośrednictw a m iłości m iędzy m ężc zy zn ąi Bo giem . „M oralna siła kobiety, jej duchow a m oc, w iąże się ze św iadom ością, że Bóg w ja k iś szczególny sposób zaw ierza jej człow ieka” - pow iedział Jan Paw eł II3.
Jednakże należy za Janem Paw łem II pow tórzyć, iż: „kobiecość niejako odnaj duje siebie w obliczu m ęskości, podczas, gdy m ęskość potw ierdza siebie przez kobiecość”4. M iłość m ężczyzny pozw ala ocalić kobietę przed urzeczow ieniem , przed uczynieniem je j przedm iotem pożądania czy posiadania na rów ni z w ołem , osłem , dom em , ziem ią (por. Wj 20, 17). Praw dziw a m iłość m ałżeńska zakłada i w ym aga, aby m ężczyzna żyw ił głęboki szacunek dla rów nej godności kobiety. N ie jesteś jej panem - napisał św. Am broży, lecz m ężem , nie służącą otrzym ałeś, ale żonę. (...) O dpłać je j życzliw ością za życzliw ość, m iłość w ynagrodź m iłością.
M ężczyzna w inien żyć ze sw ą żo n ą „w szczególnej form ie przyjaźni osób” . A chrześcijanin je s t pow ołany do rozw ijania now ej postaw y m iłości, okazując w ten sposób swej oblubienicy m iłość su b teln ąi m ocną zarazem , ja k ą C hrystus żywi do Kościoła. „M iłość do m ałżonki, która została matką, i m iłość do dzieci s ą dla m ężczyzny naturalną d ro g ą do zrozum ienia i urzeczyw istnienia sw ego ojcostw a” (por. FC, 25).
K onkludując zatem stw ierdzić należy, iż m ałżeństw o ochrzczonych je s t sakra m entem , czyli znakiem i narzędziem zjednoczenia z B ogiem w D uchu Św iętym . Jan Paw eł II opisując piękno życia m ałżeńskiego przyw ołuje słow a Tertuliana,
3 Cz. E. Ryszka, op. cit., s. 3 0 -3 1
4 Jan Paweł II, M ężczyzną i niew iastą stw orzy! ich, Chrystus odw ołuje się do „ p oczątku" (red.) T. Styczeń, Lublin 1981, s.42
Dorota Luber - Małżeństwo i rodzina w nauczaniu Jana Pawta II.
59
który w jed n y m ze sw ych pism „O zasłużonej sław ie” tak w yraził w ielkość i pięk no życia m ałżeńskiego w Chrystusie: „Jakże potrafię w ysłow ić szczęście tego m ałżeństw a, które w iąże K ościół, ofiara eucharystyczna um acnia, a błogosław ień stwo pieczętuje, aniołow ie ogłaszają, a O jciec potw ierdza?... C óż za jarzm o dw ojga w iernych złączonych w jednej nadziei, jednym dochow aniu w ierności, w jednej służbie! O boje są braćm i i oboje w spólnie służą; nie m a pom iędzy nim i podziału ani co do ciała, ani co do ducha. O w szem są praw dziw ie dw oje w jednym ciele, a gdzie je s t jed n o ciało, jed en te ż je s t duch” (zob. FC, 13).
Fundam entem papieskiej katechezy o m ałżeństw ie je s t w ięc sakram entalność tegoż zw iązku, co w konsekw encji generuje analogię w ięzi m iędzy m ężczyzną a ko b ietą z tajem nicąT rójcy Św iętej, co zau w aży łju ż św. Paw eł, pisząc o m ałżeń stwie: „tajem nica to w ielka”(E f 5,32)
Rodzina jako „communio personarum ”
N iew ątpliw ą sym patią O jciec Święty darzy rodzinę, przejaw ia się to w takich dokum entach, jak : A dhortacja apostolska Familiaris consortio, czy L ist do Rodzin; aczkolw iek sw oje zainteresow anie spraw am i rodziny w yraża w każdym niem alże oficjalnym dokum encie papieskim , tudzież w wielu katechezach i homiliach. Wizja rodziny Jana Paw ła II, ja k o „w spólnoty życia i m iłości” (por. K D K ) o sad zo n ajest głęboko w Ew angelii, D okum entach Soboru W atykańskiego II i w pouczeniach K atechizm u K ościoła K atolickiego, podobnie zresztąjak w szystkie inne dyscypli ny, którym i zajm uje się Papież.
