Ziemie Zachodnie a proces akcesji
Polski do Unii Europejskiej. Analiza
prasy regionalnej w latach 2002-2004
Rocznik Integracji Europejskiej nr 5, 263-288PAULINA OLECHOWSKA
Szczecin
Ziemie
Zachodnie
a
proces
akcesji
Polski
do Unii
Europejskiej.
Analiza
prasy
regionalnej w
latach 2002-2004
Uwagi wstępne
Środkimasowegoprzekazuodgrywają istotną rolę wkażdejdziedzinieżyciapoli
tycznego, społecznego, gospodarczego i kulturalnego. Tomasz Goban-Klas, oma wiając za Denisem McQuaiTem główne funkcje mediów, napisał: „Media masowe są publicznym forum (areną), na którym sprawy życia politycznego są prezentowane
irozważane, zarówno w skalinarodowej, jaki międzynarodowej”* *1. Dlatego jednym z ważniejszychczynników, wpływającychnaprzebieg procesów integracyjnych była, szczególnie w okresie przedakcesyjnym, działalność środków masowego przekazu.
Wydaje się, iż bez zaangażowaniatzw. czwartej władzyniemożna byłoby urzeczywist
nić podstawowych wartości uznanych przez strony Traktatu o Unii Europejskiej.
Opracowanie stanowi część rozprawy doktorskiej Akcesja Polski do Unii Europejskiej na łamach prasy regionalnejZiem Zachodnich, obronionej na WydzialeNaukPolitycznychi Dzienni
karstwa Uniwersytetu im.Adama Mickiewicza w Poznaniu 7marca 2011 roku.
1 T. Goban-Klas, Mediai komunikowanie masoweTeoriei analizy prasy, radia, telewizji i Inter netu, Warszawa 2002,s. 13.
2 Do definicji: Z. Mazur,Olegitymizowaniuprzynależności Ziem Zachodnichi Północnych Pol
ski, w: Ziemie Odzyskane.Ziemie Zachodnie i Północne 1945-2005. 60 latw granicach państwa pol
skiego, red. A. Sakson, Poznań 2006, s. 42—43; Ziemie Zachodnie. Polska-Niemcy. Integracja
europejska,red.Cz.Osękowski, ZielonaGóra 2001; Pograniczepolsko-niemieckie. Przeszłość-te raźniejszość -przyszłość, red.E. Włodarczyk,Szczecin 2001; M. Guz-Vetter, Polsko-niemieckie za
grożeniaw perspektywie przystąpienia Polskido Unii Europejskiej, Warszawa 2002; Cz. Osękowski,
H. Szczegóła,Pogranicze polsko-niemieckie w okresie transformacji (1989-1997), ZielonaGóra 1999.
3 Datami wyznaczającymi granicę dwuletniegookresu analizy były: 9 maja 2002 roku,która ofi
cjalnie rozpoczęła rządowąkampanię informacyjnąw sprawieakcesjiPolskido Unii Europejskiej
oraz 1maja 2004 roku,data akcesjiPolski do UniiEuropejskiej.
Jednąz głównych tez autorkijest stwierdzenie, że publikacje poświęcone relacjom polsko-niemieckim stanowiły ważnyelement przedakcesyjnej debaty na łamach prasy
regionalnejtrzech województwzachodniej Polskizachodniopomorskiego, lubuskiego,
dolnośląskiego, określanychjako Ziemie Zachodnie2. Niniejszy artykuł jest więc próbą
opisuwybranych zagadnień stosunków polsko-niemieckich, w oparciuo analizę treści
trzynastu głównych i wpływowych dziennikówregionalnych Ziem Zachodnich,uka zujących sięw latach 2002-20043. Analizą zostały objęte: „Kurier Szczeciński” i „Głos Szczeciński”, „Głos Koszaliński, „Głos Pomorza”, „Gazeta Wyborcza Szczecin”, „Ga
Góra”, „Słowo Polskie”, „Gazeta Wrocławska”, „Wieczór Wrocławia” „Słowo Polskie - GazetaWrocławska”, „GazetaWyborczaWrocław”.
Początki współpracy trans granicznej
W polsko-niemieckimregionie przygranicznym - zarówno wokresieprzedakcesyj
nym jak i obecnie -nie ma wielu przykładów typowo transgranicznychmediów4, które
by pośredniczyły w komunikacjipomiędzy Polakami i Niemcami,byłyby odpowie
dzialne zapielęgnowanie ipogłębianiewzajemnych stosunków oraz dzięki którym,
możnabyłoby poszerzaćwiedzęo sąsiedzie, zrozumieć j egoproblemy,przybliżyć jego życie codzienne, a przede wszystkim przezwyciężyć doświadczenia historyczne5. Tę
rolępełnią niektóre regionalne i lokalne środki masowegoprzekazu,w tymmiędzy in
nymi,amoże przede wszystkim,dzienniki regionalne. Prasa więc aktywnie oddziałuje
na swoich czytelników, kształtując ich opinie, postawy izachowania. A należy pamiętać,
że celemkampanii proeuropejskiej było wytworzenie postawy aprobaty dla akcesji Pol
ski do UE, szczególnie w okresie poprzedzającym polskie referendum europejskie
(7-8 czerwca2003 roku).
4 Wyjątekstanowi m.in. ukazujący się od 1989roku miesięcznik „Ziemia Kłodzka”, wydawany
w językupolskim,niemieckimiczeskim.
5 O doświadczeniach historycznych pisali m.in.:B. Koszel, Polska i Niemcyw Unii Europejskiej, pola konfliktów ipłaszczyzny współpracy, Poznań2008;B. Koszel,Mitteleuropa rediviva? Europa
Środkowo- i Południowo-Wschodnia w polityce zjednoczonych Niemiec, Poznań 1999; Polacy
i NiemcypoIIwojnie światowej, red. B. Koszel, Poznań 2001; J. Holzer,J. Fiszer, Przemiany wPol sce i NRDpo 1989roku,Warszawa 1996; E. Stadtmuller,Granica lękuinadziei. Polacy wobec Nie
miecwlatach dziewięćdziesiątych,Wrocław 1998; E. Stadtmuller, Niemcywpolityce i opinii polskiej
w perspektywie integracji europejskiej, w: Polacy-Niemcy. Sąsiedztwo z dystansu, red. A.Wolff-Po-
węska, D.Bingen,Poznań 2004; W. Stępiński, Konserwatyzm i etnocentryzm jako składoweniemiec kiego odkrywania przeszłości Pomorza Zachodniego u schyłku naszego stulecia, w: Pogranicze
polsko-niemieckie. Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość, red. E. Włodarczyk, Szczecin 2001; E.Włodarczyk, Refleksje o stosunkach między Polakami i Niemcami wperspektywie historycznej
ostatnich trzechstuleci, „Europa Regionum” 1999,nr I, s. 53-70.
6 Na opisstosunków polsko-niemieckich w kontekście integracji europejskiej składają sięm.in.
publikacje: J.M.Fiszer, Przesłanki, perspektywy i skutki członkostwa Polskiw Unii Europejskiej, To
ruń 2003; J. M. Fiszer, Polska polityka integracyjna poprzystąpieniu do Unii Europejskiej, \\!iw>7.nwn
2006; Polska - Unia Europejska-świat. Wybrane problemy, red.J.M.Fiszer, Warszawa 2007; Unia
Europejska aPolska. Dziś i jutro, red. J. M. Fiszer,Toruń2002;B. Koszel,Francja i Niemcyw proce sieintegracji Polskize Wspólnotami Europejskimi/Unią Europejską (1989-2002),Poznań 2003; Po lacy i Niemcy wXXI wieku. Nowe oblicza partnerstwa?,red.B. Koszel, Poznań 2007; B. Koszel,
TrójkątWeimarski. Geneza. Działalność.Perspektywy współpracy,Poznań 2006;Ziemie Zachodnie.
Polska-Niemcy. Integracja Europejska. Księga pamiątkowa z okazji siedemdziesiątejrocznicyrodzin
prof. dra hab.Hieronima Szczegóły,red. Cz. Osękowski, ZielonaGóra 2001.
Polsko-niemiecka współpraca międzyregionalnaodegrałaistotną rolęwdebacie na
temat akcesjiPolski do UE6. Szczególnarolaprzypada przedewszystkim bezpośred
niejwspółpracy transgranicznej, realizowanej przez województwa: zachodniopomor
skie, lubuskie, dolnośląskie i niemieckie kraje związkowe, nazywane w polskiej publicystyce„landami”: Meklemburgia-Pomorze Przednie, Brandenburgia, Saksonia,
polsko-niemieckie - „Szprewa-Nysa-Bóbr”i „Pro Europa Viadrina” oraz
polsko-nie-miecko-szwedzki„Pomerania”).
Już po 1989roku pojawiałysię polsko-niemieckie pomysły zagospodarowania ob
szarówprzygranicznych. Jednymz pierwszych była koncepcjapremiera Saksonii Kur
ta Biedenkopfa, mająca nacelu powiązanie regionów w aspekcie ekonomicznym7.
Inną niemiecką propozycję przedstawił Victor von Malchus, proponując utworzenie
komisjioraz podkomisji koordynujących współpracę wobszarze Odry i Nysy Łużyc kiej.Największe kontrowersjewzbudził jednak tzw. Plan Stolpego(odnazwiska pre miera Brandenburgii Manfreda Stolpe), zakładającyutworzenie wspólnego regionu gospodarczegotzw. Regionu Odry (właściwa nazwa: Koncepcja Wspierania Regionu Odry). Spotkał się onz powściągliwym przyjęciemw Polsce nie tylko przez władze sa
morządowe, ale i centralne8. Strona niemiecka opracowała więc tzw. Plan Willersa,
który był zmodyfikowaną wersją Planu Stolpego9. Dialog zaczął się toczyćna wielu
płaszczyznach. Zwieńczeniem współpracybyło utworzenie wzdłuż Odry i NysyŁu
życkiejeuroregionów,które obok umówpolsko-niemieckich z1990 i 1991 roku miały doniosłe znaczeniedla rozwojudobrosąsiedzkich stosunków10.
7 K. Kociubiński, Współpraca transgraniczna w obszarzepolsko-niemieckiego pogranicza,
„RocznikPolskiej PolitykiZagranicznej” 2002, s. 312.
8 O reakcjach regionalnych nt. Plan Stolpego pisał m.in.: E. Włodarczyk, Co podpowiada przeszłość. Nadodrze- tak, ale..., „Kurier Szczeciński” z dn.21-23.06.1991.
9 K. Kociubiński, op.cit,s. 314.
10 Więcej na ten temat w: Cz.Osękowski,H. Szczegóła, Euroregionyna pograniczu polsko-nie mieckim (1991-1997),Zielona Góra1998.
