• Nie Znaleziono Wyników

Andrzej Bursa - życie i legenda (część I)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Andrzej Bursa - życie i legenda (część I)"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Grażyna Pietruszewska

Andrzej Bursa - życie i legenda (część

I)

Prace Naukowe. Filologia Polska. Historia i Teoria Literatury 1, 93-107

(2)

PRACE NAUKOWE Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie

Seria: FILOLO G IA P O L SK A — H istoria i teo ria litera tu r y 1985 z. I

GRAŻYNA PIETRUSZEWSKA

A ndrzej B ursa — życie i legenda (część I ) 1

Inform acji o życiu A ndrzeja Bursy dostarczają jedynie niepełne no­ tatki słownikowe i sensacyjno-publicystyczne a rty k u ły p rasow e.2 Źródła te nie są wystarczające i wiarygodne, dlatego opracowanie biogram u au­ tora Zabicia ciotki staje się konieczne.

Koleje losu pisarza można w znacznym stopniu wyzyskać przy ana­ lizie i interpretacji jego puścizny. Twórcza postawa jest bowiem w dużej mierze zdeterminowana. Trzeba jednakże pamiętać równocześnie o tym, że „(...) człowiek jako jednostka nie jest nigdy zdeterm inowany w pełni. Osobowość związana jest z faktem ekspresji w procesie pracy twórczej, a praca taka (...) dla każdej jednostki — tym bardziej dla jednostki tw ó r­ czej — jest drogą nie tylko samorealizacji, ale i samokształtowania." 3

Przy konstrukcji biogramu wykorzystane zostały listy A. Bursy, je­ go podania do różnych instytucji, służbowe legitym acje i delegacje, ręko­ pisy utworów, pam iętniki itp. Uzupełnienie tych m ateriałów stanowiły wywiady udzielone autorce szkicu przez Ludwikę Bursową (wdowę po pisarzu), M artę Knapikową (siostrę poety), Feliksa Bursę (ojca Andrzeja), Zofię Wilczkową (jego ciotkę), Stanisława Czycza i Bogusława Bałosa (jego najbliższych przyjaciół) i biskupa P ietraszkę.л Niniejszy artykuł jest pierwszą próbą spisania pełnego biogram u krakowskiego lite ra ta .5

1 N in iejsze rozw ażan ia s ą sk ró tem rozdziału b iograficzn ego. D ruga część a r ty ­ kułu d otyczyć będzie litera ck iej leg en d y o życiu i tw órczości A ndrzeja B ursy.

2 Np.: S. B ratk ow sk i, C h ło p a k , k tó r y n ie n a z y w a ł się D ean, „ S zta n d a r M ło ­ d y c h ” 1958, nr 303, z dn. 20— 21 «grudnia; J. R oszko, L e g e n d a o A n d r z e j u B u rsie , „ D zie n n ik P o ls k i” 1964, nr 268, z dn. 13 listop ad a.

3 M aria Żm igrodzka, O so b o w o ść i ż y c ie p is a rza !w m o n o g ra ii h is to r y c z n o lite ­ r a c k ie j, K rak ów 1976, s. 97. O w y k o rzy stn iu b iogram u pisarza w p rocesie a n a lizy i in terp reta cji m ów ią ponadto: E. B alcerzan , A u to r i jeg o b io g ra fia , „ T w ó rc zo ś ć ” 19.66, nr 9; J. Józef L ipski, B io g r a fia a in te r p r e ta c ja (w:) Z p r o b le m ó w li te r a t tu r y p olsk iej X X w ., tom I, W arszaw a 1965 r., s. 190—206; H en ryk M arkiew icz: R z u t o k a n a w s p ó łc z e s n ą teo rią b a d a ń lite r a c k ic h za g ra n ic ą w : W s p ó łc z e s n a t e ­ oria b a d a ń lite r a c k ic h za g ra n icą , tom I, K rak ów 1976, s. 9— 28. In teresu ją cy ch in fo rm a cji dostarczają ta k że a rty k u ły za w a rte w p racy pt.: B io g ra fia — g e o g ra fia — k u lt u r a lite r a c k a , pod red. J. Z iom ka i J. S ła w iń sk ieg o , W rocław —W arszaw a— K ra­

k ów — G dańsk 1975.

4 W szystk ie w y w ia d y są a u toryzow an e. Z p ow od u braku m iejsca n ie będą one bezp ośred n io p rzytoczon e w te k śc ie artyk u łu . W yk orzystan o ż n ich ty lk o te dane, k tórych w iery g o d n o ść p o p iera ły o d p ow ied n ie d okum enty.

5 P arę danych b iograficzn ych podał rów n ież S. Stan u ch ■ w e w stę p ie do: A n ­ drzej .B ursa; U tw o r y w ie r s z e m i p ro zą , K rak ów 1982, s. 461— 564, je s t to trzecie w y d a n ie ,p op raw ion e. Jed n ak że zaw iera «ono w ie le n ie śc isło śc i i b łęd ów . M iędzy in ­ n y m i m y ln ie p o d p isa n e są n iek tóre zdjęcia, n a p rzyk ład : na zd jęciu n r 6 zn ajd u je się A. B ursa z żoną L u d w ik ą, a n ie jak jest p o d a n e z A nną; zd jęcie nr 8 p rzed sta ­ w ia B ursę z L u d w ik ą z dom u S zem ioth a n ie jak op iew a podpis z A n n ą W ilczek

(3)

94 G rażyna P ie tru sze w sk a

Andrzej M aria Leon Bursa był synem Marii z Kopycińskich (ur. 1908 r., zm. 1958 r.) i Feliksa Radogosta B ursy (ur. 1904). Feliks i Maria zawarli związek małżeński 4 lipca 1928 r. w Krakowie. A ndrzej urodził się w K rakowie 21 marca 1932 r. w „Piastówce”, to znaczy domu Państw a Truszkowskich przy Szwedzkiej 8, gdzie Bursowie w ynajęli mieszkanie na poddaszu.

Wychował się w atmosferze patriotyzm u, zamiłowania do sztuk pięk­ nych, poszanowania rodzinnych tradycji. Tradycją tego rodu były między innym i zainteresowania i talen ty humanistyczne. Jego m atka ukończyła filologię polską i rom ańską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ojciec był absolwentem filologii polskiej i psychologii, rozpoczął również studia z zakresu historii sztuki. M aria i Feliks prowadzili przez całe życie dzia­ łalność pedagogiczną. W czasie w ojny i okupacji Bursowie organizowali tajne nauczanie. 6 Rodzinną tradycją było także zamiłowanie do muzyki, zaszczepione przez Leona Kopycińskiego, k tó ry uczył gry na skrzypcach i śpiewał w wielu krakow skich chórach, oraz stry ja Feliksa — Stanisła­ wa Bursę, który zajmował się między innym i muzycznym opracowaniem

Bogurodzicy. 7

W 1933 roku Bursowie przeprowadzili się do wygodniejszego mieszka­ nia przy placu Jabłonowskich 4 (obecnie gen. Sikorskiego), gdzie przeby- ' wali do mom entu wybuchu wojny.

