• Nie Znaleziono Wyników

View of Norwid to the „Poet-of-the-Ruins” – without a letter. On the text of To Z. K.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Norwid to the „Poet-of-the-Ruins” – without a letter. On the text of To Z. K."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

32:2014

PIOTR CHLEBOWSKI

NORWID DO „POETY-RUIN” – BEZ LISTU

O TEKĝCIE DO Z. K

.

1. IDEM PER IDEM, CZYLI MAŁE DÉJÀ-VU

Komentarz Juliusza Wiktora Gomulickiego, dotyczący prozatorskiego wstĊpu do poematu Quidam, który Norwid zatytułował Do Z. K. Wyjątek z listu, wskazu-je niedwuznacznie, w jaki sposób edytor Pism wszystkich traktował ten fragment utworu: po prostu jak rzeczywisty list. W tomie III przy metryce i objaĞnieniach, roztrząsając kwestiĊ genezy rzymskiego utworu, wskazał:

Ostatecznie Quidam ukazał siĊ w całoĞci w owym „pierwszym wydaniu zbiorowym” po-przedzony […] listem do KrasiĔskiego (napisanym, jak moĪna siĊ domyĞlaü, na początku 1859 r.) […]1.

Trzeba przyznaü, Īe Gomulicki był konsekwentny i w ten sposób potraktowa-ny wstĊp, czyli jako list, opublikował w dziale: Listy, w tomie VIII, pomiĊdzy listem do Mikołaja KamieĔskiego, pisanym na przełomie 1858/1859, a listem do Teofila Lenartowicza ze stycznia 18592. Tu dał jeszcze obszerniejszy komentarz:

Fragment to listu, w którym Norwid nawiązał do swojej ostatniej rozmowy z KrasiĔskim – przeprowadzonej w listopadzie 1858 r., w mieszkaniu Norwida – podczas której starszy poeta wypowiedział m.in. kilka „uwag” dotyczących poematu Quidam.

List został napisany najpóĨniej w lutym (KrasiĔski zmarł bowiem 23 lutego 1859), naj-prawdopodobniej jednak jeszcze w styczniu, w kontekĞcie korespondencji noworocznej. (PWsz VIII, 553)

 1

C. N o r w i d. Pisma wszystkie. Zebrał, tekst ustalił, wstĊpem i uwagami krytycznymi opatrzył J.W. Gomulicki. T. 3: Poematy. Warszawa 1971 s. 730 (Dalej cyt: PWsz; liczba rzymska oznacza numer tomu, arabska numer strony).

2

(2)

A zatem wstĊp trafił do listów. Stał siĊ listem pisanym przez Norwida do KrasiĔskiego. WiĊcej jeszcze: poniewaĪ – wchodząc w skład tekstu literackiego – ma on podtytuł: Wyjątek z listu, Gomulicki – znów dosłownie – uznał, Īe jest to w istocie fragment wiĊkszej całoĞci, stąd drukując go w tomie VIII, na po-czątku umieĞcił charakterystyczny nawias z trzema kropkami, bo w koĔcu, jak urywek, to urywek. Taki sam znak wprowadził przed sygnaturą poety, przy czym w metrykach wyjaĞnił, Īe w tym miejscu widniał zapis: „pisałem 1859” (zob. PWsz VIII, 553). DoĞü znamienne, Īe Īaden z wydawców przedwojennych, dru-kujących i omawiających Norwidową korespondencjĊ, nie umieszczał owego „wyjątku z listu” w korpusie korespondencyjnym poety. Gdy siĊgniemy do listów Norwida wydanych przez Przesmyckiego w edycji Pisma do dziĞ odszu-kane tom ósmy. Listów czĊĞü pierwsza3, interesującego nas tekstu – jako listu rzecz jasna – brak. Gomulicki zatem wprowadził, a z biegiem lat doĞü skutecznie utrwalił ten niecodzienny „pomysł” w kolejnych edycjach i wyborach pism Norwida: przede wszystkim w dwu wydaniach Pism wybranych (Warszawa 1983 i 1985 t. 2: Poematy), gdzie w ObjaĞnieniach znajdziemy poszerzoną wersjĊ komentarza z Pism wszystkich:

„Wyjątek z listu” do Zygmunta KrasiĔskiego, napisany, sądząc z daty rocznej, w styczniu albo w lutym 1859 r. (KrasiĔski umarł 23 II t. r.) i zawierający w sobie echa ostatniej rozmo-wy obu poetów z listopada 1858 r., podczas której KrasiĔski przekazał młodszemu koledze jakieĞ bliĪej nie znane uwagi na temat przeczytanego przez siebie Quidama.

KrasiĔski nb., któremu Norwid przesłał autorski rĊkopis Quidama na początku 1858 r., prosząc go o pomoc albo przy sprzedaĪy (za 300 fr.), albo przy wydaniu tego poematu, nie tylko nie uczynił tego, ale nawet wyĞmiał dzieło Norwida w rozmowach z salonowymi plot-karzami w rodzaju A. E. KoĨmiana, twierdząc, Īe ani on, ani nikt inny nie zrozumiał cho-ciaĪby jednego wiersza z tego utworu. (Norwid oczywiĞcie nic o tym wszystkim nie wiedział, biorąc za dobrą monetĊ zdawkowe odpowiedzi dawnego przyjaciela)4.

Czy Norwid nic o tym nie wiedział? Wątpliwe domniemanie. Tym bardziej – i tu Gomulicki siĊ nie myli – wszystko, co przechodziło przez usta Andrzeja Egberta KoĨmiana, nader szybko trafiało na salonowy ruszt. To, Īe Norwid nie-wielu wówczas obchodził, nie było aĪ tak waĪne: kaĪdy bowiem temat wart był zainteresowania, jeĞli tylko odpowiednio został podany. Do KoĨmianów wypad-nie jeszcze powróciü. W tym miejscu doĞü powiedzieü, Īe Gomulicki utrwalił status interesującego nas tekstu: ze wstĊpu ujĊtego w ramy listu przekształcił go w list Norwida do KrasiĔskiego, który został wykorzystany jako wstĊp do po-

3

Warszawa 1937. 4

J.W. G o m u l i c k i. ObjaĞnienia. W: C. N o r w i d. Pisma wybrane. T. 2: Poema-ty. Warszawa 1985 s. 415-416.

(3)

ematu. Zmiana ta nie dotyczyła tylko korpusu Norwidowskiego, ale w sposób naturalny musiała – nieszczĊĞciem akceptowana przez filologów – poĞrednio takĪe wkroczyü w Ğwiat spuĞcizny KrasiĔskiego. AliĞci w ciągu dekady stała siĊ czĊĞcią korespondencji twórcy Irydiona. W jej czĊĞci Listy do róĪnych adresa-tów Zbigniew Sudolski przedrukował interesujący nas tekst jako… nietrudno zgadnąü: list Norwida do KrasiĔskiego. OczywiĞcie z komentarzem – a jakĪe – brzmiącym w tonacji narzuconej przez Gomulickiego:

Fragment listu, w którym Norwid nawiązuje do swej ostatniej rozmowy z KrasiĔskim, odby-tej w swoim mieszkaniu w listopadzie 1858, kiedy to padło kilka uwag o poemacie Quidam. Tekst ten został umieszczony jako list dedykacyjny do poematu, który był wydany w Lipsku 1863 r. w tomiku Poezje: „Do Z. K. Wyjątek z listu”5

.

