• Nie Znaleziono Wyników

View of The attitude of Saint Ambrose in his "De Nabuthae" toward property and alms

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of The attitude of Saint Ambrose in his "De Nabuthae" toward property and alms"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

"Vox Patrum" 6/1986/ z. 11

STOSUNEK ŚW. AMBROŻEGO

W „DE NABUTHAE" DO WŁASNOŚCI I JAŁMUŻNY

Św. Ambroży jako człowiek czynu, który na pierwszym miejscu w swoim życiu publicznym stawiał działalność kościelną i polityczną, stosunkowo niewielkie zainteresowanie okazywał spekulacjom filozo­ ficznym czy dogmatycznym. Pisanie było dla niego jedynie uzupełnie­ niem właściwej pracy kaznodziejskiej*.

Z uwagi na klasyczne wykształcenie i pewne zdolności kraso­ mówcze, jak też nagłe powołanie na stolicę biskupią, był Ambroży w kwestiach teologicznych - praktycznie biorąc - samoukiem, ale co godne podkreślenia wyjątkowo chłonnym i zdolnym do ich szybkiego przyswojenia. Stąd jego umoralniające nauki w kazaniach cechuje początkowo świecki duch jak i forma, i dopiero w miarę czasu pod wpływem lektur nabierają one chrześcijańskiego charakteru.

Już w "De officiis" św. Ambroży uznawał Pismo święte za jedy­ ne źródło swojej znajomości woli Bożej, ale i zarazem źródło wie­ dzy o człowieku i obowiązkach wobec Innych ludzi, gdyż w jego prze­ konaniu zawiera ono słowa samego Boga, spisane przez ludzi natchnio­ nych Duchem świętym. Z podobnym sformułowaniem spotykamy się w "De Nabuthae", gdzie zachęcając ludzi bogatych do wysprzedanla majątku 1 zdobycia w ten sposób Królestwa Bożego, odwołuje się do nauki Ewangelii jako jedynej zawierającej słowa prawdy^. Warto tu

przy-1 Por. J. Czuj, św. Ambroży w świetle swoich listów, Warszawa 1939, 10; M. Simon, Cywilizacja wczesnego chrześcijaństwa, Warszawa 1981^, 317-318.

2 De officiis 1 32, 165, PL 16, 76, tłum. K. Abgarowicz /Św. Am­ broży z Mediolanu, Obowiązki duchownych. Warszawa 1967/, 78; De flde IV 1, 2—3 i IV 2, 26, PL 16, 643 i 647, tłum. J. Boga— szewlcz /Św. Ambroży z Mediolanu, 0 wierze, Warszawa 1970/, 117 *.121-i22; De Nabuthae 14, 58, PL 14, 750, tłum. M. Kozera /Święty Ambroży, Historia Nabota, Sandomierz 1985/, 62-63.

(2)

556

p om n ieć, i ż p od ob n ie ja k in n i O jcow ie K o ś c io ł a , ta k i Ambroży n i e ­ mal n ig d y n i e c y t u j e B i b l i i d o s ło w n ie , l e c z p r z y t a c z a j ą c t e k s t z p a m ię c i, s t r e s z c z a c z ę s t o od p ow ied n i u s t ę p , by d o sto so w a ć go do t r e ś c i w y g ła sz a n e g o kazania*^.

Punktem w y j ś c i a d l a j e g o rozw ażań na tem at w ła śc iw e g o s t o ­ sunku do dóbr m a t e r ia ln y c h s t a j e s i ę w "De N abuthae" z a c z e r p n ię t a z p ie r w s z e j K s ię g i K r ć l e w s k ie j , a in t e r p r e to w a n a w sp o s ć b a le g o ­ r y c z n o —m is ty c z n y , sta r o te s ta m e n to w a o p o w ie ść o A chabie i N a b o cie, w zbogacana n ie j e d n o k r o t n ie w t r a k c i e w ykładu innym i j e s z c z e e p i ­ zodami z e S ta r e g o i Nowego T esta m en tu . Św. Ambroży n i e d a je wpraw­ d z ie w tym k a z a n iu p e łn e g o ob razu sw o ic h poglądów na tem at dóbr m a t e r ia ln y c h , spraw w ła s n o ś c i i ja łm u ż n y ^ - n i e p o ś w i ę c i ł z r e s z t ą temu z a g a d n ie n iu żadnego s p e c j a ln e g o t r a k t a t u - n ie m n ie j uw zględni ny w nim m a t e r i a ł , k tó r y w ykazuje pewne r ó ż n ic e w sto su n k u do s ą ­ dów za w a rty ch w "De o f f i c i i s " , b y ł ja k d o tą d w n ie w ie lk im t y lk o s t o p n iu w y k o rzy sty w a n y , i z t e g o c h o c ia ż b y w zg lęd u z a s łu g u j e na uw agę.

Za sw o je głów ne z a d a n ie w p racy k a z n o d z ie j s k ie j uznawał Ambroży p r z e c i w d z i a ła n ie w sz e lk im przejaw om p a t o l o g i i s p o ł e c z n e j , k t ó r e ła m ią c e w a n g e lic z n e za sa d y w s p ó ł ż y c i a , p r a k ty c z n ie u n iem o żll w ia ły u r z e c z y w is t n ia n ie id e a ł u m i ł o ś c i b l i ź n i e g o w ż y c iu c o d z ie n ­ nym. W "De N abuthae" o s t r z e sw o je g o a ta k u k ie r o w a ł przeciw ko lu ­ dziom bogatym , o w ła d n ięty m z a c h ła n n ą ż ą d z ą p o w ię k sz a n ia sw oich majątków k o sztem lu d z i u b o g ic h . "Któż d z i ś z l u d z i b ogatych - po­ p y ta - n i e p r a g n ie z a g a r n ą ć c u d z e j w łasności?"**. J e s t t o - w jeg o p r z e k o n a n iu - p o stę p o w a n ie s p r z e c z n e z prawem n a tu r y . Św iat bowiem z o s t a ł stw o rzo n y d l a p o ż y tk u w s z y s t k ic h l u d z i . To w ła ś n ie prawo n a tu ry tw o r z ą c z n ic h unum c o r p u s z a k a z u je k rzy w d zen ia innych oraz

3 P o r . 0 . B ardenhew er, P a t r o l o g i e , F r e ib u r g im Br. 1910, 376} J . C z u j, Św. Ambroży w ś w i e t l e sw o ic h l i s t ó w , d z . c y t . , 24-2 5 ; K. Romaniuk, B i b l i a u Ojców K o ś c io ł a a O jcow ie K o ś c io ła w s t u ­ dium B i b l i i , RTK 2 2 / 1 9 7 5 / z . 1 , 7 2 .

