• Nie Znaleziono Wyników

Z dziejów budowy kościoła p.w. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny na Mokotowie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z dziejów budowy kościoła p.w. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny na Mokotowie"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Majdowski

Z dziejów budowy kościoła p.w.

Narodzenia Najświętszej Maryi

Panny na Mokotowie

Ochrona Zabytków 46/4 (183), 305-313

1993

(2)

A n d rze j M a jd o w sk i

Z DZIEJÓW BUDOWY KOŚCIOŁA P.W. NARODZENIA NAJŚWIĘTSZEJ

MARYI PANNY NA MOKOTOWIE

Tradycja zw iązana z b u d o w ą pierw szej św iątyni na M okotow ie sięga lat d w u d ziesty ch u b ieg łeg o stu le­ cia. D ość w c ześn ie jed n ak zatarła się pam ięć o zam ie­ rzen iach Jo a n n y G rudzińskiej, m organatycznej m ał­ żonki W ielkiego Księcia K onstantego Paw łow icza. T ylko p rzelo tn ie pojaw iało się n azw isko księdza Ja ­ k u b a F alkow skiego (1774-1848), p ro b o szcza parafii św. A leksandra, jak się w ydaje — anim atora całego p rzed sięw zięcia w jego p o czątkow ej fazie. N atom iast p o w sz e c h n ie w sp o m in a n o M ichała H ieronim a Radzi­ w iłła — o fiaro d aw cę placu, n a którym stan ął n o w y kościół. W p raw d zie zapis o statniego w o jew o d y w i­ leń sk ieg o p o z o sta ł najbardziej p rzek o n u jący m św ia­ d e c tw e m w stę p n y c h zabiegów , jed n ak są w ystarcza­ jące p o w o d y , żeb y p rzy p o m n ieć zasługi pozostałych u czestn ik ó w tych w ydarzeń.

Zabiegi księdza Falkowskiego i księżny łowickiej

K siądz Falkow ski adm inistrow ał parafią u jazd o w ­ ską w latach 1818-1837, w zb u d zając o gólny szacu­ n ek, a trw ałą jego zasługą jest d o p ro w a d z e n ie do w y b u d o w a n ia Instytutu G łu choniem ych i O ciem nia­ łych przy placu T rzech K rzyży1. O n też najw cześniej d o strzeg ł p o trz e b ę utw o rzen ia kościoła filialnego dla rozległych, chociaż dość rzad k o zaludnionych, o b ­ sza ró w rozciągających się już po za p o łu d n io w ą gra­ nicą m iasta2.

M ożna założyć, że k a p łan cieszący się ogrom nym au to ry tetem m oralnym b e z trudu potrafił w yjednać u Radziw iłła o d p o w ie d n i kaw ałek g runtu p o d b u d o ­ w ę kościoła. F orm alności u rzęd o w y ch d o p e łn io n o w 1829 r., gdy Rada A dm inistracyjna „ darow iznępla­ cu d ziedzicznego m ięd zy kolonjam i mokotowskiemi (...) IŸ} 10 i kopcam i oznaczonego, obejmującego w sobie jeden morg miary magdeburskiej i 120 prętów, na w ieczne czasy, n a rzecz (...) kościoła parafialnego ś. A leksandra (...) aktem urzędow nie (...) 4. listopa­ da r. [1828] zd zia ła n y m , u czyn io n ą (...) stosownie do art. 9 1 0 kodeksu cywilnego (...) zatw ierdziła”^.

W tym czasie p o m ięd zy m ieszkańcam i B elw ederu i K rólikarni p a n o w ały jak najgorsze sto su n k i4. Nieja­ kie z ask o cze n ie b u d zi w ięc w iary g o d n a sk ąd in ąd inform acja, że „we wsi Mokotowie obok Warszawy, księżna Łowicka za m ierza ła w ybudow ać (...) m ały kościół, którego w ykonanie okoliczności czasowe w strzym ały’5.

P o stać J o a n n y G rudzińskiej o b ro sła legendą, w której najw ięcej em ocji w z b u d zała kw estia jej sto ­

1. Nowicki, Ks. Jakub Falkowski, założyciel instytutu warszawskiego

głuchoniemych, Warszawa 1876.

2. „Tygodnik Ilustrowany” 1867, nr 421, s. 188. 3· „Gazeta Polska” 1829, nr 44, s. 195.

4. Por.: W. Tatarkiewicz, W. Tokarz, Królikarnia. Analiza i dzieje, Warszawa 1938, s. 40a

5. A. Idźkowski, Plany budowli (...) w rozmaitych stylach architektury, Warszawa 1843. Komentarz dotabl. XX.

su n k u d o sp raw y n aro d o w ej. N atom iast nigdy nie p o d d a w a n o w w ątp liw o ść, że była o so b ą g łę b o k o w ierzącą i na zaw sze p o zo stała g o rliw ą katoliczką. Już jako pierw sza d am a w K rólestw ie p o w a ż n ą część pry w atn y ch d o c h o d ó w przez n aczała n a filantropię i w sp ieran ie w arszaw sk ich k o ścio łó w 6.

Nie p o d leg a kw estii, że jeżeli n ie m iała okazji zetknąć się w cześniej z k sięd zem Falkow skim , to ich sp o tk an ie n astąp iło zaraz p o p rz e p ro w a d z c e d o Bel­ w ed eru , gdzie sp ecjaln ie dla niej u rz ą d z o n o kaplicę. W edle w szelk ieg o p ra w d o p o d o b ie ń stw a , p ro b o szcz o d św. A leksandra zw rócił u w ag ę księżnej n a p o trz e ­ by d u c h o w e ubogiej ludności, zam ieszkującej na p eryferiach parafii.

W sp ó łu d ział M ichała Radziw iłła, aczk o lw iek w ostatecznym rezu ltacie n a d w yraz w ym ierny, w y ­ nikał najpew niej z faktu, iż był o n a k u ra t w łaścicie­ lem teren u najlepiej n ad ająceg o się p o d b u d o w ę kościoła7. W k aż d y m razie, p o p rz e p ro w a d z o n e j w 1818 r. parcelacji M okotow a, p o d za rz ą d em parafii ujazdow skiej zn ajd o w ało się p raw ie 120 m o rg ów 8 — co stan o w iło o k o ło 5% ogólnej pow ierzchn i, w ó w ­ czesnych granicach tej m iejscow ości.

