• Nie Znaleziono Wyników

Pedagogika specjalna w kręgu poszukiwań : niepełnosprawność w perspektywie antropologii komunikacji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pedagogika specjalna w kręgu poszukiwań : niepełnosprawność w perspektywie antropologii komunikacji"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Hanna Żuraw

Pedagogika specjalna w kręgu

poszukiwań : niepełnosprawność w

perspektywie antropologii

komunikacji

Niepełnosprawność nr 5, 51-68

(2)

Pedagogika specjalna w kręgu poszukiwań.

Niepełnosprawność

w perspektywie antropologii komunikacji

Interdyscyplinarność pedagogiki specjalnej

Pedagogika specjalna, poszukując skutecznych rozwiązań na rzecz osób nie­ pełnosprawnych, stała się nauką interdyscyplinarną, integrującą wiedzę i do­ świadczenia wielu dyscyplin naukowych. Jedną z nich jest antropologia kultury. Wkład tej dziedziny wiedzy ma charakter wielopłaszczyznowy. Znacząco mody­ fikuje i rozszerza zakres pedagogicznych studiów nad kwestiami niepełnospraw­ ności. Dzieje się tak z uwagi na charakter samej antropologii, która ogrania wszel­ kie przejawy ludzkiej egzystencji na przestrzeni istnienia gatunku homo sapiens i współcześnie. Odkrywa mechanizmy scalania społeczeństwa lub jego dystanso­ wania się wobec pewnych grup i jednostek. Ukazuje trwałość i zmiany porządku kultury. Eksponuje jej wartość w tworzeniu ram bytu ludzi pełno- i niepełnospraw­ nych, konstruując kryteria wartościowania istot ludzkich. Uwzględnienie perspek­ tywy antropologicznej pozwala odpierać argumenty głoszące „to naturalne...". To właśnie antropologia wskazuje, że człowiek ma stosunkowo mało wrodzo­ nych mechanizmów pozwalających mu przetrwać. Utrzymanie się przy życiu i trwanie przez długi, choć w porównaniu z dinozaurami krótki czas, zawdzię­ czają istoty ludzkie właśnie konstruowanemu przez siebie i przekazywanemu ko­ lejnym pokoleniom dorobkowi, określanemu wspólnym mianem kultury.

I choć obecnie samej kulturze stawia się jej zarzut kreowania niepełnospraw­ ności, to nie sposób zaprzeczyć jej wszechogarniającemu wpływowi. Jego pozna­ wanie, choćby poprzez studia nad ideologiami obecnymi na danym etapie życia zbiorowości, pozwala na odkrywanie genezy podziałów społeczeństw. W jed­ nych dziedzinach życia stają są bardziej widoczne, a w innych mniej je widać - ale i tak są, i jak głoszą współcześni prorocy, będą narastały, niezależnie od oficjal­ nych ideologii wyrównywania szans i apologizacji inności (Bauman). Ich utrzy­ mywanie się jest pochodną cech życia, składających się na ład kultury w warun­

(3)

kach indywidualizacji, rywalizacji i uniformizacji, pojmowanej jako zakaz bycia innym (Barnes i Mercer). Dzieje się tak dlatego, że w kręgu kultury europejskiej „swój" jest nadal istotą rodzaju męskiego, intelektualistą ceniącym wiedzę na­ ukową, postępowcem. Cechuje go opanowanie moralne, znajomość i stosowanie manier mieszczańskich. W jego myśleniu i działaniu jest widoczna samokontrola, racjonalność i indywidualizm, wysoka ocena piękna i porządku. I co ważne, jest to człowiek zdrowy i sprawny (Barnes i Mercer , Heathertorn, Kleck, Hebl, Hull). Kim jest zatem „inny" - jest opozycją wobec przedstawionej wizji Europejczyka (zarazem swego rodzaju idealnego człowieka). Wyposaża się go w cechy ponad naturalne, jak i wynikające z instynktów, we właściwości budzące sprzeczne na­ stawienia - w cechy rodzące przerażenie, jak i fascynację. Obcy jest więc obdarzo­ ny nadmierną seksualnością, emocjonalnością, prymitywną mentalnością, du­ chowością. Kojarzy się z magią, animizmem i zwierzęcym erotyzmem (Fanon 1992). Może budzić podziw z powodu posiadania zdolności zaliczanych do sfery tabu (ukrywanych i chronionych), takich jak: zdolności artystyczne, duchowe, erotyczne. Zarazem indukuje poczucie zagrożenia, gdyż jego atrybuty kwestio­ nują omnipotencję nauki i racjonalności. Pokazują inne systemy wartości. Podwa­ żają status quo i wywołują lęk przed chaosem w kulturze Zachodu. Egzotyka „in­ nego" zagraża intelektowi, moralności, jak też porządkowi wielbionemu w prawie zachodnim (Joffe, cyt. za: Sztompka 2008). Kiedyś poszczególne rasy (sic historycz­ na typologia Gobineau), a dziś specyficzne rodzaje niepełnosprawności, rodzą odmienne poziomy lęku i reakcje społeczne.

Niniejsze wystąpienie pokazuje właśnie perspektywę typową dla antropolo­ gii. Jest przy tym skupione na społeczno-kulturowych mechanizmach reakcji społecznej, powstałej jako odpowiedź na obecność osób, których zachowanie się bywa odmienne. Analizuję w nim, zgromadzone w toku badań własnych, wypo­ wiedzi otoczenia na temat osób niepełnosprawnych intelektualnie. Pokazuję powszechność dyskursu inności w codziennym życiu zwykłych ludzi. Przedsta­ wiam sposoby wartościowania i jego kryteria formułowane dla potrzeb zbiorowo­ ści. Badam w ten sposób szanse scalania społeczności i znormalizowania bytu społecznego osób niepełnosprawnych umysłowo. Pokazuję istotność więzi społeczności lokalnej z każdym jej mieszkańcem - także z tym noszącym stygma- ty inności, zarazem ukazuję sposoby radzenia sobie z innością zachowań ludzi niepełnosprawnych intelektualnie, jak i osób z zaburzeniami zdrowia psychicz­ nego, a czasem osób łączących oba niekorzystne piętna.

Wartość perspektywy antropologicznej wiąże się też z podejściem antro- pocentrycznym i wyraża przyjęcie wizji człowieka jako podmiotu, bytu typu homo

eligens (Siciński 1982), istoty nieskrępowanej mentalnie, zdolnej do niezależnego

tworzenia znaczeń faktów, zjawisk, przeżyć. Podejście takowe oznacza, że każdy członek zbiorowości może dostarczyć wiedzy na temat osób interesujących bada­

(4)

cza. Jest bowiem swego rodzaju autorytetem znającym obyczaje, mającym kom­ petencje oceniania, ale zarazem prywatną dowolność, np. w konstruowaniu kry­ teriów wartościowania ludzi i tworzeniu przekazów na ich temat. Osoby postronne, stosownie do swoich kompetencji, motywacji, systemów wartości, bu­ dują przekazy słowne, a zarazem tworzą własny mikroświat. Działa tu magia słowa i jego sprawcza moc, gdyż królestwem człowieka jest język, który konstruuje rzeczywistość (Folkierska).

