• Nie Znaleziono Wyników

"Kapituła katedralna w Płocku XII-XVI w. : studium z dziejów organizacji prawnej kapituł polskich" [rozprawa habilitacyjna przedłożona na Wydziale Prawa Kanonicznego KUL], Wojciech Góralski, Płock 1979 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Kapituła katedralna w Płocku XII-XVI w. : studium z dziejów organizacji prawnej kapituł polskich" [rozprawa habilitacyjna przedłożona na Wydziale Prawa Kanonicznego KUL], Wojciech Góralski, Płock 1979 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Kazimierz Dola

"Kapituła katedralna w Płocku

XII-XVI w. : studium z dziejów

organizacji prawnej kapituł polskich"

[rozprawa habilitacyjna przedłożona

na Wydziale Prawa Kanonicznego

KUL], Wojciech Góralski, Płock 1979 :

[recenzja]

Studia Theologica Varsaviensia 23/2, 319-323

(2)

[9] S T A N I S Ł A W M Ę D A L A 3 1 9

w y k a z a n ie , że w litu r g ii sy n a g o g a ln e i łączono te k s t m e s ja ń s k i R dz 49, 1,0 z Z a 9, 9 (s. 132).

Tradycje mesjańskie w Targumie Palestyńskim,

sta n o w ią c d zie­ ło d o jrz a łe i su m ie n n ie w y k o n an e , św iad czą o u trw a lo n y c h ju ż tra d y c ja c h n a u k o w y c h ta rg u m is ty k i h isz p a ń sk ie j. Z u w a g i n a z a­ g a d n ie n ie w n im p o ru sz a n e g o d n e je s t p o le cen ia nie ty lk o sp e ­ cja listo m z z a k re s u ta rg u m is ty k i, lecz ta k ż e n o w o te sta m e n ta listo m i sp e c ja listo m d z ied zin p o k re w n y c h .

Stanisław Mędala

Ks. Wojciech

G ó r a l s k i ,

Kapituła katedralna w Płocku

X II— X V I w. S tu diu m z dziejów organizacji praw nej kapituł

polskich. Rozprawa habilitacyjna przedłożona na Wydziale

P raw a Kanonicznego Katolickiego U niw ersytetu Lubelskiego,

(Płock) 1979, Płockie W ydawnictwo Diecezjalne, ss. 322.

G ru p y k le r u zw an e k a p itu ła m i w łaściw ie n ig d y n ie schodziły z k rę g u z a in te re s o w a ń h isto ry k ó w i to ro z m a ity c h dzied zin : h i­ sto ry k ó w K ościoła, h is to ry k ó w p ra w a i u s tro ju , ale ta k ż e b a d a ­ czy h is to rii g o sp o d arczej. J e s t to s k u tk ie m p rz e d e w szy stk im tego, iż g ru p y te za jm o w a ły poczesne m iejsce w c h rz e śc ijań s k ich sp o łec zeń stw ach E u ro p y , zw łaszcza śred n io w ie czn ej. Do sz e reg u p ra c (odnaleźć je m ożna choćby w o b sz e rn y m z e sta w ie n iu b ib lio ­ g ra fic z n y m re c e n z o w an e j książk i: ss. 15— 24) do łączy ło p o k aź n e stu d iu m ks. W. G ó ralsk ieg o p o św ięcone je d n e j z n a js ta rs z y c h k a ­ p itu ł p o lsk ich , .zaliczanych zaw sze do g ro n a „ c a p itu la in s ig n ia ” — k a p itu le pło ck iej.

Z a zn aczm y ju ż na w stęp ie, że je s t to stu d iu m h is to ry c z n o -p ra - w ne, stu d iu m z d z ie jó w o rg a n iz a c ji p ra w n e j k a p itu ł p o lsk ich , a n ie stu d iu m z h is to rii K ościoła czy z d z ie jó w k le ru polskiego. A u to r p rz y g o to w y w a ł się do te j p u b lik a c ji stopniow o i p rz ez w ie ­ le la t. R ozpoczął od p ra c n ad k a p itu łą p u łtu s k ą , zn acznie ła tw ie j­ szą do o g a rn ię c ia i o p isan ia, m łodszą i n ie d o ró w n u ją c ą sw oim zn a czen iem p ło ck iej, a w p ro st sw o je d alsze z a in te re so w a n ia w ty m za k re sie zasy g n a liz o w a ł w „S tu d ia c h P ło c k ic h ” (t. IV , 2) p rz e d s ta w ie n ie m s ta n u b a d a ń n a d k a te d r ą p ło ck ą i je j k a p itu łą , i szkoda, że p rz e d sta w ie n ie to n ie w eszło „ ży w cem ” i w całości do p u b lik a c ji k siążk o w e j.

