• Nie Znaleziono Wyników

DUCHOWA ADOPCJA DZIECKA POCZĘTEGO

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "DUCHOWA ADOPCJA DZIECKA POCZĘTEGO"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

DUCHOWA ADOPCJA DZIECKA POCZĘTEGO

„Genesis” s. 8

Obrońca nienarodzonych s. 14 Orędownicy w niebie s. 3

Zeskanuj kod QR

i zobacz model w

(2)

Serdecznie zapraszam do wczytania się w publikację stworzoną przez Fundację Małych Stópek, zawierającą szczegółowe informacje na temat modlitwy Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Pomogą one rozwiać wiele wątpliwości i przydadzą się zwłaszcza tym osobom, które w tej modlitwie uczestniczyć będą po raz pierwszy.

Ponadto, w środku znajdziemy wiele artykułów, związanych z tematyką pro-life i będących komentarzem do ważnych wydarzeń, które mają miejsce tuż obok nas.

Drogi czytelniku

Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego to ogromne i niezwykle ważne dzieło modlite- wne, do którego od lat zachęcam jako kapłan i obrońca życia człowieka.

Bycie duchowym rodzicem to wielka łaska, która jest na wyciągnięcie ręki.

Nie tylko daje ukojenie, ale może zdziałać cuda w naszym życiu i każdy z nas jest do tego zaproszony.

(3)

Orędownicy w niebie

Częstym pytaniem, które ja i inni księża słyszą, jest: „Czy mam się modlić za swoje nienarodzone dziecko?”. Ludzie mają tu na myśli zarówno to, które zostało utracone w wyniku poronienia, jak i to, które umarło podczas aborcji. Jesteśmy dotknięci grzechem pierworodnym od samego początku życia, ale dobrze rozumiemy, że poczęci, a jeszcze nie narodzeni, sami nie popełnili grzechu i pod tym względem możemy powiedzieć, że są czyści.

Ubolewamy zawsze, że nie doświadczyli chrztu z wody, ale czyż nasze pragnienie, rodziców dziecka, rodziny i wspólnoty Kościoła Katolickiego nie jest zanurzające w Bogu?

O pierwszych chrześcijanach, którzy ponieśli śmierć za Jezusa, mimo iż nie byli ochrzczeni, mówiono, że otrzymali chrzest krwi. Dlatego moje rozeznanie i wyczucie każe mi powiedzieć, że ci nienarodzeni otrzymali chrzest pragnienia.

Czy mamy się modlić za nich? Raczej nie. Moje rozeznanie skłania mnie ku temu, aby zapraszać nienarodzonych do naszej modlitwy. Zanosząc prośby do pana Boga w różnych naszych intencjach, prośmy o towarzyszenie nie tylko aniołów i świętych, ale także i tych, którzy z różnych względów nie mogli ujrzeć tego świata.

Wielokrotnie właśnie taką modlitwę proponowałem osobom, mającym dylemat czy i jak modlić się za dzieci nienarodzone. Moja porada pomagała rozwiać wszelkie wątpliwości, a praktyka takiej modlitwy, była odpowiedzią na te pytanie. Dlatego prośmy naszych nienarodzonych, bliskich naszemu sercu o to, aby towarzyszyli naszej modlitwie.

ks. Tomasz Kancelarczyk

(4)

Stwierdzeniu, że nie interesuje nas życie po narodzinach i że nie dbamy o problemy kobiet, zadaje kłam również organizowana każdego roku przez Fundację Małych Stópek akcja

„Paczuszka dla maluszka”. W tegoroczną, IX już edycję zbiórki, zaangażowało się ponad 1700 koordynatorów w całej Polsce, a łączna wartość zebranych artykułów kosmetycznych dla niemowląt to kwota blisko 10 milionów złotych. Przez cały grudzień, w wielu miejscach w Polsce, pod specjalne choinki przychodzili darczyńcy ze świątecznymi paczuszkami.

Jest to piękne świadectwo otwartości i wrażliwości naszego społeczeństwa na ludzkie życie, znajdujące się w potrzebie.

Zebrana pomoc trafiła nie tylko do podopiecznych Fundacji Małych Stópek, do mam oczekujących narodzin dziecka, ale również do instytucji pomocowych takich jak:

domy samotnej matki, hospicja perinatalne, czy hospicja dziecięce w całej Polsce.

Hojność darczyńców pozwoliła na obdarowanie nawet tych instytucji, które mają pod opieką nieco starsze i niepełnosprawne dzieci.

Jesteśmy ogromnie wdzięczni, że „Paczuszka dla maluszka” na naszych oczach staje się największą akcją charytatywną o charakterze pro-life. To znaczy, że jest dla życia, każdego życia, bez względu na okoliczności w jakich przyszło ono na świat i bez względu na stan zdrowia.

Oprócz modlitwy, która jest niezwykle ważna, pragniemy bowiem każde życie otaczać Wypływają one z ust osób, które nie wiedzą lub, co gorsza, nie chcą wiedzieć, jak wiele jest

w Polsce organizacji, pomagających w sposób kompleksowy i długofalowy kobietom w ciąży. Przykładem jest chociażby Stowarzyszenie Dwie Kreski z Warszawy, Fundacja

„Bezcenni” i nasza Fundacja Małych Stópek.

Działamy na rzecz nienarodzonych od lat i wiemy z jakich powodów kobiety w ogóle dopuszczają do siebie myśl o aborcji. Niestety rękę do tego najczęściej przykłada ojciec dziecka, który nie potrafi stanąć na wysokości zadania i wziąć odpowiedzialności za swoją rodzinę. Takie kobiety przeżywają ogromne zawody, czują się zdradzone i nie wyobrażają sobie, aby w takiej sytuacji jeszcze zajmować się maleńkim dzieckiem. Odwiedzenie takiej mamy od aborcji to zaledwie początek. Trzeba wzbudzić jej nadszarpnięte mocno zaufanie, sprawić, aby przyjęła wyciągniętą do niej pomocną dłoń, a co najważniejsze, dać odczuć, że nikt jej nie ocenia. Pragniemy przecież, aby docelowo była w stanie, Bardzo często podczas debat społecznych na temat aborcji pada zarzut, że obrońców życia interesuje wyłącznie życie nienarodzone i że dużo się modlimy, ale w ślad za tym nie idzie żadne konkretne działanie. Zdaniem niektórych, gdy już pomagamy to tylko do momentu, aż kobieta urodzi, a dalej już nas nic nie interesuje, ani matka, która została sama z dzieckiem, ani samo dziecko. Oczywiście są to wszystko bardzo niesprawiedliwe oskarżenia, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Oprócz modlitwy...

