• Nie Znaleziono Wyników

Czym jest antropologia literatury? : Pytanie o początek literatury

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Czym jest antropologia literatury? : Pytanie o początek literatury"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Paweł Rodak

Czym jest antropologia literatury? :

Pytanie o początek literatury

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4 (118), 245-258

2009

(2)

Rozmowy

C zym jest antropologia literatury?

Pytanie o początek literatury

Z Danielem Fabre rozmawia Paweł Rodak

P aw eł R odak: Chcę Panu zadać kilka pytań związanych z antropologią literatury. N a początek, ja k zwykle, pytanie najbardziej zasadnicze. Czym z Pana punktu widzenia jest antropologia literatury? Jakie są jej tematy, problemy, kategoryzacje?

D a n ie l F ab re : To b ardzo obszerne pytanie, gdyż jest wiele sposobów u praw iania an tro p o lo g ii literatu ry . Z asadniczo je d n ak m ożna w yróżnić dwa ta k ie sposoby. Pierw szy polega na antropologicznej lek tu rze dzieł literackich. P roblem atykę an­ tropologiczną, kategorie antropologiczne, n arzędzia antropologiczne odnosi się do dzieł literack ich , pow ieści, sztuk teatraln y ch . W tym podejściu lite ra tu ra tra k ­ tow ana jest jako specyficzny rodzaj społecznego i kulturow ego d o k u m en tu . D ru g i sposób u praw iania antropologii lite ra tu ry zakłada, że lite ra tu ra to nie tylko dzieła literackie, ale także in stytucje literack ie i role społeczne: pisarze, czytelnicy, wy­ dawcy, księgarze, krytycy. To skom plikow any świat społeczny ze swoim i p rak ty k a­ m i, ry tu ałam i, figuram i, zachow aniam i. W tym p rzy p a d k u celem an tropologii li­ te ra tu ry jest odkrycie specyficznych w łaściw ości tego świata. Ja osobiście pró b o ­ w ałem upraw ian ia obu tych typów antropologii literatury.

P.R.: A jakie są relacje między antropologią literatury i socjologią literatury, reprezento­ w aną przez takich autorów ja k Lucien Goldmann, Rober Escarpit czy Arnold Hauser? D.F.: Podstaw owe pytan ie, które staw iała sobie socjologia literatury, b rzm i n a stę ­ pująco: w jaki sposób lite ra tu ra jest odbiciem lub rez u ltatem pew nej sytuacji h i­

2

45

(3)

2

46

storycznej. To p y ta n ie dzisiaj nie jest już ta k żywe. W cale nie dlatego, żeby było n ie isto tn e, ale dlatego, że jest zbyt obszerne. Jeśli się je fo rm u łu je na ta k im pozio­ m ie ogólności, nie sposób na nie odpow iedzieć lu b też odpow iedź m oże okazać się k ary k a tu ra ln a . W eźm y p rzy k ła d słynnej k siążki L uciena G oldm anna Le Dieu caché [Bóg u k ry ty ]1 - m ożna odnieść w rażenie, że jest ona dużym uproszczeniem , szcze­ gólnie tam , gdzie dochodzi do głosu perspektyw a m arksistow ska, w której id e n ty ­ fikuje się dzieło literack ie z em anacją interesów pew nej klasy społecznej.

Co do antropologii literatury, ta k jak ja ją w idzę, pow iedziałbym , że nie m a tu jakiejś szczególnej doktryny, n ato m ia st ch arak tery sty czn y zestaw p rzedm iotów badań. M yślę, że m ógłbym w ym ienić co najm niej pięć, sześć różnych w spółczes­ nych sposobów upraw ian ia antropologii literatury. A ntropologia lite ra tu ry czer­ pie z b ad a ń n a d tek stem literack im , z sem iologii, analizy bibliograficznej, b ad a ń n a d d ru k iem i książką, w reszcie tego wszystkiego, co m ożna nazwać antropologią polityczną, czyli b a d a ń związków m iędzy lite ra tu rą i św iatem władzy.

C hcę jeszcze dodać, że określenie „antropologia lite ra tu ry ” jest stosunkow o niedaw ne. Socjologowie, psychologow ie, historycy zawsze interesow ali się lite ra ­ tu rą jako źró d łem czy p rze d m io te m bad ań . T ym czasem w an tro p o lo g ii było to bardzo, bardzo rzadkie. Specjalnością antropologów była oralność, „ lite ra tu ra oral­ n a ” . W obec tekstów p isanych zachow yw ali oni daleko idący dystans. Były w yjątki, na p rzy k ła d św ietna analiza Kotów B a u d elaire’a autorstw a L évi-S traussa i Jakob­ sona2. To się pow oli zm ienia, m niej więcej od d w udziestu lat. Zawodowi a n tro p o ­ logowie an alizu ją te ra z dzieła literack ie i daje to bardzo interesu jące rezultaty. P.R.: Zostaje nam jeszcze pytanie o początek literatury z antropologicznego punktu w i­ dzenia. Gdzie według Pana należy ten początek umiejscowić? Od kiedy możemy mówić o literaturze?

D.F.: F aktycznie, p ytanie, „kiedy zaczyna się lite ra tu ra ? ”, jest p y ta n iem a n tro p o ­ logicznym . W ielu m oich kolegów uw aża, że decydującym m om entem jest tu po ja­ w ianie się czytelnika, który „bierze w posiad an ie te k st” w sposób osobisty, dzięki czem u staje się m ożliw a lek tu ra literacka. M ożna rów nież pow iedzieć, że lite ra tu ­ ra zaczyna się wtedy, kied y te k st u stala się w w ersji zapisanej, a n astęp n ie jest przechow yw any w b ib lio tek ach , to znaczy odrywa się od okoliczności jego w ypo­ w iadania, w ykonyw ania na głos, i kiedy czyni się z niego osobny świat, k tó ry ma swoje odrębne m iejsca, swoich autorów i kom entatorów . M ożem y pow iedzieć, że z tego p u n k tu w idzenia w ażnym zjaw iskiem dla lite ra tu ry jest pow stanie w sta ro ­ żytności B iblioteki A leksandryjskiej.

In n i z kolei, P ierre B ourdieu na przykład, uw ażają, że lite ra tu ra w p ełnym tego słowa zn aczen iu zaczyna się w połow ie X IX w ieku, k iedy pojaw ia się idea sztuki

1 Zob. L. G o ld m an n L e D ieu caché. E tu d e sur la vision tragique dans la Pensées de Pascal

et dans le théatre de R a cin e, G allim ard , P aris 1955.

