• Nie Znaleziono Wyników

"Histoire du vandalisme : les monuments détruits de l'art français", Louis Réau, Paris 1959, T. I: "Du haut Moyen Age au XIXe siècle", T. II: "XIXe et XXe siècles" : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Histoire du vandalisme : les monuments détruits de l'art français", Louis Réau, Paris 1959, T. I: "Du haut Moyen Age au XIXe siècle", T. II: "XIXe et XXe siècles" : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Louis R é a u, H istoire du vandalism e. Les m onum ents détru its

de l’art français, Librairie Hachette, „Bibliothèque des Guides B leus”,

Paris 1959, t. I — Du haut M oyen Age au X IX e siècle, s. 420; t. II —

XIX<- et XX« siècles, s. 342.

Opracowanie historii wandalizm u jest zadaniem trudnym i niew dzięcznym — przyjemniej jest pisać o pow staw aniu dzieła sztuki niż o jego niszczeniu. A jednak książka o historii w andalizm u jest bardzo potrzebna i to n ie tylko dla nauki, a le także dla celów dydaktycznych i propagandowych. Istotne bowiem jest nie tylko napisania historii niszczenia d zieł sztuki, podsum owanie stanu strat w tej dziedzinie, naukowy opis nieistniejących zabytków, czy w ydobycie nieznanych m ateriałów o zburzonych pałacach lub ich zdew astow anych wnętrzach. W ażne jest także propagowanie ochrony zabytków, napiętnow anie aktów wandalizm u i ich sprawców, aby w ten sposób choć w części zapobiec dalszemu m szczeniu dorobku artystycznego ubiegłych stuleci. W ydanie dwutom owej pracy L. R é a u powitać w ięc n ależy z uznaniem tym w iększym , że zarówno erudycja jak i dośw iadczenie oraz talen t autora, w ybitnego znaw cy historii sztuki i kultury, obiecują ciekawą lekturę o dużej w artości naukowej.

Książka L. Réau jest dziełem pionierskim i ogromnym — jest to pierwsza w św iatow ej historiografii próba całościowego ujęcia historii wandalizm u na tere­ n ie w praw dzie jednego ty lk o kraju, a le poprzez w szystkie epoki i w e w szystkich przejawach. Jak każda tego rodzaju praca ibudzi ona, zarówno u historyka jak i u przeciętnego czytelnika interesującego się sprawam i kultury, w iele uwag, sprze­

ciw ów i refleksji.

Książka L. Réau jest dziełem pionierskim i ogromnym — jest to pierwsza zapowiada historię w andalizm u jako p ew nego zjaw iska społecznego, analizę jego przyczyn, rozm iarów wyrządzonych szkód. Druga część tytułu — „Monuments détruits de ľart français” — odnosiłaby się raczej do dzieła opisującego zniszczone zabytki, sw ego rodzaju· inw entarza strat, m onografii nieistniejących obiektów, a za­ razem kompendium m ateriałów dotyczących straconych dzieł sztuki. Oba te ujęcia

bynajmniej się ze sobą n ie pokrywają, a n aw et niezupełnie zgadzają. Wszak nie w szystkie bezpowrotnie zaginione dzieła sztuki zostały zniszczone w w yniku aktów wandalizm u, w ie le z n ich (poginęło „śmiercią naturalną” po prostu na skutek zużycia się, starości lub zw yk łego przypadku alb o k lęsk i elementarnej.

A co w ogóle n ależy rozum ieć przez ,/wandalizm ”? Autor na w stęp ie podaje etym ologię i historię tego terminu, ale n ie precyzuje co przezeń należy rozumieć. D alsze rozdziały rów nież tej spraw y n ie w yjaśniają. Zam iast tego autor podaje w e „W stępie”, w rozdziałku zatytułowanym „Psychologia w an d ali”, w ykaz przy­ czyn, jaikie —■ jego zdaniem — inspirują działalność niszczycielską. W pierwszej grupie (pobudki niezamierzone, nieśw iadom e) autor w ylicza dziką żądzę niszczenia piękna (<fcu zalicza np. bombardowanie .katedry w Reim s w 1918 r.), chciw ość i żą­ dzę rabunku, zaw iść {np. niszczenie pom ników m ówiących o chw ale innych w ład­ ców), nietolerancję i fanatyzm , w reszcie zw ykłą głupotę ludzką (n.p. umieszczanie podpisów na zabytkach historycznych). W drugiej grupie (pobudki zamierzone, św ia­ dom e) znajdują się: w andalizm religijn y (tu: ákonoklaam), prudéria i rzekoma obro­ na moralności, w andalizm uczuciowy (niszczenie obiektów, z którymi w iążą się

