• Nie Znaleziono Wyników

Epilog działalności politycznej Jana Potockiego: artykuły w "Journal hebdomadaire de la Diéte" z 1792 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Epilog działalności politycznej Jana Potockiego: artykuły w "Journal hebdomadaire de la Diéte" z 1792 r."

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

M A T E R I A Ł Y

M A R IA E W E L IN A ŻÓ ŁTO W SK A

Epilog działalności politycznej Jana Potockiego:

Artykuły w „Journal hebdomadaire de la Diète” z 1792 r.*

W 1973 r. Józef S z c z e p a n i e c ogłosił bardzo ciekawą rozprawę 0 Drukarni Wolnej i „Journal hebdomadaire de la D iète” Jana Potockie­

go, który w ychodził w W arszawie w latach 1788— 1792 *. Opracował jed­

nak tylko historię czasopisma za lata 1788— 1791 bo, jak twierdził, „z bra­

ku ---odpowiedniej ilości prenumeratorów finansow ych «Journal» zo­

stał zam knięty” w końcu 1791 r., choć „Karol Estreicher (XVIII, s. 629) p o d a je --- , że N u m e r --- d. 4 sieprnia 1792 r. w ydany jest ostatni”.

Zdaniem Szczepańca informacja ta jest m ylna. „Estreicher zamieścił dokładny opis tylko roczników 1788— 1791, które znał z autopsji, takie też lata przyjął dla adresu wydawniczego pisma. W w yniku przeprowadzo­

nych poszukiwań m ożem y stwierdzić, że rocznik 1792 nie istnieje w zbio­

rach polskich. N ie m oże zresztą istnieć, skoro się nie ukazał drukiem ” 2.

Tę samą inform ację potwierdza „Now y Korbut” 3.

Omawiając dorobek Jana Potockiego w „Journal”, Szczepaniec przy­

pisał mu piętnaście artykułów: 3 ukazały się w 1789, a 12 w 17904.

Wkrótce po wydaniu ostatniego z nich — 11 lipca, Potocki •wyjechał z W arszawy i spędził kilkanaście m iesięcy za granicą. D o daty jego w y ­ jazdu w ypadnie nam jeszcze powrócić. W 1974 r. Emanuel R o s t w o ­ r o w s k i wspom niał również przelotnie serię „12 listów do redakcji ogłoszonych w okresie luty— lipiec 1790”. I dodawał, że „trzeba się bę­

dzie kiedyś bliżej tym listom przypatrzeć, są bowiem bardzo interesu­

jące” 5.

Okazuje się jednak, że „Journal” wychodził także w 1792 r.: w B i­

bliotece Narodowej zachował się czw arty jego rocznik pod sygnaturą BN P.S. 42411. Egzemplarz ten in 4°, obejmuje 20 num erów i Hczy 140 stron. Num er 1 jest ze środy 11 stycznia, a 20 ze środy 6 czerwca. Pismo przestało wychodzić, bo Sejm zaw iesił obrady 29 m aja na czas nieogra­

niczony. Na końcu ostatniego numeru redaktor zawiadamiał czytelników, że pełny kom plet pisma, obejm ujący sprawozdania z sesji sejm owych

* N in ie jsz y a r ty k u ł je s t n ie c o zm ien io n ą w e r sją fr a g m e n tu p rzy g o to w y w a n ej do dru k u b io g ra fii J a n a P o to ck ieg o w s e r ii „L u d zie Ż y w i” P a ń stw o w e g o In sty tu tu W yd aw n iczego.

1 J. S z c z e p a n i e c , W o k ó ł D r u k a r n i W o ln e j i „ J o u rn a l h e b d o m a d a ire d e la D iè te ” Ja n a P o to c k ie g o w W a r s z a w ie w la ta c h 1788— 1792, „ A rch iw u m L ite r a c k ie ” t. X V III: M iscella n ea z d o b y O św ie c e n ia , W ro cła w 1973, s. 229—296.

2 T am że, s. 276 n.

3 B ib lio g ra fia li te r a tu r y p o ls k ie j — N o w y K o r b u t t. V I: O ś w ie c e n ie , oprać.

E. A l e k s a n d r o w s k a z zesp o łem , W arszaw a 1970, s. 72.

4 J. S z c z e p a n i e c , op. cit., s. 263—268.

6 E. R o s t w o r o w s k i , D w a p is m a p o lity c z n e J a n a P o to c k ie g o z la t 1790 1 1792 („E ssay d ’A p h o r is m e s ” i „ É ta t d e la Q u e stio n ”), [w :] W ie k X V I I I — P o lsk a i Ś w ia t. K s ię g a p o św ię c o n a B o g u s ła w o w i L e śn o d o rs k ie m u , W arszaw a 1974, s. 93.

P R Z E G L Ą D H IS T O R Y C Z N Y , T O M L X X , 197», Z E S Z . S g

(3)

500

M A R IA E W E L IN A Ż Ó Ł T O W S K A

od 3 października 1788 do 29 maja 1792, jest do nabycia w jego m ieszka­

niu, trzy pierwsze roczniki po 12 fi. a czw arty za 8 fl (s. 140 in fine).

Redaktorem pisma został w październiku 1790 r. H enryk Jakub Le Jay de Massuère. U sam ego w stępu sw ej działalności stwierdził, że

„Journal” powstał z inicjatyw y Potockiego i jest przezeń finansowany.

Scharakteryzował go jako un citoyen qui à la fleur de son âge honore un nom illustre par l’étendue de ses connaissances et l'amabilité de son caractère, i za głów ne zadanie pisma uznał propagandę w ś r ó d c u ­ d z o z i e m c ó w działalności S e jm u 6. Cel ten kierow ał też piórem Po­

tockiego, gdy pisał sw oje artykuły w 1792 r. Pod tym też kątem widzenia zrelacjonował w piśm ie sw oje wojaże zagraniczne z 1791 r.

W edług Szczepańca Potocki w yjechał z W arszawy pod koniec lipca 1790 r.7. Wprawdzie E. Rostworowski uważa, że jego wyjazd nastąpił do­

piero „z początkiem roku 1791” 8, a J. Ł o j e k i A. Z a h o r s k i , że opuścił W arszawę w towarzystw ie nowego posła polskiego w Hiszpanii Tadeusza Morskiego 27 grudnia 1790 i przybył do Paryża z początkiem lutego 1791 r.9, w rzeczy samej musiał jednak opuścić kraj wcześniej.

Wskazują na to w pierwszym rzędzie listy Stanisław a A ugusta do Maz- zeiego z grudnia 1790 i stycznia 1791 r., w których król prosił Włocha aby m iał na oku Potockiego i donosił m u o jego poczynaniach w Pa­

ryżu ł0. A le to nie wszystko: w liście z 26 lutego 1791, Stanisław August omawiał też n ie bez goryczy, podróż Potockiego do Anglii: „Hr. Jan Po­

tocki b ył już w Anglii, a le zamiast gruntownie baczyć na to co byłoby godne naśladowania przez nas w jej system ie rządów, w yruszył na w yspy Orkady, by szukać tam rzekomych śladów poem atu Oceania” [Ossia- n a ? ]11. Można w ięc założyć, że Potocki w stąpił do A nglii przed lub po swoim pobycie w Paryżu na przełom ie 1790 i 1791 r. Z zapisków pa­

ryskich Lewisa L ittlepage’a w ynika bowiem, że już w grudniu 1790 r.

mieszkał on razem z Potockim w Paryżu n . W iem y też, że w styczniu Potocki pertraktował z posłem szwedzkim w e Francji, baronem de Staë- lem, w sprawie ew entualnej kandydatury króla szwedzkiego ną tron polski, w razie gdyby elektor saski odrzucił propozycje, które mu prze­

kazano z W arszawy 13.

W iem y również, że ambasador hiszpański w Paryżu, hr. de Fernân

6 N r X L II z 24 p aźd ziern ik a 1790, s. 294—295. P o d k r e śle n ie m o je — M.E.Z.

7 J. S z c z e p a n i e c, op. cit., s. 268.

8 E. R o s t w o r o w s k i , op. cit., s. 88.

9 J. Ł o j e k , P o ls k a m is ja d y p lo m a ty c z n a w H is z p a n ii w la ta c h 1790— 1794, K H r. L V X II, 1965, z. 2, s. 333; A. Z a h o r s k i , T a d e u s z M o r sk i (biogram ), PSB t. X X I, z. 91, 1976, s. 792.

10 R ęk o p isy ty c h lis tó w za ch o w a ły się w B ib lio te c e P o lsk ie j w P aryżu , rkps n r 37, 191, 200, 204 itd .; cyt. w e d łu g J. F a b r e , S ta n is la s -A u g u s te e t la P ologne d e s L u m iè re s, P a ris 1952, s. 647.

11 B ib i. P A N K ra k ó w , rk p s 8, к . 132 (w e d łu g Z. L i b i s z o w s k i e j , Z ycie p o ls k ie w L o n d y n ie w X V I I I w ie k u , W arszaw a 1972, s . 223 i 296).

12 C. C. D а V i's, T h e K in g ’s C h e v a lie r. A B io g r a p h y o f L e v is L ittle p a g e , In d ia n a p o lis — N e w Y ork 1961, s. 255.