(5)

Stwierdzeniu, że nie interesuje nas życie po narodzinach i że nie dbamy o problemy kobiet, zadaje kłam również organizowana każdego roku przez Fundację Małych Stópek akcja

„Paczuszka dla maluszka”. W tegoroczną, IX już edycję zbiórki, zaangażowało się ponad 1700 koordynatorów w całej Polsce, a łączna wartość zebranych artykułów kosmetycznych dla niemowląt to kwota blisko 10 milionów złotych. Przez cały grudzień, w wielu miejscach w Polsce, pod specjalne choinki przychodzili darczyńcy ze świątecznymi paczuszkami.

Jest to piękne świadectwo otwartości i wrażliwości naszego społeczeństwa na ludzkie życie, znajdujące się w potrzebie.

Zebrana pomoc trafiła nie tylko do podopiecznych Fundacji Małych Stópek, do mam oczekujących narodzin dziecka, ale również do instytucji pomocowych takich jak:

domy samotnej matki, hospicja perinatalne, czy hospicja dziecięce w całej Polsce.

Hojność darczyńców pozwoliła na obdarowanie nawet tych instytucji, które mają pod opieką nieco starsze i niepełnosprawne dzieci.

Jesteśmy ogromnie wdzięczni, że „Paczuszka dla maluszka” na naszych oczach staje się największą akcją charytatywną o charakterze pro-life. To znaczy, że jest dla życia, każdego życia, bez względu na okoliczności w jakich przyszło ono na świat i bez względu na stan zdrowia.

Oprócz modlitwy, która jest niezwykle ważna, pragniemy bowiem każde życie otaczać prawdziwą, realną opieką i to na tak długo jak potrzeba, bo to jest prawdziwe pro-life.

Wypływają one z ust osób, które nie wiedzą lub, co gorsza, nie chcą wiedzieć, jak wiele jest w Polsce organizacji, pomagających w sposób kompleksowy i długofalowy kobietom w ciąży. Przykładem jest chociażby Stowarzyszenie Dwie Kreski z Warszawy, Fundacja

„Bezcenni” i nasza Fundacja Małych Stópek.

Działamy na rzecz nienarodzonych od lat i wiemy z jakich powodów kobiety w ogóle dopuszczają do siebie myśl o aborcji. Niestety rękę do tego najczęściej przykłada ojciec dziecka, który nie potrafi stanąć na wysokości zadania i wziąć odpowiedzialności za swoją rodzinę. Takie kobiety przeżywają ogromne zawody, czują się zdradzone i nie wyobrażają sobie, aby w takiej sytuacji jeszcze zajmować się maleńkim dzieckiem. Odwiedzenie takiej mamy od aborcji to zaledwie początek. Trzeba wzbudzić jej nadszarpnięte mocno zaufanie, sprawić, aby przyjęła wyciągniętą do niej pomocną dłoń, a co najważniejsze, dać odczuć, że nikt jej nie ocenia. Pragniemy przecież, aby docelowo była w stanie, w najlepszym dla siebie czasie, stanąć na własnych nogach.

Anna Piotrowska

Kadr z animacji Paczuszka dla maluszka 2022 r.

(6)

Zachęcamy wszystkich księży oraz parafian zaangażowanych w dzieła obrony życia, do zorganizowania comiesięcznych Mszy Św., podczas których będzie możliwość podjęcia Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.

Wierzysz w siłę modlitwy i zawierzenia?

Nie jest Ci obca troska o życie poczęte?

Chcesz we wspólnocie ludzi wierzących omadlać dzieci, których życie jest zagrożone?

Stwórzmy w naszych lokalnych środowiskach wspólnoty, troszczące się o życie każdego człowieka!

W Twoim mieście odbywa się Msza dla Życia?

Napisz do nas na: duchowaadopcja@fundacjamalychstopek.pl

Zorganizuj Mszę świętą w intencji obrony życia!

„Ten zaś rodzaj złych duchów wyrzuca się tylko modlitwą i postem”.

(Mt 17, 21)

(7)

Przydatne aplikacje

Adoptuj Życie – Trwasz w dziele Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego? To aplikacja stworzona z myślą o Tobie! “Adoptuj Życie” to mobilny asystent tej niezwykłej 9-miesięcznej modlitwy w intencji nienarodzonego dziecka. Oprócz wymiaru edukacyjnego, zawiera bowiem wiele informacji na temat rozwoju prenatalnego, wspiera również rozwój twojej duchowej relacji z nienarodzonym.

Aplikacja dostępna w języku angielskim, ukraińskim, chorwackim, czeskim, francuskim, hiszpańskim, niemieckim, norweskim, portugalskim, słowackim, włoskim.

Genesis AR+ – to niezbędna aplikacja podczas korzystania z książki „Genesis. Początek Życia Człowieka” (więcej na www.wiedzaozyciu.info). Dzięki rozszerzonej rzeczywistości, w wymiarze 3D, na własne oczy zobaczysz, jak rozwija się nienarodzone dziecko przez cały okres ciąży. Pracujemy również na tłumaczeniem książki i aplikacji na j. angielski.

Przetestuj aplikację na str. 9.

Intencje.pl – Nosisz w sercu ważną intencję? Potrzebujesz modlitewnego wsparcia?

Jest wiele osób, które dobrowolnie połączą się z Tobą w modlitwie. Aplikacja “Intencje”

pozwala dzielić się prośbami o modlitwę, a co więcej, daje możliwość wsparcia swoją modlitwą innych. Dołącz do tej niezwykłej społeczności, to naprawdę proste.

(8)

Po zagnieżdżeniu się w macicy, rozpoczynają się wieloetapowe procesy różnicowania komórek, tworzenia wyjątkowych struktur takich jak listki zarodkowe, z których rozwiną się narządy pierwotne, a w końcu narządy ostateczne.

Przełomowym momentem w życiu prenatalnym jest utworzenie pierwotnego układu sercowo – naczyniowego i chwila, kiedy zaczyna bić serce. Dzieje się to już w 21. dniu od zapłodnienia!

Okres zarodkowy (następny w kolejności) to czas, kiedy mamy do czynienia z organo- genezą, czyli powstawaniem oraz szybkim wzrostem i różnicowaniem głównych układów narządów, jak również początkami formowania zewnętrznego kształtu zarodka.

