• Nie Znaleziono Wyników

Pismo polskich robotników w Westfalii "Wiarus Polski" (1890-1923)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pismo polskich robotników w Westfalii "Wiarus Polski" (1890-1923)"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Cieślak, Tadeusz

Pismo polskich robotników w

Westfalii "Wiarus Polski" (1890-1923)

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 11/2, 223-236

(2)

T A D E U SZ C IEŚLA K

PISM O PO L SK IC H ROBOTNIKÓW W W ESTFA LII „W IARUS P O L S K I” (1890— 1923)

E m igracja zarobkow a Polaków do uprzem ysłow ionych okręgów zachod­ nich Niemiec w ypracow ała sobie w historii naszego n aro d u cenną po­ zycję. P oznanie jej dziejów, a zwłaszcza osiągnięć organizacyjnych, po­ tw ierd za opinię o dużych tale n ta c h naszego ludu. W znakom itej w ięk- szsości byli to chłopi i synowie chłopscy, robotnicy rolni z Pom orza Gdańskiego, W arm ii i M azur, W ielkopolski, Śląska, k tó rz y w tru d n y c h w a ru n k a ch zmieniali zawód, uczyli się p rac y w przem yśle, tw orzyli w łasne tow arzystw a, kasy pożyczkowe, fundacje sty p e n d ia ln e 1. W takim kształtow aniu się środow iska Polaków w W estfalii w ielką rolę odegrała prasa. O ddziaływ ała n a ń prasa krajow a, k tó ra n a w e t w y d aw ała odrębne m u ta c je dla W estfalii („G azeta G rudziądzka”), ale n a jw ięk szy w pływ m iała w łasna, m iejscow a prasa, a w śród niej n ajstarsze pism o Polonii w estfalskiej „W iarus P olski” .

Jego założenie wiąże się z działalnością księdza F ranciszka Lissa2, k tó ry przyb y ł z Pom orza Gdańskiego do W estfalii za zezw oleniem swo­ ich zw ierzchników celem opiekow ania się em igracją polską. Mimo zger- m anizow anej szkoły ludność polska odczuw ała potrzebę u żyw ania w koś­

1 Zob. S. W a c h o w i a k , P o l a c y w N a d r e n ii i W e s tf a l ii , P ozn ań 1917; J. F r e j - l i c h, P o ls k i e w y c h o d ź s t w o z a r o b k o v je w o b w o d z i e p r z e m y s ł o w y m w e s t f a l s k o - n a d - r e ń s k im , K ra k ó w 1911; J. K a c z m a r e k , Die po ln i sc h e A r b e i t e r i m R h e in i s c h - -W e s t f ä l i s c h e n I n d u s tr i e g e b ie t . P r o b l e m d e r so z ia le n A n p a s s u n g , K öln 1922. W nich dalsza literatura przedm iotu.

2 Ż ył w latach 1855— 1933. U rod ził się n a P om orzu G dańskim , n ied a lek o G n ie­ w a. Po stu d iach w R zym ie sp r a w o w a ł szereg fu n k c ji w d iecezji p elp liń sk iej. W la ­ tach 1890— 1893 b y ł o d d eleg o w a n y przez b isk u p a ch ełm iń sk ieg o do W estfalii i tam p o d leg a ł b isk u p ow i w P aderborn. P o o d w o ła n iu do m acierzystej diecezji i u z y sk a ­ niu p robostw a W iejskiego k o n ty n u o w a ł d ziałalność społeczną. P o d tr z y m y w a ł z w ią z ­ k i z P o la k a m i w W estfalii, p o sy ła ją c m . in. m a teria ły do „W iarusa P o lsk ie g o ”, redagu jąc do 1906 r. „P osłańca K a to lick ieg o ”, k tóry p o k ry w a ł s i ę . z n ied zieln y m dod atk iem „W iarusa” pt. „N auka K a to lick a ”. Od 1894 r. b y ł ró w n ież redaktorem dodatku pt. „Fam ilia C h rześcijań sk a” do „G azety T o ru ń sk iej”.

(3)

ciele języka m acierzystego i z chw ilą n ap ły w u w iększych gru p e m igran­ tów zgłaszała pod adresem m iejscow ych w ładz Kościoła katolickiego p o stu la t posiadania księdza P olaka lub znającego język polski. P ew ien w p ły w n a p ow stanie takiego p o stu la tu m iał rów nież system em igrow a­ nia grom adam i z jednej p arafii i osiedlania się takim iż grupam i. Szuka­ no drogi um ocnienia nowej społeczności p rzez posiadanie w łasnego księ­ dza, co jed n a k nap o ty k ało w ielkie trudności, zwłaszcza ze stro n y m ie j­ scowego biskupa. Po k ró tk im pobycie kś. J a n a KanteckiegO'3 i ks. Józefa Szatkow skiego4 rozpoczął działalność ks. d r F ranciszek Liss i okazał się dzielnym organizatorem życia Polonii. On też by ł założycielem tyg odni­ k a religijnego „Posłaniec K atolicki” oraz ukazującego się trz y razy w tygodniu pism a pod nazw ą „W iarus P olski” . B yły to pierw sze pism a polskie w W estfalii. Ks. Liss był nie tylko· założycielem, ale i właścicie­ lem obu pism, choć niew ykluczone jest uzyskanie na ten cel pieniędzy ze źródeł krajow ych, k tó re pozostały anonim owe. N ajp ierw w ydano n u ­ m e r okazowy „W iarusa” z d a tą 25 g ru d n ia 1890 r., a od 1 stycznia 1891 r. ukazyw ał się on reg u larn ie, zgodnie z zapowiedzią5.

P ierw szy okres rozw oju pism a został określony postaw ą i poglądam i ks. Lissa, k tó ry zapisał się w dziejach Polonii w estfalskiej jako w y b itn y

3 Z diecezji pozn ań sk iej. P r z e b y w a ł w W estfa lii w latach 1872— 1873 i opuścił ją w k o n sek w en cji u sta w „ k u ltu rk am p fu ”.

4 W arm iak. Ż y ł w la ta ch 1842— 1911. P o p racy w diecezji ch ełm iń sk iej od d ele­ g o w a n y do W estfalii, gd zie p rzeb y w a ł w latach 1884— 1890. B y ł zasłu żon ym dzia­ łaczem P o lo n ii w e stfa lsk ie j. Z ałożył przeszło 20 różnych organizacji p olskich, p o ­ w ięk sza ją c w y d a tn ie nasz stan posiad an ia w ty m zakresie. N ie b y ły to pierw sze Organizacje p o lsk ie w W estfalii; już w 1876 r. za łożyli w D ortm u n d zie H en ryk B łaszak, H ip olit S ib ilsk i i in n i T o w a rzy stw o „Jed n ość”. W y d a w n ictw o Z w iązk u P o la k ó w w N iem czech pt. „Polak w N iem czech ” (R. 46, B ochum 1966, s. 13) podaje, że „Jedność” w D ortm u n d zie i „C zytelnia L u d o w a ” w E ssen p o w sta ły 7 I 1877 r. T am że znaleźć m ożn a (s. 14) in teresu ją ce d an e o p o w sta n iu w 1890 r. p ierw szy ch K ół K obiet P olsk ich , o zarobkach p rzeciętn y ch d ziennych górnika w 1883 r.: 3,15 m arek, p ięć lat później już ty lk o 2,96 m arek, a w niek tórych g w a r e c tw a c h z a ­ le d w ie 2,20 miarek; o w ie c u p ro testa cy jn y m g órn ik ów w E ssen w dniu 10 m arca