P R Z E G L Ą D H I S T O R Y C Z N Y

(3)

jakieś przykre wspom nienia), w andalizm estetyczny (tu należy niefortunna dzia­ łalność niektórych konserwatorów-purystów), elginizm czyli w yw ożen ie zabyt­ ków z m iejsca ich pochodzenia (termin ukuty od nazwiska lorda Elgina, angiel­ skiego dyplom aty, który w początku X IX w . w sław ił się w yw iezien iem rzeźb partenońskich do A nglii). N ie w szystkie jednak wypadki historyczne dają się w y­ tłum aczyć przy pomocy przesłanek psychologicznych, a proponowana przez L. Réau klasyfikacja przyczyn wandalizm u — jak w id ać mieizwykle subiektyw na i ujmująca historię w siposób bardzo idealistyczny — m a ponadto tę wadę, że jest n iew y- czerpująca, n ie obejm uje w szystkich stron tego skom plikowanego zjawiska, jakim jest wandalizm , jest też niezupełnie jasna, gdyż w ie le przejawów wandalizmu można by w edług niej zakw alifikow ać do kilku grup równocześnie.

N iegdyś rozbierano św iątynie rzym skie w znosząc na ich m iejsce kościoły chrześcijańskie. Romańskie kościoły zostały z czasem zastąpione przez gotyckie. Artyści gotyku nie w ahali się niszczyć dzieł sw ych poprzedników uważając, że sam i sb w orzą.w zam ian dzieła doskonalsze i bardziej odpowiadające aktualnym potrzebom.*. Flranciszdk I kazał zburzyć starý buwir, aby na jego 'miejscu zbudo­ w ać zam ek renesansowy. W okresie kontrreformacji Franciszek Salezy, biskup Annecy, realizując 'zalecenia soboru trydenckiego fcazał zniszczyć w szystkie figury gotyckie, jako „barbarzyńskie” i „pogańskie” 2. W XVIII w . rozbierano stare klaisztory uważając je za b udow le zibędne i nieużyteczne. W X IX w . w zabudowaniach klasz­ tornych i kościołach instalow ano zakłady przem ysłow e sądząc, iż jest to praktycz­ niejszy sposób w ykorzystania tych budynków. N ie w ahano się też burzyć za­ bytków w trakcie w ytyczania lin ii kolei żelaznych. Są to w szystko p ew n e w ła ­ ściw ości rozw oju historycznego — stare ustępuje m iejsca nowem u — i ani nazw anie tego ogólnym m ianem wandalizm u, ani (potępienie w szystkich niszczy­

cieli niczego jeszcze n ie w yjaśnia, a w ręcz przeciwnie — zaciem nia sprawę. Czy podziwialibyśm y dziś gotyckie katedry łub L/uwr, gdyby k iedyś ktoś n ie zdecy­ dow ał się ma usunięcie innych budowli, b yć m oże rów nież cennych, zajm ujących daw niej ich m iejsce? A czy niszczenie 'dzieł sztuki jest rzeczyw iście usprawiedli­ w ion e — czy tylko w tedy jest usprawiedliw ione — gdy w zam ian tw orzy się now e arcydzieła, jak sądzi L. R éa u 3? A gdy naw et m am y do czynienia z n iew ątpliw ie zasługującym n a potępienie aktem świadom ego niszczenia zabytku, różnie przecież można ocenić sam w andalizm , rozm aicie określić stopień w iny niszczycieli. N ie można jednakowo potraktować ogołacania kościołów przez jakobinów w czasie w ielkiej rew olucji i bombardowania katedry w Reim s w r. 1918, chociaż rezultat obu tych akcji b y ł jednakowy. W reszcie (pamiętać należy, że sam o pojęcie zabytku jako przedm iotu czy obiektu nieruchom ego często (pozbawionego w artości użytko­ w ej, ale posiadającego w alory artystyczne i historyczne, i dlatego w łaśn ie podle­ gającego ochronie i konserw acji — jest 'pojęciem nowym , na dobrą spraw ę w y ­ tworzonym i rozpowszechnionym dopiero w X IX w . Czy wodno w ięc m ów ić o w an­ dalizm ie w czasach, gdy nie istniało jeszcze ani p ojęcie wandalizm u, ani ochrony zabytkólw? W każdym zaś razie inaczej trzeba oceniać alkcje niszczycielskie w XVI w., inaczej w X X w.