S p o śró d sześciu ro zdziałów , n a ja k ie A u to r p o d zielił sw o ją ro z p ra w ę , w a ż n y m p rz y c z y n k ie m do d y s k u s ji n a d w ie lu p ró b ie

(3)

-3 2 0 R E C E N Z J E

m a m i w czesn o śred n io w ieczn y ch d z ie jó w k o ście ln y ch w P o lsce je st p rz e d e w sz y stk im ro zd ział I: P o w sta n ie i rozw ój k a p itu ły . P o ­ c z ą tk i je j u m ieszcza A u to r w k o n te k śc ie ro z w o ju c h rz e śc ija ń s tw a i o rg a n iz a c ji k o ścieln ej n a M azow szu, gdzie p ie rw sz y m i o śro d k a ­ m i m isy jn y m i b y ły k la s z to ry b e n e d y k ty ń s k ie św. W a w rz y ń c a w P ło c k u i św. W o jciech a n a p o d g ro d z iu płockim . B e n e d y k ty n i też, w e d łu g w szelkiego p raw d o p o d o b ie ń stw a , sta n o w ili p ie rw o tn e p re z ­ b ite r iu m b isk u p ie , czyli w szerszy m z n a czen iu sło w a k a p itu łę (s. 42). Do te j g ru p y za k o n n e j w łą c z a li b is k u p i sto p n io w o sw oich w sp ó łp rac o w n ik ó w . T rw a n ie ta k ie j k a p itu ły — z a k o n n e j, a p o ­ te m m ie sz an ej — by ło je d n a k k ró tk ie , bo jeszcze za p a n o w a n ia W ła d y sła w a H e rm a n a , w ięc około 1100 r., n a stą p iło o state czn e u su n ię c ie z n ie j b e n e d y k ty n ó w i u tw o rz e n ie w te n sposób k a p i­ tu ł y se n su s tric to (s. 47). W k a ż d3'm ra z ie p o w sta n ia k a p itu ły

złożonej w y łąc zn ie z k le r u d iec ezjaln eg o nie n a le ż y p rz e su w a ć n a czasy bp. A le k s a n d ra z M alonne (1129— 1159), co d o tą d by ło dość często s p o ty k a n ą o p in ią (s. 48).

Z u fo rm o w a n ie m się ta k ie j k a p itu ły w iąże się w y d z ie le n ie z p o siad ło ści b isk u p stw a osobnego m a ją tk u , k tó r y p o zo staw ał pod w y łącz n y m za rz ą d em k a p itu ły i sta n o w ił p o d sta w ę m a te ria ln ą je j b y tu (s. 49). D okonało się to p ra w d o p o d o b n ie ju ż około po ło ­ w y X II w. W d a lsz y m ro zw o ju , w la ta c h 70-tych X II w., g łó w ­ n ie w s k u te k u p a d k u życia w spólnego, część m a ją tk u zo stała ro z ­ d z ielo n a m ięd zy k a n o n ik ó w w p o sta ci p re b e n d , choć tru d n o ro z ­ strzy g ać , czy rzeczyw iście p re b e n d y p o w sta ły z p o d z ia łu p ie r ­ w o tn ie je d n eg o m a ją tk u , czy m oże d z ię k i oso b n y m n a d a n io m m o n a rc h y i m o ż n o w ła d z tw a (s. 50 n.)

Z b u d o w a n ie p o d sta w m a te ria ln y c h w p ły n ę ło z k o le i n a u m o c­ n ie n ie się w e w n ę trz n e j s tr u k tu r y k a p itu ły , w k tó re j g ro n ie w 1207 r. sp o ty k a m y ju ż p ię c iu p ra ła tó w z p re p o z y te m n a czele. T a godność b y ła od p o c z ą tk u p ie rw sz ą w k a p itu le p ło c k ie j (w p rz e c iw ie ń stw ie do K ra k o w a i W rocław ia), n a w zó r k a p itu ł n ie ­ m ieck ich , bo w o k re sie w p ły w ó w n iem ieck ich w P o lsce k a p itu ła p o w stała .

