Jerzy Milewski
"Człowiek a prawo", Gustaw
Radbruch, Getynga 1961 : [recenzja]
Palestra 7/12(72), 51-54
1963
H E C E X Z j E
G u sta w R a d b r u c h : C zło w ie k a p ra wo. G ety n g a 1961.
N azw isko G u sta w a R a d b ru c h a n ie je s t ob ce p ra w n ik o m polskim , zw łasz cza średniego i starszego pokolenia. P ro fe so r filo zo fii p r a w a n a u n iw e r sytecie w H eid elb erg u , d łu g o le tn i m i n is te r sp raw ie d liw o śc i w R epubiicc W ej n a rs k ie j, e m ig ra n t polity czn y po d o jśc iu H itle ra do w ładzy, R a d b ru c h b y ł za raze m a u to re m w ielu d zieł n a u kow ych, k tó re zy sk ały sobie e u ro p e j sk ą m a rk ę . U n a s w P olsce szczególną p o p u la rn o śc ią c i e s z y ł się jego „W stęp d o n a u k p ra w n y c h ”. Owo w p ro w a d ze nie do p ra w o z n a w stw a było le k tu rą w ie iu p o k o le ń s tu d e n tó w pierw szego ro k u p ra w a . Co s ta n o w i o n ie p rz e c ię tn e j pozycji G u sta w a R a d b ru c h a *w lite ra tu rz e p raw n ic zej? M yślę, że złożyło się n a to k ilk a p rzyczyn. R a d b ru c h łączy w s o b ie głębokii zm ysł p ra w n ic z y z w yso kim ta le n te m lite ra c k im . U m ysłow ość jego jesit ra c z e j fra n c u s k a , czuje się n a k aż d y m kroiku g alick ą lekkość, jasność, p u lso w a n ie m yśli — ale ża ty m k r y je się sporo niem ieck iej, p rz y słow iow ej już, p e d a n te rii. No — i p rz e - de w sz y stk im : szeroki h o ry z o n t in te le k tu a ln y .
. G u sta w R a d b ru c h z m arł w lis to p a dzie 1949 r . N a m iesiąc przed śm iercią p rzy g o to w a ł do d ru k u coś w ro d z a iu sw oich „wyiznąń p ra w n ic z y c h ” : zbiór esejów , p rzem ów ień, w yk ład ó w , z k tó ry c h p ie rw sz e pochodzą z la t d w u d z ie stych, a o s ta tn ie są p :s a n e pod św ie żym . w ra ż e n ie m dym iący ch gruzów T rzeciej Rzesszy.
,, W: o m a w ia n y m zbiorze G u sta w a R ą d - b ru c h a z n a jd u je m y in te re s u ją c e ro z w aż a n ia n a te m a t ilstoty p ra w a .. R a d b ru c h choć n ie b y ł m a rk sistą , sy m p a ty zo w ał z m a rk sizm e m , a jego em i-:
g ra c ja w r o k u 1933 dow odzi, że n ie b y ły to filiste rsk ie flirty . Z n a ł d o b rz e M ajiksa, 'pozostaw ał pod jego w p ły w em , ch ętn ie go cytow ał, w y p o w ia d a ją c się o n im z n ajw ięk sz y m sz ac u n kiem .
O to c y ta t:
„...Uczono kiedyś, że p ra w o w y w odzi się — ja k o zja w isk o h isto ry c z ne — z d u c h a narodow ego, n ie p o strze że n ie i bez w alk i, ta k ja k n a
p rz y k ła d język. In n i w y w o d zili je n ie zm ien n ie z p o n ad n a ro d o w e g o i niezm iennego R o zu m u — ja k o p r a wo n a tu ry .
