• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologicznomoralny (94)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologicznomoralny (94)"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Zabielski

Biuletyn teologicznomoralny (94)

Collectanea Theologica 66/4, 129-144

(2)

B I

U

L

E

T

Y

N

Y

I

R

E

C

E

N

Z

J

E

Collectanea Theologica 66 (1996) n r 4

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY (94)

Zawartość: D O K U M E N T Y K O ŚC IO ŁA : 1. K odeks deontologiczny pracow ­ ników służby zdrowia. SPR A W O ZD A N IA : 1. Prym at osoby we współczesnej m oralności. XV II M iędzynarodow e Sympozjum Teologiczne w Pamplonie. O M Ó ­ W IEN IA : 1. Pozateologiczne źródła teologii m oralnej w ujęciu ks. Stanisława W itka.

D O K U M EN TY K O ŚC IO ŁA

1. K O D E K S D E O N T O L O G IC Z N Y P R A C O W N IK Ó W SŁUŻBY Z D R O W IA Zasady m oralne dobrego w ykonyw ania zaw odu lekarza praw dopodobnie są tak stare, ja k sam ten zawód. Sformułow anie tych zasad przypisywane jest Hipokratesow i - n a poły legendarnem u lekarzowi greckiemu z piątego wieku przed Chrystusem. Jak twierdzą historycy medycyny, kodeks H ipokratesa był tylko rozwinięciem zasad głoszonych przez egipskiego uczonego Im hotepa, żyjącego n a przełomie XXVII i XXVI wieku przed naszą erą. Przez całe stulecia zasady te były najwyższą norm ą pracy i życia lekarzy, o czym świadczy fakt, że jeszcze n a początku XX wieku m ożna było żądać od lekarzy ścisłego stosow ania się do nich, a naw et sądzono, że są to norm y, które nigdy nie będą mogły ulec zmianie.

Postęp medycyny, zwłaszcza jej rozwój technologiczny, szybkie zmiany w arun­ ków życia całych społeczeństw i towarzyszące tem u zmiany w arunków zachorow ań i leczenia sprawiły, że tradycyjne, hipokratesow e norm y etyczne stały się niew ystar­ czające. Powstały now e problem y i zadania, w obec których staje współczesny lekarz; te same okoliczności zwiększyły ilość specjalności i zawodów, które zajm ują się zapobieganiem i leczeniem schorzeń ludzi nam współczesnych. T o wszystko dom aga się ciągłego precyzow ania istniejących, ja k też odczytyw ania i ustalania nowych zasad moralnych, które um ożliw ią dobre wykonywanie zadań zawodowych pracow ników służby zdrowia, a przez to skuteczne służyć człowiekowi chorem u. Problem em szczególnym jest też pytanie o tożsam ość zaw odu - pow ołania lekarza, pytanie o to, kim jest dzisiaj, kim być powinien lekarz, inny pracow nik służby zdrowia, dlaczego, w jak i sposób i w jakim zakresie m a on podejm ow ać swoje obowiązki. W wieku X IX rozpoczęto opracowywanie zbiorów tych norm , niektóre z nich przybrały charakter kodeksów. Z najnowszych polskich opracow ań w tym względzie n a szczególną uwagę zasługuje p raca zbiorow a p od red. T. Kielanow skiego pt. E tyka i deontologia lekarska (wyd. II, W arszawa 1985); dziesięć lat wcześniej A. Tulczycki opublikował pracę pt.

Polskie lekarskie kodeksy dendrologiczne, w r. 1990 zaś ukazała się praca zbiorow a pod

red. K . Osińskiej Refleksje nad etyką lekarską. Pow stały też form alne kodeksy etyki * R edaktorem biuletynu jest ks. Józef Z a b i e 1 s к i, W arszawa-Białystok

(3)

lekarskiej: w 1968 r. Polskie Tow arzystw o Lekarskie wydało Zasady etycz-

no-deontologiczne, w listopadzie 1977 r. to samo T ow arzystw o opracow ało kodeks

nazwany Zbiór zasad etyczno-deontologicznych polskiego lekarza. W nowej sytuacji społeczno-politycznej Polski III K rajow y Zjazd Lekarzy n a swoim zjeździe w W ar­ szawie w dniach 12-14.XII.1993 r. uchwalił Kodeks E ty k i Lekarskiej. W raz z opraco­ waniami samych lekarzy ukazyw ały się też publikacje etyków i teologów. N a szczególną uwagę zasługują dwie prace: filozofa (etyka) - ks. prof. d r hab. T. Ślipko pt.

Granice życia. D ylem aty współczesnej bioetyki (W arszawa 1988, K raków 1994)

i teologa m oralisty ks. prof. d r hab. S. O lejnika E tyka lekarska (K atow ice 1994). Rozwijająca się m edycyna i związane z nią problem y służby zdrow ia były też przedm iotem troski U rzędu Nauczycielskiego K ościoła. Przede wszystkim od czasów papieża Piusa X II K ościół z w ielką uw agą śledzi te problem y i w ystępuje z coraz bardziej bezpośrednimi w skazaniam i w kwestiach dotyczących nierozdzielnego związ­ ku między medycyną i m oralnością. Szczegółowego unorm ow ania dom agała się, i dom aga się nadal, bioetyka, zw ana też etyką życia. W yrazem tej troski i zaan­ gażow ania K ościoła są specjalne dokum enty, z których do najważniejszych należy zaliczyć: D eklaracja K ongregacji N auki W iary Quaestio de abortu (18.06.1974), Instrukcja K ongregacji N auki W iary Donum vitae (22.02.1987) oraz encyklika Jana Pawła II Evangelium vitae (25.03.1995). D o tego należy dodać szereg przemówień Piusa X II, encyklikę Jan a X X III M ater et M agistra (15.05.1961), odnośne nauczanie Pawła VI (zwłaszcza encyklika Humanae vitae z 25 lipca 1968 r.), ja k też szereg przem ówień i innych form nauczania papieża Jana Paw ła II. B rakow ało jednak takiego dokum entu, k tóry ujm ow ałby całość zagadnień związanych z etyką lekarzy i innych pracow ników służby zdrow ia, inaczej mówiąc, brakow ało kodeksu etyki zawodowej ludzi służących życiu i zdrow iu człowieka. B rak ten wypełnia w ydana przez Papieską R adę ds. D uszpasterstw a Służby Zdrow ia Karta Pracowników Służby

Zdrowia (W atykan 1995). D o kum ent ten pow stał z potrzeby „udostępnienia organicz­

nej i wyczerpującej syntezy stanow iska K ościoła odnośnie do tego wszystkiego, co dotyczy przyjęcia, na polu służby zdrow ia, pierwszorzędnej i absolutnej w artości życia: całego życia i życia każdej istoty ludzkiej” (K ard F. Angelini, Słowo wstępne).

U kład treści jest prosty i klarowny. Karta składa się z trzech rozdziałów: 1. N arodziny; 2. Życie; 3. Śmierć. Całość poprzedza „W prow adzenie” zatytułowane „Słudzy życia” . U kazano tu istotę, w artość, przedm iot(y) i podm iot(y) służby zdrowia, jak też fundam ent m oralnych zobow iązań tego typu relacji międzyludzkich. W artość całego zespołu działań służby zdrow ia płynie stąd, że , je s t ona służbą życiu. Jest ona wyrażeniem głęboko ludzkiego i chrześcijańskiego zadania, podejm ow anego i speł­ nianego jak o działalność nie tylko techniczna, ale pełna pośw ięcenia i miłości dla bliźniego. Jest ona «form ą świadectwa chrześcijańskiego;»” (W prowadzenie, n r 1)· T ak ą «służbę życiu» podejm ują ci wszyscy, którzy tw orzą - w ram ach działalności zawodowej lub w oluntariatu - zespół ludzi zwany «służbą zdrowia». „N ależą d o nich lekarze, farmaceuci, pielęgniarki, kapelani szpitalni, zakonnicy, zakonnice, pracow­ nicy adm inistracji, przedstawiciele w oluntariatu, zaangażow ani w różny sposób w profilaktykę, leczenie i przyw racanie zdrow ia ludzkiego” (tamże). R acją

(4)

zaan-B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

gazow ania i zawodowego „istnienia” tych osób jest «życie ludzkie». „Życie - czytamy tam - jest głównym i podstaw ow ym dobrem osoby ludzkiej. W trosce o życie wyraża się więc przede wszystkim prawdziwe ludzkie dzieło ochrony życia fizycznego” . F orm ą zaś działalności pracow ników służby zd ro w ia , je s t ich czujna i troskliwa obecność przy

chorych. D ziałalność m edyczna i pielęgniarska w yraża w niej swoją wzniosłą w artość

ludzką i chrześcijańską” (tamże).

