RECENZJE
Juliusz Leszczyński
ZWydawnictwo Prawnicze.
Warszawa 1992, stronic 280
48
PROBLEMY KRYMINALISTYKI 197-198
seksualnym w Polsce.
kryminologiczne.
różnych względów nie powinno się mieszać tych pojęć i zamiennie nimi operować, nawet w tytułach rozdzia łów. Ale nie jest to miejsce na pogłę bioną dyskusję nad celem, podstawa mi i zasadami klasyfikowania zbrodni z art. 148 §1 kk (art. 225 §1 d. kk). Przy pomnę tylko pogląd A. Kępińskiego, że każda nauka zaczyna się od klasy fikacji będącej próbą uporządkowania badanych zjawisk. Bez niego niemo żliwe byłyby obserwacje, a otaczający badacza świat przytłoczyłby go chao sem doznań [2].
Zagadnieniem tym zajmowałem się m.in. w jednej z moich monografii [3], w której wyłuszczyłem przesłanki od rębnego ujmowania zabójstw: a) „na tle seksualnym” i b) „seksualnych", tj. dokonywanych w zamiarze zaspoko jenia popędu płciowego. Obie zbioro wości czynów można dodatkowo po dzielić na szereg podgrup. Od dawna bowiem akcentuje się nieporównywal- ność zabójstw „na tle seksualnym” z zabójstwami „seksualnymi" sensu
stricte. Inni są też ich sprawcy, co
zwłaszcza w praktyce śledczej ma ogromne znaczenie.
W rzetelnie opracowanym rozdziale dotyczącym sadyzmu (s. 7-30) rozpa trzono szereg pojęć pozwalających Recenzowana książka jest ciekawa i
godna uwagi. Autor to profesjonalista, adwokat. Od lat naukowo zgłębia tajni ki przestępczości seksualnej [1], Napi sał więc monografię ze znawstwem rzeczy. J. Leszczyński oparł się na wynikach analizy 111 wypadków za bójstw „na tle seksualnym”, dokona nych lub usiłowanych w latach 1946- 1970 w Polsce (s. 123, 170). Poza tym, Autor podaje, że zbadał 94 akta sądowo-prokuratorskie, dotyczące 128 zabójstw (s. 3, 123, 170). Dane kontrolne stanowiły rejestry zabójstw za okres od 1985 do I półrocza 1989 roku włącznie, prowadzone w Komen dzie Głównej MO. Autor wykorzystał też okazałą literaturę przedmiotu, któ rej wykaz obemuje aż 25 stron druku (s. 250-274).
Książka składa się ze Wstępu, sze ściu rozdziałów i końcowych uwag. Ich (tzn. rozdziałów) tytuły, to: I. Sadyzm i jego kryminogenne znaczenie, II. Z dziejów zabójstw seksualnych, III. Analiza kryminologiczna przestę pstwa, IV. Sprawcy zabójstw na tle seksualnym, V. Ofiary zabójstw na tle seksualnym, VI. Polityka kryminalna w sprawach o zabójstwa seksualne - prawidłowo informują o treści odnoś nych fragmentów pracy. Poszczegól ne stwierdzenia są należycie uzasa
dnione materiałem empirycznym i teo retyczną wiedzą oraz kompetentnymi, rzeczowymi spostrzeżeniami, zwłasz cza z wieloletniej praktyki obrończej J. Leszczyńskiego. Nie znaczy to, że ko mentowana monografia nie zawiera konkluzji także spornych, ważne, iż nie ma gołosłownych.
