• Nie Znaleziono Wyników

View of Research Ethics: A New Discipline in Philosophy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Research Ethics: A New Discipline in Philosophy"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N I K I F I L O Z O F I C Z N E To m X L V -X L V I, zeszy t 2 - 1997-1998

A G N IESZK A LEKK A -K O W ALIK Lublin

E T Y K A B A D A Ń N A U K O W Y C H - N O W A D Y S C Y P L I N A F I L O Z O F I C Z N A

W drugiej p o ło w ie X X w ieku b io ety k a, ety k a b iz n e su i ety k a śro d o w isk a n aturalnego zdobyły sobie status d y scy p lin filo z o fic z n y c h n ależ ący c h do szeroko rozu m ian ej etyki stosow anej. O b ecn ie k ształtu je się n astęp n a tak a dyscyplina: etyka badań naukow ych . C hoć i w cześn iej p o d ejm o w an o p y tan ia, które dziś n a le ż ą do etyki bad ań n au k o w y ch (B ab b ag e 1830), d y scy p lin a ta rozw ija się sy stem aty czn ie dop iero od lat sied em d z ie sią ty c h naszeg o w ieku. N iniejsza p raca m a trzy zasad n icze cele: (1) w skazać źró d ła p ro b lem a ty k i należącej do etyki badań naukow ych; (2) zary so w ać z a sad n icze typy z a g a d ­ nień podejm o w an y ch p rzez tę d y scy p lin ę; (3) u k azać p ra k ty c zn e i filo z o fic z n e znaczenie p ro p onow anych rozw iązań o raz (4) o cen ić stan m ery to ry czn y i m e ­ todologiczny etyki badań naukow ych ze w z g lęd u na staw ian e je j teo re ty czn e i prak ty czn e zadania.

P rzed staw io n e w pracy analizy p ro w a d z ą do d w ó ch tez: (1) w sp ó łcz eśn ie upraw ianej etyce nauki b rak u je o sad z en ia w trad ycji filo zo fic zn ej, k tó ra m o ­ głaby je j d o starczyć n iezb ęd n y ch założeń m etafiz y czn y c h , ep istem iczn y ch i ak sjologicznych; (2) filo z o fia k lasy cz n a p o w in n a pełnić ro lę p arad y g m atu badaw czego d la ety k i nauki, je śli ta o sta tn ia m a sp ełn ić sw e teo re ty czn e i prak ty czn e zadania.

U W AGI W PRO W A DZAJĄCE

Z acznijm y n asz e ro z w ażan ia od p rz y jrz e n ia się sam ej n az w ie „ety k a bad ań n au k o w y ch ” . W d y scy p lin ie tej term in „ e ty k a ” fu n k c jo n u je przed e w szy stk im dla o k reślen ia zbioru m oralnie ak cep to w aln y ch norm p o stęp o w a n ia o b o w ią z u ­ jących we w sp ó ln o cie n aukow ej (D avis 1990). A u to ro m nie chodzi je d n a k ż e

(2)

8 4 A G N I E S Z K A L E K K A - K O W A L I K

je d y n ie o opis ak tu aln ie o b o w iąz u ją cy ch norm , a raczej o sform uło w an ie i u z a sad n ien ie norm m o raln y ch , k tó re pow inny o bo w iązy w ać w nauce. Etyka badań n au k o w y ch je s t w ięc w sw ych am bicjach d y scy p lin ą n orm atyw ną. T erm in „ n a u k a” u ży w an y je s t n ato m iast w dw óch sensach: po p ierw sze, n au k ę ro z u m ie się ja k o p o zn a n ie lub d ziała n ie w ied zo tw órcze, a w ięc jak o pew ien ro d z aj racjo n aln ej i in ten cjo n aln ej aktyw ności człow ieka; po drugie, nau k ę ro z u m ie się ja k o system sp o łecz n y (in sty tu cję). B iorąc pod u w ag ę takie w łaśn ie ro z u m ie n ie nau k i, term in „etyka badań n au k o w y ch ” (research ethics) je s t p o p ra w n iejszy niż u żyw any czasem term in „etyk a n au k i” (ethics o f s c ie n ­ ce), g d y ż ten p ierw szy je d n o z n a c z n ie w skazuje d ziałan ie jak o p odstaw ow y p rz ed m io t ro z w ażań . Z tego w z g lęd u w dalszym ciągu pracy używ ać będę w y łąc zn ie term in u „e ty k a b ad ań n au k o w y ch ” .

E ty k ę b ad ań n au k o w y ch m o żn a o k reślić ja k o filo zo fic zn ą d y scy p lin ę n o r­ m a ty w n ą fo rm u łu ją c ą i u z a sa d n ia ją c ą norm y m oralne, które po w in ny być re sp e k to w a n e w d ziałan iu w ied zo tw ó rczy m zw anym badaniem naukow ym oraz w fu n k c jo n o w an iu in sty tu c ji, w ram ach który ch takie d ziałan ie się p o d ej­ m uje. Z a sa d n ic z ą tru d n o ść w u p ra w ian iu tej d y scy p lin y stanow i brak jasn eg o i w y ra źn eg o o k re śle n ia , czym je s t n au k a w jed n y m z w y m ienion ych w yżej sensów . A uto rzy o d w o łu ją się n a ogół do sp o łeczn ie uznanych przyk ład ów teg o , co n az y w an e je s t b ad a n ie m n au kow y m , w ynikiem poznaw czym czy in sty tu c ją n au k o w ą, i na tych p rz y k ła d ach n ab u d o w u ją sw oje ro zw ażania. P ro ce d u ra ta je s t sk u tecz n a za ró w n o przy staw ianiu p ro blem ó w , ja k i przy w y d o b y w an iu intu icji m o raln y ch . Z aw o d zi n ato m iast przy pró bach u za sad ­ n ie n ia sfo rm u ło w a n y ch w n io sk ó w norm aty w n y ch . Do spraw y m eto d o lo g ic z­ nych i sy stem aty cz n y ch n ie d o sk o n ało ści ety ki badań n aukow ych w rócim y je sz c z e w o statn iej cz ęści tej pracy.

E ty k a bad ań n au k o w y ch , p o d o b n ie ja k b io ety k a, w y rasta nie tyle z ro z w a­ żań teo re ty czn y c h , co z p ra k ty k i spo łeczn ej. F ilo zofow ie zostali po niekąd zm uszeni do za ję cia się p y tan iam i staw ian y m i „na z e w n ątrz” filo zo fii. P y tan ia te zro d ziły się z trzech ró żn y ch pow odów . Po pierw sze, były one re a k c ją na szereg sk an d ali - od n ad u ż y ć stan o w isk a po p lag iaty i fab ry k o w an ie danych - u jaw n io n y ch w ciąg u o statn ich lat. Im puls do sy stem atyczny ch an aliz n ie­ rz eteln o ści w n auce d ała k siążk a W . B roada i N. W a d e ’a Z d ra jcy P raw dy (B ro ad i W ade 1982). Po d ru g ie, p y tan ia o norm y m oraln e b ad an ia n au k o w e­ go p o jaw iły się ja k o re z u lta t bad ań so cjo lo g iczn y ch i p sy ch o lo g iczn y ch nad n a u k ą ja k o system em sp o łeczn y m . W sp ó łcz esn e „u ry n k o w ien ie” badań n au k o ­ w ych d o p ro w a d z iło do w y k sz ta łc e n ia się tak ich norm insty tu cjo n aln y ch , które nie tylk o n ie g w a ra n tu ją n au ce su kcesów po znaw czy ch , ale naw et im za g raż a­ ją . Z je d n e j strony chodzi tu o p o d d an ie nauki interesom innych system ów

(3)

E TY K A B A D A Ń N A U K O W Y C H - N O W A D Y S C Y P L I N A F IL O Z O F IC Z N A 8 5

społecznych p oprzez p ro d u k o w an ie w iedzy „na z a m ó w ie n ie ” , a z d ru g iej -0 traktow n ie w iedzy jak o tow aru.

C harak ter w spółczesn ej nauki i w y w ieran y p rzez n ią w pływ na n asz e ży cie stanow i trzeci pow ód, dla k tó reg o p y tan ia o m oraln y w y m iar n auk i n ab rały w spółcześnie tak d o n io słeg o zn aczenia. W sp ó łcz esn a n au k a n ie je s t c z y stą kontem placją, ale w postaci ek sp ery m en tu je st ak ty w n ą in te rw e n c ją w n atu ra l­ ny bieg rzeczy. B ad an ia n au k o w e są k o sztow ne. M etody b a d a w c z e n ie zaw sze są m oralnie dop u szczaln e. W yniki badań s ą sp o łecz n ie in terio ry z o w an e 1 w p ły w ają n a nasze p o strze g an ie św iata i n a s z ą p ra x is, o tw ie ra ją c now e m ożliw ości d ziałania. T ec h n iczn e w y k o rz y stan ie o siąg n ięć n au k i nie zaw sze je s t m oralnie akceptow alne; co w ięcej, n aw et te zasto so w an ia, k tó re sam e w sobie nie b u d zą za strzeż eń , m a ją czasem n iep o ż ą d a n e k o n sek w e n cje. P o d le ­ gam y w pływ om nauki n ieza leżn ie od naszej w oli, a ów w pływ je s t czasow o i przestrzen n ie n ieo g ran iczo n y . W y m ien io n e tu o cz y w isto śc i stały się źród łem n iezw ykle trudnych p roblem ów . C zy w olno n au k o w co w i p ra co w ać n ad n o w ą b ro n ią m asow ego rażen ia? G o rzk a uw aga J. R. O p p e n h eim era, iż o d n osząc sukces przy o p racow aniu bom by ato m o w ej „fizycy p o zn a li, co to je st g rz ech ” , pokazuje, że odp o w ied ź na to p y tan ie nie je s t o cz y w ista . C zy n a u k o ­ w iec je s t o d p o w ied zialn y za n iem o raln e w y k o rz y stan ie je g o o d k ry ć ? Czy w olno ryzyko w ać zdrow ie jed n eg o cz ło w ie k a w b ad a n ia ch , k tó re o b ie c u ją skuteczne lekarstw o m ilionom ? C zy p raw dy zd o b y te za p o m o c ą m e to d o lo ­ gicznie pop raw ny ch, ale m oraln ie n ieak c ep to w aln y c h m eto d p o w in n y być w yłączone z dorobku po zn aw czeg o lu d zk o ści? K o n ieczn o ść z a ję c ia się tym i i podobnym i p y tan iam i p o jaw iła się głów nie ja k o re z u lta t sp o łecz n eg o n ie p o ­ koju, m ającego sw ój w yraz w p ro testac h nie tylk o p rz eciw k o kon k retn y m projektom badaw czym i ich skutkom społeczn y m , ale n aw et p rz eciw k o n au ce jak o takiej (S h ra d er-F ra ch ette 1994).