Tak rozum iane posługiwanie chorym i cierpiącym K ościół podejm uje ,ja k o element swojej służebnej posługi. (...) Oznacza to, żeposługa leczenia wypełniana przez pracow ników służby zdrow ia jest uczestniczeniem w duszpasterskiej i ewangelizacyjnej działalności K ościoła. Służba życiu staje się posługą zbawienia, to znaczy głoszeniem, które aktualizuje odkupieńczą miłość C hrystusa” „W prow adzenie” , n r 5. Żeby posługa służby zdrow ia była w praktyce duszpasterską i ewangelizacyjną - czyli «posługą zbawienia» uw arunkow ane jest to przede wszystkim wiernością praw u m oralnem u, które w sposób jasny w yraża w artość i zadania służby zdrow ia i dom aga się od każdego z pracow ników tej służby odpowiedzialności etycznej. „Pracow nik służby zdrow ia, w wierności norm ie m oralnej, przeżyw a swoją wierność człowiekowi, którego w artość jest zapew niona przez norm ę, oraz Bogu, którego m ądrość norm a wyraża” (tamże, n r 6). Stąd też pracow nicy służby zdrowia powinni kierować się zasadami etyki norm atyw nej, a szczególnie tej jej części, k tó ra określana jest mianem bioetyki. M am y tu szereg w skazań U rzędu Nauczycielskiego K ościoła, k tóry „z czujną i pilną uwagą wypowiedział się na tym polu odnośnie zagadnień i konfliktów spowodowanych przez rozwój biomedyczny i zmienny ethos kulturow y. Nauczanie dotyczące bioetyki stanowi dla pracow nika służby zdrow ia, niezależnie czy jest katolikiem czy nie, źródło zasad i n orm postępow ania, które oświeca jego sumienie i je ukierunkowuje - szczególnie w złożoności dzisiejszych możliwości biotechnologicz­ nych - w dokonyw aniu w yborów zawsze szanujących żyde i jego godność” (tamże). To z kolei stawia wymóg pow ażnego przygotow ania i stałej formacji, zarówno w dziedzinie typow o zawodowej, ja k i etyczno-religijnej. Złożoność i trudność wielu przypadków , z którym i spotykają się zwłaszcza lekarze, dom aga się właściwego ustawienia kształcenia (powoływanie k ated r i wprowadzenie wykładów bioetyki), ja k też zapewnienia fachowej pom ocy już podczas w ykonyw ania zaw odu (ustanowienie, zwłaszcza w centrach szpitalnych kom itetów etycznych). „Przez ich pośrednictw o kom petencja i ocena medyczna zostaje zestawiona i połączona z kom petencją innych form obecnośd obok chorego, by ochronić jego godność i sam ą odpowiedzialność medyczną” (tamże, n r 8).

Zakres działania pracow ników , do których adresow ana jest om aw iana Karta, wyznaczają przede wszystkim dw a pojęcia: «zdrowie» i «służba zdrowia». Przez pojęrie «zdrowia» w Karcie rozum ie się to wszystko, co dotyczy zapobiegania, diagnozy, leczenia i rehabilitacji, aby polepszyć rów nowagę i d o b ro fizyczne, Psychiczne oraz duchow e osoby. Przez p o jęd e «służby zdrowia» rozum ie się natom iast to wszystko, co dotyczy polityki, praw odaw stw a, program ow ania i struktur sanitar­ nych” (W prowadzenie, n r 9). Precyzując i pogłębiając rozum ienie służby zdrow ia w Karcie odw ołano się d o charakterystycznej wypowiedzi Jan a Pawła II z jego Listu

(5)

A postolskiego S a h ifici doloris odnoszącej się d o posługi cierpiącym. Ojciec św. pisze tam , że wprawdzie „instytucje są bardzo ważne i nieodzowne, jednakże żadna instytucja sam a z siebie nie zastąpi ludzkiego serca, ludzkiego współczucia, ludzkiej miłości, ludzkiej inicjatywy, gdy chodzi o wyjście naprzeciw cierpieniu drugiego człowieka” . W praktyce zawodowej i życiowej spotkanie i synteza w ym agań oraz zadań wynikających z pojęć «zdrowia» i «służby zdrowia» stanowi podstaw ę i drogę hum anizacji medycyny. T o zaś sprawia, że medycyna pow inna być „rozw ijana zarów no w zakresie osobow o-zaw odowym (relacja lekarz-pacjent), ja k również w wymiarze społeczno-politycznym , by bronić w strukturach instytucjonalnych i technologicznych interesów ludzko-chrześdjańskich w społeczności o raz infrastruk­ tu r instytucjonalnych i technologiczych. W szystko to jest wzajemnie powiązane, ponieważ tak a hum anizacja odpow iada nie tylko wymogowi miłości, ale także «zadaniu sprawiedliwości». T a k a hum anizacja buduje podstaw y «owej cywilizacji miłości i życia, bez której egzystencja osób i społeczeństwa traci swój sens najbardziej ludzki»” (tamże). N a zakończenie „W prow adzenia” określono zadania, jakie p o ­ stawiła przed sobą om aw iana Karta: „zapewnienie wierności etycznej pracownika

służby zdrowia, jeśli chodzi o decyzje i postawy, w których urzeczywistnia się służba

zdrow ia” (tamże, n r 10). W ierność tę wyznaczają trzy etapy życia ludzkiego: narodziny, życie i śmierć. One to stanow ią treść refleksji etyczno-duszpasterskich trzech kolejnych rozdziałów om aw ianej Karty.

Rozdział pierwszy został zatytułow any „N arodziny” . W e wstępie do tego rozdziału (nr 11) ukazany został biblijny obraz «narodzin» - stworzenia człowieka, a w tym w artość i godność prokreacji człowieka i ludzkiego życia. „Pracow nicy służby zdrowia - czytamy dalej - w ypełniają swoją służbę, gdy pom agają rodzicom w odpowiedzialnej prokreacji, sprzyjając jej w arunkom , usuw ając trudności i chroniąc ją przed zagrażającym oraz niegodnym prokreacji ludzkiej technicyzm em ” . Następnie om ówiono szczególnie ważne i „niebezpieczne” problem y współczesności, związane z poczęciem i narodzinam i człowieka: m anipulacja genetyczna (nr 12-14), regulacja płodności (nr 15-20), sztuczna prokreacja (nr. 21-34).