13 N eg o cja cje t e o m ó w ił В. J a s i ń s k i w w y d a n iu k ry ty c z n y m k o resp on d en ­ cji pan i de S ta ë l (C o rre s p o n d a n c e d e M a d a m e d e S ta ë l t. I—II, P a ris 1962, s. 421—

422) na p o d sta w ie p ro to k o łó w de S ta ë l’a (C o rre sp o n d a n c e d ip lo m a tiq u e d u baron d e S ta ë l-H o ls te in , w y d . L. Ь е о ц г о п l e D u c , P a r is 1881, s. 180— 193). Jak z nich w y n ik a , P o to ck i o c z e k iw a ł w PUryżu n a p rzy ja zd M orsk iego, k tó ry m ia ł w stąpić po drodze do D rezna w c e lu w y so n d o w a n ia in te n c ji elek to ra sa sk ie g o . 6 lu te g o poseł szw ed zk i m ógł ju ż d o n ieść sw e m u k ró lo w i o p rzy jeźd zie M orskiego, i dodaw ał:

il a d on n é a u c o m te P o to c k i la d é sa g r é a b le n o u v e lle q u e l’E le c te u r d e S a x e est dan s l’in te n tio n d ’a c c e p te r la cou ron n e d e P o lo g n e (nr 187, s. 193).

(4)

D Z I A Ł A L N O Ś Ć P O L I T Y C Z N A J A N A P O T O C K IE G O g Q j

Nuńez, napisał do sw ego m inistra spraw zagranicznych i ówczesnego pre­

miera, hr. de Floridabianca, dopiero 27 m aja 1791, żeby go zawiadomić o wyjeździe Potockiego z Paryża do M adrytu w tow arzystw ie Morskie­

go 14. W edług Łojka Morski w yjechał z Paryża 10 lutego 1791 i dojechał do Madrytu pod koniec m arca I te dane trochę różnią się w ięc m iędzy sobą. Data wyjazdu Potockiego z W arszawy m oże być jednak ustalona najpewniej na podstawie wzm ianki w ostatnim num erze „Journal’u ” z 1791 r. Redaktor donosił w niej, że Potocki „jest oczekiw any” w War­

szawie „z 16 miesięcznej podróży po różnych krajach Europy i A fryki”.

Wyrażał przy tym nadzieję, że odnowi współpracę z redagowanym przez niego pismem 16. W ynika stąd, że nie było go w W arszawie już w e w rześ­

niu 1790 r.

W drodze powrotnej Potocki opuścił Paryż w tow arzystw ie Mazzeiego około 16 grudnia 1791 r. Droga wiodła przez Drezno, gdzie też uryw ał się dziennik Potockiego na dniu 7 stycznia 1792 17. Obaj podróżni w sto­

licy Saksonii spędzili kilka dni u boku Adama Kazimierza Czartoryskiego, który pertraktował wów czas z elektorem w sprawie sukcesji tronu. Od­

nowiło to zainteresow anie Potockiego tą sprawą. Tadeusz Mostowski do­

nosił Piattolem u, że krajczyc i Mazzei m ieli wyjechać z Drezna 16 stycz­

nia 18. W kilka dni później przybyli prawdopodobnie do Warszawy.

Po powrocie do kraju Potocki ogłosił w „Joum al’u” pięć artykułów w formie listów do redaktora i jedną notatkę bibliograficzną. Drukowa­

nie artykułów Potockiego tym bardziej było na rękę Le Jayowi, że Sejm zawiesił obrady 28 stycznia i odnowił je dopiero 15 marca A rtykuły Potockiego zastępow ały w ięc w pewnej m ierze sprawozdania z sesji sej­

mowych.

W pierwszym z nich z 8 lutego, zatytułow anym „Lettre au rédacteur”, Potocki podpisał się, raz jeden jedyny, pełnym im ieniem i nazwiskiem.

N ależy przypomnieć, że artyk uły z 1789 r. ukazały się anonimowo.

W 1790 r. dwa pierwsze, w tedy zatytułow ane „Lettre à l’auteur du Journal”, sygnowane b y ły jego in icja łam i20. Autorstwo następnych de- dukować moiżna stąd, że naw iązyw ały numeracją do poprzednich21.

Na tej samej zasadzie m ożem y wnioskować o jego autorstwie dalszych kolejnych „Listów”. Co w ięcej, m am y tym razem i inny, jeszcze wyraź­

niejszy na to dowód. W „Pierwszym liście” m ianow icie napisał: un ouvrage périodique pourrait devenir une histoire de notre temps (s. 36).

14 C on e l m in is tr o d e P o lo n ia m a r c h é e l c o n d e d e P o to s k i [sic]. E s m o z o d e ta len to , pero ca b eza e x a lta d a y celo so p ro p a g a n d iste.. Y o se lo a d v e r t i a l m in is tro , que m e d ijo e s ta r ia so b ie é l (A rch iv o H isto rico N a tio n a l, E stad o, p lik 3970, n r 1, list 872 — w e d łu g n o ta te k do w stę p u przek ład u h iszp a ń sk ieg o R ę k o p is u z n a le z io ­ nego w S a ra g o ssie p rzez J. L . С a n o, M adrid 1970, s . 277).

15 A G A D , A r c h iw u m K oron n e W arszaw sk ie n r 40a, fa sc. 30 (J. Ł o j e k, op. cit.):

list M orskiego d o k ró la z 23 czerw ca 1791.

16 J. S z c z e p a n i e c, op. cit., s. 276.

17 W. K o t w i c z , J a n h r. P o to c k i i je g o p o d r ó ż d o C h in , W iln o 1935, s. 13.

18 A G A D , Z b iór P o p ie ló w n r 411 P. O p o b y cie P o to ck ieg o w D reźn ie w sp o m in a też G. B o z z o l a t o , P o lo n ia e R u ssia a lla fin e d e l X V I I I seco lo (S c ip io n e P ia tto li:

un a v v e n tu r ie r e o n o ra to ), P a d o v a 1964, s. 400.

19 „Journal H eb d o m a d a ire d e la D iè te ” n r X I z 21 m arca 1792, s. 73 n.

20 T am że, n r V III z 21 lu te g o 1790, s. 57—64 i n r IX , z 28 lu te g o 1790, s. 65—71.

Г tu dodać n a le ż y , że tr z e c i a r ty k u ł z 1789 r., b y ł ju ż n a p isa n y w fo r m ie lis tu z G rodna, d a to w a n y 8 w r z e śn ia i p o d p isa n y k ry p to n im em N .N.: L e tt r e a n o n y m e a d ressée à l ’a u te u r d u J o u rn a l h e b d o m a d a ire d e la D iè te , („Journal...” n r X L V I z 27 w r z e śn ia 1789, s. 4— 8).

21 N ie u ży to te g o c h w y tu ty lk o w jed e n a sty m liś c ie w n r X X V II z 4 lip ca 1790, s. 99— 106.

(5)

502 M A R IA E W E L IN A Ż Ó Ł T O W S K A

Otóż sform ułow anie to fig u ru je w ty tu ła c h n a stę p n y c h niepodpisanych

„L istów ” sur l’histoire de n otre tem ps.

W ypada n am te ra z zająć się pokrótce ty m i dan y m i bio g raf iczno-histo- rycznym i, k tó re pozw olą lepiej zrozum ieć in fo rm acje z podróży zaw arte w „D rugim liście”, i um ieścić je w e w łaściw ym tle. Z podróży Potockiego w 1791 r. znam y ty lk o jego opis w y p ra w y do M a ro k a 22; dalszy ciąg, z w rażeniam i eu ro pejsk im i, n ie s te ty zaginął, a le m iał go jeszcze w rę k u przed w o jn ą W. K o t w i c z i p rzekazał n am z niego nieco szczegółów.

G dy P otocki p rzy je ch a ł w e w rześn iu do K ad yksu , u k azała się w łaśnie w H iszpanii b ro sz u ra pośw ięcona k o n sty tu c jo m F ra n c ji i Polski. Ocena K o n sty tu c ji 3 m a ja w y p a d ła w niej dużo ko rzy stn iej od fra n c u sk ie j, od k tó re j a u to r u siłow ał n a w e t gw ałtow nie odstraszy ć czytelników . M imo to w ładze hiszpańskie w y ra ź n ie zlękły się je j, bo k ie d y rozszedł się jej nak ład , nie pozw oliły n a d ru g ie w ydanie. P otocki zdołał więc ją tylko przeczytać i, ja k tw ierd zi, n a w e t g u b ern ato ro w i n ie udało się zdobyć dla niego choć jedn eg o egzem plarza.

P re m ie r F lo rid ab ian ca bał się panicznie w pływ ów R ew olucji fra n ­ cuskiej i s ta ra ł się je zneu tralizo w ać p rzy pom ocy k o rd o n u sanitarnego w zdłuż g ran icy p ire n e jsk iej. A le w iadom ości i d ru k i fra n c u sk ie docierały do H iszpanii tak że i drogą m orską, i to w łaśnie przez K adyks, w k tó ry m żyła wów czas liczna kolonia fran cuska. Toteż głów nie przeciw ko n iej był skiero w any d e k re t p re m ie ra z 20 lipca 1791, n a k a zu ją cy re je s tra c ję w szystkich cudzoziem ców zam ieszkałych w H iszpanii. Podzielono ich n a rezy den tó w i p rze jez d n y c h — (dom iciliados i tra n se u n tes). P ierw si m u ­ sieli się zrzec o b y w a te lstw a i zaprzysiąc w iern ość królow i oraz praw om hiszpańskim ; d ru g im n ak azan o opuszczenie k r a ju w przeciągu p iętn a stu dni. O kazało się, że w H iszpanii było w te d y 13 332 rezy d en tó w fra n ­ cuskich i 4435 p rzejezd n y ch — z ty m , że zapisano ty lk o głow y rodzin.

