• Nie Znaleziono Wyników

Bogusław Miedziński jako współtwórca i propagator założeń konstytucji kwietniowej (1930-1936)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Bogusław Miedziński jako współtwórca i propagator założeń konstytucji kwietniowej (1930-1936)"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

F O LIA H ISTO R IC A 71, 2001

Arkadiusz A dam czyk

BOGU SŁA W M IE D Z IŃ SK I JA K O W SPÓ ŁTW Ó R CA I P R O PA G A T O R ZA ŁO ŻEŃ K O N STY TU C JI K W IETN IO W E J (1930-1936)

W historiografii oraz opracowaniach dotyczących historii państw a i praw a polskiego poświęca się wiele miejsca konstytucji kwietniowej, wskazując jednocześnie na jej twórców. Większość pozycji pom ija jed n ak udział w pracach nad kształtem ustawy zasadniczej Bogusława Miedzińskiego, jednego z najwybitniejszych polityków i publicystów okresu międzywojennego1. Udział ten zaś miał istotne znaczenie. M iedziński był bowiem nie tylko autorem artykułów dotyczących budżetu państwa, lecz również dziennikarzem, zbliżonym do czynników m iarodajnych, którem u przypadła rola populary-zowania założeń konstytucyjnych w społeczeństwie.

Kwestia zmiany ustawy zasadniczej stała się jednym z ważniejszych zadań postawionych przez Józefa Piłsudskiego Sejmowi III kadencji, a w szczególnoś-ci Klubowi Parlam entarnem u Bezpartyjnego Bloku W spółpracy z Rządem [dalej: BBWR], Tem at rewizji konstytucji pojawiał się w zasadzie od chwili objęcia władzy przez ekipę pomajową. Wynikał on przede wszystkim z krytycz-nego nastawienia do ustawy z 17 m arca 1921 r., wynikającego z przewagi w niej władzy ustawodawczej nad wykonawczą. Bezpośrednio po przewrocie majowym zwycięzcy przystąpili do eliminacji niekorzystnych dla władzy wyko-nawczej artykułów konstytucyjnych. Według pierwotnej koncepcji przeprow a-dzenie zmian legislacyjnych polegać m iało na częściowej nowelizacji ustawy zasadniczej, w kierunku wyposażenia głowy państwa w instrumenty pozwalają-ce Prezydentowi pełnić funkcje ustawodawcze w przerwach między obradam i sejmu oraz uzyskać możliwość przedterminowego rozwiązania izb ustaw odaw-czych. D ążenia te urzeczywistniły się w noweli sierpniowej, na m ocy której

‘ A. A j n e n k i e l , Polskie konstytucje, W arszawa 1975; t e n ż e , Polska po przewrocie

m ajowym. Z arys dziejów politycznych Polski 1926-1939, W arszaw a 1980; t e n ż e , Sejm y i konstytucje w Polsce 1918-1939, W arszawa 1968; A. A l b e r t [W. Roszkowski], Najnowsza historia Polski, W arszawa 1998; J. B a r d a c h , Historia państwa i prawa, W arszawa 1971;

(2)

Prezydent Rzeczypospolitej m ial praw o rozwiązać Sejm i Senat przed upływem czasu, na który zostały wybrane, na wniosek Rady M inistrów um otywowany orędziem, jednakże tylko jeden raz z tego samego pow odu [...] w czasie, gdy izby są rozwiązane, aż do chwili ponownego zebrania się Sejmu, wydawać w razie nagłej konieczności państwowej rozporządzenia z m ocą ustawy2.

Jednak, przyjęcie Ustawy zmieniającej i uzupełniającej Konstytucję

Rzeczypos-politej z dnia 17 marca 1921 r. glosami prawicy i centrum przy sprzeciwie

PPS, kom unistów i mniejszości narodow ych zapowiadało, iż co do kwestii organizacji najwyższych władz państwowych porozum ienie pomiędzy stron-nictwami zasiadającymi w Sejmie I kadencji jest w zasadzie niemożliwe. Rozbieżności uwidoczniły się również podczas debaty plenarnej nad wnie-sieniem zmian do art. 26 konstytucji, precyzujących możliwości rozw iązania izb ustawodawczych3.

Również dla członków nowo kształtującej się elity rządzącej rozwiązania zaproponow ane przez nowelę sierpniową były jedynie sukcesem połowicznym. W prawdzie ciężar rządzenia państwem został przesunięty z korzyścią dla władzy wykonawczej, jednak podstawowym celem stała się teraz zm iana całej ustawy zasadniczej w kierunku wytyczonym 2 sierpnia 1926 r. Próby te ponow iono w Sejmie II kadencji, na którym ekipa spraw ująca władzę w państwie od m aja 1926 r. uzyskała swą parlam entarną reprezentację w postaci Bezpartyjnego Bloku W spółpracy z Rządem M arszałka Józefa Piłsudskiego. Już 31 października 1928 r. K lub Parlam entarny BBWR złożył wniosek o rewizję konstytucji4. 15 i 23 stycznia 1929 r. odbyła się w tej sprawie debata, w trakcie której niższa izba polskiego parlam entu podjęła decyzję o przystąpieniu do rewizji ustawy zasadniczej5. 22 lutego 1929 r. K lub BBWR złożył wniosek zawierający szczegółowy projekt zmian w konstytucji, który - po omówieniu go podczas czterech posiedzeń Sejmu - został odesłany 4 m arca 1929 r. do Komisji K onstytucyjnej6. Sejmowa K om isja K onstytucyjna zdołała odbyć 24 posiedzenia poświęcone temu zagadnieniu. Dalsze prace zostały przerw ane przez dekret prezydencki rozwiązujący przedterm inowo obie izby parlam entarne.

Bogusław M iedziński w pracach nad konstytucją w Sejmie I i II kadencji odegrał rolę znikomą. Podczas uchwalania noweli sierpniowej głosował, jako poseł PSL „Wyzwolenie” , za przyjęciem ustawy wyposażającej

2 Cyt. za: A. A j n e n k i e l , Historia Sejmu Polskiego, t. 2, cz. 2, W arszawa 1989, s. 118-119. 3 Sprawozdania Stenograficzne Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej [dalej: Sejm RP], 329 posiedzenie z 20.06.1927 r., C C C X X lX /6 - CCCXXIX/57.

4 Tamże, 26 posiedzenie z 31.10.1928 r., XXVl/20.

5 Tamże, 38 posiedzenie z 15.01.1929 r., X X X V Ill/9 - XXX VIII/38; 39 posiedzenie z 22.01.1929 r„ XXX IX/4 - X XX IX/48.

6 Tamże, 52 posiedzenie z 22.02.1929 r., L1I/5 - L ll/32; 56 posiedzenie z 4.03.1929 r., LYI/10 - LYI/72.

(3)

Prezydenta Rzeczypospolitej w dodatkow e instrum enty rządzenia. W Sejmie II kadencji jego udział w pracach legislacyjnych stał w sprzeczności ze sprawowanym przez niego urzędem m inistra poczt i telegrafów. Błędne wydaje się twierdzenie W iesława W ładyki, jak o b y w otoczeniu innych osobistości obozu miał wziąć udział w rozpisanej przez W alerego Sławka wiosną 1928 r. tzw. ankiecie przygotowawczej poświęconej zagadnieniom konstytucyjnym 7. Tym razem, w trakcie posiedzeń Sejmu III kadencji, w pracach nad zmianą konstytucji m iał zaznaczyć się jego istotny wkład.

Pierwsze wskazówki Józefa Piłsudskiego odnoszące się do rozwiązywania spraw konstytucyjnych przez BBWR w Sejmie III kadencji zostały udzielone wąskiej grupie jego najbliższych współpracowników jeszcze przed pierwszym posiedzeniem nowo zwołanej izby. 18 listopada 1930 r., na konferencji u Prezydenta Mościckiego, w której oprócz gospodarza i „czynnika naj-wyższego” brali udział również Józef Beck, W alery Sławek oraz Kazimierz Świtalski, Piłsudski polecił, aby całokształt prac konstytucyjnych złożyć na barki Stanisława C ara, „gdyż C ar wykształcił się na wielkiego praw nika państwowego”8. W kwestii taktyki Klubu Parlamentarnego BBWR, dotyczącej prac konstytucyjnych, według zapisów K azim ierza Świtalskiego zalecenia K om endanta szły w kierunku kontynuow ania prac rozpoczętych w Sejmie II kadencji, z zastrzeżeniem jednak, żc M arszałek rezerwuje sobie praw o wygłoszenia ostatecznej opinii na tem at ewentualnych uzgodnień. Prace konstytucyjne winny iść jednak po takiej linii,

by uczynić Prezydenta regulatorem życia centralnego, tzn. w stosunku do rządu i Sejmu Prezydent musi rozstrzygać ewentualne konflikty i wtenczas w jakiś sposób Sejm musiałby podlegać Prezydentowi. N atom iast nie należy zrzucać na Prezydenta odpow iedzialności za rządzenie’.

Równolegle do wytycznych otrzymywanych przez czołowe osobistości ekipy rządzącej, środowisko skupione w okół Józefa Piłsudskiego przystąpiło do akcji propagandow ej, mającej na celu pozyskanie społecznej akceptacji dla idei zmiany konstytucji. Tym zadaniem został obarczony przede wszystkim Bogusław M iedziński, pełniący wówczas funkcję red a k to ra naczelnego dziennika „G azeta Polska” [dalej: GP], uchodzącego za półoficjalny organ prasowy rządu. Jednym ze sposobów przeniknięcia do świadomości społecznej, wybranym przez Miedzińskiego, było zapoznanie ja k najszerszego grona odbiorców z poglądam i samego M arszałka na tem at reformy ustroju. N a łam ach tego dziennika zamieszczono trzy „wywiady” , dwa udzielone przez Józefa Piłsudskiego redaktorow i naczelnemu i jeden spisany przez Tadeusza

7 W. W ł a d y k a , Działalność polityczna polskich stronnictw konserwatywnych w latach

1926-1935, W rocław 1977, s. 118.

