• Nie Znaleziono Wyników

View of Encyclical Letter of the Holy Father Pius XI "Ad salutem humani generis" on the 1500th anniversary of Saint Augustine's death

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Encyclical Letter of the Holy Father Pius XI "Ad salutem humani generis" on the 1500th anniversary of Saint Augustine's death"

Copied!
35
0
0

Pełen tekst

(1)

E N C Y K L I K A OJCA ŚWIĘTEGO PIUSA XI "Ad salutem humanl generis"

NA 1500 MOCZNICĘ ŚMIERCI ŚWIĘTEGO AUGUSTYNA*

Czoigodni B r a d a

Pozdrowienie W a m 1 Apostolskie Błogosławieństwo

Wprowadzenie

Boska obeonośó 1 opieka, jaką Jezus Chrystus dotychczas ota­ czał 1 w przyszłośol otaczać będzie Kościół, przez siebie opatrznoś­ ciowo dla zbawienia rodzaju ludzkiego założony, wypływa nie tylko z samej natury, a nawet konieczności Boskiej instytucji, i opiera się na obietnicy Boskiego Założyciela, o której ozytamy w Ewangelii, ale z całą oczywistością stwierdzić ją możemy na tle samej historii Kościoła, którego nie splamiła nigdy zaraza błędu, ani nie osłabiły nieraz liozne upadki synów, ani nawet prześladowania ludzi bezboż­ nych, choć z największym dokonywane okrucieństwem, nie przeszkodziły temu, że Kościół odżywał zawsze w całej mocy swojej niewiędnącej mło dośoi. Różne były sposoby i drogi, którymi Pan nasz zapewniał sta­ łość 1 rozwój swej wiecznej Instytucji, przede wszystkim jednak wspo

* AAS 22/1930/201-232. Przekład anonimowy wydany oddzielnie: Ency­ klika Jego Świątobliwości Plusa XI do Braci Patryarohów, Prymasów Arcybiskupów, Biskupów 1 innych Ordynariuszy żyjących w zgodzie i jedności ze Stolicą Apostolską, o Świętym Augustynie, Biskupie Hlpponeńskim 1 Doktorze Kościoła na 1500-ną rocznicę jego śmierci Warszawa 1930, Nakładem Polskiej Katolickiej Agencji Prasowej ss.63. Podziału na rozdziały i podrozdziały dokonał tłumaoz. Tłu­ maczenie poprawił, jego noty przeredagował 1 ich lokallzaoję uzu­ pełnił ks. Stanisław Longosz.

(2)

magał ją, wzbudzająo na każdą epokę znakowitych wężów, którzy awyw geniuszów i dziełami, przedziwnie dostosowanywt do potrzeb ozaan i okolioznoóoi, akuteoznie zwalczając i zwyoiężająo "norze otemnoś- ci", nnacniali Ind chrześcijański.

Tego rodzaju powołanie Boskiej Opatrzności bardziej niż w ktw- kclwiek innyw ckazało aię w caływ blaaku w osobie Augustyna z Tagaa- ty, który dla współczesnych był nie tylko przedziwną pochodnią gore­ jącą na świeczniku, włcten na wszystkie herezje i wodzew na drodze do wieoznego zbawienia, a w ciągu wieków nie przestał uozyó i pooie- szaó wiornyoh, lecz i w czasach dzisiejszych sprawia, że jaśnieje wśród nich prawda wiary i płonie boska wiłośó. Wazystkiw zaś wiado­ mo, że wielu nie pozostająoych w łąoznośoi z nawl, albo od wiary mo­

że odwróoonyoh, pooiągają dzieła Augustyna, tak są one wielkie i wzniosłe i tak pełne wdzięku. Toteż - gdy w roku bieżącym przypa­ da X V stulecie od błogosławionej śmierci wielkiego Biskupa i Boktora — wierni oałego świata, pragnąc godnie uozoió tę pamiątkę, przygoto­ wują wielkie uroozystośoi dla okazania mu swej ozci i swego podziwu. My również z raoji Naszego urzędu apostolskiego i pełni uozuoia głę­ bokiej radośoi, pragnąo wziąó czynny udział w tej powszechnej uro­ czystości , wzywamy Was, Wielebni Bracia, a przez Was i Wasze ducho­ wieństwo i lud do zjednoczenia się z Nami w składaniu gorąoego dzięk­ czynienia Ojou Niebieskiemu za to, iż ubogacił swój Kościół tak wiel­ kimi i licznymi skarbami za pośredniotwem Augustyna, który z udzielo­ nych mu tylu obfitych darów bożych, tak wiele sam dla siebie zyskał i tak wiele przekazał ludowi katolickiemu. Nie tyle jednak dzisiaj trzeba nam wychwalaó tego męża, tak przedziwnie dołączonego niegdyś do mistycznego Ciała Chrystusa, a którego, jak wskazuje historia, nikt jeszcze chyba w żadnym wieku i w żadnym narodzie nie przewyż­ szył w wielkośoi i wzniosłośoi, ile raczej należy się napawać i krze­ pić jego nauką i naśladować wzór jego świętego życia.

I. OSOBA I ZNACZENIE ŚW. AUGUSTYNA

i. Głosy papieży

W Kościele Bożym nigdy nie przestały rozbrzmiewać pochwały dla Augustyna, szczególnie ze strony Rzymskich Papieży. Innooenty I, je­ szcze za żyoia świętego Biskupa, nazywał go swym najdroższym

(3)

443

-ciel** i wychwalał listy otrzymane od niego i czterech biskupów, jego wielbicieli, jako listy pełne wiary i przepojone całą mocą re— llgil katolloklej^.

Celestyn I bronił Augustyna wkrótce po jego óalercl przed nie— przyjaciółmi tymi oto wspaniałymi słowami: "Utrzymywaliśmy zawsze łączność ze świętej pamięci Augustynem ze względu na jego tycie i za­ sługi, 1 nigdy nie padł nań nawet cień niecnych podejrzeń; pamiętam, te był on w swoim czasie mętem tak wielkiej nauki, te równlet przez poprzedników moich uwatany był za jednego z najlepszych mistrzów. Wszysoy o nim mieli jak najlepsze pojęoie, jako o mętu, którego mi­ łowali 1 czcili"3.

Gelazy I wychwalał jednocześnie Hieronima i Augustyna jako "lu­ minarzy mistrzów kośolelnych"*, a Hormisdas w odpowiedzi do biskupa Possessora, który go pytał o radę, te oto wielce powaine wypowiedział słowa: "Co do nauki, jaką wyznaje 1 zachowuje Rzymski, tj. Katollokt Kościół o wolnej woli i łasoe Botej, jakkolwiek można ją znaletó w wielu dziełach św. Augustyna, szczególnie zaś w jego pismach do Hilarlusza i Prospera, to jednak mamy o niej specjalne rozdziały w arohiwach kościelnych"".

Hle inne równlet o nim.wydał świadectwo Jan II, który, powołu- jąo się przeolwko heretykom na dzieła Augustyna, "jego naukę -- mówił — stosownie do postanowień moich poprzedników, zachowuje i głosi Kośolół Rzymski"**.

A któt nie wie o tym, jak w ozasach bliskich jeszcze Augustyna doskonale zaznajomieni byli z jego nauką Papieże Rzymscy, jak np. Leon Wielki i Grzegorz Wielki? Święty Grzegorz, bardzo pokornie o so—

1 Innocentii ad Aurellum et Augustinum episcopos epistoła /Inter augustinlanas epistoła 184/, PL 33,788.

2 Innocentii ad Aurelium, Alypium, Augustinum... episcopos epistoła /Inter augustinianas epistoła 183,1/, PL 33, 786.

3 Caelestlni ad episcopos Galliarum epistoła 21,2,3, PL 50,530. 4 Gelasli ad omnes episcopos per Picenum epistoła 7, PL 59,40: "beatae memoriae Hieronymum atque Augustinum eoolesiasticorum lumlna maglstrorum".

5 Hormlsdae ad Possessorem eplscopum epistoła 70, PL 63,493. 6 Joannls ad senatores epistoła /ollm 3/, PL 66,21.

(4)

ble sądząc, pisał z wielką czcią dla Augustyna do prefekta Afryki, Innocentego: "Jeśli ohoecie nasycić się pokarmem rozkosznym, czytaj­ cie dzieła świętego Augustyna, ziomka waszego, a skosztowawszy jego

T pszenicznej mąki, nie szukajcie już naszych otrąb" .

Wiadomo, że Hadrian I często zwykł przytaczać miejsca z dzieł Augustyna, ktćrego nazywał "Doktorem Wspaniałym"^; wiadomo rćwnież, że Klemens VIII przy wyjaśnianiu trudnych zagadnień spornych i Pius VI w Konstytuojl Apostolskiej "Auotorem Fidei", wydanej dla zdemas­ kowania dwuznacznych zdań potępionego synodu w Pistol, powoływali się 1 opierali na autorytecie Augustyna.

To rćwnież ku ohwale Biskupa Hipponeńskiego podnieść należy, że bardzo często Ojcowie zebrani prawnie na Soborach, posługiwali się jego słowami dla określenia prawdy katolickiej: wystarczy wymienić ohoćby Sobćr Arauzykańskl II i Trydencki. Wspominając w końcu lata Naszej młodości, z rozkoszą przypominamy sobie słowa nieśmiertelnej pamięci poprzednika Naszego, Leona XIII, ktćry wspomniawszy tych, ktćrzy poprzedzili ozasy Augustyna, wysławia wielkie jego zasługi dla filozofii ohrześoijańskiej: "Leoz pośrćd nich wszystkloh jak palma wyniosła wyróżnia się Augustyn, przemożny swym umysłem i wszechstron­ nie wykształoony w naukach świętych i świeckich,1 walczy dzielnie przeoiwko wszystkim błędom swojego wieku, z najgłębszą wiarą 1 z rćw- ną jej uozonośoią. Jakiegoż on nie poruszał filozoficznego tematu? A nawet ktćrego nie zgłębił z całą ścisłością, ozy to wyjaśniając wiernym najgłębsze tajemnice wiary i broniąc ich przeolw zjadliwym atakom wrogćw; czy też, gdy rozwiał wymysły Akademikćw i Manichejczy- kćw, ooallł fundamenty i pewność nauki ludzkiej, lub gdy zgłębiał is­ totę, genezę 1 przyczyny zła, ktćre cierpią ludzie"^.

