• Nie Znaleziono Wyników

"Impierator Aleksandr III i impieratrica Marija Fiedorowna Pierepiska: 1884 – 1894 gody", Moskwa 2001 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Impierator Aleksandr III i impieratrica Marija Fiedorowna Pierepiska: 1884 – 1894 gody", Moskwa 2001 : [recenzja]"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Sobczak

"Impierator Aleksandr III i

impieratrica Marija Fiedorowna

Pierepiska: 1884 – 1894 gody",

Moskwa 2001 : [recenzja]

Echa Przeszłości 5, 457-465

(2)

mogą zostać w ykorzystane przez ogół historyków. O statnia, trzecia część

H istoria m yśli medycznej obejmuje dzieje polskiej szkoły historyków medycyny

od 1918 roku do czasów współczesnych, n a szerokim, porównawczym tle osiągnięć szkół obcych. Rozwijająca się w ciekawy sposób od 1918 ro k u polska szkoła historyków medycyny przeżyw ała długotrw ałą depresję metodologiczną od schyłku lat 40-ch aż do lat 90-ch w związku z dom inacją poglądów m aterialistycznych, co oznaczało spłycenie analiz, dominację eseistyki i przy- czynkarstw a. Obecnie w edług Tadeusza Srogosza różnorodne orientacje m eto­ dologiczne w historiografii medycyny nie m uszą ze sobą konkurow ać, ale powinny sprzyjać poszerzeniu kw estionariusza py tań badawczych. To w szyst­ ko przy wzroście liczby badaczy, solidnym opracow aniu podstawy źródłowej i dobrym metodologicznie przygotow aniu powinno dać rozwojowy im puls dla badań histo rii medycyny.

Autorowi udało się osiągnąć zam ierzony cel, którym była próba połączenia teorii i badawczej praktyki w historiografii medycyny. Przybliżył on śro­ dowisku historyków polskich szczegółowe zagadnienia dotyczące ochrony zdrowia w dawnej Rzeczypospolitej. Zaprezentow ał w ybrane problem y i szkoły metodologiczne oraz w skazał drogę w drożenia ich do b adań historyczno - medycznych. Wreszcie też dokonał swoistej „promocji” histo rii medycyny, k tó rą m ożna w ykorzystać nie tylko w nauce historycznej. W tym układzie książka T adeusza Srogosza uzyskuje znacznie prakseologiczne dla ogółu n au k społecznych.

A ndrzej W ałkówski

I m p ie r a to r A le k s a n d r III i im p ie r a tr ic a M a r ija F ied o ro w n a

P ie r e p isk a . 1 8 8 4 - 1 8 9 4 g o d y,

aw tory sostaw icieli Aleksandr

Bochanow, Julija Kudrina, Moskwa 2001, ss. 350.

L ata 80. i 90. XIX wieku, w których pow staw ała opublikow ana tu kore­ spondencja, długo trakto w ane były, ja k w skazują w „Przedm ow ie” wydawcy, jako ciemne i naw et mroczne piętno n a biegu historii i z reguły pom ijane w upraw ianych w b. ZSRR badaniach historycznych. Kwitowano te n okres enigm atycznym i ale jednoznacznie pejoratyw nym i określeniam i epoki reakcji lub w lepszym w ypadku jako niewiele wnoszący do procesu historycznego. Interesow ała badaczy głównie geneza rewolucji 1905 r. i jeśli już zajmowano się i tym i latam i, to głównie w tych tylko ram ach jako okresem nie ustającego

(3)

jakoby nigdy właściwie w Rosji kryzysu władzy. Do tego dochodził pryncypialny ideologiczny ostracyzm wobec tem atyki m onarchistycznego establish m entu - osoby cara i jego najbliższego otoczenia. W ładza koronna, w tym wypadku carska, jako zło samo w sobie nie zasługiw ała zgodnie z tym i ideologicznymi założeniam i n a poważniejsze zainteresow anie naukow e badaczy. Przy tej ogromnej, często decydującej roli, ja k ą odgrywała w rzeczywistości osobowość każdego samowładcy w określaniu k u rsu polityki zagranicznej i w ew nętrznej Rosji, ignorow anie roli A leksandra III nie tylko zubożało wydawane sądy n a tem a t przebiegu procesu historycznego, ale częstokroć pozbawiało wydawane n a te n tem a t dzieła wszelkiego sensu.

