• Nie Znaleziono Wyników

Wprowadzenie honorariów autorskich do codziennej prasy warszawskiej (1851-1861)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wprowadzenie honorariów autorskich do codziennej prasy warszawskiej (1851-1861)"

Copied!
42
0
0

Pełen tekst

(1)

Tomaszewski, Eugeniusz

Wprowadzenie honorariów

autorskich do codziennej prasy

warszawskiej (1851-1861)

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 5/1, 43-83

1966

(2)

E U G E N IU SZ TO M A SZEW SK I

W PRO W ADZENIE HONORA RIÓW AU TORSK ICH ■ DO C O D ZIEN N EJ PR A SY W A R SZ A W SK IE J (1851— 1861)

P R Z Y C Z Y N Y I O K O L IC Z N O Ś C I W P R O W A D Z E N IA H O N O R A R IÓ W A U T O R S K IC H

W latach 1851— 1860 ukazyw ało się w W arszaw ie siedem dzienników , z tego pięć p ry w a tn y c h , a dw a rządow e. Do pierw szych należały: „G azeta W arszaw sk a”, „D ziennik W arszaw sk i” (w r. 1856 zm ienił nazw ę na „ K ro ­ nik a W iadom ości K ra jo w y c h i Z agraniczn ych”), „G azeta C odzienna”, „ K u ­ rie r W arszaw ski” i u k azu jąca się w języku niem ieckim „ W arsc h au e r Zei­ tu n g ” (wychodziła ty lk o w lata ch 1859— 1860). Do drugich zaliczały się: „G azeta Rządowa K ró lestw a P olskiego” i „W arszaw ska G azeta P o lic y jn a ” . Nie b y ła to najw iększa liczba dzienników w ychodzących dotychczas w W arszaw ie. P o opadnięciu fali rew o lu cy jn ej i niepodległościow ych n a ­ dziei z 1831 r. zaznaczył się spadek liczby pism uk a z u ją c y ch się w W a r­ szawie i ich nakładów . P rz y cz y n ił się do tego nie ty lk o w y d a n y przez w ła ­ dze carskie zakaz zakładania now ych w y d a w n ic tw prasow ych. S p ra w iły to przede w szystkim niesłychanie ostre ry g o ry w arszaw skiej cenzury, za­ b ran ia ją c e j poruszania p ro b le m aty k i politycznej, poza o ficjalnym i donie­ sieniam i rządow ym i i p rz e d ru k a m i wiadom ości politycznych z re a k c y j­ n ych gazet zagranicznych, dopuszczanych przez w ładze do rozpow szech­ n ian ia w K rólestw ie Polskim . Pom im o najw iększego zainteresow ania czytelnika polskiego te m a ty k ą polityczną zajm ow ała ona w dziennikach k rajo w y c h niesłychanie m ało m iejsca1. W w a ru n k a ch reżim u pask iew i- czowskiego w ydaw ało się, że p rasa codzienna będzie stopniow o zam ierać.

J e d n a k z biegiem lat, a b y pozyskać zainteresow an ie czytelników , w y ­ d aw cy i red a k to rz y w arszaw scy z konieczności zaczęli szukać in n y ch spo­ sobów ożywienia sw ych czasopism. P rzełom w rozw oju d z ien n ik arstw a w arszaw skiego dokonany został w n a jb a rd zie j z askaku jącym okresie, bo

1 „ D z ie n n ik W a r s z a w s k i” 1851, n r 1, a r t y k u ł W. S z y m a n o w s k ie g o S ło w o w s t ę p n e ; M i c h a ł a G r a b o w s k ie g o l i s t y li t e r a c k i e, w y d . A . B a r , K r a k ó w 1934, s. 362, lis t M . G ra b o w s k ie g o do A . P rz e ź d z ie c k ie g o z 5 X 1853 r.

(3)

w latach pięćdziesiątych X IX stulecia. Dziwi to dlatego, że by ł to okres w y jątk o w o spokojny w w y d arzen ia społeczno-polityczne w K rólestw ie Polskim . Toteż zrozum iałe, że w w a ru n k a ch paskiewiczow skiego reżim u refo rm y w prow adzane w d zien n ik arstw ie w arszaw skim w bardzo m ały m stopniu zaznaczyły się w obliczu społeczno-politycznym codziennej p ra s y w arszaw skiej. Ó w czesne p rze m ia n y w dziennikach w arszaw skich w y stą p i­ ły głównie w zew n ętrzn ej szacie graficznej gazet, a także w sposobie fu n k ­ cjonow ania w y d a w n ic tw dziennikarskich. W zw iązku z ty m gazety ów­ czesne zaczęły nabierać w w iększym stopniu c h a ra k te ru organów lite r a ­ ckich, pośw ięcały w ięcej m iejsca życiu k u ltu ra ln e m u i gospodarczem u a n i­ żeli w yczerpującem u om aw ianiu sp raw politycznych. W a k tu a ln e j s y tu a ­ cji politycznej był to jedy nie d o stępny p ro g ra m dla jaw nej p ra s y codzien­ n ej w W arszawie, dzięki k tó re m u m ogła ona czasem w zaw oalow anej fo r­ m ie przem ycać pew ne m y śli polityczne; m ogła przyczyniać się do w zro stu zainteresow ania czytelnika polskiego lite r a tu r ą i nauką, a dzięki, licznym inform acjom i a rty k u ło m pośw ięconym pro b lem aty ce gospodarczej p rz y ­ czyniała się do ożywienia życia ekonomicznego w k ra ju .

T ru dn o nie doceniać dziś tego realistycznego p ro gram u . W w a ru n k a ch ograniczania przez w ładze carskie rozw oju ośw iaty i k u ltu r y w K ró le st­ w ie Polskim n a b ie ra ł on szczególnej wagi. W prasie k rajo w e j ''ukazywało się jed n a k rów nież w iele a rty k u łó w i in fo rm acji zajm ujących się b łah o st­ kam i, zdających się św iadczyć o jej oddaniu zabawie, o p o m ijan iu czy nie­ docenianiu żyw otnych problem ów narodu. Stało się to przyczyn ą o strych atak ó w zachodniej p ra s y em igracyjnej. P o części b y ły one istotnie u za­ sadnione, w części jed n a k niespraw iedliw e, w y p ły w ające z niezrozum ienia nieuchronności p ew nych przem ian w fun kcjonow aniu w y d aw n ictw d zien­ n ik arskich i z niezdaw ania sobie w p ełn i sp ra w y z a k tu a ln e j sy tu a c ji poli­

tycznej w k ra ju . '

W prow adzanie owego realistycznego p ro g ra m u do codziennej p ra s y w arszaw skiej napotykało początkow o p ew n e tru d n o ści2, m.in. w zw iązku z em igracją znacznej części zdolniejszych sił literackich i dziennikarskich po ro k u 1831. Z biegiem la t zaczęło jed n a k w y ra sta ć nowe pokolenie uzdol­ nionych re d a k to ró w i w spółpracow ników dzienników w arszaw skich. P o ­ w ażnie przy czyniła się do tego jed na z w ie lu ówczesnych refo rm — w p ro ­ w adzenie na stałe do p ra s y codziennej h o norarió w autorskich. Dzięki te ­ m u dzienniki w arszaw skie m ogły skupić w okół siebie n a jb a rd zie j uzdol­ nionych w spółpracow ników nie tylk o ze stolicy, ale i z in n y ch regionów K ró lestw a Polskiego, a także z zachodnich gu bern i cesarstw a i inn ych ziem ob jęty ch zaboram i, a n a w e t z szeroko rozsianych kół em igracji polskiej w R osji i n a zachodzie E uropy.

2 O b r a k u d o s ta te c z n e j ilo śc i u ta le n t o w a n y c h a u t o r ó w d la t a k i e j lic z b y d z ie n ­ n ik ó w p is a ł M. G r a b o w s k i , op. cit., s. 362— 363. '

(4)

W P R O W A D Z E N I E H O N O R A R I O W W D Z I E N N I K A C H W A R S Z A W S K I C H

. Szeroki k rąg problem ów , zw iązanych z w yżej w sp om n ian ym przeło­ m em , a w ybiegających poza te m a t niniejszego a rty k u łu , stan ie się p rz e d ­ m iotem oddzielnej p u b lik a c ji3.. T u ta j p rag n ę poprzestać n a om ówieniu jednego z bardziej isto tn y ch elem entów ówczesnych refo rm w system ie działania w y d aw n ictw prasow ych, c h arak tery sty czn eg o dla procesu ich ko ­ m ercjalizacji, znam ionującego k ształto w an ie się k a pitalistyczny ch p rz e d ­

siębiorstw prasow ych w W arszaw ie. .

W pierw szej połow ie X IX stulecia h o n o raria a u to rsk ie stosow ano w W arszaw ie jedynie w w ydaw nictw ach książkow ych i czasopism ach4. N a ­ tom iast nie w prow adzono ich jeszcze n a stałe do p ra sy codziennej5. T ek sty dla gazet p isali n a ogół re d a k to rz y 6, a a u to rz y rzadko u k a z u ją c y ch się tzw. a rty k u łó w nadesłanych nie byli honorow ani7. W prow adzenie h on o rariów a utorskich do p ra s y codziennej w W arszaw ie p rzy p isu je się „Gazecie W a r­ szaw skiej”8, a ściśle jej ówczesnem u red a k to ro w i głów nem u — A ntonie­ m u L esznow skiem u (synowi)9. Ten w ażn y w dziejach d z ie n n ik arstw a w a

r-5 A r t y k u ł n in ie js z y p o w s ta ł n a m a r g in e s ie d y s e r t a c j i d o k to r s k ie j a u to r a , C o ­ d z ie n n a pra sa .w a rs z a w s k a w la ta c h 1851— 1860 ( K s z ta łto w a n ie się k a p it a li s ty c z n y c h p r z e d s ię b i o r s t w p r a s o w y c h w W a rs z a w ie ), p r z y g o t o w y w a n e j p o d k i e r u n k i e m p ro f, d r a S t e f a n a K ie n ie w ic z a . 4 P . W i l k o ń s k a , M o j e w s p o m n i e n ia o ż y c iu t o w a r z y s k i m w W a rs z a w ie , W a r ­ s z a w a 1959, s. 241— 242, l i s t E. Ż e lig o w sk ie g o do A. W ilk o ń s k ie g o ze s ty c z n ia 1851 r.; A r c h iw u m G łó w n e A k t D a w n y c h (d a le j s k r ó t: A G A D ), A r c h iw u m P rz e ź d z ie c k ic h , D -130, li s t A. G ra b o w s k ie g o d o A . P rz e ź d z ie c k ie g o z 5 X 1853 r. O d w o łu ję się t u do te j części listu , k t ó r a z o s t a ła p o m i n ię ta w w y d a n iu A . B a r a , op. cit., s.. 368; A . Z a - j ą c z k o w s k i , O i n t e l i g e n c j i w a r s z a w s k i e j w l a ta c h p o p o w s t a n i o w y c h , „ K w a r t a l ­ n i k H is t o r y c z n y ”, p . 69: 1962, z, 4, s. 916; D. K a m o I o w a , B r u n o K i c i ń s k i i je g o czasopisma, „ R o c z n ik H is t o r ii C z a s o p iś m ie n n ic tw a P o ls k ie g o ” , W r o c ła w 1963, t. 3, z. 1, s. 27. W a c ła w S z y m a n o w s k i p o d a je , że p ie r w s z e h o n o r a r i a m i a ł p o b ie r a ć .J. I. K r a s z e w s k i („ D z ie n n ik W a r s z a w s k i” , 1854, n r 278— 280, a r t y k u ł — Pańszczyzna).