W spom nieć w reszcie trz e b a dość szeroko om ów ione z a g a d n ie ­ n ie sto su n k u k a p itu ły do b isk u p a i je j u p ra w n ie n ia do w y ra ż a ­ n ia consensus i consilium , z czym sp o ty k a m y się ju ż w p o c z ą t­ k a c h X III w. (s. 59 n., 277—282). Szczegółow a a n a liz a d o k u m e n ­ tó w p ozw oliła A u to ro w i stw ie rd zić , że w p rz y p a d k u k a p itu ły m azo w ieck iej n ie w e ry fik u je się w p e łn i te z a S. Z ach o ro w sk ieg o (Rozw ój i u s tró j k a p itu ł p o lsk ic h w w ie k a c h śre d n ic h , K ra k ó w 1912, 223) o ty m , ja k o b y w P olsce nie b y ło z n a n e u d z ie la n ie r a ­ dy , a je d y n ie w y ra ż a n ie zgody p rz ez k a p itu ły (s. 279 n.) W rozdz.

(4)

i l l ] K A Z IM IE R Z D O L A 3 2 1

II o m aw ia A u to r s k ła d k a p itu ły (w y łączn ie od s tro n y p ra w n o ­ u s t r o j o w e j , b ez w ch o d zen ia w k o n k re tn e , h isto ry c z n e szczegóły d o ty czące osób — czło n k ó w k a p itu ły ), a w ięc liczbę p r a ła tu r , k tó ra z p o czątk o w ej (trzech) p o w ięk sz y ła się do d ziew ięciu w 1443 r. (w ty m trz e c h arc h id ia k o n ó w ), liczbę k a n o n ik ó w , k tó ra w zro sła ró w n ie ż z 9 w p o czątk o w ej fazie is tn ie n ia do 18 w 1. ćw ie rc i X III w . i 24 w X V I w. (s. 86— 90).

G d y idzie o ob sa d za n ie p re b e n d k a te d e n a ln y ch — co je s t p rz e d ­ m io te m rozdz. I II — A u to r m ógł p o tw ie rd z ić w n io sek Z a c h o ro w - skiego (s. 97 nn.), że ta k ż e w P ło c k u p ra w o w y z n a c z an ia k a n d y ­ d a tó w p rz y słu g iw a ło w y łą czn ie b isk u p o w i, k tó r y nie m u sia ł za ­ sięg ać ra d y czy zgody k a p itu ły i że d o p iero ro zsze rzen ie p ro w iz ji p a p ie sk ic h w X IV i X V w. o g ran icz y ło te u p ra w n ie n ia b isk u p a . W m in im a ln y m zaś sto p n iu o g ra n ic z a ł zw ierzch n o ść k o ścieln ą p a tr o n a t św ieck i k s ią ż ą t m azo w ieck ich czy — od X V I w. — k r ó ­ ló w p o lsk ic h (s. 114— 120). G dy idzie o w a ru n k i sta w ia n e k a n d y ­ d a to w i, z a słu g u je n a uw agę, że ju ż p rz e d so b o rem try d e n c k im k a p itu ła p ło ck a w y ra ź n ie faw o ry z o w a ła p re z b ite ró w , o g ra n ic z a ­ ją c od 1514 r. d iak o n o m do połow y, a su b d ia k o n o m do trz e c ie j

części d y s try b u c je ty g o d n io w e (s. 107).

C iek a w e są u w a g i d o ty czące litu r g ii k a te d ra ln e j — go d zin k a ­ n o n ic zn y ch i m szy św. w rozdz. IV : o b o w iąz k i i u p ra w n ie n ia : czło n k ó w k a p itu ły . P ło ck d y sp o n u je (dysponow ał?) s ta ry m i zaso­ b a m i k sią g litu rg ic z n y c h , z k tó ry c h k o rz y s ta ł ju ż ks. J . M ich a­ la k w sw oim „ Z a ry sie litu r g ik i” . A u to r su g e ru je p o w iązan ia z d ie c ezją le o d y jsk ą (Liège — s. 142), a le p o w o ła n ie się tu n a p r z y ­ k ła d W ro cła w ia je s t n ie z b y t fo rtu n n e , bo ta m b p W alte r, b r a t p łockiego A le k sa n d ra w p ro w a d z ił „o fficiu m L a u d u n e n s e ”, a w ięc z d iec ezji L aon. H isto ry k a litu rg ik i z a in te rs u je u k ła d a n ie — w X V w. p raw d o p o d o b n ie coroczne ■— ru b ry c e li z o g ólnym i u w a ­ g am i, k tó r e b y ły p rz y sto so w a n ie m o b szern iejszej, tzw . a g e n d y czy o rd o , p o d a ją c e j in ic ja ły te k s tó w m szaln y ch i b re w ia rz o w y c h .