Rodzina, której Papież poświęcił sporo miejsca w swoim nauczaniu, je st „pierwszą szkołą tych cnót społecznych, które stanow ią o życiu i rozw oju sam ego społeczeń stw a” (FC 42). Z tej racji posiada ona i w yzw ala energię, która zdolna je s t w yrw ać człow ieka z anonim ow ości, potrafi podtrzym ać w nim św iadom ość godności w ła snej osoby, ubogacić go głębokim człow ieczeństw em (por. FC 43).
W „L iście do rodzin” Jan Paw eł II napisał, że „poprzez rodzinę toczą się dzieje człow ieka, dzieje zbaw ienia ludzkości” (p.23). Stąd też na gruncie rodziny dokonu je się przem iana człow ieka ku dobru, ku w artościom m oralnym i etycznym . „Dom rodzinny m a być najw ażniejszym środow iskiem rozw oju m oralnego i społeczne go"5, co dokonuje się jed y n ie w tej rodzinie, w której panuje przykładna zgoda i m iłość rodziców wobec siebie i w obec w łasnych dzieci. D latego też O jciec Św ię ty w Adhortacji apostolskiej Fam iliaris consortio napisał, że „M ałżonkow ie, którzy s ą dla siebie naw zajem darem , stają się w zorem dla dzieci, ja k daw ać siebie innym,
5 D. Koźmian, Wychowanie dziecka w rodzinie i w szkole w /w glądach Fryderyka Wilhelma Foerste
ra, (W:] B. Smolińska -Theiss (red.) Pokój z dziećmi - Pedagogika chrześcijańska wobec zagrożeń rozwoju
60
Nauczyciel i Szkota 1-2 2004ja k przezw yciężać w łasny egoizm i otw orzyć się na potrzeby drugich”(p.37). Tak w ięc podstaw ow ą w ięzią cem entującą całą rodzinę je s t w ięź m iędzy m ałżonkam i; niosąca spełnienie egzystencjalne, poznaw cze i m oralne, tudzież kształtująca w y m iar owej „rzeczyw istości kom unijnej” . D zieje się tak w ów czas, gdy „m ałżonko w ie akceptują w tej relacji ów zespół w artości, który m ożna określić jak o dobro w spólne m ałżeństw a i zarazem - przynajm niej potencjalnie - rodziny”6.
W encyklice E vangelium vitae Jan Paw eł II nakreślił kierunki oddziaływ ania w ychow aw czego rodziny: „przez słow o i przykład, przez codzienne kontakty i de cyzje przez konkretne gesty i znaki rodzice uczą sw oje dzieci autentycznej w olno ści, która urzeczyw istnia się przez bezinteresow ny dar z siebie, i rozw ijają w nich szacunek dla innych, poczucie spraw iedliw ości, postaw ę serdecznej akceptacji in nych, dialogu, w ielkodusznej służby i solidarności oraz w szelkie inne wartości, któ re pom agają przyjm ow ać życie jak o dar. Praca w ychow aw cza chrześcijańskich rodziców pow inna służyć rozw ojow i w iary dzieci i pom agać im w spełnianiu p o w ołania, które otrzym ały od Boga”7. Z nam iennym w ydaje się być fakt, iż Papież na pierw szym m iejscu staw ia „słow o i przykład” ; słow o je s t zaw sze skierow ane ku drugiem u, sam o w sobie zakłada dialog - rozm ow ę, a co za tym idzie przyjęcie przez rodziców dziecka jak o podm iotu, który - choć niezdolny przez długi czas do działania w pełni osobow ego - „w chodzi jed n ak od razu do w spólnoty ja k o osoba tzn. jak o ktoś uzdolniony nie tylko do przyjm ow ania, ale także do daw ania”8.