* K. Ś w i t a l s k i , Diariusz 1919-1935, W arszawa 1992, s. 527. 9 Tamże, s. 528.

(4)

Święcickiego10, dzięki którym czytelnik mógł poznać potrzebę oraz przyczyny przystąpienia do prac nad nowelizacją ustawy zasadniczej oraz stosunek M arszałka do projektów wypracowanych przez BBWR. M iedziński zaakcen-tow ał również konieczność ścisłego podziału czynności pom iędzy ciała ustawodawcze, rząd i Prezydenta, przy nazwaniu tego ostatniego Jed y n y m człowiekiem w całym państwie, na którego wkładamy najcięższy obowiązek reprezentowania całości państw a” ". F orm a naświetlenia opinii publicznej poglądów Piłsudskiego, dobitnie świadczy o podrzędnej i wręcz technicznej roli jaką odgrywali redaktorzy półoficjalnego dziennika rządowego. Miedziński ograniczył się do zadania M arszałkowi pytania o bardzo ogólnej treści, które pozwoliło Piłsudskiemu na sw obodną wypowiedź. Tadeusz Święcicki, który najpraw dopodobniej nie do końca zrozumiał wytyczne otrzym ane od M iedzińskiego i próbow ał przeprowadzić klasyczny wywiad, został już na wstępie zastopow any przez Piłsudskiego stwierdzeniem, że „nie postępuje logicznie, gdyż zamiast pytać o rzecz, dla której przyszedł, pyta o całkiem inne rzeczy” 12, a następnie zupełnie zignorowany.

Niemniej jednak, wywiady udzielone M icdzińskiemu i Święcickiemu oraz uwypuklenie w nich niektórych wypowiedzi M arszałka dały redaktorow i naczelnemu G P potężny instrum ent propagandowy. Kwestia potrzeby reform ustrojowych wydawała się tak oczywista, że nie poświęcono jej zbyt wiele miejsca. W ystarczały przytoczone przez M iedzińskiego słowa Piłsudskiego, w których określił on konstytucję m arcow ą jak o „napisaną niechlujnie” , preferującą „sejmowładztwo czy posłow ładztw o” oraz przeciwstawiającą suwerenności państwowej „suwerenność partii i wychodków partyjnych” 13. Przy takim wyeksponowaniu wypowiedzi Marszałka zmiana ustawy zasadniczej wydawała się być po prostu nakazem chwili. 26 listopada 1930 r., wobec uwagi Miedzińskiego o nowej sytuacji po ogłoszeniu wyników wyborów, Piłsudski z zadowoleniem konstatow ał fakt, że „trzy główne czynniki w państwie - Pan Prezydent, rząd i Sejm - nie będą się kłócić między sobą, lecz zgodnie pracow ać” 14. Sytuacja ta, według M arszałka, stw arzała przede wszystkim kom fortow e warunki Klubowi Parlam entarnem u BBWR, który w poprzednim Sejmie „usiłow ał zainicjować zmianę K onstytucji i czynił to dosyć bohatersko, pom im o zgiełku, wrzawy i nonsensów, przez przeszły Sejm czynionych” 15, z których jego rozmówca, jak o były i obecny

10 Tadeusz Święcicki najpraw dopodobniej zastąpi) Bogusława M iedzińskiego z powodu udziału redaktora naczelnego „G azety Polskiej” [dalej: GP) w pracach budżetow ych, od których jak o referent generalny budżetu nie m ógł się uchylić.

11 G P, 14.12.1930 r., s. 1. 12 Tamże.

15 G P, 24.10.1930 r., s. 1. 14 G P, 26.11.1930 r., s. 1. 15 Tamże.

(5)

poseł tegoż klubu, winien sobie zdawać sprawę. K ierunek prac ustaw odaw -czych nad nową konstytucją niemal w całości miał pokrywać się z wytycznymi danymi Mościckiemu, Sławkowi, Świtalskiemu i Beckowi podczas wspomnianej już konferencji. Piłsudski zwiększył jednak nacisk na funkcje Prezydenta, jak o „regulatora maszyny Państwowej” 16, dążąc jednocześnie do pozbawienia izb ustawodawczych praw a w yboru głowy państw a17.

„O dpow iedzi” Piłsudskiego udzielane M iedzińskiem u i Święcickiemu stanowiły w zasadzie jedynie podstawę do dalszych działań propagandowych. Ważniejsze znaczenie miały artykuły Bogusława M iedzińskiego i jego współ-pracowników, uważane za naturalne przedłużenie myśli M arszałka. K om en-tarze redakcyjne, poruszające kwestie konstytucyjne, w przeważającej części autorstw a samego redaktora naczelnego, w sposób bardziej pragm atyczny, niż powierzchowne i enigm atyczne sform ułow ania Józefa Piłsudskiego, ujmowały zagadnienia merytoryczne. T ak było np. w przypadku stwierdzenia przez M arszałka potrzeby nadania szerszych uprawnień władzy wykonawczej. G P i jej redaktor naczelny natychm iast uzasadnili ten fakt koniecznościami historycznymi. Publicysta tego organu, najpraw dopodobniej sam Bogusław Miedziński, stwierdzał, że

parlam ent nie nadążył za historycznym rozwojem władzy wykonawczej, zam arł w bezruchu i zastygł w bezsile. I darm o kołaczą u w rót parlam entu wielkie problem y gospodarcze, społeczne czy nawet polityczne dzisiejszych dni. Parlam enty same nie są zdolne do twórczej pracy, a m ając w rękach straszliwą broń negacji - praw o obalania rządów - ham ują tok ich prac, powstrzym ują, czy nawet niweczą rezultaty ich wysiłków1*.

W edług Bogusława M iedzińskiego w wybujałych kom petencjach władzy ustawodawczej należy doszukiwać się również przyczyn pogarszania się sytuacji m aterialnej tak państw a, jak i jego obywateli. Ustawienie w ten sposób znaku równości pomiędzy reform am i ustrojowymi a stabilizacją gospodarczą miało stanowić dodatkowy bodziec do szybszego wyeliminowania istniejących niedom agań systemu państwowego przez zmianę prerogatyw najważniejszych władz. W edług „G azety Polskiej”

Isto ta państw a w ciągu wieków uległa zasadniczym przem ianom , za nim podąża rozwój instytucji władzy wykonawczej, musi więc do nich dostosow ać się i parlam ent, gdyż taka jest n ieodparta praw da i logika życia19.

Znamienne jest również, że za podstawę do krytyki opozycja przyjmowała raczej rzeczowe opinie prezentowane przez M iedzińskiego, a nic lakoniczne stwierdzenia M arszałka. Fragm enty tych ostatnich polityczne organa prasowe

16 G P, 14.12.1930 r., s. 1. 17 Tamże.

" Zamarłe fo rm y czy żywa treść, tamże, s. 3. 19 Tamże.

(6)

przytaczały co najwyżej w formie dosłownej20. Jedyny wyjątek wśród prasy opozycyjnej stanowiła „G azeta W arszaw ska” podejm ująca poważniejszą polemikę z wywiadem Piłsudskiego udzielonym Bogusławowi M iedzińskiemu oraz z samym redaktorem naczelnym GP. Publicysta organu narodow ego konstatując, iż „BB będzie ściśle wykonywał polecenia, więc jest rzeczą ciekawą, jak szef rządu w yobraża sobie reform ę konstytucji” 21, stwierdzał, że chociaż ogłoszony wywiad nie przynosi wiele nowego, to jednak „odgradza się p. Piłsudski od złożonego przez BB w ostatnim Sejmie projektu k o n -stytucji”22. W kom entarzach G P przedstawiciel obozu narodowego doszukiwał się dążeń do zniesienia nietykalności poselskiej i ograniczenia kompetencji Sejmu, szczególnie w kwestii wydawania aktów prawnych. Wiele kontrowersji wzbudził lansowany na łam ach G P m odel głowy państw a, określony przez Piłsudskiego mianem sprężyny. Zwolennik obozu narodow ego pisał:

przyjdzie po ra wtedy, gdy rząd i BB oprą n a niej swój projekt konstytucyjny. N a razie rozwijając porów nanie ze sprężynami pozwalam y sobie zauważyć, że żadna sprężyna sam a przez się nie może być regulatorem , o ile nie jest naciskana przez silę poza nią stojącą. „Suw erenna sprężyna” jest fizycznym paradoksem , podobnie jak Sejm uchwalający „pod rozkazem ” jest paradoksem ustrojowym15.