Do 8 tygodnia życia zarodka wyodrębniają się kończyny, na płytkach rąk, a później stóp jest widoc- zny promienisty zarys palców, widoczne są dołki nosowe, małżowiny uszne, plakody oczne.

Od 9. do 38. tygodnia trwa okres płodowy. Najdłuższy etap rozwoju prenatalnego trwa aż do porodu. Oprócz dalszego wzrostu i różnicowania się budowy i czynności poszczególnych narządów, w okresie płodowym obserwuje się szybkie powiększanie długości i masy ciała człowieka. W 12. tygodniu, długość ciemieniowo siedzeniowa wynosi około 87 mm, w 38. tygodniu to już 360 mm.

Rozwój prenatalny człowieka kończy się wraz z porodem. Szereg zmian, który przeszedł w łonie matki, będzie teraz skutkowało w jego życiu, począwszy od dzieciństwa, przez młodość a skończywszy na starości, której każdy chciałby dożyć.

Zachęcam do zapoznania się z pozycją „Genesis. Początek życia człowieka”, a w szczególności z jej wirtualną częścią. Zdobycze współczesnej techniki i wielkie umiejętności grafika, zabiorą nas w niezwykłą podróż w głąb siebie… dosłownie i w przenośni.

„Genesis”

Co było pierwsze? Jajko czy kura? Odwieczne, symboliczne pytanie, które czasem w formie żartu krąży w świecie i jest tematem wielu rozmów, rozważań. Przy tej okazji warto jednak wrócić do innego pytania, z całą pewnością grubszego kalibru. Kiedy zaczyna się życie człowieka?

Wiele osób w dzisiejszym świecie sili się, aby odnaleźć na nie odpowiedź. Poszukuje informacji w różnych źródłach, a odpowiedź jest niezmiernie prosta i jednoznaczna. Znają ją naukowcy, filozofowie. Życie to nowe istnienie, które ma swój początek w momencie zapłodnienia, połączenia gamety żeńskiej i męskiej. Już od zygoty, rozpoczyna się niezwykła historia, w której ilość zmian, modyfikacji, tempo przekształcania… i wiele innych procesów, może zadziwić każdego.

Stąd nasz innowacyjny pomysł i cały proces, dzięki któremu powstała wyjątkowa publikacja dotycząca życia prenatalnego człowieka, czyli życia przed narodzeniem. Czy jest to tak istotny temat, aby warto było poświęcić mu publikację i miesiące pracy? Oczywiście.

To kwestie, które dotyczą wszystkich nas, bez wyjątku.

Myślę, że każda z mam pamięta, kiedy dowiedziała się, że nosi pod sercem nowe życie.

Od momentu wspomnianej wiadomości, do chwili kiedy namacalnie uda się odczuć obec- ność dziecka w łonie matki, minie jeszcze sporo czasu. Ale to nie znaczy, że w ciele kobiety nie dzieje się za wiele, wręcz przeciwnie. W momencie zapłodnienia i utworzenia zygoty, determinują się cechy charakterystyczne nowego człowieka, takie jak kolor oczu, włosów, wzrost, ale również cechy charakteru, temperament. Trwa tzw. okres przedzarodkowy.

(9)

Po zagnieżdżeniu się w macicy, rozpoczynają się wieloetapowe procesy różnicowania komórek, tworzenia wyjątkowych struktur takich jak listki zarodkowe, z których rozwiną się narządy pierwotne, a w końcu narządy ostateczne.

Przełomowym momentem w życiu prenatalnym jest utworzenie pierwotnego układu sercowo – naczyniowego i chwila, kiedy zaczyna bić serce. Dzieje się to już w 21. dniu od zapłodnienia!

Okres zarodkowy (następny w kolejności) to czas, kiedy mamy do czynienia z organo- genezą, czyli powstawaniem oraz szybkim wzrostem i różnicowaniem głównych układów narządów, jak również początkami formowania zewnętrznego kształtu zarodka.

Do 8 tygodnia życia zarodka wyodrębniają się kończyny, na płytkach rąk, a później stóp jest widoc- zny promienisty zarys palców, widoczne są dołki nosowe, małżowiny uszne, plakody oczne.

Od 9. do 38. tygodnia trwa okres płodowy. Najdłuższy etap rozwoju prenatalnego trwa aż do porodu. Oprócz dalszego wzrostu i różnicowania się budowy i czynności poszczególnych narządów, w okresie płodowym obserwuje się szybkie powiększanie długości i masy ciała człowieka. W 12. tygodniu, długość ciemieniowo siedzeniowa wynosi około 87 mm, w 38. tygodniu to już 360 mm.

Rozwój prenatalny człowieka kończy się wraz z porodem. Szereg zmian, który przeszedł w łonie matki, będzie teraz skutkowało w jego życiu, począwszy od dzieciństwa, przez młodość a skończywszy na starości, której każdy chciałby dożyć.

Zachęcam do zapoznania się z pozycją „Genesis. Początek życia człowieka”, a w szczególności z jej wirtualną częścią. Zdobycze współczesnej techniki i wielkie umiejętności grafika, zabiorą nas w niezwykłą podróż w głąb siebie… dosłownie i w przenośni.

Pobierz wspomnianą na str. 7 aplikację

„Genesis ar+” i wypróbuj funkcje rozszerzonej rzeczywistości.

Po włączeniu aplikacji, skieruj aparat na tę grafikę

Wiele osób w dzisiejszym świecie sili się, aby odnaleźć na nie odpowiedź. Poszukuje informacji w różnych źródłach, a odpowiedź jest niezmiernie prosta i jednoznaczna. Znają ją naukowcy, filozofowie. Życie to nowe istnienie, które ma swój początek w momencie zapłodnienia, połączenia gamety żeńskiej i męskiej. Już od zygoty, rozpoczyna się niezwykła historia, w której ilość zmian, modyfikacji, tempo przekształcania… i wiele innych procesów, może zadziwić każdego.

Stąd nasz innowacyjny pomysł i cały proces, dzięki któremu powstała wyjątkowa publikacja dotycząca życia prenatalnego człowieka, czyli życia przed narodzeniem. Czy jest to tak istotny temat, aby warto było poświęcić mu publikację i miesiące pracy? Oczywiście.

To kwestie, które dotyczą wszystkich nas, bez wyjątku.