2 R. Jakobson, C. L évi-S trauss, „ K o ty” B a u d ela ire’a, w: S z tu k a interpretacji, red.

(4)

literack iej, której m a terią jest język i której celem jest tw orzenie dzieł będących p rze d m io ta m i estetycznym i, d ziełam i językowymi, au tonom icznym i z fu n k cjo n al­ nego p u n k tu w idzenia. Jednocześnie, ze społecznego p u n k tu w idzenia, pole lite ­ rackie, w k tó ry m fu n k cjo n u ją pisarze [champs des écrivains], staje się b ardziej au ­ tonom iczne, poniew aż zaczynają oni żyć z pisania. Pojaw ia się tu jednocześnie cały system m ed iacji - wydawcy, księgarze, krytycy - zw iązany z tą autonom izacją pola literackiego [champs littéraire]. B ourdieu uważa, że dopiero od tego m o m en tu m ożna mówić o lite ra tu rz e , a to, co było w cześniej, to coś zu p e łn ie innego, les belles- -le ttre s3.

Jeszcze inaczej n aro d z in y lite ra tu ry w idzi P aul B énichou. D la niego około ro k u 1750 m am y do cz ynienia z n a ro d z in a m i a u to ry te tu p isa rz a jako osoby ob­ darzonej w ielką m ocą, n ie m al św iętością, co p rzy p o m in a m oc k ap łan a. W pew ­ nym sensie p isa rz staje się now ym ty p e m osoby duchow nej i a u to ry te tu - klerka, k tó ry za stę p u je k ap łan a i zajm u je w ażne m iejsce w now oczesnym społeczeństw ie. Jednocześnie pojaw ia się w tedy pojęcie p raw auto rsk ich , a przy n ajm n iej w łasności lite ra c k ie j4.

Jak więc Pan w idzi, nie m a jednej odpow iedzi na p y tan ie o początek literatury. D odałbym tylko, że ze w szystkich tych koncepcji w ynika jednocześnie, że lite ra ­ tu ra to nie tylko tekst, ale także cała „ a rc h ite k tu ra ” in sty tu cjo n aln a wokół te k ­ stów oraz w yobrażenia na te m at tw órczości i osoby pisarza. Z tego p u n k tu w idze­ nia nie m ożem y pow iedzieć, że jakiś tek st jest sam w sobie literac k i lub nie, po ­ niew aż literackość [littérarité] jest kw estią recepcji. W g ru n cie rzeczy o literac k o ­ ści te k stu m ożna zdecydow ać dopiero jakieś sto lat później. Dwa przykłady. K iedy Ju liu sz V erne - dziś uw ażany za w ielkiego francuskiego pisarza - p ublikow ał swo­ je pow ieści, były one czytane przede w szystkim dla rozrywki. P odobnie A leksan­ d er D um as, k tó ry dziś znalazł się w P an teo n ie5, obok W oltera, R ousseau, M al­ raux, kiedyś nie był uw ażany za w ielkiego p isarza i sam za takiego się nie uważał.

3 Zob. P. B ourdieu R eg u ły sztuki. G eneza i stru ktu ra p ola literackiego, przeł.

A. Z aw adzki, U niversitas, K raków 2001.

4 Zob. P. B énichou L e sacre de l ’écrivain 1750-1830. Essai sur l ’avènem ent d ’un pou vo ir

spirituel laïque dans la France moderne, J. C orti, P aris 1973 (wznowione

w dw utom ow ym zbiorze prac Paula B énichou R om antism es fra n ç a is, t. I, G allim ard ,

P aris 2004, s. 19-441).

5 P anteon - klasycystyczna budow la na teren ie D zielnicy Ł acińskiej w Paryżu,

w zorow ana na P anteonie rzym skim , w zniesiona w 1789 roku. Jest m iejscem spoczynku w ielu sław nych F rancuzów i Francuzek, m .in. W oltera, Jan Jak u b a R ousseau, E m ila Zoli, A ndré M alraux. T rzykrotnie P anteon p ełn ił funkcję relig ijn ą (1789-1791, 1821-1830, 1851-1885), od roku 1885, roku śm ierci i pochow ania w P anteonie ciała V ictora H ugo, ostatecznie przeznaczono go na m auzoleum . A lek san d er D u m as (1802-1870) został pochow any w V illers-C o tterets - m iejscowości, gdzie się urodził. W roku 2002 na w niosek p re zy d e n ta F ran cji

Jacq u es’a C h irac a jego szczątki przeniesiono do Panteonu.

2

4

(5)

248

D zisiaj stu d iu je się sztukę p isarsk ą, sztukę opow iadania i styl A leksandra D u ­ m as, tym sam ym wydobywając coś, co jest czysto literackie i co przynależy do sztuki, m im o że nie pow staw ało w tym celu. U w ażam więc, że literackość jest kategorią relatyw ną. Tym czasem przez ostatnie pół w ieku krytyka i teoria lite ra tu ry defi­ niow ała lite ra tu rę p rzede w szystkim poprzez obiektyw ną kategorię tek stu , jak rów­ nież specyficzne użycie języka oraz autonom iczny przekaz, skoncentrow any na sobie sam ym .

Sakralizacja i desakralizacja pisarza nowoczesnego

P.R.: Chciałbym, abyśmy teraz poświęcili trochę czasu procesowi „uświęcenia pisarza” [sacre de l ’écrivain/, opisywanemu przez Paula Bénichou. J a k w raz z tym procesem zmienia się rola pisarza w społeczeństwie nowoczesnym? Czy zgadza się Pan z Bénichou, że pisarz zaczyna odgrywać rolę duchowego przewodnika, a literatura staje się instytucją konkurencyjną wobec kościoła?

D .F.: Je śli ch o d z i o tę o s ta tn ią k w estię, jest to fak ty c zn ie teza B én ic h o u , k tó ry a k c e n tu je d o k o n u ją c y się p ro ces la ic y z a c ji sp o łe cz eń stw a , a w szczególności jego elit. P am iętajm y , że aż do połow y X V III w iek u og ro m n a w iększość tego, co jest d ru k o w a n e i co z n a jd u je się w b ib lio te k a c h , to te k sty re lig ijn e . Z d ru g iej strony, ro śn ie a u to ry te t p isa rz a , a u to ry te t la ick i. Z a te m z p u n k tu w id ze n ia m a- k ro h isto ry c z n e g o n a s tę p u je sw oista za m ia n a m ie jsc m ię d z y k się d ze m a p is a ­ rzem . N ie m ożna je d n a k pow iedzieć, że lite ra tu r a po p ro s tu z a stę p u je relig ię. N a p rz y k ła d lite r a tu ra n ie stru k tu ry z u je spo łeczeń stw a ta k , jak relig ia. P isarze p rz e jm u ją pew ne a try b u ty daw nych klerków , p o słu g u ją się specyficznym języ­ k iem , ale n ie m o żn a pow iedzieć, że z a jm u ją m iejsce księży w społeczeństw ie. N a to m ia s t n a s tę p u je n ie w ą tp liw ie z m ian a p o strz e g a n ia p rze z p isa rz a swojej roli. B énichou ciekaw ie p o k azu je, jak p isa rz e i filozofow ie, poczynając od okresu o św iecenia, chcą w coraz w iększym s to p n iu odgryw ać rolę m o ra ln ą , p o lity c z ­ n ą, id eologiczną.

