• Nie Znaleziono Wyników

Juliusz Leszczyński: Zabójstwa na tle seksualnym w Polsce. Studium kryminologiczne. Wydawnictwo Prawnicze. Warszawa 1992, stronic 280

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Juliusz Leszczyński: Zabójstwa na tle seksualnym w Polsce. Studium kryminologiczne. Wydawnictwo Prawnicze. Warszawa 1992, stronic 280"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

RECENZJE

Juliusz Leszczyński

Z

Wydawnictwo Prawnicze.

Warszawa 1992, stronic 280

48

PROBLEMY KRYMINALISTYKI 197-198

seksualnym w Polsce.

kryminologiczne.

różnych względów nie powinno się mieszać tych pojęć i zamiennie nimi operować, nawet w tytułach rozdzia­ łów. Ale nie jest to miejsce na pogłę­ bioną dyskusję nad celem, podstawa­ mi i zasadami klasyfikowania zbrodni z art. 148 §1 kk (art. 225 §1 d. kk). Przy­ pomnę tylko pogląd A. Kępińskiego, że każda nauka zaczyna się od klasy­ fikacji będącej próbą uporządkowania badanych zjawisk. Bez niego niemo­ żliwe byłyby obserwacje, a otaczający badacza świat przytłoczyłby go chao­ sem doznań [2].

Zagadnieniem tym zajmowałem się m.in. w jednej z moich monografii [3], w której wyłuszczyłem przesłanki od­ rębnego ujmowania zabójstw: a) „na tle seksualnym” i b) „seksualnych", tj. dokonywanych w zamiarze zaspoko­ jenia popędu płciowego. Obie zbioro­ wości czynów można dodatkowo po­ dzielić na szereg podgrup. Od dawna bowiem akcentuje się nieporównywal- ność zabójstw „na tle seksualnym” z zabójstwami „seksualnymi" sensu

stricte. Inni są też ich sprawcy, co

zwłaszcza w praktyce śledczej ma ogromne znaczenie.

W rzetelnie opracowanym rozdziale dotyczącym sadyzmu (s. 7-30) rozpa­ trzono szereg pojęć pozwalających Recenzowana książka jest ciekawa i

godna uwagi. Autor to profesjonalista, adwokat. Od lat naukowo zgłębia tajni­ ki przestępczości seksualnej [1], Napi­ sał więc monografię ze znawstwem rzeczy. J. Leszczyński oparł się na wynikach analizy 111 wypadków za­ bójstw „na tle seksualnym”, dokona­ nych lub usiłowanych w latach 1946- 1970 w Polsce (s. 123, 170). Poza tym, Autor podaje, że zbadał 94 akta sądowo-prokuratorskie, dotyczące 128 zabójstw (s. 3, 123, 170). Dane kontrolne stanowiły rejestry zabójstw za okres od 1985 do I półrocza 1989 roku włącznie, prowadzone w Komen­ dzie Głównej MO. Autor wykorzystał też okazałą literaturę przedmiotu, któ­ rej wykaz obemuje aż 25 stron druku (s. 250-274).

Książka składa się ze Wstępu, sze­ ściu rozdziałów i końcowych uwag. Ich (tzn. rozdziałów) tytuły, to: I. Sadyzm i jego kryminogenne znaczenie, II. Z dziejów zabójstw seksualnych, III. Analiza kryminologiczna przestę­ pstwa, IV. Sprawcy zabójstw na tle seksualnym, V. Ofiary zabójstw na tle seksualnym, VI. Polityka kryminalna w sprawach o zabójstwa seksualne - prawidłowo informują o treści odnoś­ nych fragmentów pracy. Poszczegól­ ne stwierdzenia są należycie uzasa­

dnione materiałem empirycznym i teo­ retyczną wiedzą oraz kompetentnymi, rzeczowymi spostrzeżeniami, zwłasz­ cza z wieloletniej praktyki obrończej J. Leszczyńskiego. Nie znaczy to, że ko­ mentowana monografia nie zawiera konkluzji także spornych, ważne, iż nie ma gołosłownych.