5 W ito ld G ie łż y ń s k i (P ra s a w a r s z a w s k a 16611914, W a r s z a w a 1962, s. 257) p o ­ w o łu ją c się n a K s ię gę p a m i ą t k o w ą n a uczczenie s e tn e j r o c z n ic y u r o d z i n A d a m a M ic k i e w i c z a , t. 1, W a r s z a w a (bez r o k u w y d a n ia ) , s. 109, i n f o r m u j e , że J u l i a n B a r t o ­ sze w ic z m i a ł p o b ie r a ć h o n o r a r i a a u to r s k i e w „ D z ie n n ik u W a r s z a w s k im ” ju ż od p o ­ c z ą tk u u k a z y w a n ia się te g o p is m a . W is to c ie id z ie t u o s t a ł ą p e n s j ę J u l i a n a B a r t o ­ s z e w ic z a ja k o w s p ó ł r e d a k t o r a „ D z ie n n ik a W a r s z a w s k ie g o ” .

6 Tam że , s. 93; „ K u r i e r W a r s z a w s k i” . K s ią ż k a j u b il e u s z o w a 18211896, W a r s z a ­ w a 1896, s. 61. 7 A . Z a j ą c z k o w s k i , O in t e l i g e n c j i , s. 916. 8 I n f o r m a c j ę t ę p o d a je ó w c z e s n y c e n z o r w a r s z a w s k i, F r a n c i s z e k M a k s y m il ia n S o b i e s z c z a ń s k i [w:] E n c y k l o p e d i a P o w s z e c h n a O r g e lb r a n d a , t. 6, W a r s z a w a 1861, s. 313. 9 F . M„ S o b i e s z c z a ń s k i , A n t o n i L e s z n o w s k i, [w :] E n c y k l o p e d i a P ow szechna O r g e lb r a n d a , t. 14, s. 172; „ G a z e ta W a r s z a w s k a ” z 3 I 1874, a r t y k u ł — S etn a ro c z n ic a „ G a z e t y W a r s z a w s k ie j” ; Z. W a s i l e w s k i , A n t o n i L e s z n o w s k i, „ G a z e ta W a r s z a w ­ s k a ”, 1924, n u m e r ju b ile u s z o w y . P o c z ą tk o w o h o n o r a r i a a u t o r s k i e p r z e z n a c z o n e b y ły ty lk o d la w s p ó łp r a c o w n i k ó w n ie w c h o d z ą c y c h w s k ł a d z e sp o łu r e d a k c y jn e g o .

(5)

szawskiego f a k t n a stą p ił praw dopodobnie w pierw szych m iesiącach 1851 roku, na k ró tk o przed ukazaniem się pierw szego n u m e ru „D ziennika W ar­

szaw skiego”10. . '

N ieprzypadkow o zbiegły się te dw a w y d a rz e n ia 11. G d y w początku 1851 r. H e n ry k R zew uski przy stęp o w ął do organizow ania swego w y d a w ­ nictw a, zapew ne dobrze sobie zdaw ał spraw ę, że jeśli w ówczesnych w a­ ru n k ac h m ałego zainteresow ania p ra s ą w śród społeczeństw a chce pozyskać publiczność dla nowego dziennika, od samego p oczątku m u si jej dać w ię ­ cej, niż to czyniły dotąd działające redakcje. M imo w iążących się więc z ty m kosztów 12 w y d a ł dziennik n a w skroś nowoczesny, obszerniejszy od innych, bogatszy w treści, ulepszony w form ie zew nętrznej i — ja k na ten zakres oraz poziom in fo rm acji i a rty k u łó w — stosunkow o ta n i13. D la zrea­ lizow ania swego p lanu, nie bacząc n a koszta, zaangażow ał n a jw ię k sz y na owe czasy zespół re d a k to ró w 14, k tó ry m płacił stosunkow o w ysokie upo­ sażenia15. W zespole ty m znalazły się ' n ajlepsze pióra W arszaw y.

Energiczne p rzygoto w ania H. Rzewuskiego do w ydania nowego dzien­ n ik a w zbudziły zrozum iały niepokój w śród w ydaw ców i red a k to ró w u k a ­ zu jący ch się dotychczas dzienników w arszaw sk ich16. A k ied y w odpowiedzi na p ro sp e k t nowego pism a17 zaczęły napływ ać coraz to liczniej zgłoszenia n a p r e n u m e ra tę 18, co odbiło się silnie na pow odzeniu pozostałych g azet19, niepokój te n nie pozw alał już n a biern e w yczekiw anie, lecz m u siał się zam ienić w działanie. N ajb a rd z ie j zagrożona poczuła się „G azeta W a r­

10 T a m ż e .

11 P ie r w s z y n u m e r „ D z ie n n ik a W a r s z a w s k i e g o ” w y s z e d ł 31 m a r c a 1851 r. 12 B ib l. Oss., r k p s 5996/11, l i s t H . R z e w u s k ie g o do ż o n y z 14 IV 1851. 13 T a m ż e , li s t te g o ż do ż o n y z 3 IV 1851.

14 W s k ł a d p ie r w s z e g o z e s p o łu re d a k c y j n e g o , p o z a H. R z e w u s k im — j a k o r e d a k ­ to r e m n a c z e ln y m , w e sz li: W a le n ty Z a k r z e w s k i, W a c ła w S z y m a n o w s k i, A u g u s t W il- k o ń s k i, F r y d e r y k H e n r y k L e w e s ta m , J u l i a n B a rto s z e w ic z , T a d e u s z W a g n e r i ja k o s e k r e t a r z r e d a k c j i, K o n s t a n t y W a lig ó rsk i. T a m ż e , li s t H . R z e w u s k ie g o do ż o n y z 14 IV 1851 r .; P . W i l k o , ń s k a , . op. с it., s. 252. , 15 W p o c z ą tk a c h is tn i e n i a „ D z ie n n ik a W a r s z a w s k ie g o ” H. R z e w u s k i p ła c ił s w y m w s p ó łr e d a k to r o m od 3000 do 5000 z łp ro c z n ie . B ib l. Oss., r k p s 5996/11, lis t H . R z e ­ w u s k ie g o do ż o n y z 14 IV 1851 r. W a r to z w ró c ić u w a g ę , że ro c z n a p e n s j ą r z ą d o w a H . R z e w u s k ie g o , j a k o u r z ę d n i k a do s p e c ja ln y c h p o r u c z e ń p r z y n a m i e s t n i k u K r ó le ­ s t w a P o ls k ie g o , w y n o s iła w ty m czasie oko ło 6660 złp, p o n a d to d o ch o d ziło do tego p o k r y c ie k o sz tó w m ie s z k a n ia , o p a łu i ś w ia t ła w W a rs z a w ie . T a m ż e , li s t H . R z e w u ­ sk ie g o do ż o n y z 11 X I I 1853 r . i 15 I I I 1854 r. 13 K . K u c z , P a m i ę t n i k i m ia s t a W a r s z a w y z r o k u 1853, W a r s z a w a 1854, t. 1, s. 109. ■ 17 B ib l. J a g ., r k p s 5007, li s t H . R z e w u s k ie g o do R. H u b e g o z 5 I I I 1851 r.; К . K u c z , op. cit., s. 107; „ T y g o d n ik P e t e r s b u r s k i ” , 1851, n r 24. 18 B ib l. Oss., r k p s 2432/II4, l i s t K. W. W ó jc ic k ie g o do A. B ie lo w sk ie g o z 23 I I I 1851 r.; К . K u c z , op. cit., s. 107 i 109. 19 Κ . K u .cz, op. cit., s. 119— 110. ‘

(6)

W P R O W A D Z E N I E H O N O R A R I O W W D Z I E N N I K A C H W A R S Z A W S K I C H

szaw ska” w obaw ie p rzed u t r a t ą zajm ow anej od d aw n a czołowej pozycji w śród d z ie n n ik arstw a w arszaw skiego20. O na więc stan ęła n a czele k o n ­ k u re n c y jn e j w alki z now ym pism em 21.

Dla ożyw ienia pism a trzeb a było now ych w spółpracow ników , i to w y ­ bitnych, ab y ju ż sam e głośne nazw iska przy ciąg ały uw ag ę czytelników 22. Zabiegi A ntoniego Lesznowskiego nie ograniczały się jed n a k do pow ię­ kszenia zespołu redakcyjnego. Czy to z tej przyczyny, że co lepsze m ie j­ scowe siły litera c k ie i naukow e b y ły już w ciągnięte do p ra c y w innych red akcjach czasopism w arszaw skich, czy też dla am b icji w prow adzenia oryg in alnej innow acji, uw aga głównego re d a k to ra „G azety W arszaw sk iej” skupiła się głów nie w okół zjednania dla w spółpracy osób spoza W arszaw y, a n a w e t spoza granic K ró lestw a Polskiego23.