W 1939 r. opuścili Kraków. „(...) przed wkroczeniem Niemców zarzą­ dzono ewakuację urzędów a więc i ewakuację K uratorium — pisał w liś­ cie Feliks Bursa — wyznaczono nam galary wiślane jako środek tran s­ portu do Sandomierza. Ewakuacja galaram i brzmi dziś albo tragicznie, albo groteskowo. Samoloty już kontrolow ały teren. Ludzie jeszcze m y­ śleli, że angielskie! W pew nym dniu zmuszeni byliśm y uciekać z galaru — groziły naloty. (...) Jako stary tatern ik załadowałem M artusię do ple­ caka (...) — jedzenie do torby, w przekonaniu, że na galar już nie wró­ cimy. I tak się też stało (...). Jędrek maszerował obok m atki, tak dotarliś­ my do Czarnego Stoku. (...) P rzyjęła nas tam rodzina kierow nika szkoły. No cóż — za długo nie można było siedzieć w gościnnym domu (...) i zno­ wu z całą chm arą ludzi powrót do Krakowa. Drogę pow rotną można opi­ sać w osobnym tomie.” 8 Na krótki czas zatrzym ali się również w

Jańo-(kuzynką); n a zd jęciu nr 10 z n a jd u je się p oeta ze sw ą siostrą M artą B u rsów n ą, a n ie, jak je s t p o d a n e, z M artą K n ap ik ow ą, igdyż je s t to n a zw isk o p o m ężu . Z d jęcie pochodzi z la t ok. 1949-50, w te d y M arta n ie b yła jeszcze m ężatką. P on ad to nota b io­ graficzna jest bardzo uboga, n ie m a w n iej m ięd zy in n y m i d an ych o .szkolnych i w o jen n y ch lo sa ch A. (Bursy. N ie je s t też o p isan y jego p o b y t w e W rocław iu. To ty lk o n iek tóre u sterk i w p racy Stan u ch a, d ok ład n iejsze o m ó w ien ie w szy stk ich w ad zajęłob y zbyt w ie le m iejsca.

6 F elik s B ursa b y ł k ie r o w n ik ie m B iura O k ręg o w eg o T ajn ego N au czan ia w K ie l­ cach, w raz z żoną p r o w a d ził w sw y m m ieszk a n iu k o m p lety ta jn eg o nau czan ia. P o ­ nad to F. B ursa w y g ła sz a ł w ty m cza sie w y k ła d y z p sy c h o lo g ii n a ta jn y c h -kursach dla p rzy szły ch p ielęg n ia rek , z a jm o w a ł się ta k że p o w iela n iem tajn ej gazetk i „ N a ­ k a zy D n ia ”. P o d a n e na p o d sta w ie listu F. B u r sy do G rażyn y P ie tr u sz e w sk ie j (data listu : W arszaw a, 12 lu ty 83 r., w zbiorach G.P.).

7 Oto.: B ogurodzica, sta ro żytn a pieśń polska. N a chór m iesza n y z to w a rzy sze ­ n ie m organów, zh a rm o n izo w a ł S. B ursa. O zdobił J. B u k o w sk i, K ra k ó w 1910, n a ­ k ła d em K rak ow sk iego Z w iązk u O kręgow ego T ow arzystw a S zk o ły L udow ej.

(4)

A n d rze j B u rsa — życie i legenda cz. 1 95

wie Lubelskim, tak wspomina o ty m siostra poety — M arta: „(...) pieszo i wozami dotarliśm y do Janow a Lubelskiego. Przebyw aliśm y tam przez dwa tygodnie u jakiegoś chłopa, z początkiem października wróciliśmy do Krakowa. Przechodziliśm y przez pola bitew, na których leżały trupy, szło z nam i wielu ludzi, spotykaliśm y polskich żołnierzy.” 9

13 listopada 1942 r., na rozkaz władz niemieckich, Bursowie przenieśli się do zrujnow anego mieszkania przy ul. Skawińskiej — Bocznej 4/11 (obecnie Fornalska), zajmowanego uprzednio przez rodzinę żydowską. Schronienie znalazło tam aż osiem osób, oprócz dwojga dzieci i rodziców przebywali tu także przyjaciele Feliksa — pracownicy K uratorium Oś­

w iaty i Wychowania z Warszawy. Tutaj też odbyw ały się kom plety ta j­ nego nauczania. Feliks utrzym yw ał rodzinę z pieniędzy zarobionych przy noszeniu i wożeniu węgla. Był w tym czasie pracow nikiem fizycznym firm y „Elibor” na Zabłocku. Później kupił jednego konia i sam zajmował się przewozem w ęg la.10 Ponieważ w arunki mieszkaniowe były bardzo ciężkie, A ndrzej i M arta przebywali od 1942 do końca m arca 1943 roku u dziadków (Marii z Książkiewiczów Kopycińskiej i Leona Kopycińskie- go), w domu przy ulicy Batorego 20/7.11

Pobyt u rodziców m atki w yw arł korzystny wpływ na dziecięcą psy­ chikę. M aria Kopycińska słynęła w całej rodzinie ze swej miłości do dzieci i pedagogiczno-wyehowawczych talentów , doskonale radziła sobie ze swawolnym wnukiem. Dom dziadków wzmocnił w A ndrzeju poczucie rodzinnych więzi. Chłopiec, a później młodzieniec, był bardzo mocno zży­ ty z wszystkimi ciotkami, siostram i m atki i dalszą rodziną. Babcia i dzia­ dek zajm ują w dziecięcym pam iętniku wiele miejsca. Na jednej z jego stron czytamy: „(...) Dziś dzień był bardzo wesoły, bo byłem u babci.” 12 Babcia stała się również bohaterką wczesnych prób poetyckich. W wieku dziesięciu la t Jędrek zaczął pisać wiele okolicznościowych wierszyków, którym i z okazji różnych świąt i rocznic obdarow ywał swych krewnych. W jego rodzinie istniała trad y cja w ręczania tego rodzaju upominków,

s Z listu siostry, p o ety — M. K n ap ik ow ej do G.P., list d atow an y: 9 lu teg o 1983 r., w zbiorach G.P.

10 „(...) Zaraz p o p rzed o sta n iu się d o K rak ow a o trzym ałem o fe r tę (jak to p ię k ­ n ie brzm i!) p o d jęcia p r a c y n a p la c u w ę g lo w y m „E libor”, co d a w a ło w o w e cza sy d o k u m en t z a p e w n ia ją c y b ezp iecz n e istn ie n ie . (...) n ie p a m ięta m ju ż w k tó r y m roku, p o w y sie d le n iu m ej siostry, W ła d y sła w y , z e Z gierza, a b y uchronić Ją od d a lszeg o w y sie d la n ia , jak o n ie p racu jącej, z o rg a n izo w a łe m tzw . p rzed sięb io rstw o p rzew ozo­ w e n a Jej n azw isk o. B y ła to w dużym sto p n iu tzw . „lip a”. Z p om ocą (pieniądze, k u p n o konia) p o sp ieszy ł w ó w cza s m ój p rzy ja ciel E dw ard D rożn iak ”. C y ta ty p o­ chodzą z p rzy to czo n eg o ju ż w cześn iej 'listu F. B u rsy d o G.P. T rzy n a sto letn i ch łop iec o p isa ł tę p r a c ę w e fra g m e n c ie w ierszy k a d e d y k o w a n eg o ojcu z o k a zji im ien in :

(...)

O jciec n a p la c c o d zień idzie B y p ra co w a ć dla rod zin y Z eby m iała ch leb i cu k ier i k a r to fle i s ło n in y

W ierszyk datow any: 14 styczn ia 1945 r.,, ręk op is w zbiorach Z. W ilczkow ej.

11 Inform acja podana n a p o d sta w ie listu ciotk i A. B ursy, Z. K o p y ciń sk iej W ilcz­ k o w ej do S. Stanucha. L ist bez daty, kopia w zbiorach L. S zem io th B u rsow ej.

