• Nie Znaleziono Wyników

Pneumatologia a eklezjologia : prawosławny wkład do współczesnej dyskusji ekumenicznej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pneumatologia a eklezjologia : prawosławny wkład do współczesnej dyskusji ekumenicznej"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Wacław Hryniewicz

Pneumatologia a eklezjologia :

prawosławny wkład do współczesnej

dyskusji ekumenicznej

Collectanea Theologica 47/2, 33-59

1977

(2)

KS. WACŁAW HRYNIEWICZ OMI, LUBLIN

PN EU M A TO LO G IA A E K L E Z JO L O G IA

P raw o sław n y w kład do w spółczesnej d y sk u sji ekum enicznej Nie m a przesad y w stw ierd zen iu p raw osław nego teologa N. A. N i s s i o t i s a , iż zagadnienie re la c ji m iędzy pneu m ato log ią a ek ­ lezjologią stało się obecnie „w ielkim prob lem em dla w szystkich K ościołów ” x. O w ielkiej ak tu aln o ści tego zagadnienia zadecy do w a­ ły ró żn o rak ie przyczyny. W szystkie tra d y c y jn e w yznan ia chrześci­ jań sk ie sta n ę ły dzisiaj w obliczu now ych ruchów tran sk o n fesy jn y ch , w śród k tó ry c h ru c h p en te k o staln y (charyzm atyczny) odznacza się w y jątk o w y m dynam izm em i w p ły w em n a życie Kościołów. Chodzi nie ty lk o o klasy czn y histo ry czn y p en tek o stalizm (ugrupow ania o charak terze, w yznaniow ym ), lecz głów nie o ru c h odnow y ch a ry z ­ m atyczn ej zw any n eo pentekostalizm em , ro zw ijający się w ram ach h istory czn y ch Kościołów, a w ięc n a g run cie ew angelickim (w n ie ­ k tó ry c h K ościołach p ro te sta n c k ic h w E uropie ju ż od 1910 r.), k a ­ tolickim (od 1967 r.), a n a w e t p raw o sław n y m (od 1968 r . ) 2. R uch chary zm aty czn y staw ia dzisiaj pod ad resem Kościołów w iele py tań , k tó re dom agają się pogłębienia re fle k sji n ad stosu nk iem pn eu m a- tologii i eklezjologii. In n ą przyczy n ą ak tu aln o ści tego zagadnienia we w spółczesnej re fle k sji ekum enicznej je s t zarysow u jąca się coraz w yraźn iej m yśl o K ościele ja k o „w spólnocie so borow ej” kierow anej przez D ucha Św iętego oraz o odbyciu w przyszłości powszechnego soboru w szystkich chrześcijan. M om ent ten u ja w n ił się już w yraźn ie podczas IV Z grom adzenia Ogólnego SR K w U ppsali (1968), głów nie w dokum encie o D uchu Ś w ięty m i katolickości Kościoła, a ostatnio

1 The Main Ecclesiological Problem of the Second Vatican Council and the Position of the Non-Roman Churches Facing It, Journal of Ecumenical Studies 2(1965)31—62, zwł. 39, 48 nn.

2 Por. K. M c D o n n e l l , Die charismatische Bewegung in der katolis- chen Kirche, w: Wiederentdeckung des Heiligen Geistes, Frankfurt a/M 1974, 27—51; W. J. H o l l e n w e g e r , Charismatische und pfingstlerische Bewe- gungen als Frage an die Kirchen heute, tamże, 53—75 (wraz z bogatą lite­ raturą); W. H r y n i e w i c z , Prawosławie a ruch charyzmatyczny, Więź 19(1976) nr 3, 59—67.

(3)

także w d o k u m en tach V Z grom adzenia SR K w N a iro b i3. Z katolic­ kiego p u n k tu w idzenia ak tu aln ość w spom nianego zagadnienia w y ­ n ik a ponadto z p o stęp u jący ch szybko naprzód przygotow ań do roz­ poczęcia oficjalnego dialogu d o k try n aln eg o m iędzy Kościołem praw o sław n y m i katolickim 4. Dialog z p raw osław iem w ym aga p rze­ de w szystkim pogłębienia o rie n tac ji pneum atologicznej.

M yślenie i życie Kościołów p raw o sław ny ch posiada w y raźn y c h a ra k te r pneum atologiczny, k tó ry z a ta rł się m niej lu b więcej w św iadom ości Kościoła zachodniego m in ion y ch w ieków . S.^ 33 u ł- g a k o w odw ażył się nazw ać p raw osław ie „religią D ucha Ś w ięte­ go” 5. N iektórzy teologow ie p raw o sław n i o d różn iają trz y w ielkie o kresy w rozw oju d o k try n y w K ościele w schodnim : 1° ch rystolo ­ giczny (osiem p ierw szych w ieków , okres w ielkich orzeczeń c h ry s­ tologicznych), 2° pneum atologiczny (IX— XIV), 3° eklezjologiczny (od X IV w .) 6. Na szczególną uw agę zasłu g ują konsekw encje, k tó re teologow ie w yciąg ają z tej periodyzacji „ekonom ii” teologicznej w dziejach Kościoła. W okresie chrystologicznym chrześcijanie żyli przede w szystkim p raw d ą, iż „Bóg stał się człow iekiem ”. N iebaw em je d n a k głów nym przedm iotem reflek sji Kościoła sta ły się n a stę p ­ stw a W cielenia („aby człow iek stał się bogiem ”, przebóstw ienie,

theosis). J u ż św. A t a n a z y uczył, iż „Bóg stał się nosicielem ciała

(sarkophóros), ab y człow iek m ógł stać się nosicielem D ucha (p n e u -

m atophóros)” 7. Stopniow o zary so w u je się zm iana p e rsp e k ty w y teo ­

logicznej w K ościele w schodnim , w p rzew ażającej m ierze nie zna­ na chrześcijań stw u zachodniem u. W IX w. Kościół W schodni k o n­ c e n tru je sw ą uw agę na praw dzie o D uchu Ś w iętym , b ro n i p rze ­ konania o w łaściw ej D uchow i Ś w iętem u ekonom ii w uśw ięcaniu poszczególnych osób oraz w całym życiu Kościoła. Teologowie praw o sław n i p o d k reślają, iż jed y n ie w K ościele w schodnim da się w yodrębnić te n specyficzny okres o ch a ra k te rz e pneum atologicz- nym . Schizm a m iędzy W schodem i Zachodem dokonała się w sa­ m ych początkach tego w łaśnie o kresu i to — zdaniem n iek tó ry ch — głów nie n a tle rozbieżności w in te rp re ta c ji p raw d y o D uchu Św iętym . W edług w y rażen ia O. C l é m e n t , Zachód pozostał n a ­

3 Por, W. H r y n i e w i c z , Refleksje po Zgromadzeniu Światowej Rady Kościołów w Nairobi, Ateneum Kapłańskie 85(1976)445—461.

4 Por. Episkepsis 7(1976) nr 139/2, 13—34; nr 144, 6—7.

5 Le ciel sur la terre, w: Ostkirche, Sonderheft der „Una Sancta” (1927)42—63, zwł. 48—49.

6 O. C l é m e n t , Transfigurer le temps, Neuchâtel 1959, 195—199; t e n ż e , Byzance et le christianisme, Paris 1964, 2—3; t e n ż e , L'essor du christianisme oriental, Paris 1964, 1—4. Cykl pneumatologiczny nie był jednak całkowicie obcy Zachodowi. Już Joachim d a F i o r e (-1-1202) głosił pogląd o nadejściu ery Ducha Świętego (poglądy te zostały potępione przez IV Sobór Laterański, 1215); dopiero jednak w okresie reformacji pojęcie Kościoła uległo skrajnej spirytualizacji. Por. J. K l i n g e r , O istocie prawosławia, Rocznik Teologicz­ ny ChAT 7(1965)302—327, zwł. 304.

(4)

dal w ram ach ,,jed n o stro n n ej w izji ch ry sto lo giczn ej”, trz y m ają c się w sw oim m y śleniu relig ijn y m „archaicznych schem atów rozw i­ jan y c h jed n o stro n n ie w d o k try n ie filio k w isty czn ej” 8. Jak k o lw iek p raw d a o D uchu św ięty m nie została n a W schodzie prok lam o w ana rów nie uroczyście ja k d efin icje chrystologiczne, znalazła jed n a k swój w yraz w pow szechnie p rz y ję ty c h na W schodzie orzeczeniach synodów, k tó re w eszły do „ reg u ły w ia ry ” praw o sław n ej. Zalicza się do nich przede w szystkim synod focjań sk i (879—880),^ k tó ry odrzucając Filioąue b ro nił niesprow adzalności osoby D ucha Ś w ięte­ go oraz Jego specyficznej roli w dziejach z b a w ie n ia 9. W św ietle n au k i tego synodu, W cielenie skiero w an e było do taje m n ic y Z esła­ nia D ucha Św iętego. Założony przez C h ry stu sa Kościół je s t środo­ w iskiem , w k tó ry m D uch Ś w ięty przebóstw ia osoby ludzkie. M yśl tę p o djęły później sy n o d y k on stan ty no p olskie (1341, 1351) broniąc na u k i św. G rzegorza P a l a m a s a o „istocie” i „en erg iach ” Bożych działających w s tw o rz e n iu 10. N ależy dodać, iż okres p n eum ato lo- giczny w y dał oprócz św. G rzegorza P a l a m a s a szereg inn y ch m yślicieli i k o n tem platyk ó w , k tó rz y znacznie pogłębili teologię D u ­ cha Św iętego (m.in. G r z e g o r z S y n a i t a , F i l o t h e o s z K o n s t a n t y n o p o l a , św. S y m e o n N o w y T e o l o g , G r z e ­ g o r z z C y p r u , H i e r o t e u s z , Józef B r y e n n i o s ) 11. P o ­ cząw szy od X IV w. ok res pneum atologiczny przekształcił się sto p ­ niowo w okres eklezjologiczny, pozostając jed n a k w swoich isto t­ nych osiągnięciach n ad al żywo obecny w m yśleniu i życiu K ościo­ ła w schodniego. R eflek sja eklezjologiczna praw o sław ia k ształto w ała się odtąd pod przem ożnym w pływ em teologii D ucha Św iętego. Tak na p rzy k ład Synod Jerozolim ski (1672) podkreślił epiklety czną s tru k tu rę Kościoła i sak ram en tó w św ięty ch (zwłaszcza E ucharystii)

