• Nie Znaleziono Wyników

Rocznik Biblioteki Głównej Uniwersytetu Opolskiego. R.10 2014

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rocznik Biblioteki Głównej Uniwersytetu Opolskiego. R.10 2014"

Copied!
106
0
0

Pełen tekst

(1)

BIBLIOTEKA GŁOWNA

ROCZNIK BIBLIOTEKI GŁÓWNEJ UNIWERSYTETU OPOLSKIEGO

R. X O P O L E 2014

(2)

U N I W E R S Y T E T O P O L S K I

Rocznik Biblioteki Głównej Uniwersytetu Opolskiego

R. x O P O L E 2014

(3)

REDAKCJA

Wanda M atwiejczuk, Danuta Szewczyk-Klos

RECENZENT Władysław H endzeł

OPRACOW ANIE REDAKCYJNE Aleksandra D om ka-K ordek

SKŁAD KOM PUTEROW Y Jolanta K o tw a

KOREKTA K am ila Byrtek

PROJEKT OKŁADKI Ew a Krasińska

© C opyright by Uniwersytet Opolski Opole 2014

ISSN 1506-588X

W ydawnictwo U niwersytetu O polskiego, 4 5 -0 3 7 O pole, ul. U. Sienkiew icza 33 Nakład: 80 egz. Składanie zam.: tel. 77 441 08 78; e-mail: wydaw nictw o@ uni.opole.pl

Druk: Quick DRUK s.c.; 90-562 Łódź, ul. Łąkow a 11; e-mail: Quick@ DRUK.pdi.pl

(4)

SPIS T R E ŚC I

Henryk O lesiak, N asza tożsam ość i nasze e m i g r a c j e ... 5 M aria K alczyńska, Berlin - centrum kultury polskiej i ośrodek m ediów

polonijnych na tle rozw oju m ediów polskich w N iem czech . . . . 19 U rszula Jankow ska, P olska prasa polonijna w A u s t r a l i i ... 37 Anna M arcol, Dialog polsko-niem iecki na łam ach dw ujęzycznego

kw artalnika „Polregio.eu” ( 2 0 0 8 - 2 0 1 0 ) ... 65 W anda M atw iejczuk, D anuta Szew czyk-K łos, Polonijny

„K w artalnik K resow y” i publikacje o Lw ow ie na je g o łam ach . . . 79 K atarzyna M olek-K ozakow ska, M edia polonijne w Londynie

a kształtow anie tożsam ości polskich em igrantów po 2004 roku . . . 91

(5)

R O C Z N IK B IB L IO T E K I G Ł Ó W N E J U N IW E R S Y T E T U O P O L S K IE G O , R. X, 2014

H enryk O L E S IA K

N A SZ A T O Ż S A M O Ś Ć I N A SZ E E M IG R A C JE

Abstract: This article presents the Polish imm igration to Germ any as a significant socio-political phenom enon o f the “Solidarity” period. The introduction discusses the theoretical approaches to the m eaning o f identity, particularly to the notions o f personal, collective and socialist identity. Attention is paid to the Polish identity and its sources forged in the m idst o f social m ovem ents as well as some cultural, ecological and political developm ents taking place in Germany, in Poland and globally. The psychological costs o f em igration, in particular in the sphere o f emotions, experiences and personal consequences, are characterized w ith regard to the Polish, Turkish and Jewish m inorities in Germany. By underlining the significance o f Polish im migrants, the article stresses the need to widen the scope o f scholarship in the field, as immigration continues to affect the lives o f m any groups, com m unities and individuals.

Keywords: em igration, national m inority, national identity, Germany

Pielęgnuj sens życia i współpracuj z przeznaczeniem.

C elem m oich rozw ażań je st ukazanie em igracji ja k o pola badań, szczególnie tych czynników , które prow adzą do zm iany tożsam ości narodow ej. D otyczą one polskiej em igracji w N iem czech okresu „Solidarności” .

U w agi teo retyczn e - stru k tu ra, hierarchia i fu n k cje tożsam ości W książce P sychologia społeczna autorzy R ichard J. Crisp i R hiannon N. Turner, definiując tożsam ość, piszą: „Tożsam ość osobista - odzw ierciedla [...] aspekty

«Ja», takie ja k cechy charakteru i bliskie relacje z innym i osobam i” 1. M ożem y p o ­ w iedzieć, że tożsam ość rodzi się w rodzinie i wiąże z takim i pytaniam i: Kto ty je s ­ teś? Co z ciebie w yrośnie? M ądrzy rodzice zazwyczaj mówią: Ćw icz charakter, nie pozostawiaj rozum u bez opieki! „Tożsam ość społeczna (narodow a) - odzw ierciedla przynależność do konkretnej grupy, obejm ując związane z tą grupą postaw y, zacho­

w ania i norm y społeczne”2. M ów im y w ów czas: to m oja grupa, m oja klasa, m oja drużyna.

1 R.J. Crisp, R.N. Turner, P sychologia społeczna, przeł. M. Gocłow ska i in„ W arszawa 2009, s. 342.

2 Tamże.

(6)

6 Henryk Olesiak

Do interesującego nas procesu tw orzenia się tożsam ości nawiązali Donatella del- la Porta i M ario Diani, opisując proces pow staw ania tożsam ości działaczek fem ini­

stycznych w USA, które m ów ią, kim są i dlaczego działają. W przyw ołanym opisie dom inują motywy: chęć dorów nania m ężczyznom , odw aga m yślenia, chęć tw orze­

nia grupy. Ich zdaniem rozwój relacji m iędzyosobow ych prow adzi do przem ian, tym sam ym w zm acnia się tożsam ość jednostki i m ożliw ość stwiedzenia: wiem , kim jestem . Tożsam ość je st procesem łączenia jednostek w grupę więzi, tw orzy poczu­

cie zbiorow ości - opartej na w spólnych poglądach, w artościach, postaw ach, św iato­

poglądzie, stylu życia, niezależnie od płci, klasy i narodow ości. M oże mieć charak­

ter zam knięty - ekskluzyw ny, co w yklucza inne identyfikacje, przykładem są sekty czy gangi, lub otw arty - inkluzyw ny - zorientow any na różne grupy. Tożsam ości otw arte dom inują w strukturach dem o k raty czn y ch \

M im o poczucia stabilności dokonuje się przekształcanie tożsam ości, jej konstru­

ow anie i reprodukcja, zw łaszcza w sytuacjach now ych i trudnych. Ten proces psy­

chologiczny, w eryfikow any przez procesy społeczno-grupow e, prow adzi do redefi­

nicji tożsam ości, określa sojuszników i w rogów (partie polityczne - konstrukcje przyjaciół i w rogów ), m a w ięc charakter w ielow ym iarow y. D ziałania zbiorow e pro­

w adzą do w zm acniania lub osłabiania tożsam ości - stąd jej redefinicja.

Jak tw orzy się to żsam ość przez działanie?

