• Nie Znaleziono Wyników

Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1938.01.08, R. 20, nr 3 + Niedziela nr 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1938.01.08, R. 20, nr 3 + Niedziela nr 2"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Ceno numerit 10 yroigy Opłacono gołówkg g góry

PISMO SPOŁECZNE, GOSPODARCZE, OŚWIATOWE I POLITYCZNE DLA WSZYSTKICH STANÓW

j e sobota dnia 8 stycznia 1938 Rok 20

Wyszkolenie ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

P o w ie d z m y s o b ie z c a łą o tw a r to ś c ią , ż d o ty c h c z a s je sz c z e s z e r o k ie w a r stw y n a sz<

g o s p o łe c ze ń s tw a z b y t m a ło z d a ją so b i s p ra w ę z e s p o s o b ó w o b r o n y p r z ec iw lo tu c z ej i p r z e c iw g a z o w e j. L u d n o ś ć m ia s t, k t r e j w r a z ie w o jn y g r o z i n ie b e z p ie c z e ń s tw ' n a lo tu s a m o lo tó w n ie p r z y ja c ie ls k ic h , je s t p r z e w a ż n ie n ie z o r g a n iz o w a n a , n ie z d o ln a d o s a m o r z u tn e g o s tw o r z e n ia z e sp o łó w o - b r o n n y c h .

W s z e re g u m ia s t m ia ły w p r a w d z ie m ie j­

s c e ta k z w a n e „ a la rm y lo tn ic z e 44, k ie d y tc o o z n a c z o n e j p o r z e g a s ły n a r a z w s z y s tk ie ś w ia tła , g d y p r z e c h o d n ie m ie li o b o w ią z e k k r y ć s ię p o b r a m a c h , z a s tę p u ją c y c h s c h r n y g d y z a m ie r a ł r u c h u lic z n y i ty lk o w a r k o t s iln ik ó w s a m o lo to w y c h w y p e łn ia ł p e ! n ą w y c z e k iw a n ia c is z ę . A la r m y te je d n a !1 b y ły je d y n ie s p r a w d z ia n e m d y s c y p lin y sp c łe c z c ń stw a , u n a o c z n ia ły , ja k w y p e łn ia m ) w y d a w a n e n a m r o z k a zy . N ie w y m a g a ły ż d n e j in ic ja ty w y , ż a d n e j p r z y to m n o ś c i v m y s łu , a ty lk o ś le p e g o p o s łu sz e ń s tw a . D lr te g o te ż a la r m y lo tn ic z e w ż a d n y m r a z i n ie m o g ą b y ć je d y n ą m e to d ą s z k o le n i s p o łe c z e ń s tw a w o b r o n ie p r z ec iw lo tn icz e i p r z e c iw g a z o w e j.

S ta ło s ię to d la n a s ty m b a r d z ie j ja s n e ż e h a s ło : „ n a r ó d p o d b r o n ią 44 g łę b o k o w n i- k io w n a s z e u m y s ły , ż e r o z u m ie m y je i d o c e n ia m y n a le ż y c ie . W ie m y , ż e m u sim y b y ć s iln i i ż e m u sim y b y ć w k a ż d e j c h w i­

li g o to w i — w te d y ty lk o b ę d z ie m y m o g li1 c z u ć s ię b e z p ie c z n i i p e w n i, ż e n ik t n a to c o je st n a sz ą w ła sn o ś c ią , s ię n ie p o k u s i.

N a k a ż d y m o b y w a te lu c ią ż y z a te m o - b o w ią z e k z a b e zp ie c z e n ia s ie b ie i s w o ic h n a jb liż sz y c h o r a z o b r o n y s w e g o m ie n ia p r z e d n a p a d e m p o w ie tr z n y m . N ie lic z y m y , ż e w o js k o n a s w ty m w y r ę c z y . N ie , w o jsk o b ę d z ie m ia ło c o in n e g o d o r o b o ty . O b o w ią ­ z e k o b r o n y p r z e c iw lo tn ic z e j sp a d a w ła ś­

n ie n a ty c h o b y w a te li, k tó r z y n ie p o d le g a ­ s łu ż b ie w o jsk o w e j. W o jn a p o w ie tr z n a g o d z i p r z e d e w s z y stk im w lu d n o ś ć c y w il­

n ą ... D la te g o te ż k o b ie ty , m ło d z ie ż , lu d z ie s ta r si, k tó r y m ty lk o z d r o w ie i s iły p o z w a ­ la ją , m u sz ą b y ć o d p o w ie d n io w y s z k o le n i i p r z y g o to w a n i d o s p e łn ie n ia ta k c ię ż k ie g o z a d a n ia .

S to lic a p r z y s tą p iła ju ż d o p r z y g o to w a ­ n ia s w o ich m ie sz k a ń c ó w d o o b r o n y p r z e ­ c iw lo tn ic z e j. Z g o d n ie z z a r zą d z e n ie m in ­ s p e k to r a o b r o n y p o w ie tr z n e j g e n . Z a ją ca , o k r ę g s to łe cz n y L . O . P . P . r o z p o c zą ł w r ^ z z n o w y m r o k ie m m a s o w e s z k o le n ie lu d z i w o b r o n ie d o m ó w . O b r o n a ta b ę d z ie z o r g a n iz o w a n a w te n s p o só b , ż e n a te r e n ie p o s z c z e g ó ln y c h d o m ó w , lu b te ż k ilk u p r zy le g ły c h d o m ó w łą c z ą c s ię w ta k z w a ­ n e b lo k i o b r o n n e , p o w o ła n e z o s ta n ą s p e ­ c ja ln e z e s p o ły o b r o n n e .

A b y z o r g a n izo w a ć i w y s z k o lić te z e sp o ­ ły L . O . P . P . p r z y g o to w u je p r z e d e w s z y s t­

k im s p e c ja ln y c h k ie r o w n ik ó w a k c ji, t. z w . k o m e n d a n tó w o b r o n y p r z e c iw lo tn ic z e j d o m ó w . K o m e n d a n tó w je st p a r ę ty s ię c y . R e ­ k r u tu ją s ię o n i z m ę ż c z y z n , n ie p o d le g a ją ­ c y c h s łu ż b ie w o jsk o w e j, p r z e w a ż n ie a d m i­

n is tr a to r ó w d o m ó w o r a z z k o b ie t z d o ln y c h d o p e łn ie n ia o b o w ią z k ó w w z e s p o ła c h o - b r o n n y c h .

W ła ś c iw e p r z y g o to w a n ie o b r o n y n a te ­ r e n ie d o m ó w p o le g a ć b ę d z ie n a w y s z k o le ­ n iu i u ś w ia d o m ie n iu je g o m ie sz k a ń c ó w , ja k m a ją s ię z a c h o w y w a ć p o d c z a s n a lo tu , d a ­ le j n a z o r g a n iz o w a n iu i w y s z k o le n iu z e ­ s p o łó w o b r o n n y c h , k tó r y c h z a d a n ie m b ę ­ d z ie o d k a ż a n ie te r e n ó w z a g a z o w a n y c h , o - r a z n a z o r g a n iz o w a n iu o b r o n y w m ie sz k a ­ n ia c h , k o n tr o li n a d p r z e s tr z e g a n ie m ś r o d ­ k ó w o s tr o ż n o śc i (g a s z en ie ś w ia te ł), a ta k ż e n a p r zy g o to w a n iu u r z ą d z e ń o b r o n y p r z e ­ c iw lo tn ic z e j n a te r e n ie d a n e g o d o m u .

wojny domowej w Hiszpanii

Zacięte walki przy mrozie

S E W I L L A . M im o z a m ie c i ś n ie żn y c h , u tr u d n ia ją c y c h a k c ję p o ś c ig o w ą n a fr o n ­ c ie T e r u e ł, o d d z ia ły w o jsk n a r o d o w y c h p r ą n a p r z ó d i z a d a ją n ie p r z y ja c ie lo w i c ię ż k ie s tr a ty . G e n . Q u e ip o d e L ia n o o c e n ia je n a k ilk a n a śc ie ty s ię c y z a b ity c h .

M r o zu d o c h o d z ą d o 1 4 s to p n i i c z ę s to z d a rz a s ię , ż e w z d o b y ty ch o k o p a c h c z e r ­ w o n e j a r m ii z n a jd u ją z w y c ię z c y o k a le - z a ły c h w s k u tek o d m r o ż e n ia k o ń c z y n ż o ł- n e r z y . W o jsk a p o ś c ig o w e z d o b y ły k ilk a la ls zy c h s tr a te g ic z n ie w a ż n y c h m ie js c o w o ­ śc i.

Silny opór stawiają jedynie izolowane zdemoralizowanych wojsk. Lotnictwo naro- grupy milicjantów, co czyni wrażenie, że dowe podjęło dziś ożywoną działalność, wyborowe oddziały swoją zdecydowaną skutecznie bombardując cofającego się postawą mają osłanaić odwrót rozbitych i nieprzyjaciela.