Zaproponowany jednak na gruncie pedagogiki specjalnej, której jestem przedstawicielką, nurt badań, zbliża pedagogikę specjalną do dziedzin wiedzy, takich jak: semantyka, semiologia i antropologia komunikacji - a uogólniając do nauk o kulturze, do tych, które badają proces komunikowania i funkcjonowania rozmaitych pojęć. Skłaniają nas do postawienia pytania o to, czy nie nazywanie zjawiska wprost terminem gwarowym, czy naukowym, je wyeliminuje. Pytamy o formy społecznej reakcji w warunkach, gdy mamy do czynienia z takimi rodza­ jami i stopniami dysfunkcji, które mają charakter pozafizyczny, ale i relatywnie częsty. Jednostka taka zachowuje się dziwnie, choć wygląda normalnie. Intereso­ wały mnie zachowania werbalne i pozawerbalne, ukierunkowane na osoby z lekką formą niepełnosprawności umysłowej. Ich życie, a także jego obraz w świadomości ogółu, wydaje się być nacechowany różnego typu dychotomiami. Wzmiankowane dysonanse stają się widoczne na różnych etapach życia i w róż­ nych sytuacjach. I tak już sam charakter dysfunkcji zdaje się stać w opozycji wo­ bec wymagań współczesnego świata i przyjętych w nim miar człowieczeństwa, a zwłaszcza wysokiej oceny sprawności intelektualnej, zdolności do życia nieza­ leżnego, do racjonalnego myślenia, decydowania i sprawnego przystosowania się do zmian. Osoby z niepełnosprawnością intelektualną mogą być uznane za szcze­ gólnie słabe i obce. Tradycyjnie wyposaża się je w cechy upośledzające dokony­ wanie trafnego osądu rzeczy i sytuacji (Bauman, Gobineau, Benedyktynowicz, Firkowska-Mankiewicz).

Intrygują, czasem budzą lęk, fascynację - słowem nie pozostawiają ludzi bier­ nymi, wzbudzając społeczną reakcję - powszechny dyskurs inności, który anali­ zuje antropologia.

Różnorodność antropologicznych studiów nad kwestiami

niepełnosprawności

Antropologia charakteryzuje się szerokim zasięgiem zainteresowań, wyra­ żającym się w całościowym i wielokierunkowym spojrzeniu na człowieka. Bada jego biologiczne, kulturowe i społeczne osobliwości (Nowicka 1991). Jest dzie­ dziną koordynującą i integrującą wiedzę uzyskiwaną przez rozmaite dyscypliny zajmujące się człowiekiem. Nie ma aspiracji zastępowania szczegółowych nauk

(5)

w ich funkcji informacyjnej lub analitycznej, ale może dać pewien całościowy ob­ raz, którego inne nauki nie mogą stworzyć. Genezy całościowego spojrzenia na człowieka upatruje się w specyfice pierwszych badań antropologicznych, które obejmowały stosunkowo małe społeczności z ubogą historia (Levi-Strauss 1961), nazywa je społecznościami bez historii (cyt. za: Nowicka 1991), co umożliwiało ich badania niemal we wszystkich aspektach. Styl prowadzenia badań, znamienny dla antropologii, odznacza się więc całościowością, kontekstowością - analizowa­ niem specyficznego uwikłania człowieka w sytuację. Właśnie dlatego antropolog będzie jednak lepiej rozumiał szersze powiązania, które z konieczności uchodzą uwagi specjalistów (Kroeber 1901, cyt. za: Nowicka 1991). Będzie np. w stanie do­ strzec szerszy kontekst funkcjonowania ludzi niepełnosprawnych w społeczeń­ stwie. Koncentruje się bowiem na rozleglejszych powiązaniach cech człowieka i jego wytworów. Etnometodologowie konsekwentnie rozwijają i uzasadniają empiryczne przekonanie, iż wszelka obiektywność faktów społecznych ma chara­ kter sytuacyjnych dokonań. Dualizm przedmiot-podmiot zostaje tutaj przekro­ czony. Interpretacja jest konstytucją znaczeń przedmiotu (Korporowicz). Wybór określonych procedur działania i reguł nie jest wyborem z czytelnych alternatyw, lecz aktem, którego czytelność rośnie lub maleje w trakcie jego konstruowania, w strukturze decyzji jest zawarty element ukrywania nieczytelności i uzasadnia­ nia post factum.

Myśl antropologiczna podejmuje etnologiczną analizę ludzkiego ciała, jego swoiste „czytanie" przez ludzi przynależących do różnych lub tych samych krę­ gów kulturowych (Paluch 1995). Ten tok rozumowania wiąże się z przypisywa­ niem znaczeń poszczególnym częściom ciała i rozmaitym deformacjom, choro­ bom, wadom wrodzonym. To co na górze, z przodu, z prawej strony, jasne jest wyżej wartościowane niż to co na dole, ze strony lewej. Ważna zatem jest głowa i sprawne myślenie. Jeśli jednak ta część ciała jest uszkodzona - o czym świadczą nieadekwatne do norm zachowania - istota ludzka nie jest traktowana jako w pełni człowiek.

Refleksja antropologiczna ukazuje dwa oblicza kulturowego relatywizmu w ocenie skutków niesprawności. Tak zwany słaby relatywizm polega na trakto­ waniu dysfunkcji jako ograniczenia częściowego, utrudniającego funkcjonowa­ nie tylko w pewnych sytuacjach, np. odczuwanie żalu z powodu niemożności od­ bioru określonej kategorii wrażeń estetycznych -„jakież to nieszczęście być niewidomym na dziedzińcu lwów w Granadzie". Tak zwany silny lub radykalny relatywizm polega na rozszerzaniu niesprawności na całość funkcjonowania człowieka i synkretycznie wskazuje na niepełnosprawność jako zjawisko totalnie ogarniające osobę.

Jedno z podstawowych pytań stawianych na płaszczyźnie antropologii brzmi: jak poszczególne narody, plemiona, czy też grupy społeczne interpretują

(6)

związki między niepełnosprawnością a człowieczeństwem, o to, jak biologiczna dysfunkcja odnosi się do osobowości i jak dana kultura wyjaśnia zróżnicowanie między ludźmi, czy niepełnosprawni są oceniani jak inni ludzie. Nawiązuje się tu­ taj do teorii symbolicznego naznaczania, według której niepełnosprawność ujmo­ wana jako sigma, obniża status społeczny, a następnie jest on dalej obniżany przez społeczne agencje (por. Siemaszko 1994).

Refleksja antropologiczna nawiązuje także do funkcjonowania ludzi poszko­ dowanych na zdrowiu, w świecie obowiązujących w danej kulturze norm i oby­ czajów. Ważna jest tu kulturowa konceptualizacja zmienności kryteriów człowie­ czeństwa w ogóle. Kryteria owe są odmienne w kulturze euroamerykańskiej i w innych kręgach kulturowych, co więcej, podlegają zmianom w czasie, odzwie­ rciedlając stan wiedzy medycznej i jej wartościowanie (por. Sumner, Frazier, Ba­ ranowski 1984; Nicolaisen 1986).