F aktem jest, iż w pierwszych dniach prac Sejmu III kadencji, na przełomie 1930 i 1931 r., redaktor naczelny G P akcję na rzecz zmian ustrojowych prowadził w sposób, który należałoby uznać raczej za po-wściągliwy. Doszukując się przyczyn takiego stanu rzeczy, należy wziąć pod uwagę kilka okoliczności. U m iarkow ana aktywność Miedzińskiego może mieć związek z obraniem go generalnym referentem budżetu i zaangażowaniem w pracach w komisji budżetowej i na plenum Sejmu. D rugą okolicznością m oże być to, iż po odsunięciu Miedzińskiego od pierwszoplanowych prac politycznych, w związku z zarzutem o przekroczenia finansowe w czasie kierow ania przez niego ministerstwem poczt i telegrafów, starano się nie eksponow ać publicznie zaangażowania jego osoby w działalność obozu. Nie chciano dawać opozycji bezpośredniego atutu propagandow ego, polegającego na tym iż w pracach nad uzdrowieniem ustroju biorą udział „malwersanci grosza publicznego” . Potwierdzałby to fakt, że wiele artykułów publikowanych w G P pisanych stylem charakterystycznym dla Bogusława M iedzińskiego, ukazało się anonim owo. D la współczesnych M iedzińskiemu, obeznanych ze stosunkami panującymi w obozie rządzącym, zwłaszcza dla jego przeciwników politycznych, rozszyfrowanie osoby autora nie nastręczało poważniejszych trudności. Trzecią przyczyną, k tó rą należy brać pod uwagę, jest brak

20 Wywiad, „R obotnik” z 15.12.1930 r., s. 3.

21 Sprzeczności, „G azeta W arszaw ska” z 28.11.1930 r., s. 3. 22 Tamże.

(7)

bezpośrednich dyspozycji Józefa Piłsudskiego co do personalnej obsady poszczególnych odcinków prac nad nową konstytucją. D opiero uregulowanie tej kwestii przez Stanisława C ara umożliwiło odpowiedni podział ról i stwo-rzenie podstaw do planowych działań, nie tylko dla Bogusława Miedzińskiego, lecz również dla innych reform atorów ustroju wywodzących się z BBWR.

Niemniej jednak jak o redaktor naczelny tytułu uchodzącego za oficjalny organ rządu, Bogusław Miedziński, m im o że od razu plasował się na eksponowanym miejscu we wszelkich pracach podejm owanych przez obóz pomajowy, nie był w stanie samodzielnie udźwignąć ciężaru akcji mającej na celu wykazanie konieczności zmian ustrojowych. Z a dopełnienie czynności propagandow ych prowadzonych przez redaktora naczelnego G P m ożna również uznać eksponowanie publicznych wypowiedzi czołowych osobistości elity piłsudczykowskiej. Znam iona mowy obliczonej na szerszy wydźwięk społeczny m iała niewątpliwie parlam entarna wypowiedź Tadeusza Hołówki, skrzętnie odnotowana przez prorządowy dziennik. Poseł BBWR, przemawiając 3 m arca 1931 r. z trybuny sejmowej, stwierdził m. in., że praca nad rewizją konstytucji wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społeczeństwa i skonstatow ał osamotnienie BBWR w dążeniu do zmiany ustawy zasadniczej. Konkludował, że zwolennicy Józefa Piłsudskiego wytworzą

taki nastrój w kraju, że w ten dzień, w którym będzie uchw alana K onstytucja, miliony ludzi w Polsce będą siedzieć przy radio i słuchać naszych rozpraw, tysięczne tłum y n a ulicach będą w świątecznym nastroju- czekały na rezultat24.

Eksponow anie podobnych wypowiedzi czołowych przedstawicieli elity piłsudczykowskiej, wraz z autorskimi kom entarzam i na łamach G P stanowiło w wydaniu Bogusława M iedzińskiego jeden z głównych instrum entów oddziaływania na opinię publiczną, aż do uchwalenia ustawy zasadniczej w 1935 r.23

W łaściwego rozpędu prace nad now ą konstytucją zaczęły nabierać w roku 1931. 14 stycznia prezydium klubu BBWR, pod przewodnictwem W. Sławka, konsultow ało z parlam entarzystam i wchodzącym i w skład Komisji Konstytucyjnej taktykę postępow ania w tej m aterii. Projekt BBW R, wypracowany jeszcze w Sejmie II kadencji, wpłynął do laski m arszałkowskiej

24 Sejm RP, 18 posiedzenie z 3.03.1931 r., XVIII/61.

25 Zob. m. in.: Zasady nowego ustroju państwa, G P, 4.03.1931 r., s. 1; Nadszedł czas pracy

nad tworzeniem nowej konstytucji, tamże; Naprawa ustroju - najważniejszym zadaniem obecnego Sejmu, tamże, s. 2; Naczelne postulaty w ustroju Rzplitej, G P, 5.03.1931 r., s. 1; Na drodze ku naprawie Rzeczypospolitej, G P, 7.03.1931 r., s. 1; Przemówienie prezesa B B W R Walerego Sławka, G P, 2.06.1931 r., s. 1; Prace i taktyka klubu B B W R tv parlamencie, G P , 30.10.1931 r.,

s. 1; Skarb, wojsko i Konstytucja, G P, 7.11.1931 r., s. 1; System wyboru Prezydenta Rzplitej, G P, 18.12.1931 r., s. 3; Ja ki winien być system wyborów dc Sejmu, G P, 23.01.1932 r., s. 5;

Zagadnienie niezawisłości poselskiej tv nowej konstytucji, G P, 5.02.1932 r., s. 2, Jak należy zmieniać Konstytucję, GP, 3.03.1933 r., s. 4; W ytyczne nowej konstytucji, G P, 7.08.1933 r., s. 1-2.

(8)

6 lutego, na 3 m arca 1931 r. wyznaczono zaś term in debaty generalnej. 26 lutego 1931 r. odbyło się nieformalne spotkanie m arszałka Sejmu K azi-m ierza Świtalskiego z Januszeazi-m Jędrzejewiczeazi-m, Tadeuszeazi-m H ołów ką, Stanisławem Carem oraz Józefem Piłsudskim, podczas którego uczestnicy konferencji starali się, przynajmniej w zarysach, wyreżyserować spektakl, który miał się rozegrać 3 m arca. Uczestnicy konferencji ustalili, iż w imieniu BBWR jako pierwsi wystąpią Jędrzejewicz i M akowski, następnie poprzedzeni przez opozycję C ar i H ołów ko, którym precyzyjnie opracow ano myśli przewodnie ich wystąpień, w odwodzie zaś jak o „rezerwa na ewentualne zarzuty czy argum enty opozycji” pozostawali Jan Piłsudski i Bogusław M iedziński26.

D ebata z 3 m arca 1931 r.27 nad wnioskiem posłów z K lubu BBWR w sprawie zmiany konstytucji przebiegła w zasadzie według harm onogram u nakreślonego przez uczestników konferencji u Świtalskiego, przy czym występujący podczas niej posłowie BBWR realizowali wcześniejsze założenia, natom iast ich prawicowi i lewicowi adw ersarze skupili swą uwagę na zdyskredytowaniu praw a parlam entu wyłonionego w wyborach „brzeskich” , do wszelkich zmian ustrojowych. Ostatnim mówcą przemawiającym w debacie był Bogusław Miedziński. W ystąpienie jego, wymierzone w zarzuty posłów opozycyjnych, wyróżniało się pasją, zdecydowaniem i doskonałym panowaniem nad słowem. M iedziński wykonywał najpraw dopodobniej najtrudniejsze zadanie; zmuszony był obalić argum enty opozycji i jednocześnie tak ustawić zakończenie debaty, aby z punktu widzenia propagandow ego m ożna ją było uznać za zwycięstwo przedstawicieli ekipy rządzącej. Przeciwnicy bynajmniej nie ułatwiali tego zamierzenia, przerywając mówcy przy okazji co bardziej niewygodnych sformułowań, dosadnym i „zwischenrufami” .

W ystąpienie Bogusława M iedzińskiego należałoby uznać za „o stre” , nawet według międzywojennych standardów kultury politycznej. W swych sform ułow aniach nie unikał on tem atów nawet wysoce niewygodnych dla sprawujących władzę. W śród zarzutów opozycji na pierwszy plan został wysunięty argum ent, iż debata nad rewizją konstytucji marcowej stanowić m a w wydaniu rządu jedynie zasłonę dym ną wobec społeczeństwa, którego uwagę pragnie on odwrócić w ten sposób od pogarszającej się sytuacji gospodarczej. Miedziński przeciwstawił się tym twierdzeniom, uważając problem zmiany ustawy zasadniczej za rzecz fundam entalną. Stwierdzał, że to właśnie opozycja unika tematów niewygodnych dla siebie, przeciwstawiając rzeczowym dyskusjom sprawy uboczne - za taką uznał np. sprawę Brześcia. Roztrząsanie tej kwestii - zdaniem Miedzińskiego - przybrało u opozycji formę pewnej obsesji:

26 K. Ś w i t a l s k i , dz. cyt., s. 575.

(9)

Kiedyś przed wojną opow iadano laką historyjkę, stwierdzającą m onom anię pewnych ludzi. W tej historyjce opow iadano o tym Polaku, który, gdy kazano mu napisać rozpraw ę o słoniu, napisał rozprawę pod tytułem „Słoń a sprawa Polska” . Panowie przypom inają obecnie ten typ. I Panowie n a każdy tem at m ówią wciąż o tym samym, Panów stałym tem atem jest: Brześć - a budżet, Brześć - a polityka zagraniczna, obecnie: Brześć a K onstytucja21.

Swym adwersarzom, wśród których imiennie przywołał posłów Stanisława Strońskiego, Bohdana W iniarskiego, M ichała Roga i W acława Bitnera, zarzucił celową złą wolę w dziele poprawy ustroju, w niektórych m om entach wprowadzając BBW R-owską większość w stan powszechnego rozbawienia:

Tworzenie Konstytucji, kodyfikacja, to są rzeczy niewątpliwie tak doniosłe, że my szczerze liczymy n a współpracę, na pom oc i współdziałanie z Wami. Panowie ustosunkow ują się do naszego projektu z tej trybuny nieżyczliwie i niechętnie. Panowie pow iadają, że nie zamierzają dokładać łyżki m iodu do beczki dziegciu - według przysłowia. Zdaje się, że np. p. W iniarski to przysłowie nieściśle zacytował. O ile pam iętam , to tam się mówi o beczce m iodu i łyżce dziegciu, [oklaski na ławach BB] Jeżeli Panowie m ają zam iar wystąpić na komisji z łyżką dziegciu do naszej beczki miodu, to dziękujemy uprzejmie, ale jeżeli Panowie zechcą zanalizować z nam i w artość miodu i powiedzieć, że jest niedoskonały, to my się zgodzimy i chętnie popracujem y razem nad poprawieniem jego jakości. [P. W iniarski: Nie w iadom o czy to będzie miód, czy madera]. Panie Pośle, z chwilą kiedy skończymy w Komisji Konstytucyjnej pracę nad projektem i jeżeli choć jed n a popraw ka Pana Posła będzie racjonalna, to ją chętnie przyjmiemy i wtedy stawiam Panu Posłowi butelkę madery. [Wesołość. Oklaski na ławach BB]” .