Wróümy jednak do edycji Norwidowskich. Poczynaniom Gomulickiego w sukurs – niestety – przychodzi nowa edycja Dzieł wszystkich poety. Przygoto-wane w jej ramach przez Adama CedrĊ wydanie poematu, skądinąd bardzo rze-telne, jeĞli chodzi zwłaszcza o sam tekst utworu i warstwĊ objaĞnieĔ rzeczo-wych, utrwala dotychczasową praktykĊ. Co prawda edytor nie pozwala sobie w komentarzu (w objaĞnieniach czy uwagach ogólnych) na tak otwarte i jedno-znaczne wskazania gatunkowej i faktograficznej przynaleĪnoĞci Do Z. K. jak Gomulicki, ale jego milczenie w tym zakresie wydaje siĊ bardzo wymowne; tak, jakby kwestia wstĊpu do utworu w ogóle nie istniała, nie była edytorskim pro-blemem. Badacz – który w przypadku interesującego nas tekstu ogranicza siĊ do jednozdaniowej, doĞü zdawkowej uwagi: „Data 1859 zamieszczona pod kiero-wanym do KrasiĔskiego listem dedykacyjnym odnosi siĊ jedynie do tego okresu, pisanego najprawdopodobniej na krótko przed Ğmiercią adresata dedykacji”6 (DWsz III, 458), w pewnym sensie doĞü dwuznacznej, nieodwołującej siĊ prze-

5

Z. S u d o l s k i. [ObjaĞnienie]. W: Z. K r a s i Ĕ s k i. Listy do róĪnych adresatów. T. 2. Zebrał, opracował, wstĊpem poprzedził Z. Sudolski. Warszawa 1991 s. 510.

6

C. N o r w i d. Dzieła wszystkie. T. 3: Poematy 1. Oprac. S. Sawicki, A. Cedro. Lublin 2009 s. 458. (Dalej cyt.: DWsz; liczba rzymska oznacza numer tomu, liczby arabskie – numer strony). Na marginesie tych rozwaĪaĔ trzeba przywołaü umieszczony, co prawda, w przypisie artykułu poĞwiĊconego poematowi Norwida, ale jednoznacznie brzmiący, sąd na temat geno-logicznej proweniencji owego „listu”: „Wypada siĊ równieĪ zastanowiü nad tym – konstatuje Cedro – czy Do Z. K. Wyjątek z listu słusznie został zaliczony w poczet epistolografii Norwida (PWsz VIII, 371-372), gdyĪ stylistyczne ukształtowanie tego tekstu wskazuje, iĪ mamy tu raczej do czynienia z konsekwentnie konstruowaną przedmową” (A. C e d r o. PrzypowieĞü, historia. O kierunkach lektury „Quidama”. „Studia Norwidiana” 7: 1989 s. 94). O ile, byü moĪe, słusznie ten fragment w artykule autor umieĞcił na marginesie swoich rozwaĪaĔ „o kierunkach lektury”, o tyle w komentarzu edytorskim niesłusznie go zabrakło.

(4)

cieĪ do Gomulickiego, choü wskazującej, Īe tekst został napisany niedługo przed Ğmiercią KrasiĔskiego – staje po stronie argumentacji edytora Pism wszystkich. Zresztą piszący te słowa nie jest tu takĪe bez winy – jako recenzent wydawniczy tomu III Dzieł wszystkich poety (ze wspomnianym wydaniem i komentarzem) zupełnie nie dostrzegł całego problemu. Mea culpa. O ile wzglĊdem moich uchybieĔ trudno znaleĨü usprawiedliwienie, o tyle bierną postawĊ Cedry broni fakt, Īe zasadniczym Ĩródłem problemu edycji jest dział Listów. JednakĪe nie zapominajmy, Īe sprawa wstĊpu ĞciĞle wiąĪe siĊ z genezą poematu, a ta przecieĪ była jedną z zasadniczych kwestii dla przygotowującego tekst poematu do druku – to po pierwsze. Po drugie – gdy siĊgniemy do Listów w edycji Dzieł wszystkich w opracowaniu Jadwigi Rudnickiej, zauwaĪymy, Īe wprawdzie szczĊĞliwie wy-łączono interesujący nas tekst z zespołu listów poety, ale rzecz całą skwitowano doĞü suchym stwierdzeniem: „Trzecią usuniĊtą pozycją [z działu listów – przyp. P. Ch.] jest Przedmowa do Quidama w formie listu do KrasiĔskiego” (DWsz X, 12-13), bez podania motywu, bez zarysowania problemu, bez jakiegoĞ szerszego wytłumaczenia, tej podstawowej i zasadniczej decyzji edytorskiej. W DWsz kwestia „Wyjątku z listu” wpadła zatem jakby w „czarną dziurĊ” badawczego milczenia. Na tym jednak nie koĔczy siĊ problem.

Opisane wyĪej tekstowe gry gatunkiem nie ograniczają siĊ wyłącznie do sfery aktywnoĞci edytorskiej, ale wkraczają takĪe na inne pola badawcze, przede wszystkim związane z biografią Norwida. Dokonana przez Gomulickiego zmia-na kwalifikacji genologicznej tekstu wstĊpu do Quidama wprowadziła nowy fakt, a nawet zbiór faktów. Oto bowiem w zamieszczonym w tomie XI Pism wszystkich Kalendarzu biograficznym Gomulicki przy dacie rocznej 1859 podaje:

Na początku roku pisze [Norwid] do Zygmunta KrasiĔskiego, charakteryzując swój po-emat Quidam i tłumacząc siĊ, Īe definitywnie opracowując jego rĊkopis uwzglĊdnił tylko niektóre uwagi przyjaciela, „inne za niebyłe uwaĪając” (PWsz XI, 86).

Odnotujmy, Īe ta koĔcowa uwaga odnosi siĊ wprost do słów wstĊpu:

Daruj mi wiĊc, wielki Poeto, Īe z niektórych tylko korzystałem uwag Twoich co do kształto-wania siĊ tej mojej przypowieĞci, inne za niebyłe uwaĪając (DWsz III, 120).

Licząc na weryfikacjĊ owego faktograficznego „znaleziska” siĊgnąłem po obowiązujący poznaĔski Kalendarz Īycia i twórczoĞci Cypriana Norwida. Moje nadzieje szybko jednak okazały siĊ płonne, gdy w tomie I tego wydawnictwa, w czĊĞci: 1859 przy dziennej dacie – powtórzonej za Gomulickim – odnalazłem zapis:

(5)

*przed 23 lutego

ParyĪ. List Norwida do Zygmunta KrasiĔskiego z interpretacją Quidama. PWsz VIII,

371-372 (288).