T en sposób u jm o w a n ia genezy p r a w a je s t w łaściw y d la tych, k tó rzy p rze w a żn ie g rz e ją się w słońcu jego p rzy w ilejó w . Ci n a to m ia st, k tórym ' d a n o poznać p rz e d e w szy stk im cię ż a r p o rz ą d k u praw n eg o , d o strze g ali w ty c h n a u k a c h je d y n ie p ię k n e m rzonki. M rzo n k ę m inionego złoite- go w ie k u w te o rii d u c h a n a ro d o w e go ja k o źró d ła p ra w a . M rzo n k ę nad-: chodzącego k ró le stw a -p ięk n a i god n ości w te o rii p ra w a n a tu ra ln e g o Tuitaj R a d b ru c h zm ierza w p ro s t ku" m a rk sisto w sk ie j k o n ce p cji p ra w a ja k « w y ra z u w oli i in te resó w k la sy p an u -; ją ce j. Z a k ła d a ją c , że M a rk s m ia ł. r a - ; cję w sw ym p e jm o w a n u p ra w a , R a d -‘ b ru c h k o n c e n tru je się n a zagadnieniu* ozy k lasow e p o jm o w a n ie p ra w a ■ jest, sprzeczne z id e ą sp raw ie d liw o śc i?. R a d b ru c h tw ie rd z i, że nie. O czyw iście od-» dzieła o n t u t a j p ra w o k ap italisty c zn e , od p ra w a socjalistycznego. W jednyra, i W d ru g im w y p a d k u sy tu a c ja w wie-, lu isto tn y ch p u n k ta c h p rz e d sta w ią się. rozm aicie.
S p ró b u jm y w yłow ić głów ny n u r t ro * zum ow ąnią'i. a u to ra . O tóż; p ra w o - jest, klasow e. J e s t to f a k t o b ie k ty w n y . Sę-r d zia sądzi z klasow ego p u n k tu w id ze n ia, U ra b ia go w ty m k ie ru n k u środa-*
92 R e c en zje N r 12 (72)
■wisko, s tu d ia u n iw ersy te ck ie, p a n u ją c e i rozpow szechnione poglądy, p rz y k ła d kolegów i przełożonych, sty l m y śle n ia , u sta w o d aw stw o , orzecznictw o. I le p iej je s t, je ś li z te j o b ie k ty w n e j, od siebie niezależn ej, sy tu a c ji sędzia z d a je sobie sp raw ę, n iż gdyby so b ie z tego sp ra w y nie zdaw ał. L ep iej — bo w ogóle zaw sze le p iej je st, je śli czło w iek zd a je sobie d o k ła d n ie sp ra w ę z tego, oo czyni...
Poiza ty m R a d b ru c h b a rd z o szczegó łow o i ciek a w ie — n a w e t d la czytel n ik a polskiego A n n o D om ini 1963, w 19 r o k u istn ie n ia p a ń s tw a i p ra w a lu d o w ego — ro z w ija n a u k ę M a rk sa o sto s u n k u m iędzy p ra w e m a w o lą k ja sy p a n u ją c e j. N ie je s t to sto s u n e k p r o s ty , fu n k c jo n u ją c y n a zasad zie: „dziś a r ty k u ł w stę p n y w rzą d o w e j gazecie — ju tr o us-tawa — p o ju trz e od p o w ied n ie o rze czn ictw o ”. T a k a s y tu a c ja b y ła b y o cz y w isty m w y n a tu rz e n ie m . E kono m iczne, społeczne, p olityczne in te re sy z o s ta ją przełożone n a ję z y k pojęć p r a w n y c h , tr a f ia ją d o m e ch a n izm u p ew n e j k u ltu ry , z o sta ją p o d d a n e ry g o ro m I sp ecy ficzn y m w łaściw ościom fo rm y p ra w n e j. P o w tó re — p raw o , u k sz ta ł to w a n e przecz tzw . b az ę społeczną, z ko le i sam o o d d z ia łu je z w ro tn ie n a bazę, k tó r a je zro d ziła. P o trz e c ie w reszcie — n a w e t p ra w o k a p ita listy c z n e d aje p e w n e sz an se w arto śc io m ogólnoludz k im ; p ro b lem te n w p rą w ie so cjali sty czn y m p rz e d sta w ia się n ie p o ró w n a n ie b a rd z ie j k o rzy stn ie.
W o m a w ian y m zb io rze z n a jd u ją się ta k ż e pozycje pośw ięcone ro zw aż an io m o p r a w ie k a rn y m . Z w ie lu p o ru sz a n y c h k w e stii chcę tu om ów ić d w a za g a d n ie n ia , k tó r e w y d a ją się szczegól n ie in te re su ją c e .