W związku z konstrukcją książki mam jedną wątpliwość. Czy właściwy był pomysł najobszerniejszego (s. 31- 104) rozdziału II Z dziejów zabójstw seksualnych, zajmującego ok. 1/3 te kstu? Streszczono w nim opisy (wprawdzie interesujących) zamachów na życie, począwszy od starożytności po dzień dzisiejszy. Zamyka je sprawa kryptonim „Skorpion” przeciwko Pa wiowi Tuchlinowi z województwa gdań skiego z lat 1975-1983 (s. 92). Chyba sensowniejsze byłoby syntetyczne uję cie tych casusów w sposób umożliwia jący przedstawienie pewnych prawid łowości. Zapobiegłoby to zachwianiu pożądanych proporcji rozważań nad kolejnymi zagadnieniami.
Problematyczny jest sam tytuł książki Zabójstwa na tle seksualnym... W istocie traktuje ona o „zabójstwach seksualnych”, popełnionych stricte „w
celu zaspokojenia popędu płciowego”, w tym o klasycznych lustmordach. Z
RECENZJE
wie. Karol Kot upatrzył sobie jakąś
106), motywu zabójstwa (s. 107-112)
łować na podstawie dowodów
zgro-Wartość recenzowanej książki pod-ści tylko do sfery seksualnej, a poza
(podkr. J.G.). Przeczą temu liczne
49
PROBLEMY KRYMINALISTYKI 197-198
popełnionych przez samego sprawcę, skoro modus operandi nie jest taki
sam.
Nie aprobuję cytowanego na s. 29, ry Wojewódzkiej w Radomiu przeciw ko Zygmuntowi G., oskarżonemu o za bójstwo Ewy G. i inne czyny. Zygmun ta G. cechował masochizm bez
szczyp-go kompromisu, w żadnym razie nie wolno z niej rezygnować. W nauce T. Hanauska. Wyróżnia on zabójstwa: na tle seksualnym, seksualne, popeł niane w celu zaspokojenia popędu
[5, 6]. J.M. Reinhardt pisze wprost o nieprawidłowości stosowania pojęcia 112). J. Leszczyński jest nazbyt do świadczonym prawnikiem, żeby nie nym). Dzieje się tak mimo uznawania przez Autora metodologicznej
popra-czyńskiego trzeba wnieść dwie, co prawda marginalne uwagi. Po pier wsze, warto skomentować tezę, że w odwrotności do kradzieży, oszustw itp. przestępstw ciemna liczba zabójstw „nie będzie zbyt wielka" (s. 118). Otóż to zadanie.
Realistycznie oceniając te trudno- no-Sprzeczne wa klasyfikacja jest wyrazem pewne-wnioski w tym względzie mogą być
pierwszej spośród wymienionych ano malii (s. 13). Jest ona kluczowym zja wiskiem w analizie motywu omawianej zbiorowości przestępstw.
Pewien niedosyt jednak wywołuje madzonych w innych sprawach o za- książce, dają znać o sobie chwiejność brak stanowczego podkreślenia dyna- bójstwa z lubieżności [3]. i trochę dowolności w operowaniu po-miki sadystycznych cech sprawcy, co Polemizuję z opinią prof. Imielin- jęciami poszczególnych kategorii za-Polemizuję z opinią prof. Imieliń-
zdaje się wyjaśniać zaobserwowaną skiego, ponieważ pozostaje ona w ści- bójstw (seksualne, na tle seksual- (m.in.) u Alberta de Salwo zmianę mo- słym związku z rozstrzyganiem o po
duś operandi. W tym i podobnych czytalności konkretnego przestępcy.
przypadkach wyrażała się ona w po- W innym miejscu powrócę do tej kwe- wności definicji zaproponowanej przez
szukiwaniu i stosowaniu coraz drasty- stii.