03 Z d ziecięcego p am iętn ik a A. B ursy. Zapis bez daty, w zb iorach M. z B ursów K n ap ik ow ej.

(5)

96 G rażyną P ie tru sze w sk a

każde fam ilijne święto było również okazją do wygłaszania okolicznościo­ wych przemówień i toastó w .13

W tym czasie uczęszczał do szkoły im. Jana Kantego w Krakowie.' Ukończył tam sześć klas. Od 1944 roku był słuchaczem kompletów ta j­ nego nauczania.14 Na świadectwa jego literackich uzdolnień natrafiam y naWet w szkolnych zeszytach do języka polskiego. Wypracowania Jędrka nauczyciele kw itow ali notatką: „Treść bardzo oryginalna. Zastanawiająco oryginalne.” 15

Czas w ojny i okupacji nie oszczędził tej rodzinie przykrych perypetii, okaleczył też dziecięcą psychikę Andrzeja. W zbiorach rodzinnych zacho­ wało się wiele jego utworów, których tem atyka związana była z w ojen­ nym i realiami. Był dzieckiem bardzo uczuciowym i wrażliwym, często mdlał po odczytaniu telegram ów inform ujących o śmierci lub o areszto­ w aniu krewnych. Boleśnie odczuł aresztowanie Jadwigi K opycińskiej.16 W strząsnęła nim również śmierć Zofii Bursówny (córki stryja Feliksa — Aleksandra B u rsy ).17 Zamieszkała ona z rodzicami A ndrzeja po powrocie z oświęcimskiego obozu w 1945 r„ w pięknym i bardzo wygodnym miesz­ kaniu przy G arncarskiej. Mimo troskliw ej opieki zm arła z powodu cięż­ kich obrażeń ciała. Chłopiec zaprzyjaźnił się z tą chorą i nieszczęśliwą krew ną. Do jego obowiązków należała opieka nad Zofią podczas nieobec­ ności rodziców. Wiele godzin spędził przy jej łóżku, uświadamiając sobie tragizm obozowej egzystencji.

Od 1945 roku zaczął się dla niego nowy okres życia. Był to czas zain­ teresowania się przyrodą, harcerskich wędrówek, w akacyjnych wyjazdów w góry. W tedy też rozbudziły się jego zainteresowania geografią, egzo­ tycznymi w ypraw am i i barw nym i przygodami. Ślady tych fascynacji od­ najdujem y w rysowanych przez niego komiksach i mapach nieistniejących państw i ląd ó w .18

1 września 1945 r. rozpoczął naukę w V Państw owym Liceum i Gim­ nazjum im. J. Kochanowskiego w Krakowie, przyjęto go do drugiej klasy. W 1946 r., podobnie jak pozostała część uczniów, nie otrzym ał promocji. Okazało się, że wiedza zdobyta w okresie wojennym nie była na tyle systematyczna, by upoważniała do rozpoczęcia nauki w klasie trzeciej. W 1947 r. wstąpił do Miejskiego Koła ZWM w Krakowie. 18

Również w tym roku M aria i Feliks rozwiedli się. Feliks Bursa założył nową rodzinę. Było to dla piętnastoletniego chłopca bardzo bolesne prze­

13 W zbiorach M. K n ap ik ow ej i Z. W ilczkow ej zach ow ało się w ie le tak ich laurek. O p atryw an e b yły one zaw sze rysu n k am i, nierzad k o .satyrycznym i.

14 In form acja zaczerp n ięta z ży cio ry su p isa n eg o p rzez A. B ursę. Zapis bez daty. K opia w p osiad an iu M. K n ap ik ow ej.

15 S zk o ln e zeszy ty zn ajd u ją się w zbiorach M. K n ap ik ow ej.

16 Z ostała ona zatrzym an a przez gestapo 24 czerw ca 1942 r. Trzy dni przed tym w y d a rzen iem A. B ursa b y ł z J a d w igą n a spacerze. In form acja p och od zi ,z p rzy ta ­

czanego już listu Z. W ilczk ow ej do S. Stanucha.

17 A lek san d er B ursa z a jm o w a ł się w y ch o w a n iem w cześn ie osieroconego F. B ursy. 18 R ysu n k i zn ajd u ją ,się w zbiorach M. K n ap ik ow ej.

19 Inform acje podane w sp isa n y m przez A. B u rsę życiorysie. Zapis bez daty, kopia w zbiorach M. K n ap ik ow ej. O becnie L iceu m im. J. K och an ow sk iego m ieści się w N ow ej H u cie na teren ie O siedla W ysokiego. Z m ieniła s ię ta k że jego n u m e ­ racja — d aw niej V, teraz III. N a to m ia st V L iceu m p rzen iesio n o na ul. Ś w ie r c z e w ­ sk iego, tam też zn a jd u je się a rch iw u m z la t n au k i A. B ursy.

(6)

A n d rze j B ursa — życie i legenda cz. I 97

życie. Wyniesiony przez niego, z okresu wczesnego dzieciństwa, k u lt ro­ dzinnych więzi, okazał się złudny. Mimo tego utrzym yw ał kontakt z o j­ cem, a jako młodzieniec często odwiedzał go w Warszawie. Na podstawie korespondencji między ojcem i synem można stwierdzić, że osobowość Feliksa w yw arła duży ■ wpływ na niektóre społeczne zapatryw ania i upo­ dobania pisarza. Rozwodowi tow arzyszył podział rodziny na zwolenników poglądów katolickich i ateistyczno-komunistycznych. Chłopiec wychowy­ wał się więc w atmosferze ścierających się z sobą ideologii. Stanął na rozdrożu: między wierzącą w Boga rodziną m atki i ateistycznym i poglą­ dami ojca. Zapewne pogodzenie różnych spojrzeń na ludzkie życie i obo­ wiązki nie było dla szesnastolatka łatw ym zadaniem. Do końca życia autor Głosu w dyskusji o m łodzieży targany był różnymi ideologicznymi wątpliwościami. Również jego nihilistyczna postawa zrodziła się na tle ścierających się z'sobą ideologii. Niemożność pogodzenia ze sobą sprzecz­ nych orientacji i ostatecznego w yboru własnego światopoglądu, spowo­ dowały prowokacyjne niszczenie wszystkich wartości: miłości, w iary, do­ bra itp.

Przez rok szkolny 1947/48 przebyw ał wraz z ojcem we Wrocławiu, gdzie Feliks sprawował funkcję szkolnego kuratora. Mieszkali przy Cheł­ mońskiego 2. Z tego powodu, że chłopiec sprawiał wiele kłopotów wycho­ wawczych (a i jego stan zdrowia nie był najlepszy) i, że trzeba było prze­ prowadzić wiele specjalistycznych badań lekarskich, rodzice zdecydowali, iż będzie przez pewien czas przy ojcu. Uczęszczał do II Państwowego Gimnazjum i Liceum. Był junakiem Hufca Przysposobienia Wojskowego oraz członkiem działającego w tej placówce koła ZW M .20

Pobyt we W rocławiu był ważnym m om entem w jego życiu. O derwany od m atki całkowicie uległ ideologicznym wpływom ojca. Stał się jakby bardziej dorosły i samodzielny. Jednakże utrzym yw ał listowny kontakt z rodziną w Krakowie. Ojciec, mający wiele służbowych obowiązków, nie mógł poświęcać mu zbyt wiele czasu. Ponadto Andrzej um iejętnie unikał rodzicielskiej kontroli, często w ypraw iał się na wieczorne i nocne, samotne spacery wśród ruin Wrocławia, W tym okresie skrystalizowały się jego literackie zainteresowania, rozpoczęła się fascynacja poezją, poja­ wiły się wczesne, poważnie już traktow ane, próby pisarskie. Ponieważ odznaczał się słabym zdrowiem, często wyjeżdżał do prew entorium . Pod­ czas jednego z takich wyjazdów napisał wiersz pt.: Pod czerwonym i

sztandarami. Tak wspominał o tym w liście do matki: „(...) W Karpaczu,

na klasówce z m atem atyki, napisałem tekst do piosenki. Prawdopodobnie zaw ędruje ona do „Walki M łodych”. Jak na następny raz przyjadę, to przywiozę Wam moje wiersze. Coś mi się zdaje, że skończę na tym , że zostanę poetą.” 21 Utwór został odśpiewany 29 m aja 1949 r. w Hali Lu­ dowej we Wrocławiu podczas Zjazdu Chórów Dolnego Śląska. 22 Jego za­ angażowana treść doskonale obrazuje ideologiczne przeobrażenie chłopca. Rękopis tekstu zachował się w zbiorach rodzinnych:

Pod czerwonym i sztandaram i Idziemy w nowy, jasny świat

20 W zbiorach L. B u rsow ej za ch o w a ły się leg ity m a c je. P on ad to in fo rm a cje p o­ chodzą z przytaczan ego ju ż życiorysu A. B ursy.