Od schyłku XX wieku, w ram ach dokonywanej w demokratyzującej się Rosji rewizji starych ocen i wyzw alania się historiografii z niewoli pojmowane­ go talm udycznie m arksizm u pojawia się coraz więcej m onografii ukazujących w nowym świetle zarówno sam ą postać A leksandra III1, siedem nastego m o n ar­ chy z dynastii Romanowów, panującej w Rosji od 1613 r. i jego żony cesarzowej M arii Teodorówny2 ja k i w ogóle obraz ostatnich dziesięcioleci XIX wieku, w których tkw ił zarodek tych wszystkich głęboko tragicznych kryzysów i prze­ łomów, jakie Rosji dane było przeżyć w w ieku następnym . W yjaśnia się obszernie jego wysiłki n a rzecz industrializacji Rosji, jego rolę w historycznym przekształcaniu Rosji z k raju w ybitnie rolniczego w kraj agrarno-przem ysłow y, genezę jego negatyw nego przecież sto su nku do reform i dyskusji o potrzebie zm ian ustrojowych, podkreśla z innym zabarw ieniem interpretacyjnym troskę 0 zachowanie wew nętrznej integracji wielonarodowościowego pań stw a jako zasadniczej przesłanki u trzy m an ia wielkości i potęgi Rosji jako wielkiego m ocarstw a, czym tłum aczy się i jego stosunek do odśrodkowych tendencji emancypacyjnych mniejszości narodowych, także do dążeń wyzwoleńczych Polaków, przypom ina się o ta k przecież istotnym szczególe, iż w ciągu 13-tu 1 pół lat jego panow ania wyrokiem śm ierci za przestępstw a polityczne ukarano tylko 17 osób. Podkreślają także obecnie historycy rosyjscy, iż A leksander III wbrew wszelkim złośliwym opiniom nie nadużyw ał alkoholi i ani raz u w życiu nie był pijany. Podobnie u realn ia się wynikam i konkretnych badań historycz­ nych w izerunek cesarzowej M arii Teodorówny, przypom ina jej zasługi w dzie­ dzinie działalności charytatyw nej, podkreśla jej talen ty dyplomatyczne i wielką intuicję polityczną. Nie wiem ja k i n a ile te nowe oceny funkcjonują w Polsce n a

1 Zob. A. Bochanow, Im pierator Aleksandr III, Moskwa 1998, ss. 512; 0. Barkowiec, A. Kryłow- Tołstikowicz, Nieizwiestnyj impierator Aleksandr III. Oczierki o żyzni, liubwi i smierti, Moskwa 2002, ss. 272.

2 Zob. J. K udrina, Im pieratrica M arija Fiedorowna Romanowa (1847-1928) gg). Dniewniki, p is ’ma, wospominanija, Moskwa 2000, ss. 319; A. Kryłow-Tołstikowicz, Byt’ russkoj impieratricej, Moskwa 2003, ss. 432.

(4)

wykładach akadem ickich z zakresu historii, ale z pewnością nie dostrzeżem y, niestety, ich śladu w książkach n a tem a t Rosji i historii powszechnej, k u r­ sujących n a polskim ry n k u wydawniczym.

Możliwość pojaw ienia się danej publikacji ułatw iła zbieżność zaintereso­ w ań naukow ych obojga wydawców, zajmujących się badawczo już od dłuższego czasu tym w łaśnie okresem histo rii Rosji i rosyjsko-duńskich stosunków (bo i one są w tym w ypadku bardzo istotne), a także poparcie m erytoryczne (możliwość w ykorzystania archiwaliów duńskiej rodziny królewskiej) i fin an ­ sowe okazane przez stronę duńską.

