Jerzy P l e c h a n o w , H istoria ro sy jsk ie j m y ś li społeczn ej. (W ybór). T. 1— 3. Przekład z rosyjskiego, redakcja i opracowanie zbiorowe. W stępem opatrzył Andrzej W alicki. „Książka i W iedza”, W arszawa 1966—¡1967, ss. XCI + »56 + 597 + 765, ilustr. 10.
H istoria ro sy jsk ie j m y ś li społeczn ej Jerzego Plechanow a jest rezultatem dzie
w ięcioletn iej pracy. A utor napisał ją w latach 1909—1917 z inspiracji rosyjskiego w ydaw nictw a „M it”. Dziieło to, im ponujące zarówno rozm iaram i, jak i bogactw em treści, jest najbardziej w szechstronnym i skondensow anym w ykładem h istcriozofii Plechanow a.
M yliłby się jednak ten, kto sądziłby, iż P lech anow a in teresow ała po prostu — i ty lk o — przeszłość. A naliza m yśli społecznej Rosji m iała w istocie w yjaśn ić problem y ideologiczne w spółczesności, a przede w szystkim genezę m arksizm u ro syjskiego. M imo, że w iele ocen zawartych w H istorii zostało poddane surow ej w e ryfikacji czasu, „do dziś dnia — jak pisze A. W alicki w e w stęp ie do polskiego w y dania H istorii — n ie istn ieje m arksistow ska historia rosyjskiej m yśli sp ołeczn ej, która byłaby dziełem rów n ie indyw idualnym , rów nie zaangażowanym, rów nie m oc no powiązanym z aktualnym i problem ami teraźniejszości, rów n ie ostro staw iają cym zagadnienie w zględnej specyfikacji dróg rozw ojow ych R osji” (t. 1, ss. L X X X III— —LXX!XItV).
W ydanie polskie H istorii ro sy jsk ie j m y ś li społeczn ej jest trzytom ow ym w yb o rem, który różni się znacznie zarówno od pierw szego w ydania, opublikowanego po raz pierw szy przez w ydaw nictw o „Mir”, jak i od opracow ania edytorskiego Ria- zanowa, redaktora D zieł zebran ych Plechanow a. W polskim w ydan iu pom inięto w sumie siedem naście rozdziałów pierwszej edycji, natom iast dodano pozycje w n iej niezawarte. P ierw szy tom polskiego w ydania H istorii zaw iera obszerny
W stęp: za ry s ro zw o ju sto su n k ó w społeczn ych w R osji (ss. 11—198) oraz rozdziały
ukazujące rozw ój m yśli społecznej przed i po reform ie Piotra I., P om inięto n ie stety ciek aw y rozdział S chizm a jako je d en z w y ra zó w m y ś li społeczn ej, w ażny — co autor sam podkreśla — ze w zględu na reperkusje tego zjaw iska w rosyjsk iej m yśli społecznej sześdziesiątych i siedem dziesiątych lat X IX w. N astępne rozdziały traktują o zachodnioeuropejskiej m yśli społecznej i filozoficznej w X V III stu le ciu i w p ły w ie jej n a Rosję; dalej om ówiony jest stosunek R osji do Zachodu oraz reakcja przeciw postępowej filozofii XVIII w. n a Zachodzie i w Rosji. Tom koń czą rozdziały traktujące o twórczości Nowiikowa i Radiszozewa. Tom y 2 i 3 po św ięcone są rosyjskiej m yśli dziew iętnastow iecznej. Tom 2 zaw iera obszerną m o nografię o Czernyszewskim i artykuł C zern ysze w sk i na S yb erii; są to pozycje — poza kilkom a fragm entam i — napisane sucho i m niej interesująco od pozostałych. Tom 3 ob ejm u je artykuły o Pogodinie, C zaadajew ie, H ercenie, Szczapow ie, L w ie Tołstoju i Bielińskim . W ielka szkoda, że n ie w łączono do polskiego w ydania
H istorii interesującej przedm ow y Plechanow a do H istorii ru ch ów re w o lu c y jn y c h w R osji A.- Tuna, w której porusza on taik zasadniczy problem, jak in terpretacja
ew olucji m yśli rosyjskiej od narodnictw a do marksizmu.
