• Nie Znaleziono Wyników

Bóg i niebo w poezji rewolucyjnej dwudziestolecia międzywojennego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Bóg i niebo w poezji rewolucyjnej dwudziestolecia międzywojennego"

Copied!
38
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S FOLIA LITTER A R IA POLONICA 4, 2001

T o m a s z C ie śla k

B Ó G I N IE B O W P O E Z J I R E W O L U C Y JN E J D W U D Z IE S T O L E C IA M IĘ D Z Y W O JE N N E G O

I

W liryce polskiej dw udziestolecia m iędzyw ojennego o d rę b n e m iejsce w śród innych propozycji poetyckich zajm ow ały utw ory o ch a rak terze je d n o -znacznie agitacyjnym, wyrażające wprost zaangażowanie ich autorów w sprawy rew olucji społecznej. W iersze rew olucyjne czerpały w swej poetyce, sposobie o b razo w an ia z zastanych już, p o p ularnych w zorców . M otyw em często się w nich pojawiającym, m im o deklarow anej przez twórców postaw y ateistycznej, zgodnej z ideologią kom unistyczną, był C hrystus lub Bóg O jciec-Jahw e, prezentow ani jed n ak w kontekstach odm iennych od biblijnych przekazów . Przywoływanie, nawet w zniekształceniu, historii staro- czy now otestam entow ej m o żn a w ytłum aczyć dw ojako. Po pierwsze, było to w ykorzystyw anie przez tw órców przyzwyczajeń czytelniczych w sferze poetyckiego o b razow ania i m etaforyzow ania. Ja k zauw aża K rz y szto f D orosz w szkicu W yobraźnia

i wiara, idąc za Jam esem Hillm anem , am erykańskim psychologiem , „właściwe

człowiekowi m yślenie m a c h a rak ter m etaforyczny, zaś m yślenie dosłow ne jest jego d eg rad acją, swego rodzaju b arb arz y ń stw e m ” 1, a „ w y o b ra ź n ia posługuje się wizją, m item i m e ta fo rą ”2. Po w tóre, o czym pisze Leszek K ołakow ski w książce Jeśli Boga nie ma, odnosząc się d o idei tzw. procesu historycznego, istotnej kategorii w m yśleniu tw órców poezji rew olucyjnej: „[...] nic nie stoi na przeszkodzie, aby czystym aktem woli n adać historycznej «całości» taki sens, któ ry potw ierdza nasze p rzek o n an ia co do tego, czym jesteśm y lub moglibyśm y być; wszakże później zapom inam y o tym dow olnym zad ek re to w an iu sensu [choćby tak ieg o , iż u k o ro n o w a n iem h isto rii jest rew olucja społeczna - przyp. Т. C.] i dośw iadczam y św iata tak, ja k gdyby był on pełen znaczeń sam w sobie [...]. Jeśli zaś nie zapom inam y, nie jesteśm y w stanie unieważnić różnicy m iędzy owym pseudosensem , który

1 K. D o r o s z , Wyobraźnia i wiara, „Z n ak ” 1997, nr 2, s. 13. 2 Tamże, s. 12.

(2)

jest tylko projekcją naszych pragnień, a sensem właściwym, k tó ry zakłada, że proces historyczny m a jakieś «przeznaczenie» czy «pow ołanie»3. Innym i słowy, n a tu ra ln a jest, zdaniem K ołakow skiego, tendencja do poszukiw ania sankcji m etafizycznych d la procesów społecznych. (D o ro sz m ówi wręcz, że „żeby żyć [człowiek] m usi wierzyć w rzeczywistość, k tó ra go p rz e ra sta ” , a „lu d zk a w iara nie zawsze jest w iarą w Boga, w d o b ro czy praw dę; m oże to być w iara [...] w rzekom o niew zruszone p raw a h isto rii, we w ładzę i potęgę człow ieka” 4). W poezji rewolucyjnej dw udziestolecia obecny jest B óg-rew olucjonista, B óg-reakcjonista, sprzyjający k ap italisto m , wreszcie - u bóstw iona rew olucja, now a D o b ra N ow ina.

W połow ie lat dw udziestych, początkow o w „K u ltu rz e R o botniczej” , potem w „N ow ej K u ltu rze” , „M iesięczniku L iterackim ” , „D źw igni” , a także w „ W ia d o m o śc ia c h L ite ra c k ic h ” , „G ło sie L ite ra c k im ” i „ R o b o tn ik u ” toczyła się dyskusja na tem at poezji proletariackiej, szerzej - sztuki rew olucyj-nej, k tó ra, społecznie ra d y k aln a, m iałaby zdobyć wpływ n a środow isko robotnicze, niw elując stare stru k tu ry i schem aty tw órcze, lecz jednocześnie licząc się z m asow ym gustem , z n atu ry swej dość tradycyjnym .

Pewne znaczenie m iały tu wpływy sowieckiego „ P ro le tk u ltu ” (P ro leta-riackiej O rganizacji K ulturalno-O św iatow ej), forsującego stw orzenie nowej „k u ltu ry m as” , radykalnie lewicowej, artystycznie dalekiej od aw angar- dow ości. „P ro le tk u lt” była to m asow a organizacja, k tó ra tuż przed rew o-lucją październikow ą w Rosji m iała ju ż swoje oddziały we wszystkich większych skupiskach robotniczych, a cechow ał ją „nihilistyczny stosunek d o literatury przeszłości, rugow anie z literatury indyw idualnego b o h atera i p ró b a zastąpienia go kolektyw nym ” i, m im o późniejszych podziałów na m niejsze ugrupow ania, odgryw ała przez pewien czas isto tn ą rolę w litera-tu rze5. D o założeń „P ro le tk u llitera-tu ” nawiązywali niektórzy rad y k aln i społecz-nie tw órcy polscy. A probująco pisał o tych założeniach W itold W andurski w artykule opublikow anym na łam ach „N ow ej K u ltu ry ” w m om encie, gdy p olska poezja proletariacka poszukiw ała artystycznych w zorców i in -spiracji. A u to r, analizując wiersz proletkultow ego poety rosyjskiego, W asyla K azina, stw ierdzał: „Jedną z podstaw ow ych zdobyczy poezji p ro le ta ria -ckiej jest radosny stosunek do życia, nie w yrozum ow any, lecz żywiołowy i pozbaw iony zarazem ckliwego sentym entalizm u. P roletariacki p o eta wi-dzi piękno właśnie w ciężkim zm aganiu się o życie - czy to w walce socjalnej z ciem iężcam i, czy to w pracy. Jego stosunek do przyrody, do

L. K o ł a k o w s k i , Jeśli Boga nie ma. O Bogu, Diable, Grzechu i innych zmartwieniach tak zwanej filozofii religii, Kraków 1988, s. 168.

4 K. D o r o s z , op. cit., s. 15.

Por.. Z. B a r a ń s k i , Rosyjska literatura radziecka, [w:] Dzieje literatur europejskich, t. 3, cz. 1, W arszawa 1989, s. 259 i n.

(3)

św iata jest stosunkiem do ulubionego w arsztatu. R ozpęd woli o rg an izu -jącej, w stręt do biernej kontem placji - oto co znam ionuje poetę p ro leta

riac-kiego”6.

Środow isko starające się zaszczepić na gruncie polskim proletkultow y wzorzec poezji rewolucyjnej, zwłaszcza „N o w a K u ltu ra ” , usiłow ało naw iązać współpracę z twórcam i futurystycznymi ze względu nie tyle na ich w arsztatow e now atorstw o, ile negatyw ny stosunek do tradycji i dziedzictw a przeszłości, głoszone hasła społecznego i artystycznego postępu, kult aktyw izm u, przem ocy i wojny, bliskie postawie rewolucyjnej. Istotne znaczenie m iały także wyraziście lewicowe wybory św iatopoglądow e polskich futurystów .

W tw órczości lirycznej polskich poetów rew olucyjnych najw ażniejszym m otyw em jest, ja k pisał w przytoczonym fragm encie W a n d u rsk i, „w alka socjalna z ciem iężcam i” . Z aró w n o bardziej tradycyjne, ja k i futurystyczne realizacje tego tem atu sięgają często po o b ra z Boga i nieba. P rezentacje B oga są przy tym generalnie zgodne z w yobrażeniam i religii chrześcijańskiej i żydowskiej. A utorzy ko n cen tru ją się w kreacji św iata przedstaw ionego na ukazaniu w ew nątrz niego funkcji Boga, bez precyzow ania przypisyw anych M u atry b u tó w . S tosunek b o h a te ra lirycznego d o B oga je st generalnie p ochodną jego negatywnego stosunku d o religii, instytucji K ościoła i Synagogi o ra z kleru w obec ich u sy tu o w an ia w realiach życia społecznego. Bóg niekiedy synonim izuje wręcz K ościół i religię. Jest często obw iniany o sprzy-ja n ie czy um acnianie zastanej, niesprawiedliwej rzeczywistości społecznego

wyzysku, jest zły, petryfikuje układ, któ ry zmiecie rew olucja. D lateg o , j a ” liryczne - rew olucjonista buntuje się przeciw Bogu. Przyjście rewolucji kom unistycznej, czy raczej now ego p o rząd k u , jak i po niej nastanie, prezen-tow ane jest w niektórych u tw orach ja k o przyjście „now ego M esjasza” , co u zasadnia stylizacje wierszy na kolędy, przekształcanie m oty w u wigilijnego. Z decydow anie rzadszym zabiegiem jest przydaw anie Bogu, zw łaszcza C h ry s-tusow i, cech rew olucjonisty. M ęka C h rystusa ulega w ów czas zrów naniu z m ęk ą ro b o tn ik a cierpiącego społeczną niespraw iedliw ość, co zaow ocuje także ubóstw ieniem pro letariatu lub jego przedstaw icieli.

