A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S FOLIA HISTORIC A 22, 1985
Franciszek B ronow ski
W PŁYW „OŚW IECONYCH” ELIT N A ROZW ÓJ POLSKIEJ ŚW IADOM OŚCI HISTORYCZNEJ W XVIII w.
Problem atyka sp ołeczn ej św iad om ości h istorycznej staw ia badacza w ob ec sp ecyficzn ych trudności i dylem atów . M iędzy innym i z teg o p o wodu, że to z natury rzeczy złożon e i treścio w o zróżn icow an e zja w is ko jest rezultatem od d ziaływ an ia na sieb ie czy n n ik ó w ob iek tyw n ych i su b iek tyw n ych , in telek tu aln y ch i p ozain telek tu aln ych — cz y li p o zornie p rzeciw staw n ych sobie. A rów nież i dlatego, że w isto cie sp o tykam y się tu n ajczęściej n ie ze statyczn ym układem postaw , idei czy opinii, lecz z p rocesem o sw o istej dynam ice, a n aw et i tendencjach rozw o jo w y ch 1.
Ó w d ynam iczn y charakter elem en tów form ujących historyczna św iad om ość p rzejaw ił się chyba bardzo w y ra źn ie na teren ie Polski w ok resie O św iecen ia oraz reform i przeobrażeń doby sta n isła w o w s kiej. Lata te prezentują także — by w sp om n ieć o tem a ty ce tego sy m pozjum — efek to w n y przykład konfrontacji program ów i dążeń naszej ów czesn ej e lity z trad ycyjn ym i w yobrażeniam i szerok ich (i bynajm niej nie jednolitych!) k ręgów sp ołeczeń stw a. T oteż'tru d n o dziś bez zastrze żeń zaak ceptow ać próby jak iegoś gen eraln ego, in tegra lizującego u ję cia ch ociażb y p oszczeg ó ln y ch skład n ików ó w czesn ej h istorycznej ś w ia d om ości2. N ieod p arcie nasuw a się za to p ytan ie o b azę źródłow ą, a także o realne, em piryczne m ożliw ości jej zbadania. O dpow iedź rysu je się p ozytyw n ie, jeśli w ziąć pod u w agę bujną produkcję piśm ienniczą
1 J. T o p o l s k i , O p o j ę c i u ś w i a d o m o ś c i h i s t o r y c z n e j , |[w:] Ś w i a d o m o ś ć histo- ry czn a P o la k ó w . P r o b l e m y i m e l o d y b a d a w c z e , red. J. T o p o l s k i , Łódź 1981, s i l
* Próbę taką p o d ejm u je, jak sią w y d a je, autor k sią żk i K. B a r t k i e w i c z ,
O b r a z d z i e j ó w o j c z y s t y c h w ś w i a d o m o ś c i h i s t o r y c z n e j w P o ls c e d o b y O ś w ie c e n ia ,
Poznan 1979, s. 280. Por. rec. k ry ty czn ą f . B r o n o w s k i e g o w : „K w artaln ik H i storii N au k i i T ech niki" 1982, t. XX VII, s. 707— 710.
zw łaszcza II poł. XVIII w. Zaś w niej — sporą liczbę prac, u tw orów i publikacji o tem atyce h istoryczn ej3. Jednak głęb sza analiza tego ob fitego m ateriału u kazuje rów nież obraz sk om p lik ow an ego ferm entu oraz ścierania się postaw , tend en cji i poglądów .