Zdaniem Plechanow a, praw idłow ość zjaw isk społecznych, podobnie jak to m a m iejsce w przyrodzie, n ie jest zależna od rozsądku ludzkiego. W życiu społecznym jest niem ożliw ością — w ed łu g autora H istorii — u stalanie zw iązku m iędzy w ydarze niam i „w edług sw ego w id zim isię”. „Jeżeli badając p rzy ro d ę, podporządkowujem y sobie naw zajem pew ne zjaw iska jako przyczynę i skutek tylko dlatego, że taki jest rzeczyw isty, faktyczny stosunek m iędzy nim i, to przecież jedynie dlatego m am y praw o m ów ić o przyczynach i skutkach zjaw isk społecznych. A skoro tak, to każda jednostka w historii «w ypełnia n a sw ó j sposób sw e posłannictw o» jedynie o ty le, o ile jej «moralnie w olna działalność» opiera się na praw idłow ym toku rozw oju społecznego i daje m u w yraz” <t. 3, ss. 436— 437).
Zatem skuteczna działalność historyczna jednostek m ożliw a jest tylko jako podporządkowana prawom społecznym. Także dzieje poszczególnych narodów pod dane są działaniu praw idłow ości, które w ed łu g autora są uniwersalne. K ażdy naród w spina się jak gdyby po szczeblach drabiny rozwojow ej, przy czym żaden n ie m oże przeskoczyć szczebli owej drabiny. Idzie tu w szczególności o kapita lizm , bez którego jest n ie do pom yślenia pow stanie socjalizm u, będącego ukoro now aniem tak pojętego przebiegu procesu dziejowego.
Znana jest niechęć iPlechanowa do w szelk ich doktryn akcentujących rolę czyn n ik a subiektyw nego w historii. Traktuje on te koncepcje jako utopię lub „su biektyw ny” idealizm historyczny. Lektura autora H istorii n asuw a przekonanie
0 w yolbrzym ianiu przezeń roli praw dziejowych, sprowadzaniu praw jednostek do roli instrum entu Historii — siły nadrzędnej, niejako w yobcow anej.
Przekonania powyższe, a także sw oiście pojęta M arksowska teza o zależności m yślen ia od bytu społecznego są punktem w yjścia w analizie rozwoju m yśli spo łecznej, pełniąc zarazem rolę spoidła w szystkich w yw od ów Plechanowa. N ie po zostaje to bez w p ływ u (na ogół dodatniego) na jasność i przejrzystość w ykładu, ale z drugiej strony, traktowanie historii przede w szystkim jako procesu obiektyw nego, niedocenianie alternatyw ności procesu historycznego powoduje schematyzm 1 zawęża pole w idzenia problem atyki.
We w zm iankow anym już W stępie Plechanow porusza m.in. k w estię sw oistości R osji. U niw ersalność praw historycznych n ie w yklucza bowiem , zdaniem autora, pew nej w zględnej sw oistości. Fakt ten podkreśla on w ielokrotn ie w polem ice z historykam i rosyjskim i: „Jest chyba pewne, że historyk rosyjskiej m yśli spo łecznej, odrzucając jako zupełnie przestarzałą koncepcję absolu tn ej sw oistości rosyjskiego procesu dziejow ego, w żadnym razie n ie powinien zam ykać oczu na jego
w zględn ą sw oistość. Zrozum iałe wszak, że w łaśn ie tutaj, w tej w zględnej sw oistości,
w tych drugorzędnych, a jednak bardzo w ażnych w łaściw ościach rozwoju spo łecznego n ależy szukać .w ytłum aczenia rysów szczególnych, jakie obserwujem y w toku naszego rozwoju um ysłow ego i w naszym tak zwanym duchu narodowym ”, /t. 1, s. 19).