Ja poszedłbym m oże naw et krok dalej. W ydaje m i się, że dzieło B énichou, choć fu n d am e n taln e, jest niepełne. Trzym a się on ściśle analizy tego, co p isarze w jasny sposób w yrażają, czego się dom agają. T ym czasem w ydaje m i się, że jego analiza poszłaby dalej, m ogłaby być głębsza, gdyby dodał on, że to uśw ięcenie pisarza [sacre de l ’écrivain] dokonuje się z jednej strony, w sposobie jego życia, z drugiej zaś, w odbiorze jego dzieł. B énichou łączy sakralizację pisarza z jego au to n o m iz a­ cją, ekonom iczną i polityczną. M nie jed n ak w ydaje się, że rów nie w ażnym aspek­ tem jest zm ieniająca się recepcja pisarzy, stosunek czytelników do nich, bo p rz e ­ cież nie m ożna sam em u się „wyświęcić” czy „ukoronow ać” . U św ięcenie pisarza zakłada, że m a on swoich „wyznawców”, „p o d d an y ch ”, inaczej m ów iąc, czytelni­ ków, którzy m ają nowy stosunek do p isarza. Jednocześnie uśw ięcenie wpływa na sam ego p isarza, na stosunek, jaki m a on do swojego ciała, na sposób pracy, na jego życie, także intym ne. Te dwie k o m p le m e n tarn e perspektyw y w yznaczają nowy obszar b ad ań , k tó ry nazw ałbym antropologią pisarza.

(6)

P.R.: Czy zatem owa sakralizacja pisarza jest oznaką jego nowoczesności. Czy pisarz nowoczesny to pisarz uświęcony?

D.F.: Tak, zasadniczo zgadzam się z tym ujęciem . Jednak na w ielu płaszczyznach proces konsekracji, uświęcenia pisarza zaczyna się wcześniej, znacznie w cześniej. To n ie jest tak, że w okolicach roku 1750 wszystko nagle się zm ienia. W rzeczyw isto­ ści jest to długotrw ały proces, k tórem u zarazem bardzo wcześnie, być może już w oko­ licach roku 1840, zaczyna towarzyszyć przeciw na tendencja - do desakralizacji po­ zycji pisarza. C hodzi o to, że świat pisarzy dystansuje się od m odelu, k tóry sam wytworzył, poddaje się pew nem u rodzajow i autokrytyki. M am y zatem jednocześnie dwie przeciw staw ne sobie tendencje - do sakralizacji i desakralizacji pisarza. D zi­ siaj pierwsza z nich zdaje się dom inow ać na świecie, podczas gdy we F rancji wygry­ wa raczej ta druga. Obecnie sakralizacja pisarza, która wiąże się z pew ną szczególną koncepcją odgrywanej przezeń roli, stylu jego życia, ze sposobem lek tu ry jego dzieł i relacji z publicznością literacką, jest traktow ana krytycznie przez sam ych pisarzy. Bardzo m nie interesuje badanie, w jaki sposób sakralizacja pisarzy ulega profana­ cji, co skądinąd świadczy o tym , że sakralizacja taka wcześniej się dokonała. M ożna zatem analizować rozm aite aspekty sakralizacji pisarza, na przykład sposób postrze­ gania przez niego i innych jego m iejsca pracy. W eźmy C hateau b rian d a - twórcę, który był architektem własnego m iejsca pisania, który stworzył to m iejsce, zrobił z niego praw dziwe lab o rato riu m swojej pracy pisarskiej, m iejsce szczególne, w k tó ­ rym pracował nocą (charakterystyczne odwrócenie czasu). O d niego m ożem y dato­ wać ten szczególny sposób traktow ania przez pisarza swojego m iejsca pracy, który w idzim y również u W iktora Hugo, Zoli, Balzaca, a także u pisarzy dwudziestow iecz­ nych, takich jak Pierre L oti czy A ndré Breton. Z drugiej strony są pisarze, którym takie podejście, to w yolbrzym ienie i uśw ięcenie w łasnego m iejsca pisania, jest obce, na przykład N erval, R im baud czy Sartre, który przez dużą część swego życia m iesz­ kał w hotelu, a pisał w kaw iarni.

P.R.: Albo Genet...

D.F.: Tak, albo G enet. S artre jed n ak jest tu ciekawym przy p ad k iem , gdyż jak p o ­ w iedziałem , jeśli chodzi o m iejsce p isan ia, jest on d aleki od jego sakralizacji, n a ­ tom iast dokonuje jej, jeśli chodzi o sam akt pisania. Sakralizacja p isarza do k o n u ­ je się tu ta j w p o strzeg an iu p isan ia jako p ro d u k tu m etam orfozy duchow ej, pew ne­ go w yjątkowego stan u ducha, do którego p isarz m u si dążyć. Isto tn ą rolę odgrywa­ ją tu różnego ro d zaju nowoczesne środki pobudzające [excitantsmodernes], jak mówi Balzac, takie jak kawa, alkohol, o p iu m i w ogóle n ark o ty k i. S artre jest jednym z o sta tn ic h pisarzy, k tó ry pisze pod w pływ em narkotyków , zażywa am fetam iny w olbrzym ich daw kach. Tym sam ym p raktykuje ten rodzaj autodestrukcji cielesnej, k tóry znany był rów nież Balzacowi i stanow ił konsekw encję m orderczej pracy ko ­ respondującej z kanonicznym , by ta k pow iedzieć, m odelem uświęconego pisarza. Z atem m am y tu do czynienia z paradoksem : z jednej stro n y zostaje odrzucony pew ien aspekt bycia „świętym p isa rz em ”, ale z drugiej strony realizow any jest inny

(7)

2

50

,Wcielenia” i „odcieleśnienia” literatury: rękopisy i teksty

P.R.: Z procesem, o którym Pan mówi, łączy się także, ja k sądzę, zjawisko nadawania istotnego znaczenia ju ż nie tylko dziełu pisarza, ale całej sferze materialnej, przedmioto­ wej, czasowo-przestrzennej, zw iązanej z pisarzem i jego twórczością: rękopisom, jego rze­ czom osobistym, domowi pisarza, miejscu, w którym mieszkał, jego ciału, grobowi etc. Od kiedy zaczyna się to uwielbienie, ta adoracja, fetyszyzacja materialnych, „cielesnych”zna­ ków, symboli literackości w kulturze europejskiej?