K siążka zaw iera listy i depesze pary carskiej z lat 80-ych i początku 90-ych XIX wieku. Osobno i najpierw A leksandra III (pierwszy z m aja 1884, ostatn i z m aja 1892 r. ), następnie M arii Teodorówny (pierwszy też z m aja 1884, o statn i z czerwca 1894 r. ). Listy cesarzowej są z reguły obszerniejsze. Razem, ja k naliczyłem, opublikowano 38 listów i 26 depesz A leksandra i 51 listów oraz 53 depesze M arii. K ażdą z tych części zaopatrzono w osobne przypisy i kom en­ tarze, stąd nieuchronne mimo stosownych odsyłaczy pow tórzenia. Osobny, dany n a końcu skorowidz nazw isk, pozwala zorientow ać się o jakiej osobie mowa w danym m iejscu tekstu. Zachowany został w pełni styl oryginałów, poza norm alnym popraw ieniem oczywistych błędów i literówek. N a m arginesie tego u kład u nasuw a się uwaga, iż bardziej czytelnym byłby układ chronologiczny, bowiem listy te, nawiązujące najczęściej do listów otrzym anych od w spółm ał­ żonka, zaprezentow ane w kolejności ich napisania, byłyby bardziej zrozum iałe, a i przypisy byłyby prostsze w konstrukcji, wolne od powtórzeń.

Bardzo interesującą i wartościową je s t niew ielka ilościowo ikonografia (25 w sumie zdjęć osób i gmachów). Wiele zdjęć publikow anych je s t po raz pierwszy. Znajdziemy także polonica, sceny z polowań carskich w Białowieży i Spale, niektóre ujęcia wykonane także przez polskich fotografów, m .in. przez L. Kowalskiego z W arszawy (fot. 14 i 15} i Mieczkowskiego z Brześcia (fot.20). Polonica, aczkolwiek w niewielkiej ilości znajdują się także w samych listach, jed en (s. 186) pisany je s t w W arszawie podczas krótkiego przebyw ania tam cesarzowej M arii w sierpniu 1888 r., stam tąd też n adesłana była jed n a z de­ pesz. J e s t tam oczywiście także w zm ianka o gen. Józefie H urko, generał - gubernatorze w arszaw skim i o towarzyszących m u rosyjskich dostojnikach jego urzędu.

K orespondencja A leksandra III (początkowo jeszcze jako młodego cesarze- wicza) i M arii (także jeszcze jako duńskiej księżniczki) je s t przechowyw ana w swej oryginalnej postaci w Archiw um Państw ow ym Federacji Rosyjskiej (tzw. GARF) i obejmuje praw ie trzy dziesięciolecia: od 1865 - ro k u poznania - do 1894 r. - rok u śmierci A leksandra. Do danej publikacji włączone zostały

(5)

ich listy tylko z ostatniego okresu, gdy byli ju ż cesarską parą. Włączono oczywiście te w szystkie, k tó re udało się znaleźć w kolekcjach archiw alnych. Publikow ane są w iernie z ich treścią oryginalną, a więc bez żadnych po­ praw ek. Dodać należy, że listy i depesze M arii ocalały praktycznie w szystkie, n a to m ia st w korespondencji pióra A lek san dra III są dotkliwe brak i, dające się w yjaśnić specyfiką późniejszego tw orzenia i przechow yw ania zespołów a r ­ chiwalnych. Nie w szystkie bowiem były grom adzone w jed n ym zw artym zespole. W tym okresie A leksander p isał ju ż żonie wyłącznie po rosyjsku, z rzadkim w trącaniem słów lub określeń w językach francuskim i angielskim , n a to m ia st M aria T eodorów na p isała mężowi wyłącznie po francu sku , dodając od czasu do czasu słowa lub poszczególne frazy rosyjskie i angielskie. W szyst­ kie tak ie wypadki są odpowiednio zaznaczone w ytłuszczonym i czcionkami w publikacji.