A utorzy poezji rewolucyjnej, korzystając z tradycyjnych przedstaw ień Boga, sięgali często po poetykę blużnierstw a. N ie o skandal w pierwszej kolejności chodziło, lecz o wyraziste w skazanie, iż w raz z rew olucją kom unistyczną n astanie now a rzeczywistość, k tó rą rządzić będzie ju ż nie Bóg, a p ro letariat. N a tym tle inaczej nieco rysują się utw ory futurystyczne, celow o kreujące obrazy epatujące czytelników , skandalizujące. F u n k cja takich zabiegów była je d n a k p o d p o rz ąd k o w an a ideologii rewolucyjnej.

6 W. W a n d u r s k i , Z dobycie artystyczne poezji proletariackiej. Na marginesie wiersza

W. Kazina, „N owa K ultura” 1924, nr 37, [za:] M. S t ę p i e ń , Wstęp, [w:] Antologia polskiej poezji rewolucyjnej 1918-1939, Wrocław 1982, s. XV.

(4)

II

1. Bóg i religia to wyzysk

Policjant

już nic nie mogę powiedzieć od daw na już rzekłem co mogę -- widzę:

spod oka mnie śledzi policjant o oku buldoga.

zachmurzył się groźnie brwiami wargi rozwalił gwizdawką - brzęczy mu pierś orderami w rękach dzwonią kajdanki. rozłożył się w jam ach europy rozstawił sidła na sidłach i patrzy z każdego rogu

w sieć ulic w miast pajęczydła. [...] przypiął słońce jak medal

do pustej stronicy praw tych w dzień pokazuje medal w nocy gwiazd paragrafy. on to od lądu morze oddzielił skinieniem wróżki ryby kieruje w morze niby na jezdnię dorożki. oddzielił światło od m roku by widzieć jasno i naraz kogo ma karać mrokiem kogo m a światłem karać. uwięzi! n a pasku zodiaku m oc lwa miłość panny i wagę i syna własnego na krzyżu rozpiął za praw a zniewagę. - jakże mam mówić gdy usta miażdżył

że śmiał mu rzec co izajasz.

tak nas przez wieki nakazem chłostał: milcz czy się najesz czy się nie najesz

(5)

lecz ja wiecznie głodny rzeknę po prostu com widział w duchu, choćby mnie okuł: że bliski dzień gdy zniknie jak krosta policjant z góry policjant z rogu7.

B ohater liryczny tego utw oru (opublikow anego na lam ach „N ow ej K u ltu -ry” 1924, nr 3) czyni z Boga groźnego policjanta świata. Bóg pilnuje porządku, któ ry sam ustanow ił. Jest o k ru tn y i bezwzględny, czai się ja k drapieżne zwierzę, pająk czy myśliwy8. Nie ufa ludziom, terroryzuje ich swoimi przykaza-niami. Świat, jaki im stw orzył, jest więzieniem. W at stopniow o w zm aga em ocjonalne napięcie wiersza. „ J a ” liryczne nie ogranicza się bow iem do szokującej, bluźnierczej opowieści o usytuow aniu Boga we współczesności, wskazuje, iż całe dzieło stworzenia świata m a służyć represjonow aniu ludzkości. Bóg przecież po to „oddzielił światło od m ro k u / by widzieć jasn o [...] / kogo m a karać [...]” . Bóg karze i unicestwia. Jakkolwiek jest w tej kreacji poetyckiej Isto tą Najwyższą, Stw órcą, który wysyłał na świat p ro ro k ó w i swojego Syna, zatem zaprezentow any został w zgodzie z podstaw ow ym i w yobrażeniam i chrześcijańskimi, nic jest, jak w chrześcijaństwie, „Sędzią sprawiedliwym, który za d o b re w ynagradza, a za złe k arze” . W agę - a try b u t spraw iedliw ości - „uwięził na pasku zodiaku” . B ohater liryczny wiersza wywodzi z w ykreow a-nego obrazu rzeczywistości rewolucyjny bunt. Bunt społeczny, nie jednostkow y, choć jednocześnie podkreśla swoją w yjątkow ość poety - p ro ro k a , ponad tłum em . W iersz zam yka bowiem w klam ry wyznania: „już nic nie m ogę powiedzieć / od daw na już rzekłem co m ogę - / - w idzę” i „[...] ja wiecznie głodny rzeknę po prostu / com widział w duchu, choćby m nie o k u ł” . Owo „widzenie w duchu” , odw aga m ówienia - wbrew Bogu - sytuuje bohatera jako jedynego spośród ludzi, który dostrzega koniec ucisku. „ Ja ” liryczne generalnie więcej widzi i rozumie od przeciętnego człowieka. Znaczące jest w prow adzenie pierwszej osoby liczby m nogiej w wersie 37: „ ta k nas przez wieki nakazem chłostał” i dopowiedzenie w następnym , jakby w celu w ytłum aczenia tych słów nie rozum iejącem u ich odbiorcy - prześladow anem u przez Boga: „m ilcz czy się najesz czy się nie najesz” . B ohater ośm iela się w ystąpić przeciw Bogu, m im o iż pam ięta tragiczny los Izajasza (jak utrzym uje żydow ska tradycja, po czterdziestu latach prorockiego przepow iadania poniósł śm ierć m ęczeńską za p an ow ania bezbożnego k ró la M anassesa) i C hrystusa, z k tórych w ten sposób czyni niem al swoich poprzedników . T ego groźnego i strasznego Boga trak tu je jednocześnie na pół kpiarsko, skoro Jego działanie stw órcze prezentuje nonszalancko ja k o „skinienie w różki” . Bóg „zniknie ja k k ro sta ” , ja k stójkow y, „policjant z ro g u ” , będący uosobieniem niespraw iedliw ego

p o rząd k u społecznego.

7 A. W a t , Policjant, [w:] t e n ż e , Poezje zebrane, łCraków 1992, s. 162-163. * Por. tamże, w. 10-14.

(6)

W wierszu A lek sa n d ra W a ta św iat bez Boga to św iat społecznego przew rotu, rewolucji. Bóg - m ożna by rzec - sankcjonuje porządek ustrojowy, zatem b u n t przeciw tem u porządkow i m usi oznaczać także w ystąpienie przeciw Bogu.

W iersz m iał spełniać niewątpliwie rów nież funkcję skandalizującą, wręcz św iętokradczą. T a k a kreacja Boga to nie tylko deklaracja stricte polityczna, lecz i obyczajow a prow okacja, stępiona nieco w swym wyrazie tym , że sam o słow o „B ó g ” jest w utw orze nieobecne, zastąpione w yrazistą peryfrazą.

Sprow adzenie Boga do roli błogosławiącego społecznem u wyzyskowi pojaw ia się też w innych tekstach rew olucyjnych tam tego okresu. W wierszu

Zagłębie Dąbrowskie z tom u Troska i pieśń (1932) W ładysław Broniewski

nazyw a Boga wrogiem buntujących się górników , gdyż strzeże O n innego w roga - znienaw idzonego policjanta:

Milczy błotnista ulica, wiedzą górnicy, kto wróg. N a rogu stoi policjant, nad policjantem Bóg’.

W tym wierszu także pojaw ia się zapow iedź rew olucji10. P oeta w skazuje na siłę ap a ra tu ucisku i państw a, którym przeciw staw iają się górnicy. C zynią to, jak w wierszu Policjant W ata, z głodu i biedy: „Z agłębie dobyw a węgiel, / śle go n a zachód i wschód / i zam ienia czarną potęgę / na m ó r, na nędzę, n a głód” , broniąc się przed wrogiem - niedostatkiem , proletariusze m uszą zmierzyć się z innym i w rogam i - policjantem i Bogiem, sankcjonującym niesprawiedliwość.

P odobny o braz Boga odnaleźć m o żn a w utw orze F ranciszka Łęczyckiego pt. Pieśń świętojurska, któ ry m a ch a rak ter żartobliw ej piosenki z m iejskiego folkloru Lwowa. T u także Bóg stoi po stronie wyzyskujących pro letariat. Ponieważ jed n ak podm iotem m ów iącym wiersza są właśnie ciemiężyciele, kapitaliści, uznać m ożna, że sam ow olnie zawłaszczyli sobie Boga:

Lecz Bóg nie chciał naszej zguby, oj, Zesłał w pomoc dwa cheruby, oj, Szpigiel, Hercmann ich imiona, oj, Przez nich Polska ocalona! oj! Syny Polski ukochane, oj,

Chociaż oba obrzezane, oj, K raj od zguby ocalili, oj, Cud nad Pełtwią uczynili, oj!

9 W. B r o n i e w s k i , Zagłębie Dąbrowskie, [w:] t e n ż e , Poezje 1923-61, wyb. i oprać. W. Woroszylski, Warszawa 1995, s. 141, w. 38-41.

(7)

Takie syny kainowe, oj, Za srebrniki judaszowe, oj, Świętojurską konferencję, oj, Wydali w policji ręce, oj!"

O to Bóg, zdaniem pewnych siebie prześladow ców klasy robotniczej, do p o m ó g ł policji w rozbiciu kom unistycznego zjazdu. A u to r posłużył się ironią - czy wręcz kpin ą - w ykorzystując przy tym elem enty stylu biblijnego i pojęcia o c h a rak terze religijnym . Ż ydow scy p ro w o k a to rz y policyjni to „dw a cheruby” zesłane przez Boga, ale jednocześnie „syny kainow e” , którzy „Z a srebrniki judaszow e [...] / Ś w iętojurską konferencję [•■•] / W ydali w policji ręce [...]” . Lwowski Zjazd K om unistycznej P artii G alicji W schodniej został zatem w ydany policji przez Szpigla i H erc- m a n n a tak, ja k Ju d asz w ydał C h ry stu sa. P o eta d o k o n a ł tym sam ym uw znioślenia w ydarzeń na wzór ewangeliczny, zachow ując to n kpiarsk o - -prześmiewczy.