W dalszej części swego wystąpienia M iedziński przeciwstawił się twier-dzeniom o braku możności podjęcia inicjatywy ustawodawczej przez stron-nictwa lewicy i środka, deklarując w imieniu swego klubu pełną gotowość do współpracy z wszystkimi środowiskami opozycyjnymi. Większość zarzutów podniesionych przez antagonistów dotyczyła w zasadzie kwestii taktycznych i proceduralnych. Jedyne m erytoryczne starcie Miedzińskiego z oponentam i nastąpiło przy om awianiu proponow anych przez BBWR prerogatyw dla głowy państw a i sposobu obioru Prezydenta. M ówca przeciwstawił się twierdzeniom posła M. Roga o dążeniu do „jedynowładztwa w najgorszym przedwojennym znaczeniu”30. M iedziński przewrotnie stwierdzał, że projekt BBWR wychodzi naprzeciw postulatom kongresu „Centrolew u”, „druzgocące gromy z ust p. Roga” stanowią zaś niespodziankę dla niego i jego politycznych przyjaciół31. Zam ykając swe wystąpienie, Bogusław Miedziński zauważył, iż wypowiedzi przywołanych imiennie posłów budzą w nim pewne analogie. Pozwolił sobie wówczas zacytować „rzecz bardzo przypom inającą gromy ciskane na reform atorów ustroju państw owego” . Przez dłuższą chwilę raczył zebranych piękną osiemnastowieczną polszczyzną, oznajm iając na koniec, iż

21 Tamże, X V lIl/84. 29 Tamże, X VIlI/86. 30 Tamże, X V lll/89.

(10)

rzecz odczytana to ni mniej ni więcej tylko... uniwersał generalny konfederacji koronnej targowickiej. O reakcji na te słowa najdobitniej świadczą wyrazy oburzenia ze strony opozycji, jak i huczne, długo nie m ilknące oklaski z ław zajmowanych przez posłów BBWR, skrzętnie odnotow ane w stenogramie z posiedzenia32.

Polityczna prasa warszawska, kom entując postawę Bogusława M iedzińs- kiego podczas debaty konstytucyjnej, poświęciła jego wypowiedzi znacznie mniej uwagi niż należałoby się tego spodziewać po reakcji posłów, wsłu-chujących się w jego wystąpienie. „G azeta W arszaw ska” zadowoliła się stwierdzeniem, iż w związku z odczytaniem przez mówcę manifestu Targowicy, Stanisław Stroński jeszcze na sali obrad odmówił m u praw a do utożsam iania własnej osoby z postacią Ignacego Potockiego33. O rgan socjalistyczny natom iast w ogóle nie zaszczycił Bogusława M iedzińskiego faktem o d -n otow a-nia jego udziału w debacie ko-nstytucyj-nej, ustosu-nkow ując się jedynie do jego wypowiedzi w sposób możliwie ogólny i podsumowując:

Publicyści i mówcy obozu „sanacyjnego" lubią stawiać sprawę w sposób następujący: oni „sanatorzy” są spadkobiercam i ideowymi twórców K onstytucji 3 M aja, cała opozycja - to mniej więcej naśladownictwo Targowicy. Porów nanie to brzmi bardzo... śmiało; nazwać je m ożna bez najmniejszej przesady dem agogią wcale niezręczną“ .

W kwestiach m erytorycznych opozycja starała się przedstawić zaan-gażowanie BBWR w prace nad zmianą konstytucji jak o element taktycznej gry politycznej. Takie postawienie sprawy wywołało natychm iastow ą replikę Bogusława M iedzińskiego. G P przypom niała konferencję u Prezydenta, którą Ignacy Mościcki odbył po ustąpieniu gabinetu Kazimierza Świtalskiego z przedstawicielami ówczesnej opozycji parlam entarnej. Wówczas liderzy wszystkich partii polskich reprezentowanych w parlamencie, oprócz kom unis-tów, tj. M. Niedziałkowski z PPS, M . Róg z „W yzw olenia” , J. Dąbski z Sch, J. Dębski z „P iasta” , J. Chaciński z ChD , A. Chądzyński z N PR oraz R. Rybarski z N D zgodnie wypowiedzieli się za koniecznością prze-prow adzenia zmian ustrojow ych, deklarując chęć swego w spółdziałania w tym kierunku. Nawiązując do pierwszej debaty konstytucyjnej w Sejmie III kadencji, Miedziński wykorzystał słowa wypowiedziane z trybuny poselskiej przez Mieczysława Niedziałkowskiego, który aktualną postawę swego stron-nictwa usprawiedliwiał stwierdzeniem, że „opozycja m a dzisiaj inny punkt widzenia” . R edaktor G P ripostow ał w sposób następujący:

czy ten inny punkt widzenia nie jest wynikiem m anewrów taktycznych, które szły po linii pozytywnego ustosunkow ania się w poprzednim sejmie, kiedy wobec jego partyjnego rozbicia

32 Tamże, XVIII/91 - X VIIl/92.

” „G azeta W arszawska” z 5.03.1931 r., s. 7.

(11)

m ożna było składać deklaracje bez obawy jakichkolwiek konsekwencji. Dzisiaj jest zw arta większość sejmowa, dzisiaj m oże chodzić o kilka lub kilkanaście głosów d o większości potrzebnej d o przeprow adzenia zmian konstytucyjnych. Stąd w strzem ięźliw ość n a dzień dzisiejszy i gwałtowny odw rót od wczorajszych obietnic i przyrzeczeń, składanych wobec G łowy Państw a33.

M im o negatywnego ustosunkow ania się opozycji M iedziński zapow iadał kontynuow anie prac przez posłów BBWR.

Zgodnie z obowiązującą procedurą zarys ustawy zasadniczej w wydaniu BBWR został odesłany do Komisji Konstytucyjnej, k tó ra rozpoczęła swe prace 17 m arca 1931 r. G eneralny referent projektu konstytucji - Stanisław C ar - dokonał podziału projektu na 18 tez konstytucyjnych, przydzielając poszczególnym osobistościom związanym z obozem opracow anie wyczer-pujących referatów. M iały one stać się podstaw ą do dyskusji na kom isji36 lub ewentualnie stanowić propozycję nadającą się do przedstaw ienia jej Piłsudskiemu do zaakceptow ania37. Jednym z wybrańców Stanisława C ara był również Bogusław M iedziński, którem u pow ierzono przygotow anie rozw iązań ustawowych w zakresie budżetu i kontroli finansowej oraz zwierzchnictwa nad siłami zbrojnym i38.

Jednak wbrew zapowiedziom prasowym Bogusława M iedzińskiego tem po prac nad reform ą ustawy zasadniczej w roku 1931 i na początku 1932 uległo wyraźnemu spowolnieniu, wywołując niemałą konsternację w niektórych środo-wiskach wchodzących w skład BBW R39. W świetle korespondencji M ichała Bobrzyńskicgo oraz zapisków Kazimierza Świtalskiego widać wyraźną tenden-cję do wyczekiwania na sygnał Piłsudskiego, co do przyspieszenia prac nad konstytucją i niepodejmowania żadnych działań bez jego akceptacji40. Andrzej Chojnowski dopatruje się przyczyn tego stanu rzeczy w fakcie, iż M arszałek

nie śledził przebiegu prac konstytucyjnych, a co ważniejsze bądź unikał sprecyzowania swych poglądów w kwestiach merytorycznych, bądź też niektóre jego opinie stanowiły dla „pułkow -ników ” niespodziankę. G rupa rządząca nie mogła być nigdy pewna, że trafi swymi projektam i w intencje M arszałka, co (zwłaszcza w wypadku Sławka) popychało ją na pozycje biernego wyczekiwania41.

35 Inny punkl widzenia..., GP, 10.03.1931 r., s. 1.

36 Archiwum Akt Nowych [dalej: AAN], Bezpartyjny Blok W spółpracy z Rządem [dalej: BBWR], D yskusja nad zmianą konstytucji, sygn. 85, k. 199-201.

37 K. Świtalski sugerow ał C arow i, żeby w ątpliw e problem y k o n sty tu cy jn e ujm ow ać możliwie wielowariantowo i przy zwracaniu się o aprobatę u Piłsudskiego przedstaw iać nie zapytania, lecz prezentować możliwości rozwiązań. K. Ś w i t a l s k i , dz. cyt., s. 615.

311 A A N , BBWR, sygn. 85, k. 199-200. 35 W. W ł a d y k a , dz. cyt., s. 191-199.

40 Biblioteka Jagiellońska w K rakowie [dalej: BJ]. K orespondencja M ichała Bobrzyńskicgo, sygn. 8101 III; K. Ś w i t a l s k i , dz. cyt., s. 615, 618-622.