1889 r. z żąd an iem 15% p o d w y żk i i u reg u lo w a n ia czasu pracy, a w dn iu 9 m aja 1889 r. p rzystąp ien ie g ó r n ik ó w -P o la k ó w do strajku. O d w o ła n y został z W estfalii na sk u tek n a cisk ó w b isk u p a w Paderborn i p ow rócił do diecezji p elp liń sk iej. B y ł proboszczem n a jp ie r w n a K aszubach, n a stęp n ie w okolicy B ydgoszczy. D o k ońca życia n ie rezy g n o w a ł z p racy sp ołeczn ej i p o d trzy m y w a ł m. in. z w ią zk i ze śro ­ do w isk iem p o lsk im n a W arm ii. Zob. nek rolog w „W iarusie P o lsk im ” z 31 sierpnia 1911 r.

5 P o w a żn a część ro czn ik ó w „W iarusa” zebrana je s t w In stitu t für Z e itu n g s­ forsch u n g w D ortm undzie (NRF), gdzie z nich k orzystałem . W b ib lio tek a ch k rajo­ w y c h za n o to w a n e są n a stęp u ją ce roczn ik i „W iarusa P o lsk ie g o ” : B ib lio tek a J a ­ g iello ń sk a 1891— 1928 (z lukam i), K siążn ica M iejska w T oruniu (1891— 1895 bez bra­ k ów , 1896— 1918 z brakam i, 1925— 1939 z brakam i).

(4)

organizator i tw a rd y obrońca je j p ra w narodow ych6. Polskość była dla ks. Lissa nierozerw alnie zw iązana z katolicyzm em i antysocjalizm em . Jeg o działalność w W estfalii zbiegła się z ofensyw ą Kościoła katolickie­ go w śród robotników , a m ianowicie z encykliką Leona X III R e r u m no­ v a r u m i rozbudow yw aniem w yznaniow ych związków zaw odowych (chrześcijańskie). N a pew no ułatw iły m u p racę konsekw encje „ k u ltu r- k a m p fu ” w postaci aktyw izacji narodow ej w W ielkopolsce i n a Pom o­ r z u G dańskim . B yły to rów pież lata przyspieszonego rozw oju p rzem y słu i górnictw a Z agłębia R uhry. Dla porów nania przytoczę, że w 1850 r. w okręgu górniczym D o rtm u n d w ydobyw ano 1 665 662 to n y w ęgla p rzy 12 741 górnikach, a w 1890 r. już 35 469 290 ton w ęgla p rzy 127 749 g ó r­ n ik ach 7. Liczbę Polaków dosyć tru d n o ustalić wobec specyficznych m e­ tod spisowych P ru s, które zaciem niały obraz narodow ościowy. Spis z 1890 r. w y kazy w ał tzw. dw ujęzycznych, K aszubów , M azurów, a więc próbow ał przez sztuczne podziały zm niejszyć siłę elem en tu polskiego. S tąd konieczne są pew ne szacunkow e określenia i p rzy jm u je m y , że w W estfalii i N adrenii było wówczas około 35 tysięcy Polaków . P rz y ­ pom nijm y, że spis z 1861 r. w ykazyw ał jedynie 16 Polaków w N adrenii, a żadnego w W estfalii8.

Miał wiięc „W iarus P olski” zapew nione możliwości rozw oju; istniało stosunkow o liczne środowisko zainteresow ane posiadaniem własnego pis­ ma, k tó re by w języku m acierzystym inform ow ało o w y darzeniach r e ­ gionu, ja k i pom agało w dalszym rozw oju organizacyjnym . Nie ulega rów nież wątpliwości, że pom ogła p rz y tw orzeniu p ism a rów nież i k a to ­ licka p a rtia C entru m , k tó ra m iała nadzieję pozyskania za jego pośred­ nictw em głosów polskich. Ju ż w num erze okazowym pisał ks. Liss oi ko­ nieczności w iązania się Polaków z C e n tru m 9. Z w iązki polityczne z Cen­ tru m w ynikać się w y d a ją nie tylko z r a c ji duchow nych fu n k cji ks. Lissa i chęci po-zyskania przychylności m iejscow ych w estfalskich w ładz koś­ cielnych, ale rów nież z ty tu łu składu społecznego Polaków osiadłych w W estfalii. Przecież w znakom itej większości byli to niedaw ni chłopi, w yrośli w organizacji p arafialnej, w świeżej pamięci m ają cy a ta k B ism ar- ckowski na ich sta n posiadania narodowego, także w dziedzinie w y zn a­ niowej. Do porzucenia przez nich C e n tru m konieczne by ły p rzy k re do­

6 P odobne u zn an ie zd ob ył w diecezji p elp liń sk iej przed w y ja z d e m do W estfalii i po p ow rocie z niej.

7 S. W a c h o w i a k , op. cii., s. 16; J. F r e j 1 i с h, op. cit., 'S. 17. 8 J. F r e j l i c h , op. cit., s. 19.

9 „Wiarus P o lsk i” z grudnia 1890 r.: „N iem ieccy k a to licy tw orzą teraz jeden w ie lk i zw iązek , ażeby sk u teczn ie się bronić p rzeciw socjalistom . S ocjaliści są dla nas P o la k ó w w rogam i, bo zaw zięcie w y stę p u ją p rzeciw k o w ie r z e naszej k a to lic ­ kiej. S o cja liści n ie chcą znać n arodow ości, a m y, P olacy, tę n arod ow ość k o c h a m y ”.

(5)

świadczenia — zaw ody z,e stro n y jego posłów, k o n flikt w spraw ach n a ­ rodowych. Dopiero po k ilk a k ro tn y m opowiedzeniu się różnych działaczy C e n tru m po stro n ie germ anizatorów nastąpiło odejście odeń m as polo­ nijnych; „W iarus P o lsk i” nie stanow ił pozycji pionierskiej w ty m za­ kresie i stosunkow o późno przeszedł do propagow ania odrębnej polskiej listy w yborczej.