Przykładowo upośledzeni umysłowo w Europie - czasów Antyku - nie mieli żadnych praw. Uważano ich za opętanych. Rodziców karano grzywną. Co najwy­ żej mogli wieść żywot niewolników. Już inaczej było w Indiach - nie dawniej niż 100 lat temu w Pendżabie - w świątyni zamieszkiwały osoby z upośledzeniem umysłowym (z małogłowiem). Uważano, że sprowadzają one łaski na miejsce ku­ ltu i dla odwiedzających ci upośledzeni byli znani i pieszczotliwie nazywani „szczurami króla Daula". W niektórych częściach Indii upośledzonych darzy się wielkim szacunkiem ze względów religijnych i oddaje im cześć boską. U Olme- ków uważano dzieci z zespołem Downa za dzieci wyróżnione, bo poczęte ze związku kobiet z bóstwem-jaguarem, i traktowano je z szacunkiem.

Czynnikiem kształtującym ustosunkowanie do ludzi niepełnosprawnych jest powszechność danej dysfunkcji. Bywało bowiem, że stan choroby - z uwagi na jego powszechność - stawał się normą. Było tak w pewnych rejonach Szwajcarii, gdzie istniały duże zbiorowości ludzi dotkniętych kretynizmem (z uwagi na nie­ dobór jodu). Byli oni przez społeczności lokalne traktowani jako istoty bez grze­ chów, błogosławione przez Boga. Ryan i Thomas, pisząc o tych ludziach już współcześnie twierdzili, że rodzina, w której nie było wtedy kretyna, uchodziła za pozbawioną łaski Bożej. Brian Kirman także sądził, że mieli oni wysoki status społeczny i często opisywali ich jako „les enfants du bon Dieu" (dzieci dobrego Boga) (cyt. za: Stratford).

Zaznacza się kontrast między globalną orientacją społeczeństw. W krajach ukierunkowanych indywidualistycznie, np. na obszarze państw Europy Zachod­ niej i w Stanach Zjednoczonych niepełnosprawność stopniuje się zależnie od kry­ terium niezależności i szans autonomicznego funkcjonowania. W kręgach kultu­ rowych, ukierunkowanych socjocentrycznie, zwraca się uwagę na zdolności nawiązywania kontaktów społecznych. Bycie członkiem społeczności i spełnianie

(7)

wymogów ról związanych z płcią i wiekiem człowieka jest ważniejsze niż zdol­ ność do pracy i powierzchowność.

W rozważaniach antropologicznych stawia się pytanie o udział czynników pozamaterialnych w sprowadzeniu choroby i niepełnosprawności. W kręgu kul­ tury euroamerykańskiej powszechnie przyjęte i oficjalne stanowisko głosi, iż nie­ pełnosprawność jest dziełem przypadku i owym defektem biologicznym. W każ­ dym kraju obecne są jednak wierzenia na temat przyczyn zaistniałej dysfunkcji. Uważa się, że niepełnosprawność może być efektem przekleństwa, „złego oka", karą boską (Chodkowska 1993; Talle 1994; Wright 1967). Analizuje się tu związek między przestrzeganiem tabu a zdrowiem człowieka.

Przyczyn niesprawności dopatrują się ludzie właśnie w przekroczeniu prze­ zeń tabu, np. we współżyciu seksualnym w okresie zakazanym (Nicolasen 1994). Zadaje się pytanie nie tylko, na co dany człowiek jest chory, ale pyta się o to, dla­ czego właśnie on jest chory (Devlinger 1987).

Studia antropologiczne wiążą się także z charakteryzowaniem procedur lecz­ niczych stosowanych w poszczególnych krajach czy plemionach. Same w sobie odzwierciedlają stan wiedzy medycznej. Nierozumienie istoty cierpienia, a zara­ zem niski poziom wiedzy, jest czynnikiem kształtującym zachowanie się pełno­ sprawnej większości zwłaszcza wobec chorych psychicznie. Przykładowo, au­ tyzm był znany już Hipokratesowi, który zaliczył go do kategorii „boskich chorób" - poważnych i niewytłumaczalnych zaburzeń zachowania. Ponieważ nie rozumiano tych zaburzeń, otaczała je aura „obłąkania". W czasach biblijnych dzieci te często prowadzano do uzdrawiaczy, aby spróbować, czy ich zachowanie da się zmienić przez boską interwencję. Uzdrawiacze próbowali „wypędzać złe duchy", albo poddać dziecko „oczyszczeniu" w nadziei na to, że położy się kres działaniu demona i pozwoli dziecku zachowywać się tak jak zdrowemu. W cza­ sach Grecji i Rzymu dzieci takie (a może i inne sprawiające poważne kłopoty) za­ szywano niekiedy w wilgotną skórę kozła/capra, od którego pochodzi słowo „ka­ pryśny", aby uspokoić dziwne zachowanie. Kiedy skóra wyschła i kurczyła się, służyła jako unieruchomienie i kaftan bezpieczeństwa (Delcato). Przedstawiony przykład pokazuje, że studia antropologiczne uwzględniają problem kadr zatru­ dnionych w procesie leczenia i usprawniania ludzi niepełnosprawnych. Raz są to reprezentanci medycyny konwencjonalnej, kiedy indziej szamani, zielarze (Talle), a czasem szejkowie (Helander).

Refleksje antropologiczne uwzględniają kwestie tego, kto inicjuje działania na rzecz ludzi niepełnosprawnych - współcześnie zwraca się uwagę na rolę spe­ cjalistów jako tych, którzy zarabiają na niepełnosprawności i chorobie (Barnes i Mercer).

Antropologia bada wpływ czynników, takich jak: płeć, wiek, typ niesprawno­ ści i choroby na sytuację człowieka. Skomplikowana i niejednoznaczna jest np. sy­

(8)

tuacja kobiet niepełnosprawnych, które bywają traktowane jako mniej wartościo­ we niż pełnosprawne. Traktuje się je jako mniej kompetentne i nie odpowiednie na żony pełnosprawnych mężczyzn. Jednocześnie jednak społeczeństwo zezwala na to, aby były ich niezalegalizowanymi partnerkami seksualnymi (Chodkowska, Sentumbwe, Didier, Fassins).

Dorobek antropologii jest jednak już dość bogaty, stąd też wyodrębniły się jej subdyscypliny: antropologia fizyczna, kulturowa, społeczna, komunikacyjna, psychologiczna, filozoficzna i pedagogiczna. Każda z wymienionych dziedzin wiedzy w sposób specyficzny do swego głównego przedmiotu badań i w specyfi­ cznym języku odnosi się do niepełnosprawności. Jak wcześniej sygnalizowałam w niniejszym opracowaniu, skupiam się tylko na antropologii komunikacji.