8 Wyrażenie O. C l é m e n t , Transfigurer le temps, 196. Kontrastuje on w sposób sugestywny obydwa okresy. Orzeczenia chrystologiczne rozbrzmie­ wały w epoce jedności zchrystianizowanego cesarstwa rzymskiego; C l é ­ m e n t widzi w 'tym pewien wskaźnik, iż ekonomia Chrystusa nacechowana jest jednością. Okres pneumatologiczny zbiega się z okresem chrystianizacji nowych ludów w cesarstwie bizantyjskim; Kościół prawosławny przekłada Pismo św. oraz teksty liturgiczne na języki nawracających się ludów, m. in. Słowian, podczas gdy w tym samym czasie Kościół zachodni podtrzymuje łacinę, mimo że stała się ona niezrozumiałą dla ludzi. Jest to zarazem pewna charakterystyka działania Ducha Świętego; ekonomia Ducha Świętego nace­ chowana jest różnorodnością (w tym czasie kształtuje się wiele stylów 'ik o­ nografii).

9 Por. J. M e i j e r, A Succesful Council of Union: A Theological Ana- lysis of the Photian Synod of 879—880, Thessaloniki 1975.

10 Por. J. K l i n g e r , Kilka problemów związanych z nauką o Trójcy Świętej w prawosławnej teologii X X wieku, Życie i Myśl 25(1975) nr 4, 21— —39, zwł. 29—32.

11 Por. O. C l é m e n t , Grégoire de Chypre. De Vekporèse du Saint— —Esprit, Istina 17(1972)443—45.6; t e n ż e , Byzance et le concile de Lyon, Unité chrétienne nr 37(1975)59—74; G. P a t a c s i , Joseph Bryennios. ' Un chapitre des relations gréco-latines aux XIVe et X V e siècles, Rome 1968.

(5)

■ucząc, iż epikleza — pro śb a Kościoła o zstąpienie D ucha Św iętego — je st w y razem bosko-ludzkiego syn ergizm u rządzącego całą eg­ z y ste n c ją Kościoła 12.

Ju ż z k ilk u pow yższych re fle k sji w ynika, iż w opinii teologów p raw o sła w n y c h W schód poszedł o w iele dalej w re fle k sji n a d osobą i ekonom ią D ucha Św iętego niż chrześcijaństw o zachodnie, k tó re ro zw ija ją c sw oją eklezjologię pozostało raczej w obrębie k ateg o rii c hrysto log iczny ch i filiokw istycznych.

D opiero na ty m tle m ożna lepiej zrozum ieć doniosłość zag ad­ n ien ia rela cji m iędzy p n eum atologią a eklezjologią w p ersp ek ty w ie teologii p raw o sław n ej. S k łan ia ono do w zięcia p rzede w szystkim pod uw agę praw osław nej re fle k sji nad eklezjologicznym i k o nsek­ w en cjam i filiokw izm u. Z agadnienie to w ym aga także uw ażnej a n a ­ lizy tw ierd zeń tzw. eklezjologii pneum atologi’cznej w raz z jej im ­ p lik acjam i dla zrozum ienia re la c ji m iędzy D uchem Ś w iętym , a u to ­ ry te te m i w olnością w Kościele. T ak p o jęte zadanie nasuw a w resz­ cie cały szereg p y ta ń rów nież pod adresem eklezjologii katolickiej.

I. Eklezjologiczne k o n sekw encje „filiokw izm u”

W św ietle tra d y c ji praw o sław n ej pow ażnym odchyleniem od ch rześcijańskiej n a u k i o T ró jcy św. je s t każda p rzesad n a te n d e n ­ cja do po d k reślan ia dzieła jed n ej Osoby Boskiej w ty m stopniu, iż działanie pozostałych osób u k a z u je się jako zgoła dru go rzęd ne i p odporządkow ane działan iu jed n ej osoby. M ożliwe są pod ty m w zględem trz y s k ra jn e ten d e n c je o c h a ra k te rz e m onistycznym : pa- trom onizm , chrysto m o n izm oraz pneum atom onizm . Partom onizm w sw ej s k ra jn e j fo rm ie m a niew iele w spólnego z teologią ch rześ­ cijańską, gdyż p row adzi do zaprzeczenia rów ności O jca z Synem i D uchem Ś w iętym ; je s t raczej u n itarian izm em . C hrystom onizm je s t n a to m ia st w ypaczoną i s k ra jn ą fo rm ą chry sto cen try zm u , któ ra pociąga za sobą szczególnie niebezpieczne konsek w encje w eklezjo­ logii. T en d encje p neum atologiczne p o jaw iły się, zdaniem p raw o ­ sław ny ch , w sk u te k re a k c ji n a zb y t ciasne pojm ow anie zbaw ienia w w ielkich sy stem ach teologicznych (krzyż, uspraw iedliw ienie) z pom inięciem działan ia D ucha Św iętego; w y ro sły one z p ra g n ie ­ n ia w yzw olenia w ia ry od in sty tu cjo n a liz m u i u n ifo rm izm u oraz z p o trzeb y osobistego przeżycia w iary , w rzeczyw istości je d n a k do­ pro w ad ziły do o d erw an ia jed n o stk i od w spólnoty oraz do czysto su b ie k ty w n e j i sp iry tu alisty c zn e j in te rp re ta c ji zbaw ienia 13.

12 O. C l é m e n t , Transfigurer le temps, 199.

13 N. O. N i s s i o t i s, The Importance of the Doctrine of the Trinity for Church Life and Theology, w: The Orthodox Ethos, Oxford 1964, 32—69, zwł. 35—37. Zauważa on, iż reakcja na chrystomonizm doprowadziła do powstania całego szeregu ruchów o charakterze entuzjastycznym, anty instytucjonalnym, charyzmatycznym (kwakrzy, adwentyści, mormoni), które są wyrazem „nostal­ gii za Duchem” (tamże, 38).

(6)

Na pozór m ogłoby się w ydaw ać, iż problem F ilioque należy r a ­ czej do przeszłości. W g run cie rzec zy je st to jed n a k pro b lem w n a j­ w yższym sto p n iu a k tu a ln y , zw łaszcza w dialogu ekum enicznym . N aw et n iek tó rzy teologow ie p ro te sta n c c y p rzy z n a ją dzisiaj, iż w za­ chodniej fo rm ie nicejskiego w y znan ia w iary, w edług którego „D uch Ś w ięty od O jca i Sy n a pochodzi”, zaznacza się pew na d ep recjacja Trzeciej Osoby i jej ro li w ekonom ii zbaw ienia. W idać w niej te n ­ dencję do ograniczenia sam odzielności i w olności D ucha Św iętego, a n a w e t do podporządkow ania Jego m isji i działania — po słan nic­ tw u S yn a 14. Teologia zachodnia no siłab y zatem jak ieś ślady „su b- ordyn acjon izm u pneum atologicznego”, k tó ry w edług opinii nie ty l­ ko teologów p raw osław nych, sta ł się oparciem dla in sty tu c jo n a ­ lizm u i k lery k alizm u w K ościołach zachodnich, a n a w e t dla ew an ­ gelickiego b ib lic y z m u 15. U w ikłanie się Z achodu chrześcijańskiego w pro b lem aty k ę filiok wis ty czn ą spow odow ało fata ln e , zdaniem p raw osław nych, n astępstw a. O dtąd Zachód jako całość w y staw ion y został n a niebezpieczeństw o u tra ty rów now agi teologicznej.

W św ietle tego ro d zaju stanow iska, Zachód ch rześcijański jako całość nie przezw yciężył jeszcze p ro b lem aty k i filiokw istycznej i n a ­ dal w y staw io n y je s t w szczególny sposób na jej niebezpieczeństw a. N iek tó rzy teologow ie p raw o sław n i d o p a tru ją się ten d e n c ji do pew ­ nej su b o rd y n acji D ucha Św iętego Synow i u sam ych p odstaw zała­ m ania się ortodoksji chrześcijań sk iej na Zachodzie. D ostrzegają oni daleko idące ko nsekw encje filiokw izm u, zw łaszcza :w dziedzinie ek ­ lezjologii. Je śli S yn je s t zasadą pochodzenia D ucha Św iętego (Filio-

que), wów czas sak ram en talizm chrystologiczny b ierze górę nad p ro -

fetyzm em pneum atologicznym , h iera rc h ia przew aża n ad w olnością, a sp ek t P io tro w y Kościoła przew aża nad aspektem Paw iow ym , do­ bro ogólne zobiektyw izow ane w te rm in a c h ju ry d y c z n y ch — nad a b ­ so lu tn ą w arto ścią osoby ludzkiej. P ro b le m a ty k a filokw istyczna do­ prow adziła w rezu ltacie do p om niejszenia roli pneum atologicznego a sp ek tu Kościoła. W ty m w łaśnie zata rc iu asp ek tu p neum atologicz­ nego p raw o sław n i d o p a tru ją się nie ty lko jed n ej z teologicznych p rzyczyn schizm y m iędzy W schodem i Zachodem chrześcijańskim , lecz tak że jed n ej z p o dstaw ow ych p rzyczyn schizm y w łonie K oś­ cioła zachodniego w XV I w iek u 16.