11 Szerzejo genezie powstania irozwoju Euroregionu Pomerania zob:Regioneuropejski a pol
skie województwo: materiałyseminaryjne, red.A. Bałaban, B. Sitek, Toruń1998; Euroregion Pome
rania 2001, red. E.Urbańczyk, Szczecin 200 Euroregion Pomerania,red. T. Persz,Szczecin 1996.
12 K. Kociubiński, op.cit,s. 326.
Idea powołania Euroregionu Pomerania pojawiła sięjuż na początku 1992 roku
jako odpowiedź na wysuniętą rokwcześniej przez stronę niemiecką koncepcję tzw.Re gionu Odry,określonąjako wspomniany wcześniej Plan Stolpego11. PowstanieEurore gionu Pomerania (15 grudnia 1995 rokuw szczecińskim ZamkuKsiążąt Pomorskich podpisanopolsko-niemiecką„Umowę o utworzeniuEuroregionu Pomerania”)poprze dziływażne wydarzenia,którymi było: powstanie ZwiązkuKomunalnegoEuroregion
Pomerania z siedzibą w Loecknitz (wrzesień 1992),zawiązanieKomunalnego Związku Celowego Gmin Pomorza Zachodniego „Pomerania”(październik 1993) oraz podpisa
nie dwustronnego Porozumienia o ponadgranicznej współpracypomiędzy Komunal
nym Związkiem Celowym Gmin Pomorza Zachodniego „Pomerania” aZwiązkiem KomunalnymEuroregionPomerania (luty1994).W lutym 1998roku Euroregion Pome
raniarozszerzyłsię otrzeciego partnera-szwedzką Skanię12. Euroregion Pomerania
tworzą regiony przygraniczne trzech państw: Republiki Federalnej Niemiec, Kró
lestwaSzwecji,Rzeczypospolitej Polskiej. W skład strony niemieckiej wchodzą cztery
powiatyprzygranicznei dwa miasta wydzielone Meklemburgii-Pomorza Przedniego (Rügen,Nordvorpommern, Ostvorpommem, Uecker-Randow, Stralsund iGreifswald)
orazdwa powiaty Brandenburgii (Uckermark i Barnim) - wszystkiezrzeszone w Związ ku Komunalnym Euroregion Pomerania. Stronę szwedzkątworzą 33 gminyregionu
Skania, tworząceZwiązek Gmin Skanii. Stronępolską tworzyStowarzyszenie Gmin
PolskichEuroregionu Pomerania (większość zachodniopomorskichgmin)13.
3 www.pomerania.org.pl, z dn. 10.04.2010.
14 www.euroregion-snb.pl, z dn. 10.04.2010. O Euroregionie Pro Europa Viadrina i Spre wa-Nysa-Bóbrpublikowali m.in.:Euroregion „Pro Europa Yiadrina”pomostemdo zjednoczonej
Europy: analizyirozpoznania, red. W. J. Burszta,Gorzów Wielkopolski2000;Region, Euroregion, Wspólna Europa. Kulturowo-spoleczne wymiary pogranicza na przykładzieEuroregionu „Pro-Eu-ropa-Viadrina”, red. M. J. Dudziak, GorzówWielkopolski 2006.
15 T. Borys, Z. Panasiewicz,Euroregion Neisse-Nisa-Nysa -podstawowe informacje, Warsza-wa-JeleniaGóra 1994, s. 11-13.
16 M. Kołodziejski, K.Szmugiel,Międzynarodowa współpracatransgranicznai międzyregional
na w kontekście polityki regionalnejpaństwa wlatach 2007-2013,Warszawa 2004, s. 3.[Ekspertyza
została wykonana nazlecenieDepartamentu Polityki Regionalnejw MGiP] źródło: www.nsrr.gov.pl, zdn.2.04.2010.
17 P. Dobrowolski, Euroregionyna granicy polsko-niemieckiej i ich znaczenie w procesach inte
gracyjnych,w: ZiemieZachodnie. Polska-Niemcy. IntegracjaEuropejska. Księga pamiątkowaz oka
zji siedemdziesiątej rocznicy rodzinprof. drahab. Hieronima Szczegóły,red.Cz. Osękowski, Zielona
Góra2001, s.318.
18 M.Eckert,Polsko-niemiecki dialog transgraniczny, w:ZiemieZachodnie.Polska-Niemcy. In tegracja Europejska. Księga pamiątkowa z okazjisiedemdziesiątej rocznicy rodzin prof. dra hab. Hieronima Szczegóły,red. Cz. Osękowski, ZielonaGóra 2001, s. 244.
Obecnewojewództwo lubuskieobejmujeswoim zasięgiem dwaeuroregiony. Euro region: Pro Europa Viadrina (obejmuje byłe województwo gorzowskie) - powstał 21 grudnia 1993 roku oraz Euroregion Sprewa-Nysa-Bóbr (obejmujący byłe woj.
zielonogórskie)został utworzony 21września 1993 roku. Obecnie wskład Euroregio nu wchodzi 48 gmini miast, 7 miast oraz 7 powiatów14.
W województwie dolnośląskim pierwsze inicjatywy utworzenia transgranicznej współpracy podjęły jużw 1990 roku środowiska lokalne Bogatyni, Liberca i Zittau.
Tak zwane „Memorandum z Zittau” określało współpracę samorządów w obszarze NysyŁużyckiej. Do proj ektu przyłączyły się władze wojewódzkie Jeleniej Góry, Okręgu
Północnoczeskiego oraz Saksonii.W efekcie21 grudnia 1991 roku powstałEuroregion
Nysa, który był pierwszą tegotypustrukturąwPolsce.Rangę powstaniaEuroregionu podkreślały listy prezydentów: Vaclava Havla (Czechy),Richarda von Weizsäckera
(Niemcy) i Lecha Wałęsy (Polska),w którymzapewniali o pełnym poparciu dla idei
powołania transgranicznego regionu15.
Zachodniopomorskie
Znaczenie współpracymiędzynarodowejsamorządów woj ewódzkich wkontekście integracji europejskiej należy rozważać przede wszystkim jakoelement integracji go spodarczej. Współpraca międzyregionalna stanowiła więc narzędzie pozyskiwania
i wymiany informacji, realizując tym samym podstawowy cel integracji europejskiej,
jakim w dalszym ciągujestprzede wszystkim stymulowanie rozwojuspołeczno-go
spodarczego16. Piotr Dobrowolski ten proces określa „budowąnowego sąsiedztwa po
między społecznościami rozdzielonymi dotąd granicami”17. W omawianym czasie
przyszłe członkostwo Polski w UE byłorozpatrywane przede wszystkim w kategoriach korzyści w stosunkach polsko-niemieckich, co miałoswoje źródło m.in. w fakcie, iż
RepublikaFederalna Niemiec od lat 50. byłaczłonkiem UE(od zjednoczenia Niemiec
w październiku 1990 również Niemiecka Republika Demokratyczna) oraz w tzw.
transgranicznymwymiarzewspółpracy, przejawiającym się choćby we wspomnianym
wspólnym pozyskiwaniu środków pomocowych. Tym samym uznaćmożnaza słuszną
tezę, iż przyszłe członkostwo Polskiw UEpolscy negocjatorzy rozpatrywali przez pryzmatwspólnych polsko-niemieckich korzyści.
Analiza wskazuje, że pomimo wspólnoty interesów zachodniopomorskie dzienniki regionalne19 nie wykluczały artykułowania ewentualnych zagrożeń i obaw wyni
kających z rozszerzenia UE,prezentowanych przezprzedstawicieli poszczególnych
warstw społeczno-zawodowych obu regionów. O ile polska strona ograniczała się do publicznego wypowiadania przede wszystkim obaw związanychz ewentualnym wykupem ziemi przez obcokrajowców, o tyle po stronie niemieckiej dominowały oba
wy zwłaszczanatury ekonomicznej (np.napływu taniej siły roboczejczy zmniejszenia unijnych dotacjidla wschodnich landów na rzecz Polski). Analizatekstów prasowych
wykazała również stereotypowe postrzeganie Polski i Polaków, przez stronę nie
miecką20.
19 Por. P.Olechowska, Wybranezagadnienia stosunków polsko-niemieckich nalamachszczeciń
skichdziennikównaprzestrzenidwóch lat poprzedzającychakcesję Polski do Unii Europejskiej, „Eu ropa Regionum” 2006, t.IX, s. 117-128.
20 Zob. szerzej: U.Drechsel, Probleme und Perspektivender deutsch-polonischenBeziehungen,
„Europa Regionum” 1999,nr IV,s. 95-104.
21 Forum Polska -Niemcy, „GłosSzczeciński” zdn. 22.04.2003, s.5.
22 E. Karasiewicz, Wdrodze do unijnego partnerstwa, „Głos Szczeciński” z dn.25.04.2003, s. 6.
23 Trzy pytania do...,„GłosSzczeciński”zdn. 1.10.2003, s. 2.
24 Więcej dróg przez granicę, „GazetaWyborczaSzczecin” zdn. 14-15.12.2002, s.3.
25 Podpisali porozumienie,„Głos Szczeciński” zdn. 26.04.2004, s. 5.
W kwietniu 2003roku na Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie odbyło się Fo rum Polska-Niemcy21. Jak wynika z relacji prasowej „odkilku dni premierBranden
burgii oraz przewodniczący Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) Matthias
Platzeck, odwiedza polskieprzygranicznewojewództwa”. W Szczecinie spotkał się
z władzami województwa i był gościem Forum Polska-Niemcy, podczas którego
wygłosiłwykład pt.DlaczegoBrandenburgia popiera przystąpienie Polski doUnii Eu ropejskiej. Podczas spotkania powiedział, że Polska i Niemcy musząsięuczyć regio
nalnego myślenia i patrzećnapolskiei niemieckie regiony przygraniczne - jak na jeden,wspólny region22. Markus Meckel, ówczesny przewodniczący Niemiecko-Pol skiej Grupy Parlamentarnej stwierdził zaś, iż musimy mieć świadomość wspólnych
interesóworaz, że będzie nam potrzebna umiejętność wspólnegokorzystania ze środ
ków pomocowych UE23. Thomas Braun, sekretarzstanu wniemieckimMinisterstwie Komunikacji, Budownictwa i Mieszkalnictwa, przekonywałna tym sąsiedzkimspo tkaniu, iżpolsko-niemieckawspółpraca przygraniczna jest wspólną racją stanu24. Ini cjatywy „zacieśnienia współpracy” były inicjowane również po polskiej stronie. Gmina Myślibórz nawiązała kooperację ze Związkiem Gmin Neuhardenberg25. Sa morządowcy i mieszkańcyprzygranicznego powiatu Uecker-Randow i Policuważali,
że „namacalnym” dowodem wzajemnej współpracy było powstanie w 1994 roku Pol
sko-Niemieckiego Gimnazjum w Loecknitz.Zwieńczeniem ichsąsiedzkiej współpracy była zaśzapowiedźwspólnego świętowania rozszerzenia UE na przejściugranicznym w Lubieszynie26.