Około 11 ty sięcy F ran cu zó w opuściło w ów czas H iszpanię. P o n ad to in n y d ek ret, z 10 w rześn ia, zab ran iał w p row ad zan ia do k r a ju jakichkolw iek dru k ów b untow niczych 23. P oto cki p rzy b y ł do K a d y k su n a trz y dn i przed ty m d ek retem . D latego m ógł napisać, iż znalazł się w H iszpanii w m o­

m encie n ajw iększego p rześlado w an ia obcokrajow ców . W ty c h w aru n k ach tru d n o uw ierzyć, a b y sam g u b e rn a to r poszukiw ał d la niego broszury, w k tó re j om aw ian a b y ła choćby i n iep rzy ch y ln ie, znienaw idzona k o n ­

s ty tu c ja francusk a. W iem y w praw dzie, że P o tock i został dobrze p rzy ję ty przez F lo rid ab lancę M. M oże dlatego g u b e rn a to r m u sia ł zachow ać pew ne pozory uprzejm ości w obec zagranicznego gościa, poleconego przez samego p rem iera.

P ochleb ne uw agi Potockiego n a te m a t a ry s to k ra c ji hiszpańskiej tłu ­ m aczą się b y ć m oże solidarnością klasow ą a u to ra . Z resztą doznał zapew ne życzliw ego p rzy jęcia w je j kołach. B odaj że ślad ó w te j sym p atii dla a ry sto k ra c ji hiszpańskiej doszukać się m ożna w „R ękopisie znalezionym w Saragossie”, w k tô rv m k siążę V elasquez — ta k zw an y G eom etra —

22 J. P o t о с к i, 'V o y a g e d a n s l ’e m p ir e d e M a ro c f a i t e n l’a n n é e 1791. S u iv i du V o y a g e d e H a fez, r é c it o r ie n ta l, V a rso v ie 1792, s. 333.

23 M. L a f u e n t e , H is to r ia G en era l d e E sp a n a t. V I, M adrid 1862, s. 203— 204;

M. A . F e r n a n d e z z zesp o łem , N u e v a H isto ria d e E span a t. IV , M adrid 1974, s. 203. ·

24 12 sierp n ia 1791 F lo rid a b lą n ca p rzesła ł M orsk iem u paszp ort i la isse r p a sser dla P otock iego na w ja z d i w yjaLd z H iszp a n ii, p o n iew a ż m ia ł p rzew ozić ze sobą a n ty k i i in n e ■ zak u p y — la s a n tig u e d a d e s y o stro s o b je to s d e c u rio sid a d — prze­

znaczone dla zb iorów S ta n isła w a A u g u sta (B ib l. O ssol., rkps. 923). L ist te n przy­

tacza J. R e y c h m a n w : O rie n t w k u ltu r z e p o ls k ie g o O św ie c e n ia , W rocław 1964, s. 80 i 313.

(6)

D Z I A Ł A L N O Ś Ć P O L I T Y C Z N A J A N A P O T O C K IE G O 503

i jego ojciec to n a jp o z y ty w n iejsi b o h atero w ie pow ieści, bez p orów nania lepiej p o trak to w an i od A lfonsa v a n W ordena i jego groteskow ego ojca 2S.

Potocki u d ał się n a stę p n ie do Lizbony. S p o tkał się i tam ze szczegól­

nie serdecznym p rzy jęciem ze stro n y p rzy ch y ln ie usposobionych do P o l­

ski A nglików i A m erykanów . P ierw szy m dogadzało ustan ow ienie dzie­

dziczności tro n u w K o n sty tu c ji 3 m aja, podczas k ie d y d ru g im przeciw nie odpow iadało, że w P olsce ty tu ł se n ato ra n ie b y ł dziedziczny, ja k w A nglii przynależność do Izb y L ordów , ale zależał o d piastow anego urzędu. P o ­ słem a m e ry k ań sk im w Lizbonie b y ł w ów czas D avid H u m p h rey s (1752—

1818), b y ły a d ju ta n t i u lu b ien iec W ashingtona, k tó re m u też zaw dzięczał sw oją k a rie rę . P otocki m ógł o n im słyszeć ju ż przed tem , poniew aż H u m p h rey s k rąż y ł m iędzy P a ry że m a L ondynem w la ta c h 1784—1786 w a m ery k ań sk iej służbie dyplom atycznej 26. Jak o w ych ow anek u n iw e rsy ­

te tu Yale, b ył zw iązany z g ru p ą poetów i uczonych z Yale, k tó ry c h p rze­

zw ano później T h e C on n ecticu t W its, i baw ił się też dość nieud oln ie w li­

te ra tu rę . J a k w y n ik a z „ L istu ” , jed n y m ze sw oim w ierszy pochw alił się p rzed Potockim . B ył też p rzed la ty w zażyłych sto su n k ach z Kościuszką.

O cena sy tu a c ji politycznej w P o rtu g a lii je s t n a iw n a i zdaw kow a. P o ­ to cki chw ali n a p rzy k ła d rz ą d y królow ej M arii I (1734— 1816), k tó ra n a s k u te k ch o ro by um ysłow ej p rze stała rządzić w 1790 r., czyli ro k w cześ­

n iej. R eg en tem został w ów czas je j syn, późniejszy J a n VI. P otocki albo 0 ty m n ie w iedział, co w y d aje się raczej w ątpliw e, albo użył im ienia królow ej M arii jak o p re te k stu , żeby nap isać p rzy tej sposobności parę słów na tem a t popularności, ja k ą cieszyły się w śró d sw oich poddanych M aria T eresa i K a ta rz y n a II. D ru gi to ju ż w tej serii arty k u łó w uk łon pod ad resem carycy, zresztą ch yba n ie ta k i przypadkow y. N ie trz e b a bo­

w iem zapom inać, że w iększa część d ó b r P otockiego znajdo w ała się w w o­

jew ództw ie b rac ław sk im w n ajb liższy m sąsiedztw ie jego ciotecznego b ra ­ ta Szczęsnego Potockiego.

K rajczy c u d a ł się n a stę p n ie do A nglii. N ie b y ła to jego pierw sza w i­

zy ta w ty m k ra ju . O dw iedzał go po raz p ierw szy w 1787. L a bonne com ­ pagnie, ja k pisze, czyli a ry s to k ra c ja i p a rtia rządząca, b yła p raw ie w y ­

25 P rzy tej ok a zji w a r to z an otow ać zb ieżność m ięd zy ty m „ L istem ” a p o w ieścią P otock iego. W a r ty k u le p isze, że w H iszp a n ii k o n tra b a n d y śc i so n t le s h éro s e t l’a m o u r d e p e u p le (s. 51). K ilk a n a śc ie lat p óźniej o d n a jd u jem y ta k ież sfo rm u ło ­ w a n ie w H isto rii Z ota w „ S zó sty m D n iu ” R ę k o p is u : d a n s le m id i d e l’I ta lie les b a n d its so n t le s h éro s d u p e u p le , c o m m e les c o n tr e b a n d ie r s le so n t en E spagn e (M anuscrit tro u v e à S a ra g o sse , P a ris 1967, s. 115— 116).

26 N ie p ie r w sz y to A m ery k a n in , z ja k im P o to ck i z e tk n ą ł się w sw o ic h w o ja ­ żach. B y ł w k o n ta k cie z T h o m a sem J efferso n em , k tó ry ja k o p o se ł a m ery k a ń sk i w P a ry żu , b y w a ł u jeg o te ś c io w e j, k siężn ej m a rsza łk o w ej L u b o m irsk iej, i p o d ej­

m o w a ł ją u sie b ie (J. U . N i e m c e w i c z , P a m ię tn ik i c z a s ó w m o ic h t. I, W arsza­

w a 1957— 1958, s. 242; H . C. R i c e Jr., T h o m a s J e ffe r s o n ’s P a ris , P rin ceto n N .J.

1976, s. 53). K ilk a n a ś c ie la t p ó źn iej, w 1805, 1806 i 1810 r., P o to ck i p o sy ła ł z k o lei p rezy d en to w i J e ffe r so n o w i sze r e g sw o ic h k sią żek p rzez ch a rg é d ’a ffa ir e a m e r y k a ń ­ sk iego w P etersb u rg u , L e v e tta H a rrisa , o czym św ia d c z y w y m ia n a lis tó w H arrisa 1 P o to ck ieg o z J e ffe r so n e m o raz k a ta lo g b ib lio te k i J efferso n a (C a ta lo g u e o f th e L ib r a r y o f T h o m a s J e ffe r s o n t. I, w y d . M. S o w e r b y , W ash in gton 1952— 1959, s. 1—3, 107).