D rugi rozdział omawianej K arty nosi tytuł „Życie” . Jest to najobszerniejsza część tego dokum entu, w której zaw arto omówienie najważniejszych i najbardziej newralgicznych problem ów związanych z życiem człowieka k ońca X X wieku. Pierwszy p u n k t tego rozdziału: „Początek i narodziny ży d a ” (nr 35-37) rozpoczyna się podaniem określenia (definicji) początku ży d a osoby ludzkiej. (Określenie to zostało zaczerpnięte z Deklaracji Kongregacji N auki W iary Quaestio de abortu z 18.VI. 1974 r.)· Jest to szczególnie ważne i potrzebne dla dzisiejszego człowieka - chrześdjanina, kiedy tak wielu nam współczesnych deklaruje „niepewność” czy też „w ątpliw ość” co do początku życia człowieka jak o osoby. Podkreślono więc osobowy charakter zygoty, ukazując cały proces życia przedporodow ego, narodziny oraz chrzest w niebezpieczeń­ stwie śm ierd, co też jest niekiedy zadaniem pracow ników służby zdrowia. Kolejne punkty drugiego rozdziału odnoszą się d o następujących zagadnień ż y d a ludzkiego: w artość życia: jedność ciała i duszy (nr 38-41), nierozporządzalność życiem i jego nienaruszalność (nr 42-45), p raw o do życia (nr. 46-49), zapobieganie chorobom

(6)

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

i nieprawidłowościom rozw oju życia (nr 50-52), proces i okoliczności leczenia chorób (nr. 53-55), diagnoza w ogólności (nr 56-58) i diagnoza przedporodow a (nr 59-61), terapia i rehabilitacja (nr 62-67), znieczulenie i anestezja (nr 68-71 ), zgoda pacjenta (nr 72-74), badania i eksperymenty (nr. 75-82), daw anie i przeszczep narządów (nr 83-91), uzależnienia w ogólności (nr 92) oraz najczęściej dziś spotykane, takie jak: narkom ania (nr. 93-96), alkoholizm (nr. 97-98), nikotynizm (nr 99), środki psychofarmakologiczne (nr 100-103). O statnie dw a p unkty tego rozdziału poświęcone są szczególnej pom ocy chorem u, co jest też specyficznym zadaniem służby zdrowia: psychologia i psycho­ terapia (nr 104-107) oraz tro sk a duszpasterska o sakram ent nam aszczenia chorych (nr 108-113). Pierwsza z tych form pom ocy chorem u przynależy bardziej świeckim pracow nikom służby zdrow ia (psychologowie! psychoterapeuci), druga zaś jest przede wszystkim zadaniem duszpasterzy-kapelanów , choć świeccy spełniają tu (spełnić mogą!) funkcje rów nież niezwykle ważną, zwłaszcza we współczesnym zlaicyzowanym świecie.

O statnim aktem życia ludzkiego, a równocześnie jego końcem n a ziemi, jest śmierć. T aki też tytuł nadano ostatniem u - trzeciem u rozdziałowi Karty Pracowników

Służby Zdrowia. Rozdział ten rozpoczyna się stwierdzeniem, któ re posiada szczególny

charakter norm atyw ny: „Służba życiu oznacza d la pracow nika służby zdrow ia opiekę nad nim aż d o naturalnego końca” . Przypom inając, że „życie jest w rękach Boga; On jest jego panem i tylko O n ustala jego końcow ą chwilę” , podkreślono: „K ażdy w iemy sługa ż y d a czuwa nad tym wypełnieniem się woli Bożej w żyriu każdego człowieka powierzonego jego trosce. Nie uw aża się za tego, k to decyduje o śmierci, czy też 0 czyimś ż y d u ” (nr 114). W poszczególnych punktach tego rozdziału om ów ione są relacje praw a i zobow iązania pracow ników służby zdrow ia wobec śmierci i człowieka umierającego. Są to: postaw a służby zdrow ia wobec ludzi śmiertelnie chorych (nr 115-118), pom oc w um ieraniu z g o d n o śd ą (nr 119-121), użycie środków znie­ czulających w chorobach śmiertelnych (nr 122-124), problem praw dy wobec człowieka umierającego (nr 125-127), zagadnienie m om entu śm ierd (nr. 128-129), opieka religijna nad umierającymi (nr 130-135). Rozdział kończy się ukazaniem niem oralnych 1 niedopuszczalnych sposobów zakończenia ludzkiego życia. W trzech ostatnich punktach omówiono: problem zabójstw a w ogólności (nr 136-138) oraz dwa szczególnie dziś „ak tu aln e” sposoby zabijanie, tj. przerywanie d ąży (nr. 139-148) i eutanazja (nr. 147-150). Te - tak dziś rozpow szechniane - sposoby uśm iercania ludzi powinny być, zdaniem autorów omawianej Karty, „uznane za «dram atyczne we­ zwanie» do czynnej i bezgranicznej wierności wobec ż y d a ” (nr 150). Jest to wezwanie skierowane przede wszystkim d o pracow ników służby zdrow ia i stanowi dla nich wymóg m oralny o niezwykle ważnym dężarze gatunkow ym .

N a końcu zamieszczono „Indeks tem atyczny” , zawierający 76 haseł - tem atów podejmowanych w Karcie. Zostały one ułożone w porządku alfabetycznym, przy każdym umieszczono odnośny num er Karty, gdzie to zagadnienie jest omawiane. W poszczególnych tem atach zostały w yodrębnione bardziej szczegółowe problem y „składające się” n a dane hasło i je „wyczerpujące” . Indeks ten jest bardzo pom ocny w praktycznym korzystaniu z Karty, zwłaszcza przy opracowywaniu różnych

(7)

zagadnień związanych z życiem człowieka w takich płaszczyznach odniesień, jak: medyczna, etyczno-m oralna, filozoficzno-teologiczna, religijno-duszpasterska itp.

Podstaw ow ą n o rm ą chrześcijańskiej, i nie tylko, m oralności jest miłość. N orm a ta „rozkłada się” n a niezliczoną ilość form i postaci. Ludzkość „dopracow ała się” też wielu kodeksów miłości, w których starano się te wymiary i sposoby miłowania określić i sformułować. Sądzę, że om aw iana Karta stanowi taki kodeks miłości w odniesieniu d o człowieka - jego życia, a dotyczy tych wszystkich, którzy stanowią w spólnotę ludzi określanych m ianem «służba zdrowia». Oczywiście, w tym dokum en­ cie znajdą, i pow inni (!) wiele wyjaśniających i norm atyw nych treści ludzie wielu innych zawodów, pow ołań, zainteresow ań, a właściwie wszyscy, gdyż chodzi tu o życie każdego z nas i wszystkich razem . Życie zaś ludzkie wiąże się z rzeczywistością cierpienia, które jest „praw ie nieodłączne od ziemskiego bytow ania człowieka” (Jan Paweł II, List A post. Salvifici doloris, n r 2). Z drugiej strony cierpienie - choroba jest w artością, gdyż jest „ ta k głębokie, ja k człowiek” (tamże). Równocześnie cierpienie staje się wezwaniem stojącym przed każdym z nas, a przed niektórym i ludźm i - służba zdrow ia - w sposób szczególny. „Cierpienie - stwierdza Jan Paweł II - zdaje się przynależeć d o transcendencji człowieka: jest jednym z tych punktów , w których człowiek zostaje niejako w tajem niczy sposób wezwany” (Encyklika Dives im

misericordia, n r 6).

Postawa wobec ży d a i derpienia ludzkiego jest więc podstawowym ujędem i realizacją miłośd. „Kochać kogoś - napisał Jean Vanier - oznacza n a pewno akceptować go takim, jaki jest, ze wszystkimi słabośdami i trudnośdam i, lecz także czegoś od niego oczekiwać, dostrzegać jego dary i zdolności, które, choć czasem ukryte, istnieją naprawdę. K ochać kogoś to także wierzyć w możliwośd jego rozwoju, nie tylko wierzyć, lecz także uczynić wszystko, by rozwój ten mógł się dokonywać” (J. Vanier, Wspólnota, Kra- ków-Warszawa 1985, s. 89-90). O mawiana watykańska Karta pracowników Służby

Zdrowia stanowi taki kodeks miłośd wobec człowieka: jego żyda, jego derpienia, jego

śmierd. Uczy - służbę zdrowia i wszystkich ludzi dobrej woli - dostrzegać i ukochać każdego człowieka, jego dary i zdolnośd, wierzyć w możliwośd rozwoju każdej osoby ludzkiej, a także czynić wszystko, by rozwój ten mógł się dokonywać.

ks. J ó z e f Zabielski, Białystok

SPR A W O ZD A N IA

1. PR Y M A T O SOBY W E W SPÓ ŁC ZESN EJ M O R A L N O ŚC I

XVII M IĘ D Z Y N A R O D O W E SY M PO ZJU M T E O L O G IC Z N E W PA M PLO N IE W spółczesna refleksja filozoficzna zainteresow ana jest zagadnieniami dotyczącymi człowieka w całokształcie jego obrazu, tj. ta k istoty, ja k i istnienia. W niektórych nurtach, któ re przybrały niekiedy form ę ideologii, nastąpiło jed n ak przeakcentowanie pewnych aspektów, czasem w form ie wypaczonej czy wręcz karykaturalnej, np·

(8)

BIULETYN TEOLOGICZNOM ORALNY

marksizm i totalitaryzm y. Z drugiej strony zaś koncentracja n a człowieku nie zawsze zauważa jego istotę m.in. w kontekście całego stworzenia ożywionego. N ie dostrzega się specyfiki wyróżniającej człowieka istotow o, a tym bardziej konsekwencji tego faktu dla jego egzystencji i b adań tak filozoficznych, ja k i teologicznych.