M otyw zaw łaszczenia B oga przez rządzących ciem iężycieli, przeciw którym skierow any jest robotniczy bunt, pojaw iał się w poezji rewolucyjnej w ielokrotnie. A utorzy tych tekstów w skazują n a związek o łtarz a i tro n u przeciw proletariuszom . W Wiedeńskim przedwiośniu, wierszu pisanym pod w rażeniem stłum ienia pow stania nielegalnego socjaldem okratycznego R e p u -blikanischer S chutzbundu w lutym 1934 r. w W iedniu, p o p arte g o przez kom unistów , T adeusz H ollender w yraźnie wskazuje n a zaw łaszczenie C hrys-tusa przez rządzących. O upadek rew olty m odlą się wiedeńscy m ieszczanie, burżuje:

Nic nowego. - W kom unikatach: - w Austrii spokój - płynnie donoszą. Tylko dymią na wzgórzach armaty, i spocone wracają do koszar.

W tumach modły wznoszą dziękczynne: - Q uod peractum ’st - jako być musi. N ikt za ciebie nie żądał innych kom unikatów - Chrystusie12.

W finale utw oru bo h ater liryczny zapow iada ostateczne zwycięstwo społecznej rewolucji, k tó ra zniesie dotychczasow y ład:

F. Łęczycki, Pieśń świętojurską, [w:] Polska poezja rewolucyjna 1878-1945, wyb. i oprać. S. Klonowski, Warszawa 1966, s. 324-325, w. 37-48. Utwór nawiązuje do wydarzeń z października 1921 r., gdy w szkole przy katedrze św. Jura we Lwowie odbyła się I Konferencja Komunistycznej Partii Galicji Wschodniej. Policja dokonała aresztowań jej uczestników.

(8)

Kiełkuj, mocy podziemna, rośnij chodnikam i pod chwałą pomników, Rewolucjo - nas, m atko młodości, Przygarniesz do piersi barykad! [-]

Przedwiośniem zaczęło się, Wiedniu, Jeszcze zacznie się wiosną - czerwoną!15

P rzew idyw ana i oczekiw ana rew olta musi się obrócić także przeciw C hrys-tusow i, sko ro jest On po stronie dotychczasow ego porządku.

D o tych sam ych w ydarzeń naw iązuje w Pieśni o Wiedniu Ignacy Fik. I w jego utw orze pojaw ia się C hrystus. T ym razem kreow any przez poetę o braz m a wymowę dw uznaczną:

Zgaśnie nareszcie gwiazda czerwona na wieży ratusza, zabłyśnie krzyż tryumfującego Chrystusa: nasze go ręce przybiją!14

O to deklaracja kapitalistów . Symbol rewolucji zastąpiony będzie krzyżem - sym bolem przyw róconego po rząd k u (stąd epitet „try u m fu ją cy ” , choć przecież krzyż oznaczał upodlenie, m ękę i śm ierć, trium fem stało się zm artw ychw stanie). Społeczna rew olta nie m oże się więc odbyć pod znakiem krzyża, w imię chrześcijańskich wartości, tym bardziej iż zazwyczaj zapowiedzi jej tow arzyszy o braz krwawej rzezi. P aradoksalnie jed n ak sform ułow anie „nasze go ręce przybiją” m oże odnosić się nie tylko d o krzyża, ale i do samego C hrystusa. Zwycięscy kapitaliści byliby i ciemiężycielami proletariatu, i opraw cam i Syna Bożego. Nie kreuje to poczucia solidarności między ro b o tn ik am i a N im , tak ja k nie było jej w wierszu Policjant W ata.

R zadko, ja k było to w wierszu W ata, przeciwstaw ia się też B oga Ojca C hrystusow i. W poezji proletariackiej dom inuje przekonanie, że kapitalizm sprzym ierzył się z Bogiem. C hrystus i stw orzony przez N iego K ościół także stoją po stronie dotychczasowego porządku. W wierszu 66 z tom u T rzy salwy (1925), opublikow anego wespół z Broniewskim i Standem , W itold W andurski stwierdza: „B abcia E u ro p a / nad m ap ą św iata ro z d a rtą / z Jehow ą gra w k a rty ” 15, z obojętnością na głód i nędzę („w Polsce - da capol / [...] M a r g a r y n a i s a c h a r y n a . / Psie m ięso. / D olary. / C zerstw y ch leb ”). W tym czasie w Sowietach, pod znakiem czerwonej gwiazdy: „Stypendium dla syna Szczedryna. / P oza tym - N ep - Nep! Nep!!” 16

15 Tamże, w. 53-56 i 71-72.

14 I. F i k , Pieśń o Wiedniu, [w:] Antologia..., s. 171-183, w. 105-107.

15 W. W a n d u r s k i , 66, [w:] W. B r o n i e w s k i , S. R. S t a n d e , W. W a n d u r s k i ,

Trzy salwy. Biuletyn poetycki, Warszawa 1956, s. 42-43, w. 47-49.

lam ze, w. 32—33. Nep (właśc. NEP) - Nowa ekonomiczna polityka — polityka gospodarcza bolszewików w państwie sowieckim w latach 1921-1929; była próbą częściowego pow rotu do

(9)

Bóg i krzyż stają się synonim am i kapitalistycznego ucisku i biedy p ro le ta -riatu:

Kapitalizm ma swoje słońce i swoją astronomię, ach, i poezję - wielu zatroskanych poetów: śpiewają tylko zachody,

nawet we wierszach to już nie płonie -i w upływających głęb-iach wetkn-iętej we

wszechświat lunety ukazuje się tylko teatralnie oświetlony Bóg nad

ciemnym światem głodu. Owoce, owoce chleba ewangelicznie rozdzielane

za darmo! Bomby, bomby, bomby, łzawiące, trujące bomby

słów! I krzyże na guzikach żandarm ów.

T ak opisuje świat bo h ater liryczny wiersza Budować!'1 L echa Piw ow ara. Bóg jest tu elem entem „d ekoracyjnym ” i m ającym przysłonić praw dziw e, złe oblicze świata.

Krzyż to znak niewoli społecznej również w wierszu Broniewskiego Komuna

Paryska (1929). Symbol C hrystusow ej m ęki stoi tu na rów ni z innym i,

p odobnie znienaw idzonym i, sym bolam i burżuazyjnej przem ocy i społecznej nierówności. N a kom unardów „[...] ciągnie zgraja katów / z bagnetem , złotem, krzyżem W piosence A rn o ld a E psteina W ojenka na wesoło (1933), p odobnie ja k w słynnym wierszu Ju lian a T uw im a Do prostego człowieka (1929), pojaw ia się m otyw walki proletariusza w o bronie nie jego interesów , lecz burżuazji. Posiadacze - i należące do nich państw o - naw ołują: „W ro g a bij w imię Boga!” 19. B ohater liryczny dop o w iad a zaś sarkastycznie w n a stę p -nym wersie: „Z a cudzą kieszeń oddaj m łode życie swe” . Im ię Boże zostało zaw łaszczone przez ciemiężców. W utw orze T uw im a „[...] wyjdzie biskup, p asto r, rabin / pobłogosław ić twój k a ra b in ” 20, zaś B runo Jasieński w M arszu

powstańców krakowskich wskazuje niejako tego konsekw encje: D o boju o Polskę z imieniem jej mrąc,

Szły masy ludowe hartownie.

Ze znoju naszego obszarnik i ksiądz Z tej Polski nam wznieśli katow nię21.

reguł rynkowych z zachowaniem m onopolu własności państwowej.

17 L. P i w o w a r , Budować!, [w:] Antologia..., s. 160-164 , w. 20-28. U tw ór ukazał się po raz pierwszy w zbiorze L. P i w o w a r a , Co wieczór. Poezje, K raków 1936. W ydanie skonfis-kow ano, zaś drugie (1937) już go pomija.

18 W. B r o n i e w s k i , Komuna Paryska, [w:] Antologia..., s. 427-434, w. 74-75.

19 A. E p s t e i n , Wojenka na wesoło, [w:] Polska poezja rewolucyjna..., s. 352-353, w. 11. 20 J. T u w i m , Do prostego człowieka, [w:] t e n ż e , Wiersze, t. 2, oprać. A. Kowalczykowa, W arszawa 1986, s. 211-212, w. 16-17.

2! B. J a s i e ń s k i , Marsz powstańców krakowskich, [w:] Polska poezja rewolucyjna..., s. 401-402, w. 1-4.

(10)

Już nie tylko Bóg i krzyż sym bolizują społeczną niespraw iedliw ość. Negatyw nym i bohateram i wielu utw orów poezji proletariackiej i rewolucyjnej są K ościół i kler. W wierszu Policjant W ata, tak jak w analizow anych utw orach Broniewskiego, Łęczyckiego, H ollendra czy F ik a , Bóg (Ojciec, Jahw e) bądź C hrystus petryfikow ali ustrój wyzysku, stając jednoznacznie po stronie a p a ra tu przem ocy. T ę sam ą funkcję spełniają w poetyckich wizjach innych au to ró w księża. Związek Bóg policjant (donosiciel) został u Jasień -skiego za stą p io n y „obszarn ik iem i księdzem ” , zaś w w ierszu M a ria n a C zuchnow skiego przez „dziw kę, szpicla i księdza” :

* wam

niebo ostrożnie zamówią: dziwka, szpicel i ksiądz, nam

w rudych barłogach, jak sowy, krwawe bachory ląc.

wam

niebo ostrożnie zamówią: dziwka, szpicel i ksiądz, nam

zdychać z pomrukiem, jak grzmot rozległym i złym blade ręce jak kreda - mnąc.