B a rd z o szczęśliw ie p rz e b rn ą ł A u to r p rz e z te m a t u p o sażen ia k a ­ p itu ły (s. 48— 53, 164— 179, 246— 251), tr u d n y do ja sn eg o i zw ięz­ łego ró w n o cześn ie p rz e d sta w ie n ia , ro z d z ie la jąc w zależności od b e z p o śre d n ie j te m a ty k i m ięd zy trz y ro z d z ia ły p o w sta n ie m a ją tk u (rozdz. I), d o ch o d y k a n o n ik ó w (IV) i m a ją te k w sp ó ln y (V). Za w a ż n e u zn ać tu m ożna u s ta le n ie , że p re p o z y t p ło c k i fa k ty c z n ie w y k o n y w a ł do 1406 r. w łaściw ą w e d łu g p ra w a ogólnego p re p o ­ zy to m fu n k c ję a d m in is tra c ji m ie n ie m w sp ó ln y m , d o p ie ro w X V w. z a d a n ie to p rz e ję li p ro k u r a to rz y (s. 77— czy b y li to k a n o n i­ cy, ja k np. w k a p itu le w ro cław sk iej?). K a n o n ic y sam i a d m in i­ s tro w a li n a to m ia st w siam i p re sty m o n ia ln y m i, z k tó ry c h p o b

(5)

3 2 2 R E C E N Z J E [ 1 2 ]

rali dochody. Uposażenie prebend było bardzo zróżnicowane. Wg

podanych przez Autora taksacji dochód prepozyta wielokrotnie

przewyższał najuboższe prebendy i w 1449 r. przedstawiał się

jak 150 do 0,5 zaś w 1575 jak 30 do 1. Dziwi więc, że w Płocku

nie podjęto żadnych prób, znanych wielu innym kapitułom pol­

skim, zrównania tych dysproporcji czy to drogą zrównywania co

pewien czas (np. co 20 lat) prebend kanonickich, czy to rozcią­

gnięcia także na prebendy prawa optowania lepszej, co fawory­

zowało kanoników rezydujących i starszych.

Sporo, miejsca poświęcił Autor ustrojowi kapituły (rozdz. V, s.

194—268). Omówił tu szczegółowo posiedzenia, ich rodzaje, czas

trwania, porządek, następnie prawa, którymi się kapituła rządzi­

ła, sankcje, jakimi dysponowała. Historyka kultury zainteresuje

informacja o archiwum, a przede wszystkim o bibliotece kapitul­

nej, która mogła pochlubić się niejednym cennym zabytkiem

rękopiśmiennym. Poprzez księgozbiór wskazuje Autor na zainte­

resowania kanoników (głównie prawno-kanoniczne).

Kończy pracę rozdz. VI omawiający stosunek kapituły do bisku­

pa, a w nim wspomniane już rozważania dotyczące consensus i

consilium oraz losy historyczne ważnego przywileju kapituły —-

wyboru kandydata na płocką stolicę biskupią (s. 290—301); utra­

ciła go kapituła de facto już za czasów Kazimierza Wielkiego,

ale w tym samym czasie na terenie diecezji zdobyła sobie przy­

wilej, mianowicie pierwszeństwo kanoników przy obsadzaniu wa­

żnych urzędów diecezjalnych (s. 281).

Przegląd treści wskazuje na wartość pracy i wagę porusza­

nych w niej zagadnień ustrojowych i organizacyjnych tej ważnej

w dawnych stuleciach instytucji kościelnej jaką była kapituła.

Rodzi się jednak pytanie, na które nie ma bezpośredniej odpo­

wiedzi w zakończeniu studium: czy jest jeszcze miejsce na dalsze,

podobne prace o innych dawnych kapitułach polskich. Chodzi

mianowicie o konfrontację pracy recenzowanej ze studium S. Za-

chorowskiego. To ostatnie dotyczące

ogólnie najstarszych kapi­

tuł polskich jest znacznie szczuplejsze (264 ss.), a gdy idzie o za­

kres poruszanych zagadnień nie ustępuje opracowaniu W. Gó­

ralskiego. Czy więc synteza Zachorowskiego nie jest wystar­

czająca? Czy nie byłaby słuszniejsza weryfikacja na przykładach

konkretnych, kapituł tylko poszczególnych hipotetycznych jego

stwierdzeń bez opracowywania całości zagadnień prawno-ustro­

jowych, a skierowanie wysiłku badawczego ku problematyce hi-

storyczno-kościelnej? Z tego rodzaju zagadnień, które budziły cie­

kawość historyków Kościoła można by przykładowo wymienić

kilka: 1. duszpasterstwo przy kościele katedralnym — kto z ra­

(6)