W ydział Teologiczny U niw ersytetu N aw arry zorganizował już kolejne, b o XVII M iędzynarodow e Sympozjum Teologiczne, któ re obradow ało w dniach 17-19 kw iet­ nia 1996 r. w Pam plonie. Tym razem odpow iedzialnym za organizację była sekcja teologii m oralnej, k tó ra zaproponow ała tem at: Prym at osoby we współczesnej

moralności. O brady odbywały się w Edificio de H um anidades, któ re jest siedzibą

trzech wydziałów skupiających nauki kościelne (praw o kanoniczne, teologia i filozofia kościelna).

O brady pierwszego dnia sympozjum koncentrow ały się w okół ogólnego tem atu: Osobowe działanie m oralne. Po otwarciu obrad przez prof. Pedro R o d r i g u e z a, dziekana Wydziału Teologicznego, oraz prof. A ugusto Sarm iento, przewodniczącego K om itetu Organizacyjnego Sympozjum, pierwszy referat pt. Koncepcja osoby w od­

nowionej teologii moralnej. Personalizm i personalizmy, wygłosił prof. Josef Seifert,

przewodniczący M iędzynarodow ej A kadem ii Filozoficznej w Liechtensteinie. P er­ sonalizm odwołuje się do wielu opinii, ale zazwyczaj d o Boecjusza, T om asza z Akwinu, A lberta Wielkiego czy A ugustyna. A u to r w yróżnił trzy rodzaje personalizmów: 1. adekw atny-idealny; 2. niedoskonały; 3. antypersonalizm . O dpow iednio zalicza się do poszczególnych grup następujących reprezentantów : 1. polska etyka personalis- tyczna (Wojtyła, Styczeń, Szostek) i filozofia D ietricha von H ildebranda; 2. Platon, Arystoteles, św. Tom asz z A kw inu i M ax Scheler; 3. m arksizm , ewolucjonizm, rasizmy. Z kolei Seifert scharakteryzow ał podstaw ow e cechy, dzięki którym per­ sonalizm m ożna zaliczyć d o adekw atnego lub fałszywego pseudopersonalizm u. Zatem, gdy idzie o pierwszy, przykładow o wskazał na: persona est affirmanda propter

ipsam, ukierunkow ane n a „com m unio personarum ” , persona est individua substantia rationabilis naturae, najw yższą w artością opierającą się n a wolności, a nie n a rozumie,

racjonalność i zdolność d o w yborów, persona est affirmanda et amanda propter

seipsam. G dy idzie zaś o złe interpretacje osoby, b ędą to antypersonalizm y, a to m ożna

zaobserwować m .in. w kartezjanizm ie, ewolucjonizmie, etyce ekologicznej, naziz- mach, racjonalizmie, determinizm ie, utylitaryzm ie czy teologizmie.

K olejny wykład pt. P rym at osoby w teologii m oralnej fundam entalnej wygłosił prof. Angel R o d r i g u e z L u ń o z Papieskiego A teneum Św. K rzyża w Rzymie. Zwrócił najpierw uwagę n a recepcje personalizm u we współczesnej teologii m oralnej. Jest to m .in. efekt generalnej tendencji, k tó ra wskazuje, iż problem atyka osoby zajmuje centralne miejsce w kulturze współczesnej. T o oczekiwanie w inno mieć szczególnie odzwierciedlenie w teologii m oralnej ogólnej, i to w trzech sferach: 1. nastaw ieniu i argum entacji; 2. propozycjach filozoficznych i antropologicznych, zwracających szczególną uwagę n a problem y stawiane przez personalizm egzystencjalny; 3. sposobie zaplanowania i strukturze m oralnej fundam entalnej. W końcu proponuje chrześcijań­ ską etykę cnót, widząc w niej najdoskonalszą odpow iedź n a oczekiwania personaliz­ mu.

(9)

Trzeci referat pierwszego d n ia obrad pt. Teologiczny wymiar życia moralnego wygłosił prof. R é a l T r e m b l a y z A kadem ii Alfonsjańskiej w Rzymie. M oralność to nie tylko zachowanie etyczne wierzących, ale także jej źródło, tj. osoba ludzka w jej relacji do Nieskończonego. M ów ić zaś o wymiarze teologicznym nie idzie o spełnianie cnót teologicznych w zachow aniu wierzących, ale bardziej o ukazanie ja k o środowisko Boże, teologiczne determ inuje antropologię, a więc i życie m oralne. W ten sposób m oralność w idziana kom pleksow o w trzech cechach, tj. działać, osoba i związek z Bogiem, wyznacza w ym iar teologiczny. Uwzględniają te elementy staje się wobec obecności m oralności religii z Bogiem i z ludźmi. N astępnie A utor w skazał na implikacje wynikające z antropologii; co oznacza działanie w relacji z Bogiem. Człowiek staje tu pow iązany z Bogiem, jak o osoba i syn zarazem . N a tym tle pow inno dojść do pogłębienia sytuacji wierzącego wobec rodzenia się Syna w zbawczym, dziele m isterium paschalnego.

Następnie odbyło się czytanie ok. 20 kom unikatów , w czterech grupach. D la przykładu m ożna p o d ać autorów i tytuły niektórych: A ntonio A randa, O osobie, jako

wyobrażeniu Bożym ; G . B orgonovo, M etoda fenomenologiczna i personalizm filozoficz­ ny w niektórych pismach przedpapieskich Karola Wojtyły, Jesńs Rodriguez, Persona­ lizm. Jego blaski i cienie; Julia U rabayen, Koncepcja osoby i je j godności według Gabriela Marcela; A ndrzej F. D ziuba, Powołanie chrześcijańskie realizuje się w akcie moralnym osoby; M . Socorro Fernandez, Wpływ racjonalizmu na niektórepersonaliz- my: Descartes, Leibniz.

D rugi dzień obrad opatrzony został ogólnym tytułem: Osoba, cielesność i życie

ludzkie. Pierwszy referat pt. Osoba, wolność ludzka i cielesność wygłosił abp Carlo

C a f f a r r a z Ferrary-C om acchio. Ciało oraz zainteresowanie nim m a ze swej natury odniesienie m.in. d o nauki, techniki i filozofii. Odpowiedź zaś udzielana jest tak w sferze podm iotu, ja k i przedm iotu. W olność człowieka jaw i się jak o w yraz spełniania się ciała. D oznało ono szczególnego wyniesienia, nie tylko we wcieleniu, ale w Chrystusie n a krzyżu. Jest to wyniesienie go do roli sakram entu nowego stworzenia. Idzie tu, ja k o podkreślił prelegent, o Ciało eucharystyczne i ciało męczenników. Ono żyje inną rzeczywistością wyniszczenia i N owego Przymierza. K u zaskoczeniu wielu C affarra stwierdził, że to w szystko, co powiedział dotąd, to tylko teoria, a życie, jakie obserwuje jak o biskup, idzie zupełnie innym torem , stawia inne oczekiwania i problem y. T o, co przekazał, jest teorią, i to z czasów przeszłych, a dziś trzeba odpowiedzieć n a now e wyzwanie. Szanse personalizmu dziś tkwi właśnie w Ciele Chrystusa i ciele męczenników. T u cielesność w pełni osoby zostaje wyniesione i spełnia się ku jej wolności.

