• Nie Znaleziono Wyników

Warszawa, 19 maja 2012 r. ........................................................

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Warszawa, 19 maja 2012 r. ........................................................"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Warszawa, 19 maja 2012 r.

...

imię i nazwisko EGZAMIN WSTĘPNY DO LICEUM

JĘZYK POLSKI

Czas trwania egzaminu 1,5 godz.

Witamy Cię serdecznie na egzaminie wstępnym do klasy pierwszej. Twoim zadaniem jest wykonanie ćwiczeń językowych, zadań dotyczących interpretacji tekstu literackiego i napisanie wypracowania na jeden z trzech tematów. Życzymy powodzenia.

CZĘŚĆ I – ćwiczenia językowe 1. Objaśnij znaczenie poniższych związków frazeologicznych.

mieć ptasi móżdżek

………

……….

nie wylewać za kołnierz

………

……….

2. Ułóż zdanie z każdym z poniższych wyrazów tak, by ukazać różnice znaczeniowe:

kulturalny - kulturowy

………

……….

………

……….

………

3. Posługując się poniższym schematem, napisz krótki tekst zachęcający do czegoś, np. czytania książek lub chodzenia na mecze EURO, czy hodowania kwiatów.

Wszyscy wiedzą, że

………

………

Ale żeby mówić o………., trzeba przede wszystkim

………..………

………

………..

Tak więc………..

Bo, po pierwsze

………

……….

Po drugie

………

……….

Po trzecie

………

……….

Mógłby mi ktoś tutaj zarzucić, że

………

……….

Można by to ująć jeszcze inaczej

………

……….

Pora na wnioski

………

……….

(2)

CZĘŚĆ II – interpretacja tekstu literackiego

Przeczytaj opowiadanie Czechowa i wykonaj umieszczone pod tekstem polecenia. Na pytania odpowiadaj krótko i zwięźle.

Antoni Czechow ŚMIERĆ URZĘDNIKA

Pewnego pięknego wieczora, niemniej piękny intendent Iwan Dmitriewicz Czerwiakow siedział w drugim rzędzie krzeseł i patrzył przez lornetkę na scenę, gdzie grano „Dzwony Kornewilskie”. Patrzył i czuł się u szczytu błogości. Lecz nagle… — w opowiadaniach często spotyka się to „nagle” — autorowie mają

słuszność: życie tak pełne jest niespodzianek! Nagle więc… zmarszczył twarz, przewrócił oczyma, wstrzymał oddech… apczchii! Kichnął, jak widzicie. Nikomu i nigdzie nie wzbrania się kichać. Kichają chłopi i

policmajstry, a czasami nawet i tajni radcy. Wszyscy kichają, Czerwiakow wcale się nie zmieszał, wytarł nos chustką i jako człowiek grzeczny, obejrzał się naokoło, czy nie przeszkodził komu swoim

kichnięciem. I teraz dopiero odczuł pewne zmieszanie. Zobaczył mianowicie, że staruszek, który siedział przed nim w pierwszym rzędzie krzeseł, wycierał sobie starannie rękawiczką łysinę i szyję, mrucząc coś pod nosem. W staruszku poznał Czerwiakow cywilnego generała z wydziału komunikacji, Bryzżałowa.

…Ucharkałem go… — pomyślał Czerwiakow, — Nie jest to wprawdzie mój szef, mimo to jednak jakoś mi niemiło. Trzeba go przeprosić.

— Przepraszam, ocharkałem pana… ale to nieumyślnie.

— To nic.