4 P o r . H. G u lb ln o w ic z , E ty c z n e p o g lą d y św . Ambrożego na dobra ma­ t e r i a l n e i prawo w ł a s n o ś c i , " S tu d ia W armińskie" 1 /1 9 6 4 / 259-282 5 De N abuthae 1 , 1 .

(3)

557

-nakłada obowiązek niesienia pomocy wszystkim potrzebującym. Jest więc nakazem sprawiedliwości, by bogaty dzielił się z ubogim, do czego winna go skłaniać miłość do bliźniego,płynąca z poczucia wspćlnoty natury ludzkiej?. Kto zaś łamie zasady, o ktćrych mowa, nie tylko że występuje przeciw prawu natury, ale także obraża pra­ wo Boże. Podobnie Cyceron zakładał, że własność prywatna nie po- ohodzi z natury, lecz powstała na drodze zaboru, jako że dopiero ozyn powołuje do życia własność. Leoz w tym momencie następuje zasadnicza rozbieżność pomiędzy Cyceronem a Ambrożym. Cyceron bo­ wiem przyjmuje, że płody ziemi są wprawdzie przeznaczone dla wszystkich, mimo to nie stanowią "wspćlnej własności", a każdy drogą przywłaszczenia może je nabyć na własność indywidualną^. Kto zaś - zdaniem Ambrożego - postępuje wbrew zasadzie solidarności 1 miłości braterskiej, ten łamie prawo natury, gdyż nie może czło­ wiek tylko sam, z dala od innych, mieszkać na ziemi; podobnie u Cy priana, ktćry powiada, iż wszystko to, co pochodzi od Boga, zosta­ ło dane dla wspćlnej korzyści^.

Ambroży, tak jak i większość pisarzy wczesnochrześcijańskich wychodzi z założenia, że źrćdłem wszelkiego dobra jest Bćg. A za­ tem 1 dobra w węższym pojęciu są bona in se, ponieważ są dziełem Boga i odpowiadają temu przeznaczeniu, jakie im nadał Bćg.

Wszelkie dobra,jakimi dysponuje człowiek,dzieli Ambroży na trzy podstawowe grupy: dobra duszy, dobra ciała 1 dobra zewnętrzne Do pierwszych zalicza duszę 1 jej umysł, do drugiej ciało 1 jego "władze", a do dćbr zewnętrznych wszelkie dobra materialne, jak własność ziemska, pieniądze, szaty ltp. Zarćwno dobra duszy jak 1 ciała otrzymał człowiek w swoje wyłączne władanie. Odmienna sy­ tuacja ma miejsce w przypadku dćbr zewnętrznych, ktćre są

przezna-7 De Nabuthae 5, 19; 5, 23; 5, 25; przezna-7, 3przezna-7; 8, 40; 9, 41; 10, 45; 11, 49; i3, 56; De officiis 111 3, 18-19; I ii, 38; I 28, 32. 8 Por. Cicero, De officiis I 21; Ambrosius, De Nabuthae 1, 7; 12,

53; Ejcpositio in psalmum 118, 8, 22. Cyprianus, Ad Donatum 6,10 Ad bemetrianum 10.

9 De Nabuthae 1, 2; 3, 12; De officiis I 27, 128; I 28, 132; por. Cicero, De natura deorum II 158; Seneca, Epistoła 90, 15.

(4)

558

czone d la w sz y s tk io h . J e d l i ch od zi o ic h n a tu rę, t o wprawdzie w po­ równaniu z cn o tą / v i r t u s / są niczym , mimo t o n ie z a w ie r a ją - jak ju ż pow iedziano - z ł a , l e c z są nawet k on ieczn e w ż y c iu doczesnym i i s t n i e j ą po t o , by pomagać w o sią g a n iu k ró le stw a n ie b ie s k ie g o ^ * . P rzeto i z ł o t o , ohoó stw arza r o z lic z n e ok azje do grzechu i łamania prawa, n ie ó cią g a kary na w ł a ś c i c i e l a , czy r a c z e j użytkownika po­ w ierzonych d óbr, z r a c j i samego io h p o sia d a n ia , a le i jed n o c ze ś­ n ie z te g o samego powodu n ie zapew nia ła t w ie j s z e j d ro g i do zbawie­ n ia . Odosobnione j e s t jednak w l i t e r a t u r z e w c z e sn o c h r z e śc lja ó sk le j s tw ie r d z e n ie Klemensa A le k sa n d r y jsk ie g o , k tó ry powiada, że bogactwo d a ł Bóg swoim d ziecio m do zdrowego i radosnego io h u ż y w a n ia " . Może jednak - zdaniem Ambrożego - s łu ż y ć celom m oraln ie jak najbardziej pożądanym, a l e t y lk o w tedy, k ied y je g o w ł a ś c i c i e l w sp iera nim po­ tr z e b u ją c y c h . Dobra pozostaw ione w skarbcu s ą b ezu ży te czn e, choć w z a s a d z ie n ie p rzyn oszą szk od y. Gdy jednak w czło w iek u bogatym, do k tó r eg o p r z y n a le ż ą , ujawni s i ę żądza p o sia d a n ia majątku, wów­ c z a s s t a j ą s i ę one źródłem z ł a " , a w ł a ś c i c i e l - ic h niewolnikiem . Im w ię c e j p o c h ło n ie , tym b a rd zie j r o z p a la s i ę je g o zaoh łan ność. Kto z a ś w ybiera g r z e c h , j e s t n iew oln ik iem grzechu i sw oich namiętności: zawsze w p u ła p ce , zaw sze sp ę ta n y , nigdy wolny od więzów, i spętany własnymi występkami /corporum w in c u la /. Ambroży g ł o s i ł w ięc tu za­ sadę prymatu osoby nad r z e c z ą . Podobnie ujmuje ten problem Cyprian, gdy powiada: " J e s te ś n iew oln ik iem i s łu g ą p ien ią d za twego / . . . / j e s t e ś skrępowany łańcucham i 1 więzam i p o żą d liw o śc i / . . . / " lub:

"Uważają s i ę za p o sia d a ją c y ch p o sia d a n i r a c z e j , majątku swego n ie ­ w oln icy , n ie panowie p ie n ię d z y , le c z r a c z e j poddani pieniędzy"!**.

10 De Nabuthae 6 , 35; T, 37; 12, 52; Hezameron I 5 , 19; VI 7 , 42; E p is t o ła I 2 , 15; I 4 3 , 11; E z p o s itio in Lucam 7 , 60; 7 , 245; De o f f i c i l s I I I 4, 28; De e z c e s s u f r a t r i s S a ty r i I I 55; De Spi- r i t u S an cto 3 , 17, 118; It. G ulbinow icz, Etyczne poglądy św. Am­ b ro żeg o , d z . c y t . , 2 64-265; A th a n a slu s, E p is tu la ad Amun. 11 Por. C leaen s A lez a n d rin u s, Quis d iv e s s a lv e tu r i ; Ambrosius, De

o f f i o l i s I I 4 , 15; De Nabuthae 13, 55.

12 De Nabuthae 6 , 2 8 -2 9 ; 6 , 30; 13, 55; E p is tu la 1, 58, 69; 1, 41, 13; 1, 63, 92; 1 , 2 , 26.

13 C yprlanus, De opere e t eleem o sy n is 13, PL 4 , 610, POK 19, 336; t e n ż e , De l a p s l s 12, PL 4 , 475, POK 19, 204-205; Ad Donatum 12, POK 4 , 217, POK 19, 94-95; p or. Ambrosius, De Nabuthae 2 , 5; 4, 17; 6 , 28; 12, 51-5 2 ; C icero, De o f f l o i i s I , 24; I , 25;^11 77; De r e p u b lic a 6 , i 4 .

(5)

559

A p r z e c ie ż k r ó le stw o Boże można o sią g n ą ć n ie p ow ięk szając sw ojego bogaotwa i sw ojego m ajątku, le c z p ok ład ając c a łą n a d z ie j ę , w w ie ­ r z e k rzy ża i w c n o c ie p ostępow an ia. Stanowi t o jed y n ą drogę do o s ią g n ię c ia daru n ie ś m ie r t e ln o ś c i, k tó r e j niezbędnym warunkiem j e s t onota w iary i c i e r p ie n i a w ż y c iu doczesnym , n ie w ynikające jednak z w ła sn ej c h c iw o ś c i. Bo t y lk o t e n zdąża do n ie b a , k to r o - zerw ie w ięzy swego bogactw a. Kto za ś w ż y c iu doczesnym szuka t y lk o ro z k o szy , a u nik a za w szelk ą cenę c i e r p i e n i a , te g o czek a kara w ż y -

14 c iu przyszłym .

C ałe ż y c ie c z ło w ie k a żądnego m ajątku, a b ojącego s i ę je g o u tr a ty oraz ubóstw a, t o jed no pasmo n ie u sta n n e j pogoni za p ie n ią ­ dzem^ . W cześn iejszy C yprian oraz w sp ó łc z e śn i mu B a z y li i Jan Chryzostom o k r e ś la ją n ie k ie d y w ła sn o ść mianem k r a d z ie ż y , a te n o s t a t n i posuwa s i ę nawet do zrów nania bogactwa z morderstwem, po­ nieważ źródłem bogactwa może być krzywda, n ie sp r a w ie d liw o ść i p rze­ m o c ^ . Majątek w ię c , choć n ie zapewnia żadnego o p a r c ia swojemu w łaś c i c i e l o w i , a p o w sta je wskutek jeg o c h c iw o ś c i i żądzy p o sia d a n ia , j e s t przyczyną zguby i n ie s z c z ę ś ć d la w ie lu lu d z i u b ogich . Już w cześn iej Ir en eu sz u to ż sa m ia ł każdą w ła sn o ść z n ie s p r a w ie d liw o ś c ią i krzywdą in n ych , choć bogactwa jak o t a k ie g o n ie p o t ę p ia ł . D la Am­ brożego ch ciw o ść j e s t karą samą w s o b ie wymierzoną za zach łan n ość lu d z i b ogatych . W tym punkcie je g o stan ow isk o wykazuje pewną s t y c z ­ ność z ety k ą S e n e k i, k tó r y powiada: "n ie masz c h c iw o ś c i bez k ary, choć ju ż sama ch ciw o ść s t a r c z a za k arę / . . . X W iększej męki p rzy­ sparza p o sia d a n ie p ie n ię d z y n iż ic h zdobywanie". Ludźmi bogatym i — zdaniem Cypriana - zaw sze r z ą d z i n iep raw ość i p o ż ą d liw o ść , gdyż w szęd zie "rabują i zajm ują, n ie ma nawet pozornego o s ła n ia n ia ł u -

1T p iestw a , an i o c ią g a n ia s i ę z nim" .