W dram acie R efo rm acji historiozofia p raw osław na dostrzega dw ie ten den cje: z jed n e j stro n y poszukiw anie osobowej pełn i życia

14 H. M e y e r sądzi, iż jest to „już od Tertuliana stwierdzalne zło dzie­ dziczne (Erbübel) zachodniej teologii” (Pneumatische Herausforderungen, w: Wiederentdeckung des Heiligen Geistes, Frankfurt/M. 1974, 9).

15 Tamże, 10.

16 N. A. N i s s i o t i s, Die Theologie der Ostkirche im ökumenischen Dialog, Stuttgart 1968, 65; t e n ż e , Pneumatologie orthodoxe, w : Le Saint— —Esprit, Genève 1963, 86; O. C l é m e n t , Ecclésiologie orthodoxe et dialogue oecuménique, Contacts 15(1963)97.

(7)

w D uchu Ś w ięty m (w erty k aln a apostolskość Kościoła), z drug iej zaś częściowo sparaliżow anie tego poszukiw ania przez p ro b lem aty k ę fi- liokw istyczną, w k tó re j refo rm a to rz y m im o w szystko pozostali u w i­ kłani. R efo rm acja w g rup ie rzeczy zapoznała w zajem n e pow iązania idei K ościoła jak o in sty tu c ji chrystologicznej z w y darzen iem p n e u - m atologicznym . W konsekw en cji refo rm a to rz y byli skłonni re d u k o ­ wać osobę do jed n o stk i zubożając ty m sam ym ideę K ościoła jako rzeczyw istości tean d ry czn ej na korzyść w ia ry czysto egzy sten cjal­ nej. Z praw osław nego p u n k tu w idzenia ten d e n c ja ta u jaw n iła się m iędzy in n y m i w „su b iek ty w izo w an iu ’' m isteriu m E u ch ary stii na płaszczyźnie w ia ry czysto eg zy sten cjaln ej, ja k rów nież w p o d k reś­ lan iu (zwłaszcza w n auce o p red esty n acji) su b iekty w nego c h a ra k te ­ r u sp o tkan ia z Bogiem oraz c u d u naw rócen ia 17. W K ościołach w y ­ rosłych z R efo rm acji niebezpieczeństw o filiokw izm u polega więc na niedo cen ianiu znaczenia w spólnoty Kościoła. O drzuca się Kościół jako in sty tu cję , po d k reśla się n ato m iast rolę w y d arzenia oraz K oś­ cioła niew idzialnego. Z daniem p raw osław nych, ten d e n c ja ch ry sto - m onistyczna w y raża się w p ro te sta n ty zm ie przed e w szystkim w d ą­ żeniu do oparcia w szystkiego bezpośrednio na C hrystusie, w rzeczy sam ej zaś raczej n a d o k ety sty czny m i sp iry tu alisty c zn y m rozum ie­ n iu Jego obecności poza w szelką in sty tu c ją kościelną; jedność w C h ry stu sie urzeczy w istn ia się dzięki osobistej w ierze i nie po­ trz e b u je żadnej in sty tu cjo n a ln e j fo rm y w y razu w h istorycznej w spólnocie. Rola D ucha Św iętego sprow adza się w konsek w en cji do działania na rzecz osobistego zbaw ienia poszczególnych w ie r n y c h 13. Tego ro d za ju em ancy p acja jed n o stk i prow adzi ostatecznie do roz­ bicia jedności K ościoła i pozbaw ia w szelkiej szansy stw orzen ia p n e u - m atologii eklezjologicznej. W kontekście ekum enicznym praw o sław ­ ni często k ie ru ją p y tan ie pod ad resem ch rześcijań stw a re fo rm o w a ­ nego czy uw zględnia ono z całą pow agą B osko-ludzką rzeczyw istość K ościoła 19.

P raw o sław n i d o p a tru ją się śladów filiokw izm u rów nież w teo­ logii katolick iej, głów nie w n au ce o Kościele. W edług nich, tra d y ­ c y jn a eklezjologia kato licka posiadała c h a ra k te r zby t in sty tu c jo ­ n a ln y i h ierarch iczn y ; b rakow ało jej głębokich podstaw try n ita r

-17 O. C l é m e n t , Ecclésiologie orthodoxe*.., 103.

18 N. A. N i s s i o t i s. Pneumatologie orthodoxe, 86; Die Theologie der Ostkirche, 65, 67, 71, O. C l é m e n t , Ecclésiologie orthodoxe..., 104.

19 Z tego punktu widzenia teologowie prawosławni surowo oceniają tzw. teologię śmierci Boga. Widzą w niej „peWien rodzaj chrystomonistycznej teo­ logii naturalnej”, która zaprzeczyła samą potrzebę Kościoła jako trwałej obec­ ności Chrystusa w dziejach. Przyczyną takiego podejścia jest brak elementu pneumatologicznego w myśleniu teologicznym. Chrystologia została tutaj uczłowieczona w pewien nowy, monofizycki sposób, będący przeciwieństwem dawnego monofizytyzmu: Chrystus uważany jest jedynie za doskonałego człowieka, aprobującego dążenia ludzkości do wyzwolenia i rozwoju. Por. N. A. N i s s i o t i s , Die Theologie der Ostkirche, 71.

(8)

nych, a zwłaszcza pneum atologii, co stało się z kolei przyczyną pew nego ro d zaju podporządkow ania roli D ucha Św iętego — Kościo­ łowi jako in sty tu cji. Rola całej w sp ó lno ty Kościoła została z re d u ­ kow ana do m inim um , n ato m iast w yeksponow ano rolę m ag isteriu m jako zew nętrznego k ry te riu m pew ności w spraw ach w iary 20.

N iektórzy teologow ie p raw o sła w n i' sądzą rów nież, że słabym p u n k tem eklezjologii Soboru W atykańskiego II je s t b ra k głębokiej i kon sek w en tnej pneum atologii. Mimo dość częstych w zm ianek o D uchu Ś w ięty m Sobór W aty k ań sk i II nie p rzy zn ał jedn ak, ich zdaniem , należnego M u m iejsca w e k le z jo lo g ii21. W arto jed n a k odnotow ać fak t, że n ie k tó rz y teologowie praw o sław ni z dużym uznaniem w y ra ż ają się o w ypow iedzi V atican u m II na te m a t d a ru D ucha Św iętego udzielonego całem u Kościołowi, ta k iż ogół w ie r­ nych — dzięki n ad p rzy rod zo nem u zm ysłow i w ia ry oraz pow szech­ nej zgodzie — nie m oże błądzić w sp raw ach w ia ry (KK 12). W ty m p rzy n ajm n iej punkcie sobór zbliżył się w p ew nym sto pn iu do t r a ­ dycyjnej nauk i p raw o sław n ej, dając ty m sam ym podstaw ę nadziei na przyszłą m ożliwość porozum ienia 22.

W teologii p raw osław nej pojaw iała się n iejed n o k ro tn ie te n d e n ­ cja do uw ażania różnicy w in te rp re ta c ji pochodzenia D ucha Ś w ię­ tego za głów ną przyczynę schizm y m iędzy W schodem i Zachodem . Różnica .ta m iałaby być przyczy n ą dalszych rozbieżności w m y śle­ niu teologicznym W schodu i Zachodu 23. In n i teologow ie p raw o sław ­ ni sądzą jed nak , iż opinia tak a jest przesadna, podział bow iem m ię­ dzy K ościołam i je st problem em bardziej złożonym , posiadającym wiele przyczyn. N iem niej jedn ak , oni rów nież p rzy znają, iż daw ny spór na tem a t pochodzenia D ucha Św iętego nie w ygasł zupełnie, lecz p rzy b iera w spółcześnie in n ą form ę pojaw iając się w now ym zgoła kontekście. T ym razem d otyka on sw ym i k on skew encjam i całego ch rześcijań stw a zagrażając zarów no W schodowi, ja k i Z a­ chodowi. W spółczesnej teologii chrześcijańskiej' wciąż b ra k jeszcze głębokiej i k on sek w en tn ej pneum atologii. N. N i s s i o t i s w y ­ raźnie stw ierdza, iż teologia D ucha Św iętego także na W schodzie ma sw oje niedom agania. Jej rów nież b ra k d ynam izm u w podejściu do rzeczyw istości K ościoła oraz całego stw orzenia 24.

W p rzeko n an iu praw osław nych, filiokw izm (rów nie ja k i w szel­ 20 Tamze, 65n., 71; t e n z e, Was bedeutet das Zweite Vatikanische Konzil für uns Orthodoxe? w: Was bedeutet das II. Vatikanische Konzil für uns?, Basel 1966, 168; J. M e y e n d o r f f , The Meaning of Tradition, w: Scripture and Ecumenism, Pittsburgh Pa. 1965, 51.

21 N. A. N i s s i o t i s , Was bedeutet..., 163.

22 Por. K. T. Wa r e , Primacy, Collegiality, and the People of God, Eas­ tern Churches Review 3(1970)28.

23 V. L o s s k y, A Vimage et à la ressemblance de Dieu, Paris 1967, 67—93.

24 N. A. N i s s i o t i s , The Importance of the Doctrine of the Trinity..., 37—38.

(9)

k a s k ra jn a fo rm a ch ry sto cen try zm u ) łatw o p rzerad za się w c h ry - stom onizm , a ty m sam ym zagraża pn eum atologii i eklezjologii. Nie uzn ając w p ełn i osobowej odrębności D ucha Św iętego ani w łaści­ wego m u działania w ekonom ii zbaw ienia filiokw izm podporządko­ w u je je — jak o drug o rzęd n e i narzędziow e — działan iu C hrystu sa. Tego ro d za ju podejście posiada — zdaniem teologów praw o sław ­ n y ch •— n aty ch m iasto w e n a stę p stw a w nauce o K ościele i s a k ra ­ m en ta ch św iętych, która" zostaje niezm iernie uszczuplona i zubo­ żona 25.