W związku z konstrukcją książki mam jedną wątpliwość. Czy właściwy był pomysł najobszerniejszego (s. 31- 104) rozdziału II Z dziejów zabójstw seksualnych, zajmującego ok. 1/3 te­ kstu? Streszczono w nim opisy (wprawdzie interesujących) zamachów na życie, począwszy od starożytności po dzień dzisiejszy. Zamyka je sprawa kryptonim „Skorpion” przeciwko Pa­ wiowi Tuchlinowi z województwa gdań­ skiego z lat 1975-1983 (s. 92). Chyba sensowniejsze byłoby syntetyczne uję­ cie tych casusów w sposób umożliwia­ jący przedstawienie pewnych prawid­ łowości. Zapobiegłoby to zachwianiu pożądanych proporcji rozważań nad kolejnymi zagadnieniami.

Problematyczny jest sam tytuł książki Zabójstwa na tle seksualnym... W istocie traktuje ona o „zabójstwach seksualnych”, popełnionych stricte „w

celu zaspokojenia popędu płciowego”, w tym o klasycznych lustmordach. Z

(2)

RECENZJE

wie. Karol Kot upatrzył sobie jakąś

106), motywu zabójstwa (s. 107-112)

łować na podstawie dowodów

zgro-Wartość recenzowanej książki pod-ści tylko do sfery seksualnej, a poza

(podkr. J.G.). Przeczą temu liczne

49

PROBLEMY KRYMINALISTYKI 197-198

popełnionych przez samego sprawcę, skoro modus operandi nie jest taki

sam.

Nie aprobuję cytowanego na s. 29, ry Wojewódzkiej w Radomiu przeciw­ ko Zygmuntowi G., oskarżonemu o za­ bójstwo Ewy G. i inne czyny. Zygmun­ ta G. cechował masochizm bez

szczyp-go kompromisu, w żadnym razie nie wolno z niej rezygnować. W nauce T. Hanauska. Wyróżnia on zabójstwa: na tle seksualnym, seksualne, popeł­ niane w celu zaspokojenia popędu

[5, 6]. J.M. Reinhardt pisze wprost o nieprawidłowości stosowania pojęcia 112). J. Leszczyński jest nazbyt do­ świadczonym prawnikiem, żeby nie nym). Dzieje się tak mimo uznawania przez Autora metodologicznej

popra-czyńskiego trzeba wnieść dwie, co prawda marginalne uwagi. Po pier­ wsze, warto skomentować tezę, że w odwrotności do kradzieży, oszustw itp. przestępstw ciemna liczba zabójstw „nie będzie zbyt wielka" (s. 118). Otóż to zadanie.

Realistycznie oceniając te trudno- no-Sprzeczne wa klasyfikacja jest wyrazem pewne-wnioski w tym względzie mogą być

pierwszej spośród wymienionych ano­ malii (s. 13). Jest ona kluczowym zja­ wiskiem w analizie motywu omawianej zbiorowości przestępstw.

Pewien niedosyt jednak wywołuje madzonych w innych sprawach o za- książce, dają znać o sobie chwiejność brak stanowczego podkreślenia dyna- bójstwa z lubieżności [3]. i trochę dowolności w operowaniu po-miki sadystycznych cech sprawcy, co Polemizuję z opinią prof. Imielin- jęciami poszczególnych kategorii za-Polemizuję z opinią prof. Imieliń-

zdaje się wyjaśniać zaobserwowaną skiego, ponieważ pozostaje ona w ści- bójstw (seksualne, na tle seksual- (m.in.) u Alberta de Salwo zmianę mo- słym związku z rozstrzyganiem o po­

duś operandi. W tym i podobnych czytalności konkretnego przestępcy.

przypadkach wyrażała się ona w po- W innym miejscu powrócę do tej kwe- wności definicji zaproponowanej przez

szukiwaniu i stosowaniu coraz drasty- stii.