14 De o f f i c i i s I 5 0 , 252; I I 2 , T; De e z c e s s u f r a t r i s S a ty r i 1, 42 p or. C ic e r o , De le g ib u s i , 55; C yprianus, De l a p s l s i2 ; Ad D e- metrianum i8 ; Aą Donatum 14; Ad Quirinum I I I 69; L a c ta n tiu s , D ivin ae i n s t i t u t i o n e s VI 4 , 11; VII 8 , 1; VII i ó , 8 ; Epitome 30, 1 - 2 ,

15 De Nabuthae 2 , 5; 4 , 17; 6 , 28; 6 , 29; 11, 47; 13, 5 5 -5 6 . 16 C yprianus, Ad Quirinum I I I 61; De l a p s i s 6; Joannes C h r y so sto -

mus, In e p isto la m I ad Timotheum hom. 12, 4; Ambroslus, De Na­ buthae i , 1 -2 ; 3 , 11; 3 , i3 - 1 4 ; 5 , 21; B x p o s it io in pśalmum 118 8 , 2 2 .

(6)

- 560

R ów nież i Ambroży wspom ina o n ie p o s k r o m io n e j żądzy p o s ia d a ­ n i a , k t ó r a n i e p ozw ala m ajątku s p r z e d a ó i r o z d a ć go u b o g im ^ . I cho­ c i a ż n iem a l w sz y sc y p is a r z e c h r z e ś c i j a ń s c y , poza zw olen n ik am i c h i - lia z m u , b y l i z g o d n i c o do t e g o , i ż d obra z ie m s k ie b y ły n ie g d y ś p r z e z ­ n aczon e d l a w s z y s t k i c h l u d z i , t o jed n a k dawny k ie r u n e k r y g o r y s ty c z n y , wzorowany na z a sa d a c h n a j s t a r s z e j gminy j e r o z o l i m s k i e j , a z m ierza ­ ją c y do za ch o w a n ia p ie r w o tn e j r ó w n o śc i c h r z e ś c i j a ń s k i e j , p o s ia d a ł j u ż w c z a s a c h Ambrożego n ie w ie l u zw o len n ik ó w . D la w ię k s z o ś c i je d y ­ n i e możliwym b y ło p r z y j ę c i e b a r d z ie j r e a l i s t y c z n e g o s ta n o w is k a

La-19

k t a n c j u s z a , Kommodiana i In n ych . Odtąd o z b a w ie n lp m ia ło decydo­ wać p o stę p o w a n ie w ż y c iu doczesn ym , a n ie w ie lk o ś ć m ajątk u , choć z d r u g ie j s t r o n y p i s a r z e c h r z e ś c i j a ń s c y p r z y z n a ją , i ż w ie lu spośród możnych c z e k a t y l k o o k a z j i , aby o g r a b ić u b o g ic h .

Tak na p r z y k ła d Klem ens A le k s a n d r y j s k i z a k ła d a , ż e n ie j e s t k o n ie c z n a r e z y g n a c j a z p o s ia d a n ia d ó b r , l e c z w y sta r c z y w yzbycie

20

s i ę p r z y w ią z a n ia do n ic h . D la Ambrożego t e g o ty p u postaw a r e ­ p rezen to w a n a m iędzy innym i p r z e z K lem ensa A le k s a n d r y j s k ie g o , w o b l i ­ c zu p o g łę b i a j ą c e g o s i ę r o z w a r s tw ie n ia s p o łe c z e ń s t w a rzym sk iego IV w ie­ ku na dwa ś w ia t y — b o g a ty c h i b ie d n y c h , n i e w y s t a r c z a ł a . I pod­ c z a s gdy w "De N abuthae" naw oływ ał do w yprzedaży sw o ich d óbr, to b l i s k i mu duchowo w podstaw ow ych k w e s t ia c h L a k ta n cju sz t y lk o n ie w y k lu c z a ł t a k i e j m o ż l iw o ś c i, ch o ć j e d n o c z e ś n ie p rzy zn a w a ł, i ż j e

-i 7 8 4 ; S e n e c a , E p -i s t o ł a 1 1 5 , 1 6 , tłu m . W. K ornatow sk-i /L u c -iu s Annaeus S en e k a , L i s t y m oraln e do L u c y li u s z a , Warszawa 1 9 6 1 /, 6 19; C y p r ia n u s, Ad Demetrianum 1 1 , PL 4 , 5 5 2 , POK 1 9, 311; Am- b r o s i u s , De N abuthae 1 , 1; 3 , 1 3 -1 4 ; 3 , 19; 5 , 1 9 -2 1 ; 5 , 23; 5 , 2 5 .

18 De N abuthae 1 , i ; 3 , 17; 5 , 1 9 -2 0 ; 6 , 27; 6 , 3 2 -3 3 ; 7 , 35; 9, 4 1 ; 1 2 , 5 2 - 5 3 ; 1 3 , 56; E x p o s it io i n psalmum 11 8 , 2 .

19 L a c t a n t i u s , D iv in a e l n s t i t u t i o n e s I I I 2 1 ; Commodianus, Carmen a p o lo g e t ic u m 5 , 16; p o r . J . M ajka, S ta n o w isk o c h r z e ś c i j a n wobec lic h w y w s t a r o ż y t n o ś c i i we wczesnym ś r e d n io w ie c z u , MTK iO /1 9 6 2 / 7 6 ; R. K a m len ik , Z a g a d n ie n ie w ła s n o ś c i w pism ach Salw lan a z Mar­ s y l i i na t l e sto s u n k u K o ś c io ł a p ie r w sz y c h w ieków do bogactwa 1 u b ó stw a , "R ocznik L u b e ls k i" i 0 / i 9 6 7 / 31 n . ; A. R o d z iń sk i, S p r a w ie d liw o ś ć c h r z e ś c i j a ń s k a wobec problem u n ie r ó w n o śc i ma­ ją tk o w y c h w I I i I I I w ie k u , L u b lin 1 9 6 0 , 63 n . , 81 n . 20 C lem ens A ie z a n d r in u s , S tr o m a te is I I I 2 , 6 - 9 .