Specyfika antropologii komunikacji

Charakterystyczną cechą wymienionej dziedziny wiedzy jest traktowanie ku­ ltury jako systemu znaków i formy komunikacji. Człowiekjako byt kulturowy jest istotą biorącą udział w procesie porozumiewania się. Egzystuje jako twórca, od­ biorca, użytkownik i adresat przekazu kulturowego. Antropologia komunikacji poznaje, w jaki sposób są konstruowane, pojmowane i przekształcane znaczenia elementów procesu komunikacji (Douglas 1999, s. 47-48). Badane są komunikaty pośrednie lub bezpośrednie oraz sposoby przekazu - przekazy werbalne (etno­ grafia mówienia) i niewerbalne (proksemika i kinezyka) (Szulc, s. 27). Podejście do kultury jako systemu znaków, a następnie systemu komunikacji, spowodowało, że cel antropologii zaczęto określać m.in. jako odczytywanie kodów, tłumaczenie kultury (Szulc, s. 27-28).W podręcznikach etnografii komunikacji wraca się uwa­ gę na fakt, iż w każdej wypowiedzi znajdujemy cztery warstwy treściowe, ukryte w słowach i w bezsłownych jej elementach: zawartość rzeczową najczęściej wyra­ żoną w słowach, wyraz stosunku emocjonalnego mówiącego do samego siebie, wyraz stosunku emocjonalnego do rozmówcy, wreszcie apel, wezwanie, wyraz życzenia i oczekiwania, najczęściej ukryty w elementach bezsłownych. Z tego wy­ nika potrzeba bogatej informacji o kontekście każdej wypowiedzi dla potrzeb analizy. Tak pojmowana antropologia komunikacji jest powiązana z etnometodo- logią, etnolingwistyką, lingwistyką kulturową, socjolingwistyką, etnografią ko­ munikacji (naukami o komunikowaniu).

Niepełnosprawność jest utożsamiana tu z innością, która „żyje w słowie, zaś samo słowo żywi się innością". Antropologiczno-komunikacyjne studia nad kwe­ stiami niepełnosprawności mają zróżnicowany charakter. Jedne z nich sięgają do przeszłości.

Bada się w nich zawartość, np. rozmaitych przekazów na temat osób dotknię­ tych skutkami chorób, wad wrodzonych i następstw nieszczęśliwych wypadków.

(9)

Mogą to być analizy materiału etnograficzno historycznego sięgającego odległych lat, kultur i obyczajów opisanych w wierzeniach, baśniach, mitach, a także w me­ dycynie ludowej (np. Baranowski, Brodniak, Delcato, Imieliński, Ingstad i Whyte, Sournia, Swienko, Szumowski, Vigarello, Zaleski).

Antropologia komunikacji zwraca uwagę na trudności w sformułowaniu jed­ nolitych w całym świecie określeń i konotacji dla używanego dziś terminu „nie­ pełnosprawny". W oficjalnej taksonomii, stworzonej przez WHO, nawiązuje się do biomedycznego nazewnictwa dysfunkcji i chorób. Jednakże np. w Norwegii kryterium sprawności jest zdolność do pełnienia ról społecznych. W kraju tym wyróżnia się wiele niesprawności niebazujących bezpośrednio na taksonomii bio­ medycznej. Zalicza się do nich starość, niedojrzałość, odrażający wygląd, niewia­ dome pochodzenie, roztargnienie. Wiele z przedstawionych tu niesprawności ma socjalny, a nie biologiczny, charakter. Już sama analiza terminów używanych dla wskazania osób odbiegających od przeciętnej miary pokazuje różnice i trudności w formułowani uniwersalnych dla całego świata terminów. W pewnych krajach pojęcie to w ogóle nie ma racji bytu. Stosuje się bowiem terminy nawiązujące do ogólnych wierzeń i czynników sytuacyjnych (Ingstad i White).

Na gruncie praktyk słownych rodzą się tu rozliczne paradoksy kreujące od­ mienność i utrudniające komunikację między osobami o różnych poziomach sprawności. W kręgu euroamerykańskim nie wypada nazywać ludzi niepełno­ sprawnych wprost, np. w rozmowie z nimi - niepełnosprawnymi, niewidomymi. Stwarza się pozory ich identyczności, równoprawności z pełnosprawnymi. Pod­ kreśla się konieczność ich integrowania w zwykłe życie. Próbuje się nie widzieć niesprawności, nie nazywać jej. Takie postępowanie nie likwiduje zjawiska nie­ sprawności i nie zmienia faktu, że osoby dotknięte ciężkimi biologicznymi i psy­ chicznymi uszkodzeniami, nie są spostrzegani jako istoty ludzkie. Bywa, że są tra­ ktowani jako byty, w których człowieczeństwo można wątpić, tzw. ludzkie warzywa (Carling). Najbardziej dewaluują i odhumanizowują - w społecznej percepcji - ciężkie, widoczne, sprzężone wady wrodzone, występujące wcześnie, wówczas, gdy człowieczeństwo i osobowość nie zostały ukształtowane. Zjawiska owe pokazuje literatura etnograficzna, wskazująca przykłady tego, że dzieci z wrodzonymi deficytami nie są nawet antropomorfizowane i oczekuje się od nich śmierci - jak podaje N. Scheper-Hughes Baranowski. Uszkodzenie, choroba i wrodzony defekt wyznaczają symboliczne granice między tym, co ludzkie i nie­ ludzkie; naturalne i supranaturalne; normalne i nienormalne. Akcentuje się tu od­ rębność kryteriów wyznaczania typów odmienności i sposobów postępowania z osobami w jakiś sposób „innymi", czy niepełnosprawnymi.

Komunikacyjne rozważania antropologiczne obejmują także charakterystykę procesów legislacyjnych, wyznaczających niepełnosprawności miejsce w porządku normatywnym społeczeństwa. Łączą w sobie opis technik postępowania z ludźmi

(10)

chorymi i niepełnosprawnymi. Uwzględniają przy tym szczegółowe uwarunko­ wania geograficzne i przyrodnicze, w jakich rozwijają się określone kultury ze swoimi specyficznymi obyczajami (Ingstad i Whyte 1994). I tak w krajach Europy Zachodniej koncepcje niepełnosprawności są formułowane w uniwersalnym ko­ dzie przez legislację. Stiker (1982) argumentuje, że właśnie legislacja, tworząc de­ finicje, kryteria i stopnie niesprawności, dała słabości egzystencję i status, jakiego kiedyś nie miała. Obdarowała ludzi niepełnosprawnych podwójną tożsamością społeczną - po pierwsze, jako ludzi skrzywdzonych, uszkodzonych; po drugie, jako obywateli, którym przysługują te same prawa, co ludziom pełnosprawnym. A jednak ludzie niepełnosprawni i tak są ograniczani (Murphy). Ich życie obudo­ wuje się specjalnym przemysłem, specjalistami, procesami klasyfikacji, chociażby przy przyznawaniu rent. Oczywiście w różnych krajach są wypracowane odręb­ ne kryteria przyznawania rent, np. w USA mogą rentę uzyskać osoby cierpiące stały ból, w krajach skandynawskich - zarejestrowani alkoholicy.

Badając całościowe systemy komunikacji antropologia komunikacji analizuje podejmowanie lub niepodejmowanie tzw. tematów kulturowych. Jest to mówie­ nie lub nie o sprawach ciała, zwracanie lub nie uwagi na widoczne dysfunkcje i nazywanie ich wprost, lub unikania wypowiadanie wprost pewnych terminów. Docieka się, jakie znaczenia mają owe formy społecznej komunikacji dla sytuacji ludzi niepełnosprawnych (Asch i Fine, cyt. za: Ingstad i Whyte).