List nawiązuje do rozmowy o Quidamie (zob. 25 czerwca 1858 A); w wydaniu z 1863 r. Poezji Norwid nadał mu tytuł Do Z[ygmunta] K[rasiĔskiego]. Wyjątek z listu i umieĞcił go jako rodzaj dedykacji poprzedzającej poemat Quidam.

zaĞ niĪej jeszcze dopisek:

Data od Norwida: pisałem 1859. List powstał zapewne przed Ğmiercią KrasiĔskiego (zob. zapis nastĊpny)7

.

Ten „zapis nastĊpny” dotyczy Ğmierci KrasiĔskiego. Autorki odnotowują skrzĊtnie datĊ – 23 lutego, w ĞrodĊ o godz. 23.30”, choü juĪ co do miejsca są mniej precyzyjne, podają jedynie: ParyĪ, adresu brak – ale to tylko drobna uwaga na marginesie. WaĪniejsza z punktu widzenia tekstu wstĊpnego do Quidama wydaje siĊ data: 25 czerwca 1858. SiĊgam zatem pod wskazany adres, czytam obszerną notĊ i doznajĊ doĞü osobliwego déjà-vu: nie odnajdujĊ bowiem ani słowa w przytoczonych dokumentach (listach) o rozmowie obu poetów na temat utworu Norwida. Wiadomo jedynie, Īe KrasiĔski wypominał twórcy Promethi-diona ciemnoĞü mowy – który to juĪ raz – i dorzucał przy tym z grubsza ciĊtą uwagĊ (relacjonując spotkanie Delfinie dzieĔ póĨniej): „Otoczony bohomazami, ale tak obrzydliwymi, Īe aĪ strach! JakĪeĪ, mając estetyczne wykształcenie znakomite, sam nie spostrzega, Īe to szkaradziejstwa”8. Norwid prócz ogólni-ków, mówiących o łzach i pojednaniu, utrwala w dwóch swoich listach fragmen-ty czy teĪ strzĊpy tej ostatniej rozmowy. Pierwszy pojawia siĊ w liĞcie do Teofila Lenartowicza ze stycznia 1859 roku, a zatem na miesiąc przed Ğmiercią KrasiĔskiego:

[…] kiedy był u mnie parĊ miesiĊcy temu Zygmunt KrasiĔski, mówiłem mu, iĪ mniemam, Īe k aĪ d y, k t o s e r i o k i l k a n a Ğ c i e k r o k ó w w Ī y c i e p o l -s k i e p o -s t a w i, znajdzie -siĊ w takiej -samej -samotnoĞci. I kiedy wyrzucał mi, Īe „k o c h a n o C iĊ, w s z y s c y k o c h a l i C i Ċ w i e l k ą m i ł o -Ğ c i ą, a T y t o w s z y s t k o o d s u n ą ł e -Ğ ” – powiedziałem mu: „Niepraw-da… nie wiesz, albo zapominasz w tej chwili, co jest miłoĞü i przyjaĨĔ. Nieprawda – Īyłem 

7

Z. T r o j a n o w i c z o w a, Z. D a m b e k, przy współpracy J. C z a r n o -m o r s k i e j. Kalendarz Īycia i twórczoĞci Cypriana Norwida. Tom I / 1821-1861. PoznaĔ 2007 s. 736.

8

Z. K r a s iĔ s k i. Listy do plenipotenta i oficjalistów. Oprac. Z. Sudolski. Warszawa 1994 s. 659.

(6)

innym Īyciem, Īyciem, które w y w o ł y w a te oznaki – i tak Īyü moĪe osiemnastoletni chło-piec – i nazywa siĊ to: b y ü m i ł y m c h ł o p c e m.”

I dodałem mu: „Jutro, jeĞli chcesz, to Ci potrafiĊ taką sztukĊ – jutro toĪ samo zagram i wywołam, ale widzisz, kiedy siĊ jest miłym chłopcem, to to wolno – kiedy zaĞ człowiek tak Īyje, to on juĪ nie jest miły chłopiec, ale p ł a s k i - c z ł o w i e k!

To nie jest miłoĞü – bo miłoĞü nie jest e c h o : ja skoĔczĊ wołaü – echo zamilknie. I mówiĊ Ci, Īe byłem o kilkanaĞcie tysiĊcy mil stąd, napoleona jednego w kieszeni ma-jąc, i nikt nie napisał do mnie słowa, okrom szewca pewnego, który przed emigracją słuĪył kiedyĞ pod Ojcem moim, i dowiedziawszy siĊ, Īe odpływam od brzegu Anglii i Europy, przyszedł we fraku czarnym poĪegnaü miĊ! Czy ja byłbym tak, jak jestem w kaĪdej osobie mojej, czy to człowieka, czy pisarza, czy sztukmistrza, Īeby miĊ kto kochał? – nieprawda”.

To mówiłem Zygmuntowi, kiedy ĪegnaliĞmy siĊ – i nie wiem, kiedy siĊ zobaczymy! – on jest w ParyĪu – (PWsz VIII, 372-373).

Odnosi siĊ on przede wszystkim do czasu poróĪnienia siĊ obu poetów i wy-jazdu Norwida do Ameryki. I fragment drugi, znacznie krótszy, pisany po kilku latach, w liĞcie do Józefa Ignacego Kraszewskiego (z maja 1866 r.):

[…] poprzednicy moi byli ludzie genialni, ale ł g a r z e, tak jak kaĪdy patrycjusz w trud-nych chwilach Rzeczypospolitej jest ł g a r z e m . Byli to szanowni i kochani ł g a r z e, którzy safandułom schlebiali, aby czas zyskaü do poprawienia rzeczy ogólnej i wychowania czegoĞ znoĞniejszego – nie mogli inaczej począü – ł g a l i – bo c z e k a l i!...

Mówiłem to Zygmuntowi KrasiĔskiemu przed Ğmiercią Jego, gdy przyszedł do mnie, do tego kąta, gdzie byłeĞ pod moją nieobecnoĞü. Mówiłem mu: „Ł Ī e c i e, n i e u f a -c i e n a s tĊ p s t w o m p r a w d y i mistrzostwu wszechprzytomnego Boga!... to zaĞ u f a n i e w k o n s e k w e n c j e p r a w d y z w i e s iĊ N A D Z I E JĄ ( c n o tą ).” (PWsz IX, 221-222).

W dokumentach zatem ani słowa o Quidamie, ani słowa o lekturze tekstu, ale znów autorki Kalendarza, pod powyĪszymi wypisami, uparcie swoje:

KrasiĔski wypowiedział swoje uwagi o Quidamie, którego czytał i „dawał do czytania in-nym” [ten cytat pochodzi z Do Z. K.!]. Do tej czĊĞci rozmowy zdaje siĊ nawiązywaü list dedykacyjny Norwida Do Z[ygmunta] K[rasiĔskiego], dołączony póĨniej jako przedmowa do poematu (zob. PWsz VIII, 371)9.

 9

T r o j a n o w i c z o w a, D a m b e k, przy współpracy C z a r n o m o r -s k i e j, jw. -s. 707.