(7)

561

dynie człowiek miłosierny i ubogi może stad się mężem doskonałym'^. Trudno w tym przypadku wykluczyć możliwość wpływu na Ambrożego dw- czesnyoh założeń cynizująoych stoikćw w rodzaju Epikteta, ktćrzy m.in. głosili: "dziel się /.../ swoim mieniem z obcym i łaknącym /..., Bo kto łaknącemu daje, także otrzyma, gdy sam łaknąć będzie", tym bardziej, iż - jak informuje Orygenes - w jego czasach niemal każdy znał zasady cynicko-stoickiej asoezy Eplkteta^^. Nie sposćb także pominąć ewentualności zetknięcia się przez Ambrożego z naukami czysto oyniokimi, głoszącymi pogardę i nienawiść do bogactwa i ich posiada­ czy, oraz nawołującymi do wyrzeczenia się wszelkiej własności, jak rćwnież nie można całkowicie wykluczyć zapożyczenia pewnych idei z "Pasterza" Hermasa czy z Didaskalii Apostolskich. Nauce Ambrożego bliskie także były poglądy Cypriana, który głosił, iż człowiekiem doskonałym może stać się tylko ten, kto sprzeda swój majątek i roz­ dzieli go ubogim, a w ten sposćb założy dla siebie skarb w niebie' .

Warto jednak zwrócić uwagę, iż choć Ambroży niezwykle gorąco zachęcał do zrealizowania na ziemi ideału powszechnej równości, nie stosował go jednak w całej rozciągłości. Między Innymi w "De offl- oiis" przyjmował - w ślad za Cyceronem - że nie wolno rozdawać ma­ jątku osobom obcym, jeśli miałoby to dotknąć najbliższych, rćwnież znajdujących się w potrzebie, aczkolwiek przyznaje, iż w sytuacji gdy bliźniemu niezbędna jest natychmiastowa pomoc, potrzeby nawet samego właściciela muszą zejść na plan dalszy. Stwórca przekazał bowiem człowiekowi w dzierżawę bogactwa ziemi w tym celu, by boga­ ty, zgodnie z prawem natury, podzielił się z ubogim, który jest nie tylko współwłaścicielem, ale 1 dzieckiem natury /partus naturae/. Ubogi winien zatem być pełnoprawnym współuczestnikiem /consors/ w korzystaniu z dóbr p r z y r o d y ^ . A skoro ludzie bogaci zdobyli na

21 De Nabuthae 13, 58; De officiis I 1, 39; I 30, 149; II 21, i09; Lactantius, Divinae institutiones V 14, 17; VI 12, 3; VI 14, 1. 22 Epictetus, Enchlridion II 108; Clemens Alexandrinus, Paedagogus

III 7, 39, 1.

23 Hermas, Pastor slmilltudo I, i, 1-6; I 1, 8-9; II 1, 3-11; VI— sio III 6, 5-6; Didascallae I 35, 2-3; Cyprianus, De habitu vir- ginls 7, iO, 11; De oratione dominlca 20; De lapsls ii; De opo­ rę et eleemosynis 9, i3; por. Ch. N. Cochrane, Chrześcijaństwo 1 kultura antyczna, Warszawa 1960, 220, 333.

24 De Nabuthae 2, 2; 2, 8; 3, 11; 5, 2i-24; 6, 32-33; 6, 35-37; 8, 40; 12, 53;, 13, 54; 14, 59; 16, 67; De officiis I 11, 38;

(8)

- 562

w ła sn o ść w ię k sz o ść o r b is terrarum , sta w ia to przed nimi nakaz mi­ ł o s i e r d z i a i jałm użny, zw ła szc za że - jak przyjmuje Ambroży idąo za Seneką - w sp ie r a n ie ubogich z a s łu g u je na najw yższą pochwałę. Z tym, że Seneka d o d a je, i ż n i e s i e n i e pomocy n ależy s i ę tym, k t ć - rzy na n ią z a s łu g u j ą . Ambroży n ie c z y n i ze zrozum iałych względćw te g o r o z r ć ż n ie n ia , i u z n a je , i ż męża doskonałego cech u je gotowość u d z ie la n ia pomocy każdemu w p o tr ze b ie ^ ^ . Z b liżon e m yśli w ystępują w "Pasterzu" Hermasa^ .

Ambroży utrzym uje, że lu d z i b iednych 6ćg stw orzył d la boga­ t y c h , aby mimo swych bogactw , b y li w s t a n ie z a s łu ż y ć so b ie na zba­ w ie n ie w ie c z n e , d z ię k i temu, i ż jałm użna zmywa w s z e lk ie grzechy. P r z e str z e g a przy tym u b ogich , by n ie z a z d r o ś o il i bogatym ic h ma­ j ą tk u . Pewne r ć ż n ic e w stosu n k u do Ambrożego wykazuje stanowisko Klemensa A le k sa n d r y jsk ie g o , k tć ry p i s a ł : "ubogi w in ien dziękować Bogu za t o , że d a ł mu b o gatego, k tć ry poprzez jałmużnę utrzymuje

2T go przy życiu " .

"De Nabuthae" i "De o f f i o i i s " św. Ambrożego ceohuje szerokie rozum ienie p o j ę c ia jałm u żn y, s z e r s z e n iż t o , k tć r e przyjmowała w ię k sz o ść p is a r z y c h r z e ś c ij a ń s k ic h , o g ra n ic za ją ca j ą praktycznie do prywatnego wspomagania u b o g ich . Zdaniem Ambrożego winna ona nabrać ch arak teru d z i a ł a l n o ś c i s p o łe c z n e j , k tć r a miałaby łagod zić i s t n i e j ą c e d ysp rop orcje ekonomiczne w sp o łe c z e ń stw ie rzymskim,oraz n ie k ie d y ch arak teru pomocy b e z p o ś r e d n ie j, jak to praktykowano w II i I I I w iek u . W te n sp osćb jałm użna u Ambrożego wkraczała poniekąd w za k res p o j ę c ia d ob roczyn n ości /b e n e f ic e n t ia / ^ .