Przewodniczący K om itetu Organizacyjnego prof. A ugusto S a r m i e n t o przedstaw ił wykład pt. Osoba, ludzka seksualność i prokreacja. O soba znajduje się w centrum wszelkich problem ów dotyczących seksualności. Jednak szczególnie jest tu istotna koncepcja samej osoby, w tym przypadku to jedność ludzkiego istnienia ujaw niająca się także w różnych w yrazach i znaczeniach, któ re zaw ierają w sobie seksualność. Jest to konstytutyw ny w yraz osoby. W tym kontekście człowiek musi byc rozpatryw any jak o całość i jedność. Ciało i dusza stanow ią jedność osobową,

(10)

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

dynam ikę je d n o śd substancjalnej osoby ludzkiej, a seksualność jest swoistą m oder­ nizacją jej spełniania się. Z kolei podniesiono kwestię pow ołania osoby ludzkiej do miłości, k tó ra oznacza jedność i prokreatyw ność seksualności. Jej sensu trzeba poszukiwać w relacji Stwórca-stworzenie, w wym iarach bycia kobietą i mężczyzną, stworzonych n a Boży obraz.

T aki pierwotny obraz włączony został w zbawienie, a korzysta z tego człowiek historyczny, który żyje dziś i we wszystkich czasach. Wreszcie prelegent wskazał n a konieczność integracji etyki seksualnej, k tó ra najdoskonalnej spełnia się w cnocie czystości. Stworzenie n a o braz Boży, z uszanow aniem w olnośd dostrzega relację między seksualnością a prokreacją. N ierozdzielnym jest tu znaczenie jednoczące i prokreacyjne oraz integracyjne seksualnośd poprzez i w cnocie czystości.

T rz e d wykład tego d n ia pt. Osoba i szacunek dla życia ludzkiego przedstaw ił bp Elio S g r e c c i a z K atolickiego U niw ersytetu w M ediolanie, d o niedaw na sekretarz Papieskiej R ady ds. Rodziny. A utor w refleksji etyczno-filozoficznej dostrzega potrójną relację między pojędam i: osoba i życie ludzkie. To ostatnie jest fundam ental­ nym w alorem osoby i zawsze je st życiem ludzkim, a to odnosi się do niej tak w m o m en d ejeg o zapoczątkow ania, ja k i u jego końca. N ie m a ży d a ludzkiego, które nie byłoby strukturalnie odniesione d o osoby. Stąd wniosek, iż jedynym kryterium wszelkich interwencji wobec życia jest godność osoby. Człowiek jest sam od­ powiedzialny za swe życie, i to w zróżnicowaniu okresów, w arunków czy jego przejawów, jest ono jak b y w jego rękach, jem u zadane. Sgrecda ukazał relację między osobą, jej dałem i życiem ludzkim oraz sam fundam ent etyki życia. O soba zawsze w inna być pojm ow ana i rozum iana w kategoriach antropologicznych, co pozw ala n a jej integralną wizję. Indyw iduum ludzkie jest nierozdzielne od osoby ludzkiej. Zdaniem prelegenta współczesna bioetyka m oże mieć tu znaczący w kład w odnowę filozofii osoby, respektującej jej godność i n atu rę ludzką. Zasady etyczne ż y d a w inny zawsze być środowiskiem widzenia osoby i respektu-szacunku wobec jej żyda.

Podobnie ja k poprzedniego dnia i tym razem czytano, w dwóch grupach, ponad 10 komunikatów. W śród nidh znalazły się m.in. Enrique de la Lama, Ja zajmujące miejsce

być. Analiza niektórych tekstów Edyty Stein; José R. Flecha, Osoba, obraz Boży i szacunek wobec życia; Juan R. G arda-M orato, Ciało ludzkie i osoba cielesna; Angel Galindo, Osoba, podmiot decyzji moralnych. Przybliżenie doktryny społecznej Jana Pawła II.

O statni dzień obrad nosił tytuł: O soba i życie społeczne i otworzył go Prof. José Luis IUanes z W ydziału Teologicznego U niw ersytetu N aw arry wystąpieniem pt. Osoba

i społeczeństwo. W spółczesna filozofia społeczna stoi między indywidualizmem

a kolektywizmem, ale jest to typow e dla całych dziejów ludzkich. W obec tego fenomenu m ożna zająć dwie postawy: próbę udeczki od polityki albo próbę pojednania między indyw iduum i społeczeństwem. Istnieje pilna potrzeba afirmacji centralnego miejsca osoby w polityce, pojętej oczywiśde n ie ja k o działalność partyjna czy parlam entarna. T utaj należy, zdaniem prelegenta, najpierw przebadać indyw idua­ lizm i kolektywizm, a następnie przywrócić do łaski myślenie etyczno-polityczne, a w nim szczególnie tradycję grecką oraz uznanie osoby i jej godności. Prym at osoby ma swoje źródło teologiczne. To z kolei pozw ala n a dostrzeżenie zdolnośd kom unika­

(11)

cyjnej i sam oposiadania osoby, a dalej relacji między przypadkow ością historyczną a eschatologią. A utor w skazał n a implikacje etyczno-społeczne prym atu osoby. N a czoło wysuwa się tu w olność i solidarność, jak o w arunki istnienia społecznego, godność, jak o właściwość niezbyw alna, społeczeństwo-horyzont konsubstancjalny, ale nie ostateczny, i wreszcie harm onia w spólnotowa. To są elementy w całokształcie relacji osoba i społeczeństwo.

K olejny referat pt. E tyka i ekonomia zaprezentow ał Prof. Ildefonso Cam acho z W ydziału Teologicznego w G ranadzie. Jego zdaniem w problem atyce tej należy sięgnąć obficie do katolickiej nauki społecznej, rozwijającej się od około p ó łto ra wieku. T o p ró b a odpowiedzi w dialogu z k u ltu rą n a kwestie społeczności industrialnej, a obecnie bardziej problem globalizacji. N ie jest ona systematycznym w ykładem zasad m oralnych, ale bardziej refleksją n ad systemami socjoekonomicznymi naszych czasów. W ypracow ane principia wywodzą się ostatecznie z wiary i jej spełniania się w świecie, ta k w w ym iarach osobowych, ja k i społecznych. Od V aticanum II w ypracow ana m.in. następujące zasady: 1. osoba ludzka ja k o principium , podm iot i cel wszystkich instytucji społecznych; 2. integralny i solidarny rozwój; 3., priorytet pracy i uczestnictwa; 4. uniw ersalne przeznaczenie d ó b r i różne form y panow ania nad nim i. Zdaniem C am acho m ożna to streścić w dw óch żądaniach: w olność i sprawied­ liwość. A ktualnie K ościół katolicki staje wobec dwóch rzeczywistości, upadku systemu kolektywistycznego oraz wzrastającej nierówności światowej, a z drugiej strony wobec globalizacji ekonom ii. Jak ocenić zatem etycznie dom inację kapitalizm u, ekonomię rynkow ą i ideologię liberalną, k tó ra inspiruje i motyw uje te działania, pyta prelegent. Odpowiedź znajduje się w Centesimus annus, ale jej ujęcie pozw ala n a różne interpretacje, a naw et wątpliwości. O biektyw na lektura skłania jed n ak d o stwier­ dzenia, iż n au k a społeczna K ościoła jest krytycznie odniesiona w obec ideologii liberalnej.