N ie są to zresztą je d y n e p otock ian a a m ery k a ń sk ie. N a jc ie k a w sz y m z n ich jest ręk op is „P odróży p rzez S te p y A stra ch a n ia i na K a u k a z” z 1797— 1798, k tóry zn a j­

duje s ię w zb iorach A m erica n P h ilo so p h ica l S o c ie ty w F ila d e lfii („V oyage dans les step s [sic] d’A stra k h a n e t du C a u ca se”, A m erica n P h ilo so p h ica l S o ciety , sygn.

n r 914.79/P 85). K l a p r o t h p o słu ży ł się ty m w ła śn ie ręk op isem , p rzygotow u jąc do druku p ierw sze jeg o w y d a n ie p a ry sk ie z 1829 r. L. K u k u l s k i n ie w y m ien ia go w p rzyp iek ach źró d ło w y ch do s w o je j skróconej w e r sji w p rzek ła d zie p olsk im (Jan P o t o c k i , P o d ró że , W arszaw a 1959, s. 488—489).

(7)

504 M A R IA E W E L IN A Ż Ó Ł T O W S K A

łącznie przeciw na przyjaciołom w olności — les amis de l’égalité dé­

signés alors sous le nom de Niveleurs, czyli tzw . Levellers (s. 53).

W spom ina rów nież ro zru c h y w B irm in gh am ie, k tó re przeszły do h i­

sto rii jak o The Church and King riots. Doszło do n ich w nocy z 14 n a 15 lipca 1791 n a tle ry w alizacji m iędzy kościołem an g lik ańsk im i p a rtią rządzącą torysów a n o n k o n form istam i i liberałam i. R ozruchy w ybuchły, gdy liberałow ie urządzili b a n k ie t w d ru g ą rocznicę zdobycia B astylii.

Z w olennicy sfe r rząd zących — s tą d i nazw a Church and K ing — podnie­

cili przeciw nim tłu m . Doszło do zaburzeń, w k tó ry c h m .in. zniszczono kościół u n ita ria ń sk i.

Potocki u dał się w reszcie do F ran cji. J a k w iem y, n a początku R ew o­

lu c ji fran cu sk iej uchodził za jakobina. Św iadczy o ty m w spom niany w y ­ żej lis t am b asado ra hiszpańskiego w P a ry żu . Z a tak ieg o π ύ ώ go też w p a ­ rę lat później z n an y n a m dziś jak o w y d aw ca „L a C orespondance L itté ­ ra ire ” G rim m , k tó ry ta k go osądził w liście do F in d la tte ra : le fils de la Potocka, qu’on appelait la kraitschin de la charge de son m a r i,---était ---un sage du prem ier calibre, qui avait voyagé en Egypte à l’exem ple de tous les anciens sages de la Grèce, et s’était fa it Jacobin à Paris pendant que la première assemblée constituante préparait avec ta n t de sagesse le bonheur de la F r a n c e ---il était parfaitem ent propre à tra­

vailler au bonheur de la Pologne dans le sens des Jacobins 27.

U schyłku 1791 r. poglądy Potockiego u leg ły je d n a k dużej zm ianie.

Rozłam i groza w o jn y dom ow ej w ukochanej F ra n c ji oddziałały n a ń w i­

docznie odstraszająco. F ra n c ja b y ła d la niego n a d a l „kolebką w olności”, a F ran cu zi naro d em , k tó ry w przeciw ieństw ie do in n y c h n ie w yrządził n iko m u żadnej k rzy w d y , podczas g d y p o lity cy w ielk ich m o carstw chcieli dzielić m iędzy sobą im p e riu m tu re c k ie i R zeczpospolitą. D la w spółczes­

nego czy teln ik a tego ro d z a ju w ypow iedzi n ie w y m ag ały ch yb a żadnych k om entarzy. P oto cki n ie doceniał g rozy sy tu a c ji m iędzynarodow ej. Z d a­

niem jego R ew o lu cja fra n c u sk a odciągnęła in n e k r a je od ich zaborczych zam ierzeń. N ie bardzo się to spraw dziło. W k rótce p otem w y b u ch ła w ojna m iędzy F ra n c ją a Rzeszą niem iecką, a w Polsce doszło do drugiego i trz e ­ ciego rozbioru.

K otwicz, k tó ry czy tał p a m ię tn ik Potockiego w B ibliotece Ł ańcuckiej, pisze, że „ ty m razem spędził w P a ry ż u około 6 tygodni. J a k się zdaje doznał ta m p ew n y ch rozczarow ań, gdyż tu ż po w yjeźd zie z P a ry ża na p ierw szym p rzy sta n k u 16 g ru d n ia, w te n sposób stre ścił sw e w rażenia:

Adieu belles espérances de l’année dernière. La liberté y survivra, mais pour ce qui est de la félicité publique, adieu pour cette génération 28.

W N iem czech Potocki znalazł się n a p o czątku 1792 ro k u . B ył to o statn i e ta p jego zrelacjo n o w an ej w „Liście” podróży. R easu m u jąc sw oje uw agi i w rażen ia tw ierd ził, że „nasza rew o lu c ja ” b y ła d ob rze w idzian a i w A n­

glii, i w e F ra n c ji, ja k i w te j części N iem iec, przez k tó rą przejeżdżał.

W e F ra n c ji została p rzy ch y ln ie p rz y ję ta ta k przez a ry sto k ra c ję , poniew aż w Polsce n ie n aruszono p ra w szlacheckich, ja k i przez d em okratów , po­

niew aż u p raw n io n o m ieszczan.

W o sta tn im p a ra g ra fie a u to r naw iązu je do d y rek ty w y , k tó rą М. 1’A.P., oczywiście M onsieur l ’ab bé P ia tto li, przek azał red a k to ro w i „ J o u m a l’u ”.

Radził m u w n iej, ażeb y i^ e n azy w ał nig d y m ian em a ry sto k ra tó w „na­

17 C o rre sp o n d a n c e in é d ite (1794— 1801) d u b a ro n d e G r im m a u c o m te d e F in d - la tte r , w y d . A . C a z e s, P a ris 1934, lis t z 30 listo p a d a 1794, s. 46— 47.

28 W. K o t w i c z , op. cit., s. 13.

(8)

D Z I A Ł A L N O Ś Ć P O L IT Y C Z N A J A N A P O T O C K IE G O 505

szych m alk o n ten tó w ” , gdyż „przezw anoby w ów czas d em o k ratam i p a rtię przeciw ną, co m ijało b y się z p raw d ą ” (s. 55). P o jed n e j i po drugiej stro ­ n ie m ożna się było oczyw iście doliczyć w ie lu p rzedstaw icieli n ajz n a k o ­ m itszych rodów w Polsce. P ia tto le m u chodziło tu ch yba o co innego. Po p ro stu odżegnyw ał się od w szelkich k o n tak tó w ze znienaw idzonym i przez d w o ry w ielk ich m o carstw rew o lu cjo n istam i fran cu sk im i, z k tó ry m i p ró ­ bow ano n iera z k o jarzy ć tw órców i zw olenników K o n sty tu c ji 3 m aja.

P ia tto li chciał rów nież, ażeb y n a sz a u to r n ap isał z k olei coś n a te n tem at.

I tu Potocki, k tó ry zap rzy jaźn ił się przypuszczalnie z P ia tto lim w P a ry ż u w la ta c h 1786— 1787, złożył m u w ręcz n iez w y k ły hołd pisząc, iż uw aża go za sw ego p rzew o d n ik a dans l’art de penser et d ’étudier (s. 55). U w aga

ta je s t ty m bardziej ciekaw a, że n a ogół n ik t chyba, łącznie z G . В o z z o - 1 a t o, a u to re m w łoskiej książki o P ia tto lim 79, n ie zw rócił uw agi n a k o n ­ ta k ty Potockiego z P iatto lim . W sw y ch ra p o rta c h do S tan isław a A ugusta, M azzei pow oływ ał się czasam i lu b czerpał sw oje in fo rm a c je od P ia tto le - go, o m aw iając sto su n k i p ana J a n a — M onsieur Jean, ja k go nazyw ano w rodzinie — z teściow ą. Nie w y p a d ły o n e zresztą z b y t k o rzy stn ie dla Potockiego, k tó ry pew no n ie p o d ejrzew ał sw oich w łoskich przyjaciół o ta k ą d w u lico w o ść30.

A rty k u ły Potockiego p isan e b y ły w g ro źny m ro k u 1792, k ied y n a ra ­ sta ła bu rza ze W schodu po podpisaniu tra k ta tó w pokojow ych m iędzy R osją a Szw ecją z 19 paźd ziern ik a 1791, o raz m ięd zy R osją a T u rc ją z 9 stycznia 1792 31. Obcego czyteln ika, d la k tó reg o pism o b y ło przezna­

czone, Potocki p ra g n ą ł przekonać, że n o w y u stró j w Polsce n ie m a nic wspólnego z fra n c u sk ą rew o lu cją i że je s t dobrze w id zian y przez w rogie rew o lu cy jn ej F ra n c ji rzą d y k o n se rw aty w n e n a Zachodzie. T em u praw do­

podobnie celow i służą te ż rozw ażania z „C zw artego listu ” , m ające w y k a ­ zać, że term in olo gia p o lity czn a je s t w zględna, zm ienia się stosow nie do czasów i k ra ju ; niedopow iedzianym w nioskiem tego ro d zaju w yw odów będzie, iż tak ie słow a ja k „ p a rtio ta ” czy „ d o b ry o b y w a te l” n ie m uszą w Polsce znaczyć to sam o co w e F ran cji. Z n am ienne są tu rów nież jego k o m p lem en ty pod a d re se m K a ta rz y n y II i p o tęp ien ie a ta k u ją c e j carycę

„Gazetiy W arszaw sk iej” o raz w zw iązku z ty m a p e l o cenzu rę, k tó ra by pojaw ieniu się tak ich a ta k ó w n a przyszłość zapobiegła.