Z godnie z cytow anym u p rz e d n io z ap isem w ydaje się być p e w n e , że resztę sp ra w przejęła G rudzińska. O p raco w an ie d o k u m en ta cji zleciła stojącem u u p ro ­ gu kariery A dam ow i Id źk o w sk iem u (1798-1879), co pozw ala ustalić ram y c z aso w e projektu na lata 1828- 1830. W cześniej arch itek t znajdow ał się p o z a krajem jako stypendysta rząd u , a p o p o w ro c ie m ia n o w a n o go m .in. b u d o w n iczy m p a ła c ó w cesarsk ich w K się­ stw ie Łow ickim 9.

W o p u b lik o w a n y m p o latach w y d aw n ictw ie, słu ­ żącym zilustrow aniu b iegłości w arsztatow ej i u d o k u ­ m en to w an iu w łasn y ch d o k o n a ń , zam ieścił tak że ry­ sunki kościoła na M o k o to w ie10. W idać cenił so b ie m łodzieńczą pracę, w której rzeczyw iście d o strz eg al­ n e są przebłyski o g ro m n e g o talentu. Z w arta bryła — o jed n o p rze strzen n y m , sk lep io n y m w n ę trz u — w y ­ stylizow ana o szczęd n ie szafow anym i śro d k am i w y ra ­ zu, zdaje się być o d leg łą rem iniscencją arch itek tu ry w łoskiej, ale i angielskiej. M otyw am i tym i p o słu g iw ał się o d tą d najchętniej, z p o stęp u jącą p referen cją dla gotyku angielskiego, czeg o p u n k te m kulm inacyjnym była regotycyzacja stołecznej katedry. S krom ne zało ­ żen ie m o k o to w sk ie w y k lu czało n a d m ie rn ą o zd o b - ność i dzięki tem u m o g ło p o w stać b e z p re te n sjo n al­ ne, lecz całkiem u d a n e stu d iu m p o ro m a n ty c z n e g o n eo g o ty k u (il.l ).

6. A. Czartkowski, Księżna Łowicka, Poznań, b. r. w., passim. 7. E. Brzeziewicz, Kronika kościoła iparąfliśw. Aleksandra w Warsza­

wie, Warszawa 1930, s. 46.

8. Slowrrik Geograficzny Królestwa Polskiego..., Warszawa 1885, t. VI, s. 622.

9. „Tygodnik Ilustrowany” 1879, nr 207, s. 369. 10. A. Idźkowski, op.cit., tabl. XX.

(3)

1. Niezrealizowanyprojekt kościoła mokotowskiego, ok. 1830 r. Wg: A. Idźkowski, Plany budowli,tabl. XX

1. An unrealized project o f the Mokotów church, ca. 1830. Reprod.from A.Idźkoiuski, Plany budowli... (Plans of Construction..), table XX

Fundacja Ksawerego Pusłowskiego

D zieje b u d o w y kościoła p. w . N aro d zen ia NMP są już ściśle zw iąza n e z o so b ą K saw erego P usłow skiego (1807-1874), k o lejn eg o g o sp o d a rz a w K rólikarni od 1849 r. A rchitektem p ozostającym p rz e z czas jakiś na jego u słu g ach był Ignacy E ssm anow ski (1824 — p o 1885). T en m niej zn an y tw ó rca p rzed staw ia się z o b ecn ej p ersp e k ty w y jako ty p o w y petit-maître,

chociaż o p in io w a n ie n a p o d sta w ie sk ą p y c h inform a­ cji biograficznych m o że o k azać się za w o d n e .

O k o ło p o ło w y stulecia P usłow ski po w ierzy ł m u w y staw ien ie w o b rę b ie swej p o siad ło ści b u d y n k u , który p rz e k a z ał Instytutow i M oralnie Z an ied b an y ch D zieci, m ieszcz ącem u się p rz e d te m na O rdynac- k ie m 11. N atom iast z m e cen a tem jego ż o n y należy w iązać, w z b u d zającą u zn an ie dla w a lo ró w artystycz­ nych, n o w ą a m b o n ę w kościele u jazd o w sk im 2.

W y k o n a n a w 1853 r., była k o lejn ą p racą Essma- n o w sk ie g o , który n iew ątp liw ie zad o w alając o w yw ią­ zał się i z p o p rz e d n ie g o zlecenia. D zięki p rzychylno­ ści in w e sto ró w otrzym ał zatem d o ść rza d k ą p o d ó w ­ czas sza n sę zaistnienia w arch ite k tu rze sakralnej, gdy p ro te k to ra t św iatłego m ag n ata ożyw ił id eę, zan iec h a­

11. „Kurier Warszawski” 1851, nr 248, s. 1305, nr 249, s. 1309-12. „Dziennik Warszawski” 1853, nr 119, s. 2.

13. „Przegląd Poznański” 1853, t. 16, s. 525.

14. O stanie prawnym z lat 1815-30 por.; H. Krzyżanowski, Zbiór

przepisów o fabrykach kościelnych i dozorach kościelnych parafie

ka-2. Kościół p. tv. Narodzenia NMP, 1. Essmanowski, ok. 1855 r. Wg: ,,Biesiada Literacka" 1880, nr 258, s.3 7 7

2. The church of the Nativity of the Holy Virgin Mary, I.Essmanowski, ca. 1855. Reprod. from „Biesiada Literacka” 1880, no 258, p.377 ną p o w y d arzen iach z lat 1830-1831· U p rzed n ią d a ­ row iznę Radziwiłła p o p a rł o n u sta n o w ien iem w ieczy ­ stego fu n d u szu w w yso k o ści 300 rs. (rubli sreb rem ) rocznie, p rzezn aczo n y ch na utrzym anie p le b a n a 13. Stał się w ięc k o lato rem m o k o to w sk im , nabyw ając dzied ziczn e u p raw n ien ia p a tro n ack ie w o b e c p rzy ­ szłej św iątyni.