Myślę, że każda z mam pamięta, kiedy dowiedziała się, że nosi pod sercem nowe życie.

Od momentu wspomnianej wiadomości, do chwili kiedy namacalnie uda się odczuć obec- ność dziecka w łonie matki, minie jeszcze sporo czasu. Ale to nie znaczy, że w ciele kobiety nie dzieje się za wiele, wręcz przeciwnie. W momencie zapłodnienia i utworzenia zygoty, determinują się cechy charakterystyczne nowego człowieka, takie jak kolor oczu, włosów, wzrost, ale również cechy charakteru, temperament. Trwa tzw. okres przedzarodkowy.

Maria Drąg

11 tydzień

(10)

Jednak oprócz najbliższych, w będących w żałobie rodziców uderza także obojętność persone- lu medycznego, a więc tych, którzy powinni im służyć pomocą. Mimo iż mamy tak wiele uregu- lowań prawnych, dotyczących standardów opieki okołoporodowej, to wielu lekarzy, pielęgni- arek, a nawet położnych wciąż się do nich nie stosuje. Duszpasterze, opiekujący się rodzicami po stracie wielokrotnie słyszą od kobiet historie, w których były one besztane przez personel medyczny za to, że pozwalają sobie na płacz czy histerię po poronieniu. Ojcom zaś, którzy prosili o dokumentację, potrzebną do pochówku dziecka, robiono z tego powodu problemy, a im ciąża była wcześniejsza, tym większe. Wielu rodziców wciąż nie wie, że po utracie dziecka ma prawo do jego pochówku, do zasiłku pogrzebowego, a jeśli doszło do martwego urodzenia to kobiecie należy się urlop macierzyński.

To wszystko sprawia, że wielu rodziców po utracie nie potrafi się odnaleźć w nowej dla nich sytuacji. W ich odczuciu dotknęła ich tragedia śmierci ukochanego i wyczekiwanego dziecka, są zrozpaczeni. Dlaczego my jako społeczeństwo odmawiamy im prawa do przeżycia tego cierpienia? Już nie chodzi wyłącznie o brak szacunku, z którym niestety rodzice stykają się już na poziomie szpitala, podczas hospitalizacji, ale również o ten brak zrozumienia po powrocie do domu, wśród najbliższych. Są pełni pytań, żalu na siebie, czasem na Pana Boga, szukają winnych, a tu ktoś bliski neguje w ogóle wartość życia ich nienarodzonego dziecka.

Co my możemy zrobić, aby rodzice po utracie mniej cierpieli? Pozwólmy im przeżyć żałobę.

Pozwólmy im płakać, złościć się, czegoś nie rozumieć. Oni muszą sami zamknąć za sobą pewien rozdział, a my nie negujmy, że właśnie spotkała ich ogromna tragedia. Pamiętajmy, że pod sercem matki było życie, które zbyt wcześnie się skończyło. Wykażmy się dojrzałą postawą pro-life.

Wielu rodziców po utracie po jakimś czasie mówi o swoim nienarodzonym dziecku jako Jak podaje Najwyższa Izba Kontroli szacuje się, że w naszym kraju każdego roku 1700 kobiet

rodzi martwe dziecko, a u blisko 40 tys. ciąża kończy się poronieniem. Jest to ogromny dramat, w obliczu którego stają rodzice i to niezależnie od tego na jakim etapie rozwoju było ich dziecko. Nie wolno nam tu próbować porównywać, czyja tragedia jest większa, matki która straciła dziecko w pierwszym trymestrze ciąży czy w ostatnim, w obu przypadkach mamy do czynienia ze śmiercią człowieka, którym dziecko było przecież od samego poczęcia.

Niestety, dramat utraty jest dosyć złożony z uwagi również na to, że my jako społeczeństwo mało o nim wiemy. To jak wiele błędów popełniają osoby z otoczenia rodziców po stracie, opisuje ksiądz Wojciech Szychowski w książce "Pożegnanie Nieprzywitanych", która jest również doskonałą analizą psychologiczną tematu. Oczywiście najczęściej te błędy popełnia się w stosunku do rodziców, którzy utracili swoje dziecko na bardzo wczesnym etapie ciąży. "Nie przejmuj się.", "Całe życie przed wami.", "Jeszcze będziecie mieli wiele dzieci" Jest to najgorsze pocieszenie, jakiego można dostarczyć parze kochających się ludzi, którym właśnie zawalił się świat. Nie chodzi tu już tylko o to, jak wielkim niezrozumieniem i brakiem wrażliwości się wykazujemy, ale również o to, że przez takie słowa, czy jesteśmy tego świadomi czy nie, odbieramy tym rodzicom prawo do żałoby. Dajemy im sygnał, że w naszym mniemaniu nic się takiego nie wydarzyło, czyż nie? "To był tylko zlepek komórek.".

Utrata

Narodziny dziecka w kochającej się rodzinie, w której panują zdrowe relacje między małżonkami, to prawdziwy cud. Dar ojcostwa i macierzyństwa szczególnie cieszy tych, którzy bardzo długo na niego czekali lub przez długi czas żyli w przekonaniu, że nigdy go już nie otrzymają. Co jednak, gdy nienarodzone dziecko odchodzi przedwcześnie? Musi zostać pożegnane przez rodziców nim ci zdążą je chociażby wziąć w ramiona? Są to sytuacje nie tak rzadkie, jak mogłoby nam się wydawać.

(11)

Anna Piotrowska Jednak oprócz najbliższych, w będących w żałobie rodziców uderza także obojętność persone- lu medycznego, a więc tych, którzy powinni im służyć pomocą. Mimo iż mamy tak wiele uregu- lowań prawnych, dotyczących standardów opieki okołoporodowej, to wielu lekarzy, pielęgni- arek, a nawet położnych wciąż się do nich nie stosuje. Duszpasterze, opiekujący się rodzicami po stracie wielokrotnie słyszą od kobiet historie, w których były one besztane przez personel medyczny za to, że pozwalają sobie na płacz czy histerię po poronieniu. Ojcom zaś, którzy prosili o dokumentację, potrzebną do pochówku dziecka, robiono z tego powodu problemy, a im ciąża była wcześniejsza, tym większe. Wielu rodziców wciąż nie wie, że po utracie dziecka ma prawo do jego pochówku, do zasiłku pogrzebowego, a jeśli doszło do martwego urodzenia to kobiecie należy się urlop macierzyński.