Poniew aż rodzina jak o podstaw ow a i niezastąpiona w spólnota w ychow aw cza, je st środow iskiem stw arzającym najlepsze w arunki do przekazyw ania w artości religijnych i kulturow ych, które pom agają człow iekow i w ukształtow aniu własnej tożsam ości; dlatego też w inna być zbudow ana na m iłości i otw arta na dar życia9. W rozum ieniu Jana Paw ła II rodzina opiera się na „rodzeniu” 10; pow oływ aniu do życia now ych osób, do pierwotnej wspólnoty osób, mającej charakter podmiotowy. „Znaczy to, że nie tylko de facto ludzie bytują i działają w spólnie ja k o w ielość osobow ych podm iotów , ale znaczy rów nież, że niczego istotnego o tym w spółby- tow niu i w spółdziałaniu w sensie personalistycznym - czyli w łaśnie jak o w spólno cie - nie potrafim y pow iedzieć, jeżeli nie w yjdziem y od człow ieka w łaśn iejak o od osobow ego podm iotu” ".
Rodzina w ujęciu Papieża tw orzy niepow tarzalny typ w spólnoty, określany przez niego m ianem „com m unio personarum ” ; poprzez to sform ułow anie chce O n pod kreślić, że rodzina to takie „bycie razem ” osób, z którego w ypływ a w zajem na
6 K. Wrońska, O soba i w ychowanie - wokół personalistycznej filo zo fii w ychow ania Karola Wojtyły, Jana Paw ia II, Kraków 2000, s.74
7 Сг. H. Rysza, op. cit., s. 168 * K. W rońska, op. cit., s.75 9 Cz. E. Ryszka, op. cit., s.126 ł0 K. W rońska, op. cit., s.74 11 Ibidem , S.53
Dorota Luber - Małżeństwo i rodzina w nauczaniu Jana Paw ła II.
61
afirm acja i potw ierdzenie siebie12. O znacza to, zgodnie z personalistycznym prze sianiem O jca Św iętego, iż w tak rozum ianej w spólnocie każda osoba pow inna być zaw sze przyjm ow ana ze w zględu na sw ąjed y n o ść i niepow tarzalność, „ze w zglę du na to, że je s t i ze w zględu na to kim je s t” ; jednocześnie musi w ciąż na now o odkryw ać siebie jak o „bezinteresow ny dar z siebie” dla drugiego13.
W Ewangelii pierw sze słow a m ów iące o godności m ałżeństw a i je g o pow ołaniu znajdują się ju ż w K siędze Rodzaju
„M ężczyzną i niew iastą stw orzył ich, po czym Bóg im pobłogosław ił, m ów iąc „B ądźcie płodni i rozm nażajcie się, abyście zaludnili ziem ię”” (R dz 1,27-28). Do tego faktu odw ołuje się nieustannie O jciec Św ięty jak o do „dzieła Stwórcy, będą cego w yrazem odw iecznej m iłości” 14. Papież nie pom ija żadnej okazji, aby bronić m ałżeństw a i rodziny, które nie są bynajm niej „w artościam i m ieszczańskim i”, po niew aż chrześcijański zw iązek je s t sakram entem , którego szafarzam i są, co praw da, sam i m ałżonkow ie, ale dokonują tego aktu w obecności C hrystusa i za Jego przyzw oleniem ; sam C hrystus ten zw iązek błogosław i. Z tej racji On - Oblubieniec K ościoła - je st też G w arantem i „W arunkiem ” pow odzenia chrześcijańskiego m ał żeństw a; sam ten fakt ju ż stanowi o jeg o niezw ykłości, poprzez nadanie mu w y m iaru sakralnego.
R odzina znajduje się w czasach obecnych pod w pływ em rozległych, głębokich i szybkich przem ian społecznych i kulturow ych. W iele rodzin przeżyw a ten stan rzeczy dochow ując w ierności tym w artościom , które stanow ią fundam ent instytu cji rodzinnej, inne jednakże stanęły niepew ne i zagubione w obec tych now ych w yzw ań, a niekiedy naw et zatraciły św iadom ość ostatecznego pow ołania m ałżeń stw a i rodziny. „R odzina je st bow iem pierw szą w spólnotą pow ołaną do głoszenia Ewangelii osobie ludzkiej, którajest w stałym rozw oju i doprow adzeniajej, poprzez stopniow e w ychow anie i katechezę do pełnej dojrzałości ludzkiej i chrześcijań skiej” (FC 2). R odzina je s t z całą pew nością dla Jana Paw ła II najw yższą w ar to ścią w europejskim system ie praw nym ; przez dw a tysiące lat chrześcijaństw o, a w raz z nim cała europejska kultura jednogłośnie uznaw ało rodzinę za podsta w ow ą instytucję społeczności ludzkiej15.