[...]

tak, wiosno, szedłem ku tobie, czerwony towarzysz. razem, a pięścią wyważysz

historii zmurszałe drzwi.

zdmuchnięci: dziwka, szpicel i ksiądz.

groźnym zmarszczeniem proletariackich brwi22.

W arto zwrócić uwagę na fakt, że p o eta d o k o n ał tu nie tylko prze-ciw staw ienia w yzyskującego pań stw a, k tó reg o uosobieniem są dziw ka, szpicel i ksiądz oraz krańcow ej biedy robotniczej egzystencji. Przeciw staw ia rów nież niebo (w zgardzone, bo w pisane niejako w ustrojow y p o -rządek) i wiosnę rewolucji. T o zabieg analogiczny do przeciw staw ienia krzyża i czerwonej gwiazdy w Pieśni o Wiedniu F ika. 1 nie o przeciw -staw ienie w artości tu chodzi - lecz w yrazistych sym boli. Bóg, krzyż, ksiądz sym bolizują w poezji proletariackiej to, co oficjalne, uznane przez państw o - zatem złe, służące społecznem u wyzyskowi. P odobnie jest usy-tuow any Bóg w piosence Cuda... cuda... cuda... D. S iem iontka (Jerzego)

satyrze politycznej o w yborach z 1930 r., k tó re kom uniści uznali za sfałszowane:

22 M. C z u c h n o w s k i , Czerwona odpowiedź: policzek wam, [w:] Antologia..., s. 188-190, w. 5-9, 23-27 i 39-43.

(11)

Ewangelia uczy nas, Że byl kiedyś cudów czas. W Polsce Stawka stał się cud, Że za rządem poszedł lud. [...]

Nie narzekaj, jeśli żle, Lepiej co dzień modlić się, Bo kto wiarę w sercu ma, Temu Bozia papu da.

Cuda, cuda, cuda, Cud to nie nowinka:

W rzuca człek dwadzieścia dwa, W ypada jedynka“ .

M odlenie się jest w tym wierszu w yraźnie w ykpione ja k o p o zo rn e rem edium n a codzienną krzyw dę i biedę. Jest też m ile w idziane przez rządzących, bo odwodzi krzywdzonych od chęci poszukiw ania sprawiedliwości n a ziemi. Bóg w ykreow any w poezji rewolucyjnej nie troszczy się o ubogich, ich m odlitw y nic zostaną wysłuchane (zwraca uwagę celowo zinfantylizow ana, ironiczna form uła „[...] Bozia p apu d a ” ).

W utw orze Jasieńskiego *** [Z m ę c zy ł mnie ję z y k ..] w izerunek C hrystusa p a tro n u je ludzkiej biedzie, głodow i i b rakow i nadziei n a ja k ąk o lw ie k zm ianę losu:

W waszych stęchłych zaułkach gdzie króluje wciąż pokraczny mały Chrystus oprawiony w ram ki, tłum czarny się przewala jak olbrzymi wąż, zapładniając brzuchate tłustopierśne samki. Będą rodzić pod płotem, pod próg, byle gdzie malutkich czarnych ludzi sine od boleści i ju ż krztuszą się wami przedmieścia i wsie i już was więcej żadne miasto nie pomieści2*.

23 D. S i e m i o n t e k (Jerzy), Cuda... cuda... cuda..., [w:] Polska poezja rewolucyjna..., s. 345, w. 1-4 i 14-21.

24 B. J a s i e ń s k i , *** [Zmęczył mnie ję z y k ..], [w:] t e n ż e , Utwory poetyckie. Manifesty.

Szkice, oprać. E. Balcerzan, K raków 1972, s. 45-51, w. 61-68.

W wierszu Śpiew złodziejski Lucjana Szenwalda, wydrukowanym w „K wadrydze” w 1927 r., bohater liryczny mówi zaś wręcz o „potw orku-Bogu” :

„C o ci życie rwie? Powiedz, stara! Czy arszenik, jodyna, ług?

K to cię, za co, lak surowo ukarał? Czy ten śmieszny potworek-Bóg?”

(za: L. S z e n w a l d , Śpiew złodziejski, [w:] t e n ż e , Pisma wybrane, W arszawa 1955, s. 23-24, w. 9-12).

(12)

Badacze analizujący ten wiersz zw racają uwagę na jego pokrew ieństw a z Wiosną T uw im a, uznając, że część tekstu jest wręcz p arafra zą słynnego utw oru skam andryty. Jednak, jak pisze w objaśnieniach do w ydania poezji Jasieńskiego Balcerzan, „Tuw im reprezentuje ekspresjonizm ” , „siłą spraw czą w ydarzeń ulicznych” jest w jego wierszu „psychoza erotyczna tłu m u ” , podczas gdy w kreacji Jasieńskiego „źródło psychozy tłum u stanow i [...] głód, głód fizyczny, dosłow ny” 25.

Wiecznież się będziem tułać w tej pace kłębkiem skrwawionych ram ion i nóg? Z krwi naszej ciepłej okrągłe mace wypieka w niebie cadyk - bóg“ .

T ak skarży się bohater zbiorow y jednej z części poem atu B runona Jasieńs-kiego Słowo o Jakubie Szeli (1926). Bóg jest ju ż nie tylko okrutny i bezwzględ-ny, ja k w Policjancie W ata, staje się krw iożerczy, łaknie wręcz ludzkiego cierpienia. Interesująco uzupełnia tę kreację Boga dalsza część utw oru, w której Szela rozm awia z Chrystusem napotkanym na polnej drodze. T em at i ko n stru -kcję ludowej ballady a u to r Słowa o Jakubie Szeli wypełnia now ą treścią. Szela co praw da najpierw „skłonił [...] się po pas” Panu Jezusowi, a potem , nie umiejąc d o b ra ć właściwej form y wypowiedzi pyta w trzeciej osobie, z szacun-kiem: „A dokąd też Bóg prowadzi, / że aż u nas popasł?”. C hrystus szuka wsi Siedliska, gdzie „p onoć chłopy panów biją, / piłam i ich k ra ją ” . I wówczas Szela o dpow iada Bogu inaczej niż poprzednio, h ard o i dum nie:

„A i wielki musi wiater z tego w niebie pnie gnie kiej aż sam Pan Jezus światem im na pom oc biegnie.

„N ie biegałeś, jak się naszych krzywd przelała kwarta! Widać garnca pańskiej kaszy chłopska krew nie warta. [...]

„N ie ceniłeś ty krwi chłopskiej za złamany szeląg! -

Czemużeś się, Panie Jezu, tak o pańską przeląkł?27 25

E. B a l c e r z a n , Objaśnienia, [w:] B. J a s i e ń s k i , Utwory poetyckie...., s. 50. 24 B. J a s i e ń s k i , Słowo o Jakubie Szeli, tamże, s. 102-151, w. 583-586

(13)

C hry stu s o kazuje się w tej kreacji poetyckiej p ro te k to re m panów , obojętnym na ludzką krzywdę. Nie jest też w yraźnie wszechm ocnym Synem Bożym, skoro Szela z pew nością siebie i n u tą pogróżki zw raca się do Niego:

„C o się stać ma, to się stanie, przyszły raz te dnie choć! Ale ty, Prześwięty Panie, dziś tam lepiej nie chodź” 2*.

W konstrukcji św iata przedstaw ionego poem atu także raj należy tylko do panów . Szela, czując swą siłę, odrzuca życie wieczne przygotow ane przez C hrystusa. M ożna rzec, że dla niego - przyw ódcy rzezi - rajem jest sam krw aw y bunt. Jasieński sugeruje to w samej konstrukcji utw oru: sko ro Bóg wypieka w niebie okrągłe m ace z chłopskiej krw i29, to swój raj chłopscy buntow nicy odnajd u ją w krwi panów , ciemiężców. Szela m ów i do Jezusa:

„N am ta swego raju nie raj - z łzyś go zlepił naszej!”

[...]

„W net tu spełzną się jak glist rój skarżyć ci na kij mój:

Idźże, bramę dla nich przystrój i w swój raj ich przyjmuj” 30.

Ja k u b Szela, chłopski rew olucjonista, jest w kreacji Jasieńskiego rów ny C hrystusow i, czy wręcz przewyższa G o swym dynam izm em i żyw iołowością. C hrystus godzi się na oddanie m u we w ładanie ziemi, jest bezsilny wobec tego, co się dzieje. T ę część p oem atu kończy bowiem dw uw ers: „I zaw rócił Szela na wieś, / a Jezus - d o n ieb a” .

W innym poem acie B runona Jasieńskiego, w Pieśni o głodzie, obecne są ob a m otyw y w ykorzystane w Słowie o Jakubie Szeli. W e w chodzącym w skład Pieśni... Śpiewie m aszynistów p o eta sytuuje Jezusa znów po stronie przeciw ników proletariatu, ponow nie jest On bezsilny w obec ociekającej krw ią robotniczej rewolty, k tó ra stanow i zapow iedź now ego, nie-C hrys- tusow ego p o rząd k u świata. Pojaw ia się oto „w Ł unach w schodzącej zorzy wielka świetlana N O W IN A !”31. T o ja k zapowiedź nadejścia nowego M esjasza, ja k now a Ew angelia (nieprzypadkow e są tu nie tylko atry b u ty , ja k ie owemu nadejściu tow arzyszą, ale i m iano „ N O W IN Y ” - Ew angelia to przecież „ d o b ra n o w in a”). D latego zatem „p łak ał zm artw iony chrystus o dusze swoich owieczek” . W innym m iejscu wiersza „[...] nasz bezpartyjny pan bóg [...] / p łakał nad nam i deszczem, aż wreszcie krw ią się w ysm arkał” .