To wszystko sprawia, że wielu rodziców po utracie nie potrafi się odnaleźć w nowej dla nich sytuacji. W ich odczuciu dotknęła ich tragedia śmierci ukochanego i wyczekiwanego dziecka, są zrozpaczeni. Dlaczego my jako społeczeństwo odmawiamy im prawa do przeżycia tego cierpienia? Już nie chodzi wyłącznie o brak szacunku, z którym niestety rodzice stykają się już na poziomie szpitala, podczas hospitalizacji, ale również o ten brak zrozumienia po powrocie do domu, wśród najbliższych. Są pełni pytań, żalu na siebie, czasem na Pana Boga, szukają winnych, a tu ktoś bliski neguje w ogóle wartość życia ich nienarodzonego dziecka.

Co my możemy zrobić, aby rodzice po utracie mniej cierpieli? Pozwólmy im przeżyć żałobę.

Pozwólmy im płakać, złościć się, czegoś nie rozumieć. Oni muszą sami zamknąć za sobą pewien rozdział, a my nie negujmy, że właśnie spotkała ich ogromna tragedia. Pamiętajmy, że pod sercem matki było życie, które zbyt wcześnie się skończyło. Wykażmy się dojrzałą postawą pro-life.

Wielu rodziców po utracie po jakimś czasie mówi o swoim nienarodzonym dziecku jako o orędowniku w niebie i z pewnością ma rację.

Jak podaje Najwyższa Izba Kontroli szacuje się, że w naszym kraju każdego roku 1700 kobiet rodzi martwe dziecko, a u blisko 40 tys. ciąża kończy się poronieniem. Jest to ogromny dramat, w obliczu którego stają rodzice i to niezależnie od tego na jakim etapie rozwoju było ich dziecko. Nie wolno nam tu próbować porównywać, czyja tragedia jest większa, matki która straciła dziecko w pierwszym trymestrze ciąży czy w ostatnim, w obu przypadkach mamy do czynienia ze śmiercią człowieka, którym dziecko było przecież od samego poczęcia.

Niestety, dramat utraty jest dosyć złożony z uwagi również na to, że my jako społeczeństwo mało o nim wiemy. To jak wiele błędów popełniają osoby z otoczenia rodziców po stracie, opisuje ksiądz Wojciech Szychowski w książce "Pożegnanie Nieprzywitanych", która jest również doskonałą analizą psychologiczną tematu. Oczywiście najczęściej te błędy popełnia się w stosunku do rodziców, którzy utracili swoje dziecko na bardzo wczesnym etapie ciąży. "Nie przejmuj się.", "Całe życie przed wami.", "Jeszcze będziecie mieli wiele dzieci" Jest to najgorsze pocieszenie, jakiego można dostarczyć parze kochających się ludzi, którym właśnie zawalił się świat. Nie chodzi tu już tylko o to, jak wielkim niezrozumieniem i brakiem wrażliwości się wykazujemy, ale również o to, że przez takie słowa, czy jesteśmy tego świadomi czy nie, odbieramy tym rodzicom prawo do żałoby. Dajemy im sygnał, że w naszym mniemaniu nic się takiego nie wydarzyło, czyż nie? "To był tylko zlepek komórek.".

Brzmi znajomo?

(12)

Zakładają rodziny, są świetnymi pracownikami, wrażliwymi artystami, wykonują wiele różnych zawodów. Każdego dnia walczą ze stereotypami na temat swoich ograniczeń, które wciąż funkcjonują w naszym społeczeństwie. Nagle otrzymują przekaz, niosący się echem po Czarnych Protestach przez cały kraj, że to jacy są od urodzenia, stanowi przesłankę do odebrania życia dziecku. Mało tego, matki powinny bać się rodzić takich jak oni, bo przecież w naszym kraju nie ma „wystarczających” warunków do opieki nad nimi.

Jeśli tak bardzo nie chcemy, aby przychodzili na świat, że posuwamy się do straszenia kobiet w ciąży i przyszłych matek, to równie dobrze możemy przestać dbać o niepełno- sprawnych w przestrzeni publicznej. Po co specjalne miejsca parkingowe, toalety, podjazdy i dojazdy? Na co komu projekty, wspierające aktywizację niepełnosprawnych na rynku pracy, czy programy telewizyjne, przedstawiające młodych ludzi z zespołem Downa, podróżujących po świecie i korzystających z życia pełnymi garściami?

Był taki film „Zanim się pojawiłeś”, w którym główny bohater był całkowicie sparaliżowany i wymagał stałej opieki. Nie przeszkodziło to jednak młodej dziewczynie, która się nim opiekowała, zakochać się w nim. Mężczyzna nie chciał być dla niej problemem więc złamał jej serce, sobie życie i wyjechał bez jej wiedzy za granicę, aby dokonać eutanazji.

Po tym filmie odezwało się wiele głosów ze środowisk osób z niepełnosprawnościami.

Tak nas widzicie? Jako problem? Że najlepszym wyjściem jest dla nas eutanazja?

Oczywiście pamiętamy o tych dzieciach, które umrą chwilę po narodzinach, o tych których niepełnosprawność nigdy nie pozwoli na samodzielność. Czyż jednak miarą naszego człowieczeństwa nie jest nasz stosunek do nich? Naprawdę chcemy ich strącić ze skały, zamiast otoczyć opieką?

Któż to wie, w którą stronę zmierza ten świat. Dziś straszymy matki wizją końca świata z powodu narodzin chorego dziecka, a gdy mimo tego urodzą te dzieci, to w przyszłości będziemy je namawiać do eutanazji.

„Jeżeli matce wolno zabić własne dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem nie pozabijali?” Św. Matka Teresa z Kalkuty.

Po raz pierwszy zjawisko to można było zaobserwować w październiku 2016 r. podczas pierwszych organizowanych w Polsce tzw. Czarnych Protestów. Banery przedstawiające dzieci z najcięższymi możliwymi wadami wrodzonymi, transparenty ze zdjęciami zaśniada groniastego i potworniaka, które nie są niczym więcej jak chorobami nowotworową i trofoblastyczną o różnym stopniu złośliwości, nie zaś ludzkim płodem. Po co to wszystko?

Dla zasiania strachu, wykreowania w  głowach Polek obrazu macierzyństwa pełnego zagrożeń i obrzydzenia im posiadania dzieci.