Z ty c h w łaśnie ra c ji zagadnienie F üioque nie u traciło do dzi­ siaj, zdaniem praw o sław n y ch , sw ej aktualności. D otyczy ono w g ru n cie rzeczy rozum ienia re la c ji m iędzy taje m n ic ą i wolnością, w y darzen iem i in sty tu cją , urzędem i chary zm atem . P rzezw ycięże­ nie filiokw izm u w ym aga, z praw osław nego p u n k tu w idzenia, odna­ lezienia w łaściw ego, w yw ażonego i tw órczego sposobu rozum ienia tej relacji. Idea pow szechnego k a p łań stw a w iernych , „nosicieli D u­ ch a ” (pneum ato p h óroi) m usi być zharm onizow ana ż n a u k ą o s a k ra ­ m en ta ln e j obecności C h ry stu sa i h iera rc h ii kościelnej. W ym aga to a u ten ty czn ej teologii D ucha Św iętego oraz w łaściw ego zrozum ie­ nia rela cji m iędzy Nim a C hry stu sem , m iędzy tajem n icą krzyża i zm a rtw y ch w sta n ia a taje m n ic ą Pięćdziesiątnicy. T rzeba przede w szystkim zachow ać relację pełnej w zajem ności, k tó ra w yklucza w szelką je d n o stro n n ą zależność i podporządkow anie n a sposób filio- k w isty czn y 26.

Pod ty m k ątem w idzenia n iek tó rzy teologow ie praw osław ni p a ­ trz ą na cały sens udziału praw osław ia w dialogu ekum enicznym dzisiaj. U w ażają, iż p raw osław ie pow inno ostrzegać przed niebez­ pieczeństw em filiokw izm u oraz zaniedbania teologii D ucha Św iętego. W szyscy chrześcijanie m uszą dzisiaj ponow nie u w rażliw ić się na „ch aryzm aty czn e energie D ucha Ś w iętego” . W rażliw ość ta jest pod­ staw ow ym w y m iarem w ia ry c h rz e ś c ija ń s k ie j27.

IŁ Eklezjologia pneum atologiczna

W edług tra d y c ji praw o sław n ej kluczem rów now agi m iędzy ro ­ zum ieniem K ościoła jako sa k ra m en ta ln e j i h ierarchicznej in sty tu c ji (Ciało C hry stu sa) oraz koncepcją Kościoła jako profety czn ej w ol­ ności w^ D uchu Ś w iętym (Kościół D ucha Św iętego) je s t teologia T ró jcy Ś w iętej. Skoro O jciec je s t je d y n y m źródłem bóstw a, od­ w ieczne zrodzenie S yna oraz pochodzenie D ucha Św iętego są n ie- rozdzielne i w a ru n k u ją się w zajem nie. W analogiczny sposób, asp ek t chrystologiczny (obiektyw ny, m in isterialn y ) Kościoła oraz aspek t

25 Tamże, 38.

26 O. C l é m e n t , Byzance et le concile de Lyon, 73.

27 N. A. N i s s i o t i s, The Importance of the Doctrine of the Trinity..., 38—39.

(10)

pneum atologiczny (subiektyw ny, osobowy, p rofetyczny) są w zaje­ m nie pow iązane ze sobą i w a ru n k u ją się w zajem nie. M isterium Kościoła je s t w g ru n cie rzeczy jed n y m i ty m sam ym m isteriu m „ciała duchow ego” (som a p n e u m a tik o n ) C h ry stu sa czyli ludzkości p rzen ik n iętej energ iam i D ucha Św iętego. W szystko, czym Kościół jest, istn ieje m ocą zbawczego czynu C h ry stu sa i m ożliw e je s t w cza­ sie jed y n ie dzięki p rzy jściu D ucha Ś w ię te g o 28.

Nie bez pow odu praw o sław n i p o d k reślają, iż w eklezjologii n a ­ leży strzec się w szelkiej ten d en cji, k tó ra by n aru szała jedność T rójcy Św iętej. O dróżniając dzieło trz e ch Osób B oskich w rea liz a c ji p lan u zbaw ienia trz e b a u trzy m ać jedność trz e ch Osób Boskich i nie oddzielać działania jed n ej z nich od działania dw óch pozostałych. K ażda Osoba Boska bierze p e łn y udział w całej ekonom ii zbaw ienia. O drębność osób nie pozw ala na pom niejszenie doniosłości działania żadnej z nich; dopuszcza jed y n ie różnicę w sposobie działania. W szystko pochodzi od Ojca, k tó ry je s t początkiem (arche) oraz ce­ lem (telos) w szystkiego, dokonuje się jed n a k poprzez działanie dw óch in n y ch Osób.

A by w łaściw ie zrozum ieć rela cję m iędzy pn eum atologią a eklez­ jologią należy przed e w szystkim wziąć pod uw agę fak t, iż ew an­ gelie m ów ią o dw óch w ielkich, w zajem n ie pow iązanych ze sobą n u rta c h objaw ienia try n ita rn e g o . M ożna je w yrazić schem atycznie w n a stę p u jąc y sposób: Ojciec — S yn — D uch Ś w ięty oraz O jciec — D uch — Syn. Teologowie p raw o sław n i sądzą, iż tra d y c ja zachodnia up rzy w ilejow ała raczej pierw szy m odel owego „ ru c h u o b jaw ien ia” w św ietle rela cji O jciec — S yn — D uch 29. M odel ten w y raża do­ b rze m isteriu m m iłości, k tó ra łączy w jedno Syna z O jcem (por. J. 10,30.38; 17,6.21). D uch Ś w ięty u k azu je się w ty m k ontekście jako w zajem na m iłość O jca i S yna oraz jako d ar tej m iłości dla ludzi. O jciec posyła D ucha „w im ię C h ry stu sa ” (J 16,7). W raz z O jcem Syn je s t źródłem życia (J 5,26). T en m odel objaw ienia try n ita rn e g o w y raża p rzede w szystkim tajem n icę „p rz y b ra n ia za synów ” (filii in Filio).

T ra d y cja Kościoła w schodniego nie p o p rzestała na u k azan iu r e ­ lacji O jciec — S yn — D uch, lecz rów nocześnie sko ncentro w ała sw ą uw agę na drugim , ró w n ie ew angelicznym m pdelu objaw ien ia T ró j­ cy Ś w iętej: O jciec — D uch — S y n 30. D uch Ś w ięty działa nie ty lk o w taje m n ic y w cielenia Logosu 31. J e s t obecny w całym p osłannic­

(

28 O. C l é m e n t , Ecclésiologie orthodoxe..., 95—97. 29 O. C l é m e n t , Byzance et le concile de Lyon, 65—66.

30 O ile pierwszy model cechuje św. Jana Ewangelistę, drugi uwidacznia się bardziej u synoptyków, a zwłaszcza u Łukasza, który rozwinął właściwą sobie „chrystologię pneumatologiczną,,. Por. L. B o u y e r, Le Fils éternel, Paris 1974, 306—315.

31 Myśl o zstąpieniu Ducha Świętego na Maryję, które umożliwiło w ciele­ nie Syna Bożego rozwinął w sposób oryginalny S. B u ł g a k o w ; widział on w Maryi „nosicielkę Ducha” (pneumatophóra, duchonósica). Por. A. S k w a

(11)

r-tw ie C hry stu sa: u k azu je się w czasie ch rztu , objaw ia Go jako M esjasza, je s t Jego „nam aszczeniem ” 32. Cała publiczna działalność C h ry stu sa p rze n ik n ię ta je st obecnością D ucha 33. W D uchu Ś w iętym C h ry stu s o fia ru je się O jcu (H br 9, 14). P rzez D ucha O jciec w sk rz e ­ sza C h ry stu sa z m a rtw y c h (Dz 2, 32— 33), przez zesłanie D ucha w reszcie u stan aw ia Kościół i czyni zbaw cze dzieło C h ry stu sa do­ stęp n y m dla w szystkich pokoleń 34.

Teologowie p raw osław ni p o d k reśla ją z naciskiem , iż pom iędzy ty m i dw om a „ru ch am i ob jaw ien ia” istn ieje rela cja całkow itej w za­ jem ności: pierw szy w y raża p rzede w szystkim tajem n icę „p rz y b ra ­ nia (przez Ojca) za syn ó w ” (filii in Filio), d ru g i n ato m iast ta je m ­ nicę przebó stw ienia przez D ucha Św iętego (p n eu m ato phó roi, nosi­ ciele Ducha). D uch Ś w ięty je st nie tylk o treścią taje m n ic y „ p rz y ­ b ran ia za sy nó w ”, lecz także jej spraw cą. M iędzy Synem i D uchem istn ieje re la c ja p ełnej w zajem ności i w zajem nej służby. Nic dziw ­ nego, iż P. E . v d o k i m o v m ógł nazw ać C h ry stu sa „w ielkim po­ przedn ik iem D u ch a” 35. Takie rozum ienie n au k i n ow o testam en taln ej posiada, zdaniem teologów p raw osław nych, niezw ykle doniosłe zna­ czenie dla in te g raln e j w izji Kościoła, w któ rej jego w y m iar c h ry ­ stologiczny i pneum atologiczny h a rm o n ijn ie łączą się ze s o b ą 36. W tra d y c ji p raw o sław n ej, zwłaszcza p a try sty c z n e j, a n astępnie w pism ach św. G rzegorza P a l a m a s a oraz w Filokaliach dom i­ n u je epik letyczn a w izja Kościoła. A kcent spoczyw a na prośbie o zstąpienie D ucha Św iętego i p rzeży w aniu Jego obecności we w spólnocie w ierzących. M om ent sa k ra m e n ta ln y (eschatologiczny W3^miar sak ram en tó w św iętych), hierarch iczn y oraz in sty tu cjo n a ln y Kościoła tra d y c ja p raw o sław n a ro z p a tru je rów nocześnie w p e r­ sp ek ty w ie chrystologicznej i pneum atologicznej. P o d kreśla ona, iż dzieło C h ry stu sa je s t n iero zerw aln ie zw iązane z dziełem D ucha Św iętego i skiero w an e k u niem u. Kościół jako Ciało C h ry stu sa oraz m iejsce „w iek uistej P ięćdziesiątn icy ” posiada s tru k tu rę epikletycz- ną. P o w stał on dzięki epiklezie C h ry stu sa (prośba skierow ana p rze ­ zeń do O jca o zesłanie D ucha „w Jego im ię” ). Dzięki tej epiklezie Kościół ustaw icznie o trz y m u je D ucha Św iętego „w im ię C h ry stu sa ” , obecnego w K ościele 37. U w idacznia się to szczególnie w czasie sp ra ­ w ow ania E u ch arystii, gdy k ap ła n prosi O jca o zesłanie D ucha Sw ię-c z y ń s k i , Maryja — Nosiię-cielka Duię-cha Świętego (Pneumatophóra) w nauię-ce Sergiusza Bułgakowa (1871—1944), Lublin 1975 (praca licencjacka, maszyno­ pis).