Procedury urzędowe w budownictwie kościelnym Królestwa Polskiego

W ynikające stąd ob o w iązk i p recy zo w ały utrzym a­ n e p o części w d u ch u konstytucyjnym d e k re ty A lek­ san d ra I oraz M ikołaja I. D o p ro w a d z o n o w n ich do w y p raco w an ia — p o p rzed zający ch zaw arty w 1847 r. k o n k o rd a t — sp ó jn y ch p o d sta w legislacyjnych1 '.

W m iarę liberalny p o rz ą d e k p raw n y doty czący in ­ w estycji kościelnych p rzetrw ał d o p o w stan ia sty­ czniow ego. Z b u rzo n o go -— p o w a ż n y m zm ianom uległ tak że status k o la to ra15 — w raz ze zniesieniem resztek au to n o m ii K rólestw a. P rzep isy reg u lu jące w zn o sz e n ie o b ie k tó w kulto w y ch d o p u szczały ró ż n o ­ ro d n e źródła finansow ania, oczyw iście jeżeli n ie były to w pełn y m tego sło w a znaczeniu fun d acje p ry w at­ ne, które — w om aw ian y m ok resie — w y stęp o w ały bard zo rzadko. Z asadniczo śro d k i na b u d o w ę n o w o eryg o w an y ch k o ścio łó w m ogły p o c h o d z ić z:

— zap isó w testam en to w y ch — legatów ,

tolickie obejmujący obowiązujących w Królestwie Polskim,., Warsza­

wa 18Ó3.

15. Dodatek do zbioru przepisów o fabrykach kościelnych obejmiyą-

cy ukaz o kolatorach z dnia 14/26. VII1864 r., Warszawa 1865.

(4)

3· Kościół p. w. Narodzenia NMP, ok. 1895 i 1925— rzut przyziemia po przebudowie. Oryginał w AAN MSW, sygn. 3666, przerys W. Jankowski 3- The church of the Nativity of the Holy Vngin Mary, ca 1895 and 1925—plan o f the ground floor after rebuilding. Original in the Archive of New Acts Ministry of the Interior (further as: AAN MSW), 3666. Tracing by WJ ankowski

— w p ły w ó w z kw est, o b o w ią z k o w o p rz e p ro w a d za ­ n y ch w parafii dla zebrania d o b ro w o ln y ch ofiar, — p rzy m u so w y ch św iadczeń: p ien ię żn y ch o d o d b ie ­

rających re n tę g ru n to w ą lub płacących p o d a te k p o d y m n y oraz w rob o ciźn ie o d w łościan i b ied o ty m iejskiej — w ynikających z tzw. rozkładu k o ­ sztów .

Reliktam i p o w in n o śc i p a n a feu d aln eg o były z o b o ­ w ią zan ia obciążające kolatora. W K rólestw ie łożył on d ziesięcin ę o d w artości kosztorysow ej, a p rzew ażn ie u czestniczył tak że w obligatoryjnej składce, co było u z a le ż n io n e o d tego, czy p o siad ał w łasn o ść ziem ską w o b rę b ie parafii. W zam ian przysługiw ał m u w pływ

na m ia n o w a n ie p ro b o sz c z a (p re z e n ta) oraz czysto p restiżo w e przyw ileje — tzw. p raw o p a te n y i o so b n a ław k a w p re zb iteriu m , czyli loża kolatorska.

Funkcje w y k o n a w c z e sp ra w o w a ł d o z ó r kościelny, p o w o ły w an y o d 1817 r., a w o stateczn y m kształcie składający się z k o lato ra, d z iek an a w łaściw eg o d e k a ­ natu oraz trzech czło n k ó w , w y b ie ran y ch n a sześcio ­ letnie kadencje. N ajw ażniejsze z ad an ia sp ro w ad zały się d o re p re z e n to w a n ia parafii w k o n ta k ta c h z o rg a ­ nam i adm inistracyjnym i, sp ra w o w a n ia p ieczy n a d fu n d u szam i i czu w an ia n a d p rzeb ieg iem realizacji prac b u d o w lan y ch , zw łaszcza rem o n to w y ch .

Przy p o d e jm o w a n iu bardziej o d p o w ie d z ia ln y c h zam ierzeń d e c y d o w a n o się zw ykle n a p rz e k a z y w an ie

(5)

u p ra w n ie ń d o raź n ie zaw iązy w an y m k o m iteto m b u ­ dow y. T ak u fo rm o w a n e — w łatach d w u d ziesty ch i trzydziestych — zręby o rg an izacy jn e p rzetrw ały w szystkie b u rze d ziejo w e i o b o w ią z y w a ły n ie zm ien ­ n ie aż d o o d zy sk a n ia n ie p o d leg ło ści w parafiach m iejskich, a na w si z p ew n y m i m odyfikacjam i, b io rą ­ cym i się z p rz e w a rto śc io w ań sto su n k ó w sp o łec zn y ch p o refo rm ach u w ła sz c z e n io w y c h 16.

Budowa kościoła mokotowskiego

M ożna założyć, że i n a M o k o to w ie zabiegi p rz y g o ­ to w aw cz e p rzeb ieg ały z g o d n ie z p rz e d sta w io n ą p ro ­ ced u rą. Na czele k o m itetu stan ął K saw ery Pusłow ski, w sp ie ra n y p rzez architekta, p ro b o sz c z a u ja zd o w sk ie­ go — ks. M ateusza N aruszew icza, w ójta gm iny M o­ k o tó w — T om asza D o b ro w o lsk ieg o , w łaściciela ce­ gielni — A leksandra M ikulskiego o raz m iejscow ego o b y w atela T om asza G ło g o w sk ie g o 17. W tym g ro n ie znaleźli się też najhojniejsi ofiarodaw cy: Pusłow ski p rzezn aczy ł na b u d o w ę 1500 rs. (10 000 złp), M ikul­ ski — 50 tys. cegieł i 20 tys. d a c h ó w e k , G łogow ski — 20 tys. ceg ieP 8. P om niejsze d atki w p ły n ęły od zam ieszk u jąceg o p o b lisk i p ałacy k Franciszka Szustra o raz se n a to ra F en sh av e — p o 150 rs., a stojący u p ro ­ gu sław y W ojciech G erso n p o d a ro w a ł 10 tys. ceg ieł19. W 1853 r. k am ień w ęg ie ln y po św ięcił p ro b o szcz m acierzystej parafii. P ierw szą zaś cegłę „alabastrową z koroną i napisem zło co n ym raczył poło żyć JO. Ks. Nam iestnik, cegły z m a rm u ru popielatego, kładły w łasnoręcznie in n e dostojne, zebra n e dość licznie osoby’20. T ru d n o d o ciec, czy Iw an Paskiew icz — o b d a rz o n y tytułem księcia w arsz a w sk ie g o za spacy- fik o w a n ie p o w stan ia listo p a d o w e g o — w y stę p o w ał oficjalnie, w m ajestacie sw eg o u rz ęd u , czy w ynikało to jedynie z k o n w e n a n só w tow arzyskich, staw ianych n a razie p o n a d im p o n d e rab ilia, k tó re ujaw nią się z całą m ocą d o p ie ro w n a d ch o d z ącej d ek ad zie.