41 A. C h o j n o w s k i , Pilsudczycy u władzy. Dzieje Bezpartyjnego Bloku Współpracy

(12)

W ypada zgodzić się z historykiem BBWR, że przełom nastąpił w połowie 1932 r.42 Z inicjatywy Walerego Sławka odbyła się w dniach 20-22, 24, 27, 28 i 30 czerwca oraz 1 lipca 1932 r., w jego prywatnym m ieszkaniu przy ul. C hopina 1, konferencja m ająca na celu omówienie pierwszego etapu prac nad konstytucją. W śród zaproszonych znalazł się również Bogusław M iedziński43. Już n a wstępie spotkania W. Sławek zaznaczył, że chociaż

ostateczna decyzja zapadnie gdzie indziej, zebrani proszeni są o takie ustosunkow anie się do zagadnień poruszanych w trakcie konferencji, ja k gdyby konferencja m iała rozstrzygać definitywnie sprawę przebudow y państw a44.

W świetle zachowanych protokołów widać jednak wyraźnie, iż niefor-m alnyniefor-m spotkanioniefor-m starano się nadać forniefor-m ę niefor-możliwie najdogłębniej anali-zującej tem at dyskusji, której efekty miały być później widoczne we właściwej ustawie zasadniczej. We wspomnianym już przemówieniu W alery Sławek

zastrzegając zupełną poufność konferencji prosił jej uczestników o wypowiedzenie indywidualnego zdania, chociażby było ono niezgodne z zasadami projektu Bezpartyjnego Bloku i „konwenansami prawniczym i”43.

Zachow ane protokoły dają rzadką możliwość odtw orzenia poglądów Bogusława Miedzińskiego na tem at czterech głównych, zarysowanych przez Stanisława Cara, tem atów do dyskusji. W toku sześciu z ośmiu posiedzeń46, podczas których om awiano kwestie zasięgu przebudow y ustroju, upraw nień oraz sposobu wyboru głowy państw a, składu i kom petencji Senatu oraz składu Sejmu, Bogusław Miedziński skoncentrował się przede wszystkim na problem ach dotyczących władzy wykonawczej. W kluczowych zagadnieniach dał się poznać jako przeciwnik „plebiscytowych wyborów Głowy Państw a”47, rozum ianych jak o system elekcji, podczas której Prezydent byłby wybierany w wyborach powszechnych i bezpośrednich spośród kandydatów zap ro p o -nowanych przez poszczególne stronnictwa. Rozwiązanie zaproponow ane

41 Tamże.

4J A AN , BBWR. K alendarium prac nad konstytucją, sygn. 82, k. 4. G ru p a konstytucyjna, sygn. 77, k. 10. Oprócz gospodarza i Bogusława M iedzińskiego w konferencji udział wzięli: A. Prystor, K . Świtalski, W. Raczkiewicz, J. Jędrzejewicz, B. Pieracki, W. M akow ski, L. K oz-łowski, 1. M atuszew ski, S. C ar, B. W ieniaw a-Długoszow ski, A. Skw arczyński, B. Podoski, M. D olanow ski, E. Śmigły-Rydz, T. Schaetzel, W. Stpiczyński, A. K oc, J. Beck, W. Zawadzki oraz Jan Piłsudski.

44 A A N , BBWR. G rupa konstytucyjna, sygn. 77, k. 12. 43 Tamże, k. 13.

46 Bogusław Miedziński był nieobecny podczas 3 konferencji 22.06.1932 r., konferencja z 1.07.1932 r. została zaś odnotow ana jedynie przez B ohdana Podoskiego w kalendarium prac nad konstytucją (A AN , BBWR. K alendarium prac nad konstytucją, sygn. 82, k. 4). Protokół z tego dnia nie zachował się, stąd brak pewności co d o obecności i zaangażow ania się Bogusława M iedzińskiego podczas tego ostatniego spotkania (A AN , BBW R, sygn. 77).

(13)

przez Stanisława C ara, które zostało zresztą zapisane w nowej konstytucji, uznał w związku z tym „za udatne” 48. W toku dyskusji poparł również Kazimierza Świtalskiego, który przeciwstawił się pomysłowi A dam a Skwar- czyńskiego dotyczącemu tworzenia szczebli pośrednich dokonujących wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej. Wypowiedział się również przeciwko tworzeniu, na wzór konstytucji amerykańskiej, urzędu stałego zastępcy głowy państw a49. W kwestiach wzajemnych relacji pomiędzy poszczególnymi członami władzy wykonawczej państw a M iedziński potraktow ał zapis w projekcie BBWR, dotyczący kierowania przez Prezesa Rady M inistrów pracam i rządu w po-rozum ieniu z Prezydentem , „jako m ogący krępow ać prem iera w jego codziennej pracy państwowej” 50. W związku z ogólnie przyjętą przez BBWR tendencją do rozgraniczenia kompetencji Prezydenta i rządu sprzeciwił się również wyposażeniu tego pierwszego w inicjatywę ustaw odaw czą51. Jedną z najważniejszych propozycji Miedzińskiego przedstaw ioną tem u gremium był projekt „wyposażenia Prezydenta Rzeczypospolitej w praw o wydawania dekretów z m ocą ustawy w całym zakresie ustaw odaw stw a z wyjątkiem zmiany konstytucji” 52 w okresie prowadzenia działań wojennych.

W ydaje się, że uwagi Bogusława M iedzińskiego miały istotne znaczenie w tej fazie kształtow ania koncepcji ustrojowych. Świadczą o tym chociażby zapisy protokolanta o wyrażeniu m u aprobaty przez zgrom adzonych, oraz o zgodzie referenta generalnego - Stanisława C ara - n a zmodyfikowanie tez konstytucyjnych w myśl sugestii Miedzińskiego, czy wreszcie o pojawieniu się ich we właściwym tekście ustawy zasadniczej53. Ogólnie również, według A. Chojnowskiego, konferencji tej należy nadać rangę wydarzenia:

Pokazała ona, że grupa rządząca zamierza przystąpić do opracow ania ostatecznego projektu nowej konstytucji nie czekając na jednoznaczne dyrektywy Piłsudskiego, uznając jednocześnie za właściwe rozstrzygnięcie problemu kształtu nowej ustawy zasadniczej we własnym „legionowym” gronie*.

Dopuszczenie Miedzińskiego do udziału w tej konferencji może sugerować, że co praw da nie zapom niano mu kom prom itacji na stanow isku m inisterial-nym, lecz że jednocześnie pozostawał on nadal ważną postacią w elitach władzy, a nie tylko jej prasowym i parlam entarnym eksponentem .

Głównym jednak zadaniem powierzonym Bogusławowi M iedzińskiemu w związku z pracami konstytucyjnymi było wypracowanie propozycji a

r-48 T ak w tekście protokołu, tamże, k. 22. 49 Tamże. 50 Tamże, k. 48. 51 Tamże, k. 53. 52 Tamże. 55 Tamże, k. 48 i 53. 54 A. C h o j n o w s k i , dz. cyt., s. 194.

(14)

tykułów dotyczących budżetu, kontroli finansowej oraz zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi. W ydawać by się m ogło, że rozwiązania dotyczące ustaw budżetowych prezentowane przez „sztandarow ego” generalnego referenta budżetu nie powinny mu nastręczyć większych problemów. Tymczasem z niewiadomych przyczyn wystąpienie Bogusława Miedzińskiego na forum G rupy Konstytucyjnej BBWR, planow ane na 28 kwietnia 1932 r.55 najpraw -dopodobniej nie odbyło się. W liście do Bogusława M iedzińskiego kierownik G rupy Konstytucyjnej Stanisław C ar wyznaczył kolejny term in referow ania tegoż zagadnienia na 20 m aja 1932 r., z zastrzeżeniem konsultacji tekstów do 17 m aja56. N ajpraw dopodobniej redaktor G P również w tym terminie nie wywiązał się z postawionego przed nim zadania. T rudno dziś dociec, co spow odow ało uchylanie się przez M iedzińskiego w tym okresie od udziału w pracach konstytucyjnych. Jak wynika z korespondencji ze Stani-sławem Carem , postaw a Miedzińskiego m ocno nadwerężyła cierpliwość jego politycznych przyjaciół. 3 października 1932 r., w liście opanow anego zazwyczaj wicemarszałka Sejmu, nie sposób nie dostrzec pewnego rozdraż-nienia. C ar zwracał się do Miedzińskiego w sposób bardziej niż oficjalny:

Szanowny Panie Pośle! W dniu 17 m arca 1931 r. zostały powierzone Szanownemu Panu Posłowi przez Sejmową Komisję Konstytucyjną referaty [...] W związku z tym uprzejmie zapytuję, czy referaty są już opracow ane oraz czy gotowe są tezy, które zamierza szanowny Pan Poseł przedłożyć Komisji. Jeśli referaty nie zostały dotąd opracow ane, to w jakiej dacie będzie Szanowny Pan Poseł mógł zakończyć prace nad nim i57.

Słowa te m ogą wskazywać, iż kierownicy prac konstytucyjnych zrezyg-nowali już w pewnym momencie, wobec „niedyspozycji” M iedzińskiego, z dyskusji nad jego tezami w łonie obozu, przenosząc je na bezpośredni grunt komisji sejmowej. 12 stycznia 1933 r. redaktor G P zdołał jednak przedstawić wypracowane przez siebie założenia.

M ożna przyjąć, że szerokie i poważne potraktow anie zagadnienia bu-dżetowego przez jego referenta m ogło chociaż częściowo zrekom pensować długi czas oczekiwania na wynik końcowy. Przedstawiając problem budżetu na forum komisji, Bogusław Miedziński rozpoczął przede wszystkim od krytyki istniejącego stanu rzeczy w tej dziedzinie. U znał kodyfikowanie polskiego praw a budżetowego w stadium ustrojowym wyznaczonym przez konstytucję m arcow ą za przedwczesne, stwierdzając jednocześnie, że

reform a konstytucyjna z dn. 2 sierpnia 1926 r. w art. 25 Konstytucji stworzyła nowe norm y, rozwiązujące zagadnienie praw a budżetowego, norm y celne i trafne, które wytrzym ały już próbę sześcioletniego dośw iadczenia58.