Bardzo szybko, bo już w 1891 r., ściągnął ks. Liss do red ak cji „W ia­ ru s a ” w spółpracow nika, k tó ry w y w a rł ogrom ny w p ły w n a dalsze dzieje pisma, m ianow icie J a n a B rejskiego10. W okresie k iero w nictw a ks. Lissa pism o u m acnia sw oją pozycję, podejm ując istotne d la w ychodźstw a w estfalskiego problem y. P rzede w szystkim zajęła się życiem organiza­ cy jn y m polskich górników , pragn ąc nadać m u pew ne ogólne form y, ko­ rzy stn e dla rozw oju życia narodow ego. Siłą w ychodźstw a w estfalskiego było po d trzym yw anie w ięzów stw orzonych w k ra ju , a więc em igrow a­ nie z sąsiadam i z wioski, osiedlanie się z w arty m i grupam i, najczęściej niedaleko now ych kopalni, k tó re ich sprow adziły, zatem n a p rzedm ieś­ ciach m iast albo n a te re n ie wsi. W ty m jed n a k tkw iło niebezpieczeństw o zbytniego zasklepiania się w „grupie sąsiedzkiej”. Ś w iadectw em tego niebezpieczeństw a są w ielokrotne w ezw ania „W iarusa” , by na p ierw ­ szym m iejscu umieszczać przynależność narodow ą, pam iętać o tym , że są P o lak am i i porzucić podziały prow incjonalne (my Poznaniacy, m y z P ru s Zachodnich itp .11). N akłaniał „W iaru s”, ab y kierow ać się w artościam i ludzi w ysuw anych n a stanow iska w organizacjach, a nie w zględam i daw nego sąsiedztw a lub pochodzenia z tego samego regionu. Redakcja „W iarusa” zwalczała „p a ra fia ln e ” k ry te ria w pracy społecznej, co w ym agało przezw yciężenia naw yków , n a pew no cennych w in n y ch w ypadkach, zwłaszcza p rz y początkach nowej pracy, p rzy przy zw y­ czajaniu się do now ych w a ru n k ó w życia.

Dużo m iejsca poświęcał „W iaru s” przek on yw aniu o konieczności oszczędzania, kształcenia się, przynależenia do polskich tow arzystw , u n i­ kania alkoholu. Część tych postulatów by ła głoszona w ram a ch to w a­

10 Ż ył w latach 1883—,1934. U rod ził się w pow . Starogard. Stu d ia w y ż sz e u k oń ­ czył w K rak ow ie i tam p ra co w a ł w red ak cji „G łosu N arod u ”. Od 1891 r. w „W ia­ rusie P o lsk im ”, k tóry o ficja ln ie p rzeją ł w 1893 r. W krótce zorgan izow ał cały „kon­ cern p r a so w y ”, przejm u jąc w. 1894 r. „G azetę T oru ń sk ą” i „ P rzyjaciela”. W 1903 r. b y ł p asłem do p a rla m en tu n iem ieck ieg o z okręgu toru ńskiego, a w 1908 r. z k o ś- cierskiego. W 19.13 r. p rzek szta łcił w y d a w n ic tw o w to w a rzy stw o ak cyjne, z a ch o ­ w u ją c drukarnię. P o w o jn ie b y ł n a jp ierw w y so k im u rzędnikiem m in iste r stw a b y ­ łej dzieln icy p ruskiej, n a stęp n ie w o je w o d ą pom orsk im (do 24 V 1924 r.). W 1922 r. sp rzedał ró w n ież drukarnię w Toruniu i p o św ię c ił s ię w y łą c z n ie „W iaru sow i”, przenosząc go do Francji, do L ille. Zob. ks. A. M ań k ow sk i o n im w P o l s k i m s ł o w ­ n i k u b io g r a f ic z n y m , t. 2, z. 6, K rak ów 1936, s. 426.

(6)

rzy stw polskich jeszcze przed pojaw ieniem się „W iarusa” , ale wówczas w szechw ładnie górow ały nad w szystkim cele kościelne, podczas gdy na łam ach „W iarusa” rów norzędnym , a stopniowo na w e t przew ażającym czynnikiem s ta ją się sp raw y narodow e. Pism o jest nauczycielem , i to nie ty lk o wiedzy, ale rów nież obyczajów. Często sp otyk am y pouczenia red a k c ji o niesłuszności okazyw ania przesadnej uniżoności w postaci ściskania kolan, całow ania po rękach itp. R edakcja p rzypom ina o w iel­ kich rocznicach narodow ych, np. o stuleciu K o n sty tu c ji Trzeciego M aja, o p a tru jąc przypom nienie szeregiem interesujących k o m en ta rz y o u n ik a ­ niu błędów przodków 12. Pism o było „sztabem org anizacy jn ym ” dla pol­ skich tow arzystw . Na jego łam ach m ożna było znaleźć w skazówki p ra k ­ tyczne o w yborze m iejsca na lokal tow arzystw a, sposobie prow adzenia zebrań. Oczywiście przypom inano p rzy ty m o obowiązku p ren u m e ro w a ­ nia „W iaru sa” . D oradzanie le k tu ry „W iaru sa” łączyło się z odradzaniem czytania pism polskich o k ieru n k u nie odpow iadającym ks. Lissowi. Do tak ich zw alczanych pism —· aż do n a k a zu w ykluczenia z to w arzy stw ich czytelników — n ależały zarów no socjalistyczna „G azeta R obotnicza” , jak i m ieszczański „O rędow nik” , „P ostęp ” , „Głos P olsk i” , „Jedność” , a więc kolekcja różnorodna i b ogata13. Z tego w ykazu w y nika również, że te w łaśnie pism a docierały do W estfalii i ko nk u ro w ały z „W iarusem ” .

Pism o propagow ało m ow ę m acierzystą, uczyło jej w zbogacania i usu ­ w an ia z niej różnych naleciałości. Z tego w zględu doradzało tw orzącym się tow arzystw om zaopatryw anie się w książki, kupow anie encyklopedii, atlasów , słow ników i organizow anie kursów języka polskiego14. Dowo­ dem dalekow zrocznej troski o polskie wychodźstw o w W estfalii było w ezw anie już w 1890 r. do zbierania pieniędzy na dokształcanie nieza­ m ożnej m łodzieży15. Z tego w ezw ania i dalszych głosów zrodził się F u n ­ dusz S ty p en d ialn y pod wezwaniem. Św iętego Józefata, p op ularn ie zw any ,,św iętojózefaciem ” , k tó ry stanow i jeden z ciekawszych i piękniejszych czynów organizacji Polonii w estfalskiej, um ożliw iający w ykształcenie pokaźnego zastępu w łasnej polskiej in telig en cji16. Nie odbywało się to bez różnych zaham ow ań i trudności, w któ ry ch u su w aniu w y d a tn ie po­

12 W P z 3 III 1891 r.

13 W P z 20 V 1893, 14 I X 1893. 14 „Polak w N iem czech ”, 1968, s. 13. 15 Tam że, s. 15.

le T am że (s. 13) p odana data założenia funduszu: czerw iec 1894 r. i p rzek szta ł­ cenia w 1907 r. na T o w a rzy stw o P o m o cy N au k ow ej. N a tom iast n a s, 15 podają, że T P N p o w sta ło już w 1894 r. W ydaje m i się, że n a jb liższe p ra w d y są u stalenia S. W a c h o w i a k a (op. cit., s. 105), k tóry przyp isu je in ic ja ty w ę i k ie r o w a n ie aż po rok 1895 ks. L isso w i. P isz e dalej o w ie lk ic h tru d n ościach w la ta c h 1905 i nast., a w 1907 r. o stateczn ie nadano T o w a rzy stw u fo rm ę sta tu to w ą po u p rzednich d o­ raźn ych kolektach.