P roblem y n ależące do etyki bad ań n au k ow ych u k ła d a ją się w d w ie za sad ­ nicze grupy. P ie rw sz a z nich d otyczy tych norm m o raln y ch , k tó ry c h n ie p rz e ­ strzeganie w b adaniu naukow ym zag raża re alizac ji celów p o zn a w cz y ch nau k i, tj. zdobyw aniu i u p o w szech n ian iu rzeteln ej w iedzy o raz in sty tu c jo n a ln em u rozw ojow i nauki. D ruga grupa problem ów d otyczy z ko lei ty ch n o rm m o ra l­ nych, które u jaw n iają się przy ro zp atry w an iu badań n au k o w y ch i ich w y n i­ ków jak o p ew nego do b ra społeczneg o w re la cji do innych d ó b r i do c z ło w ie ­ ka jak o tw órcy i k o n su m en ta nau ki. S zcz eg ó ło w sze o m ó w ien ie obu grup p roblem ow ych, któ rem u po św ięco n e są d w ie n astęp n e części p ra cy , słu żyć m a przede w szystk ich p rz y b liż en iu etyki badań n au k o w y ch ja k o d y sc y p lin y filo ­ zoficznej; m a jed n a k ż e służyć rów nież ja k o arg u m en t p rz eciw k o p o d ziało w i na „w ew n ętrzn e” i „ z ew n ę trzn e” n orm y m o raln e u p ra w ian ia n au k i. T e p ie rw ­

(4)

8 6 A G N I E S Z K A L E K K A -K O W A L IK

sze m ia ły b y być w łaściw e d la d ziała ln o śc i p o zn aw czej sam ej w sobie; te d ru g ie m iały b y z a sto so w an ie przy ro z p atry w a n iu n auk i w relacji do innych sy stem ó w sp o łecz n y ch , takich ja k praw o czy tech nik a. P o d ział taki nie ma je d n a k ż e ra cji bytu. P o staram się p o k az ać, że w „w ew n ętrz n e” d ecyzje, np.

0 p o d ję c iu tak ieg o a tak ieg o tem atu badaw czeg o , są za ang ażow ane norm y m o raln e trak to w a n e ja k o „z ew n ę trz n e ” i vice versa.

S z c z e g ó ło w sz a an a liz a ro zm aity ch typów p ro b lem ó w m a ró w n ież ukazać filo z o fic z n ą i p ra k ty c z n ą d o n io sło ść etyki badań n au k ow ych. P rzynajm niej n ie k tó re p ro b lem y tej d y scy p lin y m ożna w stęp n ie o k reślić ja k o ko nflikt m ię­ dzy w a rto śc ia m i p o zn aw czy m i (np. o b ie k ty w n o śc ią w y nik ów bad ań nau ko ­ w ych) a m o raln y m i (np. re sp ek to w an iem g o d n o ści o so bo w ej). A n aliza tych k o n flik tó w w ra m ach ety k i b adań n au k ow y ch m a isto tn e k on sek w en cje teo re­ ty czn e d la szereg u filo zo fic zn y ch kw estii: czym je s t nau k a i pozn anie, pod­ m iot p o zn a ją cy , o d p o w ied z ia ln o ść, ra cjo n aln a d ec y zja itp. A nalizy te m ają ró w n ie ż k o n sek w e n cje p ra k ty czn e, gdyż w yniki etyki bad ań naukow ych stają się p o d sta w ą p o d ejm o w an ia praw n y ch i sp ołeczn y ch decyzji dotyczących re a liz a c ji czy fin an so w an ia o k re ślo n y ch p ro jek tó w b adaw czy ch, a filozofow ie p o w o ły w a n i s ą w tych spraw ach ja k o eksp erci. W p ersp ek ty w ie etyk a badań n a u k o w y c h ch ce d o starc zy ć ra cjo n aln ej bazy do u ra b ia n ia spo łeczn y ch m ech a­ n izm ó w k o n tro li nauki.

K R Y ZY S E T O SU R A CJO NALNO ŚC I EPISTEMICZNEJ

D a tu jąc p o jaw ien ie się ety k i badań n au k o w y ch ja k o o d ręb n ej dyscypliny filo z o fic z n e j na lata sied em d z ie sią te , nie ch cę b yn ajm n iej tw ierd zić, że w łaś­ ciw a d la n iej p ro b lem a ty k a b y ła o b ca w cześn iejszy m m y ślicielo m . P rek urso­ ram i tej d y scy p lin y byli je d n a k ż e ra czej so cjo lo g o w ie n iż filozo fo w ie. Etos ra c jo n a ln o śc i e p istem iczn e j został w sposób system aty czn y sform ułow any p rz ez R. M erto n a w je g o p racach so cjo lo g iczn y ch (M erton 1982, r. XVII 1 X V III). E tos ten zw any je s t cz ęsto „etosem racjo n aln o ści ep istem iczn e j” (N id a -R ü m e lin 1996). P rzy jrzy m y się teraz elem en to m tego etosu oraz źró d­ łom je g o w sp ó łcz esn eg o k ryzysu, który w sk azu je, iż ów etos n ie w ystarcza do z a g w a ra n to w a n ia m oraln ej ak c ep to w aln o ści n au k o w y ch działań poznaw ­ c zy ch i fu n k c jo n o w a n ia n au k i w sp o łeczeń stw ie. R o zw ażan ie to pozw oli u k azać, z je d n e j strony, że p ro b lem a ty k a etyk i badań nau ko w ych rodzi się w toku ro z w o ju nau k i, z dru g iej zaś - że o d d ziele n ie ep istem e od bonum p ro ­ w adzi do in telek tu aln y ch i p rak ty czn y ch p ato lo g ii.

(5)

ETY K A BA D A Ń N A U K O W Y C H - N O W A D Y S C Y P L I N A F IL O Z O F IC Z N A 8 7

Z daniem M ertona w eto sie w sp ó łcz esn ej n au k i zaw arte są cz te ry ze sp o ły nakazów : (1) uniw ersalizm , (2) k om u n izm , (3) b e z in te reso w n o ść i (4) z o rg a ­ nizow any sceptycyzm . N akazy te są m eto d o lo g ic zn ie u zasad n io n e, ja k o że ich treść m a źródło w in sty tu c jo n a ln ie o k re ślo n y m p ozn aw czym celu nau k i oraz w m etodach, k tóre o p ie ra ją się na d o św iad c zen iu i lo g iczn ej sp ó jn o ści ro z u ­ m ow ań. Ź ródłem ich o b o w iązy w aln o ści nie je s t je d n a k ż e tylk o sk u tecz n o ść, ale rów nież p rz ek o n an ie o ich m o raln ej słu szn o ści. In ny m i sło w y , n akaz p rzestrzeg an ia norm m eto d o lo g ic zn y ch u p ra w ian ia n au ki m a statu s n o rm y m oralnej, a nie tylko p ra k seo lo g ic zn ej. W ed le ce ln eg o sfo rm u ło w a n ia S. A m sterdam skiego etos racjo n aln o ści ep istem iczn e j stresz cza się w ięc w z a ­ sadzie „m oja etyk a to m oja m e to d o lo g ia ” (A m sterd am sk i 1994). Z a sa d a je s t w yrazem autonom ii nauki w obec w szy stk ich innych sy stem ów sp o łecz n y ch , a zarazem p rzek o n an ia o w artości w so bnej p o zn a n ia n au k o w eg o , n ieza leżn e j od zastosow ań prak ty czn y ch . U czo n y , resp ek tu ją c no rm y m eto d o lo g ic zn e i insty tu cjo n aln e u p ra w ian ia nau k i, re a liz u je „rzecz d o b rą ”; p o g w a łc ając je, nie tylko sam nie w yp ełn ia z o b o w ią zan ia p o sze rza n ia zasob u rz e te ln e j w ie­ dzy, ale m oże i innym to un iem o żliw ić. P rzy jrz y jm y się teraz p o k ró tce w y ­ m ienionym p rzez M erto n a zespoło m nak azó w n iezb ę d n y ch do u p ra w ian ia nauki.

(1) Z daniem M ertona b ez p o śred n im w y razem u n i w e r s a l i z m u je st zasad a m etodologiczna, iż w szy stk ie tw ierd z en ia, k tó re m a ją by ć u zn an e za rz eteln ą w iedzę, p o d leg ają tym sam ym rzeczo w y m k ry terio m ocen y , tak im jak log iczn a spójność czy zg o dność z o b se rw a c ją i w c ześn iej z d o b y tą w ied zą. P rzyjęcie lub odrzu cen ie tw ierd zeń m ający ch w ejść do n auki nie m o że w ięc zależeć od czasu i m iejsca ich sfo rm u ło w a n ia lub też od rasy , n aro d o w o ści czy statusu sp ołeczn ego ich auto ra. O d stro n y in sty tu c jo n a ln ej u n iw ersaliz m znajduje sw ój w yraz w d o stęp n o ści k arie ry n au k o w ej d la w szy stk ich o d p o ­ w iednio utalen to w an y ch jed n o stek .

(2) D rugim elem entem etosu n au k o w eg o je s t w ed le M erto n a „k o m u- n i z m ” w szerokim znaczeniu w sp ó ln ej w łasno ści d ó b r b ę d ą cy ch re zu ltatem d ziałalności n aukow ej. O d k ry cia n au k o w e n ie sta ją się w ła sn o śc ią ich tw ó rcy , lecz w c h o d zą do w spó lnego d o ro b k u n au k o w eg o i u m o żliw iają innym b a d a ­ czom d alszą p racę na ich p o d staw ie. D z ie le n ie się ow o cam i w łasn e j p racy badaw czej je st nakazem m oralnym .

(3) Jak o trzeci elem en t eto su n au k o w eg o M erton w y m ien ia b e z i n t e ­ r e s o w n o ś ć . U czony sk u p ia się na zd o b y w an iu rz eteln ej w ied zy ze w zględu na w ied zę, a n ie na o so b iste czy sp o łeczn e k o rzy ści, ja k ie m oże o n a przynieść. M erton zauw aża, że b e z in te reso w n o śc i ja k o n orm y in sty tu c jo n a ln ej w n auce nie n ależy m ylić z indy w id u aln y m altru izm em n au k o w có w . T w ierdzi

(6)

8 8 A G N I E S Z K A L E K K A -K O W A L IK

on, że n au k o w co m p rz y p isu je się często w yższy poziom m oralny , ciekaw ość św iata, p asję p o zn a w cz ą, altru isty c z n ą tro sk ę o dobro lu d zk o ści i inne tego typu m otyw y. Z d an iem M erto n a, a w sp ó łczesn e bad an ia so cjo lo g iczn e po ­ tw ie rd z a ją je g o w ą tp liw o ści, nie m a p o dstaw do p rzy p isy w an ia naukow com ja k o g ru p ie sp o łecz n ej tak ieg o w y ró żn io n eg o statusu m oralnego. B ezin tere­ sow n ość je s t b o w iem in sty tu c jo n a ln ie „w y m u sz o n a” n a n au k o w cach poprzez u n iw ersalizm i w ym óg in tersu b iek ty w n e j sp raw d zaino ści w yników . Jeśli b o ­ w iem k ażde o d k ry c ie n au k o w e m a być p oddan e tym sam ym k ry teriom akcep- to w aln o ści, to sp o łecz n a u ży tec zn o ść, m otyw y oso b iste bad acza, zgodność z ja k ą ś id e o lo g ią itp. na tak ie k ry te ria się nie nadają.