Akt erekcyjny, p o d p isa n y p rz ez najbardziej d o sto j­ n y ch gości, za m u ro w a n o razem z eg zem plarzam i czaso p ism w arszaw sk ich w szk atu le z c io so w eg o k a­ m ien ia 21. D o k u m e n t ten, p rzy to czo n y in extenso,

m o że u ch o d zić za egzem plifikację w ie rn o p o d d a ń c z ej retoryki, przybliżając atm osferę o w y c h dni i sta n o ­ w iąc zarazem rek ap itu lację d o ty ch czaso w y ch u sta­ leń: „Ku w iecznej rzeczy pam ięci. D n ia 8 miesiąca

W rześnia 1853 r. od n a ro d zen ia Chrystusa w Uroczy­ stość N arodzenia Najświętszej M aryi P a n n y i p o d tytułem tejże Uroczystości, za ło żo n y został we wsi Mokotowie, kam ień węgielny p o d budow ę tego D om u B ożego. D zia ło się to z a błogiego P a n o w a n ia N a jja śn iejszeg o M iko ła ja I-go Cesarza Wszech Ros- sji Króla Polskiego, i z a nam iestnictw a w Królestwie Polskim JO. Xsięcia Warszawskiego, Hrabi Pas kiew icza Erywańskiego, o ra z z a spraw ow ania Urzędu D yrek­

17. „Gazeta Warszawska” 1853, nr 258, s. 1; „Kurier Warszawski” 1856, nr 210, s. 1082. 18. „Gazeta Warszawska” 1853, nr 260, s. 1. 19· Tamże. 20. „Dziennik Warszawski” 1853, nr 235, s. 1. 21. Tamże. 22. „Kurier Warszawski” 1853, nr 235, s. 1141. 23. „Przegląd Poznański” 1853, t. 16, s. 525; 1856, t. 22, s.499.

tor a Głównego Prezydującego w KRSWiD, p r z e z JW. Jenerała Lejtnanta J a n a Wikińskiego. Pierwszą cegłę kam ienia węgielnego p o ło żyć raczył osobiście JO. X siążę Warszawski, H rabia P askiew icz Erywański, N am iestnik Królestwa. A ktu z a ś religijnego za ło że n ia i pośw ięcenia ka m ienia węgielnego, z m ocy decyzji JW. Antoniego M elchiora Fijałkowskiego, B iskupa Hermopolitańskiego, A dm inistratora Archi-D yecezji Warszawskiej, dopełnił JW. JX. M a teu sz N aruszew icz, K anonik, D ziekan Warszawski, Sędzia Pokoju Okrę­ gu i m. Warszawy, P roboszcz Parafji Śgo Alexandra. G runt p o d ten Przybytek Pański, daro w ał p o p rzed n i D ziedzic przyległej posiadłości w Mokotowie, Króli­ karn ią zw anej, ś.p . X siążę M ichał Radziw iłł; następ­ n y za ś D ziedzic tejże posiadłości, JW. X aw ery Pusłow ­ ski z dostojną M ałżonką swoją, Julją z X sią żą t D ruc- kich-Lubeckich, p r z e z n a c z y ł w ieczysty fu n d u s z , p o rubli srebrnych 3 0 0 rocznie, n a u trzym a n ie stałego Kapelana, ja k o te ż p rzy ło ż y ł się w z n a c z n e j wysokości do kosztów budowy. In n i z a ś Obywatele i M ieszkańcy Mokotowa, tak w materjałach ja k o te ż i w gotow iżnie, chętne ofiary złożyli ku w zniesien iu tego D om u Bożego, wedle p la n ó w u łożonych p r z e z Architekta Ignacego Leopolda Essmanowskiego’’22.

Poza n o rm alnym try b em fin an so w an ia, R ada A d­ m inistracyjna zezw oliła ,p r z e z rok je d e n zbierać do­ browolne składki na budow ę (...) ś w ią ty n i,23. Z daje się, że chodziło tu o u m o żliw ie n ie p rz e p ro w a d z e n ia kw est w całej W arszaw ie. Przyniosły o n e zresztą m i­ zern e rezultaty. Już w 1854 r. p ojaw iło się w ręcz zagrożenie, że „ zpow odu braku fu n d u szó w , wkrótce fa b ry k a rozpoczęta u sta n id '2A. W ystarczy p o w ie ­

dzieć, że p o trzech k w artała ch z e b ra n o n ie sp e łn a 3000 rs., p o d czas gdy w y z n a c z o n y p rz e z w ład ze limit sk ład ek publicznych zam ykał się k w o tą 8945 ru b li2"1. Na szczęście „resztę zastąpiła z n a n a p o bo żn ość oboj­ ga p ań stw a Pusłowskich 6, d zięki czem u u d a ło się u n ik n ąć dłuższych p rzesto jó w , a b u d o w a d o ść sz y b ­ ko p o su w ała się n aprzód.