Wskazania Ambrożego n ie o g r a n ic z a ją s i ę jednak w yłącznie do przypom inania o obowiązku jałm użny, a le zaw ierają t e ż pouczenia o sp o so b ie j e j r o z d z ie la n i a . Aby mogła ona być p rzy ję ta przez Boga,

25 26 27 28 I 2 5 , 120; I 3 0 , 150; I 3 0 , 147. De Nabuthae 2 , 8 ; 5 , 19; 5 , 26-27 ; 6 , 32; 7 , 36; 11, 49; 12, 52 13, 56; 16, 67; S en eca, De b e n e f i c i i s I i , i ; I 2 , 4 . Hermas, P a s to r , s lm llit u d o I I 1, 3 -1 0 .

Clemens A lexan d rin u s, S tro m a teis VI 117, 3; Quls d iv es salvetu r 3 2 -3 5 ; A n b roslu s, De Nabuthae 6 , 37; 16, 6 7 -6 8 .

De Nabuthae 7 , 14, 5 9 -6 0 ; 15, Ambrożego, d z .

36; 7 , 37; 8 , 38; 8 , 40; 9, 4 i; 9, 45; 12, 52-53 63; 7 , 33; H. G ulbinow icz, Etyczne poglądy św. c y t . , 277.

(9)

563

winna u w zględ n iać n ie t y lk o elem ent h o j n o ś c i, a le i r a d o śc i z r a ­ c j i j e j dawania, ja k 1 pokory okazywanej w stosunku do obdarowywa­ nego. Biedny n ie może odczuwać sw ojego p o n iż e n ia z fa k tu otrzym y­ wania pomooy, tym b a r d z ie j , że jak o d e b ito r s a l u t l s , p ła o i o so b ie u d z ie la j ą c e j jałmużny dobrem duchowym, zap ew n iając mu zb aw ien ie 1 ż y c ie w ieozne" .

Taka jednak dobroczynność n ie może być kierowana do lu d z i , k tć rz y j e j w oale n ie p o tr z e b u ją . J e ś l i k to ś udaje ubóstw o, s t a j e s i ę zwykłym oszu stem , gdyż używa p odstępu / d o l u s / . Jałmużny n ie można rów n ież u d z ie la ć z c h ę c i w yw yższenia s i ę , bo tym samym n ie p ły n ie ona z m iło ś c i do b liź n ie g o 1 t r a c i przed Bogiem ja k ą k o lw iek w a rto ść. J e j ceohą n ie o d łą c z n ą j e s t w ięc b e z in te r e so w n o ść . Trudno oprzeć s i ę p rzy p u szc ze n iu , i ż stanow i t o za p o ży c ze n ie z "De o f f l — o ils " Cycerona, k tó r y u zn ając m iło s ie r d z i e / m ls e r ic o r d ia / za jed n ą z n a jw sp an ialszych cn ót c z ło w ie k a , p o d k reśla b ezin teresow n y cha­ ra k ter zarówno pomocy m a te r ia ln e j, jak 1 duchowej**". Okazywać j ą n ależy w szystkim lu dziom , bo t o wynika z zasady b r a te r stw a , na­ wet - jak t o s i l n i e p o d k re śla Ambroży - osobom n ie należącym do K o śc io ła C hrystusow ego"!. Bóg jednak n ie nakazuje, by każdy w ła ś­ c i c i e l majątku r o z d a ł w s z e lk ie dobra ubogim w jed n e j c h w ili, chy­ ba że k to ś p ragn ie p o ś w ię c ić s i ę s łu ż b ie Bogu. N iem niej Ambroży, s z c z e g ó ln ie w "De Nabuthae", n ie j e s t konsekw entny, gdy s k ła n ia s i ę n ie k ie d y do b a r d z ie j radykalnych rozw iązań ty ch p alących kwe­ s t i i . Osobie w s p ie r a ją c e j p r z y n o si jałm użna zysk duchowy, j e s t bowiem pewnego rod zaju p ożyczk ą, k tó r e j procenty b ę d z ie w y p ła ca ł Bóg podczas sądu o sta te c z n e g o " " .

Ambroży próbował w swoim ż y c iu stosow ać p r a k ty c z n ie powyższe zasady u d z ie la n ia jałm użny, jak t o ju ż n ieg d y ś c z y n i l i je g o po­ przednicy Cyprian czy D ion izy z A le k s a n d r ii. I ta k , ju ż na d ru gi d zień po w yznaczeniu na tr o n b isk u p i w M ed io la n ie, ro zd a ł ludziom

29 De Nabuthae 8 , 40; De o f f i c i l s I 11, 39; I 30 154.

30 C ic e r o , De o f f i c i l s I 20; I 4 1 -4 2 ; De le g ib u s I 48; Sen eca, De c le m e n tia I I 4 , 4; De b e n c f i c l i s I I 7 -8 ; ^m brosius, De o f f i c i l s I 30, 143; p o r. H. G u lb inow icz, Etyczne poglądy św. Ambrożego,

d z . c y t . , 2T9. '

"1 Nabuthae 8 , 40; p o r. L a c ta n tiu s , D lvin ae i n s t i t u t i o n e s VI 12,

32 De Nabuthae 8 , 40; 9 , 41; 13, 57; De o f f l c l i s I 3 0 , 149. 33 De Nabuthae 6 , 28; 7 . 33; 7 , 36; 8 , 38; 12, 5 2 -5 3 ; E i p o s i t lo

(10)

564

ubogim, jak naa inform uje je g o b io g r a f , w s z e lk ie p ie n ią d z e , jakim i dysponow ał, innym z a ś razem p o ś w ię c ił na wykup biedaków z n ie w o li z ł o t e i sreb rn e n aczyn ia pochodzące z o f ia r w iern ych . Spowodowało to z r e s z t ą o sk a r ż e n ie go o rzekome nadużycie władzy i n aru szenie dóbr k o śc ie ln y c h ^ .