21 Z listu A. B u rsy do m atki. Zapis datow any: 25.IV .1948 r., ręk op is w p osiad a­ niu M. K n ap ik ow ej.

(7)

98 G rażyna P ie tru sze w sk a

Wstąp do szeregu razem z nami Kto nie chce jarzma, więzień, krat. Myśl nasza młoda, myśl nasza tw arda Nie zna różnicy wyznań, ras

ZWM-owcy, m y aw angarda Z proletariackich w yrosła mas. W dłoń ująć szpadel, pług i pióro Mocny stuk młota to nasz zew A ponad nami płyną górą

Sztandary, których godłem — krew. Myśl nasza...

Będziemy tw ardo pracowali By w nowej Polsce stworzyć ład A potem pójdziem y jeszcze dalej Zwycięzcy wojen, krzyw d i krat. . Myśl nasza... 23

W podobnym tonie utrzym anych było wiele wierszy, między innymi znajdujące się w rękopisach: Droga, R obotnik. 24

Zainteresował się też teatrem . „(...) Jędrek ostatnio szaleje, jednak nie od strony nauki — pisał Feliks do byłej żony — szaleje na tem at przed­ stawienia w kole dramatycznym . Po zdaje się nie bardzo fortunnej Nocy

listopadowej „Kubuś” chce zaprezentować w szkole coś innego. Miałem

duże kłopoty ze strojam i itp. Teraz znowu chce wystawić jakąś sztuczkę, która, mam wrażenie, ujem nie odbije się na notach z fizyki (...) Jak każdą rzecz muszę z nim „w ydukać”. Mam wrażenie, że się jednak znacznie uspołecznił. Staw iam mu dość ostre rygory: kiedy z powrotem do domu i zmuszam do wypisywania, gdzie jest. G ram y już trochę w szachy. (...) Jest masę drobiazgów, których się musi nauczyć. Chciałbym, aby już zupełnie samodzielnie umiał wszystko robić. Dosyć to trudno idzie — jak go znasz.” 25

Działalność w kole dram atycznym była dla A ndrzeja ważnym za­ jęciem. Poświęcał m u wiele czasu i energii. Tak pisał o swych aktorsko- -teatralnych zamiarach: „(...) W ogóle mam teraz przed sobą plany d ra­ matyczne. Chcemy w lecie objechać cały Śląsk z jakimś w ystępem (praw ­ dopodobnie będzie to rewia). Na razie przygotow ujem y Uczone białogło­

w y Moliera.” 26 „(...) Na 1 M aja w ystaw iam y fragm enty z Franka Orkana,

22 S p otk an iu ch órów to w a rzy szy ło hasło: „Z p ie ś n ią w radosną p r z y sz ło ść ”. W imprezie' u czestn iczy ła m łod zież z Z ak ład ów K szta łcen ia N a u czy cieli O kręgu S zk o ln eg o W rocław sk iego. U tw ó r A. B u rsy izostał o d śp iew a n y jak o trzeci w II części spotkania. Por.: P ro g ra m s p o tk a n ia c h ó ró w , o ry g in a ł w zbiorach F. B ursy.

23 R ękopis p ie ś n i P o d c z e r w o n y m i s z ta n d a r a m i zn ajd u je się w zbiorach M. K n a ­ p ik ow ej.

24 Oba ręk o p isy p osiad a M. K n ap ik ow a. W iersz D roga n ie jest op atrzon y datą. N a to m ia st zapis R o b o tn ik a jest d a to w a n y : W rocław , 1947 r. (jesień).

25 C ytat p och od zi z lis tu F . B u rsy do M. B u rso w ej, zap is b ez daty. K opia w zbiorach F. B ursy.

26 Z listu A. B u rsy do m atki. Z apis d atow an y: 13.1.1948 r., ręk op is w zbiorach M. K n ap ik ow ej.

(8)

A n d rze j B ursa — życie i legenda cz. I 99

gdzie mam rolę studenta.” 27 Zajęcia te podsunęły m u myśl kontynuow a­ nia nauki w szkole o profilu teatralno-dram atycznym . O nowym pomyśle często pisał w listach do matki: „(...) Nasze koło dram atyczne rozleciało się przez złe kierownictwo. Ostatnio w mojej głowie powstał plan. Otóż chcę na następny rok jechać do Łodzi, do Liceum Dramatycznego. Ponie­ waż ojciec się zgodził i Ty nic nie będziesz m iała przeciwko tem u, więc pozostaje tylko egzamin, którego i tak pewno nie zdam.” 28 Fascynacja teatrem tow arzyszyła m u do końca życia. W latach późniejszych żywo współpracował z Piwnicą Piotra Skrzyneckiego i Cricotem 2 Tadeusza Kantora.

W „okresie w rocław skim ” ujaw niło się wiele cech, które towarzyszy­ ły Bursie aż do chwili śmierci. Od najmłodszych lat odznaczał się niewia­ rą we własne siły, tę właściwość charakteru obrazuje cytow any wcześniej fragm ent listu. W szesnastym roku życia uwidoczniła się też, narastająca od dawna, drażliwość. ,,(...) O chraniaj go tam przed niepotrzebnym i wy­ buchami w czasie św iąt.” 29 — pisał Feliks do Marii. Osłanianie syna przęd zdenerwowaniem nie było jednak łatwe. Chłopiec był nadwrażliwy i wybuchowy, trudno było więc przewidzieć jego reakcje. Specjaliści, któ­ rym udało się go zbadać, orzekli, że jego system nerw ow y jest znacznie nadwerężony i, że powinien on prowadzić spokojne, ustabilizowane życie. Tak sform ułow anej recepcie nie można było sprostać. Buntowmicza i czę­ sto agresyw na postawa wobec otoczenia, niemożność opanowania w ybu­ chów gniewu i złości, uniemożliwiały prowadzenie spokojnego życia. Rów­ nież skomplikowana sytuacja rodzinna nie wpływała kojąco na psychikę. Wymienione cechy spowodowały zawężenie grona przyjaciół pisarza, spo­ tęgowały jego alienację. Na przestrzeni roku 1947-48 rozwinęła się jego poetycka wyobraźnia. W rękopisach zachowało się wiele wczesnych w ier- ,szy dowodzących plastycznej wyobraźni, uwidaczniających również, wy­

raziście zarysowaną w dojrzalszych utworach, skłonność do w platania w harm onijne obrazy słownych i w izyjnych dysonansów. Przykładem mogą być dw a wiersze powstałe na przestrzeni 1948 roku:

Wiosna

Bzowa bajka rozkwita Jak dźwięk stru n y pod ręką Świat się kręci jak płyta Z kolorową piosenką. Osrebrzałe błękity Blasku rozlały stągiew Na k raj w zieleń spowity Jak szumiącą chorągiew. A gdy wieczór złociste Drzew osiągnie konary

27 Z listu A. B u rsy do m atki. Zapis d atow an y: 25.IV.1948 r., ręk op is w zbiorach M. K n ap ik ow ej.

28 Z ręk op isu listu A. B u rsy do m atk i, lis t datow any: 13.1.1948 r., w zbiorach M. K n ap ik ow ej.

(9)

100 G rażyna P ie tru sze w sk a

W iatr uderza w ich liście Jak w zielone g ita ry .30

Podobny nastrój odnajdujem y na kartach Utworów wierszem i prozą, np.: w Tęsknocie Michała Lermontowa, Jesien i.31 Natom iast pochodzący również z rękopisów wiersz Liście, reprezentuje bardziej drapieżny n u rt twórczości:

W zimnych brunatnych dłoniach w iatru Czerwone liście cicho giną

Z wdziękiem spokojnie jak markizy Pod wyszczerzoną gilotyną.

