• Nie Znaleziono Wyników

"Jaśniejsze strony katastrofy : szkice o twórczości poetów emigracyjnych", Wojciech Ligęza, Kraków 2001 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Jaśniejsze strony katastrofy : szkice o twórczości poetów emigracyjnych", Wojciech Ligęza, Kraków 2001 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Paweł Tański

"Jaśniejsze strony katastrofy : szkice

o twórczości poetów emigracyjnych",

Wojciech Ligęza, Kraków 2001 :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 94/2, 254-257

(2)

cym na tam tych ziem iach rom antyzm ie i je g o legendzie, ale i o ścisłym zw iązku - ja k że często w idzianych odrębnie - życia kulturalnego i kultury „centrum ” i „peryferii” . O gląda­ ne z takiej perspektyw y prace zam ieszczone w książce Ż ycie literackie i literatura w Wil­

nie X I X - X X w ieku zaprow adzą czytelnika w pełną krętych ścieżek i „pog ran iczy ” dziedzi­

nę historii kultury.

B eata K alęba

W o j c i e c h L i g ę z a , JA ŚN IEJSZE STRONY KATASTROFY. SZK IC E O T W Ó R ­ C ZO ŚCI PO ETÓ W E M IG R A C Y JN Y C H . K raków (2001). (Tow arzystw o A utorów i W y­ daw ców Prac N aukow ych „U niversitas” ), ss. 266, 2 nlb.

K siążka W ojciecha Ligęzy zaw iera dziew ięć esejów dotyczących pisarstw a sześciu autorów pozostających na obczyźnie. K rakow ski badacz literatury uw agę sw ą pośw ięca ciekaw ym osobow ościom znanym ju ż z okresu m iędzyw ojennego (w yjątkiem je st M arian Pankow ski, który w ydał pierw szy zbiór w ierszy w roku 1946) - Józefow i W ittlinow i, A le­ ksandrow i W atowi, M arianow i C zuchnow skiem u, Beacie O bertyńskiej, A leksandrow i Jan- cie. Nie dzieli ich pisarstw a na okres przedw ojenny i pow ojenny, rozpatrując dorobek tych autorów ja k o całość. I chociaż zajm uje się poetam i, pisze nie tylko o ich tw órczości p o ­ etyckiej. O bfitość m ateriału je st im ponująca! W szak tych pięciu em igrantów i je d n a em i­ grantka pozostaw iło po sobie tysiące stronic.

Ligęza napisał kolejną ju ż tak interesującą rzecz, trzy lata w cześniej bow iem ukazała się pozy cja Jerozolim a i Babilon. M iasta poetów emigracyjnych. K siążka ta je st nade w szyst­ ko podsum ow aniem w ieloletnich studiów nad poezją em igracyjną, p ró b ą zsyntetyzow ania dotychczasow ych rozpoznań, ja k ie autor sygnalizow ał ju ż w cześniej w licznych artyku­ łach i sz k ica ch 1. U w zględnił on w swojej pracy tom y 92 poetów! I trzeba tu od razu p ow ie­ dzieć, że sztukę interpretacji opanow ał w stopniu m istrzow skim . Już przed laty K azim ierz Wyka nazw ał historię literatury „kryształem w ielościennym ” , ow e ściany bow iem to nic innego, jak różne dziedziny wiedzy. Ligęza, czytając w iersze, w których w ystępuje topos m iasta, posłużył się tak specjalistycznym i dyscyplinam i, ja k psychologia, historia sztuki, geografia hum anistyczna, filozofia, socjologia, paleologia, antropologia, oczyw iście przy zastosow aniu narzędzi m etodologicznych w łaściw ych literaturoznaw stw u. K siążka Je ro ­

zolim a i Babilon napisana została językiem dalekim od nużącego stylu naukow ego, to spra­