(4) O statn im elem en tem eto su nauki w y m ienion ym p rzez M erto na je st z o r g a n i z o w a n y s c e p t y c y z m . Z aw ie ra on d w a splecione ze so b ą sk ładniki: m e to d o lo g ic zn y sceptycy zm i antyd og m atyzm . P ierw szy z nich zn a jd u je sw ój w yraz w za sad zie k ry ty czn ej i b ezstro n n ej analizy p rz ed staw io n y ch tw ierd z eń na b a z ie logiki i d o św iad czen ia oraz zaw ieszen ia sądu w ra zie braku p ew n o ści u zy sk a n y ch w yników . D rugi sk ład n ik - an ty ­ d o gm atyzm - p o leg a na g oto w o ści do pod d an ia w w ątpliw o ść i od rzu cen ia w szy stk ich tw ierd z eń , k tó re nie s p e łn ia ją k ry teriów nau ko w ości. T ak a w łaśnie p o staw a m a, p rz y n ajm n ie j do p ew neg o stopn ia, g w arantow ać to, że do d o ro b ­ ku n au k o w eg o w c h o d zi w ied z a rz eteln a, a elim in o w an e s ą tw ierdzen ia, które na to m iano n ie zasłu g u ją. O c zy w iście takie ro zu m ien ie n auki nie zakłada je szc ze, że n au k a je s t jed y n y m źró dłem rzeteln ej w iedzy ani że n au k a o b ej­ m u je sw ym i m eto d am i c a łą rzecz y w isto ść .

W e w p ły w o w y m arty k u le „M o raln a pod staw a n a u k i” B. G lass fo rm ułuje pięć p rzy k azań u p ra w ia n ia n au k i, b ęd ący ch uzu p ełn ien iem i p re cy za cją w y ło ­ żo n eg o p rzez M erto n a eto su ra cjo n aln o ści ep istem iczn ej (G lass 1993). Po pierw sze, u p ra w ian ie n auki w ym ag a u c z c i w o ś c i p o z n a w ­ c z e j : d an e co do za ło żeń , m eto d, instrum entó w i w yników bad an ia n au k o ­ w ego m u sz ą być p o d an e p ra w d ziw ie, aby um ożliw ić ich in tersu b iek ty w n ą k o n tro lę i w y k o rz y sta n ie w innych b adaniach . O szuści i szarlatan i staw iają się p o za sp o łe c z n o śc ią u czonych . Po dru gie, n i e n ależy „ p o ż ą d a ć i d e i b l i ź n i e g o s w e g o ”: kraść d ośw iad czeń , po p ełn iać p la­ g iató w i w y k o rz y sty w ać prac bez zgody ich au to ra lub w y raźneg o zazn acze­ n ia źródła. T o p rz y k aza n ie nie je s t tak o czyw iste ja k p o p rzed nie, gdyż z p u n k tu w id ze n ia w a rto ści p o zn aw czej au tor w yniku je s t ob ojętn y. Jednakże, za u w aż a G lass, ta k ie z jaw isk a ja k k ra d zież idei p o d w a ż a ją w zajem n e zaufanie w śro d o w isk u nau k o w y m o raz ro d z ą pok u sę ukry w an ia info rm acji, p rz ed sta­ w ian ia zn ie k sz ta łc o n y c h sp ra w o zd ań z ek sp ery m en tó w czy też p u b liko w ania n iep ew n y ch w y n ik ó w w celu z a p ew n ien ia sobie p ierw szeń stw a. T e o statn ie

(7)

ETY K A BA D A Ń N A U K O W Y C H - N O W A D Y S C Y P L I N A F IL O Z O F IC Z N A 8 9

zjaw iska ju ż b ez p o śred n io u d e rz a ją w nau k ę jak o p roces z d o b y w an ia rz eteln ej w iedzy. T rzecie p rz y k azan ie sfo rm u ło w an e p rzez G lassa , n o w e w sto su n k u do listy norm p rz ed staw io n y ch przez M ertona, je s t żąd an iem b ez w zg lęd n e j o b r o n y w o l n o ś c i i n t e l e k t u a l n e j . Z d an iem G lassa nauka jak o d ziała ln o ść p o zn a w cz a nie m oże istn ieć, je ś li istn ie ją o g ra n ic z e n ia w olności m yślenia, je śli sp o łeczeń stw o dy k tu je, ja k ie ek sp e ry m en ty m o g ą być p rzeprow adzane, lub gdy p u b lik o w an ie w niosków ściąg a na n au k o w ca p rz e ­ śladow ania. C zw arte p rz y k aza n ie je s t u zu p ełn ien iem M erto n o w sk iej zasady „kom unizm u” w nauce. R e aliza cja zasady w s p ó l n e j w ł a s n o ­ ś c i o s i ą g n i ę ć p o z n a w c z y c h w y m ag a od n au k o w ca k o ­ m unikow ania o siąg n ięty ch p rzez niego w yników zaró w n o innym n auk ow co m ja k i szerokiej p u b liczn o śc i. G lass w ym ienia pięć o b o w iąz k ó w c iąż ący c h z tej racji na naukow cach: (a) pub lik o w an ie re zu ltató w b ad aw czy ch w sp osó b zro ­ zum iały; (b) d o p iln o w an ie u m ieszc zen ia tych w y nikó w w e w łaściw y ch źró d ­ łach b ib lio g raficzn y ch ; (c) rz eteln e i k ry ty cz n e o m ó w ien ie stan u w iedzy, na której b u d u je się w łasne w yniki; (d) zadbanie, aby o d k ry c ia n au k o w e d o tarły do „z w y k ły ch ” ludzi; (e) przek azy w an ie w iedzy n astęp n y m p o k o len io m i k ształc en ie now ej kadry n aukow ej. G lass u zu p e łn ia M erto n o w sk i etos o p ią ­ te przykazanie: nauk ow cy m a ją być o d p o w i e d z i a l n i nie tylko za m e t o d o l o g i c z n ą p o p raw ność u zy sk an y ch w y n ik ó w , ale i za d a l s z e l o s y u z y s k a n e j w i e d z y . G lass w y m ien ia trzy rodzaje obow iązków : p ro k lam o w an ie k orzyści z n o w y c h za sto so w ań , o strz e g a ­ nie przed ryzykiem i d y sk u to w an ie nad k o n flik tam i w a rto ści ro d z ący m i się na skutek rozw oju nauki.

O pisany pow yżej etos był in tem alizo w an y p rz ez adep tó w n au k i w to ku ich p rzy g o to w y w an ia się do pracy, a w ięc by ł ro d z ajem ta cit kn o w led g e. D o lat sied em d ziesiąty ch naszego w ieku w ydaw ał się być ad ek w atn y do co d zien n ej praktyki n auko w ej i w y starcza ją cy do za g w ara n to w an ia d alsze g o sw o b o d n e­ go, rzetelneg o i m oralnie ak c ep to w aln eg o ro z w o ju b ad ań nau ko w y ch . W m yśl zasady „m oja ety k a to m oja m eto d o lo g ia” w y ch o w y w an o k o lejn e p o k o len ia naukow ców , a tym czasem n arastały pro b lem y zw ią zan e zaró w n o z sam ym rozw ojem badań n au kow ych ja k i z ich sp o łeczn y m i k o n sek w e n cjam i.

Etos ra cjo n aln o ści ep istem iczn ej, naw et u zu p e łn io n y o z a sad ę o d p o w ie ­ dzialności i u czestn ictw a n aukow ców w sp o łe c z e ń stw ie ja k o ca ło śc i, o kazał się n iew y starczający do ro z w iązan ia tych pro b lem ó w . K ry zy s teg o eto su m a co n ajm n iej trzy źródła. P ierw sze z nich to n o w e te o rie w ram ach filo zo fii nauki. T eo rie te zak w estio n o w ały o biektyw ny sens p o jęć, przy k tó ry ch p o m o ­ cy etos ra cjo n aln o ści ep istem iczn e j był fo rm u ło w a n y , tak ich ja k „w ied za rz eteln a” czy „k ry teria uzn aw an ia te o rii”, a uzn ały p sy ch o lo g icz n e i sp ołeczn e

(8)

9 0 A G N I E S Z K A L E K K A - K O W A L I K

u w a ru n k o w an ia czy n n o ści w ied z o tw ó rcz y ch . D rug ie źródło k ry zysu etosu ra c jo n a ln o śc i ep istem iczn e j m a c h a rak ter prak ty czn y . F ilo zo ficzn e koncepcje nie stan o w iły b y p ro b lem u , g d yby etos ra cjo n aln o ści ep istem iczn ej spraw dzał się w c o d z ie n n ej p ra k ty c e n au k o w ej. O k a zał się on jed n ak n iew y starczający d la za g w ara n to w an ia m oraln ej ak c ep to w aln o ści nauk i, gdy zm ienił się status sp o łecz n y tej o statn iej. Ju ż sam a w ied za, a nie tylko oparte na n iej tech n o lo ­ gie, sta ła się tow arem ; zm ien iła się n ag ro d a za pierw szeń stw o w odkryciu ja k ie g o ś p ro cesu czy p raw a. M erton u w a żał, że ow a „nag ro d a” to p restiż i szacu n ek ; o b ec n ie w iedza, tak ja k k ied y ś w yn alazk i, je st p rzedm io tem p a­ ten tó w , a idee ch ro n io n e są praw em au to rsk im , n ag ro d a zaś to p rzed e w szy st­ kim fu n d u sz e na d alsze b a d a n ia i o so b isty zysk. N aukow cy stali się w p e­ w nym sen sie sp ec ja listam i „do w y n a ję c ia ” - to fin anse, a nie istotn e luki w rz e te ln e j w iedzy w y z n acz ają k ieru n k i badań. Jed n ak że najw ażn iejszym źró dłem k ry z y su eto su racjo n aln o ści ep istem iczn e j było zakw estio no w an ie m o raln e j n eu tra ln o śc i nauki. N auka ja k o d ziała ln o ść p ozn aw cza nie je st m o­ ra ln ie n eu tra ln a, naw et je ż e li w iedzy - ja k o p ro du ktow i tej działaln ości - m o żn a ta k ą n eu tra ln o ść p rz y p isa ć. G łó w n y n ac isk k ład zio ny je s t zazw yczaj na m o raln y statu s m etod n au k o w y ch oraz za sto so w an ia zdo by tej w iedzy. Jak p o staram się p okazać w d alszy m ciąg u n in iejszej pracy, tak że inne elem enty u p ra w ia n ia n au k i, tak ie ja k staw ian ie p y tań , p lan o w an ie eksp ery m entów , o p ra co w y w a n ie d anych d o św iad c zen ia i p u b lik o w an ie w yników , p o d leg ają ocen o m m oralnym i d o m a g a ją się sfo rm u ło w a n ia norm m o ralny ch, innych niż p rz e strz e g a n ia reg u ł m eto d o lo g ic zn y ch , k tó re po w in ny u p raw ian ie nauki reg u ­ low ać.