R elacja m iędzy strukturą jednostki i działaniem tw orzy napięcia. W działaniu człow iek przez swoje w artości i interesy ocenia siebie i przeciw ników , porów nuje się do innych, przew iduje konsekw encje. Gdy w ięc „ja” je st w topione w „m y”, określam y innego jak o „obcego” . Sw oich dopingujem y pozytyw nie - w ów czas po­

w staje poczucie solidarności; obcych negatyw nie - to pow oduje, że okazujem y im brak zaufania lub wrogość. Do obcych uczym y się też dystansu. N a tle tych proce­

sów i dośw iadczeń w yrastają życiorysy działaczy i polityków , zm ieniają się różne elem enty tożsam ości, siła i stopień identyfikacji z innymi. Tożsam ość w działaniu w yrażana je st przez role społeczne i postaw y. Przyw ołani autorzy książki Ruchy społeczne tw ierdzą, że tożsam ość ma strukturę poziom ą - policentryczną, może obejm ow ać kilka grup, ale nie zaw iera hierarchii. To ostatnie tw ierdzenie w ydaje się błędne. W ypow iedzi em igrantów , którzy m ają dw a lub trzy obyw atelstw a, do­

wodzą, że istnieją preferencje w strukturze ich tożsam ości, a także m ożliw ość w y­

boru tożsam ości. Potw ierdzają to rów nież m oje badania nowej em igracji. W struk­

turze tożsam ości jeden lub dw a czynniki m ogą dom inow ać, ja k np. w ięź lokalna czy czynnik religijny, pozostałe są mniej istotne. W innej sytuacji, gdy osoba m a dw a obyw atelstw a, o tożsam ości może decydow ać standard życia lub prestiż pań­

stwa. N a przykład: „Jestem A nglikiem ” - tak mówi em igrant-Polak z Anglii. -

„M am trzy obyw atelstw a - kanadyjskie, angielskie i polskie. N ajw ażniejsza je st dla m nie tożsam ość angielska, tam m ieszkam i tam pozostanę. Przez kryzys straciłem

3 D. della Porta, M. Diani, Ruchy społeczne: wprow adzenie, przeł. A. Sadza, Kraków 2009, s. 99-113.

(7)

Nasza tożsamość i nasze emigracje 7

pracę, ale opiekuje się nam i «królow a», podw yższyła ostatnio zasiłki, a Polska to ju ż w spom nienia i luksus” . W iadom o, że tożsam ość i obce obyw atelstw o nie ozna­

czają tego sam ego, gdyż obyw atelstw o dla em igranta m oże być jedynie kontekstem . Jednostki i grupy często szukają now ych kontekstów kulturow ych, w których tw orzą tzw. przestrzenie tożsam ości4. C hodzą do podobnych klubów i kawiarń, przebyw ają w określonych dzielnicach, noszą podobne ubrania i sym bole, np. grupy elitarne.

Podobne tendencje obserw ujem y w grupach m arginesu społecznego, w grupach ekstrem istycznych, np. grupach kiboli, gangach żyjących w slum sach H am burga, Berlina, Londynu czy N ow ego Jorku. Oni też m ają sw oją tożsam ość: cechuje j ą ne­

gacja rzeczyw istości, agresja i w alka, św iat patologii. G rupy te są św iadom ie uży­

w ane przez polityków skrajnej praw icy i skrajnej lew icy do w alki z przeciw nikam i i z dem okracją, są m ateriałem w ybuchow ym szczególnie w okresie przem ian. N ale­

ży podkreślić, że w grupach radykalnych, nacjonalistycznych i religijnych przejścia do innych grup i w ybór now ych tożsam ości traktow ane są jak o zdrada. Inaczej na­

tom iast kształtuje się proces odejścia z grupy w strukturach dem okratycznych - tu konsekw encje zm ian nie m ają negatyw nego w pływ u na osobow ość. Przestrajanie się em igrantów na inne wartości w iąże się często ze stresem , cierpieniem , utratą statusu, a niekiedy z zaburzeniam i psychicznym i. G dy zm ienia się tożsam ość, poja­

w iają się inni przyjaciele i inni wrogow ie.

N ajw iększe koszta poniosły na emigracji rozdzielone małżeństwa, a także m ałżeń­

stwa m ieszane o różnych tożsam ościach, gdyż now y kontekst zw iązku w ym uszał przystosow anie się, podnosił poziom lęku i w zm agał agresję.

W Polsce w okresie reżim u obow iązyw ała tożsam ość socjalistyczna, zaprogra­

m ow ana i kontrolow ana przez instytucje polityczne. Polacy, aby żyć i przeżyć, m u­

sieli nauczyć się zachow ań supozycyjnych, sym ulujących przystosow anie społecz­

ne. N a ulicach czy w iecach m usieli m anifestow ać tożsam ość socjalistyczną, chociaż w głow ach mieli polską; w dom ach dom inow ały inne poglądy. M echanizm y przy­

stosow ania w yjaśnia teoria supozycji W ładysław a W itw ickiego, który w książce Wiara ośw ieconych opisuje, ja k myśli człow iek w ierzący. Gdy tę teorię przeniesie­

m y na płaszczyznę społeczno-polityczną, otrzym am y odpow iedź na to, ja k funkcjo­

nuje „człow iek polityczny”, supozycyjny, który wie, że m usi żyć w „podwójnej rze­

czyw istości”5. W czasie studiów mój kolega pow tarzał: „G dy dostanę paszport, wyjadę do Paryża, chcę zobaczyć wolność i tam um rzeć” . Dostał paszport od reżi­

mu, pojechał na row erze do Paryża i tam zm arł w przytułku dla ubogich. B ył nie­

uleczalnie chory! N ie chciał um ierać w reżim ie. W Paryżu je st w ielu polskich klo­

szardów, którzy nie w rócą do kraju. Jak ą oni m ają tożsam ość?

4 Tamże, s. 119.

5 W. W itwicki, Wiara ośw ieconych, W arszawa 1980. Zob. także: H. Olesiak, Szatkowanie mózgu. Studium m entalności, Kraków 2007, s. 28-29.

(8)

Henryk Olesiak

R óżne tożsam ości „kontynentalne” i narodow e jak o zjaw iska kulturow e dostrze­

gane są też w społeczeństw ie am erykańskim . Ta problem atyka staje się coraz czę­

ściej przedm iotem prow adzonych badań.

N a uw agę zasługuje tożsam ość azjatycka w USA. Pojaw ienie się tego zjaw iska i nowej tożsam ości odzw ierciedla przem iany w świecie, m ieszanie się narodow ości i kultur6. Tożsam ość azjatycka obejm uje em igrantów kilku krajów Azji, których określa się w sposób zgeneralizow any. Co ich łączy? Flaga, hym n, język, styl życia i obyw atelstw o? W U SA w yróżnia się też „tożsam ość latynoską”, „tożsam ość słow iańską” i „polskie getto” ze stolicą w Chicago.

Podobnie je st w Europie, w której w spółcześnie także obserw ujem y tw orzenie się tożsam ości w ielonarodow ej. R uchy społeczne i em igracja pow odują, że czło­

w iek nie je st zakorzeniony w jednej grupie. Przejm uje on różne elem enty z innych grup i narodów (m ieszanina: Japończyk, N iem iec, m uzułm anin, katolik) i tworzy tożsam ość pryw atną, tożsam ość w ieloetniczną. Przykładem zm iany tożsam ościow ej m oże być pacjent kliniki psychiatrycznej w napisanej przeze m nie sztuce teatralnej, który to w yrzeka się m atki, ona bow iem nauczyła go nienaw iści do jeg o ojca, dys­

tansuje się od rodziny, a w dziełach m yślicieli, w w ielkich postaciach historycznych znajduje źródło swojej nowej tożsam ości! Inny pacjent w yrzeka się tożsam ości re­

żim ow ej, dostaje now y życiorys po zm arłym arystokracie oraz doktorat honoris causa, funkcjonuje jak o inna osoba7.

Także tradycje, konflikty, zdarzenia, zjaw iska i ruchy społeczne stały się źródłem now ych tożsam ości. M ożna w śród nich w ym ienić np.:

- ruchy fem inistyczne,

- Czarnobyl i katastrofy elektrow ni atom ow ych,

- ruchy „partii zielonych” protestujące przeciw broni atom ow ej, elektrow niom atom ow ym , zanieczyszczaniu środow iska naturalnego itp.,

- popkulturę jak o sprzeciw wobec tradycji, ruchy antyklerykalne, - M adonnę ja k o sym bol ladacznicy i gwiazdy,

- ostatnio w Rosji ruchy gejow skie pow iązane z innym i rucham i w w alce o pra­

w a człow ieka, o praw a m niejszości, o w ielokulturow ość8, - po lsk ą „Solidarność” jako m odel solidarności zbiorow ej,

- katastrofę sm oleńską jak o ruch sztucznie stw orzony i m anipulow any dla ce­

lów politycznych.

Ruchy społeczne w ykreow ały fałszyw ą tożsam ość w ielu Polaków , spow odow ały dezorientację naw et ludzi w ykształconych, stały się testem niedojrzałości politycz­

nej. W iększość ruchów o różnych celach grupow ych ujaw niła się we wspólnym , szerokim nurcie, co m ożna było obserw ow ać na ulicach podczas m anifestacji.