Teksty epistolarne poprzedzają trzy eseje, z których dwa to eseje bio­ graficzne poświęcone autorom publikowanej korespondencji. Esej poświęcony postaci A leksandra III n apisał jego współczesny biograf A leksander Bochanow, zaś M arii Teodorówny w/w Ju lia K udrina. Esej trzeci n a tem a t ówczesnych stosunków duńsko-rosyjskich napisał duński profesor B. Essen. W szystkie dostarczają wiele sygnalizowanych powyżej nowych ocen i zaczerpniętych w prost z kolekcji archiw alnych nieznanych dotąd szerszem u odbiorcy faktów. W eseju n a tem a t A leksandra III a u to r wbrew tem u, co sam pisał w swych biografiach zarówno A leksandra III ja k i M ikołaja II nieco upraszcza jed nak ewoluujący przecież stosunek tego cara do planów m atrym onialnych swego najstarszego syna i następcy tro n u M ikołaja (s. 34).

Dla czytelnika polskiego najbardziej odkrywczym okazuje się esej po­ święcony postaci cesarzowej, o której niewiele przedtem pisano i o której niewiele wiedzą do dziś naw et historycy profesjonaliści. A u torka precyzyjnie odsłania jej rolę w m onarchii rosyjskiej odgrywaną po śm ierci m ęża, ewolu­ ujący w k ieru n k u m inimalizacji, n a początku jed n a k znaczący zakres wpływu n a syna, nowego cesarza M ikołaja II, opisuje bynajm niej nie proste jej stosunki z m łodą synową, cesarzową A leksandrą, działania M arii Teodorówny n a rzecz współpracy rosyjsko-duńskiej i to nie tylko w gospodarce, co rzutow ać miało w konsekwencji także n a politykę c a ra tu wobec Finlandii i uczynić ją bardziej liberalną, jej poglądy n a politykę syna w czasie rewolucji 1905 r. i po niej a potem w czasie wojny światowej, jej reakcję n a abdykację syna z tro n u i motywy tej decyzji. Esej te n wnosi dużo do naszej wiedzy o M ikołaju II i przynosi sporą garść nowych inform acji o losach cesarzowej m atk i po m arcu 1917 r. aż do jej wyjazdu 11 kw ietnia 1919 r. z Rosji do Danii, jej pełne sceptycyzm u reakcje n a pogłoski o zam ordow aniu syna w Jek atery n b u rg u

(6)

i proklam ow anie przez w. ks. Cyryla restytucji u rzędu cesarza W szechrosji n a w ygnaniu3.

Najciekawsze jednak, najbardziej świeże poznawczo są n a tu ra ln ie same listy. Pod względem m erytorycznym przew ażają w nich (szczególnie w listach cesarzowej M arii) osobisto-rodzinne spraw y m ałżonków, ale podejmowanych je s t także wiele spraw, mających znaczenie polityczne. W odniesieniu do m onarchów rosyjskich, dysponujących w tym czasie w ładzą niczym nieograni­ czoną, tru d n o zresztą określić, gdzie kończy się w ątek pryw atny a zaczyna publiczno-państwowy. W życiu realnym naw et nie dostrzegano podobnego podziału. M ałżeństw a i koligacje rodzinne, narodziny dzieci i ich wychowanie, sposób spędzania czasu, spotkania z dowolnymi osobami, nie wchodzącymi w w ąski k rąg otoczenia dworskiego i wiele innych zdarzeń z codziennego życia samowładcy praw ie zawsze w jakim ś stopniu nabierały określonego znaczenia politycznego. Rozkład dnia, światopogląd, zainteresow ania k u ltu raln e, zasady m oralne, poglądy i sym patie polityczne, a szczegółów w tej m aterii je s t w korespondencji obfitość, wszystko to nieuchronnie, aczkolwiek nie w jed ­ nakowym stopniu, oddziaływało nie tylko n a życie najwyższych kręgów biuro­ kracji urzędniczej ale i n a kierun ek polityki państwowej.