wia, że św ietnie się j ą czyta. A leksander Fiut zauw ażył: „L igęza pisze gęsto, przez co rozum iem nie tylko unikanie pustosłow ia, w ysiłek zam ykania m yśli w lapidarne, nierzad­ ko efektow ne form uły, posługiw anie się m etaforą lub sugestyw nym obrazem . [...] Innymi słowy, zainteresow anie p oezją spotyka się w badaw czym i krytycznoliterackim języ k u Li­ gęzy z poetyckim i w łaściw ościam i je g o w yobraźni o r a z - w is to c ie -a rty s ty c z n y m stosun­ kiem do ję z y k a ”2. N ie pozostaje nic innego, jak tylko zgodzić się z tym i zdaniam i. D odał­ bym je d n ak zd ecydow aną opinię: autor Jaśniejszych stron katastrofy m a słuch absolutny do poezji. To w ielki talent i dar - móc posiąść trudną sztukę rozum ienia wierszy.

O m aw iana tu książka Ligęzy potw ierdza w cześniejsze konstatacje. Jej styl, ję zy k jest równie doskonały, a w ięc w ypada przyznać rację Sergiuszowi Sternie-W achowiakow i, który tak o tej pracy napisał: „Tutaj m am y do czynienia z form ą praw dziw ie pisarską, narracyj­ ną; zam ierzony szkic zaw sze, koniec końców, pod tym w ytraw nym piórem przem ienia się w esej”3. Jeśli zaś chodzi o tem atykę, to poprzednia książka ja k ju ż zostało zauw ażone

-1 Z ob . J. K r y s z a k , N o w e k sią żk i o e m ig ra c ji. „A rch iw u m E m igracji. S tudia - S z k ic e - D o k u m e n ty ” t. 2 (Toruń 1 9 9 9 ), s. 2 65.

1 A . F i u t, M ia sta w ie lo im ie n n e . „Fraza” 2 0 0 0 , nr 1/2, s. 3 0 2 .

' S. S t c r n a - W a c h o w i a k , K a ta s tro fa ja k o d u c h o w a fo r m a ży c ia . „ N o w e K sią żk i” 2 0 0 1 , nr 5, s. 57.

(3)

RE CE NZJE

255

traktuje o m iastach poetów em igracyjnych, ta natom iast je st pośw ięcona niem al całej tw ór­ czości każdego z jej bohaterów. Warto zatem czytać ją zaglądając do pierw szej, spotykam y bow iem w Jaśniejszych stronach katastrofy tych sam ych autorów om aw ianych tekstów, co w Jerozolim ie i B abilonie. Innym i słowy, czytać m ożna now ą książkę krakow skiego bada­ cza w taki sposób, ja k byśm y oglądali pejzaż z lotu ptaka - najpierw dostrzegam y zarys m iejsca, ogólny w idok, w m iarę przybliżania się do obiektu w idzim y coraz więcej szcze­ gółów. I w tedy koncentrujem y się na w ybranym kształcie. W tym w ypadku je st to m otyw m iasta w w ierszach bohaterów najnow szej pracy Ligęzy. Czyli: czytając o tw órczości np. Józefa W ittlina w Jaśniejszych stronach katastrofy m ożem y następnie zajrzeć do Jero zo li­

m y i B abilonu, by poznać, ja k w edług historyka literatury W ittlin postrzegał Lwów - p o ­

rów nyw ał to m iasto z krajobrazem i architekturą Rzym u. N ależy tu dodać, że spostrzeże­ nia te zaw arł w sw ojej eseistyce. Z resztą m ożliw y je st odw rotny kierunek lektury, zgodny z k o le jn o śc ią w ydania obu książek - w pierw poznajem y uw agi literaturoznaw cy na tem at m iast w poezji (i nie tylko) em igrantów , czyli zdobyw am y inform acje na tem at szczegó­ łów, w ybranego fragm entu bogatego dorobku pisarzy, a następnie m am y ogląd całości. C zytając zatem o postrzeganiu np. Londynu w tw órczości C zuchnow skiego, m ożem y p o ­ tem , zainteresow ani poetyką tego autora, sięgnąć po Ja śn iejsze strony katastrofy, by uzy­ skać o nim dużo w ięcej inform acji. Tak czy inaczej, spraw a staje się oczyw ista - obie książki d o p ełn iają się tw orząc całość. Jeśli m iałbym porów nyw ać obie pozycje pod w zg lę­ dem technicznym , to poczyniłbym dwie uw agi '.Jerozolima i Babilon ma interesującą okład­ kę - w idnieje na niej reprodukcja fragm entu obrazu Z dzisław a B eksińskiego, natom iast okładka Jaśn iejszych stron katastrofy przyciąga oko ład n ą barw ą, ciek aw ą fakturą papieru. W pierw szej książce przypisy um ieszczone są po każdym rozdziale, co nieco utrudnia lek­ turę, lepiej byłoby, gdyby znajdow ały się one u dołu stronic, ja k w drugiej książce. Te uw agi dotyczące opracow ania w ydaw niczego czynię jed y n ie na m arginesie lektury obu prac, które - pow tórzm y to jeszcze raz - są nadzw yczaj w ażne dla w ciąż jeszcze m ało rozpoznanego, m im o ogrom nej liczby tekstów, obszaru literatury em igracyjnej.