czniejszych metod realizacji zboczo- W rozdziale II dr. Leszczyńskiemu
nego popędu płciowego. Z upływem „nasuwają się niepokojące wnioski" z
czasu bowiem wzniecenie lub spełnie- powodu występujących „rozbieżności płciowego i z lubieżności, będące ek- nie żądzy nie mogło nastąpić bez od- w ocenie stanu poczytalności oskarżo- wiwalentem normalnego stosunku (s. powiednio stopniowanych podniet, nego przez różne komplety biegłych
Jedną ze stron poruszanego problemu psychiatrów” (s. 77). Analogiczne za-
obrazuje sprawa I Ds 72/80 Prokuratu- niepokojenie przejawił w kilku innych dostrzegał, iż najlepszym rozwiąza- sytuacjach. Jego obawy trzeba doce- niem byłoby oddzielne opracowanie niać. W podejściu do owych rozbież- danych zbiorów zabójstw. Ale jak ności jednak nie sposób zapominać, twierdzi na stronach 123, 131, 133,
że są one czymś naturalnym. Psychia- płynność granic między nimi utrudnia ty domieszki sadyzmu. Powoli jednak tria sądowa bowiem nie opracowała
ewoluował ku sadomasochizmowi, by w rzetelnych klinicznie kryteriów opinio-
końcu przedzierzgnąć się (tzn. oskarżo- wania o poczytalności i poczytalności ści i mając świadomość, że każda ny) w sadystę z nieznacznymi upodoba- znacznie zmniejszonej,
niami masochistycznymi.
Pamięć o tych faktach chroni przed pochodną wyznawania teorii holistycz-
śledczymi pomyłkami, pozwala unikać nej interpretacji chorób psychicznych wielu już uporało się z tym problemem pochopności w eliminowaniu kolej- lub przeciwnie - (wyznawania) nieho-
nych z serii czynów, jako rzekomo nie listycznego, nozologicznego punktu
widzenia. Uwzględnienie spektakular- „morderstwa seksualne” jako desyg-
nych trendów we współczesnej psy- natu wszelkich zabójstw związanych z
chiatrii sprzyja bardziej umiarkowane- seksem sensu largo [7]. Także J. Gie-
mu traktowaniu tego problemu. Zwo- rowski eksponuje istotne różnice, jakie nazbyt kategorycznego zdania K. lennicy jednego z nich (trendu) uznają, zachodzą pomiędzy zabójcami seksu- Imielińskiego, że „przy działaniu pod- że w ramach równoprawnego uczest- alnymi i ich pozostałymi grupami [8].
niety zboczeńcy zachowują się tak, jak nictwa psychicznie chorych w życiu
gdyby mieli zawężone pole świadomo- społecznym nie należy wyłączać ich wyższa bogactwo danych statystycz- także od odpowiedzialności karnej, nych. Dotyczą one długich przedzia- tym wszystko inne uchodzi ich uwagi" Pełni praw obywatelskich powinna od- łów czasowych, dzięki czemu można powiadać pełnia zobowiązań obywa- czynić różne analizy porównawcze, przykłady, w tym incydent Karola Kota telskich [4], Niezgodność opinii zatem Do statystycznych postrzeżeń J. Lesz-
(vide s. 71-78), znany recenzentowi należałoby postrzegać także w szer- jako prokuratorowi. Otóż Kot był za- szym kontekście nowości w nauce wsze wyjątkowo czujny. Nigdy nie psychiatrii.
omieszkał reagować na zagrażające Warto dokładnie zapoznać się z mu niebezpieczeństwo wpadki. Prze- myślami prezentowanymi w rozdziale
konuje o tym, np. przebieg zdarzeń 20 III nt. Analizy kryminalistycznej
prze-należycie rozumieć dalsze wywody, września 1964 roku około godz. 1920 stępstwa seksualnego (s. 105-133). Chodzi o takie terminy, jak: sadyzm, w pobliżu Rynku Głównego w Krako- W szczególności zaś z tymi, które od- masochizm, tyranizm, okrucieństwo wie. Karol Kot upatrzył sobie jakąś noszą się do niejednolitości definicji itp. J. Leszczyński starał się tu o nada- starszą kobietę jako obiekt ataku i - przestępstwa seksualnego (s. 105, nie słowom ich właściwych znaczeń, mimo podniecenia - raptownie rzucił
czego wyrazem może być obstawanie się do ucieczki, zorientowawszy się, i innych pojęć o zasadniczym znacze- przy np. ściśle medycznym ujmowaniu że ktoś schodzi z piętra na dół (akta II niu praktycznym i naukowym.