W 1856 r. odb y ła się k o n se k racja k o ścio ła p.w . Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, d o k o n an a o so ­ biście przez ab p a Fijałkowskiego27. O b rzęd przen o sze­ nia relikwii do n o w eg o przybytku znalazł sum iennego kronikarza. Niestety znacznie mniej miejsca p o św ięcił on samej budow li — pisząc, iż jest ona „widna i obszer­ na, większa od kościoła ś. Aleksandra o dziewięćdziesiąt kilka łokci kwadratowych, m a trzy ołtarze, wszystkie w prezbiterium; zakrystia mieści się w osobnej ro tu n ­ dzie, zb u d o w a n ej p o za w ielkim ołtarzem . Ł adny i p o ­ w szechną uw agę zw racający widok, stanow i ołtarz p o stronie epistoły (...) p o n a d którym miejsce obrazu zastępuje piękne, różnokolorow e okno, całe zajęte w izerunkiem Najświętszej P a n n y z D zieciątkiem na ręku w szkle wypalanem . Te kolorowe szyb y (...) wy­ kon an e w Paryżu, darem są J W Pusłow skich.. ” 28.

24. „Dziennik Warszawski” 1854, nr 189, s. 1; „Gazeta Warszawska” 1854, nr 191, s. 1.

25. Tamże.

26. J. Unger, Kalendarz Warszawski popularno-naukowy na rok 1857, s. 66.

27. Por. np.. „Gazeta Warszawska” 1856, nr 235, s. 2. 28. J. Unger, op. cit., s. 68.

(6)

4. Kościół p.w. Narodzenia NMP, elewacja tylna po przebudowie ok. 1895 r. Oryginał wAAN. MSW, sygn 5666, przerys W. Jankowski 4. The church o f the Nativity o f the Holy Virgin Mary, back elevation, after rebuilding in ca. 1895. Original: AAN MSW, 3666, tracing by WJankowski

O n i też zam ów ili m a rm u ro w ą statuę d o ołtarza w ielk ieg o , z d o b n e g o ty m czasem starym m alow idłem p rzed staw iający m N aro d zen ie Z baw iciela, pod czas g d y w d rugim ołtarzu b o czn y m zaw isnąć m iał obraz św . Stanisław a Bpa, p ę d z la o fiaro d aw cy — W ładysła­ w a Z alew skiego z w arszaw sk iej Szkoły Sztuk P ięk­ n y c h 29.

E fek to w n e w y k o rzy stan ie francuskiego w itraża p rzy ciąg ało uw agę, lecz p rz e w a ż ała op in ia zaw arta w lap id arn y m sfo rm u ło w an iu , że Jest to gm ach nie­ wielki, i nie o d zn a cza ją cy się p o d względem sztuki1’50

(il. 2). O drzucając k u b a tu rę — b ę d ą c ą przecież p o ­ c h o d n ą m ożliw ości e k o n o m ic z n y c h oraz liczby w ier­ n y ch — jako p ro b ierz sta n o w ią cy o w alo rach archi­ tek tu ry , dodajm y, iż w b u d y n k u p rzew id zian o p o ­ m ieszc zen ie o k o ło tysiąca ludzi, co w g runcie rzeczy za sp o k a jało potrzeby. Dla p o ró w n a n ia — pojem ność aignerow skiej ro tu n d y p rzy p lacu T rzech Krzyży sza­ c o w a n o na n ie sp e łn a o siem set osób. G łębokiej ro z­ w agi w ym agają n ato m iast o d n iesien ia natury este­ tycznej, i to n ie tyle, żeb y p o d w a ż a ć w cześniejszy o s ą d 31, ale ze w z g lęd u n a k o n ie czn o ść d o b o ru m ia­ ro d a jn y ch kryteriów w arto ścio w an ia.

M ożna założyć, że E ssm anow ski zaw arł w kształ­ tach kościoła m o k o to w sk ie g o interesującą, lecz tru d ­ n ą d o zd efin io w an ia k o n w e n c ję stylistyczną. O gólna p ro sto ta szła tu w p arze z d a le c e p o su n ię tą o szczęd ­ n o ścią m ateriałow ą, ró w n o z n a c z n ą często ze sto so ­ w a n ie m sub sty tu tó w , ż eb y w sp o m n ie ć „dach z płytek glinianych"52, k tó re p rzetrw a ły p ra w ie d o p o ło w y lat

dziew ięćdziesiątych. Je st m ało p ra w d o p o d o b n e , że ó w nurt był k o n ty n u acją k ieru n k u w y ty czo n eg o w e w z o rn ik ac h A ignera i Szpilow skiego, bardziej przy­ n ależn y ch d o sztuki O św iecen ia, a p o części i ro m an ­ tyzm u. T ym niem niej w y p a d a zaliczyć go ró w n ież do sch y łk o w eg o klasycyzm u, w o ln e g o w szak że o d osiem n asto w ie czn y ch k a n o n ó w , ale też od rzu cają ce­ go środki w y ra z o w e charak tery zu jące dojrzały histo- ryzm. W yw oływ ało to jakby tru d n o u ch w y tn y stan p ew n ej dezorientacji tw órczej u tych architektów , którzy w y b ierali d ro g ę p o śre d n ią p o m ię d z y form acją u stęp u jącą a n e o re n e sa n se m , w czym m o żn a d o p a ­ tryw ać się tak że p ro g ram o w ej opozycji w o b e c gotyku w jego p o ro m an ty czn e j m utacji33.

Jeżeli przyjąć, iż p rz e d p o ło w ą u b ieg łeg o w ieku w K rólestw ie P olskim w y stęp o w ały szerzej zakrojone p ró b y w y k re o w a n ia arch itek tu ry n a ro d o w e j w o p a r­ ciu o zało żen ia klasycystyczne, to nie w ytrzym yw ały o n e k o n k u re n cji z e k sp a n sy w n ie rozw ijającym i się form am i o p ro w e n ie n c ji śred n io w ieczn ej, tracąc rację bytu n ied łu g o p o p o w sta n iu styczniow ym . R ów nież E ssm anow ski n ie rozw ijał teg o w ątk u , czeg o d o w o ­ dem kościół w B rzozy (w oj. rad o m sk ie) — „w stylu gotyckim z kilkunastom a w ieżam i i w ie ż y c a m f5Ą. Na tej fundacji A dam a O żaro w sk ieg o , ro zp o czętej w 1854 ro k u 35, w y g asa zresztą jego ak ty w n o ść na gruncie b u d o w n ic tw a ku lto w eg o , z k o n ie c z n y m za­ strzeżen iem co d o k o m p letn o ści stan u b ad ań .