P rz e d e w sz y stk im zw róćm y u w ag ę n a ro z w a ż a n ia o sędziow skim w y m ia rz e k a ry . N a p rze ło m ie la t d w u d zie sty c h 1 trzy d z ie sty c h naszeg o stu le c ia g ło śn e b y ły b a d a n ia p rze p ro w ad z o n e
przex
m łodego w ów czas socjologa p r a w a (socjologia p ra w a sta w ia ła w ów czas pie rw sz e k ro k i) E x n e ra . D otyczy ły one m iędzy in n y m i sędziow skiego w y m ia ru k a ry . B a d a n ia E x n e ra zn a la zły w ie lu n aśladow ców w E u ro p ie, m . i. p ro w adzono je ta k że w P o lsce (w U n iw ersy te cie im . S te fa n a B a to rego w W ilnie .przez prof. S w idę i W ró blew skiego). E x n e r tw ie rd z ił — a póź n iejsze b a d a n ia w sk a li e u ro p e jsla e j pozw oliły n a uogólnienie tego sp o strz e że n ia — że sędziow ski w y m ia r k a r y cech u je dążność k u d o ln y m g ran ic o m k ary , k u m a k sy m a ln em u sto so w a n iu w szelk ich in sty tu c ji k a rę łagodzących
( tu j. w a ru n k o w e zaw ieszenie, n ad zw y czajne złagodzenie k a ry , w y m ie rz an ie k a r y g rzy w n y za m ia st k a r y pozbaw ie n ia w o lności w w y p ad k u , gdy u s 'o ^ a d a je w y b ó r m iędzy je d n y m a d ru g iin ro d z a je m k a ry , itp.). R a d b ru c h sta w ia sobie p y ta n ie : co tk w i u p o d sta w te j p ow szechnej sędziow skiej te n d en c ji.
I o d p o w ia d a : p ew n e pom ieszanie, p ew ie n za m ę t w p ojęciach. N a u k a p r a w a k a rn e g o n a k a r m iła obficie sędziów w iad o m o ściam i o społeczinym u w a ru n k o w a n iu p rz e stę p stw a , o d e te rm in a c ji biologicznej i psychologicznej. S ędzia co raz częściej n a ław ie o sk a rż o n y ch w id z i n ie ty le sp ra w c ę p rz e stę p s tw a , ile nieszczęsny p r o d u k t p ew nych sy tu a c ji społeczrao-biologiczno-psy etiolo gicznych, k tó ry w m a ły m ty lk o sto p n iu je s t a u to re m sw ego czynu. I ja k t u k a r a ć tak ieg o ? M am y w ięc do czy n ie n ia Z czym ś, co b y m o żn a n az w ać k ry zy se m k a ry . N a u k a o p rze stęp stw ie, jego genezie i u w a ru n k o w a n ia c h je s t Już now oczesna, n a to m ia st k o n ce p cja k a r y je s t tra d y c y jn a , sta ro św iec k a, n :e - w sp ó łm ie m a d o k o n c e p c ji p rze stęp stw a. To ta k , ja k b y p ojazd od ty łu o d p o - w a d a i n ajw y ż sz y m w y m ag a n io m te ch n ik i sam ochodow ej, a od p rz o d u m ia ł u rzą d zen ie w ła śc iw e pow ozom z w ie k u X IX . J a s n e , że ta k i p o jazd nie m oże p o ru sza ć się p raw id ło w o . W n :osek? N ow oczesnej k o n cep cji p rz e stę p s tw a i w in y m usi o d p o w iad a ć no w o czesn a
N r 12 (72) R e c e n z je 5 3
k o n ce p cja k a ry . K a ry p o tra k to w a n e j ra c jo n a listy c z n ie ja k o sk u te k pew nego p o stę p o w an ia , w k a te g o ria c h em ocjo n a ln y ch np. o d szk o d o w an ia cyw ilnego, a n ie k a r y tr a k to w a n e j ja k o irra c jo - n a l styczne n arzęd zie o d w etu , w y ró w n a n ia z a m ę tu w yw ołanego p rzez p rze stę p stw o etc.
D ość sceptycznie w y p o w iad a się R a d - b ru c h n a te m a t ogólnoprew em cyjnego a s p e k tu k a ry . N ie w ierzy w to. Ł.*.y w y m ia r sp raw ie d liw o śc i m ógł w spo sób isto tn y w p ły w ać n a d y n a m ik ę przestępczości. S ceptycyzm jego sięga ró w n ież i do k w estii p re w e n c ji szcze g ó ln ej, zw łaszcza p rz y d zisiejszym u ję c iu k a ry . T ru d n o , tw ie rd z i, jednocześ n ie w ychow yw ać i u p o k arz ać, a p rz e cież k a r a je s t u p o k o rzen iem i dole gliw ością. C złow iek cierpiący i upoko rz o n y je s t k ie p sk im o b ie k te m w y ch o w a n ia .