— Wybacz pan, na Boga! Ja przecież… ja nie chciałem…

— Ależ siedź pan, z łaski swojej. Nie przeszkadzaj pan słuchać! Czerwiakow zmieszał się, uśmiechnął się głupio i zaczął patrzeć na scenę… Patrzył, ale stan błogości minął. Dręczył go niepokój. Podczas antraktu zbliżył się do Bryzżałowa, pokręcił się koło niego i, przezwyciężywszy lęk, mruknął: — Ja pana ocharkałem… Wybacz pan… nie dlatego, żeby… — Ależ niechże pan da spokój… Ja już zapomniałem, a pan wciąż to samo! — powiedział generał i niecierpliwie poruszył wargami. …Zapomniał… z oczu jakoś mu źle patrzy… — pomyślał Czerwiakow, podejrzliwie przyglądając się generałowi. — Nawet rozmawiać nie chce. Trzeba mu wytłumaczyć, że wcale nie chciałem… że to prawo natury, bo gotów pomyśleć, że chciałem na niego plunąć. Jeżeli teraz nie pomyśli, to potem!… Powróciwszy do domu, Czerwiakow opowiedział żonie o tym, co się przytrafiło. Żona, jak mu się zdawało, przyjęła to dość lekkomyślnie; zlękła się wprawdzie początkowo, ale gdy się dowiedziała, że to obcy, uspokoiła się.

— A jednak idź do niego i przeproś — powiedziała. — Pomyśli, że nie umiesz się zachowywać w towarzystwie.

— O to właśnie chodzi! Przeprosiłem go, ale on jakoś tak dziwnie… Ani jednego słowa nie powiedział na uspokojenie. Zresztą i czasu nie było na rozmowę. Nazajutrz Czerwiakow włożył nowy mundur urzędowy, ostrzygł się i poszedł do Bryzżałowa. Kiedy wszedł do poczekalni, ujrzał wielu interesantów, a wśród nich i samego generała, który już rozpoczął przyjmowanie podań. Załatwiwszy kilku interesantów, generał skierował wzrok na Czerwiakowa.

— Wczoraj, w „Arkadii”, jeżeli sobie Wasza Ekscelencja przypomina — zaczął meldować intendent — kichnąłem i… niechcący, ocharkałem… Przepr…

— Co za głupstwa!… Bóg wie co! Czego sobie pan życzy? — zwrócił się generał do następnego interesanta.

…Nie chce rozmawiać! — pomyślał Czerwiakow, blednąc. — Gniewa się, widocznie… Nie, tego nie można tak zostawić… Ja mu wytłumaczę. Gdy generał załatwił ostatniego interesanta i skierował się do wewnętrznych apartamentów, Czerwiakow poszedł za nim i zabełkotał:

— Wasza Ekscelencjo! Jeżeli ośmielam się niepokoić Waszą Ekscelencję, to tylko, mogę powiedzieć, przez uczucie skruchy. Niechcący, sam pan wie!… Generał zrobił taką minę, jakby mu się na płacz zbierało, i machnął ręką.

— Ale pan sobie po prostu ze mnie drwi — powiedział, znikając we drzwiach. …Cóż to za drwiny? — pomyślał Czerwiakow.— Wcale nie drwiny. Generał, a nie może zrozumieć! Jeśli tak, to nie będę się więcej tłumaczył przed tym fanfaronem. Pal go sześć! Napiszę do niego list, a chodzić nie będę. Jak Boga kocham, nie będę! Tak rozmyślał Czerwiakow, wracając do domu. Listu do generała nie napisał. Myślał, myślał — i w żaden sposób nie mógł wymyśleć listu. Trzeba było następnego dnia samemu iść i wytłumaczyć. — Przychodziłem wczoraj niepokoić Waszą Ekscelencję — zaczął mamrotać, kiedy generał skierował na niego pytający wzrok — nie po to, żeby drwić, jak pan był łaskaw się wyrazić. Przepraszałem za to, żem ocharkał, a drwić nie miałem zamiaru.

Czyżbym nawet śmiał żarty stroić?… Bo jeżeli my sobie będziemy na żarty pozwalali, to żadnego szacunku dla osób nie będzie.

— Precz stąd! — ryknął generał i cały się zatrząsł i posiniał. — Co-o? — spytał szeptem Czerwiakow, omdlewając z przerażenia. — Precz stąd! — ryknął generał, tupiąc nogami. W brzuchu Czerwiakowa coś się oberwało. Nic nie widząc i nie słysząc, cofnął się ku drzwiomi wyszedł… Powlókł się machinalne do domu i nie zdejmując munduru, położył się na kanapie i… umarł.