Zanim jednak przystąpimy bliżej do Naszego tematu, pragniemy przestrzec wszystkich, że te pochwały, rzeczywiście niezwykłe, ktć- rych dawni pisarze nie szozędzą Augustynowi, należy przyjmować w ich właściwym znaczeniu - nie w tym więc, jakby tego choleli niektćrzy,

7 Gregoril Magni registrum epistolarum X 37 /Ad Innocontlum Africae praefectum/, FL 77,1095.

8 Adriani ad episcopos per universam Spaniam commorantes epistoła 83, PL 98,379; ęfr elusdem epistoła ad Carolum regem de lmagini- bus, passim.

9 Encyclica "Aeterni Patria", in: Leonia XIII Pontificia Maximl eplatolae encyclicae oonatitutiones et apoatollcae lltterae, I Mediolan! 1887, 47-48.

(5)

445

-którym brak zmysłu katolickiego - jakoby autorytet poglądów Augus­ tyna był wyższy nad autorytet nauczającego Kościoła.

2. Nawrócenie

Prawdziwie "dziwny jest Bóg w świętych swoich"^. Tak też Au­ gustyn w księdze swoich "Wyznań" przedstawia i gorąco wysławia doz­ nane miłosierdzie Boże w wyrazach i uczuciach,które zdają się wypły­ wać z najgłębszych tajników jego serca, pełnego wdzięczności i mi­ łości.

Szczególnym zrządzeniem Opatrzności Bożej, zapaliła go w Jego chłopięoych latach pobożna matka jego, Monika, taką miłością Chrys­ tusa, że mógł później zawołać: "Imię to bowiem według miłosierdzia Twego, Panie, Imię Zbawiciela mojego, a Twojego Syna, wyssałem jesz­ cze z mlekiem matki mojej; wyryło mi się ono głęboko i pozostało we wrażliwym sercu moim; i nic co nie miało znaku tego Imienia, choćby nawet było pełne nauki, piękna i prawdy, nie mogło mnie całkowicie pociągnąć"11.

Jako młodzieniec zaś, przebywając z daleka od matki i słucha­ jąc pogańskich mistrzów, utraciwszy poprzednią pobożność, oddał się, nieszczęsny, w niewolę rozkoszy cielesnych i popadł w herezję Mani­ chejczyków, w której pozostawał przez prawie dziewięć lat. Dopuścił to rozmyślnie Pan Bóg, aby przyszły Doktor Łaski sam z własnego do­ świadczenia poznał i następnym pokoleniom przekazał, jak bardzo oiem- nym i słabym jest duch, choćby najszlachetniejszy, jeżeli na drodze cnoty nie jest wzmocniony wychowaniem chrześcijańskim i ciągłą modli­ twą, szczególnie w latach młodzieńczych, gdy 1 umysł z większą łatwo­ ścią da się pociągnąć i uwikłać w błędy, 1 serce wstrząśnięte zosta- je pierwszymi poruszeniami zmysłćw. I jeszcze dlatego dopuścił Pan Bóg to odstępstwo, by Augustyn z własnego życia przekonał się, jak bardzo nieszczęśliwy jest ten, kto szuka zadowolenia i szczęścia w posiadaniu i używaniu rzeczy doczesnych, co sam później szczerze wyznał przed Bogiem: "Boś ty wszędzie był przy mnie, srożąc się na­ de mną przemlłoslernie i wypełniając wszystkie niedozwolone rozkosze moje goryczą przeciwności, bym się w ten sposób nauczył szukać roz­ koszy bez goryczy i przeciwieństw, 1 nigdzie poza Tobą nie mógł tego

10 Ps 67,36 /Vulgata/.

(6)

z n a le ź ć , o P a n ie" ! Jakżeby Augustyn mógł z o s t a ć opuszczony p rzez Ojca N ie b ie s k ie g o i pozostaw iony samemu s o b ie , gdy z a n ie g o z p ła ­ czem n ie p rze sta w a ła m odlić s i ę Monika, t e n przedziwny wzćr matek c h r z e ś c ij a ń s k ic h , k tć r e p rzez swą rćwnowagę duchową, c ie r p liw o ś ć i s ło d y c z , p rzez n ieu sta n n e b ła g a n ie m iło s ie r d z i a Bożego, osiągn ą jednak w końou t ę ła s k ę , że u jr z ą swych synćw w racających na dobrą drogę? N ie , niemożliwym b y ło , by d z ie c k o t y lu wylanych ł e z m iało z g i n ą ć ^ . Dobrze o tym p is z e sam Augustyn: "Czyż n ie p a m ię ta c ie , że w ty ch k sią ż k a c h , w k tć ry o h p isa łe m o moim n aw rćcen iu, gdy Bćg k ie ­ rował mnie do t e j w ia ry , k tć r ą j a w sw ej bardzo nędznej i sz a lo n e j wymowie n isz c z y łe m , wskazałem na t o , żem n ie z g in ą ł je d y n ie d z ię k i nieustannym 1 codziennym łzom m ojej m a tk i? " " .

Tymczasem A ugustyn p o c z ą ł stop n iow o od dalać s i ę od h e r e z j i Manichejczykćw i jakby pod n atch n ien iem 1 pobudką bożą, zd ą ża ł do Mediolanu ku biskupow i Ambrożemu. "Powoli Pan, ujmując ręką pełną ła g o d n o śc i i m iło s ie r d z ia i o g a r n ia ją c se r o e " !^ je g o s p r a w ił, że pod wpływem p ełn ych m ądrości nauk Ambrożego u w ie r z y ł w K o ś c ić ł K atolicki 1 w prawdę Pisma ś w ię te g o . Już wtedy syn M oniki, jak k olw iek jesz cz e n ie wyzwolony z t r o s k i więzćw z ły c h nałogów , j e s t najm ocniej prze­ konany, że z b o sk ie g o u sta n o w ien ia jed yn a droga zb aw ien ia j e s t tylko w C h r y stu sie Panu naszym i w k s ię g a c h Pisma św ię te g o , k tćrych sama powaga 1 a u to r y te t w y s ta r c z y ły , by zagwarantować pewność prawdy Koś- o l o ł a K a t o l i c k i e g o ^ .

Lecz ja k ż e ż d łu ga 1 p ełn a trudu j e s t droga zmiany ż y c ia dla c z ło w ie k a , k tć r y j u ż od dawna b ł ą d z i ł ) C ią g le j e s z c z e s łu ż y ł żądzom i nam iętnościom s e r c a , n ie o zu ją c s i ę na s i ł a c h , by s i ę opanować. B ył jednak tak d a le k i od z n a le z ie n i a ty ch k on ieczn ych s i ł , choćby ze stu d io w a n ia nauki o Bogu i stw o rze n ia ch u Platończykćw , że do po­ p r z e d n ie j swej nędzy d o łą c z y ł j e s z c z e w ięk szą nędzę wpadając w pychę, d općki z lis t ó w ś w ię te g o Pawła n ie d o w ie d z ia ł s i ę pewnego razu, że k to ch ce żyć po c h r z e ś c ij a ń s k u , musi s i ę op rzeć na fundamencie poko­ ry i ł a s k i B o ż e j. I wtedy s t a ł o s i ę t o , o czym nigdy bez ł e z opowia­ dać a n i s łu c h a ć n ie możemy - że b o le j ą c nad swym minionym życiem

12 C o n fe s slo n e s I I 2 , 4 , PL 3 2 ,6 7 6 -6 7 7 . 13 C o n fe s slo n e s I I I 1 2 ,2 1 , PL 3 2 ,6 9 2 . 14 De dono p e r s e v e r a n tla e 2 0 ,5 3 , PL 4 5 ,1 0 2 6 . 15 C o n fe s slo n e s VI 5 , 7 , PL 3 2 ,7 2 2 .

(7)

447

-1 poruszony przykładem t y l u w iernych c h r z e ś c ij a n , k tó r zy w szystk o ra ­ c z e j w o l e l i s t r a c i ć , b y le t o "jedno k on ieczn e" zy sk a ć , oddaje s i ę c a łk o w ic ie w r ę o e m iło s ie r d z i a b ożego, k tó r e z c a łą s ło d y c z ą s z ł o za nim w sz ę d z ie ; wówczas d o p ie r o , gdy modląc s i ę u s ł y s z a ł n a g le g ło s : "b ierz i c z y t a j " , a s p o s t r z e g łs z y le ż ą c ą obok k s ię g ę L istów otw orzył j ą i pod wpływem n ie b ie s k ic h ła s k , k tó r e je d n o c z e ś n ie c a ł ą s i ł ą na je g o d uszę u d e r z y ły , o d c z y ta ł i zr o zu m ia ł, że "n ie w ucztow aniu i p i ­ ja ń stw ie , n ie w r o z p u ś c ie i n iesk ro m n o ści, n ie w k łó tn ia o h i za z d r o ś— c ia c h , le c z p r z y o d z ie j c ie Pana J ez u sa C h rystusa i n ie s t a r a j c i e s i ę o c i a ł o wasze z j e g o p o ż ą d liw o śc ia m i" ! .

Wszystkim j e s t wiadomo, że od te g o momentu a ż do c h w i l i , gdy oddał Bogu sw oją d u sz ę , Augustyn p o ś w ię c ił s i ę w y łą c z n ie ty lk o i c a ł ­ k ow icie swojemu Panu.