O statni referat roboczy p t. Osoba, etyka i działalność polityczna wygłosił Prof. C arlos D iaz z W ydziału Filozoficznego U niwersytetu M adryckiego (Complutense). Jedyny świecki prelegent, niezwykle popularny w Hiszpanii. Przeszedł drogę od m arksizm u d o bardziej ścisłych zw iązków z chrześcijaństwem. A u to r n a zasadzie przeciwwskazań i szokujących niekiedy zestawień ukazał współczesne trudności relacji między trzem a fenom enam i z tytułu wystąpienia. Ostatecznie jed n ak zasadnicza jest rekonstrukcja tożsamości podm iotu osobow ego, także w relacjach do innych osób. Tu staje m.in. szerokie zjawisko personalizm u ateistycznego i teistycznego, ja k o to określił prelegent. W ielość współczesnych zjawisk to np. witalizm, dyktatury, pacyfizm, nawrócenie, wdzięczność, środki ubogie, militaryzm. Istotnym i w całym procesie przem ian nie są zmiany zewnętrzne, ale w samej istocie, ta k ży d a osobow ego jak i społecznego. T o m a także odniesienie do sfery działalnośd politycznych, w kontekś- d e osoby i etyki.

W godzinach popołudniow ych odbyło się, w dwóch grupach, dalsze przed­ stawianie kom unikatów , m.in. H ern an Fitte, Powołanie chrześcijańskie do wspólnoty,

ja k o fundam ent moralności społecznej. Teologia H. De Lubac; T eodor López, Personalizm i nowa system atyzacja moralności społecznej; M . A lfonso M artinez

(12)

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

Echevarria, Informacja i moralność decyzji; Concepción N aval, Identyczność osobowa

u A . M acIntyre i Ch. Taylor.

Całość form alną obrad zam knęła konferencja abp. Fernando Sebastian z Pamp- lony z T udela pt. M oralność chrześcijańska i pluralizm społeczny. O bok ogólnych zasad katolickiej nauki społecznej w tym względzie prelegent skoncentrow ał się szczególnie n a aktualnych problem ach H iszpanii w tej płaszczyźnie. D otychczas jednorodny wyznaniowo kraj katolicki, dziś dośw iadcza zwiększającej się liczby wyznawców nowych religii czy wierzeń, zwłaszcza islam u, religii mojżeszowej czy licznych sekt o różnej proweniencji. W kontekście tym staje problem tolerancji. R eferat wskazał n a pewne propozycje w ypracowane przez różne organa K onferencji Episkopatu Hisz­ panii.

Całość obrad zamknęło wystąpienie Prof. P. Rodrfgueza i Prof. A. Sarmiento, w obecności jednego z prorektorów U niw ersytetu N aw arry.

W arto tu dodać, iż każdego dnia odbywały się tzw. sesje robocze, podczas których poranni prelegenci wyjaśniali stawiane pytania i precyzowali swe wystąpienie. O bok uczestników dyskusji, któ ra odbyw ała się w bibliotece Edificio, asystowali także słuchacze, stawiając niekiedy pytanie. Było to ważne uzupełnienie wykładów, a niekie­ dy i prezentow anych kom unikatów . K olejno spotkania te prowadzili profesorowie Enrique M olina, A ntonio Q uiros i T eodoro López.

Sympozjum w Pam plonie stanowi już trw ałą strukturę n a mapie spotkań naukow ych nie tylko europejskich, ale światowych. Tegoroczne, zorganizowane przez sekcję teologii m oralnej, pozw oliło n a kompleksow e rozważanie niem al wszystkich podstawowych zagadnień osoby. Nie unikano także kwestii dyskusyjnych i dys­ kutow anych w ram ach teologii m oralnej czy katolickiej nauki społecznej, nie mówiąc oczywiście o filozofii. Uczynili to w postaci głównych referatów wybitni uczeni współcześni, a swoistym uzupełnieniem były liczne kom unikaty i sesje robocze.

W obrazie osoby ukazanym przez sympozjum m ożna dostrzec zróżnicowane akcenty, któ re zazwyczaj w ynikają z założeń filozoficznych, a mniej teologicznych. Oczywiście, ważnym czynnikiem było otwarcie się n a nowe propozycje, przy jednoczesnym w ykorzystaniu klasycznych i uznanych osiągnięć w tym względzie. Czasem może zbyt m ocno ulegano jednym , a w innych przypadkach odcinano się od drugich. G eneralnie jed n ak obficie sięgano do nauczania Kościoła, a także bogactw a myśli papieskiej Jan a Paw ła II.

W sensie w artości teologicznej w arto wyróżnić wykład R . T rem blaya, który wzbudził pewne pytania czy dyskusje. N atom iast niezwykle żywe reakcje wywołał, wygłoszony w stylu charyzm atycznym , referat C. D iaza. Był on jed n ak mało zrozumiały d la cudzoziemców, także z A meryki Łacińskiej (zatem barierą nie był język), gdyż odwoływał się obficie do specyfiki języka wobec aktualnych problemów

o sytuacji w H iszpanii, n a styku problem atyki osoby,

W sympozjum wzięli udział przedstawiciele licznych środowisk naukow ych reprezentujących m.in. następujące kraje: H iszpania. M eksyk, Francja, Portugalia, H olandia, Chile, Liechtenstein, Szwajcaria, Peru, W łochy, Polska, K olum bia. Oczywi­ ście najliczniejsza była delegacja hiszpańska rekrutująca się z kręgów Opus Dei.

(13)

Cieszy fak t w ielokrotnych odw ołań d o polskiej szkoły personalistycznej. Oczywiście, jest to dość ściśle w iązane z m yślą kard. K aro la W ojtyły ja k o profesora Katolickiego U niw ersytetu Lubelskiego. W ażna jest jed n ak kontynuacja jego myśli w całej szkole etycznej skupionej n a Wydziale Filozoficznym, ale obejmującej także Instytut Ja n a Paw ła II.

T rzeba n a koniec podkreślić precyzję organizacyjną sym pozjum , m iłą atm osferę oraz otw artość d la licznych zagranicznych uczestników.

ks. Andrzej F. Dziuba, Warszawa-Lublin

OMÓWIENIA

1. PO ZA T E O L O G IC Z N E Ź R Ó D Ł A T E O L O G II M O R A L N E J W U JĘ C IU K S. STA N ISŁA W A W IT K A

W nurcie posoborow ych dyskusji polskich m oralistów w okół m odelu współczes­ nej teologii m oralnej nie b rak ło głosu zmarłego przed kilku laty ks. prof. Stanisława W itka. W ielokrotnie w tej kwestii w ypow iadał się n a łam ach Roczników Teologicz-

no-Kanonicznych1, Collectanea Theologica2, Summarium1 i innych4. Podjął się również

trudu opracow ania podręcznika odnow ionej teologii m oralnej d la potrzeb uniw er­ syteckich. Zam iar ten zrealizował tylko częściowo przygotow ując Teologię moralną

fundamentalnąs, w której zarysow ał jed n ak pewne kształty tej dyscypliny teologicznej

i wytyczył kierunek dalszych badań.

Jedną z charakterystycznych cech zaproponow anego przez ks. W itka modelu teologii m oralnej jest szerokie wykorzystanie źródeł. W artykule Zagadnienie postępu

1 Zasada aksjologiczna w teologii moralnej, 14 (1967) z. 3, s. 5-18; M odel

współczesnej teologii moralnej, 15 (1968) z. 3, s. 85-105;

Zagadnienie układu polskich podręczników teologii moralnej, 30 (1983) z. 3, s. 83-87.

2 Zagadnienie źródeł w teologii moralnej, 39 (1969) z. 1, s. 17-34.

3 Znaczenie analogii w teologii moralnej, 16 (1966-67) [wyd.] 1968 s. 29-32; Próba

adekwatnej definicji teologii moralnej, 17 (1968) [wyd.] 1969 s. 14-17; Teologia moralna w ujęciu kerygm atycznym (etyka katolicka). Propozycje metodyczne, 18 (1969) [wyd.]