Z niezw ykłą m ocą Jan Paw eł II podkreśla w ychow aw czą rolę rodziny; w skazu ją c na jej w ym iar aksjologiczny. Przejaw ia się on w sposób szczególny w w ycho w aniu do m iłości, odpow iedzialności i do w olności; z tej też racji rodzina stanowi niew ątpliw ie podw aliny budow ania św iata w artości, które sta w ia ją ją n a piedesta le strażnika moralności, określając jej zadania na polu w ychowania. Rodzina, która
12 Ibidem , S.74
13 Ibidem, s.74
14 Jan Paweł II, Szczególne pow ołanie małżonków i rodziców - katecheza wygłoszona 9 października 1983r, [W:] Jubileuszow y Rok O dkupienia, Watykan 1985, s.204
62
Nauczyciel i Szkoła 1-2 20 0 4nie tylko przekazuje w artości, ale sam a w sobie je s t w artością, w inna stać na straży m oralności sw oich członków, czym przyczyni się do zachow ania moralności w ogóle w społeczeństw ie; to przecież na gruncie rodziny dokonuje się przem iana człow ieka ku dobru, ku w artościom m oralnym i etycznym. U kazując ogrom ne zna czenie rodziny na gruncie w ychow aw czym , pedagogicznym , O jciec Św ięty w ska zuje przede w szystkim na w szechogarniającą m iłość, która w rodzinie przejaw ia się o tw arto ścią n a dar życia. R odzina w inna być otw arta na w szystko dobro, które m oże przyjąć i które z niej emanuje. Stanie się to m ożliw e w ów czas, gdy w pobliżu będzie „Jezus, Jego słow o i nauka” . To w łaśnie w tedy rodzi się poczucie „bycia darem ” dla drugich; „bycia darem ” dla w spółbraci.
Warto w tym m iejscu zw rócić uw agę, iż w ychow anie aksjologiczne w rodzinie je s t dla Papieża spraw ą najw yższej w agi, szczególnie w obecnych czasach postę
pującej laicyzacji, relatyw izm u i zaniku poczucia przynależności aksjologicznej. O jciec Św ięty dostrzega zagrożenia dzisiejszej rodziny, staje w je j obronie, tocząc spór ze w spółczesnym światem o wizję człowieka. W śród tych zagrożeń na pierwszy plan w ysuwa się zagrożenie płodności m ałżeńskiej, jak o niepodw ażalnego postula tu skierow anego przeciw ko rodzinie i przeciw życiu. Papież podkreśla, że płod ność małżeńska stanowi jeden z jeg o elementów konstytutywnych, je s t płaszczyzną, na której spełniają się dw a posłannictw a, kobiety - jak o m atki i m ężczyzny - jak o ojca. Jan Paw eł II naucza, że „płciow ość, poprzez którą m ężczyzna i kobieta od daje się w zajem nie w e w łaściw ych i w yłącznych aktach m ałżeńskich, nie je st bynajm niej zjawiskiem czysto biologicznym , lecz dotyczy samej wewnętrznej isto ty osoby ludzkiej, jak o takiej. U rzeczyw istnia się ono w sposób praw dziw ie ludzki tylko wtedy, gdy stanowi integralną część miłości, którą m ężczyzna i kobieta w iążą się ze sobą „aż do śm ierci”” (FC 32).
W ysunąć stąd należy w niosek, iż płciow ość je s t Bożym darem i tylko w św ietle zasad etyki katolickiej oraz w odniesieniu do B oga m ożna j ą zrozum ieć w całej pełni i ukazać w pełnym w ym iarze, jak o udział w stw órczym akcie sam ego Boga. Jan Paw eł II nazyw a rodziców „w spółpracow nikam i B oga” w dziele stw orzenia i jak o tacy m ają stać na straży życia, którego s ą przekazicielam i; stanow i to dla nich rodzaj szczególnego pow ołania. „W ielkie je s t w asze pow ołanie i odpow ie dzialne. Stw órca pow ołuje w as jak o m ałżonków do rodzicielstw a: do odpow ie dzialnego rodzicielstw a. Podejm ow ać w m ałżeństw ie zadanie odpow iedzialnego rodzicielstw a - to znaczy: św iadom ie w spółpracow ać z działaniem Stwórcy. To znaczy: z najw iększą czcią odnosić się do tajem nicy życia. W yznaw ać „uczynkiem i praw dą” św iętość i nienaruszalność ludzkiego życia” 16.
