• Nie Znaleziono Wyników

Źródło "Nadobnej Pasqualiny" kwestyą otwartą

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Źródło "Nadobnej Pasqualiny" kwestyą otwartą"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Turowski

Źródło "Nadobnej Pasqualiny"

kwestyą otwartą

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 9/1/4, 484-490

(2)

484 N otatki.

T ak w ięc p rz e le ż a ł „ P o tró jn y “ C ieklińskiego ja k ie 15 lub 16 (a m oże i w ię c e j) la t w rę k o p isie i w y szed ł d o p ie ro w r. 1597. W y d a n ie z r. 1597 je st z c a łą p e w n o śc ią w y d a n ie m p ierw szem i nie m am y w c a le p o w o d u d o m y ślać się ja k ie jś w cześniejszej, dziś n a m n iezn an ej edycyi, ja k tego chce W o lfram .

L w ów . K arol Badecki.

Źródło „Nadobnej Pasqualiny“ kwestyą otwartą.

W „ H is to ry i lite ra tu ry p o lsk ie j“ R o m a n a P iła ta czy tam y (t. III, s. 99, p rzy p isek ) :

Piłat był „ p i e r w s z y m , który d oszedł do w niosku, iż poe" m at T w ardow skiego jest naśladow nictw em D y a n y M o n t e m a y - o r a ; w iedział o tem już około r. 1888, w każdym zaś razie p rzed r. 1892, w którym do p o d o b n e g o rezultatu d oszedł prof. dr. P o- r ę b o w i c z w sw oich poszukiw aniach nad źródłam i „ ro m a n su artystycznego, który rozw inął się w XVII w .“ (p o r. S p ra w o zd an ia z posiedzeń Akadem ii U m iejętności w K rakow ie. R. 1892. K raków , 1893, s. 3 7 ) . . . O bszerniej om ów ił źró d ło N a d o b n e j P a s q u a - l i n у rów nież W ę c k o w s k i Stanisław (D ie rom anischen Einflüsse in der p olnischen L itteratur. P osen, 1901, s. 66— 69). W ynik stu- dyów P o ręb o w ic za i W ęckow skiego przeszedł do historyi literatury naszej; źró d ło N a d o b n e j P a s q u a l i n y podaje A leksander B r ü c k n e r (D zieje literatury p o lsk iej w zarysie. T. I. W arszaw a, 1903, s. 317, w yd. drugie T. I. W arszaw a, 1908, s. 320). S p o ty ­ kamy je w kom pilacyi dra H enryka В i e g e l e i s e n a (Ilustrow ane dzieje literatury polskiej. T. IV. W iedeń, 1905, s. 42). P e w n i k ó w n a u k o w y c h w tym w zględzie nie uznaje dr. Stanisław T urow ski w swem studyum o T w ardow skim (p o r. s. 110, 119, 120 o d b itk i).“

A w „ K sią ż c e “ (Rok IX. W a rsz a w a , 1909, s. 479) p isze prof. B rü c k n e r w re c e n z y i m ojej k siążki o „ T w a rd o w sk im “ : „n ie p o s ta ­ r a ł się a u to r za jrzeć n a w e t do „ D ian ei“ M ontem ayora t. j. do ź ró d ła (scil. „ P a s q u a lin y “) !“

C hodzi m i z a te m o to, a b y p o p ie rw sz e : ro z e b ra ć, co je s t p e w n i k i e m n a u k o w y m w sp ra w ie źró d ła „N adobnej P a s ­

q u a lin y “ , p o w tó re z a ś : ja k ie są w tym względzie h i p o t e z y i ja k a ty c h h ip o tez je s t w arto ść.

I. P o n ie w a ż P iła t m a ch ro n o lo g iczn e p ie rw sz eń stw o s tw ie r ­ d zenia w p ły w ó w „ D ian y “ M o n te m ay o ra n a „N ad o b n ą P a s ą u a l i n ę “ , p rz e to jego ro z u m o w a n ie p rzy to czę.