N ow e tożsam ości i now e osobow ości w yrosłe z ruchów społecznych m uszą być

6 D. della Porta, M. Diani, dz.cyt., s. 120.

7 H. Olesiak, Pomnik. Sztuka teatralna, Kraków 2012, s. 84.

8 D. della Porta, M. Diani, dz. cyt., s. 117.

(9)

N asza tożsam ość i nasze emigracje 9

zalegalizow ane przez praktykę społeczną. Co znaczy nowe „ja”, nowe „m y” i „oni”, nowi „w rogow ie”? Pytam y, co straciliśm y z daw nych wartości, a co zyskaliśm y.

Funkcje tożsamości m ożemy sformułować w oparciu o znany w psychologii „dyso­

nans poznawczy”. Jeśli zderzają się różne tożsamości, konteksty czy interesy, a także role i postawy, wówczas tożsamość pełni funkcję poznawczą w toku analizy sytuacji, wyrażania wartości („oto m oja wizytówka”) i obronną („nie chcę być taki jak oni”).

D w a problem y w y d ają się dla nas istotne: Jakie postaw y i w artości dom inują w młodej Unii Europejskiej? Jak w yzw alam y się z chorób nacjonalistycznych, z fa- natyzm ów religijnych i patologii? W arto też zadać pytanie: W jak im kierunku idą społeczeństw a w Europie? W kierunku selekcji i integracji w artości europejskich?

Czy w kierunku am erykanizacji życia społecznego, w kierunku biznesu, tandety, a niekiedy patologii, nadm iaru w olności, m iażdżenia tendencji skrajnych - ale z do­

m inacją m edialnego szczęścia i dobrobytu?

W 1999 roku profesor Z. W esołow ski z U SA na konferencji zorganizow anej przez U niw ersytet O polski w K am ieniu Śląskim pow iedział: „Niestety, am erykań­

ski system nie m oże służyć Polsce tak, ja k tego byśm y sobie w szyscy życzyli. L e­

piej byłoby, gdybyście w ypracow ali swój sposób na dochodzenie do dobrobytu. [...]

Polska je st częścią Europy, ma przeszło tysiąc lat historii, kultury, tradycji i ten am erykański «sposób na życie» nie będzie tutaj pasow ał”. W dalszej części w ypow ie­

dzi zw rócił uwagę na problem prywatyzacji i jej skutki, podkreślając, że idealizowa­

nie własności prywatnej w kontekście porów nań z A m eryką nie je st najlepsze, ponie­

waż „Do rządu am erykańskiego należą tylko bazy wojskowe i narodowe parki. Nic poza tym. W szystko je st w rękach gigantycznych firm, które absolutnie nie m ają nic w spólnego z naszym rządem i prow adzą gospodarkę po swojemu, a ich naczelnym celem je st zysk za w szelką cenę. Trzeba zauważyć, że w ystępująca am erykanizacja życia społecznego w Polsce w dużym stopniu kreow ana jest przez m edia”9. Muszę stwierdzić, że Polacy nie słuchali z należytą uw agą tych słów! Dzisiaj w Polsce w ię­

cej w iem y o U SA, a zwłaszcza o zbrodniach psychopatów na dzieciach i studentach, w szkołach i uniwersytetach, niewiele w iem y natom iast o tym, co dzieje się u na­

szych sąsiadów w Czechach, na Słowacji, w N iem czech czy na w schodzie Europy.

Istotę i znaczenie tożsamości człowieka jako szczególnie w ażną wartość podkreślił w swej w ypow iedzi Jan Paw eł II podczas pobytu w N iem czech 16 listopada 1980 roku w M oguncji, kierując do Polonii te słowa: „O w artości człow ieka ostatecznie decyduje to, kim jest, a nie to, ile ma. I jeżeli człow iek zatraci sw oją godność, w iarę i św iadom ość narodow ą tylko dlatego, by więcej mieć, to postaw a taka musi osta­

tecznie prow adzić do pogardy sam ego siebie. N atom iast człow iek św iadom y swojej tożsam ości płynącej z w iary, z chrześcijańskiej kultury ojców i dziadów znajdzie poszanow anie u innych i będzie pełnow artościow ym członkiem społeczeństw a, w którym w ypadło m u żyć” 10.

9 H. Olesiak, Szatkow anie m ózgu..., s. 37-38.

10 H. Olesiak, Em igranci, D üsseldorf 1990, s. 5.

(10)

1 0 H enryk Olesiak

Jak zauw ażał papież, w iara i św iadom ość narodow a - to m oja godność. Jeśli to utracę, aby więcej mieć, czy będę m iał pogardę do siebie? A jeśli nie stracę, lecz w zbogacę się duchow o? Czy m usim y się w ynaradaw iać, tracić tożsam ość? Z moich obserw acji i dośw iadczeń na em igracji chciałbym podjąć jeszcze dw a zagadnienia, a m ianow icie: polska tożsam ość w kontekście niem ieckim oraz niem iecka tożsa­

m ość w kontekście europejskim .

P olska tożsam ość na em igracji w N iem czech

O d czasu pojaw ienia się „Solidarności”, a następnie po stanie w ojennym , przez kilka lat przybyło do Niem iec m ilion dw ieście tysięcy „późno przesiedlonych” oraz sześćset tysięcy Polaków -em igrantów . Dane te nie są ścisłe, m ów ią o tym publika­

cje niem ieckie. Sytuacja tych grup była różna. Przesiedleni i rodziny polsko-nie­

m ieckie otrzym yw ały m ieszkania, kursy języ k a niem ieckiego, przeszkolenia zaw o­

dowe, zasiłki, pożyczki na zakup m ieszkań i zagospodarow anie. W porów naniu do polskich em igrantów byli grupą uprzyw ilejow aną, traktow ano j ą ja k o polski w a­

riant niem ieckiej tożsam ości.

Polacy zaś nie byli grupą jednorodną. Z naczna część chciała em igrow ać, cze­

kając na w yjazd do Afryki Południow ej, K anady, A ustralii i USA. W iększość em i­

grantów czekała na azyl polityczny, inni - w tym elem enty patologiczne - przyje­

chali, aby „rozejrzeć się i zobaczyć w olność”. Przebyw ali w dom ach azylow ych, dostaw ali odzież, zasiłki, pracow ali na czarno, pozostaw ali pod o pieką Caritasu i innych niem ieckich organizacji kościelnych. Mieli poczucie tym czasow ości, żyli w stresie, niepew ności, nie oferow ano im kursów języka niem ieckiego (z w y­

jątkiem azylantów uznanych).

Polacy przybyli do N iem iec z hasłam i „Solidarności”, ożywili scenę polityczną, organizow ali m anifestacje antyreżim ow e, zaskoczyli niem ieckie partie lew icow e - Partię Zielonych i SPD, które m iały duży m argines tolerancji wobec sow ieckich w pływ ów , i uśw iadom ili społeczeństw u, że nadchodzą w ielkie zm iany. M ieli też konkretne oczekiw ania w obec polskich księży, sądząc, że tak jak było w Polsce, po­

w inno być w N iem czech. Ale polski kler nie był jeszcze gotow y do zm ian. W yka­

zyw ał obojętność i opór (poza w yjątkam i) w obec żądań em igrantów , aby księża od­

praw iali m sze za O jczyznę i „Solidarność” lub brali udział w m anifestacjach antyreżim ow ych. W tym zakresie dochodziło do ostrych konfliktów z klerem. Z ara­

zem em igranci dostrzegali małe zainteresow anie księży ich losem i stanem psychi­

cznym , porów nyw ali to z sytuacją przesiedlonych i działaniam i niem ieckich księży, którzy prowadzili działalność o charakterze opiekuńczo-terapeutycznym ".