Podejmowane na gruncie antropologii studia porównawcze, poprzedzone re­ fleksją historyczną, pozwalają weryfikować stereotypowe sądy o funkcjonowa­ niu ludzi niepełnosprawnych w społecznościach żyjących w bliskim związku z naturą. Pokazują, że społeczna integracja i normalizacja życia osób poszkodo­ wanych na zdrowiu nie jest dorobkiem XX wieku, ani kultury euroamerykańskiej. Co więcej, dowiadujemy się, że wykluczenie nie jest sprawą oczywistą i doko­ nującą się w jednakowym stopniu we wszystkich płaszczyznach życia społeczne­ go. Jak opowiadano „sołtys okulary grube nosi, niby dochody posiada - ma rentę, ale co to za gospodarz i mąż. Sołtysem może być, kształcony jest, posłuch ma, ale nie do żeniaczki. Miał kiedyś pannę, gospodarską dziewczynę, ale jej rodzice ją odmówili".

Specyficznym, choć znanym od lat źródłem wiedzy o tych procesach, i nie tyl­ ko o nich, są swego rodzaju legendy o jednostkach -„o tej. co nosiła niemiecki hełm, a na nim wianek", lub o grupach „o tych, co mieszkają w domu z marmura­ mi / mieszkańcy bardzo kosztownie wyposażonego domu opieki". Nie wyrażają zazwyczaj niechęci i nienawiści, ale raczej zainteresowanie. Nie są to też plotki i obmowy, ale przejawy fascynacji .

(11)

Formy reakcji

W rozważaniach antropologicznych akceptuje się tezę, według której dys­ funkcje zmysłów, upośledzenia umysłowego, uszkodzenia motoryki i choroby są powszechne i towarzyszyły ludziom zawsze i wszędzie. Odmienne, zgodnie z no­ rmami obowiązującymi w danym kręgu kulturowym, jest wartościowanie po­ szczególnych typów niepełnosprawności, jej przyczyn, skutków, rozmiarów. Nie ma jednego rodzaju niepełnosprawności ani choroby. Poszczególne ich rodzaje budzą specyficzne dla siebie formy reakcji. Jedne, te bardziej klarowne, uświęco­ ne tradycją, uznane jako właściwe choroby lub uszkodzenia (ślepota, niespraw­ ność ruchowa, schorzenia nowotworowe), konwencjonalne rodzą współczucie. Czasem budzą wręcz zabobonny lęk uruchamiający myślenie i działanie magicz­ ne - nie pomyślę nawet o (...), to nie sprowadzę na siebie tego nieszczęścia - tak działa magia kontaktu (por. Swienko).

Inne, takie jak niepełnosprawność intelektualna i choroby psychiczne, budzą bardziej zróżnicowane reakcje. Ich genezy dopatrywać się można w dwoistości spostrzegania dotkniętych nimi osób. Większość ludzi z tych dwóch grup na co dzień wygląda i zachowuje się w sposób typowy dla większości. Pewne ich zacho­ wania są jednak niezrozumiałe przy zastosowaniu kulturowo ukształtowanych narzędzi interpretacji świata. Nie wiadomo, co z nimi zrobić - śmiać się czy płakać. Kryterium oceny nie jest złamanie normy stanowionej, ani obyczajowej przez istotę inną, ale niepewność i bezradność widza. Zachowania niepełnosprawnych intelektualnie i chorych psychicznie rodzą poczucie ambiwalencji, napięcia i dys­ tansu dzielącego ich od sprawnych typowo. Często przedstawiciele tych dwóch grup wzbudzają spontaniczny śmiech, który jest narzędziem utrzymania ładu społecznego jako forma odprężenia świadomej kontroli na korzyść nieświadomo­ ści (Douglas 1999, s. 150). Komizm pojawiający się w takich sytuacjach pokazuje elementy światopoglądu, których nie ma w oficjalnych i świadomych deklara­ cjach. Ukazuje alternatywne sposoby myślenia i działanie, gdyż czasem działającemu niekonwencjonalnie „głupkowi" coś się udaje. Jako taki podważa on porządek społeczny, gdyż świadczy, że powszechnie akceptowane wzory nie są nam potrzebne, zaś konkretne, uporządkowane doświadczenia są arbitralne i subiektywne (Douglas). „Głupek" czasem wychodzi cało z opresji, zyskuje graty­ fikacje, dając dowód specyficznego sprytu bądź pokazując, że głupie działania i nierozumienie rzeczywistości skutkują nie tylko zasłużoną karą, ale też parado­ ksalnie mogą prowadzić do sukcesu - „każdy głupi ma swój rozum", „nie tak głupi jak o nim sądzono". To właśnie nadzwyczajne przypadki i przewrotnie uka­ zana mądrość oraz głupota, lub spryt, są często elementem opowieści o odmień­ cach (por. Baranowski). Obecnie też w opowieściach umieszczonych w realiach wsi, bohaterem może być głupiec - nie głupiec, ale postępujący głupio zwykły mieszkaniec.

(12)

Jakże zatem ów „odmianek", „bob", „podrzuć" (Baranowski) jest drażniący (Douglas 1999, s. 150), niepokojący-jest bowiem nacechowany raczej negatywnie (jako gorszy i gorszący, zawstydzający, śmieszy), a zarazem fascynujący (por. Żuraw 2010). Ujawnia ludzkie przesądy, niejawne przekonania, a zarazem naj­ bardziej zasadnicze, archetypiczne przekonania o człowieczeństwie (por. Gobine­ au). Co więcej, idąc za Mary Douglas można powiedzieć, iż „otoczenie społeczne odmieńca jest często stawiane w sytuacjach je ośmieszających. Śmiech jest w tym ujęciu elementem społecznej autoironii, rzadko wyrażanej w innych formach. Społeczność śmieje się niejako z samej siebie, pokazując komiczną stronę mecha­ nicznego trzymania się utartych wzorów myślenia czy działania (Bergson, s. 148). Komizm może przybierać formy proste, jako żart sytuacyjny, ale i bardziej złożo­ ne, prowadzące do refleksji czy uogólnień: opowieści satyryczne, opowieści o fi­ nale komicznym poprzez swoją niekonwencjonalność. Śmiech odmieńca jest przejawem oswojenia „innego" - wolno śmiać się tylko ze znanych dziwaków - nieznani budzą lęk. Dokonuje się też typologizacji odmieńców - A. Perzanowski wyróżnia odmieńca triumfującego. Jest nim „głupi, który ma rację" - aspekt komi­ zmu ilustrującego problem poznawczy, stwarzany przez odmienność: sugeruje istnienie wielu różnych „mądrości" i pozorność prostej opozycji mądry/głupi, nie- opisującej adekwatnie rzeczywistości. Tu pokazuje się, że „głupi" bywa mądrzej­ szy niż „mądry". Ukazuje bohatera w sposób paradoksalny i przewrotny. Jawi się on jako „mądry na swój sposób", śmieszny i triumfujący zarazem - znów jest pod­ wójnie nacechowany. Innym wariantem odmieńca jest błazen. Błazeństwo zakłada specyfikę miejsca oraz obecność publiczności. Odmieniec jest przedsta­ wiony w przestrzeni publicznej. Dostaje sankcję za swoje zachowanie - jest oszu­ kiwany przez zachowującą udawaną powagę otoczenie - odwrócenie zasad zaba­ wy (Huizinga 1985). Źródłem zabawy jest osoba odmienna, która nie traktuje swojego zachowania żartobliwie, natomiast pozorną powagę przedstawia pub­ liczność, co jest warunkiem autentycznego komizmu.