W Jaśniejszych stronach katastrofy niezw ykłe biografie przedstaw ianych autorów i ich dorobek zostały ukazane na tle dziejów w ieku XX. K atastrofa w ojny i w ygnania stała się bolesnym udziałem osób, których sylwetki poznajem y z esejów. Zam ierzeniem Ligęzy było opisanie - ja k sam m ówi - „literackich sposobów osw ajania rozlicznych klęsk” (s. 8). Z tego zadania w yw iązał się w sposób m istrzow ski.

Tom o tw ie ra ją dw a szkice p ośw ięcone Józefow i W ittlinow i. W pierw szym pisze b a ­ d ac z o poezji autora H ym n ó w , ukazując je g o w irtuozerię w kunszcie w ielostylow ości oraz to, że now ojorski em igrant był „rów nocześnie św iadkiem czasów i w yznaw cą w iecznych w arto ści” (s. 35). K olejny tekst je st dookreśleniem czy też p oszerzeniem skali o d cz y ta n ia- Ligęza analizuje znakom ite eseje W ittlina, by przypom nieć tylko św ietnie znane B laski

i nędze w ygnania ( 1959), ale też na tym nie p oprzestaje, m ów i rów n ież o w ierszach a u to ­

ra Żydom w P olsce. O dczytuje także je g o prozę retro sp e k ty w n ą, uk azu jąc, że M ój L w ów „p rz y n ale żą c do [...] kolekcji książek w spom nieniow ych, naru sza reguły gatunku i w y ­ k racza poza p rzy p isy w a n e tem u sposobow i w id zen ia św iata o g ran ic ze n ia p o zn a w cz e” (s. 53).

N astępne dw a eseje dotyczą tw órczości A leksandra Wata. N ależy tu pow iedzieć, że Ligęza je st redaktorem tom u P am ięć głosów. Studia n a d tw órczością A leksandra Wata (K raków 1992), w którym opublikow ał sw oje teksty o tym autorze: P oezja ja k o czytanie

zn a k ó w oraz Wat - p o eta em igracyjny. Warto przypom nieć, iż dopiero pod koniec lat dzie­

w ięćdziesiątych nastąpiła „istna eksplozja zainteresow ania” (s. 61) je g o tw órczością. L igę­ za pisząc o niezw ykłych w ierszach autora C iem nego św iecidła odsyła w kom entarzu do badaczy, którzy ow ą poezję w cześniej om aw iali, i tym sam ym sytuuje swój głos w sporej liczbie jej interpretatorów . Szkic je st skondensow anym skrótem analizy tw órczości Wata. Po zapoznaniu się z uw agam i Ligęzy m ożna sięgnąć po znakom ite studium Józefa O lejni­

(4)

czaka W -Tajem niczanie - A leksander Wat (K atow ice 1999). O statnio ciekaw ie o w ybra­ nych aspektach poezji autora P oem atu bukolicznego pisał W itold M atuszyński w swojej pracy doktorskiej ,,I p o g rą ża m y się w nicość..." M ysterium m ortis w p o e zji A leksandra

Wata, Tadeusza R óżew icza i M irona B iałoszew skiego; niestety, z tego, co w iem , dostępnej

nadal jed y n ie w m aszynopisie (Łódź 1999).

