• Nie Znaleziono Wyników

Materializm historyczny a idea postępu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Materializm historyczny a idea postępu"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

F I L O Z O F I A V — N A U K I· H U M A N IS T Y C Z N O - S P O Ł E C Z N E — Z E S Z Y T 121 — 1981

Zakład F ilozofii SGPiS

Roman Rudziński

MATERIALIZM HISTORYCZNY A IDEA POSTĘPU

Z a r y s t r e ś c i . Model scjentystyczno-naturalistyczny rozwoju społecznego. Antropologia filozoficzna a rozwój społeczny. Perspektyw y dialektycznej teorii roz­ woju społecznego.

•W pismach M arksa i Engelsa uderza, przy powierzchownej naw et lekturze, nierozerwalne splatanie się prognozy i program u działania, refleksji deskryptyw nej i norm atyw nej, obecność ideału w opisie „przy­ rodniczym” procesu historycznego staw ania się. Nigdzie nie jest to tak widoczne, jak właśnie w odniesieniu do rozwoju form acji postkapitalis- tycznej. Zrozumienie logicznych właściwości tej syntezy to jedna z k lu ­ czowych kw estii dla charakterystyki dialektycznej metody rekonstrukcji dziejów; realizuje się w niej bowiem dialektyka strony podmiotowej i przedm iotowej rozwoju społecznego o kluczowym znaczeniu dla nauk społeczno-humanistycznych w ogóle, nie mogących od daw na wyjść z za­ klętego kręgu zamykającego aparaturę pojęciową albo do sfery rozważań rozumiejących o „duchu”, albo o stanach i procesach rzeczowych, o stru k ­ turach realizujących się poza sferą świadomości i kryteriów sensu zrozu­ m iałych dla jednostki. Ramy tej dialektyki wyznaczają dwa marksowskie aforyzmy: a) ludzie sami tw orzą swoją historię, b) historia tw orzy czło­ wieka; w ypełnia je zaś orzeczenie, w ielokrotnie powracające zwłaszcza u Engelsa, że skutki działania historiotwórczego nigdy nie pokryw ają się z zam iaram i i celami działających jednostek. Je j m etateoretyczny cha­ rak te r zaś uwidacznia się w samej stru ktu rze dzieła twórców marksizmu, jeśli zważyć na różnice między problem atyką i językiem wczesnych pism M arksa (zwłaszcza Rękopisów ekonomicznoJfilozoficznych z 1844 r. oraz

Kapitału). Opowiadając się, w brew licznym interpretatorom , za jednością

zasadniczą całego dzieła Marksa, Engelsa i Lenina, nie bagatelizujem y jednak w spom nianej różnicy, którą można ująć prowizorycznie jako róż­ nicę analizy podmiotowej i przedm iotowej strony życia społecznego. Bez­ pośrednia świadomość tej różnicy, nie podjęta jako tem at teoretyczny

(3)

u klasyków, pojawia się już w pierw szym ‘pokoleniu maTksistów i sta­ nowi doniosły czynnik różnicowania się stanowisk w ew nątrz marksizmu po dzień dzisiejszy, jak też istotny powód odchodzenia wielu teoretyków od pierw otnych afirm acji marksizmu. H istoria m arksizm u w Polsce do­ starcza pod tym względem pouczającego przykładu: modele marksizmu i ustosunkowań do myśli M arksa sformułowane przez Abramowskiego, Krzywickiego i Brzozowskiego w yczerpują de facto w achlarz możliwości stru k turaln ie istotnych i pow tarzających się w innych krajach i innych epokach (Abramowski próbował pojąć dzieje w kategoriach m aterializm u historycznego jako rezultat świadomego działania ludzi poświęcając ano­ nimowe prawidłowości stru k tu r społeczno-ekonomicznych na rzecz w ła­ ściwości przedhistorycznego podmiotu psychiczno-moralnego; Krzywicki na odwrót — dawał pierwszeństwo determ inacjom pozapodmiotowym; Brzozowski natom iast w koncepcji p ro letariatu jako podmiotu w pełni świadomie tworzącego dzieje próbował — bez powodzenia — znieść róż­ nice między podmiotową i przedmiotową stroną życia społecznego).

Obydwa aspekty życia i więzi społecznej zsyntetyzował M arks w po­ jęciu form acji społeczno-ekonomicznej. Pojęcie to nakazuje ujmować społeczeństwo jako podstawową „jednostkę” historyczną (nie zaś ludz­ kość, człowieka, państwo czy ducha), która to jednostka stanowi с a ł ö ś ć nie tylko strukturalną, ale i taką, w której w ew nętrzne motywy, idee, cele, wartości, splatają się w określpny sposób z zew nętrznym i w aru n ­ kam i przyrodniczymi, ekonomicznymi i instytucjonalnym i ustanaw iając razem historyczny sposób życia. Nie znajdujem y u Marksa system atycz­ nie wyłożonej teorii, określającej zależności statyczne między wyróżnio­ nymi w pojęciu form acji elem entam i stru k tu ry życia społecznego oraz zależności dynamiczne, wyznaczające przem ianę tej stru k tu ry w sposób jednoznaczny. Bazą dla późniejszych in terpretacji stało się lapidarne 8 zdań z przedmowy do Przyczynka do k r y ty k i ekonomii politycznejг zasługujących by je przytoczyć in extenso: „W społecznym w ytw arzaniu życia swego ludzie wchodzą w określone, niezależne od ich woli stosunki, w stosunki produkcji, które odpowiadają określonem u szczeblowi ich m aterialnych sił wytwórczych. Całokształt tych stosunków produkcji tworzy ekonomiczną stru k tu rę społeczeństwa, realną bazę, na której wznosi się nadbudowa praw na i polityczna, a której odpowiadają okre­ ślone form y świadomości społecznej. Sposób produkcji życia m aterial­ nego w arunkuje społeczny, polityczny i duchowy proces życia w ogól­ ności. 'Nie świadomość ludzi określa ich byt, lecz przeciwnie, ich spo­ łeczny byt określa ich świadomość. Na określonym szczeblu swego roz­ woju m aterialnego siły w ytwórcze społeczeństwa popadają w sprzeczność z istniejącymi stosunkami produkcji, albo — co jest tylko praw nym tego wyrazem —· ze stosunkami własności, w których obrębie się dotąd roz­

(4)

w ijały. Z form rozwoju sił wytw órczych stosunki te zm ieniają się w ich kajdany. Wówczas następuje epoka rew olucji socjalnej. Ze zmianą pod­ łoża 'ekonomicznego odbywa się m niej lub bardziej szybko przew rót w całej olbrzym iej nadbudow ie” *. Niemal każde z tych zadań podlegało w ielorakiej reinterpretacji, jednakże na pierwszy plan w ysuw a się pro­ blem ujednoznacznienia takich kategorii: co to znaczy, że poszczególne elem enty stru k tu ry „odpowiadają” sobie? Czy jest to zależność przyczy­ nowa, strukturalna, funkcjonalna, czy w zajem ne w arunkow anie się? K tóry z elementów jest czynnikiem najbardziej dynamicznym? Co znaczy sprzeczność między nimi? Jakiego rodzaju zależność określa naczelna form uła m aterializm u historycznego „byt społeczny określa świadomość społeczną”? Wokół tych p y tań konstytuow ały się w dziejach modele marksistowskiej teorii rozwoju społecznego.