D.F.: Z acznijm y od rękopisów. Ja osobiście sądzę, że pojaw ienie się d ru k u nie w płynęło n aty ch m iast na kondycję literatury, czy szerzej - p iśm iennictw a. Oczy­ wiście, istnieje rów nież h ipoteza, w edle której naro d zin y lite ra tu ry wiążą się z wy­ n alezien iem d ru k u . P rzechodzim y w tedy od sytuacji, w której książka jest k ażdo­ razowo p rzed m io tem oryginalnym i niepow tarzalnym , dającym się pow ielać tylko do pew nego stopnia, do sytuacji, kiedy istnieje już m ożliwość m u ltip lik a c ji dzie­ ła, a co za tym idzie, jego rozpow szechniania, aż do m ożliw ej w szechobecności tego dzieła. Je d n ak nie stało się to od razu w raz z w ynalezieniem d ru k u . Przez co n ajm niej dwa stulecia p rak ty k i d ru k arsk ie były zasadniczo kon ty n u acją p rak ty k rękopiśm iennych. C hodzi o to, że au to r m ógł w prow adzać popraw ki do te k stu aż do ostatniej chw ili, nie było bow iem pojęcia ostatecznej w ersji ręk o p isu , a naw et ostatecznej w ersji tekstu. Pojęcie kanonicznej w ersji te k stu pochodzi z końca X V III w ieku czy naw et z w ieku X IX . Je d n ak to nie d ru k spowodował pojaw ienie się idei te k stu autonom icznego, k tó ry krąży i m oże być czytany przez każdego, rów nie dobrze na wyspie T ahiti, co w A ndach, w szędzie. Stało się to dużo później i stało się m ożliwe dzięki stopniow em u u n ie za leż n ian iu się dzieła od k o n te k stu k o m u n i­ kacyjnego. Tym sam ym autonom izacja te k stu prow adzi do tego, że staje się on pew ną abstrakcją, ro dzajem su b stan cji aktualizow anej poprzez le k tu rę doko n u ją­ cą się gdziekolw iek i przez kogokolw iek. Inaczej m ów iąc lite ra tu ra , od m o m en tu kiedy zaczyna się identyfikow ać ją z pojęciem te k stu , staje się całkow icie „odcie- le śn io n a”. T em u zjaw isku tow arzyszy przeciw staw na ten d en cja - do zachow ywa­ n ia i kolekcjonow ania „w cieleń” literatu ry , ta k ich jak rękopisy opublikow anych k siążek, bow iem ręk o p isy k sią że k n ie p u b lik o w a n y c h zaw sze przechow yw ano. W iktor H ugo jest pierw szym pisarzem , k tó ry zam iast dawać swój rękopis d ru k a ­ rzowi, sporządzał jego kopię, a oryginał zachowywał dla siebie. Przez całe życie, od lat m łodości, grom adził swoje rękopisy w m etalowej szafie, by n astęp n ie zap i­ sać je w testam en cie B ibliotece N arodow ej.

W obrębie w spom nianej te n d en c ji sytuują się też takie nowe zjaw iska, jak róż­ ne przejaw y k u ltu pisarza jako osoby: odw iedzanie pisarzy, p isan ie do n ic h listów, chęć ich zobaczenia. N ie chcę przez to pow iedzieć, że w X VII w ieku nie próbow a­ no spotykać się z pisarzam i, ale były to spotkania dokonujące się w obrębie tego sam ego świata społecznego, świata lu d zi znających się w zajem nie: dw oru, m iasta, p o tem salonu. N ato m iast później całkiem anonim ow i czytelnicy w siadają do dyli­ żansu lu b pociągu, by złożyć w izytę pisarzow i. To już jest coś całkiem nowego.

(8)

A zatem im bard ziej tekst literac k i się „o dcieleśnia”, stając się rzeczyw istością „w irtu aln ą”, m ożna by pow iedzieć „w szędobylską”, w dużym sto p n iu niezależną od w arunków jej w ytw orzenia i rozpow szechniania, tym bardziej n asila się ów ru ch przeciw ny - w stronę k onkretyzacji, m ateria liz acji i perso n alizacji literatury.

W m ojej defin icji lite ra tu ry p ró b u ję uw zględniać obie te tend en cje, zarówno do „o d cieleśn ian ia” lite ra tu ry i jej te k stu alizacji, jak i „u c ie leśn ian ia” lite ra tu ry p o n ad m iarę, głów nie przez eksponow anie osoby pisarza i m ateria ln y ch postaci te k stu (na p rzy k ła d bibliofilstw o). C hciałbym tu przyw ołać analizy W altera Ben­ jam ina dotyczące kondycji „dzieła sztuki w dobie rep ro d u k c ji te ch n ic zn e j”6. Ben­ ja m in mówi: k iedy m ożem y reprodukow ać dzieło sztuki, na przy k ład poprzez jego fotografow anie, dzieło to tra c i swą aurę, to znaczy swój n iepow tarzalny ch a rak te r i sposób istn ien ia polegający na obecności p rze d n am i. U trata ta jest, w edług Ben­ jam ina, ceną dem okratyzacji. Z jednej strony m a on niew ątpliw ie rację: dzięki rep ro d u k cjo m m asa lu d z i zna M onę Lisę i nie m u si oglądać jej osobiście. Z d ru ­ giej strony, jak sądzę, to w łaśnie m ożliwość rep rodukow ania dzieł pow oduje, że lu d z ie p o sz u k u ją owej au ry dzieła, k o n ta k tu z n ie p o w tarza ln y m , m a te ria ln y m p rze d m io te m obdarzonym znaczeniem . S tąd w lite ra tu rz e m nogość w ydań orygi­ nalnych, luksusow ych, ilustrow anych, num erow anych egzem plarzy, edycji ogra­ niczonych do k ilk u , k ilk u n a stu sztuk. Są to sposoby przyw rócenia aury, b lask u rzeczy niepow tarzalnej w epoce masowej rep ro d u k cji. L ite ra tu ra zatem nie może się obyć całkow icie bez tej specyfiki cechującej dzieło sztuki, któ ra polega na u n i­ katowej obecności pew nego w yjątkowego obiektu, p rze d m io tu , wywołującej n ie ­ pow tarzalne emocje. Pam iętam , jak w 1991 roku, kiedy pokazano rękopis Une Saison en Enfer [Sezonu w piekle] R im b au d a w paryskiej B ibliotece N arodow ej, m im o że praw ie nic nie było na n im w idać (był słabo oświetlony, aby nie uległ zniszczeniu), to jed n ak odczuw ało się p rze d n im w zruszenie zw iązane z obcow aniem z tekstem - p rze d m io te m unikatow ym . Poczucie, że R im b au d w łasną ręk ą k reślił te lin ie, jest czym ś in n y m n iż dośw iadczenie lektury, a jed n ak dzisiaj tow arzyszy ono dośw iad­ czeniu lektury, u zu p e łn ia je.