Świat zamyka granicę

przed żydostwem rumuń^im’

B U D A P E S Z T . W zw ią zk u z n ieb ez- w ja zd u d o A u strii. W ła d ze g ra n iczn e za- p ieczeń stw em em igra cji źy d o stw a ru m u ń - b ro n iły Ż yd om w ja zd u .

sk ieg o d o k ra jó w o ścien n y ch , zazn aczają ‘

w m ia ro d a jn y ch k o la ch p o lity czn y ch , że ’ S T A M B U Ł . P ra sa tu reck a za jm u je się rząd w ęg iersk i za o strzył ju ż w jesien i b ar- ży w o w y d a rzen ia m i w R u m u n ii i stw ier- d zo siln ie k o n tro lę g ra n iczn ą , b y n ie d o- d za , że d la T u rjci n ie istn ieje n ieb ezp ie- p u ścić d o n a p ły w u n iep o żą d a n y ch elem en - czeń stw o im ig ra cji ży d o w sk iej z R u m u n ii, łó w (czy ta j Ż y d ó w ) z P o lsk i, szczeg ó ln ie z p igm a za zn a czają ie Ż yd zi n ie zn ajd ą M a ło p o lsk i. S tra ż g ra n iczn a o trzy m a ła złe- w R u m u n ii ża d n ej p o zy cji, w sk a zu ją c za­

cen ię d o k ła d n eg o b a d an ia w szy stk ich o- ra zem , ;z tu reck iem u p a rla m en to w i p rze­

sól), p rzy b y w a ją cy ch d o W ęg ier z zam ia- P ło żo n o n ied a w n o p ro jek t u sta w y o zak a-

rem o sied len ia się. L

W IE D E Ń . W u b ieg łą n ied zielę p rzy- w iek p ro jek t ten n ie jest jeszcze u sta w ą , L IN IE N A T A R C IA

S A L A M A N K A . L in ia w o jsk n a ro d o ­ w ych b ieg n ie o b ecn ie p ó łk o lem z p ó łn o cy ta p o łu d n io w y za ch ód w o k ó ł T eru elu .

O b y d w a b rzeg i rzek i T u ria o b sa d zon e ą p rzez n a ro d o w có w , sta n o w isk a zaś ro z- o żo n e są w a ch la rzem . O statn ie w a lk i n a iraw y m sk rzy d le w p o b liżu V illa sta r i

^ a stra lfo b y ły n iezw y k le za ciek łe. W o jsk a zerw o n y ch p o n io sły tam d o tk liw ą k lę sk ę .1

D ziś ju ż p o stro n ie czerw o n y ch n ie m a b y ła n a g ra n icę p ierw sza p a rtia Ż yd ów , m istn ieje tu reck o -ru m u ń sk a u m o w a em i-

regu la rn ej lin ii o b ro n y . ru m u ń sk ich i u siło w a ła u zy sk a ć ।— i — «--- ± —

zie im ig ra cji Ż y d ó w d o T u rcji. J a k k o l-

p ra w o g ra cy jn a z 1 9 2 5 ro k u , za k a zu ją ca im ig ra ­ cji d o T u rcji o b y w a telo m ru m u ń sk im . —

■■B m Z ezw a la on a jed y n ie n a k ró tk i p o b y t w g ra n ica ch T u rcji.

Im ig ra cję Ż y d ó w ru m u ń sk ich d o T u rcji u w a ża p rasa tu reck a za w y łą czo n ą .

T u n el w N ew Y o rk u p o d k o ry tem rzek i H u d so n .

Nowe starcia

i zamachy w Palestynie

JE R O Z O L IM A . D o n o szą o p o n o w n y ch i sta rcia ch w ró żn y ch o k o lica ch P a lesty n y . W śro d k o w ej P a lesty n ie zo sta ł o strzela n y , p o cią g o so b o w y , zd ą ża ją cy z L id d y d o P a- . lesty n y . S trzela n in a n ie p o cią g n ęła za so ­ b ą o fia r w lu d zia ch . R ó w n ocześn ie zo sta ły o strzela n e a u to b u ty n a d ro d ze H eb ro n — J ero zo lim a , u w a ża n ej o b ecn ie za n a jn ieb ez­

p ieczn iejszą , ja k ró w n ież w H a ifie, g d zie zo sta ł ran n y jed en p a sa żer. W a lk a z terro ­ ry sta m i jest p ro w a d zo n a n a d a l. O d d ziały w o jsk o w e i sa m o ch o d y p a n cern e zo sta ły w y sła n e d o H eb ro n u , g d zie w ielu za m o żn iej szy ch m ieszk a ń có w zd ecy d o w a ło się o p u ś­

cić o k o licę, ab y u n ik n ą ć za p ła cen ia p rzy p a­

d a ją cej n a n ich części n a ło żon eg o n a m ia ­ sto o d szk o d o w a n ia w w y so k o ści 2 ,7 5 0 fu n ­ tó w . T ry b u n a ł w o jen n y w N a za recie sk a za ł n a d o ży w o tn ie w ięzien ie p ew n eg o B ed u i- n a , w k tó reg o n a m io cie zn a lezio n o strzel­

b ę z n a b o ja m i p o ch o d zen ia eu ro p ejsk ie- T O R U N . M ia n o w a n y sta ro stą g ru d zią -, w W a rsza w ie. P rzen iesio n y n a stęp n ie n a 1 g O . P ew ien A ra b zo sta ł sk a zan y n a 5 lat d zk im p . S ta n isła w G ro d yń sk i, liczy la t 4 0 P o lesie, g d zie d o d n ia 18 w rześn ia 1 9 3 0 w ięzien ia za p rzech o w y w a n ie a m u n icji, p o- i p o ch o d zi ze Ś lą sk a . N a słu żb ę p a ń stw o w ą rok u za jm o w a ł k o lejn o sta n o w isk a sta ro - za tym a reszto w a n o w ielu A ra b ó w , p o d ej-

Nowy starosta grudziądzki

w stąp ił w d n iu 19 k w ietn ia 1 9 2 1 ro k u w sty w p o w ia ta ch k o b ry n sk im i sa rn eń sk im rża n y ch o u trzy m y w a n ie sto su n k ó w z ter- , ro ry sta m i i o u k ry w a n ie b ro n i.

m in isterstw ie b . d zieln icy p ru sk iej w P o - oraz ra d cy u rzęd u w o jew ó d zk ieg o w B r ze -;

zn a n iu , g d zie p rzeb y ł d o d n ia 21 sty czn ia ściu n a d B u g iem . W 1 9 3 0 rok u ob jął sta- 1 9 2 3 ro k u p o czy m p rzen iesio n y zo stał d o ro stw o w Ś w ieciu n a P o m o rzu , w rok p ó ź- cen tra li m in isterstw a sp ra w w ew n ętrzn y ch ( n iej b y ł ra d cą u rzą d u w o jew ó d zk ieg o w T o ru n iu i p o tem in sp ek to rem w o jew ó d z-

S3

N O W I W O J E W O D O W IE .

P an P rezy d en t R . P . m ia n o w a ł p p . J e­

rzeg o T ra m m eco u rta w o jew o d ą lu b el­

sk im , T o m asza M a lick ieg o — w o jew o d ą ta rn o p o lsk im , H en ry k a O sta szew sk iego — w o jew o d ą k ra k ow sk im .

N o w o m ia n o w a n i w o jew od o w ie p ełn ili d o ty ch cza s w ch a ra k terze w icew o jew o d ó w p e ł-lw e j o ra z zn a jo m o ść teren u P o m o rza z o- o b o w ią zk i w o jew o d ó w n a teren ie sw o ich

M k resu sw eg o u rzęd o w a n ia . ; w o jew ó d ztw . . . . . . . . I sta ro stą w K a łu szu , sk ą d p rzy b ęd zie n a

W a rsza w a za in icjo w a ła w ięc a k c ję! 7 ’ . \ Q

, . i i - i - i. ... „ fsta n o w isk o sta ro sty d o G ru d ziąd za, o ta - p ra w d ziw eg o w y szk o len ia szero k ich m a s| _ , , , . . ,

K . . • i . • w ; • • 'i 4 .. ero s ta G ro d y n sk i p o sia d a za tem p oza so- w o b ro n ie p rzeciw lo tn iczej. W jej sia d y * . J * . . 1 . .

... . L i* . .i • . • w bą, m im o sw eg o jeszcze m ło d eg o w iek u p o id ą n iew ą tp liw ie w szy stk ie m ia sta i m ia a ° .

1 J ; t ii- i -i . • • fib h sk o sied em n a ście la t n iep rzerw a n ej steczk a ca łej P o lsk i, ab y n ik t i n ic m e zd o -a , , . . , . . t .V . . . < - Ł. -

l i-

I słu żb y w p o lsk iej a d m in istra cji p a n stw o - ła ło n as za sk o czy ć, a b y sm y b y li w szy scy a

j

r

j j i

za w sze g o to w i, a b y śm y za słu g iw a li w

n i n a m ia n o n a ro d u p o d b ro n ią .

(2)

S tr. 2 ,G Ł O S N r. 3

Społeczeństwo dcmaga się obniżki cen cukru

K artel cukrow niczy ogłosił kom unikat k ru na ry n k u krajow ym u trzy m u je na do- o przebiegu o statn iej kam panii cukrow ni- tychczasow ej w ysokości.

c;ej. W edług obliczeń przem ysłu cukrow ni! Jed n ak w edług opinii rolników , n ik t czego, ogólna p ro d u k cja w tegorocznej dzisiaj nie m ów i o zw yżce ceny cukru, k am p anii cukrow niczej będzie nieco w yż­

sza, niż 5 m ilionów kw intali, z czego około 4 m iliony przeznaczonych jest na rynek krajow y, a około 1 m ilion na w’yw óz.

W dalszym ciągu sw ego kom unikatu k artel cukrow niczy ii

stw o o tym , że pom im o zw yżki

robocizny oraz pom im o now ych ciężarów , w ynikających z obow iązku pakow ania cu­

k ru w w orki lniane, k tó re są o 90 p ro cen t droższe od w orków jutow ych — cenę cu-

i’od takt rozbijimycli szjb

mijały się pociągi

C ZĘ ST O C H O W A . W noc sylw estrow ą strofy. M ożna sobie jed n ak w yobrazić pa- podrózni dw óch pociągów ’ osobow ych n r nikę podróżnych.