Z tych więc względów znaczenie publikow anych dokum entów wykracza daleko poza ram y modnego także w historiografii tem a tu życia prywatnego. Puścizna epistolarna cara i carycy odzwierciedla nie tylko życie tych dwojga osób i ich przeżycia osobiste oraz rodzinne radości i kłopoty, ale mimo swego intym nego, ściśle osobistego c h a ra k te ru rzuca światło n a wiele ważnych problem ów historiozoficznych, z którym i boryka się historiografia tej epoki. N iektóre z odzwierciedlonych w korespondencji kw estii nie tra c ą swego a k tu a l­ nego znaczenia także dzisiaj. M ożna zgodzić się z wydawcami, gdy wyliczają dla przykładu niektóre z takich bardziej uniw ersalnego znaczenia problemów: pojęcie rosyjskości, której kw intesencją wydają się być zapew nienia A leksandra 0 swym bezgranicznym przyw iązaniu do najświętszej Rosji, Rosji praw osław ­

nej, ta k innej od zepsutej p o d względem m oralnym Europy (s. 95), k ry teria

określające silnego władcę w odniesieniu do Rosji, rozum ienie obowiązków 1 misji władcy. Jak ie cechy osobowości i c h a ra k te ru wyróżniały np. A leksandra III, k tó rem u udało się bez wszelkich masowych represji i środków nadzwyczaj­ nych w krótkim czasie osiągnąć, ja k nieco dyskusyjnie zapew niają A leksander Bochanow i Ju lia K udrina, społeczno-polityczną stabilizację pań stw a z jednej strony, a z drugiej jego znaczący postęp gospodarczy? A i to, co dla rosyjskiego czytelnika, dla którego przede w szystkim przeznaczona je s t ta publikacja,

3 Zob. W. kn. Kiriłł Władimirowicz, Moja żyzń na służbie Rossii, S. P ietierburg 1996, ss. 334; S. Dumin, Romanowy. Im pieratorskij dom w izgnanii. Siem iejnaja chronika, Moskwa 1998, ss. 334.

(7)

zachowało aktualność: jakie były tradycyjne dla typowej rodziny rosyjskiej w artości m oralne i odwieczne nakazy, reguły zachow ania się poczciwego człowieka?

A leksander III w stąpił n a tro n w 36 rok u życia, przez 16 lat przedtem był cesarzewiczem i następcą tro n u , a przez 15 był związany węzłem m ałżeńskim z M arią Teodorówną. Ich życie rodzinne, jeśli i nie było w pełnym tego słowa znaczeniu idyllą, to bez w ątpienia charakteryzow ało się wszystkim tym , co rozum iem y pod pojęciem rodzinnego szczęścia. Sprzyjało tem u nie tylko wiążące tę parę uczucie wzajemnej miłości i przyw iązania, k tóre wcale nie wygasało z upływem czasu (z niecierpliwością młodych kochanków oboje czekali n a pisane n a ogół codziennie listy, w pustych pokojach M arii podczas jej nieobecności A leksander zawsze nakazyw ał w staw iać świeże kwiaty), nie tylko fak t posiadania pięciorga dzieci (szóste - synek A leksander - zm arło w wieku niemowlęcym jeszcze w 1870 r,), ale i w spólnota zainteresow ań, potrzeb życiowych i poglądów. Spoiwem były z pewnością także wyzierające z nieom al każdego listu bolesne przeżycia związane z nieuleczalną chorobą a następnie przedw czesną śm iercią w Abas T um anie (1899) r. ) młodszego syna Jerzego. Cesarzow a M aria, aczkolwiek z urodzenia D unka, znalazła bezsprzecznie w Rosji swą drugą ojczyznę, co potw ierdza om aw iana korespondencja. W p ań s­ twie tym sta ła się nie tylko żoną, m atk ą i carową, ale i pod względem sposobu m yślenia, poglądów i uczuć praw dziw ą Rosjanką.