W zw iązku z p ow yższym cz ęsto dostrzega się dziś i akcentuje w osiem n astow ieczn ej P olsce dwa p rzeciw staw n e „modele" interpre tacji h istorycznej p rzeszłości. A m ian ow icie trad ycyjn o-k on serw atyw - ny sarm acki oraz o św iec en io w y , tj. zw iązan y z id eolog ią postępu i próbami now ego, rew id u jącego spojrzenia na tę p rzeszłość4. W y d aje się jednak, że ów przesadnie w yretu szo w a n y kontrast jest u p roszcze niem sytu acji o w ie le bardziej złożonej. Pom in ąw szy b ow iem całą ga mę w ariantów i stan ow isk pośrednich, n a leży w zią ć pod u w agę także inn e asp ek ty różnic i p odziałów . Do nich zaś trzeba bez w ątp ien ia za liczy ć w alk ę zaścian k ow ej i p rzesycon ej ksen ofob ią staroszlach eck iej „sw ojskości" (która m iała zresztą przetrw ać XVIII stu lecie) z „euro- peizmem" e lit kulturalnych, p ojm ujących fatalne skutki opóźnieni-i i zacofania Polski w porów naniu z rozw iniętym i krajam i Zachodu3. Trudno w reszcie n ie p odkreślić zasad n iczych przeobrażeń na polu w ie dzy, m etod oraz w arsztatu h istoryczn ego, które w y r ó żn ia ły się u nas nie tylk o in ten syw n ością, ale rów nież — w porów naniu z w ielu kra jami Europy — w yjątk ow ą k ond en sacją w cz a sie9. Te w sz y stk ie c z y n niki m u siały o c z y w iście w p ły n ą ć na k ształto w a n ie się ó w czesn ej św ia dom ości h istorycznej, a rów nież na stan i charakter źródeł o niej in form ujących.
N a w e t pobieżny przegląd naszej drukow anej spuścizny, zw łaszcza w II poł. XVIII w., pozw ala dostrzec jej ob fitość7, a także zróżn icow a n ie pod w zględ em form y, poziom u i orygin alności. N ie przypadkow o też znaczną jej część zajm ują tek sty tłu m aczone lub adaptow ane (po
* W y sta r cz y przy te j ok azji o d w o ła ć się do bazy eru d y c y jn o -źr ó d ło w e j, jaką le g ity m u je się praco i m on ografie p o ś w ię c o n e te j p rob lem atyce. P rezen tu je ją m. in. w z a łą czo n ej, ob szern ej b ib liografii B a r t k i e w i c z (op. cit., s. 260—278), w y r ó żn ia jąc tam 12 o d ręb n ych zesp o łó w .
4 Por. A. F. G r a b s k i , M y ś l h i s t o r y c z n a p o l s k i e g o O ś w ie c e n ia , W arszaw a 1976, s. 15 i n. 5 J. M i c h a l s k i , S a r m a t y z m a e u r o p e i z a c ja P ols ki w XV III w i e k u , [w:] S w o js -k o i ć i c u d z o z i e m s z c z y z n a w d z i e ja c h -k u l t u r y p o l s -k i e j . W a rsza w a 1973, s. 113_168; V . K l i m o w i c z , C u d z o z i e m s z c z y z n a i ro d z im o ś ć . E l e m e n t y k u l t u r y p o l s k i e j c z a s ó w O ś w ic i ania, [w:] S w o j s k o ś ć i c u d z o z ie m s z c z y z n a .. ., s. 169-185.
s Takie w n io sk i n asu w a p o ró w n a n ie P olski n ie ty lk o z ro zw in ięty m i krajam i Za- сл ой , lecz r ó w n ież z R osją, gd zie p ro ces „ eu rop eizacji" p op rzed ził w ła ś c iw y prze łom o św iece;.Iow y i nie b ył z nim c a łk o w ic ie jed n o zn a czn y .
7 В : r t 4 i !■ w i с z, op. ci!. D o ty c zy to sam ej je d y n ie p rod u k cji dru k ow an ej,
części z p ierw ow zorów francuskich) i w sk utek tego ukazujące rozm ai te o d cien ie autorskiej sam od zieln o ści8. Fakt ten jest bez w ątp ien ia w y starczającym św iad ectw em p olsk o-europejsk ich p ow iązań kulturalnych.