Czy z t ą ra d b ru c h o w sk ą k o n ce p cją „k ry z y su k a r y ” m ożna się zgodzić? J e s t rzeczą .pewną, że w naszy ch cza sa ch w iele sp ra w w y g ląd a zup ełn ie in a cz ej. A le ta k ż e je s t pew ne, że nie k tó re p ro b lem y p ra w n e m a ją to d o siebie, iż ciągną się przez d ziesiątk i l a t i pod ró żn y m i szerokościam i geo graficzn y m i, polity czn y m i i społeczny m i łączą je ró żn e w sp ó ln e m otyw y. Czy się zgodzim y, czy też n ie zgodzi m y — je s t pew ne, że z a p o zn a ć się z ty m i p o g lą d am i w a rto .
D rugim zag ad n ien ie m z z a k re su p r a w a karn eg o , p o ru szo n y m w o m a w ia nym zbiorze, je s t sw o ista „historiozo- f ia ” p ra w a k a rn e g o . K on sek w en cje ta k ie g o czy innego d e lik tu — w cza sach b rz a sk u cy w ilizacji eu ro p e jsk ie j, w b ard z o w czesnym średniow ieczu — b y ły w zasa d zie k w e stią sw oistego ro z ra c h u n k u m iędzy w o ln y m i i ró w n y m i sobie ludźm i. W zależności od sy tu a c ji w g rę w chodziła k rw a w a zem sta lu b o dszkodow anie (okup). Ale o to pogłębia się k lasow e ró żn ico w a n i» społeczeństw a. P o ja w ia się p ro
b le m lu d zi niższej k ondycji. N ie są oni w sta n ie zap łacić odszkodow ania. Z abicie ich w ra m a c h zem sty k rw a w ej nikogo n ie u sa ty sfa k c jo n u je . T ych lu d z i p o d d aje się w ięc d zia ła n iu p r a w a karnego. P rz ez p ew ie n czas f u n k c jo n u ją d w a system y k a rn e : jed en , o p a rty n a tra d y c y jn y m oku p ie i ze m ście k rw a w e j, a d ru g i — n a n o r m ach p ra w n o k a rn y c h u sta n a w ia n y c h i egzekw ow anych przez p ań stw o . P ry w a tn y w y m ia r sp raw ie d liw o śc i — d la p rze d n iejszy c h członków społeczeństw a, p u b lic zn y zaś — d la hołoty.
S tą d h a ń b ią c e znam ię, ja k ie n a s p ra w c y w y cisk a p ra w o i p o stę p o w a n ie kanne. K a ra nie je s t zw y k łą ko n se k w e n cją p ra w n ą , ta k ja k np. za p ła c e n ie o d szk o d o w an ia z ty tu łu n ie d o trz y m a n ia um ow y. K a ra sta je się k a te g o rią em o cjo n aln ie h a ń b ią c a d la tego, że je s t sto so w a n a w zg ląd em w szelkiego ro d z a ju hołoty, że je s t do w o d em m ałow artościow ości społecznej pod d an eg o k a rz e .
Oczywiście, w m ia rę p o stę p u h isto ry cznego sp raw y te p rz y b ie ra ją in n ą postać. A le ciągle k a r a m a w łaściw ości h ań b iąc e. W o k resie p a ń s tw a późnego śred n io w iecza je s t elem e n te m ja k o w e js e k s p ia c ji św ieckiej. W o k re sie ab so lu ty z m u sta je się ja k b y p rzy p ie cz ęto w a n ie m w yższości m o n a rc h y i p a ń stw a, k tó re k arz ąc, ud ziela jednocześ nie n a g a n y m o ra ln e j. E le m en ty te j h a ń b y tr w a ją do dziś. D opiero ra c jo n a liz a c ja p ra w a k arn e g o , w y d o b y w a n ie k o n se k w e n cji z p ew n y c h zacho w a ń się lu d zk ich w sposób pozbaw io n y w szelkiej em ocji, m a k sy m a ln ie rz e czow y i k o n stru k ty w n y — n a d a p r a w u k a rn e m u k s z ta łt p ra w d z iw ie now o czesny.