N iestety książka L. Réau mimo bardzo 'bogatego i różnorodnego materiału n ie daje odpowiedzi na te pytania. N iesform ułow anie ścisłych kryteriów oceny Tóżnych przejaw ów wandalizm u, poprzestanie najczęściej na zw ykłym opisie znisz­ czeń, brak każdorazowej analizy przyczyn wandalizm u, niekiedy zaś nieukry­ w ana tendencyjność autora — doprowadzają w rezultacie do w ielu niejasności, nieporozum ień lub jaskrawię fałszyw ych osądów.

1 Por. L. R é a u , op. rec. t. I, s. 48. 2 Tamże, s. 110.

(4)

N iew ątpliw ym nieporozum ieniem jest oskarżenie o w andalizm działaczy an- tyklerykalnych, gdy w 1905 r. po przeprowadzeniu rozdziału 'kościoła od państw a w e Francji rozpoczęło się m asow e w yprzedaw anie i w yw ożen ie za granicę dzieł sztuki k o ście ln ej4. O dpowiedzialność za to zubożenie skarbca sztuki francuskiej ponoszą oczyw iście nie antyklerykałowie, lecz duchowni katoliccy, którzy upra­ w iali proceder handlu naczyniam i liturgicznym i i w yposażeniem kościołów chcąc w ten sposób ratow ać zm niejszone n agle dochody i nadwątloną pozycję ekono­ m iczną i społeczną.

Zupełnie n ie można się zgodzić z autorem w ocenie epolki w ielkiej rewolucji francuskiej, podobnie zresztą jak i z oceną innych okresów w alk rew olucyjnych w e Francji. Autor odm alow uje cały okres rew olucji w czarnych kolorach, przy czym bardzo arbitralnie w szystkim i przejawam i wandalizm u z la t 1789—93 obciąża w yłącznie jakobinów, w szelk ie pozytyw ne osiągnięcia kulturalne przypisując kontr­ rewolucjonistom . Spustoszenia w dziedzinie dzieł sztulki, jalkie m iały m iejsce w okresie rew olucji, ibyły rzeczyw iście ogromne, straty nieipowetowane. Zawiniła tu i anarchia oraz dezorganizacja aparatu państwowego, i zła w ola w ielu działa­ czy, i fanatyzm tłum ów, i także — tu trzeiba zgodzić się z au torem5 — demagogia rozm aitych polityków, którzy obalając m onarchię i p rzyw ileje feudalne uważali za swój obowiązek zniszczyć także dawną kulturę i którzy n aiw n ie sądzili, iż można unicestw ić całą przeszłość i rozpocząć historię od punktu zerowego, jak gdyby d zieje Francji zaczęły się 14 lipca 1789 ir. Jeżeliby jednak zawierzyć autorowi, iż rew olucje przynosiły zaw sze tylk o nędzę i zniszczenia, przyczyniały się do zagłady cyw ilizacji d sz tu k i6, w ów czas należałoby się spodziewać, iż współczesna Francja ■powinna by się znajdow ać na poziom ie 'kulturalnym epolki kam iennej. Skoro tak w rzeczyw istości n ie jest, w oln o sądzić, iż rew olucje ofooik zniszczeń i gw ałtów przynosiły także elem en ty konstrukcyjne. Autor z lekcew ażeniem odnosi się do takich aktów w ład z rew olucyjnych, jak dekrety przeciw ko bezm yślnem u niszczeniu dzieł sztuki, choć były to Ibodajże pierw sze w e Francji akty prawne zajm ujące się ochroną zabytków. Utw orzenie publicznego m uzeum sztuki w Luw rze było w ielkim dziełem rew olucji, chociaż autor u siłu je pom niejszyć zasługi rew olucjonistów przy­ pisując projekt urządzania tego m uzeum już Ludw ikow i X V I 7. To w ła śn ie w latach rew olucji sform ułowano po iraiz pierwszy w historii teorię, iż dzieło sztuki powinno pozostać na tym miejscu, gdzie powstało·. Teoria ta sprzeciw iała się obrabowyw a­ niu z dziel sztuki krajów p od b itych 8. Chociaż an i generałow ie rew olucyjni, ani Napoleon, ani żaden z późniejszych zw ycięskich w odzów teorii tej n ie respektował, to jednak stała się ona w ażnym dorobkiem m yśli europejskiej, podstawą w ielu układów m iędzynarodowych i podstaw ą praw ną ochrony dóbr kulturalnych po~ szczególnych krajów przed sam ow olą zdobywców.