P o d o b i e ń s t w o o b u u tw o ró w p o leg a w o g ó l e n a w z g lę ­ d a c h n a stę p u ją c y c h (1. c., s. 110— 112):

1. fizyognom ie sp o k re w n io n y c h osób ; 2. zasad n iczy m o ty w : u leczen ie c i e r p i e ń , p o c h o d z ą c y c h z n ieszczęśliw ej m iło ś c i, w św ią ty n i m itologicznej bogini za p o śre d n ic tw e m w ieszczki i z a

(3)

-p o m o c ą c zaro d ziejsk ich śro d k ó w ; 3. m o ty w dru g i : w ę d ro w a n ie nieszczęśliw y ch k o c h an k ó w i k o c h a n e k do św iąty n i w celu w y ­ le c z e n ia się z m iłości ; 4. ty p nieszczęśliw ej k o ch an k i : to isto ty b ie rn e , b ez w oli i c h a ra k te ru , u le g a ją c e o k ru tn y m w y ro k o m b ó stw i w ład z n ad ziem sk ich , z a w isłe od n ic h n ie tylko w d ziałaln o ści, a le n a w e t w m y śla c h i u c z u c ia c h n a c e c h o w a n e tylko je d n y m w y b itn y m rysem ... w ielką, p ła c z liw ą u czu cio w o ścią, o k a z u ją c ą się n a z e w n ą trz u staw iczn e m i n a rz e k a n ia m i i sk arg am i n a p rz e śla d o ­ w an ie losu, w zd y ch an iem , łzam i, jęk am i, często m d le n ie m ; 5. k o lo ry t : p o d o b n y św ia t i p o d o b n a a tm o s fe ra ; p o m iesz an ie p ie r ­ w ia stk a p astersk ieg o z m itologicznym , w y o b ra ż e ń ch rz e śc ijań sk ich z m ito lo g ią i p o d an iam i klasycznego św iata, często w ysoki ró d p a s te re k i p aste rzy , ich p rz e s a d n a g a la n te ry a i w y sz u k a n e listy, z am iło w an ie w p rz e p y c h u p a ła c ó w , m ieszkań, sp rzętó w , p o tra w , stro jó w , a szab lo n o w o ść w o p isach n a tu ry , d la k tó rej od czu cia b ra k zm ysłu.

P o d o b i e ń s t w a zaś w s z c z e g ó ł a c h p o le g a ją n a tem , że (1. c., s. 113— 126) :

1. n a stę p u ją c e im io n a w ła sn e z „ P a s q u a lin y “ są w „ D ia n ie “ , ch o ciaż dan e innym o sobom lub innej p łci : A n d ro n ia, V alerio, S tella, F elicy a, nim fy D o ry d a i C yntia, D an teo i F irm io, nim fy Delia, B eliza, P o lid o ra ; 2. u stę p p ra w ie z p o c z ą tk u „ P a s q u a lin y “ , m ian o w icie o p o w iad an ie Stelli o ro d zicac h i ro d zin ie P a sq u a lin y , oraz o przy czy n ie g niew u W e n e ry n a jej m a tk ę , je s t w zięty z „D ia n y “ i je s t tylko ro z sz e rz o n ą p a ra f ra z ą p o c z ą tk u o p o w ia ­ d a n ia F elism en y o sw o ich p rzy g o d ach ; 3. m o ty w le c z e n ia n ie ­ szczęśliw ej m iłości p rzez ja k ą ś w ieszczkę w św iąty n i u ży ty je s t w p o d o b n em z a sto so w a n iu i w zgodności n ie k tó ry c h d ro b n y ch szczeg ó łó w : obie w ieszczki z „ P a s q u a lin y “ , F e lic y a i B eliza, s ą k o p ią F elic y i M o n te m ay o ra; opis św iąty n i B elizy i opis p a ła c u W e n e ry w „ P a s q u a lin ie “ są w idocznem n a śla d o w a n ie m o pisu p a ła c u F elicyi w „ D ia n ie“ ; 4. istn ieją d ro b n iejsze rem in isc e n c y e w sy tu a c y a c h , u b o c zn y ch szczegółach, n ie k tó ry c h m y śla c h i ro ­ z u m o w an ia ch osób lub n a re sz c ie w o p isach n a tu ry .