Zaskoczeniem dla em igrantów była notatka z 5 października 1983 roku w „Ostat­

nich W iadom ościach” w M annheim zatytułow ana Rekolekcje polskich duszpasterzy z R F N w Kevelaer. Co było przedm iotem tych rekolekcji? „Ze sm utkiem stw ierdzo­

11 Tamże, s. 10 i n.

(11)

N asza tożsamość i nasze emigracje 11

no, że w przeciw ieństw ie do starej em igracji, która realizow ała swe życie w m yśl hasła «Bóg i O jczyzna», najnow sza m łoda em igracja nie przyw iozła z O jczyzny za­

szczytnych ideałów. Stąd pilna potrzeba ogrom nego dow artościow ania młodej

«zbłąkanej» em igracji, pow rotu do w artości tradycyjnych i w iary oraz konieczność uzgodnienia w spólnego planu działania duszpasterskiego w tym kierunku” 12. D w a problem y w ydają się istotne w św ietle tej wypow iedzi:

- próba podziału Polaków na starych i nowych, a tym samym na dobrych i złych;

- konieczność dow artościow ania najnowszej em igracji.

Nie pow iedziano, z kim ma być plan dow artościow ania uzgodniony, nie było zorganizow anego laikatu. Nie pow iodła się też akcja dow artościow ania em igrantów z kręgu polskiej inteligencji, która „uciekła” do K ościołów niem ieckich, nazyw ając dokum ent księży parafiańszczyzną. Pojaw iły się też głosy podające w w ątpliw ość, kto je st niedow artościow any - em igranci czy kler. W ydaje m i się, że obie grupy za­

chow yw ały w obec siebie dystans, bez dialogu i w spółpracy. N atom iast polscy księ­

ża zajm ow ali się dow artościow aniem „późno przesiedlonych”, którzy pozostaw ali w polskich kościołach, gdyż nie znali w ystarczająco jęz y k a niem ieckiego, aby uczestniczyć w procesach integracyjnych, a poza tym w polskim środow isku czuli się bezpiecznie. Irytowali niem ieckich księży, którzy czekali na nich z program em dow artościow ania i pytali, co to są za N iem cy ci „późno przesiedleni” . Problem y te z czasem uległy osłabieniu, stały się mniej dostrzegalne13. W tej konfrontacji m ię­

dzy polskim a niem ieckim Kościołem em igranci zm ieniali swoje postaw y, uczęsz­

czali do innych Kościołów, o innej tradycji.

Osobny problem to próba współpracy ze starą em igracją w Niemczech, z „Rodłem ” i „Z godą”, z tzw. polskim i dinozauram i, które unikały kontaktów z now ą em igracją

„Solidarności” i nie w niosły też niczego pozytyw nego na polską scenę polityczną w N iem czech. N ależy podkreślić, że naw et po upadku reżim u ani polska am basada w N iem czech, ani polskie parafie nie podjęły prób porozum ienia tych różnych ge­

neracji i orientacji Polaków , m im o że obie stare organizacje „R odło” i „Z goda”

um ierały na uw iąd starczy i prow adziły ju ż tylko działalność sym boliczną.

„Późno przesiedleni” i polscy em igranci postrzegani byli na różnych płaszczyz­

nach społeczno-politycznych. Pierw si byli w idziani ja k o N iem cy o polskiej lub śląskiej tożsam ości, drudzy zaś, słabi ekonom icznie, mieli etykietę polskiej „Solidar­

ności” , byli nosicielam i w olności, inspirow ali DDR do tw orzenia ruchu oporu. Po­

zytyw ny obraz Polaka w późniejszym okresie zupełnie się zm ienił, w iązało się to z przyjazdem do N iem iec zbyt w ielu em igrantów gospodarczych, a także, niestety, osób z kręgów patologicznych. Polacy stracili sw oją atrakcyjność, pojaw iły się sta­

re i nowe uprzedzenia. Z arazem nowi em igranci byli negatyw nie oceniani przez polskie rodziny w kraju, które m ów iły: N ie m ieliście gdzie jechać po azyl tylko do

12 H. Olesiak, Szatkowanie m ózgu..., s. 257.

13 Tamże, s. 256.

(12)

12 H enryk Olesiak

N iem iec? D laczego nie do Francji, A nglii, dlaczego do Niem iec? D ziałały tu stare uprzedzenia i nieznajom ość przem ian, jak ie dokonały się w N iem czech.

K oszta przesiedlenia i em igracji są ogrom ne, nieprzeliczalne. O to przykłady po­

chodzące z m oich dośw iadczeń z pracy psychologa z polskim i em igrantam i.

Przykład 1. O na Niem ka, on Polak, dzieci polskie. W szyscy dostali obyw atel­

stwo niem ieckie. M ężczyzna był w poradni; w yjaśniał, że nie um ie być Niem cem , je g o ojciec zginął w obozie koncentracyjnym . M ówił; „Co j a pow iem mojej rodzi­

nie w Polsce?” Popełnił sam obójstw o.

Przykład 2. M ałżeństw o lekarzy. On N iem iec, ona Polka. O na mówi: „Często kłóciliśm y się, ale tu dopadliśm y siebie i tu w ym ierzyliśm y sobie kary. R ozw iedli­

śm y się, oboje cierpim y, dzieci też”.

Przykład 3. M łode m ałżeństw o polskie, oboje asystenci na uczelni w Polsce.

Przyjechali do N iem iec. O na uciekła od niego do K anady, gdzie czekał n a n ią kole­

ga inżynier, który ju ż się urządził. M iał grill, sprzedaw ał kurczaki.

Przykład 4. Em igrant zm ęczony em igracją kupił farby i pom alow ał no cą pom nik na kolorow o, aby było wesoło. U ciekł do Polski n o cą14.

Polscy em igranci poznaw ali społeczeństw o niem ieckie, partie polityczne, reguły gry dem okracji, uczyli się rozum ienia procesów społecznych w m ediach i na ulicy.

M n iejszości em igracyjn e na scen ie niem ieck iej: P olacy, T u rcy, Ż ydzi

Polacy na em igracji nie osiągnęli zbyt w iele, nie stworzyli znaczących organiza­

cji, pozostali w izolacji, niekiedy skłóceni, za co w inię przede w szystkim polską am basadę, brak dialogu starej em igracji z now ą i z polskim i parafiam i. Polacy zapłacili za swój indyw idualizm , ale przyw ieźli z kraju do N iem iec ideę „Solidar­

ności”, która pozostała na stałe i funkcjonuje w Europie.

Turcy - żyjący w gettach, często bez znajom ości jęz y k a niem ieckiego, bardzo wolno i niechętnie ulegający procesom adaptacji - stanow ią grupę robotników , sprzątaczy i drobnych handlarzy. Przy okazji chciałbym w spom nieć o Polakach w Turcji. Po pow staniu listopadow ym Polacy założyli po lsk ą w ieś nad B osforem w 1842 roku nazw aną Adam pol jak o sym bol Polski niepodległej i próbę w yzw ole­

nia się spod w pływ ów rosyjskich. Co pozostało? C m entarz, kilka nazw isk i publi­

k ac je15.

Żydzi - szukali sw ojego m iejsca w N iem czech, w kontekście europejskim odbu­

dowali swoje struktury. Podczas publicznej dyskusji w m ediach rozm aw iano o nie­

mieckiej przestrzeni i nowej tożsam ości. Przew ażały głosy m iażdżące w szystko, co było przeszłością, zw łaszcza ze strony lew icy zapanow ało przygnębienie. W ów czas m łody Ż yd powiedział: „Jestem dum ny, że jestem N iem cem ! M ogę znaleźć

14 H. O lesiak, Emigranci..., s. 10 i n.

15 J.S. Łątka, Adampol. P olska wieś n a d Bosforem, Kraków 1982.

(13)

Nasza tożsamość i nasze emigracje 13

w przeszłości postacie w ielkie jak: Goethe, Schiller, Luter i inne, a także dzisiaj spotykam now ych N iem ców . Europa je st ju ż inna...” . Z askoczył dyskutantów , zm u­

sił do m yślenia. Sądzę, że był to test dziennikarski, aby zbadać, ja k ludzie zareagują na w ypow iedź przedstaw iciela mniejszości. Niem ieccy Żydzi, m ieszkający w N iem ­ czech, byli w ów czas negatyw nie postrzegani przez Izraelczyków .