3 . Wybitny n a u c z y c ie l

W krótkim c z a s ie o k azało s i ę , j a k ie "naczynie wybrane" p rzygo­ tow ał s o b ie Bóg w o s o b ie A ugustyna i do ja k w ie lk ic h d z i e ł go p r z e z - n a o z y ł.

Zaledwie t y lk o otrzym ał nam aszczen ie k a p ła ń s k ie , a n a stę p n ie powołany z o s t a ł na b isku p a w H ip p o n ie, r o z p o c z ą ł ośw ieoaó b laskiem swej r o z le g łe j nauki 1 obdarzaó owocami swego a p o s to ls tw a n ie t y lk o c h r z e ś c ija ń s k ą A fryk ę, a l e c a ły K o ś c ió ł.

Rozmyślał w ięc c i ą g l e nad t r e ś c i ą K siąg św ię ty c h , z a n o s ił do Boga d łu g ie i lic z n e m odlitw y, k tó r y ch słow a i gorące u c z u c ia dotąd j e s z c z e rozbrzm iewają w j e g o d z ie ła c h - p i l n i e ro z cz y ty w a ł s i ę w d z ie ła c h Ojców 1 Doktorów, k tó r z y przed nim b y l i , i k tó r y ch w poko­ r z e ducha c z c i ł g łę b o k o , by z każdym dniem co ra z b a r d z ie j p rzen ik aó 1 przysw ajać s o b ie prawdy objaw ione p rze z Boga. I choć b y ł p ó ź n ie j ­ szy od tych św lęty o h mężów, k tó r z y jak o n a j j a ś n i e j s z e gwiazdy ś w ie - o l l l na n ie b ie K o ś c io ła , ja k np. Klemens Rzymski i I r e n e u s z , H ila ry i A tanazy, jak C yprian i Ambroży, ja k B a z y li, G rzegorz N azjan zeń sk i 1 Jan Chryzostom, ohoć ż y ł w s p ó łc z e ś n ie z Hieronimem, to jednak Au­ gu styn wzbudza n a jw ię c e j podziwu wśród lu d z i p rzez s u b t e ln o ś ć i g ł ę ­ bokość swych poglądów 1 p rze z przedziw ną m ądrość, k tó r ą p rzepojon e s ą je g o pism a, opracowane i wydane w c ią g u d łu g ie g o c z a su , bo p rzez praw ie p i ę ć d z i e s i ą t l a t .

(8)

C hociaż n ie z m ie r n ie trudno j e s t omówić tak bardzo lio z n e 1 bo g a te w t r e ś ć je g o d z i e ł a , k tó r e rozp raw iają niem al o w sz y stk lo h nau­ kach św ię ty c h , o e g z e g e z le b i b l i j n e j i m o ra ln o ści, s ą tak o b szern e, że ic h kom entatorzy ledwo mogą j e ob jąć i ogarnąć, t o jednak b ęd zie pożądaną r z e o z ą , gdy pośród te g o ogromu nauki uwydatnimy n ie k tó r e z ty ch m lstrzow sk ioh pomników, b a r d z ie j dostosow ane do p o trzeb naszych czasów i p o ży tec zn e d la sp o łe c z e ń stw a c h r z e ś c ij a ń s k ie g o .

I I . NAĆKA DOKTORA i . C el w sz y s tk ic h rzec zy

Przede w szystk im w ięc z niezmordowaną g o r liw o ś c ią pracował Augustyn nad tym, by w szyscy lu d z ie z r o z u m ie li 1 p r z e k o n a li s i ę o tym, j a k i j e s t ic h o sta te c z n y i najw yższy c e l ż y c ia i ja k a j e s t j e ­ dyna droga, k tó r a prowadzi do prawdziwego s z c z ę ś c i a .

Któż z lu d z i , pytamy, choćby b y ł n a jb a r d z ie j n ieop atrzn y 1 lek k ic h obyozajów, może bez w zru szen ia ducha s łu c h a ć , ja k te n ozłow lek, k tó ry p rzez tak d łu g i cz a s oddawał s i ę rozkoszom ciele sn y m i b ył tak bogato obdarzony p rzez n a tu r ę , by s o b ie zapew nić wygody i używanie te g o ż y c ia , wyznaj< Bogu: " S tw orzyłeś nas d la s i e b i e i niesp okojn e j e s t s e r c e n a sz e , dopóki n ie sp o c z n ie w T ob ie"?^ °.

Słowa t e , k tó r e s ą s y n te z ą n ajw yższej m ądrości i c a ł e j f i l o z o ­ f i i ż y c ia , d a ją nam je d n o c z e ś n ie ja k najżyw szy obraz w ie l k ie j ku nam m iło ś c i Boga, n iez w y k łe j g o d n o śc i cz ło w ie k a i zarazem okropnej nędzy ty c h , k tó rzy ż y ją z d a la od swego S tw órcy.

Ma to m ie jsc e przede w szystkim w naszych c z a sa c h , gdy z każdym dniem coraz j a ś n i e j o d s ła n ia ją s i ę przed nami przedziw ne w ła ściw o ści rzec zy stw orzonych, a c z ło w ie k p o tę g ą swego umysłu p o d b ija pod swą władzę t e p rzeb ogate i cudowne moce, by używać ic h d la swych wygód i k o r z y ś c i, swego d o sta tk u i p rzyjem n ości; t o d z i s i a j , powtarzamy, gdy d z i e ł a 1 zdobycze a r t y s t y c z n e , k tó r e wytwarza umysł lu d z k i lub praoa m echaniczna, pomnażają s i ę c o d z ie n n ie i rozchodzą z szybkośoią w prost n ie p o ję tą na w s z y s tk ie str o n y ś w ia ta ; ja k ż e jednak c z ę s to s i ę zd arza, że duch n a sz , p o c h ło n ię ty z u p e łn ie p rzez r z ec zy stw orzone,

(9)

449

-zapomina o S tw órcy, t o n i za dobrami d oczesn ym i, n ic m y śli o w ie c z ­ nych i obraca ku sz k o d z ie sw ojw j, o g ó ln e j i na w łasn e z a t r a c e n ie t e d ary, k tó r y ch mu n a jłask aw szy Bóg na t o j e d y n ie u d z i e l i ł , by p rzez n ie s z e r z y ł k r ó le stw o Chrystusowe i o s ią g n ą ł sw oje zb a w ien ie .

O tóż, byómy s i ę n ie d a l i porwaó tym ludzkim i św ieckim prądom, k tó r e dążą j e d y n ie do zad ow olen ia c i a ł a i zmysłów, muslmy rozważyó

1 p rz e ją ó s i ę tymi zasadami m ądrości c h r z e ś c ij a ń s k ie j , k tó r e Biskup Hlppoński ta k dobrze p o d k re śla i w y ja śn ia :

"B óg,ten najm ędrszy Stw órca 1 n a jsp ra w ie d liw szy Zawiadowoa w szy stk ich r z e o z y , k tó r y śm ie r te ln y rod zaj lu d z k i u c z y n ił n ajw ięk szą ozdobą o a łe g o ś w ia t a , d a ł ludziom pewne dobra, odpow iednie do warun­ ków te g o ż y c ia , a w lęo p rzed e w szystkim pokój d oczesn y dostosowany do n aszego śm ie r te ln e g o ż y c ia , zd ro w ie, b ezp ie cz eń stw o i w sp ó łży o ie z b liź n im i, 1 t o w sz y stk o , co j e s t k o n ie cz n e do zachowania lu b od­ zysk an ia te g o p okoju, ja k np. t o , co podpada pod n asze zm ysły, św ia ­ t ł o , n o c, p o w ie tr z e do oddychania, wodę do p i c i a i t o , co s łu ż y do od żyw ian ia, o k r y c ia , le c z e n ia i ozdoby n aszego o ia ła : z tym jednak n a jsłu sz n ie jsz y m z a s tr z e ż e n ie m , że gdy dobrze będziemy używaó ty ch dóbr d o czesn y ch , odpow iednich do zap ew n ien ia d oczesn ego p okoju, o t r z y ­ mamy j e s z c z e ś w ię t s z e i le p s z e dobra, bo pokój n ie ś m ie r te ln y i zw ią­ zaną z nim chw ałę 1 c z e ś ó w ż y c iu wiecznym, by s i ę c i e s z y ć Bogiem 1 b liź n im i w Bogu; k to by jed n a k , p r z e c iw n ie , nadużył ty ch d óbr, n ie otrzyma ic h w c a le , a tam te u tr a c i" ^ * .

2 . Władza 1 m isja K o ś c io ła

Mówiąc o c e lu ostateczn ym c z ło w ie k a , A ugustyn dodaje n atych ­ m ia st, że próżne byłyby w y s iłk i ty c h , k tó r z y c h c i e li b y go o sią g n ą ć , j e ż e l i s i ę n ie poddadzą 1 n ie będą p o s łu s z n i K o śc io ło w i K atolick iem u ; K o śc ió ł bowiem może je d y n ie z b o sk ie g o u sta n o w ien ia u życzyć duszom ś w ia t ła 1 mocy, bez k tó r y ch każdy b ezw zględ n ie z b łą d z i z prawej d ro­ g i i n a r a z i s i ę łatw o na u tr a tę zb aw ien ia w iec zn eg o .

W w ie l k ie j swej d ob roci Bóg n ie o h c la ł, by lu d z ie s z u k a li Go oh w lejn i i jak o niew idom i: "aby s z u k a li Boga i odnajdyw ali Go n i e j a ­ ko po omacku"20, le c z rozproszyw szy noc n ie w ie d z y , d a ł s i ę poznać p rzez o b ja w ie n ie i p rzy w o ła ł b łąd zących do c z y n ie n ia pokuty: "Bóg, 19 De c i v i t a t e Del XIX 1 3 ,2 , PL 4 1 ,6 4 1 -6 4 2 .