A rty k u ły z 1792 r. stan o w ią w działalności Potockiego pew ien p u n k t zw rotny. M iał ju ż za so bą sy m p a tie jakobińskie, a le s ta ra ł się być jesz ­ cze w ie rn y m ideałom lib e raln e j m y śli fran cu sk ieg o O św iecenia i p asji p atrio ty czn ej, k tó rą rozbudził w jego s e rc u p o w ró t do P olsk i w iosną

1788 r o k u 32.

W spółpraca Potockiego z „ J o u rn a l’em ” u ry w a się n a a rty k u le z 23 m arca. N ie p rz e sta ł je d n a k i p otem b rać udziału w życiu publicznym . W o sta tn im n u m erze, d w udziestym , pism a czytam y, iż n a o statn iej sesji sejm ow ej, z 29 m aja : Mr. Niemcewicz, nonce de Livonie, donna une idée fort utile à l’egard de certains colons, habitant les terres de Łom czyn et de Ciechanów, qui sont connus

s o i l s

le nom de K u r p i k i, et dont le nombre m onte à 40 000 hommes. Fam eux par leur adresse à tirer, ils se sont signalés par leur courage contre Charles X II, roi de Suède. Le projet

29 P or. w y ż e j przyp. 18.

30 F . M a z z e i , L e tte r e d i F ilip p o M a zze i a lla C o r te d i P o lo n ia (1788—92) t. I, B ologna 1937, s. 70 n ., 91, 123.

31 T e k sty o b u tr a k ta tó w „J o u rn a l” p rzed ru k o w a ł w n u m era ch I i X III z 1792 r.

32 P isa ł o ty m E. R o s t w o r o w s k i w a r ty k u le D e b iu t p o lity c z n y J an a P o ­ to c k ie g o z 1788 r., P H t. X L V II, 1956, z. 4, s. 685—711.

(9)

506 M A K IA E W E L IN A Ż Ó Ł T O W S K A

de Mr. Jean Potocki, nonce de Posnanie, tendant à form er de ces colons un corps de chasseurs ( s t r z e l c ó w ) et de leur donner un colonel pour les commander, a été approuvé (s. 139).

W trz y d n i później, 1 czerw ca, Potocki przekazał sw ój p ro je k t, k tó ry w o jn a zrobiła n iea k tu aln y m , zredagow any w jęz y k u polskim , K om isji W ojskow ej

P o rozpoczęciu d ziałań w ojen n y ch P otocki w stą p ił do w ojska i odbył kam pan ię litew sk ą pod dow ództw em M ichała Z abiełły, w y kazując w niej

„w iele zdatności, o ch o ty i odw agi” M.

P o pow rocie do W arszaw y nap isał zn am ien n y list do króla, k tó ry je s t testa m e n te m jego polskiej działalności publicznej. P rzep ow iadał w tym liście, że P o lsk a sta n ie się „w spółw łasnością trz e ch m o ca rstw ”. O św iad­

czał też: „nie chcę się ju ż m ieszać do niczego: z sam otności m ej n ie w y j­

dzie ju ż nic poza k siążkam i i ry su n k a m i” 35.

Je śli idzie o polską działalność polityczną, b y ł to w rzeczy sam ej już koniec.

1. L E T T K E A U R E D A C T E U R

„Jou rn al h e b d o m a d a ire de la D iè te ” n r V Z 8 lu te g o 1792, s. 36— 40 1

M onsieur,

J e réponds a v e c em p ressem en t a u x s o llic ita tio n s que v o u s m e fa ite s, de r e ­ prendre m a p la ce de coop érateu r dans l ’ouvrage p ério d iq u e q u e v o u s rédigez.

L ’hom m e q u i se v o u e a u x le ttr e s, n e doit p oin t r e fu s e r sa p lu m e à d e sem b la b les écrits: p rem ièrem en t, pour lu i-m ê m e , parce q u ’il se tie n t a in s i a u cou ran t et à la

h a u teu r de so n siè c le , a u lie u q ue s ’il se n é g lig e a it un m om en t, ses o u vrages e n tra în és par u n to rren t d ’o p in io n s n o u v e lle s, se tr o u v e r a ie n t d éjà a p p arten ir au p a ssé et p erd raien t a in si to u te le u r v a leu r. S eco n d em en t, il d oit y tr a v a ille r pour les a u tres, parce q u ’il p eu t y être d’une u tilité p lu s h a b itu elle, e t que je croirais p ou voir d ev en ir p lu s g ra n d e q u ’e lle n e l ’a é té ju sq u ’à p résen t, car un o u vrage p ériod iq u e pou rrait d ev en ir une h istoire de n o tre te m p s, e t u n e h isto ire d e n otre tem p s p ou rrait ê tr e tr è s u tile.

Q u elq u ’un a dit: ce q u e n o u s v o y o n s a u jo u rd ’h u i sera u n jour l ’h isto ire. Cet é n o n c é in c o n te sta b le à q u elq u es égards, n ’e st c e p en d a n t pas d ’u n e e x a c te v é r ité , car l’h isto ire n ’e st ja m a is une e x a c te rep résen ta tio n du p a ssé, e t de là v ie n t a u ssi en p a rtie qu e le p a ssé est de si p eu d’in stru ctio n pour l ’a v en ir. L ’a ile rap id e du tem ps a ccu m u le les fa its et e n e ffa c e le so u v en ir. Y a - t - il q u elq u ’un d ’en tre n o u s qui p u isse s e tra n sp o rter par la m ém o ire seu lem en t à to u te s le s ép oq u es de la diète a ctu elle, se rep résen ter le sy n ch ro n ism e en tie r des o p in io n s, des m o tifs, des ob stacles, des effo rts? E n fin , a -t-o n écrit de m a n ière à fa ir e m arch er effica cem en t le p a ssé au seco u rs d e l ’e x p é r ie n c e et lu i d on n er to u t l ’a v a n ta g e du raison n em en t, en é v ita n t ce qu e c e lu i-c i a de trop ab strait? E t u n e sc ie n c e c o n jectu ra le, te lle q u ’e st la p o litiq u e ,'n e se tr o u v e r a it-e lle pas m ie u x de c e tte m a rch e a n a lo g iq u e que

33 A G A D , tzw . M etryka lite w sk a , sygn . V II/134, k . 266. In n e dok u m en ty z w ią ­ zane z ,p r o je k te m P o to ck ieg o zn a jd u ją się r ó w n ie ż w A G A D , tz w . M etryka lite w ­ sk a, sygn . VII/173, k. 217— 220.

34 T. S o p l i c a (A. W olańslfi), "Wojna p o ls k o -r o s y js k a 1792 r. t. II, P ozn ań 1922, s. 282.

35 W. K o t w i c z , op. cit., s. 15.

i T y t u ł p is m a c y t. d a le j: „ J o u r n a l ...” . W te k ś c ie z m o d e r n iz o w a n o p iso w n ią 1 i n t e r ­ p u n k c ję .

(10)

D Z I A Ł A L N O Ś Ć P O L I T Y C Z N A J A N A P O T O C K IE G O 507

de la m arch e a n a ly tiq u e q u e l ’o n a em p lo y ée e n F ra n ce, car en p o litiq u e, la q u estio n n ’e st pas ceci e s t - il b ien , m a is t e l b ien p e u t-il s e faire?

Je fa is en co re une d iffé r e n c e en tre l ’h isto ire de n o tre tem p s e t l’h isto ire m o­

d erne, car q u ’y a - t - il e n tr e n o u s et le s gen s d ’il y a tr e n te an s, p u isq u e dans nos r é v o lu tio n s le s sem a in es so n t des s iècles? C ep en d an t, je cro is q u ’une h isto ire de n o tre tem p s d e v e n a n t à son to u r h isto ire m od ern e e t p u is a n cien n e, a u ra it un grand a v a n ta g e su r le s sou rces ord in aires, et m êm e su r le s m ém o ires p a rticu liers, car p rem ièrem en t, c e u x -c i d estin és pour la plupart à être p osth u m es, n ’o n t pas é té fa its a v e c la cra in te sa lu ta ir e de la c ritiq u e, et, e n seco n d lie u , le s a u teu rs occu p és

d’e u x -m ê m e s, n e p eig n en t p oin t a ss e z l ’esp rit g é n éra l d u m om en t, e t il est rare q u ’o n p u isse l ’y d ém êler clairem en t.