Jednakże ów b ogaty i z k on ieczn ości n iejed n orod ny m ateriał pozw ala też w yod rębn ić w sp ólne, „m odelow e" elem en ty h istorycznej św iadom ości, ch arak terystyczn e dla elity „ośw ieconych" . Publikacje i przekazy zw ią zan e z jej d ziałaln ością prezentują szeroki w achlarz, w którym w ażne m iejsce zajmują, rzecz jasna, u tw ory lum inarzy eu rop ejskiego, zw ła sz cza zaś francuskiego O św iecen ia. By w y m ien ić je d y n ie C onsidération s sur les causes de la grandeur d e s Romains et d e leur d é c a d e n c e (1734,
tłum. 1777) czy De l'esprit des Jois (1748, tłum. 1777) M onteskiusza, S iècle de Louis X IV V oltaire'a (1739— 1768, tłum. w sk rócie 1793), O b s e r v a tio n s sur les G recs G abriela M ably'ego (1749, tłum. 1771) oraz d zie ła W. Robertsona i Guillaum e'a Raynala. Bardziej zróżnicow ana była
polska tw órczość rodzima, w której obok zaan gażow anej liryk i (A. N a ruszew icz), epiki (I. K rasicki) i dram atów h istoryczn ych (J. W y b ic k ie go, S. K ublickiego, J. U. N iem cew icza), można w y m ien ić fragm enty bro szur i traktatów p o lityczn ych (częściow o p ub likow an ych na łam ach czasopism ), nie m ów iąc już o pam iętnikach cz y epistolografii, a przede w szystkim próby syn tez h istorycznych, św iad czą ce o szybko p ostęp u jącym ich rozw oju od G otfryda Lengnicha do Adam a N a ru szew i cza, którego kontynuatoram i na polu refleksji i badań nad przeszłością
byli u progu XIX w. m. in. Stan isław Staszic i H ugo Kołłątaj.
W szystk ich w y m ien ion ych autorów ce ch o w a ł mniej lub w ięcej ścisły zw iązek z ideologią i u m ysłow o ścią o św iecen io w ą , rysu jący się dziś, w św ie tle źródeł, jako fakt ob iektyw n y, ch oć indyw idualnie, su b iek tyw n ie m an ifestow any. Łączyło się to z d ość w yraźn ie sk ry stali zow anym i elem entam i św iad om ości h istorycznej tego środow iska, k tó rej ce ch y ty p o w e i m od elow e zaznaczają się tym dobitniej, że w om a w ianym cza sie elita „ośw ieconych" k o n sek w en tn ie propagow ała u nas w ła sn e idee i p oglądy. W tym zaś celu stosow a ła różnorodne środki, sk uteczne i p ełn e eksp resji zw łaszcza na polu literatury pięknej. Ś w ia d ectw em tego b y ły m. in. liczn e u tw ory i prace u jęte w przystępnej, p o pularnej formie, a nierzadko od zn aczające się rów nież w aloram i ar tystyczn ym i. O d d ziaływ ały on e na sw y ch od b iorców -czyteln ik ów przy pom ocy chłodnej argum entacji, bądź p rzesycon ej frazeologią m oralis
tyki, lecz nie mniej często ep atow ały pełną szyd erstw a „ o św iec en io wą" ironią, a także p osłu giw ały się literacką fikcją, paradoksem oraz
8 M. H. S o r e j s к i. K o n c e p c j a h is to r ii p o w s z e c h n e j J. L e le w e la , W arszaw a
1958, s. 117 i n.; F. В r o n o w s к i, Id ea g m i n o w l a d z t w a w p o l s k i e j historiogr af ii,
techniką p ersyflażu. W takiej też atm osferze p o w sta w a ły od y i satyry A dam a N aruszew icza (np. Głos umarłych), Historia na d w i e księgi p o d zielon a Ign acego K rasick iego czy N ie k tó r e w y r a z y p o rz ą d k ie m a b e cadła zebran e Franciszka S. Jeziersk iego.
N ie jest chyba k w estią przypadku, że w ła śn ie w tych utw orach i zarazem dokum entach ep ok i zaznaczają się em piryczn ie u ch w ytn e p rzejaw y now ej, racjon alisty czn o -o św iecen io w ej „św iadom ości h isto rycznej". Jej ch ara k terystyczn e ce ch y i od d ziaływ a n ie b y ły bow iem w yn ik iem ak tyw n ości ludzi i autorów zw iązan ych z u m ysło w ą elitą, która form ułow ała sw e p ogląd y w sposób d ostateczn ie klarow n y i w y
raźny, by je n astęp n ie sp opu laryzow ać oraz propagow ać, rzec można — „wszerz" i „w głąb". Z ty ch że w z g lę d ó w można tutaj p o słu żyć się um ow nym p ojęciem św iad om ości „czynnej"9, tj. rozszerzającej się w rodzim ym (polskim) środ ow isk u dzięki sw o istej ek sp ansji. N atom iast znacznie trudniej od p ow ied zieć dziś na p ytanie, jak przedstaw iała się au ten tyczn a (nie zaś pozorna!) t r a n s m i s j a i od d zia ły w an ie w sp o m nianych p ogląd ów na liczn e grono odbiorców , reprezentujących jak g d yb y św iad om ość „bierną", bardzo często zaan gażow aną po stronie tra d y cy jn y ch opinii i w yobrażeń?