Z tego w zględu Plechanow pośw ięca dużo uwagi an alizie owej w zględnej sw oi stości Rosji, u której podłoża leżą rozm aite przyczyny, a m.in. szczególny cha rakter w alki klasow ej i specyficzne środowisko geograficzne. Zdaniem autora, w alk a k lasow a w Rosji, tocząca się „najczęściej pod powierzchnią ży d a , przez bar dzo długi okres n ie tylko n ie zachwiała istniejącego porządku politycznego, lecz p rzeciw nie, ogrom nie się przyczyniała do jego w zm ocnienia” (t. 1, s. 168). Idzie m ianow icie o to, że azjatyckość Rosji, podobieństwo jej do krajów wschodnich (niew olnicza zależność w szystkich od państwa) w ycisnęła piętno na w szystkich sta nach społecznych, najgłębsze w szakże i n ajtrw alsze na chłopstwie. Przypisany ziemi chłop rosyjski w iązał nadzieje na polepszenie bytu z dobrą w olą m onarchów rosyj skich; toteż zależało m u n a silnej w ładzy carskiej, tych zaś, którzy by dążyli do jej ograniczenia, uważał za w rogów ludu. Z tego w zględu, zdaniem autora, „każde przedsięw zięcie szlachty zm ierzające do jawnego, form alnego ograniczenia sarno- w ładztw a poniosłoby n atychm iast kom pletne fiasko wobec jednom yślnego oporu k lasy n iższej” (t. 1, s. 165).
T ak rozum ując, doszedł P lech anow do konkluzji o zachow aw czej roli chłopstwa, którego n ienaw iść do obszarników w zm acniać miało, jego zdaniem, petersburskie sam owładztw o. Z tego w łaśn ie punktu w idzenia ocenia on w szystk ie ruchy chłop skie, Owa niechęć do chłopstwa płynęła, jak się w ydaje, z okcydentalizm u P le chanowa, z jego zafascynow ania europejskością. C hłopstw o reprezentowało w jego oczach Wschód, wyrażało najgłębiej zacofanie Rosji. D latego też n ie chłopstwu przy pisuje on rolę sojusznika proletariatu w w alce rew olucyjnej, lecz burżuazji. C hłop stw o dopiero w ów czas stanie u boku w alczących o w olność społeczną, gdy prak
tycznie przestanie być chłopstwem , gdy się sproletaryzuje. G łów ną rolę w ow ym procesie proletaryzacji odegrać ma, rzecz jasna, rozwój kapitalizm u w Rosji.
Te w łaśn ie poglądy tłum aczą zjadliwość i jednostronność krytyki narodnictw a, one też, będąc teoretycznym uzasadnieniem plechanow ow skiej doktryny p olitycz nej, spow odow ały m .in. ostre 'kontrowersje m iędzy Plechanow em i Leninem .
Rosja jednakże graniczy n ie tylko ze w schodem . M ów iąc stów am i Czaadajewa, jest ona rozciągnięta „m iędzy dwom a głów nym i częściam i św iata, W schodem i Zachodem , jednym łokciem w pierając się w C hiny, 'drugim w N iem cy” (t. 3, s. >168). Rosja oscyluje jakby m iędzy A zją a Europą. Cechy sw oiste upodobniające Rosję do A zji przechodzą proces ew olucji: w zm agają się one lub słabną. Sąsiedztw o Zachodu uprzytamnia Rosji jej w łasn e zacofanie, uw ydatniające się szczególnie w konfrontacjach zbrojnych; obarcza ono o w iele w iększym jarzmem, n iż to m iało m iejsce w innych krajach W schodu, ludność zam ieszkującą obszar p aństw a rosyj skiego.