53 A A N , BBW R, sygn. 77, k. 3. 56 Tamże, k. 8.

57 Tamże, k. 67.

(15)

Za bezsporne uznał Miedziński prawo parlamentu do uchwalania budżetu, jak również do sprawowania kontroli nad jego wykonywaniem. Zastrzeżenia referenta wzbudził jednak problem tzw. zachow ania terminowości, przez co rozum iał potrzebę

aby państwo otrzym ało budżet przed rozpoczęciem okresu, którego dotyczy, aby budżet obejm ował racjonalny okres czasu [...], aby funkcja izb ustawodawczych nie działała ujemnie na sprawność i autorytet władzy wykonawczej59.

Z przytoczonej przez referenta argum entacji wynikało, iż konstytucja m arcow a nie spełniała tych założeń, gdyż „pierwszym regularnym i na czas uchw alonym budżetem Rzeczypospolitej był budżet n a rok 1927/28” 60.

Bogusław M iedziński narzucił komisji sztywne rozwiązania w pragm atyce uchwalania budżetu państwa. Parlam ent, w myśl założeń referenta, m usiał wywiązać się w terminie czterech miesięcy z obowiązku uchwalenia ustawy budżetowej, przy czym okres ustosunkow ania się Sejmu do prowizorium budżetowego m iał trwać dwa i pół miesiąca, przez następny miesiąc Senat m usiał rozpatrzeć propozycje Sejmu, ostatnie 15 dni było zaś przewidziane ponownie dla izby niższej na przyjęcie bądź odrzucenie popraw ek senackich. Terminy te nie podlegały naruszeniu, przekroczenie ich m iało zaś powodować określone sankcje, z których najpoważniejszą było ogłoszenie przez Prezydenta ustawy w brzmieniu rządowym - w przypadku niedotrzym ania term inów przez ciała ustawodawcze. W razie rozw iązania Sejmu i Senatu bądź odrzucenia przez izby ustawodawcze budżetu w całości, projekt przedstawiony przez Bogusława M iedzińskiego przewidywał możliwość „czynienia” przez rząd wydatków w granicach z roku poprzedniego. R ada M inistrów m usiała je jednak ograniczyć tylko do celów i wielkości określonych ustawą budżetową bądź też odrębną ustaw ą o kredytach dodatkow ych. W prawdzie M iedziński przewidywał odpływ pieniędzy na cele nie przewidywane w budżecie lub w ydatki czynione powyżej przew idzianych kwot „w razie konieczności państwowej” , lecz musiały znaleźć one pokrycie w bieżących, rzeczywistych dochodach i zostać zatwierdzone w drodze ustawodawczej na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Rola Sejmu i Senatu została bardzo ograniczona - obie izby nie mogły dokonyw ać zmian w pozycjach budżetowych, jeżeli nie zostały one omówione w trakcie obrad odnośnych komisji i ujęte w spraw o-zdaniach61. Ponadto propozycje M iedzińskiego szły w kierunku ustanow ienia zasady o wyłącznym prawie władzy wykonawczej do inicjatywy budżetowej. K rok ten został uzasadniony stwierdzeniem, że

59 Tamże, k. 290. 60 Tamże.

(16)

ten, kto wykonuje budżet jest odpowiedzialny za jego równowagę, m a praw o dom agania się, by pozw olono mu wykonywać jego plan, a nie jakikolwiek inny“ .

Jego zdaniem nie wykluczało to praw a parlam entu do krytyki założeń rządowych. Należy stwierdzić, że oprócz praw a wypowiadania swego punktu widzenia przez członków izb ustawodawczych niewiele więcej ono wnosiło. Oprócz krytykow ania, posłowie - według M iedzińskiego - mieli praw o zgłaszać wnioski i projekty ustaw, jednak, o ile pociągały one za sobą wydatki ze Skarbu Państwa, zgodę na ich pokrycie m usiał wyrazić m inister skarbu63.

Tezy Bogusława M iedzińskiego dotyczące budżetu w znacznej mierze miały znaleźć swe odzwierciedlenie w tekście konstytucji przygotowywanym przez Stanisława Cara. Kom isja K onstytucyjna nie doczekała się jednak przedstawienia propozycji Miedzińskiego odnośnie do K ontroli Państwowej. N ajpraw dopodobniej w krótce po prezentacji tez budżetow ych, w łonie kierownictwa BBWR zapadła decyzja o powierzeniu referatu nt. K ontroli Państwowej prof. Ignacemu Czumie, o czym 26 stycznia 1933 r. poinformował członków Komisji Konstytucyjnej prof. Wacław M akowski, usprawiedliwiając tę zmianę koniecznością udziału Bogusława M iedzińskiego, jak o generalnego referenta, w obradach Komisji Budżetowej64.

Nie sposób natom iast ustalić niepodważalnie autorstw a punktów doty-czących zwierzchnictwa sił zbrojnych. Wiele przesłanek wskazuje jednak, iż autorem tez konstytucyjnych w tej materii mógł być B. M iedziński. W myśl projektu zwierzchnikiem sił zbrojnych państw a pozostaw ał Prezydent Rze-czypospolitej, który m iał praw o powoływania Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych oraz Naczelnego W odza. Szczegółowy podział kom petencji m iał zostać określony za pom ocą dekretu. Tezy au to ra projektu szły w kierunku ogólnej tendencji do wyposażenia głowy państw a w ja k najdalej idące prerogatyw y, przy czym korespondow ały one z niektórym i wypowiedziami Miedzińskiego jako posła PSL „W yzwolenie” i członka Komisji Wojskowej Sejmu I kadencji65.

Główne zadanie wyznaczone Bogusławowi M iedzińskiemu, sprowadzało się do wymiaru propagandow ego. Wydaje się, iż Andrzej Chojnowski, wskazując na osłabienie aktywności sejmowej Komisji K onstytucyjnej po czerwcu 1932 r., tj. po konferencjach u W alerego Sławka, zdaje się nie doceniać znaczenia upowszechnienia idei zmian ustrojowych w społeczeństwie i roli Miedzińskiego w tej m aterii. Był to bowiem wkład znaczny, zadanie jakie spoczywało na barkach redaktora naczelnego G P nie należało zaś do

61 A A N , BBW R, sygn. 81, k. 294. 63 Tamże, k. 296-297.

M Tamże, k. 321.

(17)

najłatwiejszych. Podstawowa trudność leżała w kwestii przekonania opinii publicznej do konieczności zmiany ustawy zasadniczej. Z dużą dozą praw -dopodobieństw a m ożna założyć, iż przeciętny Polak nie orientował się zupełnie, lub jeśli tak, to w stopniu minimalnym, w problem atyce ustrojowej. W związku z tym był bardziej zainteresowany popraw ą własnych warunków bytowych i działaniem elit władzy podejmowanych w tym kierunku, zwłaszcza wobec przedłużającego się kryzysu ekonomicznego. Zapoczątkow ując prob-lematykę konstytucyjną na łam ach G P M iedziński m usiał liczyć się również z możliwością riposty ze strony środowisk opozycyjnych, które łatwo mogły zarzucić rządowi, że m iast walczyć z zapaścią gospodarczą, skupił swe wysiłki na sprawach nie wymagających doraźnych rozwiązań.

Podstawowe znaczenie m iało więc wytworzenie w społeczeństwie prze-konania, że wszystkie bolączki jakie dotykają Polskę są pochodną konstytucji z 1921 r. Zdaniem Miedzińskiego powodzenie reform we wszelkich dziedzinach życia państwowego było nierozerwalnie związane z przeprowadzeniem zmiany ustawy zasadniczej. Utrwalenie wizerunku złej konstytucji marcowej było pierwszym krokiem na tej drodze i to, jak się wydaje, stosunkow o łatwym. W istotny sposób zadanie to ułatwiała M iedzińskiemu opozycja. 10 września 1932 r. jeden z publicystów endeckich opublikował tekst poddający krytyce treść obowiązującej ustawy zasadniczej66. W odpowiedzi na ten artykuł pojawił się na łam ach G P felieton Bogusława M iedzińskiego, w którym redaktor naczelny przekonywał swych czytelników, że konstytucja m arcow a jest tak zła, iż

wyparła się konstytucji m atusia endecja. [...] Biedna sierotka. Została konstytucyjka bez ojca i m atki. Ciotka ją widać z litości porodziła [chociaż] pp. D ubanowicz i Stroński d o chrztu ją trzymali, a przewielebny biskup Teodorow icz solą posypał i w odą kropił67.

Od końca 1932 r. następowało już systematyczne utwierdzanie czytelników G P w przekonaniu o konieczności zmiany ustawy zasadniczej, jak i o in-tensywnych pracach w tej m aterii w strukturach BBWR, m im o insynuacji ze strony przeciwników politycznych o zaniechaniu w tej dziedzinie wszelkich czynności. Bogusław M iedziński dowodził:

K onstytucja będzie zmieniona. Niech się panowie z opozycji nie oszukują. Nic nie pomoże ogłaszanie fałszywych i plotkarskich sprawozdań... praca konstytucyjna nie zam arła, odbywa się ona i postępuje6*.

Zdaniem redaktora naczelnego, podjęcie zmian ustrojowych było jedyną drogą do zapobieżenia anarchii znanej społeczeństwu sprzed m aja 1926 r.

66 „G azeta W arszaw ska” z 10.09.1932 r., s. 3. 67 O sierotce Konstytucji, G P, 15.09.1932 r., s. 2.

