• Nie Znaleziono Wyników

Laboratorium Curie jako międzynarodowy ośrodek kształcenia kadry naukowej i jego portugalscy wychowankowie w latach 1914-1938

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Laboratorium Curie jako międzynarodowy ośrodek kształcenia kadry naukowej i jego portugalscy wychowankowie w latach 1914-1938"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

K rystyna Kabzińska

(Warszawa)

„Je désire vivem ent que le radioactivité, science née en France, puisse s ’y développer. Il est nécessaire pour cela qui’il ex iste un Institut du Radium, affecté spécialem ent aux recherches scientifiques sur la ra­

dioactivité et sur ses applications.”

Maria Sklodowska-C urie, 1912

LABORATORIUM CURIE JAKO MIĘDZYNARODOWY OŚRODEK KSZTAŁCENIA KADRY NAUKOWEJ I JEGO PORTUGALSCY

WYCHOWANKOWIE W LATACH 1914— 1938

Droga M arii Skłodowskiej-Curie od pierwszego złotego medalu, uzy­ skanego w 1883 r. za w yniki w nauce gim nazjalnej, do pozycji profe­ sora Sorbony i kierow nika w łasnej placówki naukow ej, jakkolwiek opro­ mieniona blaskiem licznych wyróżnień, łącznie z dw ukrotym przyzna­ niem nagroda Nobla, była długa, pełna dotkliwych przeżyć osobistych i trudności zdawałoby się nie do pokonania.

Gdy opuszczała Polskę m iała 24 lata, skrom ny fundusz, d eterm ina­ cję i bardzo w yraźnie ukształtow ane poglądy i charakter.

Atm osfera panująca w rodzinie Skłodowskich jak i w środowisku ówczesnej elity intelektualnej W arszawy nacechowana była powszechną aprobatą dla w iedzy pozytywistycznej i dla postaw y pozytyw nej scha­ rakteryzow anej przez Krupińskiego następująco: „... nazyw am y dalej po­ zytyw nym człowieka, k tó ry nie bawi się w m arzenia, to, co umie, zna zasadnie, w postępowaniu z innym i jest słownym, rzetelnym , spraw iedli­ wym (...). Tak więc już z popularnego, zwyczajnego użycia przym iotnika „pozytyw ny” przekonujem y się, że w yraża on coś dodatniego, coś ko­ rzystnego dla osoby lub faktu, krótko mówiąc: pozytyw ny to tyle, co pewny, niezawodny” 1.

Poprzez uczestnictwo w „Latających U niw ersytetach” i dostęp do pracowni naukow ych — chemicznej i fizycznej Muzeum Przem ysłu i Rol­ nictw a w Warszawie M aria Skłodowska włączona była w krąg polskich przedstawicieli nauki działających m niej lub bardziej świadomie w opar­ ciu o swoisty kodeks m oralny naukowca sform ułow any przez innego przedstawiciela polskiego pozytywizmu A. A. Egera: „Ciąży na nim (pra­ cowniku naukowym) potrójny obowiązek: 1) znać rzeczywistość i już na

(3)

170 K. K abzińska

niej, nie na m niem aniu własnym, gruntow ać swoje pojęcia; 2) znać do­ kładnie pojęcia, którym swoje przeciwstawia; zachować w porównaniu i w ywodach tę bezstronność, jaka cechuje abstrakcyjne rozumowanie logicznego um ysłu” 2. Jeżeli do tego za główne cechy pozytywizmu za­ równo zachodnioeuropejskiego jak i polskiego przyjm iem y: 1) minima- listyczną koncepcję nauki nie kojarzoną z ciasnym praktycyzm em i 2) docenianie nauk hum anistycznych oraz ich koncepcję metodologiczną, pozostającą pod w pływ em kultu metod przyrodoznaw stw a 3, to w całej późniejszej działalności Marii Skłodowskiej-Curie odnajdziem y cechy po­ staw zaw artych w bagażu intelektualnym wiezionym z Polski do Paryża w 1891 roku.

Jednoczesny obraz pozytywistyki mąci tylko jej wspólna z siostrą Bronisławą dedykacja na fotografii ofiarowanej przyjaciółce M arii Ra­ kowskiej: „Idealnej pozytywistce dwie pozytywne idealistyki”.

Do tych korzeni sięgnie również Jean P errin, gdy podczas uroczy­ stości 25-lecia odkrycia radu, omawiając drogę jaką przebyła Maria Cu­ rie, by dojść do szczytu sław y powie: „W tej chwili, bardzo odległej od tej, gdy po wielu latach nauki na naszym Uniwersytecie Paryskim , pani Skłodowska-Curie rozpoczynała badania laboratoryjne, chciałbym wam jeszcze powiedzieć jak mała polska studentka, przyciągnięta do na­ szego k raju przez swe głębokie umiłowanie N auki i Wolności, zadomo­ wiła się definityw nie pośród nas i jak później podczas Wielkiej Próby służyła godnie swoim dwum ojczyznom” i .

W arunki, w których Maria Skłodowska-Curie prowadziła swe ba­ dania naukow e znacznie się zm ieniały w ciągu jej w ieloletniej pracy.

W raz z mężem Piotrem Curie swych epokowych odkryć dokonała w szopie przy ulicy Lhomond. W tym czasie, gdy z ton ru d y uranow ej trzeba było wydobywać m iligram y związków radu, z małżonkami Curie współpracował dorywczo jako laborant Georges Bémont oraz nieco póź­ niej zdolny, m łody i zapalony chemik francuski A ndré Debierne, póź­ niejszy odkrywca aktynu i długoletni współtowarzysz pracy w Labora­ torium Curie.

Jeden z szefów robót chemicznych w Sorbonie wspom inając lokal przy ulicy Lhomond pisał do M arii Curie: „Przypom inam sobie energię z jaką podejmowała pani przemysłową przeróbkę rudy uranow ej w sta j­ ni dostępnej wszelkim w ichrom ” 5.

W zrastająca sław a i rozgłos pracow ni przyciągnęły w krótce innych Francuzów (A. Laborde, I. i G. Danne, L. Dunoyer, E. Bauer). Pojaw ili się też pierwsi cudzoziemcy (W. Duane, E. Gleditsch, S. Lind, L. Ko- lowrat), a wśród nich czwórka Polaków (J. Danysz, L. W ertenstein, H. Herszfinkiel, M. K ernbaum). Mimo ciężkich w arunków pracy i nie­ licznego grona, w okresie użytkowania laboratorium przy ul. Lhomond M aria Skłodowska-Curie ogłosiła ponad 60 publikacji.

2 A. A. E g e r : Z asady p o zytyw izm u . Warszawa 1876. s. III.

8 J. S k a r b e k : K oncepcja nauki w p o zy ty w izm ie polskim . T. XLVI 1968 s. 121— 122.

4 „Le R adium ”, C elebration du vin gt-cin qu ièm e an niversaire de sa décou verte (1898— 1923), Les Presses U niversitaires de France, s. 14.

6 M. S k ł o d o w s k a - C u r i e : Jak p o w sta ł i ja k ro zw ija ł się In sty tu t R adow y w P aryżu. W arszawa 1926.

(4)

L aboratorium Curie i jego portu galscy w ych ow an kow ie... 171

Gdy w 1909 r. M aria została m ianowana profesorem na U niw ersytecie Paryskim , sytuacja jej pracow ni naukow ej przeniesionej na ulicę Cuvier znacznie się poprawiła. Zwiększona liczba lokali i wyposażenie w nowo­ cześniejsze przyrządy pozwoliło na poszerzenie personelu do kilkunastu osób.

Pierw szy z jej portugalskich uczniów M. M arques Teixeira 6 w ar­ tykule poświęconym wspomnieniom z czasów pracy w Laboratorium Cu­ rie przyw ołuje z pamięci co bardziej charakterystyczne postacie współ­ towarzyszy z roku 1914: Belga przypominającego flandryjskiego w ieśnia­ ka, jedną Paryżankę — wielkiego pedagoga, Rosjanina, który lubił gwizdać i spacerować po m ałych pomieszczeniach przeszkadzając w p ra­ cy i narażając się na pełne oburzenie uw agi kolegów, a także Rum una, który z M. Teixeirą próbował nawiązywać rozmowę w sw ym ojczystym języku ze względu na wspólne łacińskie podłoże portugalskiego i ru ­ muńskiego 7.

K ontrolow ani dyskretnie i cierpliwie popraw iani w sw ych niejedno­ krotnie błędnych obliczeniach uczniowie M arii Curie nie tylko korzy­ stali z jej opieki w laboratorium , lecz także słuchali jej w ykładów na kursie teorii radioaktyw ności obejm ującym ponadto m etodykę badań i wiele zagadnień pokrew nych jak: elektroliza, przewodnictwo elektrycz­ ne w gazach, teoria jonizacji, teoria kinetyczna gazów, teoria Bravaisa, rów nanie Maxwella, podstaw y teorii względności i t p . 6 W ykłady popie­ rane były eleganckimi eksperym entam i dem onstrow anym i przez ówczes­ nego asystenta M arii Curie, F ernanda Holwecka.

M. Teixeira w spom ina drobną postać M arii Curie, jej charakterystycz­ n y profil, a przede w szystkim niezapomnianą atm osferę jaką wokół sie­ bie stw arzała: „atm osferę umiłowania wolności, um iłow ania rodziny, umiłowania nauki i umiłowania ludzkości” 9. W sw ej dysertacji przedsta­ wionej na konkurs na stanowisko asystenta fizyki, zatytułow anej „Mani­ p u l a t e s de radioaetividade” (Porto 1914), M. Teixeira składając hołd M arii Curie za jej tru d poniesiony przy w ydobyw aniu chlorku radu z ton ru d y uranow ej pisał: „trudno uwierzyć, że geniusz w historii od­ kryć naukow ych w ykazyw ał taką cierpliwość w metodyce p racy ” 10.

M aria Curie obserw ując zapał swoich uczniów i ich zaangażowanie usilnie zabiegała o utw orzenie w P ary żu In sty tu tu Radowego, k tó ry po­ zwoliłby na rozwinięcie szerszej działalności w zakresie badań właściwo^ a Profesor M anuel Marques T eixeira de O livera urodził się w Porto 4 paździer­ nika 1889 r. Tytuł m agistra nauk fizyko-chem icznych uzyskał na W ydziale Nauk Ścisłych w Paryżu. W latach 1912—1959 związany był z W ydziałem Nauk Ścisłych U niw ersytetu w Porto, początkowo jako asystent, następnie profesor nadzwyczajny (1930) i zw yczajny (1948) tegoż U niwersytetu. W 1914 r. pod kierunkiem Marii Skłodow skiej-C urie odbywał staż naukowy w Laboratorium Curie w Paryżu. W la ­ tach 1945— 1954 kierował pracami Laboratorium Fizyki a od 1955 r. do przejścia na em eryturę w 1959 r. był dyrektorem Instytutu G eofizyki w Porto. Opublikował kilka prac naukowych z dziedziny fizyki. Zmarł w sierpniu 1967 r.

7 M. T e i x e i r a : U m sem estro no L aboratório de M adam e Curie. „Gazeta de F isica” vol. 1 1948 s. 279—281.

8 Tamże. 9 Tamże. 10 Tamże.

(5)

172 K. K abziń ska

ści fizycznych i chemicznych ciał promieniotwórczych, a także ich w pły­ w u na inne substancje, w tym na organizm ludzki.

Decyzja o powołaniu In sty tu tu Radowego, jako jednostki podlega­ jącej U niw ersytetow i Paryskiem u, zapadła w 1912 r. In sty tu t został w y­ budowany na obszarze 2000 m 2, pomiędzy ulicą d ’Ulm i nową ulicą, która otrzym ała imię P io tra Curie. In sty tu t składał się z dwóch pracow­ ni — jednej przeznaczonej dla prac fizykochemicznych nad ciałami pro­ mieniotwórczymi (Laboratorium Curie) i drugiej dla prac biologicznych nad tym i ciałami i dla zastosowań leczniczych (Laboratorium P asteura, kierowane przez d r Regaud).

Laboratorium Curie składało się z dwóch budynków. W budynku głównym mieściła się sala wykładowa na 80 osób, biblioteka, kolekcje próbek, w arsztat, około 20 niewielkich sal do prac naukow ych i labora­ torium sekcji pomiarowej trudniącej się w ykonywaniem pomiarów dla celów naukowych, przemysłowych, handlowych. Obok gabinetu M arii Curie znajdowały się schody owiane później legendą.

Gdy młodzi współpracownicy chcieli o coś zapytać lub poprosić o ra­ dę, korzystali z momentu, kiedy M aria Curie tam tędy przechodziła i jak w spominają: „zdarzało się, że do rozmowy przyłączał się inny fizyk, po­ tem chemik, potem jeszcze kilku i zaczynała się dyskusja. Maria Curie siadała w tedy na schodach otoczona liczną grupą naukowców ...” n .

Drugi, m niejszy budynek mieścił ap araturę do czerpania emanacji radow ej (radonu) i roztworów radu, sale do prac chemicznych i spektro­ skopii. W edług słów M arii Curie, architekt U niw ersytetu lubił nazywać ten m ały pawilon „Św iątynią R adu”.

Każdego, k to chociażby tylko zetknął się z Laboratorium Curie ude­ rzała troskliwość, z jaką M aria Curie otaczała miejsce swojej pracy. W spominając czas wspólnej z m atką pracy Irena Joliot-C urie opowiada: „M aria Curie chciała ze swego laboratorium zrobić nie tylko potężny ośrodek badań, pragnęła również, aby stanow iło ono przyjem ne miejsce pracy; większość sal była tam jasnych i wesołych. Mimo szczupłości te ­ renu zatroszczyła się ona o zasadzenie drzew wzdłuż gmachu i na m a­ łym obszarze oddzielającym Laboratorium Curie od Laboratorium P a­ steura. Ten ogród był miejscem dyskusji i spotkań pracowników w pięk­ ne dni wiosenne i jesienne, często też m atka moja oparta o balustradę tarasu swego laboratorium — brała udział w ogólnej rozmowie. Jak tylko pozwoliła pogoda, zebrania pracowników Laboratorium na tem at jakiejś tezy doktorskiej lub dyskusji naukow ej odbyw ały się w ogro­ dzie; przynoszono wówczas stoły, na których jako szklanki do h erbaty występowało szkło laboratoryjne i mieszadełka, a kuw ety fotograficzne napełniano herbatnikam i” 12.

Traktow anie przez M arię Curie przyrody i pracy naukow ej jako jed­ ności obrazując najlepiej słowa pracującego z nią przez wiele lat me­ chanika Lucien Desgrangesa: „Maria Curie wychodziła do ogrodu i mie­ rzyła specjalnie do tego celu przygotow anym sznurkiem , obwód swych ulubionych pięciu lip. R ezultat pomiarów każdorazowo zaznaczała na

11 H. K o w z a n : Pięć w spom nień z różam i, „Świat” 44 (849), 1967.

11 I. J o l i o t - C u r i e : Ż ycie i działalność M arii S k ło d o w sk iej Curie. „Nauka Polska” 1954 nr 4 s. 20.

(6)

L aboratorium Curie i jego portu galscy w y ch o w a n k o w ie... 173

sznurku specjalnym znakiem. W ten sposób z naukow ą system atycznością obserwowała rozwój drzew ” 13.

Zaledwie budowa laboratorium została zakończona, w ybuchła pierw ­ sza w ojna światowa. M aria Curie została sam a i z pomocą jednego tylko laboranta i córki Iren y przeniosła przyrządy i próbki z ulicy Cuvier do nowego lokum.

P rzerw a w ojenna i trudności finansowe spowodowały, że właściwy rozwój In sty tu tu Radowego rozpoczął się po 1920 r., gdy utw orzona Fundacja Curie-Carnegie zezwoliła na lepsze zaspakajanie rosnących po­ trzeb stale rozwijającego się zakładu naukowego. Wzrosły możliwości nabyw ania nowych przyrządów, nowocześniejszych urządzeń i otrzym y­ w ania silnych preparatów promieniotwócczych. Posiadanie ich — ziden­ tyfikow anych i oczyszczonych było problem em podstawowym dla obu Laboratoriów: Curie i Pasteura.

Cena zaś jednego gram u radu wzrosła z 3000 dolarów w 1902 r. do 150 000 w roku 1914 (około 1 miliona franków). Oznaczało to, że 1 mg uwodnionego brom ku radu kosztował 400 franków , a cena tej sam ej ilo­ ści w nieprzerobionej rudzie wynosiła 100 franków.

W 1918 r. Laboratorium Curie dysponowało 1 g radu pochodzącym z prac małżonków Curie. „Całkowita ilość radu znajdującego się obec­ nie w Laboratorium Curie pochodzi z jednego i tego samego źródła. Rad został otrzym any z ru dy nabytej przez P io tra Curie i przeze m nie na w yjątkow ych w arunkach” 14 — pisała M aria Curie zestawiając przy tym łączne nakłady na jego w ytw orzenie i oceniając je na sumę 83 000 fran ­ ków 1S.

W ydatki poniesione przez P iotra Curie i przeze mnie, około Subwencje (Akademia NaUk, Société d ’Encouragem ent, ano­ nimowi ofiarodowcy)

D ary pryw atne (Rothschild, A rm et de Lisie) Udział Faculté des Sciences

łącznie 83 000 fr W ypracowaną nadwyżkę wartości około 900 000 fr M aria Curie oceniła następująco: „Nasuwa się wniosek, że przy w ydatkach nie sięgających łącznie sum y 100 000 franków i przy w artości uzyskanej substancji w y­ noszącej około jednego miliona, nadw yżka ta (ca 900 000) przedstaw ia dodatkową w artość powstałą z wartości odkrycia i naszej w łasnej (P. Cu­ rie i M. Curie) pracy w ciągu wielu la t” 16.

G dyby M aria i P io tr Curie opatentow ali swój w ynalazek w ydziela­ nia soli radu z rud uranowych, zdobyte przez nich bogactwo byłoby prawdopodobnie równe ich sławie. Lecz M aria i P io tr Curie ten rad roz­ dawali, dzieląc się z każdym, kto tylko chciał i mógł wnieść cokolwiek do dalszego rozwoju nowej gałęzi nauki, jaką staw ała się stw orzona przez nich nauka o promieniotwórczości. Po stw ierdzeniu, że promienio­

13 Zob. przyp. 11.

14 M. S k ł o d o w s k a - C u r i e : N ote re la tiv e au Radium qui se tro u vé a ctu el­ lem en t au Laboratoire Curie de l’In stitu t du Radium . 1.12.1918.

15 Tamże.

16 M. Skłodowska-Curie, Exposé rela tif au Radium qu i se trou vé actu ellem en t dans m on L aboratoire et disposition correspondantes. Paris, 3.03.1912.

10 000 fr 28 000 fr 30 000 fr 15 000 fr

(7)

174 K. K abzińska

wanie wydzielane przez rad oddziaływuje na tkanki żywe przekazali próbki radu derm atologow i d r Daulesowi, oftalmologowi dr Jovalowi i neurologowi d r Raym oundowi dla zbadania możliwości terapeutycz­ nych. Także H. Becquerel, który po pew nym czasie podjął tem atykę promieniotwórczości i E. R utherford należeli do obdarow anych radem przez małżonków Curie. Sam R utherford ocenił, że cała jego praca nad odchylaniem prom ieni alfa w polu m agnetycznym skończyłaby się nie­ powodzeniem, gdyby nie otrzym ał dostatecznie silnego źródła promienio­ wania od M arii Curie 17.

Bezinteresowna troska Marii Curie o rozwój naukow y jej w spółpra­ cowników została najpełniej w yrażona w dyspozycji zabezpieczenia czę­ ści posiadanego przez nią rad u dla prac w łasnych A ndré D ebierne’a z następującą motywacją: „Postępując w ten sposób oddaję nie tylko sprawiedliwość panu Debierne, który wyświadczył znaczne przysługi przez zorganizowanie przem ysłowej przeróbki radu, dzięki której moż­ na było przeprowadzać ekstrakcje w dobrych w arunkach 18.

W dalszych latach ilość radu pozostającego do dyspozycji In sty tu tu znacznie wzrosła w skutek darów Rządu Francuskiego, K obiet A m ery­ kańskich i innych ofiarodaw ców 19. Także długotrw ałe kłopoty z otrzy­ m ywaniem rzadkich substancji promieniotwórczych: radu D, polonu, ak­ tynu, jonu, protaktynu, nieco się zmniejszyły, gdy w ybudowano filię Laboratorium Curie w A rcueil przeznaczoną do prow adzenia chemicznej przeróbki ru d y na większą Skalę.

Zabezpieczenie podstawowej działalności In sty tu tu przez posiadanie odpowiednich źródeł promieniowania nie było jedyną troską Marii Curie. Ja k pisze Irena Joliot-Curie: „Do rozpaczy doprow adzały moją m atkę pietrzące się przed nią trudności w w ynajdyw aniu środków m aterialnych dla pracowników naukow ych wobec m ałej liczby nie dość wysokich sty­ pendiów” 20. A liczba tych pracowników stale w zrastała i w 1933 r. sięgnę­ ła czterdziestu. Wśród nich znaczny procent stanow ili cudzoziemcy. Ma­ ria Skłodowska-Curie za swój obowiązek uważała przyjm owanie uczo­ nych kierow anych do niej przez zagraniczne zakłady naukowe dla zazna­ jomienia się z promieniotwórczym działaniem radu. Przez Laboratorium Curie przeszli liczni przedstawiciele 25 różnych narodowości. Profesor Moise Haissinsky w ymienia 15 współpracowników nie będących F ran ­ cuzami, z którym i zetknął się w Laboratorium Curie: dwóch Rosjan, Polak (I. Złotowski) Anglik, Jugosłowianka, Rumun, Szwajcarka, Nie­ miec, Belg, trzech Chińczyków, Irańczyk, Hindus, Austriaczka, dwóch Portugalczyków, G reczynka” 21.

Wszystkich przyciągała sław a pracowni i chęć zdobycia wiedzy „u źródła”. Jedni pragnęli zapoznać się w ciągu paru miesięcy z techni­

17 R. R e i d : M aria Curie. London 1974 s. 119. 18 Zob. przyp. 16.

59 W pierwszych latach Curieterapii rad był jedynym źródłem prom ieniowa­ nia stosowanym w lecznictw ie i ze w zględu na w ysoki koszt był dostępny w y ­ łącznie w Instytucie Radowym. W 25 rocznicę odkrycia radu Rząd Francuski po raz pierwszy przyznał 6 gram ów radu dla prowincjonalnych centrów leczenia raka w Lionie, M arsylii, Bordeaux, Clermont i innych.

20 Zob. przyp. 12. 21 Zob. przyp. 11.

(8)

L aboratorium Curie i jego portu galscy w ych ow an kow ie... 175

ką radiochemii lub pomiarów aktywności, inni zaś swój dłuższy pobyt poświęcali przygotow aniu rozpraw doktorskich. Wielu z tych ostatnich jak i pochodzący z Portugalii: M. Teixeira, Mario Augusto da Silva, Ma­ nuel Valadares, Branca Edmée M arques i A urelio da Silva zostali na­ stępnie profesoram i wyższych uczelni w swoich krajach 22.

Profesor M anuel V alad a res23, charakteryzując stosunki panujące w Laboratorium Curie wspomina: „Pam iętając o ogromnych trudno­ ściach, jakie sama m usiała pokonać na początku swej k ariery przyjm o­ wała zawsze młodych naukow ców z niezwykłą przychylnością. Trzeba dodać, że w ciągu pierwszych miesięcy bacznie obserwowała ich pracę. Jeżeli przekonała się, że „now y” nie ma dostatecznych kw alifikacji na

22 O uczniach Marii Curie z innych grup narodow ościow ych piszą: Józef H u r ­ w i e : Maria S klodow ska-C u rie i jej polscy uczniow ie. Z o k a zji 50-lecia śm ierci. „Wiadomości Chemiczne” 1984 38 s. 533—559; Jerzy R ó z i e w i c z : Z w ią zk i M arii S kłodow skiej-C u rie z nauką ro sy jsk ą i radziecką. „Kwartalnik H istorii Nauki i T ech­ n iki” 1984 s. 535— 555; Cezary Anatol P a w ł o w s k i : Z dobycze N aukow e M arii S k ło d o w sk iej Curie i nadane p rze z nią kierun ki prac badaw czych w P a rysk im in sty tu c ie R adow ym . W: W kład M arii S k ło d o w sk iej-C u rie do nauki. W arszawa 1954 s. 105— 186; B ronisław B i l i ń s k i : M aria S kłodow ska-C u rie e la scienza italiana. „Museoscienza” 1968 8 s. 24—37.

23 Profesor doktor Manuel Jose Valadares urodził się w Lizbonie w 1904 r. W 1927 r. uzyskał licencjat w zakresie nauk fizykochem icznych na W ydziale Nauk U niw ersytetu w Lizbonie. W latach 1930—1933 pod kierow nictw em Marii Skłodow ­ skiej-Curie, w jej laboratorium pracował nad zagadnieniem dyfrakcji prom ienio­ w ania współpracując rów nież blisko z Salomonem Rosenblum em . U żyw ając spektro­ grafu do prom ieniow ania gama badał m ezotor i jego rozpad. W w idm ie dyfrakcyj­ nym stw ierdził obecność kilku prążków należących do serii K, L produktu rozpadu. Prace te były przedm iotem jego tezy doktorskiej nt. C on tribution a la spectrographie par diffraction cristalline du rayonn em ent obronionej w 1933 r. z w yróżnieniem „très honorable”. M. Valadares w różnych okresach sw ego życia w spółpracow ał z w ielom a instytutam i naukowym i m.in. z Portugalskim Instytutem Onkologii, In­ stytutem Radowym w Genewie, Instytutem V olty w e W łoszech, a także z pracow­ niam i fizycznym i m uzeów sztuki jak Muzeum w Luwrze i M uzeum J. Verdes w Lizbonie. M. Valadares w 1939 r. zdobył nagrodę A rtura Malheiros w zakresie nauk fizykochem icznych za pracę Analise, por espectografia des raios X , de tran s- m utacóes naturais o provocados. Od 1940 r. został zatrudniony w Centro de Estu- dos de Fisica połączonym z Laboratorium Fizyki na W ydziale Nauk. W 1947 r. nazwisko Valadaresa obok nazw iska da Silva i Arm ande Gibbert, znalazło się na liście osób zdym isjonowanych z powodów politycznych. D zięki pomocy Ireny Jo- liot-Curie M. Valadares rozpoczął pracę jako M aitre de Recherches w ośrodku w Bellevue. Następnie, przechodząc przez w iele szczebli kariery, przez długie lata pełnił funkcję dyrektora Ośrodka Spektrom etrii Jądrowej i Spektrom etrii M asowej. W 1969 r., po przejściu na em eryturę, w uznaniu zasług został m ianow any dyrekto­ rem honorowym tego ośrodka. W 1967 r. prof. M. Valadares przew odniczył w Pa­ ryżu uroczystościom związanym z 100 rocznicą urodzin Marii Curie. W 1948 r. był członkiem sześcioosobowej delegacji francuskiej na Kongres In telek tualistów w Obronie Pokoju. Profesor Valadares był autorem w ielu publikacji naukowych w tym książkowych jak T ran sm utation des elem en ts par des particu les accelereés a rtificiellem en t (1935) i E lem entos de Fisica A tom ica (1947). P rofesor Manuel Va­ ladares zmarł w 1985 r.

(9)

176 K . K abzińska

badacza, lub, co się też zdarzyło, że w stąpił do Laboratorium Curie, by móc się później pochwalić, że pracował pod kierunkiem M arii Curie, potrafiła znaleźć najdelikatniejszą formę, by m u powiedzieć, że na jego miejsce czeka w ielu innych. Gdy natom iast stw ierdziła, że w „nowym” tkw i w irus naukow y poszukiwań, nabierała zainteresowania do jego pracy i do jego osoby” 2i.

Delikatność M arii Curie w postępow aniu z młodymi uderzyła M. Va- ladaresa już przy pierwszym z nią spotkaniu: „Nie przeryw ając ani jednym słowem w ysłuchała m ej prośby, którą przedstaw iłem jąkając się i zacinając okropnie, poczym zaczęła mówić cicho, chwilami ledwo dosłyszalnie. W ystarczyło jej kilka m inut, by całkowicie zmienić nastrój, by prysła m oja nieśmiałość i obawy. M arii Curie udało się przekonać mnie, że w przeciwieństwie do tego co myślałem, to nie ona mnie, lecz ja jej wyświadczam przysługę, chcąc pracować w jej laboratorium . Póź­ niej dowiedziałem się, że był to jej zwykły sposób przyjm ow ania mło­ dych” 25.

Ten „sposób” był w ynikiem głębokich przemyśleń, długoletniego do­ świadczenia i życzliwego stosunku wyrażonego w potrzebie stworzenia szansy ludziom młodym, zdolnym i wartościowym. Spraw ie doboru ka­ dry i rozwoju naukowego M aria Curie poświęcała dużo uw agi porusza­ jąc ten tem at na forum publicznym, jak chociażby w swym m em oran­ dum przedłożonym Komisji Międzynarodowej Współpracy Intelektualnej przy Lidze Narodów w 1926 r.

„Najczęściej kandydat, obok ogólnego wykształcenia, poświadczonego dyplom em uniw ersyteckim , nie posiada żadnej specjalnej znajomości, która by predestynow ała go do jakiejś Określonej pracy — pisała Maria Curie — najczęściej również, zgłasza się on do danego laboratorium urzeczony ogólną linią jego działalności, ale bez konkretnego wyobraże­ nia o przyszłej pracy. (...) w tych w arunkach nie ma żadnego pożytku z przeprowadzania materiałochłonnego i wymagającego w ysiłku nowego projektu pracy dla tego kandydata.

Przeciwnie, korzystniejsze i oszczędniejsze jest związanie go z jakąś istniejącą grupą badawczą (...). K andydat mógłby najpierw współpraco­ wać ze starszym i pracownikami i zdobyć brakujące doświadczenie i gdy po kilku miesiącach zapozna się z laboratorium , to w tedy kierownik la­ boratorium będzie w stanie zdecydować, czy zachęcać go do kontynuacji i czy można mu powierzyć, w ram ach tej grupy, część niezależnej pracy.

Jeżeli kandydat odznacza się w yjątkow ym i waloram i i w ykazuje się oryginalnym i pomysłami, korzystne może się okazać powierzenie mu p ra­ cy o fundam entalnym znaczeniu, a naw et pokrycie kosztów stworzenia dla niego nowej grupy badawczej.

Jednakże takie wypadki należą do rzadkości. Nie trzeba zapominać, że liczba pracowników mogących wnieść oryginalne pomysły i nowe kon­ cepcje jest znacznie mniejsza od liczby tych, których można użytecznie zatrudnić przy kontynuow aniu prac laboratoryjnych pod odpowiednim kierownictwem. Byłoby błędem opierać organizację badań jedynie na w yjątkow ych indywidualnościach. Ci „w yjątkow i” nie są w ystarczająco liczni, aby zapewnić produkcję naukową laboratoriów i jest to zupełnie

24 Zob. przyp. 11. 25 Tamże.

(10)

L aboratorium Curie i jego portu galscy w ychow ankow ie.., 177

naturalne, jeżeli weźmie się pod uwagę całość w arunków in telektual­ nych i m oralnych jakie muszą oni wypełnić, by sprostać swemu zadaniu. Problem , moim zdaniem, nie polega na wcześniejszym żądaniu od w szystkich kandydatów w yjątkow ych wartości, lecz na zapewnieniu w ła­ ściwej działalności laboratorium i daniu szansy ujaw nienia się w y ją t­ kowych zdolności kandydatom , od których wymagać się powinno jedy­ nie dobrych dyplomów szjkół wyższych oraz rekom endacji profesorów i uczonych zasługujących na zaufanie” 26.

Znając więc przychylność Marii Curie dla młodych i zdolnych ab­ solwentów i początkujących pracowników naukow ych uniw ersytety z wielu krajów starały się kierować do niej swych najlepszych kandy­ datów

W 1925 r. U niw ersytet w Coimbrze rekom endował asystenta Wydzia­ łu Nauk Mario da Silvę, który przed trzem a la ty ukończył w ydział fi­ zykochemiczny z ogólną notą 19 punktów 27. Na prośbę Mario da Silva M aria Curie odpowiedziała pozytywnie:

„Szanowny P a n ie ,28

Prosił pan o przyjęcie do pracy w Laboratorium Curie In sty tu tu R a­ dowego, żeby nauczyć się techniki i przeprowadzić indyw idualne ba­ dania. A by oddać przysługę U niw ersytetow i w Coimbrze, który po­ w ierzył panu to zadanie jestem gotowa przyjąć pańską prośbę, choć

29 M ém orandum de M arie Curie, M em bre de la C om m ission sur la qu estion des bourses in ternationales, pour l’avan cem en t des sciences e t le d év elo p p em e n t des laboratoires, C om m ission de C oopération In tellectu elle, S ociété de N ations, G e­ n eve, le 15 ju in 1925.

27 Profesor doktor Mario Augusto da S ilva urodził się w Coimbrze w 1901 r. W 1918 r. rozpoczął studia w zakresie fizykochem ii na U niw ersytecie w Coimbrze, które ukończył w 1923 r. z ogólną oceną 19 pkt. Do 1925 r. pracow ał jako asystent na tym że U niw ersytecie, a w latach 1925— 1930 jako stypendysta w Laboratorium Curie, pod kierunkiem Marii Curie ukończył pracę doktorską R echerches e x p é ri­ m entales su r l’electroaffin ité des gas, wyróżnioną oceną „très honorable”. W spólnie z M. Laporte pracował nad ulepszeniem m etody aktyw acji stosow anej przy otrzy­ m ywaniu silnych źródeł prom ieniotwórczych. Już w 1926 r. publikował w yniki prac w łasnych dotyczących w pływ u natury gazu dodawanego do em anacji (powietrza, argonu i inn.) oraz zm ian ciśnienia gazów na w ydajność aktyw acji. W 1931 r. uzy­ skał nominację na Profesora Catedratico prowadząc w ysoko ceniony w ykład z fi­ zyki na U niw ersytecie w Coimbrze. Opublikował w iele prac naukowych i w y ­ daw nictw książkow ych jak Licoes de Fisica, Cam pos electrostatico e electrom agn e- tico. Był członkiem w ielu tow arzystw naukowych m.inn. „Société de C him ie-P h ysi­ que de France” i „American Physical S ociety”. W 1948 r. przeszedł na em eryturę z powodów politycznych. W 1971 r. M inister Edukacji, w uznaniu zasług powierzył profesorowi Mario da Silva godność dyrektora Muzeum Nauki i Techniki w Coim­ brze. W yrażając uznanie i hołd dla sw ego promotora i m istrza — Marii Skłodow - skiej-Curie, profesor da Silva, w podległym mu muzeum, zorganizował stałą ek s­ pozycję poświęconą pam ięci Marii Curie. P rofesor Mario da S ilva zm arł w 1977 r. w w ieku 76 lat.

u List Marii Curie do M. S ilva, Cruz Diniz: O prof. D outor M ario A ugusto da S ilva. M useum Nacional da Ciencia e de Técnica.

(11)

178 K. K abziiiska

przedstaw ił ją pan zbyt późno, gdy organizacja roku akademickiego była już w zasadzie zakończona.

Z pozdrowieniami M. Curie K ilka istotny szczegółów ustalono w dalszych listach.

Szanowna Pani, 29

Dziękuję serdecznie za list i mam przyjemność zakomunikować, że zgadzam się na wszystkie Pani propozycje. Zapiszę się w sekretaria­ cie i będę czekać na otwarcie P ani wykładów i Laboratorium . Właś­ nie napisałem do pana R ektora U niw ersytetu w Coimbrze i do pana dyrektora Laboratorium Fizyki, gdzie pracowałem, zdając im spraw ę z tego co m i pani zaproponowała i zw racając im uwagę na to, że za­ akceptowała Pani moje zgłoszenie ze względu na chęć wyświadcze­ nia przysługi U niw ersytetow i w Coimbrze.

Z w yrazam i wdzięczności M. Silva

M onsieur A., da Silva Hotel du Bon La Fontaine 66. Rue de Saints-Péres, P aris Szanowny P a n ie ,30

P ani C urie prosi pana o stawienie się w Laboratorium Curie — ul. P ierre Curie, w poniedziałek około godz. 10. P an będzie łaskaw zwró­ cić się do pana M. Laporte

Z poważaniem S ekretarka (podpis) L. Razet M arcel Laporte został przez Marię Curie wyznaczony na specjalne­ go opiekuna Mario da Silvy. Był on bowiem w tym czasie asystentem prowadzącym eksperym enty podczas wykładów, życzeniem zaś U niw er­ sytetu w Coimbrze było, aby M. Silva mógł po powrocie do k raju po­ prowadzić nowoczesny w ykład fizyki. Przychylając się do tej prośby M aria Curie uczyniła M. Silvę zastępcą M. L aporte’a. Mario da Silva nie zawiódł pokładanego w nim zaufania. Pod kierunkiem M arii Curie przeszedł kurs fizyki teoretycznej, a w 1929 r. obronił tezę doktorską nt. „Recherches éxperim entales su r l’electroaffinité de gas” z wynikiem „très honorable”.

M aria Curie, która wysoko ceniła w alory intelektualne M. Silvy, prag­ nęła zatrzym ać go dłużej na stanow isku asystenta, jednakże U niw ersy­ te t w Coimbrze był zainteresow any jego szybkim pow rotem do kraju. Korzyści wyniesione ze współpracy z M arią Curie długo procentowały. Po powrocie z Paryża Mario da Silva objął w ykłady z fizyki, a w 1931 r. został m ianow any profesorem oraz powołany na kierow nika Laborato­ rium Fizyki.

Sukcesy naukowe uczniów utw ierdzały Marię Curie w potrzebie tw o­ rzenia specjalistycznych placówek naukow ych o zasięgu międzynarodo­ wym, o czym mówi w wymienionym m em orandum 31, dając za przykład swój In sty tu t oraz Laboratorium Kriogeniczne w Leyde, które dobrze

29 Tamże.

80 List sekretarki M. Curie do M. Silvy. Tamże. S1 Mémorandum de Maria Curie ...

(12)

L aboratorium Curie i jego portu galscy w ych ow an kow ie.., 179

poznała w ykonując w 1913 r. wspólnie z K am m erlinghiem Onnesem po­ m iary stałej rozpadu radu w tem peraturze ciekłego wodoru.

M aria Curie była przekonana, że o charakterze i poziomie placówki naukow ej decyduje głównie osoba jej kierownika. A jak mówi profe­ sor Moise Haissinsky: „jako d y rektor M aria Curie była zjawiskiem w y­ jątkow ym nie tylko na owe czasy. P otrafiła kierować ogromnym In sty­ tutem i licznymi pracow niam i fizycznymi i chemicznymi wiedząc wszy­ stko co się w nich robi, znając każdy szczegół w ykonyw anej przez nas pracy. Inspirowała, dysponowała, prowadziła, pozostawiając zawsze mło­ dym inicjatyw ę i wolność w yboru w zakresie tem atyki i m etod p racy ” 32. Ranga jej nazwiska była tak wysoka, że przydaw ała chw ały w szyst­ kiem u co było z nią związane. Profesor Georges Z byszew ski33 wspomi­ na: „W 1927 r. pod koniec ostatniego roku w liceum zdałem egzamin dojrzałości. W tym czasie m iał miejsce stra jk profesorów paryskich li­ ceów. Tak więc to profesorowie uniw ersytetcy byli obarczeni spraw dza­ niem prac pisemnych. Według tego co mi powiedziano, to pani Curie korygowała m oje spraw dziany z chemii w ystaw iając mi stopień 1 3 3i. N aw et tak daleki k ontakt napaw ał w zruszeniem i zapadał w pam ięci na długie lata.

N atom iast w ybrani, którym było dane z nią współpracować podkre­ ślają zgodnie nie tylko w ym ierne korzyści naukowe lecz także niezwykłą atm osferę koleżeńskości i przyjaźni, łączącą w spółpracowników Labora­ torium Curie w jedną, bliską rodzinę.

Jeszcze po w ielu latach profesor M. Valadares wspomina wieczór sylw estrow y roku 1932/33 spędzony w gronie pracowników jej Labora­ torium: „Na przełomie lat 32 i 33 pracownicy laboratorium postanowili zorganizować wspólne spotkanie. Przem ieniliśm y więc nasze laborato­ rium w dużą salę balową, zebraliśm y w szystkie stoły z całego budynku i w noc 31 grudnia spotkaliśm y się wszyscy, by zjeść tam kolację, wszyscy przy wspólnym stole, Madame Curie, szefowie laboratoriów, wszyscy pracownicy naukowi, wszyscy urzędnicy In sty tu tu włącznie ze stróżem. Jedliśm y, piliśmy, tańczyliśm y aż do późnej nocy spędzając przyjem nie czas w koleżeńskim gronie” 35.

W latach trzydziestych In sty tu t Radowy w Paryżu, owoc długolet­ nich starań i pracy M arii Skłodowskiej-Curie stał się wzorcowym ośrod­ kiem pracy naukow ej.

W 1931 r. rozpoczął swą działalność In sty tu t Radowy w Coimbrze. Twórcy założeń, prof. Mario da Silva i profesor m edycyny Alvado de Matos, łącząc laboratorium fizyki W ydziału N auk ze Szpitalem U niw er­ syteckim podlegającym Wydziałowi M edycyny wzorowali się na kon­ cepcji Instytutu w Paryżu. Wyposażenie dla gabinetów radiodiagnozy i radioterapii planował czołowy lizboński radiolog prof. Carlos Santos. Budowę finansowano z dotacji rządowej wynoszącej sześćset tysięcy escudos. Początkowo planowano powierzenie kierow nictw a Laboratorium Fizyki w ybitnem u współpracownikowi M arii Curie Salomonowi Rosen- blumowi, wsławionemu odkryciem subtelnej stru k tu ry w idm a promie­

82 Zob. przyp. 11.

88 Georges Zbyszewski, em erytow any profesor Servicos Geológicos de Por­ tugal.

84 G. Zbyszewski, inform acja prywatna.

(13)

180 K. K abziń ska

niowania alfa. Jednakże planu tego nie udało się zrealizować. Nie do­ szła również do skutku w izyta Marii Curie na uroczystości otwarcia In­ stytutu.

M aria C urie z zainteresowaniem śledziła rozwój tego typu placówek i tylko ogrom pracy w łasnej i słabnące zdrowie mogły sprawić, że nie dotrzym ała obietnicy odwiedzenia In sty tu tu w Coimbrze.

W 1932 r., w jej obecności został otw arty In sty tu t Radowy w W ar­ szawie, którego budowę inicjowała, planowała, w spierała i k tó ry w ypo­ sażyła w gram radu ofiarow any jej w tym celu przez Kobiety A m ery­ kańskie.

Maria Curie, mimo ciążących na niej obowiązków w ykładowcy i kie­ row nictw a dużego ośrodka naukowego, nigdy nie zaprzestała prowadze­ nia prac własnych, w późniejszych latach skupiając się głównie na me­ todyce badań i doskonaleniu metod pomiarowych. W przypadku b ar­ dzo odpowiedzialnych pomiarów np. spraw dzania w tórnych wzorców ra ­ du, zam awianych przez instytucje naukowe różnych krajów , Maria Cu­ rie uważała za swój obowiązek branie osobistego udziału w tych pracach. Je j stałą troską było otrzym yw anie silnych źródeł prom ieniotwór­ czych, niezbędnych dla stale rozw ijających się badań prowadzonych przez jej uczniów i współpracowników. Ja k wielkie było jej zaangażo­ wanie w pracę swych podopiecznych i jak potrafiła w „gorących mo­ m entach” wciągać we współpracę innych członków zespołu świadczą sło­ wa prof. Valadaresa: „Gdy Salomon Rosenblum potrzebował do rozsze­ rzenia swoich badań, źródła promieniowania bardzo dobrej jakości, che­ micy w Laboratorium Curie porzucili na jakiś czas swoje prace, by po­ móc m u w jego poszukiwaniach. Maria Curie dała im przykład podej­ m ując się przygotowania źródła z aktynu. W oznaczonym przez nas dniu zjawiliśm y się w laboratorium o godz. 8 rano (Pani Curie była tam już od szóstej) i zabrawszy źródło pojechaliśm y do Bellevue, gdzie znajdo­ wał się silny elektrom agnes niezbędny do przeprowadzenia badań” 36.

W czasie w ykonyw ania pomiarów okazało się, że zaobserwowane w id­ mo jest bogatsze niż się uprzednio spodziewano. Rosenblum ujrzaw szy sześć prążków widma, zamiast spodziewanych dwóch, zaczął tańczyć z ra­ dości jak szalony. M. V aladares pojechał w tedy do P aryża po drugie źródło, które M aria Curie miała przygotować. Maria Curie przyjęła no­ w inę z radością, która objawiała zawsze, ilekroć wiedza o promienio­ twórczości poszerzała się o nowe, choćby najskrom niejsze osiągnięcie jej ucznia, czy współpracownika.

„Odwróciła się gwałtownie — wspomina M. V aladares — spojrzała na mnie z najpiękniejszym swoim uśmiechem, który rozpromienił jej zmęczoną twarz, mówiąc: no to zaraz wam przygotuję nowe źródło, jesz­ cze lepsze. I natychm iast zabrała się do roboty” 37.

Z uzyskaniem silnych źródeł wiązała się konieczność dokładnego oczyszczania preparatów promieniotwórczych. Była to praca niesłycha­ nie żmudna, w ym agająca opracowania zarówno teoretycznego jak i p re­ cyzji w działaniu praktycznym . W pracach tych stale pomagała M arii Curie jedna z najlepszych chemiczek In sty tu tu Radowego S. Cotell, pod

88 Zob. przyp. 11. 87 Tamże.

(14)

L aboratorium Curie i jego portu galscy w ych ow an kow ie. 181

której bezpośrednią opieką rozpoczynała swą pracę naukow ą w 1930 r., kolejna stypendystka z Lizbony Branca Edmée M arques 38.

Branca M arques w ciągu trzech lat w spółpracow ała z M arią Curie zajm ując się zagadnieniami fizykochemicznymi w ydzielania czystych związków radu z towarzyszących soli barowych. Jednakże nie było jej dane zakończyć tę pracę za życia M arii Curie.

Badania kontynuow ała pod kierunkiem A. D ebierne’a, następcy Ma­ rii Curie na stanow isku kierow nika Laboratorium Curie. W skład ko­ misji egzaminacyjnej, która w 1935 r. tezę doktorską Branci M arques nt. „Nouvelles recherches sur le fractionnem ent des sels de B aryum radi- fére” w yróżniła oceną „très honorable”, wchodzili: A. Debierne, Jean P errin (nagroda Nobla) i F ry d ery k Joliot (nagroda Nobla).

W czasie pobytu w Paryżu B. E. M arques w ysłuchała w ykładów Ma­ rii Curie na tem at promieniotwórczości (1931— 32), a także w ykładów w ielu innych w ybitnych naukowców jak prof. Georges U rbaina (Chemia Ogólna, 1931— 32), prof. P aul Langevina, długoletniego w spółpracow ni­ ka małżonków Curie i przyjaciela rodziny (Fizyka Cząstek), prof. P a­ scala (Chemia Nieorganiczna, 1932— 33), prof. Jean P errin a (Chemia Fi­ zyczna, 1932—33).

Branca M arques ze w spółpracy z M arią Curie wyniosła ogrom ny po­ dziw i uznanie dla swej w ielkiej przewodniczki; dedykowała jej swą pracę doktorską ze słowami: „Pozwolę sobie w yrazić tu ta j hołd wdzięcz­ ności dla Pani Curie. Mój podziw dla w ielkiej uczonej, jaką była, zwią­ zany jest z uczuciem wdzięczności za pomoc i cenne uwagi, których nigdy nie przestała mi udzielać” 39.

M aria Curie zaś wysoko ceniła pracę B. E. Marques, czemu dała w y ­ raz w ystępując w 1932 r. do Prezesa J u n ta de Educacâo Nacional o prze­ dłużenie na dalszy rok jej pobytu w Paryżu:

„Zaświadczam, że pani Branca Edmée M arques pracow ała bardzo po­ żytecznie w moim laboratorium od początku listopada 1931 r. P ani M arques poświęciła swój czas najpierw , aby zapoznać się z techniką pomiarów laboratoryjnych i nauczyć się metod stosowanych przy określaniu zawartości radu i u ran u w minerałach. Zauważywszy pie-88 Profesor D oktor Branca Edm ée Marques, urodzona w Lizbonie, w 1899 r. ukończyła w roku 1925 Wydział Nauk na U niw ersytecie w Lizbonie uzyskując li­ cencjat w zakresie nauk fizykochem icznych. D la poszerzenia wiadom ości z dzie­ dziny radiochemii, którą się pasjonowała, uzyskała w 1931 r. stypendium w In­ stytucie Radowym w Paryżu. Prow adziła badania naukowe pod kierunkiem Marii Curie i André D ebierne’a uzyskując w 1935 r. tytu ł doktora z w yróżnieniem . Po powrocie z Paryża kontynuow ała badania naukowe rozpoczęte pod kierunkiem M a­ rii Curie pracując na stanow isku asystenta na WTydziale Nauk na U niw ersytecie w Lizbonie, a od 1946 r. jako profesor tego w ydziału. K ierow ała katedrą Chemii Jądrow ej i R adiochem ii U niw ersytetu w Lizbonie a także Centrum Badań Energii Jądrowej. Była członkiem w ielu tow arzystw naukowych i zagranicznych m.in. So­ ciété de C him ie-Physique de France i Société française de Physique, reprezento­ w ała U niw ersytet w Lizbonie na w ielu konferencjach i zjazdach krajow ych i za­ granicznych. B yła autorką licznych prac z dziedziny radiochem ii i chem ii jądro­ w ej. Zmarła w sierpniu 1986 r.

85 B. E. M a r q u e s : These p résen tés a la F aculté des Sciences de l’U n iv e r­ sité de Paris. Le presses U niversitaires de France. Paris 1935.

(15)

182 К. K abziń ska

czołowitość, z jaką w ypełniała swoje zadania, od trzech miesięcy po­ w ierzyłam pani M arques badania indyw idualne nad w arunkam i frak ­ cjonowania soli baru radonośnego. To badanie ma na celu sprecyzo­ w anie pojęcia współczynników frakcjonow ania i podziału spodziewa­ nych na podstawie prac daw niejszych prowadzonych w ram ach tego samego zagadnienia.

Praca pani M arques jest na dobrej drodze i myślę, że da in tere­ sujące wyniki. Wiem, że aby móc kontynuow ać tę pracę, pani Mar­ ques stara się o przedłużenie stypendium , z którego korzysta aktual­ nie i m am nadzieję, że byłoby to korzystne, by otrzym ała prolonga­ tę jeszcze na rok.

Kierow nik Laboratorium (podpis) M aria Curie 40 Podobnie jak prof. Branca Marques, także prof. A urelio M arques da Silva, późniejszy w ybitny fiz y k 41, nie zdołał ukończyć swej pracy pod kierunkiem M arii Curie — wielkiego pedagoga i nauczyciela.

A urelio da Silva przybył do Laboratorium Curie jako stypendysta In sty tu tu para A lta Cultura, w 1933 r. W pierwszym roku swego poby­ tu w Paryżu w ysłuchał w ykładu Marii Curie „Jony, elektrony, radio­

40 T a m ż e : C urriculum V itae. Lisboa 1954.

41 Profesor doktor Aurelio M arques da Silva urodził się w Espinho w okręgu A veiro w 1905 r. Po ukończeniu w 1921 r. liceum Pedro Nunas w Lizbonie rozpo­ czął studia na W ydziale Nauk U niw ersytetu w Lizbonie, które ukończył w 1926 r. uzyskując licencjat w dziedzinie nauk fizykochem icznych. Równolegle studiował w W yższym Instytucie Techniki, gdzie w 1930 r. uzyskał dyplom inżyniera archi­ tekta. W latach 1933— 1938 prowadził prace badawcze, jako stypendysta w Labo­ ratorium Curie w Instytucie Radowym w Paryżu, początkowo pod kierunkiem Marii Curie a następnie Fryderyka Joliot. W 1938 r. uzyskał tytu ł doktora nauk fizycznych U niw ersytetu Paryskiego z wyróżnieniem . Po powrocie z Paryża objął stanow isko docenta na W ydziale Nauk w Lizbonie. Prowadził w ykłady z Fizyki Ogólnej, Elektrochem ii i Termodynam iki. W 1943 r. został m ianow any profesorem nadzwyczajnym U niw ersytetu w Lizbonie. W ykształcił w ielu uczniów i w ychow an­ ków. W 1945 r. przerwał sw ą karierę naukową z powodów politycznych. W yko­ rzystując sw ój drugi zawód pracował jako inżynier architekt, jego projektu jest kościół s. Joao de Brito w Lizbonie i now y hotel Estoril-Sol. Pozostaw ił olbrzymią spuściznę naukową w postaci w ielu prac rozsianych m iędzy liczne czasopism a jak „Revista portuguesa de Quim ica Рига e A plicada”, „Revista de Faculdade de C iencias de Lisboa”, „Journal de Physique et le Radium ” (Francja), „Science Ab­ stracts” (Anglia), „Reviev of M odern P hysics” (USA) etc. Uczestniczył w w ielu kongresach i zjazdach naukowych w ygłaszając liczne referaty i kom unikaty z pnar:) w łasnych. Był stałym współpracow nikiem czasopism a „Seara N ova”. Opublikował w iele prac naukowych jak: Isom eria Nuclear (1940), Um novo tipo de reaccao nuclear (1941), S obre a m aterializacâo de um foto n no cam po de um electrâo (1933), Sobre a m aterializacâo da energia dos raios beta do Ra С (1936), A teoria d e re la tiv id a d e re strita sob о ponto de vista m ecânico e term odinâm ico (1945), C u rvas de Bragg no tetra fluoreto de carbono (1936) i inne. Jego książka A Ener­ gia A tom ica e a sua utilizacao, w ydana w sierpniu 1945 r. zbiegła się z datą zrzu­ cenia pierwszej bomby atom owej na Hiroszimę. Profesor A urelio Marques da S ilva zmarł w 1965 r. Z jego im ieniem na trw ale zw iązany jest rozwój fizyki w Portugalii.

(16)

L aboratorium Curie i jego portu galscy w ych ow an kow ie... 183

aktywność”, kontynuow anego po jej śm ierci przez A. D ebierne’a. Także i inne w ykłady, których A. Silva był słuchaczem, prowadzone były przez w ybitnych fizyków, wśród których byli uczniowie M arii Curie jak: prof. F. Joliot (Fizyka jądrowa) i jego żona Irena (Chemia pierw iastków ra ­ dioaktywnych), długoletni przyjaciel P aul Langevin (Niektóre problem y pola elektromagnetycznego), a także takie sław y jak: Louis de Broglie (Oddziaływanie pomiędzy m aterią i promieniowaniem), oraz F. P errin (Mechanika Statystyczna) i E. Bloch (Fizyka Elektronu).

Po śmierci M arii Curie, Aurelio da Silva kontynuow ał swą pracę badawczą pod kierunkiem F ryderyka Joliot. Jego teza doktorska „Con­ tribution â l’étude de la m atérialisation de l’énergie” ukończona w 1938 r. i wyróżniona oceną „très honorable” stanow iła krytyczną ocenę w yni­ ków dotychczasowych eksperym entów w tej dziedzinie i przedstaw iała rezultaty prac w łasnych nie pozostających w sprzeczności z teorią P au la Diraca.

Obaj uczniowie M arii Curie: A urelio da Silva i M anuel V aladares należeli do w ybijających się młodych fizyków, których prace przyczy­ niły się do podniesienia na bardzo w ysoki poziom ośrodka badawczego, jakim stało się Laboratorium Fizyki na Wydziale N auk w Lizbonie, kie­ row anym wówczas przez prof, d r Cirilo Soaresa.

Równolegle z rozwojem nauk fizykochemicznych, zapoczątkowanym pracam i M arii Curie, dokonywał się ciągły postęp w zakresie badań nad zastosowaniem radu w lecznictwie, szczególnie w leczeniu chorób nowo­ tworowych. M aria Skłodowska-Curie, zawsze w rażliw a na niedolę ludz­ ką, wspomagała te badania swą wiedzą i doświadczeniem, a m iliony lu ­ dzi na świecie śledziły z ufnością i nadzieją w yniki połączonych zmagań fizyków i lekarzy.

W P ortugalii pionierskie działania w dziedzinie radioterapii podjął profesor Azevedo N ev es42. Przebyw ając w 1901 r. w Niemczech, gdzie zajmował się pracam i w zakresie cytologii i histologii, pod kierunkiem takich sław jak d r Rudolf Virchow, von H ausem an i Benda, zetknął się z szeroko już wówczas prowadzonymi badaniam i w dziedzinie chorób nowotworowych, traktow anych jako problem m edyczny i zarazem spo­ łeczny.

Profesor Azevedo Neves rozpoczął usilne starania o powołanie w P o r­ tugalii Komisji Narodowej do badania raka. P rzy w ydatnym poparciu rządu, komisja ta została utw orzona w 1904 r., a prof. A. Neves, jako jej sekretarz generalny zainicjował szeroko zakrojone badania ankieto­ we obejm ujące zarówno K ontynent jak i Azory i Maderę, w celu u sta­ lenia rozmiarów problemu. W w yniku tej działalności, w której udział 4* Profesor doktor Joâo Alberto Pereira de A zevedo N eves urodził się w A ngra w 1877 r. M edycynę studiow ał w Real Escola M edico-Cirurgica uzyskując w 1900 r. tytuł doktora z ogólną oceną 20 punktów. Specjalizow ał się w zagadnieniach ana­ tom ii patologicznej pogłębiając sw ą w iedzę w szpitalach uniw ersyteckich B erlina i innych m iast niem ieckich. Po powrocie do Portugalii podjął pracę w szpitalu św. Józefa publikując w tym czasie w iele rozpraw naukowych. Jako Prezes K o­ m isji do Zwalczania Raka podjął prace organizacyjne w tym zakresie. W później­ szym czasie p ośw ięcił się zagadnieniom m edycyny sądowej zw iązując się na trw ałe z Instytutem M edycyny Sądowej w Lizbonie. Był członkiem w ielu tow arzystw naukowych. Za swą działalność był odznaczony licznym i, w ysokim i odznaczeniami państwowym i.

(17)

184 К. K abziń ska

wzięło 400 lekarzy, zarejestrow ano 94 tysiące przypadków choroby. Ze­ b rane dane statystyczne, opracowane w formie tabel, prof. Azevedo Ne­ ves przedstaw ił na Europejskiej K onferencji Badań Raka obradującej w Brukseli w 1906 r. Wkrótce po opublikowaniu tych danych prof. Aze­ vedo Neves został m ianow any Prezesem M iędzynarodowej Organizacji Badań Raka. Piastując tę godność ogłosił wiele prac związanych z pro­ blemem raka, publikowanych w pismach specjalistycznych w Niemczech i Portugalii.

W 1923 r. został powołany Portugalski In sty tu t Onkologii, który roz­ począł swą działalność w Bentifica-Pahlava, zajm ując początkowo dwa budynki. Pierw szy z nich powstał w ciągu 90 dni, a drugi w niespełna 5 miesięcy. Na wyposażenie In sty tu tu złożyły się zarówno aparaty do rentgenoterapii jak i do diagnozy radiologicznej oraz 1800 mg radu. P ro tek to rat nad Instytutem objęła księżna Emo-Capolidista (D. Maria H enriquetta Alvares P ereira de Melo), zarazem właścicielka gruntów, na których in sty tu t został wzniesiony. Obecnie, znacznie rozbudowany, Portugalski In sty tu t Onkologii, w opinii w ielu specjalistów, jest jednym z lepszych tego typu ośrodków w Europie, a może i w świecie.

W latach trzydziestych i dalszych w w ielu krajach pow stały liczne ośrodki naukowe podejmujące badania w dziedzinie promieniotwórczo­ ści i radioterapii, a jak pisze M. Teixeira: „jest prawdą, że początek tych działań był w ynikiem wyobraźni, inteligencji i w kładu, k tó ry Ma­ ria Skłodowska-Curie dała ludzkości nowego świata to jest — radio­ aktyw ności” 43.

A utorka dziękuje panu Bogusławowi Zakrzewskiemu, ambasadorowi PRL w Lizbonie, paniom: Marii Luizie Azevedo Neves i Alice Marii Magalhaes, panu A rturow i da Costa z Lizbony, oraz pani m gr Zofii P a ­ włowskiej z M uzeum Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie za życzli­ w ą i serdeczną pomoc w gromadzeniu danych i tym samym za przybli­ żenie postaci w ybitnych uczonych portugalskich, wychowanych i inspi­ row anych pracą i w spaniałą osobowością M arii Skłodowskiej-Curie.

Recenzent: Stejan Zamecki

A rtykuł w płynął do redakcji w m arcu 1987 r.

К . Кайтньска ЛАБОРАТОРИЯ КЮРИ КАК МЕЖДУНАРОДНЫЙ ЦЕНТР ОБУЧЕНИЯ НАУЧНЫХ КАДРОВ И ЕГО ПОРТУГАЛЬСКИЕ ВОСПИТАННИКИ В 1914-1938 ГОДАХ При описании высокого научного ранга Лаборатории Кюри автор подчеркивает реша ющую роль в работе и развитии этой организации личности Марии Склодовской Кюри, создательницы и рукрводительнкцы лаборатории. Личности, сформированной в специфи-4® М. T e i x e i r a : U m sem estre

(18)

L aboratorium Curie i jego portu galscy w ychow ankow ie.., 185 ческой атмосфере Польши в конце XIX века и закаленной в трудных условиях первых лет научной работы, когда накапливала 1 г чистых радиевых солей, необходимых для работы этого коллектива. Стремясь к точно постановленной цели, какой было создание сильного научного центра в области радиоактивности и ее применения, Мария Склодовска-Кюри учитывала решающую роль человека, что полно выразила в приводимых фрагментах мемо­ рандума, в 1925 году предложенного Комиссии международного интеллектуального сотруд­ ничества при Лиге Наций. Среди многочисленных воспитанников и сотрудников Лаборатории Кюри учились также выпускники, а позднее профессора португальских ВУЗ-ов: М. М. Тейксейра, М. Валадарес, М. А. да Сильва, Б. Э. Маркес, А. М. да Сильва. Тематика работ португальских аспирантов отражает широкий научный профиль лаборатории, а цитируемые высказывания, размы­ шления и письма передают атмосферу коллектива, создаваемуы М. Склодовской-Кюри, учительницей и воспитательницей. Биографические записки португальских воспитанников Марии Склодовской-Кюри подчеркивают значение, которое имела ее лаборатория в раз­ витии физикии химии на родине ее воспитанников. Парижский Институт радия, частью которого являлась Лаборатория Кюри, оказывал существенное влияние на развитие радиологии в других странах, в том числе и в Португалии, где воздвигнутый в 1923 году Институт онкологии строился по этому парижскому образцу, К. K abzińska

THE CURIE LABORATORY AS AN INTERNATIONAL TRAINING CENTRE OF SCIENTIFIC CADRES AND ITS PORTUGUESE

PUPILS IN THE YEARS 1914—1939

In describing the high scien tific status of the Curie Laboratory the author points to the decisive influence on it of the personality of Maria Sklodowska-Curie, founder and head of the Laboratory in the years 1912—1934. Her personality had been form ed in the specific atmosphere of Poland at the turn of th e century, and then it was hardened in the difficult circum stances of her first years of scientific work w hen she w as collecting 1 gram of pure radium salts w hich would becom e the basic m aterial for her and her co-operators’ work. W hile pursuing a clearly-d e­ fined aim, the setting up of a dynam ic scientific centre of researches in th e field of radioactivity and their practical application, Maria Sklodowska-Curie did not lose from sight the hum an factor w hich she expressed in the fragm ents, quoted in the article, of her mem orandum subm itted in 1925 to the Com m ission for In­ tellectual C o-operation at the Ligue of Nation.

Among the numerous pupils and co-operators at the Curie Laboratory there w ere graduates and subsequently professors of Portuguese academic schools: M. M. Teixeira, M. Valadares, M. A. da Silva, B. E. Marques, A. M. da Silva. The subjects of the work done by the Portuguese doctorants indicate how e x te n ­ sive was the scientific profile of the Curie Laboratory, w h ile the quoted sta­ tem ents, reflections, letters reproduce the atmosphere w hich had been created in that team by Maria SkJodowska-Curie, their teacher and educator. And the bio­ graphical notes on Maria Curie’s pupils show w hat an im portant role her labo­ ratory had played in the developm ent of physics and chem istry in the home countries of her pupils.

(19)

186 K . K abzin ska

The Paris Radium Institute, part of w hich was the Curie Laboratory, in flu ­ enced sign ifican tly th e developm ent of radiology in other countries, including Portugal w here th e Institute of Oncology, set up in 1923, had been m odeled on, the Paris institution.

(20)

Laboratorium. Curie i jego portu galscy w ych ow an kow ie.. 187

Ryc. 1 — Maria i B ronisław a Skło­ dowskie (1886 r.) Fotografia ofiarow a­ na Marii Rakowskiej z dedykacją: „Idealnej pozytyw istce — dwie pozy­

tyw ne id ealistk i”

Ryc. 2 — Maria Skłodow ska-C urie na tarasie sw ego laboratorium w In sty­

(21)

188 K . K abzińska

Rye. 3 — A ndré Debierne — w spół­ pracownik Marii i Piotra Curie, w spół­ organizator przem ysłowej przeróbki ru ­ dy uranowej w Instytucie Radowym

(22)

L aboratoriu m Curie i jego portu galscy w ych ow an kow ie... 189

ïCKSôxNti, if T#* va u murs ou umutaim, cukie.

l*.I>KBJÜ-HKK, 1 ::<v<«»re ( i r a i 'r é , P.OtlS iS * HOLACH, 6 m d o l p l e - F o o t i l o n , F AK 13 14® « .» ''IT K U X , 1 r u e » i e r r e - C u r l e , PhK IS 5 ° i. .CHAKKIKH, 1 1 » , f c o u le v a rd U o n t p a r n a a s e , PARIS 14® ».-OESOKAÎ.OfcS, 10 r u e V u q u e l l n , PARIS J>® » .LA.PORTE, 3 9 , B o u le v a r d d e P o r t - K o y » l , P/J<XS Ił® «.HAOOT, 1 , r u e P t e r r e - C u r l e , PARIS 6 °

Urne HAZfcf, 62 r u e du "Y e m b la y , CHAMPICHTÏ, t ^ é l ! Mme V a o h e r , N ogent W ': l '. P e u l 1» b l » , r u e de V a u g l r a r d , PAKI3

M l * C .CH A l'IE, 4 » , r u e d e s B a t i g n o l l e a , PAH iS £7® M.CONSIQHY, 'Ti iïn7r»*<» <f« ln Cl f f , l'a rlr.

i.°

i

lfm COTKULK, ? V i l l a i'.o n c e a u , PAK IS 1 7 “

K.DV-S'TKIAU, »g r u t d e T i e n n e , PAltlS 3°

, « n , I I I , , . W I I HÉ Î . M É , n ^ i- T T t t n t p u ; w I M , 1, 1 1 , » |. r r m n t l ,

r‘11 n I m il ii TTTfrrHftiil , i t n r r dun TrttirH-i nl n tn 1 H Ttrit nerif H ) >7,18 Ttil j...*

- __J t J t k r . d ’ KSPXHfc:, »6 f u e fetmapnyt > i Ri fr­ ai » nt o« , fei« m é *K a a f ł ł , \ ï ..l.m iR lilfcK , 17S b r d . S al n t - t ł e r m a in , PARIS 7® ' i . PRILLEY, 44 r u e I ^ l o n g , PARIS K i l e OAU>BERT, l o ö B r d . d u M o n t p a r n a s s e , PARIS 14* ;,’l l e OmiRVITCH, ü r u e B e r t h o l l e t , PARIS 5* * 4 $ Ą .i m'r Kn 4 t f i — .. g f H

«.'..TKDRZWOr'SKI, 4r** <rit •<*»*• » w to ro , 8 Huf f o il, fttWIS &* •■.JO l.irw ', 4 A.venvte d * ' r U a n a , FMUB 14®

lärie I./TT 6ÏÎ. 1 P l o c e . d e le. V ie! lle - K s tr f ip jL d e . PAKIS SÎ ^ «■ ,

C & jaS 'cU****- e>U~ trf& iL r* * * - L j

WH« (klARMllNEANO , <*s,-rc*e b n rm p a rt e M f f t s ■ n,il ll') ! 1 r p j g " '■*«». Vuwti‘ | IWUÎI..

. ‘. H t O C ' - , •) r u f KOI H t, i'AKl 3 ü®

.'•••’ F IlO fO tT 1, 17?, v« ■ (V. Jc ;t> .-J« o rè a , Al'BKKVXi4-£i>Hü, i.o r d 0<i->73

Ÿ 'P O C f» » L U * ,— «ituM *-»«rT jr rvrm or~+ ., W i À û J t

9.---" ;■ 4t-? '

*-..H<-rlo ll» SłLVA, Hot« 1 im .«K f.f* :,n t < ; ts - l( V e e ,o ô

Ryc. 4 — Skład osobowy Instytutu R adowego w Paryżu (Laboratorium Curie) w la ­ tach 1923—1927 (org. w posiadaniu p. J. Jędrzejowskiej)

(23)

1 9 0 K. K abziń ska

Rye. 5 — Profesor dr Manuel Jose Nogueira Valadares (1904—1985), dok­ torant Marii Curie (1930—1933), w ie ­ loletni kierownik i dyrektor honoro­ w y Centrum Spektrom etrii Jądrowej i Spektrom etrii M asowej CNRS w P a­

ryżu

Rye. 6 — Profesor dr Mario Augusto da Silva (1901— 1977), doktorant Marii Curie (1925—1930), profesor fizyk i na U niw ersytecie w Coimbrze. Ostatnio dyrektor Muzeum Nauki i Techniki w

(24)

L aboratorium Curie i jego portu galscy w ych ow an kow ie... 1 9 1

Ryc. 7 — Maria Skłodowska-Curie i dr Claudius Regaud (kierownik Laboratorium Pasteura w Instytucie Radowym w Paryżu) podczas pobytu w W arszawie z okazji

(25)

192 K. K abziń ska

Ryc. 8 — Profesor dr Branca Edmée Marques (1899— 1986), stypendystka w Laboratorium Curie (1931—1935), pro­ fesor na U niw ersytecie w Lizbonie, specjalista w zakresie radiochemii

i chemii jądrowej

Ryc. 9 — Profesor dr Aurelio Mar­ ques da Silva (1905— 1965), stypendy­ sta Laboratorium Curie (1933—1938), profesor fizyki na U niw ersytecie w Lizbonie, specjalista w zakresie fizyki

jądrowej

Ryc. 10 — Profesor Manuel Marques T eixeira de Olivera (1889—1967) Pro­ fesor Fizyki na U niw ersytecie w Por­

Cytaty

Powiązane dokumenty

komunikuje się z rówieśnikami; nazywa figury geometryczne; rozpoznaje figury po dotyku; zna i wykorzystuje różne klocki konstrukcyjne; tworzy kompozycje z figur i

Powoli obniżającą się liczbę seminarzystów zaczęli zastępować studenci świeccy przyjmowani na nowe kierunki, które ks. Bernard (przy współpracy niektórych nowych

Historia Instytutu zaczyna się od wypowiedzi Marii Skło- dowskiej-Curie w 1921 roku, w czasie wizyty w kręgach amerykańskiej Polonii w Chicago, o potrzebie powołania w Warszawie

W czasie swego pobytu w Stanach Zjednoczonych Maria Skłodowska-Curie była uważana za gościa prezy- denta Hoovera; w ciągu kilku dni mieszkała w Białym Domu, gdzie odbył

Panował tu straszliwy zaduch, oddychało się z trudem, ale nie słyszało się przynajmniej tak wyraźnie huku bomb i warkotu samolotów.. Żałowaliśmy naszej decyzji

Niniejsza publikacja jest wyrazem krytycznej refleksji oraz aktualizacji sta- nowisk i  postaw twórczych formułowanych „tu i  teraz”, w  kontekście wyzwań związanych

Staje się to wówczas, gdy powodując się sym patią lub a n ty­ patią, w ybiera dla egzaminowanego pytania o m niejszym czy w ięk­ szym niż przeciętny stopniu