T aki je s t w y w ó d P iła ta . P om im o zastrz eżeń , ja k ie co do p o d o b ie ń stw a P a s q u a lin y do n ieszc zęśliw y ch k o c h a n e k z „D ian y “ uczynić należy, gdyż to je s t z u p e łn ie inny typ, p rzec ież u z n a ć trz e b a za rzecz dow iedzioną, a p rz e to za p e w n i k n a u k o w y , że w „N adobnej P a s q u a lin ie “ są u d e rz a ją c e śla d y w p ły w ó w „D ian y “ M on tem ay o ra.

Ale p om iędzy „N ad o b n ą P a s q u a lin ą “ a ,,D ia n ą “ są b ard z o w ielkie i zasa d n ic z e r ó ż n i c e , k tó re sa m P iła t w znacznej części o d k ry ł i z e sta w ił.

A w ięc n a jp ie rw co do p o d o b ie ń stw a o b u u tw o ró w w o g ó le czyni P ila t, ja k o ich k o n k lu zy e, n a stę p u ją c e za strz e że n ie (1. c., s. 1 1 2 ):

(4)

4 8 6 Notatki.

„P rzyznać jed n ak trzeba, że ogó ln e pokrew ieństw a, które na pierw szy rzu t oka łączą „N ad o b n ą P a sq u alin ę“ i „D ian ę“ , polegają w znacznej części na typow ych rysach nie tylko samej „D ian y “, ale w o g ó le pow ieści pasterskich z drugiej połow y XVI i XVII w .“

Co zaś do p o d o b ie ń stw a o b u u tw o ró w w s z c z e g ó ł a c h czyni k olejno n a s tę p u ją c e z a strz e ż e n ia :

1. (1. c., s. 113, p rz y p ise k ) im io n a osób z „ P a sq u a lin y “ k tó ry c h n ie m a w „ D ia n ie “ , s ą : P a sq u a lin a , O liw er, K o rn elia

(czyli, zw ra c a m u w ag ę, tro jg a osób, p ró cz Stelli i k a p łan ek , n a jw a ż n ie jsz y c h ), P o liz m a n , F lam in io , P a lm e ry n a , E ufrozyna, S y m p leg ad a, D am on, K re m o n e ; 3. (1. с., s. 121) m o ty w leczen ia nieszczęśliw ej m iło ści n ie je s t o ry g in a ln y m p o m y słe m M ontem a- y o ra lecz w e d łu g w szelkiego p ra w d o p o d o b ie ń stw a p rz e ję ty m z „ A rk ad y i“ S a n n a z a r a ; 4. (1. c., s. 125— 126) w d ro b n iejszy ch szczegółach w iele ró ż n ic , np. osoby w „ D ian ie“ p rz e b ie ra ją się za p a ste rz y i p a ste rk i, P a s q u a lin a w k ła d a w ło sie n n ic ę (tej ró żn icy P iła t nie d o strzeg ł), w re ile k s y a c h i u w a g a c h o m iło ści p rz e w a ­ ża w „ P a s q u a lin ie “ to n k azn o d ziejsk i, w „ D ia n ie “ w y k w in tn y to k dow cipnej ro z m o w y to w a rzy sk iej, w o p isa ch n a tu ry w y stę ­ p u ją w „ P a s q u a lin ie “ b a g n a i góry sk aliste, n ie z n a n e „D ian ie“ . N ajw a żn ie jsze je d n a k z a strz e ż e n ia czyni po c ały m w y w o ­ dzie o p o d o b ie ń stw a c h (s. 127— 129).

W y n ik a z n ic h ż e :

1. fa b u ła „ P a s q u a lin y “ nie je s t w zięta z „D ian y “ ;

2. te n d e n c y a je s t zu p e łn ie in n a : ro z w ią z a n ie fa b u ły w „D ia­ n ie “ je s t zaw sze p o ję te w d u ch u e ro ty c zn y m i szczęśliw ie, w „ P a s q u a lin ie “ zaś c a ła fa b u ła z m ie rz a w y raź n ie k u ten d en cy ! m o ra liz u ją c ej, gdyż chodzi o p o sk ro m ie n ie m iło ści;

3. b o h a te rk a , P a sq u a lin a , nie je s t k o p ią żadnej b o h a te rk i z „D ian y “ .

O trzy m u jem y z a te m d ru g i p e w n i k n a u k o w y , a m ia n o ­ w icie, że „ P a s q u a lin a “ nie je s t ani tłu m a c z e n ie m , ani p a ra fra z ą , ani p ro s te m p rz e ro b ie n ie m „D ian y “ .

