Cieślak, Tadeusz
"Rocznik Białostocki" T. I, 1961 :
[recenzja]
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 271-274
R E C E N Z JE I O M Ó W IE N IA
ROCZNIK BIAŁO STO C K I, t. I, M uzeum w B iałym stoku, B iałystok 1961, s. 424 + 1 m apka.
Poznanie pierw szego tom u „Rocznika Białostockiego” pozostaw ia uczucie m iłego zadow olenia, gdyż je s t on p ięknym św iadectw em rozw oju n au k h u m a nistycznych tego regionu, co stanow i dla m ieszkańców innych regionów p rz y jem ną niespodziankę. A w ans ziem i białostockiej w Polsce L udow ej na odcinku n au k m edycznych jest od d aw n a oczywisty i pow szechnie znany, nie tylko z ra c ji otw arcia w byłym p ałacu B ran ick ich A kadem ii M edycznej, lecz przede w szystkim z pow odu ogłaszanych p rac naukow ych z tej dziedziny. „R ocznik” S3rg nalizuje osiągnięcia w innym zespole nauk, p u b lik u ją c w y n ik i w ieloletnich b ad ań w dziedzinie ogólnej historii, p rac archeologicznych, językoznaw czych, h isto rii sztuki, h isto rii gospodarczej i innych. P oprzez pierw szy tom „R ocznika” poznajem y k ilk a zespołów pracow ników naukow ych, k o n cen tru jący ch sw oje zainteresow anie badaw cze w okół problem ów regionu białostockiego i m ających pow ażne osiągnięcia. Od szeregu la t organizow ane są ekspedycje naukow e, k tó re nagrom adziły dużo cennego m ateriału , ogłoszonego częściowo w o m aw ia n ym „R oczniku”. O żyw ienie ru c h u naukow ego, zarejestro w an e w „R oczniku”, upow ażnia do optym izm u odnośnie dalszych osiągnięć badaw czych w tym rejonie.
N a tu ra ln ie p o w sta je szereg dyskusyjnych sp raw zw iązanych z granicam i regionu. Nie m ogą być one określane, a n i w yłącznie historią, a n i w spółczes nym i u sta le n ia m i ad m in istracy jn y m i, choć m uszą obydw a powyższe m om enty uw zględniać. Poza historyczną i dzisiejszą g ran icą w ojew ództw a „Rocznik” uw zględnia jeszcze w pływ y w sąsiednich regionach, pow iązania n aw et z te ry to ria m i poza g ran icam i państw ow ym i. T akie stanow isko uw ażam nie tylko za słuszne, ale i bardzo pożyteczne, m ogące przynieść ciekaw e stw ierd zen ia i zresztą już w pierw szym tom ie tak ie stw ierd zen ia przynoszące. G ran ice dzi siejszego w ojew ództw a p rz e k re śla ją d łu g o trw ałe oddzielenie ziem m azurskich od reszty ziem polskich i są w y razem u p o rządkow ania etnicznego w stosunku do sąsiadów litew sk ich i b iałoruskich. Z tego w y n ik a szczególne zain tereso w anie n a u k i b ad an iam i sk u tk ó w now ych rozstrzygnięć, cem entow ania nowego u k ład u gospodarczo-społecznego, u n ifik a c ji części m azu rsk iej i podlaskiej.
P a tro n u ją „R ocznikow i” dw ie in sty tu cje naukow e: K om pleksow a E kspe dycja Ja ćw iesk a i B iałostocki O ddział T ow arzystw a N aukowego, a pow ażny udział w przygotow aniu tom u pierw szego w zięła D y rek cja M uzeum w B iałym stoku. Pierw szy tom pośw ięcony został prof, d r W łodzim ierzow i A n t o n i e w i c z o w i , a w dedykacji p o d k reśla się zarów no jego w ysoką pozycję w św iecie naukow ym jak o członka rzeczyw istego PA N i szeregu to w arzy stw naukow ych w k ra ju i za granicą, jak i zasługi w ychow aw cze w postaci przygotow ania g rona badaczy pracu jący ch na B iałostocczyźnie i w łasne osiągnięcia badaw cze w dzie dzinie pro b lem aty k i ludów b ałty jsk ich zajm u jącej pow ażną część om aw ianego „Rocznika” . Szkoda, że nie dołączono życiorysu i w ykazu p rac prof, d ra W. A n toniew icza, bo wówczas uczczenie m iałoby c h a ra k te r pełniejszy.