Papieska w izja rodziny je s t w ięc bardzo jasna: rodzina m a być silna Bogiem , m iłością i potom stw em . W kontekście w ym ienionych dokum entów nie trzeba do
Dorota Luber - Małżeństwo i rodzina w nauczaniu Jana Paw ła II.
63
dawać, że O jciec Św ięty doskonale orientuje się w sytuacji rodzin, zna niepokojący trend spadku dem ograficznego, próbuje zaradzić w szystkim tym zagrożeniom gło sząc „E w angelię rodziny” . Papież m ocno akcentuje zadania rodziny, spełnienie których w arunkuje jej naturalną funkcjonalność, są to : „tw orzenie w spólnoty osób, służba życiu, udział w rozw oju społeczeństw a, uczestnictw o w życiu i posłannic tw ie K ościoła” (por. FC 17).
Sporo m iejsca pośw ięca rów nież Jan Paw eł II rodzinie ja k o „D om ow em u K o ściołow i”, nazyw ając małżeństwo „sakram entem w zajem nego uśw ięcania się” (FC 56), podkreślając w artość sakram entów, a zw łaszcza Eucharystii, dla realizacji m ałżeństw a zgodnego z pow ołaniem ; „Eucharystia je s t sam ym źródłem m ałżeń stwa chrześcijańskiego” (FC 57). Istotnym i stałym elem entem w zajem nego uśw ię cania członków rodziny jest, w edług Jana Paw ła II, m odlitw a rodzinna, któ rą rozu m ieć należy ja k o „m odlitw ę w spólną m ęża i żony, rodziców i dzieci” (FC 59). Taka m odlitw a rodzinna czerpie sw ą pierw otną treść z Ew angelii „bo gdzie są dwaj lub trzej zebrani w im ię moje, tam jestem pośród nich” (M t 18,19). D owodzi to, że poprzez modlitw ę we w spólnocie, rodzina zaprasza do siebie Chrystusa, aby w raz z N im budow ać „dom ow y K ościół”, którym w ów czas się staje. R odzina spełnia sw o jąm isję głoszenia E w angelii życia przede w szystkim przez w ychow a nie sw oich dzieci.
W obronie rodziny
K iedy w 1994 roku O NZ ogłosiła M iędzynarodow y R ok Rodziny, Jan Paw eł II przyjął tę inicjatyw ę z zadow oleniem , skorzystał z tej okazji i w ystosow ał List A postolski do R odzin, aby w ten sposób przybliżyć św iatu O rędzie K ościoła doty czące św iętości rodziny, ludzkiej m iłości i przede w szystkim św iętości ludzkiego życia. W Liście do R odzin znalazły się także słow a troski i niepokoju w obec prze jaw ów atakow ania rodziny; za ja k i uznał O jciec Św ięty decyzje parlam entu holen derskiego, który w 1993 r. uchw ali! ustaw ę o eutanazji. R ów nież w tym czasie prezydent - dem okrata w U SA próbow ał zliberalizow ać praw o do aborcji, a w kilku krajach na Z achodzie dopuszczony został do sprzedaży now y środek anty koncepcyjny, a w rzeczy sam ej pigułka w czesnoporonna - RU 486. Ponadto w klinice w W aszyngtonie dokonano próby sklonow ania ludzkiego em brionu, co w yw ołało falę protestów i dyskusji. Jaskraw ym przykładem tychże ataków na rodzinę są ponadto decyzje Izby W yższej parlam entu duńskiego z czerw ca 1999r. zezw alające na adopcję dziecka przez tzw. m ałżeństw a hom oseksualne. I w ła śnie w Liście do Rodzin Papież pochylił się niejako z troską nad tym i problem am i, starając się chociaż w części w yjaśnić je św iatu w kontekście E w angelii17.