1970 s. 5-9; Zagadnienie człowieka w teologii moralnej, 19 (1970)[wyd.] 1971, s. 59-61;

Ważniejsze typy prac teologiczno-moralnych, 20 (197) [wyd.] 1973 s. 18-20; tamże: Zagadnienie postępu teologii moralnej s. 16-18; Typy i profile teologii moralnej, 21 (1972)

[wyd.] 1974 s. 108-112; tam że: Założenia metodologiczne badań historii zjawisk

moralnych, s. 106-108.

4 Teologia moralna a Pismo święte, w: Biblia księgą życia Bożego, Lublin 1980, s. 181-191; Sekcja teologii moralnej, w: W dwudziestolecie Soboru W atykańskiego //·

Recepcja - doświadczenia- perspektyw y, red. J. H omerski, F. Szulc, Lublin 1987,

s. 165-172.

5 1 .1, cz. 1 : Antropologia moralna, Lublin 1974; 1 .1, cz. 2: Prakseologia moralna, Lublin 1976.

(14)

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

teologii moralnej pisze, że istotnym w arunkiem rozwoju tej dyscypliny jest szersze

i głębsze zrozumienie jej dotychczasowych źródeł teologicznych, a więc Pism a św., dzieł patrystycznych i wypowiedzi M agisterium Kościoła oraz sięganie po nowe źródła, którymi powinni stać się wszystkie wartościowe osiągnięcia ludzkości w dziedzinie myśli®. Z braku odpow iednika w języku polskim źródła te Profesor określa mianem „ lo d communes” , analogicznie d o nazwy „lo d theologid” przyjętej dla źródeł teologicznych. „L o d communes” obejm ują filozofię, nauki empiryczne (zwłaszcza psychologię i soc­ jologię), religioznawstwo łącznie z etnologią, historiografią, a także literaturę.

1. Potrzeba sięgania do źródeł pozateologicznych

Z a potrzebą w ykorzystywania „loci com m unes” w teologii moralnej przem awia wiele argum entów 7. Profesor w pierwszym rzędzie pow ołuje się n a fak t pow szechnośd praw a naturalnego. Podkreśla, że niektóre norm y m oralne są wspólnym dziedzictwem ludzkośd, dlatego naw et poza kręgiem O bjaw ienia chrześcijańskiego istnieje m oż­ liwość poznania ogólnie obowiązujących w arto śd . Praw dy dotyczące fundam ental­ nych zagadnień dla człowieka, takich ja k sens życia, cierpienia czy śmierci, przechow y­ wane w tradycji ustnej lub spisanej, sugerują rów nież zaistnienie objawienia pierwo­ tnego, które leży u podstaw m ąd ro śd ludzkiej i podobnie ja k praw o naturalne stanowi wspólne dziedzictwo. W ten sposób należy też spojrzeć n a Objawienie żydows- ko-chrześdjańskie, jego duży wpływ nie tylko n a kształtowanie się kultury islam u, ale także kultury duchowej Z achodu. Uwzględniając więc istnienie wiedzy m oralnej o charakterze pozateologicznym , teolog m oralista zdobyw a jakby nowe punkty widzenia rzeczywistości oraz w źródłach tych może znaleźć wiele przydatnego dla siebie m ateriału. M etodę ta k ą spotykam y n a kartach N owego Testam entu, w działal­ ności nauczycielskiej Jezusa, a potem A postołów . Pan Jezus bowiem często nawiązuje do w ydarzeń z życia codziennego, cytuje znane przysłowia ludow e, a także odwołuje się d o mądrości życiowej swoich słuchaczy, aby poprzez analogię ukazać praw dy religijno-moralne. W śród A postołów szczególnie św. Paweł obficie czerpie z kultury greckiej, umiejętnie w ykorzystując ją dla d o b ra Ewangelii.

Innymi racjami przemawiającymi za korzystaniem z „loci communes” są konieczność nawiązania dialogu Kościoła ze światem współczesnym, zwłaszcza ze środowiskami zlaicyzowanymi i względy ekumeniczne. Ekumenizm obecnie jest faktem niekwestionowanym w rozwoju współczesnej teologii katolickiej. M a on również swój wymiar w odniesieniu do zagadnień moralnych. Teologia m oralna więc przy za­ chowaniu swej specyficzności pow inna być otw arta nie tylko n a wyznania chrześcijańs­ kie, ale także n a wszystkich ludzi wierzących w Boga. W tym przypadku będzie się to wiązało zwłaszcza z dowartościowaniem tego, co jest prawdziwe i szlachetne w wielkich religiach świata. „Loci communes” m ogą stać się płaszczyzną wspólnego poszukiwania prawdy nie tylko dla wierzących, ale i wszystkich ludzi dobrej woli.

6 Por., „Sum m arium ” , 20 (1971) [wyd.] 1973 s. 17. 7 Por. Zagadnienie źródeł w teologii moralnej, s. 19-27.

(15)

Pozostałe argum enty, n a któ re pow ołuje się ks. W itek, w ynikają z charakteru samej teologii m oralnej. Jak o dyscyplina teologiczna nie m oże obejść się bez podbudow y filozoficznej, a więc teorii poznania, m etodologii czy ap aratu pojęciowe- go. Z perspektywy duszpasterskiej pow inna zainteresować się wynikami nauk empirycznych (nauki medyczne, biologia, psychologia, socjologia itp).

W artykule Założenia metodologiczne badań historii zjawisk moralnych Profesor wymienia trzy zespoły tez, które przede wszystkim należałoby przebadać. Są to: systemy moralności wielkich religii łącznie z nau k ą ich wybitnych przedstawicieli, doktryny etyczne w zakresie filozofii, zarów no religijne, ja k i niereligijne oraz wizje człowieka i jego m oralności zaw arte w literaturze światowej8.

2. Zasady korzystania z „loci communes”

Z postulatów ogólnych dotyczących stosow ania źródeł pozateologicznych w wykładzie teologii m oralnej ks. W itek wymienia trzy: należy wykorzystywać je integralnie, w ich zaw artości treściowej oraz konstruktyw nie9.

Zasada integralności wiąże się z postaw ą otw artą w odniesieniu do wszystkiego, co jest trwałym i cennym osiągnięciem myśli ludzkiej, przejawiającym się w religii, sztuce, literaturze, filozofii itp. M ateriały te stanowią w artość po d względem merytorycznym, dlatego m ożna pom inąć spekulacje na tem at ich form y czy po­ chodzenia. Istotne zaś jest, aby były one w iarogodne i niesprzeczne z danymi Objawienia. Należy je trak to w ać ja k o drugorzędne źródło, jednakże z dużym szacunkiem do zaw artych w nich praw d o życiu.

Wiele treści z zakresu „Loci com m unes” d a się wykorzystać zwłaszcza przy zastosow aniu w teologii m oralnej m etody analogii. N asz A u to r podkreśla, że chodzi tu o analogię w znaczeniu logicznym, polegającą n a tym , że na podstawie znanej relacji wnioskujemy w sposób praw dopodobny o istnieniu czy cechach innych relacji, które nie są n am bezpośrednio dane. W myśl tej zasady niektóre pojęcia z zakresu nauk medycznych, psychologicznych czy społecznych m ogą posłużyć dla przybliżenia w sposób zrozum iały wielu zagadnień m oralnych (np. przedstawienie grzechu jako choroby duszy). Oczywiście należy to czynić z należytą ostrożnością metodologiczną.

3. „Loci communes” w wykładzie teologicznym ks. S. Witka

D orobek naukow y ks. Stanisława W itka dowodzi, iż „loci com m unes” wykorzy­ stywał chętnie i często. Był bow iem zdecydowanie przekonany, że choć nie stanowią one źródeł specyficznych dla teologa m oralisty, są konieczne z punktu duszpasters­ kiego, poniew aż d ają szansę w zbogacenia i pogłębienia problem atyki teologicz- nom oralnej. W niniejszym kom unikacie zostaną przedstaw ione tylko niektóre przy­ kłady ich w ykorzystania.