(10)

n ie zw ażając na c z a sy t e j n ieśw ia d o m o ści, wzywa te r a z w szę d z ie lu d z i aby w szyscy pokutow ali"

Gdy za ś swym duchem n a tc h n ą ł św ię ty c h p is a r z y , oddał św ię te K s ię g i K o śc io ło w i, założonem u p rzez swego Jednorodzonego Syna, by j e s t r z e g ł i a u te n ty c z n ie w y j a ś n ia ł, a b o sk i p oczątek K o śc io ła okazał i s t w ie r d z ił u samego z a r a n ia poprzez l ic z n e cuda, dokonane przez C h rystu sa, je g o Z a ło ż y c ie la : "Chorzy u zd ro w ien i, trędow aci oczy sz­ c z e n i, chromym przywrócona w ładza ch o d zen ia , ślepym wzrok, a głuchym s łu c h . Ludzie owych czasów w i d z i e l i , jak woda z a m ie n iła s i ę w wino, ja k p ię c io t y s ię c z n a r z e s z a n a s y c iła s i ę p ię c iu Chlebami, jak po mo­ rzach chodzono lu dzkim i sto p a m i, ja k um arli pow staw ali z martwych. N iek tó re z ty ch cudów b y ły dobrodziejstw em jawnym d la c i a ł a , inne za ś p o łą cz o n e z ukrytym cudem w d u sz y , a w s z y s tk ie b yły d la lu d zi świadectwem m a je sta tu b o żeg o . W te n sposób moo Boża p o c ią g a ła wów- c z a s ku s o b ie zb łąk ane d usze śm ierteln ik ów " .

Potem u s t a ł y , co prawda, tak lic z n e cuda, le c z pytamy, z ja ­ k i e j że p rzyczyn y, j e ś l i n ie d la t e g o , że w ystarczającym dowodem boa- k o ś c i b y ło samo przedziw ne r o z s z e r z a n ie s i ę w iary 1 płynące stąd u le p s z e n ie c a ł e j s p o łe c z n o ś c i l u d z k i e j , ż y ją c e j według zasad moral­ n o ś c i c h r z e ś c ij a ń s k ie j ?

"Czy m y ś lis z - p y ta s i ę A ugustyn swego p r z y j a c ie la Honorata, k tó r eg o c h c l a ł n aw rócić d la K o ś c io ła - że małym to j e s t zyskiem dla lu d z k o ś c i, o czym n ie t y lk o rozpraw ia w ie lu uozonyoh, a le w co wie­ rzy i co g ł o s i r z e s z a mężów i k o b ie t p ro sty ch ze w szystk ich narodów, że n ie może n ic z ie m sk ie g o , a n i o g ie ń , an i n io z t e g o , co podpada pod zm ysły byó uważane i czczo n e jak o Bóg, bo do Boga dochodzi s ię j e d y n ie drogą p ozn ania umysłowego? że u zn aje tak d a le c e p osun iętą w s tr z e m ię ź liw o ś ć , że doprowadza do postów i le k k ie g o t y lk o p osiłk u z Chleba i wina n ie p rzez je d e n t y lk o d z ie ń , a le p rzez c a ły nleprzer wany s z e r e g d n i; że prowadzi do c z y s t o ś c i , aż do w yrzeczen ia s i ę mał żeństw a i potomstwa? że o ie r p llw o ś ć za n ic ma s o b ie k rzyże i próby ogniowe? 1 s z c z o d r o b liw o ść aż do rozd an ia c a łe g o majątku ubogim, w końcu wzgardę c a łe g o św ia ta aż do p ra g n ien ia śm ie r c i w łącznie? N ie w ie lu wprowadza to w cz y n , a mniej j e s z c z e cz y n i to dobrze i roz­ t r o p n ie : l e c z c a ł e narody to u zn a ją , poch w alają, p o p ie r a ją i kocha­ j ą : j e ż e l i z a ś n ie dochodzą do t e g o , p r z y p isu ją to swej s ła b o ś c i,

21 Dz 1T,3O.

(11)

451

lecz w każdym bądź razie zawsze jest z tego pewien pożytek dla duszy na drodze ku Bogu i budzi w nich choćby iskierki prawdziwej cnoty. Opatrzność Boża dokonała tego wszystkiego przez przepowiednie proro— kćw, przez ziemskie żyoie i naukę Chrystusa, przez podrćże apostol­ skie, tortury męozennikćw, krzyże, krew i śmierć, przez pełne przy­ kładu życie świętych, a wszystko to potwierdziły cuda, ktćre działy

się stosownie do potrzeb czasćw, odpowiednio do znaczenia tych rzeczy i onćt tak wielkich. Gdy więc widzimy tak wyraźne działanie i pomoc Bożą oraz tyle pożytku i wszelkich owocćw, czyż mamy się jeszcze w a ­ hać ze wstąpieniem do tego Kościoła, ktćry w osobie Stolicy Apostol­ skiej przez następstwo Blskupćw osiągnął szczyt autorytetu, uznane­ go przez rodzaj ludzki, mimo prćżnego ujadania heretykćw, ktćrzy ozęś ciowo przez sąd ogćłu, ozęśoiowo przez orzeczenia soborćw, a wreszcie przez majestat cudćw zostali potępieni?"^.

Te słowa Augustyna, ktćre do dnia dzisiejszego nic nie straoiły ze swej mocy i powagi, zostały całkowicie - jak każdy widzi - potwier dzone w oiągu długloh piętnastu stuleci, podozas ktćryoh Kościćł Bo­ ży, jakkolwiek wstrząsany tyloma katastrofami i przewrotami, choć rozdzierany przez tyle herezji i odstępstw, choć zasmucony buntem 1 nlegodnością tylu swych synćw, nie mniej jednak ufny i oparty na obietnicach swego Założyciela, gdy dokoła siebie widział, jak jedne po drugich padały zdruzgotane ludzkie instytucje, nie tylko pozostał cały 1 nienaruszony, ale jeszcze w każdym wieku wzbogacał się coraz to nowymi przykładami świętości 1 pobożności, wśrćd niezliczonej licz by wiernych zapalał i rozżarzał coraz to większy ogień płomiennej mi­ łości, a przez praoę i ofiarę swych misjonarzy i męozennikćw zyskiwał sobie coraz to więcej nowych ludćw, wśrćd których kwitnie w pełni i całej swej mooy przedziwne piękno czystości anielskiej i pełna na­ maszczenia godność kapłanów i biskupów; tak wreszcie zdołał przepoić wszystkie ludy swym duchem miłości i sprawiedliwości, że nawet ludzie ktćrzy nim pogardzają lub są jego wrogami, od niego zapożyczają spo­ soby wyrażania się i działania.

Słusznie więc Augustyn, wyjaśniwszy 1 przeciwstawiwszy Donatys- tom, ktćrzy chcleli Kośolćł Chrystusowy zacieśnić i zamknąć tylko w jednym zakątku Afryki, powszechność czyli katolickość Kościoła, do którego mają wolny wstęp wszyscy ludzie, by w nim znaleźć pomoc

(12)

1 umocnienie w łasce Bożej, zakończył swe wywody tym uroczystym zda­ niem: " Cały świat bez żadnej wątpliwości tak o tym sądzi"2^. To zaś tak niedawno jeszcze temu uderzyło jednego z wielkich i szlachetnych mężów, że nie zawahał się natychmiast przyłączyć do jedynej owczarni Chrystusowej25.

3. Rzym stróżem prawdy i ogniskiem władzy

W dalszym ciągu św. Augustyn zupełnie otwaroie wyznaje, że ta jedność Kośoioła powszechnego i nieomylność jego nauczania pochodzi nie tylko od jego niewidzialnej Głowy, Jezusa Chrystusa, który z nie­ ba "rządzi Ciałem Swoim"25 i przez swój Kościół nauczający przemawia2? lecz również i od swej widzialnej na ziemi Głowy, Rzymskiego Papieża, który przez legalne następstwo zasiada na Katedrze Piotra; ten bowiem szereg Następców Piotra "jest opoką, której nie zwyciężą pyszne bra­ my piekieł"2 . y ^ ^ i e ż nas „ łonie Kościoła "utrzymuje następstwo kapłanów, idących od Piotra Apostoła, któremu po swym Zmartwychwsta­ niu Pan powierzył swe owce, by je pasł aż do czasów obecnych bisku- pów"2 . Toteż gdy powstała herezja Pelagian, a jej zwolennicy usiło­ wali przez zdradę i kłamstwa wzburzyć umysły i dusze wiernych, uczest­ nicy soboru Milewitańskiego, który podobnie jak inne zwołany był z inicjatywy Augustyna i jakby pod jego przewodnictwem się odbył, przesłali wszystkie rozstrzygnięte zagadnienia i uchwalone wnioski do aprobaty Innocentemu I. Papież pochwalił w swej odpowiedzi owych biskupów za ich gorliwość w wierze i za przywiązanie do Rzymskiego Papieża, "wiedzieli bowiem - jak pisze - że ze źródła apostolskiego płyną zawsze odpowiedzi do wszystkich prowincji, które się doń zwra­ cają; szczególnie zaś, gdy chodzi o kwestię wiary, sądzę, że wszyscy Nasi Bracia i współbiskupi powinni się zwracać jedynie do Piotra, który jest początkiem ich godności i imienia, podobnie jak teraz

24 Contra epistolam Parmeniani III 24, PL 43,101. 25 H. Newman, Apologia, London i89O, il6-il7. 26 Enarrationes in Psalmum 56,1, PL 36,66i. 27 Tamże.

28 Psalmus contra partem Donati, PL 43,30.

(13)

453

-zwróciła się Wasza Miłość, co może być z pożytkiem dla ogólnego do­ bra Kościołów ma całym świeeie"30.