(7)

2. DANTEJSKIE CHMURY, ARIOSTYCZNE OBŁOKI I „JAKIĝ TAM CZŁOWIEK”

Argumentów na rzecz literackiego – podkreĞlmy: wyłącznie literackiego ro-dowodu poematowego wstĊpu dostarcza po pierwsze sam tekst, po drugie – lite-racki kontekst, podsuwany zresztą przez samego Norwida.

Zacznijmy od tego drugiego – argumentu komparatystycznego. W badaniach zwracano uwagĊ na zastosowaną przez Norwida, za poĞrednictwem Słowackiego pseudonimiczną formułĊ: „Poeta-Ruin”, odnoszącą siĊ do KrasiĔskiego. Ta imienna kwalifikacja, w zestawieniu z wyraĪoną deklaracją o braku „arków po-łamanych i rozrzuconych kolumn” w tekĞcie Quidama, wzbudza polemiczne napiĊcie, kierując naszą uwagĊ w stronĊ Irydiona, gdzie juĪ w pierwszych sło-wach zarysowana wizja rzeczywistoĞci ma apokaliptyczny rozmach: „JuĪ siĊ ma pod koniec staroĪytnemu Ğwiatu – wszystko, co w nim Īyło, psuje siĊ, rozprzĊga, szaleje – Bogi i ludzie szaleją”10. Polemiczny ton Norwida jest filtrowany po-przez polemiczny ton słów Słowackiego: chodzi oczywiĞcie o dedykacyjny list poprzedzający zasadniczy tekst Balladyny, zaczynający siĊ od słów: „Kochany Poeto Ruin!”11. W kontekĞcie rozwaĪaĔ nad statusem gatunkowym wstĊpu Qui-dama naleĪy zwróciü chyba baczniejszą uwagĊ na dedykacje Słowackiego – dedykacje, bo po formułĊ listu twórca Beniowskiego siĊgnął po raz drugi przy Lilli Wenedzie (adresat pozostał zresztą ten sam: KrasiĔski)12. W obu tekstach poprzedzających dramaty zostały zarysowane sylwetki bohaterów i wyłonione zarysy głównych intryg – to jeden wątek. I wątek drugi – polemiczny, skupiony na historii, przywołujący motyw romantycznej ruiny. Słowacki poszukuje sensu dziejów przez pryzmat legendowych i bajecznych podaĔ „z Polski dawnej”, sil-nie podkreĞlając odmiennoĞü tego ujĊcia w stosunku do wulkanicznych wizji KrasiĔskiego:

Tak wiĊc kiedy ty, dawne posągowe Rzymian postaci napełniasz wulkaniczną duszą wieku naszego; ja z Polski dawnéj tworzĊ fantastyczną legendĊ, z ciszy wiekowéj wydobywam chóry prorockie – i na spotkanie twojéj czarnéj, piorunowéj, Dantejskiéj chmury, prowadzĊ lekkie, tĊczowe i Ariostyczne obłoki, pewny, Īe spotkanie siĊ nasze w wyĪszéj krainie, nie bĊdzie walką, ale tylko grą kolorów i cieni, z tym smutnym dla mnie koĔcem, Īe twoja chmu-

10

Z. K r a s i Ĕ s k i. Pisma. Wydanie jubileuszowe. T. 3: Nie-Boska komedia – Irydion – Modlitwy. Kraków–Warszawa 1912 s. 109.

11

Zob. J. S ł o w a c k i. Dzieła wszystkie. Pod red. J. Kleinera. T. 6: Balladyna – Maze-pa – Lilla Weneda (wraz z Listem do Aleksandra II. i Grobem Agamemnona). Oprac. W. Hahn. Wyd. 2. Wrocław 1953 s. 21.

12

(8)

ra wiĊkszym wichrem gnana, i pełniejsza piorunowego ognia, moje wietrzne i róĪnobarwne obłoki roztrąci i pochłonie13

.

Te dwa zasadnicze wątki znajdziemy takĪe w Do Z. K. Wyjątek z listu. Co ciekawe, Norwid, nadając swemu epistolarnemu wstĊpowi charakter polemiczny wobec KrasiĔskiego, okreĞla swoje odmienne stanowisko takĪe wobec Słowac-kiego: bezimiennoĞü bohatera, brak intrygi i wĊzła dramatycznego – silnie uwy-puklane słowami „wielce siĊ tu wystrzegałem”, wreszcie wizja dziejów tak odle-gła nie tylko od „dantejskiej chmury”, ale i od „ariostycznego obłoku” – wizja, w której najwaĪniejsze staje siĊ to, co „poboczne”, marginalne i ciche. W ten ciąg – jak moĪna przypuszczaü – wpisuje siĊ takĪe podtytułowy wyróĪnik Wyją-tek z listu, podkreĞlający na tle „pełnych” listów Słowackiego pewną peryferyj-noĞü i fragmentowoĞü wypowiedzi, jej wyimkowy charakter, ale takĪe swoistą dwuznacznoĞü. Ta „wyimkowoĞü”, a moĪe równieĪ i „wyjątkowoĞü” w kontek-Ğcie dedykacyjnego listu do Balladyny czy do Lilli Wenedy, stawia pod znakiem zapytania – wbrew opinii wielu norwidologów – dedykacyjnoĞü listu Do Z. K. – na co poĞrednio zwracał juĪ uwagĊ Marek Stanisz14. Nie chodzi przy tym o brak jednoznacznego dedykacyjnego adresu u Norwida, jak to jest w Balladynie, bo przecieĪ adresu takiego przy Lilli Wenedzie takĪe nie znajdziemy, choü ani przez chwilĊ czytelnik nie ma wątpliwoĞci, Īe Słowacki dedykuje i ten dramat KrasiĔ-skiemu. Norwid sytuuje siĊ ze swoim listem wobec Poety Ruin dalece niejedno-znacznie, dwubiegunowo, pomiĊdzy „tak” i „nie”, co bardzo przypomina Ğwiat przedstawiony samego poematu.

Nawiązanie do dedykacyjnych listów Słowackiego ma zatem co najmniej dwa wymiary: ideowo-polemiczny i formalno-gatunkowy. Norwid włączył siĊ w spór 

13

TamĪe s. 22. 14

Zob. M. S t a n i s z. Wobec wielkiego dziedzictwa. Przedmowy Cypriana Norwida. W: t e nĪ e. Przedmowy romantyków. Kreacje autorskie, idee programowe, gry z czytelni-kiem. Kraków 2007 s. 285-293. Badacz uwypukla przede wszystkim róĪnice, jakie rysują siĊ miĊdzy wstĊpami Słowackiego, skierowanymi do KrasiĔskiego, a wstĊpem Norwida – jawnie polemicznym, wiĊcej: w jego tekĞcie wyraĨnie widaü ogromny dystans, pouczający ton i po-trzebĊ zaznaczania własnej odrĊbnoĞci. Pisze Stanisz: „Wprawdzie autor Quidama nazwał go aĪ trzykrotnie «wielkim poetą», moĪna jednak odnieĞü wraĪenie, Īe za tą podniosłą, ale jakĪe oficjalną tytulaturą, kryło siĊ coĞ zgoła innego. Rewerencja Norwida wobec adresata jego listu wydaje siĊ maską, prawdziwe uczucia i myĞli ukryte są zaĞ w głĊbokiej strukturze tekstu” (jw. s. 287). I dalej: „Było wiĊc w przedmowie Norwida coĞ z rywalizacji z ustrojonym juĪ w laur poetą, była teĪ słabo skrywana polemika, w której pretendent bardzo był Ğwiadom własnej siły, a jeszcze bardziej – własnej odmiennoĞci. Zamiast bliskoĞci Słowackiego – u Norwida widaü intelektualny dystans, zamiast dowodów przyjaĨni – tajony, lecz widoczny chłód oficjalnoĞci, zamiast «chmurnej jazdy» autora Balladyny – «mniej plastyczne sfery» Quidama” (s. 288).