Jako piąty je st zam ieszczony w om awianej książce szkic o tw órczości M ariana Czuch- now skiego. Warto w tym m iejscu zauw ażyć, że je st to najdłuższy w tej publikacji tekst, liczy on bow iem 38 stronic. N ajkrótszy esej pośw ięcił Ligęza poezji A leksandra Janty (stronic 20), ale o tym za chw ilę.

Trzeba zaznaczyć, że krakowski literaturoznaw ca to jeden z niew ielu badaczy tak św iet­ nie znających pisarstw o C zuchnow skiego. D rugim kom entatorem tej tw órczości je st Ja­ nusz K ryszak; nie należy też, oczyw iście, zapom inać o pracach T adeusza K łaka. Ligęza w sw oim tekście, zatytułow anym Uczta instynktów i lekcja historii. O tw órczości M ariana

C zuchnow skiego , pisze o całości bogatego dorobku tego autora - zarów no o je g o poezji,

ja k i o prozie. W styczniu 2001 przypadła 10 rocznica śm ierci C zuchnow skiego (tu trzeba zgłosić uw agę krytyczną: do szkicu Ligęzy w kradł się błąd - ja k o data śm ierci pisarza figuruje rok 1990, s. 114), z tej okazji odbyła się w Toruniu w dniach 17 -1 8 m aja 2001 konferencja naukow a M arian Czuchnowski - kronikarz em igracyjnej codzienności, zorga­ nizow ana przez Pracow nię Badań Em igracji Instytutu Literatury Polskiej UM K. Ligęza w ygłosił na niej znakom ity referat Ł ydki Marfy. K ategorie cielesności w p o w ie śc i M ariana

Czuchnowskiego „ Tyfus, teraz słow iki ”4. U czestnicy sesji znający szkic opublikow any w Jaś­ niejszych stronach katastrofy m ogli przekonać się, jakim św ietnym je g o uzupełnieniem był

przedstaw iony tekst. D oskonała rozpraw a Ligęzy o pisarstw ie londyńskiego em igranta za­ m ieszczona w now ym tom ie m oże być dow odem , że tw órczość zapoznanych poetów ma duże szanse zaistnieć jeszcze w krajow ym życiu literackim . Warto przypom nieć, w którym roku ukazał się tom C zuchnow skiego P oezje w ybrane w opracow aniu Janusza K rysza­ ka. Został w ydany w roku 1978, a n i e - j a k pisze Ligęza - w roku 1974 (s. 114), kiedy to w yszedł w ybór w ierszy autora Trudnego życiorysu zatytułow any R ep o rter róż (zresztą także przygotow any przez Kryszaka). Jest to w ażne, poniew aż ten niew ielki zbiorek utw o­ rów C zuchnow skiego w łaśnie w roku 1974 ukazał się - po w ielu latach - w Polsce, a nie na em igracji i dopiero w cztery lata później opublikow ano duży tom , starannie przygoto­ wany.

N astępny tekst w om aw ianej tu książce to równie zajm ujący szkic o liryce Beaty Ober- tyńskiej. D obrze, że chociaż je d n a kobieta znalazła się w gronie pisarzy-em igrantów . To je st zresztą interesujący problem badaw czy - ja k ie ciekaw e poetki odnajdziem y w kręgu literatury em igracyjnej? N iew ątpliw ie tw órczość O bertyńskiej nadal czeka na dokładne odczytanie. Warto tu przypom nieć, że w tom ie w spółredagow anym przez Ligęzę (drugim redaktorem był W ojciech W yskiel) „ K tokolw iekjesteś bez ojczyzny... ” Topika polskiej współ­

czesnej p o e zji em igracyjnej (Łódź 1995) zam ieszczono w ażny tekst K rystyny Kralkow -

skiej-G ątkow skiej Topos ziarna w p o ezji Beaty O bertyńskiej. N atom iast ani razu nazw isko O bertyńskiej nie pojaw ia się w książce A nny Legeżyńskiej D om i p o etyc ka bezdom ność (W arszaw a 1996). A szkoda, bo w łaśnie m otyw dom u je st częsty w liryce autorki M iodu