L es v o y a g eu rs a ssu ren t qu e la cou r de P é k in a de tem p s im m ém o ria l la cou tu m e d’entre-tenir des h istoriograp h es, dont l ’o ffic e est d ’é crire su r des fe u ille s v o la n te s q u ’ils je tte n t e n su ite dans des tron cs, e t c e u x -c i n e so n t o u v e r ts q u ’à l ’e x tin c tio n de la d y n a stie régn an te. S i le fa it e st v r a i, l ’o n doit co n v en ir q u ’une p a r e ille a tten tio n à in stru ire la q u in zièm e ou v in g tiè m e g én éra tio n , n e p eu t a v o ir é té im a g in ée qu e dans un em p ire a u ss i im m u a b le qu e l ’e s t la C h in e 2. M ais cro it-o n que l ’a sse m b lé e de l ’em p ire fra n ça is e û t m al fa it d’a v o ir d es h istoriograp h es dont la ch arge eû t é t é d’ou vrir le u r s tr o n c s tou s les m ois et de dire: „V ous a v e z fa it t e l décret, t e l arrêté; il a é t é a m en é par te lle s causes; te lle s e n p eu v en t être les su ites; te ls son t le s in c o n v é n ie n ts q u i pourront se ren con trer dans l ’é x é c u tio n ”.

I l fa u d ra it sa isir la p h ase in sta n ta n n é e de l’e sp r it p u b lic e t fa ir e e n fin pour la p o litiq u e une é p h ém érid e se m b la b le à ce m a n u el q u e les a stron om es a p p ellen t la co n n a issa n ce des tem p s.

Je dem ande in d u lg en ce pour le désordre de m on sty le et de m es fig u res, m ais la p e r fe c tib ilité de l ’h isto ire de n otre tem p s m ’a paru être un p rob lèm e d’a p p ro x i­

m a tio n et n o n de so lu tio n . C’e st donc une q u estio n q u ’il fa u t aborder de plus d’un côté, et en ta m er par p lu s d’une fa ce.

L es G recs e x p r im a ie n t par le v erb e e p o k h ê 3 ce rep o s a tte n tif ap rès leq u el on recom m en ce à agir sur de n o u v e a u x errem en ts. O arneade 4 p o u r fa ir e com prendre la fo rce de ce m ot, d it q u e l’e p o k h ê e s t com m e la p ostu re d ’un a th lè te q u i m esu re son en n e m i, o u l ’a ttitu d e d ’un con d u cteu r de ch ariots q u i r e tie n t ses ch e v a u x prêts à en trer dans la carrière. C icéron, dans sa „V ingt et u n ièm e le ttr e ” du „T rei­

zièm e L iv re à A ttic u s ” 5, d it q u ’il a v a it tou jou rs tra d u it e p o k h ê par in h ib e re 6, m ais qu’i l a v a it é té d étrom p é la v e ille par u n e g a lè r e q u i é ta it v e n u e aborder à sa m aison de cam p agn e, et dont le com m an d an t s ’é ta n t s e r v i du m ot in h ib e re , la

2 T ę sa m ą a n e g d o tą P o to c k i o p o w ie d z ia ł w „ T ro is iè m e l e t t r e à l’a u te u r d u J o u r n a l...”

n r X 2 7 m a r c a 1190, s. SI—82.

s P o g r e c k u „ e p o k h ê " z n a c z y p r z y s ta n e k w s e n s ie f r a n c u s k ie g o „p o in t d ’a r r ê t’’.

4 K a r n e a d e s z C y r e n y , f i l o z o f g r e c k i z I I w . p .n .e .

5 W U ście X X I K s ię g i X I I I C y c e r o n t a k p isa ł d o A ttlc u s a : „3. N u n c , a d r e m u t re d e a m , I n h i b e r e illu d t u u m , q u o d v a ld e m i h i a d r is e r a t, v e h e m e n t e r d is p lic e t. E s t e n im v e r b u m to t u m n a u tic u m . Q u a m q u a m i d q u id e m sc ie b a m , s e d a r b itr a b a r s u s tin e r i r e m o s c u m i n ­ h ib e r e e s s e n t r e m ig e s ju s s i. I d n o n e sse e ju s m o d i d id ic i h e r i, c u m a d v illa m n o s tr a m n a v is a p p e lle r e tu r . N o n e n im s u s t i n e n t , se d a lio m o d o r e m ig a n t. I d a b έποκή r e m o tis s im u m e s t’’ ( C i c e r o n , L e t t r e s à A t t i c u s t. I I I ( L iv r e s X I I —X V I ) , w y d . E . B a i l l y , P a ris 1939, C la s siq u e s G a r n ie r , s. 104).

W e d łu g B a llly ’e g o , id ą c z a ra d ą A ttic u s a , C y c e r o n z a s tą p ił „ s u s tin e r e " p r z e z „ in h ib e r e ”.

M y ś la ł, t e to o s t a tn i e w y r a ż e n ie o zn a c za ło p o d n ie ś ć w ło s ia , ż e b y z a tr z y m a ć s ta te k . O tó ż w s ło w n ik u ż e g la r s k im , „ in h ib e r e " o zn a c za ło r u c h w d w ó c h f a z a c h , n a jp ie r w p o d n ie s ie n ie w io s e ł a p o te m r u c h n im i w o d w r o tn y m k i e r u n k u , d la z a tr z y m a n ia s t a t k u . R u c h te n n ie m a n ic w s p ó ln e g o z „ e p o k h ê ” s c e p t y k ó w , tz n . z z u p e ł n y m z a w ie s z e n ie m s ą d u (op. c i t , S. 416м ).

• „ I n h i b e r e ” z n a c z y p o w s tr z y m a ć , w s tr z y m a ć , z a tr z y m a ć .

(11)

508 Μ Α Β ΙΑ E W E L IN A Ż Ó Ł T O W S K A

ch iou rm e n ’a v a it p a s su sp en d u s e s ram es, m a is a v a it ch a n g é la fa ço n de ram er.

C’e st p ou rq u oi C icèron cro y a it q u ’i l v a la it m ie u x se se r v ir du v e rb e su s tin e r e ■.

Q u oiqu’il e n so it, je v o u d ra is q u e su s tin e r e , in h ib e r e , e p o k h ê fu s se n t le s cris de r a llie m e n t de m es h isto rien s p ério d iq u es, e t qu’ils le s ré p é ta sse n t sa n s ce sse à la ch iou rm e du g ran d v a is s e a u d e l ’E tat.

L es b orn es d ’u n e le ttr e m ’em p êch en t, M onsieur, d ’e n d ire d a v a n ta g e su r la p e r fe c tib ilité p o ssib le des é c r its p ériod iq u es. S i ces id é e s n e so n t p as n o u v e lle s, au m o in s e lle s se so n t p ré se n té e s à m on esp rit so u s d es fo rm es q u e je n ’a v a is pas en co re v u a ille u r s, et c ’e s t ce q u i m ’a en g a g é à v o u s e n fa ir e part. J e sa isis en co re c e tte o c ca sio n d e v o u s fé lic ite r s u r ce q u e v o u s n ’a v e z pas p ro fité d e la lib e r té de la p resse com m e q u elq u es a u tr e s a u teu rs p ério d iq u es, q u i m e sem b len t l ’a v o ir p o u ssée ju sq u ’à la lic e n c e .

Et, e n d isan t cela , j’a i p rin cip a lem en t e n v u e „La G a zette de V a rso v ie”, dont ch aq u e n u m éro m ’a p aru o ffr ir le s a r tic le s le s p lu s rép réh en sib les. P ar e x a m p le, [dans le] N r. 12, à l ’a r tic le a n ecd o tes su r le p rin ce P o tem k in , l’o n tr o u v e le d ia lo g u e su iv a n t:

„P arb leu , M adam e, j e rép on d s de m ’em p arer d’O tch a k o v d a n s d e u x fo is v in g t - -q u a tre h eu res, m a is p ou r c e la il fa u t q u e je g a g e a v e c u n e dam e, car o r d i­

n a irem en t cela p orte b o n h eu r. — P rin ce, d it la d am e, v o u s v o u s e n rep en tirez; il fa u d ra it sa c r ifie r b ie n d u m on d e. — B a g a te lle s, rep rit P o tem k in , i l n e m a n q u e pas d ’hom m es en R u ssie , etc., etc., e tc .”

L e p a trio tism e de l ’a u te u r p erce ic i m a n ife ste m e n t. I l su p p o sa it q u e la m ort a v a it e n le v é le p rin ce a u m ilie u d es p rojets le s p lu s fu n e s te s p ou r la P o lo g n e 8, et il v e u t flé tr ir s a m ém o ire e n lu i a ttrib u a n t d es se n tim e n ts e t un s t y le d ign e des m a sca rilles e t d es j o d e le t s 9, m a is c ’e s t co n tre l e c o rp s m ê m e d e l ’a n ecd o te q ue je m ’in scris e n fa u x , et e n to u t je crois q u ’e n fa it d ’a n ecd o te i l d evrait régn er u n e sorte d’a risto cra tie, et q u e le s a u teu rs d e v r a ie n t ç’e n te n ir à c elles qui se d éb iten t d an s le s sa lo n s p lu tôt q u ’à c e lle s q u e l ’o n e n te n d en tra v e r sa n t le s antich am b res.