W m ieście M eerbusch, przylegającym do D usseldorfu, w idziałem interesujący plakat zaw ierający tekst:

Twój Chrystus je st Żydem Tw oje auto japońskie Tw oja pizza wioska Tw oja dem okracja grecka Tw oja kaw a brazylijska Twój urlop turecki Tw oje liczby arabskie Twoje pismo łacińskie

A twój sąsiad je st tylko obcokrajow cem ?16

M oim zdaniem odzw ierciedla on ja k bardzo zm ieniają się stosunki społeczne w N iem czech i ja k kształtuje się w ielokulturow ość. W dużym uproszczeniu przed­

staw iłem kontekst niem iecki, w którym pojaw ili się Polacy okresu „Solidarności” . Po 30 latach je st on inny, je st ju ż historią, w ygasły daw ne fascynacje, konflikty i uprzedzenia, pojaw iły się natom iast now e problem y o znaczeniu europejskim .

E m igracja - lab oratoriu m naszej tożsam ości

Tożsam ość ulega przem ianom . Jeśli proces przystosow ania je st św iadom ie kon­

trolow any przez m echanizm selekcji inform acji i ofert, m am y w ów czas poczucie ciągłości własnego „ja”, gdyż pod pojęciem tożsamości „ukryw a” się system w artoś­

ci z tradycją włącznie.

Jaki je st m echanizm zm iany tożsam ości, w ynaradaw iania się? Em igracja od­

słania osobow ości na działania now ych czynników , niekiedy negatyw nych, osłabia m echanizm y obronne. W szechobecny biznes i m edia sw oją intensyw nością repertu­

aru nowoczesności w ypłukują tradycyjne wartości, tw orzą nowe orientacje, tzw. toż­

samości m edialne, sym boliczne, które nie m a ją zakorzenienia. Tak działa w pływ biznesow o-m edialny, który dziś kojarzy się z karnaw ałem , pow szechnością dobro­

bytu. D aw ny - jak o źródło tożsam ości - został uśpiony, zasłonięty nowym.

Gdy tożsam ość indyw idualna i tożsam ość narodow a zostają zastąpione now oczes­

nością podobną do dom u tow arow ego, do stylu życia „radość ze w spom aganiem ”, a w ięc absurdam i i tandetą popkultury, obserw ujem y proces degradacji społecznej jednostki. Ten schem at przeobrażeń dokonuje się zarów no na em igracji, ja k i w kra­

ju, gdy podziały i konflikty d o m in u ją a jednostka ma poczucie w yobcow ania i bez­

radności. Czy jesteśm y w ów czas em igrantam i we w łasnym kraju?

16 Plakat uliczny w M eerbusch w: H. Olesiak, R om antycznośi i kiszona kapusta, K raków 2011, s. 205.

(14)

14 Henryk Olesiak

M ożem y sobie wyobrazić dwa w arianty funkcjonow ania em igrantów w obcym kontekście. Pierw szy - cała rodzina je st na em igracji, w niej dokonuje się selekcja inform acji i ofert. Drugi - osoba sam otna, odcięta od w ięzi, m usi sobie radzić z tym, co pojaw ia się w jej przestrzeni życiow ej.

Sytuacje rodzinne są bardziej złożone, dzieci u c z ą się w szkole języ k a niem iec­

kiego, często w yprzedzają rodziców w procesach przystosow ania i identyfikacji, idą głębiej w procesy integracyjne. Na tym polu najczęściej pojaw iają się konflikty po­

koleń. Z m oich obserw acji i badań psychologicznych przeprow adzonych podczas pobytu na em igracji zebrałem m ateriał, który zaw iera szereg przykładów naśw iet­

lających przyczyny konfliktów pokoleniow ych rodzin em igracyjnych.

Przykładem m oże być polska rodzina - rodzice i dw oje dzieci, które u c z ą się w gim nazjum . Żyli kilka lat w luksusie i ponad stan, gdyż ojciec inżynier m iał pry­

w atn ą firmę. Firm a zbankrutow ała, pow stały długi i konflikty. M atka, która ma w y­

kształcenie telew izyjne (innego nie m a), w yjaśniła dzieciom , że to ojciec odebrał im luksus i nie m oże pozostać w rodzinie. Dzieci kom unikują się z ojcem w języku niem ieckim , dem onstrują agresję i przynależność do innej tożsam ości. Aby uchro­

nić rodzinę przed rozpadem , długi za upadłość firm y p łac ą rodzice ojca. Sprzedają w Polsce, do której w cześniej w rócili z em igracji, swój pensjonat, który m iał być ich azylem na starsze lata. Oto cena, ja k ą zapłacili za em igrację i rozpad więzi ro ­ dzinnych. Prasa niem iecka często sygnalizuje, że w ysoki procent rodzin em igran­

tów, a także rodzin niem ieckich, rozpada się, gdy firm y rodzinne bankrutują17.

Inny przykład: Polacy odw iedzają kraj i w racają na em igrację, Polak w Paryżu mówi: „W Polsce jestem bezdom nym , a tu kloszardem , inny klimat, inni ludzie, lep­

sze w ino!” ls. Znam iennym zjaw iskiem ostatnich lat je st em igracja do W ielkiej B ry­

tanii. N o cóż, żyć z zasiłków w Polsce lub w A nglii to ogrom na różnica. Jednakże fakt, że pół m iliona Polaków , a m oże znacznie w ięcej, skolonizow ało kraj daw nych kolonizatorów i tam „ży ją na koszt królowej angielskiej” je st zdum iew ający. Czy wzbogacili tożsam ość narodow ą A nglików , Irlandczyków ? Czy też w zm ocnili ich procesy negatyw ne?

B adania i obserw acje dow odzą, że em igranci s ą inni, zm iany w ich ocenie rze­

czyw istości dotyczą:

- poglądów na dem okrację (funkcjonow anie państw a, instytucji, partii, organi­

zacji społecznych, charytatyw nych);

- biznesu (now a m entalność biznesow a, którą w yróżniają takie elem enty jak:

organizacja, porządek, dyscyplina, rzetelność, solidarność z odbiorcą, solidarność grupow a i inne);

- m niejszości narodow ych (funkcjonow anie w oparciu o dialog i w spółpracę),

17 Niepublikowane wyniki badań w łasnych przeprow adzonych przez autora niniejszego artykułu i analizy prasy niemieckiej w 2012 r.

18 W ypowiedź pochodzi z prow adzonych na em igracji badań psychologicznych przeprow adzonych przez autora artykułu.

(15)

N asza tożsam ość i nasze em igracje 15

- stosunku do K ościoła ja k o instytucji i w iary (kościoły, św iątynie postrzegane są przez nich ja k o bardziej dem okratyczne, o silnych tendencjach terapeutycznych, wiara em igrantów staje się w iarą ośw ieconych, co oznacza, że w iedzą oni, ja k w ie­

rzą i dlatego w tym m iejscu w arto podkreślić dużą rolę laikatu w życiu Kościoła).

Polscy A nglicy, N iem cy lub A m erykanie są w yraźnie inni i m ają św iadom ość odrębności. Polacy w N iem czech są przekonani, że niem iecka m entalność je st sil­

niejsza niż polski indyw idualizm , gdyż m a cechy skutecznego działania. C zyżby­

śmy obserw ow ali now e zjaw isko na em igracji, m ianow icie - tożsam ość polska, mentalność niem iecka? Z m iany te nie są dostrzegane w m ediach, nie m a też obszer­

niejszych badań w tym zakresie.