Gdy zaś zapadł wyrok Rzymskiego Papieża na Pelagiana i Celes- tlusza, Augustyn w swym kazaniu do ludu wyrzekł owe pamiętne słowa: "0 tej sprawie przesłano już do Stolicy Apostolskiej uchwały dwóch soborów 1 stamtąd już nadeszła odpowiedź. Sprawa jest już zakończona, oby też i błąd się już zakończył)" 3 . Słowa te w nieco skróconej for­ mie przeszły w przysłowie: "Roma loeuta est, causa finita est".

Również i gdzie indziej Augustyn, przytaczając wyrok Papieża Zozyma, potępiający 1 wykluczający Pelagian, gdziekolwiek by byli, w ten sposób pisał: "W tych słowach Stolloy Apostolskiej wyrażona jest tak pewna 1 jasna wiara katolicka, tak starożytna i ugruntowana, że żaden chrześcijanin nie może o tym wątpić"32.

Co więoej, ktokolwiek słucha Kościoła, który od Boskiego Oblu­ bieńca otrzymał skarby łaski niebiańskiej i udziela ich głównie przez Sakramenty, ten - jak ów dobry Samarytanin — nalewa oliwy i wina na rany synów Adama, by grzeszników oozyśoió z winy, słabych i chorych umocnić, a sprawiedliwych pobudzić do jeszcze wyższego ideału świę­ tego życia. Przypuśćmy, że któryś ze sług Chrystusowych nie odpowie­ dział kiedyś swej godności i obowiązkom, czyż przez to moc Chrystusa straciła swą skuteczność?

"A ja twierdzę — posłuchajmy Biskupa z Hlppony — 1 wszyscy tak twierdzimy, że słudzy tak wielkiego Sędziego winni być sprawiedliwi; niechżeż ci słudzy będą sprawiedliwi, jeśli chcą; jeśli zaś cl, któ­ rzy na Katedrze Mojżesza zasiadają, nie zechcą być sprawiedliwymi, to bezpiecznym czyni mnie mój Mistrz, o którym Jego Duch powiedział: Ten jest, który chrzci"33.

Oby tak mówiącego Augustyna usłuchali niegdyś 1 dzisiaj oi wszyscy, którzy, podobnie jak donatyścl, podchwytują upadek któregoś z kapłanów, by rozdzierać całodzlaną szatę Chrystusa 1 siebie samych odrzucać poza drogę zbawienia.

Widzieliśmy, z jak wielką pokorą nasz Święty, choć potężny swym umysłem, poddawał się autorytetowi nauczającego Kościoła w

przeświad-30 Innocentil epistoła ad Sllvanum, et Yalentinum et ceteros qul Łn Milevitana synodo interfuerunt /Inter augustinlanas epistoła 182

2/, PL 33,784. '

31 Sermo 131,10,10, PL 38,734: "Causa finita est, utinam aliąuando flniatur error".

32 Ad Optatum epistoła 190,6,23, PL 33,865-866. 33 In Joannls evangelium traotatus V 15, PL 35,1422.

(14)

ozenlu, *4 dopóki te j reguły trzymać s ię będzie, nie odejdzie nawet

na włos od nauki k a to lio k ie j. Co w ięcej, gdy głęboko rozważał ałowa

Proroka: "Jeżeli n ie będziecie mieć wiary, nie zrozumiecie" , pojął

doekonale, że nie tylko c l , ktćrzy idąc za wskazaniami wiary, rozwa­

żają słowo Boże z pragnieniem i pokorą ducha oraz odbierają ówlatło

n ie b ie sk ie, którego Bóg odmawia pysznym, a le że j e s t to obowiązkiem

kapłanów, których wargi winny strzec n a u k i —

bo ich zadaniem je s t

wyjaónianle 1 obrona prawd objawionych oraz tłumaozenie wiernym ich

znaczenia —

by, według daru ła sk i Bożej, z a g łę b ia li s ię w rozważaniu

prawd wiary.

Tak te ż 1 on sam oświecony Mądrością niestworzoną, która k ie­

rowała jego modlitwą i rozważaniem, dokonał tego w swoich pismach,

że zostaw ił w nich następnym pokoleniom obszerne i wspaniałe zręby

św iętej nauki.

4 . Szukanie i poznanie Boga

Ktokolwiek, Czoigodnl Bracia, zapoznał s i ę , choćby pobieżnie,

z tak licznymi dziełam i Augustyna, ten n ie mógł n ie spostrzec, z ja­

ką p iln o ścią i zapałem Biskup Hippońaki dążył do coraz głębszego po­

znania samego Boga.

0 jakżeż jasno w id ział on swego Stwórcę w niezmierzonoścl

i harmonii wszystkich rzeczy stworzonyoh, i jak skutecznie p isa ł

1 przemawiał, by o tym przekonać również powierzony sobie lud: "Pięk

no o b licza ziemi —

mówił - to jakby niemy głos te j ziem i. Obserwu­

je s z i w idzisz j e j piękno, jak j e s t płodna, i l e ma s i ł w sobie, jak

przyjmuje n a sie n ie , jak nieraz rodzi owoo tam, gdzie nikt nie posiał

w idzisz i zastanawiając s ię nad tym, pytasz ją niejako; sama bowiem

obserwacja ju ż j e s t pytaniem. Gdy zaś z podziwem szukasz 1 badasz

1 odkryłeś w n iej tę wielką moc, 1 piękno, i tę przedziwną jakąś po­

tęgę , to zaraz dochodzisz do tego wniosku, że ponieważ to wszystko

n ie może is t n ie ć samo przez s i ę , a ta moc nie należy do is to ty z ie ­

mi, więc musi pochodzić od Stwórcy. Zatem to , co w n iej znalazłeś,

j e s t jakby j e j głośnym wyznaniem wiary i naleganiem, byś ohwalił te ­

go Stwórcę. Czyż w ięc, gdyś dobrze rozważył piękno tego świata, samo

to piękno n ie woła do Ciebie: Nie ja s ie b ie uczyniłem, lecz Bóg?3 .

34 Iz 7 ,9 /wg Septuaglnty/.

35 Mai 3 ,7 .

(15)

- 455

I l e * t o razy w y sła w ia ł w tak żywych słow ach n ajw yższą dosko­ n a ło ś ć swego S tw ćroy, Jego dobroć, w ie c z n o ść , n iezm ien n ość i p o tę g ę , przypom inając zaw sze przy tym, że w ię c e j wiemy o Bogu, n iż możemy t o w y ra zić słow am i, że j e g o i s t o t a przew yższa n asze o n ie j p o ję c ie ^ i że n a jo d p o w ie d n iejsz e d la Stwćroy j e s t to im ię , k tć r e On sam o b ja ­ w ił M ojżeszowi pytającem u s i ę , k to go p o s y ła ) 38

Augustyn jednak n ie p op rzestaw ał na tym, by i s t o t ę Boga pozna­ wać t y lk o za pomocą n a tu ra ln eg o ś w ia t ła rozumu lu d z k ie g o , l e c z id ą c za św iatłem Pisma św. i za Ouchem M ądrości, sk ie r o w a ł c a ł ą moc swego potężnego umysłu ku poznaniu n a jg łę b s z e j ze w sz y stk io h t a je m n ic , k tć r e j ju ż t y lu je g o poprzednikćw b r o n iło przed niegodziw ym l*napaściam i heretykćw z w y tr w a ło śc ią , r z e c można n iew yczerpaną i z przedziw ną g o r liw o ś c ią ducha, t j . ku poznaniu T rćjoy P r z e n a jś w ię t s z e j, Ojca i Syna 1 Ducha Ś w ięteg o w j e d n o ś c i natu ry B o s k ie j.

5 . Tajem nioa T rćjoy P r z e n a jś w ię ts z e j

P ełen n ie b ie s k ie g o ś w ia t ła A ugustyn tak głęb ok o i s u b t e l n ie w ykładał te n p ierw szy 1 za sa d n icz y a r ty k u ł w iary k a t o l i c k i e j , że p ć ś n i e j s l po nim Doktorzy m ogli ty lk o p e łn ą d ło n ią cz erp a ć z j e g o pism m a te r ia ł do swych w sp a n ia ły ch d z i e ł o rzeozach Bożych, o k tć r e k ru szy ły s i ę zaw sze s t r z a ł y zn iep raw lon ego rozumu lu d z k ie g o , zw alcza ją ce g o t ę ta je m n ic ę , n a jt r u d n ie js z ą ap ośrćd w sz y stk io h ta je m n ic w ia ­ r y .

Posłuchajmy t u t a j nauki Biskupa H ippońskiego: "W T rćjoy P rze­ n a jś w ię ts z e j w szy stk o t ó n a le ż y o d n o sić w ła ś c iw ie , jak o odnoszące s i ę do każdej Osoby o d d z ie ln ie , oo wyraża id e ę wzajemnego io h s t o ­ sunku, jak O jcieo i Syn i dar ic h obydwćoh, t j . Duch Ś w ię ty , bo a n i O jciec n ie j e s t T r ć jo ą , a n i Syn n ie j e s t T r ć jc ą , a n i Dar n ie j e s t T r ćjcą . Co z a ś mćwi s i ę o k ażd ej z tr z e c h osćb w stosun k u do s i e b i e , to n ie można mćwić w l i c z b i e m nogiej o t r z e c h , le c z t y lk o o je d n e j Trćjoy P r z e n a jś w ię t s z e j. Tam w ięc O jcieo j e s t Bogiem, Syn Bogiem, Duch Św ięty Bogiem; O jc ie c j e s t d obry, Syn dobry 1 Duch ś w ię ty do­ bry; O jciec wszechmocny, Syn wszechmocny i Duch Ś w ięty wszechmocny. A le n ie ma tr z e c h Bogćw, tr z e c h dobrych a lb o tr z e c h wszechmocnych,

3T De T r ln it a t e VII 4 , 7 , PL 4 2 ,9 4 7 .