W koncepcji L. Réau zupełnie n ie została wyodrębniona k w estia zniszczeń wojennych. Dla każdego historyka obezna-nego z dziejam i w ojen, a zwłaszcza dla ludzi znających przebieg dwu ostatnich w ojen św iatow ych — jest rzeczą zupełnie oczywistą, że w łaśn ie w ojn y sieją n ajw iększe spustoszenie na polu kultury. Jaskrawych przykładów dostarczają dzieje w ojn y stuletniej w e Francji, wojen w łoskich XV/XVI w ., w ojn y trzydziestoletniej w Niemczech, w ojen szwedzkich

4 L. R é a u , op. rec. t. II, s. 213. 5 Tamże t. I, s. 204n.

0 L. R é a u , op. rec. t. II, s. 141: G énératrices d ’anarchie e t de m isère, elles

ne p ro fite n t guère qu ’aux pêcheurs en eaux troubles. Les ouvriers sans travail, les a rtistes sans m écènes en sont chaque fois les prem ières victim es.

7 W takim razie i za zburzenie Bastylii powinien być odpow iedzialny tenże Ludw ik XVI, gdyż m iał on rzeczyw iście zam iar rozebrać tę nieużyteczną, a kosz­ towną do utrzymania twierdzę. Por. L. R é a u , op. rec. t. I, s. 209nn, 380n.

(5)

połow y XVII i początku XVIII w . w Polsce. Zniszczenia w ojenna n ie ograniczają się do tego, iż w iele zabytkowych obiektów ulega przypadkowem u spaleniu lub zburzeniu w czasie działań w ojskowych, że w czasie w ojn y niem ożliw a jest akcja ratow ania i konserwowania zabytków, że w reszcie w chaosie w ojennym w iele dzieł sztuki ginie, całe kolekcje w yw ożone są prze£ zwycięzców, sprzedawane za granicę itd. Jak pokazuje historia Europy ostatnich kilkudziesięciu lat, w czasie w ojny m ożna też bezkarnie rozw ijać akcję planow ego niszczenia dzieł sztuki i do­ robku kulturalnego całego narodu. Zbombardowanie katedry w Reim s lub zaimku w Coucy w r. 1918 n ie m iało żadnego znaczenia strategicznego. Scharakteryzowanie tych ak tów jako tylko przejawu „brutalnego instynktu niszczenia” (zob. Wstęp) grzeszy jednak naiwnością. Zamek królewski w W arszawie izostał spalony w czasie oblężenia 1939 г., co rów nież n ie m iało żadnego znaczenia m ilitarnego, a le ostatecz­ n ie m oże być zakw alifikow ane jako d zieło przypadku. Jak natom iast określić planow e i celow e w ysadzenie w pow ietrze przez hitlerow ców m urów tego zamku w 1044 r. ? 9 Czy była to li tyliko „prym itywna żądza niszczenia piękna”?

Zniszczenia zw iązane z w ojnam i zajm ują niechw alebną czołową pozycję w hi­ storii wandalizm u. N ależyte podkreślenie w agi tych spustoszeń byłoby m oże in te­ resującym pouczeniem dla rozm aitych — w ciąż niestety aktyw nych —■ ideologów propagujących obronę kultury ogólnoludzkiej w drodze now ych w ojen. Szkoda, że autor „Historii w andalizm u” tego n ie uczynił!