N a szczęście w szystko skończyło się na , k tó re w ypadku zapanow ało w pocią-

P rzeciw nie. 217 i 222 przeżyli niezw ykłą sensację. O to 1

coraz głośniej całe społeczeństw o do- kiedy pociągi te m ijały się w polu, pom ię- rozbiciu 34 szyb i ostrem zim nie, m aga się dalszej obniżki. dZy stacjam i Ł azy i Z aw iercie, o tw arte w skutek

F abryczna cena cu k ru (kryształu) po- w sk u tek nieostrożności jakiegoś podróż- gach.

knm .iniknłn ^ aje k o m u n ik at — w ynosi obecnie 48 gro- n eg0 drzw i jednego z w agonów poczęły u -!---

O W V U O Ul 11 Ili <1 l 11 j i • ■ r j » -J 1 > «

n fo rm u je społeczeń- 8Z* za kll°g rain’ zas ceua sprzedażna 1 zł. d erzać w ściany pociągu m knącego w dru- rno zw yżki kosztów ten zlo ty składa się akcyza, przew óz, girn k ieru n k u . W tym m om encie rozległ - z | koszty kupiectw a itp. w ydatki. i się szybko po sobie następujący huk za

Wynik konkursu na F. O. N.

F unduszu O brony N arodo- w iadom ości zaiutcresow a- S ek retariat

w ej podaje do

nym , że w w yniku rozpisanego na dyplom z podziękow aniem ofiarodaw com na F un- du. z O brony N arodow ej konkursu, p rzy­

znano 2-gą nagrodę w kw ocie zł 300 au to­

row i pracy godło „ ll l'’’, zaś nagrodę trze­

cią, w kw ocie zł 200 au to ro w i pracy godło

„M iecz4’, oraz zakupiono

P o otw arciu

ROBOTNICY NA F. O. N.

R obotnicy F ab ry k i A paratów E lektrycz Z sam ej akcyzy S karb P aństw a otrzy- hukiem i szyby w e w szystkich przedziałach nych S. K leim an i S ynow ie w W arszaw ie, m uje rocznie około 145 m ilionów złotych. o bu pociągów ' posypały się z trzaskiem . ; zadeklarow ali na rzecz F unduszu O brony C oraz częściej m iędzy innym i i na zjazdach . . . . . N arodow ej, 1200 godzin roboczych, rolniczych zapadają uchw ały, by rząd ob- Z askoczeni pasażerow ie nie m ogli zo-1 N iezależnie od pow yższego pracow nicy niżył opodatkow anie cu k ru i um ożliw ił w rientow ać się, czy w agony ich są bom bar- um ysłow ń opodatkow ali sw oje pobory w ten sposób jego spożycie n ajb ied n iejszej dow ane przez niew idzialnego w roga, czy w ysokości 2 p ro cen t m iesięcznie,

ludności. B o „cu k ier k rzep i44. 1 też jest to w stęp do jakiejś pow ażnej kata- . Jednocześnie robotnicy i urzędnicy i w zyw ają pracow m ików innych F ab ry k E -

■■■■ lek tro tech n iczn y ch , by w im ię dobra O j­

czyzny i dla dobra W ielkości R zeczypospo­

litej poszli za ich przykładem .

Silne mrozy na Wilwzczjźnio

C en traln e B iuro H y d ro g raficzn e D y-1 P rzy w znoszeniu kilku gm achów pań- rek cji D róg W odnych n o tu je dalsze za- stw ow ych w W arszaw ie zastosow ano jed- m arzanie rzek w skutek utrzym yw ania się n ak osłony, um ożliw iające • p racę m im o silnych m rozów na K resach w schodnich, m rozów .

... ...ijscach na N iem nie i D źw inie j lody dosięgły już grubości 25 cm . N a B u-

POKOJE

p racę godło W w ieiu m ie

luny uuoi<^g>j J1**. . --- -- k o p ert okazało się. że 2-gą 1 gu i N arw i obserw ow ane są lody grubo- j

nagrodę otrzym ał p. W ładysław S zyndler, 1 ści 6 do 10 cm . ,

' w i— m n - o , । jr p OW Odu w yjątkow o silnych m rozów i teren ie

zdarzyły się w ypadki p rzy m arzan ia w a- j gonów do szyn. N a stacjach pod D zisną gdzie w ystąpiły m rozy 30-stopniow e z po ­ w odu przym arznięcia w agonów , uległy o-

Odznaczenie

WOUU wyjąiKOWU anuyvn ruxu^uw - -

ie w ileńskiej d y rek cji kolejow ej I FIOiTHTlBB

nr7vm»ri>inia wa-

tanie, czysto, ciche i ciepłe z wodq hiet.

blisko Dworca GL w Warszawie poleca

W arszaw a, ul. W ilcza 12 m , 8 zaś 3-cią n a­

grodę o trzy m ał p. W ąto rek M ieczysław , na W arszaw a R adna 6 m . 23, który jest rów ­ nież au to rem pracy zakupionej.

S ek retariat F unduszu O brony N aro d o ­

w ej prosi P . T . A utorów p rac nienagrodzo- .. • . ____

nych o o d eb ranie ich do dnia 31 stycznia P oznIeniu P rzw ) 1 ow a °'* ’ —

1938 ro k u no tvm term in ie nrace zóstana : N a w szystkich w iększych budow ach w . .

N iszczo n e. term in ie Prace ZO 8tan<ł W arszaw ie, jak i na p ro w in cji przerw ano ginących za u rato w an ie tonących z nara- j ro b o ty w sk u tek sp ad k u tem p eratu ry . — l żeniem życia.

T O R U N . M inis test w-o S praw W ew n ę-1 trzny pow iadom iło p. w ojew odę, że został n ad an y p. generałow i brygady W iktorow i T hom m ee, dow ódcy O kręgu K orpusu n r V III w T o ru n iu „M edal za ratow anie

ROYAL

Chmielna 31 K a w i a r n i a Bezplainy garaż.—

MA SWW EaOSiSŁAWSKI <|

• s । I

i j Powiesi sensacyjna na tle stosunków amerykańskich g

D ol.o ’a była irczem nie zam ącona ci-

■ra. Z daleka tylko dochodził odległy .slo t p ze jeżdżą jąccgo tram w aju.

Sl lan p >s! p i klika kroków , rozglą-

<•';-j; e po krzakach, gdy {nagle w zrok jego padł na leżącą postać W intersa.

Z im no m u się zrobiło na w idok otw ar­

tych oczu, pow leczonych szklislcm zna- m icniem śm ierci, i chciał cofnąć się, uciekać, ale przezw yciężył przerażenie i trzym ając w jednej ręce latarkę, w drugiej rew olw er, przykląkł przy za- m ordow anym .

— N ic żyje — w yszeptał. — Z am or­

dow any! r ;

U puścił rękę z rew olw erem i zamo­

czyw szy św iaitlcm latarki, dojrzał w tra­

w ie połyskujące kam ienic. Pow oli, jak­

by Su/i nie m iał, podniósł się i począł je zbierać.

— T o kam ienic B urskiego — m yślał.

— P ozbieram je i odd/im H aneczce. T o jej w łasność.

Jak b.ę iny zbierał kam ienie i chow ał je do kicsi-eni. N ic liczył naw et ile ich znalazł- . N agle potknął się i upadł na traw ę, tuż obok głow y W intersa. P

m u

- niósł-się i z przerażeniem spostrzegł że obydw ie ręce m a zm aczane krw ią O tarł je o p d y m arynarki i stanął, na m yśl a j ąc s .ę co uczynić, gdy do uszu jego doszedł odgios zbliżających się kroków kilku osób.

P rzytom ność w róciła m ii zupełnie.

C hciał w ołać o ratunek, g !y z pośród krzaków w ynurzyło si<ę kalka postaci Judzlijcłi, z których jedna była p zy- brana w granatow y m undur z blyszczą- cem i guzikam i.

P olicjant! — pom yślał i postąpił ikrok naprzód.

— Sl >! — rozległ się donośny głos um undurow anego p zybysza. — Stać i ręce do góry! G o

l u

się siało?!

— Z am ordow any! — odrzekł Stefan, w skazując na lezącego W intersa.

— A ty, co tu nob-Sz?

• -‘Ws'-

— T o m ój znajom y. W inters, — od­

pow iedział Stefan. — N ie traćcie czasu, bo m orderca m usi

leko...

P olicjant zw rócił przybyłych z nim .

— N iedi który z

ryfa — rzekł rozkazująco, zostanę i przypilnuję tego ptaszka.

— JakLo /l M nie chce p m pilnow ać?

— zaw ołał Stefan. — A tym czasem m or­

derca ucieknie i zatrze ślady za sobą?

— T o nie m oja rzecz — odpow iedział zim no policjant. — Jesteśm y za m ia­

stem i spraw a należy do szeryfa. Pana zaś zatrzym uję nie jako policjant, tylko jako zw ykły obyw atel, bo takim jestem poza granicam i N ew Y orku. Z asla iśm y pana skrw aw ionego przy zam ordow a­

nym człow ieku w okolicznościach bar­

dzo podejrzanych...

— A leż ja przypadkow o tu silę zna­

lazłem ... Jestem reporterem z N ew Y or­

ku i...

— T o już pan pow ie szeryfow i. T ym ­ czasem radzę panu siar spokojnie i nk p óbow ać ucieczki, bo... — pokazał

być gdzieś nieda- si^ d«> jednego z w as jodzie po sze-

Ja lu

‘ w lelilci, policyjny aulom aL yczm

— w idzi pan?

R ozpacz •ogarnęła Stefana. C hcdał je­

szcze coś m ów ić i już olw o.zył usta, gdy groźny g o s p >X cjanta i w ym ow ny ruch ręką, uzbrojoną w pistolet, w strzy­

m ały go. O bjął szybko m yśslą sw oje po , łożenie i w m gnieniu oka zorjenlow al się, że w arunki, w jakich ci

zastali, m usiały nasuw ać im że to on w łaśnie zam ordow ał N ie bał się o siebie, gdyż był z łatw iością potrafi oczyścić

dej rżenia*, ale bolał nad tern, że podczas gdy jego tu trzym ają, m orderca czy m ordercy um kną bez śladu i potrafią skryć się przed karzącą ręką spraw iedli­

w ości

Z rezygnow any, rp iścił głow ę na p er-

&i i stał w m ilczeniu, oczekując nap.zy- ludzie go

na m yśl.

W intersa.

pew ny, że się z po­

bycie szeryfa.

P o upływ ie kilkum aisitu 'm inut poli­

cjant w ezw ał go, żeby usiadł na pniaku ściętego drzew a, i sam także usadow ił się naprzeciw niego, nie spaszczajtąc go z oka i nie przestając grozić m u w ido­

kiem lufy pstoletu. M ężczyźni, tow a­

rzyszący poJiłcjaintow i, p zodtem już roz­

siedli się w ygodnie na kup ę zeschłych gałęzi i rów inie bacznie obserw ow ali Ste­

fana.

U płynęło dobre dw ie godziny, zanim na drodze dał się słyszeć w arkot sam o­

chodu, w iozącego szeryfa z pom ocni­

kiem i w ysłanego po niego człow ieka.

N a dw orze już szarzało. Sam ochód zatrzym ał się przy krzakach i z m a­

szyny w ysóadł w ysoki, tęgi m ężczyzna w cyw iilnem ubraniu. N ie czekając, aż dw aj jego tow arzysze pow ysdadają, szyb­

kim krokiem przeszedł przez krzaki, kierując się blaskiem trzym anej przez policjanta latarki elektrycznej, i zaia- .azlszy się naw prost Stefana, rzucił by- strem okiem dokoła i rzekł krótko, w skaizując na połyskującą m u n a klapie surduta gw iazdę:

— Jestem szeryfem tego pow iatu. K to m nie w zyw ał?

— Ja, szeryfie — odparł poćlcjant, w stając.

— K to pan jesteś? — spytał szeryf, 'lie zw racając uw agi na m undur.

— Jestem sierżantem policji z N ew Y orku, Przejeżdżając lędy klika godzin tem u, zauw ażyłem św iatło w krzakach i przez prostą ciekaw ość zatrzym ałem m aszynę i w raz z tow arzyszącym i m i przyjaciółm i chciałem zbadać, co się tu działo. U jrzałem leżącegio na ziem i czło­

w ieka zam ordow anego, a nad nim był pochylony ten oto m łody człow iek, któ­

rego zatrzym ałem . R eszta najeży do pana, szeryfie.

— D ziękuję — odparł przedstaw iciel bezpieczeństw a publicznego pow iatu.

W olnym krokiem , rozglądając się u- w aiżnie dokoła, szeryf obszedł zw łoki zam ordow anego i stanąw szy przed Ste­

fanem , zapytał krótko:

— D laczego zam ordow ałeś tego czło­

w ieka?

S tefan zerw ał się z pieńka i patrząc w prost w oczy szeryfa, zaczął gorącz­

kow o tłum aczyć, jak się stało, że zna­

lazł się na m iejscu zbrodni.

Szeryf słuchał w m ilczeniu, nie prze­

ryw ając m ów iącem u. G dy S lefan skoń-

czyi, szeryf spyta? fcim no: ’ Ą* i I

— C zy m asz broń przy sobie?

■— M am — odrzekł Stefan. — M ały, kieszonkow y rew olw er, na który m ara pozw olenie. Jestem reporterem new jor- skiicgo pism a...

— G dzie jest ten rew olw er? r i Stefan chialał sięgnąć do kieszeni spod­

ni, ailie szeryf w strzym ał go słow am fi:

— N ie rusz się. Sam i zna.; ixietny.

Stój spokojnie.

M ów iąc to, przystąpił i począł prw - trząsać kieszenie ubrania Stefana. W y jął rew olw er, kilka lislów , portfel z pśe niiędzm ii i cddaw ał w szystko sw em u po m ociiikow d. W yjąw szy z kieszeni m ńr rynarki kitka błyszczących kam yków , obejrzał je przy św ietle latarki i spytał:

— A to co jest?

— T o drogie kam ienic, które zam or­

dow any m iał przy so<bie. M iał ich w ię­

cej, ale m orderca w idocznie w pośpie­

chu zabrał trzosik z niem i, nie spo­

strzegłszy, że kilkanaście w ysypało

s m

<

Ja je pozbierałem .

— T ak. H m ... — m ruknął szeryf.

Stefan w ybuchnął:

— Panie, w y m nie podejrzy w acie to zam ordow anie tego człow ieka, a tym ­ czasem p-aw dzrlw i m ordercy już są 4a loko! P opełniacie straszną om yłkę...

— T o się pokaże. N a razie ziajm iem y się tobą.

Położył m u rękę na ram ieniu irzek ł podniesionym głosem :

— A resztuję p m a w im ieniu stanu N ew Y ork. R ów nocześnie oznajm iam , że w szystko, co pow iesz, m oże być użyte przeciw tobie.

Stefan w iedział, że w szelki opór byłliy darem ny i m ógłby tylko pogorszyć jego położenie. N ie opierał się też, gdy po­

m ocnik szeryfa założył m u na rękę błyszczące kajdanki i poprow adził go do sam ochodu.

Szeryf tym czasem pozap‘syw ał nazw i­

ska i adresy obecnych i zapow iedział, że nie w olno im oddalać się. gdyż będą potrzebni jako św iadkow ie p'zy rozpa­

tryw aniu spraw y przez „G rand jury", które zw oła lekarz pow iatow y, ko oner.

Z aprzysiągłszy policjanta jako sw ego tym czasow ego zastępcę, polecił im pil­

now anie zw łok aż do przybycia koro- nera, poczem w siadł do sam ochodu i odjechał w kierunku pow iatow ego m ia­

sta, zabierając pom ocnika i skutego Ste­

fana. (G . d. n.) . *

(3)

Nr 3 ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA „G Ł O S ‘ Str 3

.■■g

| Wiadomości ciekawe z bliska i daleka j

Morderstwo w Grudziądzu

Z a m ie s z k a ły w d z ie ln ic y b e z r o b o t n y c h s ię b e z w ł a d u ) n a z ie m ię . O s t r z e p r z e b i - G r u d z ią d z a z w a n e j ,.M a d e r a ” — Z a w a d ź - ło s e r c e . Z w ło k i z a b i t e g o z a b r a n o d o k o ­ k i p o d e j m o w a ł s w e g o p r z y j a c i e l a n i e j a k i e - s i n i c y , z a b ó jc ę o s a d z o n o w a r e s z c ie . O b a j

Gniazdo żmij

K R Ó L E W 1 E C . W m i a s t e c z k u L a n d s ­ b e r g ( P r u s y W s c h o d n ie ) w p iw n ic y j e d n e­

g o z d o m ó w z n a l e z i o n o g n i a z d o ż m ij.

W s z y s t k ie ż m ije 1 6 3 s z t u k i — z a b i- g o C h o m z ę . W t r a k c ie te g o d o m i e s z k a n ia

Z a w a d z k i e g o z g ło s ił s ię n im n a p a r te r z e M a r i a n ją c u r a c z e n ia g o w ó d k ą p i e n ię d z y .

Z a w a d z k i o d m ó w ił a s z a w y r z u c ił z a d r z w i.

P ó ź n i e j k i e d y C h o m z a o k o ło g o d z in y 2 2 o p u ś c iw s z y m i e s z k a n ie Z a w a d z k i e g o z e s z e d ł n a d ó ł. k i e r u j ą c s ię w s t r o n ę s w e g o d o m u w y p a d l n a ń z a c z a j o n y w c i e m n o ś ­ c i a c h P l u t o w s k i i z a d a ł m u

t a k

s iln y c io s s z t y le t e m w le w ą p i e r ś , ż e C h o m z a o s u n ą ł

1 n a le ż e l i d o ś w ia t a p r z e s t ę p c z e g o , m i e s z k a j ą c y p o d

P l u to w s k i, ż ą d a - liib d a n ia n a n ią

C h o m z a p r z y b y -

Zbrojna szajka złodziei

S T A R O G A R D . P o l i c j a w Z b l e w i e w p a - d ł a n a t r o p s z a jk i z ło d z i e j s k ie j t r z o d y c h le w n e j , k t ó r a p r z e z d łu ż s z y c z a s g r a s o ­ w a ła w p o w . s t a r o g a r d z k im i k o ś c ie r s k i m . K i e d y z a m i e r z a n o a r e s z t o w a ć r o d z i n ę G u - s s ó w , c z ł o n k o w i e s z a jk i , u z b r o j e n i w n o ż e r z e ż n * c k ie , s t a w il i o p ó r , z o s ta li j e d n a k r o z b r o j e n i . G u s s ó w , o jc a i d w ó c h s y n ó w , o r a z d w ó c h i n n y c h m ie s z k a ń c ó w B y t y n i, o d ­ s t a w i o n o d o w ię z i e n i a w S t a r o g a r d z i e .

Koń w marynarce i kaloszach

W Ł O C Ł A W E K . — R o l n ik o w i S z w e n - k e m u z W i t o s z y n a p o w . w ło c ł a w s k i w y d a ­ r z y ł s ię n i e c o d z ie n n y w y p a d e k .O to g d y w m r o ź n y

p o r a n e k

o b c h o d z ił s w e g o s p o ­ d a r s t w o , s p o s t r z e g ł

p r z e d

w r o ta m i s w e j z a g r o d y c o ś , c o w p r a w ił o g o w z d u m i e n i e i z a k ł o p o ta n ie : n a d r o d z e s t a ł k o ń , k t ó r y m i a ł ł e b

p r z y k r y t y

m a r y n a r k ą . M o ż n a b y s o b ie j e s z c z e w y t łu m a c z y ć , ż e j a k iś t r o ­ s k liw y g o s p o d a r z , c h c ą c u c h r o n i ć z w ie r z ę

p r z e d

m r o z e m , o d s t ą p i ł m u w ła s n ą m a r y ­ n a r k ę . A le d z iw n ie js z y b y ł f a k t, ż e k o ń n a k a ż d e j n o d z e m ia ł b a l o n .

R o ln i k o d p r o w a d z ił o r y g i n a l n i e p r z e ­ b r a n e z w i e r z ę d o s w e j s t a jn i i c z e k a

t e

­ r a z n a z g ł o s z e n i e s ię p r a w o w it e g o w ła ś c i­

c i e la . —

to .

22 st. mrozu w Warszawie

27 w Tarnopolu

W W a r s z a w i e o k o ło g o d z in y 4 - te j n a d r a n e m t e m p e r a tu r a s p a d ła d o 2 2 s t o p n i .

0

g o d z i n i e 8 - m e j r a n o

t e r m o m e t r

w s k a z y w a ł je s z c z e 2 0 s t o p n i m r o z u . N a j n iż s z ą

t e m p e

­ r a tu r ę n o t o w a n o w ś r o d ę w o k o l i c a c h T a r - s z a l a ł a w W a r s z a w ie ś n i e ż y c a , u t r u d n ia j ą - n o p o la , m i a n o w i c ie

c a w d u ż y m s t o p n i u k o m u n ik a c ję t r a m w a - k o w o n a jc ie p le j j e s t n a w y b r z e ż u , jo w ą i a u to b u s o w ą . R a n o w y r u s z y ły n a t e m p e r a tu r a w y n o s i

m ia s t o p ł u g i o d ś n i e ż n e . D o u p r z ą ta n i a li­

lie z e ś n ie g u z a a n g a ż o w a n o w W a r s z a w i e W is ła s t a n ę ła n a p r z e s t r z e n i o d K r a k o - 5 0 0 0 r o b o tn i k ó w , k t ó r z y p r a c u j ą n a d w ie w a d o P ł o c k a , i

z m ia n y . u jś c ie W is ły .

W ś r o d ę f a la n i e z w y k l e s iln y c h m r o ­ z ó w o g a r n ę ł a P o l s k ę . J e d n o c z e ś n ie w r ó ż ­ n y c h c z ę ś c ia c h k r a j u s p a d ł u d u ż e ś n ie g i, u t r u d n i a ją c w d u ż y m s t o p n i u k o m u n ik a c j ę a u to b u s o w ą . W n o c y z

w to r k u

n a ś r o d ę

liik a iy s

1 —Mydło wysuszone

2 7 s t o p n i . S to s u n - g d z ie

— 7 s t o p n i .

Nietrzeźwa służąca spłonęła pod choinką

W y s u s z o n e m y d ł o „ T u k a n “ n i e n is z c z y n a w e t n a jd e li k a t n ie js z y c h t k a n e k b ie liz n y .

ŻEBRAK ZMARZŁ NA ŚMIERĆ.

r

, L U B A W A . N a p o l u m a ją tk u B a b a l ie e

Z a m a r z n i ę te j e s t r ó w n i e ż j z n a l e z io n o s k o s t n i a ł e g o o d m r o z u ż e b r a k a l a t o k o ło 4 0 . D a w a ł o n je s z c z e s ł a b e z n a ­ k i ż y c ia . P r z y b y ły z K r o t o s z y n a l e k a r z n ie m ó g ł m u ju ż n ic p o m ó c i n ie s z c z ę ś liw y n i e b a w e m s k o n a ł . M ia ł o n n a s o b i e j e d y n i e s p o d n i e z m a r y n a r k ą . B ie d a c z y s k o j e d e n

! r ę k a w m ia ł ś c i ą g n ię t y z r a m io n , w id o c z n ie g d y u s ia d ł, c h c ia ł s ię o t u l i ć m i z e r n y m ł a c h ­ m a n e m . S t w i e r d z o n o , ż e j e s t to u m y s ło w o W W a r s z a w ’e w m i e s z k a n i u A d a m a g im p o k o ju l e ż ą c ą n a p o d ł o d z e k o b i e tę .

P s z c z y ń s k ie g o , w y b u c h ł p o ż a r . O g ie ń z a u - D r z w i b y ł y z a m k n ię te o d w e w n ą t r z . — w a ż y ł d o z o r c a d o m u , k t ó r y z a a la r m o w a ł p u k a n i e s t r a ż a k ó w , k o b i e t a p o d n i o s ł a s ię

s t r a ż

o g n io w ą . O k a z a ł o s ię , ż e w p o k o ju z p o d ł o g i,

j e d n a k

n i e c h c i a ł a o t w o r z y ć ; z a p a li ła s ię o d p ł o n ą c y c h ś w i e c z e k c h o i n - d r z w i. B y ł a to S e w e r y n a K o c , s łu ż ą c a , k t ó - k a . S t r a ż o g n io w a j e d n a k n i e m o g ła d o - r a z n a jd o w a ła s ię w s t a n ie n i e tr z e ź w y m , s t a ć s ię d o m i e s z k a n ’a i z m u s z o n a b y ł a M i e s z k a n i e z a b e z p i e c z o n o d o c z a s u p o - ,

w y w a ż y ć d r z w i. w r o t u w ła ś c i c i e l a , w y s ta w i a j ą c p r z e d

P o u g a s z e n iu o g n ia z a u w a ż o n o w d r u - d r z w i a m i

p o s t e r u n e k .

c h o r y i p r a w d o p o d o b n i e p o c h o d z i z N o - w e i W s i p o d J a b ło n o w e m .

.lid J

„Diabeł* w roli złodzieja

T r a d y c y j n y m z w y c z a je m

g r u p a

c h ł o p ­ c ó w , o d p o w ie d n i o p r z e b r a n y c h z a : k r ó l a H e r o d a , d i a b ł a , ś m i e r ć , a n i o ła i t p ., tw o - - -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - r ż ą c a s z o p k ę , o b c h o d z i ła d o m y n a P r a d z e .

a h j

• I ■ ^ y s z o p k a z ja w i ła s ię p r z y u l i c y T a r g o -

Tajemnicza kradzież walizy

! d o w s k i u s ły s z a ł p o d e j r z a n e s z m e r y w s ie - 1 » O o ry xr I 11 O 7 O C ł T IT L' H W t a j e m n i c z y c h o k o li c z n o ś c i a c h w m ie d z e n iu w y k r y ł a s p r a w c z y n ię k r a d z i e ż y . n j W y jr z a w s z y , z o b a c z y ł u c z e s t n i k a s z o p - s z k a n iu w ła ś c ic i e l a p r z e d s i ę b i o r s t w a ż e g lu - P i e n ią d z e p r z y w ła s z c z y ła s o b ie s łu ż ą c a

p -

) k j „ d i a b ł a 4 -, k t ó r y p o o d e r w a n iu k ł ó d k i g o w e g o p . G ó r n i c k i e g o w v

s k r a d z i o n o w a liz ę w k t ó r e j z n a j d o w a ł o s ię p r z e s z ł o 2 .0 0 0 z ło t y c h .

P i e n i ą d z e s t a n o w ił y w ła s n o ś ć p r o k u r e n -

t k i

f ir m y p . G ó r n i c k i e g o — p . B r o n i s ł a w y

K u c h a r s k i e j

z P ł o c k a .

P o li c j a p o d ł u ż s z y m , ż m u d n y m d o c h o -

W a r s z a w i e i G ó r n ic k i e g o K a z i m i e r a M i e r z e je w s k a , p l ą d r o w a ł w s p i ż a r n i . N a a l a r m n a d b i e g li s ą s ie d z i,

k t ó r z y

o m a l n ie d o k o n a l i s a m o ­ s ą d u n a d „ d i a b ł e m 44. W o t o c z e n i u l ic z n e j i44 A l e k s a n d r a P o d o l e c k i e - I g o p r z e p r o w a d z o n o d o a r e s z tu 1 5 k o m is . S k r a d z i o n ą s u m ę z ło ż y ła n a k s i ą ż e c z c e

o s z c z ę d n o ś c io w e j, k t ó r ą o d n a l e z io n o p o ,

d łu g ic h p o s z u k i w a n ia c h u k r y t ą m ię d z y g a w ie d z i

„ d ia b

a c e g ła m i w p iw n ic y .

M i e r z e je w s k ą o s a d z o n o w a r e s z c i e .

Najstarsza obywatelka Bydgoszczy

B Y D G O S Z C Z . W B y d g o s z c z y ż y j e w d o w a p o

r o b o tn i k u ,

A n n a M a s e ł k o w s k a , u r o ­ d z o n a w e W t e l n ie p o d B y d g o s z c z ą w d n i u 1 s t y c z n ia 1 8 3 7 r o k u , k t ó r a w d n i u N o w e ­ g o R o k u u k o ń c z y ła s to l a t ż y c ia . M a s e ł k o ­ w s k a m ie s z k a o d z g ó r ą 5 0 l a t w B y d g o s z ­ c z y w b a r d z o s k r o m n y c h w a r u n k a c h i m i­

m o p o d e s z ł e g o w i e k u c ie s z y s ię d o b r y m z d r o w ie m i n i e p o s ł u g u j e s ię o k u la r a m i .

S t a r u s z k ę , k t ó r a m a j e s z c z e ż y ją c e

c ó r

­ k i i k i lk o r o w n u k ó w i p r a w n u k ó w o d w i e ­ d z i ł z o k a z j i u r o d z in p r e z y d e n t m i a s t a p . B a r c i s z e w s k i,

k t ó r y

z ło ż y ł ż y c z e n i a i w r ę ­ c z y ł j e j 1 0 0 z ł w f o r m ie u p o m in k u o r a z z a ­ w ia d o m i ł o d o ż y w o t n e j r e n c i e , j a k ą j e j p r z y z n a ł z a r z ą d m i e j s k i .

Śmierć między buforami wagonu

W n i e d z ie lę w i e c z o r e m o k o ło g o d z . 2 1 ,3 0 w c z a s ie p r z e ta c z a n i a w a g o n ó w

t o

­ w a r o w y c h n a g d y ń s k i m d w o r c u k o l e j o ­ w y m , m n i e j w i ę c e j n a w y s o k o ś c i k o ś c io ł a n a G r a b ó w k u , d o s t a ł s ię m ię d z y b u f o r y d w ó c h w a g o n ó w p r a c o w n i k k o l e jo w y S t a ­ n i s ła w J a s iń s k i .

K o l e j a r z , k t ó r y z o s ta ł p r z e z b u f o r y z m ia ż d ż o n y , p o n ió s ł ś m ie r ć n a m ie j s c u .

Jeśli dbasz o wojsko ZŁÓŻ DAR

na POLSKI BIAŁY KRZYŻ

JEe swSalta

W RUMUNII PALĄ PISMA

li! t a n i ffls M I iiliw ta ?

• ; s z u le , p o z b i e r a ł y z lic z n y c h k i o s k ó w g a -

K 1 E L C E . O n e g d a j p o s t e r u n e k p o l ic j i w o z e m z a c z ą ł s t r z e l a ć z r e w o l w e r u , r a n ią c ż e lo w y c h i k s i ę g a r ń ż y d o w s k i c h w C z e r - w P a c a n o w ie , p o w . s t o p n ic k i e g o , o t r z y m a ł c ię ż k o s t a r s z e g o p o s t e r u n k o w e g o Ż e m ł ę , n i o w c a c h p i s m a i w y d a w n i c tw a ż y d o w s k i e , w ia d o m o ś c i o s k r a d z e n i u p a r y k o n i w Ż a b - K o m e n d a n t p o s t e r u n k u o s t r z e li w u j ą c a ta - k r a j o w e i z a g r a n i c z n e , i d o k o n a ł y s p a le n ia

c u .

K o m e n d a n t p o s t e r u n k u

P i o t r W o ź n i a k k u j ą c y c h b a n d y t ó w , u s i ło w a ł

- -

^ ,1 .

i s t a r s z y p o s t e r n k o w y D a m a z y Ż e m ł a u - d a l i s ię

m o s t e m s t r z e c iń s k i m , u s ły s z a w s z y t u r k o t

f u r m a n k i , p r z y s ta n ę li o b o k s z o s y , w z y w a - . . . .

j ą c j a d ą c y c h p o i c h z b lż e n i u s ię d o z a tr z y - n ie w s k u t e k o d n i e s i o n y c h r a n . Z a r z ą d z o n o ; k i tn y c h k o s z u l44 u d z ie li ł w i n n y m o s t r e j n a -

m a n i a . p o ś c ig z a b a n d y t a m i . Z a tr z y m a n o 1 0 p o - g a n y .

I z a t r z y m a ć ic h n a s t o s i e , z a i m p r o w iz o w a n y m n a je d - w ó z . W ó w c z a s o b a j s i e d z ą c y n a w o z ie o s o - j n y m z p l a c ó w m ie js k i c h , n a k t ó r y m z n a j-

bzy pusiri iiKU w y z u v u a ic i 7 -- --- --- --- j ...-* j — - ---3

ę z a s p r a w c a m i k r a d z i e ż y .

P r z e d

b n ic y p o z o s t a w il i w ó z w r a z z e s k r a d z i o n y d u j e s ię p o m n i k p o le g ły c h w c z a s i e w ie l- m i k o ń m i z Ż a b n a i u m k n ę li . i k i e j w o jn y . P r e f e k t R o b u , d o w ie d z ia w s z y

S t. p o s t e r u n k o w y Ż e m ła z m a r ł p o

g o d z i

; s ię o p o w y ż z y m s a m o w o l n y m

k r o k u

„ b łę -

1 . r .1..: . • ...1. rz ...i..,...,. ; .... 1. 1 ... 1 • 1:? . ■

W o d p o w i e d z i j e d e n z d w ó c h j a d ą c y c h d o j r z a n y c h o s ó b .

Zgon krwawego bandyty

KIELCE. W szpitalu św. Kazimierza jąc ostatnie Radomiu zmarł nieoczekiwanie głośny szpitalnego,

sakramenty z rąk kapelana odbędzie się po przeprowa- w bandyta Jan Kaszewiak. Przyczyną śmier- dzeniu sekcji sądowo-lekarskiej.

ci było ogólne zakażenie krwi, które wy- Q wspólniku Kaszewiaka, Maruszeczce wiązało się od postrzału w jelita. nic dotychczas nie wiadomo. Przepadł on Pogrzeb Kaszewiaka, który przed bez wieści i trwająca obława policyjna, jak śmiercią pojednał się z Bogiem, przyjmu- dotychczas nie dala żadnego rezultatu.

Mąż sam siłą „zoperował“ żonę

PIJANA CÓRKA ZABIŁA MATKĘ POD CHOINKĄ

N O W Y J O R K . W d r u g i d z i e ń Ś w ią t B o ż e g o N a r o d z e n ia w y d a r z y ła s ię w p o ­ b liż u m i a s t a Y o u n g t o n , w p o s i a d ł o ś c i w d o ­ w y p o z n a n y m p r z e m y s ł o w c u a m e r y k a ń ­ s k im C a m b e l ii , t r a g e d i a r o d z i n n a ,

k t ó r a

w y w o ła ła w a n g ie ls k o - a m e r y k a ń s k i c h k o ­ ł a c h t o w a r z y s k ic h w ie l k i e p o r u s z e n i e .

G d y p . C a m b e li i o d m ó w ił a s w re j l e k k o p o d c h m i e l o n e j c ó r c e w y d a n ia k l u c z a o d s a m o c h o d u , w y n ik ł a s p r z e c z k a w c z a s ie k t ó r e j c ó r k a z a s tr z e l i ła s w ą s t o j ą c ą p o d c h o i n k ą m a tk ę .

30 TYS. KOCÓW ZAMÓWIŁA JUGOSŁAWIA W POLSCE.

B 1 A Ł O G R Ó D . J u g o s ł o w i a ń s k i e m in i ­

s t e r s tw o s p r a w w o js k o w y c h p o w i e r z y ł o

B r z e ś ć . W n i e z w y k ł y c h o k o l ic z n o ś c ia c h o b e z w ł a d n ił ż o n ę , z w ią z a ł j ą s z n u r a m i , p o j e d n e j z f a b . w B i e l s k u z a m ó w ie n ie n a d o

n a s tą p ił a ś m i e r ć A n to n i n y S a j e w i c z o w e j. ; c z y m z p o m o c ą s w e j m a tk i s a m d o k o n a ł i s ta w ę 3 0 ty s . s z tu k k o c ó w ' w e łn i a n y c h w o j-

O t o s p o d z i e w a ła s ię o n a z o s t a ć

m a tk ą

z „ o p e r a c j i" . I s k o w y c h . Z a m ó w i e n i e to w a r t o ś c i 4 m ilio -

c z e g o n i e z a d o w o lo n y b y ł

j e j

m ą ż i d o r a d z a ł W r e z u l ta c ie n i e s z c z ę ś l i w a z m a r ł a n a n ó w d i n a r ó w j e s t p i e r w s z y m t e g o r o d z a j u

ż o n i e p o d d a n ia s ię z a b ie g o w i . P o n i e w a ż s k u t e k z a k a ż e n i a k r w i . . z le c e n ie m w ł a d z j u g o s ł o w i a ń s k i c h d la p o i

k o b i e t a n i e c h c i a ła o t y m s ły s z e ć , S a j e w ic z S a je w ic z a i je g o m a tk ę a r e s z t o w a n o . s k ie g o p r z e m y s ł u w łó k i e n n ic z e g o .

(4)

R o k 1 9 Wąbrzeźno, n i e d z i e l a d n i a 9 s t y c z n i a 1 9 3 8 r . N r . 2

LEKCJA

z listu św. Pawła do Rzymian rodź. 12 wiersz 1 — 5.

P r o s z ę w a s , b r a c i a , p r z e z M i ło s i e r d z i e B o ż e , a b y ś c i e w y d a w a l i c i a ła w a s z e o f i a r ą ż y j ą c ą , ś w i ę t ą , p r z y ­ j e m n ą B o g u , r o z u m n ą s ł u ż b ę w a s z ą . A n i e b ą d ź c i e p o d o b n y m i t e m u ś w i a t u , a l e s i ę p r z e m ie ń c i e w n o w o ­ ś c i u m y s łu w a s z e g o , a b y ś c i e d o ś w i a d c z a l i , k t ó r a j e s t w o l a B o ż a d o b r a p r z y je m n a i d o s k o n a ł a ż A l b o w i e m z ł a s k i, k t ó r a m i j e s t d a n a , p o w i a d a m w s z y s t k im , k t ó ­ r z y m i ę d z y w a m i s ą . ż e b y n i e w i ę c e j r o z u m ie l i, n i ź l i r o z u m i e ć p o t r z e b a : a l e i ż b y r o z u m i e l i w e d l e m i e r n o ­ ś c i , j a k o k a ż d e m u B ó g u d z i e l i ł w e d l e m i a r y . A l b o w i e m j a k o w j e d n y m c i e le w i e le c z ł o n k ó w m a m y , a w s z y s tk i e c z ł o n k i n i e j e d n ą s p r a w ę m a j ą , t a k w i e l u n a s j e d n e m c i a ł e m j e s t e ś m y w C h r y s t u s ie .

N a p i e r w s z ą n i e d z i e l ę p o T r z e c h K r ó l a c h

EWANGELIA

św. Łukasza rodź. 2, wiersz 12 — 52.

G d y J e z u s b y ł w d w u n a s t u l e c ia c h , r o d z i c e J e g o w s tą p i ł d o J e r u z a l e m w e d l e z w y c z a j u d n i a ś w ię t e g o . A s k o ń c z y w s z y d n i g d y s ię w r a c a l i , z o s t a ło d z i e c i ę J e ­ z u s w J e r u z a l e m , a n i e o b a c z y l i R o d z i c e J e g o . A m n i e m a j ą c , ż e O n b y ł w t o w a r z y s t w i e , u s z li d z i e ń d r o g i i s z u k a l i G o m i ę d z y k r e w n y m i i z n a j o m y m i . A n i e z n a l a z ł s z y , w r ó c i li d o J e r u z a l e m , s z u k a ją c G o . I s ta ł o s i ę , p o t r z e c h d n i a c h z n a l e ź l i G o w k o ś c i e l e s i e d z ą c e g o w p o ś r o d k u d o k t o r ó w a O n i c h s łu c h a i p y t a i c h .

A z d u m ie w a l i s ię w s z y s c y , k t ó r z y G o s ł u c h a l i r o z u ­ m o w i i o d p o w i e d z i o m J e g o . A u j r z a w s z y z d z i w l i s ię . I r z e k ł a d o N i e g o M a tk a J e g o : S y n u c ó ż e ś n a m t a k u c z y n i ł? O t o O j c ie c T w ó j i J a ż a ł o ś n i s z u k a l iś m y C ię . I r z e k ł d o n i c h : C ó ż j e s t , ż e ś c i e M n i e s z u k a l i ? N i e w i e d z ie l i ś c i e iż w t y c h r z e c z a c h , k t ó r e s ą O j c a M e g o , p o t r z e b a ż e b y m b y ł ? A o n i n i e r o z u m i e l i a n i s ł o w a , k t ó r e i m m ó w i ł . I z s tą p i ł z n i m i i p r z y s z e d ł d o N a z a r e t , a b y ł i m p o d d a n y . A M a t k a J e g o w s z y s t k i e t e s ło w a z a c h o w a ł w s e r c u S w o j e m . A J e z u s s i ę p o m n a ż a ł w m ą d r o ś c i i w ł a s c e B o g a i u l u d z i .

Na uroczystość św. Rodziny

Przemówienie wigilijne Ojca św.

W I E D E Ń . Ś w i ą te c z n e p r z e m ó w i e n i e O j c a ś w ., z a w i e r a ją c e p r o t e s t p r z e c i w p r z e ś l a d o w a n i o m r e l ig i j n y m w N i e m c z e c h , u w a ż a n e j e s t w k o ł a c h o b s e r w a to r ó w ’ d y ­ p l o m a ty c z n y c h z a w y d a r z e n ie d o n i o s łe j w a g i .

W e d ł u g i n f o r m a c y j z R z y m u ,, .,O s s e r - v a t o r e R o m a n o 11 z a m i e ś c ił s z c z e g ó ł o w e s tr e s z c z e n ie p r z e m ó w i e n ia p a p i e ż a , w y g ło s z o n c g o d o d z i e k a n a k o l e g i u m k a r d y n a l ­ s k i e g o m s g r . G r a n i t o P a g n a te l i d i B e l­

m o n t e .

M o w a p a p i e ż a u w a ż a n a j e s t p o w s z e c h ­ n i e z a o t w a r t y p r o t e s t S t o l i c y A p o s t o l­

s k i e j p r z e c i w p r z e ś l a d o w a n i u c h r z e ś c i j a ń ­ s t w a w N i e m c z e c h .

„ W N i e m c z e c h i s tn i e j e w r z e c z y w i s to ­ ś c i p r z e ś la d o w a n i e r e l i g ij n e — p o w i e d z i a ł O j c i e c ś w . — O d d ł u g i e g o c z a s u u s i ł u j e s ię w m ó w i ć w ’ i n n y c h , ż e p r z e ś la d o w a n ia n i e m a . A p r z e c i e ż w i a d o m o , ż e p r z e ś l a d o w a ­ n i e j e s t i ż e j e s t o n o c i ę ż k i e . C o w i ę c e j , r z a d k o k i e d y p r z e ś l a d o w a n i e b y ł o t a k c i ę ż k i e , t a k s t r a s z n e i t a k b o l e s n e i t a k s m u t n e w s w y c h g ł ę b o k i c h s k u t k a c h .

J e s t t o p r z e ś la d o w a n ie , k t ó r e n i e o d ­ b y w a s ię a n i b e z p r z e m o c y , a n i b e z u c i s k u i g r o ź b y , a n i w y k r ę t n y c h i n tr y g i b e z p o ­ s ł u g i w a n ia s i ę f a ł s z y w y m i f a k t a m i” .

O j c i e c ś w . z a k o ń c z y ł s w ą m o w ę n a ­ s tę p u j ą c y m i s ło w a m i : „Kościół nie polity- kuje, Kościół jedynie strzeże religii, po­

I d e a r o d z in y w ż y c iu s p o łe c z n y m p a ń s tw a

O s ta t n i w i e l k i p r z e w r ó t d z i e j o w y n a r u - w a r t o ś c i i n d y w i d u a l n y c h , b ą d ź t o o » o b i- r ó w n o j e d n o s t e k , j a k i c a ł e g o p a ń s t w a . I s z y i n i e t y l k o p o d s t a w o w e z a s a d y ż y c i a t n o - s t y c h , b ą d ź t e ż o p a r t y c h n a p e w n e j t r ą d y - m o ż n a b y ć p e w n y m , z e w s z e l k i e a t a k , n a r a l n e g o a l e r ó w n o c z e ś n i e z a c h w ia ł r ó w n i e ż c j i r o d z i n n e j c z y r o d o w e j . r o d z i n ę i m a ł ż e ń s t w o , z o s t a ń , o d p a r t e . S a ­ i n s t e t u c j a m a ł ż e ń s t w a i r o d z i n y . Z w y c i ę ż y ł o t a k ż e i t o p o j ę c i e , ż e r o d z i - m o ż y c i e p r z e k r e ś li ć m u s . w s z e l k i e d , z n o -

' . > • - i

i.l v

n n a j e s t p o d s t a w ą z d r o w i a m o r a l n e g o z a - s c i w y w r o t o w e . W s z e r e g u u j e m n y c h z j a w i s k d o b y o - J i

b e c n e j , j e s t t o m o ż e n a j b a r d z i e j s z k o d l i - 1 w e i p o z o s t a w ić j e s t w s t a n ie n a j s m u tn i e j - J s z e n a s t ę p s tw a .

N i e o d d z i s ia j o b s e r w u j e m y j u ż c i e k a ­ w e z j a w is k o , ż e w k r a j a c h r e a l i z u j ą c y c h t e o r ię w s z e c h w ła d z y p a ń s tw a , n a s tę p u j e s t o p n i o w y z a n i k ż y c i a p r y w a t n e g o . U s i ł u ­ j e s i ę r o z b i ć r o d z i n ę i d l a te g o t e ż m n i e j ­ s z e z n a c z e n i e p r z y k ł a d a s i ę n a n i e r o z e r - w a l n o ś ć w ę z ł ó w m a ł ż e ń s k i c h , a z d r u g i e j s t r o n y u s i ł u je s ię m ł o d z ie ż o d c i ą g n ą ć o d r o d z i n y , u s p o ł e c z n ić j ą .

P i e r w s z y m p a ń s tw e m ,

w ż y c i e t a k i e z a s a d y , b y ł a R o s ja s o w i e c 'a . j u r y s t a r e j ś w i ą ty n i g o t y c k i e j w G n i e w ie

, ... : --- UI\aZ.UJL OM* jcilivrrrvz,

w y c h o w y w a ć s ię p o d o p i e k ą j ą c a g w o ja c i e k a w ą h i s t o r i ę .

z a t y m n i c i n n e g o .

C z y r e l g ia j e s t p o l i t y k ą ? W c a l e n i e . K o ś c ió ł p r a g n i e t y l k o a b y s z a n o w a n e b y ­ ły p r a w a B o ż e “ .

MILION ZŁ NA POMOC ZIMOWĄ.

WARSZAWA. P r z e w o d n i c z ą c y Ogólno

p o l s k ie g o O b y w a t e l s k i e g o K o m i t e t u Po-

i m o c y Z i m o w e j B e z r o b o tn y m m i n . Kością,-

■ k e w s k i p r z y j ą ł w d n i u 3 b m . K o m i s a r z a Z a k ł a d u L b e z p i e c z a l n i S p o ł e c z n y c h p . Ku-

; K u b i c k ie g o i d y r . P o n i k o w s k ie g o , k t ó r z y w j i m i e n i u Z a k ł a d u U b e z p i e c z e ń S p o ł e c z n y c h i i 6 1 u b e z p i e c z a ł n i s p o ł e c z n y c h w P o l s c e N a p r a w y m b r z e g u W i s ł y , g d y j u ż d r z e w o w o c o w y c h , u m o ż li w i a ją s p r z e d a ż z ł o ż y l i n a r ę c e m i n is t r a s u m ę 1 m i l i o n a z ł z n i k n ą w e m g l e d u m n e b a s z t y w z n i e s i o n e - t y c h o w o c ó w m . i n . d o G d a ń s k a . W s z y - (p r z e z n a c z o n ą n a c e a c c j i p o m o c y z i m o - g o w r o k u 1 2 8 3 p r z e z K r z y ż a k ó w z a m k u .

. ... o d n o w i o n e g o 4 0 0 l a t p ó ź n i e j p r z e z s t a r o s t ę k t ó r e j g n i ^ s k i e g o J a n a S o b i e s k i e g o , o r a z k o n -

T a m g ł o s z o n o n a w e t z a s a d ę , ż e d z i e c k o , — u k a z u j e s i ę J a n o w o , d u ż a w i o s k a , m a ­ n i e p o w i n n o w y c h o w y w a ć s ię p o d o p i e k ą s w o -a c i e k a w ą h i s t o r i ę ,

r o d z i c ó w , l e c z w p a ń s t w o w y c h z a k ł a d a c h .

w y c h o w a w c z y c h . R ó w n o c z e ś n i e z o d ł ą c z ę - 1 J a n o w o i c z te r y i n n e w i o s k i n a p r a ­ n i e m d z i e c i o d r o d z i c ó w , b o l s z e w i z m c h c e | w y m b r z e g u W i s ł y , N o w e L i g n o w y , M a ł e w y r w a ć k o b i e t ę z o g n i s k a r o d z i n n e g o i P ó l k o , K r a m e r o w o i B u r s z t y c h o d z y s k a - w e p c h n ą ć j ą w s z e r e g :

A l e n a w e t i w R o s ji n a s t ą p i ła j u ż e w o ­ l u c ja t y c h p o g l ą d ó w . Z n ik ł o t a m j e d y n i e p o j ę c ie „ n i e l e g a l n e g o d z i e c k a " , p o z a t y m j e d n a k u t a r ł o s ię j u ż w R o s ji p r a w o , ż e d z i e c k o n a l e ż y d o m a t k i. W ł a d z e s o w i e c ­ k i e z m u s z o n e z a s ta ł y z c z a s e m u z n a ć p r a w ­ n i e m a łż e ń s t w o i r o d z i n ę i d z i ś c o r a z n i e -

c h ę t n ie j o d n o s z ą s i ę o n e d o r o z w o d ó w . j _ _ _ _ _ _ _ _ _ O b e c n i e c o r a z w i ę c e j w s z ę d z ie z n a j d u - d o k o ł a t e r e n e m

j e z w o l e n n i k ó w to p r z e k o n a n i e , ż e w ł a ś n i e 1 1 2 7 h e k t . Z i e m i a t a m d o b r a , o g r o d o w a , ż y c i e p r y w a t n e w o g n i s k u d o m o w y m , t a k (’ J \

w y i d e a li z o w a n e w s k i m , m o ż e b y ć j e d y n i e

N a p r a w y m b r z e g u W is ły w p o b liż u K w id z y n a

ż y c i a z a w o d o w e g o , l i ś m y w w y n i k u p l e b is c y t u w r o k u 1 9 2 0

•l TfI ri i T « 1\/TO 11V O IrtAl’V 71

n a W a r m i i i M a z u r a c h , k t ó r y j e d y n i e n a t y m s k r a w k u z i e m i w y p a d ł k o r z y s t n i e iłla P o l s k i . M i e s z k a t u b o w i e m o d w i e k ó w l u d n o ś ć r d z e n n i e p o l s k a i s e r d e c z n ie p r z y ­ w i ą z a n a d o O j c z y z n y . N i e z d o ł a l i j e j w y ­ n a r o d o w i ć N i e m c y , n i e p r z e m o g ła k o l o n i ­ z a c j a . —

S k r a w e k t e n z i e m i p o l s k ie j , o t o c z o n y i n i e m ie c k i m , o b e jm u j e

\ d a j e w i ę c d o c h o d y , u p r a w a b u r a k ó w c u - s p o le c z e ń s t w ie a n g i e l - k r o w y c h , k t ó r e w y w o z i s ię d o c u k r o w n i w p i e l ę g n o w a n i e m P e l p l in i e . D u ż e s a d y , p e ł n e s z l a c h e t n y c h

t y c h o w o c ó w m . . (

s tk o m l e k o p r z e r a b ia m l e c z a r n i a s p ó łk o w a w o j . w N . L i g n o w a c h , d o k t ó r e j n a l e ż ą m i e s z ­ k a ń c y t y c h p i ę c iu w s i.

J a n o w o j e s t s ie d z i b ą p a r a f i i , u r z ę d u p o c z t o w e g o , p o s te r u n k u p o l i c j i p a ń s tw o ­ w e j i u r z ę d u g r a n i c z n e j k o n t r o l i p a s z p o r ­ t o w e - c e l n e j . J e s t t u t e ż s i e d z i b a s t a r o s ty w a ł o w e g o , d o k t ó r e g o n a l e ż y a d m i n i s t r a ­ c j a i k o n s e r w a c j a w a ł ó w . P o w s z e c h n e s z k o ł y p o l s k ie s ą d w i e w J a n o w i e i N o ­ w y c h L ig n o w a c h . D o s z k ó ł u c z ę s z c z a ją c z ę ś c io w o i d z i e c i N i e m c ó w t a m t e j s z y c h .

L u d n o ś ć z y s k a ła d u ż o n a p r z y ł ą c z e n i u d o P o l s k i , P o d n ió s ł s ię j e j d o b r o ty t , d z i ę ­ k i t a n ie j d z i e r ż a w ie ł ą k p a ń s t w o w y c h i u l ­ g o m p o d a t k o w y m . J e d y n ą n i e d o g o d n o ś c i ą j e s t n i e c o u t r u d n i o n a k o m u n i k a c j ą z l e ­ w y m b r z e g i e m W i s ł y . P r z e z r z e k ę p r o w a d z i p r o m w a h a d ł o w y , u t r z y m y w a n y p r z e z r z ą d i p r z e w o ż ą c y l u d n o ś ć d o G n i e w u , b e z ­ p ł a tn i e .

Z J a n o w a w i d a ć p o t ę ż n e m u r y K w i d z y -

K w o ta p o w y ż s z a z o s t a n i e w p i e r w s z y m I r z ę d z ie p r z e z n a c z o n a d l a n i e s ie n i a p o m o ­

c y t y m b e z r o b o t n y m , k t ó r z y p r z e d u t r a ­ t ą p r a c y z a b e z p i e c z e n i b y l i w i n s ty t u c j a c h u b e z p ie c z e ń s p o ł e c z n y c h .

d o b r a t HI

LEKTURE I

w dużym wyŁorze

znajdziesz tylko w I Wfa

n a . L e ż y o n n a p o l s k ie j z i e m i , l e c z z m u ­

r ó w j e g o w i e j e w r o g i i n i e z a w i s tn y d u c h

w s t r o n ę P o l s k i .

Cytaty

Powiązane dokumenty

tym zebrały się dzieci ma boisku szkolnym, skąd w pochodzie udały się na uroczyste

sze rozłożyste, górzyły się kamionki, cierniem obrosłe, w złotawym świetle o- stro wyrzynały się szare i utytłane kiej ścierki ugory; to płachty zielonawe o- zimin..

D om yślając się, że łatwiej będzie dostać się do w nętrza do­. m u od tylnej części, pod

którym przedstawiali się jako członko- dzieh się zva X L z wie kapituły orderu „W ielkiej śm ierci&#34;.. , pu

W związku z powyższe uczestnicy zebrania Polskiego Związku Zachodniego w W cibrzeźnie w dniu 17 marca 1938 roku jaknajenergiczniej protestują przeciwko nazywaniu Pomorza

Sogan, pożigaw szy B urskiego iW in- tersa, którzy pojechali taksów ką do dom u, po chw ilow ym nam yśle poje ­ chał zw olna w stronę, gd/ie m ieściła się stacja

„D zienniku W ileńskim &#34;, prokurator Są- wych szkół akadem ickich w zw iązku ze Jz3nie perfum erii oraz towary wśród n nł lo&lt; du O kręgow ego przeprow

Przez kilka godzin błądził po ulicach, m iasta, aż zm ęczony i w yczerpany chodzeniem i przebyte- ini w zruszeniam i, w siadł do dioróżki sam ochodow ej i kazał