26 Twardowski z Lócknitz, „GłosSzczeciński”zdn. 31.01-2.02.2004,s. 5.
27 Kto madobregosąsiada,„KurierSzczeciński”zdn. 24.06.2002, s. 14.
28 Edukacjana pograniczu,„Kurier Szczeciński” z dn. 29.10.2002, s. 24.
29 Czas na integrację, „KurierSzczeciński”z dn. 23.07.2002, s. 3.
30 E. Karasiewicz, Przed wejściemdo Unii i o niemieckich mieszkaniach, „Głos Szczeciński”
zdn. 10.03.2003, s. 7.
31 M.Skwiecińska, Interesy prowadzą do Unii, „Kurier Szczeciński”z dn. 23.04.2003, s. 3. 32 Ibidem.
33 Listyod sąsiadów,„Kurier Szczeciński” z dn. 25.02.2004, s. 17.
18 czerwca2002 roku rozpoczęłysię prezentacjewojewództwa zachodniopomor skiego w Greifswaldzie, trwały one kilka miesięcy. W ramach prezentacji odbyło się ponad 70 imprez podhasłem „Pojednanie, współpraca,harmonia”27. Czytelnicy
zachodniopomorskich dzienników regionalnych dowiedzieli się, iż transgraniczna
współpraca ma pomócupośledzonym regionom województwa zachodniopomorskiego i niemieckiego powiatuUecker-Randow, bo „UEstawiawysokiewyzwania w ekono
mii”28. Prasa informowała orealizowanych (wramachpodpisanej 18 czerwca 2000
roku umowy o współpracy transgranicznejpomiędzy zachodniopomorskimaMeklem- burgią-Pomorzem Przednim)projektach dotyczących wymiany doświadczeń związa
nych zintegracją europejską i wspólnym przygotowaniem merytorycznym kadr do
zarządzania funduszami strukturalnymi29.
Jak donosiła ówczesna prasa, strona niemiecka informowała o konieczności stwo rzenia ram prawnych, abyumożliwić Polakom zakupmieszkań po niemieckiejstronie
granicy30. Cytowany już premierBrandenburgii Matthias Platzeck oznajmił podczas
konferencji prasowej,która odbyła się 22kwietnia 2004 roku w Szczecinie, „iżmiesz
kańcom Szczecina będzie obojętne czy będą pracować w Berlinie, czy w Schwedt. Trzeba więc wypracować wspólną strategię regionu, aby zapewnić im odpowiednipo
ziom życia i zabezpieczenie socjalne”31. Podczas spotkania zdziennikarzamiówczesny zachodniopomorskiwojewodaStanisław Wziąteki marszałek województwa Zygmunt Meyer relacjonowali przebieg polsko-niemieckich rozmów samorządowców, które do
tyczyły możliwości zwiększania transgranicznych kontaktów gospodarczych, tworze
niadogodnej infrastrukturykomunikacyjnej,istotnej dla rozwoju handlu iturystyki,
jak i ścisłej współpracy, gdy Polskawejdzie doUE32.Swojąwypowiedźówczesnypre mier kierował jedynie dopolskich uczestników spotkania, potencjalnych osiedleńców
na terenie landów wschodnich, „opustoszałych” przez mieszkańców byłego NRD po
zjednoczeniu Niemiec. W lutym 2004 roku „Kurier Szczeciński” informował, iż w związku z rozszerzeniem UE posłowie CDU zwrócili się do niemieckiego rządu z prośbą o rozbudowę połączeń kolejowych zPolską33. Większośćprzygotowań do
zmian, jakie miały nastąpić po akcesji Polski do UE, inicjowała strona niemiecka.
Przed szczytemRady Europejskiejw Kopenhadze(13 grudnia 2002 roku), podczas któregozamkniętonegocjacjeakcesyjne zdziesięcioma państwami kandydującymido UE, spotykali się przedstawicielegospodarczych organizacji pozarządowych, berliń
skiego parlamentu i urzędnicy zachodniopomorskiegoUrzęduWojewódzkiego. W wy powiedziachuczestników spotkania dominował optymizm. Z wywiadu ówczesnego redaktora naczelnego „Kuriera Szczecińskiego” Andrzeja Łapkiewicza, przeprowa
dzonego z niemieckim prezydentem Johannes’emRauem, czytelnicy dowiedzielisię,
że integracjazlikwiduje zapóźnienie gospodarcze regionu i zmniejszy bezrobocie za
równopo stroniepolskiej, jak i niemieckiej34.„Głos Szczeciński” cytował niemiecki
dziennik „Süddeutsche Zeitung”, który pisał, iż także winteresie Niemiec leżało, aby
nowemu ministrowi LechowiNikolskiemupowiodła się kampania na rzeczwstąpienia Polski do UE, gdyż będzie to„korzystne równieżdlaniemieckiej gospodarki”35. Stefan Hambura,prawnikmieszkający i pracujący w Berliniepodkreślał,iż o polsko-niemieckiej
współpracy możnamówić tylkowtedy, gdy j edeni drugipartner widzą w tym interes36.
34 Chcemy Europynarodów, „Kurier Szczeciński” zdn. 13-15.12.2002, s. 13.
35 Dymisje nie wystarczą, „Głos Szczeciński” z dn. 9.01.2003, s. 6.
36 J. Kowalewska, Czy powstanie silny euroregion?, „Gazeta Wyborcza Szczecin” z dn.
17.12.2002, s.3.
37 Przygraniczna współpraca, „Głos Szczeciński” z dn.2.10.2002,s. 13.
38 Dlaczego Niemcy obawiają się rozszerzenia oPolskę i inne kraje Europy Środkowo-Wschod
niej?,red. M. A. Cichocki, „Raporty i Analizy Centrum Stosunków Międzynarodowych” 2000, nr 8.
39 ZiemieZachodnie.Polska - Niemcy. Integracja europejska, red. Cz. Osękowski, ZielonaGóra
2001; Pograniczepolsko-niemieckie. Przeszłość - teraźniejszość - przyszłość, red. E. Włodarczyk, Szczecin 2001; M. Guz-Vetter,Polsko-niemieckie zagrożenia w perspektywieprzystąpieniaPolskido Unii Europejskiej, Warszawa2002.
40 Razem do Unii Europejskiej, „Kurier Szczeciński” z dn. 24.03.2003, s. 18.
Wczasiepolsko-niemieckich debat,poświęconychakcesji Polski do UE, odbyło się
wiele spotkań przedstawicieli polskiego i niemieckiego samorządu. W jednej z praso
wych relacji z takiego spotkania czytelnicy mogli przeczytać, iż GabrielKotwicz, se
kretarz gminy Cedynia, przekonywał do konieczności rozwijania współpracyzgminą Bamim-Oderbruch wsprawiewspólnegowykorzystania z unijnych funduszy37. Oko
rzyściach, wynikającychzakcesji Polski do UE, najczęściej wrelacjach prasowych dziennikarzy byli cytowani przedstawiciele stronyniemieckiej.
Im bliższa była data akcesji Polskido UE,tym odważniej redakcjedzienników publi
kowaływypowiedzi uczestnikówpolsko-niemieckichdebat,które traktowały o lękach i obawach wynikających z jej rozszerzenia. Przykładowo, według autorów(skupionych
wokół Centrum Stosunków Międzynarodowych)raportu„DlaczegoNiemcyobawiają sięrozszerzenia o Polskę i innekraje Europy Środkowo-Wschodniej?”38, przywoływa na w niemieckich dyskusjachlista obaw i korzyści39 40 rozszerzeniaUE - była niezmien
na.Do negatywnych skutków zaliczano m.in.zapóźnienie polskiego rolnictwa i koszty związanez jego modernizacją,tanią polską siłą roboczą zagrażającą stabilnościnie mieckiego rynku pracy, zagrożenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego Niemiec ze
względu na skalę przestępczości w Polsce. Wśród korzyści wynikających z integracji
wymieniano m.in. nowe rynki zbytu, wzrost wymiany handlowej oraz nowemiejsca
40 pracy .
Z analizy zachodniopomorskiej prasywynika, iż strona niemiecka zdecydowanie
wyraźniej, niżpolska, wyrażała swoje obawywobec wzmożonego „napływu taniej siły
obawyi lęki wyrażali zarówno przedstawiciele niemieckiej elity politycznej, jaki sami
mieszkańcy wschodnich landów RFN.Podczas sąsiedzkiego spotkania poświęconemu
rolnictwu, które odbyło sięwAngemiinde z inicjatywy stowarzyszenia „Europahaus
Angemiinde e.V” w marcu 2003 roku, brandenburski minister rolnictwa, Wolfgang Birthler, podkreślał konieczność realizowania Wspólnej Polityki Rolnej(WPR):„Gdy by owielkości produkcji miałdecydować tylko wolny rynek i ceny -wtedy ani w Bran
denburgii, aniwPolsce,rolnictwonie byłoby potrzebne”.Według autora relacji, „gdy
Polska znaj dziesięwUnii, WPRstanie się podporą gospodarkipogranicza i stymulato
rem tworzenia nowych miejsc pracy”41. Jak wynika z relacji „Gazety Wyborczej
Szczecin”, „w zeszłym tygodniu” [nie znamydokładnej daty- P.O.] UniwersytetEuro
pejski Viadrina zorganizował dwudniową konferencję z udziałem przedstawicieli
Brandenburgii,lubuskiego i zachodniopomorskiego. W konferencji wzięło udział 150 uczestników, którzy debatowali w grupach roboczychcelem przygotowaniaplanów
i projektów w konkretnych dziedzinach życia, abywypracować metody, którepozwolą na „płynne wejście Polski do UE”. Na spotkaniu Barbara Richtstein(CDU), minister sprawiedliwości i spraw europejskich Brandenburgii,zadeklarowałaobawę przed „za laniem Brandenburgii pracownikami zPolski, kradzieżami, rozbojami i włamaniami”.
Z relacji prasowej wynika,iżstronapolska była w defensywie, a zachodniopomorski marszałekZygmunt Meyer zapewniał stronę niemiecką, że nie będzie exodusu Pola
ków na Zachód42. Wstyczniu2001 roku na łamach „Kuriera Szczecińskiego”ukazała się informacja Polskiej Agencji Prasowej,iż władze Saksonii żywiłyobawę, żepo roz szerzeniu UE dojdziedo„przenoszenia produkcji rolnej do Polski i likwidacjimiejsc
pracy wNiemczech”43. Władze landu szczególnie obawiały się zagrożenia ze strony producentówzdrowejżywności. Ówczesnypremier Saksonii Georg Milbradt (CDU)
oskarżył federalnąministerrolnictwa Renate Kuenast (Partia Zielonych) o uchwalenie ustawy negatywnie wpływającej na konkurencję niemieckiego rolnictwa po rozszerze
niu UE. W relacji PAPczytamy wypowiedź premiera Saksonii: „Podejmowanie na
własną rękę działanianiemieckiego rządu w dziedzinie ochrony środowiskai ochrony
zwierząt sązabójcze dla niemieckiego rolnictwa”44. Z relacji prasowych wynika, iż niemieccy politycy byli otwarci nawspólne działania,w przeciwieństwie do niemiec kich mieszkańców regionów przygranicznych, którzy lękali się napływu Polaków.