(7)

m agał „W iarus” . P rzede w szystkim ogłaszał listy ofiarodaw ców 17, co b y ­ ło w ażnym bodźcem, zwłaszcza po opadnięciu pierw szej fali entuzjazm u i coraz w iększych opóźnieniach w nad sy łan iu ofiar. In icjato rzy „św ięto- józefacia” uprzyw ilejow yw ali studia teologiczne, ale budziły one coraz m niej e n tu z jaz m u wobec um ieszczania absolw entów , niezgodnie z. ich życzeniami, poza środow iskam i polskimi. O statecznie zrezygnow ano z tej p olityki u przyw ilejow ania, zostaw iając sw obodny w y bó r sta ra ją c y m się 0 sty p en d ia18. Pism o odnotow yw ało rów nież fa k t ukończenia studiów przez styp endystów i niekiedy w spom inało o dalszych ich pracach dla Polonii w estfalskiej. O prężności organizacyjnej Polaków, do k tó rej w y ­ tw orzenia w ielce przyczynił się „W iarus P olski” , m ożem y w yrobić sobie pew ne w yobrażenie w związku ze zjazdem to w arzy stw polskich w dniu 12 lipca 1891 r. w Bochum . „W iarus” opisyw ał zjazd w k ilku n u m e ­ rach, podkreślając bardzo liczny udział delegacji, i gości, w yjście na m iasto w różnobarw nych stro jach i z chorągw iam i oraz w ystaw ienie K ra k o w iak ów i Górali przez am atorski zespół n a jego zakończenie19. M iejscowa ludność niem iecka m ogła popatrzeć na zupełnie odm iennych Polaków aniżeli dawniej,· śmiało p rezen tu jący ch odrębność swojej k u l­ tu ry ludow ej, św iadom ych swej jedności i siły.

Pism o starało się podtrzym ać ja k najżyw sze związki z k rajem ; zresz­ tą sp raw y k rajo w e bardzo silnie w p ły w ały na sy tu ację Polaków w W est­ falii. W spom inałem już o niechęci redak cji „W iarusa” do pew nych pism krajow ych, ale to nie było główną treścią jej stosunku do k ra ju ; nie skąpiła ona m iejsca na wiadomości stam tąd , zwłaszcza o bezpośrednim dla wychodźców znaczeniu. W końcu w rześnia 1891 r. zorganizow any został w T o ru n iu w ielki wiec katolicki Polaków , gdzie om aw iano m. in. źródła i sk u tk i em igracji. Pisał o ty m w iecu obszernie „W iarus P olski” ; głów ny m ów ca ks. Józef Szotkowski w yk orzy stał szeroko swoje do­ świadczenia w estfalskie, w skazując n a ekonomiczne przyczy ny wychodź­ stw a, n a ciężkie w a ru n k i nowej pracy i n a dorobek w ychodźczy20. R e­ d ak cja b roniła dobrego im ienia wychodźców i p rzed ru k o w y w ała rozw a­ żania, k tó ry ch a utorzy protestow ali przeciw n azyw aniu ich „obieżyświa­ ta m i” .

K ierow nictw o „W iarusa” było atakow ane z k ilk u ośrodków. N aj­ groźniejsze b y ły naciski ze stro n y zwierzchnika, jak im był biskup w P ad erb orn. O tych naciskach w postaci specjalnych w ezw ań do biskupa 1 doradzania ks. Lissowi porzucenia „W iarusa” poinform ow ał po latach

17 S. W a c h o w i a k , op. cit., s. 105. 18 Op. cit., s. 106.

19 M. in. W P z 14 VIII 1891 r. 20 WP z 8 i 10 X 1891 r.

(8)

on sam w listach opublikow anych przez red ak cję21. K iedy ks. Liss oparł się ty m naciskom , chełm ińska diecezja odw ołała go w połowie 1894 r. do k r a ju 22. B yły ataki i ze stro n y pisrn krajow ych, zwłaszcza „O rędow ­ n ik a ”, k tó ry zarzucał m u konserw atyzm , niepotrzebne służenie p artii C en tru m . Z tym łączył się problem socjaldem okracji, k tó ra rozpoczęła ofensyw ę w śród polskich górników w W estfalii. „W iarus” odnotow yw ał tę ofensyw ę i zaciekle ją zwalczał. W zyw ał swoich czytelników do .sta­ nowczego przeciw działania, obiecyw ał pomoc w w y p a d k u pow iadom ie­ nia o zjaw ieniu się agitatorów socjalistycznych23. W praw dzie socjalde­ m okraci popełniali k a rd y n a ln e błędy, nie realizując uchw ały o czaso­ piśmie w języku polskim, w y syłając agitatorów nie znających dobrze języ ka polskiego, ale rozwój w ypadków w postaci w y stąp ień s tra jk o ­ w ych ułatw iał im pozyskanie zw olenników w Westfalii.. „W iarus P o lsk i” przestrzeg ał przed udziałem, w s tra jk u górników w 1891 r., tw ierdząc, że to spraw a w ew n ętrzn a Niemców, a Polacy są tu ta j jedynie czasowo i pow inni poprzestać na obserw acji w yp ad kó w 24. Podobna ta k ty k a przy s tr a jk u V/ 1893 r. zawiodła i udział w nim wzięła pow ażna liczba Po­ laków. To było sygnałem dla zm iany postępow ania w sto su nk u do gór- m ków -Połaków i szukania rozw iązań organizacyjnych, k tó re by im były bliższe z p u n k tu w idzenia klasowego, a więc otw a rła się droga do p rz y ­ gotow ania od ręb n ej polskiej organizacji zawodowej.

W reszcie w arto jeszcze wskazać na zm iany w stosunkach narodow oś­ ciowych. W okresie kierow ania pism em przez ks. Lissa n ie brakow ało n a jego łam ach relacji, opisów i w ezw ań, świadczących o udziale nie­ m ieckich księży w polskich tow arzystw ach, o p a tro no w aniu niem ieckich proboszczów polskim stow arzyszeniom religijnym , ja k i chętnej pom o­ cy polskich górników w składkach na cele kościelne, inicjow anych przez duchow ieństw o niem ieckie. Rok odejścia z red ak cji ks. Li,s.sa b y ł ró w n o­ cześnie rokiem napięcia, spowodowanego szeregiem re stry k c ji w ład z d u ­ chow nych w stosu n k u do chorągw i polskich tow arzystw , do pielg rzy ­ m ek, podkreślających swoją polskość. Napięcie to osłabiło sym patie do agitacji „W iarusa” za C entrum . Ten złożony zespół przyczyn zam knął pierw szy etap istnienia „W iarusa Polskiego” , zw iązany przede w szyst­ kim z. nazw iskiem ks. dr. F ranciszka Lissa. Jego m iejsce zajął Ja n Brejski.