Organizatorzy Czarnych Protestów dobrze wiedzieli co robią, skupiając się właśnie na takiej formie przekazu i na takiej przesłance, którą najłatwiej zagrać na emocjach.

Nic tak nie zadziała na człowieka jak obraz i to taki, który może wywołać lęk. Ponadto liderzy manifestacji wielokrotnie zawyżali odsetek dzieci, urodzonych z wadami letalnymi.

Abstrahując już od tego, jak wiele źle postawionych diagnoz stało się wyrokiem śmierci dla wielu nienarodzonych, zważmy też, że w tej „czarnej wojnie” jest dużo więcej ofiar, takich których w pierwszej chwili nie dostrzegamy. Po nienarodzonych dzieciach i kobietach,

Zły argument

Z dniem 22 października 2020 roku, zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, aborcja dokonana z uwagi na przesłankę eugeniczną przestała być legalna.

Ta zmiana prawa oprócz tego, że stała się ratunkiem dla wielu nienarodzonych dzieci, wywołała ogromną i burzliwą dyskusję publiczną, do której w najgorszy moż- liwy sposób wykorzystano wizerunek osób z niepełnosprawnościami.

(13)

Zakładają rodziny, są świetnymi pracownikami, wrażliwymi artystami, wykonują wiele różnych zawodów. Każdego dnia walczą ze stereotypami na temat swoich ograniczeń, które wciąż funkcjonują w naszym społeczeństwie. Nagle otrzymują przekaz, niosący się echem po Czarnych Protestach przez cały kraj, że to jacy są od urodzenia, stanowi przesłankę do odebrania życia dziecku. Mało tego, matki powinny bać się rodzić takich jak oni, bo przecież w naszym kraju nie ma „wystarczających” warunków do opieki nad nimi.

Jeśli tak bardzo nie chcemy, aby przychodzili na świat, że posuwamy się do straszenia kobiet w ciąży i przyszłych matek, to równie dobrze możemy przestać dbać o niepełno- sprawnych w przestrzeni publicznej. Po co specjalne miejsca parkingowe, toalety, podjazdy i dojazdy? Na co komu projekty, wspierające aktywizację niepełnosprawnych na rynku pracy, czy programy telewizyjne, przedstawiające młodych ludzi z zespołem Downa, podróżujących po świecie i korzystających z życia pełnymi garściami?

Był taki film „Zanim się pojawiłeś”, w którym główny bohater był całkowicie sparaliżowany i wymagał stałej opieki. Nie przeszkodziło to jednak młodej dziewczynie, która się nim opiekowała, zakochać się w nim. Mężczyzna nie chciał być dla niej problemem więc złamał jej serce, sobie życie i wyjechał bez jej wiedzy za granicę, aby dokonać eutanazji.

Po tym filmie odezwało się wiele głosów ze środowisk osób z niepełnosprawnościami.

Tak nas widzicie? Jako problem? Że najlepszym wyjściem jest dla nas eutanazja?

Oczywiście pamiętamy o tych dzieciach, które umrą chwilę po narodzinach, o tych których niepełnosprawność nigdy nie pozwoli na samodzielność. Czyż jednak miarą naszego człowieczeństwa nie jest nasz stosunek do nich? Naprawdę chcemy ich strącić ze skały, zamiast otoczyć opieką?

Któż to wie, w którą stronę zmierza ten świat. Dziś straszymy matki wizją końca świata z powodu narodzin chorego dziecka, a gdy mimo tego urodzą te dzieci, to w przyszłości będziemy je namawiać do eutanazji.

„Jeżeli matce wolno zabić własne dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem nie pozabijali?” Św. Matka Teresa z Kalkuty.

Anna Piotrowska Po raz pierwszy zjawisko to można było zaobserwować w październiku 2016 r. podczas

pierwszych organizowanych w Polsce tzw. Czarnych Protestów. Banery przedstawiające dzieci z najcięższymi możliwymi wadami wrodzonymi, transparenty ze zdjęciami zaśniada groniastego i potworniaka, które nie są niczym więcej jak chorobami nowotworową i trofoblastyczną o różnym stopniu złośliwości, nie zaś ludzkim płodem. Po co to wszystko?

Dla zasiania strachu, wykreowania w  głowach Polek obrazu macierzyństwa pełnego zagrożeń i obrzydzenia im posiadania dzieci.

Organizatorzy Czarnych Protestów dobrze wiedzieli co robią, skupiając się właśnie na takiej formie przekazu i na takiej przesłance, którą najłatwiej zagrać na emocjach.

Nic tak nie zadziała na człowieka jak obraz i to taki, który może wywołać lęk. Ponadto liderzy manifestacji wielokrotnie zawyżali odsetek dzieci, urodzonych z wadami letalnymi.

Abstrahując już od tego, jak wiele źle postawionych diagnoz stało się wyrokiem śmierci dla wielu nienarodzonych, zważmy też, że w tej „czarnej wojnie” jest dużo więcej ofiar, takich których w pierwszej chwili nie dostrzegamy. Po nienarodzonych dzieciach i kobietach, kolejnymi ofiarami działań aborterów w naszym kraju są osoby z niepełnosprawnościami.

(14)

OBROŃCA

NIENARODZONYCH

Ksiądz kardynał zawsze wierzył, że kiedyś powstanie prawdziwie wolna Polska ale przypominał: „Pamiętajcie, nowa Polska nie może być Polską bez dzieci Bożych!

Polską niepłodnych lub mordujących nowe życie matek! Polską pijaków! Polską ludzi niewiary, bez miłości Bożej! (…) Obyście nie naśladowali kobiet wyśmiewających matki, które urodziły Polsce i Kościołowi trzecie, czwarte czy piąte dziecko”

(Kobyłka, 8 września 1970 roku).

Ratowanie każdego poczętego Polaka, Prymas Tysiąclecia, uważał za polską rację stanu i nadrzędny interes państwa. „Jeżeli najbardziej niewinne i bezbronne dziecko nie może czuć się bezpieczne w społeczeństwie, wówczas już nikt bezpiecznie czuć się w nim nie może”.

Dlatego w Ślubach Jasnogórskich Kardynał umieścił przyrzeczenie: „Święta Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady! Przyrzekamy Ci z oczyma utkwionymi w żłóbek betle- jemski, że odtąd wszyscy staniemy na straży budzącego się życia. Walczyć będziemy w obronie każdego dziecięcia i każdej kołyski równie mężnie, jak ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść, Niedawna beatyfikacja Kardynała Stefana Wyszyńskiego – nazywanego przez Naród

„Prymasem Tysiąclecia”, „Nauczycielem Narodu”, a nawet „Niekoronowanym Królem Polski” – skłania nas do zaprezentowania jego nauczania dotyczącego obrony życia od poczęcia.

