• Nie Znaleziono Wyników

Miejsce na pasiekę w Chrzanowie - Elżbieta Flis - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Miejsce na pasiekę w Chrzanowie - Elżbieta Flis - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0
Pokaż więcej ( Stron)

Pełen tekst

(1)

ELŻBIETA FLIS

ur. 1944; Niestachów

Miejsce i czas wydarzeń Chrzanów, współczesność

Słowa kluczowe Projekt Pszczelarstwo na Lubelszczyźnie. Nieopisana historia - Rzeczpospolita Pszczelarska, pasieka wędrowna, pasieka w Chrzanowie

Miejsce na pasiekę w Chrzanowie

W Chrzanowie mam jedno miejsce, na wzgóreczku. Tam mieszkał taki samotny człowiek, stary kawaler. On był młodszy ode mnie o parę lat. Zmarł w wieku sześćdziesięciu trzech lat, tak jak mój małżonek. Też na raka. Tylko że małżonek nie żyje już piętnaście lat, a on zmarł trzy-cztery lata temu. To był bardzo szlachetny człowiek. Bardzo uczciwy. Mieszkał poza wsią na góreczce. Do niego wszyscy przychodzili, gdy czegoś potrzebowali. Dzieci, dorośli. Rower naprawić czy coś innego. On miał brata i dwóch bratanków. Ale brat był taki trochę nie bardzo. Po alkoholu sobie za dużo pozwalał. Bratankowie kiedyś go okradli. Nie miał do nich zaufania. Cały majątek (dosyć duże miał to gospodarstwo) przekazał jakiemuś kuzynowi. Nie wiem, kimon dla niego był, ale mówił na niego Czorny. Przed śmiercią, kiedy już był chory, powiedział: „Czorny wie, że pani tu ma stać, dokąd pani zechce.

Czorny pani wszystko przygotuje” Faktycznie Czorny zawsze mi wykosi. Powiedział mi: „Niech się pani nie boi, tam nikt pani tego nie ruszy” Ponieważ tam nikt w tej chwili nie mieszka, takie samotne gospodarstwo. Rzeczywiście w Chrzanowie nie mam żadnej szkody. Czasem z dojazdem jest problem, kiedy popada. To już jest początek Roztocza, więc trochę jest górek. Kiedy spadnie uczciwy deszcz, to powyrywa, to zepsuje, czasami wyrwy się robią.

Data i miejsce nagrania 2016-06-28, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Maria Buczkowska, Katarzyna Kuć-Czajkowska

Redakcja Maria Buczkowska, Małgorzata Maciejewska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Później mieliśmy [kryjówkę] tak na poddaszu, była tam altana, to byliśmy na dachu w altanie, ale też jak nie było ludzi, można było zejść.. To było nie za pieniądze,

Tak że już jest zlikwidowana, nie wiem czy tam już, na pewno nie żyje, ktoś tam z rodziny może jeszcze żyje w tym domu, ale to bardzo był piękny ogród warzywny i kwiatowy.. Tak

I ja do niej podeszłam porozmawiać, i ona mówi, bo ona wiedziała, że ja już mam narzeczonego, podeszłam do niej, zapoznałam ją z męża kolegą – taki był trochę starszy –

Była spora przestępczość, to wynikało z biedy po prostu, bo było bezrobocie, była bieda.. Mówiłem o tym, że mieliśmy sąsiada furmana, który

To nie była daleka droga, ale jeszcze trzeba było mnie odprowadzać i odprowadzała mnie niania Marysia, która brała ze sobą także psa, to był owczarek alzacki, nazywał się Lord

Mój syn, któremu powiedziałam: „Nie dam ci pszczół, jak chcesz, to sobie kup” - kupił pszczoły w ulach szafkowych.. Zaczął ze złej strony, bo kupił ule bardzo stare i

Tak, takie to jest wrażenie, takie to jest przeżycie, nie tylko wrażliwców, takich jak ja [śmiech], ale także nieraz pytałam pracowników naukowych na Majdanku: „Jak

święty Michał diabła, a on bierze i czyta reportaż o naszych dzielnych „Tkaczkach”i herodach, i mówi: „A tu jest nasza pani redaktor, gościmy ją dzisiaj” cały kościół

Uważam, że zrobiła bardzo wiele dobrego, bo umiemy siedzieć, mamy proste plecy, nie mamy jakichś problemów, kalectwa i tak dalej. Jeżeli któraś leserowała i nie bardzo jej

Nie było możliwości i czasu, żeby [mogła dopilnować swoje zdrowie], w każdym razie medycyna wtedy inaczej wyglądała niż dzisiaj. Ona zmarła na raka i [to] jest

Kiedy wróciłem z Warszawy w roku [19]57, pani Przytyk była zastępcą naczelnego redaktora tygodnika o nazwie „Głos Ziemi Lubelskiej”.. Spotkała mnie na ulicy, udała

Miejsce i czas wydarzeń Niestachów, II wojna światowa Słowa kluczowe życie w trakcie II wojny

Przez cały czas tylko tutaj pracowaliśmy.. Na różnych stanowiskach,

A w czasie sezonu, kiedy są aktywne i mają wpływ na temperaturę wewnątrz (bo kiedy matka zaczyna czerwić, to temperatura w gnieździe musi wynosić trzydzieści sześć stopni), to

Kiedy studiowaliśmy, nieraz chciałam przygotować się do egzaminu, a ten: „Nie ma mowy, jedziemy, bo trzeba przy pszczołach coś zrobić” I co tu dużo mówić, trzeba było

Moja pasieka zimuje w Olszance koło Krzczonowa i w Wierciszowie koło Bychawy.. Już któryś rok z kolei ogłaszają go

W zeszłym roku dwa razy się przewróciłam i szybko sobie myślałam: „Nie jadłam pierzgi, to się połamię” Pierzga jest kwaskowata, bo jest prosto z fermentacji mlekowej.

Nieopisana historia - Rzeczpospolita Pszczelarska, praca w pasiece, poławiacze pyłku.. Mąż był taką

Stanisław Kirkor powiedział: „Kto nie zna historii własnego zawodu, ten obco się czuje w swoim domu” Powiedziałam: „My, pszczelarze, nie potrafimy posługiwać

I Maria, na przykład potrafiła - jak myśmy pytali: „Pani Mario, dlaczego jeszcze nie było recenzji z przedstawienia ‘x’, przecież pani już była chyba ze

I ta Ola była, powiedziałabym, od razu jakaś taka nieprzejmująca się niczym, cały czas podśpiewywała, cały czas patrzyła się w lusterko, to się malowała,

Zdarzyło się tak, że postawiłem jednej pani ocenę bardzo dobrą, drugiej trójkę, i okazuje się, że to były panie, które się znały.. Z jednej strony była to nauczycielka

Bo przed wojną był taki system, że do gimnazjum się szło po szóstej klasie, więc ja chodząc tam do siódmej klasy na Polnej - tej szkoły numer 1, chodziłam i na tajne