M łody trzydziestoletni re d a k to r okazał się bardzo utalen to w an y m organizatorem p rac y red ak cy jn ej i w ydaw niczej. W 1895 r„ w rok po objęciu „W iarusa Polskiego”, prze jął rów nież „G azetę T o ru ń sk ą ” i pis­

21 W P z 19 X 1900 r. 22 W P z 26 VI 1894 r.

23 Zob. W P z 1 I 1891, 23 Ш 1891, 26 III 1891 r. i inne. 24 W P z 5 i 7 III 1891 r.

(9)

m a z nią związane25. S tw orzył rodzaj ko ncernu prasowego, w estfalsko- -pomorskiego, a wobec posiadania d ru k a rn i m ógł zapew nić obniżkę kosz­ tów w ydaw anych czasopism. B ył to isto tn y problem , zwłaszcza wobec coraz silniejszych k o nk uren cji w postaci now ych pism polskich z „G azetą G ru dziąd zk ą” i jej m u ta c ją w estfalską n a czele26. Jeszcze w iększą uw agę niż ks. Liss poświęcił B re jsk i związkom z k raje m . Jeszcze w 1894 r. przedstaw iał on na katolickim zjeździe w P oznaniu uchw ały p rzy jęte w cześniej w B ochum przez ludność polską27, ale w relacji n a łam ach „W iarusa” nie u k ry w a ł swojego niezadow olenia z rac ji powściągliwości ■

— b y nie powiedzieć w p ro st niechęci — działaczy wielkopolskich do om aw iania bolączek W estfalaków 28.

Jego wcześniejsza w spółpraca z ks. Lissem m u siała się dobrze u k ła ­ dać, skoro ją podtrzy m y w ał przez długie lata, m. in. pow ierzając m u redagow anie jednego z dodatkó w do „G azety T o ru ń sk ie j” . Na odm ianę ks. Liss zaproponow ał red. Antoniego B rejskiego, jego b rata , do kom i­ tetu, k tó ry m iał zarządzać specjaln ym funduszem stypendialnym , utw o­ rzonym ' dla uczczenia zasług ks. Lissa. B rejsk i nie porzucił daw nych h a ­ seł antysocjalistycznych, prokościełnych, ale zrów now ażył je ogólnospo­ łecznym i i n a ro d o w y m i.. „W iaru s” p o d trzy m y w ał daw n ą tezę o zbież­ ności polskich interesów narodow ych r w yznania katolickiego, ale dla siebie w y b ierał za głów ny p rzedm iot tro sk i sp ra w y narodow e i społecz­ ne Polaków w estfalskich. Ilu stra c ją tej zmiany, tego przesunięcia p u n k ­ tu ciężkości n a inne spraw y może być p raca organizacyjna „W iarusa” . W lo kalu „W iaru sa” w Bochum odbyło się w d niu 12 sierpnia 1894 r. zebranie organizacyjne Zw iązku Polaków w Niemczech29. W m iejsce daw nej m ozaiki tow arzystw pod w ezw aniem różnych św iętych powołano do życia rep re z en ta cję całego w ychodźstw a polskiego. Nowa organizacja w statucie zapow iadała objęcie sw ym zasięgiem w szystkich Polaków , a szczególnie robotnikó w polskich w W estfalii, Nadrenii, H anow erze, Saksonii i okolicach. Nie zabrakło p rzy narodzinach Zw iązku Polaków akcentów a n ty socjaldem okratycznych i statu to w ego zakazu w a lk p rz e ­ ciwko w a rstw o m społecznym. B yły rów nież p o stu la ty zapew nienia pol­ skiego duchow ieństw a dla w ychodźstw a. Nowością było am b itn e pod­ kreślenie możliwości przyw ództw a Polonii w estfalskiej w stosunku do w szystkich ośrodków wychodźczych. Na pew no należy to odczytać jako

25 Dużą pom ocą d l a . B rejsk ieg o m ia ł być p osag żony. O żenił się w e w rześn iu 1893 r.

26 Zob. T. C i e ś l a k , „ G a z e ta G r u d z i ą d z k a ’’ —· 1894— 1918. F e n o m e n w y d a w ­ n ic z y , „Studia i M ateriały do D z ie jó w W ielk op olsk i i P om orza”, tom !,3, z. 2, 1957, s. 175— 188.

27 N a w ie c u 3 V I 1894 r. Zob. W P z 5 V I 1894 r. 28 W P z 14 VI 1894 r.

(10)

poczucie siły zarów no liczebnej, ja k i organizacyjnej. Nowością było rów nież stw orzenie w statu to w y ch postanow ieniach możliwości p a tro n a ­ tu nad inn y m i tow arzystw am i; choć zasadą było in d y w id u aln e członko­ stwo, zam ierzano skupić przede w szystkim aktyw istów , członków za­ rządów in n ych tow arzystw : Z am ierzenia Zw iązku Polaków w Niemczech okazały się zbyt am b itn e i nie skupił 011 w ielkich m as, ale je st to o d rę b ­

ne zagadnienie. Dla naszego te m a tu w ażne jest w skazanie organizacyj­ nej roli „W iarusa” , pow ierzenie red a k to ro w i Jano w i B rejsk iem u f u n k ­ cji se k retarza i stałe w ykorzystyw anie łam ów pism a do dalszych in fo r­ m acji o pracach Zw iązku oraz do przekazy w an ia różnych sugestii. Za pośrednictw em „W iarusa” dow iad u jem y się o w alkach w ew nętrzny ch w Związku, o próbach zw alczania w pływ ów tzw. g ru p y Brejskiego i um ocnienia związków z w ielkopolską organizacją „ S tra ż ”30. R edaktor B rejsk i był zw alczany przez N arodow ą D em okrację, a jego związki po­ lityczne doprow adziły go w końcu do szeregów N P R 31.

Jeszcze ważniejsze konsekw encje przyniosła in n a in ic ja ty w a organi­ zacyjna „W iaru sa” — próba założenia odrębnego polskiego zw iązku za­ wodowego. Sugestia w ynikła zarów no z wrogości wobec socjaldem okra­ cji, ja k i z coraz w yraźniejszego odcinania się od p a tro n a tu niem ieckie­ go ru c h u katolickiego. Do zadrażnień w okresie akcji wyborczych, k tó re doprow adziły do utw orzenia odrębnego polskiego k o m itetu wyborczego i w ystaw ienia w łasnych kandydatów , dołączyły się za ta rg i z chrześci­ jańsk im i zw iązkam i zawodowym i, k tó re nie po p arły żądań robotników’ polskich, aby uwzględniono słabą znajom ość języ k a niem ieckiego w in­ stru k ta ż u górniczym 38. Przygotow anie g ru n tu dla tru d n e j decyzji zało­ żenia w łasnego zw iązku zawodowego odbyw ało się p rzy pow ażnym udziale „W iaru sa”33. Na jego łam ach ogłaszano wiadom ości o nieuw zględ­ n ian iu interesów 1 Polaków w chrześcijańskich związkach zawodowych, o dojrzałości g ru p y polskiej, o pożytkach w łasnej organizacji zawodowej — aż w 1902 r. n astąp iło pow ołanie Zjednoczenia Zawodowego P olskie­ go, k tó re m u pism o jeszcze p rzez długie lata służyło, p u b lik u jąc zapo­ wiedzi zebrań, spraw ozdań itp.

D la zilustrow ania ro li „W iaru sa” w organizow aniu życia Polonii w estfalskiej należałoby wyliczyć, długą listę to w a rz y stw cieszących się poparciem pism a. P om agał „Sokołowi”, związkom, śpiew aczym , głosił konieczność popierania polskich kupców i rzem ieślników . Można na tę

30 W P z 2 I X 1905 r., 10 X I 1905, 19 X I I 1905 r.

31 Z jej ram ien ia został w o je w o d ą pom orsk im w odrodzonym p a ń stw ie p o l­ skim . Zob. R. W a p i ń s k i , E n d e c ja na P o m o r z u 1920— 1939, G dańsk 1966, 6. 24. 32 D o ty czy ło to zarządzenia D ortm u n d zk iego U rzędu G órniczego ze styczn ia 1899 r. o o b ow iązk u zn ajom ości języ k a n iem ieck ieg o (w m o w ie i piśm ie) dla w sz y stk ic h górników , którzy m ie lib y sp r a w o w a ć jak ieś fu n k cje w kopalniach.