(15)

Prymas Wyszyński prosił wręcz na kolanach: „Trzeba mówić, trzeba wołać, trzeba prosić na kolanach, tak jak my dzisiaj tu, z tej ambony, klękamy przed wami, lekarze i lekarki, służbo zdrowia. Życie człowieka zaczyna się od poczęcia, rozwijający się w łonie matki nowy człowiek - zwany pogardliwie embrionem - jest już człowiekiem, który pochodzi od Boga”

(Warszawa, 8 kwietnia 1962 roku). W przemówieniu do lekarzy 12 marca 1967 roku wołał:

„Na miłość Boga, ratujcie ludzi! Nie ma takiej instytucji, która by ustalała prawa, paragrafy, ustawy, rozporządzenia, upoważniające kogokolwiek do przerywania ciąży i zabicia człowieka”.

Jako najwyższy pasterz Kościoła w Polsce, Prymas czuł brzemię historycznej odpowiedzialności za Ojczyznę i Naród, za polskie rodziny i małżeństwa, za polskie dzieci. Odważnie bronił ładu moralnego w rodzinach i przypominał o zagrożeniach, stojących przed człowiekiem stworzonym na obraz i podobieństwo Boże. Ostrzegał i prosił, byśmy nie byli „grabarzami układającymi Naród do grobu”. Przypominał, że nikt nie ma prawa „dysponować cudzym życiem wbrew właścicielowi tego życia” (26 sierpnia 1974 roku). Mówił także, że największa tragedia w życiu kobiety wydarza się wówczas, gdy z „matki życia” staje się „matką śmierci”

(Warszawa, 24 września 1978 roku).

W sprawie biologicznego zagrożenia wyniszczenia Narodu apelował także do rządzących o opamiętanie w trzech kolejnych memoriałach (z 18 czerwca 1970 roku, z 21 stycznia 1977 roku oraz 28 lutego 1978 roku). Wszystkie pozostały bez jakiejkolwiek odpowiedzi. Dzisiaj, po czter- dziestu latach od śmierci Prymasa, nadal aktualne są jego słowa wypowiedziane w Gnieźnie 3 lutego 1974 roku o wymierającym polskim Narodzie: „Wskaźnik urodzeń w naszej Ojczyźnie należy ciągle do najniższych na świecie. Staliśmy się - wraz z całą Europą - żałosnym widowiskiem w skali światowej. Przeobraziliśmy się w społeczeństwo wymierające”.

Kardynał Stefan Wyszyński swoje przemówienia bardzo często zaczynał od słów: „Ukochane Dzieci Boże, Dzieci moje!”. I tak tłumaczył tę inwokację: „Nie mówcie, że jesteście tylko synem czy córką Anny i Józefa, Zofii i Wacława. [...] Pierwej, aniżeli Wasze istnienie było związane z rodzicami, związane było z miłością i wolą Stwórcy. Sam Bóg przecież jest Dawcą życia i On tylko jest nad nim Suwerenem”. Zgodnie z tym, co czytamy w Słowie Bożym, to „Pan daje śmierć i życie. W grób wtrąca i zeń wywodzi” (1 Sm 2,6). Sami życia sobie nie zawdzięczamy, stąd też i nie mamy nad nim władzy.

S. Beata Maria Garbarek

(16)

W jaki sposób podjąć Duchową Adopcję?

Należy wypowiedzieć formułę przyrzeczenia Duchowej Adopcji. Od tego dnia przez 9 kolejnych miesięcy, czyli tyle, ile rośnie dziecko pod sercem matki, każdego dnia należy:

• rozważać i odmawiać jedną tajemnicę różańcową (Ojcze Nasz i 10 Zdrowaś Mario),

• odmówić w intencji dziecka i jego rodziców specjalną modlitwę

Do modlitwy można dołączyć dodatkowe postanowienia. Mogą to być np.: częsta spowiedź i Komunia Święta, adoracja Najświętszego Sakramentu, czytanie Pisma Świętego, post o chlebie i wodzie, post od telewizji, alkoholu, papierosów, konkretna pomoc rodzinom wielodzietnym, osobom chorym, niepełnosprawnym, matkom samotnie wychowującym dzieci itp. Należy podejmować postanowienia realne, mając na uwadze indywidualne możliwości ich wypełnienia.

Duchową Adopcję można podjąć prywatnie lub publicznie – w kościele, we wspólnocie lub podczas pielgrzymki.

(17)

Formuła przyrzeczenia Duchowej Adopcji

Najświętsza Panno, Bogarodzico Maryjo, wszyscy Aniołowie i  Święci, wiedziony(a) pragnieniem niesienia pomocy w  obronie nienarodzonych, (ja, ...) postanawiam mocno i przyrzekam, że od dnia ...

w Święto / Uroczystość ... biorę w duchową adopcję jedno dziecko, którego imię Bogu jest wiadome, aby przez 9 miesięcy każdego dnia modlić się o uratowanie jego życia oraz o sprawiedliwe i prawe życie po urodzeniu.

Postanawiam:

• odmówić codzienną modlitwę w intencji nienarodzonego

• codziennie odmówić jedną tajemnicę różańca

• przyjąć nadto (nieobowiązkowo) postanowienia:

...

...

...

Modlitwa codzienna

Panie Jezu, za wstawiennictwem Twojej Matki, Maryi, która urodziła Cię z miłością, oraz za wstawiennictwem św. Józefa, człowieka zawierzenia, który opiekował się Tobą po narodzeniu, proszę Cię w intencji tego nienarodzonego dziecka, które duchowo adoptowałem, a  które znajduje się w  niebez- pieczeństwie zagłady. Proszę, daj rodzicom miłość i  odwagę, aby swoje dziecko pozostawili przy życiu, które Ty sam mu przeznaczyłeś. Amen.

(18)

PYTANIA DOTYCZĄCE DUCHOWEJ ADOPCJI

Jak można/należy podjąć modlitwę?

Należy wypowiedzieć formułę przyrzeczenia Duchowej Adopcji. Od dnia złożenia przyrzeczenia przez 9 kolejnych miesięcy, czyli tyle, ile rośnie dziecko pod sercem matki, każdego dnia należy:

• rozważać i odmawiać jedną tajemnicę różańcową (Ojcze Nasz i 10 Zdrowaś Mario),

• odmówić w intencji dziecka i jego rodziców specjalną modlitwę.