czniejszych metod realizacji zboczo- W rozdziale II dr. Leszczyńskiemu

nego popędu płciowego. Z upływem „nasuwają się niepokojące wnioski" z

czasu bowiem wzniecenie lub spełnie- powodu występujących „rozbieżności płciowego i z lubieżności, będące ek- nie żądzy nie mogło nastąpić bez od- w ocenie stanu poczytalności oskarżo- wiwalentem normalnego stosunku (s. powiednio stopniowanych podniet, nego przez różne komplety biegłych

Jedną ze stron poruszanego problemu psychiatrów” (s. 77). Analogiczne za-

obrazuje sprawa I Ds 72/80 Prokuratu- niepokojenie przejawił w kilku innych dostrzegał, iż najlepszym rozwiąza- sytuacjach. Jego obawy trzeba doce- niem byłoby oddzielne opracowanie niać. W podejściu do owych rozbież- danych zbiorów zabójstw. Ale jak ności jednak nie sposób zapominać, twierdzi na stronach 123, 131, 133,

że są one czymś naturalnym. Psychia- płynność granic między nimi utrudnia ty domieszki sadyzmu. Powoli jednak tria sądowa bowiem nie opracowała

ewoluował ku sadomasochizmowi, by w rzetelnych klinicznie kryteriów opinio-

końcu przedzierzgnąć się (tzn. oskarżo- wania o poczytalności i poczytalności ści i mając świadomość, że każda ny) w sadystę z nieznacznymi upodoba- znacznie zmniejszonej,

niami masochistycznymi.

Pamięć o tych faktach chroni przed pochodną wyznawania teorii holistycz-

śledczymi pomyłkami, pozwala unikać nej interpretacji chorób psychicznych wielu już uporało się z tym problemem pochopności w eliminowaniu kolej- lub przeciwnie - (wyznawania) nieho-

nych z serii czynów, jako rzekomo nie listycznego, nozologicznego punktu

widzenia. Uwzględnienie spektakular- „morderstwa seksualne” jako desyg-

nych trendów we współczesnej psy- natu wszelkich zabójstw związanych z

chiatrii sprzyja bardziej umiarkowane- seksem sensu largo [7]. Także J. Gie-

mu traktowaniu tego problemu. Zwo- rowski eksponuje istotne różnice, jakie nazbyt kategorycznego zdania K. lennicy jednego z nich (trendu) uznają, zachodzą pomiędzy zabójcami seksu- Imielińskiego, że „przy działaniu pod- że w ramach równoprawnego uczest- alnymi i ich pozostałymi grupami [8].

niety zboczeńcy zachowują się tak, jak nictwa psychicznie chorych w życiu

gdyby mieli zawężone pole świadomo- społecznym nie należy wyłączać ich wyższa bogactwo danych statystycz- także od odpowiedzialności karnej, nych. Dotyczą one długich przedzia- tym wszystko inne uchodzi ich uwagi" Pełni praw obywatelskich powinna od- łów czasowych, dzięki czemu można powiadać pełnia zobowiązań obywa- czynić różne analizy porównawcze, przykłady, w tym incydent Karola Kota telskich [4], Niezgodność opinii zatem Do statystycznych postrzeżeń J. Lesz-

(vide s. 71-78), znany recenzentowi należałoby postrzegać także w szer- jako prokuratorowi. Otóż Kot był za- szym kontekście nowości w nauce wsze wyjątkowo czujny. Nigdy nie psychiatrii.

omieszkał reagować na zagrażające Warto dokładnie zapoznać się z mu niebezpieczeństwo wpadki. Prze- myślami prezentowanymi w rozdziale

konuje o tym, np. przebieg zdarzeń 20 III nt. Analizy kryminalistycznej

prze-należycie rozumieć dalsze wywody, września 1964 roku około godz. 1920 stępstwa seksualnego (s. 105-133). Chodzi o takie terminy, jak: sadyzm, w pobliżu Rynku Głównego w Krako- W szczególności zaś z tymi, które od- masochizm, tyranizm, okrucieństwo wie. Karol Kot upatrzył sobie jakąś noszą się do niejednolitości definicji itp. J. Leszczyński starał się tu o nada- starszą kobietę jako obiekt ataku i - przestępstwa seksualnego (s. 105, nie słowom ich właściwych znaczeń, mimo podniecenia - raptownie rzucił

czego wyrazem może być obstawanie się do ucieczki, zorientowawszy się, i innych pojęć o zasadniczym znacze- przy np. ściśle medycznym ujmowaniu że ktoś schodzi z piętra na dół (akta II niu praktycznym i naukowym.