R ozstrzygn ięcie zaw artych w tym pytaniu w ątp liw o ści w y d a je się m ożliw e w o d n iesien iu do szerok ich rzesz p olsk iej szlachty, która d zię ki sw ojej liczeb n ości i zróżn icow an iu posiadała też liczn e pow iązania z ludem (zw łaszcza w iejskim ). Żmudna analiza źródeł i m ateriałów sp ecja ln eg o typu (np. koresp on dencji, kazań i mów, a także tek stów o charakterze d ew o cy jn y m )10 p rzyczyn i się na p ew n o do w yjaśn ien ia w ielu n iejasn ych spraw. Jednak w św ietle d o ty ch czaso w y ch p oszu ki w ań „św iadom ość historyczna" tej n iejed n olitej m asy szlach eck iej r y su je się jako złożon y k onglom erat oraz rezultat m ieszania się „dawno- ści" i prow incjonalnej za ścian k ow o ści z now atorstw em , idei zdrodzonych n ajczęściej poza granicam i sarm ackiej R zeczyposp olitej. Próby p oszu kiw ań „św iadom ości historycznej" najniższych, a zarazem najszer szych w arstw sp o łeczn ych okazują się szc zeg ó ln ie trudne. N ie ro kują on e jak dotąd w ielk ich nadziei, mimo w alorów i m ożliw ości, ja k ie k ryje w sob ie tradycja ustna, folklor, ikonografia (m. in. k o ś c ie l na) czy „dokum enty ch łopsk iej niedoli", a w śród nich np. supliki11. Trzeba bow iem w ciąż pam iętać o elitarnym charakterze sam ego O św
ie-* „K w artaln ik H isto rii N a u k i i T ech niki"..., s. 707.
10 Por. L. G r u s z c z y ń s k i , P r o b l e m a t y k a s p o ł e c z n a i p o l i t y c z n a w k a za n ia c h
p o l s k i c h w lata ch 1775— 1795, Łódź 1980, s. X V , 404 (m aszyn op is p racy d ok torsk iej).
cenią, które p rzyczyn iło się w praw dzie do rozw oju idei d em o k ratycz nych, lecz ch ron ologiczn ie o w ie le lat w yp rzed ziło p ow stan ie i rozw ój kultury m asow ej.
W n in iejszym artyk u le w y p ad n ie ogran iczyć się do zw ięzłej ch a rak terystyk i n iektórych asp ek tów n aszej o św iec en io w ej św iad om ości h istorycznej, a także jej przeobrażeń. M ożna je ująć w n astęp u jących punktach.
1. Laicyzacja i racjonalizacja refleksji o d ziejach 11, które dzięki o ś w iecon ej e lic ie oraz d ziałaln ości K om isji Edukacji N arodow ej i T ow a rzystw a do K siąg E lem entarnych (podręczniki Skrzetuskich, a w p ew nym stopniu rów nież k olejn e tom y D z ie jó w narodu p o lsk ie g o A. N a ru szew icza) stop n iow o rozszerzały się i torow ały d rogę n ow ej interpre tacji p rzeszłości. P rzejaw iło się to m. in. w oczyszczan iu prac i kom p en d iów h istoryczn ych — bez w zględu na ich form ę i charakter — z m o ty w ó w b aśn iow ych 13, irracjonalnych oraz legen d arn ych (por. ostrą k ry ty k ę Kadłubka i m itów narodow ych), a także w dem askow aniu pane- g iryk ów i fan tastyczn ych g en ealogii, słu żących szlach eck iej m egalom a nii. Jednak ten n iew ą tp liw ie tw órczy k rytycyzm często w y stę p o w o w a ł w postaci przesadnej i sp łycon ej, sp otyk ając s ię z gw ałtow n ą opozycją.