K ryzys eto su ra cjo n aln o ści ep istem iczn e j d o p ro w ad ził do dw óch istotnych zm ian w ro z u m ie n iu m oraln ego w ym iaru nau k i. Po p ierw sze, p o djęto próby u ra to w a n ia etosu racjo n aln o ści ep istem iczn e j. Je st on uszczeg ó ło w ian y i u zu ­ p ełn ian y o n o w e asp ek ty m o raln eg o w y m iaru nau ki. U zu p ełn ien ia te w y k ra­ c z a ją je d n a k p o za cz y sto e p i s t e m i c z n y c h a rak ter tego etosu. Po d ru g ie, eto s n au k i p rz estał m ieć c h a ra k te r racit kn ow led ge. P róbuje się w erb a­ lizo w ać n orm y m oralne u p ra w ian ia n au k i, a n aw et n adaw ać im status praw a p o zy ty w n e g o . Z aró w n o w e rb alizac ja, ja k i p o sze rze n ie oraz uszczeg ó ło w ian ie n orm m o raln y c h za an g aż o w an y c h w u p ra w ia n ie nauki w ym aga uzasadn ien ia p ro p o n o w a n y ch ro zw iązań n o rm aty w n y c h . R o d zi się ety k a badań naukow ych ja k o sy ste m a ty c z n a d y scy p lin a filo zo fic zn a.

Z a sa d n ic z o pod adresem etyki b ad a ń n au k o w y ch staw ian e są d w a pytania: (1) ja k ie typy d ziałań nie są m o raln ie ak c ep to w aln e w bad aniu naukow ym z p u n k tu w id z e n ia r z e t e l n o ś c i zd o b y w an ia i u p o w szech n ian ia w ie­ dzy?; (2) ja k ie typy d ziałań , n aw et je ś li u z y sk a ją ak cep tację z p unktu w

(9)

idzę-ETY K A B A D A Ń N A U K O W Y C H - N O W A D Y S C Y P L I N A F IL O Z O F IC Z N A 91

nia ich rz eteln o ści po zn aw czej, są/n ie są m o raln ie ak c ep to w aln e z p u n k tu w idzenia w artości p o za p o zn aw czy ch ? W n astęp n y c h dw óch cz ęściac h n in ie j­ szej pracy p o d ejm ę pró bę ty p o lo g iz acji p ro b lem ó w zw iązan y m i z ty m i d w o m a pytaniam i.

D Z IA Ł A N IA PRZECIW KO RZETELNO ŚCI N A U K I I JEJ INTEG RALN O ŚCI IN STY TUC JO NALNEJ

W literatu rze z zakresu ety k i b adań n au k o w y ch m o żn a zid en ty fik o w ać trzy n aście zasadniczych d ziałań , k tó re u w ażan e są za za g ro że n ie d la rz e te l­ ności badań n au k ow ych i k ry ty cz n ej d y sk u sji ich w yn ik ów .

1. F abrykow anie d anych (fo rg in g ).

2. P lag iat - rozum iany ja k o p rz e d sta w ie n ie cud zej p racy ja k o sw o jej lub w yk o rzy stan ie idei bez w sk az an ia je j autora. K rad zież p racy je s t o cz y w isty m przypadkiem p rzestęp stw a n au k o w eg o . R o zstrzy g n ię cie, k iedy m am y do c z y ­ n ienia z plag iatem , n ie je st p ro ste, p o n iew a ż w tym celu p o trze b n e je s t o p ra ­ cow anie norm reg u lu jący ch p raw a au to rsk ie do p ro d u k tu in telek tu aln eg o . C zy „w ła ścicielem ” w yników ek sp ery m en tu je s t n au k o w ie c, czy też k to ś, kto zap łacił za p rz ep ro w ad zen ie bad ań ? R o z strzy g a n ie tak ich k w e stii staje się n iezb ęd n e np. w tedy, gdy n au k o w ie c zło ży ł arty k u ł do p u b lik acji w s p e c ja lis ­ tycznym czaso p iśm ie, a sp o n so ru jąc a go firm a tak iej p u b lik acji so b ie nie życzy.

3. U żyw anie n iew łaściw y ch m etod staty sty czn y c h lub p o m iaro w y c h w celu p o d w yższenia znaczen ia u zy sk an y ch w yników .

4. „P rz y rzą d zan ie” (co o k in g ) ra p o rtó w z ek sp ery m en tó w w taki sp o sób , aby uzyskać p ożądany w niosek . M o że to być np. u k ry w a n ie w y n ik ó w w o czyw isty sposób p o d w ażający ch b ro n io n ą h ipotezę.

5. „W y g ład zan ie” danych: p o m ija n ie n iek tó ry c h w yn ik ów , aby uk ry ć n ie ­ d oskonałości m eto dyczne ek sp e ry m en tu (trim m in g ).

6. U n iem o żliw ien ie in tersu b iek ty w n e j sp ra w d zaln o ści p o p rz ez zn iszc zen ie danych do św iad czaln y ch przed up ły w em ro z sąd n eg o czasu, n iead e k w atn y zapis przeb ieg u b adania (z w łaszcza gdy w yniki zostały o p u b lik o w a n e i są używ ane przez innych b ad aczy ), u n iem o żliw ien ie sp ec ja listo m d o stęp u do m ateriałów b adaw czych u ży ty ch w o p u b lik o w an ej pracy.

7. S tronniczość w o p raco w y w an iu p ro jek tó w b ad a w cz y ch i ich w yników : np. w naukach społeczn y ch d o b iera n ie p ró b k i p o p u lacji k ieru jąc się ra sis to w ­ skim i u p rzedzeniam i; w n aukach p rz y ro d n iczy c h in terp re to w an ie w y nikó w

(10)

9 2 A G N I E S Z K A L E K K A -K O W A L IK

tak, aby były zg odne z filo zo fic zn y m i zało żen iam i grupy, która d okonała d an eg o odk rycia.

8. B e zw arto ścio w e pu b lik acje: pow ielan ie artyk ułów , p ub lik o w an ie w y n i­ ków ek sp e ry m en tu w k ilku cz ęściac h , o g łaszan ie w yn ikó w nie d op raco w a­ nych, aby zag w ara n to w ać so b ie pierw szeń stw o w ra zie n iezależn eg o p o tw ier­ d ze n ia tych w yników ; n ie ja sn e i n iestaran n e fo rm u ło w an ie pracy, u n iem o żli­ w iające sp ec ja listo m z danej dzied zin y je j ocenę.

M o ralny p roblem b ez w arto śc io w y ch pu b lik acji d o ty czy nie tylko autorów prac, ale tak że re cen z en tó w i re d ak to ró w czasop ism sp ecjalisty czn y ch . Z aw ie­ ra on w sob ie tak że p ro b lem kryteriów ak cep to w aln o ści prac naukow ych, przy czym nie ch o d zi tu je d y n ie o m eto d o lo g ic zn ą popraw ność w yników ; to o sta tn ie je s t w aru n k iem kon ieczn y m , ale nie w ystarczający m do uznania p u b lik acji za w a rto śc io w ą (R elm an 1990; A ngell i R elm an 1989).

9. „ N a k rę c a n ie ” zn a cze n ia badań: p rz ed staw ian ie n iep ew nych w yników ja k o p ew nych, u d o stę p n ia n ie w stęp n y ch w yników bad ań szerok iej p u b liczn o ­

ści bez p o d an ia d an y ch w y starcza ją cy ch dla ocen y ich w ażności p rzez n ieza­ leżn y ch sp ec ja listó w , w y o lb rz y m ia n ie znaczen ia tych w yników dla nauki. S p ecjaln ie trudnym p rz y p ad k iem je s t p u b lik o w an ie bu lw ersu jący ch w yników , k tó re m a ją sze ro k ie re p e rk u sje społeczn e (np. w yników d otyczących szk o d li­ w ych sku tk ó w p o p u larn e g o lek arstw a). Jeśli d alsze bad an ia nie p o tw ierd zą w yn ik ów , o p u b lik o w an ie tak ieg o artykułu m oże po w ażn ie zagrozić karierze nau k o w ej jeg o autora. C zęsta tak ty k a n aukow ców , którzy o p racow ali b u lw er­ sujące w y n ik i, to „ p o g rzeb a n ie p ra c y ” , czyli o p u b lik o w an ie tych w yników w m ało znanym , czytanym p rzez g arstkę specjalistó w czaso p iśm ie. Tym sp o so ­ bem p rz y n ajm n ie j fo rm a ln ie za p ew n io n a je s t in tersu b iek ty w n a k ontrolow al- ność tych w y n ik ó w , a nie m a społeczn y ch k on sek w en cji ich opub liko w ania.

10. P atern a liz m oraz w y k o rz y sty w an ie zależno ści służb ow ych przy p lan o ­ w aniu i p u b lik o w an iu badań: n ieu za sad n io n e żą d an ie w spó łau torstw a. u trąca­ nie p ro jek tó w „ o d sta ją c y c h ” od g łów nej lin ii b adaw czej prow ad ząceg o , k ara­ nie za „ n ie lo ja ln o ść ” , tj. za u jaw n ian ie n ieety czn y ch praktyk m ających m iej­ sce w m acie rzy stej in sty tu c ji, ja k rów nież n ied o statec zn y nad zó r nad pro w a­ d zonym i p ro jek ta m i lub w y k o rz y sty w an ie p odw ładn ych do realizacji w łasnych p ro jek tó w bez u w z g lę d n ie n ia ich pracy w rap o rtach .

11. P rzy m y k an ie oczu na w y k ro c zen ia p rzeciw k o reg uło m obow iązującym przy u p raw ian iu nauki ze w z g lę d u na dobro p ro jek tu lub instytucji.

12. C zerp an ie p ro fitó w m aterialn y ch z u p ra w ian ia nauki. T en p unkt nie zd o b y ł so b ie je d n o m y śln o śc i. C zęść autorów u w aża, że nikt nie m oże p rz y p i­ sać sobie w y łąc zn ej za słu g i za jak iek o lw iek o d k ry c ie - n au k a je st „w spina­ niem się na b arki o lb rz y m ó w ” ; ci, co zrobili ostatni krok, n ie m o gą z tego

(11)

E T Y K A BA D A Ń N A U K O W Y C H - N O W A D Y S C Y P L I N A F IL O Z O F IC Z N A 9 3

tytułu czerp ać korzyści m aterialn y ch (L o ngin o 1983). Co w ięcej, tw ierd z i się, że zw iązanie u p ra w ian ia nauki z k orzy ściam i m aterialn y m i b y ło b y czyn n ik iem korum pującym i m ogłoby „z aciem n iać” p o zn an ie i o cen ę u zy sk an y ch w y n i­ ków . Inni autorzy uw ażają, iż nie m a pow odu, aby o d k ry c ia n au k o w e tra k to ­ wać inaczej niż w szy stk ie inne p ro d u k ty d ziała ln o śc i in telek tu aln ej, tak ie jak np. p rojek ty arch itek to n iczn e.