Id ee w y zb y te d ek oracyjności, zw y czajow o d ecy ­ dującej o ra n d z e b u d o w li, n ie trafiły n a p o d a tn y grunt, znajdując z a sto so w an ie jedynie w sytuacjach w ynikających z p rzy m u su e k o n o m iczn eg o . P rogra­ m ow a sk ro m n o ść św iątyń katolickich, stan o w iąca w K rólestw ie zjaw isko przejściow e, była p o n ie k ą d k o n iec zn o ścią n a ziem iach zab ran y ch oraz w Rosji, gdzie n a le ż a ło b y ch y b a szu k ać bardziej re p re z e n ta ­ tyw nych p rz y k ła d ó w niźli na M okotow ie.

M am y n a w e t d o o d n o to w a n ia , że k ościół w K aza­ niu był „w architektu rze p od ob ny M okotowskiemu (...) który (...) d a ł się w idzieć w kalendarzu"50. Wy­ d aw n ictw o p o śre d n ic z ą c e w tyleż zaskakującym , co p rz y p ad k o w y m ek sp o rc ie , to k a len d a rz Jó zefa Un- gera. N iezbyt czytelny ry su n ek zam ieszczo n y w e d y ­ cji na 1857 ro k zain sp iro w ał b u d o w n ic z e g o k a z a ń ­ skiej św iątyni — ks. O stian a G alim skiego. N iestety, nic bliższego nie d a się p o w ied zie ć o sam y m o b ie k ­ cie, p o n ie w a ż „w 19 0 7 roku (...) został p rzeb u d o w a ­ n y i z n a c z n ie p ow iększon y51.

30. „Tygodnik Ilustrowany” 1867, nr 421, s. 188.

31· Warto też zacytować fundatora, który uważał, iż: „Me ma potrzeby

czynienia zarzutów artystycznych tej budowie. Komitet wie, że były osoby ofiarujące swe prace i zdolności, żeby Świątynia odpowiadała lepiej zasadom sztuki, ale do tego potrzebaby było uięcej czasu i zrze­ czenia się bezpośredniego użytkowania z darów w naturze niesionych'',

„Kurier Warszawski” 1856, ni' 210, s. 1081. 32. „Przegląd Katolicki” 1893, nr 19, s. 299.

33 · J · A nkiewicz, O architekturze gotyckiej pod względem historycznym

i estetycznym, „Biblioteka Warszawska” 1849, ni- 4, s. 35.

34. „Przegląd Poznański” 1856, t. 22, s. 500. 35· „Pamiętnik Religijno-Moralny” 1856, s. 548.

36. „Gazeta Codzienna” 1858, nr 68, s. 3- Kościół p. w. św. Jana

Chrzciciela budowano w latach 1857-58 ze składek, na placu ,,ofiaro-

wanymprzezprofesora Uniwersytetu Kazańskiego — I. Kowalewskie­ go, a przez pośrednictwo JW. Wbjermego Gubernatora Herakliusza Boratyńskiego od Najjaśniejszego Cesarza Aleksandra II (.Jasygmwa- m ze skarbu na plebanię i kościół 8000 rs. ” Por. też: „Pamiętnik Reli­

gijno-Moralny” 1858, t. 1, s. 470. Z innego źródła dowiadujemy się, że

,,przedsiębiorstwo wziął Polak, LeonJ ankowski, budowniczy rządowy)',

któremu można chyba przypisać również wykonanie projektu. P. Pazdro, Założenie kościoła katolickiego w Kazaniu, „Przewodnik Naukowy i Literacki”. Dodatek miesięczny do „Gazety Lwowskiej” 1920, t. 46, s. 567.

37. „Biesiada Literacka” 1914, nr 11, s. 299 38. „Przegląd Katolicki” 1893, nr 19, s. 299·

(7)

, Ł _ n O

5-6. Kościół p.w. Narodzenia NMP, fragmenty elewacji bocznych z przerys W. Jankowski

5-6. The church o f the Nativity of the Holy Virgin Mary, fragments AANMSW, J566. Tracing by W. Jankowski

Rozbudowa i przebudowa

Jeszcze w cześniej p o d o b n y los sp o tk a ł oryginalne dzieło E ssm anow skiego. Z inicjatyw y ks. Franciszka K aczyńskiego, rektora Instytutu M oralnie Z an ie d b a­ nych Dzieci — p rz e n iesio n e g o w 1862 r. na M oko­ tó w — podjęto zakrojone na zn a czn ą sk alę prace,

aneksami po przebudowie ok. 1895· Oryginał w AAN MSW, sygn. 3666. of side elevations with additions after rebuilding in ca. 1895. Original:

p ro w a d z o n e w latach 1893-1899. K rólikarnia n a le ż a ­ ła w ó w czas d o Marty z P usłow skich K rasińskiej, od której nie w y m ag an o już raczej sp ełn ian ia ciążących na jej p rz o d k ach p o w in n o ści kolatorskich.

Pod p rz ew o d n ictw em d ozoru k o ścieln eg o z a b ra ­ no się w 1893 r. za elew ację frontow ą, k tó rą o b ło ż o ­ no czerw o n ą liców ką z terakoty czy k lin k ieru 38. Fa­ sada została też p rzy o zd o b io n a posąg am i — g ó rn ą

} ia/Uią tu TficJbotM bie,

tu

8. Dzwonnica p rzy kościele p. w. Narodzenia NMP, projekt 1923 r.

— elewacja i przekrój. AAN MSW, sygn. 3662

8. Bell tower of the church of the Nativity of the Holy Virgin Mary, project 1923 — elevation and cross section. AANMSW, 3662 38. „Przegląd Katolicki” 1893, nr 19, s.

299-7. Kościół p.w. Narodzenia NMP, ok. 1895 r. Wg: W. Grabski,

Kościoły Warszawy tv odbudowie, s. 96

7. The church o f the Nativity of the Holy Virgin Mary, ca 1895

Reprod. from W.Grabski, Kościoły Warszawy w odbudowie ( War­ saw Churches under Reconstruction), p.9 6

(8)

niszę w y p ełn iła k a m ien n a figura NMP, a poniżej, w b o c zn y ch w n ę k a c h stanęły rzeźby ap o sto łó w — śś. Piotra i P aw ła39. Z ak o ń czen ie teg o etap u ro b ó t u w ień czy ła k o nsekracja d z w o n u 40.