1. MODEL SCJENTYSTYCZNO-NATURALISTYCZNEGO ROZWOJU SPOŁECZNEGO

W dotychczasowej historii m arksizm u największymi w pływ am i cie­ szył się i największą rolę historyczną odegrał stworzony na bazie formuł marksowskich model rozwoju społecznego, którego formowanie rozpoczął K. K autsky, do skrajnej postaci doprowadził J. Stalin. By ukazać jego istotne cechy, dokonując świadomie ich w yjaskraw ień, odwołamy się do w ykładu Ekonomii politycznej O. Langego z kilku powodów. Książka ta odegrała ogromnę rolę w rozwoju ekonomii politycznej w Polsce, nadal też odgrywa, jak się wydaje, rolę źródła samowiedzy metodologicznej nie tylko ekonomistów, podstaw y klasyfikacji nauk ekonomicznych oraz w ykładni m aterializm u historycznego na użytek innych dyscyplin. W y­ wody autora cechują się dużą jasnością i konsekwencją, tym łatw iej w nich uchwycić te kontrow ersyjne kwestie, które w innych w ariantach byw ają skutecznie zamaskowane. A rgum enty krytyczne, jakie przeciw niej sfor­ m ułujem y, nie m ają w najm niejszej mierze na celu kwestionowanie Langego jako wielkiego uczonego i socjalisty, jako że w ogóle nie dotyczy spraw personalnych.

W in terpretacji Langego kategorii form acji społeczno-ekonomicznych podstawę więzi społecznej i jej sedno stanowi więź ekonomiczna, w y­ muszona przez stosunek podległości człowieka wobec przyrody. Je j sub­ stancję stanowi racjonalność w ytw arzania środków -do życia, a ściślej rzecz biorąc — racjonalność ze względu na to, na ile pozwala nieskrępo­ wanie rozwijać się siłom wytwórczym, które urastają (zapewne nie jest to przez autora zamierzone) do rangi celu samego w sobie. Zależność między elem entam i stru k tu ry społecznej można rozumieć jako związek

(5)

przyczynowo-skutkowy: określony stan rozw oju sił w ytw órczych to przy­ czyna określonej form y stosunków produkcji, a w następstw ie przyczyna określonej form y nadbudowy. Problem atycznym ogniwem w tym łań­ cuchu przyczynowym jest tylko świadomość społeczna; niejasne jest bo­ wiem, czy więź ekonomiczna m iałaby być przyczyną istnienia świado­ mości społecznej, a więc m iałaby ją „produkować”, czy też m iałaby być przyczyną jej określonej formy, czy tylko jej przemian. Problem atyczność tę kam ufluje koncepcja świadomości jako „odbicia” bytu społecznego. W każdym razie świadomość nie stanowi integralnej części więzi spo­ łecznej, lecz jakby jej epifenomen, nieustannie spóźniający się za swoim twórcą („konserw atyw ny ch arakter świadomości”). Jeśli by z tej charak­ terystyki stru k tu ry więzi społecznej w yabstrahow ać to, co składa się na specyfikę gatunkową człowieka, to w yrażałoby ją pojęcie homo fa- ber — istota w ytw arzająca środki produkcji. Z pewnością pojęcie takie nie odpowiada intencjom wyłożonym w całym piśm iennictw ie Marksa.

Dosadniej jeszcze właściwości modelu scjentystyczno-naturalistyczne- go wychodzą na jaw w interpretacji dynamiki, a więc samego rozwoju społecznego. Idzie tu o rekonstrukcję m e c h a n i z m u , wyznaczającego konieczność nieubłaganą następstw a poszczególnych form acji społecznych po sobie. Opisują go znane trzy praw a socjologii, a mianowicie praw o postępującego rozwoju sił wytwórczych, praw o koniecznej zgodności sił wytwórczych i stosunków produkcji, praw o koniecznej zgodności bazy i nadbudowy. W stru k tu rze całości społecznej czynnikiem autonomicznie dynam icznym okazują się być siły wytwórcze, które muszą rozwijać się ciągle, do nich muszą przystosować się stosunki produkcji, nadbudowa i świadomość społeczna (która nie zawsze nadąża). Obraz dziejów, jaki w konsekw encji powstaje, to obraz postępującej po szczeblach pięciu for­ macji machiny, zm ierzającej nieuchronnie do swej pełni w komunizmie. Orzeczone bowiem praw a i zależności zgodnie z postulatem naukowości mówią o procesie, przebiegającym niezależnie od woli i świadomości ludzi.

W ykładnia ta uniemożliwia demontowanie ap aratu ry pojęciowej, któ­ ra by w yrażała marksowską form ułę „ludzie sami tw orzą swoją historię”, i może w łaśnie dlatego jest ona niesłychanie optym istyczna. Bez tru d u można ją zidentyfikować z osiemnastowieczną koncepcją postępu linear­ nego, dla którego każda epoka jest doskonalsza od poprzedniej. Zakłada ona bowiem, że pojęcie form acji społeczno-ekonomicznej jest identyczne z pojęciem epoki historycznej, a następstwo form acji wyznacza zarazem szczeble postępu. Fakt, że w tym samym czasie istniały różne form acje na ziemskim globie, uznaje za nieistotną anomalię. „Utożsamiając po­

szczególne epoki dziejowe z określonym i sposobami produkcji — czyta­ my — m am y jednak zawsze na myśli panujący sposób produkcji, tj. ten,

(6)

którego stosunki produkcji są decydujące dla rozwoju stosunków ekono­ micznych w społeczeństwie” 2. Wieloznaczność tego sform ułowania można w yjaśnić, jeśli się przyjm ie, że podmiotem czy raczej przedm iotem roz­ woju historycznego jest od prapoczątków ludzkość, a nie konkretne spo­ łeczeństwa (założenie typowe w łaśnie dla historiozofii oświeceniowej). Wskażmy na marginesie, że istotnym dopełnieniem tego mechanis- tycznego modelu postępu jest m etafizyka ogólnego postępu św iata ma­ terialnego, który na mocy koniecznych praw dialektyki w ytw arzać musi coraz-wyższe form y od praatom u aż po komunizm. Czytamy w podręcz­ niku: „Ogólnym kryteriu m postępu — w odniesieniu do m aterii nieorga­ nicznej — jest doskonalenie, różnicowanie i integracja elementów materii: cząstek, elem entarnych, atomów, cząsteczek, makrocząsteczek” 3. Z naj­ dziemy tu też ekspresis verbis identyfikację postępu kosmicznego z po­ stępem moralnym: „Kto uznaje za kryterium postępu poziom sił w y­ twórczych i stosunków produkcji, ten również stoi na stanowisku, że m iarą postępu społecznego jest minimalizacja cierpień i maksymalizacja ludzkiego szczęścia. Wiadomo,’ że zarówno likw idacja cierpień, jak i m ak­ symalizacja szczęścia mogą dochodzić do skutku tylko przy określonych stosunkach produkcji, które są w ostatniej instancji funkcją sił w ytw ór­ czych” 4.

Cechą charakterystyczną tego modelu jest w szechstronny determ i- nizm, k tó ry by można z trudem nazwać ekonomicznym, a popraw niej technicystycznym . W yraża się on zwłaszcza w sformułowaniach, głoszą­ cych, że podmiotowość ludzka jest tylko ogniwem, jakby miejscem, w którym rozgryw ają się anonimowe procesy. Wiadomo, że ludzka dzia­ łalność traktow ana subiektywnie polega na realizacji celów i doborze środków; w omawianej perspektyw ie teoretycznej powiada się, że stru k ­ tu ra form acji narzuca członkom społeczeństwa cele do realizacji oraz motywy działania; na wyższym etapie rozwoju społecznego dopuszcza to możliwość intensyfikacji tych motywów przez bodźce ekonomiczne; prawdziwe „królestwo wolności” w te j perspektyw ie polegałoby na okre­ śleniu hierarchii celów i m aksym alnym zastosowaniu bodźców skłania­ jących do ich realizacji, czyli byłoby spełnieniem ideału m anipulacji.