W dziale ro zp ra w i studiów zamieszczono bardzo in teresu jące opracow anie prof. A. K a m i ń s k i e g o o W iźnie. Położona na pograniczu p olsko-rusko- jaćw ieskim odgryw ała W izna, jako gród, w ązeł kom unikacyjny i c en tru m poli tyczne bardzo w ażną rolą, kończącą się w w ieku X III. A utor skrom nie p rzy p isu je sobie ty lk o zasługę uporządkow ania m a te ria łu znanego i już w ykorzy styw anego, ale w rzeczyw istości stw orzył arcyciekaw e studium . W oparciu 0 dane archeologiczne, językowe, ów czesne dokum enty i k ro n ik i u sta la prof. K am iński pozostaw anie W izny w obrębie M azowsza przy w skazaniu na szczególne zw iązki z sąsiadem litew skim . Przekonyw ająco podaje przyczyny, któ re n ad aw ały W iznie pow ażne znaczenie, a n astęp n ie p rzek reśliły jej rolę 1 zepchnęły na m argines. D ruga ro zp raw a należy do zupełnie in n ej dziedziny, m ianow icie h isto rii gospodarczej i zajm uje się w pow ażnej m ierze teren am i sąsiednim i Białostocczyzny. R e d ak cja u zasad n ia decyzję ogłoszenia p racy na łam ach „Rocznika” tym , że „część ziemi białostockiej w chodziła kiedyś w skład W. Ks. L itew skiego i podlegała tym sam ym procesom społeczno-ekonom icznym , k tó re a u to r tu ta j p rzed staw ia”. P ra c a d ra S tan isław a A l e k s a n d r o w i c z a pt. M iasteczka Białorusi i L itw y jako ośrodki handlu w X V I i w 1 połowie
X V I I w iek u , została n ap isan a w kated rze H istorii N arodów Zw iązku R adziec
kiego U niw ersytetu A. M ickiew icza w P oznaniu pod k ieru n k iem prof, d ra H en ry k a Ł o w m i a ń s k i e g o . P ra c a jest w zorow ym przykładem źródłowego, solidnego opracow ania naukow ego. Je d n ak nie zgodziłbym się z uw agą o m oż liw ości porów naw czego w ykorzystania analogicznych procesów ekonom iczno- społecznych, gdyż w w iększości w ypadków a u to r rozporządza m ateriałam i częściowymi, w do d atk u z olbrzym iego te re n u i dlatego poza inform ację i sklasyfikow anie nie może w yjść, a tym b ard ziej dojść do u sta le n ia procesów. Sam a u to r w sposób bardzo sum ienny p o d aje zak res sw oich u sta le ń i absolutnie nie sięga po zbyt daleko idące uogólnienia.