64
Nauczyciel i Szkota 1-2 2004Z askoczeniem była w ięc decyzja Parlam entu Europejskiego, który w odpow ie dzi na papieski list uchw alił rezolucję zezw alającąna zaw ieranie m ałżeństw hom o seksualnych i adopcję dzieci przez te „m ałżeństw a” . W dobie szczególnego nasile nia się tych ataków na rodzinę konieczne je s t ciągłe i uporczyw e upom inanie się 0 praw a rodziny, o praw a człow ieka, o zasady etyczne i w artości m oralne, kre ow ane zarów no w społeczeństw ie, ja k i w tej m ikrostrukturze społecznej, któ rą stanowi każda rodzina. „H istoria uczy, że dem okracja bez w artości łatw o przem ie nia się w jaw n y lub zakam uflow any totalitaryzm ” (por. VS 101).
W spółczesny św iat zm ierza ku deprecjacji roli rodziny, dow odem na to są cho ciażby ataki na czystość - jak o przejaw pięknej, czystej m iłości. D zisiejsza kultura nie sprzyja m ów ieniu o czystości, nie ukazuje jej ja k o w artości; pojęcie czystości przedm ałżeńskiej budzi raczej ironiczny uśm iech, a dziew ictw o uw ażane je s t za „skazę” . N iejednokrotnie czystość postrzega się i przedstaw ia ja k o p rzeciw n ąn a- turze, jak o odrzucenie tego, co w artościow e w płciow ości człow ieka. Pod hasłem w olności propaguje się pornografię i gloryfikuje „w o ln ąm iło ść” , która nie m a nic w spólnego z praw dziw ąm iłością. Papieżow i nie obca je s t ta problem atyka, czem u dał w yraz w Sandom ierzu, w zyw ając polskie rodziny do zdecydow anej obrony czystości dom ow ych progów. „Strzeżcie w asze rodziny przed pornografią, która dzisiaj pod różnym i postaciam i w dziera się w św iadom ość człow ieka, zw łaszcza dzieci i młodzieży. B rońcie czystości obyczajów w w aszych ogniskach dom ow ych 1 społeczeństw ie. W ychow anie do czystości je s t jednym z w ielkich zadań ew ange lizacyjnych, jakie stojąobecnie przed nami. Im czystsza będzie rodzina, tym zdrowszy będzie naród. A chcem y pozostać narodem godnym swego im ienia i godnym chrze ścijańskiego pow ołania” 18. Czystość serca jest Bożym darem , dzięki którem u czło w iek m oże dostrzec w całym stw orzeniu piękno Stwórcy.
Tymczasem „cyw ilizacja śm ierci” chce zniszczyć w człow ieku czystość serca, zniepraw ić ludzkie sum ienia, zniszczyć relację m iłości człow ieka do człow ieka.
D o w ynaturzeń deprecjonujących rodzinę, jej godność i posłannictw o należą tak że eksperym enty m edyczne, z p om ocą których pragnie się udow odnić, że m atka i ojciec, naturalni rodzice nie s ą j u ż potrzebni do tego, aby poczęło się dziecko. W śród nich w ym ienić należy badania nad „sztucznym łonem ” , zapłodnienia „in vitro”, „hodow lę” ludzkich płodów w celu testow ania now ych leków, do prze szczepów, do produkcji kosm etyków czy w spom niane w cześniej, a dokonyw ane w dalszym ciągu próby klonow ania człowieka. W ynika stąd, iż w szystkie te działa nia stanow ią dehum anizację początków ludzkiego życia, nierzadko przy cichym przyzw oleniu społeczeństw a; są one na w skroś antyrodzinne i należy sobie zda w ać sprawę z tego, ja k w ielką cenę zapłaci ludzkość za perm isyw izm ostatnich dziesięcioleci, za osłabienie rodziny. C oraz w ięcej danych dow odzi, że nie m ożna
Dorota Luber - Małżeństwo i rodzina w nauczaniu Jana Paw ła II.
65
tak bezkarnie niszczyć środow iska naturalnego, tak też nie m ożna niszczyć środo w iska ludzkiego, a ja k pisze Papież w encyklice Centessim us annus: „pierw szą i podstaw o w ąk o m ó rk ą„ek o lo g ii ludzkiej” je s t rodzina” (CA 39).