13. W yk o rzy sty w an ie au to ry tetu n au k o w eg o do p o p ie ra n ia tez, k tó re nie n ależ ą do nauki.

N ie w szy stk ie w ym ienione pow y żej d ziała n ia , z a lic zan e do d ziałań m o ra l­ nie n ieak cep to w aln y ch z p unktu w id ze n ia rz eteln o ści n au ki i je j in sty tu c jo n a l­ nej integ raln o ści, m ają ten sam status. F ab ry k o w a n ie d an ych i p la g ia t u w a ża­ ne są za w ykro czen ia, k tóre sta w ia ją n au k o w ca p o za w sp ó ln o tą nauko w ą. Inne k w alifik o w an e są ja k o „k w estio n o w aln e p ra k ty k i b a d a w c z e ” . O statn ie cztery uw ażane są za w ykro czen ia, k tóre co p ra w d a nie p o d w a ż a ją k o m ­ petencji danego n au k o w ca jak o naukow ca, ale k tóre g o d zą w integ raln o ść nauki i p o d w a żają jej status sp ołeczny i sp o łecz n e do niej za u fan ie (R apo rt N ational A cadem y o f S cience U S A 1992). P rz e d sta w io n a p o w y żej lista nie jest, o czy w iście, kom p letn a, choć do b rze o k re śla o b sz a r ety cz n o -filo zo fic z- nych problem ów zw iązanych z rz e te ln o śc ią p ro cesó w b ad aw czy ch o raz in te ­ g ra ln o śc ią n auki jak o instytucji. N ależy przy tym za u w aży ć, że w trak cie dyskusji nad m o raln ą d o p u sz c z a ln o śc ią lub n ie d o p u sz c z a ln o śc ią o k re ślo n y c h działań ro d z ą się problem y znaczn ie szersze. T ak im p ro b lem em je s t m etafi­ zyczny status p roduktów in telek tu aln y ch , od k tó reg o zależy in terp re tacja praw a w łasności do idei.

A utorzy p iszący o w yżej w ym ien io n y ch p ro b lem ach a k c e p tu ją n aczeln e założenie etosu ra cjo n aln o ści ep istem iczn e j, iż b a d a n ia n au k o w e to p ro w a d zo ­ n a we w sp ó ln o cie d ziałaln o ść p o znaw cza, z m ierzając a do zd o b y c ia i up o­ w szech n ien ia rzeteln ej w iedzy. Z akres d ziała ln o śc i o b jęty reg u łam i etosu naukow ego w yraźn ie się je d n a k p o szerza. N au k o w iec je s t ex p lic ite o d p o w ie ­ dzialny nie tylko za m eto d o lo g ic zn ą p o p raw n o ść w y nikó w , ale tak że za p o ­ praw ne fu n k cjo n o w an ie instytucji, je j statu s sp o łecz n y , za w y d a jn ą w sp ó łp ra ­ cę m iędzy sp ecjalistam i oraz za jak o ść p u b lik acji. W sp ó łczesn y n auk ow iec m a w ięc być nie tylko o d k ry w c ą no w y ch praw d , ale tak że rz eteln y m k ry ty ­ kiem prac sw oich kolegów i p ro m o to rem postęp u n au k o w eg o . W y raźn ie też u jaw nia się p rześw iad czen ie, że w sp ó łp ra ca sp ec ja listó w je st k on ieczn ym w arunkiem zdo b y w an ia rzetelnej w iedzy. C o w ięcej, n orm y eto su nau ko w ego o b ejm u ją także re la cje n auki do sp o łecz eń stw a, im p licite w sk azu jąc na w pływ , który m a nauka na sp o łeczeń stw a, i u zn ając, iż za w pływ ten n au ­ kow cy są ja k o ś odp ow ied zialn i.

(12)

9 4 A G N I E S Z K A L E K K A - K O W A L I K

B liż sz a an a liz a w sk az u je je d n a k , iż n aw et tak i ro zszerzo n y etos racjo n al­ n o ści e p istem iczn e j n ie w y starcza do za g w ara n to w an ia m oralnej akceptow al- n o ści d ziała ń sk ład ają cy ch się n a b a d a n ie n aukow e. Z ałó żm y , że pow yższa arg u m e n ta c ja je s t słuszna. C zy w sam o bad an ie n au k ow e nie są jed n ak za an ­ g aż o w an e n orm y m oralne, w y k ra cza jące p o za norm y d o tyczące rzeteln o ści i in teg ra ln o śc i p ro cesó w p o zn a w cz y ch ? B ad an ie nauk ow e p ro w ad zo n e jest p rz e c ie ż n a ja k ic h ś o b iek tac h , za p o m o c ą ja k ic h ś m etod, w ja k ic h ś o k o licz­ n o ściac h , za czyjeś p ien iąd z e itd. D e cy zje n au k ow e co do każd ego z tych elem e n tó w m o g ą być o ce n ia n e zaró w n o z p u n k tu w id zen ia ich p rzy datno ści dla u zy sk a n ia rz eteln ej w iedzy, ja k i z p u n k tu w id zen ia re sp ek to w an ia przez n ie w arto ści p o za p o zn aw czy c h , w tym m o ralnych. C zasem p rakty ki popraw ne z p u n k tu w id ze n ia rz eteln o ści p o zn a n ia , in teg raln o ści n auki i je j społecznego statu su o k a z u ją się n ie d o p u sz c z a ln e z p u n k tu w id zen ia m oralności.

Ó w p o d w ó jn y , p o zn a w cz o -m o raln y , w y m iar d ecy zji p o dejm o w an ych w ra ­ m ach in sty tu c ji zw anej n a u k ą i słu żąc y ch zdo b y ciu i u p ow szechn ien iu rze­ teln ej w ied z y je s t dla tych d ec y zji k o n sty tu ty w n y . O cena m oraln a tych d ecy ­ zji n ie je s t czy m ś z „ z e w n ą trz ” , co n a rzu ca się na m oraln ie n eu tra ln e d ziała­ nia p o zn a w cz e. M. S criv en zau w aża, że w n auk ach stosow anych kryterium m o raln ej ak c ep to w aln o ści w łąc zo n e je s t w k ry teriu m po praw n ości naukow ej ro z w ią z a n ia zadan eg o p ro b lem u , p o n iew a ż m oraln y w y m iar je s t cz ęścią tego p ro b lem u (S criv en 1994). W y o b raźm y sobie, idąc za S criven em , że naukow cy m a ją ro z w iąza ć p ro b lem u trz y m a n ia d y scy p lin y w klasie. P ro p o n u ją w ięc, aby u cz n ió w p o d łącz y ć p rz ew o d am i do k o n so li na biurku n au czy ciela, k tó ry n ie ­ z d y sc y p lin o w a n y m ap lik o w ałb y w strz ąs elek try czn y o im pulsie nie zag raż ają­ cym ży ciu u cznia. S ą p o w o d y , by sądzić, iż tak a m etod a u trzym y w ania d y s­ cy p lin y b y łab y skuteczn a. Jed n a k że z po w o d ó w m oralny ch je s t on a n ie do z a a k c e p to w a n ia i d lateg o n ie m oże być u zn a n a za naukow o po praw ne ro z w ią­ z a n ie p ro b lem u d y scy p lin y w k la sie szk o ln ej - n iczego nie rozw iąże, je śli nie w o ln o tej m etody z p o w o d ó w m o raln y ch zastosow ać. T w ierd zę, że tezę S criv en a d a się ro z szerz y ć n a w szy stk ie n au k i i w szy stk ie d ecy zje naukow e: m o raln a ak cep to w aln o ść d ziałań p o zn a w cz y ch je st elem en tem ich n aukow ości. P rz e d sta w io n e po n iżej p rz y p ad k i m o raln y ch d y lem ató w w nauce w y d a ją się być dob ry m arg u m en tem m a rz e c z tej tezy.

(13)

ETY K A BA D A Ń N A U K O W Y C H - N O W A D Y S C Y P L I N A F IL O Z O F IC Z N A 9 5

KONFLIKTY W ARTO ŚCI W B A D A N IA C H N A U K O W Y C H

1. Ź ródła fin a n so w a n ia

B adania n aukow e są d ro g ie, coraz w ięk sz y u d ział w ich fin a n so w a n iu m ają takie system y sp ołeczn e ja k arm ia i p rzem y sł, a zd o b y w an ie g ra n tó w je st chlebem pow szednim n au k o w ca. S y tu a cja ta stała się źródłem d w ó ch p o w a ż ­ nych dylem atów natury m oralnej. P ierw szy z nich m o żn a by o k re ślić ja k o k onflikt interesów i zo b o w iązań . O to sp o n so r żąda u ta jn ie n ia w y n ik ó w b ad ań dla dobra sw oich in teresó w , n ato m iast n au k o w iec chce je o p u b lik o w ać d la dobra nauki; oto b ad acz w idzi o b ie c u ją c ą i p o zn aw czo re w o lu c y jn ą lin ię badań, ale p ośw ięca się b ad an iu tego, co in tere su je sp o n so ra. T eg o ro d z aju dylem aty zn a jd u ją sw ój w y raz w p y tan iu , czy nau k o w cy s ą „u m y słam i do w y n ajęcia”, czy też p o szu k iw a cza m i p raw d y , k ieru jący m i się w e w n ę trz n ą lo g ik ą poznania. O c zy w iście z p u n k tu w id ze n ia sp o n so ra b a d a n ia n a u k o w e m ają na ogół g łó w n ie w a rto ść in stru m en taln ą. Jed n a k że cele sp o n so ra nie zaw sze są m o raln ie ak c ep to w aln e. T u w ła śn ie rodzi się d ru g i z m o raln y ch dylem atów . C. F. von W e iz säck e r zauw aża, że w iedza to p o tęg a, a w ięc naukow iec ponosi o d p o w ied z ia ln o ść m o ra ln ą za to, kom u tę p o tęg ę d a je do ręki (W eizsäcker 1991). P ro b lem ten n a b ie ra p rak ty c zn eg o z n a c z e n ia przy badaniach m ilitarn y ch . N. W ien er, św iato w ej sław y fizy k, za d ek laro w ał, że nigdy w ięcej nie b ęd zie u cz estn iczy ł w tak ich b ad aniach, gd y ż „nie d aje się brzytew czte ro latk o m ” (P u tn am 1987). T ym czasem K. W . K em p tw ie rd z i, że prow adzenia badań n au k o w y ch dla celó w m ilitarn y ch je s t, po sp ełn ien iu pew nych w arunków , o b o w iąz k ie m o b y w a te lsk im (K em p 1994).