“ Tamże, w. 835-838. 29 Por. tamże, w. 586.

30 Tamże, w. 843-844 i 851-854.

(14)

W e wcześniejszej partii tego sam ego poem atu Jasieński kreuje obraz C h rystusa, n a którym tłum d o k o n ał sam osądu. Jego przyczyną jest ju ż nic sprzyjanie przez C h ry stu sa burżu jo m , lecz - w św iadom ości m o tło c h u krzyw dzenie p rostych ludzi. Jezus o d p o w iad a za zło, k tó re istnieje w świecie. C hrystus ucieka, zw iastow ana rzeczywistość, ow a N ow ina, będzie zatem w yraźnie bezbożna.

Z czarnego oszalałego miasta, z katedry,

[-1

uciekał Chrystus,

gdy nagle tłum go na placu dopadł.

pochwycili za ręce. zawlekli.

czarni obdarci ludzie od kielni i łopat, zaciągnęli krzyczącego,

boso, n a róg,

n a miejscu samosąd.

kucharki zachrypnięte podnosiły pięści: - za naszą krzywdę!

- za nasze córki, co się poszły po hotelach łajdaczyć!

- za nasze stare, zharowane matki! - za naszą hańbę przepłakanych mąk, - którąś dzwonkiem zagłuszał i karm ił

opłatkiem!

kułakam i, laskami zabili, zatłukli, poturbow ane, umęczone ciało

upadło pod razami spracowanych rąk 52.

Zabicie C hrystusa m a w poem acie wym iar sym boliczny, jest odrzuceniem niesprawiedliwej społecznie rzeczywistości, rew olucyjnym linczem n a p rzed-stawicielu znienawidzonego porządku. Tłum pragnący chleba i sprawiedliwości, głodny, sponiew ierany tłum nie pragnie i nie rozum ie m etafizyki. D latego p o d m io t m ów iący nazyw a eucharystię po p ro stu „ o p ła tk ie m ” , dlateg o C hrystus jest w tej wizji poetyckiej tylko człowiekiem. Nie należy także zapom inać, że inaczej niż w poezji proletariackiej, posługującej się raczej tradycyjnym i środkam i, Pieśń o głodzie celowo rozgryw a się - ja k pisze E dw ard Balcerzan - według reguł strategii sk an d a lu 33. I analizow any o braz poetycki m a także epatow ać czytelnika (m im o nuty w spółczucia dla zlin-czow anego C hrystusa).

32 T e n ż e , Pieśń o głodzie, tamże, s. 90-91, w. 386-387, 390-408. 33 E. B a l c e r z a n , Wstęp, s. LXVII.

(15)

Poem at nie jest konsekw entnie u porządkow any, nie tw orzy w ew nętrznie spójnego, jednolitego przekazu idei społecznej, wizji św iata. Jasieński posłużył się k onstrukcją fragm entaryczną i wielogłosową. A u to r w ykreow ał, poza zaprezentow anym , jeszcze kilka innych sięgających raczej do w yobrażeń religijnych obrazów Boga. T ak zinterpretow ać m o żn a wizję M iasta uk rzy -żow anego jak C hrystus, na zasadzie analogii do ew angelicznego opisu:

z odrzuconymi bezwładnie rękami

ulic

leżało M iasto krzyżem.

przybili go do ziemi ćwiekami lamp, jarzące białe gwoździe wżarły się, jak krzyki.

przyszła noc

i przylgnęła do krwawych ram p palącą chustą weroniki".

Jasieński nie dokonuje w ten sposób ubóstw ienia M iasta, o którym w innym miejscu powie: „Ż arłoczne, w szystkożerne” . W kreacji o brazu poetyckiego zastosow ał jedynie elem ent powszechnie znanego, kulturow ego kodu.

3. „Rzeź wielbię”35. Nowy Bóg - Rewolucja

Zabicie C hrystusa w jednej ze scen w Pieśni o głodzie Jasieńskiego było sym bolicznym odrzuceniem niesprawiedliwego ładu społecznego. W wielu wierszach poetów rewolucyjnych i proletariackich mówi się w prost o nienawiści do Boga - właśnie za krzywdy n a tym świecie doznaw ane. Z biorow y b o h ater liryczny utw oru S tefana Flukow skiego Bezrobotni krzyczy „n ien a-widzimy Boga z jego postem ”36, zaś w Z aduszkach W łodzim ierza S łobodnika zanegow aniu podlega pozagrobow a harm onia obcow ania z Bogiem , „wieczny odpoczynek , sk o ro na tym świecie jest głód i nędza, „p iek ło rękom roboczym , a „brzuchom otyłym ra j” . W iersz kończy się wyrzutem : „Jedynie wtedy zm arłym dasz, Panie, / Spokój, gdy chleba dasz żywym!” 37

W yrzutam i i pretensjam i do niesprawiedliwego Boga przesiąknięty jest

Prolog do Footballu wszystkich świętych Jasieńskiego. N ajw yższego atakuje

b o h ater liryczny — poeta za o k ru tn ą obojętność n a los ubogich. Siebie

и В. J a s i e ń s k i , Pieśń o głodzie, s. 78-79, w. 82-91.

35 J. P r z y b o ś , Wiosna 1934, [w:] Antologia..., s. 148-149, w. 27. 34 S. F l u k o w s k i , Bezrobotni, tamże, s. 223-226, w. 19.

(16)

nazyw a świętym F ranciszkiem , ich zaś, uciśnionych ludzi - w ybrańcam i, rów nic świętymi. D om aga się od Boga przyjęcia ich do raju: „puść nas! puść nas! dosyć ju ż czekam ! [...] / przyjdź już! p rzyjdź już! weź nas i prowadź! / po alejach tw ojego raju / daj nam raz się przespacerow ać” 38. Bóg jed n ak - zły i niesprawiedliwy - nie słucha bo h atera-p o ety , sk o ro ten, butnie („ d o k ąd każesz darem nie grzmieć m i?” ), w yrzuca M u: „p o cóż tw arz tw a ja k kula rtęci / słońcem czarnym nad nam i wisi? // ja k o ż b ra m a tw oja zam knięta?” O bojętność Boga pow oduje, że w ypow iedź „ ja ” lirycznego przeradza się w pogróżki: „przyszły lata naszego święta / wszystkich ludzi z całego świata. // krw i twej ofiar m am y ju ż dosyć! [...] // [...] o twe racje któreś nam ukradł. / z aniołam i rzucam y kości!” . Bóg w wizji poetyckiej Jasieńskiego przywłaszczył sobie ludzkie racje, idee. W tym wierszu m a zatem wręcz obow iązek wpuścić „p rostych i cichych” proletariuszy do nieba. W wielu innych utw orach pojaw i się m otyw bud o w an ia now ego św iata i nowego raju bez Boga i religii, skoro, ja k m ówi b o h ater wiersza E dw ard a Szym ańskiego:

N a wsi, nędzą przeżartej, wita Ciebie, Dniu Maja, pom ruk głodu od wioski do wioski.

Jakże długo potrafi jeszcze głód zaspokajać nabożeństwo do M atki Boskiej?39

N abożeństw o m ajow e, m aryjne (jeden zresztą z nielicznych to odn ale-zionych wierszy, gdzie m ow a o M arii) jest tylko pustym obrzędem , który m a dać ucieczkę od codziennej biedy i tru d u . Czym ś now ym , kon k retn y m , personifikow anym , jest 1 M aja. W innych wierszach d okonuje się pow olne, dalej idące przew artościow anie. W kreacji św iata przedstaw ionego w Psalmie

powojennym Jasieńskiego „pan bóg pojechał na w akacje / i święci w raju

g rają w fo o tb a ll” 40 zaś „C h ry stu s zginął nie przyjdzie grzechów wam odpuścić” i dlatego, wobec śmierci Jezusa i obojętności Boga Ojca: „ o d -puszczam y swoje nieprawości! // [...] pogodni siądziemy beztroscy w cudzie - / aniołow ie już idą um ywać wam nogi / o dziwni niezgłębieni cudow ni ludzie!” P roletariusze, prosty lud obejm uje na w łasność niebo, zajm uje miejsce Boga. W izja ta nie m a jed n ak ch arak teru faktycznie m etafizycznego, jest poetyckim obrazem odrzucenia tradycyjnego po rząd k u św iata, k tó ry był

przecież d la tw órców rew olucyjnych porządkiem wyzysku.

K olejnym krokiem stanie się w yrażone w prost zanegow anie istnienia Boga. P odm iot liryczny wiersza Stanisław a R yszarda S tandego Ojcostwo (z tom u Granatowe i Czerwone, w ydanego w M oskw ie w 1933 r.) jest zdeklarow anym m arksistą, wyjaśniającym córce wątpliwość:

3* B. J a s i e ń s k i , Prolog do Footballu wszystkich świętych, [w:] t e n ż e , s. 32-34, w. 9, 14-16. 39 E. S z y m a ń s k i , 1 Maja, [w:] Antologia..., s. 271-272, w. 1-4.

(17)

1 pytasz: tatusiu - jest bóg? A ja odpowiadam - nie ma. I stajesz u rozstajnych dróg

(...)

Bo oni ci mówią, że jest, ciągle, codziennie i wszędzie [...] Nie, nie m a boga, kochana, to kij, co potrzebny panom , by trzymać biednych w niewoli41.