(16)

le c z j e s t jed en Bóg d obry, wszechmocny, sama T r ó jc a . T t e n sposób w sz y s tk ie in ne p o j ę c ia , k tó r e n ie w yrażają wzajemnego sto su n k u , w in­ ny byó o d n ie sio n e do każdej z Osób o d d z ie ln ie . P rz y p isu je s i ę im to na mooy ic h m atury, bo byó znaczy t u t a j byó w ielk im , byó dobrym, byó mądrym i w sz e lk ie in n e p o j ę c ie , k tó r e s i ę od nosi do każdej z osób o d d z ie ln ie lu b do samej Trójcy"** .

Zdania t e s ą bardzo ś c i s ł e i s u b t e ln e , a l e oprócz n ic h Augus­ ty n p o słu g u je s i ę bardzo odpowiednimi porównaniami, by nam w te n spo sób u ła tw ió zrozu m ien ie ta jem n icy ; tak np. p rze d sta w ia nam obraz Tfójjpy P r z e n a jś w ię ts z e j o d b ity w d u sz y , k tó r a dąży do ś w i ę t o ś c i . Du­ s z a t a w tym samym a k c ie pam ięci o Bogu , m y śli o Nim i kocha Go; abyśmy w te n sposób n ie c o z r o z u m ie li, w j a k i sposób Słowo r o d z i s i ę z Ojca, "który w pew ien sposób w swym przedwiecznym S ło w ie w y ra z ił w szy stk o , co ma su b sta n c jo n a ln ie " <* i ja k od Ojca i Syna poohodzl Duch Ś w ię ty , k tó ry "p rzed staw ia nam w spólną m iło ś ó , ja k ą m iłu ją s i ę

41 wzajemnie O jciec i Syn" .

Augustyn upomina nas n a s tę p n ie , by t e n Boży obraz w n a sze j du­ sz y sta w a ł s i ę z każdym dniem coraz b a r d z ie j w y r a z isty i ooraz p ięk ­ n ie j s z y aż do o s t a t n ie j c h w ili ż y c ia , a po śm ie r o i obraz t e n w duszy n a szej przechowywany " zn a jd zie sw oje d o p e łn ie n ie w w id zen iu Boga, k tó r e w tedy, po S ą d z ie , b ę d z ie tw arzą w tw a r z, a t e r a z j e s t ty lk o

42 jakby odbiciem w z w ie r c ia d le i otoczon e zagadką" .

Nigdy n ie przestaniem y d osyó p od zlw iaó ze c z c i ą A ugustyna, wy­ j a ś n ia ją c e g o nam tajem n ice Jednorodzonego Syna B ożego, ok rytego c i a ­ łem ludzkim , gdy w wyraźnych z u p e łn ie słow ach - p rzytoczon ych przez św. Leona W ielk iego w dogmatycznym l i ś c i e do c e s a r z a Leona - żąda, byśmy " u zn ali podwójną n atu rę C h rystu sa, a m ianow icie Boską, przez k tó r ą równy j e s t Ojcu, i lu d zk ą , p rzez k tó r ą O jciec w yższy j e s t od N ieg o . Obydwie z a ś razem n ie stan ow ią dwóch C hrystusów , l e c z jednego w przeciwnym bowiem r a z ie Bóg n ie byłby T r ó jc ą , l e c z czworakiem. Tak bowiem jak o la ło i dusza sta n o w ią jed n ego c z ło w ie k a , tak rów nież Bóg 1 czło w iek j e s t jednym Chrystusem"^**.

39 De T r in it a t e V III, proemium 1, PL 4 2 . 40 De T r in it a t e XV 2 1 ,4 0 , PL 4 2 ,i0 8 8 . 41 De T r in it a t e XV 1 7 ,2 7 , PL 4 2 ,1 0 8 0 . 42 De T r in it a t e XIV 1 9 ,2 5 , PL 4 2 ,1 0 5 6 .

43 In Joan nls evangelium t r a o t a tu s 7 8 ,3 , PL 3 5 ,1 8 3 6 . Cfr L eonls e p i s t o ł a 165, te s tlm o n ia 6 , PL 5 4 , i l 8 i .

(17)

457

-Bardzo t o ż r o z tr o p n io u c z y n ił T eodozjusz M łodszy, ro z k a z u ją c , by z a p r o s ić A ugustyna ze w szy stk im i oznakami n a le ż n e j mu o z c i na s o ­ bór w E f e z ie , g d z ie s t a r t o h e r e z ję N e sto r iu sz a ; le c z n i e s t e t y , n a g ła śm ierć Augustyna s t a n ę ła na p rze sz k o d z ie temu, by t e n g ł o s , tak do­ n io s ły i p o tę ż n y , d o łą c z y ł s i ę do głosów Ojców Soboru, p o tę p ia ją o y c h h ere ty k a , k tó r y o ś m i e l i ł s i ę - że s i ę tak wyrazimy - p o d z i e l i ć Chrys­ tu sa 1 zw alczać b o sk ie m acierzyństw o N a jś w ię tsz e j Maryi Panny * .

Nie możemy pominąć rów n ież t e g o , i choćby ty lk o p o b ie ż n ie n ie wspomnieć o tym, że j e s z c z e w w ie lu m iejsc a ch rzu ca A ugustyn ś w ia t ło na królew ską godność C h rystu sa, ktćrąśmy w y j a ś n il i 1 w sk a z a li ku c z c i wiernych w N aszej E n cy k lic e "Quas Prim as", wydanej pod k o n ie c roku ju b ile u sz o w eg o , cz eg o dowodzą l e k c j e , w y ję te z je g o pism , wprowadzone do l i t u r g i i na u r o c z y s to ś ć Pana Naszego J ez u sa C hrystusa K r ó la .

6 . O patrzność Boża w h i s t o r i i

Wszyscy chyba w ied zą o tym, jak A ugustyn, obejmując jakby jednym sp ojrzeniem h i s t o r i ę c a łe g o ś w ia ta , o p a r łsz y s i ę na d ostępn ych s o b ie źród łach , t j . na nieustannym studium Pisma św. i św ie c k ic h nauk w spół­ czesn ych , w swym najznakom itszym d z i e l e "De o i v i t a t e Dei" p r z e d s ta w ił nam w przedziwny sp osób Boską O patrzność nad każdą r z e c z ą i wypadkiem. W stopniowym bowiem rozw oju i p o s tę p ie sp o łe c z e ń stw a lu d z k ie g o zauwa­ ż y ł 1 s t w ie r d z ił swym bystrym umysłem i s t n i e n i e dwóch państw , opar­ tych na "dw ojakiej m iło ś c i: państwo z ie m sk ie , op arte na m iło ś c i w ła s­ n e j , i państwo n i e b i e s k i e , o p a rte na m iło ś c i Boga a ż do wzgardy s i e ­ b ie samego"* , jed n o t o B a b ilo n , d ru gie - Jeru zalem , "są one pom iesza­ ne ze sobą i tak pom ieszane id ą razem w c ią g u wieków od p oczątku i s t ­ n ie n ia rod zaju lu d z k ie g o a ż do końca wieków"*^, l e c z z niejednakowym wynikiem, bo p r z y jd z ie d z ie ń , w którym obyw atele Jeruzalem będą w ie ­ c z n ie królow ać z Bogiem, a m ieszkańcy B abilonu p o n o sić będą karę w ie ­ czną razem z szatanem za swe zb ro d n ie.

Tak w ięc h i s t o r i a rod zaju lu d z k ieg o p rze d sta w ia s i ę w oczach Augustyna ja k o obraz n ie u s t a j ą c e j względem nas m iło ś c i Boga, k tó r y , założyw szy fundamenty pod państwo n i e b i e s k i e , prowadzi j e p rze z tryum­ fy 1 k lę s k i w te n sp o só b , że nawet sz a le ń stw a i zb rod n ie państwa zlem

-44 C fr L ib e r a tu s , Breviarlum cau sae Nostorlanum e t Eutychianorum 5 , PL 68,977^ P o r . s s . 585-592 n in ie j s z e g o z e s z y tu .

45 De c l v l t a t e D el XIV 28, PL 4 1 ,4 3 6 . 46 E n a rr a tio n e s l n Psalmum 6 4 ,2 , PL 3 6 ,7 7 3 .

(18)

nkiegc służą Jato rozwojowi, według owych słów: "że tym, którzy mi­

łu ją Boga,dopomogę we wszystkim ku dobremu, z tymi, którzy są wez­

wani według Jego postanowienia"* .

Stwierdzió więc należy, że bardzo błądzą o i wszyscy, którzy

sądzą, że w h is t o r ii wieków wszystkim rządzi ślepy przypadek 1 fan­

ta zja lo su , albo ambicje i żądze potężnych tego św iata, albo nieus­

tanne dążenie umysłu i serc do rozwoju naturalnych s i ł , do postępu

w sztu ce, do zdobycia wygód życiowych. Przeoiwnie, bowiem w rzeozy

samej wszystko, co s i ę d z ie je , służy jedynie do rozwoju Państwa Nie­

b iesk iego, t j . do rozszerzenia prawdy ewangelicznej i do zapewnie­

n ia zbawienia dusz, stosownie do tajemnych, leoz pełnych m iłosier­

dzia planów 1 postanowień Tego, który "dotyka wszystkiego od końca

do końca i rządzi wszystkim ze słodyczą"*^.

Pogłębiająo je szcze tę kwestię należy stw ierdzió, że Augustyn

naznaczył piętnem ohydy, a nawet, mówiąc dosadniej, wypalonym na ozo

le stygmatem pogaństwo Greków i Rzymian, których upadek r e l i g l i zda­

ją s ię opłakiwaó nawet w naszych czasach pewni autorzy lekkloh 1 z my

słowych k siążek, dopatrując s ię w n iej jakiegoś wyższego piękna, har

monii i p olotu. On to , który tak dobrze w ied zia ł, w jak bardzo opła­

kanym stopniu lu d zie jego wieku zapomnieli o Bogu, podkreślał ozęsto

w uszczypliwych, nieraz pełnych oburzenia słowach, i l e przymusu i

głupoty, i l e okrucieństwa 1 rozwiązłośoi wprowadził szatan w życie

ludzkie przez k u lt fałszywych bogów.