Powszechność społecznego zainteresowania odmieńcami

Odmieńcami interesuje się ogół członków zbiorowości. Charakter opowieści i wypowiedzi o odmieńcach pokazuje, że każdy coś wie o każdym - jest to waru­ nek kompetentnego współistnienia i współtworzenia społeczności. Powszech­ ność tego zainteresowań ma kilka powodów.

Jedną z nich jest poszukiwanie informacji o ludziach. Członkowie zbiorowo­ ści pragną wiedzieć, kto mieszka obok nich - co wynika choćby ze względów bez­ pieczeństwa. Ponadto posiadanie wiedzy pozwala prezentować ją innym oso­ bom, co daje narratorowi poczucie kompetencji i podwyższa jego samoocenę - on sam jawi się jako osoba wiedząca, jak się zachować, ubrać etc - a w opozycji do

(13)

swojej wiedzy przedstawia innych jako niekompetentnych. Mówiąc o ludziach w jakiś sposób odmiennych, opowiadający może zyskać w oczach odbiorcy komuni­ katu wiele jeszcze innych zalet podnoszących jego społeczną wartość- mówiąc 0 innych jako niebezpiecznych, uciążliwych, pokazuje siebie jako istotę troszczącą się o bezpieczeństwo gromady. Może zyskać opinię bystrego obserwa­ tora życia i jego dowcipnego komentatora. Dyskutowanie o odmieńcach daje jemu samemu więc wiele korzyści.

Oswajanie „innego"

Dyskutowanie o „innym" na poziomie społeczności lokalnej ma i inne znacze­ nia oraz praktyczne skutki. Prowadzi do jego oswojenia i dania mu miejsca z zbio­ rowości, bez konieczności poddawania go terapii lekowej, psychoterapii i techno­ logii. Słowem społeczność radzi sobie z „innym", w efekcie czego „swój inny" budzi współczucie, czasem śmiech, ale raczej nie lęk - ten jest indukowany przez „obcych-obcych" ludzi spoza gromady. Obcy jest oswajany - ludzie uczą się spo­ sobów postępowania z nim według zasad symetrii reakcji - inność wymaga inne­ go postępowania, tradycyjne procedury są tu zawodne. Inność zakłada specjalne traktowanie, gdyż z „głupim nie można normalnie". Wyjaśnia się przyczyny jego odmienności poza obrębem nauki - w codziennym doświadczeniu - w mniej lub bardziej sprecyzowanej i realnej traumie. Oswojeni odmieńcy są lepiej rozumiani 1 nie są marginalizowani. Są ponadto traktowani w sposób zindywidualizowany - stosownie do swoich jednostkowych cech i umiejętności - jak Kosmalka „była no­ rmalna. Miała męża. Pracowała, ale nie znała się na pieniądzach (przyp. włoskiej autorki). Po ich zidentyfikowaniu zbiorowość zezwala kompetentnemu niepełno­ sprawnemu, dobrze rokującemu, np. na posiadanie legalnego partnera i pracy" (por. Modrzewski).

Także ci „swoi-obcy", którzy są oceniani jako uciążliwi (wymagający częstej pomocy), nie są pozostawiani sami sobie. Ludzie odnoszą się do nich z uległością. Okazują pomoc. Ujawniają swoiste przesądy, działając zgodnie z koncepcją spra­ wiedliwego świata - „trzeba pomóc, gdyż się nie powiedzie" (por. Lerner, cyt. za: Wojcieszke).

Wszystko jest znakiem i ma znaczenie. Sceny z życia

odmieńców w codziennych narracjach widzów

Antropologia komunikacji dostarcza bogactwa zniuansowanych informacji na temat budzących zainteresowanie cech życia osób uznanych za „inne". Ich podstawą są studia nad codziennym życiem zwykłych ludzi, którzy opowiadają o osobach osób niepełnosprawnych, intelektualnie uważanych za odmienne.

(14)

Do-ciekania takowe pokazują drobiazgowe, odnoszące się do szeregu właściwości i cech sytuacji jednostki, testowanie jej sprawności. Poniżej przedstawiono przykłady opisów. Wskazują one, że społeczność analizuje:

- przyczyny dysfunkcji - zbiorowość wie, dlaczego ktoś zachowuje się inaczej; upatruje przyczyn w traumie, której doznała osoba odmienna - „matka się nią nie zajmowała. Wydali ją za mąż i tyle, byle się pozbyć z domu. Nie radziła so­ bie, nic nie wiedziała";

- codzienne życie zbiorowości z osobą odmienną - zazwyczaj pokazuje się uciążliwość zachowań odmieńca; bywa on dla widzów źródłem komizmu, za­ bawy, ale też strachu, irytacji oraz praktycznych i realnych problemów społecznych, odmieńcy „dają się we znaki" - „ciągle uciekał w domu opieki", „od maleńkości sprawiał kłopoty, płakał po nocach";

- zachowania mimiczne - „wyglądał jak zombie i straszył tą gębą ludzi';

- zachowania pantomimiczne - „Misiek (pseudonim mieszkańca DPS) zawsze właził na drzewo i tam siedział";

- kompetencje, np. wiedzę o rytuałach, obrzędach - „nie potrafiła urządzić przy­ jęcia";

- poziom zamożności - czasem ukazuje nowe kryteria ubóstwa: „nie mieli nawet komputera" (przyp. własny);

- zachowania miłosne i dzietność - „Pani, tam nie było randek, pojechał, prze­ spali się i już"; o innej parze: „Poznali się w szkole dla takich jak oni. Mieli 12 dzieci, wszystkie upośledzone i takie, że tylko zamknąć, spokoju nie było z nimi";

- sposoby myślenia - „był normalny, miał żonę i dwoje dzieci, ale wolał małe dziewczynki";

- upodobania - „on uwielbiał szorować garnki i czasem mieszkał w kurniku"; - atrybuty - „ten co nosił plastikowy karabin";

- sposoby i treści komunikatów - „ten co bez względu na urodę mówił każdej kobiecie, jak Pani dziś ładnie wygląda";

- odzież i własne ozdoby - „na co dzień nosiła niemiecki hełm z kwiatami i ko­ szulę nocną", a jak jej kazali ubrać się normalnie, to krzyczała";

- specyfika zachowań werbalnych i pozawerbalnych - analizy pokazują dostrze­ ganie braku adekwatności między działaniem a kontekstem, np. „wrzeszczał w kościele". „W miejscu pracy nosił damską odzież"; jednym z kryteriów oceny jest ekonomiczna zasadność pewnych działań - nieprzestrzeganie tej zasady też indukuje uznawanie kogoś za odmiennego i niekompetentnego, podobnie jak ujawnianie sposobów myślenia odznaczających się sztywnością;

- zdrobnienia imion - szczególnym przejawem dania statusu wiecznego dziecka jest zdrobnienie imion; o dorosłych mówi się „nasze dzieci", dla dorosłego mę­ żczyzny używa się określenia „Janeczek";

(15)

- przestrzeń - podstawą analiz jest podział przestrzeni na prywatną (posiadanie własnego domu, jego wygląd) i publiczną; poczynania osoby odmiennej rodzą reakcje, gdyż dzieją się w przestrzeni publicznej, zaś opowieści o dziwnych za­ chowaniach nie są wydartymi komuś tajemnicami, choć zawierają element ta­ jemniczości; za odmiennych są uważani publicznie prezentujący zachowania prywatne, co jest uważane za dowód - braku kompetencji - „rozbierał się do naga w autobusie i na przystanku"; często odmieńcy nie mają stałego zamiesz­ kania; stale są w ruchu, jak mówiono o mieszkańcach jednego z domów opieki - „to latawce. Tylko patrzą, żeby uciec z DPS"; o innym mieszkańcu - „ciągle uciekał i szwędał się po górach" (przyp. włoskiej autorki).