W kreacji św iata przedstaw ionego wiersza A lek san d ra W a ta Policjant Bóg był okrutnikiem , bezwzględnym i złym, k tórem u m ężny b o h ater utw oru, zdając sobie spraw ę z tragicznych konsekw encji takiego czynu, przepow iada kres w m om encie nastan ia rewolucji. Wiele jest wizji Boga błogosław iącego burżujom - ciem iężcom. Jak u b Szela z poem atu B runona Jasieńskiego ośm iela się w prost przeciwstaw ić C hrystusow i. Bóg i religia petryfikują kapitalistyczny ustrój społeczny. W przytoczonym fragmencie wiersza Standego Bóg to tylko idea zniew alająca proletariat. Św iadom ość nieistnienia A bsolutu w tradycyjnym rozum ieniu religijnym staje się dla b o h a te ra zbiorow ego u tw oru W ładysław a Broniewskiego Ostatnia wojna (1925) im pulsem , zachętą d o stw orzenia now ego świata:

Aeroplany

w niebie nie znalazły boga, łodzie podwodne

próżno szukały go w morzu. Krzyczą żołnierze:

- Kłamstwo!

Tam nie ma nikogo! Sami

na nowo

świat stworzym!"

W arto nadm ienić, iż zrew oltow ani żołnierze szukają B oga ja k o bytu m aterialnego - i zbudow any przez nich nowy św iat także będzie m iał m aterialny, nie m etafizyczny wym iar.

Stw orzenie nie stanie się tw orzeniem , lecz niszczeniem , m ordem . T a wizja pojaw ia się konsekw entnie w wielu u tw orach rew olucyjnych. G łoszą one pochw ałę rzezi. T ak prezentuje nadejście rewolucji A natol Stern w wierszu

Z dobycie Paryża:

Ci m ordujący ludzie - to my.

I czyż nie otwierają się wrota nowej ludów wiośnie

41 S. R. S t a n d e , Ojcostwo, [w:] Antologia..., s. 19-27, w. 93-95, 97-98, 109-111. 42 W. B r o n i e w s k i , Ostatnia wojna, tamże, s. 415-422, w. 153-163.

(18)

i nowe raje [...]

Spotykam się z pierwszym lepszym

człowiekiem [...]

pod drzewem,

nie opatrzonem już żadną etykietą -dobra,

albo zła!43

B ohater wiersza głosi epifanię rzezi i zniszczenia, gdy „w raz z krw ią ja sn ą w przestw orza try sk a słodki blask! / N ieśm iertelnym kościołem są kościoła gruzy - / i śpiewem b ra te rstw a jest błędny tłu m u w rz ask ” . P ow stanie św iat bez dotychczasow ego podziału na d o b ro i zło (to dla podm iotu lirycznego zaledwie etykiety, nie w artości), w którym rządzić będzie o k ru tn y , szalony tłum . A nalizow any wiersz został um ieszczony w tom ie Bieg do Bieguna, wydanym w 1927 r.44

W e wcześniejszej o trzy lata Z ie m i na lewo (1924), w ydanej wespół z Jasieńskim , Stern zamieścił utw ór Religia, którego bohater liryczny rewolucję jednoznacznie „opatruje etykietą” zła - więcej: akceptuje je i sławi. Rew olucja m a być now ą religią, bałw ochw alczą, złą, zastąpi dotychczasow ą:

Widzę was krwią i mięsem opętane armie! pójdźcie! ewangelie nowe dam wam i najsłodsze!

chlebem realności żywej was nakarmię! Z tych trzech na krzyżu ciebie nie naw rócony sławię

łotrze! to tylko święte coście poznali zmysłami co kazało krzyczeć waszemu ciału z głodu! [...]

nie jestem żadnym panteistą jestem zwyczajnym bałwochwalcą

modlę się: jestem jestem jestem! [...]

ach przerzućcie mosty ku bujnym rajom płodzącej ziemi i wstąpcie na nie!

[...]

ach nawróćcie się nawróćcie się drodzy na wiarę nie będącą pokutą i płaczem!

wiarę człowieka który jest pożerany przez bogi i który sam jest ich pożeraczem!45

43 A. S t e r n , Zdobycie Paryża, [w:] t e n ż e , Bieg do Bieguna, W arszawa 1927, s. 75-88, w. 87-91, 94 i 98-101.

44 Ten zbiór wydaje się istotny, na tle ówczesnej twórczości rewolucyjnej, jak o zasadniczo wewnętrznie spójna próba kreacji świata, w którym rewolucja społeczna nabiera wymiaru metafizycznego, autor zaś usiłuje pogodzić jej idee z myślą chrześcijańską. Wizji tej została poświęcona odrębna część pracy.

45 A. S t e r n , Religia, [w:] t e n ż e , Wiersze zebrane, t. 1, oprać. A. K. Waśkiewicz, K raków -W rocław 1986, s. 117-118, w. 9-14, 17-19, 25-26 i 33-36.

(19)

Stern kreuje b o h a te ra lirycznego o bdarzonego, ja k w Pieśni o głodzie Jasieńskiego czy - w m niejszym stopniu - w Policjancie W ata, niezw ykłą m o cą i funkcją przyw ódcy-w izjonera. R ew olucyjne utw ory futurystów , czy - ja k już w tam tym czasie pisali sami o sobie - byłych futu ry stó w , łączy także p o etyka skandalu, św iadom e w ystępow anie przeciw obow iązującym norm om obyczajowym, etycznym. Świętokradczą prow okacją (now a ewangelia, chleb realności żywej, pochw ała ło tra) jest i Religia.

W w ierszu o d n aleź ć m o żn a k ilk a isto tn y c h elem en tó w o becnych w wielu innych utw orach rew olucyjnych i proletariackich. D otychczasow a w iara religijna podtrzym yw ała niesprawiedliwy porząd ek społeczny, raj był tylko d la ciem iężców , niedostępny w yzyskiw anym ro b o tn ik o m , d lateg o b u n t jest skierow any przeciw dotychczasow em u Bogu. P o rew olucji sa k -ralizacji ulegnie świat realny, poznaw alny zm ysłami, now e raje są „ b u j-nym i rajam i płodzącej ziem i” . Znaczące, iż przecież i w analizow aj-nym wcześniej utw orze W ładysław a Broniewskiego O statnia wojna Boga także poszukiw ano nie w sferze m etafizyki, lecz „aero p lan am i w niebie” i „ło -dziam i podw odnym i w m o rz u ”46. N o w a religia będzie w iarą w to, co m aterialne.

O rew olucję m odli się, w atm osferze wiary religijnej, zbiorow y b o h ater wiersza M ieczysława B rauna Korespondencja z Łodzi. „Lecz ju tro błyśnie w grzywie słońc / N adzieja, k tó rą za krew płacą ... / O, dniu! w itam y ciebie d rżąc / R ąk rozm odlonych p ra c ą ...”47. „ J a ” u tw o ru Z w ycięstw o

Broniewskiego, jakkolw iek deklaruje: nie ma we mnie modlitwy,

[...]

nie m a we mnie pokory, idę, czoła nie zniżam, biję słowem - toporem, topór wznoszę nad krzyżem4*

to jed n ak , odrzuciwszy m odlitw ę do Boga z krzyża, wielbi „religię to p o ra ” , religię rewolucji, natchnienie rewolucyjnego poety. Świadczą o tym zastosow ane w kolejnym fragm encie wiersza środki poetyckie:

Stoję jasny i wołam słowem moim strzelistym: zapłoń, gwiazdo, nad czołem, rozświeć mrok wiekuisty!49

46 W. B r o n i e w s k i , Ostatnia wojna, [w:] Antologia..., s. 19-27, w. 19-22. 47 M. B r a u n , Korespondencja z Łodzi, tamże, s. 36-37, w. 25-28.

41 W. B r o n i e w s k i , Zwycięstwo, [w:] t e n ż e , Poezje 1923-1961, s. 118, w. 4-8. 49 Tamże, w. 13-16.

(20)

Ciekawe wydaje się użycie sform ułow ań, obrazów , stylistyki zapożyczonych z obrzędow ości i liturgii chrześcijańskiej. Poeci rewolucyjni, w itając społeczny przew rót, nie kreują nowego języka. Bodaj najbardziej w ierna frazeologii

stricte religijnej, now otestam entow ej m etaforyce, jest W an d a W asilew ska.

W jej wierszu 6 X I 1923, naw iązującym do pogrzebu - bez księży - ro b o t-ników , którzy zginęli w krakow skich starciach z policją, zbiorow y b o h ater deklaruje w finale:

Wiemy z krwi jutrznia wykwita, z ich męki -słońce powstaje, Z ich śmierci jasny dzień świta,

Są siewem, rzuconym w ziemię, Z którego kiedyś wyrośnie Wielka, szczęśliwa, radosna

Proletariacka Ojczyzna!50

W tej konw encji poetyckiej utrzym any rów nież został u tw ó r S tanisław a R yszarda Standego Odźwierni, z biuletynu poetyckiego T rzy salwy (1925). P okolenie działaczy rewolucyjnych i bojow ników społecznej rew olty przyrów -nane w nim jest d o przew odnika n aro d u w ybranego. W wierszu - „jurny tłu m ” w „ o tw a rte przez nas światy ru n ie” 51, lecz:

dla nas cud walki nie zwycięstwa pean Mojżesze nigdy nie wchodzą w K anaan dziwni cudowni odźwierni52.

M im o elem entów biblijnego o b razow ania przeczuw anej, nadchodzącej rewolucji i powstałej w jej w yniku „P roletariackiej Ojczyzny” , poeci rew olu-cyjni dw udziestolecia m iędzyw ojennego konsekw entnie odrzucali w swych kreacjach literackich religijną wizję B oga Starego i N ow ego T estam entu. Biblijne przesłanie nie jest uniw ersalne, lecz skierow ane do jednej tylko, nienaw idzonej w arstw y społecznej. R ew olucja - by ta k rzec - tw orzy alternatyw nego boga. T radycyjne obrzędy religijne są rów nie przebrzm iałe, puste, służą klerowi i posiadaczom do m am ienia ludu. Julian Przyboś w w ierszu W iosna 1934 pisze o „ch ark o c ie ży d ó w ” , „b e k u m ajow ych nabożeństw ” , k tó re wzm agają w bohaterze lirycznym przekonanie, iż „stary / świat / ginie”53. Tym bardziej interesująca wydaje się w poezji proletariackiej

50 W. W a s i l e w s k a , б X I 1923, [w:] Antologia..., s. 53-59, w. 25-30.

51 S. R. S t a n d e , Odźwierni, [w:] W. B r o n i e w s k i , S. R. S t a n d e , W. W a n d u r s k i ,

Trzy salwy..., s. 27-28, w. 38.