Przykła-2Ds 14/66 Prokuratury Wojewódzkiej dowo, ustalenia w zakresie motywu w Krakowie). stanowią istotny warunek wykrycia
Identyczne wnioski można sformu- sprawcy czynu.
RECENZJE
50
PROBLEMY KRYMINALISTYKI 197-198
- zasada sprawiedliwości jest narażo na na szwank, skoro skazuje się oso by o wątpliwej poczytalności.
Nie zamierzam pomniejszać pro-można stwierdzić, że w liczbach abso
lutnych proporcje są dla zabójstw ko rzystne. Procentowe relacje natomiast ciemnej liczby zabójstw do ich wykrywal ności mogą tworzyć mniej optymistyczny obraz rzeczywistości [9],
l po drugie, bardziej wyraźnie nale żałoby zaznaczyć, że przedwojenne i obecne statystyki kryminalne są tylko częściowo porównywalne. Do 1939 roku bowiem wykazywano zabójstwa ,Zameldowane policji”, od 1945 roku zaś mówi się o „stwierdzonych”.
Z kolei powstaje kwestia trafności stwierdzenia, jakoby „zabójstwa na tle seksualnym pojawiły się w Polsce jako problem kryminologiczny dopiero po drugiej wojnie światowej” (s. 118). Po mijając terminologiczne aspekty zjawi ska, zauważmy, że sam Autor cytuje klasyczną pracę L. Wachholza w „Przeglądzie Lekarskim” z 1900 roku O morderstwie z lubieżności. Także S. Schilling-Siengalewicz opisał przypa dek „morderstwa z lubieżności” w „Pol skiej Gazecie Lekarskiej” nr 2 z 1923 roku. Zagadnienie „lustmordu” stano wiło przedmiot opiniowania w sprawie zabójstwa Lusi Zarembianki w Brzu- chowicach k/Lwowa. Po latach znalaz ło ono odbicie w monografii J.S. Olbry- chta Wybrane przypadki z praktyki są- dowo-lekarskiej. Stąd wniosek, że hi storia niniejszego problemu krymi- nologicznego jest znacznie dłuższa.
Rozdział IV Sprawcy zabójstw na tle seksualnym (s. 135-191) wnosi niemało cennych informacji o głównej postaci każdego procesu karnego, w tym przypadku o oskarżonym o zabój stwo. Prowadzący śledztwo otrzymu je sporą porcję wiadomości, których zastosowanie mogłoby mu ułatwić ty powanie i wykrywanie sprawcy tej zbrodni. Szkopuł wszakże w tym, o sprawcę jakiego konkretnie zabójstwa chodzi. Rozdział VI książki (kontynu ujący jej wątki) bowiem mówi o „zabój stwach seksualnych”, których pojęcie nie jest tożsame z popełnionymi „na tle seksualnym”. Tu i tam J. Leszczyński widzi różnice, nie tylko jako nauko wiec, ale i człowiek tkwiący w wirze tych spraw. Niestety, nie wyciąga stąd koniecznych wniosków.