2. N o w e id eały i w zory ob yczajow e, od w o łu ją ce się w znacznej m ierze do argum entów racjonalnych, lecz k oresp on du jące rów nież z typ ow ą dla epoki tend en cją d ydaktyczno-m oralizatorską. Ł ączyły się on e u nas z propagandą „cnót p o lityczn ych " 14, zaś w dzied zin ie u stro ju — silnej, ch oć praw orządnej m onarchii. To osta tn ie znalazło m. in. sw ój od pow iedn ik w popularnym — także gd zie indziej — id ea le d o brego w ła d cy (lub m inistra „statysty"), rozw ijającego tw órczą d ziałal ność pokojow ą w roli trosk liw ego gospodarza oraz opiekuna u czonych i artystów . A rów nież w ek sp on o w an ych na przestrzeni d ziejów jed n o stek zasłu żon ych dla rozw oju cy w iliza c ji15, którym i np. w historii Polski byli: K azimierz W ielk i czy ostatni Jagiello n o w ie, a także Długosz, Kopernik, K ochanow ski czy inni pisarze renesansow i.
3. K onsekw en cją d w óch poprzednich punktów b y ło now e, rew id u jące sp ojrzen ie na przedm iot d ziejów i badań h istorycznych. Chodziło bow iem o jego rozszerzen ie i o stop n iow ą likw id ację ogran iczających go ram, u w aru n kow an ych tradycjam i struktury stan ow ej. T oteż szęze- gólną rolę w tych przeobrażeniach odegrała ośw iecen io w a koncepcja
11 M. H. S e r o j s к i, A d a m N a r u s z e w i c z a O ś w i e c e n i e w P ols ce, [w:] i d e m . P r z e s z ło ś ć i te r a ź n i e js z o ś ć . S z k ic e i s t u d i a h is to r io g r a licz n e , W rocław 1965, s. 53—54.
11 Ibide m.
14 В г o n o w s k i, op. cit., s. 17— 19, 39 i n. 15 B a r t k i e w i c z , op. cit., s. 105, 124— 141.
narodu i „obyw atela", od w ołująca sią do szerszych w arstw sp o łe cze ń stwa. N ie przypadkiem zresztą w om ów ion ym ok resie u czyn ion o w aż ny, choć jeszcze nie o stateczn y krok na drodze od historii państwa do historii narodu18. W P olsce łą czy ło się to przede w szystk im z m o num entalnym dziełem A. N aruszew icza, które stało się też d oniosłym faktem w rozw oju n aszej „św iad om ości historycznej", mimo w s z y s t k ich w ad i ograniczeń sy n tez y biskupa sm oleń sk iego.
Trudno w szak że zaprzeczyć, że n ajw ażn iejsze elem en ty tej „ św iad o mości" k szta łto w a ły się u nas w ścisły m pow iązaniu z w ielk im i prze obrażeniam i kultury i u m y sło w o ści eu rop ejskiej. P ozostały też częścią sk ład ow ą O św iecen ia, jako bardziej in tegraln ego zjaw iska, ob ejm ującego sw ym zasięgiem teren y od Portugalii do Rosji, a także część krajów na drugiej półkuli. D latego n ie sposób dziś sztucznie izolow ać rodzim ych p rzejaw ów refleksji, m yśli i św iad om ości h isto rycznej od tego szerszego zespołu, z którym b y ły one ściśle p o w iąza ne. Tym bardziej, że dopiero w jeg o k on tek ście m ożna w ła ściw ie p o jąć i ocen ić orygin aln e elem en ty p olsk ieg o „przełomu" o ś w ie c e n io w e g o na polu historii. P o leg a ły on e przede w szystk im na tw órczym w yk orzystan iu osiem n a sto w ieczn y ch (i w cześn iejszych ) zd ob yczy in telek tu aln y ch oraz p rzystosow an iu ich do problem ów i sy tu a cji w ła s nego kraju. D zięki temu zaś u p ow szech n iał się u nas n o w y k rytyczn y stosu nek do p rzeszłości, a przede w szystk im do d ziejów ojczystych , m an ifestujący się w rew idu jącym sp ojrzen iu 17 na p oszczeg ó ln e p rob le my, ok resy (jak np. Ś red n iow iecze czy O drodzenie) i postaci (zw łasz cza p anu jących m onarchów ), które zaczęto ocen iać zgod n ie z duchem
epoki oraz pod k ątem ich roli w rozw oju c y w iliz a c ji18. Podobnie zin terpretow ano o św ie c e n io w e id ee „cnót obyw atelskich" i „w o ln ego rzą du", przenosząc je na grunt p o lsk ieg o patriotyzm u. A także — w brew ży w y m w kraju i na Z achodzie sym patiom republikańskim — p ostu la tów realn ego w zm ocn ien ia i u spraw nienia w ład zy centralnej. W tych warunkach m ogła u nas p ow stać rodzima syn teza d ziejów narodow ych, oparta na w n ik liw ej h eu rezie źródłow ej i sam odzielnym w y siłk u eru- dycyjn ym . Znalazła ona w yraz w d ziele Adam a N aruszew icza, a tak
16 M. H. S e r e j s к i, N a r ó d a p a ń s t w o w p o l s k i e j m y ś li h i s t o r y c z n e j , W arszaw a 1973, s. 65— 75.