(9)

na temat istoty i znaczenia dziejów, spór (dodajmy) z jego perspektywy przesu-niĊty w czasie, mało w istocie aktualny. JednakĪe, gdy spojrzymy na ten gest poety z szerszej perspektywy, rzecz cała nabiera właĞciwego sensu. Wpisuje siĊ on bowiem w znamienną tendencjĊ dla Norwida – opisaną juĪ w badaniach – „do traktowania romantyzmu polskiego jako zamkniĊtej juĪ, zakoĔczonej epoki i – konsekwentnie – do stawiania własnej osoby i własnego programu poza roman-tyzmem”15. Z kolei odwołując siĊ za poĞrednictwem Słowackiego do literackiej formy wstĊpu jako listu czy teĪ listu-dedykacyjnego, byü moĪe starał siĊ jeszcze silniej podkreĞliü i uwypukliü odmiennoĞü swej koncepcji dziejów. Po pierwsze – tak jak to czynił twórca Balladyny, po drugie – stawał po stronie staroĪytnoĞci. O ile bowiem w okresie romantyzmu wstĊp ujĊty w formułĊ listu naleĪał do rzadkoĞci i przypadek Słowackiego – jak to ujmują Marian Bizan i Paweł Hertz – naleĪy do chlubnych wyjątków16, o tyle juĪ dla Norwida, programowo siĊgają-cego po formy literackie właĞciwe literaturom staroĪytnym czy nawiązującym do europejskiego humanizmu, ten sposób wprowadzania czytelnika w utwór wyda-wał siĊ naturalny i oczywisty. Był byü moĪe jeszcze inny powód: komplemen-tarnoĞü w stosunku do antycznej tematyki Quidama oraz wykorzystywanych w jego strukturze form podawczych, jak list czy pamiĊtnik (czyli szeroko pojĊtej literatury dokumentu osobistego).

Jeszcze przy okazji dedykacyjnych listów Słowackiego, które poprzedzają BalladynĊ i LillĊ WenedĊ, dla porządku trzeba dodaü, Īe Īaden z wydawców epistolografii poety nie umieĞcił ich w korespondencyjnym korpusie: nie znaj-dziemy ich zatem poĞród listów w wydaniu Dzieł, opracowanych przez KrzyĪa-nowskiego, czy w dwutomowej Korespondencji przygotowanej przez Eugeniu-sza Sawrymowicza17.

 15

Z. S t e f a n o w s k a. Norwidowski romantyzm. W: t a Ī. Strona romantyków. Stu-dia o Norwidzie. Lublin 1993 s. 65.

16

Balladyna. Juliusz Słowacki. Glosy do „Balladyny”. M. Bizan, P. Hertz. Warszawa 1970 s. 318.

17

Zob. i por. J. S ł o w a c k i. Dzieła. Pod red. J. KrzyĪanowskiego. T. 11: Listy do matki. Oprac. Z. KrzyĪanowska; T. 12: Listy do krewnych przyjaciół i znajomych (1820-1849). Oprac. J. Pelc. Wrocław 1949 (w wyd. Wrocław 1952 t. 13 i 14); t e nĪ e. Korespondencja. T. 1-2. Oprac. E. Sawrymowicz. Wrocław 1962-1963. Zob. takĪe: t e n Ī e. Listy. T. 1-2. Z autografów wydał po raz pierwszy L. Méyet. Lwów 1899; t e nĪ e. Pisma poĞmiertne. T. 9-10: Listy wszystkie zebrane. Zebrał K.J. Kantak. Mikołów–Warszawa 1909-1910. To ostatnie wyd. teĪ osobno: Korespondencja J. Słowackiego to jest listy do matki i wszystkie inne. T. 1-2. Zebrał K.J. Kantak. Mikołów–Warszawa 1910; t e nĪ e. Listy. T. 1-3. Przygo-tował do druku L. PiwiĔski. Warszawa 1932; t e n Ī e. Dzieła. Wydał i wstĊpem krytycznym poprzedził T. Pini. T. 3: Listy. Warszawa 1933; oraz t e nĪ e. Listy. Wydanie zupełne. Pisma prozą. Wyd. T. Pini. Warszawa 1937.

(10)

Zostawmy jednak Słowackiego. Przyjrzyjmy siĊ teraz KrasiĔskiemu. Na te-mat jego osoby w kontekĞcie Quidama pisano doĞü obficie, zwłaszcza w ostat-nich latach; np. obszerne artykuły temu tematowi poĞwiĊcili ElĪbieta Dąbro-wicz18 i Wiesław RzoĔca oraz wspomniany juĪ wczeĞniej Marek Stanisz. Nie bĊdĊ zagłĊbiał siĊ w tezy i argumentacje autorów, choü – zaznaczam – co do wielu pomysłów, zwłaszcza drugiego z wymienionych, zgłaszałbym zdania od-rĊbne. W tym miejscu chciałbym natomiast zwróciü uwagĊ na element, który – jak mi siĊ wydaje – umknął uwagi komentatorom i interpretatorom poematu, a który jest bardzo waĪny w kontekĞcie podjĊtego tu wywodu. Na ogół – i słusz-nie – podkreĞlano polemiczny wymiar Quidama w stosunku do Irydiona, podej-mując przy tym problematykĊ zasadniczą i ogólną: wizjĊ dziejów, procesy prze-mian kulturowych, rolĊ i znaczenie chrzeĞcijaĔstwa, kwestiĊ Polską etc. Nie zagłĊbiano siĊ natomiast w tekst dramatu KrasiĔskiego. W relacji do przedmowy i do tego, co wyĪej było powiedziane na temat wstĊpów Słowackiego, warto siĊgnąü jeszcze do przypisku pierwszego, który Poeta-Ruin umieĞcił w czĊĞci Przypiski do Irydiona. PeryferyjnoĞü tego fragmentu i jego uogólniający charak-ter (nie bez przyczyny Jan Czubek w swoim wydaniu utworu KrasiĔskiego wy-sunął go na czoło tekstu, czyniąc zeĔ rodzaj przedsłowia) – wychodzi naprzeciw Norwidowej wraĪliwoĞci na to, co – jak to ujmuje w Do Z. K. – jest poboczne, marginalne, nawiasowe. KrasiĔski, komentując pierwsze słowa WstĊpu: „JuĪ siĊ ma pod koniec staroĪytnemu Ğwiatu”19, odsłania przed nami zarysy monumental-nego malowidła, ukazującego rozpadające siĊ imperium rzymskie w III w. po Chrystusie, rozsadzane przez wewnĊtrzne i zewnĊtrzne konflikty rozmaitych Īywiołów: barbarzyĔców i ludów wschodnich kultur, pogan róĪnego autoramen-tu, takĪe chrzeĞcijan, grup toczących walkĊ jawną z cesarstwem, a takĪe spisku-jących w ukryciu. Nad całym Ğwiatem w Irydionie ciąĪy fatum destrukcji, roz-przĊĪenia, rozpadu i dezintegracji:

Stan paĔstwa rzymskiego w tych latach był stanem konania – rozwiązywania siĊ – dezinte-gracji. Wszystko, co niegdyĞ było Īyciem jego, co sprawiało ruch jego postĊpowy i byt, teraz wracało w nicoĞü, słowem: umierało – przetwarzało siĊ. Trzy systemata stały obok siebie: pogaĔstwo juĪ bez Īycia, ale uzupełnione w Rzymie wszystkimi religiami przybyłymi ze Wschodu, jakby ciało we wszystkich czĊĞciach swoich, pysznie ubrane, leĪące na marach – 

18

Zob. E. Dą b r o w i c z. Bezimienni. KrasiĔski – Norwid – „Quidam”. W: „Quidam”. Studia o poemacie. Pod red. P. Chlebowskiego. Lublin 2011 s. 413-435; W. R z oĔ c a. KrasiĔski i Norwid – z perspektywy „jakiegoĞ tam” Rzymianina. TamĪe s. 437-450. Nieco zmieniona i poszerzona wersja tego ostatniego artykułu: Cypriana Norwida „Do Z. K.”, czyli o zbĊdnoĞci przedmowy. W: Romantyczne przemowy i przedmowy. Pod red. J. Lyszczyny i M. Bąk. Katowice 2010 s. 127-136.

19

(11)

chrzeĞcijaĔstwo dotąd bez ciała prawie, bez kształtu, przeĞladowane, rosnące miĊdzy ludem, wyzywające wszystkie wiary symboliczne przeszłoĞci do walki, z filozoficznymi zaĞ to ucie-rające siĊ, to godzące na przemian, podobne do ducha potĊĪnego w pracy wcielania siĊ swego – i barbarzyĔstwo rozmaite, dzikie, ruchome jak morze wĞród burzy, mające takĪe swoje mity, ale po wiĊkszej czĊĞci niepamiĊtne ich na łonie Rzymu, Īyjące od dnia do dnia po le-giach rzymskich, buntujące siĊ przeciwko Rzymianom w północnych prowincjach, gwałtem jednak zewsząd cisnące siĊ ku Włochom, czy zbrojną rĊką, czy jako zaciĊĪne Īołnierstwo, pełne jakiejĞ niespokojnoĞci na wzór atomów, kiedy siĊ zrosnąü i skupiaü mają, ale bez po-czucia siĊ, bez wiedzy Īadnej, bez conscientia sui, Ğlepe, straszne jak siły natury. Była to materia juĪ wrząca, juĪ gotowa staü siĊ kształtem, przylgnąü jako ciało do ducha przechadza-jącego siĊ w katakumbach – do chrzeĞcijaĔstwa! Milczenie, które poprzedziło tĊ wielką bu-rzĊ, w której Rzym zniknął i przetworzył siĊ na EuropĊ chrzeĞcijaĔską, były to ostatnie bie-siady cezarów – była to nĊdza nieopisana ludu i niewolników we wszystkich czĊĞciach paĔstwa20

.

Wobec tych słów oraz całej wizji w Irydionie Norwid dwukrotnie podnosi w swoim wstĊpie kwestiĊ cywilizacji, której istotą jest budowanie i twórcze przekształcanie Ğwiata – stąd pojawia siĊ obraz koĞcioła San Lorenzo in Miranda z Forum Romanum („co w kwadracie kolumn Ğwiątyni staroĪytnej jako gołąb w rozłamanej klatce przestawa”) oraz bardzo wyrazista teza, brzmiąca jak po-uczenie, jawnie polemiczna wobec pomysłu KrasiĔskiego, z silnym akcentem połoĪonym na czasowniku: „składa siĊ”:

Cywilizacja składa siĊ z nabytków wiedzy i z r a e l s k i e j – g r e c k i e j – r z y m s k i e j, a łono Jej chrzeĞcijaĔskie, czy myĞlisz, Īe w Ğwiadomej siebie rzeczywi-stoĞci juĪ tryumfalnie rozbłysło? (PWsz III, 80)21

ĩe interesujący nas przypis podobnie zresztą jak trzeci, odnoszący siĊ do słów: „Motłoch i cezar oto Rzym cały”22 – tu pominiĊty) stał siĊ w pewnym sen-sie istotnym punktem odniesen-sienia dla Norwida, Ğwiadczyü moĪe równieĪ pierw-sze jego zdanie:

Niniejsza powieĞü pomyĞlaną jest w trzecim wieku po Chrystusie23.

 20

TamĪe s. 107-108. 21

Cytat za wyd. Gomulickiego z uwagi na błĊdną, moim zdaniem, interpunkcjĊ w tym miejscu wydania DWsz.

22

K r a s i Ĕ s k i. Irydion s. 315-316. 23

(12)

A zwłaszcza padająca w nim gatunkowa kwalifikacja, która odnajduje swój i negatywny, i zarazem bliski odpowiednik nie tylko w podtytule Norwidowego utworu, ale takĪe w zdaniu:

UwaĪałeĞ zapewne [zwraca siĊ wprost Norwid do Z. K.] Īe dziełu temu dałem nazwĊ przy-powieĞci, nie zaĞ przy-powieĞci, a to z przyczyny, Īe intrygi i wĊzła dramatycznego właĞciwego powieĞciom, wielce siĊ tu wystrzegałem […] (DWsz III, 119).

Ten komparatystyczny, a zatem zewnĊtrzny argument, związany zarówno ze Słowackim, jak i KrasiĔskim, moĪna oczywiĞcie rozszerzaü na inne elementy Ğwiadczące o fikcjonalnym rodowodzie listu: uĪyty literonim czy znaczący pod-tytuł „Wyjątek z listu”, który kojarzy siĊ z Menego, gdzie pojawia siĊ bardzo podobny kwantyfikator: „Wyjątek z pamiĊtnika”. Na marginesie: nowelą Gomu-licki posłuĪył siĊ bardzo podobnie jak wstĊpem do Quidama – stała siĊ ona Ĩród-łem biograficznej informacji, dokumentem poĞwiadczającym fakt z Īycia po-ety24. Po stronie literatury trzeba byłoby umieĞciü takĪe przemyĞlaną i wyraĨnie komponowaną wypowiedĨ, pozbawioną epistolograficznej swobody. To wszyst-ko jednak, wraz z przytoczonymi wczeĞniej zestawieniami, polemicznym nasta-wieniem tekstu, wyraĨnie zaznaczającymi siĊ elementami ironii i dystansu wo-bec KrasiĔskiego, tworzy tylko przesłanki poĞrednie – bez wątpienia waĪne, choü nie rozstrzygające całej sprawy.