Wobec scharakteryzowanego powyżej modelu teorii rozwoju społecz­ nego nasuw a się kilka refleksji krytycznych zarówno o charakterze m e­ todologicznym, jak i sięgających do jego źródeł społeczno-historycznych i funkcji ideologicznych, jakie może spełniać (a że nie należy ono do przeszłości — o tym świadczą cytaty). Najłagodniej rzecz ujm ując,

2 O. L a n g e , Ekonomia polityczna, t. 1, Warszawa 1967, s. 40.

s F ilozofia m arksistow ska. Podręcznik akademicki, Warszawa 1970, s. 232—233. 4 Ibid.

(7)

w stosunku do tak skonstruowanej teorii dostrzegamy w dziejach i n a ­ szej współczesności nazbyt wiele anomalii, których obecność daje asum pt krytykom m arksizm u do dyskredytow ania całej teorii Marksa, zwłaszcza zaś jej charakteru naukowego. W istotnych swoich rysach jest ona nie­ zgodna z wieloma wypowiedziami samego Marksa, co można wykazać. Wskażmy najpierw argum enty krytyczne przeciw wspom nianym „trzem praw om socjologii”. Pierwsze z nich głosi, że siły wytwórcze

muszą się nieustannie rozwijać. Historia nie potwierdza tego praw a ■—

ileż było społeczeństw i kultur, w których siły wytwórcze tkw iły w stag­ nacji przez całe stulecia —: by nie uciekać się do przykładów egzotycz­ nych wskażmy całe stulecia historii Indii czy Chin (fenomen dobrze znany Marksowi). Nie znajdujem y ponadto w ram ach tej teorii w yjaśnie­ nia dlaczego siły wytwórcze muszą się stale rozwijać — trzeba by w ostatniej instancji odwołać się do jakichś właściwości „n atu ry ludz­ kiej” (a to pojęcie jest przez omawianą teorię o drzucane)5. Praw o ciągłego rozwoju siły wytwórczych, ujm owane jako prawo przyrody, podobnie jak i idea postępu, jest ponadto niedorzecznością, skoro wiadomo w n a­ szej epoce, że ludzki gatunek może przestać istnieć. Można wykazać, że M arks szukał nie w oddziaływaniu człowieka i natury, lecz w swoisto- ściach stru k tu ry społecznej przyczyn rozwoju sił wytwórczych. „Można powiedzieć — czytamy w Nędzy filozofii — że do roku 1825 — okresu pierwszego ogólnego kryzysu — potrzeby konsumpcji rozwijały się na ogół szybciej niż produkcja i rozwój maszyn był konieczńym następ­ stw em potrzeb rynku. Od roku 1825 w ynalazki i stosowanie maszyn stanowią tylko następstwo w ojny między przedsiębiorcami a robotni­ kami. A odnosi się to tylko do Anglii. O ile idzie o inne narody euro­ pejskie, do zastosowania maszyn zmusiła je w alka konkurencyjna, którą Anglicy toczyli z nimi zarówno na ich własnych w ew nętrznych rynkach jak na ryn k u światowym. Wreszcie, gdy chodzi o Amerykę Północną wprowadzenie maszyn spowodowała zarówno konkurencja z innym i n a ­ rodami jak i rzadkość sił roboczych, tzn. dysproporcja między liczbą ludności a potrzebam i przemysłowymi...” 6. Wreszcie umiejscowienie tego praw a w całym mechanizmie rozwojowym stw arza wrażenie, iż w świetle marksizmu rozwój sił wytwórczych jest celem samym w sobie, racją

‘ S. K ozyr-K ow alski wskazuje, iż taka interpretacja posiada tendencję do prze­

kształcenia istotnych elem entów m aterializmu historycznego w teorię praw zacho­ wania się ludzi jako biopsychicznych organizmów. W istocie, obecność tej tendencji w skazuje na to, że bazą dla langow skiego odczytania materializm u historycznego w w ielu punktach była darwinistyczno-naturalistyczna reinterpretacja marksizmu przez K. Kautskiego. Por. S. K o z y r - K o w a l s k i , M ax Weber a Karał Marks, Warszawa 1967, s. 497—498.

(8)

istnienia gatunku ludzkiego, k ry teriu m racjonalności form życia społecz­ nego (stara formacja ginie dlatego, że ham uje dalszy rozwój sił w ytw ór­ czych). K ryterium wyższości form acji na drabinie postępu staje się bo­ wiem stopień przystosowania stosunków między ludźmi do m aksym al­ nego rozwoju sił wytwórczych.

Czytając drugie prawo, współczesny czytelnik ulega konsternacji: jeżeli jest to prawo naukowe, przy założeniu że poziom sił wytwórczych u nas i np. we Francji jest zbliżony, albo trzeba uznać, że w e F rancji

‘щ socjalistyczne stosunki produkcji, albo że nasze społeczeństwo .jest

'pewną fazą kapitalizm u — np. państwowego — i do takiego wniosku często dochodzą orientacje lewackie, k rytykujące państw a obozu socja­ listycznego jako nie socjalistyczne, lecz reprezentujące form ę kap ita­ lizmu państwowego. Przyjęcie takiego praw a daje im do tego poniekąd upoważnienie. W ydaje się jednak, że słuszniejsze jest, kiedy rzeczy­ wistość nie zgadza się z teorią, mieć pretensję do teorii nie do rzeczy­ wistości, przynajm niej dopóki zajm ujem y się czynnościami poznawczymi. Słynne zdanie Marksa, głoszące, że żarna dają nam społeczeństwo panów feudalnych, m łyn parow y społeczeństwo kapitalistów przemysłowych, wplecione jest w kontekst, w którym mówi się, że zmiana istotna sił wytwórczych pociąga za sobą z konieczności zmiany w sposobie produkcji, nie zaś jaka zmiana z konieczności musi nastąpić na mocy jednoznacz­ nego związku przyczynowo-skutkowego. W omawianej teorii związek historyczny, k tó ry może owocować różnym i konsekwencjami, w zależ­ ności od tego czy ludzie potrafią w nowej formie społecznej zachować dotychczasowe zdobycze cywilizacyjne, zamieniony został w związek lo­ giczny żelaznej konieczności. Czytamy dalej w Nędzy filozofii, skąd po­ chodzi sformułowanie o m łynie parowym: „...sposób w ytw arzania, sto­ sunki w których rozw ijają się siły w ytw órcze nie są ani trochę wiecz­ nymi prawam i, lecz odpowiadają one pew nem u określonem u rozwojowi ludzi i ich sił w ytw órczych oraz że zmiana, która zajdzie w siłach w y­ twórczych ludzi, sprowadza z konieczności zmianę w ich stosunkach produkcji. Ponieważ chodzi zawsze przede wszystkim o to, by nie być pozbawionym owoców cywilizacji, nabytych sił wytwórczych, należy tedy kruszyć te tradycyjne formy, w których one zostały w ytw orzone” 7.

Wreszcie trzecie z praw socjologii — zgodności koniecznej nadbudowy

z bazą — jest prostą tautologią: uprzednio nadbudowa została zdefinio­

w ana jako funkcjonalna wobec bazy. W zastosowaniu badawczym u Lan­ gego prowadzi ono nader szybko do jaskraw ych niekonsekwencji, kiedy ^ po jego sformułowaniu pokazuje się na m ateriale historycznym , że ta

sama baza może mieć różne nadbudowy.