Podstawą uznania kogoś za „swojego" jest:

- posiadanie przezeń podstawowych atrybutów dorosłości - zdrowego partne­ ra, dzieci, pracy, dochodów, miejsca zamieszkania. Osoby mające tego typu atrybuty są kwalifikowane do normalnych. Natomiast ci, którzy ich nie posia­ dają - bezżenni, bezdzietni, nie mający prawdziwego zatrudnienia (a przeby­ wający w WTZ), są kwalifikowani do „społecznych dzieci" i traktowani z dozą wyrozumiałości jako nie w pełni dorośli. Drobiazgowo określa się zwłaszcza zdolność do pracy, np. zdolność zajmowania się dziećmi podwyższa status. Li­ czy się chęć pracy i szacunek dla niej. Zdolność do prawdziwej pracy jest za­ wsze dostrzegana - jest dostrzegana pomimo stwierdzenia innych przejawów odmienności 'nie pracuje gdyż walczy z wiatrakami' (cyt. za: Perzanowski). Wykonywanie zaś czynności niezrozumiałych, nie gwarantujących zarobków, obniża status. Nie podwyższają go także działania osób niepełnosprawnych związane ze sztuką (przyp. autorki 2010), gdyż ich sztuka też bywa traktowana jako „niepełnosprawna" - jako wykonywana przez osoby bez przygotowania profesjonalnego, pokazywana w wąskim kręgu specjalistów i osób z nimi powiązanych (wychowankowie, ich rodzice, nauczyciele ze szkół specjalnych, inni uczestnicy WTZ, i ich sympatycy). Pojawia się pytanie, czy to sztuka, czy działalność odtwórcza realizowana na bazie czyjegoś projektu. Nie daje zarob­ ków, a formy rekompensat, nawet gdy są nagrodami. Nie występują na pra­ wdziwych festiwalach. Nie mają sponsorów jak prawdziwi gwiazdorzy. Nie pisze się też o nich w wysokonakładowych, kolorowych czasopismach. Właści­ wie są niewidzialni, przezroczyści. Ich prace nie są sprzedawane, a rozdawane - co też obniża ich status. Ludzie ci doświadczają ambiwalencji oswojenia i wy­ kluczenia jako osoby poza obiegiem produkcji (niezdolne do pracy, zwolnio­ ne), osoby poza związkami małżeńskimi (z własnej woli, z przymusu, z woli in­ nych), związane z systemem symboli (osoby, których słowa nie mają znacze­ nia), uwikłane w grę natury społecznej (w szczególnej pozycji w sytuacji gry - kozioł ofiarny, jest częścią gry, ale nie bierze w niej udziału) (Foucault, s. 83-84).

(16)

Wnioski

Perspektywa antropologiczna wykazuje użyteczność dla procesów społecz­ nego scalania, pokazując łączność między zbiorowością a człowiekiem noszącym stygmaty inności obniżającej status. Prezentuje złożoność społecznej reakcji i jej wymykanie się oficjalnym ustaleniom.

Zyskana dzięki antropologii komunikacji wizja świata jest na swój sposób optymistyczna, gdyż wskazuje możliwość utrzymywania się więzi między zbio­ rowością a „innym". W praktyce społecznej egzystencji utrzymują się znane od wieków kulturowe mechanizmy rządzące procesami dystansowania się lub zbli­ żania do tych, którzy wyglądem i zachowaniem odbiegają od przeciętnej miary. Wskazuje to na potrzebę monitorowania sytuacji osób w jakiś sposób słabych, 0 niskim statusie. Odmienność jest bowiem gorsza, zawstydzająca. W ten sposób od analiz semantycznych i semiotycznych i perspektywy antropologii komunika­ cji przechodzimy do praktyki życia społecznego, w którym powinna być widocz­ na troska w tych z pozoru znormalizowanych, funkcjonujących w zbiorowości. Idzie tu zwłaszcza o rozwijanie kompetencji społecznych u osób niepełnospraw­ nych intelektualnie, bowiem właśnie owe kompetencje tak precyzyjnie testuje społeczność. Powstaje pytanie, kto ma rozwijać umiejętności potrzebne w życiu codziennym? W szkołach specjalnych miano nad nimi baczenie - był dla nich czas 1 miejsce. Nie wiemy, jak będzie w szkołach masowych i integracyjnych.

Bibliografia

Anusiewicz J. (1995), Lingwistyka kulturowa. Zarys problematyki, Wydawnictwo Uniwersyte­ tu Wrocławskiego, Wrocław

Baranowski B. (1981), W kręgu upiorów i wilkołaków, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź Barnes C., Mercer G. (2008), Niepełnosprawność, Wydawnictwo Sic!, Warszawa

Bauman Z. (1998), Śmierć i nieśmiertelność. O wielości strategii życia, Wydawnictwo Na­ ukowe PAN, Warszawa

Bauman Z. (2000), Ponowoczesność jako źródło cierpień, PWN, Warszawa Bauman Z. (2003), Zycie na przemiał, PWN, Warszawa

Benedyktynowicz Z. (2000), Portrety „obcego". Od stereotypu do symbolu, Wydawnictwo UJ, Kraków

Bibler W. (1992), Myślenie jako dialog, Warszawa

Brauner A.F. (1993), Dziecko zagubione w rzeczywistości. Historia autyzmu od czasów baśni o wró­ żkach, WSiP, Warszawa

Brodniak W.A. (2000), Choroba psychiczna w świadomości społecznej, Oficyna Naukowa, War­ szawa

Burszta W. (1986), Język a kultura w myśli etnologicznej, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Wrocław

(17)

Culture and Disability in the Pacific (1993), ed. by World Rehabilitation Found, University New Hampshire

Delcato C.H. (1995), Dziwne, niepojęte autystyczne dziecko, Fundacja „Synapsis" Warszawa Dobrzański D. (1999), Interpretacja jako proces nadawania znaczeń. Studium z etnometodologii,

UAM Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań

Dudzikowa M.( 1996), Osobliwości śmiechu uczniowskiego, Oficyna Wydawnicza „Impuls", Kraków

Duranti A. (1997), Linguistic anthropology, Cambridge University Press, New York

Dykcik W. (1996), Społeczeństwo wobec autonomii osób upośledzonych umysłowo, Wydawnictwo UAM, Poznań

Fassins D. (1991), Handicaps physiques, practiques economiques et strategies matrimoniales au Se­ negal, „Social Science and Medicine" 32 (3): 267-272