C hociaż u za sa d n ia ją c p o trzeb ę u d z ie la n ia jałmużny ubogim p rzez lu d z i bogatych odwoływał s i ę do prawa w ła s n o ś c i, stw ierd za­ j ą c , i ż w s z e lk ie dobra na ziem i n a le c ą do w s z y s tk ic h , to jednak n ie od rzu cał w ła s n o ś c i in d y w id u a ln e j, oo zd a ją s i ę sugerować pewne u stęp y z "De Nabuthae". W "De o f f i c i i s " bowiem Ambroży uznawał po­ szanow anie I s t n i e j ą c e j w ła s n o ś c i jak o jed nego z podstawowych obo­ wiązków c h r z e ś c i j a n i n a ^ . Kto te g o n ie p r z e s t r z e g a , s t a j e s i ę c ię ż ­ kim g rz eszn ik iem i łam ie prawo Boga / l e x d o m in i/, n ie zaś prawo na- tu r y 3 6 . R ó„nież L ak tancju sz uważał poszanowanie w ła sn o śc i za cnotę męża sp ra w ied liw eg o / v i r i u s t u s / , k tó r y jednak w in ien być osobą ubogą. P o n iż e n ie w ięc s t a j e s i ę cn o tą i s t o t n ą o t y l e , że człow iek doskonały wobeo rćwnych s o b ie w in ie n p rzy ją ć postawę n iższ eg o w sen­ s i e moralnym od nich**?.

Przyjmowanie jałmużny n ie j e s t według Ambrożego p oniżające, a le p r z e c iw n ie , n a le ż y j e uznać za z a s z c z y tn e , ponieważ obdarowywa­ ny może w t e n sposób p r z y c z y n ia ć s i ę do zbaw ienia lu d z i bogatyoh, ob darzając ic h darem Bożym. Kto z a ś odmówi ubogiemu jałmużny, sta je s i ę f a k t y c z n ie - zdaniem Biskupa Mediolanu - mordercą, gdyż poprzez sw oją odmowę może doprow adzić a lb o do śm ie r c i b iedaka, albo do sprze d an ia je g o d z i e c i .

Podstawowym obowiązkiem s t a j e s i ę zatem d la Ambrożego obrona lu d z i u bogich / p a u p e r i/ 1 sła b y c h / i n f i m i / przed p otęgą możnych

/po-34

35

36

37

i n Lucam 7 , 2 2 , 4 .

A m brosius, E p is t o ła 1, 20, 8; De o f f i c i i s I 2. *36-137; Paulinus V ita S a n c tt Am brosil 15; p or. E. B r o g lie , Sw. Ambroży, Kraków 1926, 3 0 -3 1 .

De Nabuthae 12, 53; De o f f i c i i s I 24, 115; I 28, 137; E d i t i o in psalmum 118, 8 , 22; H. G ulbinow icz, Etyczne poglądy św. Am b ro że g o , d z . c y t . , 269.

De Nabuthae 5 , 21; 5 , 25; De o f f i c i i s I 15, 62-63; I I I 3, 20; p o r. C ic e r o , De o f f i c i i s I I 69.

L a c ta n tiu s D ivin ae i n s t i t u t i o n e s V 5 , 19; V i 5 , 5; VI 4* 1* S i s :

(11)

56$

-tentes/. Z tego to właśnie powodu tak gwałtownie atakował on w swo­ ich kazaniach wszelkie nadużycia i wyzysk tych, którym bogactwo słu żyło za narzędzie do bezwzględnego ucisku ekonomicznego. Zerwał on w pewnym sensie z klasycznym rozumieniem pojęcia humanitas, które w znamienny sposób wywodzi nie od słowa homo, lecz od humus. Huma­ nitas jest dla niego naśladowaniem ziemi, która będąc matką rodzi­ cielką zawsze była miłosierną dla ludzi zarówno za życia, jak i po ich śmierol.Sposobem wejścia na drogę prawdziwego miłosierdzia jest w jego rozumieniu rozwijanie w sobie tak pojmowanej humanitas. Stąd misericordia staje się podstawą dobroczynności chrześcijań­ skiej /beneficentla/. Jednakże humanitas nie znajduje u Ambrożego miejsca pośród cnót chrześcijańskich, choó misericordia jest dla niego cnotą podstawową; tak na przykład cesarz Teodozjusz był dla niego przede wszystkim vir misericors, współcierpiący z innymi nieszczęśliwymi l u d ź m i ^ .

Stosunek do misericordia i do humanitas zbliża Ambrożego do Tertuliana i Laktancjusza, którzy z kolei opierają się w znacznej mierze na Cyceronie; odrzucają oni jednak wspominane ograniczenie, jakie czynił Cycero, i posługując się argumentacją Seneki, przyj- mują, że nie do człowieka należy rozsądzaó, kto zasługuje na miło­ sierdzie. Nikt bowiem nie może byó pozbawiony pomocy swoich bliź- aich39. Pod tym względem w kazaniu "De Nabuthae" nie pozostawił Ambroży żadnych wątpliwości; w jego przekonaniu jest to jedynie słuszna zasada.

Z powyższych uwag wynika, że podejście św. Ambrożego do spraw własności i majątku jest raczej pragmatyczne aniżeli teoretyczne. Nie zaproponował on społeczeństwu żadnych nowych zasad korzystania z dóbr materialnych, w sposób bardziej zdecydowany niż jego poprze­ dnicy głosił jodynie ideę prymatu osoby nad rzeczą. Uznawał ponadto że zarówno posiadanie,jak 1 korzystanie z majątku winno opierać się na zasadzie wzajemnej miłości, a nie służyć wyłącznie realizacji

133; De joenitentia I 1, 3.

38 De obitu Theodosii 33; Epistoła 1, 7, 3; 1, 11, 38; De Nabuthae 1, 2; De ofiiciis I li, 38; II 28, i36; III 3, 16; Digesta 37, 14,

S,

i.