N iem niej bliskość Zachodu była w ielkim szczęściem , bowiem „na sk utek t e j w łaśn ie specyfiki sw ego położenia geograficznego M oskiew ska Ruś m usiała, po pro stu powodując się instynktem sam ozachowawczym, coś n ie coś zaczerpnąć od sw oich sąsiadów. Ju ż od czasów Iwana Groźnego starała się przybliżyć do Morza B ałtyckiego. P iotr otw orzył w reszcie «okno na Europę». A le „Piotr doczepił tylko
eu ropejskie k o ń czyn y do tułow ia, który m im o w szystk o pozostał a zja ty c k im . Jed n ak
że n o w e kończyny w y w arły ogromny w p ływ na cały charakter starego tu łow ia” <t. 3, s. 124).
Reform y Piotra I stały się, jak wiadomo, poważnym bodźcem rozw oju sił w ytw órczych Rosji, rozpoczęły zatem erę coraz szybciej postępującej europeizacji, której doniosłość P lechanow podkreśla wielokrotnie. Europeizacja m a być dlań w y razem przezw yciężania sw oistości (tzn. zacofania, orientalności) n a rzecz „w spól nego oblicza”, tj. upodobnienia Rosji do kapitalistycznego Zachodu, niw elu jącego izolację tego kraju, znam ionującego w ejście do św iata w ysokiej cyw ilizacji i k u l tury. Europeizacja um ożliwia zatem i przybliża triu m f socjalizm u, który, jak już o tym w spom niano, m usi nieuchronnie, zgodnie z działaniem pow szechnych praw rozwojow ych być poprzedzone epoką kapitalizmu. v
Piotr I stw orzył podw aliny dla europeizacji, lecz azjatyckość sposobów jej (urzeczywistnienia zaciążyć m iała n a stosunkach m iędzy ludem a w arstw ą zeuropei zow anej inteligencji. Zdaniem autora, one w łaśn ie przyczyniły się do dramatu in teligencji rosyjskiej, który znalazł dobitny w yraz w dziejach m y śli społecznej. Odnotujemy choćby w sposób pobieżny reflek sje autora na ten tem at.
A zjatyckość sposobu reform owania Rosji polegała, krótko m ówiąc, n a u trw a leniu jarzma chłopów i innych stanów. iFakt ten pogłębił ic h ew olu cję w kierunku Wschodu. Natom iast szlachta, która w tym sam ym czasie uzyskała swobody ob y w atelskie, ew olu u je w kierunku Zachodu. B yły to, jak m ów i autor, dwa procesy rów noległe, lecz o przeciwnych kierunkach. Skutki tego zjaw iska społecznego b y ły bardzo daleko 'idące: było ono źródłem przepaści m ięd zy zeuropeizowaną postę pową inteligencją rosyjską a ludem. „Owa trudność w e w zajem nym rozum ieniu się — pisze P lechanow — to nieuchronny produkt antagonizm u klasow ego lub stanowego. N igdzie w szakże n ie nabrała ona tak w ielk ich rozmiarów, jak w R o sji Reform a Piotra, która zbliżyła do 'Zachodu stan w yższy ii oddaliła od Zachodu stan niższy, spotęgow ała przez to nieufność ludu do w szystk iego, co docierało do nas z Europy. B yła to n ieufność do cudzoziemca pomnożona przez nieufność do w yzyskiw acza” (t. 1, s. 178).
Proces europeizacji rosyjskiego bytu społecznego pociągał za sobą eu rop ei zację rosyjskiej św iadom ości społecznej, ściślej, ideologow ie rosyjscy u czy li się (podkreślenie Plechanow a) od ideologów zachodnioeuropejskich. T ezie o zależności „biegu id ei” do „biegu rzeczy” nadaje zatem autor szczególny sen s interpretacyjny.