Przez ścieżki płyną lawą złotą

Jak w łzach zbroczone w białym szronie Odtrącam je bezmyślną stopą

Jak błagające drżące dłonie. Z konającego lata w męce Liść wielką kroplą pada krw aw y Rzęzi szepczące kryjąc ręce

W zimnych kolorach zwiędłej tr a w y .32 Taki sam nastrój towarzyszy lekturze L uizy i Kata. 33

Do K rakow a wrócił w czerwcu 1948 r., 4 czerwca zm arł jego dziadek — Leon Kopyciński, A ndrzej przyjechał na pogrzeb i zdecydował, że nie w róci.już do ojca. Naukę kontynuow ał w poprzedniej, szkole, tzn. w P ań ­ stwowym Liceum i Gimnazjum im. J. Kochanowskiego. Podobnie, jak we Wrocławiu, również tu dochodziło do częstych konfliktów z nauczy­ cielami i rówieśnikami. Szkolne zajęcia były dla niego nużące. W listach do ojca stwierdził: „(...) moim zdaniem siedzenie w szkole to m arno­ wanie czasu. Przecież w ypraktykow ałem to już na sobie. O wiele więcej nauczę się przez 2 godziny w domu, niż będąc 6 godzin w szkole.” 3i W Krakowie rozpoczęły się również zatargi z młodzieżowymi organiza­ cjami. Bursa przystąpił do ZWM pełen ideologicznego zapału. Dokonał tego pod wpływem politycznych przekonań ojca — partyjnego działacza i znanego społecznika. Jednakże jego bezkrytyczny zapał szybko ostygł. Tak więc wstąpienie do organizacji nie było jednoznaczne, z całkowitą akceptacją jej program u. Pisał do ojca: ,,(...) Nie wiem, jak tam z moim ZWM-em. W ogóle nie wiem, co mam robić ze sobą i z tą legitym acją, która na dobitek poszła do prania w spodniach.” 35 W rezultacie nie w stą­ pił do ZMP. W iarygodny powód tej decyzji nie jest znany. W życiorysie złożonym na Uniwersytecie Jagiellońskim w yjaśniał to w następujący sposób: „(...) z powodów, których na tym miejscu (...) nie mogę wyłusz- czyć, nie przeszedłem do ZMP. W tym okresie popełniłem pewne błędy ideologiczne.” 36

30 R ękopis datow any: K raków , 1948. — czerw iec, w zbiorach M. K n ap ik ow ej. 31 A ndrzej B ursa, U t w o r y w i e r s z e m i prozą, K rak ów 1973, s. 53, 58.

32 R ękopis d atow an y: 27.XI.1948 r., w zbiorach M. Knapikoiwej. 33 A ndrzej. B ursa, op. cit., s. 99, 118.

34 Z ręk op isu lis tu A. B u rsy do ojca, zapis op atrzon y datą: 8.VII.1949, w zb io ­ rach F. B ursy.

35 Z ręk op isu listu A. B u rsy do .ojca, zap is bez daty, w zbiorach F. B ursy. 36 K opia ży cio r y su zn a jd u je się w zbiorach M. Knapik-owej.

(10)

A n d rze j B ursa —■ życie i legenda cz. I 101

2 czerwca 1950 roku przystąpił do egzaminu m aturalnego. W ynik tego sprawdzianu wiedzy nie był dla niego pomyślny. Ulegając namowom m atki przeniósł się do Liceum Sztuk Plastycznych w K rak o w ie.37 Poz­ nał tu swą przyszłą żonę Ludwikę Szemioth. Zainteresowania plastyczne wyniósł z domu. Zajęcia w tej szkole ugruntow ały wiedzę, która przydała się później dziennikarzowi — recenzentowi z działu kulturalnego „Dzien­ nika Polskiego”. M aturę zdał jako eksternista 30 m aja 1951 roku przed komisją złożoną z pracowników Liceum TPD.

Pow rót z W rocławia do rodzinnego m iasta nie spowodował zmiany jego zainteresowań. W Krakowie nastąpił dalszy rozwój literackich upo­ dobań i pisarskiej wyobraźni. Zainteresował się poezją francuską, okre­ sem. napoleońskim, polskim· i angielskim romantyzmem, literatu rą dw u­ dziestolecia międzywojennego. Uwidoczniła się również, trw ająca do koń­ ca życia, fascynacja Gałczyńskim. Coraz świadomiej kroczył drogą pisar­ ską, wyznawał: ,,(...) Postanowiłem wziąć się do pisania. Z początku chciałem wprawić się w pisaniu prozy, lecz mi nie poszło. Wziąłem się do „poezji” (!?). Napisałem dość zabawny wierszyk. A w głowie mam jeszcze inne. (...) przedtem posłałem do „Ml. Rzp.” fraszki. Jak dotych­ czas nie było ich w druku, ani nie dostałem odpowiedzi. Więc albo są w koszu, albo w tece. Zrdsztą teraz jest mi to praw ie obojętne.” 38 Kores­ pondencja z tego okresu zawiera wiele danych o twórczych zamiarach. W listach powtarza się obawa przed krytycznym i sądami i ocenami ze strony recenzentów. W jednym z nich pisał: „(...) po szkole, tłumiąc w sercu lęk, poszedłem do „Czytelnika”. Tam skierowano mnie do P. Zbi- jewskiej. Ta Pani Zbijewska oświadczyła mi, że moje nazwisko jest jej znane, wzięła wiersz (nie przeczytawszy go zresztą), powiedziała, że odda go do działu poetyckiego, żebym przyszedł za kilka dni. Ale ja nie po­ szedłem, bom się. bał.” 39 Form ułowane wówczas przez młodego pisarza sądy m iały szokować -i zaskakiwać środowisko rodzinne i grono znajo­ mych. Próbkę prowokującej postawy odnajdujem y również w korespon­ dencji; w liście do ojca wyznaje: „(.!.) Są rzeczy, których nie zrozumiesz nigdy. Zacząłem znowu pisać. Poeta musi wiele pracować i zmagać się ze sobą, aby mieć indywidualność artystyczną. N iestety nie mam w arun­ ków, Większą część dnia zabiera mi jałowe przesiadywanie w szkole. Ja, poeta stawiam opór trudnościom. Czuję, że pragnąłbym zostać Słowackim XX w. (...) Jestem uzbrojony w pancerz nie fałszywej megalomanii, lecz rzetelnego poczucia własnej wartości — jak gdyby nie miało mnie obcho­ dzić, co inni pomyślą o mnie. Ciekawy jestem, co powiesz przeczytawszy ten list.” 40

W niepublikowanych utw orach z tego czasu przew ażają wiersze świad­ czące o buntowniczym i nihilistycznym spojrzeniu na świat:

Ciężko iść samemu W brew całemu św iatu

. 37 O tym , ż e zm iana szk o ły b yła in ic ja ty w ą m atk i p isa rza św ia d czy treść listu M. B u rsow ej do F. B u rsy, zapis b e z daty, w zbiorach F. B ursy.

38 Z ręk o p isu listu A. B u rsy do ojca, zapis bez daty, w zbiorach F. B ursy. 39 Z .rękopisu listu A. B u rsy do ojca, zapis d atow an y: 27.XI.1949 r., w p o sia d a ­ n iu F. B ursy.