W p ierw szym etapie re fo rm y „G azeta W arszaw ska” w prow adziła na swoje łam y powieść polską w spółczesnych au to ró w 24. D otychczas um iesz­ czano w p rasie w arszaw skiej przew ażnie p rz e d ru k i z lite r a tu r y obcej (nie­ k iedy anonim owe), i to — w zależności od ty tu łu dziennika — najczęściej u tw o ry o znikom ej w artości a rty sty c z n e j lub pozbaw ione jej całkowicie. „G azeta W arszaw sk a” zrozum iała, że dla przyciągnięcia u w ag i c zy teln i­ ków należało pozyskać nazw iska znane we współczesnym polskim świecie litera c k im 25, nic więc dziwnego, że n a sam ym początku u p a trz y ła sobie cieszącego się już podów czas w ielkim pow odzeniem — Józefa Ignacego K raszew skiego. W okresie energicznych p rzygotow ań do w y d an ia pierw-, szego n u m e ru „D ziennika W arszaw skiego”, rzekom o w zw iązku ze zbliża­ jącą się dziesiątą rocznicą objęcia re d a k c ji „G azety W arszaw sk iej” przez obecne jej kierow nictw o, u kazał się obszerny a rty k u ł Od R e d a k c ji, za jm u ­ jący połowę stro n y ty tu ło w e j pism a26. W a rty k u le tym , po p rzyp om nien iu sw ych osiągnięć w m in io ny m dziesięcioleciu, red a k c ja zapow iadała, że m a już gotow y k o n tra k t z J. I. K raszew skim n a d ru k jego now ej powieści, k tó ra ukaże się w „Gazecie W arszaw sk iej” w przy szłym k w a rta le. W dniu

20 P . C h m i e l o w s k i , P u b l i c y s t y k a p o ls k a w w . X I X , „ P r a w d a ” 1901, n r 3, s. 46; „ G a z e ta W a r s z a w s k a ” , 1924, n u m e r ju b ile u s z o w y ; „ D z ie n n ik W a r s z a w s k i” , 1854, n r 32, a r t y k u ł O d R e d a k c ji.

21 F. M. S o b i e s z с z a ń s к i, Czasopism a p o ls k ie , s. 313; „ D z ie n n ik W a r s z a w ­ s k i” , 1854, n r 32; „ G a z e ta C o d z ie n n a ” , 1854, n r 22; L is ty do „ G a z e ty C o d z ie n n e j” M i­ c h a ła G ra b o w s k ie g o ; K . K u c z , op. cit., s. 110. . .

22 O w ie lk i e j w a d z e , j a k ą p rz y w ią z y w a n o w ó w c z a s do p o z y s k i w a n ia g ło ś n y c h n a z w is k , m o ż e ś w ia d c z y ć lis t J. B a rto s z e w ic z a do K . S z a jn o c h y z 20 I 1857 r.: K o ­ r e s p o n d e n c ja K a r o l a S z a jn o c h y , w y d . H . В а г у с z, W ro c ła w 1959, t. 2, s. 94— 85. 23 P o ja w ił y się n a z w is k a Ig n a c e g o C h o d ź k i, Z y g m u n t a K a c z k o w s k ie g o , J ó z e f a I. K ra s z e w s k ie g o i in . K . K u c z , op. cit., s. 110. 24 T am że. 2 5 К . К u с z, op. cit., s. 110. . . 26 „ G a z e ta W a r s z a w s k a ” , .1851, n r 68.

(7)

-30 m arca 1851 roku, w przeddzień u kazania się pierw szego n u m e ru „D ziennika W arszaw skiego”, p ojaw iła się w „Gazecie W arszaw skiej” no­ ta tk a od redakcji, k tó ra inform o w ała czytelników , że zapow iedziany d ru k powieści J. I. K raszew skiego rozpocznie się, i to zapew ne jeszcze p rzed 1 m a ja 27. W obec opóźnienia te rm in u ukończenia now ej p ra c y J. I. K r a ­ szewskiego w olała ona jed n a k nie w ystaw iać na zbyt długą próbę c ierp li­ wości czytelników i do czasu ukończenia pow ieści przez Kraszew skiego w yręczy ła się in n y m pisarzem . W d n iu 28 kw ie tn ia pow iadom iła c zy teln i­ ków, że zam iast zapow iedzianej pow ieści rozpocznie publikow anie D rugiej żo n y — Józefa Korzeniow skiego. N atom iast S ta r y sługa Kraszew skiego, n a d k tó ry m a u to r jeszcze pracow ał, m iał się ukazać z końcem m aja, a n a j ­ d alej w początku czerw ca28.

System honorariów a u to rsk ich został rozciągnięty na dalsze, szybko te ra z ro zw ijające się gazety. E nergiczna działalność głównego re d a k to ra „D ziennika W arszaw skiego” w y w a rła więc — ja k się w y d aje — d e c y d u ją ­ cy w p ły w na ten now ato rsk i kro k „G azety W arszaw skiej”. J a k w iele in ­ no w acji w prow adzonych podów czas do gazet w arszaw skich b y ł on w zo­ ro w a n y n a prasie zachodniej. '

N adzieje pokładane przez Antoniego Lesznowskiego w now ym sy ste­ m ie p ra c y p rzyniosły w k ró tce pożądane s k u tk i29, a red a k c ja nie u k ry w a ła swego sukcesu. K iedy ty lk o p o jaw iły się oznaki p o p raw y i zaczęła w z ra ­ stać liczba p ren u m e ra to ró w , w gazecie u k a z ały się obszerne tzw. odezwy, k tó re p o dk reślając skuteczność ostatnich zmian, zapow iadały rów nocześnie dalszą m o d ernizację pism a, tj. pow iększenie objętości, pom nożenie ilości działów g azety oraz liczby koresponden tów i in ny ch w spółpracow ników , poszerzenie odcinka powieściowego p rz y pom ocy znakom itych piór lite ­ rackich, a później rów nież dodatkow e w y d aw an ie oddzielnych a rk u szy p o­ wieściowych dla stałych p ren u m e ra to ró w . W prow adzając h o n o raria a u ­ torskie A. Lesznow ski znalazł klucz do przyciągnięcia do stałej w sp ó łp ra­ cy z „G azetą W arszaw ską” n a jb a rd zie j n a w e t p o p u larn y c h a utoró w na polu literack im i n a u k o w y m 30.

Szybki sukces „G azety W arszaw sk iej” skłonił in ne w y daw nictw a p ra s y codziennej w W arszaw ie — w ty m rów nież w ydaw cę „D ziennika W a r­ szaw skiego” — do pójścia w jej śla d y 31. Dośw iadczenia A. Lesznowskiego

T a m ż e , 30 I I I 1851. 28 T a m ż e , 28 IV 1851. 29 K . K u c z , op. cit., s. 110. 30 Z a w s z e b a rd z o k r y t y c z n y M ic h a ł G r a b o w s k i p r z y z n a w a ł, że „ G a z e ta W a r ­ s z a w s k a ” s k u p i ła n a jz d o l n ie j s z y c h p is a rz y . M i c h a ł a G r a b o w s k ie g o li s t y , s. 362, lis t M . G ra b o w s k ie g o do A . P r z e ź d z ie c k ie g o z 5 X 1853 r.; „ G a z e ta C o d z ie n n a ” , 1854, n r 22, L i s t y dó „ G a z e t y C o d z ie n n e j” M ic h a ła G ra b o w s k ie g o . 31 K ie d y p o c z ą tk o w o „ G a z e ta W a r s z a w s k a ” s z e ro k o r e k l a m o w a ł a się z p o w ie ­ ś c ia m i p o p u l a r n y c h a u to r ó w , „ D z ie n n ik W a r s z a w s k i” n ie b e z zło śliw o ści s tw ie r d z a ł:

(8)

W P R O W A D Z E N I E H O N O R A R I O W W D Z I E N N I K A C H W A R S Z A W S K I C H

i H. Rzew uskiego dow iodły bowiem, że inw estow anie energii i środków fin anso w ych w m odernizację gazet, a szczególnie w pow iększenie liczby p o p u larn y c h w spółpracow ników , było w istocie rzeczy opłacalne. Z bie­ giem czasu stało się ono w ręcz nieodzow ne dla uzyskania rentow ności i u trz y m a n ia w y d aw n ictw prasow ych. Toteż pod p re s ją p rz y k ła d u „G a­ z ety W arszaw skiej”32 sy ste m honorariów a u to rsk ich p rzy jm o w a ł się sto p ­ niow o w pozostałych p ry w a tn y c h dziennikach w arszaw skich.

N ie odbyw ało się to bez trudności. W „Gazecie C odziennej” przeszkodę stanow iła jej tru d n a sy tu a c ja m a te ria ln a 33. R eform y przep row ad zan o więc ta m pow oli i ospale34. Z apew ne p rzy k ła d „G azety W arszaw sk iej” p rzek o ­ n a ł jed n a k w końcu jej wydaw ców , że refo rm y — m im o zw iązanych z ty m kosztów ■— są w istniejącej s y tu a c ji jed y n y m sk uteczny m sposobem rato w a n ia eg zystencji dziennika. Do podniesienia poziom u pism a p rz y ­ czynił się szczególnie A lek san d er P rzeździecki35. Poszerzono zakres te m a ­ tyki, a w konsekw encji pow iększono sk ład w spółpracow ników gazety. N a j­ p ierw więc zostało pow iększone samo grono red ak cy jn e, a n astę p n ie za- k rz ą tn ię to się wokół pozyskania do w sp ó łp racy znanych w świecie lite ­ rack im i n a u k o w y m a u to ró w 36. P rzep ro w ad zając refo rm y w „Gazecie

„ s ą d z im y , iż t a p u b lic z n o ś ć z a p r a w iw s z y się n a ro m a n s a c h , k t ó r e p r z y k o ń c u k a ż ­ d eg o k w a r t a ł u j a k w ę d k a n a r y b k i w » G azecie W a r s z a w s k ie j« s z u m n y m w s ą ż n is te li t e r y b u le ty n e m , n ib y n a g r o d a d la c z y te ln ik ó w , s ą o g ła s z a n e , z a p r a g n i e m o ż e k i e ­ d y ś i p o w a ż n ie js z e g o u m y s ło w e g o p o k a r m u ” (n r 12 z 1852 r.). K ie d y j e d n a k o k a z a ło się, że m .in . w ła ś n i e d z ię k i n im „ G a z e ta W a r s z a w s k a ” p o z y s k i w a ł a c o ra z w ię c e j n o ­ w y c h p r e n u m e r a t o r ó w , w te d y i „ D z ie n n ik W a r s z a w s k i” n ie o m ie s z k a ł p ó jś ć je j ś l a ­ d e m . Z a c z ą ł r ó w n ie ż o d b ija ć o d d z ie ln e a r k u s z e p o w ie śc io w e , k t ó r e r o z s y ła n o b e z ­ p ł a t n i e p r e n u m e r a t o r o m d z ie n n i k a (R. P l e n k i e w i c z , H e n r y k R z e w u s k i, 17911866, [w:] A l b u m z a s łu ż o n y c h P o l a k ó w i P o l e k w i e k u X I X , t. 2, W a r s z a w a 1903, s. 114). 32 M ic h a ł G r a b o w s k i w liśc ie do w y d a w c y „ G a z e ty C o d z ie n n e j” ż ą d a j ą c o b lic z e ­ n i a n a le ż n o ś c i od a r k u s z a , w s k a z y w a ł n a p r z y k ł a d k o n t r a k t u „ G a z e ty W a r s z a w s k i e j” z J . I. K r a s z e w s k im . 33 A G A D , A rc h . P rz e ź d z ie c k ic h , D-195, li s t J . I. K ra s z e w s k ie g o do A. P r z e ź - d z ie c k ie g o z 29 I X 1853 r.; К . K u c z , op. cit., s. 110-—111. 34 K . K u c z , op. cit., s. 110— 111, 114. 35 A G A D , A rc h . P rz e ź d z ie c k ic h , li s t y F . S. D m o c h o w sk ie g o , M. G r a b o w s k ie g o , K. K o ź m ia n a , J . I. K ra s z e w s k ie g o , W. A . M a c ie jo w s k ie g o , A. ^N iew iaro w sk ieg o , W . P o la do A. P rz e ź d z ie c k ie g o z l a t 1853— 1856; M i c h a ł a G r a b o w s k ie g o lis ty , s. 361— 384, li s t y M. G r a b o w s k ie g o do A. P rz e ź d z ie c k ie g o z l a t 1853— 1855.