Kto może podjąć Duchową Adopcję?

Duchową Adopcję może podjąć każdy – osoby świeckie, konsekrowane, mężczyźni, kobiety, ludzie w każdym wieku. Również osoby żyjące w związku niesakramentalnym i rozwiedzione. Jedynie dzieci podejmują ją pod opieką rodziców.

Ile razy można podejmować modlitwę?

Można podejmować ją wielokrotnie, pod warunkiem wypełnienia poprzednich zobowiązań. Jeżeli modlitwa została przerwana na kilka dni wskutek zapomnienia, nie przerywamy Duchowej Adopcji, a jedynie przedłużamy ją o liczbę opuszczonych dni.

Gdy przerwa jest dłuższa (miesiąc czy dwa), należy ponowić przyrzeczenie i starać się go dotrzymać.

(19)

Czy przerywa się Duchową Adopcję, gdy zaniedbało się modlitwę przez dłuższy czas?

Długa przerwa (miesiąc, dwa) przerywa Duchową Adopcję. Należy wtedy ponowić przyrzeczenie i  starać się je dotrzymać. W  wypadku krótkiej przerwy należy Duchową Adopcję kontynuować, przedłużając modlitwę o opuszczone dni.

Skąd pewność, że Bóg wysłucha mojej modlitwy?

Naszą pewność opieramy na wierze we Wszechmoc i nieograniczone Miłosierdzie Boże.

Bóg jest Dawcą Życia i Jego wolą jest, by każde poczęte dziecko żyło i było otoczone miłością rodziców. Ale tę pewność opieramy też na świadectwach: wiele osób twierdzi, że gdy postanowiły już zabić swoje dziecko, Pan Bóg dał im wyjątkową łaskę, że zdecydowały się je urodzić. Ci ludzie są przekonani, że ktoś im tę łaskę wymodlił. Bóg daje także inne znaki: wiele osób, modląc się za nieznane dziecko, otrzymało dar macierzyństwa, mimo stwierdzonej niepłodności.

Dużo świadectw wskazuje, że to modlitwa za nienarodzone dziecko przemieniła życie osób, które ją podjęły, powodując powrót do praktyki wiary czy do jedności w małżeństwie. Szczególną wagę mają świadectwa osób uwolnionych z syndromu poaborcyjnego. Często podkreślają, że wieloletnie leczenie psychiatryczne czy częsta spowiedź nie dawały takich błogosławionych skutków. Te osoby stają się często apostołami dzieła Duchowej Adopcji.

W jaki sposób można złożyć przyrzeczenia prywatnie?

Odczytać formułę przyrzeczenia (najlepiej przed Krzyżem lub obrazem) i od tego momentu przez kolejnych dziewięć miesięcy odmawiać jedną dowolnie wybraną tajemnicę różańca oraz modlitwę w intencji dziecka i rodziców. Dla zapamiętania dobrze jest zapisać datę rozpoczęcia i zakończenia modlitwy. 

Czy do podjęcia Duchowej Adopcji konieczne są „dodatkowe postanowienia”?

Dodatkowe postanowienia nie są obowiązkowe, choć adoptujący chętnie je podejmują.

Czy jest grzechem, jeżeli danego dnia zapomnę odmówić modlitwę? Zapomnienie nie jest grzechem. Grzechem jest świadome i dobrowolne zlekceważenie składanego Bogu przyrzeczenia.

Czy trzeba za każdym razem składać przyrzeczenia?

Tak.

Źródło: www.duchowaadopcja.pl

(20)

Podjąłeś Duchową Adopcję?

Otrzymaj modlitewnik!

Podejmując Duchową Adopcję Dziecka Poczętego,

możesz otrzymać specjalnie na tę okazję przygotowany modlitewnik lub model „Jasia”. Zobowiązujemy się również do regularnego przesyłania wiadomości pro-life.

Fundacja Małych Stópek w ramach szeroko pojętej obrony życia, położyła ogromny nacisk na promowanie i rozwój dzieła

Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.

Dzięki naszym darczyńcom, ich wsparciu i zaangażowaniu, wspólnie do dziś wydrukowaliśmy już 450 tyś. sztuk specjalnej gazety, kompleksowo traktującej temat Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Setki zaangażowanych parafii i tysiące podjętych adopcji, to efekt naszych wspólnych starań.

Jeśli chcesz wspomóc te wielkie dzieło i przyczynić się do promowania Duchowej Adopcji wśród coraz większego grona osób, możesz wesprzeć nas finansowo. Razem, dzięki modlitwie i wspólnej pracy, przyczyniamy się do narodzin kolejnych dzieci, których życie jest zagrożone.

Budujmy wspólnie cywilizację życia!

nr konta: 13 2030 0045 1110 0000 0231 0120 W tytule przelewu proszę wpisać

„DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE”

Wpisz swój adres e-mail: Odetnij tę część broszury i prześlij na adres:

Fundacja Małych Stópek, ul. Świętego Ducha 9, 70-205 Szczecin Wpisz swoje imię, nazwisko i adres pocztowy

(DRUKOWANYMI LITERAMI):

Podjąłem adopcję i chcę dostać modlitewnik Podjąłem adopcję i chcę dostać model „Jasia”

Zaznacz właściwe:

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jednak dopiero w 2002 roku udało się zidentyfikować receptory smakowe odpowiedzialne za jego odczuwanie i umami oficjalnie dołączył do grona smaków podstawowych.. Z

Jaka jest szansa, że wśród 10 losowo wybranych pączków znajdzie się przynajmniej 8 pączkow

Od kilku lat jest to konkurs "Mikołajek" nawiązujący do przygód słynnego bohatera książek Goscinnego i Sempe oraz filmów Trufaut.. Inicjatorkami konkursu

[r]

[r]

Dla chętnych- można przesłać nagrany filmik z ćwiczeń domowych, albo

BEHAVIOR=SCROLL powoduje, że tekst porusza się od jednego brzegu strony w kierunku drugiego, znika za nim i wypływa ponownie zza pierwszego brzegu. BEHAVIOR=SLIDE powoduje, że

Zastanów się i zapisz w zeszycie odpowiedź na pytanie: Czym dla Ciebie jest słowo Boże?. Pomódl się słowami