II. W y sz ed łszy p o z a te d w a p u n k ty , w k raczam y ju ż w d zie­ dzinę h i p o t e z i te z k olei ro z b io rę.

P ie rw sz e m ie jsc e n ale ży się P iłato w i.

B ył on z d a n ia , że T w a rd o w sk i o sn u ł „ P a sq u a lin ę “ n a tre śc i w ziętej z w z o r ó w o b c y ch (s. 97.)

I z a w ik ła ł się w szereg sp rzeczn o ści.

„ P a s q u a lin a “ m a p rz y ty tu le d o d a te k : „z hiszp ań sk ieg o św ieżo w p o lsk i p rz e m ie n io n a u b ió r “ .

S en s ty ch słó w n a rz u c a się k a żd em u : T w ard o w sk i p rz e ło ż y ł czy p rz e ro b ił ja k iś (jeden) u tw ó r hiszpański. W ię c P iła t, k tó ry co d o p iero m ów ił, że „ P a s q u a lin a je s t o s n u ta n a tre śc i, w ziętej z w z o r ó w (nie jed n eg o ), z m ie n ia są d (s. 10 7 ): T w ard o w sk i „ p isze w ie rsz o w a n ą p o w ie ść p o e ty c k ą , co w ięcej, ja k sam z a z n a ­

(5)

cza, z jakiegoś (w ięc jednego) h iszp ań sk ieg o w z o r u z a p o ży czo n ą“ . Ale p o te m (s. 108) w ra c a do p ie rw o tn eg o o k re śle n ia : „ sam ty tu ł... św iadczy, że dzieło T w ard o w sk ieg o n ie je s t z u p e łn ie o ry g in aln em , lecz z o b cy ch w z o r ó w (w ięc nie jed n eg o ) p rz ero b io n e m lu b p rzy n a jm n iej n a śla d o w a n e m “ . I znów o p a rę w ierszy dalej : „ ta w sk azó w k a (p rzy ty tu le)... m oże n a m p o słu ż y ć z a p u n k t w y jśc ia do o d szu k an ia tego obcego w z o r u (w ięc je d n e g o ), z któ reg o T w a rd o w sk i... k o rz y s ta ł“ .

N iestety P iła t n ie z n a la z ł p om iędzy w sp ó łczesn y m i ro m a n ­ sam i p a ste rsk im i żadnego z p o d o b n y m do „N ad o b n ej P a s q u a lin y “ ty tu łe m . W ię c z a c z ą ł szu k a ć śla d ó w w p ły w u „ D ia n y “ . Ju ż w iem y, że tego w p ły w u d ow iódł.

Ale k o n k lu z y ą ?

J e s t p ra w d z iw ą n ie sp o d z ia n k ą :

„ P rzy to czo n e pow yżej szczegóły d o w o d z ą niew ątpliw ie, że T w ardow ski korzystał z M ontem ayora i że ow a w zm ianka, za­ m ieszczona na tytule „N adobnej P asqualiny“, że jest „przem ieniona z hiszpańskiego w polski u b io r“ nie od n o si się n apew no do ża­ dnego innego dzieła, jak tylko do sław nej i szeroko w ów czas r o z ­ p o w szechnionej „D iany.“

W szakże z p o ró w n an ia o b u dzieł okazuje się nie mniej w y­ raźnie, że ten stosunek zaw isłości nie sięga zn o w u tak daleko, jakby m oże w pierwszej chwili na podstaw ie owej wzmianki (przy tytule) m ożna sadzić. O tłóm aczeniu, parafrazow aniu, a naw et prostem przero b ien iu hiszpańskiego w zo ru niem a m ow y.“ (s. 126— 127).

„T oteż ty tu ł... tak rozum ieć należy, że T w ardow ski, mając zam iar na w zó r b o haterek „D iany“, przedstaw ić typ nieszczęśliwej kochanki, szukającej uleczenia z m iłości, za sto so w ał go do w spół­ czesnych w yobrażeń, n ad ał rysy, o d p o w iad ające religijno-m oralnym tendencyom , panującym w XVII w. w Polsce i w ten sp o só b na­ dał mu bardziej sw ojska cechę i polską sz a tę .“ (s. 128— 129).