8 Por. „Sum m arium ” , 21 (1972) [wyd.] 1974 s. 107. 9 Por. Zagadnienie źródeł w teologii moralnej, s. 28-30.

(16)

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

N a pierwszym miejscu należy wymienić religioznawstwo, gdyż Profesor od początku swoich b ad ań naukow ych interesow ał się historią zjawisk moralnych, zwłaszcza w religiach pozachrześcijańskich i różnych systemach etycznych. Zaintere­ sow ania te zaowocowały szeregiem publikacji n a tem at idei m oralnych w religii starożytnego Egiptu, Grecji i R zym u, taoizm u oraz buddyzm u (lamaizmu i Zen)10. D ostrzegał także potrzebę stworzenia opracow ania o charakterze porów nawczym lub systematycznym, które om aw iałoby główne zasady m oralne w wielkich religiach11. Podobnie w pracach teologiczno-moralnych naw iązuje do autorytetów innych religii (np. K onfucjusza12), świętych ksiąg (m.in. K o ra n u 13) oraz tradycji kulturow ych14, traktując je w prawdzie drugorzędnie, ale z pełnym respektem d la osiągniętej w nich praw dy o żydu.

Inne źródło stanowiły historia i literatura piękna. Profesor dużą wagę przyw ią­ zywał m .in. d o ukazyw ania w zorów osobowych (p o stad historycznych lub literac­ kich), które w yrażają du ch a swej epoki, w narodzie zaś pełnią rolę nauczydeli moralności. Jako przykład m ożna tu wymienić naszych narodow ych wieszczów - Mickiewicza, Słowackiego i N orw ida o raz literackich bohaterów - Zagłobę i W ołodyjowskiego.Z tym też wiązały się jego b ad an ia nad polskim etosem, których ukoronow aniem m iała być m onografia: Kultura moralna narodu polskiegol i .

Z innych przykładów wymienić należy artykuł - Zastosowanie cybernetyki

w teologii moralnej. Przydatność tej dziedziny nauki A u to r widzi w wykorzystaniu jej

śdsłego języka, k tóry obecnie bardziej przem aw ia do współczesnego człowieka niż język hum anistyki. Zaw iera on zestaw uniw ersalnych pojęć, którym m ożna przypo­ rządkow ać odpow iedniki w każdej dziedzinie nauki. D zięki tem u cybernetyka może umożliwić nawiązanie k o n tak tu pom iędzy teologią m oralną a innym i naukam i o człowieku16.

W ykorzystywanie źródeł pozateologicznych przez ks. W itka w wykładzie teologii moralnej trafnie oddają słowa A u to ra recenzji jego podręcznika: „W kroczyła w ten tra k ta t z pełnym uprzywilejowaniem i fenom enologia, i psychologia, podąża za nią socjologia, historia, a także literatura piękna” 17.

10 Zob. F. G reniuk, Bibliografia prac ks. prof. Stanisława W itka, „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne” , 36(1989) z. 3, s. 19-29.

11 Por. Zagadnienie układu polskich podręczników teologii moralnej, s. 86. 12 Por. Chrześcijańska wizja moralności, P oznań 1983, s. 63.

13 Por. j.w ., s. 358. 14 Por. j.w ., s. 53.

15 Tom 1 m onografii liczący 1154 strony maszynopisu znajduje się w Zakładzie Teologii M oralnej K U L .

16 Por. „Sum m arium ” , 23 (1974) [wyd.] 1978 s. 275.

17 Teologia moralna fundamentalna. Cz. 1 : Antropologia moralna, K U L , Lublin 1974, ss. 214, [rec.] S. R osik, „R oczniki Teologiczno-K anoniczne” , 22 (1975) z. 3, s. 70-71.

(17)

W prow adzenie „loci com m unes” d o teologii m oralnej należy do pionierskich przedsięwzięć. Zostało to podkreślone w ocenie dorobku naukow ego ks. W itka: „Jest to praca wymagająca znacznej inwencji twórczej, zwłaszcza że zastosow ano tu niespotykany d o tąd u m oralistów katolickich sposób w prow adzenia do ich dyscypliny nowego rodzaju źródeł o charakterze kulturow ym (nauki antropologiczne, hum anis­ tyka, etnologia itd.)” 18. „Loci com m unes stanowiły w ażne zagadnienie w pracy naukow ej Profesora. Potw ierdzeniem tego są w spom nienia ks. A. N ow aka: D rugim jego zamierzeniem były <doci communes»? O ile go dobrze zrozum iałem, marzył o «epokowym dziele», w którym byłyby zestawione i opracow ane ogólne zasady m oralne, które znajdują się we wszystkich głównych religiach świata. Stąd jego zainteresow ania życiem ludów pierwotnych, ich religiami i kulturą, stąd podróże po Europie, na Bliski i D aleki W schód, stąd n auka języków obcych, naw et chińskiego. D latego też grom adził książki z zakresu etnografii w zasięgu światowym, studiow ał je, wycinał interesujące go teksty, wypisywał i układał według Jem u tylko znanego kryterium ” 19.

Uwzględnienie i dow artościow anie źródeł pozateologicznych wiązało się z p o d ­ kreśleniem duszpasterskiego charakteru teologii m oralnej. Profesor był stanowczo przeciwny budow aniu systemu teoretycznego, dalekiego od życia i problem ów współczesnego człowieka. Chciał, aby wykład teologii m oralnej zespalał w sobie myśl B ożą i myśl ludzką. „Był więc i ks. prof. W itek m oralistą, k tó ry szukał człowieka w teologii moralnej. (...) Chciał ukazać ideał człowieka, a tem u m iała służyć teologia m oralna. D la swoich refleksji szukał bardzo szerokich i bardzo dalekich paralel. Odbył przecież podróż aż n a D aleki W schód, ażeby i tam zobaczyć coś z tej wiecznej prawdy o człowieku, choć inaczej wyrażonej, ale ostatecznie będącej jedną z hipostaz Prawdy Niewidzialnej” 20.

Renata Wierna

18 A rchiw um K U L , A k ta personalne ks. S. W itka, sygn. 774 A.

19 Wspomnienie o księdzu Stanisławie W itku, „C u rren d a” , 139 (1989) n r 1-3, s. 91.

20 J. S z l a g a , ,,Pamiętajcie o swych przełożonych". Homilia wygłoszona

podczas M szy Św. w I rocznicę śmierci śp. ks. prof. S. W itka. Kościół Akademicki - 12 1 1988. „R oczniki Teologiczno-K anoniczne” 36 (1989) z. 3, s. 65.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zwrócono uwagę na synkretyzm pozytywizmu i jego od­ mienność w warunkach polskich: legalistyczne hasła pracy orga­ nicznej i pracy u podstaw, atakowanie tych

odbyła się w Krakowie sesja naukowa na temat mesjanizmu i sł owianofilatwa, poświęcona problematyce mesjanizmu i słowianofilstwa w Polsce, Francji i Rosji, od

Autor twierdzi, że dokonuje tu &#34;kryty­ cznej rekonstrukcji&#34; poglądów Brzozowskiego, gdyż jego teoria wiedzy nie została nigdzie wyłożona

Opis zjawiska, ze względu na jego specyfikę, powoduje konieczność budowania ca­ łości interpretacyjnej z materiału, którego członem konstruk­ cyjnym Jest

Artykuł Jest precyzyjnym opisem inscenizacji połączonym z analizą motywu jedzenia, rozbudowanego przez reżysera w sto­ sunku do tekstu wystawianych

Inicjatorem powołania pisma był Na­ czelny Instytut Akcji Katolickiej, a pierwszym redaktorem na­ czelnym został ks.. dr Stanisław

Autor do­ wodzi, że Witkiewiczowska metafizyka płci (wprost prowadząca do jego metafizyki) w wielu punktach styka się z tematem meta­ fizyki i walki płci, obecnym

representation of Abelian dierentials described in Section 2 where we follow [12], the Rauzy-Veech induction (Section 3) and a sucient condition in [3] for special ows built