17 Por. G r a b s k i , op. cit.; i d e m , O r ie n t a c je p o l s k i e j m y ś li h i s t o r y c z n e j . St u dia
i r o z w a ż a n ia , W a rszaw a 1972, s. 55 i n.
18 B a r t k i e w i c z , op. cit. Por. te ż M. H. S e r e j s к i, P o c z ą tk i i d z i e je s ł ó w
„kultura" i „ c y w iliz a c ja " w P ols ce, Iw :] P r z e s z ło ś ć i ter a ź n ie js z o ś ć ... , s. 238 i n.;
F. B r o n o w s k i , A d a m N a r u s z e w i c z a id e a o ś w i e c o n e j m on arc hii, „ Z eszy ty N a u k o w e UŁ" 1979, S. I, z. 48, s. 101.
że w pracach je g o k on tynu atorów z przełom u XVIII i XIX w., jak T adeusza C zackiego, Jerzego S. B andtkiego czy Łukasza G ołęb io w s k iego.
O św iece n ie ok azało się w ięc w ażnym etapem w d ziejach polskiej historiografii i, n ajogólniej rzecz biorąc, kultury h istorycznej. Był to przede w szystk im etap ferm entu, zm ian i przeobrażeń; w m niejszym zaś stopniu — u sta b ilizow an y ch postaw i w artości. N o w e prądy oraz id ee atak ow ały za p ośrednictw em rodzim ej e lity szero k ie kręgi odbior có w i czyteln ik ów . Jed n akże już niebaw em p o k o len ie rom antyków
m iało dokonać liczn ych korek tur w d ziele i k oncep cjach sw y ch p o przedników .
T rw ałym o siągn ięciem XVIII w. pozostała natom iast l a i c y z a c j a i r a c j o n a l i z a c j a „św iadom ości historycznej".
In stytu t H istorii Z akład H istorii P o w sz ec h n e j N o w o ż y tn e j i N a jn o w sz e j
F ra n cisz ek B r o n o w s k i
L'INFLUENCE DES ÉLITES ÉCLAIRÉES
SUR LA C O N SCIEN CE HISTORIQUE A U XVIII* SIÈCLE
Il faut étu d ier la c o n sc ie n c e h istoriq u e p o lo n a is e du X V IIIe s iè c le dan s le c o n te x te du s iè c le de lu m ièr es eu rop éen . S e s é lé m en ts o rig in a u x , p o lo n a is é ta ien t: le rapport critiq u e e n v e r s l'h isto ire, qu'on a c o m m e n cé â con sid érer du poin t de v u e d e so n apport dan s le d év e lo p p e m en t de la c iv ilis a tio n , l'ap p el à l'afferm issem en t du p ó j v o ir cen tral, la la ïc isa tio n et la r a tio n a lisa tio n d e la „ c o n sc ien ce historique". La sy n th è se in d ig èn e de l'h isto ir e n a tio n a le, in itié e par A. N a ru szew icz, éta it c o n tin u é e par T. C zacki, J. S. B and tkie, L. G o łęb io w sk i. Les id é es et le s cou ran ts n ou v e a u x a tteig n a ie n t de v a ste s c er cle s d es d estin a ta ires par l'in term éd iaire d e s é lite s in te lle c tu e lle s. C ep en d an t, il est im p ossib le, vu le s la cu n e s dan s le s rech erch es, de co n sta ter en sû reté, pend ant l'e x a m en d e s sy m p tô m es do la c o n sc ie n c e h istoriq u e dans le s c er cle s le s p lu s éten d u s de la so c ié té , q u els g e n r es d e s in form ation s y par v e n a ien t et en q u elle m esu re c e lle s -c i é ta ie n t absorbées.