(9)

Szczególną osobliwość tego modelu rozwoju społecznego stanowi po­ wiązanie anonimowego mechanizmu rozwojowego z ideą postępu: nieza­ leżne od woli i świadomości ludzi praw a prowadzą do rezultatów, które pozwalają pojąć proces dziejowy nie tylko jako sensowny, lecz również realizujący w artości w ym agające pozytyw nej oceny w kategoriach mo­ ralnych. Jak to jest możliwe? Dzięki utożsamieniu logicznych zależności w sferze teorii z logiką realnego procesu (mówi się np. o klasach, „które nie mogą zrealizować swoich interesów zgodnych z logiką dziejów”) 8, czyli dzięki przekształceniu m aterialistycznego pojm owania dziejów w teorię idealistyczną, w której na miejsce heglowskiego rozumu w stę­ puje historia, stosunki produkcji itp., a w szerszym ujęciu ontologicznym m ateria czy przyroda obdarzona zostaje właściwościami, które trad y cyj­ nie przypisywało się bogu. Łatwo byłoby ukazać, że doniosłe dla teorii m aterializm u historycznego pojęcie konieczności historycznej tu taj zo­ staje ukazane jako konieczność ontologiczna, logiczna i aksjologiczna za­ razem, prowadząc do oczekiwań, iż upadnie kapitalizm na mocy koniecz­ ności dziejowej, iż zrealizuje się komunizm, a w raz z nim usunięcie wszelkiego zła i w ogóle problemów m oralnych ze świata.

Na socjologiczne źródła tej form y teorii, któ ra w m ałym stopniu jest teorią, w większym zaś ideologią, wskazywał swego czasu A. Gramsci:

w okresach regresu ruchu robotniczego konstrukcja ta zapewnia trwałość

wiary, że w końcu klasa robotnicza odniesie zwycięstwo, ale też jest to tylko artykulacja w iary, nie zaś nauka. Ale idzie tu o coś więcej niż tego rodzaju funkcja; byłoby spraw ą socjologii wiedzy dokładne zbadąnie, z jakimi stru k tu ram i prak ty k i politycznej taka teoria harm onizuje. Po­ przestańm y tu na przypuszczeniu, iż jednym z doniosłych jej źródeł jest absolutyzacja interesu klasy robotniczej z pominięciem interesu ogólno­ społecznego. W modelu tym uznaje się własność pryw atną i wyzysk za kw intesencję wszelkiego zła, a cele jakie ma do realizacji ruch socjalis­ tyczny za właściwość w ypływ ającą nie z podmiotu, lecz z przedmiotowo opisywalnych cech stru k tu ry społecznej. Stąd też spełniał on wiodącą rolę na pierwszych etapach rozwoju społeczeństw socjalistycznych dostar­ czając schematów argum entacyjnych uprawom ocniających państw o , dyk­ tatu ry proletariatu, porządek instytucjonalny w granicach ostrego kon­ fliktu klasowego, usuwając na m argines w ew nętrzną (humanistyczną) ’ motywację integracji społecznej i motywację pracy jako nieistotne dzie­ dzictwo „konserw atyw nej świadomości”.

O nieaktualności tego modelu zdecydowała nie jego nienaukowość,

lecz jego nieprzydatność na wyższym etapie rozwoju społeczeństw

socja-8 L. G i l e j k o , R. R u d z i ń s k i , T. S t ę p i e ń , W prow adzen ie do filozofii

(10)

listycznych, poczynając od XX zjazdu KPZR, kiedy na ich miejsce pań­ stw a d y k tatu ry proletariatu poczęły budowę państw a ogólnonarodowego, poszukując zarazem źródeł dialektycznych powiązań między interesem klasy robotniczej i interesem ogólnospołecznym w nowych modelach praktyki politycznej, zarządzania gospodarką, m otywacji pracy, integracji ogólnospołecznej. Na ty m wyższym etapie treści ideologiczne omawianego modelu okazują się nie tylko anachroniczne, ale i społecznie szkodliwe. Rodzi on mianowicie u swych wyznawców przeświadczenie, oparte na założeniu o identyczności rozwoju ekonomicznego i moralnego, że w raz z rozwojem sił wytwórczych i instytucji socjalistycznych powinno znikać wszelkie zło od prostytucji po kradzieże, a naw et choroby, a tymczasem zło nie znika: stąd wywodzi się rozczarowanie licznych przedstawicieli pokolenia wierzącego w ową tożsamość porządku moralnego i historycz­ nego, prowadzące często na pozycje antysocjalistyczne i antym arksistow - skie, kw estionujące m arksizm jako utopię i'szkodliw y mit, bądź na po­ zycje złej w iary, używ ającej przestarzałego rynsztunku ideologicznego na pokrycie pryw atnych, egoistycznych interesów.

W dziejach m arksizm u paralelnie formował się i bodaj zawsze fu n k ­ cjonował drugi model, który początkowo ekspanduje na nowym etapie rozwoju społeczeństw socjalistycznych, a który można nazwać „socja­ lizmem etycznym ”, bądź też antropologicznym modelem rozwoju spo­ łecznego.

2. ANTROPOLOGIA FILOZOFICZNA A ROZWÓJ SPOŁECZNY

C harakterystyka przyczyn, z powodu których po XX zjeździe KPZR na naczelne miejsce w rozważaniach większości m arksistów w ysunęła się problem atyka „człowieka” zajęłaby zbyt wiele miejsca, aby można było tu taj podjąć ją naw et tylko szkicowo. Wskażmy więc kilka elementów stru ktu ralnie istotnych. Najogólniejsze znaczenie posiada, jak się wydaje, ogólna stru k tu ra idei socjalizmu, na którą składa się dialektyka zadań, celów i sprzężonej z nimi wiedzy teoretycznej o charakterze programowo partykularnie-klasow ym , usprawiedliwionych m oralnie oczywistym in te­ resem klasy robotniczej, której ucisk i wyzysk w XIX w. jest najdo­ nioślejszym problemem społecznym i m oralnym zarazem, oraz celów i zadań o wym iarze ogólnospołecznym i ogólnoludzkim, które trzeba ujmować w kategoriach interesu „człowieka” jako takiego, ludzkości, t:zy po prostu moralnego „dobra”. Choć nie m a tu sprzeczności, nie ma też tożsamości, o czym świadczy najlepiej fakt wspom nianej już różnicy m iędzy pismami samego M arksa, a także stała obecność na marginesach ruchu robotniczego rozm aitych odmian socjalizmu etycznego, humanizmu, nntropologii.

(11)

Socjalizm etyczny to artykulacja tej strony idei socjalizmu, na którą ♦składają się wartości ogólnoludzkie. W yrażali ją w ew nątrz ruchu robot­

niczego i na jego obrzeżach ci, którym z różnych względów zależało na przyciągnięciu do ruchu robotniczego szerokich w arstw drobnomieszczań- skich i mieszczańskich, ponadklasowego fenom enu „młodzieży” itp., którzy odwoływali się w krytyce kapitalizm u i kreśleniu wizji przyszłości do m otywacji hum anistycznej, nie klasowo-ideologicznej. Dokonywana w ramach tego modelu absolutyzacja porządku moralnego prowadziła często, jak wiadomo, do konfliktu z ruchem robotniczym, który stawał się obiektem m oralistycznej krytyki.

Naczelną kategorią tego modelu w ostatnich latach staje się pojęcie „człowieka”, charakteryzow anego nade wszystko jako podmiot aksjolo­

giczny związany ze światem przez relacje, które albo degradują, albo

wspomagają jego fundam entalne dążenia i upraw nienia. Dążenia te ujm owane są wokół kategorii emancypacji, zaś form y degradacji za po­ mocą kategorii alienacji, reifikacji itd.

