Dawno temu, gdy jeszcze nawet nie
wiedziałam, że będę kiedyś mieszkać w
Polsce, w moim życiu pojawił się Kraków.
Wydawało się, że wróciliśmy do przeszłości,
do czasów, gdy polskimi ziemiami jeszcze
rządzili króli, które mieszkali w zamkach.
U stóp zamku można zobaczyć figurę smoka Wawelskiego, upamiętniającą bohaterstwo
szewczyka.
Kiedy zobaczyliśmy tego smoka, to zrozumieliśmy, dlaczego na mieszkańców Krakowa „padł blady
strach”. Bo smok ten był ogromny i straszny.
Przewodnik naszej podróży
opowiedział, że szewczyk dał rady pokonać smoka, bo
był bardzo
zakochany w córkę
króla. Król obiecał
szewczykowi, jeżeli
on pokona smoka, to
córka i szewczyk
mogą się ożenić .
Jeszcze jedna legenda związana z
Krakowem. „Legenda o Lajkoniku”.
Dowiedzieliśmy się, że co roku podczas oktawy
Bożego Ciała krakowski Lajkonik maszeruje
wzdłuż wyznaczonej trasy przez rynek glówny.
Na rynku głównym bardzo nas zaskoczyła
ogromna głowa człowieka.
Ta głowa została prezentowana do Krakowa za
darmo jednym rzeźbiarzem polskim w 2005
roku. I to wygląda bardzo niezwykle.
Udało się zrobić jeszcze jedną wycieczkę do historycznego miejsca Krakowa.
To był Uniwersytet
Krakowski. Byliśmy
bardzo zaciekawieni,
dlatego weszliśmy do
budynku uniwer-
syteckiego, żeby
porównać go do
Uniwersytetu w
Białorusi.
Białoruski Narodowy Uniwersytet Techniczny
zosał zbudowany w 1920 roku i jest również
zabytkowym budynkiem na Białorusi. Wydawało
się, że budynek uniwersytetu w Białorusi był
trochę podobny do Krakowskiego.
Dla każdego Białorusina Polska zawsze kojarzy
się z pięknymi kościołami, każdy z których ma
swoją własną architekturę i historyję.
Jeden z takich kościołów, który zwiedziliśmy,
był kościół Świętych Piotra i Pawła.
Drugim wybitnym kościołem, który
zobaczyliśmy, był kościół Mariacki.
Słynny malarz polskiego pochodzenia Jan Matejko pomalował w kościele ściany nawy
głównej i wziął udział w wykonaniu
polichromii.
Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę, Nie tracę zmysłów, kiedy cie zobaczę;
Jednakże gdy cię długo nie oglądam
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam I tęskniąc sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń? Czy to jest kochanie?
Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu W myśli twojego odnowić obrazu;
Jednakże nieraz czuję mimo chęci, Że on jest zawsze blisko mej pamięci.
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?
Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale, Abym przed tobą szedł wylewać żale;
Idąc bez celu, nie pilnując drogi,
Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi;
I wchodząc sobie zadaję pytanie:
Co tu mię wiodło? przyjaźń czy kochanie?
Dla twego zdrowia życia bym nie skąpił, Po twą spokojność do piekieł bym zstąpił;
Choć śmiałej żądzy nie ma w sercu mojem, Bym był dla ciebie zdrowiem i pokojem.
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?
Kiedy położysz rękę na me dłonie, Luba mię jakaś spokojność owionie,
Zda się, że lekkim snem zakończę życie;
Lecz mnie przebudza żywsze serca bicie, Które mi głośno zadaje pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czyli też kochanie?
Kiedym dla ciebie tę piosenkę składał, Wieszczy duch mymi ustami nie władał;
Pełen zdziwienia, sam się nie postrzegłem, Skąd wziąłem myśli, jak na rymy wbiegłem;
I zapisałem na końcu pytanie:
Co mię natchnęło? przyjaźń czy kochanie?