D 'au tres n u m éro s co n tien n en t d es in s u lte s g r a tu ite s con tre le s gou v ern em en ts p ru ssien et a u trich ien . Or, je d is q u e le m oin d re m a l q u i p u is se e n résu lter sera it une rep résa ille, c ’e s t-à -d ir e q u e le s d its g o u v ern em en ts p erm ettra ien t a u ssi à leurs g a zetiers d ’in su lte r n o tr e n a tio n , ch o se à la q u e lle u n e so rte d ’a n tip a th ie n a tio n a le ne les p orte d éjà q u e trop . Bit q u e l en se r a it le résu lta t? U n e n o ta b le d im in u tio n à cette sorte d’e stim e q u e n o u s a v o n s e u le b o n h eu r d’in sp irer à l ’E urope, e t qui f a it m ilite r l ’o p in io n e n n o tr e fa v e u r . C ertes, j ’a i to u jo u rs d é sir é la lib e r té de la p resse, m a is je crois q u ’u n e lo i q u i d éfen d ra it d’in s u lte r le s p u issa n ces é tra n g ères et leu rs m in istres, sera it d e la p lu s h au te im p o rta n ce. C e s u je t e st très g r a v e et je d em an d e pardon à l ’a u te u r d e „La G a zette d e V a r so v ie ” s i j ’y a i e m p lo y é un s ty le p e u t-ê tr e a u ss i d ép la cé q u e le sie n , m a is p o u r q u ’u n o u v r a g e fa s se e ffe t, il fa u t q u ’i l so it lû , et c ’e s t à q u oi le s b o n s e sp r its n e f o n t pas to u jo u rs a ssez atten tio n .

J e su is, M on sieu r, v o tr e très hum ble et très o b éissa n t se r v ite u r

J ea n P o to ck i

^ „ S u s tin e r e ” z n a c z y z a tr z y m a ć , p o w s tr z y m a ć , n p . „ s u s tin e r e r e m o s ” tz n . p r z e s ta ć w io ­ sło w a ć . ·

e P o te m lc in z m a r ł w J a s ia c h 16 p a ź d z ie r n ik a 1791 r.

» „ M a sc a rille ” — t y p lo k a ja iT- s z e lm y i in tr y g a n t a w k o m e d ia c h f r a n c u s k ic h X V II i XVIII w . J o d e le t ( o k . 1S90—1660), z n a n y z k o m ic z n e ) b r z y d o ty i n o so w e g o g ło su , s tw o r z y ł t y p lo k a ja w w ie lu k o m e d ia c h n a p is a n y c h s p e c ja ln ie d la n ie g o , j a k n p . „ J o d e le t o u le m a î t r e v a l e t " S c a r r o n a , . J o d e l e t a s tr o lo g u e " d ’O u o ille 'a , . J o d e l e t p r i n c e " T o m a sz a C or- n e lle ’a lu b „ L e s P r é c ie u s e s r id ic u le s " M o lie ra .

(12)

D Z I A Ł A L N O Ś Ć P O L IT Y C Z N A J A N A P O T O C K IE G O

2. SE C O N D E L E T T R E S U R L ’H IS T O IR E D E N O T R E T E M P S

„ J o u rn a l h e b d o m a d a ire d e la D iè te ” n r V III z 29 lu te g o 1792, s. 50—56.

Il pourra n ’ê tr e pas in u tile à l ’h isto ire de n o tr e te m p s d e d ire ce q u ’il m e paru t d e l ’esp r it g é n é r a l de l ’E urope, lo rsq u e je r e v in s d a n s c e tte p a rtie du m onde ap rès l ’a v o ir o u b lié e p en d a n t tro is m o is d a n s le s d éserts d e l’A f r iq u e 1. J’y a jo u tera i q u elq u e ch o se su r l ’id é e q u e l ’on a v a it de n o tre r é v o lu tio n dans les d iv erses con trées que j ’ai tr a v e r s é e s d epuis. J ’a rriv a i à C ad ix au m om en t où la p ersécu tio n con tre le s étra n g ers é ta it la plu s fo rte. S ix m ille F ra n ça is et qu atre a u tres m ille étra n g ers de d iffé r e n te s n a tio n s, a v a ie n t q u itté l ’E spagne p lu tôt que de p rêter le serm en t d e n a tu r a lis a t io n 2, m ais c e tte gran d e a ffa ir e n ’occu p ait pas se u le l ’a tte n tio n du p u b lic. P ou r la p rem ière fo is la cour a v a it p erm is q u e le s n om s d ’a sa m b le a n a c io n a l3 et de co n stitu tio n fis s e n t g é m ir le s p resses esp a g n o les.

C e p am p h let, p rem ier n é , é ta it un p a r a llè le e n tre le s co n stitu tio n s fr a n ça ise e t p o lo n a ise e t to u t à fa it à n o tre a v a n t a g e 4. L e s critiq u es de l ’a u tre co n stitu tio n é ta ie n t m êm e p o u ssé e s ju s q u ’à l ’in ju stic e , sa n s d o u te d a n s l ’in te n tio n d’en d égoû ter, m a is so it q u e c e t é c r it parut fa ir e u n e f f e t d irectem en t o p p osé à c e lu i q u e l ’o n e n a tte n d a it, o u q u e l ’e x tr ê m e em p ressem en t du p u b lic à s e le procurer e u t p a ru su sp ect, l ’o n e n a rrêta la réim p ressio n e t il d e v in t d’une e x tr ê m e rareté.

Je l ’a i lu , m ais i l m ’a é t é im p o ssib le d ’en fa ir e l ’a cq u isitio n , e t M. le m arq u is de F o n td e v ie la 5, a lors g o u v ern eu r de C ad ix, se d on n a in u tile m e n t b ea u co u p de p ein e pour m ’en p rocurer un e x e m p la ir e . A ces d eu x c a u se s de fe r m e n ta tio n se jo ig n a ien t de n o u v e lle s rigu eu rs con tre le s con treb an d iers, q u i so n t le s h éros e t l ’am ou r du p e u p le 6, m ais il n ’en e st p a s m o in s c erta in que l ’on a trop p a rlé d’un g erm e de r év o lte en E sp agn e et la cour e lle -m ê m e se l ’a it tro p ex a g é r é . L e d éfau t de com m u n ication su ffis a it s e u l à la rassu rer. D ’a ille u r s le s grands, q u i n e se d istin g u e n t du r e ste de la n a tio n q u e p ar leu r in c r o y a b le g é n é r o sité , n ’y e x c ite n t n i h a in e n i e n v ie . L es b ie n s de l ’E g lise y so n t r é e lle m e n t l ’a p a n a g e du p a u v re.

Et le s ab u s, fr u its d ’un g o u v e r n e m e n t d é jà v ie u x e t lo n g tem p s g lo r ie u x e t fo rtu n é, y so n t d ’une te lle n a tu r e et te lle m e n t en ra cin és, q u e le p lu s h a b ile n o v a te u r y tro u v e r a it d iffic ile m e n t d es rem èd es, je n e d is p as e ffic a c e s, m a is se u le m e n t prop osab les. C eci d em a n d era it d e lo n g u e s e x p lic a tio n s.

A p ein e a r r iv é à L isb o n n e, j ’y d ev in s un o b je t d’in té r ê t p ou r le s A n g la is et les A m érica in s. L a P o lo g n e le s o c c u p a it b eau cou p et la p lu p a rt n ’a v a ie n t ja m a is v u de P o lo n a is. L es A n g la is a p p ro u v a ien t la su ccessio n , le s A m érica in s éta ie n t fla tté s qu e n o u s eu ssio n s u n e ch am b re h au te n on h éréd ita ire. J ’eu s en tre au tres

[l’]occasion de fa ir e la co n n a issa n ce de M. H u m p h r e y s a, ch argé des a ffa ires d ’A m ériq u e à L isb o n n e, é lè v e , a id e de cam p et am i de W ash in gton . J e v is en tre ses m ain s des le ttr e s d u p résid en t, et je su is b ie n fâ c h é de n ’a v o ir pas e ss a y é d’en ob ten ir une copie; l’u n e d’en tre e lle s co n ten a it des tém o ig n a g es d’e stim e pour

1 P o d r ó t d o M a r o k a P o to c k i o p isa ł w „V o y a g e d a n s l ’E m p lr e d e M a ro c f a i t e n l ’a n n é e 1791. S u i v i d u V o y a g e d e H a fe z , r é c it o r ie n ta l" , W a r s z a w a 1792. S ą d z ą c z te g o d z ie n n ik a P o to c k i s p ę d z ił w M a r o k u o k o ło d w ó c h , a n ie tr z e c h m ie s ię c y . D z ie n n ik z a c z y n a się w T e tu a n ie 2 lip c a i k o ń c z y się p o p o w r o c ie d o K a d y k s u 7 w r z e ś n ia .

2 P o to c k i m ia ł n a m y ś l i d e k r e t y z 21 lip c a 1791 (p o r. w y ż e j) .

8 P o to c k i z n a l j ę z y k h is z p a ń s k i w m o w ie , a le n ie w p iś m ie . D la te g o w 1792 r. n a p isa ł m y ln ie : a s s e m b la d a n a tio n a l.

4 N ie u d a ło m i się o d n a le ź ć t e j b r o s z u r y . B yć m o t e b y ła p r o p a g a n d o w y m w y m y s ł e m P o to c k ie g o . K o n s ty tu c ja f r a n c u s k a z o s ta ła o g ło sz o n a 3 w r z e ś n ia , a P o to c k i p r z y b y ł d o K a ­ d y k s u 7. B ro s z u r a h is z p a ń s k a m o g ła c o n a j w y ż e j z e s ta w ić p o ls k ą k o n s t y t u c j ę z p r o j e k t e m fr a n c u s k ie j.

s G u b e r n a to r K a d y k s u n a z y w a ł s ię J o a q u in F o n td e v ie la . P o to c k i p isa ł F o n t d e V ie lla . t P o to c k i m ia ł p r z y p u s z c z a ln ie n a m y ś l i p r z e m y t b ib u ły p o l i t y c z n e j z F r a n c j i d o H isz­

p a n ii p r z e z P ir e n e je lu b d r o g ą m o r s k ą p r z e z K a d y k s . a w te k ś c ie : H u m f re y .