Ż yjem y często w św iecie złudzeń i absurdów . Egzystujem y, m ów iąc obrazowo, w przestrzeni m edialnej m iędzy urojeniam i zaw odow ych m aniaków religijnych a zaw odow ym biznesem , który inspiruje i zatrudnia tw órców do produkcji absur­

dów i m itów św ieckich. O ba te układy, religijny i św iecki, nie są szczelne, przeni­

kają się i nakładają. M iędzy nim i je st m iejsce dla elity. N iestety, jej tam nie ma, gdy się pojaw ia, nikt jej nie słucha. N asz problem polega na tym, ja k tw orzym y i konsum ujem y dem okrację. W ybór je st taki: infantylna pobożność lub radosne ab­

surdy biznesu. W ten sposób dokonuje się debilizacja społeczeństw a, która staje się naszą norm alnością. Problem ten ilustruje w ypow iedź dyrektora niem ieckiego b an­

ku: „W śród cyw ilizow anych uczonych i biznesm enów utrw ala się przekonanie, że ogłupiająca działalność m ass m ediów spow odow ała obniżenie kultury, standardu efektyw ności działania nowej generacji, co m a i będzie m iało w pływ na poziom w ydajności pracy i jakość życia społeczeństw a” 19.

W ydaje się, że dw a zagadnienia w iążące się z em igracją w ym agają szczególnych badań, a m ianow icie: przem iany tożsam ości rodzin m ieszanych oraz zm iany w ro ­ dzinach polskich em igrantów drugiego i trzeciego pokolenia; oraz m niejszości na­

rodowe w Polsce i Europie.

Co m ó w ią przedstaw iciele m niejszości w Polsce o swojej tożsam ości?

P rofesor U niw ersytetu Jagiellońskiego Jan H. na pytanie, kim jest, odpow iada w telewizji: „Jestem 100% Polakiem i 100% Ż ydem ” . Przedstaw iciel m niejszości niem ieckiej w O polu na to sam o pytanie odpow iada: „Jestem w środku” . Trzecia osoba, która m a rów nież dw a obyw atelstw a, inaczej form ułuje sw oją wypowiedź:

„M am dw a obyw atelstw a - mam polską tożsam ość w kontekście niem ieckim i, być może, niem iecką m entalność!” .

Po uzyskaniu azylu politycznego w ielu em igrantów w okresie „Solidarności”

przyjęło niem ieckie obyw atelstw o, aby m óc odw iedzać kraj, gdzie pozostaw ili sw o­

je rodziny, często ludzi chorych lub starych. Drugim czynnikiem było przekonanie o trw ałości reżim u, a więc droga do odw iedzania kraju dla azylantów była zam knię­

ta. Sytuacja się zm ieniła po kilku latach, gdy upadł reżim , w ów czas to em igranci zwracali się do polskiej am basady w N iem czech o przyw rócenie obyw atelstw a p o l­

skiego, które w cześniej utracili. W taki sposób em igranci polityczni m ieli dw a oby­

19 H. Olesiak, Szatkow anie m ózgu..., s. 123.

(16)

16 Henryk Olesiak

w atelstw a. N ie była to nowość, tak sam o postępow ali Turcy i inni, zdarzały się też osoby o trzech obyw atelstw ach. Polskie, niem ieckie, hiszpańskie rodziny m ają te same problem y. D rugie lub trzecie pokolenie em igrantów lub m ałżeństw m iesza­

nych je st inne, pow stają natom iast now e problem y na płaszczyźnie kom unikacji m iędzy pokoleniam i.

M ożna przyjąć, że ludzie są wolni, ale b o ją się tej w olności, nie czują się bezpie­

czni z różnych w zględów . Ten, kto rano jed zie do pracy tram w ajem w D usseldorfie, m oże m ieć uczucie niezw ykłe, że je st w jak im ś m ieście afrykańskim lub azjatyc­

kim . To robotnicy i sprzątacze ja d ą do pracy. Ludzie jed n ak nie czu ją się w pełni w olni, gdy pojaw ia się duży m argines obcości, a niekiedy patologii.

C zy p otrafim y p row ad zić dialog?

Dzisiaj zadajem y sobie pytanie: C zy jesteśm y w w ieży Babel, czy też siedzim y w „karaw anie dziejów ” z hasłam i polskiej „Solidarności”? Ale karaw anę może ciągnąć tylko elita, ludzie światli i odpow iedzialni, a nie patologia stadionów lub nacjonalizm u.

Profesor Jerzy Pom ianow ski w TV N 24 25 stycznia 2011 roku pow iedział:

„W Polsce nie m a opozycji”2". Tych, którzy kom prom itują siebie i kulturę dialogu, odesłał w „niebyt”. A co jest? Dom inuje tandetna w olność i nienaw iść, kom prom i­

tacja kultury dialogu. Po odejściu Jana Paw ła II skończył się dialog: Kościół laikat.

N astępcy b o ją się dialogu zagłuszani przez m anipulantów ... N ie m a w ielkich osobo­

wości, a te, które m ogły być w ielkie, zostały zm iażdżone przez plebs m edialny. Czy w olność stała się chorobą i zagrożeniem ?

W arto przem yśleć takie kw estie ja k w olność, poczucie w spólnoty, solidarność, są one bow iem w spółcześnie bardzo w ażne, należałoby poddać je szerszej dyskusji, a także badać i pokazyw ać, jak kształtuje się rzeczyw istość.

W bardzo interesujący i zarazem jasny sposób przedstaw ił te zagadnienia Z yg­

m unt B aum an w w yw iadzie zatytułow anym B oim y się wolności, m arzym y o w spól­

nocie, zam ieszczonym na łam ach „G azety W yborczej” w styczniu 2013 r o k u '1.

Jako dopełnienie tytułu w yw iadu zam ieszczono podtytuł: Cierpienia w spółczesnego człow ieka? W ynika z tego, że człow iek w spółczesny uzyskał ogrom ną wolność osobistą w zam ian za oddanie ogrom nej części bezpieczeństw a22. Z nany i w ybitny socjolog, przedstaw iając sw oje stanow isko w odniesieniu do w olności, bezpieczeń­

stwa, w spólnoty, tak pow iedział: „Teraz zaczęliśm y m ów ić o w spólnocie, bo najed­

liśm y się po dziurki w nosie tożsam ości. W iem y już, jak ie tożsam ości są chybotli­

we. R óżne tożsam ości d a ją nam poczucie absolutnego lotu w przestw orza, m ożem y w śród nich w ybierać i przebierać. N iektórzy m ają kilka tożsam ości naraz, w zależ­

20 W yw iad z J. Pom ianowskim , K ropka nad „ i", TVN24, 25.01.2011.

21 Z. Bauman, Boim y się wolności, m arzym y o wspólnocie, z Z. Baum anem rozm aw ia A. Klich, „Gazeta W yborcza. M agazyn Świąteczny” 2013, nr 16, z 19-20 stycznia, s. 20.

22 Tamże.

(17)

Nasza tożsam ość i nasze emigracje 17

ności od tego, do kogo w ysyłają SM S-y. Ale nie m a się o co oprzeć. Stąpam y po ruchom ych piaskach, jesteśm y prekariatem ... C hw iejem y się”23.

Co m am y? M am y Unię Europejską, która daje nam poczucie w spólnoty i bezpie­

czeństw a, pozostaje polska „Solidarność” - ciągle atrakcyjna, najlepsze lekarstw o na kryzysy, w yobcow anie i nienaw iść. Ale Unia je st tw orem słabym, ciągle podw a­

żanym przez elem enty destrukcyjne, nacjonalistyczne.

Ks. A dam B oniecki w artykule E tyka solidarności X X I wieku w spom inał rozm o­

wę Jana Paw ła II z prem ierem Tadeuszem M azow ieckim . R ozm ow a dotyczyła

„Solidarności” . Papież zapytał: „Czy to przetrw a?” Prem ier odpow iedział po dłu­

giej przerw ie: „T A K ”24.

N aszą w izytów ką w Polsce i w Europie są: „Solidarność”, Jan Paw eł II, Lech W ałęsa, T adeusz M azow iecki, ks. Jó z e f Tischner i w ielu innych w ybitnych tw ór­

ców tego ruchu. Te osoby tw o rzą historię nurtu w olnościow ego i w pisały się w ka­

raw anę naszych najnow szych dziejów . W tej karaw anie je st m iejsce dla polskich uniw ersytetów , polskiej elity. M am y bogatą historię, z której bierzem y w szystko, co najlepsze, m am y tradycję wysokiej kultury, w spaniałą m łodzież i m uzykę C ho­

pina, znaną na całym św iecie, k tórą osoby innych narodow ości określają ja k o pięk­

no polskiej duszy!