. 36 „ R e d a k c ja » G a z e ty C o d z ie n n e j« o ra z » G a z e ty R o ln ic z e j P r z e m y s ło w e j i H a m d lo w e j« [ s ta ły d o d a te k » G a z e ty C o d zien n ej« ] w y s tę p u j e od N o w e g o R o k u w p o w i ę k ­ sz o n y m s k ła d z ie , k tó r e g o g ro n o szczyci się im io n a m i z n a n y m i w ro z m a it y c h g a łę ­ z ia c h n a u k i i l i t e r a t u r y ” . P o w ia d o m io n o r ó w n ie ż c z y te ln ik ó w , że r e d a k c j a z je d n a ła „so b ie n a d to s p ó łu d z ia ł i c h ę tn ą p o m o c z n a k o m ty c h p r a c o w n ik ó w n a n iw ie o jc z y ­ steg o p i ś m ie n n ic t w a ” („ G a z e ta C o d z ie n n a ”, 1852, n r 329. Zob. te ż : M i c h a ł a G r a b o w ­ skie go li s ty , s. 361— 368, li s t M. G ra b o w s k ie g o do A. P rz e ź d z ie c k ie g o z 29 I X 1853 r .;

(9)

C odziennej” A . Przeździecki był niem ało zdziwiony, gdy a u to rz y jeszcze do n iedaw n a zadow alający się sam ym zaszczytem d ru k u , tera z — widać pod w p ływ em p rzy k ła d u „G azety W arszaw sk iej” — ju ż n a początku w y ­ suw ali m niej lub bardziej otw arcie sw e p o s tu la ty finansow e37.

M ichał G rabow ski, rozczarow any nie spełnionym i obietnicam i H e n ry k a Rzewuskiego, żądał tera z w y raźnego obliczania należności od a rk u sz a 38. W praw dzie n a ogół a u to rz y liczyli się ze stanem m a te ria ln y m pism a, ta k różnym od „G azety W arszaw sk iej”39, i nie spodziew ali się podobnych s ta ­ wek. P o m p atycznie zapew niali niekiedy red ak cję o w yższych pobudkach, k tó re sk łan iają ich do w spółpracy. W pełn y ch delikatności listach w y r a ­ żano czasem gotowość przyjęcia tak iej odpłatności, jak ą im w ydaw nictw o będzie m ogło wyznaczyć. Co więcej, w u z n a n iu dla tru d ó w A. Przeździec- kiego zw iązanych z w y d aw an iem pism a, ja k rów nież przez w zgląd n a oso­ bistą sy m patię dla niego, deklarow ano się n iekied y n a w e t i darm o pisać, gd yb y zaszła tego potrzeba. W końcu p o w ta rz a ły się je d n a k w y raźn e de­ z y d e ra ty dotyczące wysokości w y nagro dzen ia40.

N iektórzy, jak b y nieco zażenow ani sw ym i żądaniam i, próbow ali się uspraw iedliw ić trudno ścią sw ej sy tu a c ji m a te ria ln e j, ja k to np. czynili

A G A D , A rc h . P rz e ź d z ie c k ic h , D-195, lis ty J . I. K ra s z e w s k ie g o do A. P rz e ź d z ie c k ie g o

z l a t 1853— 1856. .

37 A G A D , A rc h . P rz e ź d z ie c k ic h , sy g n . 195, li s t J . I. K r a s z e w s k ie g o do A. P r z e ź ­ d z ie c k ie g o z 21 I X 1853 r.; ta m ż e , sy g n . D-130, l i s t M. G ra b o w s k ie g o do A. P r z e ź ­ d z ie c k ie g o z 5 X 1853 r. O d w o łu ję się t u do f r a g m e n t u li s t u p o m in ię te g o w w y d a n i u A. B a r a, M i c h a ł a G r a b o w s k ie g o li s ty , s. 361— 368. . ·

38 „ T a k sa m o o d b it k a m i z m o ic h a r t y k u ł ó w k o n te n t o w a ć się n ie m o g ę. P a n H e n r y k R z e w u s k i o b ie c a ł m i t a k o w e ro b ić w p ię c iu s e t czy s z e ś c iu s e t e g z e m p la rz a c h , ale m i a n i je d n e g o n ie p rz y s ła ł. N a jp r o s ts z ą rz e c z ą b ę d z ie , jeż e li m i n a z n a c z y c ie p ła c ę od a r k u s z a , t a k j a k p r o p o n o w a ła m i k ie d y ś » B ib lio te k a W a rs z a w s k a « , j a k r o b i » G a z e ta W a r s z a w s k a « z K r a s z e w s k im itp . W te n sp o só b r a c h u n k i n a s z e b ę d ą c zy ste i w y r a ź n e ” . A G A D , A rc h . P rz e ź d z ie c k ic h , sy g n . D-130, li s t M. G ra b o w s k ie g o do A . P r z e ź d z ie c k ie g o z 5 X 1853 r. C y tu j ę t ę część lis tu , k t ó r a z o s ta ła p o m i n ię t a w w y d a n i u A. B a r a , op. cit., s. 361— 368. P o c z ą tk o w o M. G r a b o w s k i n ie c h c ia ł p r z e ­ s y ł e k p ie n ię ż n y c h , j a k to z r e g u ł y b y ło ju ż s to s o w a n e , a p r o s ił je d y n i e o n a d s y ł a n ie

m u za jego n a le ż n o ś c i — k s ią ż e k , d z ie ł sz tu k i, n u m iz m a t ó w o r a z d z ie n n i k ó w u k a ­ z u ją c y c h się w W a r s z a w ie i n a t e r e n i e in n y c h z a b o ró w (tam że, o r a z M i c h a ł a G r a ­ b o w s k ie g o li s ty , s. 369, l i s t M. G ra b o w s k ie g o do A. P rz e ź d z ie c k ie g o z 8 I 1854 r.). P ó ź n ie j j e d n a k p r z y j m o w a ł r ó w n ie ż g o tó w k ę , o czy m ś w ia d c z y jego l i s t do A. P r z e ź ­ d ziec k ieg o z 11 I 1854 r. (tam że, s. 370— 371); „ m a m z r ó ż n y c h s tr o n p ro p o z y c je , a le p o z o s ta ję p r z y m o ic h p r z y r z e c z e n ia c h w » G azecie C o d z ie n n e j« , b y łe m ty l k o w ie d z ia ł, że m o ż e m i o n a p o w r a c a ć c h o ć b y m a t e r i a l n e k o s z ta li t e r a c k i e j k o la b o r a c ji i u t r z y ­ m y w a n ie u m y ś ln e g o k o p is ty , k o s z ta p o c z ty e tc .” (por. te ż l i s t te g o ż do A. P r z e ź ­ d ziec k ieg o z 1 V I I I 1855 r., ta m ż e , s. 379). 29 K . K u c z , op. cit., s. 110— 111. 40 A G A D , A rc h . P rz e ź d z ie c k ic h , D-195, l i s t J . I. K r a s z e w s k ie g o do A. P r z e ź d z ie c ­ k ie g o z 29 I X 1853 r.; ta m ż e , D -130, l i s t M. G ra b o w s k ie g o do A. P rz e ź d z ie c k ie g o z 5 X 1853 r. ( f r a g m e n t p o m i n ię t y w w y d a n i u A. B a ra ).

(10)

-W P R O -W A D Z E N I E H O N O R A R I Ó -W -W D Z I E N N I K A C H -W A R S Z A -W S K I C H

J. I. K raszew ski i W ładysław Syrokom la, w obawie, a b y ich nie posądzano o spekulacje finansow e n a lite ra tu rz e 41.

T ru d n ie j ustalić początki w prow adzenia h o n o rarió w a u to rsk ic h w „D zienniku W arszaw skim ”. W praw dzie w prospekcie pism a H e n ry k R zew uski o tw ierał gościnnie k o lu m n y swego pism a dla osób spoza grona red ak cy jn eg o 42, a nazw iska ich niebaw em p o jaw iły się n a łam ach dzien­ nika, je d n a k p race te z początku nie b y ły honorow an e43. B y ły one bow iem raczej niew ielkie44, p ublikacje zaś obszerniejsze, d ru k o w a n e w w ie lu odcinkach, w ychodziły spod pióra red a k to ró w gazety. N a opóźnienie „D ziennika W arszaw skiego” w e w prow adzeniu h o n o rarió w a u to rsk ich w skazu je też M ichał G rabow ski, k tó ry w ro k u 1853 z w y ra ź n y m niezado­ w oleniem stw ierdzał, że H. R zew uski obiecał m u za w spółpracę jedyn ie 500 czy 600 odbitek autorskich, a n a w e t z tego się nie w y w iązał45.