Zgadzając się co do ogólnych aspe któw problemu, korci, by
podyskuto-błędność poglądu, według którego sprawca zabójstwa seksualnego ataku
je nieznaną mu ofiarę. Niekiedy bywa „nawet psychopata najcięższego sto- nią osoba bliska (tamże). Tę słuszną pnia (a sadysta jest psychopatą-dop. myśl uzupełnijmy spostrzeżeniem uści- J.G.) nie jest (...) człowiekiem chorym wać o niektórych szczegółach. Przede ślającym, że pierwsze z serii zabójstw wszystkim czy słuszna jest konstata- może nie być popełnione w celu za- cja, że opisywany zabójca „jest z regu- spokojenia popędu płciowego, lecz z ły impotentem” (s. 139, nieco inaczej - zemsty lub w zamiarze obrabowania, s. 144). Wątpię, ponieważ wśród 27 Na przykład Zdzisław Marchwicki zabił sprawców 96 zabójstw z lubieżności Annę M. na tle sąsiedzkich porachun- wykryłem 20 (tj. 74,1 %), którzy wpraw- ków. Następne natomiast jego zbrod- dzie przeżywali frustracje w konta- nie były motywowane wyraźnie seksu- ktach seksualnych, ale przyczyny tych alnie. Pierwsza spełnia tę rolę, że nie- frustracji były jednak bardzo zróżnico- jako przypadkowo dostarcza sprawcy wane. Owszem, zdarzały się nieliczne doświadczenia, iż tą drogą przeżył (wi- przypadki również impotencji lub obni- dząc konającą, słysząc jej rzężenie żonej sprawności seksualnej [9]. etc.) wyjątkową przyjemność seksual- Ponadto, wiele do myślenia daje J.M. ną. Potem zabija kolejne kobiety, by te Reinhardt stwierdzający, po zbadaniu przeżycia zaktualizować.
ponad 500-osobowej populacji amery- Bardzo dobrze, że Autor nie szczę- kańskich zabójców, że „dużo zboczeń- dzi trudu na rozważania nad poczytal- ców jest impotentami, jeśli chodzi o nością (uwaga!) „zabójców seksual- normalne zachowania seksualne”. I ci nych” (s. 158 i passim). Dobrze, albo- właśnie poszukują anormalnych sty- wiem jest to kwestia tyle podstawowa, mulatorów w stosunkach płciowych, co i niezmiennie skomplikowana. Przykładowo, wychowani w luksusie Równocześnie istnieją nikłe widoki na młodzieńcy są impotentami wobec ko- powszechnie akceptowane rozstrzyg- biet należących do tej samej klasy, nięcie tego problemu. Należy cenić Swój popęd zatem zaspokajają w kon- tendencję do zgodności formułowa- taktach „ze służącymi lub dziewczęta- nych w książce wniosków z opisywaną mi ze środowisk pracujących" [7]. Na rzeczywistością, którą cechuje płyn- zjawisko impotencji zabójców trzeba ność granicy oddzielającej „normę" od by spojrzeć bardziej relatywistycznie. psychicznej „nienormalności”.
Wsku-Przejdźmy do zagadnień etiologii (a tek tego - zdaniem J. Leszczyńskiego jednak) „zabójstw seksualnych” i „za
bójstw na tle seksualnym” (s. 145). Au tor prawidłowo opowiada się za wielo- czynnikową przy czy nowością zbrodni, z
podkreśleniem wiodącego znaczenia blemu, któremu każdy odpowiedzialny zboczonego popędu płciowego. prawnik nadaje wysoką rangę.
Nie-Wobec wykazania w monografii mniej uważam za potrzebne włącze- kryminogennej roli alkoholu dodam, że nie do dyskusji następującej okolicz- w materiałach byłej Prokuratury Gene- ności. Po zbadaniu 27 zabójców z lu- ralnej ustalono, iż np. w 1977 roku bieżności, którym zarzucono 96 czy- prawie 69% zabójców działało pod nów z art. 148§1 kk (art. 225§1 d. kk), wpływem alkoholu. Cytowany wyżej nie spotkałem ani jednego, którego nie J.M. Reinhardt sądzi nadto, że porno- cechowałyby wielka ostrożność i czuj- grafia stanowi ważną przyczynę za- ność. Dzięki nim unikali oni szybkiego bójstw z lubieżności [7]. I jeszcze jed- zdemaskowania. Nawet w stanie ma na uwaga, a raczej obawa o to czy ksymalnego podniecenia płciowego specyfikując te czynniki etiologiczne, potrafili przerywać napad i niepostrze- nie działamy na zasadzie: post hoc, żenie zmykać. Nie lekceważąc potrze- ergo propter hoc. W recenzowanej by zachowania umiaru, wnoszę jed-
pracy nie odnajdziemy wnikliwej refie- nak z powyższych okoliczności, że za- ksji nad wysuniętą wątpliwością. bójca z lubieżności (nie mówiąc o
za-Dr Leszczyński wykazał na s. 157 bójcy na tle seksualnym) kontroluje swe posunięcia, panuje nad nimi.