W jego przekonaniu Rosja jako kraj zacofany n ie b yła glebą, na której m ogły zrodzić się i rozw inąć postępow e idee. W istocie n ie b yły one w ytw orem lok al nym, lecz zostały przeszczepione n a grunt rosyjsk i przez zeuropeizowaną in te li gencję. N ie pasow ały w ięc do ów czesnej rzeczyw istości Rosji, zjaw iły się w cześ niej, niż m ogły być zrealizowane. N iem niej z punktu w idzenia w łaśn ie ty ch teorii, zapożyczonych na Zachodzie, id eologow ie rosyjscy rozpatrywali ciężką dolę ludu rosyjskiego oraz przeszłość i perspektyw y sw ego kraju. Fakt ten P lechanow uważa za n ajw iększe zło, gdyż utrudniał on n ie tylko stw orzenie w oparciu o teorie za chodnioeuropejskie „jako tako prawdopodobnego schem atu przyszłego rozwoju Rosji w kierunku id eałów postępow ej ludzkości” (t. 1; ss. 179—<180), leoz rów nież w alk ę 0 w yzw olenie ludu.
Tragedia nieprzystosow ania n ie jest czymś now ym w h isto rii „Każdy kraj przeżywa takie okresy, kiedy poszczególni ludzie, którzy bardzo daleko wyprzedzili już sw oich w spółczesnych i w sku tek tego czuli się bardzo sam otni, wpadli w ciężki n iek ied y n aw et w ręcz beznadziejny nastrój” (t. 3, s. 101). A le w Rosji b yło to szczególnie uzasadnione. Przeszłość tego kraju n ie dawała powodu do satysfakcji 1 dumy, co z k olei rzutow ało n.a stosunek do przyszłości. N ie u fn o ść . ludu oraz niem ożność realizacji id eałów sk azyw ały postępow ych Rosjan na żałosną rolę „niepotrzebnych m ędrców ”, ludzi zbędnych (liszn ije lu di to tem at, który zajm ował w yeksponow ane m iejsce w literaturze rosyjskiej). O garnięci uczuciem obrzydzenia do w łasnego kraju, lu dzie ci czuli się w nim obcy. Charakteryzowała ich niem oc, niekiedy m istycyzm , pesym izm, który Plechanow nazyw a „odwieczną chorobą” in teligen cji rosyjskiej. P ierw szy przejaw tej „choroby” odnosi do 1060 r., kiedy to syn szlachcica i w ojew ody Woin O rdin-Naszczokin ucieka do Polski, powodowany uczuciem w strętu do ówczesnej rzeczyw istości rosyjskiej. B y ł on -— w ed łu g okre ślenia Plechanow a — pierwszą ofiarą um ysłowego oddziaływ ania Zachodu (ściślej Polski) na Rosję.
W artykule o Czaadajewie, dram atycznej ofierze um ysłow ego oddziaływania Zachodu na Rosję (t. 3: P esym izm ja k o odzw iercied len ie rze c zy w isto śc i ekono
m iczn ej), autor charakteryzuje to zjawisko jako nieuchronne, gdyż jak powiada:
„Każdy system idei rozw ija się harm onijnie tylko u siebie w domu, tzn. tylko tam , gdzie jest odzwierciedleniem sw oistego w danym kraju rozw oju społecznego. Przeniesiony na obcą glebę, tzn. do takiego kraju, którego stosunki społeczne nie m ają z nim n ic w sólnego, m oże tylko kołatać się w um ysłach poszczególnych osób czy grup, lecz staje się już niezdolny do .samodzielnego rozwoju. Taki w łaś n ie los przypadł w udziale ideom europejskim , które dotarły do Rosji. Jeśli m art w iały one w naszym mózgu niczym bezpłodne cienie,' to nie dlatego, że krew nasza zaw ierała w sobie coś w rogiego «doskonaleniu», lecz dlatego, że nieznajdow ały u nas sprzyjających ich rozw ojow i w arunków społecznych” (t. 3, ss. Ii26—1127). Owa trudność porozum ienia się in teligencji rosyjskiej z ludem rosyjskim b yła również, zdaniem autora, przyczyną pojaw ienia się teoryj „sam oistności”, od słow ianofil- stw a aż do narodnictw a i subiektyw izm u w łącznie.