52 Tamże, w. 42-44.

53 J. P r z y b o ś , Wiosna 1934, [w:] Antologia..., s. 148-149, w. 11 i 13-15. W wydaniach powojennych, jak i w tekście zamieszczonym w Antologii polskiej poezji rewolucyjnej... pod red. M . Stępnia, sformułowanie „charkot żydów” (w. 11) zostało zastąpione przez „bełkot bożnic” . Pisze o tym A. Kowalczykowa w recenzji Antologii..., „Pamiętnik Literacki” 1983, z. 4, s. 363-370.

(21)

i rewolucyjnej obecność grupy utw orów naw iązujących d o chrześcijańskiej Wigilii Bożego N arodzenia o raz p arafra z i stylizacji kolędow ych.

4. Wigilia. Kolędy

M otyw Wigilii i traw estacje kolędow e nie służą, ja k w analizow anych wcześniej tekstach, do ukazania narodzin rewolucji - „czerwonego m esjasza” 54. C hrystus narodził się w nocnej ciszy, świt rewolucji nastąp ić m a żyw iołowo i gwałtownie. O braz wigilijnej nocy, zaczerpnięty z Biblii i polskiej tradycji, jest przede wszystkim w poezji proletariackiej o k azją do zaprezentow ania niezgody b o h a te ra lirycznego na istniejącą hierarchię społeczną. W ypow iedź zbiorow ego podm iotu wiersza Wigilia Jerzego P u tra m e n ta w ypełnia żółć:

Dziękujemy Ci, dobry Panie Boże, opiekunie ubogich, tysiąc lal trzymający nas na obroży.

Tyś odziewał nas, ode złego strzegł, głodni byliśmy - nakarmiłeś nas jasną zorzą, okruchami gwiazd,

zimno było nam - zamiast pierzyn spadł miękki, biały puch, zawiesisty śnieg. Poniewierał pan - wstrzymywałeś pięść, pocieszałeś, że nadejdzie czas,

gdy nam dobrze będzie, a bogatym źle, bo cierpienie to cnota, sytość - grzech. Pouczałeś nas, wszystko winniśmy Tobie, oto nadszedł czas, wiemy, co mamy robić. Myśli są jak barokowe wzorki,

kiedy tw ardo ubity brzuch, po wieczornej, wigilijnej orgii ciężko wierzyć, że się rodzi Bóg“ .

N a zasadzie k o n trastu , podkreślonego także zm ianą m iary wierszowej, w finale wiersza pojaw ia się bardziej zdynam izow any rytm icznie obraz:

uderzy za progiem

falujący po stodołach ogień, czerwony mesjasz56.

P o d o b n ą kreację Boga - błogosławiącego wyzyskiwaczom i atm osferę oczekiw ania na rewolucję zaprezentow ał w N aszej wigilii E dw ard Szymański:

54 Por.: J. P u t r a m e n t , Wigilia, [w:] Polska poezja rewolucyjna..., s. 470-471, w. 39. 55 Tamże, w. 13-30.

(22)

„b o pow iada kolęda, że to dziś się n arodził / Bóg, co głodnych cudam i n a k a rm ił” 57. B ohater, w noc w igilijną, gdy „ d u d n ią jękiem o cudach stajenki / piersi puste przy stołach p u sty c h ” , deklaruje: „już o Bogu i kłam stw ie więcej m ów ić nie będę” o raz zapow iada „m iastu pijanem u” : „Ju tro z b u n tu aniołem / zaśpiew am y ci czerw oną kolędę” .

F o rm ę czy elem enty kolędow e wykorzystywali autorzy proletariackich piosenek i wierszy okolicznościow ych o nikłych w alorach artystycznych, a w yrazistych celach propagandow ych. U tw ory te nie przynoszą kreacji Boga, jakkolw iek rozum ianego. P osługują się kolędą czy p a sto ra łk ą ja k o zabiegiem m nem otechnicznym . Są silnie zrytm izow ane, o p arte n a gram atycz-nych rymach. W czerwonym Zagłębiu Ja n a Lubienieckiego to prosta p arafraza znanej kolędy „C hrystus się rodzi, nas osw obodzi...” :

W czerwonym Zagłębiu (2 razy) Wesoła nowina,

Że w całej Polsce (2 razy) K om una się wszczyna.

Górnicy grają, hutnicy śpiewają, Burżuje klękają - klechy uciekają. Cuda! Cuda! ogłaszają5*.

Kolęda G órnickiego, w ydana, co ciekawe, w Śpiewniku kom som olca w 1924 r.

w M ińsku, zaw iera pastorałkow y refren: [...]

Polska jest dziś rajem dla panów magnatów, G łodny chłop, robotnik karmi tych psubratów , Sam jak w piekle żyje, po więzieniach gnije.

Hej, kolęda, kolęda. [...]

Od trutni burżujów trzeba Polski bronić, Szlachtę i magnatów czym prędzej przegonić. Zbudować ją nową: Radziecką - Ludową!

Hej, kolęda, kolęda59.

57 E. S z y m a ń s k i , Nasza wigilia, [w:] Antologia..., s. 287-289, w. 36-37.

J. L u b i e n i e c k i , (I czerwonym Zagłębiu, [w:] Polska poezja rewolucyjna..., s. 300, w. 1-7. Do innej znanej kolędy, Franciszka Karpińskiego Bóg się rodzi, moc truchleje..., nawiązywał z kolei Lucjan Szenwald w wierszu Rewolucjonistka, opublikowanym w Kwadrydze” w 1929 r.:

„M oc truchleje, bo Miłość się rodzi: bracia, do mnie! N a wieczny chrzest jej śpiewajmy hymny” .

M ocą jest w tym utworze istniejący porządek społeczny, Miłością - Rewolucja. (Cyt. za: L. S z e n w a l d , Rewolucjonistka, [w:] t e n ż e , Pisma wybrane, s. 33, w. 155-157).

(23)

W Kolędzie dziadowskiej zaś Ja n G u tn c r kreuje sytuację narracy jn ą, w której dziad op o w iad a o tym , „Z a co siedzi się w hareszcie, / W celi ko m u n is-tycznej” 60.

* * *

O sobne miejsce należy pośw ięcić utw orow i E d w a rd a S zym ańskiego

W iersz wigilijny. Jakkolw iek pow stał praw ie w tym sam ym czasie (d a ta pod

wierszem: 19 XII 1931 г.), co cytow ana wcześniej tegoż a u to ra N asza wigilia (p ierw o d ru k w „T y g o d n iu R o b o tn ik a ” 2 3-24 X II 1934 r.), to jed n ak pojaw ia się w nim kreacja Boga zupełnie now a, o d rę b n a w sto su n k u do uprzednio zaprezentowanych, także pod względem poetyckiej formy. Większość wierszy rew olucyjnych i proletariackich kreuje Boga ja k o elem ent zniena-widzonego ustroju społecznego. Jest odrzucany, bo błogosław i ciem iężcom lub trak tu je się G o nie w kategoriach osobow ych (tym bardziej m etafizycz-nych), lecz ja k o ideę n arzuconą p roletariatow i, m ającą pacyfikow ać jego gniewne nastroje. F unkcjonuje wówczas tak ja k żydow ska czy chrześcijańska obrzędow ość religijna; na równi pusty jest „charkot żydów ” i „bek m ajow ych nabożeństw ” 61.

W poezji tej m ówi się o Bogu Ojcu i C hrystusie w trzeciej osobie liczby pojedynczej, gdy zaś pojaw ia się fo rm a drugiej osoby - „ ty ” - takie wyznanie liryczne skierow ane do Boga przepełnia agresja, gorycz i wy-rzuty.

Wiersz wigilijny Szym ańskiego odm iennie sytuuje C h ry stu sa w obrębie

św iata przedstaw ionego. P odkreśla najpierw Jego człowieczeństwo: Gdybyś tak się omylił

i dziś u nas narodził

w zwykły sposób, nie jakiś najświętszy - byłbyś czyimś tam dzieckiem

(...)

w suterenie lub na czwartym piętrze

(...)

Ojciec,

zły twoim płaczem,

wstałby raniej niż co dzień i gorliwiej by szukał roboty".

№ J. G u t n e r , Kolęda dziadowska, tamże, s. 298, w. 4-5.

sl Por.: J. P r z y b o ś , Wiosna 1934, [w:] Antologia..., s. 148-149, w. 11.

(24)

B ohater liryczny w skazuje je d n a k rów nocześnie, z a p ro b a tą , n a boską istotę Jezusa:

Gdybyś dziś się narodził i znów zechciał być Bogiem, męką życie przeorać

do gruntu — 63

Bóg nie jest w tym wierszu, ja k w innych analizow anych kreacjach poetyckich, obojętny na ludzkie cierpienie czy wręcz zły, okrutny. Jakkolw iek Jego narodzenie się „w zwykły sp osób” m ogłoby nastąp ić tylko przez pom yłkę, to je d n a k C hry stu s m oże zechciałby „ m ę k ą życie p rz e o ra ć ” . O dkupienie poprzez m ękę m a w kreacji poetyckiej Szym ańskiego nastąpić w p o rząd k u historycznym , tu i teraz. C hrystus przyszedł na świat, „słow o ciałem się sta ło ” - i m a być słowem. B ohater liryczny W iersza wigilijnego wyraźnie to zapow iada:

byłbyś s ł o w e m jak piołun, byłby s ł o w e m jak ogień, s ł o w e m walki, miłości - i buntu“ .