(11)

działalność organizacyjną popatrzeć i z innej stro n y i widzieć w niej jedynie sposób pozyskiw ania p ren u m erato ró w . R edakcja przecież apelo­ w ała o abonowanie pism a, o jego rozpow szechnianie w śród członków to­ w arzystw , o k tó ry c h pisała w wiadomościach codziennych, o trzym y w ała od kupców i rzem ieślników -Polaków coraz liczniejsze ogłoszenia w m yśl hasła „swój do swego po sw oje” . Byłoby to jed nak krzyw dzące uprosz­ czenie, bo pism o wychodziło daleko poza zakres swoich bezpośrednich korzyści i czuto się heroldem sp raw y ogólnonarodowej. Atakow ało p rze ­ ciwników, i to bardzo możnych, z k tó ry m i m ogło ułożyć sobie w spół­ pracę, np. 'z klerem, niem ieckim . Był okres, gdy na łam ach „W iarusa” nie brakow ało św iadectw takiej w spółpracy. Na przełom ie X IX i X X w iek u k o n flikty narodowościowe uległy jed nak zaostrzeniu, w zrosła siła i uśw iadom ienie narodow e w śród Polonii w estfalskiej, podobnie zresztą ja k i po stro n ie niem ieckiej.

W spraw ie zasług „W iarusa” w dziedzinie zwalczania zakusów ger- m andzacyjnych posiadam y ważne św iadectw o w ładz pruskich. J u ż w 1898 r. p rzy stą p iły one do w y d a w an ia specjalnych periodycznych p rze­ kładów z „W iaru sa” w języ ku niem ieckim 34. Tłumaczono przede w szyst­ kim polskie w y stąp ien ia obronne przeciw germ anizacji, podaw ano wiele inform acji o życiu organizacji polskich, o p ostu latach w dziedzinie szkol­ nictwa, o d ysk rym in acji w pracy, o żądaniach „ H a k a ty ”35. M usiał być „W iarus” nie byle jak ą siłą, skoro opłaciło się dla celów politycznych w y ­ daw ać jego przekłady. Oczywiście, że władze pru sk ie nie tylko zajm o­ w a ły się p rzekładam i a rty k u łó w „W iarusa”, ale rów nież s ta ra ły się za­ ham ow ać niew ygodny dla siebie rozwój pisma. Poczta odm aw iała p rz y j­ m ow ania p re n u m e ra ty lu b dostarczała pismo z w ielkim opóźnieniem. B ardziej dokuczliwe b y ły procesy w ytaczane redak torow i, k tó re dezor­ ganizow ały pracę w ydaw niczą36. Wobec posiadania pism w T o ru n iu i roz­ budow y w estfalskiego „W iaru sa” dużą pomocą dla J a n a B rejskiego było przyciągnięcie przezeń do p racy redak cyjnej w B ochum b rata , A nto­ niego Brejskiego.

Przeszkodą w rozw oju „W iaru sa” b yły k on k u ren cy jn e pism a m iej­ scowe, i to z różnych w yw odzące się kierunków . Zw iązane z socjalde­ m o kracją niem ieckie związki zawodowe w y daw ały w latach 1898— 1899 w Bochum pism o pod ty tu łem : „G órnik. Czasopismo dla Polskich G ór­ ników i H utn ik ó w ” . Wobec brak u odzewu społecznego zaprzestano jego

34 P ie r w sz y nu m er n o sił datę 4 styczn ia 1898 r. N a z y w a ły się: „Ü b ersetzungen aus dem »W iarus P o lsk i« ”. S zereg ro czn ik ó w za ch o w a n y ch w zbiorach In stitu t iü r Z'èitungsforschung w D ortm undzie.

35 Zob. „ Ü b ersetzu n gen ” z 29 I 1898, 24 II 1898, 12 III 1898, 17 III 1898, 10 V 1898, 20 X II 1898, 4 V H 1899 r. i w ie le innych.

(12)

w ydaw ania. N astępnie C e n tru m — niedaw ny sprzym ierzeniec „W iarusa” — zaczęło1 w ydaw ać w 1903 r. pism o w jęz y k u polskim pod ty tu łe m „Przew odnik na Obczyźnie” , ale już w n astęp n y m ro k u pismo zam knięto wobec rie p o zy sk ania większego grona czytelników. R edakcja „W iaru sa” nie tylko odnotow yw ała pojaw ianie się pism ko n k u ren cy jn y ch , ale ró w ­ nież przeprow adzała o strą k ry ty k ę ich p rogram u, kw estion ując w ogóle potrzebę ich w y d a w an ia 37. N ajpow ażniejszym k o n k u ren te m stało się pol­ skie pismo w y daw ane w H erne od 1909 r. pod nazw ą „N arodow iec” , k tó re osiągnęło zbliżone do „W iaru sa” n a k ła d y 38. Wobec dalszego w zro­ stu liczby wychodźców polskich w W estfalii w ystarczało czytelników i p ren u m e ra to ró w d la kilku czasopism polskich, ale n ik t dobrow olnie nie rezygnow ał ze zdobytych pozycji i różnym i m etod am i próbow ał za­ chować te re n d la siebie. Stąd spory, ostre w ystąpienia, k r y ty k a k o n k u ­ ren cy jnych pism, przyciąganie czytelnika różnym i dodatkam i do pism a. Takie też m eto d y stosow ała re d a k c ja „W iarusa” .

Od blisko 117 tysięcy w 1900 r., 173 tysięcy w 1905, do przeszło ćwierć m iliona w 1910 r .39 wiodła k rzyw a w zro stu liczby Polaków w W estfalii i N adrenii ustalona spisam i urzędow ym i. Dla nich to „W iarus” s ta le powiększał liczbę dodatków . D odatek pod ty tu łe m „N auka K a to ­ licka” kiero w an y był z odległego Pom orza Gdańskiego przez założyciela pism a ks. Lissa, ale b yły i inne, ja k „Zw ierciadło”, „Głos G órników i H u tn ik ó w ” , „ G ry i Z abaw y Tow arzyskie dla Dzieci i Starszych z Do­ d a tk ie m Piosenek dla Dzieci” . N iekiedy dołączano „Posłańca K atolickie­ go” . Zwiększa się częstotliwość w y d aw an ia pism a i staje się ono, ja k głosi podtytuł, „codziennym pism em ludow ym dla Polaków na obczyźnie, poświęconym oświacie oraz spraw om narodow ym , politycznym i zarob­ k o w y m ” . P o w ta rza ją się w n u m era ch w ezwania: „Módl się i pracuj! Rodzice polscy! Uczcie dzieci swe mówić, czytać i pisać po polsku! Nie jest Polakiem , kto potom stw u sw em u zniemczyć się pozwoli”40. S p raw y narodow e nie z am y k ają się dla red ak cji „W iarusa” w granicach w est- falsko-nadreńskich, pilnie odnotow uje on np. w y darzenia z w'alki o zie­ m ię ojczystą, ja k działalność pru sk iej K om isji K olonizacyjnej41. Na p rze­ łomie X IX i X X w ieku żyło tą w alką całe społeczeństw o polskie, w szy­ scy, których in teresow ały sp ra w y ogólne. Z apew ne związki w ydaw

niczo-37 WP z 11 V III 1898 r. o s o c ja lis ty c z n y m piśm ie, a z 26 VI 1903 r. o cen tro­ w y m piśm ie. Zob. rów n ież nu m er z 16 V III 1907 r., atak u jący pism o zw ią z k ó w z a w o d o w y ch z E ssen pod nazw ą „Górnik P o ls k i”.