„Jakże szczęśliw y jest naród, u którego n ic jeszcze n ie zostało zrobione!”. T e słow a Diderota odnoszą się do okresu panowania Katarzyny II. Jest w nich zawarta m yśl o przewadze Rosji nad Zachodem, ulubiona przez słow ianofilów , Rosja, ich zdaniem, ma w szelkie szanse rozwoju, podczas gdy Zachód gnije.
N atom iast Plechanow a n ic tak n ie oburzało, jak pogląd traktujący zacofanie Rosji jako szczęśliw ą szansę rozwoju tego kraju, która um ożliw ia z tych czy in nych w zględów om inięcie kapitalizmu. Jak już o tym była mowa, n ie jnożna, zda niem autora, drogi tej ominąć, nie można także skrócić, zredukować jej poszczegól nych faz rozw ojowych. W rozdziale P oglądy p o lityc zn e M ikołaja C zern yszew skiego pisze on za C zernyszewskim , że „cygara uzyskują szczególnie cenne dla palaczy w alory w rezultacie powolnego procesu suszenia i związanych z tym zmian che
m icznych”, n atom iast cygara suszone szybko „n iew iele będą w arte”. Plechanow twierdzi, że to samo zjaw isko obserwujem y rów nież w życiu społecznym : „Czy n ie należy sądzić, że bardziej czy m niej długotrw ały proces rozw oju kapitalistycznego kształtuje tak ie cechy polityczne, um ysłow e i obyczajow e k lasy panującej, jakich w ogóle n ie znajdziem y w ludzie, który w ciągu całej sw ej historii nigdy n ie p onie chał przedpotopowych «podwalin» sw ego bytu? I czy w reszcie n ie n ależy się obawiać, że naród, który n ie przyswoił sobie osiągnięć kulturalnych k apitalistycz nej fazy rozw oju, absolutnie n ie potrafi zorganizować produkcji społecznej w ta kich rozm iarach, jakich tego w ym aga ogrom ny rozwój n ow oczesnych sił w y twórczych?” <t. 2, s. 423).
W św ie tle tych słów zrozumiała jest Sch adenfreude, z jaką P lechanow pisze o paradoksalnym fakcie przygotow yw ania trium fu kapitalizm u przez słow ian ofi- lów, którzy w cześniej od okcydentalistów od w ołali się do obiektyw nej logiki roz woju Rosji. W ysuw ając program dobrobytu m aterialnego (rozwój sieci k olejow ej, zdobycie n ow ych rynków dla przem ysłu itp.), pchali Rosję n a drogę rozw oju kapi talistycznego, na którą znacznie w cześniej w kroczył „zgniły Zachód” i sam i pod cinali gałąź, na której siedzieli, gdyż rozwój ten prow adził do rezygnacji z w ła s n ych poglądów. „Na tym w łaśn ie — pisze autor H istorii — polegała ironia dzie jów naszego rozw oju w ew nętrznego! Słouńanofile p rzy g o to w y w a li gru n t pod
triu m f «okcydentalizm u» w olnego od elem en tó w u topii p rze z w y su w a n ie program u, k tó r y po d w zg lę d e m ekon om iczn ym zb liża ł nas do «zgniłego» Zachodu!” (t. 3, s. 167).