Obecność literatury: portrety, posągi, fotografie

P.R.: Swoisty kult pisarza objawia się także w jego wizerunkach, portretach, popiersiach, rzeźbach, pomnikach, potem w fotografiach. Kiedy to z kolei się zaczyna? Czy w wieku X V III? Pisał Pan o tym, że właśnie w X V I I I wieku mamy do czynienia z multiplikacją portretów Rousseau i Woltera w porównaniu z bardzo rzadkimi portretami Kartezjusza sto lat wcześniej.

D.F.: Jest to zw iązane z pro b lem em obecności literatury. Tekst sam w sobie nie w ystarcza, aby tę obecność zapew nić. Tekstowi m u si towarzyszyć pew ien zespół

Zob. W. B enjam in D zieło sztu k i w dobie reprodukcji technicznej, przeł. J. Sikorski, w:

tegoż A n io ł historii. Eseje, szkice, fra g m e n ty, wyb. i oprac. H. O rłow ski, W ydaw nictw o

P oznańskie, Poznań 1996, s. 201-239.

25

(9)

2

5

2

znaków, pośród których b ardzo w ażny jest w łaśnie p o rtre t pisarza. M oim zd an iem W olter był pierwszym , który doskonale zdawał sobie z tego sprawę. D ługo nie znosił, kiedy robiono m u portrety. P otem jednak, kiedy przenosi się na prow incję, m ieszka we w łasnej posiadłości w Ferney, jest daleko od dworów i salonów, B erlina i Pary­ ża, zaczyna zgadzać się na w szystkie ta k ie propozycje. W tedy p o rtre t staje się dla niego sposobem m u ltip lik a c ji swej obecności. Jednocześnie te p o rtre ty stają się bardzo urozm aicone. Pojawia się coś, co m ożna by nazwać p o rtre te m realistycznym , czy naw et h iperrealistycznym , na przy k ład W olter zakładający spodnie. O znacza to, że pojaw ia się szczególny rodzaj relacji z p isarzem , polegający na celebrow aniu jego geniuszu, niepow tarzalności, na sakralizow aniu go. A jednocześnie ta postać sakralizow ana m usi być nam bliska, ludzka, aby kom unikacja była możliwa. P ortret łączy oba te poziom y: jest zn a k ie m św ietności i św iętości p isarza, a jednocześnie sposobem jego fam iliaryzacji, zbliżenia go do czytelników . To geniusz, a zarazem zwykły człowiek. D w oistość tę w idać rów nież w relacjach z odw iedzin u pisarzy, k tó re zaczynają się pojaw iać rów nież w X V III w ieku. Z jednej strony są w n ich zachw yty n a d niezw ykłością pisarzy, z drugiej spostrzeżenia dotyczącego ich co­ dziennego, zwykłego życia, na przy k ład u b io ru czy posiłków: „był w k ap c ia ch ”, „jadł jak p ro się” ...

W tym sam ym okresie, w X V III w ieku, w m iejscach publiczn y ch zaczyna się staw iać posągi pisarzy. Pojaw iają się także liczne k ary k a tu ry pisarzy. Istn ieje na p rzy k ład posąg nagiego W oltera: w ychudzone ciało odpow iadające, jak się w yda­ je, w yobrażeniu, jakie W olter m iał o ciele pisarza, cierp ie n iu pisarza. N azyw am to „ciałem p atety czn y m ” . O d czasu W oltera w dziełach literac k ich i w k o resp o n d e n ­ cji pojaw ia się m otyw cierp ien ia spowodowanego przez pisanie. To znaczy, że p ra ­ ca pisarska staje się p racą fizyczną, a zarazem pracą w ew nętrznej m etam orfozy, k tó ra m oże być d estrukcyjna, a k tóra w iąże się z m etam orfozą tożsam ości pisarza, w szczególności z pow staniem swego ro d zaju androgyniczności, pewnej am biw a- len cji seksualnej, ta k jak to było w p rzy p a d k u W oltera. W olter był p rzy p ad k iem szczególnym : nie rosła m u broda, utrzym yw ał bardzo specyficzne relacje z kob ie­ tam i, w pew nym sensie p o dkreślał swoją figurę p isarza w ciele, które jest niezróż- nicow ane, pozbaw ione płci i w ieku. Oczywiście w idać to na jego p o rtre ta ch . Po­ tem , w X IX w ieku i w w ieku XX, p o rtre ty pisarzy b ardzo się rozpow szechniły i zy­ skały na znaczeniu, m iędzy in n y m i za spraw ą pojaw ienia się fotografii. Fotografia um ożliw iła niezw ykłą intensyfikację obecności pisarza - unik aln ej obecności p i­ sarza w obrazie i poprzez obraz.

Doczesne szczątki i nieśmiertelność pisarza

P.R.: Chciałbym, abyśmy pozostali jeszcze przy problemie ciała pisarza i sakralizacji zw łok pisarza po jego śmierci. Kiedy to zjawisko się pojawia i jakie przybiera postaci?

D .F.: F en o m e n te n nie został do tej po ry d o sta te czn ie zbadany, a n iew ątpliw e z asłu g u je on na uwagę. Jeśli p o p atrz y m y na niego w p erspektyw ie h isto ry czn ej, zd am y sobie spraw ę, że podejście do k w estii n ie śm ie rte ln o śc i p isa rz a zm ien iało

(10)

się. W pierw szym okresie, od w ieku X V II, n ie śm ie rteln o ść p isa rz a jest w pew ­ nym sensie gw arantow ana przez sposób trak to w a n ia jego ciała jak ciała św ięte­ go, któ re staje się źró d łe m relikw ii. F ra g m en ty ciała p isa rz a są przechow yw ane i trak to w a n e n ie tylko jako p a m ią tk i po n im , ale p rze k o n u jąc e św iadectw a jego bycia p isarzem . F enom em te n n aro d z ił się w środow isku jansenistycznym w okre­ sie 1640-1650, a n a s tę p n ie rozp o w szech n ił się szeroko i trw ał aż do rew olucji fra n cu sk iej. M am y tu do cz ynienia z czym ś, co nazyw am „czynieniem relikw ii ze zm arłego ciała p is a rz a ” [traitement reliquaire du corps des écrivains]. Było ta k w p rz y p a d k u ciał W oltera, R ousseau, a także ciał pisarzy, k tó re były e k sh u m o ­ w ane i p rzen o szo n e w in n e m iejsce podczas R ew olucji: M oliere, La F o n tain e , M ad am e de Sevigné.

Tak więc pierw szy m odel obchodzenia się z ciałem pisarza, to czynienie zeń relikw ii. Aby tak ą relikw ię cielesną uzyskać, zw łoki p isarza są trak to w an e d okład­ nie ta k sam o jak zw łoki króla. To znaczy ciało ta k ie było rozkrajane, pozbaw iane w nętrzności, otw ierana była czaszka i w yjm ow any m ó z g ... Z atem m am y tu do czy­ n ienia z obchodzeniem się z tru p e m podobnym do tego, jakie było typowe dla króla, więc osoby posiadającej w tym w zględzie szczególne przyw ileje. Choć w p rzy p a d ­ k u króla ciało nie staw ało się źródłem relikw ii.