ss „N arod ow iec” p rzen ió sł się w p oczątku la t d w u d ziestych do Francji. 39 S. W a c h o w i a k , op. cit., s. 26— 27. Jego zd an iem w 1914 r. b yło już około 300 000 P o la k ó w w Z agłębiu Ruhry.

40 Np. w nu m erze z 20 IV 1901 r.

41 Np. W P z 20 'IV 1901 r., 15 V III 1901 r., 5 V III 1908 r., 18 I X 1904 r., 27 X 1904 r., 9 'III 1905 r., 10 'XI 1905 r., 2 VI 1907 r.

(13)

-finansow e z polskim i pism am i Pom orza Gdańskiego m ia ły swój w pływ na uwzględnienie przez „W iaru sa” tem a ty k i k rajow ej; decydujące było jed n a k to, że w ielu wychodźców w estfalskich zbierało oszczędności na pow rót i w y k u p ziemi dla siebie, a więc m ógł ich te n problem z ain tere­ sować.

R edakcja nieustannie podkreślała katolicki c h a ra k te r pism a, ale nie pow strzym yw ało to jej od gw ałtow nych ataków n a księży-germ anizatorów . P iętn ow ała zakusy germ anizacy jne zarów no ze stro n y k le ru zachodnio- niem ieckiego42, ja k i działającego np. w diecezji chełm iń skiej43. Wobec księży używ ano określeń rów nie ostrych, ja k wobec innych germ aniza- to ró w 44.

Pism o było nie tylk o o rganizatorem w szerokim tego słowa znacze­ niu, ale m iało także am bicje wychow aw cze. S tarało się zaznajomić swo­ ich czytelników nie tylko z a k tu a ln y m i p rob lem am i n aro d u polskiego, ale i z jego przeszłością, lite r a tu r ą piękną, osiągnięciam i w dziedzinie k u ltu r y i budow nictw a. Dążyło do rozpow szechniania wiadomości o po­ staciach w yb itn y ch Polaków . Nie tylko przypom inało rodzicom o ich nauczycielskim obowiązku wobec w łasnych dzieci, ale rów nież samo s ta ­ rało się dostarczyć m łodzieży m a te ria łu budzącego zainteresow anie dzie­ jam i ojczystym i. Było to tym łatw iejsze, że „W iarus P o lsk i” był nie ty lko red a k c ją pism a, ale rów nież w y daw nictw em i księgarnią.

Na łam ach „W iarusa” b y ły publikow ane m. in. powieść o Z w iązku Jaszczurczym 43, list Goethego i A leksandra H u m bo ld ta do W arszaw skie­ go Tow arzystw a N aukow ego46, w y ją tk i z Pana W oło dyjow skiego47, Janko M uzyka nt* 8, J . I. K raszew skiego Resurrecturi*9, T. T. Jeża Powstanie chłopskie na Ukrainie59, M. Rodziewiczówny S tra szn y dziadunio51 oraz

« Np. W P z 113 III 1900 r., 4 V III 1900 r., 13 V III 1901 r., 3 IX 1901 r., 4 VŒU 1903 r., 6 V III 1903 r., 23 II 1904 r., 29 Ш 1904 r., 13 X' 1904 r.* 26 X I 1904 r., 16 X II 1904 r. i inne. 43 Np. W P z 16 X I 1904 r., 16 X II 1904 r., 5 X 1907 r. 44 Np. P r z e ś l a d o w a n i a P o l a k ó w z e s t r o n y k s i ę ż y n ie m ie c k i c h (WP z 4 VIII 1903 r.); H a k a t y z m c e n t r o w c ó w (tamże, z 9 I X 1903 r.); U p o śle d z e n ie g d a ń sk i c h P o l a k ó w w opiece d u c h o w n e j (tamże, z 16 X I 1904 r.); N a d u ż y w a n i e S a k r a m e n ­ t ó w św . j a k o ś r o d k a g e r m a n i z a c y j n e g o (tam że, z 19 X I 1904 г.); O k s i ę ż a c h de n u n - cja t o ra c h (tamże, z 11 III 1905 r.); W p r z y m i e r z u z h a k a tą lu b w s tra c h u p r z e d h a k a tą (tamże, z 12 IV 1905 r.).

45 B ez autora. M. in. W P z 20 IV 1S01 r.

48 W P z 13 VI 1901 r,, pod ch a ra k tery sty czn y m ty tu łem In n i to b y w a l i N ie m c y , 47 W P z 20 VII il901 r. i inne.

48 W P z 17 i 19 X 1901 r. 48 M. in. WP z 18 'IX 1904 r. so M. in. WP z 3 X I 1904 r. i in. 51 M. in. W P z 16 X I 1904 r. i in.

(14)

Ona52, o rocznicy G ru n w a ld u 53, a rty k u ł w stę p n y n a odsłonięcie pom nika B artosza Głowackiego w T a rn o b rzeg u 54, o S tefanie C zarnieckim 55, o K a ­ zim ierzu Odnow icielu56, Bolesławie Ś m iały m 57 i w iele innych. Sięgano n a w e t do pieśni W yspiańskiego58, K asprow icza59, pisano o rocznicach A d am a M ickiewicza60. B yły w piśm ie relacje o śladach słowiańszczyzny w p row incji h an o w e rsk ie j61 i p rze d ru k i p rac y L u dw ik a S tasiaka Bra n ­ denburg, kraina słowiańskich m ogił82. Był i w iersz A. Sam ulow skiego pt. W spom nienia pośm iertne ś.p. S e w e r y n o w i P ie n ię żn em u 63 i S. Gosz­ czyńskiego Nad grobem M ickiewiczau . Z rozum iałe było pilne r e je s tro ­ w anie uznania dla w ielkich Polaków w świeeie65.