RECENZJE
Summary theyears 1946-1970. Zusammenfassung Józef Gurgul51
PROBLEMY KRYMINALISTYKI 197-198
Es wurde Im Artikel elne Rezenslon des Bu- ches von Juliusz Leszczyński uber „Lustmord In Polen" dargestellt.
Das ist eln krimlnologlsches Studium, das auch krimlnal istische Aspekte berucksl chtlgt. In der Arbelt wurden die Untersuchung- sergebnlsse von Gerlchts- und Staatanwaltsa-It Is a review of the Juliusz Leszczyński^ bo- ok, devoted to the subject: „Homicide with the sexual background In Poland”. Thls review represents a crlminologlcal study not depri- was based on the results of examinations of court of Justice and publlc prosecutofs acts In 111 Kończąc, z przekonaniem podkre- casesofcommittedorattemptedhomicidesln ślam niewątpliwą pożyteczność dla
praktyki postępowania karnego i na ukową wartość książki Juliusza Lesz czyńskiego. Nie ma to nic wspólnego z grzecznościowym gestem, lecz sta nowi obiektywny wynik jej przestudio wania. Prawda, że z tym i owym dys kutowałem, ale przecież kontrowersyj ne wątki stanowią margines monogra fii, której całość zasługuje na dodatnią ocenę.
Tę książkę trzeba koniecznie prze- kten In 111 Sachen von verubten oder versu- czytać. chten Totschlagfallen In Jahren 1946 - 1970
ausgenutzt. osób zboczonych płciowo, zapobiega- Bibliografia nia zabójstwom itd. Godna uznania
jest śmiałość pomysłów w dziedzinie leczenia i deseksualizacji sprawców zabójstw (s. 228 i in.) jako remedium na istniejące z ich strony zagrożenia. Do zadumy zmusza analiza wymierzo nych kar. Zdaniem Autora, są one na der surowe. Kara śmierci nie była wy jątkową, a ewentualne pomyłki są przecież nieodwracalne. Wymierzono ją wobec 28,8% skazanych (s. 244). Została ona poddana krytyce jako bez skuteczna, niecelowa, niehumanitar na i niemoralna (s. 248).
W sprawach ostatecznych każdy głos powinien być wysłuchany i wszechstronnie rozważony. W często emocjonalnym sporze o karę śmierci niczego nie można pomijać ani baga telizować. Dlatego przytoczę, pomi nięty w monografii, punkt widzenia re prezentowany przez prof. Tadeusza Ślipkę z ATK w Warszawie. Otóż ks. Ślipko twierdzi, że „obiektywny sens etyczny kary śmierci sprowadza się ostatecznie do tego, iż stanowi ona krańcową i dramatyczną formę po świadczenia nienaruszalności wszel kiego niewinnego życia ludzkiego. (...). Kara śmierci wchodzi w strukturę porządku społecznego, stanowiąc przejaw jego niezniszczalności i re kompensatę za szkodę wyrządzoną w akcie morderstwa”. Stąd - zdaniem profesora - powoływanie się na kato licką etykę, jako argument w sporze o karę śmierci, jest nadużyciem [11].