Klaus-Michael Komer (SPD),członek Towarzystwa Niemiecko-Polskiego Meklem- burgii-Pomorza Przedniegopodawał przykłady, które świadczą o nikłym zainteresowa
nia współpracą niemieckichprzedsiębiorców z polskimi firmami: „Zorganizowaliśmy spotkanie we współpracy z Towarzystwem Wspierania Gospodarki, na który przyje chało blisko40 przedsiębiorców z Polski [...] kiedy jesieniąna spotkanie zaprosiliśmy
80 firm zNeustrelitz- znów było dla naswielkim rozczarowaniem, że przyjechaliprzed
stawicielezaledwie 5 firm, które i tak z polskimipartnerami już współpracowały”45.
41 M. Enger, W Brandenburgii i na Pomorzu- pytania o przyszłość, „KurierSzczeciński” z dn.
12.03.2003, s. 12.
42 Pomysły ponadgraniczne,„GazetaWyborczaSzczecin” z dn. 19.03.2003, s. 4.
43 Czego boją się Niemcy!, „KurierSzczeciński”z dn. 20.01.2004, s. 7.
44 Ibidem.
Analiza prasy prowadzi do wniosków, iżniemiecka elita polityczna nie potrafiła
wyjaśnić braku społecznej akceptacji Niemców dlarozszerzenia UE o Polskę i niewie
działa,jak zapobiec rozprzestrzenianiu się takiej postawy. W serii felietonów „Jaki
ma być Szczecin?” Steffen Hóppner, tytułowanyprzez redakcję „Gazety Wyborczej
Szczecin” prezesem zarządu Ostmecklenburgische Eisenbahngesellschaft, w swoim
felietonie pisał: „W opinii wielu Niemców, Szczecin z regionem przygranicznym błyskawicznie się rozwinął [...] w niektórych z nas wzbudza toszacunek i poważanie, ale teżu niektórych mieszkańców tego - bądź co bądź słabo rozwiniętegostrukturalnie
niemieckiegoobszaru granicznego - wywołuje niepokój”. Autor dalej zadał pytanie: „Czy Polacynas prześcigną?”, byna konieckonstatować: „Na te i na podobnepytania zmuszenisą coraz częściej odpowiadaćniemieccy politycy i przedsiębiorcy. Znalezie
nie odpowiedzi,które rozwieje obawy i wskaże szanse,należy do największych wy
zwańw kontekście szerokiej społecznej akceptacjirozszerzeniaUE [...] Aby taksię stało, obokprzezwyciężeniabarier językowychikulturowychzahamowań -trzeba
także, a może przede wszystkim, ułatwienia wzajemnegodostępu obydwustron [...] Poza likwidacjąprzejść granicznych i lepszymi połączeniami drogowymi, konieczna jest równieżpoprawa w zakresie środków komunikacji, znajdujących się w publicznych
rękach, a więc kolei i autobusów”46. Z opublikowanego w „Kurierze Szczecińskim” przedruku z meklemburskiego dziennikaregionalnego „Nordkuriera” dowiadujemy się o poakcesyjnych obawach naszych niemieckich sąsiadów - pięć wschodnich
landówniemieckichstracipodobno nawetdo jednej trzeciej dotychczasowej pomocy zUE47.
46 S. Höppner, Region bez przesiadek,„GazetaWyborcza Szczecin”zdn. 22-23.11.2003, s. 5.
47 Przezrozszerzeniem Unii, „KurierSzczeciński”z dn. 9.07.2003,s. 10.
48 Mieszkania dla Polaków, „Głos Pomorza” z dn. 29-31.08.2003, s. 4.
49 G. Hatylak, Policja chce ścisłej współpracy, „KurierSzczeciński” zdn. 11-13.10.2002, s.8.
50 AktualnościOderCenter,„KurierSzczeciński” zdn.30.04-3.05.2004.
Jak już wspomniano, strona niemiecka nie tylko odważniej wyrażała swoje lęki związane z rozszerzeniem UE, ale i potrafiła również stosować rozwiązania, które ułatwiłyby lokalnym władzom oraz mieszkańcompogranicza, funkcjonowaćw poak- cesyjnej rzeczywistości. Martin Patzelt, nadburmistrzFrankfurtu nad Odrą,jeszcze przed rozszerzeniem UE, zamierzał rozwiązać problem mieszkaniowywe Frankfurcie,
wktórym w2003 rokubyło 6,5 tys.pustych mieszkań,w Słubicachzaśbrakowało do osiedlenia 800. Jednak Martin Patzelt podkreślał, iż zezwolenie na zamieszkanie po niemieckiej stronie niebyłobyjednoznaczne z zezwoleniem na pracę czykorzystanie
ze świadczeń socjalnych48. W październiku 2002roku wobawie o wzrostprzestępczo
ścipowołano polsko-niemiecki komisariatpolicji, wramach wspólnych działańpoli cjanci zzazachodniej granicy stacjonowali w szczecińskich komisariatach49. Wyrazem
niemieckich nadziei na przyciągnięcie polskiego klientabyło opublikowaniew pierw szym poakcesyjnym wydaniu „Kuriera Szczecińskiego” (30.04-3.05.2004)oraz „Gazety
Wyborczej Szczecin” (1.05.-3.05.2004) kolorowej, czterostronicowej, polskojęzycz
nej wkładki reklamowej pt. „Aktualności Oder-Center”. Zachęcałaona czytelników
do korzystania z ofertyhandlowej niemieckiego centrum handlowego w Schwedt50. W specjalnie zaś przygotowanym dodatku przez szczecińskąredakcj ę ogólnopolskiego
dziennika, czytelnicy mogli zapoznać się z dwustronicowym przewodnikiem podzie
sięciu najatrakcyjniejszych miejscach Berlina: muzeach, galeriach itp.Jakwynika z in
formacji prasowej, Polacy przez cały tydzień (1-7 maja 2004 r.) mogli te atrakcje turystyczne zwiedzać za darmolub kupując biletypo obniżonychcenach51.
51 Kulturalnie do Europy, „GazetaWyborcza Szczecin”z dn. 30.04-3.05.2004, s. 4-5. 52 M. Stefanek,Inwestują w gminę, „GłosSzczeciński” zdn. 19.03.2004,s. 4.
53 Razem do Berlina,„Kurier Szczeciński” z dn. 8.08.2002, s. 5.
54 Przygraniczna współpraca, „Głos Szczeciński” z dn.2.02.2002,s. 13.
55 Owocują kontakty z Europą,„Głos Szczeciński”z dn. 17.06.2003, s. 11.
56 Dni Bobolic za euro, „Głos Koszaliński/GłosSłupski” z dn. 18.06.2002, s. 6.
57 Pełna nazwa: Verein der Freunde des Deutsch-Polnischen Europa-Nationalparks Unteres Odertal.
58 Biznesi pojednanie,„Kurier Szczeciński” z dn. 2.03.2004, s. 10.
59 Europejskiegołębie, „Głos Koszaliński/GłosSłupski” zdn. 16.09.2002,s. 6.
60 Starsi podpiszą, młodzi będąwspółpracować,„Głos Pomorza” z dn. 10.09.2002, s. 7.
61 Gołębie, paradaipiknik, „GłosPomorza” zdn. 17-18.04.2004, s. 6.
Wokresie poprzedzającym akcesję Polski doUE zachodniopomorska prasaszero
ko informowała swoich czytelnikówo formalizowaniu polsko-niemieckiej współpracy na poziomie regionalnym. Andrzej Grabałowski, wójtDobrej Szczecińskiej, przypom
niał, iż od wielu lat współpracuje z trzema niemieckimigminami. Zapewnił, że pol sko-niemiecka współpraca będzie się układałajeszcze lepiej, a nasi sąsiedzi będą chętnie u nas inwestować52. Sąsiedzkie samorządy Uecker-Randow i Police, wlistopa
dzie 2002 roku prezentowały w Berlinie wspólną ofertę gospodarczą, skierowaną do
niemieckich firm, mającą przyciągnąćinwestorów i pomóc w pozyskaniu środków z UE53. Na dwa lata przed wejściem Polski do Unii sekretarz gminy Cedynia informo
wał o rozwijaniu współpracy samorządowejz samorządemBamim-Oderbruch, wcelu wspólnego wykorzystania funduszy unijnych54. Goleniów zostałwyróżniony Flagą
Honorową RadyEuropy za promowane idei europejskiej jedności poprzezwspółpracę z Greifswaldern55.
Dzięki współpracy z niemiecką gminąDemmin gmina Boboliceotrzymała wspar cie finansowe na organizacjęfestynu56. Zokazji250-leciaGryfina Stowarzyszenie Przy jaciół Niemiecko-Polskiego Europejskiego Parku Narodowego DolinaDolnej Odry57 z Criewenzaproponowało uruchomienie transgranicznego autobusu, mającego sprzy
jać turystyce handlowej i wymianie uczniów58. Przedstawiciele Polanowainiemieckiej gminy Rothenklempenow podpisali list intencyjny owspółpracy. Na spotkaniu z pol skimi samorządowcami burmistrz miasteczka Gedem (powiatWetterau) Wolfgang Zen-kert zapowiedział, iżzamierza szukać wNiemczech miejscpracy dla opiekunek do dzieci, osób starszych i pielęgniarek59. Umowę owspółpracy podpisałyrównieżwła
dze Drawska Pomorskiego i niemieckiegopowiatuKres Sageberg60. Na dwa tygodnie
przed akcesją Polski do UEodbył się wSławnie piknik pod hasłem „Partnerstwo miast, gmin ipowiatów”. W centrummiasta zasadzono symboliczne drzewo i wysłuchano hymnu UE w wykonaniu orkiestr dętych61. Prasa podawała liczne przykłady pol
sko-niemieckiej współpracy, pojawiały się również informacje o nieco innym charak
terze, np. o 68. Targach „Grüne Woche”,na których prezentowało swojeprodukty 1600
przetwórstwa mięsnego z Łukowa. W relacji ztargów czytamy: „Polska reprezentacja
na targach wypadła blado, słabo, biednie i ubogo [...] przy możliwości uzyskania 60 proc,dopłaty do kosztów wynajęcia powierzchni targowej - nie wiele firm skorzy
stało z okazji prezentacji swojej ofert”62.