Przykła-2Ds 14/66 Prokuratury Wojewódzkiej dowo, ustalenia w zakresie motywu w Krakowie). stanowią istotny warunek wykrycia

Identyczne wnioski można sformu- sprawcy czynu.

(3)

RECENZJE

50

PROBLEMY KRYMINALISTYKI 197-198

- zasada sprawiedliwości jest narażo­ na na szwank, skoro skazuje się oso­ by o wątpliwej poczytalności.

Nie zamierzam pomniejszać pro-można stwierdzić, że w liczbach abso­

lutnych proporcje są dla zabójstw ko­ rzystne. Procentowe relacje natomiast ciemnej liczby zabójstw do ich wykrywal­ ności mogą tworzyć mniej optymistyczny obraz rzeczywistości [9],

l po drugie, bardziej wyraźnie nale­ żałoby zaznaczyć, że przedwojenne i obecne statystyki kryminalne są tylko częściowo porównywalne. Do 1939 roku bowiem wykazywano zabójstwa ,Zameldowane policji”, od 1945 roku zaś mówi się o „stwierdzonych”.

Z kolei powstaje kwestia trafności stwierdzenia, jakoby „zabójstwa na tle seksualnym pojawiły się w Polsce jako problem kryminologiczny dopiero po drugiej wojnie światowej” (s. 118). Po­ mijając terminologiczne aspekty zjawi­ ska, zauważmy, że sam Autor cytuje klasyczną pracę L. Wachholza w „Przeglądzie Lekarskim” z 1900 roku O morderstwie z lubieżności. Także S. Schilling-Siengalewicz opisał przypa­ dek „morderstwa z lubieżności” w „Pol­ skiej Gazecie Lekarskiej” nr 2 z 1923 roku. Zagadnienie „lustmordu” stano­ wiło przedmiot opiniowania w sprawie zabójstwa Lusi Zarembianki w Brzu- chowicach k/Lwowa. Po latach znalaz­ ło ono odbicie w monografii J.S. Olbry- chta Wybrane przypadki z praktyki są- dowo-lekarskiej. Stąd wniosek, że hi­ storia niniejszego problemu krymi- nologicznego jest znacznie dłuższa.

Rozdział IV Sprawcy zabójstw na tle seksualnym (s. 135-191) wnosi niemało cennych informacji o głównej postaci każdego procesu karnego, w tym przypadku o oskarżonym o zabój­ stwo. Prowadzący śledztwo otrzymu­ je sporą porcję wiadomości, których zastosowanie mogłoby mu ułatwić ty­ powanie i wykrywanie sprawcy tej zbrodni. Szkopuł wszakże w tym, o sprawcę jakiego konkretnie zabójstwa chodzi. Rozdział VI książki (kontynu­ ujący jej wątki) bowiem mówi o „zabój­ stwach seksualnych”, których pojęcie nie jest tożsame z popełnionymi „na tle seksualnym”. Tu i tam J. Leszczyński widzi różnice, nie tylko jako nauko­ wiec, ale i człowiek tkwiący w wirze tych spraw. Niestety, nie wyciąga stąd koniecznych wniosków.