Recenzent niczego tutaj nie chce
rozstrzygać. Przypomina jedynie o zróż- ved of criminallstic aspects. Thls work nicowaniu poglądów w odniesieniu do
represji eliminujących skazanego. i posiada, mimo trudności, zdolność
kierowania postępowaniem. Zdolność ta, w każdym razie, nie jest w znacz nym stopniu ograniczona. (...). Psy chopata - dzięki swojej sprawności intelektualnej, potrafi zapanować nad niezrównoważonymi popędami seksu alnym?’ [10]. Dlatego ostrożniej powi nien być wyrażony postulat J. Lesz czyńskiego, że „ludzi tych należy le czyć, a nie karać” (s. 249). To nazbyt daleko idący wniosek.
Poglądu tego nie podważa zasadne spostrzeżenie Autora, że etiologia psychopatii nie jest znana. Fakt ten może się liczyć w psychiatrii klinicznej czy epidemiologii. W psychiatrii sądo wej natomiast sedno zagadnienia leży w objawach stanu psychicznego. Ta linia rozumowania zyskuje dodatkowe atuty w świetle zdania ze strony 164, że charakterystyczną cechą osobowo ści psychopatów jest jej „pewna dyna mika”. Niczego zatem nie wolno uogól niać ani raz na zawsze oceniać. W innym natomiast miejscu na s. 161 Au tor pisze o zasadniczej niezmienności psychopatii.
W rozdziale V o ofiarach zabójstw na tle seksualnym (s. 193-215) J. Le szczyński podaje mnóstwo rzeczo wych wiadomości o tych ofiarach. Ważne to, gdyż gruntowne poznanie pokrzywdzonego pomaga w wykryciu przestępcy (s. 202). Autor ma rację podnosząc zarzut niewłaściwego wykorzystywania w praktyce wiedzy o ofierze i możliwości, jakie wynikają z niej dla organów śledczych.
Zastanawia tylko propozycja wpro wadzenia sugerowanej przez B. Hołysta „karty ofiary, zawierającej wszystkie da ne niezbędne dla analizy kryminologicz- nej i kryminalistycznej” (s. 202). Zasta nawia, ponieważ w śledztwie należy i wolno zbierać dokładnie tylko tyle da nych o pokrzywdzonym, ile faktycznie potrzebujemy dla wykrycia przestępcy i udowodnienia mu winy. Przy tym za wsze trzeba baczyć, żeby nie naruszyć praw osobistych ofiary.
Ostatni, VI rozdział książki poświę cono polityce kryminalnej w sprawach o zabójstwa seksualne (s. 216-245). Uwagę recenzenta przykuwają nauko wo dojrzałe wywody na temat funkcji i celów kary, karania psychopatów i
1. Leszczyński J.: Przestępstwo zgwałcenia w Polsce. Warszawa 1973
2. Kępiński A.: Podstawowe zagad nienia współczesnej psychiatrii. Warszawa 1978
3. Gurgul J.: Zabójstwo z lubieżno- ści. Studium kryminalistyczno-pro- cesowe. Warszawa 1981
4. Rutkowski R.: Kontrowersje w sprawie odpowiedzialności karnej osób z zaburzeniami psychicznymi, (w) Materiały VII Krajowej Konferen cji Sekcji Psychiatrii Sądowej PTP „Teoria i praktyka oceny przestę pczość?’. Warszawa 1988, s. 8-26 5. Dolmierskl R., Sulestrowski W.:
Mord z lubieżności jako problem sądowo-psychiatryczny, „Proble my Seksuologii” 1956, nr II s. 10. 6. Allen C.: ATextbook of Psychose-
xual Disorders. London 1962 7. Reinhardt J.M.: Sex Perversions
and Sex Crimes. Illinois 1957. 8. Gierowski J.: Motywacja za
bójstw. Kraków 1989.
9. Gurgul J.: Śledztwa o zabójstwa. Warszawa 1977.
W.Bilikiewicz T.: Psychiatria klinicz na. Warszawa 1979.
11. Ślepko T.: Granice życia. Dylema ty współczesnej bioetyki. Warsza wa 1988.