Je st to ty p o w y p rz y k ła d dyaleli.

Z w zm ianki p rzy ty tu le w y n ik ało b y , że „ P a sq u a lin a “ je s t tłu m a c z e n ie m czy p rz e ró b k ą jak ieg o ś h iszpańskiego w zoru. T a w zm ian k a odn o si się do „D iany“ . Ale „ P a sq u a lin a “ nie je s t tłu ­ m acz en iem ani p rz e ró b k ą „ D ian y “. Z a te m n ależy ro zu m ieć tę w zm ian k ę p rz e n o śn ie . Z atem z w zm ian k i n ie w ynika, że „ P a s q u a ­ lin a “ je s t tłu m a c z e n ie m czy p rz e ró b k ą. Z atem w zm ian k a odnosi się do „ D ian y “ .

Co w ięcej p o szczególne czło n y tego ro z u m o w a n ia są n a c ią ­ gane. P rz e n o śn e tłu m a c z e n ie , ja k o b y w z m ian k a o d n o siła się do i d e o w e j p rzeró b k i, a n ie j ę z y k o w e j , m a b a rd zo m ało p ra w d o p o d o b ie ń stw a . S tw ie rd z a n ie zaś, ja k o b y z w zm ian k i nie w y n ik a ło , iż „ P a s q u a lin a “ je s t tłu m a c z e n ie m czy p rz e ró b k ą , choć lo g iczn ie w y n ik a, sta je w sp rzec zn o ści z tą p ra w d ą , że każdy a u to r, tw o rz ą c m niej w ięcej o ry g in aln ie , u n ik a w szystkiego, coby czy teln ik o w i w w ą tp liw o ść tę o ry g in a ln o ść p o d a ć m ogło.

(6)

488 N otatki.

Gdzież w ięc je s t z a sa d n ic z y b łą d P iła ta ?

W tem m iejscu , gdzie od p e w n ik ó w p rzec h o d zi do h ip o te z y i h i p o t e z ę z a p e w n i k p o d a je .

D ow iódł tylko, że „ P a s q u a lin a “ p o w s ta ła p o d w p ły w em „D ian y “ . Nie dow iódł, że T w a rd o w sk i sk o m p o n o w a ł „ P a sq u a lin ę “ . D ow iódł, ż e je d n e m ze ź ró d e ł „ P a s q u a lin y “ b y ła „ D ia n a “ (dow iódł dalej, s. 130— 136, że in n em i ź ró d ła m i b y ła lite r a tu r a k lasy czn a, w szczególności „ M etam o rfo zy “ i „ E n e id a “, „H isto ria de E urialo et L u c re tia se a m a n tib u s “ E n e a sz a P iccolom iniego, w końcu „G offred“ T a ssa ). Nie d o w ió d ł, że T w ard o w sk i c z e rp a ł z tego ź ró d ła (i ta m ty c h ) b e z p o śre d n io .

Z u p ełn ie inaczej p rz e d s ta w ia się h ip o te z a P o rę b o w ic z a (I.e ., s. 99 p rz y p is e k ):

„N ad o b n a P asqualina T w a rd o w sk ie g o jest niezm ier­ nie w ażnem zjawiskiem p o d w zględem pom ysłu. G łów ny p o ­ mysł pow ieści o nimfie, którą prześladuje bogini V enus za to, że ją o braziła m atka jej, w czasie brzem ienności, znajduje się w „D ianie“ Jerzego M ontem ayora. Nimfa zwie się tam Felism eną. Paskw alina, w yzyw ając butnie W enerę i zw yciężając ją, aby p o te m , w zgardziw szy ziemską m iłością, ufundow ać klasztor am azonek, nie m ogła zjaw ić się w ep o ce M ontem ayora, d ’Urfé’go, G uariniego lub M ariniego, kiedyto m iłość, nieraz w yzyw ana do walki, w ychodziła zaw sze tryum fatorką; p o trzeb a było na taką koncepcyę aż drugiej i trzeciej ćwierci XVII w ., do której też epoki ź r ó d ł o d a l s z y c h d z i e j ó w Pasqualiny o dnieść w y p ad a.“

Nie m o ż n a w ięc m iesz ać sta n o w isk P iła ta i P o rę b o w ic z a · Z p o w y ższy ch słó w w y n ik a, że n a le ż y szu k ać jeszcze in n y c h źró d eł w czasach po M o n tem ay o rze o k ilk a d z ie sią t la t p ó ź n ie j­ szych, w p ły w zaś „ D ian y “ n a „ P a s q u a lin e “ je s t b a rd zo o g ran iczo n y . Nie m o żn a z te m m iesza ć ró w n ie ż s ta n o w isk a B ru c k n e ra , k tó ry p o w ia d a (Dzieje lit. poi., 1903, I, s. 317), że „ P a s q u a lin a “ to „ a le g o ry a z ro m a n s u h isz p ań sk ieg o , D ianei M ontem ayora, z a ­ cz e rp n ię ta, ja k p łe ć p ię k n a z a k u so m W e n e ry czoło staw ić w in n a po drodze ciern io w ej, ale z b a w ie n n e j.“ J e s t to b o w iem w w y ra ­ źnej sp rzeczn o ści z tw ie rd z e n ie m i d o w o d em P iła ta i P o rę b o w ic z a , że ani fa b u ła ani te n d e n e y a „ P a s q u a lin y “ w z ię ta z ,,D ia n y “ nie zo stała.

R e a su m u ję : tw ie rd z e n ie P iła ta , ja k o b y T w a rd o w sk i n a ś la d o ­ w a ł w „ P a s q u a lin ie “ „D ian ę“, ja k o b y do niej o d n o siła się w z m ia n k a p rzy ty tu le i ja k o b y tę w zm ian k ę n a le ż a ło ro z u m ie ć p rz e n o śn ie , je s t tylko h ip o te z ą i to o p a r tą n a k ru c h y c h p o d sta w a c h . H ip o te z a P o rę b o w ic z a stre sz c z a się w te m , że „D ia n a “ je s t cz ęścio w em źró d łe m „ P a s q u a lin y “ a in n y c h sz u k a ć n a le ż y w II i III ć w ie rc i XVII w ie k u : o czy w iście w III ć w ie rci n iesp o só b szu k ać, sk o ro „ P a s q u a lin a “ b y ła n a p is a n a p rz e d 1655 r. T w ierd zen ie B riic k n e ra w jego „D ziejach lite r a tu r y p o ls k ie j“ je st m y ln e ; tw ierd zen ie zaś

(7)

w „K siążce“, jak o b y „D ia n e a “ b y ła ź ró d łe m „ P a sq u a lin y “ je st ty lk o h ip o te z ą ta k ą , ja k h ip o te z a P iła ta .

Istn ieje w k o ń c u h ip o te z a C hlebow skiego (Tyg. ilu str. 1884, t. II.), że tre ść „ P a s q u a lin y “ je s t w z ię ta z jak ieg o ś ro m a n su , n a ­ p isa n e g o p ro z ą po ła c in ie p rze z h iszpańskiego je z u itę . S taje to w sprzeczności z o w ą w z m ia n k ą p rzy ty tu le „ P a sq u a lin y “ .

Ż adnej z ty c h h i p o t e z n ie m ogę u w a ż a ć za p e w n i k . Ż a d n a n ie trafia m i do p rz e k o n a n ia , bądź te ż n ie tra fia m i d o ­ sta te c z n ie .

W y d aje m i się, że g en ealo g ię „N adobnej P a s q u a lin y “ n ależy u ło ż y ć , ja k n a stę p u je .

Ź ródłem jak ieg o ś u tw o ru m o żn a n az w a ć tylko to dzieło, z któ reg o je st tre ś ć danego d z ieła z a c z erp n ię ta. W innym w y p ad k u m o ż n a p o w ied zieć tylko, że je s t to „jed n o ze ź ró d e ł“ , albo że je s t to „źródło tego a tego p o m y słu , scen y , w y ra ż e n ia “ . W ięc „ D ia n a “ nie je s t ź ró d łe m „ P a s q u a lin y “ , gdyż tre ś ć jej nie je s t w „D ian ie“ z a w a rta . Z an im p rz e k o n a łe m się, że n ikt ani treści „ P a sq u a lin y “ an i te n d en cy i w „D ian ie“ n ie zn alazł, nie u le g ało dla m n ie w ątp liw o ści, że tego tam zn a leźć n ie m ożna, gdyż ak c y a „ P a sq u a lin y “ o d b y w a się w L izbonie za p a n o w a n ia F ilip a II, czyli m ięd zy 1581 a 1598 r ., a w ó w czas M o n tem ay o r ju ż n ie żył (od

1562 r.)

T oteż w y d aw ało m i się i w y d aje, że istn ia ł tak i u tw ó r, w k tó ry m znajdzie się tre ś ć i te n d e n c y a , sło w em (p ró cz d ro b n y ch z m ia n i d o d atk ó w ) c a ła „ P a s q u a lin a “ T w ard o w sk ieg o . Tego sa­ m ego z d an ia je s t C hlebow ski. T ego sam ego z d a n ia m usi b y ć każdy, k to sło w a sam ego T w ard o w sk ie g o ro zu m ie w p ro st, że „ P a s q u a ­ lin a “ je s t tylko „ w p o lsk i p rz e m ie n io n a u b ió r“ . T ego sam ego z d a n ia zdaje się b y ć p ro f. P o ręb o w icz , k tó ry w XVII w. szukać ra d z i ź ró d e ł dalszy ch .

O ja k ą ż siłę in w en cy i trz e b a b y p o sąd zić T w ardow skiego, gdyby p rzy ją ć, że w y m y ślił i tre ś ć i te n d e n c y ę i b o h a te rk ę sw o ją ! T e n T w ard o w sk i, o b d a rty doszczętnie z in w en cy i, k tó ry n a p ra w d ę nie w y sn u ł w ży c iu sw em całem niczego z w y o b raźn i ! Jak iż h iszp ań sk i z a k rę ta s n a d a ł im ieniow i sw ej b o h a te rk i ! Ileż im io n m u sia łb y w y m y śle ć! A jeśli zm ien ił ten d en cy ę, czem uż nie zm ien ił k o lo ry tu w ielu scen, k tó re tc h n ą p o łu d n io w ą n a m ię tn o śc ią b a rw i k tó re p o z w a la ją b e z p o śred n io w y czu w ać żyw o b iją c ą k rew a u to ra — p o łu d n io w c a , k re w n ie u k ry tą m im o m o ralizato rsk ieg o p o k o stu !

„ D ia n a “ M o n tem a y o ra b y ła im p u lsem d la lite ra tu ry h isz p a ń ­ skiej, dla lite r a tu r in n y ch , do n a śla d o w a ń , tłu m a c z e ń , p rzeró b ek . S a m ą „ D ia n ę “ k o n ty n u u je P e re z i P olo. L ite ra tu ra p a ste rsk a ro śn ie . To, co P iła t p rz y ta c z a , to loci communes tej lite ra tu ry . P o w s ta ła c a ła ro d z in a u tw o ró w z tego św ia ta i z tej lub p o d o ­ bn ej atm o sfe ry . W śró d n ic h szu k ać n ależ y w łaściw ego źró d ła „N adobnej P a s q u a lin y “ . Nie je s t to o k res c z asu zbyt rozległy.

(8)

4 9 0 Notatki.

O znaczam te rm in a quo n a ro k 1581. T erm in em ad quem b ęd zie ro k 1650. P ro f. P o rę b o w ic z w sk a z u je n a la ta bliższe o statn iej d aty .

S z u k a ł tego ź ró d ła P iła t i n ie z n alazł żadnego u tw o ru o ty tu le T w a rd o w sk ie g o . S z u k a łe m i j a p rz e d k ilk u la ty w B iblio­ th è q u e n a tio n a le w P a ry ż u , ró w n ie ż w ed łu g ty tu łó w , i nie z n a la ­ złem . O d sz u k ałe m tylko im ię b r a ta P a sq u a lin y w ty tu le jed n ej z ta k ic h ro m a n ii : „H isto ria dei v a lo ro so C av a llie r P о 1 i s m a η. N o v am en te tr a d o tta di lin g u a S p a g n u o la in I ta lia n a da M. G io­ v anni M irandoleni. In V e n e tia P re sso G hristoforo Z an etti. 1573. 8°“ N ie m a jąc c z a su n a czy tan ie sa m y c h ty c h liczn y ch h isto ry i, n a ­ p isa łe m list do jed n eg o z h isz p a ń sk ic h p ro fe so ró w h iszp ań sk iej lite ra tu ry . N ie o trz y m a łe m odpow iedzi. N apiszę jeszcze. Może k to inny b ęd zie w p o sz u k iw a n ia c h szczęśliw szy. A le w ierzę, że ta k i u tw ó r istn ieje. D laczegożby P o lak T w a rd o w sk i u m ie sz c z a ł ak c y ę w L izbonie i z a p a n o w a n ia F ilip a II ?

W tej h ip o tez ie p o d trz y m u je m n ie ro z u m o w a n ie z an alogii. K om edye Z ab ło ck ieg o ty le la t u w a ż a n o z a n a śla d o w n ic tw o M oliera! I w p ły w M oliera b y ł w n ic h rzeczy w iście. Ale g e n e a lo ­ gia w p ły w u i ź ró d e ł n ie u k ła d a ła się w prost. O dszukał dopiero szczęśliw ą rę k ą i b y s trą in tu ic y ą dr. L. B ern a ck i ty c h a u to ró w i te dzieła, k tó re b y ły Z ab ło ck ieg o ź ró d łe m w łaściw em . M olier d z ia ła ł w ięc p o śre d n io .

„ D afn is“ T w ard o w sk ieg o m a szk ielet p ożyczony z R inucciniego „L a D afne“ . Ale to nie T w ard o w sk i p o ży czał. G en ealo g ia n ie u k ła d a ła się b ezp o śred n io . To P a s c h a ti czy P u c c ite lli w z ią ł tre ść z R in u ccin ieg o , a T w ard o w sk ieg o „D afn is“ je s t d o p iero R in u c c i­ niego w nuczką.

I tu, p rzy p u sz czam , b y ło tak sam o . „ D ia n a “ M o n tem ay o ra, lite r a tu ra k lasy czn a, n o w e la P ic co lo m in ieg o , z a p ew n e in n e je szcze u tw o ry , sło w e m ów cześnie p o p u la rn a lite r a tu r a z ło ż y ła się n a p o w sta n ie jak ieg o ś h iszpańskiego u tw o ru (poetycznego lu b o s t a ­ tecznie prozaiczn eg o ), a te n to u tw ó r d o p ie ro T w a rd o w sk i w „p o lsk i p rz e m ie n ił u b ió r.“

D la ty c h p o w o d ó w u w a ż a m źró d ło „N adobnej P a sq u a lin y ', za k w e sty ę o tw a rtą .

K rak ó w . D r S tanisław Turow ski.

W spraw ie wiersza 366 „Fircyka w zalotach“ Z abłockiego.

Prof. В. K ąsin o w sk i w sw em w y d a n iu szk o ln em „ F irc y k a w z a lo ta c h “ („A rcy d zieła p o lsk ich i o b c y ch p is a rz y “ nakł. W e sta w B ro d ach , to m 58) w y d ru k o w a ł w ie rsz ten w fo rm ie :

Ci nasi kartow nicy gorsi od /Cartuszy.

W id o czn ie w ielk ą lite rę w y ra z u o sta tn ie g o p rz e ją ł z a u te n ­ tycznego d aw n eg o w y d a n ia te j k o m ed y i. W k o m e n ta rz u je d n a k

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ułatwieniem jest rozwiązanie, iż na podstawie jednego zgłoszenia i w wyniku jednego postępowania następuje udzielenie patentu europej- skiego, który jest skuteczny na

[r]

The priority of nanoscience and technology strategies in Poland is the development, coordination and management of the national system of research, infrastructure, education and

[r]

Wyniki badań prowadzonych przez Instytut Turystyki wskazują, iż 41% respondentów w przypadku podróży krajowych i 54% w przypadku podróży za- granicznych

Najwyższą klasę -użyteczności funkcji wypoczynkowych (0,26) posiada krajobraz nadmorski. użyteczności funkcji wypoczynkowej należy zaliczyć krajobraz nizinny jeziorny,

Z mocy tego upoważnienia aplikant adwokacki może jedynie „zastępować adwokata w sądzie”, nie moiże natomiast uchodzić za osobę uprawnioną 'do

Jeżeli zaś trudności praktyki nie znalazły datychczas wy­ razu na zewnątrz w wypowiedziach literatury prawniczej czy w wyja­ śnieniach Sądu Najwyższego, to