Z auw ażm y tu ró ż n ic ę m iędzy św ia d o m ą ak c e p ta c ją celó w , któ rym b ad a n ie m a służyć, a w y k o rzy stan iem w y n ik ó w ju ż n ależ ący c h do d o ro b k u n a u k o w e ­ go. W yniki nauk sp o łeczn y ch zostały w y k o rz y stan e p rzez arm ię am e ry k a ń sk ą w W ietnam ie do w y z n acz an ia n a jlep sz y ch s tre f dla atak u b o m b o w eg o , ale trudno byłoby o bciąży ć nauk o w có w o d p o w ie d z ia ln o śc ią za z n isz c z e n ie w ie t­ nam skich w iosek. Jed n a k że gdy za m ie rzo n y p rzez sp o n so ra cel je s t zn an y , naukow iec staje się św iadom ym w sp ó łre aliz ato re m tego celu.

2. R ozd zia ł fu n d u s z y

B analna obserw acja, iż w ięcej je s t in tere su ją cy ch p ro jek tó w b ad a w cz y ch niż dostępnych fun d u szy , rodzi isto tn e m o raln e dylem aty d w o jak ieg o ro d z aju . Po pierw sze, ja k zau w aż a F. J. D yson, postęp n au k o w o -tech n icz n y w p ły w a

(14)

9 6 A G N IE S Z K A L E K K A - K O W A L I K

isto tn ie na k ie ru n e k zm ian zach o d zący ch w sp o łeczeń stw ach i n ie je st m oral­ nie o b o jętn e, czy ow e zm iany z m n iejsza ją czy zw ię k sz a ją niesp raw iedliw e n ieró w n o ści sp o łeczn e, tak w ram ach jed n eg o p aństw a, jak i w skali m ięd zy ­ n aro d o w ej (D yson 1993). Po drugie, rodzi się p ytan ie, czy i do jak ieg o sto p ­ n ia je st m o ra ln ie u sp ra w ied liw io n e p rzek az y w an ie fun d u szy na b adania, które z a sp o k a ja ją ciek a w o ść n iew ielu - lub też n iew ielu m oże się spodziew ać ko ­ rzy ści z ich w y n ik ó w - po dczas gdy je st w iele o g ó ln o sp o łecz n y ch p ro b le­ m ów , k tóre b adań n au k o w y ch w y m agają. D obrym przyk ład em projektu nau ­ kow ego k o n tro w e rsy jn eg o z obu w y m ien io n y ch p ow y żej pow odów są b ad an ia n ad p ro cesem sta rz e n ia się o rganizm u lud zk ieg o , zm ierzające do zrozum ienia i o p an o w an ia m ech an izm ó w tego p rocesu. N aukow cy o b ie c u ją rew olucy jne w yn ik i w k ró tk im czasie, je ś li z o sta n ą p rz ek az an e w y starczające środki na re a liz a c ję ty ch bad ań . O statn ie d o n iesien ia p o tw ie rd z a ją ich optym izm . W sty czn iu 1998 roku ogło szo n o , iż W . W rig ht, p ro feso r b iolo gii na U n iw er­ sy tecie w D a llas (U S A ), d o k o n ał o d k ry cia p o zw alające g o n a pow strzym anie sta rz e n ia się k o m ó rek ludzkich. D ocelow o b ad a cze o b ie c u ją sterow anie p roce­ sem sta rz e n ia tak, aby re la ty w n ie zw iększyć okres d o jrzało ści i spraw ności, przy ró w n o c zesn y m sk ró cen iu o k resu starczej dem en cji. P oczątko w y en tu z­ ja z m d la ty ch badań, ro z p o czę ty c h ju ż w latach sied em d ziesiąty ch , ustąpił je d n a k ż e m ie jsc a sce p ty cy zm o w i i m oralnem u n iep o k o jo w i (D arrach 1992). Po p ierw sze, na sto so w an ie „eliksiru m ło d o śc i” b ę d ą m ogli p ozw olić sobie lu d zie b o g ac i i b o g ate sp o łeczeń stw a. Jeśli te b ad a n ia o d n io są sukces, k ieru ­ n ek za p o c z ą tk o w a n y c h p rzez n ie p rzem ian sp ołeczn y ch w y raźnie pog łębiłb y istn ie ją ce ju ż n ieró w n o ści społeczn e, i to w bard zo p o dstaw ow y m aspekcie ż y c ia i śm ierci. Po d ru g ie, je s t cały szereg p ro jek tó w , które m ogłyby nie tyle p rz y n ie ść n o w e k o rzy ści, co zlik w id o w ać ju ż istn iejące b o lączk i. C zy w obec ty ch p ro b lem ó w m am y m oralne praw o w ydaw ać p ien iąd ze na takie projekty ja k k o n tro la p ro c e su starz en ia się?

R o zstrzy g n ię cie tego pytan ia w y k ra cza p o za głów ny cel artyk ułu. N ależy je d n a k w tym m iejscu p o d k re ślić, że n ie da się na nie o d p o w ied zieć, p o w o łu ­ ją c się n a w o ln o ść badań n au k ow ych lub ich ry nk ow y ch arak ter. Pytam y bo w iem o m o raln e p raw o do p o d ejm o w an ie tak ich bad ań, a n ie o ich praw n ą d o p u szc zaln o ść; a z fak tu , że je s t zap o trzeb o w an ie na ja k iś tow ar, nie w y n i­ ka, że d o sta rc z a n ie go je s t m oralnie u sp raw ied liw io n e. N ie da się także om i­ nąć tego p y ta n ia p o p rzez stw ierd z en ie, że d ecy zje „b u d ż eto w e” nie n ależ ą do n au k i, ale do sp o łecz eń stw a, rządu czy in d y w id u aln y ch sponsorów . T akie stw ierd z en ie za k ła d a b ow iem , że nau k a to „um ysły do w y n a ję c ia ”, a to p o d ­ w a ża ideę au to n o m ii nauki. Innym i sło w y, je śli p rzy zn ajem y nauce w olność

(15)

E TY K A BA D A Ń N A U K O W Y C H - N O W A D Y S C Y P L I N A F IL O Z O F IC Z N A 9 7

w o b ieran iu kierunku badań, m usim y tak że p rz y p isać je j o d p o w ied z ia ln o ść m o raln ą za tak ie d ecyzje i ich konsek w en cje.

3. K o n tro w e rsje w o kó ł p rzed m io tu badań

C zy w y b ó r tem atu b adaw czeg o m oże być źródłem d y lem atu m o raln e g o ? W iększość autorów o dp o w iad a n a to p y tan ie n eg a ty w n ie , g ło sząc „im p eraty w G a lileu sz a”: n ależy zbadać w szystk o, co k o lw iek je s t do zb a d an ia (G a rd en fo rs 1990; G lass 1993). S praw a nie je s t je d n a k ż e tak p ro sta, gdy u św iad o m im y sobie, że bad an ie naukow e, n aw et p ro sta o b serw acja , je st w sw ej isto cie in g ere n cją w badany przedm iot. N a ogół ten fa k t nie p o w o d u je sp ec ja ln y ch pro blem ów natury m oralnej, ale n iek ied y staje się ich źródłem (L e k k a-K o w a- lik 1995). W yobraźm y sobie p ro je k t bad aw czy , który m a zbad ać, ja k p rz e b ie ­ ga d eb ata sędziów p rzy sięgłych. S ęd zio w ie w ja k im ś p ro c esie w y ra zili zg o d ę na to, by byli obserw ow ani, nie m am y za strzeż eń do p ro p o n o w a n y ch m etod i zasto so w ań . W ydaw ałoby się, że nie m a p o d staw do w ahań n atu ry m o raln ej przed zaak cepto w aniem tak ieg o projek tu . Je d n a k ż e re flek sja n ad s tru k tu rą debaty sędziów przy sięg ły ch p okazuje, że tajn o ść n ależy do isto ty tej deb aty i m a służy ć w ydan iu sp raw ied liw eg o w yro k u . „N eu traln y o b se rw a to r” tę tajność naru sza. Z badań nau k o w y ch w iem y, że o b ec n o ść osó b trz e c ic h z m ie ­ nia zach o w an ie tak grupy, ja k i je d n o ste k . C zy m am y g w a ran cję , że w yro k w ydany p rzez sędziów p rz y się g ły c h po d eb a cie z u d ziałem „ n e u traln eg o o b ­ serw ato ra” b ęd zie taki sam , ja k w y ro k w ydany bez je g o u d ziału ? W y ro k je s t w ym ierzaniem sp raw iedliw ości. C zy w olno ry z y k o w ać sp ra w ied liw o ść w im ię w iedzy? Jak k o lw iek by się nie o d p o w ied z ia ło n a to p y tan ie, stw ierd z en ie, że d ebata sędziów p rzy sięg ły ch je s t d o stęp n a m o raln ie ak cep to w an y m m eto do m badaw czym , nie n ależy do u z a sad n ien ia ow ej o d p o w ied zi - ten fa k t stan o w i źródło o p isan eg o dylem atu.

4. M o ra ln e w arunki p ro w a d zen ia b a dań nauko w ych

N aw et najzag o rzalsi zw olennicy w oln ości b adań n au k o w y ch p rz y z n a ją , że nie k ażd a m etoda p opraw na z p o zn aw czeg o p u n k tu w id ze n ia je s t m o raln ie d o puszczalna. W sw ych an alizach n ie o d ró ż n ia ją oni je d n a k ż e m o raln ej akcep to w aln o ści m etody od m oralnych w aru n k ó w zasto so w an ia ja k ie jk o lw ie k m etody. Z aczn ijm y nasze ro z w aża n ia od tej o statn iej kw estii.

(16)

9 8 A G N I E S Z K A L E K K A - K O W A L I K

W y m ien ian e w lite ra tu rz e m o raln e w aru n k i p row adzenia b ad ań naukow ych m a ją d w a zasad n icze źródła. P ie rw sz e to fak t, iż b adanie n au k o w e je s t ak ty w ­ n ą in te rw e n c ją w śro d o w isk o , m a ją c ą sw e k o n sek w encje tak że i dla tych, k tó rzy ani nie u p ra w ia ją n au k i, ani nie g o d zą się na po no szen ie ry zyk a. E tyka bad ań n au k o w y ch p y ta w ięc o w aru n k i i g ran ice ryzyka, k tó reg o p o d ejm o w a­ nie w im ię w iedzy je s t je sz c z e m o raln ie uspraw iedliw io ne, o u zasad n ien ie tak ieg o ry zy k a, w re szcie o p o d m io ty up raw n io n e do d ecyzji i o zakres ich o d p o w ied z ia ln o ści (B ok 1978; N id a-R ü m elin 1996).