O to nasze problem y, nasze zagrożenia i pole badań25.

B ib lio g ra f ia

Aronson E., Człowiek istota społeczna, przeł. J. Radzicki, W arszaw a 2009.

Bauman Z., Boim y się wolności, m arzym y o wspólnocie, z Z. Baumanem rozm aw ia A. Klich, „G azeta W ybor­

cza. M agazyn Św iąteczny” 2013, nr 16, z 19-20 stycznia.

Boniecki A ., E tyka solidarności X X I wieku „D ialog” [Berlin] 2012, n r 101.

Crisp R.J., T urner R.N., Psychologia społeczna, przeł. M. Gocłow ska i in., W arszawa 2009.

Łątka J.S., Adampol. P olska wieś n a d Bosforem, Kraków 1992.

M artens M., Türkische Werte - Tureckie wartości, „Frankfurter Allgem eine” 2012, N ovem ber 1.

M eynitz G., Kom plizierte Beziehung - Skom plikow ane kontakty, „R einische Post” 2012, N ovem ber 1.

Olesiak H., Em igranci, D üsseldorf 1990.

Olesiak H., Pomnik. Sztuka teatralna, Kraków 2012.

Olesiak H., Romantyczność i kiszona kapusta, Kraków 2011.

Olesiak H., Szatkowanie mózgu. Studium m entalności, Kraków 2007.

Porta D. della, Diani M., Ruchy społeczne: wprowadzenie, przet. A. Sadza, Kraków 2009.

Puacz E„ Polonia w USA. D ziś i ju tro , Chicago 1975.

Scruton R., An Intelligent P e rso n ’s Guide to M odern Culture, London 2000.

W itwicki W., Wiara oświeconych, W arszawa 1959.

W ywiad z J. Pom ianowskim , Kropka n a d „ i", TVN24, 25.01.2011.

23 Tamże, s. 21.

24 A. Boniecki, E tyka solidarności X X I wieku, „D ialog” [Berlin] 2012, nr 101.

25 Artykuł zaw iera fragm enty wypowiedzi autora z wykładu wygłoszonego w Uniwersytecie O polskim w ram ach Złotej Serii W ykładów Otwartych w styczniu 2013 r.

(18)
(19)

R O C Z N IK B IB L IO T E K I G Ł Ó W N E J U N IW E R S Y T E T U O P O L S K IE G O , R. X , 2 0 1 4

M aria K A L C Z Y Ń S K A P o litech n ik a O p o lsk a

W y d z ia ł E k o n o m ii i Z arząd zan ia

Berlin - centrum kultury polskiej i ośrod ek m ed iów polonijnych na tle rozw oju m ed iów polskich w N iem czech

A b stract: T o Berlin the first w av e o f p o lish m ig ra n ts has b een flo w in g since th ree centenaries. In 19/20 cen tu ry e stim ated q u a n tity o f Poles attain ed a b o u t 100 000, and after th e I W o rld W ord, in th e result o f co m in g b ack m ig ra tio n s, it felt d o w n to 30 000. N o w ad ay s, it is c laim ed th a t in B e rlin liv es again aro u n d 100 000 p eo p le w ith p o lish n a tio n ality , an d o n ly 1/3 can say are resid ed legally.

Until II W orld W ar Polish people w ere centering in num erous associations and organizations. W hat’s more they w ere publishing their own new spapers as: “Dziennik Berliński” (1897-1939) and “Gazeta Robotnicza” (1891-1901). There w ere really significant periodicals for polish people in Berlin. After the II W orld W ar the Berlin Wall has divided the city and the people in m any aspects. Polish life has been focused in W est Berlin at the result o f restriction in East. The com pletely cut-off w as visible also in polish association and organizations.

In the age o f Solidarity (Independent Self-governing Trade Union “Solidarność”), the W est Berlin was a significant place because it granted asylum to all Polish people. By reason o f it, it was possible to publish num erous new spapers and magazines by political em igrants: biw eekly “Pogląd” by K om itet Obrony Solidarności (1982-1990) edited by Edw ard Klim czak and “Archipelag” (1983-1987) by Andrzej W ięckowski. In the press w ere a lot o f articles o f political refugees from Poland: W łodzim ierz Nechamkis, W łodzim ierz Odojewski, Janusz Rudnicki, Andrzej Szulczyński, Ewa M aria Slaska and m any more. Besides that, there w as another m eaningful periodical - “ Słowo” (1987 -2 0 1 1 ) associated with Klub Inteligencji Katolickiej (Club o f Catholic Intellectuals) from Berlin. In the papers w ere writing: A. Szulczyński (editor-in-chief), Ewa C zerniakow ska, Andrzej N iewiadom ski.

A fter Germ an reunification (1990) two parts o f city were finally united. Berlin becam e again one huge m etropolis which was attracting mass o f cultural, science and art people from all over the world. Since then it was possible to reunite institutions which were popularizing polish culture in the city and its area. By the end o f 20th century there w ere around 20 organizations and associations run by Poles and people who were interested to co-w ork with Polish community. Berlin has opened for people affined to culture, science and media.

The beginning o f 21st century has changed the true look o f Poles living in the capital w hat was easily to feel also in progress o f polish media. In 2000 all around Germ any, polish periodicals w ere printing. In W ürzburg has been published “N asze Słowo” since 1989 - biw eekly m agazine by Polska M isja Katolicka (Polish Catholic M ission). M oreover there were a few more independent newspapers as: “K urier Polonica”

from Berlin by A leksandra Proscew icz (1997-2012) and “Samo Życie” - biw eekly from Ahlen/Dortmund,

“Info& Tips” (since 1989) - w eekly from Frankfurt am Main and “K urier” (1989-2012) - w eekly local m agazine from Hamburg. A lot o f specialist and publicity periodicals w ere printed as well as independent. In the 21st century the Internet has dominated social com m unication. It is especially helpful while

(20)

2 0 M aria K alczyńska

com m unicating between polish dispersion them selves and their Homeland. lt is said that right now is more than 50 polish webpages edited by Pôles living in Germany. In 2012 the Polish D ispersion Office was opened in Berlin. It is supported by Germ an subvention. Therefore the office is about to inform and collect Poles living in Germ any on the w ebpage “Polonia V iva” .

Keywords: media, press, Berlin, Poland, Germany, émigration, national minority

Kiedy opuszczam y własny kraj i próbujem y zakotwiczyć się w nowym miejscu - mało kto afiszuje się sw oją polskością. A nonim ow ość zdaje się być najbar­

dziej w łaściw a i możliwie bezpieczna. N ikt nie chce się odsłonić, naw et dawni znajomi. Kieruje nami jak iś irracjonalny lęk, czy wstydzim y się swoich korze­

ni? Trudno orzec, co je st prawdą, a co im aginacją. Poza tym nigdy nie w iado­

mo, ile człow iek tej praw dy potrzebuje, a ile potrafi wytrzym ać... Czasem le­

piej jest nie w iedzieć. Stawiamy więc na obserw ację i instynkt, który - mamy nadzieję - zaprowadzi nas w DOBRE m iejsca i do D O BRYCH ludzi...

Krystyna K oziew icz1

W p row ad zen ie

M edia w życiu społecznym są ju ż dzisiaj standardem . S ą w szechobecne, w pływ ając na nasze uczucia, poglądy, kształtując zachow ania i byt. S tanow ią nieza­

przeczalne św iadectw o rozw oju ludzkości. Postrzegam y je jak o niezw ykle ekspre­

syjne i kulturotw órcze nośniki cyw ilizacyjne oraz transportery inform acji, a także akum ulatory środow iskow ych i globalnych przem ian społecznych. W okół m ediów skupiają się także przedstaw iciele grup m igracyjno-polonijnych. Dzięki ich aktyw ­ ności dochodzi do rozw oju w ielu płaszczyzn życia społecznego także poza Polską.