Przeniesienie tych kategorii na grunt jakiegoś modelu rozwoju spo­ łecznego napotyka na liczne trudności; świadczy o tym fakt, że n a j­ powszechniej w ysuw anym zarzutem przeciw różnym w ariantom socja­ lizmu etycznego był zarzut ahistoryzmu, a często także utopizmu, nadto domniemanie, iż w ram ach tego modelu nie da się w ogóle skonstruować pojęcia konieczności historycznej, co najwyżej nie wykraczające poza status postulatu pojęcie konieczności m oralnej. W arto wskazać kilka okoliczności istotnych dla funkcjonowania tego modelu w połowie XX w. Jedną z nich jest fakt, że po II wojnie światowej w kulturze burżuazyj- nej w w ielu krajach uznano M arksa za klasyka filozofii i podjęto wysiłek interpretacyjny zm ierzający do przysw ojenia treści jego idei jako przy­ należących do k u ltu ry niemieckiej, czy też do rozwoju filozofii zachod­ niej, a w opozycji do leninowskiego rozwinięcia marksizmu, z g ru n tu tej kulturze obcego. Na tym tle mnożyły się interpretacje M arksa jako „hu­ m anisty”, odczytywanego przez pryzm at filozofii egzystencjalnej, perso- nalistycznej, związanej z psychoanalizą, włączające wspomnianą ap ara­ turę pojęciową w opis raczej jednostki niż społeczeństwa, raczej losu niż historii gatunku. Uproszczeniem byłoby dopatryw anie się w tym w ysiłku reinterpretaeji wyłącznie ideologicznego fałszerstwa: w ydał on z siebie — choć zapewne w sposób niezamierzony — rozległy n u rt kontestacji spo­ łecznej i politycznej, kulm inujący około 1968 г., a kategorie alienacji i em ancypacji spełniały rolę instrum entu k ry ty k i współczesnego kapita­ lizmu. Z drugiej strony marksizm jako synonim hum anizm u mógł pod­ jąć dialog z innym i kierunkam i filozoficznymi i ideologicznymi, co stało się koniecznością polityczną zarówno na w ew nętrznej arenie działania p artii kom unistycznych w k rajach kapitalistycznych, jak i na arenie m ię­

(12)

dzynarodowej, gdzie odkąd zyskiwała na znaczeniu zasada pokojowego współistnienia systemów społeczno-politycznych 9.

Z kolei w krajach socjalistycznych w m iarę rozwoju dem okracji so­ cjalistycznej po okresie d y k ta tu ry proletariatu zarysowała się silna po­ trzeba rozwinięcia marksistowskiej aksjologii, niezbędnej choćby dla pedagogiki; w szeroko rozum ianym wychowaniu społecznym trzeba się odwoływać do w yraźnej hierarchii w artości i celów, kształtujących w ew ­ nętrzną motywację jednostek, a zarazem zdolnych do zespalania społe­ czeństwa jeszcze klasowo zróżnicowanego. Na tym tle dokonało się upowszechnienie m arksistowskiej etyki norm atyw nej, opartej w argu­ m entacji filozoficznej na zespole założeń, charakteryzujących „człowie­ k a”. N adają się one — bardziej niż kategorie modelu poprzednio omawia­ nego — do „rozum ienia” historii ze względu na sens jej całości bądź fragmentów, nie nadają się natom iast do jej „w yjaśniania” w sposób naukowy: w konsekwencji całą dziedzinę w yjaśniania pozostawiono n au ­ kom szczegółowym. U progu lat siedemdziesiątych w Polsce zarysowała się coraz powszechniejsza świadomość, iż ten stan rzeczy w sferze teorii nie będzie trw ał długo.

Filozofia m arksistowska ograniczona horyzontem antropologicznym utraciła żywotny kontakt z ekonomią polityczną i socjologią. Stając się strażniczką ideału humanistycznego dopuszczała wyłącznie pytanie 0 zgodność ideału z rzeczywistością, na które odpowiedź mogła wypadać bądź pozytywnie, prowadząc do apologetyki , bądź negatywnie, prow a­ dząc do kontestacji m oralnej a naw et politycznej. Przeciwieństwo ideału 1 rzeczywistości to tylko symptom zew nętrzny zatraconej dialektyki pod­ miotowości i przedmiotowości. W podejmowanych w tym nurcie próbach konstrukcji teorii rozwoju społecznego na pierw szy plan w ysuw a się marksowską tezę, głoszącą że ludzie sami tw orzą swoją historię. W cen­ trum uwagi znajdzie się kw estia aktyw nej roli świadomości w rozwoju historycznym i jej obecności w samej struk turze więzi społecznej, a także kw estia ogniw pośredniczących między bytem i świadomością społeczną. Najpełniejsze rozwinięcie takiej teorii znajdziem y w pismach Ericha Fromma.

W in terpretacji stru k tu ry życia społecznego From m łączy, jak zresztą we w szystkich swoich przedsięwzięciach teoretycznych, kategorie M arksa z pojęciami freudowskiej psychoanalizy, form ułując stanowisko, które stosowniej jest nazwać mianem psychoanalizy hum anistycznej, aniżeli odmianą marksizmu czy „neomarksizmem”. Obok kategorii bazy i nad­ budowy wprowadza równorzędną, aheterogeniczną wobec nich kategorię

9 Szerzej o tych kwestiach pisałem w: R. R u d z i ń s k i , Ideał m oralny a p ro ­

(13)

nadhistorycznej „natury ludzkiej”, którą charakteryzują przede w szyst­ kim fundam entalne potrzeby psychiczne człowieka, organizujące jego w ew nętrzną aktywność i m otywację w sprzężeniu z w arunkam i ustano­ wionymi przez historycznie zmienną stru k tu rę ekonomiczną. Ogniwo pośredniczące między bytem i świadomością stanowi ch arakter społeczny, oznaczający cechy stru k tu ry psychicznej wspólne dla większości przed­ stawicieli danej grupy społecznej czy danej kultury, pow stające jako wynik kompromisu między wymogami potrzeb psychicznych oraz w y­ mogami stru k tu ry ekonomicznej, a ich funkcją jest takie ukierunkow anie w ew nętrznej m otywacji i energii jednostek, by ich działalność jak n aj­ lepiej służyła zachowaniu tej stru k tu ry a zarazem zapewniała satysfakcję i równowagę psychiczną. C harakterystyczne jest tu wskazanie, iz świa­ domość nie jest drugorzędnym dodatkiem do więzi społecznej, lecz sta­ nowi jej część istotną, opisaną przez Fromma jako niezbywalna potrze­ ba przezwyciężenia samotności.

W ujęciu dynam icznym otrzym ujem y obraz związań między stru k ­ tu rą ekonomiczną i natu rą psychiczną. Potrzeby fizjologiczne, wedle Fromma, składające się na instynkt samozachowawczy, skłaniają czło­

wieka do pracy i produkcji jako form y przystosowania się do świata. Jednostka w chwili narodzin zastaje pewien system społeczno-ekonomicz­ ny i musi przyjąć adekw atne doń form y pracy, form ując pew ien „sposób życia”, który z kolei determ inuje plastyczne elem enty ch arakteru spo­ łecznego: miłość, żądzę niszczenia, nienawiść, dążenie do sukcesu, radość i lęk. Równocześnie zaś przysw aja sobie z rep ertu aru idei, funkcjonują­ cych w świadomości społecznej taką ideologię, która zapewnia jej rów ­ nowagę w ew nętrzną, organizując przeżywanie świata jako sensownej ca­ łości. Funkcja ch arakteru społecznego polega na skłanianiu jednostki do czynności zgodnych z tym , co jest jej praktycznie niezbędne i co gwa­ rantuje satysfakcję, na przysposabianiu subiektyw nym do zadań, jakie stoją przed społeczeństwem, dzięki czemu dopiero za pośrednictwem idei energia ludzka staje się „potężną siłą w ytw órczą”. Gdyby ludzie — pisze Fromm — pracowali jedynie pod w pływ em zew nętrznej konieczności, powstałaby niezgodność między tym co powinni robić, a tym co by chcieli robić, i w rezultacie zm niejszyłaby się ich wydajność. Dzięki dynamicz­ nem u przystosow aniu się charakteru człowieka do społecznych wymo­ gów energia ludzka zam iast powodować ta rcia ulega ta k dalece p rze­ kształceniu, iż staje się pobudką działania zgodnego z wymogami ekono­ micznymi” 10.