Można się dziwić, że now y w ydaw ca w arszaw ski — w ta k w ielu s p ra ­ w ach w z o ru ją c y się od początk u n a prasie zachodniej — pozwolił się w w ypłacie h onorariów w yprzedzić A. Lesznow skiem u. Być może, zwiodła go m yśl, że p rz y ówczesnym poziom ie d zien n ik arstw a k rajo w ego w y s ta r ­ czy poprzestać n a z a tru d n ie n iu większej liczby redakto ró w , którzy, odpo­ w iednio uposażeni, sam i m ogą podołać szeroko nak reślo n y m zadaniom

pism a. ■ . . '

Nie sposób n a to m ia st przypuszczać, że w ypły w ało to ze źle pojętego w y racho w an ia w łaściciela „D ziennika W arszaw skiego” . H e n ry k R zew uski należał bow iem do tych w ydaw ców prasow ych, k tó rz y okiem now oczesne­

go przedsiębiorcy u m ieli przew idzieć, że pieniądze wyłożone n a zapew nie­

41 T a m ż e ; M i c h a ł a G r a b o w s k ie g o li s t y , s. 369; P . W i l k o ń s k a , op. Cit., 273— 274, li s t W. S y r o k o m li do P. W ilk o ń s k ie j z 1 V II 1856 r. (por. c y t a t n a s. 46). Z a r z u t t e n s p o tk a ł r ó w n ie ż K a r o la S z a jn o c h ę (K o r e s p o n d e n c j a K a r o l a S z a jn o c h y , t. 2, s. 136— 137). 42 W p r o s p e k c ie ty m H. R z e w u s k i p is a ł m . in .: „ P o z y s k a łe m s t a ły c h w s p ó ł p r a ­ c o w n ik ó w , m ę ż ó w z a s z c z y tn ie z n a n y c h w n a s z y m p iś m ie n n ic tw ie . N ie m n i e j p r z e t o p r z y r z e k a m s z c z e r ą g o śc in n o ść w » D z ie n n ik u W a rs z a w s k im « d la t y c h w s z y s tk ic h u tw o r ó w u m y s ło w y c h , k t ó r e p r z y j a w n e j u d a tn o ś c i n ie b ę d ą o b c ią ż o n e z ło ś liw ą ja k i e g o k o lw ie k s t r o n n i c t w a n a m i ę tn o ś c i” . -. 43 A. Z a j ą c z k o w s k i , H e n r y k R z e w u s k i i je go „ D z i e n n i k W a r s z a w s k i” (185118 54), „ P r z e g l ą d N a u k H is t o r y c z n y c h i S p o łe c z n y c h ”, Ł ó d ź 1958, R. 7: 1956, s. 234. ■ 44 T a m ż e , s. 234. • 45 A G A D , A rc h . P rz e ź d z ie c k ic h , D -130, l i s t M . G r a b o w s k ie g o do A. P rz e ź d z ie c - k ie g o z 5 X 1853 r. ( f r a g m e n t p o m i n ię ty w w y d a n iu A. B a r a , s. 361— 368). T a k p o ­ s tę p o w a li często w y d a w c y k s ią ż k o w i. A u t o r m u s ia ł w te d y w ła s n y m i s iła m i s p ie ­ n ię ż y ć o d b itk i. B y ła to s w o is ta f o r m a w y z y s k u sto s o w a n e g o z w ła sz c z a w o b e c p o ­ c z ą t k u ją c y c h a u to r ó w . Z ob.: S. D u n i n , W s p o m n ie n ia d z ie n n ik a r z a , s. 68. m a s z y ­ n o p is u . P o w o łu ję się tu , j a k r ó w n ie ż d a le j, n a t ę część m a s z jm o p is u p a m i ę tn i k a , k t ó r a z o s ta ła p o m i n ię t a w d r u k u (W ro c ła w .1963): M a s z y n o p is u d o s t ę p n ił m i ł a s k a ­ w ie r e d a k t o r te g o to m u d r Z e n o n K m ie c ik .

(11)

-nie pism u znakom itych a u to ró w p o w in n y wrócić z p ro ce n tem 46. Św iadczy o ty m najliczniejszy zespół re d a k c y jn y „D ziennika W arszaw skiego” i jego w ysokie gaże47. H e n ry k R zew uski nie żałow ał rów nież środków n a po­ w iększenie objętości pism a, n a udoskonalenie jego szaty zew nętrznej. W szystko to jed n a k obciążało ju ż bardzo pow ażnie bu d ż e t w y d a w n ic tw a 48. J a k się w ydaje, opóźnienie w e w pro w ad zeniu honorariów au to rsk ich w y ­ pływ ało chyba i z tego, że A. Lesznow ski w y stąp ił ze swoim pom ysłem dopiero w tedy, gdy zespół re d a k c y jn y nowego dziennika by ł już zaan ga­ żow any49. Zaskoczenie ze stro n y „G azety W arszaw skiej” zapew ne odegrało w ty m jakąś rolę. Nie sposób zaś było od samego początku m nożyć w n ie ­ skończoność w y d a tk i dziennika. T ym bardziej, że ówczesne położenie m ate ria ln e H. R zew uskiego nie pozw alało n a rozrzutno ść50.

Nie udało m i się odnaleźć inform acji dotyczących wysokości staw ek au torsk ich stosow anych w red a k c ji „D ziennika W arszaw skiego” . O fakcie przyjęcia system u h o no rariów m ów ią jed n a k inne dane. P a u lin a W ilkoń- ska w spom ina, że w połow ie 1855 r. ówczesny w y daw ca pism a, Józef Unger, nie chciał ju ż płacić za a rty k u ły 51. W iązało się to z pow ażnie za­ chw ianą podówczas egzysten cją pism a. Opóźnienie we w p ro w ad zen iu h o ­ norarió w nie m ogło się jed n a k zbytn io przeciągać, a to ze w zględu na p rzy k ła d k o n k u re n c y jn e j „G azety W arszaw skiej”. Z aprow adzenie tego system u w „D zienniku W arszaw skim ” m ożna b y więc wiązać — w zorem „G azety W arszaw skiej” — z pojaw ieniem się n a jego kolu m nach powieści w spółczesnych au to ró w polskich, nie w chodzących w skład zespołu re d a k ­ cyjnego. To zaś p rzy p a d a jeszcze n a koniec roku 1851. Do grona w spół­ pracow ników „D ziennika W arszaw skiego” zaliczali się m .in.: Józef I. K r a ­ szewski, Józef K re m e r i w sp om niany już M ichał G rabow ski52.

46 P o ś r e d n io d a ł t e m u w y r a z a r t y k u ł c z ło n k a r e d a k c j i „ D z ie n n ik a W a r s z a w s k i e ­ g o ” — W a c ła w a S z y m a n o w s k ie g o , w 1 n u m e r z e te g o p is m a , z 31 m a r c a 1851 r o k u . A u to r d o s z u k iw a ł się g łó w n e j r ę k o j m i i s p r a w n e g o d z ia ł a n ia w y d a w n i c t w d z ie n n i­ k a r s k i c h w ic h d o b r y c h p o d s t a w a c h m a te r i a ln y c h . P r z y c z y n ą u p a d k u „ D z ie n n ik a W a r s z a w s k ie g o ” s t a ł się g łó w n ie n ie o g lę d n y k i e r u n e k s p o łe c z n o -p o lity c z n y z a z n a ­ c zo n y w a r t y k u ł a c h H e n r y k a R z e w u s k ie g o . 47 Zob. p r z y p is 14 i 15. 48 W y d a tk i w s k a l i ro c z n e j w y n o s iły 80 000 złp. B ib l. Oss., r k p s 5996/11, li s t H . R z e w u s k ie g o d o ż o n y z 14 IV 1851. 49 U m o w ę z J u l i a n e m B a rto s z e w ic z e m H . R z e w u s k i p o d p is a ł ju ż 23 lu t e g o 1851 r . K s ię g a p a m i ą t k o w a n a uczczenie s e tn e j r o c z n ic y u r o d z i n A d a m a M i c k i e w i c z a , t. 1. W a r s z a w a (bez r o k u w y d a n ia ) , s. 109; P . W i l k o ń s k a , op. cit., s. 252.

50 A. Z a j ą c z k o w s k i , H e n r y k ' Rze w uski..., s. 208— 209. 51 A G A D , T e k i S k im b o r o w ic z a , X X V , 225, l i s t P . W ilk o ń s k ie j do H . S k im b o r o - w ic z a z 31 I I I 1855 r. 55 P o c z ą tk o w o w y m a w ia li się p r e t e k s t a m i i z w le k a li z p r z y s ta n ie m do w s p ó ł­ p r a c y z „ D z ie n n ik ie m W a r s z a w s k im ” . M i c h a ł a G r a b o w s k ie g o lis ty , s. 359, lis t M. G ra b o w s k ie g o do A . P rz e ź d z ie c k ie g o z 29 I I I 1851 r.

(12)

W P R O W A D Z E N I E H O N O R A R I O W W D Z I E N N I K A C H W A R S Z A W S K I C H 5 3

Inaczej było z „ K u rie re m W arszaw skim ” . Jeg o red akcja, zasugerow ana wciąż powodzeniem , jak ie dziennik te n osiągnął już za czasów L ud w ik a A dam a Dm uszew skiego53, nie m ogła w yjść z k ręg u ślepego naślad o w n ic­ tw a 54. P racow ała więc p rzestarzały m i, rzem ieślniczym i m eto dam i swego „ p a tro n a ”55. T ru d n o zresztą byłoby co do poziom u zestaw iać „ K u rie r W a r­ szaw ski” z pozostałym i dziennikam i p ry w a tn y m i w W arszaw ie56. W jed ­ n y m wszakże pism o to w yprzedzało inne: w zam ieszczaniu już w początku om aw ianego okresu znacznej ilości in se ra tó w 57. W ty m k ry ła się zapew ne jed n a z głów nych tajem nic jego dobrej egzystencji58. W zw iązku z ty m red a k c ja nie przy w iązy w ała w iększej w agi do solidnego opracow yw ania pozostałych, nielicznych zresztą, działów pism a. R edakcja celowo adreso­ w ała je do sfe r n a jm n ie j w yrobionych, kładąc głów ny nacisk n a po d a w a ­ nie zw ięzłych in fo rm acji (często o c h a ra k te rz e „b ru k o w y m ”) z życia m ia ­ s ta 59. Dzięki tem u „ K u rie r W arszaw ski” b y ł na jb a rd zie j p o p u la rn y w ty m k rę g u publiczności60. O siągane w ta k i sposób powodzenie finan so w e p o ­ w strzy m y w ało red ak cję pism a od w p row adzania jakichko lw iek zmian, ty m więcej, że w pierw szym etapie w y m a g a ły one znacznych nak ład ów pieniężnych. N adszedł jed n a k czas, k ied y rów nież inne g azety w a rsz a w ­ skie znacznie poszerzyły sw ą część reklam ow ą. W połączeniu z bogactw em ich pozostałych działów, a szczególnie odcinka powieściowego i w iadom o­ ści m iejskich61, daw ało to im znaczną przew agę n a d „ K u rie re m W arszaw

-53 K . K u c z , op. cit., s. 106; F. M . S o b i e s z c z a ń s k i , R y s h is t o r y c z n o - s t a - - t y s t y c z n y m ia s ta W a r s z a w y , „ B ib lio te k a W a r s z a w s k a ”, 1848, t. 3, s. 290— 291. 54 R e d a k c ja „ K u r i e r a W a r s z a w s k ie g o ” s t a r a n n i e p ie lę g n o w a ła p a m i ę ć L u d w i k a A d a m a D m u s z e w s k ie g o . S t a r a ł a się w n ic z y m n ie o d s tę p o w a ć od jego. m o d e l u r e d a ­ g o w a n ia . C o ro c z n ie z a m ie sz c z a n o n a d z ie ń św . L u d w i k a i w ro c z n ic ę ś m ie rc i L . A. D m u s z e w s k ie g o a r t y k u ł p o ś w ię c o n y b y łe m u g łó w n e m u r e d a k t o r o w i i je g o p o ­ d o b iz n ę . Z ob. te ż : S. D u n i n , W s p o m n ie n ia d z ie n n ik a r z a , s. 62 m a s z .; F . M. S o ­ b i e s z c z a ń s k i , Czasopism a p o ls k ie , s. 312; K . K u c z , op. cit., s. 2 i 106.