D ru g ie źródło m oraln y ch w a ru n k ó w p ro w ad zen ia badań nauk ow y ch to fak t, iż w w ielu d y scy p lin ac h sam cz ło w ie k je s t obiektem ek sperym en tów . W szc zeg ó ln ej sy tu acji s ą tu n au k i m ed y czn e i społeczne. Z asad n iczo fo r­ m u ło w an e są cztery w arunki: (1) o so b y m a ją w y razić św iad o m ą i d o b ro w o ln ą zg o d ę n a u cz e stn ic z e n ie w b ad a n ia ch ; (2) m a ją praw o o k reślić w arun ki, pod ja k im i g o d z ą się w n ich u cz estn iczy ć , oraz w ycofać się w do w o ln ym m om en­ cie; (3) n ie p rz ew id u je się trw ały ch szko dliw ych sk utk ów zw iązanych z u c z estn icze n ie m w b ad a n ia ch ; (4) d ane eksp ery m en taln e nie za sta n ą u jaw ­ n io n e oso bom n iep o w o łan y m lub w y k o rz y stan e bez zgody zain tereso w an y ch do ce ló w p o za n au k o w y c h . K ażd y z tych w arunków w ym aga d o precy zow ania. N a jw ię cej p ro b lem ó w stw arza p o jęcie „św iado m ej i d obro w o ln ej zg o d y ” . Z je d n e j strony k w e stio n u je się m o żliw o ść u zy sk an ia takiej zgody od p rz ed ­ staw icie li w ielu grup sp o łecz n y ch , tak ich ja k w ięźnio w ie, p sy ch iczn ie chorzy, p a c je n c i w szp italac h , d zieci w d om ach d ziec k a itp. R o d zą się w ięc py tania 0 sens staw ian ia tak ieg o w aru n k u ja k o ab so lu tn eg o (niek tó re in sty tu c je żąd ają p o d p isan eg o d o k u m en tu ). Z d ru g iej strony w skazu je się, że m ery toryczny suk ces n iek tó ry c h bad ań w ym ag a, aby o soby nie były św iadom e fa k tu bycia p rz ed m io te m ek sp e ry m en tu . C zy je s t w ięc m o ralnie d op u szczaln e, aby w ja ­ k iejś szc zeg ó ln ej sy tu acji dla d o b ra w iedzy pom inąć w aru n ek św iadom ej 1 d o b ro w o ln e j zgody? D o k ła d n ie jsz a a n a liz a takiej sy tu acji zn a jd u je się w p a­ ra g ra fie p o św ięc o n y m m etodo m b ad aw czym .

N ie b ra k u je dow odów , iż b y cie przed m io tem badań n au k o w y ch m oże w iązać się z ry z y k ie m p o n ie sie n ia u szc zerb k u na zdrow iu fizy czny m lub p sy ch iczn y m . W y starczy p rz y p o m n ie ć słynny ek sperym en t Z im b ard o z 1973 ro k u , k iedy to g ru p ę stu d en tó w o sad z o n o w „w ię zien iu ” i p o d zielo n o na „sk a z a n y c h ” i „stra ż n ik ó w ” . Po pew nym czasie u jaw niły się w śró d badanych ro z m a ite p ato lo g ie znane z rz ecz y w iste g o ży cia w ięzienn ego (po gard a, to rtu ­ ry) i ek sp e ry m en t m usiano p rz erw a ć ze w zg lęd u na załam an ie n erw o w e n ie­ k tó ry c h u cz estn ik ó w (B a m e s 1980). I tu tak że rodzi się py tan ie o granice ry z y k a d o p u szc zaln e ze w z g lęd u na p o stęp p oznaw czy. W aru n ek u zysk an ia św iad o m ej i d o b ro w o ln e j zg o d y na o k re ślo n e ryzy ko nie ro z w iązu je tu do

(17)

E TY K A B A D A Ń N A U K O W Y C H - N O W A D Y S C Y P L I N A F IL O Z O F IC Z N A 9 9

końca p roblem u, bo m ożna sen so w n ie zapy tać, czy za w sze m am y m o raln e praw o z takiej zgody skorzy stać.

W arunek tajności d anych je s t je sz c z e b ard ziej sk o m p lik o w an y z p o z n a w ­ czego punktu w idzenia. W arunkiem n au k o w o ści i o b iek ty w n o ści ek sp e ry m e n ­ talnych w niosków je s t m o żliw o ść in tersu b iek ty w n e j k o n tro li. T y m czasem w spom niany w arunek znaczn ie ta k ą k o n tro lę o g ran icza, u n iem o żliw iając d o ­ stęp do pełn ych d anych d o św iad czen ia. Z a w p ro w ad zen iem teg o w aru n k u przem aw ia fakt, iż z re g u ły d ane d o ty c z ą spraw in ty m n y ch i ich o p u b lik o w a ­ nie zagrażałoby sferze p ry w atn ej osób go d zący ch się n a u d ział w ek sp e ry ­ m encie. Istn ien ie sfery pry w atn ej uw ażan e je st n a to m ia st za n ie zb ę d n y w a ru ­ nek rozw o ju o sobow ego i p o d staw ę isto tnych relacji m ięd zy lu d zk ich . N iek tó ­ rzy autorzy tra k tu ją p o g w a łc en ie tej sfery jak o zam ach n a o so b o w ą g o d n o ść jed n o stk i (B loustein 1978). Jak się o każe w d alszej części, istn ie n ie i w ażn o ść sfery pry w atn ej je st źródłem k o lejn y ch grup pro b lem ó w ro z w aża n y ch w ety ce badań naukow ych. Z anim je d n a k ż e je om ów im y, p rz y jrzy m y się dw óm innym grupom problem ow ym : tzw . niem o raln y m m etod om i d o św iad c zen io m na zw ierzętach.

5. M oralna a kc ep to w a ln o ść m e to d badaw czych

W y m ienione po w yżej w aru n k i są w aru n k am i, k tó re m a ją o k re ślić m o ra ln ą do puszczalno ść ro z p o czę cia b ad a n ia nauko w eg o . P ytać m o żn a tak że o m o ra l­ ność sam ej m etody. Jeśli m etodę zd e fin iu jem y sk ró to w o ja k o d o b ó r i układ czynności zm ierzający ch w sposób ekon o m iczn y do re a liz a c ji za ło ż o n eg o celu (w p rzypadku bad ań n au kow ych - do zd o b y cia i u p o w sz e c h n ie n ia rz eteln ej w iedzy), to je j n iem o raln o ść b ęd z ie p o leg ała n a w łąc zen iu w ów „d ob ór i u k ład ” takiej cz y n n o ści, k tó ra p o g w ałca norm y m o raln e . U jaw n ie n ie e k sp e ­ rym entów prow ad zo n y ch p rzez n azisto w sk ich lek arzy w o b o za ch k o n c e n tra ­ cyjnych w yraźnie p o kazało, że pro fity p o zn aw cze n ie d o sta rc z a ją u n iw e rsa l­ nego m oralnego u sp ra w ied liw ie n ia d la czy n n o ści b ad a w cz y ch . M etoda b a d a ­ nia odp o rn o ści o rgan izm u lu d zk ieg o na n isk ie tem p eratu ry , w k tó rej jed n y m z kroków było sto p n io w e zam rażan ie w ięźn iów , choć z cz y sto m e to d o lo g ic z ­ nego punktu w id zen ia pop raw n a, je s t n ie do za ak ce p to w an ia z m o raln eg o punktu w idzenia. Z ałóżm y naw et, że n aukow cy zn a le źli lu d zi, k tó rzy św ia d o ­ m ie i dobro w o ln ie g o d zą się być zam rożeni na śm ierć d la d o b ra n auk i. N ie je st bynajm n iej oczy w iste, że zg o d a ta u sp ra w ied liw ia m o raln ie w y k o n an ie takiego eksperym entu.

(18)

100 A G N I E S Z K A L E K K A - K O W A L I K

N iek tó rzy m y ślic ie le tw ie rd z ą n aw et, że w iedza u zy sk an a m etodam i m o ral­ nie n ie a k c e p to w a ln y m i „d z ie d z ic z y ” m o raln ą n ieak c ep to w aln o ść i pow inna być u su n ięta z n au k o w eg o d o rob ku lu d zk o ści. In terp retu jąc szerzej ten p o stu ­ lat, n ależ ało b y p o w ied z ie ć, że u znanie ja k ie jś tezy za w ied zę n au k o w ą m oże być n iem o ra ln e , je ś li n iem o ra ln e są m etody u ży te do sform u ło w an ia tej tezy, g d y ż tak ie u zn a n ie je s t zarazem u znan iem d o p u szc zaln o ści m etod. Z p ew n o ś­ c ią je s t to p o stu la t k o n tro w e rsy jn y , n iem niej w art b liższeg o rozw ażen ia. N ie je s t o cz y w iste , że p ien iąd z e p o ch o d z ące z k rad zieży m ożna „o czy ścić” p rz e­ zn acza ją c je na d o b ry cel. B yć m oże, p e r a na lo g ia m , nie je s t o czyw iste, iż w ied z ę z d o b y tą m o raln ie n ieak c ep to w aln y m i m eto dam i m ożn a „o c zy ścić” w łąc zając j ą w n au k o w y doro b ek ludzk ości.

D la o cz y w isty c h p o w o d ó w n ie d y sk u tu je się nad m o raln ą d o p u szc zaln o ścią fizy c zn ej lik w id a c ji lu d zi b io rąc y ch u d ział w ek sp ery m en cie. D y sk utuje się je d n a k ż e n ad m o ra ln ą d o p u sz c z a ln o śc ią m etod, k tó re n a ru sz a ją takie w artości o so b o w e, ja k g o d n o ść czy p sy ch icz n a i d u ch o w a in teg raln ość. D obrym p rzy ­ kładem m o raln ie k o n tro w e rsy jn ej m etody, an a lizo w an ej niem al w każdej k sią ż c e p o św ięc o n ej ety ce bad ań w n aukach spo łeczn y ch , je st tzw . m etoda p o d stę p u (d ec ep tio n m eth o d ), kiedy to u cz estn icy są ok łam y w an i co do ro z­ m aity ch asp ek tó w ek sp ery m en tu . Z w o len n ic y tej m eto dy w sk azują, iż je s t ona n ie z b ę d n a do z d o b y c ia w ied zy o n iek tó ry c h w ażn y ch sferach lu dzk iej p sy c h i­ ki („ d y ż u rn y m ” p rz y k ła d em są b ad a n ia M ilg ram a n a tem at p o słu szeństw a w obec a u to ry te tu ) i w obec teg o pod pew ny m i w aru n k am i je j uży cie jest m o raln ie u sp ra w ied liw io n e , a fo rm u ło w a n ie tych w aru nk ów u w ażane je s t za za d an ie d la e ty k a b ad ań nau k o w y ch (E łm s 1994). P rzeciw n icy tw ierdzą, że n ie w y k a zan o b y n ajm n iej p o zn aw czej n iezb y w aln o ści m eto dy p odstępu, a co w ięc ej, je j u ży cie to p o św ięc en ie osoby dla d o b ra idei (w iedzy), łam iące z a sad ę św iad o m ej i d o b ro w o ln e j zgody n a u cz estn ictw o w ekspery m encie (W arw ic k 1975; P atten 1994). Inni p ró b u ją o p raco w ać ro zm aite stopnie po d­ stęp u - od u k ry c ia in fo rm acji o stru k tu rze ek sp ery m en tu do akty w n ego w p ro ­ w a d zen ia w b łąd je g o u cz estn ik ó w - i d la k ażdeg o z tych stopni podać coraz su ro w sz e w aru n k i d o p u szc zaln o ści (S ieb er 1992, cz. 7).