3. NORWID ZUPEŁNIE ZWARIOWAŁ…

Zastanówmy siĊ teraz nad motywacją wstĊpu, zasadniczymi elementami za-wartej w nim treĞci w kontekĞcie znanych i bezspornych faktów biograficznych. Przez chwilĊ spróbujmy zaaprobowaü punkt widzenia narzucony interpretacją Gomulickiego. Oto Norwid wysyła list do Zygmunta KrasiĔskiego. Dokument opatrzony datą – powtórzmy: „Pisałem 1859”, wskazuje, w zestawieniu z datą Ğmierci twórcy Irydiona, Īe za terminus a quo naleĪałoby przyjąü: 1 stycznia 1859, a za terminus ad quem: 23 lutego 1859. Ze wzglĊdu na zasadniczy przed-miot interesującego nas „wycinka” trzeba przypomnieü jeszcze inny waĪny fakt, potwierdzony czy teĪ inicjowany listem Norwida do KrasiĔskiego z 3 marca 1858 (data stempla pocztowego), gdy zwracał siĊ do dawnego przyjaciela z proĞbą o pomoc w wydaniu poematu. Dla porządku przytaczam ten tekst:

 24

(13)

Szanowny i WielmoĪny Panie Zygmuncie –

PiszĊ duĪymi literami, aby wzrokowi Twemu ulĪyü. Mam do dodania, co nastĊpuje: Rad bym rĊkopism Quidam sprzedaü albo wydaü. Sprzedaü wolałbym dlatego, iĪ sam wydawnictwem zatrudniü siĊ nie mogĊ dla braku czasu.

Nie sprzedam inaczej, j e n o z z a rĊ c z e n i e m n a p i Ğ m i e, iĪ w ciągu dwóch miesiĊcy wyjdzie z druku.

I sprzedając, i wydawcy powierzając pozwolĊ, a b y – j a k i e j k t o u z n a z a s ł u s z n e n a t u r y, c h oü b y p r z e c i w n y m i m n i e – wstĊpem lub przypiskami opatrzono tekst, z jednym warunkiem tylko, aby taki wstĊp i takie przypiski miały za podpis: „W y d a w c a ”.

Sprzedaü mogĊ, ALE Z POWYĩSZYMI WARUNKAMI, za trzysta franków.

Gdyby zaĞ kto wydaü chciał, to oddam jedynie za to, abym siĊ juĪ tym nie zatrudniał, bo czasu mi brak, a zresztą zdając siĊ na wolĊ wydawcy, j a k m u s u m i e n i e k a Ī e.

TakĪe – dodam, Īe rad bym, aby powyĪsze warunki te lub owe przyjĊte i dopełnione były, bo to utwierdza wagĊ stosunków.

MyĞlĊ – Īe nabywca i wydawca nie straciłby, bo warunki powyĪsze nie są ciĊĪkie, a Ī e c a ł a m ą d r o Ğ ü d z i s i e j s z a s k ł a d a ü s i Ċ j e s z c z e z t r z e c h, t o j e s t z Ī y d o w s k i e j – g r e c k i e j – i c h r z eĞ c i j a Ĕ s k i e j n a t l e r z y m s k i m, rĊkopism przeto Quidam moĪe byü potrzebny publicznoĞci i w swym czasie jest – czytanie bowiem mądroĞci na sa-mym druku, mimo t y p ó w Īywych, niecałe bywa.

Poleciwszy rĊkopism, polecam i warunki, abym n i c d o d o d a n i a n i e m i a ł. I nic nie mam do dodania – prócz tej prywatnej rzeczy, Īe którykolwiek z tych po-mieszanych Ğrodków poleciłbyĞ S[szanown]y i W[ielmoĪ]ny Panie komu do z-realizowania, wystarczy mi, jeĞli – na karcie swej napisawszy: „Postąpiłem, jak uznałem za słuszne” – kartĊ taką przesłaü mi raczysz. A bĊdĊ Ci Sz. i W. P. wdziĊcznym.

C. N.

Tylko ani sprzedam, ani wydawcy oddam (spuszczając siĊ na rachunki jego), bez zarĊ-czenia na piĞmie, iĪ w ciągu dwóch miesiĊcy wyjdzie z druku (PWsz VIII, 334-335).

Gomulicki sugeruje, Īe wówczas poeta – byü moĪe wraz z listem (tego edytor nie precyzuje), ale w kaĪdym razie w marcu – przesłał rĊkopis Quidama, który nb. w koĔcu lutego odebrał od Józefa Bohdana Zaleskiego25. List jednakĪe jed-noznacznie nie wskazuje czy Norwid dołączył do niego przesyłkĊ z tekstem utworu, czy moĪe stało siĊ to chwilĊ póĨniej? Trudno bezsprzecznie twierdziü. Wiemy jedynie, Īe przed 3 wrzeĞnia 1858 roku KrasiĔski przeczytał rzymski poemat swego młodszego kolegi. Dlaczego akurat przed 3 wrzeĞnia? OtóĪ dlate-go, Īe w liĞcie z 3 wrzeĞnia tr. Andrzej Edward KoĨmian donosił Stanisławowi Egbertowi KoĨmianowi:

 25

(14)

[Zygmunt] Mówi, Īe Norwid zupełnie zwariował, napisał poemat o 2000 wierszy, które drukowaü mu kazał, a z którego ani wiersza ani on, ani nikt nie zrozumiał. OczywiĞcie dru-kowany nie bĊdzie26

.

Na szczĊĞcie co do druku nadawca wiadomoĞci mylił siĊ, choü faktycznie wĞród polskich nakładców odzewu nie było, a rzecz wyszła – jak pamiĊtamy – w edycji Brockhausa piĊü lat póĨniej. WaĪniejsze dla naszych rozwaĪaĔ jest jednak to, Īe KrasiĔski – zanim Norwid napisał wstĊp w formie listu, podkreĞla-jąc przy tym „Pisałem 1859” – utwór musiał juĪ znaü. Norwid był oczywiĞcie tego w pełni Ğwiadomy, czego wyrazem jest jedno ze zdaĔ koĔcowych wstĊpu: Daruj mi wiĊc, wielki poeto, Īe z niektórych tylko korzystałem uwag Twoich co do kształto-wania siĊ tej mojej przypowieĞci, inne za niebyłe uwaĪając (DWsz III, 120),

ale przede wszystkim wyjĞciowa fraza:

CzytałeĞ i nawet, czego siĊ nie spodziewałem siĊ był, dawałeĞ do czytania ten rĊkopism przy-powieĞci mojej, nazwany Quidam (DWsz III, 119).

Oba te fragmenty pobrzmiewają zresztą ironicznym tonem, zwłaszcza w Ğwietle negatywnej opinii KrasiĔskiego na temat poematu i tego, Īe owa opi-nia – urabiana przez twórcĊ Irydiona na polskich salonach w ParyĪu, a takĪe w innych miejscach, czego dowodem jest korespondencja miĊdzy KoĨmianami – musiała bez wątpienia docieraü do Norwida.

