• Nie Znaleziono Wyników

Napisałam potem taką wielką epistołę - Małgorzata Gnot - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Napisałam potem taką wielką epistołę - Małgorzata Gnot - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MAŁGORZATA GNOT

ur. 1954; Koszalin

Tytuł fragmentu relacji Napisałam potem taką wielką epistołę Zakres terytorialny i czasowy Brześć, PRL

Słowa kluczowe Brześć; PRL; Teatr im. J. Osterwy; życie teatralne; dziennikarstwo

Napisałam potem taką wielką epistołę

[Był rok] '77. Mój pierwszy tekst dotyczył występów Teatru Osterwy w Brześciu. Teatr wyjeżdżał wtedy na gościnne występy do Brześcia. Była wtedy taka wymiana teatrów. No był to tekst oczywiście niesłychanie pozytywny i nawet nie mogę powiedzieć, że pisałam go wbrew sobie, ponieważ przekonałam się, że ten Teatr lubelski, który tak trochę

zaniedbywałam, bo zawsze wolałam [jeździć] do Narodowego, do Teatru Ostróda, Teatru na Woli - miałam swoje ulubione teatry - że ten Teatr [im. Osterwy] wcale nie jest zły. Jest oczywiście mniej odkrywczy. Jest bardziej zachowawczy, ale jest to teatr na poziomie, więc oni tam [w Brześciu] zagrali chyba cztery czy pięć spektakli. Ja to wszystko z nimi obejrzałam. Ten teatr w Brześciu był bardzo ładny, taki stary, podobny troszeczkę do naszego, więc w sumie ten pierwszy wyjazd był zachęcający. No i napisałam potem taką wielką epistołę, bo przecież wtedy się pisało takie teksty na całą kolumnę. No i wszyscy byli zadowoleni. Teatr był zadowolony, ja byłam zadowolona, redakcja była zadowolona.

Data i miejsce nagrania 2013-03-12, Lublin

Rozmawiał/a Agnieszka Góra

Transkrypcja Agnieszka Góra

Redakcja Agnieszka Góra

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nieopisana historia - Rzeczpospolita Pszczelarska, praca w pasiece, poławiacze pyłku.. Mąż był taką

Kazik w pewnym momencie dostał propozycję przeniesienia się do Teatru Współczesnego we Wrocławiu i przeniósł się zabierając kilku aktorów, kilka osób, i pań i

Mało tego, że były łapanki, jeździły samochody z megafonami, z takimi głośnikami przez które ogłaszano, że wszyscy mają stawić się na placu. Jakimś tam placu przy

Wtedy jeszcze był ten gmach [siedziba „Sztandaru”] na Alejach Racławickich, który był ostoją [lubelskiego PZPR], a tu nagle plakaty „Solidarności”, tablica „Solidarności”.

Osterwy] do dyspozycji nieporównywalnie większe środki, duży zespół, pieniądze, bo to był teatr bogaty, bezwstydnie bogaty, Rozhin się nie oglądał na fundusze.. To były

Ale był jednocześnie człowiekiem bardzo przyzwoitym, który zawsze starał się – no w momencie, kiedy ta władza świrowała – to delikatnością, dyplomacją [działać]..

Takie pomysły, jakie oni wtedy mieli, to właściwie dzisiaj nam się nie mieszczą w głowie, bo na przykład proszę sobie wyobrazić, że ta biedna, no w sumie

I kiedy już odrobili tą pańszczyznę, mój ojciec, który był bardzo cenionym dziennikarzem, dostał kilka propozycji.. I to bardzo dobrych propozycji, ale między innymi