D ru g i m odel sto su n k u do ciała i śm ierci p isarza pojawia się w drugiej połowie X V III w ieku. P rzypom ina on to, co w sto su n k u do króla nazyw ane jest „podw ój­ nym ciałem ” . Pierw sze to ciało ziem skie, fizyczne, które um iera, drugie to coś, co żyje po n im - „drugie ciało k ró la ”, jak pisze E rn st K antorow icz7. D ru g im ciałem pisarza jest jego dzieło, w szczególności jego dzieła zebrane. Pojęcie dzieł zeb ra­ nych, obejm ujących w iele tomów, pojawia się w drugiej połow ie X IX w ieku, wraz z dziełam i W oltera, R ousseau, po tem Balzaca i Zoli. D zieła te są rzeczyw iście d ru ­ gim ciałem pisarza, poprzez które uczestniczy on w transcen d en tn ej ciągłości, która nie jest ciągłością d y nastii, jak w p rzy p a d k u króla, ale ciągłością literatury.

W reszcie trz e c i m odel, k tó ry pojaw ia się w X IX w ieku, k ie d y w raz ze śm ier­ cią W ik to ra H ugo w ro k u 1885 p o d ję ta zostaje decyzja o stw o rzen iu P an teo n u , k tó ry na nowo staje się św iecką św iątynią, aby ta m złożyć zw łoki pisarza. B ada­ łem d yskusje, k tó re p rzy tej okazji m ia ły m iejsce. P rzeciw nicy m ów ili: p rz e p ę ­ dziliśm y Boga z jego kościoła, aby stw orzyć w tym m ie jsc u św iątynię dla czło­ w ieka genialnego, ale tylko człow ieka, k tó ry m jest p isarz. Tak więc te n trz e c i typ afirm a cji p isa rz a raz jeszcze łączy się z kw estią jego n ie śm ie rte ln o śc i, a p y tan ie o n ie śm ie rte ln o ść p isarza łączy się z kolei ze sposobem trak to w a n ia jego ciała. Z p isa rz em m am y p o d o b n y p ro b lem jak z królem : nie chodzi o jego in d y w id u a l­ n ą n ie śm ie rteln o ść , ale o trw an ie królestw a. W p rz y p a d k u p isarza królestw em tym jest lite ra tu ra .

Zob. E. K antorow icz The K in g ’s Two Bodies. A S tu d y in M ediaeval P olitical Theology,

P rin ceto n 1957 [polski przekład: D w a ciała króla. S tu d iu m ze średniowiecznej teologii

politycznej, przeł. M. M ich alsk i i A. K rawiec, W ydaw nictw o N aukow e PW N ,

W arszaw a 2008].

2

5

(11)

Figury pisarza

P.R.: Wróćmy jednak od pisarza zmarłego do pisarza żyjącego. Jakie zatem są najważniejsze figury pisarza w kulturze europejskiej. Spróbuję niektóre wyliczyć: pisarz dworski, pisarz-

-fachowiec sprzedający owoce swej pracy na rynku, pisarz uświęcony, pisarz przeklęty... D.F.: Tak, wyliczył Pan rzeczyw iście w iele m ożliw ych realizacji sposobu bycia p i­ sarzem . Przede w szystkim przyp o m n iałb y m daw ny sposób funkcjonow ania lite ra ­ tury, w któ ry m p isarz był protegow anym władcy, od którego n ierzadko był b ezpo­ średnio zależny, a jednocześnie zaw dzięczał tej p ro tek c ji swego ro d zaju w olność twórczą. W o d n iesien iu do w ieku XV II p aradoks te n dobrze zbadał C h ristia n Jou- h a u d 8. W istocie te n zw iązek m iędzy pisarzem i k rólem g w arantuje relatyw ną au ­ tonom ię literatu ry , autonom ię koncesjonow aną, ale jed n ak autonom ię. To m odel średniow ieczny, k tó ry trwa aż do w ieku XVII.

N astęp n ie m am y m odel p isarza uśw ięconego, o któ ry m dużo już m ówiliśmy. M am y tu do czynienia z całkow itą au to n o m ią literatury, tzn. pole literac k ie k o n ­ sty tu u je się w całej swojej odrębności, zdobywa autonom ię. Istn ie ją oczywiście - jak pisze B ourdieu - zw iązki m iędzy lite ra tu rą i w ładzą, jed n ak w zasadzie pole literack ie tw orzy swe w łasne praw a. W obrębie tego m odelu m a m iejsce owa gra sakralizacji i desakralizacji, chw ały i przekleństw a. W zm acnia ona tylko pozycję pisarza w społeczeństw ie. N a przy k ład poeta przek lęty [poète maudit] to ktoś, kto w brew pozorom m ieści się całkow icie w m odelu pisarza uświęconego, albowiem przekleństw o jest odw rotną stroną błogosław ieństw a. Poeta przek lęty to m ęczen­ n ik literatury.

P otem n astęp u je okres, już dużo bliższy naszych czasów, kied y p isarze w spo­ sób całkow icie św iadom y w ystępują przeciw m odelow i pisarza uświęconego. W ią­ że się to z rezygnacją z figury autora jako tw órcy/stw órcy [créateur]. N a p rzykład taka g rupa literack a jak O ulipo we F rancji, której członkow ie piszą lite ra tu rę eks­ p ery m e n taln ą, posługując się całym system em ograniczeń zew nętrznych wobec p isania. Pow iedziałbym , że to negacja a k tu twórczego p o su n ię ta do granic m ożli­ wości, któ ra zarazem nie jest negacją, gdyż m a swoje ograniczenia9. W eźm y p rzy­

LO

гч

8 Zob. C h. J o u h a u d L es pouvoirs de la littérature. H istoire d ’un pa radoxe, G allim ard ,

Paris 2000.