N astępne trzy działy „R ocznika” (M ateriały, M iscellanea, Polem iki i Dy skusje) z aw ierają prace zm uszające do w spólnego om aw iania w recenzji. Do tyczy to dw u gru p p rac. Z jednej stro n y p rac archeologicznych, a z drugiej pośw ięconych sporom na te m a t Jaćw ingów . G ru p a p rac z dziedziny archeologii jest liczna i przede w szystkim zajm u je się re je stra c ją w yników w ykopalisk z la t 1958 — 1959. Św iadczą one o pow ażnym zaaw ansow aniu p ra c badaw czych regionu białostockiego w dziedzinie archeologii i m iejm y nadzieję, że stanow ią dostateczną podstaw ę dla pierw szych p rac syntetycznych oraz p o p u larn o naukow ych, na co czeka społeczeństw o Białostocczyzny. Szereg autorów p rac z dziedziny archeologii zdobyło już pow ażną pozycję w św iecie naukow ym . In n ą cechą p rac archeologicznych ogłoszonych w „R oczniku” jest częste w spół działanie z p rzedstaw icielam i innych n au k dla uzyskania pełniejszego obrazu w artości w ykopalisk. (T. D z i e r ż y k r a y - R o g a l s k i i J. J a s k a n i s ,
Grób szkieleto w y dziecka z późniejszego okresu rzym skieg o o d k r y ty w 1959 r. w B iałow ieży, pow. H ajnów ka, oraz T. D z i e r ż y к r a y - M o r a w s k i i J. J a s k a n i s , W stępne badania przeprow adzone na. cm en ta rzysku w m ie j
scowości J a tw ieź Mała, p o w . M ońki). P rz y pozostałych p racach z dziedziny
archeologii (J. J a s k a n i s , W y n ik i badań przeprow adzonych na c m en ta rzysku
k u rh a n o w y m w m iejscow ości Osowa, pow. S u w a łk i, w latach 1958—1959
oraz Wł. Z i e m l i ń s k a - O d o j o w a , B adania w y ko p a lisko w e w 1959 r. na
cm en ta rzysku ku rh a n o w y m w m iejscow ości Ż y w a W oda, pow. S u w a łk i) m am y
do czynienia z p raco w itą re je stra c ją i analizą osiągnięć dw u zespołów w yko paliskow ych. S praw y Jaćw ingów , k tó re w ystępow ały w p roblem atyce W izny są rów nież przedm iotem odrębnych pozycji (J. W i ś n i e w s k i , D om niem ane
ślady osad ja ćw ieskich w puszczach pojaćw ieskich; J. W i ś n i e w s k i , K ilka
uw ag o osadnictw ie p ołudniow ych puszcz pojaćw ieskich od X V do X V II w.;
K. O. F a l k , Kii/ca uw ag w spraw ie osadnictw a p o łu d n io w ych puszcz pojać
w ieskich od XV do X V 1Î w ieku). W praw dzie są to przyczynki, n aw iązu jące
do w iększych, w cześniejszych opracow ań, ale zaw ierające in teresu jące
i istotne u zu p ełn ien ia lu b w y jaśn ien ia. N ajb ard ziej zaciekaw ia m n ie osoba prof, d ra K n u ta O lafa F a l k a , p ro feso ra slaw istyki U n iw ersy tetu w Lund (Szwecja), w ielkiego p rzy jaciela Polski, od w ielu lat zajm ującego się b adaniam i toponom astycznym i te re n u Suw alszczyzny. Jego praca pt. W ody w igierskie
i huciańskie, ogłoszona w L und w 1941 roku, w zbudziła pow ażne zain tereso
w anie naukow e w w ielu ośrodkach naukow ych. K ontynuow ane obecnie b ad an ia toponom astyczne w ram ach K om pleksow ej E kspedycji Ja ćw iesk iej ocenione zostały w części spraw ozdaw czej jak o „niezw ykle ciekaw e i owocne (tegoroczne w yniki), jednakże do pełnego zb ad an ia w ybranego odcinka te re n u potrzebnych je st jeszcze k ilk a sezonów badaw czych” — (str. 373). P ro f. F alk jest orędow nikiem w spółdziałania językoznaw ców z histo ry k am i, a K om itet R edakcyjny zapow iada pośw ięcenie m u specjalnego n u m eru „R ocznika” d la uczczenia 55 rocznicy jego urodzin oraz zasług naukow ych d la k u ltu ry słow iańskiej. Dorobek naukow y prof. F alk a obejm uje nie tylko tem atykę polską, ale ponadto szereg p ra c w języku polskim . Moim zdaniem , w a rto te n niecodzienny w ypadek pow iązania uczonego szw edzkiego z naszą p ro b lem aty k ą om ówić rów nież w czasopism ach p o p u larno-naukow ych, by w te n sposób przed staw ić jego sylw etkę szerszym kręgom polskiego społeczeństw a.
