ZYGMUNT MIKULSKI
JĘZYK NA CZATACH
W a l d e m a r rfras, a u t o r tomu C z a t o i i m i k , jest w r o g i e m lirycznego ga- d u l s t w a . Oczywiście .samo „ g a d u l s t w o " nie nosi jeszcze piętna oceny p e j o r a t y w n e j . Ostatecznie cala liryka jest f o r m ą zaproszenia do i n t y m - n e j rozmowy, a spełnienia j e j a r t y s t y c z n i e w y s o k i e w y k a z u j ą nieoczeki- waną nośność siewa pozornie nie wytężonego k r e a t o r s k o , „nie a m b i t n e - go". Ale D r a s dziecię w i e k u kondensacja — n a w e t święconą w o d ę ma 7.a wodę. 1 tę ze źródła H i p o k r e n a . Jego f r a z a przez to n a p i e r a w i ę c e j m a t e r i a ł u , niż może objąć j e j g r a m a t y c z n a i stylistyczna n a t u r a , a że czynność ta jest p r o w a d z o n a b a r d z i e j niż k o n s e k w e n t n i e , bo z h o n o r e m i pasją, m a m y zator słów nie w o l n y c h od posądzenia o dowolność. N a w e t m e t a f o r a nie będzie b r a n a pod u w a g ę j a k o e l e m e n t b u d u l c a . Będzie b r a - ne coś więcej. ,,I więcej'' — posłużmy się c y t a t e m z „ W i e l k i e j gry 1", jeśli laki w y r w a n y z tekstu f r a g m e n t służy czymś ponad f o r m a l n ą p r z y - datność dla d o w o d o w e j linii r e c e n z e n t a .
.Zatom co? Z a t e m próba nowego języka Ale nie m a m y w y k ł a d u jego norm. A u t o r nie d a j e n a m klucza do s w o j e g o szyfru. Co znaczy „wiszące ukłucie", „bielizna suką zakluta", „ p r z e p a s a n y ż ą d ł e m m u z y k " ? (Owszem,
„muzyk" można p o t r a k t o w a ć j a k o dopełniacz liczby mnogiej, co zresztą też nie w y j a ś n i a , ale... właśnie: można, a u t o r czytelnikowi n i e u s t a n n i e zostawia za dużo możności).
P y t a j ą c ,,co znaczy" nie p r a g n ę o t r z y m a ć p r o z a t o r s k i e j egzegezy poetyckiego tekstu, ale chcę podkreślać, że zasada ściśnięcia, elisio, w y - rzutni „ b a l a s t u " o b e j m u j e również te obszary dookreślenia, k t ó r y c h w y e l i m i n o w a n i e p o w o d u j e w i e l o w e k t o r o w o ś ę odczytań, a poezję Drasa każe p r z y j ą ć wyłącznie jako p r z e d m i o t dyskusji. Na p r z y k ł a d t a k i e j :
Czytelnik: U z n a j ę postulat k o n d e n s a c j i . J u ż p r o z a w y z b y w a się p r z y - miotników. Ale w tym tekście nie m a m w y s t a r c z a j ą c y c h d a n y c h do ok- reślonego, choćby n a w e t p a r u z n a c z e n i o w e g o p r z y j ę c i a p r z e k a z u .
D r a s : Nie mogę tego p r z y j ą ć za w a r u n e k k r ę p u j ą c y . Czytelność jest zaletą wiersza, ale nie należy o nią zabiegać, jeśli da się o s i ą g n ą ć j e d y n i e rezygnacja z tych treści, których n o w o n a r o d z o n a świeżość na razie nie mieści się w p r a k t y k o w a n y m systemie j ę z y k o w y m . Może zmieści się kiedyś, Przykłady są.
1 tu czytelnik by ustąpił, bo powołanie się n a „ k o r e k t o r k ę w i e c z n ą " , na-Act a w a n s e m , ma s w ó j nobliwy rodowód, ale S t a n i s ł a w J e r z y Lee ma
<<;. lin /.oliważenią: ,,.!(• i r m porlą j u t r a " powied/.kll. „ P o m ó w i m y o t y: i pijjllt r/.c" ud ivek leni.
W.iUleniiir pr.is ( ' : i t t a i r n l h \ l.ubf!l:.kle l>ro/.(H;iojc Poetyckie, siThi II. '/A.P
Lublin lflfjjl, s. ni.
A K G 13 N T , 1 . 1 / 1 9 8 0