55 „ » K u r ie r W a rs z a w s k i« , d o s ta te c z n ie z n a n y , p r a w i e się n ie z m ie n ił, n iczego n ie z a p o m n ia ł, n ic z e g o n ie n a u c z y ł” („ W ia d o m o ś c i P o ls k ie ” z 7 i 14 I I 1857 r., [ p r z e d r u k w:] „ R o c z n ik i P o ls k ie ”, P a r y ż 1965, t. 1, s. 58), a r t y k u ł — C h a r a k t e r y s t y k a d z i e n n i k a r s t w a w a r s z a w s k ie g o . .

56 T o te ż w w y ż e j c y to w a n y m a r t y k u l e „ W ia d o m o śc i P o ls k ic h ” , p o ś w ię c o n y m a n a liz ie d z ia ła ln o ś c i d z ie n n i k a r s t w a w a r s z a w s k ie g o , p o m in ię to b liż sz e o m ó w ie n ie „ K u r i e r a W a r s z a w s k ie g o ” , p o p r z e s ta j ą c n a „ G a z e c ie W a r s z a w s k ie j” , „ G a z e c ie C o­ d z ie n n e j” i „ K ro n ic e W ia d o m o ś c i K r a j o w y c h i Z a g r a n i c z n y c h ” .

57 S. D u n i n , op. cit., s. 61 m a s z . ·

58 O jeg o d o b r y m p o ło ż e n iu f i n a n s o w y m w s p o m i n a S. D u n i n , op. cit., s. 61 m asz., „ W ia d o m o śc i P o ls k ie ” z 7 i 14 I I 1857 r., [ p r z e d r u k w :] „ R o c z n ik i P o ls k ie ” , t. 1, s. 58. 59 F. M. S o b i e s z c z a ń s k i , R y s h i s to r y c z n o - s ta ty s t y c z n y , s. 290— 291; K . K u c z , op. cit., s. 2. . ■ 80 F . M . S o b i e s z c z a ń s k i , op. cit., s. 210— 291. 61 W ty m o s t a tn i m d z ia le ju ż w r o k u 1851 p o j a w i a j ą się li s t y do r e d a k t o r a .

(13)

s k im ”. W obawie przed u tr a tą p re n u m e ra to ró w re d a k c ja „ K u rie ra W a r­ szaw skiego” , chcąc nie chcąc, m usiała w końcu pójść w śla d y innych g a z et62.

Tak więc w ciągu k ilk u la t innow acja A ntoniego Lesznowskiego po­ w iodła się nie tylko w „G azecie W arszaw skiej” , ale dzięki sw em u pow o­ dzeniu zm usiła rów nież inne p ry w a tn e dzienniki w arszaw skie do n a ś la ­ dow nictw a. W końcu 1855 r., po zm ianie w yd aw cy i częściowych zm ianach re d a k c ji „D ziennika W arszaw skiego” , w p rzygotow yw anym wów czas p r e ­ lim in arzu budżetow ym określono od raz u globalne su m y przeznaczone na h o n o raria autorskie w poszczególnych działach now ej g azety63.

W dziennikach p ry w a tn y c h system honorariów został w d ru g ie j poło­ w ie la t pięćdziesiątych rozciągn ięty rów nież na ich redaktorów , niezależ­ nie od pobieranego przez nich stałego uposażenia. W g ru d n iu 1859 r., w reje strze w y datków „G azety W arszaw sk iej” , obok stałej p łacy m iesięcz­ n ej re d a k to ra głównego figurow ała rów nież ru b ry k a „ A rty k u ły re d a k to ­ r a ” . Podobnie rzecz się m iała z trz e m a w sp ó łred ak to ram i g azety 64. Dow o­ dzi tego rów nież § 6 u m ow y dotyczącej w y d a w an ia „ K ro niki W iadom ości K ra jo w y c h i Z a graniczny ch” z ro k u 1860, k tó ry p rzew id yw ał dodatkow e w yn agro d zen ie dla red a k to ró w za p u b lik acje w łasnych p ra c 65. W yo dręb ­ n ienie należności za „w ierszów ki” dla red a k to ró w tego pism a n astąp iło zresztą już wcześniej, w okresie działalności inn ej red a k c ji66. T ru d n o jed n a k ustalić, czy m iało to m iejsce już w m om encie p o w stania pism a. P e w n e jest, że w y p ła tę p e n sji od należności za w ierszów ki autorskie odróżniano tam już w ro k u 18 5 767.

A u t o r e m ic h b y ł je d n a k c z ło n e k r e d a k c j i „ K u r i e r a W a rs z a w s k ie g o ” — S ta n i s ł a w B o g u s ła w s k i, k t ó r y w y s tę p o w a ł p o d ró ż n y m i p s e u d o n i m a m i („K u r i e r W a r s z a w s k i” . K s ią ż k a ju b ile u s z o w a , s. 447). 62 Z ob. w y ż e j c y ta t o „ K u r ie r z e W a r s z a w s k im ” . 63 A G A D , A r c h iw u m O s tr o w s k i c h z U ja z d u , sy g n . ro b o c z a 723, O b r a c h o w a n ie w p r z y p u s z c z e n iu o d b ic ia dzie n neg o n a 1000 e g z e m p la rz y (s p o rz ą d z o n e r ę k ą A n to ­ n ie g o O s tr o w s k ie g o w m i e s z k a n i u W a c ła w a S z y m a n o w s k ie g o w e w r z e ś n i u 1855 ro k u ) . W czasie p r z e p r o w a d z a n e j k w e r e n d y a r c h i w a l n e j z e sp ó ł te n n ie b y ł je s z c z e u p o ­ r z ą d k o w a n y . S tą d ty m c z a s o w e , ro b o c z e s y g n a t u r y . Z a in f o r m a c je o c e n n y c h m a t e ­ r i a ł a c h r e d a k c y j n y c h „ K r o n ik i W ia d o m o ś c i K r a j o w y c h i Z a g r a n ic z n y c h ” , z n a j d u ­ j ą c y c h się w t y m z e sp o le a r c h i w a l n y m , s k ł a d a m p o d z ię k o w a n ie b y łe m u k u s to s z o w i O d d z ia łu A k t P o d w o r s k i c h A r c h iw u m G łó w n e g o A k t D a w n y c h w W a rs z a w ie , m g r B a r b a r z e S m o le ń s k ie j. 64 S ię g a ły o ne od lé d o % w y s o k o ś c i u p o s a ż e n ia r e d a k t o r a n a c z e ln e g o . A rc h . P a ń s t w . W a rs z a w y , T e k i K o r o ty ń s k ie h , sy g n . gr. IX , 20 II. 65 A G A D , T e k i S k im b o ro w ic z a , X X I. 2/114, U m o w a w z g lę d e m w y d a w a n i a „ K r o ­ n i k i ” 1860. 66 A G A D , A rc h . O s tr o w s k ic h , sy g n . ro b . 786, li s t M ie c z y ń s k ie g o do r e d a k c j i „ K r o n ik i W ia d o m o ś c i K r a j o w y c h i Z a g r a n ic z n y c h ” z 28 V 1857 r. i in n e . 67 T am że.

(14)

W P R O W A D Z E N I E H O N O R A R I O W W D Z I E N N I K A C H W A R S Z A W S K I C H 5 5

W Y S O K O Ś Ć w y n a g r o d z e ń a u t o r s k i c h

U stalenie wysokości staw ek a utorsk ich n a strę cz a pow ażne tru dn ości z pow odu bardzo ograniczonej ilości m ate ria łó w źródłowych. W śród f ra g ­ m en tó w dochow anych p apierów red a k c y jn y c h nie n ap o tk ałem żadnych w ykazów dotyczących w ynag rod zeń autorskich. W tej sy tu a c ji trzeba się było oprzeć jedynie n a stosunkow o nielicznych w zm iankach na te n tem at, za w a rty c h w korespondencji re d a k to ró w i w spółpracow ników p ra s y w a r ­ szaw skiej. D odatkow ą tru d n o ść sp raw ia fak t, że w zm ianki tego ro d za ju są często niedostatecznie p rec y z y jn e w o k reślaniu staw ek autorskich.

U m ow a z a w a rta m iędzy K aro lem S zajnochą a A ntonim L esznow skim na rok 1853 p rzew idyw ała, że za n a d sy ła n ie dw óch do trzech ko resp o n­ d encji m iesięcznie z n a n y h isto ry k będzie otrzy m y w ał 600 złp rocznie68.· W przeliczeniu n a p o ró w n y w a ln ą m ia rę jednego w iersza d ru k u n a k o ­ lu m n ie w y padało to po około 40 g r za wiersz. B yła to n orm a bardzo w y ­ soka69, wyższa od staw ek stosow anych w w ydaw nictw ach książkow ych i czasopismach. J. I. K raszew ski podaje, że za p rac e literack ie p u b lik o ­ w an e u w ydaw ców książkow ych i w „Bibliotece W arszaw skiej” płacono m u po około 22 g r za w iersz70. Jego u k ła d z re d a k c ją „G azety W arszaw ­ s k ie j”, dotyczący pisania korespondencji, b y ł znacznie k o rzy stn ie jszy 71. Toteż J. I. K raszew ski daw ał A. Przeździeckiem u do zrozum ienia, że nie spodziewa się, a b y „G azeta C odzienna” , b o ry k ają ca się z ciągłym i tru d n o ­ ściam i m ate ria ln y m i, m ogła go honorow ać w edług tej norm y. A poniew aż um ow a z „G azetą C odzienną” dotyczyć m iała' jedynie p rac literackich, J. I. K raszew ski sugerow ał, że zadowoli się w ym ienioną w yżej staw ką, jak ą daw ano m u za p rac e literackie w w y d aw n ictw ach książkow ych72. T ru d n o dokładnie ustalić, ile „G azeta W arszaw ska” płaciła m u za owe zyskow ne k orespondencje literackie. Z apew ne było to znacznie w ięcej niż owe 22 g r za wiersz. Biorąc pod uw ag ę popularność a u to rsk ą K ra sze w ­ skiego m ożna przypuszczać, że m usiała to być n o rm a zbliżona do tej, k tó rą

ofiarow ano K. Szajnosze. .