Obraz dziejów ludzkich, skonstruowany przez Fromma, daleko od­ biega od obrazu zawartego w modelu scjentystycznym , a to z tego

(14)

du, że naczelnym kryterium periodyzacji epok staje się form a psychicznej więzi społecznej, a ponadto uwidocznia się w nim niewspółmierność roz­ woju społeczno-ekonomicznego i postępu moralnego. From m wyróżnia: pierwszą fazę obejm ującą okres od początku dziejów do ok. 4000 r. p.n.e., którą charakteryzuje przeżywanie przez jednostkę tożsamości z n aturą w formie magii, totemizmu, ku ltu przyrody; drugą fazę trw ającą do X III—XIV w., charakteryzow aną przez organiczną więź jednostki ze społeczeństwem, utożsamienie z rolą społeczną; trzecią fazę, trw ającą po dzień dzisiejszy, którą charakteryzuje świadomość odrębności od n atu ry osiągnięta dzięki rozwojowi sił wytw órczych oraz odrębności od zinsty­ tucjonalizowanego, autorytatyw nego porządku społecznego, a zarazem brak wolności „pozytyw nej”, ukierunkow anej przez miłość i twórczość. Dążenie do urzeczywistnienia tej wolności w naszej epoce kieruje myśl From m a w dwu kierunkach: ku krytyce kapitalizm u i idei „socjalizmu hum anistycznego” nabierającego cech utopii społecznej, oraz ku idei Komplementarnej — em ancypacji poszczególnych jednostek za pomocą ^psychoanalizy, buddyzmu i innych zabiegów, m ających na celu przy­

wrócenie człowiekowi jego praw dziw ej natury.

W konstrukcji Fromma, w istotnych punktach zbieżnej z koncepcja­ mi Marcusego i Habermasa, na uwagę zasługuje próba analizy zwrotnego oddziaływania na stru k tu rę ekonomiczną względnie autonomicznego czynnika, jakim jest tak lub inaczej rozum iana świadomość, dążenie do ukazania, iż człowiek jest w równej mierze w ytw orem co tw órcą historii. O tyle też w ykracza ona poza ram y omawianego tu modelu, zbliżając się do modelu dialektycznego, jednakże usytuow aliśm y ją tu taj ze względu na to, że jej integralną część s t a n o w i koncepcja ponadhistorycznego pod­

miotu dziejów, którego wymogi i potencje zrealizują się u kresu historii. Stąd się wywodzi zasadnicza trudność teorii Fromma, od której poczyna się w ielostronna krytyka: nie sposób odpowiedzieć na pytanie, skąd się wzięła n atu ra psychiczna człowieka, a dalej — co stanowi siłę napędową procesu dziejowego, co stanowi w naszej epoce decydującą siłę, która mogłaby natlać rozwojowi ludzkości jednolity kierunek; psychologiczne ujęcie świadomości społecznej nie pozwala bowiem na skuteczną analizę procesu formowania się podmiotu zbiorowego.

3. PERSPEKTYWY DIALEKTYCZNEJ TEORII ROZWOJU SPOŁECZNEGO

W ostatnich latach kształtują się w literaturze m arksistowskiej ele­ m enty teorii rozwoju społecznego, która by odpowiadała poziomowi współczesnej wiedzy hum anistycznej a także współczesnej p raktyki spo­ łecznej, świadomej większej złożoności całości, jaką stanowi życie spo­ łeczne, niż w ydawało się poprzednim pokoleniom. Jej pełne rozwinięcie

(15)

wymaga współpracy wielu nau k społecznych, a szczególnie filozofii i eko­ nomii politycznej; w ty m klimacie powrót do istotnych idei m arksow - skich, zagubionych zarówno w modelu scjentystycznym jak i antropolo­ gicznym, nabiera większego znaczenia teoretycznego, niż tylko rozlicze­ nie z zafałszowaniami epoki dogmatyzmu.

W perspektyw ie dialektycznej na miejsce jednostronnej determ inacji przyczynow ej elementów, składających się na życie społeczne jako ca­

łość, wprowadza się kategorię sprzeczności między bazą ekonomiczną, nadbudową oraz świadomością społeczną, przy czym podkreśla się, że każdy z ty ch elementów posiada własną, „całościową”, czy raczej syste­ mową stru kturę. „Rozwój społeczeństwa — pisze Kozyr-Kowalski — jest dla M arksa uw arunkow any sprzecznościami w ystępującym i między bazą, nadbudową i świadomością społeczną. Pojęcie sprzeczności w yraźnie pod­ kreśla aktywny, czynny charak ter poszczególnych stron stru k tu ry spo­ łecznej w procesie rozwoju historycznego” 11. Zarówno w ujęciu statycz­ nym, jak i dynam icznym miejsce zależności przyczynowych zajm uje k a­ tegoria wzajemnego w arunkow ania, oznaczająca w zajem ne oddziaływanie w ram ach całości między tym, co w mechanistycznym ujęciu nazywa się przyczyną i skutkiem . W ram ach tych pojęć fundam entalna form uła m a­ terializm u historycznego, głosząca że byt społeczny określa świadomość społeczną, podlega następującem u uściśleniu: zmiany w bazie powodują zawsze istotne przekształcenia nadbudowy i świadomości społecznej, na­ tomiast zm iany w tych ostatnich mogą pozostać bez istotnego w pływ u na całość stru k tu ry społecznej, chyba że dokonują się w sytuacji, kiedy ujaw niły się już sprzeczności w sferze bazy; co najistotniejsze -zaś — stru k tu ra form świadomości społecznej i ich zm iany są bardziej uw aru n ­ kowane przez bazę, aniżeli przez ich historię (historię religii, moralności itd.).

Taki p u n k t widzenia pozwala zachować rdzennie marksowską ideę, ukazującą rozwój społeczny jako samorozwój, proces którego siłę n apę­ dową stanowią w ew nętrzne sprzeczności. Nie m a ogólnohistorycznego praw a rozwoju sił wytwórczych, lecz należy je tłumaczyć w ew nętrznym i napięciami całości społecznej, których skutkiem w rów nej mierze może być zagłada danego społeczeństwa, przem iana form y własności, jak też rozwój sił wytwórczych. Dopiero poczynając od kapitalizm u stały rozwój sił wytw órczych w budow any jest w skład sposobu reprodukcji tej stru k ­ tu ry całości społecznej. P rzy tej aparaturze pojęciowej azjatycki sposób produkcji jest m o ż l i w y , podczas gdy w perspektyw ie langowskiej był on de facto niemożliwy, był anomalią; kw estia w yjaśnienia jego funkcjo­ nowania, przyczyn jego konserw atyzm u staje się problem em dla badań

(16)

historycznych, przy których osobliwość k u ltu ry może się okazać do­ niosłym czynnikiem w yjaśniającym stagnację sił wytwórczych i stosun­ ków produkcji. Na miejsce pytania dlaczego w naszej epoce przy zbliżo­ nym poziomie rozwoju sił wytw órczych istnieją różne formacje spo­ łeczno-ekonomiczne, na które nie można sensownie odpowiedzieć, pojawi się pytanie, jak obecny stan rozwoju sił wytwórczych funkcjonuje w ca­ łościowej strukturze państw socjalistycznych i kapitalistycznych, nie w ykluczające, przy poszukiwaniu odpowiedzi, przypisania doniosłej roli nadbudowie (państwo interw eniujące i rozdzielające świadczenia socjalne w krajach kapitalistycznych).