N a podstaw ie ogółu zagadnień, poruszanych przez Jana Paw ła II, w nioskow ać m ożna, iż pogłęb io n ą w izję m ałżeństw a i rodziny odczytyw ać należy jed y n ie w oparciu o Chrystusa; „B udujcie dom na Skale! A S k a łą je st Chrystus! Tę praw dę Papież nieprzejednanie akcentuje, pragnąc aby rodziny były B ogiem silne, nie ustannie przypom ina, że Jezus przyw rócił m ałżeństw u i rodzinie całą w łaściw ą im godność i nierozerw alność (por. M t 19,3-9). Z kolei za Św iętym Paw łem ukazuje głęboki zw iązek m iędzy m ałżonkam i a tajem nicą C hrystusa i K ościoła (por. E f 5 ,2 2 -2 3 ).
K onkludując całokształt nauczania Ojca Św iętego odnośnie rodziny w arto przy toczyć żarliw y apel, który znajduje się w L iście do Rodzin: „M ałżeństw a i rodziny całego św iata; je s t z Wami O blubieniec!”, apel będący w yrazem nadziei pokłada nej w rodzinie i dla rodziny. „Rodziny, w y jesteście gaudium et spes - radością i nadzieją”, te słow a w ypow iedział Papież w roku 1994 na Św iatow ym Spotkaniu R odzin w R zym ie i stanow ią one potw ierdzenie tej w izji, nakazującej m u w ierzyć głęboko, że to co najlepsze ocaleje dzięki rodzinie, która obecną„cyw ilizację śmierci” przem ieni w „cyw ilizację miłości” .
Bibliografia:
Adhortacja apostolska Papieża Jana Pawła II, Familiaris consortio, Częstochowa 1987 Encyklika P apieża Jana Paw ła II, E vangelium vitae, W rocław 1995
E ncyklika P apieża Jana Paw ła II, R edem ptor hom inis, W arszawa 1979 E ncyklika P apieża Jana Paw ła II, V eritatis splendor, R zym 1993 Jan Paw eł II, Ju b ileu szo w y R o k O dkupienia, W atykan 1985 Jan Paw eł II, L ist do R odzin, W atykan 1994
Jan Paw eł II, M ężczyzną i niew ia stą stw o rzył ich, C hrystus odw ołuje się do
„ początku "(red.) T. Styczeń, Lublin 1981
Jan P aw eł II, M u lieris D ignitatem , L ist a p o sto lski o g o d n o śc i i p o w o ła n iu
kobiety, [W:] D okum enty P osoborow e K ościoła K atolickiego o m ałżeństw ie i
rodzinie (red.) M. Chaberka, t. I, K raków 1998, s. 345-412
K oźm ian D., W ychowanie dziecka w rodzinie i w szkole w p o g lądach F ryde
ryka Wilhelma Foerstera, [W:] Pokój z dziećm i - Pedagogika chrześcijańska
w obec zagrożeń rozw oju dziecka (red.)B. Sm olińska -Theiss, W arszawa 1999, s .89-104
66
Nauczyciel i Szkota 1-2 20 04Sobór W atykański II, K onstytucje, D ekrety, D eklaracje, Poznań 1967 R yszka C z., E, D om na Skale, W arszawa - B ytom 1999
W rońska Κ., O soba i w ychow anie - w okół personalistycznej filozofii w ychow ania K arola W ojtyły, Jana Paw ła II, K raków 2000
S u m m a r y
M odem w orld tends tow ard depreciation o f fam ily part, im pairs essential elem ents o f m arriage and negates its inseparability. Deep and rapid social, economic and cultural changes place many families in the new ch allenges and situ atio n s, w hich they can not alw ays m anage. That's w hy this qu estio n appears: whether being model o f family - a faithful to these values, which decide about its foundation as a family and also as a matrim onial institution will survive?
In connection to the above a reflection regarding activities favouring consolidation o f this „communion o f life and love” arises - as John Paul II called family.
In th e h ereb y article a few p lo ts from p len teo u s su b stan ces o f P o p e's te ach in g w ill be presented undertaking issue o f m arriage and family, w ith particular approach to th eir sacra) dim ension. The Holy Father indicates the family going away from God as one o f the elementary reasons o f modern family crisis. H ereof His fervent appeal to com patriots in 1999: „Build houses on the Rock! And the R ock is Christ!” The Pope implacability accentuates this special family bond with God; constantly rem inds that Jesus had rem itted m arriage and family its appropriate dignity and inseparability.
John Paul’s II version o f marriage and family is deeply placed in the Gospel, ordering us to believe that the best will survive thanks to family, which „civilisation o f death” will change into „civilisation o f love”.