62 Ubodzy sąsiedzi z Polski,„Głos Pomorza”z dn. 20.01.2003, s. 4.
63 B.Ociepka,Ponadgraniczne komunikowanie,„EuropaRegionum” 1999, t. IV, s. 52.
64 Wsiąść doekspresu,„GłosSzczeciński” z dn. 12.05.2003, s.3.
65 Zbadańzespołu naukowego Instytutu Socjologii Uniwersytetu Szczecińskiego: L. Janiszew
skiego, R. B. Woźniaka, J. Leońskiego i T. Rzepy wynika, iż opisywana problematyka nurtowała mieszkańców regionu odkilku lat. Por.:Zachodniei północne ziemiePolskiz perspektywybadań so cjologicznych,red.R.B. Woźniak, Wrocław 1990 orazSpołeczności lokalne w perspektywie integra cjieuropejskiej,Koszalin 2000.
66 Bo przyjdzie tuNiemiec,„GazetaWyborcza Szczecin”z dn. 29.07.2002, s. 3.
67 Polska własność iprawo Unii,„Kurier Szczeciński” z dn. 23.02.2004, s. 4.
68 Nieubierać w pięknesłowa, „Kurier Szczeciński” zdn. 2-4.05.2003,s. 12.
W przededniurozszerzenia UE na łamach zachodniopomorskich dziennikówregio
nalnych dyskusja opolsko-niemieckich stosunkach nabierałaszczególnegopolityczne
go i prawnego kontekstu, dominował w niej obraz przeszłości, a meritumdyskusji był
lęk przedżądaniem zwrotu ziem przez byłych właścicieli niemieckich63. Ta kwestia po wracała w wielupublikacjachprasowych.
O możliwościwykupupolskichziemprzez Niemców pytali premiera Leszka Mille ra mieszkańcyGryfina, podczasjednegozespotkańpro referendalnych, któreodbyło
się 11 maja2003roku64. Obawy polskiej ludności, szczególnie starszych pokoleń, osie dlonejna Ziemiach Odzyskanych, wykorzystywali przeciwnicy akcesji Polskido UE.
Szczecin odwiedził w lipcu 2002 roku Antoni Macierewicz, przekonując, że „istnieje
lobby zainteresowane wysprzedażą polskiej ziemi i wepchnięciemPolski do UE ...
Szczególnie tutaj, na ziemiach zachodnich jest to ważne, bo przyjedzie Niemiec
iwszystko zagarnie”65. Redaktorka„Gazety Wyborczej Szczecin” dociekała, dlaczego kościół pw. św. Andrzeja Boboli był stałym miejscem spotkań przedstawicieli LPR
zmieszkańcami Szczecina. Biskuppomocniczy szczecińsko-kamieński Marian Kru
szyło wicz przekonywał, że nic niewiedział o tych spotkaniach, dodaj ąc,iż „skoro o UE
chcemy się wypowiadaćw duchutolerancji, toniemożemy powiedzieć, że tego posła do kościoła nie wpuścimy”66.
Na jednymz cyklów spotkań Forum Polska-Niemcy(Szczecin,luty 2004)Marcus Meckel powiedział, że „domagaj ący się zwrotu dawnych niemieckich majątków wPol
sce zatruwają klimatwzajemnejwspółpracy”. Kazimierz Wóycicki, ówczesny dyrek
tor Instytutu Polskiegow Lipskunazwał Erikę Steinbach „polską tajną agentką”, gdyż
jej działanie umacniało wPolsce tendencje antyniemieckie67. W wywiadzie udzielo
nym „Kurierowi Szczecińskiemu”niemiecki ambasador w Polsce Reinhard Schweppe
równieżnawiązałdopolskichlękówprzed wykupem ziemi przez byłych niemieckich
właścicieli.Lęki te, zdaniem dyplomaty, byłyniepotrzebne,gdyż „dyskusja o trwałości granic zostałazamkniętaw 1990 roku”68.
Na polsko-niemieckie relacje istotny wpływwywarły wydarzenia poprzedzające rozszerzenie UE w 2004 roku. Do najważniejszych należy zaliczyć rozbieżne pol
2003 rokui podpisanie w30stycznia 2003 rokuprzez premieraRP LeszkaMillera tzw.
„Apelu Ośmiu” (apel podpisali również przywódcy: Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Czech, Danii, Węgier, Włoch iPortugalii),w którymwyrażonopoparciedla amerykań skiej interwencji zbrojnej w Iraku. Z relacji czytamy: „ze spotkaniemna szczycie Trójkąta Weimarskiego 9 maja 2003 r.weWrocławiu wiązano szczególnenadzieje
i oczekiwania. Uczestnicy spotkania nie uzyskali odpowiedzi nanurtujące pytania, w j akim stopniuudasię polskim politykom zrównoważyć dwa trendy wpolityce zagra nicznej (utrzymywanie specjalnychstosunków zeStanami Zjednoczonymii przyszłe
członkostwo Polski w Unii Europejskiej) oraz czy możliwe będzie zniwelowanie nie porozumień pomiędzy partnerami w ramach Trójkąta”69. Kolejnym wydarzeniem, mającym wpływ na polsko-niemieckie relacje wprzededniu akcesjiPolski do UE był
projektutworzenia wBerlinie przez Związek Wypędzonych Centrum przeciwko Wy
pędzeniom. Inicj atorempowstania Centrum był Związek Wypędzonych w Niemczech,
czynniepromowałago przewodnicząca Związku - Erika Steinbach. Projektowana in stytucja miała dokumentować przymusowe przesiedlenia ludności w XX wieku, ze szczególnym uwzględnieniem przesiedleń Niemców po II wojnieświatowej z terenów
państw Europy Środkowo-Wschodniej (Polska, Czechosłowacja, Węgry, Rumunia), siedziba Centrumw intencji projektodawców miałaznajdowaćsięw Berlinie. Rządy Polski i Czech deklarowały sprzeciw wobec budowy Centrum według koncepcji nie
mieckich „wypędzonych”,argumentująciż przekształci sięono w ośrodek propagandy
rewizjonistycznejiskrajnego nacjonalizmu, działającego na szkodę stabilności granic
i pokoju w Europie70.
69 K.-H. Standke, Piąte rozmowyna szczycie Trójkąta Weimarskiego 9 maja 2003 roku we Wrocławiu:krytyczna ocena, „Polskiprzegląd dyplomatyczny” 2003, nr4,s. 19-30.
70 Por. A.Wolff-Powęska, Wokół najnowszegosporu o przeszłość polsko-niemiecką, „Przegląd
Zachodni” 2004,nr 1, s. 5-12;Z.Mazur, Centrum przeciwko Wypędzeniom (1990-2005), Poznań 2006.
71 E. Bruska,Ludzie mają prawo do lęku,„KurierSzczeciński”z dn. 14-16.11.2003, s. 26.
72 Wysiedleni grożą Polsce,„Kurier Szczeciński” z dn. 23.02.2004, s. 7. 73 E. Bruska,Ludzie..., op. cit., s.26.
Regionalni dziennikarze podejmowali też temat obaw mieszkańców Szczecina
(głównie starychdzielnicwillowych, takich jak Pogodno i Gumieńce),wynikających zniepewności codoprawa własności posiadanych nieruchomości po akcesji Polski do
UE. Elżbieta Bruska,autorka jednegoz reportaży poświęconych tej kwestii, cytowała
polskich polityków i prawników, którzyzapewniali, iżniema możliwości rewindyka cji roszczeń. Jednak zdaniem m.in. Christian Tomuschata, niemieckiego prawnika i członka Rady NaukowejFundacji Centrum Przeciwko Wypędzeniom, istniały pewne
zagrożenia dla Polski po jejwejściu do UE, gdyż w samych Niemczech nie istniałyjed noznaczne traktatywywłaszczeniowe71. Trzy miesiącepóźniej„Kurier Szczeciński”,
powołując się na depeszę PAP, informował,że „szef Powiernictwa Pruskiego w wywia
dzie udzielonym »Welt am Sonntag« powiedział, iż skieruje skargędo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, jeśli Polska nie zaspokoi roszczeń stowarzyszenia”72. Żądania zwrotudawnej własności bądź wypłaceniaodszkodowań niemieckim przesie dleńcom nasiliłysiępodyskusji opowołaniu Centrum przeciwkoWypędzeniom73. Lo kalni dziennikarzei politycy na bieżąco komentowali wydarzenia związane z dyskusją
o zwrot majątków niemieckim mieszkańcom, którzyprzedwojną zamieszkiwali Zie
mie Zachodnie. KrzysztofZaremba, ówczesny szczeciński poseł Platformy Obywatel
skiej, żądałod niemieckiego rządu przedstawienia oficjalnego stanowiska w sprawie postulatówPowiernictwa Pruskiego74 75.Robert Strąk, poseł LPR,informował, iż Rada
Miejskaw Rumi uznała przewodniczącą niemieckiego Związku Wypędzonych Erikę
Steinbach(urodziła się 25 lipca 1943 wRumi koło Gdyni) zapersona non grata15.
74 A.Kraśnicki, Niech Niemcy nas nie straszą,„GłosPomorza” z dn. 10-12.10.2003, s. 2-3. 75 R. Strąk, Niemcy niemają prawado roszczeń,„Głos Pomorza” z dn. 10-12.10.2003, s. 3.
76 To zamkniętyrozdział, „Głos Pomorza” zdn. 25.06.2002, s. 4.
11 Z. Marecki,Jak wierzyć Niemcom, „Głos Pomorza” z dn. 28.06.2002, s. 20.
78 Wysiedleni grożą Polsce,„Kurier Szczeciński” z dn. 23.02.2004, s. 7.
79 PrzewodniczącyParlamentuEuropejskiego Pat Coxspotkał sięzreprezentacją polskich obser watoróww PE (wrzesień2003). Wówczas to swoją kontrowersyjną wypowiedźo wypędzeniach,
którą miał wygłosić podczas zjazdu Niemców Sudeckich (sierpień 2003) -kiedyto powojenne wypę
dzenia nazwał „niesprawiedliwością”, uznając je za bezprawne - tłumaczył nieporozumieniem przy przekładaniu jego wystąpienia.Przeciwko wypowiedzi Pata Coxa, który podczas zjazduNiem
cówSudeckich powojenne wypędzenia. Źródło:Kiepskie tłumaczenie, „Głos Wielkopolski”z dn. 9.09.2003, za: www.libicki.pl, z dn. 18.03.2010.
80 J. Deptuła, Centrum wypędzeń, „Głos Pomorza” zdn. 19-21.09.2003, s.4.
81 Por.: A.Sakson, Obawy Polaków przed wykupem ziemi przezcudzoziemców a poczucie obywa-
telskości, w: Współczesne społeczeństwo polskie,red. R. Suchocka, Poznań 2002, s. 283-302.