Zgadzając się co do ogólnych aspe­ któw problemu, korci, by

podyskuto-błędność poglądu, według którego sprawca zabójstwa seksualnego ataku­

je nieznaną mu ofiarę. Niekiedy bywa „nawet psychopata najcięższego sto- nią osoba bliska (tamże). Tę słuszną pnia (a sadysta jest psychopatą-dop. myśl uzupełnijmy spostrzeżeniem uści- J.G.) nie jest (...) człowiekiem chorym wać o niektórych szczegółach. Przede ślającym, że pierwsze z serii zabójstw wszystkim czy słuszna jest konstata- może nie być popełnione w celu za- cja, że opisywany zabójca „jest z regu- spokojenia popędu płciowego, lecz z ły impotentem” (s. 139, nieco inaczej - zemsty lub w zamiarze obrabowania, s. 144). Wątpię, ponieważ wśród 27 Na przykład Zdzisław Marchwicki zabił sprawców 96 zabójstw z lubieżności Annę M. na tle sąsiedzkich porachun- wykryłem 20 (tj. 74,1 %), którzy wpraw- ków. Następne natomiast jego zbrod- dzie przeżywali frustracje w konta- nie były motywowane wyraźnie seksu- ktach seksualnych, ale przyczyny tych alnie. Pierwsza spełnia tę rolę, że nie- frustracji były jednak bardzo zróżnico- jako przypadkowo dostarcza sprawcy wane. Owszem, zdarzały się nieliczne doświadczenia, iż tą drogą przeżył (wi- przypadki również impotencji lub obni- dząc konającą, słysząc jej rzężenie żonej sprawności seksualnej [9]. etc.) wyjątkową przyjemność seksual- Ponadto, wiele do myślenia daje J.M. ną. Potem zabija kolejne kobiety, by te Reinhardt stwierdzający, po zbadaniu przeżycia zaktualizować.

ponad 500-osobowej populacji amery- Bardzo dobrze, że Autor nie szczę- kańskich zabójców, że „dużo zboczeń- dzi trudu na rozważania nad poczytal- ców jest impotentami, jeśli chodzi o nością (uwaga!) „zabójców seksual- normalne zachowania seksualne”. I ci nych” (s. 158 i passim). Dobrze, albo- właśnie poszukują anormalnych sty- wiem jest to kwestia tyle podstawowa, mulatorów w stosunkach płciowych, co i niezmiennie skomplikowana. Przykładowo, wychowani w luksusie Równocześnie istnieją nikłe widoki na młodzieńcy są impotentami wobec ko- powszechnie akceptowane rozstrzyg- biet należących do tej samej klasy, nięcie tego problemu. Należy cenić Swój popęd zatem zaspokajają w kon- tendencję do zgodności formułowa- taktach „ze służącymi lub dziewczęta- nych w książce wniosków z opisywaną mi ze środowisk pracujących" [7]. Na rzeczywistością, którą cechuje płyn- zjawisko impotencji zabójców trzeba ność granicy oddzielającej „normę" od by spojrzeć bardziej relatywistycznie. psychicznej „nienormalności”.

Wsku-Przejdźmy do zagadnień etiologii (a tek tego - zdaniem J. Leszczyńskiego jednak) „zabójstw seksualnych” i „za­

bójstw na tle seksualnym” (s. 145). Au­ tor prawidłowo opowiada się za wielo- czynnikową przy czy nowością zbrodni, z

podkreśleniem wiodącego znaczenia blemu, któremu każdy odpowiedzialny zboczonego popędu płciowego. prawnik nadaje wysoką rangę.

Nie-Wobec wykazania w monografii mniej uważam za potrzebne włącze- kryminogennej roli alkoholu dodam, że nie do dyskusji następującej okolicz- w materiałach byłej Prokuratury Gene- ności. Po zbadaniu 27 zabójców z lu- ralnej ustalono, iż np. w 1977 roku bieżności, którym zarzucono 96 czy- prawie 69% zabójców działało pod nów z art. 148§1 kk (art. 225§1 d. kk), wpływem alkoholu. Cytowany wyżej nie spotkałem ani jednego, którego nie J.M. Reinhardt sądzi nadto, że porno- cechowałyby wielka ostrożność i czuj- grafia stanowi ważną przyczynę za- ność. Dzięki nim unikali oni szybkiego bójstw z lubieżności [7]. I jeszcze jed- zdemaskowania. Nawet w stanie ma­ na uwaga, a raczej obawa o to czy ksymalnego podniecenia płciowego specyfikując te czynniki etiologiczne, potrafili przerywać napad i niepostrze- nie działamy na zasadzie: post hoc, żenie zmykać. Nie lekceważąc potrze- ergo propter hoc. W recenzowanej by zachowania umiaru, wnoszę jed-

pracy nie odnajdziemy wnikliwej refie- nak z powyższych okoliczności, że za- ksji nad wysuniętą wątpliwością. bójca z lubieżności (nie mówiąc o

za-Dr Leszczyński wykazał na s. 157 bójcy na tle seksualnym) kontroluje swe posunięcia, panuje nad nimi.