N ie fo rm u łu ję w tym m iejscu żadnych arg u m en tó w za lub przeciw m o ral­ nej d o p u sz c z a ln o śc i m etody oszu stw a, a je d y n ie szk icu ję stan o w isk a w tej sp raw ie. C h cę je d n a k ż e zw rócić u w agę, że i tutaj, p o d o b n ie ja k w przypadku bad a ń d o ty czą cy ch d eb a ty sędziów p rzy sięg ły ch , n ap o ty k am y na pierw szy rz u t o k a k o n flik t p o m ięd zy pozn an iem i m o raln o ścią. A by zdobyć rz eteln ą w ied z ę o p rz e b ie g u d e b a t sędzio w sk ich , m usim y alb o n aruszy ć w arun ek św ia­ dom ej i d o b ro w o ln e j zgo dy n a b y cie o b serw o w an y m , albo zaryzy ko w ać, że w y ro k w y d a n y w obecn o ści „n eu traln eg o o b se rw a to ra ” b ędzie inny niż w y­

(19)

ETY K A BA D A Ń N A U K O W Y C H - N O W A D Y S C Y P L I N A F IL O Z O F IC Z N A 101

rok, który byłby w ydany bez o w ego o b serw ato ra. A by zd ob yć rz e te ln e d ane 0 ludzkich zach ow aniach, w p ew n y ch sy tu acja ch m usim y w p ro w ad zić p o d ­ m iot b adany w błąd, n aru szając tym sam ym je g o o so b o w ą g o d n o ść. C zy 1 pod jak im i w arunkam i m o żn a p o św ięc ić sp ra w ied liw o ść lub g o d n o ść c z ło ­ w ieka dla d o b ra w iedzy? Jak a k o lw ie k byłaby o d p o w ied ź n a to p y tan ie, w y d a­ je się być in tuicyjnie o czyw iste, że n ie je s t to po p ro stu d ec y zja m e to d o lo ­ giczna; nie je st to także decy zja, k tó rą m o żn a pod jąć „na z e w n ą trz ” n au k i, p oniew aż dotyczy ona d o p u szc zaln y ch o b iek tó w i spo so bó w p o zn a w an ia.

6. U życie zw ie rzą t do celów ek sp erym e n ta ln y ch

U życie zw ierząt dla celów ek sp e ry m en taln y ch za słu g u je n a o so b n e o m ó ­ w ienie nie tylko dlatego, że stan o w i e lem e n t w szelk ich prac o c h a rak terze podręcznikow ym z zakresu ety k i bad ań n au k o w y ch , ale tak że i d lateg o , że problem ten łączy w sobie p y ta n ia ro z p a try w a n e w dw óch o statn ich p u n k tach . C zy i pod jak im i w arunkam i e k sp e ry m e n ta ln e u ży cie zw ie rzą t je s t m o raln ie ak ceptow alne, a je śli je st, to ja k ie m etody b ad a w cz e są d o p u szc zaln e z p u n k ­ tu w idzenia etyki?

Z w olennicy zakazania ek sp e ry m en tó w z uży ciem zw ie rzą t p o słu g u ją się zasadniczo dw o m a argum entam i. P ierw szy , w sw ej isto cie u ty litarn y , zo stał sform ułow any p rzez P. S in g era w k siążc e A n im a l L ib e ra tio n i o d w o łu je się do zasady rów nego trak to w an ia in tere só w w szy stk ich istot c z u ją cy ch p rzy ustalaniu bilansu k orzyści i strat w y n ik a ją c y c h z jak ieg o ś d z ia ła n ia (S in g e r 1990“). Z daniem S ingera g ran ice m ięd zy g a tu n k o w e n ie m a ją zn a cze n ia m o ra l­ nego - m a je natom iast zd o ln o ść o d cz u w an ia bólu i zad o w o len ia, k tó ra je s t w spólna ludziom i zw ierzętom . Ig n o ro w an ie tego fak tu je s t o d m ia n ą d y s k ry ­ m inacji, sp eciesy zm u (od an g ielsk ieg o term in u sp ec ie s ‘g atu n ek w sen sie b io lo g ic zn y m ’), podobnego do sek sizm u czy ra siz m u (S in g er 1994). D rug i z argum en tó w odw ołuje się do k o n ce p cji w so b n ej w a rto ści zw ie rzą t i p rz y słu ­ gujących im praw m oralnych, k tó re n ie z e z w a la ją n a trak to w a n ie zw ie rzą t jed y n ie jak o środka do czysto lu d zk ich celó w , tak ich ja k z a sp o k o je n ie c ie k a ­ w ości pozn aw czej. G łów nym auto rem w tej trad y c ji je s t T. R eg an (R egan 1983). W arto zauw ażyć, że obaj au to rz y d la u z a sad n ien ia n orm m o raln y ch , które ich zdaniem pow inny rząd zić sto su n k ie m lu dzi do zw ie rzą t, p o w o łu ją się na n atu rę zw ierzęcia b ądź ja k o n a isto tę cz u ją cą, b ąd ź ja k o n a p o d m io t praw m oraln ych. M im o to n a ogół nie sp o ty k a ją się oni z zarzu tem n ie u p ra w ­ nionego p rz ejścia od „ je st” do „ p o w in ie n ” .

(20)

102 A G N I E S Z K A L E K K A - K O W A L I K

K rytycy, uzn ając m o ra ln ą za sad n o ść p o stu lató w do ty czący ch o g ran iczen ia ek sp e ry m en tó w z u ży ciem zw ie rzą t i p o szu k iw a n ia m etod altern aty w n y ch , o d rz u c a ją je d n a k arg u m en ty S in g e ra i R egana o p arte n a m etafizy czny m statu ­ sie zw ierząt, o d w o łu ją się n ato m iast do p rak ty czn y ch k o rzy ści, tak ich jak o p ra co w y w a n ie fo rm u ły now y ch lek arstw , k tó re w przy p ad k u zan iech an ia u ży c ia zw ie rzą t m u siały b y by ć testo w an e n a lud ziach (C ohen 1994). N aw et je śli filo zo fic zn e k o n tro w e rsje o d n o śn ie do m o ralnej ak cep to w aln o ści ek sp e ry ­ m entó w z u ży ciem zw ie rzą t n ie s ą ro z strzy g n ięte, sp raw a d o cz ek ała się szere­ gu reg u la cji p raw n y ch (B en n e t 1997).

P roblem granic m o raln y c h u jaw n ia się szczeg ó ln ie ostro w p rzypadku bad ań nad g e n e ty c z n ą m o d y fik a c ją zw ierząt. C zęść autorów u w aża, że m o d y ­ fik ac ja g en e ty c zn a je s t d o p u szc zaln a, o ile zw ierzęta n ie c ierp ią z tego p o w o ­ du (R o llin 1986). W p ra k ty c e to kry teriu m ze zw alało b y na b ad an ia, których celem b y ło b y tak ie zm o d y fik o w a n ie zw ierząt, aby nie cierpiały z pow odu ciasn y c h k latek w tu cza rn iac h . Id ea taka, p rz y n ajm n iej in tu icy jn ie, w ydaje się być nie do zaak ce p to w an ia. Inni ety cy u zn ają, iż zw ierzęta p o siad ają „n atu ­ rę ” , k tó rej in teg ra ln o ść je s t w a rto śc ią d o m ag ają cą się sto sow neg o respektu ze strony ludzi. N ie m usi to b y n ajm n iej o zn aczać p rz y zn an ia zw ierzęto m jak ich ś n ie n a ru sz a ln y c h praw m o raln y ch . O zn acza n ato m iast, że sp ecy ficzn a dla d an e g o gatu n k u isto ta i n atu ra ln y sposób istn ie n ia je s t w ażny z m oralnego p u n k tu w id ze n ia i o g ra n ic z a d ziała n ia , k tó re w stosu nk u do teg o w łaśnie g atu n k u m o żn a uznać za m o raln ie d o p u szczaln e. Z ro zu m ien ie tego w ym aga je d n a k ż e p o rz u cen ia d u a listy c z n y c h zało żeń o ro z d zieln o ści faktów i w artości, które w y d a ją się tkw ić u p odstaw w sp ó łcz esn ej n au ki (V erho og 1992; V erh o o g i V isser 1997).

7. N a ru szen ie p ry w a tn o śc i

Istn ie n ie sfery p ry w a tn ej je s t w aru nkiem za istn ien ia rozm aitych relacji m ięd zy lu d zk ich , tak ich ja k in ty m n o ść i zau fan ie, k tó re są p o d staw ą p rzyjaźni. N a p ry w a tn o ść sk ład a się w iele czynnik ów : n ie tylko b rak ok reślo n y ch in fo r­ m acji o nas sam ych w um y słach tych, któ rzy nie zostali up ow ażn ien i do ich p o siad an ia , ale tak że k o n tro la nad info rm acjam i na n asz tem at, m ożliw ość u jaw n ien ia lub u k ry c ia o k re ślo n y c h d anych o raz m o żliw o ść d o w ied zen ia się czeg o ś na sw ój tem at, ja k i p o zo stan ia w n ieśw iad o m o ści. Z e w zględu na z n aczen ie, ja k ie m a sfe ra p ry w a tn a d la in teg ra ln o śc i, g o d no ści i rozw oju o so b y lu d zk iej, u zn a je się istn ie n ie sp ecjaln eg o „praw a do p ry w a tn o ści”.

Cytaty

Powiązane dokumenty

The freedom of association, the self-governance, the independence and the equality of trade unions should be regarded as four fundamental pillars of trade union freedoms in the

„Завет Мой – с тобой! Дочь родная Вернулась ко Мне, наконец!” 22. Jest więc i motyw Ziemi Świętej jako naleŜącej do Boga. NaleŜy jednak

Mindre ordb0ker av diverse slag og kvalitet finnes her og der, men i det store og hele har det norske spräket vaert et fors0mt omräde i polsk leksikografi og

Inom den svenska spräkhistoriska forskningen har man använt böiningsparadigm sammanställda av junggrammatiska forskama (Kock 1900 och 1921, Noreen 1904) trots att

Projected and observed (completed) PPRs for women aged 49 and 35, parity i = 0, 1, 2, 3 Source: the author’s own elaboration; The Human Fertility Database.. It turns out that

Within the group of the five indicated chapters with the lowest quality of mirror data, individual indices concerning Poland’s transactions with individual countries were

Z klimatu zrodzonego przez wyobraz´nieC wymienionych twórców i nurtów rezYyser tworzy wizjeC s´wiata, która w sposób metaforyczny nawi Cazuje do problemów wspóNczesnej cywilizacji.

W następnym etapie MEN zamierza wdrożyć program wieloletni zakładając, że „jednym z podsta- wowych zadań współczesnej szkoły jest rozwijanie kompetencji uczniów