Nikt zresztą nie może s ię poszczyció, że znajdzie zbawienie

w dążeniu do o sią g n ię cia jakiegoś nieokreślonego ideału absolutu

1 doskonałości, który sob ie stawia państwo ziemskie; nikt bowiem te­

go je szcze n ie o sią g n ą ł, a gdyby nawet osiągnął, zyskałby najwyżej

zadowolenie z bardzo przemijającej chwały. Augustyn chwali co prawda

starożytnych Rzymian, którzy "poświęcali swe osobiste sprawy dla do­

bra ogólnego, tj.r z e c z y p o s p o lite j 1 j e j skarbu, b ro n ili s ię przed

chciw ością, przyozynlali s i ę dobrowolnie do rozwoju ojczyzny, nie

p o p ełn ia li żadnych zbrodni według brzmienia ich praw, ani nie odda­

wali s i ę rozpuście; w ten sposób jakby pewną drogą dążyli do osiąg­

n ię c ia zaszczytów, władzy 1 chwały, b y li czozenl przez wszystkie pra

49

wie narody, a w ielu narodom n arzu cili swoje prawa"

. Ale, jak nteoo

4T Rz 8 ,2 8 .

48 Mdr 8 ,1 .

(19)

459

-niżej zauważa, oóż zdobyli po ty lu Ł tak wlelkloh wysiłkach i o fia ­

rach "oprócz przemijającego blasku ludzkiej chwały, która była jedy­

ną nagrodą d la tyoh, którzy je j tak gorąoo pragnęli i tak krwawe pro­

wadzili wojny?"5O. z ozego jednak woale nie wynika, te pomyślne skut­

ki swych poczynań, a nawet władzę, której nasz Stwóroa używa do wy­

pełnienia tajemnyoh planów swej Opatrznośoi, m ieli osiągnąć tylko o i,

którzy zapominają o Państwie Niebieskim. Bóg bowiem "cesarzowi Kons­

tantynowi, który nie modlił s i ę do demonów, le c z o z o ił prawdziwego

Boga, u d z ie lił ty lu darów ziemakioh, że żaden ozłowiek n ie mógł ich

już więcej pragnąć" \ a Teodozjuszowl, który "bardziej uważał s ię

za osłonka K ościoła, n iż za ziemskiego władcę""^, dał w ielk ie powo­

dzenie w życiu i n iezliczo n e zwyolęstwa, a gdy z o sta ł surowo upomnia­

ny przez Ambrożego za rzeź w T essaloniee, "tak czy n ił pokutę, że lud

modląoy s ię za niego, bardziej płakał na widok upokorzonego majesta­

tu oesarsklego, n iż z bojaźni przed jego gniewem za popełnione wys­

tęp k i" ^ .

7 . Prawdziwe szc zęśc ie panujących

Choć dobra doczesne są udziałem w szystkich, zarówno dobryoh,

jak 1 złyoh lu d zi, podobnie jak 1 n ie szcz ęścia spotkać mogą uczciwych

1 bezbożnych, to jednak nie możemy wątpić, że Bóg tak ro zd ziela te

dary i niepowodzenia ziem skie, by przez nie osiągnąć zbawienie wiecz­

ne dusz 1 rozwój Państwa N iebieskiego. A ponieważ k sią żęta i rządoy

narodów w tym tylko celu mają od Boga udzieloną władzę, by w swoim

zakresie i na swoim teren ie przyczyniali s ię do wypełnienia planów

Opatrzności Boskiej jako boży współpracownicy, wynika więc n ie z b ic ie ,

że ich obowiązkiem j e s t mieć oozy o iągle zwrócone ku temu ostateczne­

mu i najwyższemu celowi ludzkości. Starając s ię zatem o dobrobyt do­

czesny swych poddanych, nie powinni nic takiego czynić ani rozkazy­

wać, oo by s ię sprzeciw iało zasadom sprawiedliwości lub m iłości chrze

śo ija ń sk lej, a na w szelki sposób ułatwiać swym poddanym poznanie

i osiąganie dóbr nieprzemijających.

"Nie uważamy tych chrześcijańskich panujących za szczęśliwych -

p isa ł Augustyn - przez to , że długo panowali, albo umierając

spokoj-50 De o iv ita te Dei V 17,2, PL 4 1 ,i6 l .

51 De o lv lta te Dei V 25, PL 41,171.

52 De o iv ita te Dei V 26,1, PL 41.173.

53 Tamże.

(20)

n i e , p o z o s ta w ili na t r o n ie swyoh synów, lu b p ok on ali wrogów państw a, a lb o o b e z w ła d n ili lu b z w y o lę ż y li p ow stających przeciw ko nim w łasnych o b y w a te li. Te oraz in n e skarby i r a d o śc i n aszego ziem sk ieg o m izernego ż y c ia b yły rów nież udziałem c z c i c i e l i sz a ta n a , k tó r zy n ie n a l e ż e l i do K rólestw a B ożego, jak o n i. S t a ło s i ę t o z m iło s ie r d z ia Bożego, aby c i , k tó rzy w N iego w ie r z ą , n ie z a p r a g n ę li ty ch dóbr ja k o najwyż­ sz y c h .

Lecz ty ch panujących nazywamy s z c z ę ś liw y m i,k tó r z y sp ra w ie d liw ie rządzą; k tó r zy n ie unoszą s i ę pychą w idząc i s łu c h a j ą c , ja k je d n i wychwalają io h bez m iary, a in n i k ła n ia j ą im s i ę zb y t n isk o ; k tórzy p am iętają o tym, że s ą lu dźm i, k tó r zy w ładzę sw oją oddają na słu żb ę M ajestatow i Bożemu d la r o z s z e r z e n ia Jego c z c i ; k tó r z y Boga s i ę b oją, k och ają 1 ozozą; k tó rzy ponad w szystk o m iłu ją to K r ó lestw o , g d zie n ie p o tr ze b u ją obawiaó s i ę r y w a li; k tó r zy n ie ła tw o poddają s i ę uczu­ c iu zem sty, a z a to c h ę t n ie p rze b a c za ją ; j e ś l i za ś u c ie k a ją s i ę do odwetowej zem sty, t o t y lk o z k o n ie c z n o ś c i, d la obrony i rządów r z e - o z y p o s p o llt e j , a l e nigdy d la zad ow olen ia n iep rz y ja z n y c h uozuó 1 n ie ­ n a w iśc i; a j e ż e l i p rz e b a c z a ją , to n ie d la p o z o sta w ie n ia zbrodni bez­ k a r n ie , le c z u fa ją c jak o le k a r z e w poprawę winnych; a j e ż e l i zmusze­ n i s ą do n ak ład an ia surowyoh k a r , to wyrównują j e s ło d y c z ą m iło s ie r ­ d z ia i o b f i t o ś c i ą d o b r o d z iejstw ; k tó rzy p o t r a f ią tym b a r d z ie j opa­ nować sw oją zm ysłow ość, im b a r d z ie j sami c z u ją s i ę wulnymi; którzy w olą ujarzm iać sw oje z ł e n a m ię tn o śc i, n iż p o d b ija ć w n iew o lę ludy; gdy za ś to w szystk o c z y n ią , to n ie d la żądzy p różn ej ch w ały, le c z z r a c j i um iłowania s z c z ę ś o ia w ieczn eg o , a d la za d o ść u c z y n ie n ia za swe grzechy n ie p r z e s t a ją sk ła d a ć Bogu n ie u sta n n e j o f ia r y pokory, m iło s ie r d z ia i m odlitw y.

Takich władców c h r z e ś c ij a ń s k ic h nazywamy s z c z ę ś liw y m i, s z c z ę ś ­ liwym i na r a z ie w n a d z ie i, a p ó ź n ie j sz c z ę śliw y m i w r z e c z y w is t o ś c i, gdy n a d e jd zie t o , czego oczekujemy''

8 . K o ś c ió ł 1 państwo

Oto Id ealn y obraz c h r z e ś c ij a ń s k ie g o w ład cy, nad k tó r y n ie zn a j- dziemy n ig d z ie b a r d z ie j sz la c h e tn e g o i d o sk o n a łeg o . N ie te n jednak u r z e c z y w istn i te n i d e a ł , k to s i ę o p ie r a ty lk o na lu d z k ie j m ądrości, tak o gran iczon ej 1 tak c z ę s t o z a ś le p io n e j p rzez z ł e n a m ię tn o śc i, le c z

(21)

461

-tylko tom, który opierając a ię na nauce ewangelioznej zrozumie, te

wtedy tylko kodzie mógł według woli Bożej, to znaozy dobrze i zzozę-

ś liw ie , kierować pańatwem, gdy aż do azpiku kości będzie przeniknię­

ty poozuoien eprawiedliwoćoi i złączoną z nim miłoócią i pokorą du­

cha: "Królowie narodów panują nad nimi; a którzy nad nimi mają wła­

dzę, nazywają a ię dobrodziejami. Lecz wy n ie tak: a le który j e s t mię­

dzy wami więkazy, nleoh będzie jako mniejazy, a przełożony jako a łu -

żąey"3S.

Jakżeż więo b oleśnie mylą a ię c i wazyacy, którzy tak kierują

aprawami pańatwa, jakby n ie ia t n ia ł żaden najwyżazy o el ludzkości,

i jakby n ie trzeba było a ię zupełnie lio zy ó z obowiązkiem uczciwego

używania dóbr tego żyoia, oraz o i , których je a t bardzo w ielu , a któ­

rzy aądzą, że praw uatanowionych dla rządów pańatwem i d la dobrobytu

rodzaju ludzkiego nie da a ię pogodzić z przykazaniami Tego, który

powiedział: "Niebo i ziemia przeminą, a le ałowa moje nie przeminą""**.