40 Z ręk op isu listu A. B u rsy do ojca, list d atow any: 1950 r., w zbiorach F. B ur­ sy.

(11)

102 G rażyna P ie tru sze w sk a

Lecz podźwignął ten ciężar Moje szczupłe barki

Chcieliście dłoń podać zbłąkanem u b ratu

Ja gwiżdżę na dłoń waszą· sam w stępuję w szranki Choć przyjdzie nie ostatnia klęska i nie pierw sza Ale nie złamie duszy hardego poety

Choćby mnie wlókł za włosy Łotr drań cham i k retyn

Nie zgubię ani jednej głoski mego wiersza 41 Młodzieńczy bunt ukazuje również następujący fragment:

Już widzę miny

Dewotki jak powiedzą chórem:

Taki był zdolny chłopak, wódka go wykończyła Kim jesteś — powiecie —

Ten stek dziwny wierszy

Które uszanują tylko twoi przyjaciele

A ja wam powiadam, gdy będzie świat lepszy To pan jest jego pierwszym tu obyw atelem Mnie nie uczą m alarstw a wasze akademie Lecz ten szept co mi każe brać pędzel i grafion Zawieje w iatr historii i wy w zapomnienie Mój wiersz żałobnym będzie dla was epitafium Nie ugnij się cudowny chłopcze

Choćby cię co dzień w nasadę świat walił obleśny W yrzutkiem społeczeństwa bądź, ale bądź dum ny Nie zmień nigdy ni jednej n u ty w tw ojej pieśni 42

Po złożeniu m atu ry rozpoczął przygotowania do podjęcia nauki na studiach wyższych. 7 lipca 1951 roku złożył dokum enty w rektoracie Uni­ w ersytetu Jagiellońskiego. Ubiegał się o przyjęcie na Wydział Hum anis­ tyczny, kierunek — dziennikarstwo. Nie był jednak zadowolony ze sposo­ bu prowadzonych na tym kierunku zajęć. Dlatego w połowie pierwszego sem estru przeniósł się na Wydział Filologiczny ze specjalnością w języku bułgarskim. Zainteresował się literatu rą bułgarską, próbował dokonywać przekładu poezji na język polski. Informował ojca: „(...) Mam zamiar tłumaczyć coś z bułgarskiego. Tatusiu, proszę Cię o słownik bułgarsko- -rosyjski, bo w Krakowie nie mogę go dostać. Ze studiów jestem zado­ wolony. Ciekawa nauka, można sobie rozwiąć łepetynę.” 43

Także inne listy zaw ierają ciekawe dane. Otóż A. Bursa pisze w nich o dokonujących się w nim przem ianach społeczno-politycznych poglą­ dów. Zapisy te są świadectwem tego, iż syn w dużej mierze znajdował się pod wpływem poglądów ojca. A ndrzej kry ty k u je siebie za brak ide­ ologicznego zdecydowania. W jednym z nich czytamy: ,(...) Dookoła tw o­

41 R ęk op is bez daty, w zbiorach M. K n ap ik ow ej. 42 R ękopis b ez daty, .w .zbiorach M. K n ap ik ow ej.

43 Z ręk op isu listu A . B u rsy do ojca. Zapis d atow any: 15.1.1952 r., w zbiorach F. B ursy.

(12)

A n d rze j B ursa — życie i legenda cz. I 103

rzy się coś nowego, a ja siedzę w K rakowie jak osioł z zabłoconymi łapa­ mi. Przeczytałem kilka m arnych nowych powieści. Dlaczego ja mam się z nich dowiadywać o przebudowie naszego życia, kiedy sam mogę obser­ wować i pisać także sam. Ostatnio podczas naszej rozmowy uświadomi­ łem sobie, że przecież we wszystkim przyznaję Ci rację, tylko nie .mogłem Ci tego powiedzieć przez jakąś głupią, gówniarską przekorę, która w mo­ im wieku nie powinna już chyba mieć miejsca. R any boskie, co ja ro­ bię!?!?!

Świat idzie naprzód a ja siedzę jak struś z głową w piasku. Chcę coś robić. Chcę się wciągnąć do jakiejś roboty. Na budowę, do redakcji, „czort wi” gdzie, a nie siedzieć jak d... za przeproszeniem. Ten Kraków zrobił ze mnie jakiegoś romantycznego kretyna. Najwięcej w tym zresztą mojej winy.

Teraz zrozumiałem, że dzisiaj kto nie jest aktyw ny jest reakcjonistą, chociażby tw ierdził — jak ja tw ierdziłem — że jest „postępowy”.

M u s z ę na następny rok przenieść się do W arszawy albo do Łodzi, zacząć jakieś nowe życie do pioruna. Chyba jeszcze nie jest za późno.” 44 W lutym 1952 roku p ojąhza żonę Ludwikę Szemioth, studentkę ASP w Krakowie. Ceremonia ślubna była trochę skomplikowana. Z powodu kolejnej zmiany ideologicznych zapatryw ań, pisarz nie chciał przystąpić do spowiedzi. Dlatego też ślub kościelny zaw arł jako innowierca. W pa­ rafii, to jest w kościele Zm artwychwstańców złożył oświadczenie, że m i­ mo, iż otrzym ał chrzest i pierw szą św. komunię, obecnie nie może przystą­ pić do spowiedzi. D okum enty te są przechowywane w archiw um parafii. Dokładną ich treść będzie można poznać dopiero, gdy upłynie 50 lat od momentu śmierci poety. W zbiorach jego rodziny znajdują się odpisy niektórych dokumentów, przy ich pomocy można odtworzyć pewne fakty z tego o k resu .45

Młodzi małżonkowie zamieszkali w domu m atki A ndrzeja przy ulicy Garncarskiej. Feliks Bursa nie uczestniczył w weselu. Syn zawiadorpił go listownie o tym , że założył rodzinę w kilka tygodni po ślubnej cere­ monii. W 1952 roku Ludwice i Andrzejowi urodził się jedyny syn Michał. Również w tym roku Bursa w stąpił do Koła Młodych przy ZLP w K ra­ kowie. Zaprzyjaźnił się z Jerzym Harasymowiczem i Stanisław em Czy- czem — ten ostatni związek był bardzo trw ały.

Około 1952 roku napisał wiele utworów o różnorodnej formie. Większą ich część, obawiając się nieprzychylnych recenzji, przechowywał w szu­ fladzie. Do ojca pisał o swej twórczości w następujących słowach: „(...) Uważam, że trzeba je (utwory) zanieść do redakcji, ale nie marn czasu, i tak na pewno odrzucą nie czytając. Tak jak wtedy, w 48 bodajże roku. (...) W ogóle w raca mi ochota do pisania wierszy. I w ogóle do pisania. Teraz trudniej (jest) pisać niż dawniej. Złożyć kilka rymów na tem at tzw. „obojętny” potrafi każdy kulturalniejszy polonista. Ale pisać tenden­ cyjnie, a jednocześnie wyśrubować jak najwyższy poziom artystyczny, na to trzeba być poetą. Nie wiem, czy mi się to uda. Będę próbował aż do

44 Z ręk op isu listu A. B u rsy do .ojca, zapis b ez d aty, .w zbiorach F. B ursy. 45 In form acji o ok oliczn ościach ślu b u u d zieliła Z. W ilczk ow a w liśc ie do a u ­ tork i n in iejszeg o artyk u łu . Zapis datow any: K raków , 29 m arca 1983, w zbiorach G.P.