Przede wszystkim jed n ak z opublikowanych dokum entów w ynika zupeł­ nie inny, niż byśmy, przyzwyczajeni do dotychczasowych ujęć zarówno polskiej ja k i rosyjskiej historiografii, spodziewali się ujrzeć obraz samego A leksandra III. To zupełnie nie te n sam groźny, nieprzenikniony i m rukliw y, wysokiej postury satrap a, którego przysadzistą postać n a m asywnym koniu uwiecznił rzeźbiarz Paolo Trubeckoj n a jednym z zachowanych petersburskich pom ni­ ków. Cechy zew nętrzne jego wyglądu, które uwiecznili m alarze i rzeźbiarze, wcale nie odzwierciedlały św iata w ew nętrznego przedostatniego cara Rosji. Św iat te n odsłaniają w łaśnie opublikowane w recenzowanej książce listy pisane do najdroższej m u w życiu istoty, ja k ą była dla niego żona. Rysuje się przed n am i w tym świetle nie tyle władca ogromnego im perium , pan życia i śmierci swych niezliczonych poddanych, ile przede w szystkim zakochany m ężczyzna i ojciec um iłowanych przez siebie dzieci.

W prostych, pozbawionych wszelkiej retoryki i ozdobników, używanych w w ystąpieniach oficjalnych, choć i w nich car te n przywykł wolę swą rąbać bezpośrednio i w słowach surowych, A leksander III opisuje swojej drogiej

M inni, ja k zdrobniale nazyw ał M arię Teodorównę, to wszystko, co po prostu,

(8)

zwykłymi ludzkim i radościam i, przeżyciam i i żywionymi nadziejam i, daje wyraz swej wielkiej za n ią tęsknocie, poczuciu samotności. T en ostatni stan osam otnienia w otoczeniu tro n u , towarzyszący chyba każdem u władcy, dosko­ nale obrazuje wyznanie, wywołane zgonem ulubionego psa Kam czatki. Czyż­

bym wśród ludzi m ia ł choćby jednego bezinteresownego przyjaciela? - nie, i nie może być inaczej. A pies może być ta kim przyjacielem i Kam czatka był n im (s.

126). Bardziej w yrazisty staje się w tym świetle także obraz jego codziennych zajęć, rozryw ek a w szczególności sukcesów myśliwskich. Polow ania były i dla niego najw iększą rozryw ką królów.

W świetle opublikowanych tu listów oczywistą staje się pełna nieadekw at- ność rozpowszechnionych stereotypów i ogólnikowych ch arak terysty k odno­ szących się do tego m onarchy. T en osobisto-rodzinny w ątek opublikowanej korespondencji najbardziej chyba przem ówić może do czytelnika polskiego. 0 ile bowiem postrzeganie go jako władcy a u to k raty nie wydaje się możliwe, zmienić w naszym kraju, w którym utrw alony został w opinii publicznej, w dużym przecież stopniu zasłużenie, w izerunek A leksandra III jako n ajb ar­ dziej w yraziste ucieleśnienie sylwetki cara ru sy fikatora i zaciętego wroga wszelkich objawów polskości, to listy te nieco inaczej jed n a k każą spojrzeć także Polakom n a niego jako n a człowieka i osobę, powiedzmy, pryw atną.

W racając jed n a k do w ątk u zasadniczego, wagi tej korespondencji dla odczytyw ania rosyjskiej historii, to najbardziej znam ienne wydaje się być to, iż pozostając przez 13 i pół lat carem, A leksander III ani raz u zdaje się nie doświadczać z tego poczucia władzy płynącego zadowolenia czy też pysznej radości. Brzemię m onarsze było dla niego wielkim ciężarem , pochłaniającym w zupełności jego czas, siły i energię, nie zaznał tu ta j żadnej przerwy, żadnego wypoczynku. Ciążący n a nim obowiązek władcy wypełniał nie żaląc się jednak, pogodzony z wyrokiem losu, świadom, iż je st to jego m isja życiowa i obowiązek najwyższy wobec Boga i Rosji.