Rozwój kapitalizm u przeryw a zaklęty krąg, przepaść m iędzy ludem — „odlu- dow iając” go, a w ięc upodobniając do ludów zachodnioeuropejskich — a postępową inteligencją mogącą obecnie „zakotwiczyć” sw e ideały w rzeczyw istości. P ostęp ow e idee, n iegd yś obce Rosji, stają się lokalnym i w m iarę europeizacji bytu społecznego. Pesym izm św iatłych Rosjan (w rodzaju Czaadajewa) traci uzasadnienie, gdyż idee europejskie mogą się w Rosji rozw ijać „harm onijnie i logicznie dzięki w ew nętrznej logice naszego zeuropeizowanego już życia” (t. 3, s. 130).
Okcydentalizm „w olny od utopijności”, id ee rozw ijające się „harm onijnie i lo gicznie”, to oczyw iście socjalizm naukow y i m aterializm historyczny.
W interesującym artykule B ieliń ski a rozum na rze c zy w isto ść dowodzi P lech a- now, na przykładzie rozw oju duchow ego Bielińskiego, jak n ajśw ietn iejszy przed staw iciel inteligencji rosyjskiej zbliża się do m arksizmu. R ecepcja heglizm u w osobie bohatera artykułu znalazła nader dram atyczny w yraz. Od pojednania z rzeczyw istością (pod w pływ em słynnej tezy Hegla: „Co je s t rze c zy w iste , je s t
rozum ne; co je s t rozum ne, je s t rze c zy w iste ”, (t. 3, s. 188) po akceptację id ei rozw oju,
idei n egacji, m ającej „położyć trw ałe podw aliny pod id eał i przekształcić go z «abstrakcyjnego» w konkretny” (t. 3, s. 2137). Zdaniem autora H istorii, „On był w łaśn ie naszym M ojżeszem, który, jeśli n ie w yzw olił, to w szelk im i środkam i u si łow ał w yzw olić siebie i duchem m u bliskich z egipskiej n iew oli a b stra k cyjn eg o
ideału” (t.3, s. 251).
Owo zrozum ienie przez B ielińskiego „idei rozwoju” to n ic in n ego — zdaniem autora — jak uzależnienie przyszłej historii Rosji od jej rozw oju ekonom icznego, inaczej m ówiąc, od rozwoju kapitalizmu.
N ie przypadkiem P lechanow — su row y krytyk — darzy B ielińsk iego n iem al uw ielbieniem . W ybacza n aw et przypisyw any m u utopizm, tłum acząc ten „m anka m ent” zacofaniem ekonom icznym Rosji oraz niew ystarczającą znajom ością eko nom iki Zachodu. Plechanow podkreśla z satysfakcją fakt, iż przodujący R osjanie potrafili uświadom ić sobie niedostateczność socjalizm u utopijnego. D ążenie np. Bielińskiego do przeistoczenia id eału abstrakcyjnego w ideał konkretny św iadczyć
ma
o w ysiłk ach tego m yśliciela, zm ierzających w ¡kierunku przekroczenia granicy utopizmu. Z tego w zględu przodujący R osjanie przewyższają, zdaniem autora, in nych socjalistów ze szkoły Hegla, np. Gruna, H essa itd.Pogląd, że „zjawiska społeczne rozwijają się d ialektycznie' same z siebie, Wskutek w ew nętrznej konieczności” (t. 3, s. 218), czyli że w szystk o ma przyczynę „W sam ym sobie”, staw ia B ielińskiego w rzędzie poprzedników m arksizm u w Rosji. Pogiąd ten jest jakby nicią Ariadny, w yprowadzającą z labiryntu sprzeczności teoretycznych, które, zdaniem autora H istorii, uniem ożliw iają skuteczną w alk ę społeczną. Sam P lech anow uważa się za kontynuatora tej lin ii rozw ojow ej w m yśli rosyjskiej X IX w. Istotnie, m yśl P lech anow a — zajadłego okcydentalisty będąc recepcją m arksizm u w Rosji, karm i się sokami rodzimej gleby. Oto przyczyna, dla której, chcąc poznać poglądy w ybitnego m arksisty rosyjskiego, należy zaznajo m ić się z biegiem rozw oju rosyjskiej m yśli społecznej. Model marksizmu prezento w an y przez autora H istorii w dużej m ierze ukształtow any został przez taki a nie inny kierunek rozwoju rosyjskiej m yśli społecznej.