i p io łu n u , co pokazał w swym szkicu Ligęza. Bardzo fascynujące zresztą byłoby podjęcie

w yzw ania, by spróbow ać opisać, ja k w w ierszach em igracyjnych funkcjonuje topos domu. Przy okazji om aw iania książki Ligęzy m uszą nasunąć się pytania: gdzie m ieszkali bohate­ rowie je g o esejów - przed w ygnaniem i na em igracji? Jak w yglądały ich m iejsca pobytu na obczyźnie? Jak w spom inali sw oje dom y rodzinne? Jó z e f W ittlin przyw ędrow ał do N ow e­

4 Z ob. W. L i g ę z a , Ł y d k i M arfy. K a te g o r ie c ie le s n o ś c i w p o w i e ś c i M a r ia n a C zu c h n o w sk ie ­

g o ,, Tyfus, te r a z s ło w ik i" . W zb.: M a ria n C zu ch n o w sk i. K r o n ik a rz e m ig r a c y jn e j c o d z ie n n o ś c i. Red.

(5)

RE CE NZJE

257

go Jorku ze L w ow a, droga A leksandra Wata w iodła z W arszawy do A ntony pod Paryżem , M ariana C zuchnow skiego - z Łużnej koło G orlic do Londynu i St. Leonard-on-Sea. N ale­ ży żałow ać, że w szkicu Ligęzy nie ma takich inform acji o m iastach, w których m ieszkała Obertyńska.

Kolejny tekst dotyczy A leksandra Janty. U kazuje autora Ś ciany m ilczenia ja k o po ­ dróżnika, św ietnego reportażystę, ale i ja k o ciekaw ego poetę. Ligęza uw aża, że n ajam bit­ niejszym dokonaniem poetyckim Janty je st zbiór P rzestroga dla w nu kó w ; „N ie w szystkie jednak w iersze p osiadają rów ny poziom artystyczny” (s. 193). K rakow ski historyk literatu­ ry mówi tu o m iędzyw ojennych i późniejszych w ierszach Janty traktujących o podróżach. W następnym szkicu, także pośw ięconym autorow i P am iętnika in d yjskieg o , przedstaw ia Ligęza sylw etkę reportażysty i prozaika. Twierdzi, że d o m inującą cech ą tw órczości Janty jest autobiografizm .

K siążkę Ja śn iejsze strony katastrofy zam yka szkic o pisarstw ie M ariana P ankow skie­ go, rów nie obszerny ja k esej o C zuchnow skim , liczący bow iem 34 stronice. Ligęza zajm u ­ je się tu stylistyką tego - dokładnie ju ż om ów ionego - dorobku. Z auw aża, że inw encja językow a autora P ow rotu białych nietoperzy je st niezw ykła. Esej i rów nocześnie ca łą p ra­

cę zam ykają takie oto zdania: „A narchia słow a rozbija form ę, ale przecież nie prow adzi do m ilczenia. Przeciw nie, z erozji gotow ych form języ k a w ynika erupcja leksykalnych oso­ bliw ości, słow otw órczych poszukiw ań, składniow ych innow acji. I cóż to za erozja, która zw iększa stan posiadania artystycznej polszczyzny?” (s. 256).

M ożna zatem posłużyć się tym cytatem i pow iedzieć, że bohaterow ie om awianej książki zachow ali na obczyźnie św ietną polszczyznę, zostaw ili w iele znakom itych tekstów. Ligę­ za poznał dokładnie tw órczość tych autorów, a przecież je st to w ysiłek ogrom ny. L iteraturą em igracyjną zajm uje się zresztą od lat, ostatnio był w spółredaktorem (razem z B olesła­ wem K lim aszew skim ) tom u zbiorow ego Pow roty w zapom nienie. D ekada literatury em i­

g racyjnej 19 8 9 -1 9 9 9 (K raków 2001).