W następnym sezonie dostaw iono „dwie kaplice p o

bokach wielkiego ołtarza, a w je d n e j z nich m a być n iż s z a kon d yg n a cja dla staw iania ciał zm a rłych ” 11.

Były to kaplice p.w. Serca Pana Jezusa oraz Matki Boskiej Różańcowej, które utworzyły ram iona pseudo- transeptu, w yrosłego w miejscu, gdzie uprzednio w y­ stawały nikłe przybudów ki. W krótce pow iększono całą świątynię, »p o d lu ża ją c kościół blisko o p ołow ę· i mnożąc aneksy (il.3 ) — m.in. kaplica Matki Boskiej Częstochow­ skiej, a p o n a d nią m ocno przeszklone pom ieszczenie o nieznanym przeznaczeniu, praw d o p o d o b n ie służące tylko do dośw ietlenia sanktuarium . Prezbiterium zamy­ kała teraz kolista absyda, oddzielona od naw y neoba- rokow ym szczytem (il.4 ), stanow iącym konieczną przeciw w agę dla nadm iernie w ydłużonego korpusu.

W 1899 r. odbyła się pow tórna benedykcja gm achu, który „n ie z a le ż n ie o d p r z y b u d o w a n e j naw y, p o sia d a

p o b okach d w ie zakrystie, je d n ą dla księży (...) d rugą n a p o tr z e b y p a r a fia n p rzy b y w a ją c y c h do ch rztu , n a ślu b y itp.; z d ru g iej stro n y ta k ie ż p r z y b u d ó w k i s łu ży ć m a ją n a skarbiec d la bractw kościelnych, itp”/>2 (il.

5-6). P ro jek tan tem tych zm ian był raczej mniej znany arch itek t B ronisław G ajew ski43, w ykazujący niejakie u sz a n o w a n ie dla p ierw o tn ej charakterystyki styli­ stycznej, p o w tarzając za E ssm anow skim system opi- lastro w an ia m asyw u w ejścio w eg o (il. 7).

K olejna u roczystość w y p ad ła w 1902 r., w zw iąz­ ku z p o św ię c e n ie m ołtarza, w którym um ieszczono ob raz M atki Boskiej C zęstochow skiej. W ierną k o p ię jasnogórskiej M adonny, na p o d ło żu z d rew n a cypry­ so w e g o , w y k o n ał Franciszek Jędrzejczyk44.

W 1911 r. b p K azim ierz R uszkiew icz p o n o w ił k o n ­ sekrację św iątyni45, a w p rz e d d z ie ń o dzyskania n ie ­ p o d leg ło ści e ry g o w an o przy niej sam o d zieln ą p la ­ có w k ę d u szp astersk ą. Jak o że n a Lesznie istniała już pokarm ełicka parafia p.w. N arodzenia NMP, za patrona ob ran o św. Michała Archanioła. Tytuł w iązał się za p ew ­ ne z im ieniem księcia w ojew ody, upam iętniając ra- dziw iłłow ską d a ro w izn ę p raw ie sp rzed stulecia, w y ­ znaczającą początek dziejów kościoła m okotow skiego. Pierw szym p roboszczem w now ej parafii został ksiądz Karol Bliziński, a podczas jego długoletniej ad­ ministracji kościół przybrał ostateczny kształt. Podjęte inw estycje o p isał o n następującym i słowy: „w ciągu

kilku la t w yb u d o w a liśm y (...) w ieżo w ą d z w o n n ic ę z ze g a re m elektryczn ym , sp ra w iliśm y do n ie j3 d z w o ­ n y (...) p o w ię k szy liśm y kaplicę M a tki B oskiej Często­ chow skiej (...) w y b u d o w a liśm y n a d za k rystią salę p a r a fia ln ą . N a jo k a za lszą je d n a k z e w szystkich (...) robót je s t p o sta w ie n ie wielkiego o łta rza (...) n a ż e la ­ z n e j konstrukcji, całkow icie p r a w ie (...) z b rą zu z ło ­ conego (...) w y k o n a n e g o w K rakow ie p r z e z in ż y n ie ­ rów i artystów ta m te jszych ”46. 39 „Przegląd Katolicki” 1893, nr 33, s. 522. 40. „Przegląd Katolicki” 1893, nr 39, s. 618. 41. „Kurier Warszawski” 1894, nr 195 dp., s. 1. 42. „Kurier Warszawski” 1899, nr 328, s. 3. 43. „Przegląd Katolicki” 1900, nr 1, s. 13-44. „Tygodnik Ilustrowany” 1902, nr 31, s. 617.

9. Kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej, przekrój poprzeczny po przebudowie ok. 1925 r. Oryginał w AAN MSW, sygn. 3666, prze-

rys W. Jankowski

9. Chapel of the Madonna o f Częstochowa, cross section after rebuilding ca. 1925 Original: AAN MSW, Зббб. Tracing by WJankowski

10. Kościół p. w. Narodzenia NMP, przekrój poprzeczny po przebu­ dowie ok. 1925 r. Oryginał w AAN MSW, sygn. Зббб, przerys W. Jankowski

10. The church o f the Nativity o f the Holy Virgin Mary, cross section after rebuilding ca. 1925 Original· AAN MSW, Зббб. Tracing by W.Jankowski

W olnostojącą d z w o n n icę z kaplicą p rz e d p o g rz e- b o w ą w dolnej kondygnacji zap ro jek to w ał W łady­ sław K ozłow ski w 1923 r.47 Już w następ n y m roku bp Stanisław G all pośw ięcił klasycystyczno-renesanso- w ą b u d o w lę 48, u sy tu o w an ą w n aro żn ik u p lacu k o ­ ścielnego p rzy ulicy Puław skiej (il. 8). Prace przy

45. „Przegląd Katolicki” 1911, nr 38, s. 756.

46. Ks. K. Bliziński, Informator parafii św. Michała w Warszawie, Warszawa 1935, s. 27.

47. AAN. MSW, sygn. 3662 — Projekt dzwonnicy z kaplicą pogrze­

bową w Mokotowie.