Γ13] K A Z IM IE R Z D O L A 3 2 3

mienia kapituły, „proboszcza katedry”, je wykonywał? — ku­

stosz, jak sugeruje Zachorowski (s. 194 i 259) czy raczej dziekan?

czy sprawowano wszystkie sakramenty w katedrze? czy byli ka­

nonicy penitencjarze i kaznodzieje, czy też zlecano te obowiązki

wikariuszom lub beneficjatom?; 2. skład kapituły: pochodzenie

społeczne kanoników, ich przygotowanie intelektualne, uniwersy­

tety, na których zdobywali stopnie akademickie; 3. odtworzenie

beneficjów kumulowanych przez kanoników, co rzutuje na po­

wiązania personalne, kościelne i polityczne. Jest to problematyka

trudna, wymagająca bardzo uciążliwej kwerendy, ale Autor re­

cenzowanej pracy jest do niej najlepiej przygotowany. I nale­

żałoby sobie życzyć, byśmy rychło otrzymali równie obszerne dru­

gie studium o kapitule płockiej, pomyślane jako część druga uzu­

pełniająca wnikliwe odtworzenie ram ustrojowych kapituły hi­

storycznymi, życiowymi konkretami ■

— równie ciekawą i nie­

mniej trudną do odtworzenia płaszczyznę dziejów kapituły.

Kazimierz

Dola-М. H. W o u d s t r a ,

The Book of Joshua, wyd. W illiam В.

Eerdm ans Publishing Company G rand Rapids, Michigan 1931„

K om entarz w ydany w serii: The N ew International C om m en­

ta ry on th e Old T estam ent, R. K. H a r r i s o n , General Edi­

tor.

Komentarz ten liczy XIV + 396 stron + 7 map zamieszczonych

na pięciu stronach nie numerowanych między stronami numeracji

rzymskiej i arabskiej. Strony komentarza wypełniają: przedmo­

wa autora komentarza; spis treścci; zasadnicze skróty dzieł i cza­

sopism częściej cytowanych, mapy, introdukcje (wstęp historycz-

no-literacko-teologiczny), tekst i egzegeza, oraz cztery indeksy

(podmiotowy, nazw własnych, autorów i cytatów biblijnych).

Istotną i najobszerniejszą część komentarza (362 strony) stano­

wi: Introduction (49 stron) oraz: Text and Commentary

(308

stron). W tych dwóch zasadniczych zrębach komentarza М. H.

Woudstry da się zauważyć trzy charakterystyczne szczegóły, które

będą stanowiły treść owej recenzji: pewnego rodzaju „novum”;

dążenie autora komentarza do ukazania czy przynajmniej zasy­

gnalizowania najważniejszych problemów jakie zawiera w sobie

Księga Jozuego i próba ich obiektywnego rozwiązania; braki —

błędy.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gałkowski stawia zasadnicze pytanie: „Czy jednak ukazują [ autorzy podręcznika - W.G.] to, o czym napisali we w pro­ wadzeniu?” (tamże). Pytania nie pozostawia

Natomiast nic nie wskazuje na to, aby czasy wczesnej epoki żelaza chciano do tego stopnia utrwalić, a wręcz przeciwnie, budowano tożsamość odwołując się raczej do

Dit project maakt onderdeel uit van het onderzoek naar me- thoden en modellen voor analyse, codering en herkenning van een- en tweedimensionale informatie-dragende

Shell model simulation of stably stratified flow in turbulent regime exhibit Bolgiano-Obukhbov (BO) scaling in which the kinetic energy spectrum varies as k −11/5.. However,

Since simulation models require a certain level of detail for a likely representation of the overall performance of the system, existing port simulation models (non commercial)

Bekend is dat de markt voor MBS (multibody systems) software wordt geleid door de pakketten ADAMS en DADS; deze programma's kunnen dus als referentie dienen.. Vanwege de situatie

From this it can be concluded that species independent grading models based on MOE and density are possible, when structural timber is divided in two groups:

M a t considerably longer wavelengths than observed for the Pr3+ doped KzYFs crystals. The scintillation decay curve, see Figure 7, shows an intense exponential