32 Por. Łk 4, 18; Mt 12, 18. 33 Por. Łk 4, 1. 18.

34 Mówiąc o wzajemnym objawieniu lub świadectwie Ojca i Syna, ewan­ gelie wspominają równocześnie o obecności Ducha Świętego; podkreślają Jego w pełni osobową rzeczywistość. Por. Łk 10, 21.

35 L’Esprit Saint dans la tradition orthodoxe, Paris 1969, 89. 36 Por. O. C l é m e n t , Byzance et le concile de Lyon, 65—68. 37 Tamże, 67 (Vépiclèse fondatrice).

(12)

tego („na nas i na te oto d a ry ”)- Chleb i w ino przem ienione są w Ciało i K rew C h ry stu sa przez działanie D ucha Św iętego. K o m u ­ nia je st w szczepieniem w som a p n e u m a tik o n C hrystusa. E u c h a ry ­ stia jako Ciało i K rew C h ry stu sa Z m artw ych w stałego je s t ró w n o ­ cześnie „ogniem i D u ch em ” 38. W szystko to dokonuje się jako para-

clesis (pocieszenie i um ocnienie), tj. jako odpow iedź T ró jjedy neg o

Boga n a w ezw anie Jego im ienia przez Kościół (epiclesis), w k tó rej działa D uch Ś w ięty (P a ra k let, Pocieszyciel) uobecniając całą eko­ nom ię zbaw ienia. T ajem n ica ta je s t w edług teologii praw osław nej najgłęb szy m u zasadnieniem epikletycznej s tru k tu ry Kościoła 39.

J e st to rów nocześnie podstaw ow a racja, dlaczego w św ietle eklezjologii praw osław nej a sp ek t chrystologiczny i pneum atologicz- ny Kościoła n iero zerw aln ie w iążą się ze sobą. Od dnia P ięćdzie­ siątnicy D uch Ś w ięty uobecnia i urzeczyw istnia całe dzieło C h ry s­ tusa w czasie. D ziałanie D ucha Św iętego jest dziełem now ym , róż­ nym w czasie i p rzestrzen i od dzieła C h r y s tu s a 40. D okonuje ono w pew nym sensie ponow nego „w cielenia” dzieła C h ry stu sa w w ie­ rzących. Z stąpienie D ucha w d niu P ięćdziesiątnicy o tw iera erę try - n ita rn e j, trw ałe j i bezpośredniej obecności Boga w dziejach; jest now ym i szczytow ym m o m entem objaw ienia T ró jcy Ś w iętej, jego najw yższym celem i kresem . Nie je st ono w ydarzaniem w tó rn y m w sto su n k u do zbaw ienia udzielonego ludziom przez C hrystu sa; nie in a u g u ru je „religii D ucha Ś w iętego ” 41, lecz uobecnia i a k tu a liz u je w czasie zbaw ienie raz dokonane przez C hry stu sa. W sw ym asp ek ­ cie pneum atologicznym Kościół nie jest p rzypadkow ym zgrom adze­ niem , k tó re o trz y m u je od D ucha Sw;iętego chw ilow e natchn ienie; nie jest rzeczyw istością czysto duchow ą, lecz w idzialną, historyczną, s tru k tu ra ln ie u c h w y tn ą — na w zór w cielenia.

W ydaje się, iż V. L o s s k y by ł p ierw szym spośród w spółczes­ nych teologów praw osław nych, k tó ry zapoczątkow ał tego ro d zaju „eklezjologię d iale k ty c z n ą ” , w k tó re j ekonom ia C h ry stu sa i D ucha

38 Moment ten podkreśla szczególnie mocno tradycja syryjska. Por. E. P a t a q S i m a n , L'expérience de l'Esprit par VEglise d'après ta tradition syrienne d'Antioche, Paris 1971. W tradycji bizantyjskiej myśl ftę wyraża ryt tzw. zeonu (odrobina gorącej wTody wlana do kielicha przed Komunią świętą). Na Wschodzie określa się Eucharystię przy pomocy pojęcia światła i ognia; przeŻ5'wa się ją pod postacią, pod którą pojawia się Duch Święty. Por. J. K l i n g e r , O istocie prawosławia, 315; t e n ż e , Prawosławne a heter odok- syjne rozumienie Eucharystii, Wiadomości Polskiego Autokefalicznego Kościo­ ła Prawosławnego 2(1972) nr 1, 33—52.

39 N. A. N i s s i o t i s, The Importance of the Doctrine of'the Trinity, 39. 40 N. A. N i s s i o t i s nazywa Ducha Świętego „stwarzającym na nowo Bogiem pośród nas” (the recreative God among us), który ożywia całe stwo­ rzenie i kieruje do wiecznego przeznaczenia, Bogiem przetwarzającym w nowe stworzenie (tamże, 39).

41 Tamże, 60—65; t e n ż e , Pneumatologie orthodoxe, 91—96. Przeciwnie S. B u ł g a k o w (por. wyżej przypis 5).

(13)

Św iętego organicznie w iąże się ze s o b ą 42. W edług niego, Kościół posiada dw a nierozdzielne asp ek ty, chrystologiczny i p n eu m ato lo - giczny, organiczny i osobowy. Jedność K ościoła w y n ik a z sam ej isto ty działania C h ry stu sa, k tó ry przebóstw ia n a tu rę ludzką jako tak ą. D uch Ś w ięty n ato m ia st przebóstw ia każdą z osób ludzkich dzięki szczególnej rela cji do wielości ty ch osób. W tak im ujęciu w y m iar stru k tu ra ln y , konieczny i staty czn y Kościoła b y łb y c h ry ­ stologiczny, zaś w y m iar personalistyczny, w olny i d ynam iczny — pneum atologiczny. Pod w pływ em k ry ty k i ze s tro n y innych toelo- gów praw osłow nych, zw łaszcza zaś G. F l o r o v s k y ’e g o 43, L o s - s k y zm odyfikow ał sw ą koncepcję usuw ając p rzeciw staw ien ie po­ m iędzy asp ek tem konieczności i statyczności w dziele C h ry stu sa oraz asp ek tem dynam icznej w olności w dziele D ucha Św iętego. W sw ym aspekcie ch rystologicznym Kościół u k a z u je się jako dopeł­ n ienie uw ielbionego człow ieczeństw a C h ry stu sa oraz k o n ty n u ac ja w cielenia. Obok ekonom ii Sy n a Bożego, streszczającego w sobie jedność n a tu ry ludzkej istn ieje rów nież w K ościele ekonom ia D u ­ cha Św iętego, k tó ry zw raca się do każdej poszczególnej w olnej osoby ludzkiej. W y m iar ten d ecy du je z kolei o „p e n te k o sta ln y m ” bądź p neum atologicznym aspekcie Kościoła. W te n sposób jedność n a tu ry ludzkiej oraz w ielość osób sp raw iają, że Kościół je s t ta je m ­ nicą n a w zór T ró jcy Ś w iętej. O bydw ie ekonom ie, S y na i D ucha Św iętego, są nieoddzielne, w a ru n k u ją się i p rze n ik ają się w zajem ­ nie tak, że jed n a je st nie do pom yślenia bez d ru g iej i w te n sposób u rzeczy w istn iają Kościół n a obraz T ró jcy Św iętej.

Zasadnicza in tu ic ja L o s s k y ’e g o znalazła zw olenników w śród w ielu teologów p ra w o s ła w n y c h 44. P rz estrz e g a ją oni przed jed n o ­ stro n n ie c h ry sto cen try czn y m podejściem do p ro b le m aty k i eklezjo­ logicznej. In te rp re ta c ja chrystologiczna nie w y czerp u je ich zdaniem całej rzeczyw istości Kościoła. Je d n y m z głów nych problem ów e k u ­ m enicznych w dziedzinie eklezjologii je s t w edług n ich w łaściw e naśw ietlen ie re la c ji w zajem ności pom iędzy S y nem i D uchem Św ię­ tym , celem przezw yciężenia jed n ostron n eg o podporządkow ania. W y m iar chrystologiczny K ościoła (obecność zm artw y ch w stałeg o C h ry stu sa w „ m iste ria c h ” , pośw iadczona przez sukcesję apostolską episkopatu) w iąże się n iero zerw aln ie z asp ek tem pneum atologicz­ n y m (wolność, w yd arzen ie, proroctw o). W łaśnie w tego ro d za ju „pneum atologii ch ry sto lo g iczn ej” oraz „chrystologii pneum

atologicz-42 V. L o s s k y , Théologie mystique de VEglise d’Orient, Paris 1944 (I9608), 131—169, 171—192.

43 Por. G. F 1 o r o v s k y, Le Corps du Christ vivant. Une interprétation orthodoxe de VEglise, w: La sainte Eglise universelle. Confrontation oecumé­ nique, Neuchâtel 1948, 9—57; t e n ż e , Christ and His Church. Suggestions and Comments, w: L'Eglise et les Eglises, t. II, Chevetogne 1955, 159—170.