W ysokie staw k i stosow ane przez A. Lesznowskiego spow odow ały stopniow y w zrost żądań literack ich znakom itości, i to nie ty lk o w in ­ nych w y daw nictw ach prasow ych, ale i w w yd aw nictw ach książkowych.

68 B ib l. O ss., r k p s 5878/11, l i s t A. L e s z n o w s k ie g o do K , S z a jn o c h y z 6 X I I 1852 r. R e g e s t li s tu w : K o r e s p o n d e n c j a K a r o l a S z a jn o c h y , t. 1. s. 322— 323.

69 T am że.

70 A G A D , A r c h iw u m P rz e ź d z ie c k ic h , D-195, li s t J . I. K r a s z e w s k ie g o do A . P rz e ź d z ie c k ie g o z 29 I X 1853 r . P r z y o d d z ie ln y m w y d a n i u a u t o r o t r z y m y w a ł p o ­ n a d to 25 e g z e m p la rz y b e z p ła tn ie . W s u m ie b y ło to ' z n a c z n ie m n i e j n iż w „G a z e c ie W a r s z a w s k i e j” . ,

71 T a m ż e . ■ ' ■

(15)

W ro k u 1854 W incenty Pol, ciesżący się podówczas w ielkim powodzeniem , żądał tera z za swe p race — takie ja k np. W it S tw o s z — po 6000 złp za tom i p rz y ty m się u p iera ł73.

N ie w szyscy jed n a k m ogli oczekiwać ta k znacznych staw ek. W tym sam ym m niej w ięcej czasie, bo w ro k u 1855, A leksan der Przeździecki za­ w a rł um ow ę z A lek san d rem N iew iarow skim n a w y d an ie w „Gazecie Co­ d zie n n e j” jego trzy to m o w ej pow ieści p t. Z ycie na żart, za k tó rą a u to r m iał otrzym ać h o n o rariu m w edług sta w k i zasadniczej w ynoszącej tylko 13 gr za wiersz. Ponadto, w razie oddzielnego odbicia, w ydaw ca zobowiązyw ał się dodatkow o w ypłacić po 3 gr za w iersz74. W sum ie było to jed n a k znacz­ nie m niej w sto su n k u do staw ek ofiarow yw anych W. Polowi, J. I. K r a ­ szew skiem u, czy K. Szajnosze.

W ro k u 1856 został z a w a rty n ow y u k ła d m iędzy A ntonim Lesznow - skim a K arolem Szajnochą. A u to r zobow iązyw ał się te ra z do p isania tzw. felietonów 75 o objętości 270 wierszy, za co m iał pobierać po 22 g r za w iersz. P o n ad to K. Szajnocha podejm ow ał się n ap isania czterech a r ty k u ­ łów h isto ry czn y ch n a rok, zachow ując p r z y ty m p ra w a a u to rsk ie 76. N ie­ znane jest, niestety, w ynagrodzenie, jakie m ia ł za n ie otrzym yw ać.

N ajw iększa ilość odnalezionych m ate ria łó w odnoszących się do staw ek au to rsk ich dotyczy ro k u 1858. O b e jm u ją one rozm aite d ziały dzienników , co pozw ala n a przeprow adzenie odpow iednich zestaw ień i porów nań. W iele z nich jed n a k o rie n tu je ty lk o w wielkości okresow ych kw o t pienięż­ n y c h n ależnych a u to ro m 77. N ie pozw ala n a to m ia st n a u stalen ie p o ró w n y ­ w a ln e j stop y płatniczej. Toteż ograniczę się tu ty lk o do przytoczenia tej części danych, k tó re posiadają w artość porów naw czą.

H e n ry k S c h m itt zaw arł w ro k u 1858 u k ład z L esznow skim n a pisanie k orespo nd encji ze Lw ow a. U m ow a przew idyw ała, że a u to r będzie o trz y ­ m y w a ł 13 g r za w iersz78. P łaca ta zatem u stęp ow ała nie ty lk o bard zo w y ­ sokiej staw ce K. S zajnochy z ro k u 1853, k tó ry rów nież p isał k orespo n­ d en cje lwowskie, ale tak że bardziej u m ia rk o w a n ej staw ce tego ostatniego z ro k u 1856. Jednocześnie um ow a A. Lesznowskiego z H. S ch m ittem p rz e ­ w idyw ała o 50% wyższe staw k i za a rty k u ły o treści naukow ej. W ynosiły one więc około 20 g r za wiersz.

73 A G A D , A rc h . P r z e ź d z ie c k ic h , D -323, l i s t W. P o la do A. P rz e ź d z ie c k ie g o z l a t 1852— 1854. 74 T a m ż e , D -293, U m o w a A. P rz e ź d z ie c k ie g o z A. N ie w ia r o w s k i m z 27 V I I I 1855 r. 75 P is z ę „tz w . fe l ie t o n ó w ” , p o n ie w a ż w t y m czasie p o d t y m te r m i n e m r o z u m ia n o n a jc z ę ś c ie j w s z y s tk o to , co! n ie o b e jm o w a ło b ie ż ą c e j i n f o r m a c ji p r a s o w e j. P o r . A. Z a j ą c z k o w s k i , H e n r y k R z e w u s k i, s. 216. 76 L is t A. L e s z n o w s k ie g o do K . S z a jn o c h y z 18 IV 1856 r. K o r e s p o n d e n c j a K a ­ r o l a S z ajno c hy , t. 2, s. 78. 77 C zęść z n ic h p r z y t a c z a m n a s.: 61. 78 B ib l. Oss., r k p s 5996/11, l i s t J . K e n ig a do H . S c h m i tt a z 18 X I 1859 r.

(16)

W P R O W A D Z E N I E H O N O R A R I O W W D Z I E N N I K A C H W A R S Z A W S K I C H

5 7

W ty m sam ym okresie koresp o n d en t lw ow ski „ K roniki W iadom ości K ra jo w y c h i Z ag ran iczn y ch ”, K arol W idm an, o trzy m y w ał 22 g r za w iersz79. P o ró w n an ie staw ek k oresp o n d en ta lwowskiego „G azety W a r­ szaw sk iej” i „ K ro n ik i W iadom ości K ra jo w y c h i Z ag raniczn ych ” w ypada zatem z korzyścią dla tej ostatniej. J e s t to o ty le dziwne, że znam y skąd­ in ą d pow ażne kłopoty finansow e tego pism a80. In n e dane, dotyczące w y ­ nagrodzeń a u torskich „K ronik i W iadom ości K ra jo w y c h i Z ag ran iczn y ch ”, w sk azu ją n a znaczną rozpiętość staw ek w ty m sam y m dziale gazety. Oto np. w ty m sam ym ro k u k o respondent m onachijski pobierał ty lk o 13 g r81. Nie wiadom o więc, czym uzasadnić w y jątk o w o w ysoką płacę K arola W idm ana, k tó ry — choć z n a n y i ceniony — nie cieszył się jed n a k po p u ­ larnością n a m ia rę J. I. K raszew skiego czy K. Szajnochy. R ów nie zaska­ k u jące jest, że w dziale pow ieściow ym „ K ro niki W iadom ości K ra jo w y c h i Z ag raniczn ych” obiecano A lbertow i W ilczyńskiem u sta w k ę 33 g r32. W ty m sam ym czasie Leon P otocki oczekiwał za swój p a m ię tn ik jedynie 13 g r za w iersz83. N ato m iast w ru b ry c e a rty k u łó w literack ich tego pism a daje się zauw ażyć raczej w y ró w n a n a stop a p łatnicza: 11 g r za wiersz. W edług tej staw ki pob ierali h o n o raria C zarkow ski84, a także pracow n ik red a k c ji W ładysław Sabow ski85. Tej sam ej n o rm y oczekiwał rów nież M ie- czyński, k tó ry zgłaszał ofertę n a p isan ie a rty k u łó w do tego samego działu 86.

Istn ie ją rów nież p rze k a z y z ro k u 1858 dotyczące staw ek za u tw o ry poetyckie. W ładysław Syrokom la, po e ta wów czas bardzo ceniony87, o trz y ­ m y w a ł po 2 złp za w iersz88. K a ro l K ucz w im ieniu „ K u rie ra W arszaw ­ skiego” i A leksander N iew iarow ski w im ieniu „G azety W arszaw sk iej” ofiarow yw ali m u za każdy, n a w e t n ajsłab szy z jego u tw o ró w po 3,33 złp za w iersz89. N iestety, b ra k in n y ch dan y ch nie pozw ala n a po ró w nan ie

79 B ib l. O ss., r k p s 5961/11, l i s t K . W id m a n a do J . B a rto s z e w i c z a z 4 IV 1858 r. 80 T e n f a k t p r z e w i j a się w c a łe j k o r e s p o n d e n c ji r e d a k c y j n e j . A G A D , A rc h . O s tr o w s k ic h , P a p i e r y A n to n ie g o O str o w s k ie g o . 81 T a m ż e , sy g n . ro b . 832. O b lic z e n ia W. S a b o w s k ie g o w liśc ie z 29. X I I 1858 r. 82 T a m ż e , sy g n . ro b . 824,- l i s t A. W ilc z y ń s k ie g o do r e d a k c j i „ K r o n ik i W ia d o m o śc i K r a j o w y c h i Z a g r a n ic z n y c h ” (bez d a ty ). 83 T a m ż e , sy g n . ro b . 798, li s t L. P o to c k ie g o do r e d a k c j i „ K r o n ik i W ia d o m o śc i K r a j o w y c h i Z a g r a n i c z n y c h ” z 18 V I I 1857 r. o ra z z 9 I X 1858 r. . 84 T a m ż e , sy g n . ro b . 743, l i s t C z a rk o w s k ie g o do r e d a k c j i „ K r o n ik i W ia d o m o ś c i K r a jo w y c h i Z a g r a n i c z n y c h ” z 20 IV 1858 r. 85 T a m ż e , sy g n . ro b . 832, li s t W. S a b o w s k ie g o z 29 X I I 1858 r. 86 T a m ż e , sy g n . ro b . 786, li s t M ie c z y ń sk ie g o do A. O s tr o w s k ie g o z 13 X 1858 r. 87 P . W i 1 к o ń s k a, op. cit., s. 290, li s t A . P ł u g a do P . W ilk o ń s k ie j z 1 X I I

1856 r. .