Rzecz ijest m oże paradoksalna, ale działalność konserwatorska należy również do historii wandalizmu. Zbyt pochopnie, n ieum iejętnie przeprowadzone restauracje 'były przyczyną zniszczenia niejednego zabytku. L. Réau pośw ięca tym sprawom w iele uwagi, stwierdzając na w stępie, że van dalism e restau rateu r byw ał często gorszy niż van dalism e d e s tru c te u r10. Szkoda tylko, że autor podając w iele przy­ kładów niew łaściw ej konserwacji i (restauracji zabytków architektury, rzeźby, m a­ larstwa, tkanin, wiltraży, n ie daje rów nocześnie krytyki sam ych zasad (czy braku tychże) ów czesnego konserwatorstwa. B yło źle, a le 'dlaczego?

Więcej m iejsca p ośw ięcił Réau działalności Viollet-le-D uca, którego zasada, iż należy mie tylko ratow ać zabytek zagrożony ruiną, ale przede 'wszystkim restytu­ ować jego pierwotny plan, odtworzyć zabytek taki, jaki pow inien być, odrzucając w szystkie zniekształcenia i naleciałości późniejszych stuleci psujące jednolitość stylu — stała się na długo obowiązująca dla w szystkich konserwatorów. Satn V iollet-le-D uc uratował od zagłady w iele zabytków architektury w e Francji (m. in. słyrane opactw o Vézelay) і роиа Francją (katedra w Lozannie), a le też poczynił w iele złego tworząc zabytki takie, jakie pow inny być w jego wyobrażeniu, a n ie jakie b yły naprawdę. Jego uczniow ie i epigoni, m niej utalentow ani od sw ego mistrza, a bardziej arbitralni, spowodow ali niepow etow ane szkody w śród zabytków architektury. Paul Afoadie zniszczył np. zupełnie fasadę kościoła Sainte-Croix w Bordeaux tworząc konstrukcję idealną, sztuczną i pozbawioną w alorów arty­ stycznych. W pływy poglądów V iollet-le-D uca były grcm ne i do dziś nie zostały całkow icie przezwyciężone. Jeszcze w ostatnich latach powojennych byli w Polsce zw olennicy koncepcji, iż kościół Mariacki w Krakowie n ależy „oczyścić” z baro­ kowych ołtarzy i m atejkowskiej ipolichromii i zostaw ić w nętrze n agie i puste, w surow ym stylu francuskich katedr (nota bene katedry francuskie uzyskały sw ą surow ość i „czystość” stylu w dużej mierzei dzięki działalności Viollet-le-Duca !).

K oncepcje 'Viollet-le-Duca m iały jeszcze dalej idące szkodliw e reperkusje. M ianow icie od jego czasów zapanowała moda na rekonstruow anie zabytków ze

9 Zob. St. L o r e n t z , Zburzenie zam ku królew skiego w W arszaw ie, Warszawa 1946.

(6)

szkodą dla konserwacji. W ydawano kolosalne sumy n a odkuw anie romańskich portali i kapiteli, a brakowało funduszów na pokrycie dachów. Po to, by prze­ prowadzić pełną rekonstrukcję jednego zabytku, zaniedbyw ano prace zabezpiecze­ n iow e przy dziesiątkach innych. I to był sw oisty rodzaj wandalizmu. Te kilka rozdziałów pióra L. Réau w arto zalecić jako lekturę Wielu w spółczesnym konser­ watorom w Polsce!

Osobny rozdział w historii wandalizm u stanow i tzw. elginizm czyli w yw ożenie dzieł sztuki z miejsca, gdzie one pow stały lub gdzie zostały zainstalowane. N ie jest to chyba najgroźniejszy gatunek wandalizm u i autor chyba n aw et przesadza jego znaczenie. Ostatecznie trzeba przyznać, iż nieraz korzystniej b yło przewieźć zaby­ tek do odległego n aw et muzeum, gdzie m ógł on (być n ależycie konserwowany, n iż pozostawiać go na m iejscu na p ew ne zniszczenie. Wzgląd n a (badania naukow e nad zabytkiem rów nież często powoduje konieczność przeniesienia go do m uzeum hub pracowni naukowej. Z drugiej strony jednak trzeba przestrzec przed zbyt lek k o ­ m yślnym przenoszeniem dzieł sztuki z m iejsca na m iejsce, przew ożeniem z m uzeum do muzeum, a zw łaszcza gromadzeniem kolekcji arcydzieł w jednym m uzeum kosztem ogołacania innych.