O bserw ow alne zjaw isko upow szechniania i użytkow ania m ass m ediów wśród em igracji polskiej w Europie uzasadnia ich sukcesyw ne dokum entow anie i obejm o­

w anie penetracją badaw czą nauki.

B erlin - m iejsce osiedlenia Polaków

„Strum ienie polskich m igracji do B erlina p ły n ą od ponad dw óch stuleci i w ytw o­

rzyły w m etropolii liczne skupisko polonijne. N a przełom ie XIX i XX w ieku szaco­

w ano jeg o liczebność na 100 tysięcy im igrantów (pierw szego oraz kolejnych poko­

leń), ale po I w ojnie św iatow ej, w w yniku m igracji pow rotnych, liczba ta spadła do 30 tysięcy. W spółcześnie ponow nie przyjm uje się, że w Berlinie żyje około 100 ty ­ sięcy przybyszów z Polski, z czego 1/3 m a uregulow any status pobytu”2.

Sam fakt zam ieszkiw ania w Berlinie dużej grupy osób o korzeniach polskich daje ju ż m ożliw ość postaw ienia tezy, iż kilkum ilionow a m etropolia niem iecka przyciąga Polaków sw oją specyfiką. Stanowi ona dla nich w yjątkow ą wartość,

1 Berlin, maj 2010 r.

2 D. Praszałowicz, Polacy w Berlinie. Strum ienie migracyjne i społeczności ¡migracyjne. P rzegląd badań, Kraków 2010, s. 12; zob. też: Ilu P olaków w Niem czech? Ilu w Berlinie?, http://w ww.berlinczyk.p1/0,118-ilu, polakow,w,niem czech,ilu,w,berlinie.htm l [1.07.2013].

(21)

Berlin - centrum kultury polskiej. 21

będąc obszarem optym alnym dla jednostkow ych bytów. Stwarza to tw órcom m e­

diów polonijnych doskonałe w arunki do budow y kom unikacji społecznej w ew nątrz diaspory (fot. 1 i 2).

C h ron ologia w yd arzeń

Do w ybuchu II w ojny światow ej Polacy skupiali się w licznych organizacjach i stow arzyszeniach3, w ydaw ali także sw oje gazety: m .in. „D ziennik B erliński”

(1897-1939) i „G azetę R obotniczą” (1891-1901 )4, które były w ażne dla Polaków m ieszkających w m etropolii nad Szprew ą5.

Po II w ojnie światowej życie polskie skupiało się na terenie B erlina Zachodnie­

go, m ur rozgraniczył na wiele lat m iasto i ludzi6. Podziały były także w idoczne w organizacjach polonijnych oraz instytucjach m edialnych. W 1952 roku, po rozłam ie w strukturach naczelnej organizacji polonijnej Zw iązku Polaków w N iem ­ czech, pow stały dw ie oddzielne organizacje ZPw N R odło i ZPw N „Z goda”, które zaczęły w ydaw ać w łasne pism a. Periodykiem „Z gody” był „G łos Polski” (w ydaw a­

ny z przerw am i). Ze strukturam i „R odła” zw iązany był berliński „Polak w N iem ­ czech” (1951-1972), a od 1967 roku naczelnym organem stało się „O gniw o” (fot. 3).

O ba w ym ienione wyżej tytuły były raczej w ew nętrznym i biuletynam i organizacji, m ało angażującym i się w problem atykę ogólnopolonijną.

3 W 1922 r. pow stał Z w iązek Polaków w N iem czech (ZPwN) reprezentujący interesy w szystkich Polaków w Republice W eim arskiej. M łodzież mogła korzystać z polskich szkół (Zw iązek Polskich Towarzystw Szkol­

nych w Niem czech), w ydaw ana była także prasa, funkcjonowały naw et banki, organizacje ośw iatowe, religij­

ne, m łodzieżow e (Związek Harcerstwa Polskiego w Niem czech i „Sokół” , tow arzystw a m uzyczne i śpiewa­

cze, organizacje sym patyzujące z teatrem , było także Koło A kadem ickie „Polonia”). Organizacje te spełniały ważne funkcje konsolidacyjne, pozw alały na rozw ijanie tw órczych zainteresow ań i artystycznych uzdolnień ich członkom. W ładze niem ieckie nie ingerowały w rozw ijające się polskie życie organizacyjne w Niemczech ze względu na liczną m niejszość niem iecką w Polsce. Zob. Leksykon Polactwa w Niem czech, Opole 1982 [wyd. fototypiczne z 1939 r.].

4 L. Smółka, P rasa polska w Niem czech w okresie m iędzywojennym , „K om unikaty M azursko-W arm iń­

skie” 1983, nr 1, s. 85 -9 7 ; A. Poniatow ska, Zarys dziejów „D ziennika B erlińskiego", „Przegląd Zachodni”

1977, nr 5/6, s. 156-172.

5 O polskiej prasie na terytorium etnicznych N iemiec m ożna mówić od końca XIX w ., kiedy to do Zagłębia Ruhry przybywali Polacy w poszukiw aniu pracy. W ówczas to w środowisku Polonii westfalskiej w Bochum, ks. F. Liss założył w ydaw nictw o prasow e w raz z drukarnią i księgarnią. Za pośrednictw em tych instytucji ks. Liss w raz ze współpracow nikam i propagow ał wśród emigracji zarobkowej idee polskiego życia organizacyjno-narodowego oraz pielęgnował język i oświatę polską. Szczególne zasługi przypadły red. J. Breis- kiemu, który kierował ukazującym się trzy razy w tygodniu „W iarusem Polskim ” . W latach 1890-1923 było to najpopularniejsze czasopism o polskie w Niemczech.

6 W latach 1944-1949 wydano w N iem czech ponad 390 tytułów polskich gazet, wśród nich w ażniejsze były te ukazujące się nakładem organizacji dipisowskich, głów nie na terenie Bawarii. Inicjatorami działalnoś­

ci prasowej były w tym czasie naczelne organizacje polonijne: Zjednoczenie Polskie w N iem czech (ZP), Pol­

ski Związek W ychodźstw a Przym usow ego (PZW P) i Zjednoczenie Polskich U chodźców (ZPU) oraz polskie duszpasterstwo katolickie. W ym ienione instytucje w yrosły z potrzeby społecznej, pozostaw ały w opozycji do nowo powstałej sytuacji politycznej w kraju i niemal od pierwszej chwili swego działania zajęły się krzew ie­

niem idei niepodległościow ych oraz oświatowych.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Obejm uje ona podstaw ow e inform acje dotyczące: rozpoznania bieżącej sytuacji instytucji, w spółpracy z w ładzam i uczelni w zakresie funkcjonow ania biblioteki,

Zasady korzystania ze zbiorów Biblioteki Głównej i cennik usług bibliotecznych określa odrębny regulamin zatwierdzony przez Rektora na wniosek Dyrektora Biblioteki,

Ten stan infrastruktury Biblioteki Głównej nie zapewnia warunków dla przechowywania zbiorów odtwarzanych po stratach powodziowych (około 120 000 woluminów),

T rudności ekonom iczne w jakich obecnie znajdują się biblioteki i służby inte, sprawiły, że prace nad Krajowym Systemem Inform acji o N aukach Społecznych

Poza wystawami prezentującymi nowości literatury naukowej i dydaktycznej, biblioteka skupia swą uwagę przede wszystkim na zaprezentowaniu Opolanom elektronicznych

go systemu katalogowego ALEPH, baz danych dostępnych z komputerów sieci Uniwersytetu Opolskiego oraz źródeł informacji znajdujących się w sieci www.. Szkolenia

Postępowa i demokratyczna opinia w Polsce, a także partie robotnicze, niepokoiły się stanem szkolnictwa i jego przyszłością. Problem ten często przewijał się

informatycznej i modernizacja pracowni multimedialnej i digitalizacji zbiorów Biblioteki Głównej Uniwersytetu Opolskiego" zakupiła dwa wysokiej jakości skanery ze