(3)

1. Napisz krótko (w trzech zdaniach), czym kierował się Czerwiakow, traktując z tak śmiertelną powagą – zdarzenie błahe na pozór? Jakie cechy charakteru bohatera zadecydowały o jego postępowaniu?

………

………

………

………

………

………

2. Na podstawie pierwszego akapitu scharakteryzuj postać narratora. Jaki jest jego stosunek do opisywanych wydarzeń i bohatera? Odpowiedź zawrzyj w trzech zdaniach.

………

………

………

………

………

………

3. Co oprócz śmieszności znalazłeś w opowiadaniu Czechowa?

………

………

………

………

………

………

CZĘŚĆ III - wypracowanie

Napisz wypracowanie na jeden z poniższych tematów:

a) Czasem nieistotne zdarzenie może zmienić życie człowieka. Napisz opowiadanie, które będzie ilustracją powyższej myśli. Odwołaj się do własnych doświadczeń, tekstów literackich lub filmów.

b) Prus twierdził, że „dla optymisty każdy człowiek jest porządny, dla pesymisty każdy człowiek jest podejrzany, humorysta zaś, który bada ludzi wszechstronnie, w każdym człowieku widzi coś porządnego i coś łajdackiego”. A jak jest u Czechowa? A Ty, co o tym sądzisz?

c) Godność to poczucie własnej wartości, szacunek dla samego siebie, honor. Scharakteryzuj postać głównego bohatera opowiadania Czechowa w świetle powyższej definicji. Jakie motywacje kierują jego postępowaniem? Zastanów się, co buduje w ludziach poczucie godności, a co powoduje, że ją tracą?

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

(4)

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

………

(5)

EGZAMIN WSTĘPNY Z JĘZYKA POLSKIEGO PUNKTACJA

Część I. .

Zadanie 1. 4 p.

Zadanie 2. 6 p.

Zadanie 3. 12 p.

Część II Zadanie 1. 6 p.

Zadanie 2. 6 p.

Zadanie 3. 6 p.

Część III - maksimum 60 pkt.

celujący...60 pkt.

bdb.+ ...59 pkt.

bdb. ...58 pkt.

bdb.-...55 pkt.

db.+...52 pkt.

db...49 pkt.

db.- ...46 pkt.

dst.+ ...43 pkt.

dst. ...40pkt.

dst.- ...37 pkt.

mierny...30 - 36 pkt.

ndst. ...0 -10 pkt.

Punktacja końcowa:

Maksymalnie można otrzymać 100 pkt. Wynik końcowy otrzymujemy dzieląc sumę otrzymanych punktów z obu części przez 5.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ku radości jednych, ku zgorszeniu innych - wprowadzono do pomieszczeń Miejskiego Domu Kultury amerykańskie automaty, przy których pomocy można wygrywać

Zapowiedziane kontrole ministra, marszałków i woje- wodów zapewne się odbyły, prokuratura przypuszczalnie też zebrała już stosowne materiały.. Pierwsze wnioski jak zawsze:

Konsekwencje upadków postrzegane poprzez pryzmat (i) wyłącznie symptomów: złama- nia bioder, bliższego końca kości udowej oraz inne złamania i urazy; (ii) symptomów i interakcji

To nasilało się mniej więcej od czte- rech dekad i było wynikiem przyjętej neoliberalnej zasady, że rynek rozwiązuje wszystkie problemy, nie dopuszcza do kryzysów, a rola

• Ogarnij się i weź się w końcu do pracy -> Czy jest coś, co mogłoby Ci pomóc, ułatwić opanowanie materiału. • Co się z

Rzymskokatolickiego Kościoła, kościoła, który jest jak góra na którą nie trzeba wspinać się, ale do którego należy przyjść, aby móc przyjąć Jezusa miłość do

Przenoszenie zakażenia COVID-19 z matki na dziecko rzadkie Wieczna zmarzlina może zacząć uwalniać cieplarniane gazy Ćwiczenia fizyczne pomocne w leczeniu efektów długiego

ustanawiające wspólne przepisy dotyczące Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, Europejskiego Funduszu Społecznego, Funduszu Spójności, Europejskiego Funduszu