9 O u lip o (od O uvroir de L itté ra tu re P otentielle - W arsztat L ite ra tu ry Potencjalnej) -

ek sp e ry m en taln a, aw angradow a g ru p a literacka założona w roku 1960 przez francuskiego pisarza R aym onda Q u en eau i m atem atyka F ran ço is Le L ionnais. O u lip o proponow ała tw orzenie dzieł literack ich w o p arciu o „poetykę p rzy m u su ”, zakładającą m .in. w ykorzystanie form uł i praw m atem atycznych (kom binatoryka, teoria gier). D zieło m iało być podporządkow ane pew nym restrykcjom ,

ograniczeniom [contrainte]. D o najw ybitniejszych realizacji tej zasady zalicza się:

C ent m ille m illiard du poèmes [Sto tysięcy m iliardów wierszy] R aym onda Q ueneau (zbiór w ierszy jako ko m b in acji dziesięciu sonetów, których pocięte w ersy dobierane

są losowo), Z a m e k krzyżujących się losów Italo C alvino (fabuła o p arta o talię k a rt do

taro ta, wyd. pol. 2000), L a D isparition [Zniknięcie] G eorgesa Pereca (powieść

(12)

kład Georgesa Pereca. Próbuje on u zew nętrznić w arunki pracy twórczej [la création], stać się skrom nym rze m ieśln ik ie m języka i opow iadania w ram a ch ograniczeń, które sam sobie n arzucił. Z atem ek stern alizu je on dośw iadczenie pracy tw órczej, lecz w rzeczyw istości pozostaje tw órcą, to znaczy nie m oże pozbyć się m yślenia o sobie sam ym jako o twórcy. Zycie, instrukcja obsługi [La vie mode d ’emploi] to gi­ gantyczna kreacja, do której odczytania sam tw órca daje klucz, dem istyfikując tym sam ym błysk n atch n ie n ia , ta k w ażny dla m odelu pisarza uświęconego. W spół­ cześnie owa świętość pisarza jest więc n ib y podw ażana, ale jednocześnie jeśli p rze­ analizu jem y p rak ty k i w spółczesnych pisarzy, w idzim y, że nie są oni w stanie zre­ zygnować z „tra n sce n d en c ji” literatu ry , która ustanaw ia ich byt jako pisarzy.

Pisarze i tożsamości nowoczesne

P.R.: W tym kontekście chciałbym Panu zadać pytanie o znaczenie pisarzy w kształtowa­ niu się nowoczesnych tożsamości narodowych?

D.F.: Te rzeczy są rzeczyw iście pow iązane ze sobą. Początkow o to w g runcie rze­ czy król był gw arantem jedności i sym bolem ciągłości naro d u . W raz z zan ik a n iem królestw i tw orzeniem się now oczesnych narodów w X IX w ieku pow staje p o trze­ ba, by ta tożsam ość narodow a była zapisana w opow ieściach: opow ieściach h isto ­ rycznych, h isto rii narodow ej, a także w w ielu obiektach m aterialnych: p om nikach, m uzeach, w tym co nazyw am y dziedzictw em . Pisarze, język i lite ra tu ra to obszary, w których rów nież realizu je się owa w spólnota narodow a, m iędzy in n y m i dzięki szkole. Pow staje k anon literatu ry , k an o n w ielkich pisarzy, k tóry jest kan o n em n a ­ rodowym . Znajom ość tego k an o n u jest częścią elem entarnej wiedzy, k tó rą pow i­ n ie n posiadać każdy obyw atel, a zarazem form ą p artycypacji we w spólnocie wy­ obrażonej n a ro d u 10. S tąd w X IX w ieku nowe n aro d y b ardzo m ocno w aloryzują d odatnio w ielkie postaci pisarzy. Także w Polsce. M ickiew icz czy Słowacki to praw ­ dziwe w cielenia n aro d u i jego ciągłości.

P.R.: Dzisiaj jednak pisarze nie odgrywają ju ż jedynie istotnej roli przy tworzeniu się tożsamości narodowych, ale także - a może przede wszystkim - tożsamości lokalnych, regionalnych z jednej strony i ponadnarodowych z drugiej (na przykład tożsamość środ­ kowoeuropejska, europejska). Co Pan o tym sądzi?

D.F.: M a Pan rację. Pisarz m a swój u dział w tw orzeniu się tożsam ości na w ielu poziom ach. Jeśli chodzi o kw estię uniw ersalności, to jest to spraw a interesująca, poniew aż dzisiaj m am y do czynienia ze zm ian ą pojęcia uniw ersalności literatury. D zisiaj w spółistnieją dwa sposoby jej rozum ienia. Je d en to te n w prow adzony przez G oethego, kojarzący uniw ersalność lite ra tu ry z dziełam i jej najw iększych tw ór­ ców: D antego, Szekspira, sam ego G oethego, któ re w yrażają uniw ersalną praw dę o człow ieku. D ru g i, k tó ry pojaw ił się stosunkow o niedaw no, jest zw iązany z ist­

10 Zob. B. A nderson Wspólnoty wyobrażone. R o zw a ża n ia o źródłach i rozprzestrzenianiu się

nacjonalizm u, przeł. S. A m sterd am sk i, K raków 1997.

2

5

(13)

2

56

n ie n iem pisarzy-nom adów , przenoszących się z m iejsca na m iejsce, fu n k cjo n u ją­ cych pom iędzy różnym i k u ltu ra m i i w tym sensie tw orzących lite ra tu rę światową. Cechą pisarza staje się kosm opolityzm , ale kosm opolityzm bardzo szczególny, który w iąże się ze swego ro d zaju triu m fe m zachodniego m odelu pisarza. M odel te n roz­ pow szechnił się w A zji, Afryce, A m eryce Ł acińskiej. W idać to na p rzykładzie ga­ tu n k ó w literac k ich . Światowa k a rie ra pow ieści, g atu n k u typow ego dla k u ltu ry Z achodu, św iadczy o tym , że ów zach o d n i m odel w ziął górę n a d w szystkim i in n y ­ m i trad y cjam i literac k im i, w ielkim i trad y c jam i literac k im i o charak terze reg io ­ nalnym . N ie odw ażyłbym się mówić o C h in ac h jako o trad y cji „reg io n aln ej”, ale naw et tam zdobywa przew agę m odel zachodniego pisarstw a. A zarazem fu n k cjo ­ n u je cały czas, niem al na całym świecie, typ pisarza „narodow ego”, k tó ry odgrywa isto tn ą rolę w k ształtow aniu się tożsam ości narodow ych. Bowiem, o czym nie n a­ leży zapom inać, proces tw orzenia się narodów nie jest b ynajm niej zakończony i w różnych częściach św iata dokonuje się na naszych oczach.

P.R.: J a k a zatem jest rola pisarza w naszym nowoczesnym społeczeństwie, w społeczeń­ stwie europejskim?

D.F.: M yślę, że m ożem y uważać pisarzy za aw angardę nowoczesnego in d y w id u ali­ zm u [individualisme moderne]. To znaczy, że w ew nątrz społeczeństw a jednostek [so­ ciété des individus], o któ ry m pisał N o rb e rt Elias, są takie jed n o stk i jak p isarze czy artyści, którzy b ardziej niż in n i są uosobieniem tej nowoczesnej ten d en cji, która polega na zm ian ie p o rzą d k u społecznego, w łaśnie na przejściu do społeczeństw a jednostek. Z tego p u n k tu w idzenia jest logiczne, że osoba p isarza staje się te m a ­ tem jego dzieła, jak m ówi M ontaigne: „ja sam jestem m a terią mej k sią żk i” 11. Te­ raz m am y do czynienia z jeszcze innym fenom enem . O dkąd to, co indyw idualne staję się uprzyw ilejow anym obszarem eksploracji pisarza, to w szystko, co intym ne zaczyna być traktow ane jako lite ra tu ra , naw et jeśli jest to najzw yczajniejsza in ­ tym ność ludzi, którzy wcale nie są pisarzam i.