Szkoda, że w om awianej pracy nie znalazł się szkic Metafory» m oralisty - o p o ezji Tade­

usza Sułkow skiego, opublikow any w tomie 3 (2000) toruńskiego rocznika naukow ego „A r­

chiwum Emigracji. Studia - S zk ic e -D o k u m e n ty ” . Świetnie pasowałby do k s ią ż k i-u c z y n ił­ by ją bogatszą, bo chociaż poezja autora Tarczy jest dziś dobrze znana i dokładnie opisana, jej wartość skłania do ponaw iania prób rozpoznań, do kolejnych interpretacji, a to w łaśnie znaj­ dujem y w ow ym eseju. M iejmy nadzieję, że w następnej pracy Ligęza ten tekst umieści.

Szkice, które znalazły się w tom ie Jaśniejsze strony katastrofy, ukazują, w jak i sposób pisarze em igracyjni próbow ali żyć po tragicznych latach w ojny i ja k budow ali swój św iat na obczyźnie. W ygnańcy zostaw ili po sobie tw órczość z całą pew nością interesującą. M oż­ na dziś zastanaw iać się, ja k ie będą następne książki W ojciecha Ligęzy, o czym będą trakto­ w ać? I od razu odpow iedzm y: będą niew ątpliw ie zajm ujące. D ow ód na to ju ż m am y: w ro­ ku 2001 W ydaw nictw o Literackie opublikow ało je g o studium O p o e z ji W isławy S zym b o r­

skiej. Św iat w sta n ie korekty. Tom ten po raz kolejny ukazał rew elacyjny talent Ligęzy -

pisania o poezji.

P aw eł Tański

B o g u s ł a w B e d n a r e k , EPOS E U R O PEJSK I. (R ecenzenci: Z ygm unt K ubiak, Jan T rzynadlow ski). W rocław 2001. W ydaw nictw o U niw ersytetu W rocław skiego, ss. 504. „A cta U niversitatis W ratislaviensis” . No 2326.

Polska nauka o literaturze nie zdobyła się dotychczas na m onografię eposu, choć jest to, jak w iadom o, gatunek tradycyjnie w ysoko ceniony, a ponadto szczycący się najdłuż­ szym i dziejam i. W ydaje się, że taki stan rzeczy w ynika z co najm niej dw óch przyczyn: niew ielkiej w artości artystycznej rodzim ych epopei oraz braku w folklorze polskim epiki bohaterskiej. Skoro zatem nasza literatura (pisana i ustna) nie dostarcza bodźców do pro­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Koło ratunkowe jest polską wersją opracowanego przez amerykańską organizację pozarządową Heritage Preservation 1 narzędzia edukacyjnego The Emergency Response and Salvage

W Warszawie mury się będą walić i krew poleje się strumieniami, aż opinia światowa zmusi rządy 3 mocarstw do zmiany decyzji z Teheranu" Tak wiec dowódcy

Zawierając umowę o roboty budow- lane, zarówno w interesie inwestora, jak i wykonawcy, niezbędne jest prawidłowe ustalenie przedmiotu umowy (zakresu robót realizowanych

W miarę podnoszenia się tem- peratury na Ziemi, coraz więcej energii elektrycznej będzie wymagać klimatyzacja pomieszczeń.. W dro- dze do zeroemisyjności przemysł będzie

Wydaje się więc, że dla systemu zdrowsza byłaby sytuacja obowiązywania czasowego jedynie skierowania do poradni spe- cjalistycznej oraz ocena każdej poradni pod

O ile mikrofilmowanie książek i czasopism ma w polskich bibliotekach 40-let- nią tradycję, o tyle masowe odkwaszanie woluminów, a więc proces wtłoczenia do papieru

Ponadto po dokonaniu tego typu zamachu z jednoczesnym uprowadzeniem 4 samolotów przez 19 terrorystów, znacznie wzrastają środki bezpieczeństwa (np. zintensyfikowanie

„wojny z terroryzmem”. Podczas fali aresztowań setki członków tego ugrupowania uciekło do Iranu, Pół- nocnego Iraku, Syrii bądź do Europy Zachodniej. Organizacja jednak