44 Można to v dostrzec zwłaszcza w poglądach prawosławnych teologów świeckich tej miary co O. C l é m e n t , N. A. N i s s i o t i s, P. E v d o k i ­ m o v i inni.

(14)

n e j” p raw o sław n i w idzą sk u teczn y sposób u strzeżenia się w eklezjo ­ logii przed niebezpieczeństw em ch rystom onizm u i pneu m ato m oniz- mu. Eklezjologia p neum atologiczna nie może posiadać' c h a ra k te ru m onistycznego; m u si być eklezjologią o c h a ra k te rz e try n ita rn y m .

N. A f a n a s j e w je st in icjato rem tzw. eklezjologii e u c h ary s­ ty cznej, k tó ra określa Kościół w oparciu o zgrom adzenie eu c h a ­ ry sty czn e we w spólnocie lokalnej (w K ościele lo kaln ym urzeczy­ w istn ia się cała p ełn ia K o śc io ła )45. R ów nocześnie je d n a k je s t to eklezjologia pnum atologiczna ch ary zm atów i fu n k c ji kapłańskich. A f a n a s j e w pod k reśla bowiem , iż w spólnota eu ch ary sty czn a jest w spólnotą uporządkow aną; na jej czele stoi biskup (lub kapłan), k tó ­ ry jej przew odzi (proestos) w dziękczynieniu 46. Zgrom adzenie e u ­ ch ary sty czn e o trz y m u je sw ą s tru k tu rę dzięki ch ary zm ato m czyli darom D ucha Św iętego, k tó re udzielone zostały „w edług p o rząd ­ k u ” całem u Ludow i Bożem u — w szy stk im „nosicielom D ucha”

(pneum atophoroi) — zgodnie z p raw em miłości, jednoczącej w szystko

co w ielorakie. W sw ojej książce Kościół D ucha Św ięteg o A f a n a ­ s j e w odchodzi od te n d e n c ji k o n stru o w an ia eklezjologii w edług „logiki p ira m id a ln e j” 47. P u n k te m w y jścia je s t dla niego k ap łaństw o w szystkich w iern y ch , uczestniczących w je d y n y m k a p ła ń stw ie C hrystusa. K ap łań stw o h ierarch iczn e je s t jed y n ie w yższym sto p­ niem tego uczestnictw a. E klezjologia pneum atologiczna w ym aga a k ­ tyw ności i odpow iedzialności w szystkich w różn y ch dziedzinach ży­ cia Kościoła jako w spó ln oty (sak ram en taln ej, d o k try n a ln ej, a d m i­ n istrac y jn ej); je s t w ięc rów nocześnie eklezjologią „soborow ą” (so-

bornost’) 48.

III. D uch Św ięty, a u to ry te t i wolność w K ościele

P ro b le m a u to ry te tu i w olności od d aw na ju ż pojaw iał się z całą ostrością w sto su n k ach m iędzy W schodem i Z achodem c h rześcijań ­ skim . W spółczesna s y tu a c ja ekum eniczna sk łan ia do podjęcia na nowo tego d elikatnego, ale jak że doniosłego zagadnienia. Z p raw o ­ sław nego p u n k tu w idzenia rozw ój a u to ry te tu kościelnego n a Z a ­ chodzie w w iek ach śred n ich oraz w o kresie p o try d en ck im by ł w p rzew ażającej m ierze z d eterm in o w an y tro sk ą o zachow anie cią­ głości i żyw otności Kościoła. W ychodzono z założenia, iż ciągłość tę 45 Na temat eklezjologii eucharystycznej por. m. in. J. J. H o l t z m a n , Eucharistie Ecclesiology of the Orthodox Theologians, Diakonia 8(1973) 5—21; M. E. H u s s e y , Nicolas Afanassiev's Eucharistie Ecclesiology: A Roman- - Catholic Viewpoint, Journal of Ecumenical Studies 12(1975) 235—252; W. H r y ­ n i e w i c z , Eklezjologia prawosławna w zarysie, w: G r a n a t , Ku człowie­ kowi i Bogu w Chrystusie, t. II, Lublin 1974, 376—391, zwł. 380—382.

46 N. A f a n a s s i e f f , L'Eglise du Saint-Esprit, Paris 1975, 191—298. 47 Wyrażenie Y. C o n g a r a (recenzja: Revue des Sciences Philosophiques et Théologiques 59, 1975, 479).

(15)

zag w arantow ać może jed y n ie, n ieo m yln y a u to ry te t. T akiem u p rze ­ k onan iu sp rzy jało ponadto, zdaniem J. M e y e n d o r f f a , a u ­ gu sty ńskie pojęcie człow ieka w ew n ętrzn ie skażonego przez grzech i ustaw icznie narażonego n a błąd. W tak im kontekście u stan o w ie­ nie przez Boga nieom ylnego a u to ry te tu w K ościele w ydaw ało się czym ś n iezbędnym i dobroczynnym . Ów nieom ylny a u to ry te t m iał u strzec człow ieka od b łęd u oraz od niew łaściw ego u ż y tk u w ol­ ności 49.

P raw o sław n i oceniają k ry ty c z n ie w ielow iekow ą ew olucję p oję­ cia a u to ry te tu w ch rześcijań stw ie zachodnim . W edług opinii A. S. C h o m i a k o w a cały ten rozw ój je st w y razem sceptycyz­ m u oraz ten d e n c ji do szukania pew ności w zew n ętrzn y m a u to ry te ­ cie (papież, Pism o św.) W te n sposób chciano zapobiec w ątp ien iu zakładając, iż b ra k a u to ry te tu o tw iera zawsze drzw i zw ątp ieniu i niepew ności. W p rzek o n an iu C h o m i a k o w a zasadnicza różni­ ca m iędzy praw osław iem a chrześcijań stw em zachodnim polega na odm iennym ro zu m ien iu a u to ry te tu w sp raw ach religii. Na Zacho­ dzie a u to ry te t stał się „zew n ętrzną w ład zą”, zaś poznanie p raw d relig ijn y ch zostało oderw ane od życia religijnego. P ra w d y te by ły udzielane rozum ow i ludzkiem u przez a u to ry te t kościelny jako śro d ­ ki do zbaw ienia. W p ro te sta n ty zm ie zew n ętrzn y a u to ry te t Kościoła zastąp ion y został a u to ry te te m P ism a św .50.

W w ypow iedziach tego rod zaju n ie tru d n o dopatrzeć się ak cen ­ tów polem icznych, p ew nych sk rajn o ści i uogólnień. Są one jed n ak — p rzy n a jm n ie j w jak ie jś m ierze — w y razem św iadom ości p raw o ­ sław nej do dzisiaj. Stanow isko eklezjologii praw osław n ej w tej spraw ie ty m bard ziej zasługuje na uw agę, iż dotyczy ono zagadnie­ nia o dużej doniosłości dla przyszłego rozw oju dialogu ekum enicz­ nego.

1. A u t o r y t e t D u c h a Ś w i ę t e g o w ś w i e t l e e k l e z j o l o g i i w c z e s n o c h r z e ś c i j a ń s k i e j

U siłując sprecyzow ać sam o pojęcie oraz n a tu rę a u to ry te tu i w ol­ ności w sp raw ach w ia ry teologow ie praw o sław ni zw racają przede w szystkim uw agę na dzieje Kościoła pierw otnego. W czesny Kościół często pow oływ ał się na przekonanie, iż jest k iero w an y przez D ucha Św iętego i dzięki tem u zachow uje tożsam ość i ciągłość sw ojej sa ­ k ra m e n ta ln e j n a tu ry . D uch Ś w ięty d ziałający w e w spólnocie w ie­ rzących był najw ięk szy m a u to ry te te m dla w czesnego Kościoła i je ­ dy ną praw d ziw ą „pew nością” . B ardzo w cześnie p o d jęte zostały p ew ­ 49 J. M e y e n d o r f f, Historical Relativism and Authority in Christian Dogma, Sobornost 5(1969) nr 9, 641—642.

50 A. S. C h o m i a k o w , UEglise latine et le protesantisme au point de vue de VEglise d’Orient, Leusanne-Vevey 1872, 36—37, 54. Por. J. K l i n ­ g e r , Dwie postacie prekursorów prawostownej odnowy, Znak 20(1968) nr

(16)

ne decyzje w p rzeko n an iu , iż postan aw ia ,,Duch Ś w ięty i m y ” (Dz 15,28)51. W ten sposób kształto w ało się rów nież ch rześcijańskie pojęcie T ra d y cji oraz jej a u to ry te tu w Kościele. Kościół dążył za w szelką cenę do zachow ania całkow itej w ierności wobec n au k i i św iadectw a apostołów o C hrystusie, a rów nocześnie do rozpozna­ n ia p raw d y pod działaniem D ucha Św iętego. W yraża się w tym wolność i odpow iedzialność Kościoła za p rzekaz Ew angelii. Dzięki tem u w czesny Kościół — nie znając jeszcze in sty tu c ji soborów — żył życiem „soborow ym ” . P o tra fił u stalić kanon pism NT pom im o tru d n o ści i ró żn ych te n d e n c ji in te rp re ta c y jn y c h (ju deo chrześcijań- stwo, gnostycyzm ); doszedł rów nież do u stalen ia isto tn y ch elem en ­ tów w ry ta c h liturgicznych. W szystko to było m ożliw e, zdaniem p raw osław nych, jed y n ie w oparciu o n ajw yższy a u to ry te t D ucha Św iętego działającego we wspólnocie Kościoła 52.

A u to ry te t i przew odnictw o D ucha Św iętego w e w czesnym K oś­ ciele dalekie b y ły je d n a k od w szelkiego ind y w id u alizm u i su b iek ­ tyw izm u. -Sama sa k ra m e n ta ln a n a tu ra w spólnoty chrześcijańskiej w ym agała p orząd k u i ładu. L okalna w spólnota e u ch ary sty czn a po­ zostaw ała pod przew odnictw em biskupa, odpow iedzialnego za czys­ tość głoszonej n a u k i 53. W św ietle tra d y c ji praw osław nej fu n k cja biskupa nie pochodzi z osobistej delegacji p raw n ej, udzielonej m u in d y w id u aln ie przez C h ry stu sa; je st w ynikiem działania D ucha Św iętego na całą w spólnotę. J e st to, zdaniem praw osław n ych , pod ­ staw ow a ra c ja dlaczego żaden biskup nie może posiadać osobistej nieom ylności. Jego n a u k a i poglądy w ym agają zawsze k o n fro n ta cji z nau czan iem i poglądam i in n y ch biskupów . D opiero ta zgodność i jedność w nau czaniu w szystkich biskupów stanow i a rg u m e n t na korzyść praw dziw ej T rad y cji apostolskiej. W te n sposób w czesna eklezjologia doszła do uznania zgodności (consensus) biskupów jako m iarodajnego a u to ry te tu w sp raw ach w iary. Zgodę biskupów d a­ nego reg io n u uznano za bardziej a u to ry ta ty w n y znak p ra w d y niż opinię poszczególnego biskupa. Pow szechna zgoda w szystkich bis­ kupów stała się w yrazem najw yższego a u to ry te tu w K ościele jako znak obecności i działania D ucha Św iętego.54.

51 Decyzje te dotyczyły m. in. sprawy misji wśród pogan (por. Ga 2, 1—14; Dz 15, 1—35) oraz potrzeby przeciwstawienia się tendencjom gnostyc- kim.

52 J. M e y e n d o r f f, Historical Relativism..., 634—635; T. H o p k o , Cri­ teria of Truth in Orthodox Theology, St Vladimir’s Theological Quarterly 15(1971) 121—129.

53 Por. J. Z i z i o u l a s , He henótis tes Ekklesias en te theia Euchari- stia kai ti episkópo kata tous treis prótous aiónas, Athenai 1965; N. A f a- n a s s i e f f , UEglise du Saint-Esprit, 299—345.

54 J. M e y e n d o r f f , Historical Relativism..., 636. Por. na ten temat W. H r y n i e w i c z , Rola Tradycji w interpretacji teologicznej. Analiza współ­ czesnych poglądów dogmatyczno-ekumenicznych, Lublin 1976, 181 przyp. 135, 221 przyp. 278.

(17)

2. A u t o r y t e t w e w s p ó l n o c i e , a n i e n a d w s p ó l n o t ą D la zrozum ienia n a tu ry a u to ry te tu w K ościele isto tn e znaczenie posiadają, zdaniem p raw osław nych, w ypow iedzi Nowego T estam en ­ tu o now ym przy m ierzu, now ym p rzy k azan iu m iłości oraz o w za­ jem n ej re la c ji m iędzy Bogiem a człow iekiem , k tó ra zaistn iała dzię­ ki w cieleniu. Z ew n ętrzn y i p raw y c h a ra k te r a u to ry te u w ST (przykazanie, posłuszeństw o, w ierność praw u) ustąpił m iejsca a u ­ to ry te to w i osobowem u, w ew n ętrzn em u i duchow em u 55. O dtąd Bóg n ie przem aw ia do w spólnoty sam będąc kim ś zew n ętrzn y m w sto ­ su n k u do n iej; je st obecny w e w spólnocie Kościoła przez sw ojego D ucha, k tó ry w szy stk ich poucza, p rzen ik a i w prow adza do p ra w ­ d y 56. P rz y k az a n ia C h ry stu sa stra c iły swój c h a ra k te r zew n ętrzn y i p raw n y , a n a b ra ły c h a ra k te ru w ew nętrznego.

W edług tra d y c ji praw osław nej idea zew nętrznego, najw yższego a u to ry te tu n a d lok aln y m i w spólnotam i sa k ra m en ta ln y m i nie po­ siada żadnej pod staw y teologicznej. A u to ry te t pow ierzony przez C h ry stu sa uczniom (Piotrow i, D w unastu) je st jed y n ie a u to ry te te m w e w spólnocie, a nie n a d w spólnotą, z k tó rą utożsam ia się C h ry stu s 57. Ż aden lud zk i a u to ry te t nie m oże być a u to ry te te m n a d L udem Bożym, p ełn i on jed y n ie fu n k cję p o m o c n i c z ą w K oś­ ciele jak o w spólnocie sa k ra m en ta ln e j, urzeczyw istn iającej się w lo­ k a ln y ch zgrom adzeniach e u c h a ry s ty c z n y c h 58. S a k ra m e n t św., a zw łaszcza E u ch ary stia, w y m ag ają zróżnicow ania w ew n ętrzn ej s tr u k tu ry K ościoła oraz różnorodności posług. P raw o sław n i w idzą w ty m najg łęb sze uzasad n ien ie h ierarch icznej s tr u k tu ry Kościoła. Z adaniem biskupów je s t k ształto w anie w spólnoty sa k ra m en ta ln e j oraz czuw anie n ad jednością w ia ry i zachow aniem histo ry czn ej cią­ głości T rad y cji. Nie po siad ają oni a u to ry te tu ani w ładzy n a d Kościołem .

Teologowie p raw o sław n i z w racają uw agę na fa k t ciągłości m ię ­ dzy n o w o te sta m en ta ln ą k o ncepcją a u to ry te tu oraz jego rozu m ie­ niem przez w czesne chrześcijaństw o. Kościół został założony i u tw ierd zo n y przez zesłanie D ucha Św iętego, o p a rty n a osobistym a u to ry te c ie apostołów jak o św iadków Z m a rtw y c h w stan ia C h ry stu sa oraz n a au to ry tec ie D ucha Św iętego, k tó ry p rze jął kierow nictw o we w spólnocie w ierzących. W czesna eklezjologia ch rześcijańska p o d k reślała rów nocześnie znaczenie obydw u au to ry tetó w . D zięki te ­ m u m ogła ukazać ciągłość istn ieją cą w e w spólnocie pom iędzy cza­ sem apostolskim a późniejszym i w iekam i. Z adaniem w sp óln oty b y ­ ło zachow anie orędzia apostolskiego w jego p ierw o tn ej czystości 55 Mt 5, 1—48; 22, 35—40; 2.5, 31—46; Lk 22, 20; 1 Kor 11, 25; J 13, 34; 14, 21.

56 J 16, 13; 1 Kor 2, 13; 2 Kor 1, 22; Ef 1, 13. 57 Por. Mt 18, 18; J 20, 22; Dz 9, 4; Mt 25, 40. 45.

(18)

oraz ko n ty n u o w an ie —1 pod n atch n ien iem D ucha — działalności m i­ syjnej i p astersk iej 59. Ciągłość została zachow ana przede w szyst­ kim dzięki sa k ra m en ta ln e j tożsam ości istn iejącej m iędzy Kościołem w Jerozolim ie, k tó ry o trzy m ał D ucha Św iętego w d n iu P ięćdzie­ siątnicy, a każdym in n y m K ościołem zgrom adzonym w im ię C h ry s­ tusa 60. W ty m kontekście w a rto zauw ażyć, iż n a jb a rd zie j w czesna form a n a u k i o tzw. sukcesji apostolskiej dotyczy zachow ania a u ­ tentycznej T rad y cji (paradosis) apostolskiej. Nie dokonu je się to a u ­ tom atycznie, przez sam o nałożenie rąk , lecz dzięki ciągłości tej sa ­ m ej posługi biskupiej w każdej w spólnocie. Nie podw aża to b y n a j­ m niej znaczenia gestu nałożenia rąk , k tó re od początku uw ażane było za znak darów D ucha Św iętego 61.

3. A u t o r y t e t s o b o r ó w

Na g ru n cie w czesnochrześcijańskiego rozum ienia zgody (con­

sensus) jako najw yższego a u to ry te tu w sp raw ach w ia ry u k sz ta łto ­

w ała się stopniow o idea soboru. Z praw osław nego p u n k tu w idzenia p ierw o tn y sens pojęcia soboru w iąże się z k o n ty n u ac ją tajem n icy zesłania D ucha Św iętego oraz z b ib lijn ą k ateg o rią św iadectw a. W czesny Kościół stał na stanow isku, iż zgoda osiągnięta odnośnie do danego zagadnienia je s t znakiem woli Boga oraz św iadectw em obecności D ucha Św iętego; Kościół to św iadectw o p rz y jm u je i w e­ ry fik u je w św ietle P ism a św., T rad y cji oraz n a u k i inn y ch sobo­ rów 62. Sobory nie b y ły zin sty tucjon alizo w aną fo rm ą w ładzy nad K ościołem 63. Z b ierały się o k azyjnie w określonych okolicznościach, celem podjęcia odpow iednich decyzji d o k try n a ln y ch lub dy scypli­ n arny ch. W rzeczach w ażnych nie rządziły się zasadą większości. Nie istn iały żadne gw aran cje, zabezpieczające p raw a H\niejszóści, k tó ra m usiała pogodzić się z orzeczeniem , jeśli nie chciała podlegać ekskom unice. Tak postępu jąc Kościół kierow ał się przekonaniem , iż nie m ożna być jego członkiem p rzeciw staw iając się św iadectw u D ucha Św iętego, k tó ry je st n ajw yższym a u to ry te te m w e w spólno­ cie w ierzących. T u taj rów nież w idać w y raźn ie p rzesłan ki p n eu m a- tologiczne.

W św ietle tra d y c ji praw osław n ej nie oznacza to jedn ak , iż w ięk ­ szość biskupów była n ieom ylna e x sese w orzeczeniach soborow ych.

59 Tamże, 633. 60 Tamże.

81 Tamże, 633—634.

62 Por. N. A f a n a s s i e f f , L'Eglise du Saint-Esprit, 115—121.

63 J. M e y e n d o r f f , Historical Relativism..., 636; A. V. K a r t a ś ev, Wsielenskije sobory, Paris 1963; B. K r i v o c h é i n e , L'autorité des conciles oecuméniques, Messager de l’Exarchat du Patriarche Russe en Europe Occi­ dentale, 22(1975) 85—88, 63—70; P. L’ H u i 11 i e r, Le concile oecuménique comme autorité suprême dans F Eglise, Analecta 24(1975) nr 1, 78—102.

(19)

W iadom o, iż w iele pseudosoborów zostało później odrzuconych przez Kościół. O kazyw ało się wówczas, iż ra c ja b yła po stro n ie m n ie j­ szości czy też n a w e t po stro n ie nielicznych jed n ostek, k tó re b ro n i­ ły p raw dy , n a ra ż a ją c się n a p rześladow anie i potępien ie przez bis­ kupów stanow iących większość na dan y m pseudosoborze 64. W ty m m iejscu należałoby w spom nieć o tym , ja k w ielką rolę w ielu teolo­ gów p raw o sław n y ch p rzy p isu je zjaw isk u recep cji orzeczeń soboro­ w ych przez cały Kościół, ab y m ogły być uw ażane za praw dziw y w y raz T r a d y c ji65. P o d k re śla ją oni, iż żaden a u to ry te t nie je st w sta n ie pozbaw ić człow ieka w olności w w yborze w ia ry lu b n ie ­ w iary. K ażde orzeczenie soborow e pociągało za sobą „ryzyko w ia­ r y ” i nie w ykluczało tego ry zy k a u innych. R ecepcja przyczy niała się do w zro stu a u to ry te tu danego soboru jak o zn aku w oli Bożej. P raw o sław n a teologia soboru ukazu je, iż jed y n y m o statecznym a u to ry te te m w K ościele je s t sam D uch Ś w ięty działający w św iado­ m ości Kościoła.

T rzeba przyznać, iż w p rocedurze soborow ej wczesnego K ościo­ ła od g ry w ały rolę różne czynniki: historyczne, społeczne, p olitycz­ ne, k u ltu ro w e. E lem en ty praw nicze zaczynały stopniow o przen ikać do p ro ce d u ry i orzeczeń soborow ych. N iem niej je d n a k świadom ość K ościoła często nie m ogła pogodzić się z ty m i w pływ am i. Pom im o z atw ierd zen ia przez cesarza n iek tó re sobory zostały odrzucone. W sp raw ach w ia ry Kościół b ro n ił w te n sposób w olności w y rażan ia w ia ry p rzy pom ocy w łaściw ych sobie kategorii. J e s t to jeszcze je d ­ no św iadectw o za ty m ,viż D uch Ś w ięty pozostał jed y n y m a u to ry te ­ tem , k tó ry Kościół u znał za ostateczny 66.

4. A u t o r y t e t i w o l n o ś ć

Chcąc naśw ietlić rela cję m iędzy a u to ry te te m a wolnością, teolo­ gowie p raw o sław n i zw racają często uw agę na podstaw ow e założe­ nia antropologiczne. P ojęcie a u to ry te tu zależy w dużej m ierze od sposobu p a trz en ia n a człow ieka i n a Kościół. A u g u sty ń sk a koncep­ c ja człow ieka w ew n ętrzn ie skażonego przez grzech i narażonego na b łąd prow adzi bez w ątp ien ia do innego rozum ienia a u to ry te tu niż w izja człow ieka w pism ach O jców greckich. Teologia zachodnia oswoiła się z m yślą, iż ustan ow ien ie przez Boga nieom ylnego a u to ­ r y te tu w K ościele (papiestw o) m iało zapobiec błędom . Tym czasem

64 M. in. św. A t a n a z y A l e k s a n d r y j s k i oraz św. M a k s y m W y z n a w c a .

65 Por. W. H r y n i e w i c z , Die ekklesiale Rezeption in der Sicht der orthodoxen Theologie, Theologie und Glaube 65(1975) 242—266; t e n ż e , Recep­ cja orzeczeń magisterium przez wspólnotę Kościoła w świetle teologii prawo­ sławnej, Zeszyty Naukowe KUL 18(1975) nr 2, 13—29.

(20)

w św ietle tra d y c ji w schodniej Kościół je st raczej m iejscem , gdzie człow iek uczestnicząc w praw dzie dośw iadcza — p rzy n a jm n ie j częś­ ciowo — w olności dzieci Bożych (Rz 8, 21) pow ołanych do wolności (Ga 5,13) i k iero w an y ch przez D ucha Św iętego (Ga 5,18). D uch Św ięty i w olność są nieoddzielne od siebie. W olność je s t isto tn y m elem entem podobieństw a człow ieka do Boga 67.

A u to ry te t w K ościele nie m oże naru szy ć wolności. C h rześcijań ­ skie pojęcie a u to ry te tu zakłada w olne i odpow iedzialne u czestnic­ tw o w szystkich w życiu w spólnoty Kościoła. W ostatecznym ro z ra ­ chu n k u n ie a u to ry te t d ecyd u je o n a tu rz e Kościoła, lecz sam D uch Św ięty, k tó ry u rzeczy w istn ia w nim sa k ra m en ta ln ą obecność C h ry s­ tusa. Bez w ątp ien ia Pism o św., T rad y cja, sobory, b iskupi stanow ią a u to ry te t w Kościele. A u to ry te t ten je s t je d n a k ty lk o św iadectw em działania D ucha Św iętego. N iezm ienia on zasadniczego celu lu dz­ kiego „życia w C h ry stu sie ” i „w D uchu Ś w ięty m ”, k tó ry m je s t do­ brow olne przeży w anie eschatologicznej obecności Boga w w idzial­ nej w spólnocie Kościoła.

Teologowie praw o sław n i p o d k reślają w szczególny sposób w ol­ ność K ościoła w w y ra ż an iu p raw d w ia ry chrześcijańsk iej. K ażda fo rm u ła d o k try n a ln a je st u w aru n k o w a n a o kreślonym i k a te g o ria ­ m i in te le k tu a ln y m i, filozoficznym i czy społecznym i, k tó ry c h nie należy absolutyzow ać. Kościół je s t w oln y w ich doborze celem w y ­ rażenia orędzia ew angelicznego w każdej sy tu a c ji h istoryczn ej. W sw ojej ziem skiej egzy sten cji m usi on posługiw ać się tak im i k a ­ tegoriam i ja k praw o, a u to ry te t, filozofia... P raw o sław n i skłonni są określać te elem en ty jak o p rzynależące do „upadłego i jeszcze nie odkupionego św ia ta ” , w k tó ry m ży ją chrześcijanie. Kościół nie je st je d n a k zd eterm in o w an y przez te k ateg o rie ani w sw ojej n a tu rz e, ani w sw ojej m isji zbaw czej. K o rzy stając z n ich nie z a trz y m u je na nich sw ej uw agi an i ich nie k anonizuje. N aw et filozofia grecka, k tó re j k ateg o rie słu ży ły jak o środek w y razu zwłaszcza w okresie teologii p a try sty c z n e j nie została nig d y uznana za jed y n ą i a b so lu t­ ną 68. Kościół jak o całość zachow ał wobec niej postaw ę k ry ty czn ą, w olną i tw órczą, p rzeciw staw iając się ten d en cjo m do jej ab so lu ty - z a c ji69.

W ym ow nym p rzy k ład em w olności Kościoła w k o rzy stan iu z k a ­ tegorii filozoficznych je s t sław n y te rm in homoousios. Synod w A n ­ tiochii (268) p o tępił go p o d ejrzew ając o m odalizm . Na Soborze N icejskim te rm in te n sta ł się w yrazem ortodo k sji chrześcijańsk iej. W arto tak że przypom nieć, iż po Soborze C halcedońskim zary so ­ w ała się now a ten d e n c ja teologiczna, o k reślana w spółcześnie m ia­ 67 Tamże, 638—639. Por. także, W. H r y n i e w i c z , Współczesna antro­ pologia prawosławna, Analecta Cracoviensia 4(1972)217—238.

68 J. M e y e n d o r f f , Historical Relativism..., 640.

89 Por. W. H r y n i e w i c z , Rola Tradycji w interpretacji teologicznej, 276—277.

Cytaty

Powiązane dokumenty

2 Rozwiąż krzyżówkę 3 Odpowiedz na pytania 4 Zapoznaj się z symboliką 5 Odkryj dary Ducha Świętego. Wysyłamy odpowiedzi abrahammowi@gmail.com 502

Dlatego właśnie podejmując zagadnienie Maryi jako Uczennicy Ducha Świętego, spróbujemy w niniejszym artykule nie tyle przyjrzeć się wzajemnemu oddziaływaniu kilku

Refren: Szczęśliwy naród wybrany przez Pana. Pan udaremnia zamiary narodów, * wniwecz obraca zamysły ludów. Zamiary Pana trwają na wieki, * zamysły Jego serca przez

Udziela nam darów, dzięki którym pomaga nam odróżniać dobro od zła, prawdę od kłamstwa, dodaje odwagi, by czynić dobro, pociesza w smutku, pomaga nam

Temat: Uczymy się od świętych – święty Stanisław Kostka i święty Albert.. Kolejni święci, których poznasz urodzili się

Dlatego na dzisiejszej lekcji będziemy odkrywać prawdę, która odnosi się do działania Ducha Świętego w czasie po Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu Pana Jezusa, jak i

Idziemy dalej prosto, mijamy kościół po prawej stronie, na przejściu dla pieszych przy przystanku, przechodzimy na lewą stronę, nadal idąc prosto... Idziemy dalej prosto i

Duchu Święty, Dawco Życia, Duchu Święty, Trzykroć Święty,udziel mi mocy, mnie również, do wzrastania w miłości, bym poznał Boga i otrzymał Jego Królestwo.Udziel mi