Każdy dzień swojego carstw ow ania wypełniało m u spraw owanie obowiąz­ ków wypływających z jego carskiej misji. Czynił to ofiarnie tak, ja k um iał, ja k podpowiadały m u rozum , sum ienie i serce. Podporą i poparciem w pełnieniu codziennym tej misji była dlań M aria Teodorów na (Fiodorowna). Gdy z jak ie ­ goś powodu jej nie było obok, odczuwał nieprzem ijającą tęsknotę, k tó ra z latam i staw ała się jeszcze silniejszą. A był to człowiek nadzwyczaj silnego ch a ra k te ru i n a u p u st emocjom pozwalał sobie arcyrzadko. I takie właśnie rzadkie m om enty nieodpartej potrzeby przelania n a papier swych przeżyć 1 swej tęsknoty odzwierciedla przede wszystkim opublikow ana korespondencja. Byłoby wszakże błędem postrzegać tę korespondencję jedynie przez pryz­ m at ujaw nianych w niej tajem nic serca A leksandra jako człowieka i m ałżonka.

(9)

Cesarstwo rosyjskie było wielkim m ocarstw em i nastroje władcy dotyczyły nie tylko wielu spraw w ew nętrznych ale i bezpośrednio zahaczały o wiele spraw łączących to Cesarstwo z innym i państw am i Europy i świata. M nóstwo tu i pod tym względem ciekawych inform acji z pierwszej ręki. D ynastia Romanowów była ściśle pow iązana także węzłam i m atrym onialnym i praw ie ze wszystkim i dynastiam i panującym i w Europie. K ontynuow ał te więzy także A leksander III. Poczta m onarsza zachow ała wiele interesujących epizodów z tych k o n tak ­ tów, które mieli Romanowowie ze swymi zagranicznym i kuzynam i, w szczegól­ ności z zakresu koligacji dynastycznych. W danej księdze znajdujem y najwięcej chyba szczegółów owych powiązań, bardzo serdecznych i rodzinnych, przede wszystkim z duń sk ą rodziną królewską, ale dotyczy to także innych m onarchii, w szczególności niem ieckich, oraz księcia Walii B erty’ego, późniejszego króla E dw arda VII. Oczywiście daleko nie wszystkie aspekty owych dynastycznych powiązań odzwierciedla ta korespondencja, pochodząca wyłącznie z lat rozłąki rosyjskiej pary cesarskiej.

K orespondencja wnosi także, co odnotowuję ze szczególnym zadowole­ niem jako biograf M ikołaja II, wiele szczegółów, o które w arto byłoby uzupełnić istniejące biografie ostatniego cesarza Rosji, także mego pióra4. Dotyczy to w szczególności młodości cesarzewicza Nikiego, nazw isk współtowarzyszy jego zabaw dziecięcych, stosunków z młodszym b ratem Jerzym , opinii o literackich próbach pióra młodego M ikołaja, inform acji o rozpoczętej w 1882 r. budowie osobnej willi dla niego jako następcy tro n u w Peterhofie nad brzegiem Zatoki Fińskiej w edług projektu a rc h ite k ta A. O. Tom iszki, dom u w Michajłówce w pobliżu Krasnego Sioła, gdzie cesarzewicz odbywał swą wojskową praktykę, zakupie dla niego krym skiej O reandy, o obszernej w 8 pokojach wystawie p am iątek przywiezionych z jego podróży dalekowschodniej a osobno także z Syberii, o niezrealizow anych planach wcześniejszego przyjazdu w 1894 r. do Rosji jego narzeczonej Alix. To, co może najbardziej istotne z owych mikołajow- skich misceleanów, to potw ierdzenie wcześniejszych mych przypuszczeń, iż zarówno A leksander ja k i M aria nie wiedzieli niczego, przynajm niej w 1892 r., o rom ansie cesarzewicza z M atyldą Krzesińską. Nie m a w tych wielce inty m ­ nych przecież, nie przeznaczonych dla obcego oka listach naw et najmniejszej aluzji n a te n tem at. Wręcz n a odwrót, cesarz A leksander III w prost żali się żonie, iż niepokoi go częste przebyw anie całymi nocam i syna w P etersb u rg u poza domem i jego tajem niczość n a te n tem a t (s. 127, 131, 133, 214, 228).