(18)

Szczególne znaczenie dla akcji propagandow ej m iała symboliczna d ata 3 m aja, którą Miedziński wykorzystywał dla zestawienia z innym m ajem, znanym jego czytelnikom z wydarzeń bieżących. N a łam ach G P pisał:

L ata 1918-1926 były jakby skrótem dziejów wewnętrznych Polski przedrozbiorowej. K onstytucja m arcowa 1921 r., odw ołująca się do majowej sprzed lat stu trzydziestu - spokojnie kłam ała. Nie nawiązywała d o niej bowiem, ale ją przekreślała. Jak niegdyś przez liberum velo, tak w Konstytucji marcowej przez nierozwiązalność Izb - Polska była ponow nie postaw iona w tym położeniu, że tylko zamach stanu mógł ją zbawić od powolnego gnicia. [...] na pierwszy spóźniony zamach stanu, zamach 3 m aja 1791 r., czekała Polska trzy stulecia. N a drugi, zwycięski - czekała trzy lata. Najprawdziwszy testam ent żywego narodu, zaw arty w duchu konstytucji majowej, począł zmieniać się w Ciało w m ajow ą noc wiosenną. 12 m aja 1926 r.M

Zwycięstwo majowe z 1926 r. w wymiarze propagandow ym stanowiło pierwszy krok w paśmie sukcesów obozu piłsudczyków. M iedziński był zdania, że dalsze są tylko kwestią czasu, jednak podstaw ową przeszkodą była dyskredytow ana nieustannie konstytucja m arcow a, nie pozwalająca na dokonanie pełnej przemiany w duszy n arodu70.

Uświadomienie społeczeństwu faktu, że projekt konstytucji przedstawiany przez BBWR wychodzi naprzeciw zapotrzebow aniu narodow em u stanowiło kolejne z wyzwań, którem u musiał sprostać Bogusław M iedziński. Stąd też pojawiające się w jego prasowych wypowiedziach stwierdzenia, że podstawy ideowe konstytucji „są wyrazem głębokiego pragnienia nurtującego od daw na cały n a ró d ”, że następny krok naprzód, „który musi być z kolei zrobiony, to nadanie Polsce form ustroju, którego treść już w sobie w ciągu ciężkiego siedmiolecia zmagań wypracowała” 71. Takie postawienie sprawy każdorazow o wywoływało zrozum iałą reakcję jego przeciwników, którym w polemicznym ferworze zarzucał hołubienie przestarzałych form ustrojowych, sięgających nawet połowy osiem nastego wieku. Pielęgnowanie dawnego porządku - zdaniem Miedzińskiego - sprzecznego z doktryną M onteskiusza, a polegającego na supremacji władzy ustawodawczej, rów nało się supremacji nieodpowiedzialności72.

Ponow ny przełom zapowiadający przyspieszenie prac nad konstytucją, w postaci zmasowanej akcji propagandow ej, nastąpił w listopadzie 1933 r. N ajpierw dzięki antenie Polskiego R adia, a następnie na łam ach G P nieformalny dyrygent propagandy rządowej dokonał podsum ow ania dotych-czasowych prac nad reform ą ustawy zasadniczej. Podobnie jak w swoich wcześniejszych enuncjacjach zmierzał do wytworzenia stereotypu konstytucji marcowej będącej „wynikiem gabinetowych, kuluarowych tarć i przetargów ”

69 Konstytucja 3 maja, GP, 3.05.1933 r., s. 1. 70 Naprzód, G P, 8.08.1933 r„ s. 1.

71 Tamże.

72 C iotki się odezwały, GP, 8.08.1933 r., s. 1; Nowoczesna dem okracja" z I74H roku, GP, 12.08.1933 r., s. 1; ,.Zw ycięski" odwrót, G P, 19.08.1933 r., s. 1.

(19)

oraz m aja 1926 r., który - jego zdaniem - „zainicjował proces legalnej reform y u stroju” 73. N ow ością było ujaw nienie przed opinią publiczną czterech głównych trendów, jakie m ały dom inow ać w nowej ustawie zasad-niczej, której projekt m iał wkrótce przedstawić BBWR. W edług zapowiedzi Miedzińskiego przyszłymi priorytetam i ustrojowymi winny być: ograniczenie wybujałej roli parlamentu, wzrost kompetencji władzy wykonawczej, stworzenie czynnika nadrzędnego, dającego „wyjście z sytuacji, w której parlam ent nie jest w stanie wyłonić z siebie rządu” oraz wyłączenie zagadnień najwyższej wagi państwowej, takich jak wojsko oraz polityka zagraniczna, z przetargów m iędzypartyjnych. Bogusław Miedziński przekonywał:

Nie szukamy norm ustrojowych, dogodnych dla czyichkolwiek interesów materialnych, stanowych czy grupowych, chcemy stworzyć statut organizacyjny Państw a, dający tym, którym przypadnie ponosić odpowiedzialność za rządy, istotną możliwość spraw ow ania ich według swego sumienia i najlepszej woli74.

Z propozycjami zasygnalizowanymi przez M iedzińskiego opinia publiczna m ogła zapoznać się już 15 grudnia 1933 r., kiedy zostały one przedstawione na kartach G P wraz z objaśnieniami Stanisława C ara75. Jednak prezentacja nowych zasad ustrojowych państw a stanowiła jedynie wstęp do szeroko zakrojonej batalii propagandow ej obliczonej na pozyskanie społeczeństwa dla zmiany ustawy zasadniczej. Bogusław M iedziński używał całego swego talentu publicystycznego do przekonania swych czytelników, iż reform a ustrojowa w kształcie nakreślonym przez Stanisława Cara oznacza wzmocnienie instrum entów demokratycznych Państw a, zwiększenie skuteczności władz, nie zaś dążenie do utrw alenia władzy pewnej koterii, jak to sugerowały pisma opozycyjne76.

Najważniejsze starcie z przeciwnikami politycznymi nastąpiło podczas obrad Komisji Konstytucyjnej 11 stycznia 1934 r. Bezbarwne raczej w pro-wadzenie w zagadnienie napraw y ustroju au to rstw a W alerego Sławka spotkało się wówczas z krytyką W acława Bitnera i Kazimierza Czapińskiego, przeciwko którym z ostrą repliką wystąpił z kolei Bogusław M iedziński. Ponieważ kwintesencją wystąpień obu adwersarzy był zarzut, iż ustaw a zasadnicza daje możliwość skum ulowania władzy w rękach pewnej, wąskiej elity, wystąpienie M iedzińskiego sprow adzone zostało do zagadnienia elitarności. Za śmieszne uznał tezy opozycjonistów kwestionujące praw o kom -batantów walk o niepodległość do spraw ow ania funkcji państw ow ych,

73 B. M i e d z i ń s k i , O ustrój Rzeczypospolitej, G P, 22.11.1933 r., s. 1. 74 Tamże.

73 T ezy nowej konstytucji, G P, 15.12.1933 r., s. 1-2; Projekt nowej Konstytucji, G P, 21.12.1933 r., s. 5.

(20)

a tym samym zarzucające im karierowiczostwo. Niedorzecznością, zdaniem mówcy, było bowiem twierdzenie, iż ludzie, którzy szli do walki w roku 1914 i 1920, kierowali się chęcią objęcia stanowisk w roku 1934. Jednak ta część narodu wykazała się prawdziwym instynktem państwotwórczym i instynkt ten winien być wykorzystywany w dalszych pracach dla dobra państw a. W ystąpienie to, mimo iż skierowane do dość wąskiego grona parlam entarzystów , było niezwykle żywiołowe, nie pozbaw ione akcentów osobistych. Głównym obiektem ataku stał się poseł W acław Bitner, kryty-kujący sposób m ianow ania senatorów i zarzucający obozowi sanacyjnemu dążenie do systemu stworzonego przez Juliusza Cezara. Miedziński, posiłkując się podobnym i analogiam i, stwierdzał, że

w tym systemie nie widzi nic złego, poniew aż istnieją pewne granice, których przekroczyć nie wolno, gdyż naw et K aligula m ianując prokonsulem konia nie posunął się d o zam ianow ania osła, ponieważ niezależnie od epoki osłom wstęp d o senatu winien być zakazany77.

P onadto wzbraniał posłowi Chadecji głoszenia kazań z trybuny sejmowej, nakazując jednocześnie „pójście do spowiedzi po każdym takim wystąpieniu pełnym grzechu nienawiści i inwektyw” 78. Główny nacisk w swej wypowiedzi położył jednak Miedziński na zagadnienie odpowiedzialności. D eklarując, w imieniu elit rządzących, wzięcie na siebie brzemienia ustanow ienia nie-zbędnych reform, przestrzegał opozycję, iż w razie nicprzeprow adzenia ich, poniesie ona odpowiedzialność za skutki wynikające z tego faktu przed całym narodem 79.

O brady Komisji Konstytucyjnej z 11 stycznia 1934 r., przemówienia Cara, Sławka i M iedzińskiego zdawały się sugerować długotrw ałą dyskusję nad poszczególnymi aspektami ustawy zasadniczej. Tymczasem na posiedzeniu w dniu 26 stycznia, pod nieobecność większości posłów opozycyjnych, posłowie BBWR, korzystając z dysponow ania większością upraw niającą do przeprowadzenia zmiany konstytucji, przeforsowali ustawę w brzmieniu proponow anym przez Stanisława C ara pod postacią tez konstytucyjnych. O ile w sejmowej akcji uchwalania konstytucji Bogusław Miedziński odgrywał rolę raczej bierną, o tyle już dnia następnego główny ciężar batalii o ustawę zasadniczą spoczął niemal w całości na jego barkach.