39 De Nabuthae 7, 32-33; 7, 36-37; Lactantius, Dlvinae institutlo- nes V 4, i8; V 15, 4; VI 10, 9; VI 11, 2; VI 12, 2; Epitome 60.

(12)

5 6 6 e g o i s t y c z n i e p o jm o w a n y c h i n t e r e s ó w j e d n o s t e k . N i e z w y k l e o s t r o a t a k o w a ł w "De N a b u th a e " w s z e l k i e p r z e j a w y n i e s p r a w i e d l i w o ś c i s p o ł e c z n e j 1 a p e l o w a ł o o t a c z a n i e s z c z e g ó l n ą o p i e k ą l u d z i s ł a b y c h 1 u b o g i o h . E w a n g e l i c z n a z a s a d a r ó w n o ś c i s p o - ł e o z n e j m i a ł a b y ó w j e g o p r z e k o n a n i u o s i ą g n i ę t a n a d r o d z e u p o w s z e c h ­ n i e n i a s z e r o k o r o z u m ia n e j j a ł m u ż n y , ł a g o d z ą c w t e n s p o s ó b i s t n i e j ą ­ c e w s p o ł e c z e ń s t w i e r z y m s k im d y s p r o p o r o j e e k o n o m i c z n e . N i e m ożn a s i ę j e d n a k z g o d z i ó z t e z ą , w e d łu g k t ó r e j B is k u p M e d io la n u m i a ł w y s t ą p l ó z p rogram em d o b r o w o ln e g o u s p o ł e c z n i e n i a w ł a s n o ś c i . J a k o o z ł o w i e k od u r o d z e n i a z w ią z a n y z I t a l i ą i z p e w n o ś c i ą d o s k o n a l e z o r i e n t o w a n y w t a m t e j s z y c h s t o s u n k a c h , z d a w a ł s o b i e s p r a w ę z s i ł y m i e j s c o w e j t r a d y c j i i z p r z y w i ą z a n i a d o d a w n e g o p o r z ą d k u p r a w n e g o . W t e j s y t u a c j i j a k a k o l w i e k p r ó b a r a d y k a l n e j z m ia n y s t o s u n k ó w w ł a s ­ n o ś c i o w y c h b y ł a b y s k a z a n a n a n i e p o w o d z e n i e . R y s z a r d P a n k i e w i c z - G d y n ia

THE ATTITUDE OF SAINT AMBROSE'S "DE NABUTHAE" TOWARD PROPERTY AND ALMS /S u m m a r y / S a i n t A m b r o s e 's l i t e i s a n e i c e l l e n t e x a m p le o t t h e a c t i T i t y o f a man a s s o c i a t e d w i t h c h u r c h d u r i n g g r e a t c h a n g e c o n c e r n i n g n o t o n l y s o c l o - p o l i t i o a l h i s t o r y o f t h e M e d i t e r r a n e a n w o r ld b u t a l s o t h e w a y s o f t h i n k i n g . A l i sy m p to m s o f a o o i a l p a t h o l o g y a r e s h a r p l y c r i t l c i z e d i n h i s h o m i l l e s . I n "De N a b u th a e " S a i n t A m b ro se t l l t s a t t h e r i o h w ho t e n d to w a r d e n l a r g i n g t h e i r p r i v a t e p o s s e s s l o n s a t t h e c o s t o f t h e p o o r . A c o o r d in g t o S a i n t A m b ro se i t i s c o n t r a d i c - t o r y t o t h e la w o f n a t u r ę w h lo h S t a t e s t h a t t h e w o r ld h a s b e e n c r e - a t e d t o a l l p e o p l e ' s a d v a n t a g e . C o n s e ę u e n t l y t h e p o o r o a n ' t b e h a r - n e d an d t h o s e i n n e e d s h o u l d b e g i v e n h e l p . A n y b o d y who b r e a k s t h i s la w o f f e n d s G o d . T h e b e s t s o l u t i o n f o r t h e g r e a t o w n e r s w i l l b e d e — v e l o p l n g i n t e n s i y e o h a r l t y a c t l o n . S a i n t A m b r o s e 's i d e a s h a v e much i n common w i t h c y n i o —s t o l e o n e s . 4 0 P o r . H . G u l b i n o w i c z , E t y c z n e p o g l ą d y ś w . A m b r o ż e g o , d z . c y t . , 2 8 2

Cytaty

Powiązane dokumenty

W dalszej części motywów przywołano rezolucję Parlamentu Europejskiego  z 2 lipca 2002 r. w sprawie komunikatu Komisji z 26 września 2001 r. 13

All the elements of the material, set into motion by the artist in his performances, that is space, light, matter, human figures, masks, mannequins, acting, objects, rhythm,

Przeznaczenie jest zasadą-logosem kosmosu, albo zasadą-logosem rzeczy we wszech- świecie kierowanych opatrznością, albo zasadą-logosem zgodnie z którą wydarzyły się

Wybór telewizji, podstawowego medium masowego drugiej połowy XX wieku, jest uzasadniony co najmniej dwiema przyczynami: (1) ze względu na teoretyczny koncept „kultury

Jest to stan, w którym powstają łyse miejsca w kształcie okrągłym lub owalnym. Zaczyna się w małych grupkach, po czym zwiększa swój zasięg. Łysienie plackowate

Pokrywa glebowa regionu jest dość zróżnicowana. W części zachodniej występują głównie gleby rdzawe i bielicowe, sporo jest gleb szkieletowych i skalistych, spotyka się

preserved as well as managed in appropriate and sustainable ways (Wollenberg and Ingles, 1998; Morsello et al., 2012). However, the extraction of forest commodities in Papua

Model komunikacji językowej Habermasa 11 wydaje mi się w kontekście problematyki rozumienia propozycją ciekawą co najmniej z czterech powodów.. Model tworzony od razu z