Obowiązek recen zen ta nakazyw ałby wskazać również n a błędy i nieścisło­ ści zaw arte w omawianej publikacji. Ale w odniesieniu do publikacji dokum en­

(10)

tacyjnej, ja k ą je s t ta korespondencja, może to dotyczyć tylko przypisów, zwłaszcza biograficznych, w których b rak niekiedy możliwej do znalezienia daty śm ierci danej osoby (np. W aleriana Ligena czy gen. N ikołaja Bezaka, s. 321 i 325), m ożna byłoby też postulować jakieś tam uzupełnienia zaw artych w tych przypisach i ta k bogatych informacji. Zacytowany n a wstępie list A leksandra z 1878 r. nie może być podpisany jako list A leksandra III, bo wówczas nie był jeszcze carem. Ale wszystko to są m ało istotne drobiazgi, których wyliczanie mogłoby przesłonić bezsprzeczne walory tej doprawdy interesującej publikacji źródłowej, mogącej zainteresow ać każdego m iłośnika nie tylko histo rii ale i szerzej - litera tu ry faktów. F rapująca i wartościowa doprawdy to lektura, pod w arunkiem n a tu ra ln ie dobrej znajomości języka rosyjskiego.

J a n Sobczak

O lszty n 1353 - 2003.

P raca zbiorow a pod redakcją Stanisław a

Achrem czyka i W ładysława Ogrodzińskiego, Ośrodek Badań

Naukowych i Towarzystwo Naukowe im. W ojciecha K ętrzyń­

skiego w Olsztynie, Olsztyn 2003, ss. 651 i 5 nlb.

Dwie zasłużone w badaniach przeszłości W arm ii i M azur instytucje, a właściwie jed n a w dwóch osobach, działająca pod p atro n atem Wojciecha Kętrzyńskiego, przygotowały wysiłkiem wielu autorów n a 650-lecie m iasta w spaniałe dzieło - nietypow ą m onografię historyczną, bogato ilustrow aną, popularno-naukow ą, bez a p a ra tu naukowego ale rzetelnie udokum entow aną. Szeroką i g ru n tow n ą bazę źródłową tego dzieła bez tru d u poznajemy w trakcie lektury jego kolejnych części, a sprecyzować możemy korzystając z obszernej bibliografii, obejmującej źródła archiw alne i rękopiśm ienne oraz drukow ane, pam iętniki i wspom nienia, dzienniki urzędowe, prasę i opracow ania naukowe - w języku polskim i niem ieckim (s. 614-625). Niemniej isto tne znaczenie dla zainteresow anych szerzej dokum entacją dzieła m a wykaz źródeł ilustracji, a dla wszystkich także indeks osób - zawierający podstawowe o nich in ­ formacje.

W spółautoram i tej m onografii są historycy skupieni od lat wokół OBN im. W. K ętrzyńsdkiego, a wielu z nich od niedaw na stanow i o sile kadry hum anistycznej młodego U niw ersytetu W arm ińsko-M azurskiego w Olsztynie. R edaktoram i naukow ym i dzieła są wielce zasłużeni w badaniach naukowych i ich popularyzacji, w k ształtow aniu świadomości historycznej, a tym samym

Cytaty

Powiązane dokumenty