(4)

RECENZJE

Summary theyears 1946-1970. Zusammenfassung Józef Gurgul

51

PROBLEMY KRYMINALISTYKI 197-198

Es wurde Im Artikel elne Rezenslon des Bu- ches von Juliusz Leszczyński uber „Lustmord In Polen" dargestellt.

Das ist eln krimlnologlsches Studium, das auch krimlnal istische Aspekte berucksl chtlgt. In der Arbelt wurden die Untersuchung- sergebnlsse von Gerlchts- und Staatanwaltsa-It Is a review of the Juliusz Leszczyński^ bo- ok, devoted to the subject: „Homicide with the sexual background In Poland”. Thls review represents a crlminologlcal study not depri- was based on the results of examinations of court of Justice and publlc prosecutofs acts In 111 Kończąc, z przekonaniem podkre- casesofcommittedorattemptedhomicidesln ślam niewątpliwą pożyteczność dla

praktyki postępowania karnego i na­ ukową wartość książki Juliusza Lesz­ czyńskiego. Nie ma to nic wspólnego z grzecznościowym gestem, lecz sta­ nowi obiektywny wynik jej przestudio­ wania. Prawda, że z tym i owym dys­ kutowałem, ale przecież kontrowersyj­ ne wątki stanowią margines monogra­ fii, której całość zasługuje na dodatnią ocenę.

Tę książkę trzeba koniecznie prze- kten In 111 Sachen von verubten oder versu- czytać. chten Totschlagfallen In Jahren 1946 - 1970

ausgenutzt. osób zboczonych płciowo, zapobiega- Bibliografia nia zabójstwom itd. Godna uznania

jest śmiałość pomysłów w dziedzinie leczenia i deseksualizacji sprawców zabójstw (s. 228 i in.) jako remedium na istniejące z ich strony zagrożenia. Do zadumy zmusza analiza wymierzo­ nych kar. Zdaniem Autora, są one na­ der surowe. Kara śmierci nie była wy­ jątkową, a ewentualne pomyłki są przecież nieodwracalne. Wymierzono ją wobec 28,8% skazanych (s. 244). Została ona poddana krytyce jako bez­ skuteczna, niecelowa, niehumanitar­ na i niemoralna (s. 248).

W sprawach ostatecznych każdy głos powinien być wysłuchany i wszechstronnie rozważony. W często emocjonalnym sporze o karę śmierci niczego nie można pomijać ani baga­ telizować. Dlatego przytoczę, pomi­ nięty w monografii, punkt widzenia re­ prezentowany przez prof. Tadeusza Ślipkę z ATK w Warszawie. Otóż ks. Ślipko twierdzi, że „obiektywny sens etyczny kary śmierci sprowadza się ostatecznie do tego, iż stanowi ona krańcową i dramatyczną formę po­ świadczenia nienaruszalności wszel­ kiego niewinnego życia ludzkiego. (...). Kara śmierci wchodzi w strukturę porządku społecznego, stanowiąc przejaw jego niezniszczalności i re­ kompensatę za szkodę wyrządzoną w akcie morderstwa”. Stąd - zdaniem profesora - powoływanie się na kato­ licką etykę, jako argument w sporze o karę śmierci, jest nadużyciem [11].