82 J. Ławrynowicz,Spiegel, jakzwierciadło, „Kurier Szczeciński”z dn. 15.11.2002, s. 25.
Kwestiazwrotu poniemieckich majątków powróciłapodczas kampanii wyborczej
w Niemczechw 2002 roku.Prasa zachodniopomorska donosiła, iż kandydat na stano
wiskokanclerza, Edmund Stoiber (CSU), wezwał Polskę i Czechy do anulowania dek retów prawnych stanowiących podstawę do wysiedlenia oraz wywłaszczenia Niemców
podrugiej wojnie światowej76. W związku z informacjamidotyczącymi przedwybor czych żądań CDU/CSUredaktor „Głosu Pomorza” na łamachswego dziennika zasta
nawiałsię,czy rzeczywiścieNiemcy byli orędownikami polskich dążeń do członkostwa
w UE. Zdaniem publicysty polskirząd do końca negocjacji powinien wyjaśnić sytuację prawną,tak aby,zdaniem autora, Polska„przeżyła najazd Niemców”77.
Zainteresowaniedziennikarzy tym tematem niemalało do samej akcesji Polskido
UE. PAP donosiła,iż Rudi Pawełka,szef Powiernictwa Pruskiegow wywiadzie udzie lonym „WeltamSonntag” powiedział, że skieruje skargę doEuropejskiego Trybunału Praw Człowieka, jeśli Polska nie zaspokoi niemieckich roszczeń78. Dziennikarza „GłosuPomorza” nie przekonałyzapewnienia ówczesnego przewodniczącego Parla
mentuEuropejskiego,Pata Coxa, że jego niefortunne stwierdzenie wygłoszonenaspo
tkaniu z członkami niemieckiego ziomkostwa79, iż po wojnie spotkała ich krzywda
i niesprawiedliwość - było winąbłędnegotłumaczenia80. Felietonista „KurieraSzcze cińskiego”Janusz Ławrynowicz polekturzenajwiększego inajbardziej wpływowego niemieckiegotygodnika „Der Spiegel” pisał:„Dużo czasu i cierpliwości będzie potrzeba Niemcom, aby odzyskali swoje obszaryna wschodzie81, gdy Polskazostanie człon kiem UE”. Na koniec dziennikarzdodał:„[To-P.O.] Najbardziejrzeczowe z dotych
czas usłyszanych potwierdzenie najbardziej dramatycznych obaw Polaków”82. Liczba relacji prasowych, dotyczącychpolsko-niemieckich stosunków systema tycznie wzrastałatużprzeddatąakcesji Polski do UE. StanisławWziątek, wojewoda
zachodniopomorski orazwspółprzewodniczący Komitetu Współpracy Przygranicznej
Polsko-Niemieckiej Komisji Międzyrządowej ds. Współpracy Regionalneji Przygra nicznej, tużpo jej obradach w2003 roku w Górlitz przekonywał o potrzebie przepro
wadzenia na pograniczu szerokiejakcji informacyjnej na tematułatwień, jakie miały
nastąpić po 1 maja 2004 roku83. W opublikowanymna łamach „Gazety Wyborczej
Szczecin” tekście Eckhart Rehberg (CDU), poseł do LandtaguMeklemburgii-Pomorza
Przedniego pisał, iż główną barierąw porozumieniu niemiecko-polskim był brak zna
jomości języka sąsiada,zwłaszcza poniemieckiej stronie. Zdaniem posła, współpracę
między regionami po obu stronach Odrynależałobyzacząć od nauki języków obcych w szkołach,kooperacji naukowej i wymiany studentów84.Na łamach „GłosuPomorza”
polski student opisywał swój kilkumiesięczny pobytw Niemczech: „Byłem zasypywa ny pytaniami o Polskę, historię, tradycję [...] co mnie zdziwiło, to że niemiecka
młodzież nie zna historycznych relacji między naszymi krajami, tak jakby zatrzymali się na I wojnieświatowej”85. Z kolejnej relacji prasowej czytelnicy mogli dowiedzieć
się, iż otwarcie granicy między Polską aNiemcami daje „nową jakość pogranicza”,
dlatego konieczna jest m.in. „medialna promocja sąsiedzkiej życzliwości”86. Podczas spotkania w Greifswaldzie polscy i niemieccy dziennikarze dyskutowali, dlaczego
60 proc. Niemcównie wiedziało okandydowaniuPolski do UE, jedynie 40 proc, z nich akceptowało ten fakt, a 45 proc, byłoprzeciwnych polskiej akcesji do Unii. Przedstawi ciel niemieckiego samorządu z Meklemburgii-Pomorza Przedniegoza niskiepoparcie Niemcówdla rozszerzenia UE winił niemieckie media, które o Polsce pisały zbytsen
sacyjnie87. W podobnym tonie w wywiadzie udzielonym „KurierowiSzczecińskiemu”
wypowiadał się premierSchwerina, socjaldemokrata HaraldRingstroff. Na pytanie,
dlaczego takmało wiadomo na temat polityki zagranicznej Meklemburgii-Pomorza
Przedniegoodpowiedział:„To wina prasy,którawoli pisaćo kłótniach armatorówstat
ków wolnocłowych niż o spotkaniach polityków”88, niewskazując, które tytuły praso we miał na myśli.Z łamów„Kuriera Szczecińskiego” możnasię było dowiedzieć, że
„wynikibadańopinii ludności zamieszkującej obiestrony granicy dowodzą, iż wciąż
małowiedzą o polityce i strukturach UE ikonsekwencjach rozszerzenia”89. Pojawił się więcpomysł założenia polsko-niemieckiejrozgłośniradiowej, która miałaby informo
wać oprzygranicznych przedsięwzięciach gospodarczo-promocyjnychorazpowołania „Centrum Badań nad Pomorzem Zachodnim,szczególnie w okresie nadzieii obaw wy
nikających z wstąpienia do UE”90, zaś w Brólline, położonym 6 kmodPasewalku,
miało powstać Polsko-Niemieckie Centrum Spotkań91.
83 B. Twardochleb,Jesteśmyna dobrej drodze,„KurierSzczeciński” zdn. 17.12.2003, s. 11.
84 E. Rehberg, Region może odzyskać dawne centrum, „Gazeta Wyborcza Szczecin” z dn. 5.12.2003, s. 7.
85 Prostozmostu,„Głos Pomorza”z dn. 1.03.2003,s. 2.
86 Jesteśmy na dobrejdrodze, „KurierSzczeciński”z dn. 17.12.2003, s. 11.
87 E. Karasiewicz, Przed wejściemdo Unii i o niemieckich mieszkaniach, „Głos Szczeciński”
zdn. 19.03.2003, s. 7.
88 Wschód i Skandynawia,„Kurier Szczeciński” z dn. 30.10.2002, s. 26.
89 A. Ratuszyński, Wiedza ponad podziałami, „KurierSzczeciński”z dn. 6-8.09.2002,s. 19.
90 Ibidem.
Lubuskie
Ostosunkach polsko-niemieckich w przededniu akcesji Polski do UE równieczęsto
pisano na łamach lubuskich dzienników regionalnych. W tymmiejscu warto dodać, iż „Gazeta Lubuska” od wielu latwspółpracowała zniemieckim dziennikiem regional
nym„Lausitzer Rundschau”. Efektem współpracy był cykl publikacji „Euro Region”. Dla przykładu -w analizowanym czasie w redakcji tej gazety gościli teżredaktorzy in nego niemieckiego tytułu prasowego, młodzieżowego kwartalnika „Fluter” z Bonn
(nakład 200 tys. egz.)92. Mniej aktywne, w omawianej tematyce, były dwa lubuskie do
datkido „Gazety Wyborczej”, aleione na okolicznośćrozszerzeniaUE zainicjowały
cykl debatpt. Gdy zniknie granica. Dwa kraje- jeden region?, którewspółtworzyły
wraz z redakcją brandenburskiej„MärkischeOderzeitung”.
92 Milerozczarowani,„Gazeta Lubuska” z dn. 6.07.2002, s. 2.
93 P.Krysia, Jedną nogą w Unii,„GazetaWyborcza Gorzów Wielkopolski” z dn. 15.12.2003, s. 2.
94 Wspólnota nie zapłaci wszystkiego, „Gazeta Lubuska” zdn.9.05.2002, s. 4.
95 Pieniądze naintegrację, „GazetaWyborcza Zielona Góra”z dn. 6.09.2002, s. 4.
96 M. Krystowiak, Gadamypo niemiecku, „Gazeta Wyborcza Gorzów Wielkopolski” z dn. 5-6.10.2002, s. 4.
Podobnie jak w pozostałych regionachzachodniej Polski, również lubuska prasa
wielokrotnie cytowała przedstawicieli samorządów polskich i niemieckichregionów przygranicznych (Lubuskiegoi Brandenburgii), którzy przekonywalio konieczności pogłębiania współpracy. Z takimi wypowiedziami zgadzali się dziennikarze, którzy wlO. rocznicę powstania Euroregionu Pro Europa Viadrinaza najważniejsze dokona
nie uznalinawiązanie współpracypolsko-niemieckiej93. Owadze stosunków między
dwoma kraj ami może świadczyć opublikowaniew dniu inauguracji rządowej kampanii informacyjnej przez „Gazetę Lubuską” wywiadu z burmistrzem brandenburskiego
miasta Forst, GerhardemReinfeldem (CDU),któryprzypomniał,iż głównym założeniem chadeckiego programu wyborczego było stworzenie sąsiedzkiego obszaru wspólnych przedsięwzięć gospodarczych. Burmistrz przekonywał, że dla terenów przygranicz
nych integracja europejska jest jedynym wyjściem i jedyną szansąich dalszego rozwoju.
Jednocześnieprzestrzegał, iż fundusze europejskienie rozwiążąproblemubezrobocia,
którewystępuje poobu stronachgranicy94.
Prasa wielokrotnie informowała,że niemieckie landy przygraniczne, we współpra
cy zlubuskim, wypracowały strategięprzygotowującą je do rozszerzenia UE. Wspólne inicjatywy dotyczyły m.in. opracowania projektów rozwoju przestrzennego i koordy nacji planów komunikacyjnych. Celemgłównym miałobyćm.in. powstanieeuromia-
sta złożonego zeSłubic i Frankfurtu nadOdrą95. Z tego powodu poniemieckiej stronie
granicy powstało biuroinformacjieuropejskiej,w którymodbywały się spotkania inte
grujące polską i niemiecką młodzieżz pogranicza. Podczas spotkań, które odbywały siępo stronie niemieckiej, Polacy uczylisię języka niemieckiego, zaśNiemcy języka
polskiego. Młodzieżomawiałaaktualne problemy dalszej współpracy w kontekście in tegracjiPolski z UE96.