B yłoby n ajw ięk sz y m b łę d e m ro z p a try w a ć te sw oiste „w y z n a n ia ” w o d e r w a n iu od k o n k re tn e j sy tu a c ji społecz n e j, politycznej, h isto ry c z n e j w reszcie,
54 N a czeln a R ada A d w o k a c ka N r 12 (72)
w ja k ie j w ciąg u dłu g ieg o sw ojego życia z n a jd o w a ł się ów k o ry fe u sz e u ro p e jsk ie j m yśli p raw n ic zej. Jeszcze w ięk szy m błędem b yłoby p rze n o sić te czy in n e u w ag i czy kon cep cje a u to ra n a n a s z e polskie, socjalisty czn e sto - .au n k i. R a d h ru c h n ależ y do tego sa m e
g o .pokolenia i te j sam ej fa rm a c ji um ysłow ej co T om asz M ann. Ś rodo w isk o to przeży w ało sw o ją m łodość
g ó rn ą i c h m u rn ą w R e p u b lic e W ei m a rsk ie j, później ja d ło gorzk i chleb em ig racji, a p o te m d a n e m u było sp o tk a ć się z b u d zącą w iele zastrzeżeń p r a k ty k ą R e p u b lik i F e d e ra ln e j. L u dzie ci nie z a ję li w p ra w d z ie pozycji socjalistycznych, a le przecież ic h d e - m okraityzm i postępow ość p o zo stają poza w szelkim i w ątp liw o ściam i.
J e rzy M ile w sk i
N A C Z E L N A R A D A A D W O K A C K A
U ch w ały W ydziału W ykonawczego N aczelnej
Rady Adwokackiej
' I . TYM CZASOW E ZA W IE SZ E N IE AD W O K ATA W CZYNNOŚCIACH ZAW ODO W YCH, IS T N IE JĄ C E W C Z A S IE RO ZSTR ZY G A N IA W N IO SK U ADW OKATA. K TÓ R Y O D PO W IA D A W A RUNKO M U PR A W N IA JĄ C Y M GO DO OTRZY M A NIA Z A S IŁ K U K O LEŻEŃ SK IEG O , N IE M A W PŁY W U NA RO ZSTR ZY G N IĘC IE
O P R Z Y ZN A N IU ZA SIŁK U .
(u chw ała W ydziału W ykonaw czego N aczelnej R ad y A dw okackiej z d n ia 8.XI.1963 r.).
W ydział W ykonaw czy N aczelnej R ad y A dw o k ack iej, po ro zp o z n an iu w y stą p ie n ia K o m isji Sam opom ocy K oleżeńskiej p rz y N RA z d n ia 19 w rz eśn ia 1963 r. w sp ra w ie w y ja śn ie n ia , czy ad w o k ato w i p o sia d a ją c e m u 'u p ra w n ie n ia do zasiłku koleżeńskiego n ależy te n zasiłek przy zn ać, jeżeli w czasie ro zstrz y g an ia w niosku a d w o k a t je s t tym czasow o zaw ieszony w czynnościach zaw odow ych,
p o s t a n o w i ł :
n a zasadzie a rt. 32 ust. 1 p k t. 3 u. o\ u.a. w y j a ś n i ć , co n a stę p u je :
T ym czasow e zaw ieszen ie a d w o k a ta w czynnościach zaw odow ych, istn ie ją c e w czasie ro z strz y g a n ia w n io sk u a d w o k a ta, k tó r y o d pow iada w aru n k o m u p r a w n ia jąc y m go do o trz y m a n ia za siłk u koleżeńskiego, nie m a w p ły w u n a ro z strzy g n ięc ie o p rz y z n a n iu tego zasiłku.
U z a s a d n i e n i e
W edług § 2 re g u la m in u F u n d u sz u Sam opom ocy K oleżeń sk iej p rzy NRA a d w o k ato w i p rz y słu g u je p ra w o do p o b ie ra n ia za siłk u koleżeńskiego po ukończeniu p rze w id zia n eg o w re g u la m in ie w ie k u i po osiągnięciu sta ż u p ra c y zaw odow ej. P ra w o to u leg a — w m y śl § 4 re g u la m in u — zaw ieszen iu ty lk o w raz ie w y k o n y w a n ia p r a k ty k i a d w o k a ck ie j albo w raz ie p o sia d an ia dochodów i w y n ag ro d zeń z ja k ic h