Pismo nazyw ało siebie ludow ym , większość jego czytelników i p re ­ nu m era to ró w re k ru to w a ła się rzeczywiście z lud u i red a k c ja zdaw ała sobie z tego doskonale spraw ę. M ożna różnie oceniać ludowość ,,W iarusa Polskiego” , zwłaszcza z politycznego p u n k tu widzenia. P ism o opowia­ dało się jed n a k zawsze po stronie swoich czytelników w sy tu acjach kon­ fliktow ych. D la przy k ład u w eźm y s tr a jk górniczy w 1905 r. Styczniow e­ m u strajk o w i poświęciło pism o bardzo w iele m iejsca. Na jego łam ach publikow ane b yły różne w ezw ania stra jk u ją c y c h i do strajk u jący ch , m. in.: „Górnicy! Rodacy! Podczas s tra jk u zachow ujcie nie tylko soli­ darność, ale także spokój i porządek w zorow y. U nikajcie wszystkiego, co b y w walce o W asze słuszne p raw a mogło przeciw nikom służyć za broń przeciw ko górnikom ”66. M ożemy znaleźć w „W iarusie” listy ofiarodaw ­ ców d la stra jk u ją c y c h górników 67. Jak o ciekaw ostkę przytaczam ośw iad­ czenie jednego z kupców polskich w W anne, Ignacego Jankow skiego: „Rozsiewane pogłoski, jakobym ja chciał górników zmusić do p rac y przez zam knięcie m ego składu, jest kłam stw em i n iepraw dą. Tego nie uczynię, chociażby jeszcze 3 m iesiące górnicy strajkow ali. Je ste m go­ tow y wspierać, chociażbym sam zubożał. 100 porządnych Rodaków

jesz-

s.---52 M. in. W P z 18 X II 1903 r. i in.

53 W P a r ty k u ły w stę p n e z 31 VII, 4 VIII, 12 V III 1904 r. sa- WP z '13 I X 1904 r. ' 55 W P z 18 V 1907 r. 59 W P z 22 X 1903 r. 57 W P z 23 X 1903 r. 58 Wp z 1 4 X u 1907 r. 39 W P z 14 X 1905 r. 60 Np. W P z 29 V 1898 r. 61 W P z 17 i 19 I X 1905 r. 92 W P z 24 X I I '1905 r. 93 W P z 13 X I .1905 r. 34 W P z 29 X I 1905 r.

65 Np. o od słonięciu p o m n ik a T. K ościu szk i w M ilw a u k e e (WP z 7 V II 1905 r.). 96 W P z 18 I 1905 r.

(15)

cze tera z mogę przyjąć jako odbiorców”68. O dm ienną ilu stra c ją ludo­ wości „W iarusa” jest' jego polem ika z k o n serw atyw n y m i gru pam i ugo­ dowym i. W a rty k u le w stęp n y m potępiono ugodowców, rów nież i w o b rę ­ bie Kościoła katolickiego, i chwalono część g ru p rad ykalnych , sw ierdza- iąc: „być rad y k a łem w tym , co dobre i wzniosłe, to nie hańba, lecz za­ szczyt najw y ższy”69. W in n y m m iejscu odcinano się od ugodowej g ru p y Kościelskiego70. Można b y do tego re je s tr u oznak ludowości „W iaru sa” dołączyć stw ierdzenia o dostrzeganiu przez niego decydującego· w kładu ludu'polskiego· w obronie przed germ anizacją, prezentow anie k u ltu r y lu ­ dowej, a zwłaszcza zwyczajów i obyczajów. W yznacznikiem specyficznej ludowości będzie stałe zwalczanie przez „W iarusa” kierun ków socjali­ stycznych71 i n egatyw na ocena rew olucy jn y ch w y stąp ień 1905 r.72

* * *

Pierw sza w o jn a św iatow a i pow stanie odrodzonego p aństw a polskie­ go zm ieniły losy „W iaru sa”. Środowisko Polonii w estfalskiej zostało1 osła­ bione odpływ em wychodźców. Część z nich pow róciła do k raju , a inni skorzystali z oferty w ładz francuskich i przenieśli, się do F ran cji, gdzie łatw o było znaleźć pracę. Sam a W estfalia była w strz ą sa n a pow ojennym k ry zysem i poznała dokładnie m asow e bezrobocie i inflację. R edakcja „W iaru sa” po k ilkuletnich zm aganiach zdecydow ała się w 1923' r. na przeniesienie do F rancji. Tam pow stała now a baza społeczna złożona w części z daw nych czytelników w estfalskich. To już now y rozdział historii „W iaru sa” , choć oczywiście w iele doświadczeń z. okresu w estfalskiego w yk o rzystyw ano nadal, pom agając w organizacji życia Polaków, inspi­ ru ją c różne akcje narodow e, a równocześnie prez e n tu ją c w łasne oblicze polityczne, zbliżone do· Chrześcijańskiej D em okracji.

68 W P z 28 II 1905 r. 69 W P z 20 V III 1904 r.

70 M. in. W P ż 8 III 1904 r., 15 i 16 V III 1905 r.

71 S ocja liś ci są w r o g a m i P o l s k i (WP z 12 X 1901 r.); w art. w stę p n y m z 23 IX 1904 r. („P olaków od 'socjalizmu dzieli przepaść n a jw ię k s z a ...”), spraw ozd an ie z w ie c u w W anne w n u m erze z 17 X II .1904 r. („zgłosił się w reszcie do s ło w a jakiś W in cen ty C ieślak, który ta k że p o ch w a len iem P an a B oga zaczął sw e p rzem ów ien ie. Że jed n ak zaraz n a w stę p ie znać było, że pan ten bardzo w ie lk ą p rzyjaźnią dla so c ja lis tó w się odznacza, dlatego o d zy w a ły s ię często głosy: precz z socjalistam i. Po sk ończonej jego m o w ie w y śm ia n o ow eg o panka, k tóry zapom ina, że P olak łączący się z so cja lista m i p o m a g a w sp ó ln ie z in n ym i h a k a ty sta m i k ręcić bicze na p lecy P o la k ó w ”) — O k r ę t a c t w a c h s o c j a l i s t ó w w n um erze 20 z 20 VIII 1904 r.

72 Zob. np. przedruki z prasy krajow ej („Wiarus P o ls k i” z 15 VII 1905 r.), przedruk o d ezw y L igi N arodow ej w sp raw ie rew o lu cji w nu m erze z 12 VIII 1905 r., przedruk m a n ife stu carsk iego w nu m erze z 23 V III 1905 r.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Poszu- kajmy najpierw ekstremów lokalnych

Poglądy wyrażane przez emigrację i pras ę uzna ć można za nieoficjalne wobec faktu reprezentowania ludności pols kiej przez posłów w sejmie Prus i parlamencie

I wylęgła się, (daj Boże, żeby tylko) chwiej- ność w mózgach polityków państw Centralnych w powołaniu armji Polskiej.. Armji

Stwierdzenie, że małżeństwo będące realizacją przymierza związane jest z łaską, a zatem należy szanować jego sakramentalny charakter, naturalnie nie było ostatnim

Nieadekwatność polityki pieniężnej EBC dla Polski może się wiązać z ryzy- kiem ustalania przez EBC stóp procentowych na poziomie nieodpowiednim dla polskiej

Autorki identyfikują cechy pracowników pokolenia Y istotne z punktu widzenia pra- codawcy, analizują dane statystyczne charakteryzujące sytuację ludzi młodych na rynku pracy

Projekt jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach środków Europejskiego Funduszu Społecznego 5 CYKL KOLBA I ODPOWIADAJĄCE IM STYLE UCZENIA SIĘ. WYRÓŻNIONE

Wydaje się, że powodem przeniesienia się Ambrożewicza do Odessy było (oprócz objęcia stanowiska dyrektora Pawłowskiego Przytułku Po- łożniczego) jego zainteresowanie