27 stycznia 1934 r. G P entuzjastycznie obwieściła uchwalenie konstytucji. Już sama winieta pisma przekonyw ała czytelników, iż dnia poprzedniego nastąpiło wydarzenie niezwykłej doniosłości. Tytuły w brzmieniu: Uchwalamy

Konstytucję, W ielki dzień w Sejmie - zapowiadały sensację. Prezentując

przebieg posiedzenia sejmowego Bogusław Miedziński kom entow ał je we właściwym sobie tonie:

77 B. M i e d z i ń s k i , Na jakich podstawach budowano projekt konstytucji, G P, 12.01.1933 r., 71 Tamże.

(21)

W czasie wczorajszej debaty nad tezami konstytucyjnymi stronnictw a opozycyjne w Sejmie ograniczyły się do złożenia deklaracji stwierdzających, że napraw y ustroju nie uw ażają za rzecz dla siebie ważną i ani w dyskusji, ani w głosowaniu nad tezami konstytucyjnym i udziału brać nie chcą. W obec lego większość sejmowa uznała za możliwe sprawę od kilku lat już dojrzałą poddać bezzwłocznej uchwale. Zgodnie z art. 18 regulaminu porządek dzienny został uzupełniony projektem ustawy konstytucyjnej, której tekst odpow iadał w zupełności tekstowi znanych już tez konstytucyjnych. W śród nieopisanego entuzjazmu zgrom adzonych Sejm uchwalił w drugim i trzecim czytaniu kwalifikow aną większością dwóch trzecich [głosów] nową konstytucję“ .

W dalszym kom entarzu odredakcyjnym dom inowały znane już z wcześ-niejszych felietonów nawiązania historyczne. Sposób uchwalenia konstytucji porównywano z 3 majem 1791 r., gdy wobec nieobecności opozycji z powodu wyjazdu na kanikuły, patriotyczna część narodu przeprow adziła z daw na oczekiwaną reformę państw a81. W obec zmasowanej agitacji przeciwników politycznych przeciwko trybowi uchwalenia ustawy zasadniczej, w wypowie-dziach swych zachowywał M iedziński niezm ącony spokój. „Z akrzyknął - nie pozwalam i uciekł na kawę, tak m ożna ująć taktykę opozycji” 82 - kontrow ał wypowiedzi socjalistów i prasy narodowej zarzucających elitom sanacyjnym wykorzystanie nieobecności posłów opozycyjnych na sali posiedzeń. P on ad to tak ty k a konsekw entnego kreow ania obrazu posła-kauzyperdy, który po bezpowrotnie przegranej sprawie próbuje popraw ić swój wizerunek, zdawała się w sposób przekonujący przenikać do świadomości społecznej83.

Nie znaczy to jednak, że Bogusław Miedziński w swych działaniach okołokonstytucyjnych ograniczał się jedynie do akcji prasowej. Od stycznia 1934 r. uczestniczył w dalszych pracach nad ustawą w Komisji Konstytucyjnej Sejmu oraz wnikliwie przyglądał się pracom komisji i plenum Senatu. W kolejnym, kluczowym dla uchwalenia konstytucji, posiedzeniu Sejmu odbytym 23 m arca 1935 r. m iał również odegrać niebagatelną rolę. Sejm w tym dniu przystępował do rozpatrzenia popraw ek Senatu do uchwalonej przez Sejm ustawy zasadniczej. Po wprowadzających referatach S. Cara, W. Sławka oraz W. M akowskiego zabierali kolejno głos przedstawiciele opozycji, przy czym zdecydowaną dezaprobatę dla treści konstytucji w brzmie-niu proponow anym przez większość BBW R-owską deklarowali w imiebrzmie-niu swoich klubów W. Trąmpczyński, S. Stroński, T. Czernicki, K. Czapiński oraz Z. Żuławski. Postaw a tego ostatniego została oceniona później przez pism a prorządow e słowami, iż poseł Żuławski „przem aw iał nie z trybuny sejmowej, lecz jakby stał na beczce po kiszonej kapuście”84. Zadaniem Bogusława M iedzińskiego było przede wszystkim stępienie zarzutów opozycji

80 W ielki dzień w Sejmie, G P, 27.01.1934 r., s. 1. 11 Uchwalamy konstytucję, tamże.

12 Bądźm y szczerzy, G P, 28.01.1934 r., s. 1.

,3 Przegapili, tamże, s. 2; Po uchwaleniu >v Sejmie konstytucji, tam że, s. 7; W Dumie

i tv Sejmie, G P, 2.02.1934 r., s. 2; Uwiecznienie głupstwa, G P, 8.02.1934 r., s. 1; W 12-tą rocznicę, G P, 16.12.1934 r., s. 1.

(22)

wobec nowej ustawy. D la przebiegu posiedzenia fakt ten nie m iał już większego znaczenia, jednak mógł stanowić olbrzymi atut propagandow y. Jak zwykle w podobnych przypadkach M iedziński stał na stanow isku, iż oskarżenia form ułow ane przez opozycję są bezzasadne i stanow ić m ają jedynie próbę destrukcji i destabilizacji życia państwowego. Jednocześnie

dokonał podsum ow ania prac nad konstytucją. Jego zdaniem

cały kraj przeczyta ten akt i ludzie się przekonają, że to wszystko jest rozum ne, ma ręce, nogi i... głowę. N asza praca o charakterze ściśle organizacyjnym, m ająca na celu dać Państwu nie jego fizjonomię polityczną i społeczną, ale statut organizacyjny, została przez nas, w miarę naszych możliwości - nie tylko w miarę najlepszej woli - w ykonana d o b rz e '5.

Po przemówieniu Bogusława Miedzińskiego nastąpiło głosowanie, które w tym momencie, przy zachowaniu ścisłej dyscypliny przez K lub Parlam en-tarny BBWR, było jedynie proceduralną form alnością.

Przemówienie Miedzińskiego, które uznaje się za zamykające w przypadku nieformalnego eksponenta propagandow ego obozu rządzącego, nie stanowiło wcale zakończenia jego udziału w działaniach na rzecz obalenia konstytucji m arcowej. Podczas gdy większa część „grupy pułkow ników ” m ogła zbierać owoce swych prac, Miedziński niemal w całości przejął na siebie rolę propagatora nowych zasad ustrojowych. Pierwszym krokiem było zapoznanie społeczeństwa z treścią konstytucji, co też redaktor G P uczynił następnego d nia po jej uchwaleniu, prezentując ją na łam ach swego dziennika86. N astępną czynnością było ugruntow anie pozytywnego wizerunku ustawy zasadniczej i wykazanie jej wyższości nad konstytucją z 1921 r. Bogactwo form pisarskich i erudycja autora, zaprezentow ana przy tej okazji, była wręcz niezwykła. Ulubione przez M iedzińskiego wplatanie wątków z dziejów Polski służyło podkreśleniu znaczenia dokonanego właśnie aktu. Powracając jeszcze do samego przebiegu uchwalania ustawy, eksponent prasowy sanacji

uznawał go za precedensowy przypadek:

Sejm polski, najgroźniejszą tradycją sejmowładztwa obarczony - sam siebie ograniczyć potrafił [...], jest świadectwem, że i przyszłą, większą jeszcze odpowiedzialność, udźwignąć potrafimy*7.

Jego wystąpienia kierowały się jednocześnie przeciw wszelkim słowom krytyki padającym pod adresem nowej konstytucji ze strony opozycji8“, z cza-sem zaś zostały zastąpione przez artykuły wstępne merytorycznie odnoszące się do poszczególnych założeń ustrojowych89. W arto tu podkreślić, iż M iedziński

15 Sejm R P. Sprawozdanie stenograficzne z posiedzenia 23.03.1935 r. “ Ustawa Konstytucyjna, G P, 24.03.1935 r., s. 8-9.

17 Odpowiedzialność, G P, 26.03.1935 r., s. 1; ***, G P, 24.04.1935 r., s. 1; 1791-1935, GP, 3.05.1935 r., s. 1.

" Ostatni gest, G P, 28.03.1935 r., s. 2.

19 Nowy ustrój: Prezydent, G P, 18.08.1935 r„ s. 1; Nowy ustrój: Rząd, G P, 22.08.1935 r„ s. 1; N ow y ustrój: Sejm, G P, 18.08.1935 r., s. 1; Nowy ustrój: Senat, G P, 31.08.1935 r„ s. 1;

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przystępując do tekstu polskiej ustawy kwietniowej, widzimy przede wszystkim widniejący na jej czele nagłówek „Ustawa kon­ stytucyjna z dnia 23 kwietnia 1935 r.". Tematem

Żadna, wysoką nawet miarę osiągająca praca naukowa nie mo­ że być ostatnim słowem w swej dziedzinie, zamknąć pieczęcią nie- XXIV*.. wzruszalnych ustaleń dalszych

b) Zastanawia mnie inna kwestia, dotychczas według mej wie­ dzy przez nikogo nie poruszona, a i przeze mnie, przyznaję to, do­ tąd pominięta, że właściwie kodeks karny

Podobne tendencje wystąpiły również w części organizacji politycznych funkcjonujących na terenach byłej Kongresówki, gdzie organizacje NPR nawiązały kontakty

(…) Podkreślone są w nim, 30-letnie zmagania społeczeństwa polskiego, które pod wodzą wielkiego żołnierza-bojownika i wychowawcy narodu Marszałka Józefa Piłsudskiego

W przypadku pogody mokrej (tab. 1) w miesiącach letnich zauważa się w więk- szości wzrost temperatury dopływających ścieków względem temperatury tych ście- ków podczas

wa opowiadającej się za utrzymaniem kary głównej za zabójstwo oficjalny projekt konstytucji nie jest więc do przyjęcia już choćby z powodów natury

Kiedy parlament rozporządzając nieograniczonem prawem obalania Rządu odbiera mu niezależność — wówczas Rząd traci siłę, staje się słaby i chwiejny — lecz