(9)

11. Kościół p. w. Narodzenia NMP, elewacje boczne po przebudowie ok. 1925 r. Oryginał w AANMSW, sygn. 3666, przerys W. Jankowski 11. The church of the Nativity o f the Holy Virgin Mary, side elevations after rebuilding ca. 1925. Original: AAN MSW, 3666. Tracing by W. Jankowski

kościele realizo w an o na p o d sta w ie do k u m en tacji za- nej p ro sto p a d le d o w zdłużnej osi kościoła (il. 9). tw ierd zo n ej p rzez kurię w 1926 r/'9 P o w ięk szen ie Je d n o cześn ie likw idacji uległa n a d b u d ó w k a w guście kaplicy p o leg a ło na d o staw ien iu absydy, w ybrzuszo- oranżerii, n ak ry ta ró w n ie p rzed ziw n y m d a ch em .

49. AAN MSW, sygn. 3666 — projekt przebudowy kościoła w Moko­

(10)

W zam ian, na długości dw u p rzęseł p o w stało piętro (z galerią n a d kaplicą MB C zęstochow skiej), p o w tó ­ rz o n e p o p rzeciw nej stronie, gdzie m ieściła się now a sala parafialn a (il. 10, 11). O d re stau ro w an o też w n ę ­ trze, a d o p e łn ie n ie w ystroju plastycznego stanow iła b o g a ta polichrom ia. Ze w szystkim i robotam i u p o ra n o się d o ść szybko, gdyż w 1928 r. odbyła się uroczysta b e n ed y k c ja, ce le b ro w a n a przez ab p a A leksandra Ra­ k o w sk ie g o 50.

D efinityw ny kres fundacji P usłow skich położyła o statn ia w ojna. P odczas p o w stan ia w arszaw skiego b o m b y lotnicze zm ieniły ją w rum ow isko. O calała tylko d z w o n n ic a oraz fro n to w a ściana z figuram i i inskrypcją:

„Bogu z Jego darów, 1896 roku..!’

N apis ułożył A ntoni W aga w 1856 r.51, i taka też d ata p rz e z pierw sze czterdzieści lat w idniała na

fasa-50. „Wiadomości Archidiecezji Warszawskiej” 1928, s. 398n. 51. „Kronika Wiadomości Krajowych i Zagranicznych” 1856, nr 150, s. 21.

52. Por. A. Majdowski, Poglądy na konserwację zabytków architek­

tury sakralnej w Królestwie Polskim na przełomie XIX i XX stulecia

dzie świątyni. N astępny etap w jej dziejach w y z n a ­ czały p o czy n an ia, które stanow ić m o g ą p o g lą d o w y m ateriał d o stu d ió w n ad ro z b u d o w ą i p rz e b u d o w ą o b iek tó w sakralnych, zresztą raczej w asp e k c ie czy­ sto praktycznym niż doktrynalnym . R ozróżnienie ta ­ kie w ydaje się k o n ieczn e ze w zg lęd u n a zn ik o m e o d d ziały w an ie teoretycznej myśli k o n serw ato rsk iej w naszej arch itek tu rze p rzeło m u XIX i XX stu lecia52, co p o ciąg n ęło za so b ą d a lek o siężn e k o n sek w e n cje. Trzymając się w y z n a c z o n eg o w ątk u n ależy d o p o w ie ­ dzieć, że relikty kościoła m o k o to w sk ieg o zostały ro zeb ran e, gdy zap ad ła decyzja o b u d o w ie n o w eg o gm achu — w z n iesio n eg o w latach 1951- 1966, w e ­ dług projektu W ładysław a P ień k o w sk ieg o — „dosto­ sowanego ro zm ia ra m i i stylem do za b u d o w y tej n o ­ woczesnej dzieln icy W arszaw y’5*1.

(w:) ARS SACRA ET RESTAURATIO, Warszawa 1992, s. 63n. 53. W. Grabski, Kościoły Warszawy w odbudowie, Warszawa 1956, s. 22.

From the history of the construction of the Nativity of the Holy Virgin Mary in Mokotów

The church of the Nativity of the Holy Virgin Mary in Mokotów (a district of Warsaw) is an interasting example of spatial transformations of sacral objects conducted at the turn of the nineteeenth century. The specificity of these processes consited of their sui generis arbitrariness which, to a certain extent, was the outcome of political conditions; in Polish history, they influenced not only church construc­ tions. Problems of a purely theoretical nature appear to have been decisive. In an analysis of the consecutive stages

of the alterations in the church in Mokotów, one can easily notice a very slight impact of conservation doctrine not solely in the last century but also in the inter-war period. True, a single example does not create foundations for generalizations but the presented methods exemplify op­ erations applied by the majority of architects dealing with the rebuilding of Catholic churches in the Kingdom of Poland.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niet voor niets is de duinwaterkering op sommige locaties relatief laag (zie foto 4.2). De harde elementen op de duinwering en het intensief gebruik van het strand maken dat het

Na temat nowej i najnowszej prozy wypowiedzieli się nie tylko literaturoznawcy, ale także kulturoznawcy i antropolodzy literatury.. Co ważne,

We wszystkich tych sytuacjach, wśród osób mających świadomość roz- przestrzeniającej się epidemii (informacje o niej rozpowszechniały już wów- czas wszystkie media) oraz

Jedną z metod dezodoryzacji uciążliwych gazów jest metoda biofiltracji, polegająca na biodegradacji zanieczysz- czeń z udziałem mikroorganizmów, w wyniku czego powstają

Reasumując, proces kierowania warunkowany jest przez strukturę, dyna ­ mikę i niepewność jako podstawowe parametry sytuacji..

Mieczysław Pakosz, Anna Bojanowska, Zarządzanie różnorodnością w kontekście dynamiki rynku pracy….. wersyfikowanego zespołu stanie się odczuwalny również na ukraińskim

W obec- nym stanie prawnym Komisję zaliczyć należy - posługując się tą nomenkla- turą - do organów resortowych (tj. takich, których zadania należą do zakresu konkretnego

21 compilation: object: Church of the Virgin Mary in Chojna, subject matter.: reconstruction and adaptation of the tower, technical security phase II, replaceable solutions: