• Nie Znaleziono Wyników

Zrobił to naprawdę fajnie - Małgorzata Gnot - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zrobił to naprawdę fajnie - Małgorzata Gnot - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MAŁGORZATA GNOT

ur. 1954; Koszalin

Tytuł fragmentu relacji Zrobił to naprawdę fajnie Zakres terytorialny i czasowy Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin; PRL; Rozhin, Andrzej (1940- ); Teatr im. J. Osterwy; życie teatralne

Zrobił to naprawdę fajnie

Rozhin był mistrzem scen zbiorowych. Rozhin nie umiał pracować z aktorem, tak jak Gogolewski. No ale w scenach zbiorowych i w tym rozmachu realizacyjnym był po prostu, no moim zdaniem nieporównywalny, tak jak mówię: patrzy się na zdjęcia z jego sztuk i one gdzieś tam kipią energią. Tak, że ludzie zaczęli znowu przychodzić do teatru, bo tak jak mówię: przyszło całe to pokolenie „rozhinowców” studenckie, a zaczęli też przychodzić [nowi]. Bardzo na przykład lubiłam „Iwonę, księżniczkę Burgunda”, którą zrobił Rozhin.

Uważam, że znakomite przedstawienie. Robił musicale, za co go strasznie krytykowano, bo to jest przecież teatr dramatyczny, ale wtedy Teatr Muzyczny w tym biednym jeszcze Domu Kultury, był teatrem stricte operetkowym, który nie miał do zaoferowania takiego repertuaru. Więc jak [Rozhin] robił na przykład „Człowieka z La Manchy” - a zrobił to naprawdę fajnie. Tu jest [zdjęcie] „Człowieka z La Manchy” i proszę zobaczyć, ile w tym jest energii. Ile w tym jest ruchu. On to po prostu umiał [to] robić.

Data i miejsce nagrania 2013-03-12, Lublin

Rozmawiał/a Agnieszka Góra

Transkrypcja Agnieszka Góra

Redakcja Agnieszka Góra

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po ukończeniu tej szkoły – ale to już tak trochę później – udało mi się jeszcze w Warszawie skończyć Technikum Poligraficzne, dlatego że w Lublinie wyższej

Potem nasz laborant, pracujący w szalenie trudnych warunkach Jan Trembecki, okazał się być znakomitym fotoreporterem.. Ryzykował różnymi sytuacjami, w których mógł

Kazik w pewnym momencie dostał propozycję przeniesienia się do Teatru Współczesnego we Wrocławiu i przeniósł się zabierając kilku aktorów, kilka osób, i pań i

Wtedy jeszcze był ten gmach [siedziba „Sztandaru”] na Alejach Racławickich, który był ostoją [lubelskiego PZPR], a tu nagle plakaty „Solidarności”, tablica „Solidarności”.

Osterwy] do dyspozycji nieporównywalnie większe środki, duży zespół, pieniądze, bo to był teatr bogaty, bezwstydnie bogaty, Rozhin się nie oglądał na fundusze.. To były

Ale był jednocześnie człowiekiem bardzo przyzwoitym, który zawsze starał się – no w momencie, kiedy ta władza świrowała – to delikatnością, dyplomacją [działać]..

Kiedy poszłam na swój pierwszy, stażowy etat do redakcji, która się wtedy nazywała „Sztandar Ludu” - to był rok chyba ’77 - odchodziła na emeryturę pani Wiera

Wiadomo było, że czekało się, kiedy będzie można wejść i to był strumień.