Recenzent niczego tutaj nie chce

rozstrzygać. Przypomina jedynie o zróż- ved of criminallstic aspects. Thls work nicowaniu poglądów w odniesieniu do

represji eliminujących skazanego. i posiada, mimo trudności, zdolność

kierowania postępowaniem. Zdolność ta, w każdym razie, nie jest w znacz­ nym stopniu ograniczona. (...). Psy­ chopata - dzięki swojej sprawności intelektualnej, potrafi zapanować nad niezrównoważonymi popędami seksu­ alnym?’ [10]. Dlatego ostrożniej powi­ nien być wyrażony postulat J. Lesz­ czyńskiego, że „ludzi tych należy le­ czyć, a nie karać” (s. 249). To nazbyt daleko idący wniosek.

Poglądu tego nie podważa zasadne spostrzeżenie Autora, że etiologia psychopatii nie jest znana. Fakt ten może się liczyć w psychiatrii klinicznej czy epidemiologii. W psychiatrii sądo­ wej natomiast sedno zagadnienia leży w objawach stanu psychicznego. Ta linia rozumowania zyskuje dodatkowe atuty w świetle zdania ze strony 164, że charakterystyczną cechą osobowo­ ści psychopatów jest jej „pewna dyna­ mika”. Niczego zatem nie wolno uogól­ niać ani raz na zawsze oceniać. W innym natomiast miejscu na s. 161 Au­ tor pisze o zasadniczej niezmienności psychopatii.

W rozdziale V o ofiarach zabójstw na tle seksualnym (s. 193-215) J. Le­ szczyński podaje mnóstwo rzeczo­ wych wiadomości o tych ofiarach. Ważne to, gdyż gruntowne poznanie pokrzywdzonego pomaga w wykryciu przestępcy (s. 202). Autor ma rację podnosząc zarzut niewłaściwego wykorzystywania w praktyce wiedzy o ofierze i możliwości, jakie wynikają z niej dla organów śledczych.

Zastanawia tylko propozycja wpro­ wadzenia sugerowanej przez B. Hołysta „karty ofiary, zawierającej wszystkie da­ ne niezbędne dla analizy kryminologicz- nej i kryminalistycznej” (s. 202). Zasta­ nawia, ponieważ w śledztwie należy i wolno zbierać dokładnie tylko tyle da­ nych o pokrzywdzonym, ile faktycznie potrzebujemy dla wykrycia przestępcy i udowodnienia mu winy. Przy tym za­ wsze trzeba baczyć, żeby nie naruszyć praw osobistych ofiary.

Ostatni, VI rozdział książki poświę­ cono polityce kryminalnej w sprawach o zabójstwa seksualne (s. 216-245). Uwagę recenzenta przykuwają nauko­ wo dojrzałe wywody na temat funkcji i celów kary, karania psychopatów i

1. Leszczyński J.: Przestępstwo zgwałcenia w Polsce. Warszawa 1973

2. Kępiński A.: Podstawowe zagad­ nienia współczesnej psychiatrii. Warszawa 1978

3. Gurgul J.: Zabójstwo z lubieżno- ści. Studium kryminalistyczno-pro- cesowe. Warszawa 1981

4. Rutkowski R.: Kontrowersje w sprawie odpowiedzialności karnej osób z zaburzeniami psychicznymi, (w) Materiały VII Krajowej Konferen­ cji Sekcji Psychiatrii Sądowej PTP „Teoria i praktyka oceny przestę­ pczość?’. Warszawa 1988, s. 8-26 5. Dolmierskl R., Sulestrowski W.:

Mord z lubieżności jako problem sądowo-psychiatryczny, „Proble­ my Seksuologii” 1956, nr II s. 10. 6. Allen C.: ATextbook of Psychose-

xual Disorders. London 1962 7. Reinhardt J.M.: Sex Perversions

and Sex Crimes. Illinois 1957. 8. Gierowski J.: Motywacja za­

bójstw. Kraków 1989.

9. Gurgul J.: Śledztwa o zabójstwa. Warszawa 1977.

W.Bilikiewicz T.: Psychiatria klinicz­ na. Warszawa 1979.

11. Ślepko T.: Granice życia. Dylema­ ty współczesnej bioetyki. Warsza­ wa 1988.

Cytaty

Powiązane dokumenty