Z relacjiprasowych Lubuszaniedowiadywalisię o organizowanych w regionie pol sko-niemieckich spotkaniach samorządowych. W dniach 12-13 marca 2003 roku
w słubickim Collegium Polonicum, wspólnej placówce dydaktyczno-naukowej part
nerskichuczelni: Uniwersytetu im. Adama Mickiewiczaw PoznaniuiUniwersytetu
Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, spotkali się przedstawiciele sa morządówterytorialnych z lubuskiego, zachodniopomorskiego oraz Brandenburgii,
którzy na konferencji pod nazwą „Razem w UniiEuropejskiej - od sąsiedztwa dopart
nerstwa” rozmawiali na temat sąsiedzkiej współpracy. Zdaniem ówczesnego mar szałka województwa lubuskiego, Andrzeja Bocheńskiego, „najsłabszym punktem”
wzajemnych relacji była gospodarka97. Prasa lubuska obszernie opisywałarównież każdą zdwóch wizytpremieralandu Brandenburgia Matthiasa Platzecka w regionie.
Lubuskiebyłopierwszymwojewództwem,które niemiecki premier odwiedził po wy granych wsierpniu 2002 rokuwyborach98. Na kolejnym polsko-niemieckim spotkaniu samorządowców, które odbyło sięw kwietniu 2004 roku z okazji 10-lecia podpisania umów o współpracy Lubuskiego i Brandenburgii, premier Brandenburgii mówił przede wszystkim o powojennej historii granicyna Odrze.Powołującsię na słowa nie
mieckiej pisarki Christy Wolf, urodzonej w 1929rokuw GorzowieWielkopolskim99, powiedział: „Przeszłość nie jest martwa, przeszłość jeszcze nie minęła”. Wdalszejczę
ści relacji prasowej czytamy: „wedługktórych młodzi mieszkańcyBrandenburgiinie wiele wiedzielio sąsiadach zza Odry, a aż 57 proc. Polaków deklarowało, że nie lubi Niemców [...] Daleko nam dopodawanegow Europie przykładu pojednania z pograni cza francusko-niemieckiego”100.
97 Ucz się partnerstwa, „Gazeta Lubuska” zdn. 14.03.2003, s.3.
98 Na dobry początek, „Gazeta Lubuska” zdn. 3-4.08.2002, s. 4.
99 www.torun.pl,z dn.25.05.2010.
100 A. Lukasiewicz,Dziki Wschódz Dzikim Zachodem, „GazetaWyborcza Gorzów Wielkopolski”
zdn. 15.04.2004, s.3.
101 D.Barański, D. Schróder, Dwa kraje -jeden region?, „Gazeta Wyborcza Gorzów Wielkopol ski” i„GazetaWyborczaZielona Góra” zdn. 3.06.2002, s. 5.
Jakjużwspomniano, redakcjagorzowskiego dodatku do„Gazety Wyborczej” we
współpracy z redakcją brandenburskiegodziennika „Märkische Oderzeitung” druko waławspomniany już cykl publikacji pod wspólnym tytułem Gdy zniknie granica. Dwa kraje- jedenregion?, które byłyrównież relacjami z debat poświęconych pol sko-niemieckim stosunkompo rozszerzeniuUE w 2004 roku.W debatachbrali udział
polscy i niemieccy samorządowcy. StanisławCiecierski,ówczesny burmistrz Słubic, deklarował się jako euro entuzjastatwierdzący, że „dla Polskinie ma innejdrogi”.Zda niem burmistrza, wysokie poparcie słubiczandla integracji wśród było efektem korzy ści, który wynikały ze zmiany ustrojuwPolsce wl989 roku. W Słubicachutworzono
Collegium Polonicum, nasilał się handel przygraniczny,powstawały wspólneprzedsię
wzięciaEuropejskiego Uniwersytetu Viadrina i Uniwersytetu im. AdamaMickiewi
cza. Według Stanisława Ciecierskiego,dziękitym inicjatywom bariery psychologiczne
stały się nieporównywalniemniejsze niż 10lattemu. Jednakburmistrz stanowczo pod
kreślał: „To będą dwa miasta, nawet jeśli w praktyce zniknie granica”101. W podobnym tonie wypowiadał sięMatthias Platzeck,dodając,iż jest „ważne,żeby przy wszelkich zmianach społecznychzachować poczucie własnej tożsamości”. Premier Brandenbur
giiprzyznał, że większośćmieszkańców Frankfurtu nad Odrą niepopiera rozszerzenia
zaproponował „wyraźniejsze określanie, gdzie mamy wspólne, a gdzieróżne intere sy”102. Wkolejnejdebacie wzięli udziałuczniowie liceów z Zielonej Góry i Gorzowa Wielkopolskiego oraz z Neuzelle i Frankfurtu nad Odrą. Debata dotyczyła oczekiwań
młodychludziwobec rozszerzeniaUE. Polska młodzież wymieniała, między innymi możliwość studiowania wkrajachUnii, nawiązywania kontaktów czywspółuczestni
czeniaw polsko-niemieckichproj ektach.Niemieccy uczniowie w rozszerzeniuUE nie
widzieli dla siebie żadnej szansy. Ellen Jama, nauczycielkakształceniapolitycznego
z Frankfurtu nad Odrą stwierdziła, że gdy dyskutowano natym, gdzie udać się na kla sową wycieczkę, nigdyniepojawiłsiętemat Polski. Niemieccyuczniowie przyznali, że bardzo małowiedzą o swoim wschodnimsąsiedzie. Uczeń z Gorzowa Wielkopol skiego pytał: „Amoże są jakieś uprzedzenia wobecPolaków, dlategonie chcecie tu
przyjeżdżać?”. Jego niemiecka rówieśnica mówiła wprost: „Słyszy się, że Polacy kradną i szmuglują”. Ktoś inny dodał: „Polacy są nieuprzejmi, śmierdzą i grzebią w śmieciach”. Według relacji prasowej, gorzowscy izielonogórscy licealiści byli nie tylkozaskoczeni, alei zdziwieni funkcjonowaniem tego typustereotypówwśródnie
mieckiej młodzieży103.
102 Ibidem.
103 D. Barański, D. Schróder, Przyjedziemy doPolski na wycieczkę, „GazetaWyborczaGorzów
Wielkopolski” i „GazetaWyborcza ZielonaGóra” z dn. 15-16.06.2002, s. 5.
104 Mniej barier, „Gazeta Lubuska”z dn. 31.05.2002,s. 4.
105 Podwójnemiasto nad Nysą,„Gazeta Lubuska”zdn. 10.10.2003, s.3. 106 Ibidem.
107 Miastem doEuropy, „Gazeta Lubuska” z dn. 22.11.2002, s. 4.
108 D. Chajewski, Zszywanie miast, „Gazeta Lubuska” zdn. 30.11-1.12.2002, s. 12-13.
Jednym z przykładówzacieśniania polsko-niemieckiej współpracy była, szeroko
opisywana przez media, koncepcjapowstania Euromiasta(pełna nazwa projektu„Mia
sto 2030 - Podwójne MiastoGubin-Guben”). Lubuscy samorządowcy prosili w wspar cie tej inicjatywy polskiego premiera Leszka Millera. Odwiedził on nadgraniczne
miastai „był zaskoczony tak dobrą znajomościąjęzyka polskiego przezniemiecką
młodzież”104. Radni chcieli, aby przestała dzielić nie tylko fizycznagranicamiędzy
dwoma regionami,alei jako to określali, „różniceświatopoglądowe, istniejące w ludz kichumysłach”105. Planowali wydać dwujęzyczny kalendarz najważniejszych wydarzeń
kulturalnych z regionu lubuskiegoi Brandenburgii. Stronaniemiecka przekonywałado
koniecznościwprowadzenia również dwujęzycznych napisów wmiastach po obu stro nach granicy, „aby o dotacjeunijne na rozwójturystyki oraz rewitalizację zabytków -wspólniewalczyć”106. Ostatecznie 21 listopada 2002 rokuprzyjętoprojektutworze
nia EuromiastaGubin iGuben107. Zinnejrelacjiprasowej lubuscyczytelnicy dowie
dzieli się, co o „zszywaniu miast” sądzilijego mieszkańcy.Jeden znich przekonywał,
że „mieszkańców niemieckiej części miasta denerwuje mówienie o tworzeniu jednego miasta [...] przecież tojużjest jednomiasto”.Dziennikarz reasumował: „Mieszkańcy
sązdecydowani do poparciapowstaniawspólnego miasta. Żywią nadzieję, że stanie się ono lekiem na całe kryzysowe zło”108.
Teksty prasowe, poświęcone polsko-niemieckiej tematyce wokresieprzedakcesyj
nym, miały przedstawić lubuskim czytelnikom praktyczne korzyści płynące z po głębiania sąsiedzkich stosunków z Niemcami. „GazetaLubuska”raz w tygodniu jedną
z kolumn, zatytułowaną„Unia z bliska”, poświęcałatematyce integracji europejskiej, jednak i tak większość publikacji była poświęcona polsko-niemieckim relacjom.
W pierwszym wydaniu „unijnej kolumny” ukazałsię wywiadz niemieckim dyplomatą Norbertem Baasem, który polsko-niemieckierelacjepostrzegał jako„coświęcej niż gospodarka, to zrozumieniei porozumienie, wspólna prezentacja na zewnątrz,rozwój i turystyka”.Na pytanie, dlaczego aż39 proc, ankietowanych Niemców [nie znamy
źródła przywoływanych wyników badań- P.O.] sprzeciwia sięrozszerzeniuUE o Pol
skę, odpowiedział,iż„zjednoczenieNiemiecprzyniosło duże obciążenie gospodarki,
nicdziwnego, żerozszerzenie Unii rodzi pewne obawy”109. Autorką tekstu była Regina Dachówna, przez wiele lat specjalizująca się w tematach polsko-niemieckich. Pisała
onam.in. o niemieckich przedszkolach i szkołach podstawowych, doktórych uczęsz czaliPolacy110, innym razem przedstawiła czytelnikom postać Petera Wiesnera,
berliń-czyka, któryw latach osiemdziesiątych XXwieku osiedlił się w Płońsku. Z lektury reportażu wynikało, że Peter Wiesner jest przykładem „szczęśliwego Niemca” miesz kającego w Polsce. W jednej ze swojej wypowiedzi tak opisał Polaków: „[...] są mądrzy. Niktw świecie nie sieje mieszanki na paszę, robią to tylkooni. Niemiec od
dzielenie rozsieje żyto, owies, pszenicę, jęczmień, i dopiero po zbiorze to zmiesza”, by zaraz dodać: „Nie mam polskich przyjaciół, przychodzą domnietylkopoprośbie,bo tylko ja mam kosiarkę i prasę”111.