88 B ib l. N a r., r k p s 2676, k. 152— 155, K a r t k a z p a m i ę t n i k ó w A l . [ e k s a n d r a] P ó ł k o - zica [N i e w i a r o w s k i e g o].

(17)

skali płac za prace poetyckie zamieszczane w p rasie codziennej90. W y p ad ­ nie więc jed ynie zadowolić się w zm iank ą A. Niewiarow skiego, że staw ka dla W. Syrokom li, jak o b ardzo w ygórow ana, spow odow ała w ielkie p o r u ­ szenie w w arszaw skim środow isku literack im i dziennik arskim 91.

Na rok 1859 p rzy p a d a znacznie m niej danych. P o w ta rz a ją się tylko d an e z roku 1858 dotyczące w spółpracy H e n ry k a S ch m itta z „G azetą W arszaw ską”92.

N ato m iast nieco w iększa ilość w zm ianek źródłow ych pochodzi z ro ­ k u 1860. Stopa obliczeniowa H. S chm itta, ustalona jeszcze za życia A n to ­ niego Lesznowskiego, z biegiem czasu stała się niew ystarczająca dla coraz bardziej popularnego a utora. Toteż p rz y u k ład a n iu zasad w spółpracy na rok 1860 zwrócił się on o podw yższenie staw ki. Nowe propozycje H. Schm itta, z k tó ry m liczono się w ów czas w re d a k c ji „G azety W arszaw ­ sk ie j” , zostały p rz y ję te bez zastrzeżeń03. W edług now ej um o w y m iał on pobierać 18 g r za wiersz. N ato m iast staw k a za prace historyczne pozostała przypuszczalnie na d a w n y m poziomie, tj. około 20 g r za wiersz.

W ro k u 1860 „G azeta C odzienna” płaciła sw ym w spółpracow nikom 10 g r za w iersz94. N ato m ia st „K ro nika W iadom ości K ra jo w y c h i Z a g ra ­ n iczny ch ”, zn a jd u jąc a się wów czas w rę k u spółki dzienn ik arsk iej z F r a n ­ ciszkiem Salezym D m ochow skim n a czele, p rzew id y w ała ty lk o po 2 gr za wiersz, a po 1 g r za tłu m ac z e n ia 95.

T ak w ię c . rozpiętość staw ek obliczeniowych b y ła bardzo w ielka. W a­ h ała się od 2 do 40 g r za wiersz. S ta w k a przeciętna w ynosiła około 18 gr. S ta w k i za tłum aczenia b y ły n a ogół o 50% niższe od stosow anych p rz y p racach ory g in aln y ch 96.

-80 S. D u n i n , op. cit., s. 68 m a s z .: „za p o e z je p ła c o n o w t e d y n a w e t d o b rz e , a le w y łą c z n i e r e n o m o w a n y m p o e to m , j a k W in c e n ty P o l lu b S y r o k o m la ” . 91 B ibl. N a r., r k p s 2676, k. 152— 155, K a r t k a z p a m i ę t n i k ó w A l [ e k s a n d r a] P ó l k o - zica [N i e w i a r o w s k i e g o]. 92 B ibl. Oss., r k p s 5916/11, li s t J . K e n ig a do H. S c h m i t t a z 10 I 1860 r. J . K e n ig p o w o łu je się n a d o ty c z ą c y t y c h s p r a w U st H . S c h m i t t a z 30 X I I 1859 r^, k t ó r y p r z y ­ p u s z c z a ln ie z a g in ą ł (ta m ż e , l i s t J. K e n ig a do H . S c h m i t t a z 20 X 1860 r.). 93 Z li s t u c z ło n k ó w ty m c z a s o w e g o k ie r o w n i c t w a r e d a k c j i do H . S c h m i t t a w y ­ n ik a , że w liście z 5 V II 1859 r. u c z y n ił on ja k i e ś p ro p o z y c je , k t ó r e r e d a k c j a p r z y j ­ m u j e (Bibl. Oss., r k p s 5916/11). 94 K o r e s p o n d e n c j a K a r o l a S z a jn o c h y , t. 2, s. 212, l i s t J . I. K r a s z e w s k ie g o do K . S z a jn o c h y z 12 V 1860 r. 95 A G A D , T e k i S k im b o ro w ic z a , X X I . 2/114. U m owa. .., § 6. 2 g ro s z e od w ie r s z a p ła c o n o r ó w n ie ż „za n a jś w ie ż s z e w ia d o m o ś c i b r u k o w e ”. 96 T a m ż e . N a p r z y j ę c ie się ta k ie g o s t o s u n k u p la c za t ł u m a c z e n i a w p o r ó w n a n i u do p r a c o r y g i n a ln y c h w s k a z u j e te ż p r z y k ł a d „ T y g o d n ik a P o ls k ie g o i Z a g r a n i c z n e g o ” . (D. К a m o 1 o w a, B r u n o K i c i ń s k i i je go czasopisma, s. 27).

(18)

W P R O W A D Z E N I E H O N O R A R I Û W W D Z I E N N I K A C H W A R S Z A W S K I C H

Na w yjątk ow o w ysoką staw kę K a ro la Szajnochy w „Gazecie W arszaw ­ s k ie j” w początku la t pięćdziesiątych w p ły n ęła zapew ne sław a histo ry cz­ na a u tora. A by oderw ać znakom itego uczonego od jego zasadniczych zajęć do p isania k orespondencji dziennikarskich, trz e b a było stw orzyć silną po­ kusę. A że A ntoniem u Lesznow skiem u bardzo zależało wówczas, ab y w jego gazecie w id n iały n ajzn ako m itsze nazw iska znane- w lite ra tu rz e i nauce polskiej, gotów był pójść n a w e t ta k daleko, w przek on an iu , że osiągnięcie sukcesu w ydaw niczego zwróci m u koszta z n ak ład em i zapew ni powodzenie w k o n k u ren c ji z „D ziennikiem W arszaw skim ” .

S k ra jn ie niska stopa obliczeniowa w „K ronice W iadom ości K ra jo w y c h i Z agran iczn ych” z roku 1860 w skazyw ała, że w ydaw n ictw o to znalazło się u p ro g u k a ta s tro fy finansow ej. Ówczesne sta w k i „ K ro niki W iadom ości K rajo w ych i Z a graniczn ych” n ależały nie ty lk o do najniższych w ro ­ k u 1860, ale rów nież w całym m inionym dziesięcioleciu.

Od połow y dziesięciolecia d aje się zauw ażyć pew ne obniżenie średn iej sta w k i autorsk iej. Je d n ą z przyczyn tego sp a d k u u p a tr u ję w kry zysie go­ spodarczym , w yw ołanym m. in. niepom yślną dla Rosji w o jn ą k ry m s k ą 97. N a ślad tej p rzy c z y n y w skazuje odpowiedź re d a k c ji „G azety W arszaw ­ sk ie j” na lis ty swoich sym patyków , zaniepokojonych o przyszłość d zienn i­ ka. R edak cja przyznaw ała, że przesilenie ekonom iczne k r a ju nie pozostało bez w p ły w u n a jej p o d sta w y m aterialn e. Jednocześnie jed n a k stw ierdzała, że nie w prow adziło ono jakichś zasadniczych zmian, k tó re b y ły b y groźne dla egzystencji pism a98. Z resztą obniżka ho n o rarió w a u torskich nie była zjaw iskiem odosobnionym w ówczesnej s y tu a c ji gospodarczej K ró lestw a Polskiego. Zbiegała się z przejściow ym spadkiem p łacy p rzeciętn ej w W a r­ szaw ie". P o n a d to w ro k u 1856 w prow adzono w K rólestw ie Polskim w a ­ lu tę papierow ą, co odbiło się na w szystkich dziedzinach g ospodarki100. Echa tego z n a jd u je m y jeszcze w korespon dencji H e n ry k a S c h m itta z J ó ­ zefem K enigem w ro k u 1860, w k tó rej zabiegał o w y p ła tę w m onecie s reb rn ej, m im o w prow adzonego zakazu w yw ozu tego k ru szcu za g ran icę101.

S padek stopy obliczeniowej, choć zapoczątkow any został w okresie k ry zy su , nie ustępow ał jed n a k i w lata ch następnych. P o ró w n an ie ś re d ­ n iej staw k i za cały om aw iany okres (18 g r za wiersz) z p rzeciętn ą la t 1858 oraz 1860 (16 gr i 12 gr) w skazuje, że w końcu dziesięciolecia ten d e n c ja

97 S. S i e g e l , C e n y w W a r s z a w ie w la ta c h 18181914, P o z n a ń 1949, s. 132', „ G a z e ta W a r s z a w s k a ” , 1857, n r 344.

93 „ G a z e ta W a r s z a w s k a ”, 1857, n r 265.

99 T e m u z j a w is k u to w a r z y s z y ł p o n a d to w z r o s t cen, k t ó r y w l a t a c h 1851— 1855 w y n o s ił 8%, a l a t a c h 1856— 1860 ogół t o w a r ó w z d ro ż a ł aż o 19% (S. S i e g e l , op. cit., s. 132, 268, 271, 285, 286, 297, 298).

100 T a m ż e , s. 84.

Cytaty

Powiązane dokumenty

49 R. Cieślak, Przeobrażenia prasy regionalnej w Zachodniopomorskiem na przykładzie „Głosu Szczecińskiego”, op.. Nominacje te były symptomem wprowadzania od maja 2002 r.

Na wystawie mo¿na zobaczyæ 51 fotografii, w tym 7 prac diapozytywowych na pod³o¿u celuloidowym, zrobionych podczas zimowych wypraw w Tatry.. Równie¿ czarno-bia³e prace na

Podjęty temat można ujmować szeroko, z uwzględnieniem aspektów filo- zoficznych, socjologicznych, psychologicznych, etycznych, ale także pedagogicz- nych. Wielość

Rok po tym, jak się poznali, Rebecca zaczęła się zastanawiać, dlaczego jeszcze nie poprosił jej, by za niego wyszła.. Nie byli

utworzono Karkonoski Park Narodowy, którego jedna z enklaw objęła górę Chojnik wraz z zamkiem, przez co stał się on niejako częścią Parku, ale czy Park był jego

Stan współczesnej kultury Polaków potwierdzają badania i wy- powiedzi uczestników konferencji poświęconej tożsamości kultu- rowej w  Polsce: „Człowiek kulturalny,

Reasumując należy przyjąć, że transport intermodalny jest transportem ładunków przy użyciu dwóch lub kilku gałęzi transportu, wykonanym na podstawie kontraktu zawartego

Gospodarstwa oferujące wizyty edukacyjne w gospodarstwie rolnym ze specjalnym programem zajęć i warsztatów wspomagających terapię i rozwój psychofizyczny dzieci