Firkowska-Mankiewicz A. (1999), Zdolnym bye... Kariery i sukces życiowy warszawskich trzy­ dziestolatków, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa

Folkierska A. (1990), Pytanie o pedagogikę, Wydawnictwo UW, Warszawa

Foucault M. (2000), Choroba umysłowa a psychologia, Wydawnictwo KR, Warszawa Frazier J.G. (1962), Złota gałąź, PIW, Warszawa

Giddens A. (2002), Nowoczesność i tożsamość, przekł. A. Szulżycka, Warszawa Girard R. (1991), Kozioł ofiarny, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź

Gobineau J.A. (1856), The Moral and Intellectual Diversity of Races, with Particular Reference to Their Respective Influence in the Civil and Political History of Mankind, PA, Lippincott, Phila­ delphia

Goffman E. (1963), Stigma, Simon &Schuster, Inc. Hall E.T. (1987), Bezgłośny język, PIW, Warszawa Hall E.T. (1978), Ukryty wymiar, P IW , Warszawa

Heathertorn T., Kleck R., Hebl M., Hull J. (2008), Społeczna psychologia piętna, PWN, Warszawa Helander B. (1990), Mercy or rehabilitation? Culture and prospects for disabled in Southern Soma­ lia, [w:] Disability in a Cross-Cultural Perspective, red. F. Bruun, B. Ingstad, „Working Pa­ per", No 4, Oslo

Herzfeld, M. (2004), Antropologia. Praktykowanie teorii w kulturze i społeczeństwie, Wydawnic­ two Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków

Hymes, D. (1980), Socjolingwistyka i etnografia mówienia, [w:] Język i społeczeństwo, red. M. Głowiński, Czytelnik, Warszawa, 41-82

Hall E.T. (1984), Pomiędzy kulturą, PIW, Warszawa Imieliński K. (1980), Seksuologia, PWN, Warszawa

Ingstad B., Whyte M. (1994, Culture and Disability, University of California, Berkeley, Los Angeles

Korporowicz L. (1996), Tworzenie sensu, Wydawnictwo UJ, Kraków

Lash S., Urry J. (1987), The end of Organized Capitalism, Cambridge Polity Press

Lerner M.J. (1980), The Belief in a Just World. A Fundamental Delusion, Plenum, New York Lerner M.J., Miller D.T. (1978), Just world research and the attribution process, „Psychological

Bulletin", nr 85, s. 1030-1051

Modrzewski J. (2004), Socjalizacja i uczestnictwo społeczne. Studium socjopedagogiczne, Wydaw­ nictwo Naukowe UAM, Poznań

(18)

Murphy R. (1987), Body Silent, Hemy Holt, New York

Nicolaisen I. (1995), Persons and Nonpersons: Disability and Persons among the Punan Bah of Central Borneo, [w:] Disability and Culture, red. B. Ingstad, S. Reynolds Whyte, University of California Press

Nowicka E. (1997), Świat człowieka - świat kultury, PWN, Warszawa

Paluch A. (1995), Etnologiczny atlas ciała ludzkiego i chorób, Wydawnictwo UW, Wrocław Perzanowski A. (2009), Odmieńcy. Antropologiczne studium dewiacji, Wydawnictwo DiG, Wa­

rszawa

Scheper-Hughes N. (1992), Death without Weeping: The Violence of Everyday Life in Brazil, Be- rekeley, University of California Press, Los Angeles

Sentumbwe N. (1995), Sighted Lovers and Blind Husbands, [w:] Disability and Culture, red. B. Ingstad, S. Reynolds Whyte, University of California Press

Siciński A. (1988), Style życia w miastach Polskich u progu kryzysu, PWN, Warszawa Siemaszko A. (1993), Granice tolerancji. Teorie zachowań dewiacyjnych, PWN, Warszawa Sournia A. (1998), Historia epidemii, Nowa Marianna, Warszawa

Sticer H.J. (1982), Corps infirmes et societes, Aubier Montaigne, Paris

Stradford B.(1993), Zespół Downa - przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, PZWL, Warszawa Sumner G. (1995), Naturalne sposoby postępowania w gromadzie. Studium socjologicznego

znaczenia praktyk życia codziennego, manier, zwyczajów, obyczajów oraz kodeksów moralnych, PWN, Warszawa

Sztompka P., Bogunia -Borowska M. (2008), Socjologia codzienności, Wydawnictwo Akade­ mickie „Znak", Kraków

Szulc R. (1996), Antropologiczne podstawy wychowania, Wydawnictwo Akademickie „Zak", Warszawa

Szumowski W. (1958), Historia medycyny, PZWL, Warszawa

Wojciszke B. (2002), Człowiek wśród ludzi, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa Vigarello G.(1998), Historia choroby, Nowa Marianna, Warszawa

Wright B. 1967), Psychologiczne aspekty fizycznego inwalidztwa, PZWL, Warszawa

Zakrzewska-Manterys E. (1995), Down i zespół wątpliwości. Studium z socjologii cierpienia, Wy­ dawnictwo Naukowe „Semper", Warszawa

Zaleski G. (994), Psychologiczna analiza obłędu, Wydawnictwo Uniwersyteckie, Białystok Zuraw H. (1998), Obraz osoby upośledzonej umysłowo w poglądach osób pełnosprawnych, „Psy­

chologia Wychowawcza," nr 4

Special education in the area of research.

Disability in the perspective of communication anthropology (Summary)

The author starts her considerations pointing out the interdisciplinary nature of special education, including knowledge and experience served by anthropology of culture. The advantages of such a view may effect the study of disability and the cultural conditions es­ tablishing the frame of existence of normal and disabled people. In the author's opinion, the last mentioned factor formulates the criteria of valuation of a human being. The author presents cultural mechanisms of creation and construction of the Other. It also serves as the basis to penetrate the existence of the mentally disabled, their chances to integrate, type of

(19)

social relations/bonds - those which are imposed and those to be possibly achieved. In the further part of the considerations the author approaches anthropological study of a disabil­ ity, including process referred to unite community with an individual being stigmatized the Other.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tomasz Stępniewski – dr hab., profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w Lublinie. Ryszard Żelichowski

Dostępne jest rozszerzenie funkcjonalności platformy Moodle (plugin), integru- jące konto użytkowników systemu e-learning z serwisem Facebook oraz dodają- ce aktywność Facebook

W pracy zawarto analizê wyników badañ symulacyjnych mieszad³a w dolnej komorze zbiornika, gdzie zachodzi proces bielenia polegaj¹cy na ujednorodnieniu ziemi biel¹cej w oleju, w

Analiza wystąpień sejmowych przedstawicieli polskich partii po- litycznych z lat 2005–2007 (prof.. Małgorzata Witaszek-Samborska).. Wybrane cechy języka pol- skich

Zjawisko pamięci zbiorowej, problem pamięci, która nieuchronnie powraca po okresie amnezji/ amnestii i jej uwikłania w konkurujące ze sobą polityki pamięci, wzajemne

W związku z tym współczesna gra biznesowa toczy się głównie nie w układzie: informacja i wiedza a dekodująca percepcja klienta, lecz w układzie: symulakry a

To evaluate the effectiveness of feedback in different representation formats, we used an anonymous web-based survey where a sample of pilots self-debriefed flights with