R einterpretacja zależności między elem entam i stru k tu ry społecznej, polegająca na nadaniu im charakteru strukturalno-funkcjonalnego likw i­ duje metafizyczny przesąd o „logice” rozwoju historycznego, choć sama z kolei natrafia na istotną trudność w sformułowaniu praw stru k tu ral­ nych, które byłyby zarazem praw am i rozwoju. Nawet w podręczniko­ wym, a więc definicyjnym niemal ujęciu praw a sprzeczności nie udaje się Kozyrowi-Kowalskiemu nadać mu rangi praw a ogólnohistorycznego, z którego można by dedukować konieczność historyczną. „Gdy mówimy o sprzeczności jako o praw ie dynam iki życia społecznego, chodzi o sprzecz­ ność nie przypadkową, nie o istotne zakłócenie tego życia, lecz o sprzecz­ ność, którą można by określić w sposób następujący: sprzecznością d a­ nego procesu czy zjawiska A nazywam y takie zjawisko czy proces B, które będąc koniecznym w arunkiem trw ania, istnienia, zachowania A, staje się równocześnie czynnikiem rodzącym przesłanki, tendencje, możli­ wości zmiany lub zagłady zjawiska czy procesu A. Sprzecznościami stru k tu ry ekonomicznej danego społeczeństwa będziemy więc nazy­ wać — zgodnie z powyższą definicją — taki zespół zjawisk czy procesów, które będąc konieczną przesłanką istnienia lub trw ałości tej stru k tu ry są równocześnie w arunkam i koniecznymi dla dokonania jej zmiany, w aru n ­ kami rodzącymi możliwości przekształcenia lub zm iany tej stru k tu ry ” 12. Na miejsce konieczności pojawia się więc kategoria możliwości — i nie jest to zasadniczy m ankam ent prezentowanego tu stanowiska, przeciwnie, stw arza ono ram y pojęciowe, w których można rozpatryw ać sensownie rolę „czynników subiektyw nych”, czyli problem atykę historycznego for­ mowania się społeczeństwa jako podmiotu, szczególnie doniosłą w naszej epoce, która ma, wedle postulatów M arksa i Engelsa, stanowić ogniwo przejściowe od „prehistorii” do historii ludzkości. Pociąga to za sobą istotne konsekwencje dla p raktyki społeczno-politycznej: w modelu scjen- tystyczno-naturalistycznym instancją, decydującą o celach polityki

spo-12 S. K o z y r - K o w a l s k i , J. Ł a d o s z , D ialektyka a społeczeństw o, W arsza­ wa 1976, s. 91—92.

(17)

łecznej, ekonomicznej, inw estycyjnej, polityki w zrostu gospodarczego, ma być obiektyw na nauka, znająca logikę historycznego rozwoju jako w pełni racjonalną; w modelu dialektycznym nauka nie może zastąpić demo­ kracji socjalistycznej jako płaszczyzny formowania się celów i kierunku rozwoju społeczno-gospodarczego, w eryfikującej ich racjonalność, a także płaszczyzny kształtow ania się m otywacji pracy i integracji społecznej.

W modelu dialektycznym innego kształtu nabiera również m arksow - ska idea postępu. Postęp to pojęcie w artościujące, a więc definityw nie zrelatywizowane do człowieka i do jego aktywności świadomej.. K ryterium postępu nie może więc być żaden stan rzeczy od ludzi całkowicie nieza­ leżny. U M arksa najogólniejszym kryterium postępu historycznego jest stopień em ancypacji człowieka, na którą składa się z jednej strony w yz­ wolenie od presji przyrody przez opanowywanie jej, z drugiej zaś prze­ zwyciężenie negatyw nych skutków uspołecznienia (alienacji). W kon­ sekwencji nie ma ani uniwersalnego praw a postępu, ani też linearnego postępu globalnego. W marksowskich analizach kolonizacji Indii w XIX w. przez angielski kapitalizm, ukazujących powstawanie nowej form acji społeczno-ekonomicznej widać dosadnie, iż nowa form acja nie jest samym dobrem, lecz pow staje za cenę Unicestwienia istotnych w artości i cierpie­ nia masy ludzi, a przynosi ze sobą inne zło, niż form acja poprzednia. Postęp m a więc charakter dram atyczny — nie m a prostej kum ulacji w ar­ tości, lecz proces antynom iczny unicestwiania wartości, aby tworzyć nowe.

Szczególnie doniosłe znaczenie w tak rozum ianej idei postępu m a po pierwsze ukazanie, iż jeśli w historii dokonuje się postęp, to nie bez udziału świadomej działalności ludzi, idea postępu jest nade wszystko składnikiem zadania moralnego, w swoisty sposób splecionego ze stru k ­ tu rą więzi społecznej. W każdej form acji akceptacja subiektyw na po­ rządku własności i instytucji, m otywująca w ykonywanie pracy i ról

* społecznych musi dokonywać się za pośrednictwem idei, które składają

się na pewną społeczną interpretację idei życia d o b r e g o , a nie tylko biologicznego przetrw ania. Głębsza analiza składników więzi społecznej i roli świadomości w jej stru k tu rze to pilne zadanie dla współczesnego marksizmu, ponieważ schemat naturalistyczny, odziedziczony po teore­ tykach II M iędzynarodówki, ukazujący więź społeczną jako rezu ltat w al­ ki o byt, okazuje się z dzisiejszej perspektyw y nie tylko powierzchowny, ale i teoretycznie fałszy w y 13.

Po drugie zaś, co w ydaje się na użytek prowadzonych tu rozważań

15 A nalizę taką um ożliwia aparatura pojęciowa, jaką wprowadza interpretacja marksizmu jako „filozofii praktyki”. Por. R. R u d z i ń s k i , Przesłan ki filozofii —

rola kategorii p ra k ty k i, [w:] L. G i l e j k o , R. R u d z i ń s к i, T., S t ę p i e ń , op. cit.,