109 R. Dachówna, Zamało wiemy o sobie, „Gazeta Lubuska” zdn. 21.05.2002, s. 8.
110 Przede wszystkim zgoda polskiej szkoły, „Gazeta Lubuska” z dn. 3.07.2002, s. 9.
111 R. Dachówna, WołałŚwiniary,„Gazeta Lubuska” z dn. 4.07.2002, s. 13.
112 Ibidem.
113 Niemiecka matura,„GazetaWyborcza Zielona Góra” zdn. 14-15.09.2002, s. 4. 114 R. Dachówna, Ucieczka przedbankructwem, z dn. 27.06.2002, s. 23.
115 Jużmówią po polsku,„Gazeta Lubuska” z dn. 24.03.2003, s. 12.
Na łamach regionalnychdzienników możnabyło przeczytać wypowiedzi przedsta wicieliedukacji. Pojawiały sięrównież i sceptyczne,wobecrozszerzenia UE,opinie
i komentarze. DyrektorZespołu SzkółwWitnicy uważał, że Lubuszanie, którzyzdecydo
walisię studiować w Niemczech, „przestaną być Polakami”. Inni nauczyciele twierdzili, iż
Niemcy „zabierająnam najlepszą młodzież”112. Jednak już w kolejnym materiale pra
sowymmożnabyło przeczytać, iż Fundacja Konrada Adeanueraprzyznaładwunastu uczniom z Sulęcina i Nowego Tomyśla stypendia,aby mogli się kształcić w niemiec
kiejGesamtschulew Starkow113. Następnym przykładem sąsiedzkiej współpracy była
gmina Torzym, w której „czujesię bliskość UE,osiedlają się tu polscy Niemcy,część z nich znajduje pracę [...] w Garbaczu, pod lasem powstało osiedle nazywane przez
miejscowych niemieckim, działki wykupili polscy Niemcyz Berlina”114. O swoistego
rodzajuniemieckim pragmatyzmie, świadczy kolejny reportaż ReginyDachówny. Do
wiadujemysię z niego,iż w brandenburskimForstkilkanaście osób uczy się mówić po polsku,gdyż: „mieszkańcy pograniczaniemieckiego wszechstronniei solidnie przygo
towująsię do momentu wejścia Polski do UE”. Zdaniem starosty niemieckiego mia
steczka Forst „rozwój gospodarczy jest możliwy tylko dzięki trwałym kontaktom, a tutaj trzeba znać ludzi”115.
Autorkanie odnotowała wielu publikacji prasowych,które informowałyby o pol skich przygotowaniach dorozszerzeniaUEwkontekście stosunkówpolsko-niemiec
kich. Natomiast wtym samymczasie, również na łamach lubuskich gazet, wielokrotnie publikowanoartykuły podejmujące temat polskich obawwobec poakcesyjnegostatusu Ziem Odzyskanych.
„Gazeta Lubuska” wielokrotnie publikowaławypowiedzimieszkańców regionu na
ten temat. Cytowany w prasie zielonogórzanin wyrażał obawę, iż„polskirząd pójdzie
z niemieckim na jakąś ugodę w tej sprawie i nie będzie bronił swoich interesów”, a wedługbezrobotnego zNowej Soli „Niemcy mogliby zmusić nas gospodarczodo re spektowania roszczeńwypędzonych. Widać to na przykładzie negocjacji w sprawie
ustaleń z Nicei.W polityce warunki dyktują silniejsi ina tonie mamocnych”116. Temat
komentowali publicyści: „Rząd polski zapewnia mieszkańców tzw. ziem odzyskanych, że mogą spaćspokojnie,a tymczasem zza Odry i Nysy Łużyckiej docierają wypowie
dziliderówziomkostw o niecierpliwym oczekiwaniu rozmaitych pokrzywdzonych na wejście PolskidoUE [...]Rząd karmi nas prounijną promocją, gdzie oglądamy gołych Finów wyskakujących z sauny i londyńskiepuby z wielowiekowątradycją, atymcza
sempróżno szukać informacji na temat odzyskanych ziem czy perspektyw emerytów i rencistów we wspólnej Europie”117. Innym razem redaktorzy „GazetyLubuskiej”
uspokajali swoich czytelników: „polskie księgi wieczyste będą ważne w Unii”118. W podobnym tonie wypowiadali siędziennikarzegorzowskiego wydania „GazetyWy
borczej”: „Mimo iż ziemie lubuskiesąnajtańsze wPolsce, niepowinniśmysię obawiać szybkiegowykupu przez cudzoziemców”. W maju 2002 rokucytowano ówczesnego
dyrektoraAgencji Własności Rolnej Skarbu Państwa mówił: „niewielu obcokrajow cówteraz kupuje lubuskie ziemie, niewiele się zmieni po wejściu Polski do UE”119. Sprawę komentował również Roland Freundenstain, wicedyrektor berlińskiej Fundacji Konrada Adenauera: „żadenPolak nie straci nieruchomości”120.
116 Pierwsze żądanie, „Gazeta Lubuska” z dn. 17.10.2003, s. 8.
117 D. Chajewski, Glosy odzyskano, „Gazeta Lubuska”z dn.3.03.2003, s. 2. 118 R. Gromadzki, Strachy naLachy, „Gazeta Lubuska”z dn. 13.05.2003, s. 3.
119 L. Kostrzewski,Bez obaw doUnii, „GazetaWyborcza Gorzów Wielkopolski”z dn.10.05.2002,
s. 4.
120 D. Barański,Będziemy się kłócić o forsę,„Gazeta Wyborcza Gorzów Wielkopolski” z dn. 6.08.2002, s. 4.
121 Towynegocjowana przez poszczególne kraje członkowskie lub kandydackieUnii Europejskiej
liczba lat,podczasktórychich zobowiązaniawobec UE niemajązastosowania.Jednym z nich był 7-letni okres przejściowy ograniczający polskim obywatelom swobodę podejmowaniapracy wkra jach członkowskichUE.
Z analizy materiałów prasowych wynika, iżprzedstawiciele lubuskich samorządów częściej wypowiadali sięwzdecydowanie bardziej „proeuropejskimtonie”, niż ichko ledzy zNiemiec. Samorządowcy widzieli w zachodnim sąsiedzie adwokata integracji Polski z UE.W tymsamym czasiestronaniemiecka wyraźnie werbalizowała swojein teresy narodowe. Im bliżej akcesji Polski do UE, tym częściejNiemcy akcentowali swoje obawy. Martin Patzelt przekonywał,iżokresy przejściowe121 zaszkodzą rozwojo wi regionuprzygranicznego. W wywiadzie, udzielonym regionalnej gazety „Markische
Oderzeitung” ogłosił deklarację otwarcia frankfurckiego rynku pracy dla Polaków. W dalszejczęści wywiadu nadburmistrz przyznał, iżtego typupomysłybudzą wśród
na opór, również w[czyli Martina Patzelta- P.O.] administracjiopór”122. Lubuska pra
sa informowałateż o polsko-niemieckim seminarium, które odbyło się lutym 2004
roku w Gorzowie Wielkopolskim, na którym wspomniany już Roland Freudenstein mówił na tym spotkaniu:„Będziemy mieli wiele wspólnych interesów, ale na pewno
będziemy się kłócić o pieniądze, bo Niemcy będą największym płatnikiem, a Polska
największym beneficjentem unijnych funduszy”123.Na pytanie, na j akiekorzyści mogą
liczyćpolscyprzedsiębiorcyporozszerzeniu UE Danuta Thiel-Jankiewicz (ówczesna kierownikberlińskiego przedstawicielstwa Polsko-Niemieckiego Towarzystwa Wspie
rania Gospodarki w Gorzowie Wielkopolskim)odpowiedziała: „Nic sięnie zmieni, nie
otworzy sięprzednami niemieckie niebo [...]Może będzie łatwiej o pracę? [...] to też
nic sięniezmieni, okres przejściowy będzie trwał 7 lat”.Thiel-Jankiewicz wyjaśniała,
iż wNiemczech jest dziś „fatalna koniunktura, spadają obroty w handlu detalicznym, prognozysąfatalne”124.
122 D. Barański, Praca zaOdrą,„GazetaWyborcza Gorzów Wielkopolski”zdn. 23.02.2004, s. 1.
123 Pogranicze potrzebuje miłości, „Gazeta Lubuska” zdn. 1.08.2002, s. 7.
124 Niemieckie złudzenia, „Gazeta Lubuska” z dn. 26.02.2004, s. 21.
125 Krótsze okresy przejściowe, „Gazeta Lubuska” z dn. 26.08.2003, s. 4.
126 D. Chajewski,Polacy mniej straszni, „Gazeta Lubuska” z dn. 12.03.2004, s. 5.
127 Zszywanie miast,„Gazeta Lubuska” zdn. 30.11-1.12.2002, s. 12-13.
Z kolejnej relacji czytelnicylubuskich dziennikówdowiadywalisię, że członkowie słubickiej„Solidarności” przekonywali związkowców zNiemiec, by cipoparliPolskę wstaraniach o skrócenie okresów przejściowych powejściu Polski do UE. Niemieccy związkowcy nie ukrywaliniechęciwobec poparciatejidei.W komentarzumożna było
przeczytać, że „w kuluarach przypomniano, iż to właśnie na wniosek niemieckich związków zawodowych ustanowiono okresyprzejściowe”125. „Gazeta Lubuska” opu
blikowała wyniki badań opinii Niemcówna temat rozszerzenia UE i wejścia wjej struktury Polski. Ponad 68 proc, ankietowanychobawiało sięwzrostu przestępczości
i bezrobocia, 84 proc. - odpływu inwestycji ifirm do EuropyŚrodkowo-Wschodniej, 82 proc. - wzrostu liczby tanich robotników, a tylko 51 proc, oczekiwało polepszenia koniunktury w Niemczech. Wyniki tych badań uzupełniono komentarzami mieszkań ców wschodnichlandów Niemiec. Dlaprzykładu małżeństwo Gehrke obawiało się napływu polskich przestępców, apewien niemieckipracownik piekarnimówił: „będzie ciężko”. Z drugiej strony, od dwóch lat bezrobotnyniemiecki murarz zapewniał,iż „nie boi się konkurencji Polaków, już dziś wielu pracuje unas”. Jednym zdowodówstereo
typowego postrzegania Polaków przezzachodniego sąsiada miała być relacja prasowa
z wizytypolskich dziennikarzy w magistracie brandenburskiego miasta powiatowego Forst. „Dzień dobry i charaszo”, przywitał dziennikarzystarszy pracownikurzędu, „je steście takpodobni imacie podobne języki”126.
Opisane powyżej relacje między regionami po obu stronachOdrytakskomentował lubuski redaktor w sprawozdaniuz jednego z polsko-niemieckichspotkań: „Niemcy są
konkretni, myczęsto okazywaliśmy się marzycielami”.A jeden zpracowników gubiń- skiegomagistratu dodał: „Oczywiście można powiedzieć, że na współpracę jesteśmy skazani, że niema innegowyjścia.Jednak o ile lepiej brzmi[...] jeśli stwierdzimy,że