Zasygnalizowano tu pew ne tylko problem y zawarte w H istorii ro sy jsk ie j m y śli
społeczn ej. Sądzę, że zarówno historyk, jak filozof, badacz m yśli i ideologii rosyj
skiej oraz badacz rew olucji rosyjskiej znajdą tu bogaty m ateriał.
N ależy przeto wyrazić „Książce i W iedzy” uznanie za podjęcie trudu edycji tej pracy w ram ach B ib lio te k i m y śli socjalistyczn ej. Trud to bowiem niem ały. U w i docznia się on w pieczołow itym w ydaniu, w św ietn ych przypisach. N a szczególną uwagę zasługuje także znakom ity w stęp pióra Andrzeja W alickiego.
> . Hanna G um prich t
M ichał S i e d l e c k i , N a drodze życia i m yśli. P ism a pośm iertn e u zupełnione
w ycią g a m i z „N otatn ika w ojen nego” E w y S iedleckiej. Zakład N arodowy im . Osso
lińskich — W ydawnictw o Polskiej Akadem ii Nauk, W rocław—W arszawa—K raków 1966, ss. 107, ilustr. 8.
Z ygm unt F e d o r o w i c z , M ichał S iedlecki (1873—1940). Zakład Narodowy im. O ssolińskich — W ydawnictw o Polskiej A kadem ii Nauk, W rocław—W arszawa—Kra
ków 1966, ss. 162, ilustr. .1)4.
Instytut Zoologiczny PA N w serii M em orabilia zoologica pośw ięcił dwa jej tomy (t. 15 i 17) M ichałowi Siedleckiem u, w ybitnem u naszem u zoologowi, członkow i Polskiej Akadem ii U m iejętności, profesorowi U niw ersytetu Jagiellońskiego, zmar łem u w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen-Oranienburg.
P ierw szy z w ym ien ionych tom ów zawiera cztery pism a M ichała Siedleckiego:
D ysp o zycja do au tobiografii pt. „Na drodze ży cia i m y śli” (ss. 13— 18), sam ą tę
autobiografię (ss. 19—71), w stęp do książki Jaw a (ss. 72—73; jest to napisany w 1908 r. pierw szy szkic przedm owy do książki, którai ukazała się w 1913 r.),
W spom nienia pierw szego rektora W szech nicy W ileń sk iej (ss. 74— 80).
Druga część tomu to W y p isy z n otatn ika w ojen nego Ew y Sied leckiej-K otu lo- w ej, córki uczonego, obejm ujące o k res od 6 X I 1939 (aresztow anie profesorów k ra kowskich) do 251 1941 (powrót ostatnich ocalałych profesorów z obozu koncen tracyjnego). v
Autobiografia Na drodze życia i m y śli napisana została w 1939 r. U ryw a się ona m niej w ięcej na 1914 r. W iadomo jednak, co prof. S iedlecki m iał zamiar jeszcze napisać, ponieważ zachowała się dyspozycja całości; w om awianym tomie dyspozycję tę w ydrukow ano, a nadto zam ieszczono fotokopię jej rękopisu.
Jak pisze w P rzed m o w ie Zygm unt Fedorowicz (redaktor naukow y tomu), Na
drodze życia i m y śli jest w ażnym przyczynkiem do biografii prof. Siedleckiego,
interesująco przedstawione są tutaj stosunki w ew nętrzne n a U niw ersytecie Jagiel lońskim w okresie jego studiów n a tej uczelni, liczne ustępy stanow ią m ateriał do badania psychologii pracy twórczej, w bardzo in teresujący sposób autor n a św ietlił problem sw ego rozw oju jako badacza, dał też charakterystyki w ielu w y