(13)

104 G rażyna P ie tru sze w sk a

skutku.. Pracą nad większą, rzeczą odkładam na później. Za młody jestem na to. Trzeba zacząć od małych: wiersze itd.” 46

W 1952 r. rozpoczął także zbieranie m ateriałów do powieści o. Kostku Napierskim. „(...) Jędrek chodzi do Biblioteki Jagiellońskiej. Zbiera m a­ teriały do pow ieści. historycznej”. 47 — pisała w liście siostra pisarza M arta. Nad powieścią tą pracował z. przerw am i przez kilka lat, jednakże nie ukończył jej. Zarysy niektórych fragm entów znajdują się w zbiorach Ludwiki Bursowej.

Wkrótce los zmusił go do przerw ania nauki. W 1954 roku, podczas wakcyjnego wyjazdu do Stryszaw y, jego m atka dostała w ylewu krw i do mózgu. Przez długi czas przebywała w szpitalu. Konsekwencją tej cho­ roby był częściowy paraliż nóg i narządów mowy. Okazało się więc, że M aria Bursowa nie może powrócić do nauczycielskiego zawodu. Sytuacja m aterialna ro dziny. uległa więc znacznemu pogorszeniu. Dlatego młody poeta rozpoczął poszukiwanie zajęcia, które pozwoliłoby mu na uzyska­ nie jak największej ilości pieniędzy. W liście do matki, przebywającej w tedy w szpitalu w Żywcu, pisał: „Kochana Moja Mamusiu! Okropnie się tu taj m artw im y o Ciebie, ale m am y nadzieję,, że wrócisz jeszcze do zdro­ wia. Najważniejsze nie denerwować się i nie m artw ić o nas, zwłaszcza, że nie ma o co. Na pewno sobie poradzimy. Ja już zrobiłem alarm wszę­ dzie i na pewno będzie jakiś skutek. W Związku Literatów wszyscy są bardzo życzliwi i (...) mi pomogą. W ystarczy powiedzieć, że dziś, w jed­ nym dniu, złożyłem podanie, zaprotegowane przez nich, w Domu K u ltu ­ ry. Uzyskałem zapewnienie otrzym ania posady w W ydawnictwie L iterac­ kim, gdy tylko będzie w olny etat. (Wolne etaty w W.L. są zazwyczaj po nowym roku.) Ju tro mam rozmawiać z redaktorem „Dziennika Polskiego” w sprawie jakiegoś reportażu, czy czegoś w tym sensie. Tak, że Mamu­ siu nie m artw się. o nas, tylko ufnie patrz w przyszłość i staraj się w y­ zdrowieć. (...) Zresztą ja na pewno zarobię na dom. Wszystko będzie do­ brze. Do pracy już nie wrócisz, tylko będziesz sobie siedzieć w domu z Michałem.”48 W rezultacie tych poszukiwań został reporterem „Dzienni­

ka Polskiego”, pracował w działach: rolnym, reportażowym, kulturalnym .

W znajezieniu te?o zajęcia pomógł mu Adam Włodek, który był w tedy opiekunem Koła Młodych. 49

Jego stosunek do dziennikarstw a był zmienny. Pracę tę rozpoczął z wielkim entuzjazmem, jednakże w m iarę upływ u czasu dostarczała mu ona coraz mniej zadowolenia. Nie mógł pogodzić się z tym, że jego a rty ­ kuły poddawane są różnym poprawkom. Ponadto talent pisarski, skłon­ ność do m etaforyki i poetyckiego obrazowania utrudniały wykonywanie

46 Z ręk op isu listu A. B u rsy do ojca, zap is datow any: 15.1.1952, w zbiorach F. B ursy.

47 Z rękopisu M arty B u rsó w n y do ojca, zapis b ez daty, w zbiorach F .B ursy. 48 Z ręk op isu listu A. B u rsy do m atki, zap is d atow any: K raków , 27.VII.1954. w zbiorach M. K n ap ik ow ej.

49 M arta p isała do. ojca: „(...) J ęd rek b y ł u W łodka. (To jed en z p o e tó w k r a k o w ­ skich, op iek u n K oła M łodych), k tó ry się n im bardzo serd eczn ie zajął. O biecał m u p racę w w y d a w n ic tw ie , je ż e li o czy w iście b ęd zie ja k ieś m iejsce. N a razie m a p isać reportaże do „ D zie nnika P o ls k i e g o ”. W e w to r e k już jed zie do jak iegoś C zuchow a i m a n ap isać o p o w sta ją c e j tam sp ó łd zieln i p ro d u k cy jn ej, (...) od tego b ęd zie z a le ­ żała jego p r a c a ”. Zapis bez daty, w zbiorach F. B ursy.

(14)

A n d rze j B ursa — życie i legenda cz. I 105

reporterskiego rzemiosła. Początkowo podobało m u się poznawanie wielu, ludzi i ich problemów, zadowolony był też z częstych wyjazdów. M arta w następujących słowach inform owała ojca o pracy brata: „(...) Jędrek ostatnio dostał „chyzia” na punkcie jakiegoś tam kursu gradobicia, jak to mówił. Teraz właśnie pisze podane o przyjęcie na kurs. (...) to polega na obliczaniu ubytków w gospodarstwach dotkniętych gradobiciem.” 60 Za innym znowu razem stwierdzała: ,(...) Jędrek pracuje nadal w „Dzien­

nik u ”. Ciągle ma jakieś plany. P racuje (...) nad powieścią o Kostku Na-

pierskim. Napisał też opowiadanie pod wpływem pobytu na żniwach. Codziennie kilka godzin spędza przy biurku. Prócz tego uczy się do egza­ minów powakacyjnych. Jest bardzo zadowolony, że był na żniwach. Twierdzi, że poznał' trochę życia, i że znowu będzie już tak gdzieś jeź­ dził.” 51 Reminiscencje reporterskich penetracji odnajdujem y między in­ nymi w opowiadaniu pod tytułem Sm ok.,52

Już wkrótce okazało się, że nie mógł podołać wszystkim obowiązkom. W ymagająca sporo wolnego czasu praca zawodowa nie pozwoliła na kon­ tynuację studiów. Pod koniec 1954 roku władze uniwersyteckie, uwzględ­ niając jego trud n ą sytuację rodzinną, udzieliły mu okolicznościowego urlopu.

Bogaty w osobiste wydarzenia rok 54 odznaczył się ponadto tym , że w tedy właśnie Bursa zadebiutował jako poeta wierszem Głos 'w dyskusji

o m łodzieży, zamieszczonym na łamach 19 num eru „Życia Literackiego”.

Mimo iż był jedynym żywicielem własnej rodziny i chorej m atki, za zgodą wszystkich najbliższych, w 1956 r. zrezygnował ,z wykonywania pracy dziennikarskiej. Czas w ypełniła mu gorączkowa praca twórcza. W ostatnich łatach jego życia powstały najdojrzalsze pod względem w ar­ sztatowym utw ory poetyckie, między innym i Luiza, Sobie samemu um ar­

łem u, Uśmiech podgardla, Wisielec oraz najlepsza proza, to znaczy po­

wieść Zabicie ciotki. 53 W okresie tym rozpoczął również usilne starania o to, by wydać tom wierszy pt.: K at bez maski. Jednakże nie udało mu się zrealizować tego zamiaru. Jego utw ory nie uzyskały przychylnych ocen recenzentów.

W 1957 roku, w tow arzystw ie Ireneusza Iredyńskiego i Stanisława Czycza, pojechał na Zjazd Pisarzy w Poznaniu. Zgodnie z datami znaj­ dującymi się na służbowej delegacji miał tam przebywać od 7 do 10 listo­ pada. Jednakże powrócił do K rakowa parę dni później — w nocy z 14 na 15 listopada. Zm arł nagłe 15 listopada około godziny 14 podczas zaba­ wy z synem w mieszkaniu przy ulicy Garncarskiej. K ilkakrotnie przywo­ ływ any do umierającego lekarz dyżurny ze znajdującego się w sąsiedz­ twie szpitala onkologicznego nie przyszedł.