O to zapow iedź społecznej rew olty, C hrystus zostaje w ykreow any na przyw ódcę proletariackiego buntu. Jezus-rew olucjonista pojaw ia się także w wierszach A n a to la S terna z tom u Bieg do Bieguna.

5. Chrystus - najniebezpieczniejszy rewolucjonista65

W długim wstępie d o Biegu do Bieguna A n ato l Stern w yjaśnia wybory ideowe i wizję św iata, których efektem są zam ieszczone w tom ie wiersze. O to fragm ent wstępu:

„[...] głosiciele dyktatury proletariatu tkw ią w tej atm osferze grubego m aterializm u vogtowskiego, której nie hołdował nawet M arks. Podobnie, przestarzała walka niemieckich filozofów owego czasu z religią, w myśl tradycji wieku oświecenia, wydała owoce w postaci zażartej walki współczesnych marksistów już nie z kościołem, ale - z uczuciem religijnym. Ale ju ż wtedy buntowałem się przeciwko trzebieniu w człowieku uczucia, które jedyne tłumaczy bez reszty i najistotniej nie tylko jego walkę o praw a człowieka i sprawiedliwość, lecz jest

63 Tamże, w. 36-39. M Tamże, w. 40-46.

(25)

również podstaw ą najgłębszą wszelkiej twórczości. [...] I wówczas to właśnie ujrzałem pewnego dnia w jakimś kościele prowincjonalnym obraz spotykany zapewne przez wielu. Były na nim wyobrażone cztery kondygnacje, jedna nad drugą. Pierwsza - byli to królowie i dostojnicy, na ich głowach niemal przechadzali się mnisi i Ojcowie Kościoła, nad nimi - wyżej - błogosławieni - wreszcie w apoteozie promienistych obłoków - Trójca Św. [...] W tedy naszło na mnie w krótkim okamgnieniu to uczucie [...] Ujrzałem całą tę świętą grom adę pomieszaną, [...] świętych zstępujących na ziemię, a pomiędzy nimi osoby Bóstwa. Ewangelia królestw a niebieskiego, nic zmieniając nic ze swych słów, zmieniła się w ewangelię królestw a ziemskiego. Ujrzałem wtedy tych bogaczów, którym już na ziemi zaczyna braknąć miejsca, którym trudniej będzie wejść do przyszłego królestwa pracy, niż wielbłądowi przez ucho igielne. [...] Pożogi i święte rzezie Apokalipsy już zaczynały kiełkować; w imię zbawienia uciśnionych m ordowano ludzkie bydło, pławiące się w bestialskiej rozpuście wszystkich zmysłów pod akom paniam ent jęków agonii głodnych i nieszczęśliwców, obrąbanych przez wojny. [...] A między tłumami, wstrząsanymi nowym objawieniem, w orkanie polifonii miasta stąpał On, Zbawiciel, syn cieśli, którem u odmawiano chleba i zbawienia, jak odmawiają go dziś jego braciom, - syn cieśli i najniebezpieczniejszy rewolucjonista świata [...]. Nie opuszcza mnie przeświadczenie, że nauka M arksa nie sprzecza się z uczuciem religijnym, i że są one swym wzajemnym dopełnieniem, bez którego walka o szczęście ludzkości nie miałaby podstaw ” “ .

Stern przenosi zbawienie w sferę św iata m aterialnego, spraw iedliw ość społeczną rozu m ian ą na sposób m arksistow ski rów nając ze spraw iedliw ością Boską. Rewolucja - ze swoim przelewem krwi i okrucieństw em , z „rów naniem ra ch u n k ó w k rz y w d ” rozum ianym ja k o zem sta - uzyskuje w Biegu do

Bieguna sankcję religijną. T a w ykreow ana poetycko religia rewolucji wskazuje

ja k o cel ludzkiego działania zniszczenie m ożnych, usytuow any w obrębie wizji poetyckiej C hrystus jest ok ru tn y , eschatologia nowej religii to nowy ustrój, bez dotychczasow ych ciemiężców.

W pierwszym wierszu Biegu do Bieguna, pt. M ó j B óg, b o h ater liryczny deklaruje:

Mój Bóg! Chrystus i drapieżny oprawca Chrystusa, wiecznej rewolucji głodnych Chrystus przemieniony! Chrystus, który walczy z łatwej miłości pokusą, który tysiące uśmierca, by wskrzesić miliony.

Mój Bóg - to źródło wiecznie żywe moich nie w niebie, lecz na ziemi święconych triumfów, klęsk i radości67.

C hrystus jest w Biegu do Bieguna „przem ieniony” - bo to poetycka figura, jakkolw iek w niektórych elem entach przedstaw ieniow ych bliski wizji now otestam entow ej; stał się przede wszystkim drapieżnym rew olucjonistą, m ordującym dla „zbawienia” od niesprawiedliwości społecznej - i jednocześnie n iew inną o fia rą prześladow ań, ja k każd y inny p ro sty , ubogi człow iek. P odobna kreacja Chrystusa, Boga Ojca-Jahwe i rewolucji jak o drogi zbawienia

66 Tamże, s. 10-13. Pisownia wszystkich cytatów z tom u Bieg do Bieguna uwspółcześniona. 67 A. S t e r n , M ój Bóg, [w:] t e n ż e , Bieg do Bieguna, s. 15, w. 5-10.

(26)

pojaw iła się u S terna ju ż wcześniej, w Z ie m i na lewo z 1924 r. W dwu wierszach z tego tom u, w Wojnie miłości... i Rewolucji - dogmacie - rewolucji

(a d infinitum !) b o h ater liryczny głosi pochw ałę m o rd ó w i rzezi, nowej

religii, k tó ra - ja k twierdzi - nie stoi w sprzeczności z w iarą C hrystusow ą; , j a ” czyni z krwawej rewolty wręcz bezpośrednią konsekw encję, dopełnienie praw d głoszonych przez C hrystusa:

z żylastych rąk skropiona dziś naftow ą ropą przyjmujesz nowy chrzest ludzkości europo!! sentymentalna bando skrytobójców - przed grobem zastawiająca się skrwawionym ciałem chrystusowem przestań urągać przybitej do krzyża boskiej ranie!

dość szopki: spowiedzi przed sprzedajnym sumieniem w sutannie europo klęknij!! fanatyzm cię będzie spowiadał

fanatyzm świętych mordów - rozpiętych ja k flaga już nie ma morderców, gdzie jest każdy mordercą! to większe niż miłość! religię nową rzucam sercom

religię zmysłowości - dynamizmu, - syntezy! trójcy której ewangelia wszystek świat obieży [...]

patrz no dobrze: czerwony trocki i papież purpurow y podają sobie ręce te dwie świata połowy“ .

Dziwić m oże to zjednoczenie papieża - głowy K ościoła i T rockiego, jednego z czołow ych działaczy k om unistycznych Z w iązku Sow ieckiego; w czasie, gdy ukazała się Ziem ia na lewo (1924), T rocki był ju ż w opozycji do Stalina. W yjaśnienia w ykreow anego obrazu poetyckiego szukać jed n ak należy nie w po rząd k u historycznym , lecz alegorycznie: czerw ony T rocki to krw aw a rew olucja, papież purpurow y - religia u fundow ana na krzyżowej ofierze C hrystusa. C hrześcijaństw o, czy naw et szerzej - także w iara m oj- żeszowa, są w Biegu do Bieguna i wierszach z Z ie m i na lewo trak to w a n e ja k o przygotow anie nowej religii, now ego, rew olucyjnego p o rz ąd k u , gdy człow iek ,,w imię m iłości — za b ija ” . W utw orze Rew olucja — dogm at

rewolucja... Lew T rocki pojaw ia się ponow nie, znów ja k o alegoria

krwawej rewolty:

o niematerialny rzeczy materialnych głodzie:

trocki po krwi dziś chodzi jak prorok ongiś po wodzie tam ten wskrzeszał ten morduje jak bóg egipcjany ach któż istotę cudu zna - rzeczy niesłychanej?!

A. S t e r n , И ojna miłości. List do podróżnika z powodu konferencji genueńskiej, [w:] t e n ż e , Wiersze zebrane, t. 1, s. 123-124, w. 15-26 i 33-34.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Obejmuje ono kilka tysięcy grobów, z których dopiero tysiąc z górą bliżej zbadano.. Mniej więcej połowa z nich należy do ciałopalnych, pozo- stałe zawierają szczątki

Deze papiermachine – zie de foto hierboven – werd niet alleen voor onderwijs en demonstratiedoeleinden gebruikt, maar er zijn ook verschillende wetenschappelijke onderzoekingen

In most countries or regions a vertical datum has been defined by averaging sea level observations at one or more fundament al tide gauges. This mean sea level

Ta rozbieżność jest bardzo

18 A. Perspektywa teologicznofundamen- talna, [w:] Studia Theologiae Fundamentalis. Racjonalność wiary, red.. Bezpośrednim przedmiotem filozofii jest widzialny świat stworzeń,

Dokonuje się to za pomocą pojęć hybryd techniki i transcendencji, które nie odnoszą się do doświadczeń znanych z do- tychczasowych praktyk, ale do nowej sytuacji,

This approach is based on a traditional DES (consolidative modeling) approach used for predictive purposes. Based on the theoretical requirements for EMA, the

¿eli œwiat bêdziemy pojmowaæ jako organiczne zespolenie wieloœci cz³onków i do- damy do tego dialektyczny proces napêdzany przez Boga, to mo¿emy wtedy mó- wiæ