Jak w idać z 'powyższych rozważań, książka L. Réau jest przede w szystkim historią w andalizm u jako p ew nego zjaw iska społecznego. Jak na tak ie ujęcie jed­ nak zbyt w ie le je s t tam opisu i w yliczania jednostkowych faktów, za m ało zaś analizy przyczyn wandalizmu, brak szerszego powiązania przejaw ów wandalizm u

z aktualną sytuacją historyczną. Ostatecznie n ie dowiadujem y się od autora jakie

konkretne przyczyny społeczne, ekonomiczne, polityczne czy ideologiczne spow o­ d ow ały akcję rozbierania kościołów francuskich ciągnącą się od XVII po X IX w., autor n aw et n ie pow iązał ze sobą poszczególnych faz tej akcji. Czytelnik n ie d ow ie się nawet, czy „wandalizm kanoników ”, „wandalizm królewski” i „wandalizm szlachecki“ — jak to nazyw a autor — w XVII i XVIII w . powodow any był tym i sam ym i przyczynami, czy m oże w yn ik ał w łaśn ie 3e sprzecznych interesów ?

Z drugiej strony praca Réau n ie jest opisem zniszczonych zabytków, n ie została tak zaplanowana ani skonstruowana, jakkolw iek zaw iera ona kolosalny m ateriał rzeczowy, a indeksy (alfabetyczny i chronologiczny ułożony w edług dat niszczenia zabytków) um ożliw iają szybkie odszukanie w szelkich potrzebnych in for­

macji. N ie jest to też próba zrekonstruowania stanu posiadanych dzieł sztuki w epokach minionych, aczkolwiek ciekaw e byłoby dowiedzieć się, ile było w rze­ czywistości kościołów gotyckich w e Francji lub jak naprawdę w yglądały wnętrza X V II-w iecznych châteaux. Tego rodzaju praca czeka jeszcze na swego autora O historii zniszczeń i historii zniszczonych 'zabytków należałoby jeszcze napisać w iele książek, aby wyczerpać w szystk ie w iążące się z tym zagadnienia. Dzieło L. Réau stanow i tu tylko zaczątek, punkt w yjścia do dalszych badań.

A n d rze j W yrobisz

Józef N o w a c k i , D zieje archidiecezji pozn ańskiej t. I, Księgarnia św. Woj-oiecha, Poznań 1959, s. 857, alustr. 145.

Pierw szy tom „Dziejów archidiecezji poznańskiej” stanow i obszerne, w yczer­ pujące studium historii kościoła katedralnego w Poznaniu od czasów najdaw niej­ szych do chw ili obecnej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Drawing on performance measurement literature and current practice, we identify factors to be considered in setting targets for asset performance metrics. The resulting

Wraz z formowaniem się struktur Wspólnot Europejskich, podobnie jak reprezen­ tanci innych partii politycznych, tak i od 1952 roku liberałowie starali się swoje.. poglądy

Based on a reviewing of evaluation methods and measurement metrics, we design a comprehensive evaluation framework including common code quality testing metrics, usability

jednak braku świadectw źródłowych, które by potwierdzały bezpośredni udział Kazimierza Pułaskiego w  okrucieństwach, jakich prawdziwie czy rzekomo dopuścili się konfederaci

Arthur Young se fait des opinions plutôt défavorables sur les auberges françaises, il n’apprécie leurs services que pour deux raisons : la cuisine (« Nous avons été mieux

Chair of Complex Projects, Department of Architecture, Faculty of Architecture and the Built Environment: Manuela Triggianese and Joran Kuijper..

If these induced forces and moments appear to have an important influence on trim angle, then their effect on hull drag can be accounted for by interpolating within the bare hull

6: Model-plant mismatch (upper two), nominal controller objective (middle two), number of squats and the mean temperature of knee motors obtained during three real