Śmierć A ndrzeja B ursy w strząsnęła wszystkimi młodymi pisarzami. Towarzyszyła jej ponadto atmosfera skandalu. Zaczęły się szerzyć po- gołski o samobójstwie poety. Oświadczenia lekarskie nie potw ierdzały tych przypuszczeń. Ostatnie zaświadczenie lekarskie pochodzi z maja

50 Z ręk op isu lie tii M. K n ap ik ow ej do ojca. Z apis datow any: 21.XII.1956, w zbiorach F. B ursy.

51 Z ręk op isu M. K n ap ik ow ej do ojca, zapis b ez daty, w zbiorach F. B ursy. 52 A ndrzej B ursa, op. cit., s. 148.

(15)

106 G rażyna P ietru szew ska

1980 roku. Zostało ono sporządzone przez Zakład Medycyny Sądowej Akademii Medycznej na prośbę siostry autora Luizy. A oto jego treść: „W związku z Pani listem uprzejm ie zawiadamiamy, że zwłoki Pani brata Andrzeja B ursy lat 25 były poddane sekcji lekarskiej w dniu 18 listopada 1957 r. Na podstawie przeprowadzonych badań ustalono, iż przyczyną śmierci były samoistne spraw y chorobowe w zakresie narządów krążenia. Powyższe ustalono na podstawie protokołu sekcyjnego n r 602/1957, któ­ rego oryginał przechowywany jest w archiwum Zakładu.”54 Podpisał je prof, dr hab. Zdzisław Marek.

Z powodu pogłosek o samobójstwie i z powodu tego, iż nie miał koś­ cielnego ślubu parafia odmówiła mu udzielenia pogrzebu. Był to dla ro­ dziny pisarza kolejny cios. Jego m atka i żona przedłożyły władzom koś­ cielnym różnorodne oświadczenia, stwierdzające, że Andrzej Bursa był katolikiem. Kopie tych dokumentów znajdują się w zbiorach rodzinnych. Prosząc o kościelny pogrzeb m atka pisarza stwierdziła: ,,(...) syn mój był wychowywany pod dwoma wpływami: z jednej strony religijna m atka, a z drugiej kom unista ojciec. (...) Wpływ ojca podziałał na niego, mimo przywiązania do m atki przejął się jego ideami. Z tego czasu pochodzi jego oświadczenie przedślubne, gdy m iał lat 19. (...) Z pewnością był w głębi już wierzący, przed każdym trudnym przedsięwzięciem prosił mnie o nakreślenie krzyża na czole.”55 Podobne oświadczenia złożyły tak ­ że: Ludwika Bursowa i Zofia W ilczkow a.56

W godzinę po śmierci opatrzony został Sakram entem Ostatniego Na­ maszczenia, potw ierdza to dokum ent pochodzący ze zbiorów M arty K na- pikow ej.57 Pogrzeb odbył się 19 listopada 1957 roku. Nie uczestniczył w nim ksiądz, nie było też przedstawicieli organizacji partyjnej, bo cho­ ciaż posiadał członkowską legitymację, nie opłacił żadnej składki. Trum nę ze zwłokami nieśli jego znajomi: Roszko, Stanuch, Szaja i Miecugow. ·

Ponieważ odszedł człowiek, k tó ry przez całe życie tw ierdził, że ,,(...) brakowało mu, jak Archimedesowi, jakiegoś punktu oparcia, czyjejś wiarygodnej akceptacji” 58, osamotniony, nie potrafiący jednoznacznie określić swojej życiowej drogi, stale natom iast jej poszukujący, jego życie i {»stępowanie stały się przedm iotem legendy. Obraz tej legendy powstał nie tylko dzięki czytelnikom i pisarzom zafascynowanym osobowością A ndrzeja Bursy. Znaczną rolę odegrała w tym przypadku również auto- kreacja. Młody literat poprzez niespokojny try b życia i skomplikowany charakter sprowokował istnienie tej legendy.

54 Z aśw iad czen ie zn ajd u je się .w zbiorach M. K n ap ik ow ej.

55 K opia d ok u m en tó w bez d aty zn ajd u je się w p osiad an iu M. K n ap ik ow ej. 56 R ów n ież k o p ie ty ch d ok u m en tów zn ajd u ją się w zbiorach M. K n ap ik ow ej. 57 „S.P. A ndrzej B u rsa (ulica G arncarska 9/14) otrzym ał dnia 15 listop ad a S a ­ k ram en t O statniego N am aszczen ia — K a jeta n K ap u cyn , K lasztor OO K ap u cyn ów w K ra k o w ie”.

(16)

A n d rze j B ursa — życie i legenda cz. I 107

G R A Ż Y N A PIE TR U SZE W SK A

Andrzej Bursa — Life and Legend (Part I.)

SUM M ARY

T he a rticle is th e fir st com p lete v ersio n A ndrzej B u rsa ’s biography. The author com p iled th e article on th e grounds o f th e d ocu m en ts ren d ered a c c e ssib le to her by th e w r ite r ’s w ife , L u d w ik a B ursa, and his fath er, F e lix B ursa. M oreover, the author q u otes fra g m en ts of A ndrzej B u rsa ’s le tte r s to h is father, his m other, M aria B ursa n ee K op yciń sk a, his sister, Z ofia K n ap ik n et B ursa, an d th e corresp on d en ce con cern in g the w riter h im self. B esid es, sh e in trod u ces h is first, u n p u b lish ed , poem s as w ell. T he ela b o ra tio n o f th e d iscovered m an u scrip ts regu ired th eir ev a lu a tio n as w e ll as te x tu a l an d ed ito ria l w ork.

The article a ttem p ts td a n sw er th e question: W ho w a s A ndrzej B ursa? Y et, in this, case, it is n o t e a sy to g iv e a straigh for w ard a n sw er for w e d ea l w ith a com ­ p le x p erso n a lity an d re stle ss m in d a t th e sa m e tim e. A. B ursa w a s o n ly tw e n ty fiv e w h en he died. D u rin g th a t tim e he m a n a g ed to m ake his debut w ith : „A V oice in th e D iscu ssio n ab ou t Y ou n g People" (G łos w d y sk u sji o m łod zieży) and to stage m acab re sce n e s in C ricot II and in P iw n ica pod B aran am i, to p u b lish a lo t o f p oetic w ork s and to w rite a m icro n o v el o f precu rsory character in th e P o lish literatu re, to get m arried and to b egin his stu d y, to sta rt a career o f a jou rn alist and to g iv e it up. H o w ev er, there w ere som e u n d ertak in gs he w a s u n ab le to acco m ­ p lish e.g. he fa ile d to p u b lish his deb u t v o lu m e of his w ork s, to shape his a rtistic and id ea lo g ig a l v ie w s. Thus, th e p o sth u m o u s leg en d o f A ndrzej B ursa has b een b a ­ sed on the p rem ises m en tion ed ab ove. H is -v ie w s sp litted in tw o o p p osite d irection s.

On one band, he w a s e n th u sia stic ab ou t th e so c ia l changes bu t on th e other hand, from th e cath astrop h ists he adopted th e aw a ren ess th a t th e fu n ctio n in g o f th e social m ech an ism s th a t lim it freed o m o f an in d iv id u a l hum an b eing. H is lite r a r y output m ay be d ivid ed in to tw o currents. T he first one in clu d es th e w o rk s in flu en ced by S k am an d er” litera ry group p oetic art, th e other one im p lies a tou ch o f th e R o­ m an tic approach to the hum an ex ista n ce; th e Y oung P o la n d ’s r e v o lt and a lso c a ta ­ strop h ic m essa g es of th e in terw a r period. S eek in g his ow n p lace in the so c ia l Iffe, th e m aturing you n gster d rew an a lleg o ric p ictu re of th o se double w a y s m en tion ed above.,

Cytaty

Powiązane dokumenty