P.R.: Z tym wiąże się wzrastająca rola dokumentów osobistych, zapisów codziennych, tekstów autobiograficznych, o czym dużo ju ż mówiliśmy. Teraz są one włączane w obręb literatury, traktowane jako literackie, a nawet najważniejsze w dorobku wielu pisarzy. R ów nież w Polsce, gdzie dzienniki wielu wybitnych pisarzy - Zofii Nałkowskiej, M arii Dąbrowskiej czy Witolda Gombrowicza - tak właśnie są traktowane.

D.F.: To praw da, że w obrębie dzieła literackiego p isarza, jego dorobku, bardziej cenione zaczynają być teksty in tym ne niż stricte literackie. N ato m iast w o dniesie­ n iu do tekstów n ie lite ra ck ich to sam o nastaw ienie pow oduje, że m am y skłonność do uznaw ania pow szednich zapisów za literatu rę . F enom en te n b ad ał P h ilip p e L ejeu n e. D laczego jesteśm y p o ru sz e n i p rzez k ażdy te k st, k tó ry jest n a p isa n y

11 M. de M ontaige Próby. Księga p ierw sza , p rzeł T. Ż eleński (Boy), oprac., w stęp i kom.

Z. G ierczyński, W arszaw a 1985, s. 139 (słowa te pochodzą z rozpoczynającego

(14)

w pierw szej osobie. O dw ołując się do kategorii G érarda G enette’a, L ejeune pokazy­ wał, że to nie styl, sposób w ypow iedzenia [diction], an i fabuła [fiction] w yw ierają na czy teln ik u w rażenie, ale to co m ożem y nazw ać praw dziw ością [véridicité], to znaczy fakt, że te n dyskurs m a zw iązek z praw dą, praw dą tego co się zdarzyło, co działo się w pew nym określonym m om encie w pewnej jednostce, form ą p o szu k i­ w ania prawdy. W te n sposób L ejeune p ro p o n u je m odyfikację kryteriów literac k o ­ ści te k s tu 12. Praw da jed n o stk i staje się rzeczyw iście jednym z m otorów naszego zainteresow ania le k tu rą, tym b ardziej że w yznacznikiem lite ra tu ry zaczyna być przyjem ność czytania. W rezultacie rów nież teksty intym ne w łączane są stopniowo w obręb literatu ry . Ta eksplozja tekstów intym nych w ydaje m i się b ardzo in te re su ­ jąca. Oczywiście tow arzyszy te m u rów nież ostra reakcja negatyw na, tzn. krytyka w szelkich form in ty m izm u w literatu rz e. Co zresztą tylko potw ierdza rzeczyw iste znaczenie tego zjawiska.

D orzucę do tego jeszcze jedną uwagę. W now oczesnych w izjach świata całko­ w itej zm ianie uległo um iejscow ienie tego, co tajem nicze, zagadkowe, będące p rze d ­ m io tem poszukiw ań, b ad ań , eksploracji. M iejsce to nie zn a jd u je się już w obrębie św iata, an i rzeczyw istości m etafizycznej, ale w sam ej jednostce. T ajem nica jest w każdym z nas. M ożna pow iedzieć, że „duszę” zastąpiła „pam ięć”, czyli to, co spraw ia że każda jednostka jest niepow tarzalna, nieporów nyw alna z żadną inną. Pam ięć to zdolność do tw orzenia przeszłości indyw idualnej, jednostkow ej. N aw et jeśli duża część naszego życia podlega socjalizacji i dzielona jest z innym i, to p a­ m ięć, a szczególnie pam ięć dzieciństw a, to coś co nas odróżnia od siebie. W idzia­ ne w tym kontekście dzieło P rousta to poszukiw anie duszy...

P.R.: ...duszy indywidualnej poprzez eksplorację pamięci. D.F.: W łaśnie tak. To b ardzo w ażne i znaczące. P.R.: D zięk u ję za rozmowę.

12 Zob. Rozmow a w P h ilip p e ’em L ejeu n e ’em.

2

5

(15)

2

58

Abstract

Paweł RODAK University of W arsaw

What is Literary Anthropology? The Question of Literature’s Origins.

An Interview with Daniel Fabre.

In his conversation w ith Paweł Rodak, Daniel Fabre first discerns tw o ways o f practising anthropology o f literature: one consisting in anthropological reading o f literary works and the oth er assuming that literature is not limited to literary works but spans ove r literary institutions and social roles: authors, readers, publishers, booksellers, critics. He then goes on to indicate various answers to the question on the origin o f literature from an anthropologic point o f view, remarking that literature is not just about texts but embraces the entire insti­ tutional ‘architecture around texts and the ideas on the author's output and the author as a human being - literariness being but a m atter o f reception. In the second part o f this conversation Daniel Fabre speaks o f the m ajor constituents o f the material sphere associ­ ated w ith w rite r and his/her creative w ork: manuscripts, effigies, body, corpse, and grave. The talk is concluded by a discussion o f the significance o f writers in the shaping o f modern national and supra-national identities.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W przypadku think tanków zajmujących się bezpieczeństwem zaprezentowane zostaną ośrodki, których przedstawi­ ciele zostali zaproszeni do współpracy przez Biuro

Ponadto w celach, jakie postawił mias­ tu skupił się na rozwoju rynku pracy, przyciąganiu studentów i inwestorów, co choć dla strategicznego rozwoju miasta jest bardzo ważne,

W wypadku powoływania się na konkretny rozdział z pracy jednego au- tora prosimy w bibliografii podać opis całej książki, a w tekście głównym, przy odsyłaczu nawiasowym –

Niemal natychmiast po ogłoszeniu wyników wyborów, w których Andrzej Duda zo­ stał wybrany na urząd Prezydenta, w mediach pojawiły się komentarze sugerujące, iż zwycięstwo

Ich często przywoływanymi synonimami są iść pełną parą (Na finiszu będą iść pełną parą, żeby rozprowadzić lidera), iść ostro (Tak ostro szli po tych wąskich

Najwa¿niejszym czynnikiem determinuj¹cym nie- chêtn¹ postawê œrodowiska pozarz¹dowego wobec wspó³pracy z partiami by³a obawa przed ideologicznym uwik³aniem (Lewenstein,

Problematyka korespondencji dyplomatycznej, której przejawem są noty dyplomatyczne wpisuje się w nurt badań typologicznych, genologicznych (genologia lingwistyczna),

Verbände oder Stiftungen (deutsche oder internationale) 4. Organisationen, religiöse Bewegungen und Organisationen, Pfarrgemeinden.. Silvia Bonacchi, Tomasz Wicherkiewicz,