M am y w tom ie pierw szym zamieszczone p ra c e z teren u M azur. Północne pow iaty obecnego w ojew ództw a białostockiego stanow ią M azury W schodnie i bardzo słusznie re d a k c ja nie pom inęła p ro b lem aty k i m azu rsk iej, lecz uczyniła z n iej jeden z istotnych n u rtó w zain tereso w ań badaw czych. Z dużym zaciek a w ieniem p rzeczytałem a rty k u ł Jo la n y P a t i i p t. Z zagadnień w a lk i o polskość
w X I X w ie k u na M azurach W schodnich. W sposób syntetyczny p rzed staw iła
ona w alkę o polskość na M azurach w końcu X IX w ieku, w skazując n a elem enty, któ ry m i próbow ano zgerm anizow ać ludność m azu rsk ą oraz zastosow ane przez nią środki obrony. Szczególny nacisk położyła a u to rk a na dorobek ludowego ru ch u politycznego M azurów z M azurską P a rtią Ludow ą i G azetą Ludow ą na czele. U w ażam za bardzo pożyteczne o tw arcie listy p rac m azu rsk ich w łaśnie tak im syn tety zu jący m opracow aniem . In n y c h a ra k te r m a d ru g a p ra c a d ra J e rzego A n t o n i e w i c z a , przy p o m in ająca ciekaw ą postać syna ziem i m a z u r skiej, K ry sty n a L ach a Szyrm y ’).
C iekaw ą k a rtę trad y cji k u ltu ra ln y c h Białegostoku w ydobyw a praca A. R o s i ń s k i e j - D e r w o j o d o zapom nianym m alarzu M. K uleszy (Z tw órczości m alarza białostockiego M ichała K uleszy). Z B iałym stokiem zw ią zany był przede w szystkim w ieloletnią działalnością pedagogiczną, a w m n ie j szym stopniu te m a ty k ą tw órczości. W ydaje m i się pożyteczne sugerow anie zajęcia się w następ n y ch n u m erach „R ocznika” w łaśnie dorobkiem B iałostoc czyzny w dziedzinie h isto rii ośw iaty. Przecież Łomża przez pew ien czas nosiła dum ną nazw ę „Polskie A ten y ” i m iała w iele zasłużonych ośrodków pedagogicz nych, a szereg innych m iasteczek próbow ało z nią kon k u ro w ać n a ty m odcinku. O sta tn ią pozycją z rzędu m ateriałó w je st in fo rm acja St. C h m i e l e w s k i e g o n a te m a t Pochodzenie w spółczesnej sochy żelaznej na Podlasiu. Pozostałe części „R ocznika” — to: przegląd kry ty czn y prac archeologicznych, historycznych i językoznaw czych dotyczących P odlasia, P ru s i B iałorusi, k ro
-Zob. też na te n te m a t o sta tn ią pracę T. O r a c k i e g o , M azurzy i W ar
m iacy ja ko profesorow ie U n iw e rsy tetu W arszaw skiego w latach 1818— 1831,
K om unikaty M azursko-W arm ińskie, 1961, n r 4, s. 546 — 557.
nika relacjo n u jąca o konferencji organizacyjnej K om pleksow ej Ekspedycji Jaćw ieskiej (D. J a s k a n i s ) , o działalności M uzeum w B iałym stoku w latach
1949
—1959
(Z, S o k o ł o w s k a ) oraz o k o n se rw ac ji zabytków sztuki woj. białostockiego w latach 1945 — 1959 (Wł. K o c h a n o w s k i ) .„Rocznik" zaopatrzony jest w pożyteczne indeksy. T roskliw ie do b ran a i dobrze technicznie w ykonana stro n a ilu stra c y jn a „R ocznika" zaw iera jednak i słabe pozycje. T aką pozycją jest np. rycina n a stro n ie 38, m ająca przedstaw iać w ystaw ę sztuki chińskiej w M uzeum w B iałym stoku w 1955 roku, a k tó ra jest w łaściw ie tylko zdjęciem gablot.
W ocenie ogólnej pierw szego tom u „Rocznika Białostockiego" chciałbym pow rócić do stw ierdzenia początkowego. R edakcji należy życzyć dalszych takich Roczników i to w m ożliw ie niedługich okresach czasu w ydaw anych.
T adeusz Cieślak
ROCZNIK ELBLĄSKI, tom I, Elbląg 1961, Polskie T ow arzystw o H istoryczne, Tow arzystw o Rozwoju Ziem Zachodnich w E lblągu, s. 250, 2 nlb.
„R ocznik” zaw iera w iele cennych artykułów , m ateriały , kronikę, bibliografię. Razem: owoc p ra c m iejscow ego O ddziału P T H i TRZZ. D orobek bez w ątpienia duży, gdy się zważy k ró tk i stosunkow o czas istn ien ia obydw u tow arzystw (rok p o w sta n ia 1957), codzienną ich p ra c ę w ram ach założeń statutow ych i p ro gram ow ych w zakresie p ropagow ania i upow szechniania w iedzy o regionie, 0 jego k u ltu rz e w przeszłości i dziś, p rzy uw zględnieniu n a d to tru d n o ści w dostępie do źródeł, w k o n ta k ta c h naukow ych, w reszcie w b ra k u k ad r, z ja k im i spotyka się ośrodek elbląski w pracy n a codzień.
„R ocznik” stanow i niew ątpliw ie cenną pozycję w ydaw niczą, zarów no w doborze tem aty k i, w treści, w układzie ja k i w w alorach zew nętrznych (estetycznych) tom iku. Rzec by się chciało: szkoda, że nie tom u. G łębokie założenia ideow e w ydaw ców , ich prężność społeczna, jakim d ają oni w yraz we w stępie, czynią całkiem uzasadnioną nadzieję, że dalsze ich p u b lik acje będą bez w ątp ien ia bogatsze w form ie i treści.
Czy m ożna zaliczyć om aw ianą p u b lik ację do rzęd u naukow ych we w łaści w ym tego słow a znaczeniu? I tak , i nie. P rzeciw ko pierw szem u p rzem aw ia przede w szystkim nikle w y k o rzy stan a baza źródłow a, p ojęta w sensie a rc h i w alnym , a i przytoczona w przypisach lite ra tu ra , choć obszerna, m iejscam i m iern a, bezkrytyczna i — co w ażne — b ra n a częstokroć z drugiej dopiero ręki. Je d n ak niektóre z zam ieszczonych w niej rozpraw ek odpow iadają w zupeł ności w aru n k o m prac naukow ych pod w zględem m etodycznym i dlatego zali czyć ją należy do tych pierw szych.
P u b lik ację o tw iera a rty k u ł M. B iskupa pt. P otrzeby historiograficzne
Elbląga i jego regionu. Część w stępna tegoż a rty k u łu — to pełen ra c jo n a li
stycznego, a i em ocjonalnego zarazem , ładunku, k ró tk i zarys historii m iasta 1 jego okolic od czasów n ajd aw n iejszy ch do najnow szych, zarys jego ro li i zna czenia gospodarczego jako ośrodka portow ego i handlow ego, znaczenia w z ra sta jącego łu b m alejącego w biegu h isto rii w zależności od jego pow iązań politycz nych, gospodarczych i sp o łe czno-kulturalnych. Tego ro d zaju w stęp, będący czym ś w rodzaju bardzo skróconej syntezy dotychczasow ych dociekań n a u k i polskiej i niem ieckiej w tym przedm iocie, o rien tu je pow ażnie czytelnika i zain- tereso w u je przedm iotem . Rozdział następny tegoż a rty k u łu , dotyczący stan u badań, d aje obszerny przegląd najcelniejszych dotychczasow ych opracow ań tem atycznych przedm iotu oraz ich k ry ty czn ą ocenę, zw łaszcza w odniesieniu