(18)

donioślejsze, na przem yślenie zasługuje marksowskie w yjaśnienie źródeł owej antynomiczności postępu, polegające, jak wiadomo, na przeciw sta­ wieniu „prehistorii”, kiedy to rozwój dokonuje się żywiołowo, poza kon­ trolą ludzi, i „historii” kiedy rozwój społeczny mógłby się realizować pod kontrolą samego społeczeństwa, nie wym agając tak wielkich ofiar. Tu właśnie powraca dialektyka tezy głoszącej, że człowiek jest tw órcą i w y­ tw orem historii. H istoria — to proces reprodukcji życia społecznego jako całości, przy czym jeśli reprodukcja ekonomiczna m a znaczenie cen tral­ ne, nie oznacza to, że w yczerpuje w arunki konieczne. Jednakże ekono­ miczny charakter reprodukcji stanowi o tym , że społeczeństwa rozwiązują narastające w nich problem y ani nie w sposób wymuszony przez obiek­ tyw ne stany rzeczy, ani też nie w sposób zgodny z zamierzeniam i nie tylko jednostek, ale i w ielkich grup społecznych, stosownie do idei bądź naw et najbardziej egoistycznie pojętych interesów, lecz w sposób, który można by nazwać systemowym. Świadczy o tym stru k tu ra idei „rozwi­ niętego społeczeństwa socjalistycznego” na tle całej koncepcji faz roz­ wojowych form acji komunistycznej: mieści się tu sformułowanie zadań,

jakie stoją przed społeczeństwem, stosowny więc byłby język norm a­ tyw ny, jednakże zadania te mogą być realizowane tylko przy respekto­ w aniu tendencji rozwojowych, a więc historycznych możliwości, i w ym o­ gów stru k turalnych reprodukcji społeczeństwa jako całości — konieczny jest więc język deskryptyw ny. Metoda myślenia holistycznego wyklucza w konsekwencji konstruow anie wyizolowanych kryteriów racjonalności ekonomicznej i konieczności ekonomicznych, opisywalnych w kategoriach teorii w zrostu gospodarczego, a odrębnie kryteriów racjonalności społecz­ nej i hum anistycznej. Izolacja taka prowadzić musi do błędnych wnios­ ków i prognoz, wymienione k ry teria i konieczności splatają się bowiem w punkcie o najdonioślejszym znaczeniu dla dynam iki rozwoju społecz­ nego — w m otywacji podmiotów gospodarujących od jednostek do przed­ siębiorstwa.

Pom ijaliśm y dotąd — z braku miejsca a także z tej racji, że proble­ m atyce tej są poświęcone odrębne rozpraw y — ujm owanie roli klas w omawianych modelach rozwoju społecznego. Skrótowo rzecz ujm ując można powiedzieć, że w modelu scjentystyczno-naturalistycznym klasa jest wykonawcą wyroków racjonalnego procesu historycznego, w ujęciu antropologizującym zaś — jak np. u M. A dlera czy młodego Lukacsa — świadomość klasowa jest wcieleniem konieczności moralnej, a klasa ro­ botnicza na początku XX w. uchodzi za w pełni ukonstytuow any pod­ miot dziejowy, mogący kreować dzieje z pełną świadomością, a więc zno­ szącą różnicę m iędzy zamierzonymi celami i rezultatam i działania. W mo­ delu dialektycznym zaś miejscem działania klasy jest historyczna możli­ wość, ale zarazem urzeczywistnienie tej możliwości wymaga w alki i tw ór­

(19)

czego czynu, którego konsekwencje nie mogą być z góry przewidziane i podlegać pełnej kontroli ze względu na całościowy, a zarazem twórczy charakter reprodukcji całości społecznej. Można wyprowadzić stąd kon­ sekwencję, ukazującą inną jeszcze stronę tezy m aterializm u historyczne­ go, głoszącej, że byt społeczny określa świadomość społeczną, że również społeczeństwo socjalistyczne nie jest wolne od ideologii jako historycznie ograniczonej form y rozumiejącego przeżywania świata. Na pewien aspekt tego procesu wskazywała R. Luksem burg: „Wszelka ideologia od­ znacza się konserwatyzm em, i ideologia ruchu robotniczego mimo całej rewolucyjności jego światopoglądu tym samym podlega prawom. W po­ szczególnych swoich poglądach podąża ona ze znacznym opóźnieniem za rzeczywistym rozwojem stosunków, do którego przystosowuje się dopiero drogą radykalnej rew izji podejmowanej od czasu do czasu” 14. Co praw da kontekst tej wypowiedzi wskazuje, iż R. Luksem burg podejmowała w perspektyw ie typowej dla form acji m arksizm u II Międzynarodówki, a więc w związku z pytaniem , jak możliwe są antycypujące byt społeczny formy świadomości, skoro generalnie świadomość jest odbiciem bytu; a tej samej perspektyw ie teoretycznej w owym czasie niektórzy marksiści głosili, że w raz z powstaniem społeczeństwa socjalistycznego m aterializm historyczny i ekonomia polityczna staną się zbędne. Tym niemniej, w sformułowaniu cytowanym w yraża się jeden z najdonioślejszych pro­ blemów współczesnej kontynuacji m aterializm u historycznego. P rzesłan­ ką złudnego domniemania, iż m aterializm historyczny stanie się zbędny, było nieuzasadnione przeświadczenie, iż w raz z likwidacją własności p ry ­ w atnej powstanie homogeniczny podmiot społeczny, gw arantujący tożsa­ mość interesu pryw atnego i ogólnospołecznego, motywacji ekonomicznej i hum anistycznej. Z naszej perspektyw y zaś mechanizm formowania się interesu ogólnospołecznego na wyższym etapie rozwoju socjalizmu w y ­ daje się urastać do rangi jednego z centralnych problemów, którego Roz­ świetlenie wymaga w spółpracy filozofii, socjologii, ekonomii politycznej.

Rom an R u dziń ski

HISTORICAL MATERIALISM AND THE IDEA OF PROGRESS

Summary

Presented in the article are three different models of the theory of social d eve­ lopm ent w hich reflect the differences between the subjective and the objective aspects of the historical process in a diverse w ay. Both these aspects of social reality

(20)

have been synthetized by M arx in the concept of socio-econom ic formation. The scentist-naturalistic concept refers to the 18th Century concept of linear progress for w hich every epoch is more perfect than the previous one. This conpect of history is characterised by an all-round determ inism w hich may easily be called econom istic or, more correctly, technicistic. It is expressed in form ulations w hich proclaim that human subjectivity is only the link, so to say the place, in which anonom ic processes take place. The anthropological model large by lies in an absolutization of the moral order. The concept of „man” becomes the paramount category. Man is characterized principally as an axiological subject, connected to the world by relations that either degrade or support his fundam ental strivings. These strivings are presented by means of categories of emancipation, w hile the forms of degradation find expression in the concepts of alienation, reification, etc. In recent years, elem ents of the dialectic social developm ent theory have been developed in M arxist literature. In the dialectical perspective the one-sided causal determ ination of the elem ents w hich form social reality is being replaced by the category of contradictions betw een the econom ic base, the superstructure, and the social consciousness. Such appoint of view allow s to preserve the genuinely Marxist idea w hich show s develôpm ent as a process w hose driving force is provided by the internal contradictions.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie można sklonować nieznanego stanu kwantowego, który mamy w pojedynczym egzemplarzu. Żeby sklonować kwantową owcę, potrzeba

Przyczyny, które sprawiają, że system egzaminów wstępnych okazuje się w różnych punktach nieprzydatny, a nawet można powiedzieć, iż prowadzi do przedostawania się nieraz

versity Press; London and New York: Cambridge University Press, 1960, stron XVII, 118, oraz Immigrants in Australia Statistical Supplement, Canberra: Australian National

(58) 3492298; fax (58) 3461197 e-mail: naroznyw@gumed.edu.pl © Otorynolaryngologia 2011, 10(1): 1-7 www.mediton.pl/orl Wstęp Tympanoskleroza (tympanosclerosis) jest choro- bą

The different applications, used within the discipline, all have their demand for specific information which can be deduced from the central product model.. Optimising the

Przyczyną kontrow ersji "schem atu socjalizacji" jest więc abstrahow anie od teorii stru k tu r społecznych, które zakłada się w teorii m aterializm u

To opowiedzenie się po stronie wolności ludzi nie jest jednocześnie odrzuceniem przedmiotu, lub też jego abstrakcyjnym zanegowaniem, lecz jedynie zdaniem sprawy z tego, co

Jednym z najbardziej zadziwiających zjawisk, z jakimi zetknąłem się przy okazji poznawania dziejów materializmu historycznego i jego recepcji, historii marksi- zmu i jego