Gdy przed chwilą poczynione ustalenia zestawimy z zawartoĞcią Do Z. K., gatunkowa wykładnia przyjĊta przez Gomulickiego od czasów Pism wszystkich i obowiązująca do chwili obecnej (zob.: wydanie poematu w ramach Dzieł wszystkich oraz Kalendarz Īycia i twórczoĞci) wydaje siĊ wielce wątpliwa. Dla-czego bowiem Norwid, wiedząc, Īe KrasiĔski dobrze zna jego utwór, tłumaczy mu kwestie doĞü elementarne i podstawowe: dotyczące bohaterów, akcji, ogól-nego planu? O ile autokomentarz dotyczący syna Aleksandra jako pierwszego Quidama ĞciĞle łączy siĊ z potrzebą wyjaĞnienia braku intrygi i wĊzła drama-tycznego, o tyle juĪ okreĞlenie: „Jest tam i drugi Quidam, któremu to nazwisko przeszło było w imiĊ własne, ale i ten jest tylko jakiĞ ogrodnik, jeden z miliona chrzeĞcijan!” (DWsz III, 119) – jest formułowane w trybie znaczeĔ pierwszych, podstawowych, tzn. takich, w których komunikat na temat okreĞlonego obiektu

 26

Z. K r a s iĔ s k i. Listy do KoĨmianów. Oprac. i wstĊpem poprzedził Z. Sudolski. Warszawa 1977 s. 958.

(15)

zakłada, Īe odbiorca nie zna lub bardzo słabo zna tenĪe obiekt. W tym samym profilu logicznym naleĪy takĪe umieĞciü jedno ze zdaĔ koĔcowych:

Mag jest ĩyd – Artemidor i Zofia są Grekowie – znajdziesz tam i Rzym, lubo Tobie, wielki poeto, inaczej i gdzie indziej, nie zaĞ w mniej plastycznych sferach, ruiny oglądaü i sławiü przyszło (TamĪe).

*

Pora na wnioski. Moje zamierzenie było doĞü skromne: chodziło o okreĞlenie gatunkowej proweniencji epistolarnego wstĊpu do Quidama, zatytułowanego przez Norwida Do Z. K. Wyjątek z listu, funkcjonującego od chwili wydania Pism wszystkich aĪ do edycji ukazujących siĊ właĞnie Dzieł wszystkich poety jako rzeczywisty i realny list Norwida do KrasiĔskiego, napisany przez tego pierwszego tuĪ przed Ğmiercią autora Irydiona. Chodziło mi takĪe o podanie w miarĊ pełnego uzasadnienia do słusznej decyzji edytora działu Listów w ra-mach Dzieł wszystkich o wyłączeniu tekstu przedmowy Quidama z działu kore-spondencyjnego poety. W Ğwietle zatem przedstawionych dowodów – bezpo-Ğrednich i pobezpo-Ğrednich – naleĪy stwierdziü, Īe interesujący nas tekst ma wyłącznie literacki charakter, zaĞ elementy dokumentarne, włączone w jego strukturalną i semantyczną tkankĊ – adres i zwrot do KrasiĔskiego, polemiczny ton wypo-wiedzi – pełnią przede wszystkim artystyczną funkcjĊ. Nic zatem nie wskazuje na to, aby „Wyjątek z listu” był czĊĞcią, fragmentem listu lub całym listem, choü jest doĞü silnie osadzony w biografii poety. Norwid – nawiązując bezpoĞrednio do dedykacyjnych listów w Balladynie i Lilli Wenedzie – posłuĪył siĊ, podobnie jak Słowacki, jedynie formą epistolarną. Jakie ma to konsekwencje dla tekstu i dla biograficznej wiedzy o poecie? Zasadnicze, choü ograniczone swą epizo-dycznoĞcią. Wiadomo zatem, Īe w tym stanie rzeczy wstĊp do poematu nie moĪe byü traktowany jako dokument, jako Ĩródło faktograficzne: nie moĪna go uznaü za dokument-list. Stąd teĪ nie moĪemy wykluczyü nawet takiej sytuacji – wobec braku stosownej dokumentacji – Īe Norwid napisał ów „wyjątek z listu” juĪ po Ğmierci KrasiĔskiego, o czym np. mógłby Ğwiadczyü uĪywany w przewadze czas przeszły: „czytałeĞ”, „uwaĪałeĞ”, „umiałeĞ” etc., i zamykająca wypowiedĨ for-muła: „SzczĊĞliwszym byłeĞ –”. Polemiczny wymiar tekstu wstĊpnego, z doĞü silnie zaznaczoną ironią i aluzją, wskazuje przy tym, Īe uĪyta za Poetą-Ruin epistolograficzna forma unika zarazem dedykacyjnej intencyjnoĞci, co z kolei odróĪnia tekst Norwida od tekstów Słowackiego, ku czemu – choü rzecz nie jest podana explicite – skłania siĊ przywoływany wczeĞniej Marek Stanisz27. 

27

(16)

„Wyjątek z listu” naleĪałoby w istocie okreĞliü mianem anty-dedykacji, choü to juĪ sprawa na osobny artykuł.

NORWID TO THE „POET-OF-THE-RUINS” – WITHOUT A LETTER ON THE TEXT OF TO Z. K.

S u m m a r y

The article tries to revise the views that are established in the study of Norwid, the ones concerning the introduction to the poem Quidam, which was written in the form of a letter. Up till now – almost univocally – researchers have stated that this fragment of the poem is the poet’s real letter written to Zygmunt KrasiĔski. The present interpretation starts from the facts and editors’ findings, and finally it analyzes the text, taking into consideration the broad lite-rary context, similar forms in works by Słowacki and KrasiĔski (the immediate addressee of this expression).

Słowa kluczowe: Norwid, list, wstĊp, Do Z. K., Quidam, Słowacki, KrasiĔski, Balladyna, Lilla Weneda.

Key words: Norwid, letter, introduction, To Z. K., Quidam, Słowacki, KrasiĔski, Balladyna, Lilla Weneda.

PIOTR CHLEBOWSKI – dr hab., adiunkt w OĞrodku BadaĔ nad TwórczoĞcią C. Norwida KUL. Adres: ul. Staszica 3 p. 5, 20-081 Lublin; e-mail: quidam@kul.lublin.pl

Cytaty

Powiązane dokumenty

Śledząc oceny dotyczące jego aktywności w tym czasie, uzyskać można ciekawy obraz zmieniających się postaw historyków, nie tylko wo- bec samego prezydenta, ale także w

Marian ukowski, przewodnicz cy Rady Programowej i dyrektor Instytutu Ekonomii i Zarz dzania na Wydziale Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła

[r]

[r]

[r]

Gläubigkeit und Recht und Freiheit… starts with a description of the ecu‑ menical urge present at the Second Vatican Council, and then makes an attempt at summarizing John Paul

The European Union Council also took note of the overt existence of “the international trade in children for such purposes as prostitution, pornography, slavery,

Oczekiwania studentów rozpoczynających zajęcia z psychologii Po kursie psychologii student powinien wiedzieć (rys. 2): poznać podsta- wowe pojęcia, jak prowadzić zajęcia