(13)

510 М А Ш А E W E L IN A Ż Ó Ł T O W S K A

n o tre n a tio n , et p eu d ’e sp o ir de v o ir la F ra n ce t r a n q u ille 7. M. H u m p h reys lu i- -m ê m e p o u ssa it p lu s lo in so n ad m ira tio n . I l a v a it fa it un p oèm e su r la rév o lu tio n de l ’A m ériq u e o ù i l a v a it r é se r v é un p e tit é p iso d e p ou r la n ô tre, e t i l m ’en a d on n é c o p ie 8. I l m ’a a u ss i d on n é u n e le ttr e pour le g é n éra l K o ś c iu s z k o 9, d on t il m ’a p a rlé a v e c to u s le s é lo g e s q u ’i l m érite.

J e n e v o u s p a r le p as d es P ortu gais; n u lle a u tre p e u p le n e m ’a p aru m oin s p rép aré e t m o in s d ésirer un e r é v o lu tio n . L e p eu p le y a m ille o cca sio n s de fa ir e des com p araison s a v a n ta g e u s e s en tre so n sort e t le sort du p e u p le v o is in , en tre au tres par le s G a lle g o s b, ou p a y sa n s de G a lice, q u i v ie n n e n t e n fo u le fa ir e les p o r te fa ix à L isb o n n e, fu y a n t u n so l in g r a t 10 e t un g o u v e r n e m e n t v in d i c a t i f 11, q u i le s p u n it en core a u jo u rd ’h u i par d es im p o sitio n s ex tra o rd in a ires de q u elq u es ré b ellio n s dont le u r s p ères s e so n t ren d u s c o u p a b le s a . L e P o rtu g a l n ’a p o in t de dettes; l ’arm ée, la flo tte , to u te s le s p a rties de l’a d m in istra tio n y so n t d a n s un é ta t flo rissa n t; e n fin le so u v e r a in e st u n e fem m e. Or, je crois a v o ir rem a rq u é que lo rsq u e les p eu p les so n t so u m is à un e fe m m e , le u r s o u m issio n e s t p lu s in d u lg en te.

On l ’a v u sous M a rie -T h é rèse, et il m ’a p a ru q u e le s P o r tu g a is d isa ien t A ra in h a n o ssa s e n h o r a c a v e c u n c e r ta in a ir to u ch é, c o m m e le s R u sses d isen t q u elq u efo is M a tio u c h k a G o s s o u d a r in id.

J e p a ssa i de L isb o n n e en A n g leterre, où le s d ésord res de B ir m in g h a m 13 é ta ie n t en co re to u t fr a is. L a b o n n e com p agn ie 14 é ta it p resq u e to u te e n tiè r e contre le s am is de l ’é g a lité , d ésig n és a lors sou s le n o m de n iv e le u r s e t e lle e n p arlait a v e c u n e p a ssio n q u i n ’an n o n ça it p as le m ép ris, m ais le s ch o ses o n t ch a n g é d epuis.

7 T h e e x a m p le o f F r a n c e w i l l u n d o u b te d ly h a v e i t s e f f e c t s o n o th e r k in g d o m s . P o la n d , b y th e p u b lic p a p e r s , a p p e a r s t o h a v e m a d e la r g e a n d u n e x p e c te d s tr id e s to w a r d s lib e r ty w h ic h , i f t r u e , r e f le c t s g r e a t h o n o r o n t h e p r e s e n t k i n g , w h o s e e m s t o h a v e b e e n th e p r in c ip a l p r o m o te r o f t h e b u s in e s s (lis t W a s h in g to n a d o H u m p h r e y s a z 20 lip c a 1791, w : T h e W r itin g s o f G e o rg e W a s h in g to n t . XXXI, w y d . J . C . F i t z p a t r i c k , W a s h in g to n 1939,

s. 320 п.).

8 H u m p h r e y s n ie w y d r u k o w a ł n ic o „ p o ls k ie j r e w o lu c ji" . W 1191 r. m ó g ł p o k a z a ć Po­

t o c k i e m u w ie r s z p t. „ A n E p is tle t o D r. D w ig h t" , p is a n y w d r o d z e d o E u r o p y n a s t a t k u

„C o u r rie r d e l ’E u r o p e ”, 30 lip c a 1784, w t o w a r z y s tw ie b y łe g o to w a r z y s z a b r o n i K o ś c iu s z k i, k tó r e g o t a k w n i m w s p o m in a ł:

S u c h m y c o m p a n io n s — s u c h t h e m u s e s h a ll te ll, H im f i r s t , w h o m o n c e y o u k n e w i n w a r f u l l w ell.

O u r P o lis h f r i e n d *, w h o s e n a m e stiU s o u n d s so h a r d , T o m a k e i t r h y m e w o u ld p u z z le a n y b a r d ;

T h a t y o u th , w h o s e h a y s a n d la u r e l s e a r l y c r o w n ’d . F o r v i r tu e , s c ie n c e , a r t s a n d a r m s r e n o w n ’d ...

* G e n e r a l K o s c iu sz k o

( T h e M isc e lla n e o u s w o r k s o f D a v id H u m p h r e y s , II w y d ., G a in e s v ille , F lo rid a 1968, &. 213).

D r u g i w ie r s z , w k t ó r y m j e s t t e ż m o w a o K o ś c iu s z c e i P u ła s k im , p t . „ A P o e m o n th e L o v e o f C o u n tr y i n C e le b r a tio n o f th e T w e n t y - t h i r d A n n iv e r s a r y o f th e In d e p e n d e n c e o f t h e S ta te s o f A m e r ic a ”, j e s t d a to w a n y w 1799 r.

9 C h o d z i t u p e w n o о l is t H u m p h r e y s a d o K o ś c iu s z k i p is a n y w L iz b o n ie 1 p a ź d z ie r n ik a 1791 (B ib l. P A N , r k p s 1171, n r 88, w e d łu g M . H a i m a n a , K o ś c iu s z k o — L e a d e r a n d E x ile , N e w Y o r k 1946, s. 5).

b w 1792 r . P o to c k i n a p is a ł: p a r le s G a lie g u e s.

10 G a lic ja j e s t je d n ą z n a jb ie d n ie js z y c h c z ę ś c i H isz p a n ii. T y m Sie t łu m a c z y v o d ziś d z ie ń e x o d u s j e j m ie s z k a ń c ó w d o i n n y c h k r a j ó w E u r o p y i d o A m e r y k i.

u R z ą d h is z p a ń s k i.

12 N ie z n a la z ła m ż a d n e j w z m i a n k i o t a k i m p o w s ta n iu w G a łic jl.

с P o to c k i n i e z n a ł w id o c z n ie p o r tu g a ls k ie g o , b o w 1792 r. n a p is a ł; а r e y n a n u e s tr a s e g n o ra . .

d W o r y g in a le c z y ta m y : m a tiu s z k a o s u d a rin i.

13 R o z r u c h y w B ir m in g h a m ie tu n o c y z 14 n a 15 lip c a (p o r. w y t e j ) . 14 W y ż s z e s f e r y r z ą d z ą c e i a r y s to k r a c ja .

15 L e v e lle r s , c z y l i z w o le n n ic y ró w n o ś c i. W y r a ż e n ie t o p o w s ta ło p o d c z a s w o jn y c y w iln e j w A n g lii w la ta c h 164S—1646. N a z y w a n o t a k je d n ą z p a r tii p o lity c z n y c h , k tó r ą s tw o r z y ła g ru p a b a r d z ie j r a d y k a ln y c h c z ło n k ó w p a r la m e n tu . W e F r a n c ji z a c z ę to u ż y w a ć c z a so w n ik a

Cytaty

Powiązane dokumenty

8 ustawy o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych, wymagałoby zmiany z tego wzglę­ du, że jest w nich mowa o przeniesieniu własności, o zbywcy czy umowie,

A skoro człowiek w tysięcznych swych przeżyciach i losach jest przedmiotem analizy i ..przerobu" fabryki wymiaru sprawiedliwości, to czytelnik zaznajamia się z

Z ważniejszych publikacji warto wymienić książkę Henryka Dudy (Państwowe Nieruchomości Ziemskie w Opolu [1946–1949]. Zarys monograficzny, Opole 2006), materiały

Based on the graphic model, the chemical clus- ter patrolling can be descript as a graphic patrolling problem: 1) a patroller (team) starts her (In this paper, we denote

Pomysł, by język prasy ukazać jako mozaikę głosów – przez pryzmat zja- wisk językowych: socjolektów, dialektów, idiolektów, z uwzględnieniem takich kategorii semantycznych

[r]

Zamieszczone na początku niniejszych rozważań ilustracje ukazują dwie podstawowe formy kształcenia dzieci w Polsce czasów przedrozbiorowych – nauczanie domowe, indywidualne

Dzięki temu Twoje dziecko będzie wierzyć w siebie i swoje super moce, co przełoży się na jego funkcjonowanie w szkole.. Zapytaj też o pomysły