Z

przykazaniami,powtarzamy Jezusa Chryatuaa, który przyozdobił i umo­

c n ił zwój Kościół owym przepięknym i nieśmiertelnym uatrojem, które­

go przez dwadzieścia wieków nie mogły naruazyó ani żadne zmiany rze­

czy i czaaów, ani prześladowania, i którego nigdy nie Zachwieją aż

do oatatniego dnia całego św iata.

Dlaozego więo rządcy narodów, którzy troazczą aię o dobro

i azczęście awych obywateli, przeazkadzają d zia ła ln o ści Kościoła?

Czy przeciwnie, n ie powinni je j raczej wapomagaó, j e ś l i tylko nada­

rzy aię do tego okazja? Żadne bowiem pańatwo nie może a ię obawiać,

że Kośoiół uazczupli jego poszczególne zadania i uprawnienia, bo

w ierni, idąc za przykazaniami swego Boskiego Z ałożyciela, od samego

początku, zawsze z taką cz cią zachowywali te uprawnienia, że w ozaaie

prześladowań i tortur mogli słu szn ie mówić, i ż "książęta prześladowa­

l i mnie niewinnie"**?. Pisze o tym wspaniale, jak zwykle, św. Augustyn

"W czymże bowiem ch rześcijan ie za w in ili wobec królestwa ziem­

skiego? Czyż kiedykolwiek ich Król nie pozwolił swoim żołnierzom od­

dawać i wykonywać tego wszystkiego, co s ię należy królom ziemskim?

Czyż nie powiedział, gdy Go o to Żydzi fałszyw ie c h o ie li posądzić:

Oddajcie, co j e s t cesarskiego, cesarzowi, a co boskiego - Bogu? Czyż

sam nie o p ła c ił podatku monetą, ktćrą znalazł w paszczy rybiej? Czyż

55 Łk 22,25-26

56 Łk 21,33.

57 Pa li6 ,1 6 1 .

(22)

Jego Poprzednik, gdy ż o łn ie r z e te g o k r ó le stw a p y t a l i go w t r o s c e o swe w ieczn e z b a w ien ie , co mają c z y n ić , może p o w ie d z ia ł: "Wyzbądźcie s i ę pasów r y c e r s k ic h , o d rzu ćc ie broń, o p u ść c ie waszego k r ó la , b y ś c ie mo­ g l i s łu ż y ć Panu?" N ie) Lecz p o w ie d z ia ł im: "Nie b i j c i e n ik o g o , n ie p o tw a rz a jo le n ik o g o , n ie c h wam w ystarczy wasz ż o łd )" Czyż je d e n z j e ­ go ż o łn ie r z y i ukoohany wódz n ie p o w ie d z ia ł do tow arzyszy b ron i i n ie ­ jak o swyoh ziomków w C h r y stu sie : "Każdy c z ło w ie k poddany j e s t wyższym władzom", a n ie c o d a le j : "Oddajcie każdemu, co mu s i ę n a le ż y , komu podatek - p od atek , komu o ło - c ł o , komu c z e ś ć - o z e ś ó , a komu honor - honor. N ie b ą d ź cie nikomu n io w in n i, m iłu ją c s i ę wzajemnie"? Czyż n ie p o l e c i ł , by K o ś c ió ł m o d lił s i ę rów n ież i za królów ? Czymże w ięc o b r a z i li ic h o h r z e ś o ij a n le ? J a k ieg o obowiązku n ie d o p e łn i li? W czym n ie p o s łu c h a li królów ziem sk ich ? A w ięc k ró lo w ie ziem scy bez p rzyczy­ ny p r z e śla d o w a li ch rz eścija n " ^ .

Od uozniów bowiem Chrystusowych n ic z e g o w ię c e j żądać n ie można, jak ty lk o by b y l i p o s łu s z n i spraw iedliwym prawom swego narodu, b yle t y lk o t e prawa n ie nakazywały im lub n ie zakazyw ały t e g o , czego by zakazyw ało lu b nakazywało prawo C h rystu sa, a oo by w t e n sposób stwa­ r z a ło n iep orozu m ien ie między K ościołem i państwem.

N ie tr z e b a w ięc ju ż chyba w ię c e j te g o d ow od zić, bośmy t o j u ż , ja k s i ę z d a j e , w yraźnie w y j a ś n i l i , że z e str o n y K o ś c io ła n ic nigdy państwu zagrażać n ie może, a r a c z e j - p r z e c iw n ie - może ono m ieć od K o ś c io ła w ie le pomocy 1 pożytku d la s i e b i e . W t e j sp raw ie n ie p o tr ze­ bujemy raz j e s z c z e pow tarzać p rzep ięk n ych słó w Biskupa H ip p ońsk iego, k tó ry ch ju ż u żyliśm y w o s t a t n i e j n a sze j E n c y k lic e : "0 wychowaniu mło­ d z ie ż y " , i ty ch n ie mniej przekonyw ujących, k tó r y ch ś p . b ezp ośred ni Nasz Poprzedn ik , Benedykt XV, u ż y ł w sw ej E n cy k lic e: "Pacem Dei Munus" by d o b it n ie j wykazać, że K o ś c ió ł zaw sze s t a r a ł s i ę łą c z y ć narody za pośrednictw em prawa c h r z e ś c ij a ń s k ie g o , i że zaw sze p o p ie r a ł to w szys­ tk o , co by mogło ludziom zapew nić b ło g o sła w io n e owoce sp r a w ie d liw o ś c i, m iło ś c i i powszechnego p okoju, ta k , by narody d ą ży ły "do pewnej j e d ­ n o ś c i, k tó r a j e s t źródłem p om yśln ości 1 chw ały".

(23)

463

-9. Natura 1 łaska

Nakreśliwszy w ten sposób jakby szkle rządów Bożych, po ogólnym wyjaśnieniu tego wszystkiego, oo według jego zdania dotyczyło Kościo­

ła i państwa, Augustyn nie zatrzymuje się wcale na tym, ale idzie da­ lej 1 z przedziwną przenikliwością zgłębia 1 rozpatruje, w jaki spo­ sób łaska Boża przez swoje wewnętrzne tajemne działanie porusza umysł 1 wolę człowieka.

Augustyn sam na sobie doznał tego, oo łaska Boża może zdziałaó w duszy człowieka, gdy podczas swego pobytu w Mediolanie został nagle pod jej wpływem zmieniony 1 zauważył, iż w jednej chwili ustąpiły wszystkie clenie jego wątpliwości. "Jakiejże nagle doznałem słodyozy - wołał - gdy wyzbyłem się naraz przywiązania do znikomych rozkoszy i, gdy przedtem bałem się, by ich nie straoló, teraz z radością je opuszczałem. Odsunąłeś je bowiem ode mnie Ty, prawdziwa i najwyższa słodyczy; odsunąłeś i sam przyszedłeś na ioh miejsoe, słodszy nad wszystkie .słodycze, lecz nie dla ciała i krwi; jaśniejszy od wszelkie? go światła, leoz pozostając najgłębszą tajemnicą; wyższy ponad wszel­ ką chwałę, ale nie dla tych, którzy się w samyoh sobie wynosili"*^.

W zagadnieniaoh tych Biskup Hlppony wziął sobie za mistrza i przewodnika Pismo św., a przede wszystkim listy Pawła Apostoła, któ­ ry również w tak dziwny sposób został niegdyś pociągnięty na drogę na­ śladowania Chrystusa, oparł się także na przekazanej nauce swoich świętych poprzedników oraz na powszechnym przekonaniu wiernych, i z ooraz bardziej rosnącą gorliwością zwalczał Pelagtan, którzy z uporem twierdzili, iż odkupienie ludzi przez Jezusa Chrystusa nie było wcale skuteczne; w końcu pod wpływem natchnienia Bożego zastanawiał się przez wiele lat nad upadkiem ludzkości po grzechu pierwszych rodziców, nad stosunkiem między działaniem łaski Bożej a wolną wolą człowieka i nad tak zwaną predestynaoją. Studia te zaś tak subtelnie i szczęśli­ wie przeprowadził, że odtąd był nazywany 1 uważany za Doktora Łaski, poprzedzająo wszystkich katolickich pisarzy następnych wieków; wspie­ rał ich i bronił jednocześnie, by w niezwykle trudnych kwestiach nie popadali w podwójny błąd, by mianowicie nie nauczali, że w człowieku upadłym 1 pozbawionym pierwotnej doskonałości wolna wola jest tylko z nazwy, a nle^r rzeczywistości, jak to twierdzili dawni heretycy 1 jensenlści, albo że łaska Boża nie jest udzielona darmo lub że nie

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ainsi, dans le corpus des campagnes sociétales que nous avons recueilli, il est possible de relever des sujets tabous, tels que la mort, la maladie (surtout le VIH, le

W większych jednostkach handlowych, w których stosuje się programy magazynowe i kasy systemowe lub drukarki fiskalne zasadne jest wprowadzenie czytników kodów

Ogromną zaletą jest to, że w  interesujący sposób podejmuje zagadnienie wizualności albumów muzycznych, czyli po prostu muzyki, oraz oferuje metodę badania okładek..

Propago- wane przez Lehmanna pojęcie muzyki relacyjnej okazało się być atrakcyjną propozycją, pomagającą w wyzwoleniu z estetycznego klinczu pomiędzy zmur- szałym

Dibwangui (Eglise Cathol) Dibwangui (Eglise Cathol) Dibwangui (Eglise Cathol) Mandji (Chute) Mandji (Chute) Mandji (Chute) Village Inounou Chabola Village Inounou Chabola

The possibility of using adsorbent under the conditions of drilling platforms was determined, first of all, by its physical mechanical, physical chemical and

The current study was done to evaluate the phytoremediation treatment of the pre-treated domestic wastewater using the Salvinia molesta and water hyacinth plants, which was achieved